Referral Fun, sierpień 2008

September 2nd, 2008 14 comments

Myśleliście, że już nie będzie? Ja też. Ale trzeba jakoś zarabiać na życie.

Największym przebojem pozostaje wciąż papież w ogniu, również w alternatywnych wariantach ortograficznych (papiż, papierz, papiesz) i ciekawych kombinacjach słownych (papierz z ogniska, gołe grube papieże w ogniu, zdjęcia papieża z ognia). Oprócz tego dużo zwyczajowych najdłuższych penisów, gołych grubych, paru pedofili oraz zwyżkowy trend kazirodczego seksu oralnego.

Nowa formuła odrodzonego Referral Fun polega na przyznawaniu przez Kapitułę nagród w oddzielnych kategoriach. Oto one:

Kategoria „Pytanie miesiąca”

Zwycięzca:
Gdzie u człowieka występują hemoroidy ze zdjęciami?

Dlaczego u mnie:

Najpoważniejszy rywal:
Co chłopaki myślą na grubsze dziewczyny?

Kategoria „Mówisz, że czego szukasz?”

Zwycięzca:
dogmat o świętości nasienia

Dlaczego u mnie:
Nie mam pojęcia, widocznie mam świetny PageRank.

Najpoważniejsi rywale:
bułgarska strona internetowa o pogodzie
smutne blogi osób z koszalina
blog geja sto dni ministerstwo rodziny
piłka nożna coś pięknego wiersze

Kategoria „Ciekawe zboczenia”

Zwycięzca:
faceci w kozakach

Dlaczego u mnie:
Przez komentarz Sesolello o Ziemkiewiczu.

Najpoważniejsi rywale:
porody grubych kobiet zdjęcia i filmy
piłka na kutasa
stare panie walą dzieci

Kategoria „Literówka miesiąca”

Bezkonkurencyjny zwycięzca:
fifting

Mam nadzieję, że ta formuła się sprawdzi i starczy mi cierpliwości, żeby co miesiąc wczytywać się w statystyki.

Przy okazji oficjalnie ogłaszam publikację długaśnego tutoriala HDR. Jeśli chcecie tuningować swoje zdjęcia z wakacji metodą Barta, zapraszam do kliknięcia w link na samej górze strony. Albo tu.

Apdejt: pierwsze wyszukiwanie po opublikowaniu tego posta brzmiało „bart to chuj i żyd”.

Tags:

Cudowny medalik

August 26th, 2008 47 comments

Niniejszy post otwiera nową epokę w Blog de Bart — czas postów motywowanych finansowo. Czytajcie uważnie i baczcie, czy zza spójników nie przeziera chciwość.

Tak jak podejrzewałem, reklamy kontekstowe na lewacko-satanistycznym blogu mogą dostarczać dużo niezamierzonej uciechy. Jedna z nich prowadzi do strony „Cudowny Medalik”, prowadzonej przez naszych starych znajomych z SKChiKPS, czyli Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi. Mają oni kilka pobocznych działalności gospodarczych, którymi zarabiają na głoszenie chwały Pana i pogardy dla gejów — oprócz cudownych medalików sprzedają też np. książkę „Różaniec — ratunek dla świata”, wszystko zgodnie z radami z podręcznika „How To Earn a Living When You’re a Complete Waste Of Semen”.

Jak wygląda biznesplan projektu? Za medalik płacisz „co łaska”. SKChiKPS wyśle ci ów bling za darmo, a w efekcie jego posiadania doświadczysz takich łask Bożych, że ochoczo wypełnisz dołączony do przesyłki blankiet wpłaty i pobiegniesz w te pędy do najbliższej placówki Poczty Polskiej, by zasilić konto darczyńców. Ewentualnie, jeśli nie wypełnisz i nie pobiegniesz, doświadczysz takiego Boskiego pokarania, że czym prędzej wypełnisz i pobiegniesz.

Uwaga! Produkt przedstawiony na zdjęciu może się nieznacznie różnić od zamawianego.

