Nowoczesny katolicyzm
Raz na jakiś czas łapie mnie myśl będąca efektem mojego niskiego poczucia wartości własnej oraz wątpliwości co do słuszności swoich poglądów. A co, jeśli to Oni mają rację?
Mówiąc „Oni”, mam na myśli nowoczesnych katolików. Mówiąc „nowocześni katolicy”, nie mam na myśli ani osób wierzących w Byt Wyższy cichaczem, bez ideologicznego zadęcia, ani księży z gitarami akustycznymi. Chodzi mi o chrześcijan nie bojących się brać udziału w debacie społecznej, wykorzystujących nowe media, organizujących się w internetowe grupy nacisku. To w końcu światli ludzie, z tytułami naukowymi, własnymi pismami, portalami, firmami IT. Są bardzo pryncypialni, to fakt, ale może ta pryncypialność wynika z pozostającego poza moim zasięgiem poznawczym faktu, że lepiej rozumieją problemy dzisiejszego społeczeństwa? Może znaleźli takie miejsce przyłożenia dźwigni wiary, że w końcu ruszą z posad bryłę świata i znajdziemy się w lepszej rzeczywistości dzięki ich przenikliwości? Może faktycznie w czasach sensorycznego overkillu odpowiedzią na wszelkie bolączki ludzkości jest cisza i chłód bijący od kamiennej kościelnej posadzki, gdy się na niej krzyżem leży? Może dogmatyzm ratuje przed rozwodnieniem w relatywizmie i utratą tożsamości człowieczej?
Krótko mówiąc, nowocześni katolicy prezentują się na tyle mocno i przekonująco, że w swoje gorsze gorsze dni jestem skłonny im uwierzyć i porzucić swe ateistyczne błądzenie, a w gorsze lepsze — zastanawiać się nad jakąś możliwością porozumienia z tymi, było nie było, wartościowymi ludźmi. W końcu osoba głęboko wrośnięta w tradycjonalistyczne środowisko zapewniała mnie niedawno, że stawia Ciechana, że gdybyśmy się spotkali, znaleźlibyśmy więcej punktów stycznych, niż się spodziewam.
I jak już prawie jestem przekonany, że dzieli nas tak niewiele, nowocześni katolicy zawsze odpalają jakiegoś smroda. Na przykład stosują swoje przekonania o świętości życia od najmniejszej komóreczki do wiadomości o katastrofie lotniczej w Montanie. Zginęło w niej siedmioro dzieci, ale nie one są dla nowoczesnych katolików najważniejsze. Najważniejsze, że były to m.in. wnuki właściciela sieci klinik aborcyjnych, a samolot rozbił się na cmentarzu, na którym znajduje się pomniczek ku czci abortowanych płodów. Nowocześni katolicy twierdzą, że to znak od Boga.
Kiedy czytam takie historie, przypomina mi się natychmiast, że nowoczesny katolik nie różni się ode mnie tylko tym, co porabia w niedzielę rano. Nowoczesny katolik, jeśli katolikiem jest prawdziwym, żyje w świecie walki mocy piekielnych z mocami jasności, wojny, w której obie strony, choć nie z tego świata, manifestują się w realu. W pewnym sensie niedaleko mu więc do schizofrenika.
Dlaczego mam się tym przejmować? Jak wspomniałem, nowocześni katolicy mają ambicje kształtowania mojego świata. Włos mi się więc zjeżył podczas czytania ich wyznań zgromadzonych, ku mojej wygodzie, w jednym pasjonującym reportażu Mai Narbutt w „Rzeczypospolitej”. Nosi on tytuł „Uzdrowiciele i demony” i jest zupą już nieco zimną, bo grudniową, ale nie sposób przejść obok niego obojętnie. Pretekstem do jego napisania była wizyta w Polsce ugandyjskiego księdza-uzdrowiciela Johna Bashobory. W efekcie końcowym powstał zaś opis panopticum osobliwości. Postanowiłem przygotować z niego wypis, skupiając się na poszczególnych bohaterach i ich osobistych wierzeniach.
Zacznijmy od głównego bohatera. Ksiądz Bashobora wierzy, że jego ciocia podała jego tacie truciznę wywołującą AIDS.
Anonimowy publicysta katolicki twierdzi, że ksiądz Bashobora wskrzesił dwudziestu siedmiu zmarłych. Nie fair! Pani Maju, który to publicysta? Ja będę mówił imiona, a pani niech mrugnie, OK? Tomek? Grzesiek? Kambei Biedroneczka?