Jak to zwykle bywa przy sprzedaży produktów opartych na woo, na stronie „Cudowny medalik” najciekawsze są testimoniale, tutaj zwane „łaskami i świadectwami”. Jednak w wyniku jakiegoś błędu w kodzie możemy poznać tylko pierwszy akapit każdego świadectwa — a może zobaczyć całą treść mogą tylko użytkownicy przeglądarki Internet Explorer w wersji 6? Tak czy owak, dzięki tej pomyłce świadectwa nabierają nowego, czasami makabrycznego wyrazu:

Trzy dni temu założyłam na piersiach otrzymany od Was Cudowny Medalik. Ucałowałam go z godnością i codziennie oddawałam się opiece Matki Bożej. Dzisiaj miałam poważny wypadek samochodowy.

Drodzy przyjaciele z SKChiKPS, posłuchajcie dobrej rady człowieka z branży reklamowej: nie zachęca. Przekaz jest zbyt mało pozytywny. Dużo lepiej zapewne działa na target inny testimonial z waszej strony:

Mój tato, który nie chodził na Msze Świętą od lat i często nadużywał alkoholu, bardzo się zmienił, od kiedy zaczął nosić Cudowny Medalik.

Zwięźle i na temat, choć niedopowiedzenie wprowadza niepokój. Jak się zmienił? Czy zaczął chodzić na Mszę Świętą i pić jeszcze więcej?

Należy też uważać na negatywne emocje w reklamie — to bardzo zły przekaz. Unikałbym zbyt otwartego schadenfreude:

Dziękuję za przesłanie mi Cudownego Medalika. Z radością pragnę Państwa poinformować, że mój syn miał problemy w pracy, groziło mu zwolnienie.

Bardzo poważnym błędem w przekazie reklamowym jest pozostawienie konsumenta w stanie głębokiej konfuzji:

Pan W. znany był w bloku jako skrajny ateista. Unikał ludzi. W jego intencji modliłam się codziennie. Trwało to pięć lat. Nikogo w mieszkaniu wraz z żoną nie przyjmowali.

Proponuję konkurs: dokończ świadectwo o ateiście. Moje zgłoszenie: „Kiedy otrzymałam od Was Cudowny Medalik, dzień później pan W. potknął się na schodach i pękła mu twarz”.

Będąc na stronie Cudownego Medalika, trudno nie kliknąć w link do spółki-matki. A tam dział „Listy od przyjaciół”. Matka i babcia z Trzebieszowa pisze:

Bardzo oburza mnie fakt, że minister polskiego rządu przyczynił się do zabicia dziecka nienarodzonego! Czyż ludzkość nie otrzymała przestrogi?! Czyż trzęsienie ziemi w Chinach nie było zarazem przestrogą i karą Bożą? Ileż ludzi zginęło?! Ilu rodziców opłakuje dzieci zabite pod gruzami.

A przecież aborcja w Chinach jest popierana przez państwo i wykonywana masowo. Oby w Polsce nie stało się podobnie.

Droga pani z Trzebieszowa, z takimi sądami zalecałbym ostrożność. Wszak niezbadane są wyroki Pana. Na Sądzie Ostatecznym może się pani dowiedzieć, że Wszechmogący w swej niezgłębionej mądrości ukarał Chińczyków trzęsieniem ziemi za jedzenie psów, a za aborcje z kolei nagrodził ich — olimpiadą. I będzie pani łyso.

AdSense

August 22nd, 2008 32 comments

Po długich zastanowieniach postanowiłem zamienić swój blog w maszynkę do zarabiania pieniędzy. Nie jest to decyzja łatwa, bo w oczętach waszych, bracia i siostry, mogę stać się zwykłą dziwką, co dawniej pisała z potrzeby serca, a teraz robi „to” dla pieniędzy. Mogę w tym miejscu przyrzec, że będę bacznie obserwował swoje zachowanie i zakończę eksperyment z AdSense, jeśli:

  • zacznę na cudzych blogach umieszczać sympatyczne komcie w stylu „fajnego masz blogaska, będę tu częściej zaglądać, pa pa” — od tej chwili moje komentarze w blogach będą pozbawione linka do licorea.pl;
  • posty w Blog de Bart zaczną pojawiać się częściej, za to będą głupsze i mniej treściwe (jeszcze głupsze?);
  • po kilku miesiącach okaże się, że — mówiąc kolokwialnie — dałem dupy za dwa złote.

Mam wciąż mieszane uczucia, zwłaszcza że sam zasadniczo nigdy w reklamy nie klikam. Jest jednak szansa, że osoby poszukujące najdłuższego penisa świata czy grubych bab mają inne nawyki. Poza tym mam nadzieję, że reklamy kontekstowe na moim blogu mogą stać się źródłem uciechy — zobaczmy razem, co Google wymyśli do tekstu o Masinie czy papieżu w ogniu.