Dominik Tarczyński, organizator polskich występów ks. Bashobory, prostuje, że wskrzeszeń było tylko dziesięć. Nie są odnotowane przez ichnią kurię, bo ks. Bashobora często dokonuje ich w pośpiechu. Jedzie z lekarzem na ważną konferencję, na drodze dwa ciała, lekarz potwierdza zgon, ks. Bashobora ich wskrzesza i pędzi dalej, nie ma czasu. Przy okazji: drogi czytelniku, jeśli płacisz abonament RTV (srsly?), dokładasz się do pensji Dominika Tarczyńskiego, od stycznia jest on bowiem dyrektorem kieleckiego ośrodka TVP.

Kościół katolicki wierzy tylko w cuda uznane przez siebie. Wskrzeszenia dokonane przez księdza Bashoborę nie mają certyfikatu, w odróżnieniu np. od wyników zakrojonego na szeroką skalę, wieloletniego eksperymentu mającego na celu potwierdzenie prawdziwości teorii wielkich liczb, prowadzonego w ośrodku naukowym w Lourdes. Autoryzacji nie uzyskały również podobne prace badawcze w Medjugorje.
Tomasz Terlikowski, autor popularnych odcinkowych powieści przygodowych, przypomina wszystkim „letnim” katolikom, że choć mniej się o tym obecnie mówi, anioły czy cudowne uzdrowienia stanowią nadal naukę Kościoła.
Sakrament, którego udziela się na łożu śmierci choremu, miał na celu uzdrawianie, a nie wyprawianie na tamten świat, jak skłonni jesteśmy uważać — przypomina Terlikowski. — Uzdrowicielska rola ostatniego sakramentu jest traktowana jako rzecz oczywista w Afryce.
Terlikowski nie ufa homeopatii. Kiedyś podał środek homeopatyczny swojemu dziecku i „wystąpiły dziwne objawy uboczne. Dziecko zachowywało się tak, jak dzieci się nie zachowują, i było to bardzo niepokojące”. Możliwości humorystycznego rozwinięcia tego tekstu są oczywiście niezmierzone.
Obawy Terlikowskiego co do niekoszerności homeopatii potwierdza Robert Tekieli, dawny naczelny „Brulionu”, obecnie autor audycji radiowych i filmów przestrzegających przed demonicznym wpływem New Age. Uważa on, że potrząsanie mieszanką homeopatyczną to czynność magiczna, do tego zaklina się, że austriackie koncerny homeopatyczne zatrudniają spirytystów.
Tekieli z żoną chodzili kiedyś na spotkania grupy Gnosis, gromadzącej „radiestetów, wróżbitów, magów Kahunów”. Nie czuli się w niej dobrze przez „wręcz fizycznie zło bijące od tych ludzi”. Normalni ludzie przestaliby tam chodzić, jednak wiemy już, że reguły zdrowego rozsądku nie cieszą się przesadną popularnością wśród osób żarliwie wierzących. Żona Tekielego do obrony przed mrocznymi mocami grupy Gnosis założyła krzyżyk, który w wyniku walki ze złem w jedną noc poczerniał, a do tego się wygiął. O ironio, uważnie wietrzący wszędzie Szatana Tekieli jest współorganizatorem imprez masowych z udziałem księdza Bashobory.
Paweł Milcarek, kumpel Marka Jurka, redaktor naczelny magazynu „Christianitas” i dyrektor II Programu Polskiego Radia (drogi czytelniku, jeśli płacisz abonament itd.) nie widzi nic złego w homeopatii, leczy nią swoje dzieci z kolki i najwyraźniej nie łapią one takiej jazdy, jaka była udziałem dziecka Terlikowskiego. Co więcej, Milcarek postuluje, że to osoby zwalczające homeopatię mogą działać z szatańskiego podpuszczenia. Najwyraźniej Milcarkowi namącił w głowie papież Benedykt XVI, który jedzie na Oscilococcinum (homeopatycznym leku z kaczki) i nie wygląda na wysłannika piekieł. Khm. Khm khm khm.
Grzegorz Górny, redaktor naczelny „Frondy”, twierdzi, że słynny bioenergoterapeuta Kaszpirowski nie dał się ochrzcić, bo straciłby wtedy swoją moc. Na marginesie: w innym artykule wyczytałem, że Grzegorz Górny ma w niebie wymyślonego synka Serafinka, który załatwia mu lukratywne kontrakty w telewizji. Osoby, którym takie rzeczy we łbie się nie mieszczą, zapraszam do lektury „Gościa Niedzielnego”.
Na tle tego kłębowiska emerytowany arcybiskup Bolesław Pylak jawi się jako sympatyczny staruszek-poczciwina. Pasją księdza arcybiskupa jest wahadełko. Potrafi nim diagnozować ludzi przez telefon, czasem pomagało mu też w posłudze kapłańskiej:
Poproszono mnie, żebym udzielił bierzmowania chłopcu częściowo sparaliżowanemu. Odwiedziłem go w domu i oczywiście okazało się, że jego łóżko stoi w fatalnym miejscu siatki geopatycznej, a materac promieniuje szkodliwie, bo jest z gąbki.
Ciekawe, na jakim materacu sypia Tekieli.
Fot. niewidzialnych stygmatów: littledan77
Moon :
Oczywiście z wyjątkiem mnie. Prawda? ;)
ps. Kolego eli@krwawnik. Skąd wziąłeś wyraz “homofob”? To jakiś odpowiednik wyrazu “komuch” ?
Coś takiego co ma deprecjonować “przeciwnika” ? Bardzo skuteczne, Zresztą dokładnie tak samo jak wrzaski bab i dziadów w berecikach “komuch, komuch!”. Nie różnisz się w tej kwestji niczym. “Homofob, homofob! “.
bart :
Kiedy bo on ma rację.
Oczywiście jest możliwe, że przypadkowo do ślepych prób środków homeopatycznych wybranych tych jedynych nieszczęśników z całej populacji, na których homeopatia nie działa.
Prawdopodobieństwo tego jest większe od zera – podobnie jak prawdopodobieństwo, że w lekarstwie homeopatycznym znajduje się choć jedna cząsteczka substancji aktywnej (czytaj gluta z nosa czy flupa z…)
Jeśli ktoś wierzy w jedno, konsekwentnie będzie wierzyć i w drugie, nie?
Mówią na mieście, że Cześć Jacek wrócił.
mrw :
Miałem niezłą myślówkę, co to jest syhot (sesja? szpital?), a potem zaguglałem. I zalolowałem.
Moon :
Oczywiście nie chodziło mi o polemikę tylko o odpowiedź. Ta odpowiedź mnie satysfakcjonuje, bo wyjaśnia, jak możesz łączyć wiarę w homeopatię z deklarowanym “ograniczonym zaufaniem”. Za sprawą skromnych zdolności umysłowych.
Moon :
Problem polega po prostu na tym, że Proces jest _nudnym_ bucem. Nie mam nic przeciwko bucowatości w wykonaniu kogoś, kto ma coś ciekawego do powiedzenia. Żeby on chociaż na moją prośbę o wyjaśnienie tej “radzieckości” odpowiedział jakimś błyskotliwym żartem! Ale on tylko “fochu-fochu-fochu-nie lubię jak się mnie straszy banem”. No to kopa. Nie potrzebuję nudnych komentatorów.
mrw :
jestem jestem, Syhot wypuścił mnie wreszcie ze swoich objęć :)
Czytam sobie ten artykuł Tekielego o homeopatii i… Jezu, ale to jest łom :) Przez pierwsze dwa rozdziały opowiada, dlaczego homeopatia nie może działać, że to bzdura i placebo, nieskuteczne kompletnie oszukaństwo, a w trzecim rozdziale jedzie tak:
No to działa czy nie działa? Gnie się od niej krzyżyk czy nie?
bart :
Odpowiedź krótka: chuja tam
Odpowiedź długa, metaforyczna, w dwóch odsłonach: (1) Kiedy bandyci pobiją przechodnia na oczach patrolu policji to nie uważam, aby pytanie “dlaczego policja nie reagowała?” było “troszkę usprawiedliwianiem” bandytów. Może to wyglądać jak odwracanie uwagi od głównego problemu, ale jest dokładnie odwrotnie: nigdy nie będziemy milu-milu społeczeństwem w którym nie będzie bandytów i oszustów, skupić się warto tylko na tym, żeby policja dawała odpowiednim obywatelom odpowiednio po dupie. (2) Jeśli do kiełbasy zlatują się muchy to godnym jest i sprawiedliwym tłuczenie tych much packą, ale jednocześnie warto jest spytać “dlaczego kiełbasa nie leży w lodówce?”
Siur! Słowa klucze to “powinna być zaspokajana”. Jeżeli ta potrzeba jest warunkiem podjęcia terapii medycznej przez chorych to powinna być zaspokajana nawet przez samego ordynatora, choćby miało się to sprowadzać do malowania ościeży krwią jagnięcia.
Sorry, ale tak twierdzisz Ty (i np. ja), klienci homeopatów jakiś produkt tam widzą. A jaki to próbowałem zgadnąć w tym komciu o nieodciętej pępowinie.
inz.mruwnica :
Link nie działa…
O… już działa
inz.mruwnica :
Odpowiedź krótka: no wiem, wiem…
janekr :
A teraz?
Artykuł z GW :
Otototototo! Właśnie o tym mówiłem. Są ludzie dla których zdrowie to nie tylko “długo i bez dolegliwości”, tylko doczepiają do tego jeszcze wagę moralną aka “prawdziwe zdrowie” (as in “Baton Platon: dobry, piękny, prawdziwy”). Oczywiście szanujemy ich.
inz.mruwnica :
…za to, że są pięknymi, niepowtarzalnymi płatkami śniegu.
eli.wurman :
A to Ty nie mówiłeś, że miałeś cyklo? Bo ja miewałem obie fazy (na szczęście indukowane farmakologicznie) i to nie było w’ogle like podróżowanie po osi czasu (co znam z innych źródeł).
bart :
Z defaultu.
inz.mruwnica :
http://images.despair.com/products/demotivators/individuality.jpg
@AJ
Wszystko rozumiem… Spoko. I ten język polski też.
@wo napisał:
“Oczywiście nie chodziło mi o polemikę tylko o odpowiedź. Ta odpowiedź mnie satysfakcjonuje, bo wyjaśnia, jak możesz łączyć wiarę w homeopatię z deklarowanym “ograniczonym zaufaniem”. Za sprawą skromnych zdolności umysłowych.
Nie ma jak poczucie wyższości red. Orlińskiego… :) I nawet nie udaje osoby wychowanej (“Za sprawą skromnych zdolności umysłowcych”).
Moon :
Nie musisz nam wskazywać, który fragment cię zabolał ;)
@Bart
Mnie nie zabolał, Bart… Ale skandalem jest że osoba publiczna (red. Orliński) tak się zachowuje… To przeczy wszelkim standardom.
Moon :
No racja, jak kogoś w HBO pokażą, to już do końca świata powiedzieć “kurwa” nie może.
Jak kogoś raz pokażą w HBO, to nie znaczy, że ta osoba od razu staje się osobą publiczną.
A red. Orliński mógłby coś ciekawego do swojej gazety napisać, zamiast ludzi na blogach obrażać.
@Bart napisał:
Może… I “kurwa”, i co tam jeszcze… Ale dziennikarz “Wyborczej” powinien trochę uważać na treść swoich wypowiedzi do ludu. Forma jest mniej ważna (mogą być nawet te tak zwane “ekspresywizmy”)
Moon :
To naprawdę nie jest tak, że każde Twoje rojenie od razu staje się “standardem”, a już na pewno nie “wszystkimi standardami”.
Moon :
Kiedy właśnie udaje! Osoba która nie udaje napisałaby “jesteś kretynką”, a nie bawiła się w kulturalne eufemizmy “skromnych zdolności”.
@wo
Jakie rojenie? Nie ma tam u Was jakiejś “karty”, i jakichś zasad, obowiązujących redaktorów Wyborczej? Zachowujesz się jak troll.
@inż.mruwnica
A Ty paranoik:)
@Bart
poniekad a propos Tekielego i TT – pewnie juz czytales u Oraca, jak reikowcy dyskutuja z biskupami?
Moon:
A ty:
migg :
Gdzie indziej mnie to dopadło. W sytuacjach takich bitew dwóch duchowych potęg każdy szanujący się sceptyk odsuwa się nieco i z uśmiechem obserwuje rozwój sytuacji :)
@Bart
Attention Whore…
Słaby z Ciebie psycholog, Bart… Miałam przekaz. Zupełnie niezgodny z Twoim. To wszystko.
Nie zależy mi na wzbudzaniu zainteresowania.
@Bart
O, pismo obrazkowe… W jakiej to epoce było?
Moon :
W diamentowej.
@inż.mruwnica
W epoce Internetu Strollowanego.
@Bart
Ty mi lepiej powiedz: “Spierdalaj!”, jak każdy szanujący się troll, a nie mi tu jakieś obrazki wklejasz.
Moon :
Troll? Ja tu mieszkam!
Moon :
Tak myślałem, że nie zrozumiesz.
@Bart
Mieszkasz… Są i takie trolle. Właściciele blogów.
Nie obrażałam Cię, ani żądałam jakiejś szczególnej uwagi… Natomiast Ty i Twoi komentatorzy próbowali mnie, mniej czy bardziej, urazić/obrazić. U mnie na blogu nie traktuje się tak gości.
@inż.mruwnica
Nie szpanuj już tą swoją wszechwiedzą. To bucowate.
Moon :
Skąd pomysł, że nie chcę być bucowaty?
inz.mruwnica to znany w całej okolicy postmodernistyczny buc!
@Bart
Jakie cierpienie? Strata czasu.
@inż.mruwnica
Buców należy tępić. Więc uważaj.
I w dodatku honorowy członek Teh Intertubes Board for Flame Scores and Trolling.
@Moon:
Kto buców nie tłuce, ten sam jest bucem! Hell, yeah!
Moon :
No to… teges… press the “back” button very fast :)
@inż.mruwnica
Ty rzeczywiście jesteś bardzo postmodernistyczny.
“Problem polega po prostu na tym, że Proces jest _nudnym_ bucem.”
Nie jestem od tego by Cię bawić. Kup sobie trawkę albo wyskocz do agencji towarzyskiej. Wiesz doskonale, że masz jeden z najlepszych blogów na Bloksie. Przynajmniej pośród tych z czołówki. Że wyróżniasz się intelektem pośród tych ćwoków: Kominków, Polarnych, Segritek i innych zjebanych Nagich Gwiazd czy Naszych Klas. Jesteś jedynym gościem, który mnie zabanował, a ja czytam nadal jego blogasek. Normalnie bananiarzy zlewam. Zdawało mi się, że mam coś do powiedzenia do Twoich przemyśleń, do dodania. Na temat “radzieckości” Agory S.A. mógłbym – jak każdy nudny buc – gadać godzinami. I wcale nie jestem wrogo nastawiony do redaktorów Wyborczej, akurat dzięki blogom polubiłem Węglarczyka, bo gość ma klasę. Choć byłem do niego uprzedzony.
Mam fioła na punkcie wolności, żalę się wszystkim na żandarmerię gazetową. Wiem doskonale, że masz podobne zdanie jak ja w kwestii żandarmerii blogowej. Tylko chcesz być zajebiście poprawny politycznie i luzacki. Jeśli Cię uraziłem czymkolwiek, przepraszam. Pisząc na Bloksie czułem się jak Indianin w rezerwacie.
Zachowujecie się teraz jak te chłopaki z czwartej A co dokuczali opóźnionemu Pawełkowi. Nieładnie.
mrw :
Bo Ci z czwartej A byli niewiele bardziej rozgarnięci od opóźnionego Pawełka.
Moon :
Dzięki… Wprawdzie nie mam pewności, że wiesz o czym mówisz, ale dzięki…
@ mrw:
Widzisz… Pawełkowi się podoba.
To samo mówiła mama Pawełka.
Spamołap mie zjad, spamołap mie zjad!Już mie wyplunął
proces7 :
Ależ właśnie na jego blogu jesteś, a właściwie jesteś od od czego gospodarz chce, żebyś był.
inz.mruwnica :
A wszechwiedzące pedały chcą być bucowate?
Tutensramon :
A bo ja wiem? Spytaj swojego starego.
@inż.mruwnica
Ty to dopiero masz traumę, Mruwnica. Aż obrzydzenie ogarnia, jak się Ciebie posłucha.
Moon :
I kompleksy. Tak się mówiło w podstawówce, pamiętam: “ale ty masz kompleksy”. Ciekawe czy kiedyś się będzie mówiło: “ale ty masz substytucję”?
Moon :
Lubisz to, co?
@inż.mruwnica
Nie lubię.
Moon :
To lub, bo Wszechwiedzącemu Pedałowi Który Jest Bucem i Chcieliby Być Moim Starym pauka staje od tego.
Pieprzony zboczeniec. Nawet ja wymiękam. ;) Skończyły się czasy “softu”, kiedy to był tylko kał na klatę i mocz do papy. Czasy inz. nadeszły.
Moon :
Buców należy tłuc!
@inżmru+cyklo
No mam, mam, tylko że ostatnio miałem krótkie spięcie pod deklem i jest podejrzenie, must investigate further.
proces7 :
Ale tu nikt nie daje złamanego faka w stronę tych ludzi. No są sobie, są sobie popularni, lansują się na bloxie i co z tego?
Tutensramon :
A odleciane kryptopedały to tylko trollerką się mogą zająć, bo ich bucowatości nikt nie kupuje :P
Moon :
Główna zasada jest taka, że prywatnie na blogach se możemy pisać co chcemy.
Moon :
Toteż na przykład uważam, że koncepcja “podwójnej ślepej próby” Cię intelektualnie przerasta – pewnie nawet nie umiałabyś powtórzyć własnymi słowami, mimo bardzo łopatologicznego wyjaśnienia.
@ eli.wurman:
No dobra. przejdżmy do konkretnej analizy.
1. Czy buc, który cię spłodził, kiedykolwiek w twojej obecności jebał osła.
2. Czy w związku z tym uważasz go za buca.
3. Czy sądzisz, że miało to mieć szansę na to, że pozostanie homoseksualnym bucem, który uznał za erzac jebania osła, jebanie samców będących bucami.
4. Czy sądzisz, że pytania są TENDENCYJNE i nie odpowiesz, bo możesz zostać uznany za buca.
?
“Ależ właśnie na jego blogu jesteś, a właściwie jesteś od od czego gospodarz chce, żebyś był.”
Racja, w sieci jesteśmy dla nas najważniejsi. Zmieniam – choć z trudem – poglądy w tej kwestii. Blogopisacz ma się dobrze czuć na swoim blogu. W innym razie blogowanie traci sens.
Nie wiem, może jestem staromodny, ale ja czuję coś na kształt “e -dumy”. No wiesz, banują to już się nie napraszam. Oczywiście wszelkie tego typu emocje w sieci są przereklamowane i ważą siedem razy mniej niż w realu.
Tutensramon :
Napisałeś “analizy”? Zią, już tak się nie kryj, Twoje fantazje o robakach w anusie, jebaniu osłów: to jest materiał na TRV-hardkorporno, powinieneś poszukać roboty w tej branży, Twoje produkcje zdobędą taką rzeszę widzów co 2girls1cup, 1priest1nun, 1man1jar, i tak dalej.
eli.wurman :
Czy będzie się podobało twojemu chłopakowi?
Mam propozycję. Zostaniesz gwiazdą tych filmów. Jak widzę scenariusze w zasadzie wymyślasz sam i to oczywiste, że są ci bliskie. Czujesz się już gwiazdą??? ;)
ps. Odpowiesz na konkretne pytania związane z ANALIZĄ twoiego analnego buco- ego? No wykaż się choć zwykłym spreparowaniem faktów. :)
@wo
Pisząc takie deprecjonujące teksty o ludziach, których spotykasz w sieci, ukazujesz głównie własne poczucie niedowartościowania i niedojrzałość.
Moon :
Napisałaś właśnie deprecjonujący tekst na temat ludzia spotkanego w sieci. Ukazałaś tym głównie…?
@Pisząc takie deprecjonujące o ludziach
Ło matko, ale się ludź odezwał.
@ wo:
Że jesteś prymityw i cham?
proces7 :
Ja się nie czuję dobrze, jak jeden mój kolega pyta mojego drugiego kolegę o preferencje seksualne osła z ukierunkowaniem na koniowate. Ale obiecałem sobie, że nie będę banować. To co mam zrobić, umówić ich na wódkę?
eli.wurman :
Widziałem dwa z tych. Czasem nie wiem, po co klikam w linki.
Moon :
Chuja tam nie lubisz. Sądząc po dyskusjach, w jakie się wdajesz w Internetach, ty to wprost uwielbiasz.
bart :
No ale trudno traktować trollowanie Tutena serio. Fakt, jest obrzydliwy, brak mu taktu, smaku, klasy&Co. ale mnie to zupełnie nie boli (często nawet bawi), nie widzę, żeby bolało też kogokolwiek innego.
bart :
Ja obstawiam, że są to powody bliskie do nurkowania w s24, forum frondy.
Tutensramon :
Że prymityw:
Jaki model basówki Gibona używa Mark Evans ( to dla mnie informacja na poziomie: Czy Chopin to Raper)
Cham:
Trzeba być rootowym chamem, żeby słuchać AC piorun DC. Ludzie pozbawieni chamstwa słuchają np. Enigmy lub Tool.
A, co do tych IMIESŁOWÓW…
Pomijając kwestie formalnego nazewnictwa, które są zupełnie nieistotne dla znaczenia, i rozumienia, tekstu pisanego, mam rację pisząc czasami oddzielnie “nie” z imiesłowem przymiotnikowym (i zawsze oddzielnie z przysłówkowym).
Jako osoba należąca do tej wyedukowanej części społeczeństwa, mam potrzebę rozróżniania funkcji czasownikowej i przymiotnikowej. Każdy myślący człowiek odczuwa taką potrzebę. Inne potrzeby też.
@krystyna ch. napisała:
Wiadomo, że nie są to tzw. części zdania (podmiot, orzeczenie, dopełnienie, itd. ), tylko części mowy. Ale czy nie pełnią w zdaniu żadnej funkcji? W rozumieniu potocznym pełnią.
Kościół nie uznaje stosowania leków homeopatycznych za sprzeczne z wiarą. Nauczanie oraz praktyka kościelna są przychylne wobec takich metod leczenia — pisze zakonnik, filozof i lekarz: LOLOMIDO.
bart :
To jest niezgorszy trening intelektu. I tak trzymaj. Ja rozumiem też WO, włazi mu tam cała masa buractwa związana z lansowaniem go na Gazecie.pl. Nasrane linków do niego, choć nie mówię, że nie wart. Sam dawałem komcie w blogach z jedynki w celach lanserskich i sporo czasu mi zajęło zrozumienie tego, że to bez sensu.
Ja pojmuję też “e -dumę” tak, że na miejscu Węglarczyka czy Orlińskiego pisałbym bloga na WordPressie, nie na Bloksie. Ale ja nie jestem na ich miejscu.
Moon :
W rozumieniu potocznym Twoja stara pełni fukncję mojej starej :>
bart :
A Esse?
@wo
Moja wypowiedź ma znacznie niższy stopień deprecjacji Twojej osoby niż Twoja mojej. I była to tylko reakcja na Twoją wypowiedź, czyli ja nie zaczęłam takiego rodzaju dyskusji.
bart :
A nagrałeś swoją reakcję? ;-)
A jeśli chodzi o meritum, to o czym Wy właściwie rozmawiacie z Moon?
– O tym, dlaczego wiara w skuteczność homeopatii jest nieracjonalna? Chyba nie.
– O tym, dlaczego dowody anegdotyczne mają niewielką wartość i praktycznie żadną moc argumentacyjną? Chyba nie.
– O tym, dlaczego osoba deklarująca chorobliwy brak zaufania (dotyczący także stanowiska współczesnej nauki) i jednocześnie ufająca bełkotowi homeopatów oraz dowodom anegdotycznym popada w sprzeczność? Chyba nie.
– O tym, czy partycypacja w mało kulturalnych flejmach na prywatnych blogach przystoi redaktorom prestiżowych dzienników? Chyba nie.
– O tym, dlaczego występ Moon w tej dyskusji miał niewielką wartość, a jej pozornie(?) masochistyczna masturbacja i z gęby zrobiona cholewa (“Żegnam”) żenują? Chyba też nie.
A może Moon wpasowała się w tę niszę, w której dotychczas samotnie panoszył się fekalny Tutensramon: cicho szumiącego w tle trolla, którego większość ignoruje, ale z którym nieliczni mimo wszystko – z przyzwyczajenie, z rutyny? – podejmują, przy akompaniamencie zieeeefnięć, jakieś krótkie, beznamiętne przekomarzanki niezawierające ani jednego poważnego zdania; z tym, że Moon zamiast wyzywać pedałów oraz epatować obrazami ekskrementów i chorych sodomickich odbytów, wyzywa “buców” i epatuje własną emocjonalną niestabilnością i zdziwaczeniem, równie odrażającymi co tutenowe zaropiałe ośle penisy w ustach “brudnych Sanchezów”?
pozdrawiam
Fuck, myślałem że to jakiś pornol z Jar Jarem, a że nie lubię bydlaka to żem googlnął.
RobertP :
Przepraszam.
Moon :
Nie napisałaś, że to jest stopniowane. Jak się mierzy “stopień deprecjacji”? Czy na to też są jakieś standardy, ew. “wszystkie standardy”?
@wiki
W wiki pisano, że mrw jest aktorem gejowskiego porno a sędzia Webb chujem. Połknęłaś?
@każdy myślący człowiek…
…uzna Cię za ezodebila.
@Quasi napisał:
Kolejny z mizoginią?
I dzięki za głos w “sprawie Moon”… ;)
@ Quasi:
Po pierwsze” pedał” to nie obraza, tylko stwierdzenie faktu. Jeśli chodzi o resztę to w pewnym stopniu masz rację, chociaż jak mi się będzie wpasowywała za bardzo w moją, wypracowaną ciężką, rolniczą pracą siewcy niszę, kopnę w gruby, babski tyłek, ale… ma już chyba swoją. Ciekawe czy jej się zmieści tyłek.
@Kolejny z mizoginią?
Chyba mizomoonią?
Moon :
Mizoginia u sztucznej inteligencji? Chyba Cię przeznaczenie pominęło i nie wyewoluowałaś do końca.
proces7 :
Ale czemu nie mają pisać na platformie, na której są reklamy, na których poniekąd jako akcjonariusze Agory sami zarabiają?
@ wo:
Ja nie napisałam “wszystkie standardy”, a “wszelkie standardy”… Więc nie cytuj mnie niepoprawnie.
Prawie wszystko na tym świecie jest stopniowalne, to również, jako zjawisko ze sfery psychologiczno-społecznej.
Mierzy się to stopniem szkodliwości (społecznej).
Brawo Moon! Nie daj się tym pierdointelektualistom! Hurrrrra!
Tutensramon :
Brawo Tuten, kanibalu: utuczysz sobie trolla, żeby potem takiego napompowanego zeżreć :>
Moon :
Ale to są teh internety. Jak masz emo to zostajesz w okolicach miniclip.com i grasz w topsy-turvy. Twoje zachowanie przypomina grzeczną panienkę, która szlaja się o 3 w nocy w okolicy, po której tylko alfonsi, złodzieje i bandyci.
@ eli.wurman:
“alfonsi, złodzieje i bandyci”, a ja jestem czarnym Zorro w czarnej masce. Kurwa, problem w tym, że i tak mi nikt nie uwierzy. Błeeeee…
Moon :
Badania na grupie której podawano “wszystkie standardy” i grupie, której podawano “wszelkie standardy”, nie wykazały istotnych rożnic.
Moon :
Jaka dokładnie jest szkodliwość społeczna nazwania kretynki “kretynką”? Czy jest większa czy mniejsza od kontrafaktycznego nazwania jej, powiedzmy, osobą rozsądną?
Ja tam nie lubię dyskutować poprzez komentarze. Powód jest prosty – nie mogę dać w mordę jak ktoś zaczyna mnie obrażać. A wy się tutaj cały czas obrażacie. Zupełnie jak ludzie na tak zwanym poziomie.
Ausir :
Myślisz, że mają akcje tego truchła? Chyba, że dali im pracownicze. Na akcjach Agory mogli zarobić w ostatnich dziewięciu latach tylko farciarze. Zarobiłem kupę forsy na Agorze, ale 9 lat temu. Z hakiem małym. Może faktycznie to jakiś sygnał kupna…? Agora ma schrzaniony akcjonariat, na przykład nie grozi jej wrogie przejęcie. Firma pozbawiona tego dreszczyka będzie zawsze “radziecka”, tak jak TPSA.
@Tutensramon
Dziękuję:)
eli.wurman :
Bardzo mi się podoba ta konstrukcja: naukowcy twierdzą, że homeopatia nie ma prawa działać – tej teorii przeczą fakty! I długa lista badań potwierdzających skuteczność homeopatii. Sprawdziłem abstrakty dwóch pierwszych. Numer 2: kontrowersyjny, niepowtórzony eksperyment, w którym uzyskano 50-procentowy spadek śmierci po sepsie w wyniku podania preparatu homeopatycznego w stężeniu 200C. Warto zauważyć, że śmiertelność w grupie homeopatycznej wygląda na zwyczajną (50%), za to w grupie kontrolnej jest na bardzo wysokim poziomie (75%). Zaś konkluzję badania nr 1 pozwolę sobie zacytować:
wo :
Zbanowałem go na jeden dzień i było mi potem głupio. Chyba jeszcze dwóm dyskutantom, którzy się zapędzili w jakąś megapyskówkę, zafundowałem pięć minut na ławce. I tyle. Teraz miałem ochotę przybanować Moon, ale oparłem się pokusie.
Quasi :
Wróciłeś :)
Mi jest wszystko jedno, lubię, jak jest ruch na blogu.
Moon :
Był kiedyś taki rysunek Mleczki: “Twoja deprecjacja przy mojej deprecjacji jest doprawdy żałosna”.
Free space.
@ talcio:
Zajrzałem na twojego blogaska i… rany boskie, czy was (w sensie ciebie i Moon) uczą pisania na Homeopatycznym Uniwersytecie Rozwadniania Treści?
To ty, a twoja koleżanka daje tak:
Od słowa wam płacą, na Trygława?!
bart :
Mam teraz nadmiar ruchu w realu, więc rzadziej będę się udzielał.
pzdr
@ bart:
Odczepcie się od Moon. Jest kobitą. Chcą równouprawnienia, bez wymagania od nich logiki. Umiesz rodzić dzieci? Odczep się. ;)