Tags:

Wzorce moralne polskiej prawicy

August 21st, 2008 11 comments

Wakacje wywołały u mnie solidne odprężenie mentalne — nie bez znaczenia jest fakt, że moje pociechy osiągnęły wiek, w którym zwrot „wypoczynek z dziećmi” przestaje być oksymoronem). Przyznaję więc, że zamiast czytywać prawicowe bzdety w Internecie, oddawałem się umysłowemu lenistwu i chodzeniu na koncerty. Jednak z acji niższego natężenia pracy w pracy postanowiłem zajrzeć, tylko na momencik, na sekundkę, jeden pościk z salonu24. No i macie.

Jest w salonie24 taki koleś, co o sobie mówi Koleś. Persona bardzo interesująca, namawiająca do strzelania do lewaków, a tych, co przeżyją odstrzał, zapraszająca na darmowy przelot nad oceanem liniami Pinochet Airlines. Krótko mówiąc, twardziel o mocnych poglądach. Lubiany wśród prawicowych salonowców.

Koleś nienawidzi socjalizmu w każdej formie. Skąd mu się to wzięło? Wyjaśnia to cytat z autobiografii:

W `95 koleś trafił na żyłę złota. Na super biznes, w którym nie trzeba było mieć nic poza determinacją i chęcią pracy. Koleś robił ten biznes 3 lata. Robił go wraz z bratem i ojcem. I zarobili na tym miliony marek. Bez przenośni. Prawdziwe miliony nieistniejących już marek niemieckich.

Ale polskie urzędy skarbowe uznały, że Koleś zarobił zbyt dużo. I postanowiły dowalić Kolesiowi podatek w trybie wstecznym.

Czyli mężczyzna po przejściach, które wzmocniły jego moralny kręgosłup i zbudowały wizerunek szlachetnego krzyżowca szukającego zemsty na socjalizmie.

Salonowi lewacy nie lubią Kolesia. Nic dziwnego, w końcu Koleś chce do nich strzelać. Od dawna na spotkaniach KPP Oddział S24 w oparach dymu z Popularnych mówiono, że na Kolesia trzeba znaleźć jakiegoś haka. No i w końcu znaleźli — namierzyli ów biznes, na którym Koleś zarobił miliony marek. Biznes ów nazywał się Herosys Rechenzentrum i był polską filią niemieckiej piramidy finansowej.

A niech mnie te kolesiowe kule biją.

Jak się sprawa wydała, okazało się, że Koleś nie widzi nic złego w piramidach finansowych slash marketingu wielopoziomowym i odbiera całą sprawę jako lewacko-michnikowski atak. I przyznaje bez żenady, że był dyrektorem regionalnego biura Herosys we Wrocławiu. Nawet niektórych prawicowych salonowców lekko zamurowało.

A wiecie, gdzie na tym torcie jest wisienka? Oto jak wedle duszaszczypatielnej autobiografii Koleś zareagował na doznaną od socjalistycznego Urzędu Skarbowego krzywdę:

I wtedy, w 1996 roku, Koleś powiedział sobie — jak chcą się bawić w socjalizm, to beze mnie. Założył firmę na wyspach Bahama korzystając z komputera z modemem 14,400. I przestał wspierać budowę polskiego socjalizmu.

Podsumujmy więc: jeden z najbardziej prominentnych prawicowców w salonie24 to gość, który zarobił krocie na piramidzie finansowej, ani trochę się tego nie wstydzi, a podatki płaci na Bahamach. Co dowodzi, że i wśród psychicznych trafiają się spryciule.

Przydatne linki:
Post Kolesia, w dyskusji pod którym kupka rąbnęła w wiatraczek
Post Galopującego Majora, którego mój wpis jest ordynarnym plagiatem
„Tajemnica to sukces” — zarchiwizowany w dziwnym zakątku Internetu artykuł GW o Herosys Rechenzentrum

Tags: ,

Tumblr

August 7th, 2008 2 comments

Założyłem sobie konto w tumblr.com na krótkie wpisy. Tym samym niniejszy wpis jest ostatnim krótkim wpisem.

Tags: