Home > Racjonalo > Chłopiec w specjalnym bamboszu

Chłopiec w specjalnym bamboszu

February 17th, 2010 Leave a comment Go to comments

Trochę mnie nie było, hyhy.

Po takiej przerwie zapewne spodziewacie się jakiegoś opus magnum, moi drodzy czytelnicy, trwający przy mnie wiernie mimo przedłużającego się milczenia i sygnalizowanych przez komentatorów kłopotówobsługą blogaska przez różne przeglądarki. Zamiast opus magnum dostaniecie rozwinięcie jednego blipka i mglistą obietnicę nowych notek (mam pomysły! mam pomysły!). Dziś będzie o alternatywnej medycynie ratunkowej.

A było tak. W 1991 r. pewien gość ogłosił się Synem Bożym na antenie telewizji BBC. Kilka lat później opublikował książkę, w której dowodził, że światem rządzą potomkowie kosmicznych jaszczurów z gwiazdozbioru Smoka (temu tekstowi nigdy nie wyrośnie broda, co nie?). Idea ta wstrząsnęła ludzkością do tego stopnia, że ta zaczęła spontanicznie gromadzić się na forach internetowych i zastanawiała się tamże, co teraz? Co robić? Jak bronić się przed Gadzim Ludem?

Na takimż regionalnym forum przeciwjaszczurzym przeczytałem wpis o złamanej nodze forumowicza maczikszcz. Lekarze zapakowali mu kończynę po samą pachwinę w gips i przepisali zastrzyki przeciwzakrzepowe Clexane do samodzielnej aplikacji w brzuch. Okazuje się, że zawarta w zastrzykach enoksaparyna jest częścią reptiliańskiego spisku i należy ją zastąpić naturalnymi terapiami. Oddajmy głos bohaterowi:

I tu przyznaję, że miałem wątpliwości i trochę stracha: zastrzyki przeciwzakrzepowe brzmią dość mocno. A ja tu mam je zastąpić liśćmi z jakiegoś japońskiego drzewa lub zwykłym czosnkiem? Cóż, minęło 5 dni i żyję choć dalej nie jestem do końca pewny czy to co robię jest w pełni bezpieczne. Zdecydowałem jednak przetestować na sobie naturalną terapię i mam nadzieję, że jeśli mi się uda to zainspiruje to innych do zamiany farmaceutyków na naturę. (…) [M]am nadzieję udowodnić że te ich leki za kilka stów są guzik warte i całkowicie zastępowalne naturalnymi metodami za ułamek ceny.

Dzięki informacjom znalezionym w sieci forumowicz maczikszcz skompletował zestaw naturalnych zamienników syntetycznej chemii (skądinąd enoksaparynę uzyskuje się ze świń, ale na pewno w jakiś zbrodniczy, wrogi Naturze sposób). W jego skład weszły: miłorząb japoński, magnez, tran z dorsza, czosnek (który nie dość, że zmniejsza krzepliwość, to „jest ogólnie git”), cebula, imbir i zielona herbata. Inni forumowicze doradzili mu zmielone skorupki jajek i amarantus (oba na wzmocnienie kości) oraz korę wierzby w herbatce (bo aspiryna to wiadomo, jaszczurzy syf).

Oprócz naturalnych specyfików forumowicz maczikszcz stosuje też metodę BSM (poleciła mu ją forumowiczka Ayerys, której owa metoda uratowała nerkę). Samoleczenie metodą BSM (Bioemanacyjnego Sprzężenia z Mózgiem) polega na leczniczym przykładaniu własnych rąk do głowy i leczy wszystko, z rakiem na czele. Metoda jest polska, wynalazł ją pułkownik Eugeniusz Uchnast, a rozpropagował Piotr Lewandowski, pracownik Parku Kultury w Powsinie i niezależny kandydat na senatora. Oprócz niewątpliwych korzyści zdrowotnych metoda ta przyniosła również ludzkości najfantastyczniejsze zdjęcie polskich Internetów, zatytułowane „Eugeniusz Uchnast przy stole do gry w szachy” (cały fotoreportaż z pobytu makiety Eugeniusza Uchnasta w Parku Kultury znajdziecie tutaj). Oprócz samoleczenia BSM forumowicz maczikszcz kuruje się również synchronizacją półkul za pomocą Hemi-Sync oraz słuchaniem dźwięków z Brainwave Generatora.

Inni forumowicze, za wyjątkiem dwóch odszczepieńców, wspierają maczikszcza w jego decyzji. Ta sama forumowiczka, która wcześniej zapoznała go z BSM, teraz informuje, że dla niej jedyne lekarstwo to jedzenie — a ponieważ jest również fanką doktora Kwaśniewskiego, zapewne chodzi jej o smalec. Inny forumowicz kategorycznie stwierdza, że maczikszcz nie ma się czego obawiać — wystarczy, by jadł ten swój miłorząb i trzymał wysoko nogę. Następnie wygłasza swoje credo:

Niestety dzisiejsza medycyna (nawet ratunkowa) opiera się na buendnym paradygmacie leczenia — i chyba powinniśmy na mocy nam danej od siebie samych doprowadzić do zrozumienia i zaakceptowania nowego paradygmatu w leczeniu wszystkich schorzeń i chorób w oparciu o naturalne metody i preparaty.

Ktoś inny dorzuca przeczytaną w „Fakcie” historię o pijawkach, które uratowały pewnemu chłopcu palec u nogi. Chłopcu ów palec od zakażenia aż poczerniał, a do szkoły biedak „chodził w specjalnym bamboszu”. Bezduszni lekarze chcieli palec uciąć — bo lekarze w tych opowieściach zawsze są bezduszni, nie dają żadnych szans i nic, tylko by cięli dzieciakom paluchy. I wtem babcia chłopca przypomniała sobie o starożytnej metodzie hirudoterapii. Zawiozła wnuka do Łodzi, do kliniki pijawczanej, tam przystawili robala, wyssał krew, odpadł, a palec ozdrowiał. A głupi lekarze mieli się z pyszna, rzeźnicy jedni.

Inny forumowicz, co zamiast twarzy ma napis „STOP RFID”, przypomina o podstawowym zadaniu medycyny ratunkowej:

Współczuję “awarii” zdrowotnej i życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia jednocześnie przypominając, że medycyna ratunkowa za podstawowe zadanie ma na celu chronić nas od medycyny naturalnej i ratować budżet karteli farmaceutycznych od strat.

Moja ulubiona wypowiedź z tego wątku to tekst forumowiczki Fado, która przestrzega przed bakteriobójczymi właściwościami czosnku:

Z tym czosnkiem to uwazaj. Dziala jak antybiotyk, naturalny ale jednak antybiotyk. Jezeli Twoj organizm ma ochote na czosnek, to oczywiscie nie zaszkodzi. Ale jezeli nie masz ochoty, to go nie jedz (zeby nie zrobic sobie balaganu z jelitami i bakteriami w nich zyjacymi odpowiedzialnymi za fermantacje blonnika i produkcje witamin).

A zatem po antybiotykach syntetycznych przyszedł czas na rozprawę z naturalnymi. To odpowiadź na pytanie, w czym antybiotyk naturalny jest lepszy od syntetycznego. W niczym: oba to Zło.

Swoją drogą, zastanawia mnie popularność wiary w lecznicze właściwości czosnku. Mam czasami wrażenie, że przyczynia się do tego przekonanie, że skoro czosnek jest taki ostry i daje takiego kopa z ust, to musi też nieźle rąbać w system. Tymczasem kiedy szukam informacji o potwierdzonym działaniu, okazuje się, że coś gdzieś na szczurach, coś na szkiełku, ale ogólnie to brak danych, niepotwierdzone wyniki, brak efektu, ogólnie uważa się, że może itd.

W dyskusji nie mogło zabraknąć naszych starych znajomych pseudoterapii. Nikt co prawda nie zaleca przeciwzakrzepowej homeopatii (jeśli taka istnieje, zapewne produkuje się ją z odpowiednio rozcieńczonych strupów), ale przestrzegająca przed czosnkiem Fado jako najlepszy suplement diety proponuje maczikszczowi „prawdziwą bombę witaminowo-mineralno-enzymatyczną”, czyli koktajl błonnikowy Mistrza Józefa. Przy okazji pozdrawiam czytelnika z forum Biosłone, który jak się napije, to dopytuje, czy świadczę usługi seksualne za pieniądze. Co prawda twoje komentarze przechwytuje spamołap, ale zapewniam, że zawsze czytam je przed skasowaniem.

No dobrze, pośmialiśmy się, ale co będzie z nogą? Czy forumowiczowi maczikszcz uda się, jak zapowiada, „udowodnić że te ich leki za kilka stów są guzik warte i całkowicie zastępowalne naturalnymi metodami za ułamek ceny”? I co mu grozi?

Grozi mu zakrzepica żył głębokich. Materiałów na temat zapobiegania zakrzepicy jest w necie multum. Miała swoje pięć minut, kiedy media podchwyciły temat ryzyka jej wystąpienia w efekcie długiego lotu samolotem. Można się więc dowiedzieć, że miłorząb japoński, czosnek i aspiryna/kora wierzby faktycznie zmniejszają krzepliwość krwi. Żeby jednak zmniejszyć ryzyko zakrzepicy podczas lotu, trzeba zjadać codziennie 120 mg miłorzębu na co najmniej miesiąc przed podróżą. Całkiem sporo, jak na kilkanaście godzin unieruchomienia. Ile miłorzębu i przez jaki czas trzeba spożywać, by zmniejszyć ryzyko wystąpienia zakrzepicy podczas dwóch tygodni w gipsie? Takiej informacji nie znalazłem. Czosnek też najwyraźniej ma słabe działanie przeciwzakrzepowe, choć zaleca się, aby się nim nie obżerać (w oryginale stop taking high dosages) np. przed operacją, by nie zalać panu doktoru stołu krwią. Aspiryna raczej nie pomaga na zakrzepicę, choć zdania są podzielone.

Jeśli chodzi o skuteczność synchronizacji półkul czy metody BSM w zapobieganiu zakrzepicy, trudno coś powiedzieć. PubMed nie wyrzuca żadnych wyników badań.

Forumowicz maczikszcz zapewne przeżyje swój eksperyment. Szanse na zakrzepicę ma dość wysokie — najczęściej podawane ryzyko to 20%, choć niektórzy twierdzą, że jest dużo wyższe, szczególnie przy poważniejszych unieruchomieniach (według metaanalizy Cochrane zawarta w zastrzykach heparyna zmniejsza to ryzyko dwukrotnie). Sama zakrzepica nie jest zbyt groźna, ale czasem skrzeplina może oderwać się i rozpocząć magiczną podróż w stronę serca i płuc, powodując zatorowość płucną, ewentualnie śmierć. Takie powikłania są rzadkie: we wspomnianej metaanalizie Cochrane można przeczytać, że zatorowość wystąpiła u dwóch na 740 osób w grupie zagipsowanych, którym podawano placebo (i ani razu w grupie 750 osób, którym podawano heparynę). Zapewne więc niebawem maczikszcz na łamach swojego ulubionego forum triumfalnie obwieści zwycięstwo medycyny naturalnej nad Big Pharmą. W przeciwnym wypadku będziemy mieli polską historię w międzynarodowym zbiorze dowodów anegdotycznych What’s the Harm, a osoby wyznające filozofię „głupich nie żal” — kandydata do nagrody Darwina.

  1. February 22nd, 2010 at 14:31 | #1

    Yaca :

    Jak rozumiem Bóg jak zwykle jest po NASZEJ stronie.

    Otaczają nas lutry, ateusze i kacapy* – to po czyjej stronie ma być, a?

    *Jakie jest bardziej precyzyjne obraźliwe określenie na prawosławnych? Trzeba by się na Frondzie dopytać.

  2. Yaca
    February 22nd, 2010 at 14:51 | #2

    czescjacek :

    Otaczają nas lutry, ateusze i kacapy* – to po czyjej stronie ma być, a?
    *Jakie jest bardziej precyzyjne obraźliwe określenie na prawosławnych? Trzeba by się na Frondzie dopytać.

    Nie zapominaj o żydach, masonach i ludziach-jaszczurach

  3. eptesicus
    February 22nd, 2010 at 15:14 | #3

    czescjacek :

    Przeziębienie jest wirusowe, więc to nie tyle kwestia wystarcza/nie wystarcza, co nie działa

    samo przeziębienie tak, ale za nim ciągnie się czasem (często?) infekcja bakteryjna

  4. RobertP
    February 22nd, 2010 at 15:36 | #4

    bart :

    Wszystko fajnie, dopóki nie zorientowałem się, co zwisa po drugiej stronie pępowiny…

    Jeden z kolorowych komentarzy pod linkiem na Onecie mnie powalił

    A SEX TEŻ CIĘ BOLI? WIEC NIE POTRAFISZ SIĘ W PEŁNI ROZLUŹNIĆ= PORÓD TO NAJBARDZIEJ ORGAZMICZNE DOŚWIADCZENIE

  5. RobertP
    February 22nd, 2010 at 15:37 | #5

    Yaca :

    Jak rozumiem Bóg jak zwykle jest po NASZEJ stronie.

    Zważywszy, jak na tym wychodziliśmy, to może lepiej żeby się nie wtrącał.

  6. sheik.yerbouti
    February 22nd, 2010 at 15:47 | #6

    RobertP :

    Zważywszy, jak na tym wychodziliśmy, to może lepiej żeby się nie wtrącał.

    Może ich bóg kopie dupsko lepiej?

  7. mdh
    February 22nd, 2010 at 16:07 | #7

    bart :

    A tu NSFW bonus, czyli łożysko w salaterce. Trygław mi świadkiem, na herbatkę do tych państwa lepiej przynieście własny cukier.

    Tak à propos, skoro wiele zwierząt zjada łożyska po porodzie to pomyślałem sobie, że skoro natura i takie tam, to…
    poguglałem i nie, nie urwało mi od niczego, ale zadumałem się głęboko.

    http://syracuse.blox.pl/2009/08/Zjedzcie-lozysko-mile-panie.html
    http://forum.wprost.pl/glowne/?w=206409
    http://jejdziecko.pl/czy-zjadlabys-wlasne-lozysko

    Nawet wyguglałem jakiś przepis kulinarny:
    http://www.twilightheadquarters.com/placenta.html

    Eee, teraz już NIC mnie nie zaskoczy.

  8. February 22nd, 2010 at 16:10 | #8

    W ten ostatni link to radzę ostrożnie klikać!

  9. Veln
    February 22nd, 2010 at 16:28 | #9

    bart :

    W ten ostatni link to radzę ostrożnie klikać!

    #mięsokrzepi

  10. February 22nd, 2010 at 18:12 | #10

    Poklikałem w linki i nie wiem czy dobrze, że to zrobiłem po obiedzie czy raczej niedobrze. Bo trochę mi niedobrze ale cały dzień na czczo chodzić też niedobrze. I się pogubiłem. Jadę do domu się położyć, może mi się polepszy.

  11. February 22nd, 2010 at 18:28 | #11

    bart :

    Zalinkowali do mnie z Golden Line z jednej dyskusji. Bardzo miłe rzeczy o mnie tam mówią, uprzejmie dziękują, ale temat dyskusji urwał mi od słów. Otóż rozmawiają o porodzie lotosowym. To taki pomysł, że przez pępowinę po porodzie płyną różne chi i prany – a jej sztuczne, wymuszone przecięcie to źródło większości bolączek współczesnego świata. Co więc robić? Nie odcinać! Niech samo odpadnie!
    Wszystko fajnie, dopóki nie zorientowałem się, co zwisa po drugiej stronie pępowiny…
    Tu linki:
    http://dziecko.onet.pl/41506,5,8,porod_lotosowy__czyli_rodzic_z_dusza,1,artykul.html
    http://en.wikipedia.org/wiki/Lotus_birth
    A tu NSFW bonus, czyli łożysko w salaterce. Trygław mi świadkiem, na herbatkę do tych państwa lepiej przynieście własny cukier.

    Rzuć linką do tej dyskusji.
    Co do łozyska – paznokci też nie obcinać? Czekać aż same odpadną? Włosów też nie przycinają? Biorąc pod uwagę samoodpadalność, pewnie też się nie myją. Szorowanie skóry w celu pozbycia się brudu i złuszczenia naskórka pewnie zaburza przepływ jakiejś energii fi.

  12. February 22nd, 2010 at 19:52 | #12

    Lukasz :

    Rzuć linką do tej dyskusji.

    To takie “śmieszne znalezione w necie”:

    http://www.goldenline.pl/forum/cogito-ergo-sum/1160648/s/6

  13. bantus
    February 22nd, 2010 at 22:20 | #13

    Kurde, łożyska. Mnie bardziej pociąga abstrakcja, dlatego muszę zdradzić się z fascynacją takimi typkami jak rafał3006: http://matematyka.pl/32360.htm czy pro futuro, który właśnie wyłonił się z otchłani na forum polityki: http://www.polityka.pl/forum/1040941.thread
    Nie mogę zrozumieć, który trybik im poszedł, są jak nakręcane zabawki, które powtarzają w kółko tą samą sekwencję ruchów. Niby inteligentni i wykształceni, a po dłuższej dyskusji okazuje się, że są formą organicznego bota. Jedni mają większą inni mniejszą psychozę, ale są zabawni, może czasem też trochę straszni – szczególnie jak sobie wyobrażę, że taki rafał3006 może mieć dzieci.

  14. Gammon No.82
    February 22nd, 2010 at 22:32 | #14

    mdh :

    skoro wiele zwierząt zjada łożyska po porodzie to pomyślałem sobie, że skoro natura i takie tam, to…

    Człowiek – jako korona stworzenia i twórca cywilizacji – powinien zjadać łożyska kulkowe.

  15. RobertP
    February 22nd, 2010 at 22:35 | #15

    Szukałem ostatnio w PubMedzie czegoś w związku z moimi dolegliwościami i trafiłem na

    Rheumatol Int. 2008 Aug;28(10):1057-9. Epub 2008 Mar 7.
    Can Islamic prayers benefit spondyloarthritides? Case report of a patient with ankylosing spondylitis and increased spinal mobility after an intensive regimen of Islamic prayer.

    Badsha H, Tak PP.

    Dubai Bone and Joint Center LLC, Level 50, Emirates Towers, Dubai, United Arab Emirates. humeira.badsha@dbaj.ae

    A 35-year-old Arab male had severe Ankylosing Spondylitis for 10 years with syndesmophyte formation in the lumbar spine, decreased spinal mobility (modified Schoeber’s test of 0.5 cm), BASDAI of 4, and BASFI score of 6. He was initially started on non- steroidal anti-inflammatory medications (NSAID) and a regular swimming program as well as physiotherapy. Due to lack of response he was started on Etanercept monotherapy. After 1 month his modified Schober’s had improved to 1 cm, BASDAI to 2, and BASFI to 1. At 5 months after starting treatment, there was no further improvement. Patient embarked on an intensive regimen of Islamic prayers during the month of Ramadan, lasting approximately 2 h daily, for 1 month. At the end of 1 month he had improved spinal mobility with a modified schober’s test of 2.5 cm and stable BASFI scores. Islamic prayers consist of several postures, including stretching, bending and kneeling. Further study is needed, but Muslim patients can be easily motivated to perform long hours of Islamic prayers, and this can offer benefits, when used in conjunction with conventional treatments, for spondyloarthritis.

    Może to i jest metoda na usprawnienie kręgosłupa, ale nie wyrzeknę się alkoholu (no i trochę za późno na obrzezanie)

  16. February 22nd, 2010 at 23:30 | #16
  17. ojap
    February 23rd, 2010 at 08:30 | #17

    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7590352,Harry_Potter_to_magia__techno_to_dzielo_szatana.html

    Egzorcysta, demonolog, byłe ofiary magii, autorka książek antymagicznych – zjeżdżają do Torunia na sobotnie sympozjum na wydziale teologicznym UMK. (…)Nie zabraknie też świadectw ludzi, którzy parali się lub korzystali z magii, a potem nawrócili się: byłego bioenergoterapeuty Krzysztofa oraz operatora filmowego Leszka Dokowicza, który niegdyś współorganizował imprezy techno, a teraz uważa je za narzędzie szatana.

    I oni to będą transmitować online w uczelnianej telewizji :D

  18. February 23rd, 2010 at 09:36 | #18

    ojap :

    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7590352,Harry_Potter_to_magia__techno_to_dzielo_szatana.html
    Egzorcysta, demonolog, byłe ofiary magii, autorka książek antymagicznych – zjeżdżają do Torunia na sobotnie sympozjum na wydziale teologicznym UMK. (…)Nie zabraknie też świadectw ludzi, którzy parali się lub korzystali z magii, a potem nawrócili się: byłego bioenergoterapeuty Krzysztofa oraz operatora filmowego Leszka Dokowicza, który niegdyś współorganizował imprezy techno, a teraz uważa je za narzędzie szatana.
    I oni to będą transmitować online w uczelnianej telewizji :D

    A gdzie Tekieli?

  19. vauban
    February 23rd, 2010 at 16:05 | #19

    Nachasz :

    I oni to będą transmitować online w uczelnianej telewizji :D

    Bardzo proszę, link do bezpośredniej transmisji: http://tv.umk.pl/#
    Nawet nie muszę się osobiście fatygować, chociaż to 10 minut samochodem od domu, ale obawiam się że na żywo mogłoby mi za wiele urwać.
    Nie powiem nawet, że moja uczelnia schodzi na psy bo akurat Wydział Teologii ssał od swojego powstania. Ale to obszerny i bolesny temat.

  20. Yaca
    February 23rd, 2010 at 21:15 | #20

    Na tym seminarium odprawią również:

    […] krytyczną prelekcję o homeopatii i bioenergoterapii.

    Bartu, wybierasz się?

    W sumie to dosyć smutne, że poważna, państwowa uczelnia się pod czymś takim podpisuje własnym autorytetem.

    Z drugiej strony poguglałem trochę autorkę książki, która będzie promowana w trakcie zjazdu/zlotu. Pisze ewangelizujące książki dla dzieci, oprócz wzmiankowanych w w/w notce moim zdaniem najbardziej intrygująca jest “Mój przyjaciel Arnold. Czyli 33 sposoby jak zostać świętym”.
    Z kolei polecam recenzję “Anhara” na opoka.org.pl: http://www.opoka.org.pl/varia/sekty/anhar.html

    Poniżej uroczy fragment z wypowiedzią autorki, która chyba “Pottera” jednak nie czytała…

    „Postanowiłam po prostu pewnego dnia — mówi M. Nawrocka — napisać przygodową powieść, która o magii powie dzieciom i młodzieży prawdę i nie będzie zawijała trucizny w ładny papierek, ale udowodni, że magia jest złem, że bawienie się w nią może doprowadzić do zerwania osobistej więzi z Bogiem, do utraty relacji szczerości, miłości na modlitwie.”

  21. Lurkerka_Borgia
    February 23rd, 2010 at 22:02 | #21

    “Utrata relacji szczerości na modlitwie.” Jaki fajny język, prawie podobny do polskiego. I ta kobieta książki pisze?…

  22. vauban
    February 23rd, 2010 at 22:41 | #22

    Podstawowym pytaniem, jakie zadaje Małgorzata Nawrocka w swojej książce jest pytanie o pochodzenie i istotę magii. Odpowiadając na nie przy pomocy ciekawej i wciągającej fabuły, autorka nazywa magię namiastką cudu. Cuda w jej powieści czyni Ten Sam (Jezus), zaś magia jest dziełem Gedesa (Szatana) i posługują się nią wszyscy oddający mu cześć: „Cuda wymyślił Ten Sam. Magię wymyślił Gedes, który nie potrafił czynić cudów, gdyż w miejsce miłości odczuwał nienawiść, a moc nienawiści, w przeciwieństwie do mocy miłości — jest ograniczona…[…] Magia jest namiastką cudu, jego karykaturą. To szczyt nadprzyrodzonych osiągnięć Gedesa… Szczyt niski, ale niezwykle niebezpieczny…”

    Frazer z Lévi – Straussem przewracają się w grobach. Przy okazji, nie macie wrażenia, że szanowna autorka życzy sobie zwalczać dżumę cholerą ? Cuda są OK, magia jest zła – jedne i drugie są realne, walka światła z ciemnością trwa obok nas i w nas. Właściwie to herezja manicheizmu ;)

  23. Yaca
    February 23rd, 2010 at 23:07 | #23

    Swoją drogą, wracamy do starego problemu boskiej wszechmocy. Jeśli ten pierwszy jest lepszy i silniejszy niż ten drugi (a nawet wszechmocny), to dlaczego nie pozamiatał tym drugim podłogi i raz, dwa – panowałoby powszechne szczęście. :)

  24. February 23rd, 2010 at 23:49 | #24

    Yaca :

    Mój przyjaciel Arnold. Czyli 33 sposoby jak zostać świętym

    Hmm na którym miejscu jest “głupio dać się zabić”?

  25. Gammon No.82
    February 24th, 2010 at 09:31 | #25
  26. February 24th, 2010 at 09:35 | #26

    Gammon No.82 :

    ywilizacja śmierci w natarciu, BROŃCIE KRZYŻA!!!!111

    Szkoda, że wiadomość nie wyszła nim sprzedano. To byłoby dopiero coś! Można by na salonie24 odpalić jakiś komitet obrony, fundusz na wykup. Och, byłoby tak pięknie.

  27. February 24th, 2010 at 09:37 | #27

    ale:

    Obaj powierzyli oni następnie remont mieszkania Polakowi.

    Jak relacjonuje hiszpański dziennik, ilekroć widział on na akcie własności nazwisko poprzedniego właściciela: Karol Wojtyła, robił znak krzyża.

    jest szansa, że zamurował im w ścianie jakieś zgniłe jajko czy coś.

  28. Gammon No.82
    February 24th, 2010 at 09:37 | #28

    eli.wurman :

    Och, byłoby tak pięknie.

    Nie zawsze może być kawior.

  29. February 24th, 2010 at 09:44 | #29

    mM. :

    jest szansa, że zamurował im w ścianie jakieś zgniłe jajko czy coś.

    No chyba że nie zamurował, bo nie wiedział, że pedały. A teraz będzie sobie pluł w brodę.

    Gammon No.82 :

    Nie zawsze może być kawior.

    Bliny z kawiorem. A ja nie mam dziś czasu stać przy garach.

  30. Gammon No.82
    February 24th, 2010 at 09:55 | #30

    eli.wurman :

    A teraz będzie sobie pluł w brodę.

    Podejrzewam, że nosi raczej wąsy.

    Bliny z kawiorem. A ja nie mam dziś czasu stać przy garach.

    Przecież to nie takie pracochłonne. Jak trzeba na szybko, zawsze można zrobić bliny bez drożdży, na piwie i pianie z białek. Przepis jest u Wincenty Zawadzkiej w “Kucharce litewskiej”. Zresztą bez przepisu też się da.

  31. February 24th, 2010 at 10:18 | #31

    Gammon No.82 :

    Cywilizacja śmierci w natarciu, BROŃCIE KRZYŻA!!!!111
    http://wiadomosci.onet.pl/2132582,12,mieszkanie_jana_pawla_ii_sprzedano_parze_gejow,item.html

    Najpierw zacząłem się bardzo głośno śmiać. A potem pomyślałem, że gdzieś w ZSRR…

  32. Leon
    February 24th, 2010 at 10:41 | #32

    Ha! Dzięki Bartu za utrwalenie mnie w przeświadczeniu że jestem wyjątkowy jak jasna cholera! Miałem zatorowość płucną po złamaniu. Co więcej, radośnie ku chwale szatana pakowałem sobie w brzuch te Clexanki. Ale za małą dawkę dali źli źli lekarze :) I jak pomyślę że trochę czosnku i miłorzębu mogłoby mnie uratować od tej wątpliwej przyjemności leżenia na pulmunologii…

  33. February 24th, 2010 at 12:15 | #33

    Gammon No.82 :

    Cywilizacja śmierci w natarciu, BROŃCIE KRZYŻA!!!!111
    http://wiadomosci.onet.pl/2132582,12,mieszkanie_jana_pawla_ii_sprzedano_parze_gejow,item.html

    Wszędzie się te pedały wcisną. A tak na poważnie, to mnóstwo radości dostarczy mi napinka tradycyjnych w tych sytuacjach napinaczy – czy ktoś już rzucił linka na Frondę? Pytam, bo bywam tylko, jak ktoś tutaj podrzuci smakowy temat. Trolle, do dzieła.

  34. February 24th, 2010 at 12:42 | #34

    Leon :

    Ale za małą dawkę dali źli źli lekarze :)

    Albo byłeś po prostu w tej grupie pechowców, którzy dostali zakrzepicy (i w konsekwencji zatorowości) mimo zastrzyków. W końcu enoksaparyna zmniejsza ryzyko dwukrotnie, a nie do zera. A fakt, że wśród 750 zagipsowanych traktowanych enoksaparyną nikt nie dostał zatorowości (w porównaniu do dwóch przypadków w grupie kontrolnej) nie znaczy, że Clexane przed ową zatorowością chroni stuprocentowo.

    Tak tylko piszę, bo domyślam się uśmieszka. Ale później ktoś to czyta i mówi “widzisz pan, walił se te zastrzyki i zachorował, David Icke ma rację JASZCZURY”.

  35. February 24th, 2010 at 13:06 | #35

    radkowiecki :

    czy ktoś już rzucił linka na Frondę

    http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=3268035

    Ale jakoś marnie. Chyba że mają gdzieś indziej już ten wątek intensywniej eksploatowany.

  36. M
    February 24th, 2010 at 13:19 | #36

    bart :

    Ale później ktoś to czyta i mówi “widzisz pan, walił se te zastrzyki i zachorował, David Icke ma rację JASZCZURY”

  37. M
    February 24th, 2010 at 13:20 | #37

    (poprzedni komentarz został wysłany omyłkowo)

  38. Lurker
    February 24th, 2010 at 14:04 | #38

    eli.wurman :

    Gammon No.82 :
    ywilizacja śmierci w natarciu, BROŃCIE KRZYŻA!!!!111
    Szkoda, że wiadomość nie wyszła nim sprzedano. To byłoby dopiero coś! Można by na salonie24 odpalić jakiś komitet obrony, fundusz na wykup. Och, byłoby tak pięknie.

    Salon ma większy problem niż geje. Aresztowanio blogerkę rebeliantkę i państwo chce ją zabić

    http://antydziad.salon24.pl/157815,salonowicze-rebeliantka-aresztowana-w-stylu-lukaszenki

  39. February 24th, 2010 at 16:07 | #39

    Lurker :

    eli.wurman :
    Gammon No.82 :
    ywilizacja śmierci w natarciu, BROŃCIE KRZYŻA!!!!111
    Szkoda, że wiadomość nie wyszła nim sprzedano. To byłoby dopiero coś! Można by na salonie24 odpalić jakiś komitet obrony, fundusz na wykup. Och, byłoby tak pięknie.

    Salon ma większy problem niż geje. Aresztowanio blogerkę rebeliantkę i państwo chce ją zabić
    http://antydziad.salon24.pl/157815,salonowicze-rebeliantka-aresztowana-w-stylu-lukaszenki

    I teraz mam problem, bo nie wiem komu wierzyć – policji czy szykanowanej Rebeliantce, której styl pisania z czymś mi się kojarzy. Ale nie powiem z czym, bo znowu wyjdę na nieczułego skurwysyna bez serca.
    Sprawdzam, czy Edyta coś powie. A mówi, że takiej dramy w komciach to już dawno nie widziała.

  40. Yaca
    February 24th, 2010 at 16:52 | #40

    Ja pozwolę sobie podrążyć temat konferencji na UMK. Otóż odbyło się kilka wcześniejszych edycji, w całej Polsce (m.in. w Poznaniu i Gliwicach).
    Poniżej kilka linek do skrótów referatów, notki biograficzne prelegentów (moja ulubiona – “4. Leszek Dokowicz. Tata pięciorga dzieci. Dziennikarz związany z „Frondą”, a wcześniej z „Ozonem”” – co ma jedno do drugiego?!).

    http://www.wprost.pl/ar/152126/W-Poznaniu-sympozjum-nt-czarow/
    http://www.torun.opoka.org.pl/art_pokaz.php?dzialart=zap&idart=1156.
    http://info.wiara.pl/doc/182659.Poznan-Magia-cala-prawda

    Z tego ostatniego:

    Propagowanie lektury “Harry’ego Pottera” jest wykroczeniem przeciwko pierwszemu przykazaniu Dekalogu – stwierdził z kolei w trakcie sympozjum o. Aleksander Posacki SJ.

  41. February 24th, 2010 at 16:54 | #41

    Yaca :

    Dziennikarz związany z „Frondą”, a wcześniej z „Ozonem”” – co ma jedno do drugiego?!

    Osobę naczelnego.

  42. Gammon No.82
    February 24th, 2010 at 17:47 | #42

    Lurker :

    Salon ma większy problem niż geje. Aresztowanio blogerkę rebeliantkę i państwo chce ją zabić

    Właśnie ich czytam w swoistym zachwycie.

    Czy to się dzieje naprawdę?

  43. vauban
    February 24th, 2010 at 18:30 | #43

    Gammon No.82 :

    Właśnie ich czytam w swoistym zachwycie.

    Można doprawdy ulec złudzeniu, że WuWu Wybranowski to ostoja rozsądku i sceptycznej refleksji ;)

  44. Yaca
    February 24th, 2010 at 18:33 | #44

    bart :

    Yaca :
    Dziennikarz związany z „Frondą”, a wcześniej z „Ozonem”” – co ma jedno do drugiego?!
    Osobę naczelnego.

    Chodziło mi o relację faktu posiadania piątki dzieci do faktu bycia naczelnym i do (rzekomego) faktu bycia ekspertem w sprawach magii i opętań. :)

  45. February 25th, 2010 at 11:04 | #45

    Yaca :

    Chodziło mi o relację faktu posiadania piątki dzieci do faktu bycia naczelnym i do (rzekomego) faktu bycia ekspertem w sprawach magii i opętań. :)

    Chodzi o uwiarygodnienie się: ojciec piątki dzieci plus Frondzia ergo katolicki dzieciorób ergo wierzący i twardo praktykujący ergo jak powie że zuo i szatan to wie o czym mówi. Quod erat demostrandum. Vide: http://boli.blog.pl/komentarze/index.php?nid=11819590

    Offtopic
    Ilość bucerki na polskich forach komputerowych nieco mnie przeraża ostatnimi czasy. Już się pogodziłem że są one wylęgarnią korwinistów, gimbusów i linuksiarzy, ale ostatnio nawet pytania o proste kwestie okołokomputerowe są albo ignorowane, albo odpowiedzi są chamskie (“chce słuchawki bezprzewodowe z mikrofonem, ohohoho”), albo tak głupie, że ręce opadają (nie na temat, czytający nie przeczytał pytania albo po prostu się nie zna, ale mędrkuje). Może mi ktoś polecić jakieś sensowne forum okołokomputerowe?

  46. February 25th, 2010 at 11:17 | #46

    @ Barts & offtopic::
    Chyba trudno będzie. Wszędzie żena, dno i trzy metry mułu. Mnie wychodzi, że na konkretne problemy najprędzej znajdę coś na dedykowanych kanałach na IRC albo mejlując do twórców/opiekunów rozwiązań, których problem dotyczy. Albo po znajomych, którzy są bardziej w danym temacie oblatani.
    Na pewno mogę odradzić Ci szukanie pomocy na chip.pl, bo tam nawet artykuły są pisane z dupy.

  47. AJ
    February 25th, 2010 at 15:07 | #47

    @Barts

    Ja w komputerowych sprawach pytam na grupie b3d, ale to niekoniecznie rozwiązanie dla każdego.

  48. AJ
    February 25th, 2010 at 16:55 | #48

    Było, nie było: działanie czostku.

    BTW, coś się ostatnio nie wywraca. (3…2…1…)

  49. Jubal
    February 25th, 2010 at 20:04 | #49

    Barts :

    Offtopic
    Ilość bucerki na polskich forach komputerowych nieco mnie przeraża ostatnimi czasy. Już się pogodziłem że są one wylęgarnią korwinistów, gimbusów i linuksiarzy, (…)

    …strasznie się starasz pokazać, jak bardzo nie jesteś linuksiarzem; wyluzuj. ;->

  50. February 25th, 2010 at 22:05 | #50

    Jubal :

    …strasznie się starasz pokazać, jak bardzo nie jesteś linuksiarzem; wyluzuj. ;->

    A nie chodzi o to, że jak o coś pyta, to mu odpowiadają “zainstaluj Linuksa”?

  51. February 25th, 2010 at 22:24 | #51

    mrw :

    A nie chodzi o to, że jak o coś pyta, to mu odpowiadają “zainstaluj Linuksa”?

    Mówi się “go debian”.

  52. Gammon No.82
  53. RobertP
    February 26th, 2010 at 10:58 | #53

    http://technowinki.onet.pl/wiadomosci/kraje-ktore-przeszly-na-open-source-sa-zagrozeniem,1,3182855,artykul.html

    A na koniec, na stercie CD z Linuksem, czterech marine zatknie flagę z logo MicroSoftu.

  54. February 26th, 2010 at 12:12 | #54

    mrw :

    A nie chodzi o to, że jak o coś pyta, to mu odpowiadają “zainstaluj Linuksa”?

    “- A mnie na Srubuntu działa.
    – Ale ja się pytam, dlaczego nie działa mi pod Windows.
    – No jak używasz Windy, to sam sobie jesteś winien.
    – Używałem Srubuntu i to była męczarnia.
    – To chyba źle używałeś i się nie znasz, bo u mnie działa.”

  55. RobertP
    February 26th, 2010 at 12:53 | #55

    A tymczasem Trystero u siebie http://blogi.ifin24.pl/trystero/2010/02/26/pseudo-liberalne-mity-korwin-mikke-o-ubezpieczeniach-oc/ bardzo ładnie rozjechał korwinistyczny fetysz, że obowiązkowe OC jest evil

    Nawet nie wiedziałem, że w USiech jest miejsce gdzie można nie mieć OC, czego efektem jest, że kierowcy wykupują polisy od ‘nieubezpieczonego kierowcy’. Durni, korwina nie czytali.

  56. February 26th, 2010 at 13:01 | #56

    RobertP :

    A tymczasem Trystero u siebie http://blogi.ifin24.pl/trystero/2010/02/26/pseudo-liberalne-mity-korwin-mikke-o-ubezpieczeniach-oc/ bardzo ładnie rozjechał korwinistyczny fetysz, że obowiązkowe OC jest evil

    Haha, rewelacyjny tekst!

  57. February 26th, 2010 at 15:00 | #57

    @ Barts:
    Dlatego omijam wszelkie fora czy inne takie poza wymienionymi przeze mnie wcześniej.

  58. February 26th, 2010 at 15:33 | #58

    RobertP :

    A tymczasem Trystero u siebie http://blogi.ifin24.pl/trystero/2010/02/26/pseudo-liberalne-mity-korwin-mikke-o-ubezpieczeniach-oc/ bardzo ładnie rozjechał korwinistyczny fetysz, że obowiązkowe OC jest evil

    Dobry tekst ale czy którykolwiek z wyznawców JKM coś z niego zrozumie a jak zrozumie, weźmie do łba. Czy też dalej będą powtarzać swoją mantrę o nieomylności prezesa.

  59. February 26th, 2010 at 16:18 | #59

    radkowiecki :

    Dobry tekst ale czy którykolwiek z wyznawców JKM coś z niego zrozumie a jak zrozumie, weźmie do łba. Czy też dalej będą powtarzać swoją mantrę o nieomylności prezesa.

    Oczywiście, że będą.

    http://www.npr.org/templates/story/story.php?storyId=124008307

  60. February 26th, 2010 at 17:15 | #60

    A zauważyliście wśród komentatorów u Trystero naszego znajomego Pawła “Paszport dla konia” Krawczyka? Pisze tam takie rzeczy, że moja opinia o nim jako o twardogłowym korwiniście uległa gwałtownej zmianie.

  61. February 26th, 2010 at 17:22 | #61

    @ bart:
    Zmierzch korwinzimu.

  62. February 26th, 2010 at 17:23 | #62

    Ach czemuż, ach czemuż tak się rozpędziłem: po prostu na liście dyskusyjnej ISOC znaleźli sobie nowy kontent do fapania: Evidence based policy.

    Nie licz na odmianę, po prostu nowe memy wypierają stare.

  63. February 26th, 2010 at 17:46 | #63

    bart :

    Pisze tam takie rzeczy, że moja opinia o nim jako o twardogłowym korwiniście uległa gwałtownej zmianie.

    ZTCP, to on nie był twardogłowym korwinistą.

    eli.wurman :

    na liście dyskusyjnej ISOC

    In Search of Chicas?

    Evidence based policy.

    Jak zwykle, zachodzi wątpliwość, co kto zrozumiał z tego, co przeczytał i czy sprawdził warunki brzegowe. Sama idea słuszna jest i zbawienna.

  64. Existentialist
    February 26th, 2010 at 19:11 | #64

    Nie wiem, czy może ktoś już wcześniej w to wpadł, ale jeśli nie to proszę!

    http://stn.edu.pl/ewolucjonizm-kreacjonizm-debata-video-2010

    A dzisiaj o 20 w Radio Gdańsk ma być wyemitowana kolejna debata na temat z tym pastorem gogusiem, który w drugiej części zadawał pytania.

  65. otaki
    February 26th, 2010 at 21:35 | #65

    korwiniści dokonują rytualnego mordu na swym ojcu duchowym:
    http://biuroprasoweupr.salon24.pl/

    UPR to w ogóle masowa partia jest, ma 650 członków
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Unia_Polityki_Realnej

    a Trystero jest OK, lubię go od czasu, kiedy się wkurzył i wykazał, dlaczego piramida finansowa jest oszustwem, co nie chciało się jakoś przebić do pewnych zakutych łbów

  66. fab,fab,fab,fab,fab,fab,fab,fab
    February 26th, 2010 at 22:42 | #66

    otaki :

    korwiniści dokonują rytualnego mordu na swym ojcu duchowym:http://biuroprasoweupr.salon24.pl/UPR to w ogóle masowa partia jest, ma 650 członkówhttp://pl.wikipedia.org/wiki/Unia_Polityki_Realneja

    Zajebioza!- UPR bez Korwina zdechnie lada chwila. Ktoś kojarzy jakąkolwiek wyróżniającą się postać z szarej masy korwinistów? To podręcznikowy przykład partii wodzowskiej, zero indywidualności -same prawilne cioty uwiedzione charyzmą JKM

  67. fronesis
  68. February 26th, 2010 at 23:46 | #68

    fronesis :

    coś na pogooglanie,

    I chuj z niespodzianki.

  69. fronesis
    February 26th, 2010 at 23:49 | #69

    @ bart:
    to może wykasuj mojego komcia ;)

  70. February 26th, 2010 at 23:53 | #70

    fab,fab,fab,fab,fab,fab,fab,fab :

    Zajebioza!- UPR bez Korwina zdechnie lada chwila

    Ale nie padną korwiniści. Znaczy – coś wyprze überliberalne poglądy i coś podejrzewam, że będą to niuejdżyzmy.

    bart :

    I chuj z niespodzianki.

    Poznań, no Poznań. Jak zwykle.

  71. February 27th, 2010 at 00:17 | #71

    Tekst o ubezpieczeniach OC w zestawieniu z bełkotem JKM, jest genialny…w swej prostocie :) .

  72. February 27th, 2010 at 00:58 | #72

    heimdall.laik :

    Tekst o ubezpieczeniach OC w zestawieniu z bełkotem JKM, jest genialny…w swej prostocie

    Risercz, risercz, risercz. A więc nie tak prosto, jak się wydaje.

  73. bantus
    February 27th, 2010 at 11:51 | #73

    @OT:
    http://www.youtube.com/watch?v=cHJJQ0zNNOM
    Pewnie znane, ale na mnie zrobiło niesamowite wrażenie. Kojarzy mi się ze SW(V) albo Lemem (takie opowiadanie o robo-psie).

  74. Gammon No.82
    February 27th, 2010 at 12:45 | #74

    Ja już jednak jestem za stary, żeby rozumieć ten świat.

    Znalazłem w Merlinie tajemniczy produkt. Zupełnie nie rozumiem: co to i po co to.
    http://merlin.pl/BEN-10-DNA-Alien-Force-Kosmiczny-proszek-zel-Humungousaur_Bandai/browse/product/206,651034.html#fullinfo

  75. February 27th, 2010 at 13:08 | #75

    Gammon No.82 :

    Znalazłem w Merlinie tajemniczy produkt. Zupełnie nie rozumiem: co to i po co to.

    Heh, jakbyś się rozmnożył i miał syna (albo syn dałby Ci wnuka, etc.), to byś wiedział, kto to “Ben Ten”. To serial na Cartoon Network o chłopczyku żyjącym w symbiozie z różnymi obcymi formami życia, dysponuje on Specjalnym Zegarkiem do manipulowania w DNA i hodowania w ten sposób macki łotewerozaura.

  76. February 27th, 2010 at 15:00 | #76

    eli.wurman :

    Risercz, risercz, risercz.

    Na podstawie danych z Kaliforni obalają teorię Mikkego na temat zachowań ludzi w warunkach New Hampshire. A następnie dochodzą do odkrywczych wniosków, że skłonność do działań nielegalnych koreluje się ze skłonnością do zachowań niebezpiecznych i padaniem ich ofiarą. I że ci niepraworządni to zwykle ubodzy młodzi mężczyźni. No risercz, że klękajcie narody.
    Od kogo jak od kogo, ale od ttdkn spodziewałbym się wyczulenia na taki pseudostatystyczny bulszit. Aż się zdelurkowałem z tego wszystkiego, ech.

  77. Gammon No.82
    February 27th, 2010 at 15:05 | #77

    wo :

    Heh, jakbyś się rozmnożył i miał syna (albo syn dałby Ci wnuka, etc.), to byś wiedział, kto to “Ben Ten”.

    Ba! Co by było gdyby.

    To serial na Cartoon Network o chłopczyku żyjącym w symbiozie z różnymi obcymi formami życia, dysponuje on Specjalnym Zegarkiem do manipulowania w DNA i hodowania w ten sposób macki łotewerozaura.

    Podejrzewałem, że to pewnie jakaś postać z czegośtam (nobo Lalki, figurki, pluszaki > Figurki > bohaterowie akcji > Ben 10 ), ale nadal nie wiem, komu to służy i kto za tym stoi. “Otwórz kubeczek i wsyp do niego zawartość saszetki. Zamknij kubeczek i wstrząśnij, następnie otwórz przy pomocy paska z perforacją znajdującego się na boku.” To jest jakieś wysoce hermetyczne.

  78. February 27th, 2010 at 15:07 | #78

    Gammon No.82 :

    To jest jakieś wysoce hermetyczne.

    Nigdy nie widziałeś dziecka bawiącego się w “hodowanie dinozaura”? To taka trochę upierdliwa dla rodziców (bo dużo się papra), ale ubóstwiana przez dzieci (bo dużo się papra) zabawa: do nabycia jest na przykład dinozaur jako embrion w jajku. Zalewasz wodą i po jakimś czasie masz gotowego żelowatego dinozaura.

  79. February 27th, 2010 at 15:43 | #79

    Be afraid, be very afraid:

    Łał, pięknie powiedziane! Wczoraj dostałam list, który wlał nadzieję w moje serce. Okazało się, że są ludzie, którzy mają dość opluwania, poniżania i łamania prawa przez ateistyczno-”racjonalistycznych” psychopatów. Czas wreszcie pokazać tym psom pasterskim, że ich miejsce jest w budzie i że one też obrywają kijem równie często, jak owce, które mają terroryzować. Niech tam sobie siedzą i oszczekują nogi.

  80. February 27th, 2010 at 16:22 | #80

    bradko :

    No risercz, że klękajcie narody.
    Od kogo jak od kogo, ale od ttdkn spodziewałbym się wyczulenia na taki pseudostatystyczny bulszit.

    No ale co? Jest jakiś powód, dla którego amerykańskie dane nie przystają do polskich? Są jakieś solidne dane przeczące Trystero i potwierdzające twierdzenia JKM, że główną przyczyną wypadków drogowych jest obowiązkowe OC?

  81. janekr
    February 27th, 2010 at 16:48 | #81

    wo :

    Nigdy nie widziałeś dziecka bawiącego się w “hodowanie dinozaura”? To taka trochę upierdliwa dla rodziców (bo dużo się papra), ale ubóstwiana przez dzieci (bo dużo się papra) zabawa: do nabycia jest na przykład dinozaur jako embrion w jajku. Zalewasz wodą i po jakimś czasie masz gotowego żelowatego dinozaura.

    Ominęło mię!!!! Jako dziecko i jako rodzica! Wyrazy!!!11ONE!!ONE!!EINS!!

  82. Nietoperz
    February 27th, 2010 at 17:17 | #82

    Off topowo jak zwykle, nie wiem czy było czy też nie : wpadł mi w system komunikacji internetowej taki link :
    http://stopeuropride2010.wikidot.com/

    Czemu się podpisują Ślązacy to nie wiem, skoro ich nie dotyczy.

  83. Gammon No.82
    February 27th, 2010 at 17:33 | #83

    wo :

    Nigdy nie widziałeś dziecka bawiącego się w “hodowanie dinozaura”?

    Widziałem, to było naprawdę paskudne. Podobnie, jak wydłubywanie plastikowych “kości dynozaura” z gipsowego “wapienia”.

    To taka trochę upierdliwa dla rodziców (bo dużo się papra), ale ubóstwiana przez dzieci (bo dużo się papra) zabawa: do nabycia jest na przykład dinozaur jako embrion w jajku. Zalewasz wodą i po jakimś czasie masz gotowego żelowatego dinozaura.

    No tak, ale w tamtym wypadku wrzuca się taki zaschnięty, żelowy glut do wody, po czym uzyskuje się rozmiękły glut. A tutaj się coś wsypuje z saszetki, zamyka, wstrząsa, na koniec otwiera przy pomocy paska z perforacją. Sproszkowany stwór, który w zamkniętym kubeczku ulega samoorganizacji?

  84. February 27th, 2010 at 17:58 | #84

    bart :

    No ale co? Jest jakiś powód, dla którego amerykańskie dane nie przystają do polskich?

    Y? Prawdopodobnie przystają, ale nie o tym mowa. Jest powód, dla którego kalifornijskie dane nie przystają do nowohempszirskich: w NH nieubezpieczony może być zupełnie praworządny obywatel.

    Są jakieś solidne dane przeczące Trystero i potwierdzające twierdzenia JKM, że główną przyczyną wypadków drogowych jest obowiązkowe OC?

    Nie twierdzę, że JKM ma rację. Twierdzę natomiast, że Trystero nie dowodzi, że nie ma. Triumfalnie oświadcza, że oto jest miejsce, które pozwala sprawdzić, jak działają korwinistyczne zasady, a mimo to nie podaje pochodzących stamtąd danych, które by tezę Mikkego obalały. Podaje natomiast dane ze stanu, gdzie OC jest obowiązkowe.

    Nawiasem – danymi Trystero można spokojne ilustrować prokorwinistyczny artykuł: nawet w stanach z obowiązkowym OC, jeżeli trafi się ubogi sprawca, to jest nieubezpieczony (dwadzieścia osiem procent!) więc cały system na nic. A w stanie, gdzie nie ma obowiązku, ludzie się chętniej ubezpieczają, więc zwolennicy powszechności ubezpieczeń powinni być przeciwni obowiązkowi.

  85. janekr
    February 27th, 2010 at 18:14 | #85

    bradko :

    nawet w stanach z obowiązkowym OC, jeżeli trafi się ubogi sprawca, to jest nieubezpieczony (dwadzieścia osiem procent!) więc cały system na nic.

    Nie wiem, jak w USA, ale u nas istnieje Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który wypłaca odszkodowanie za szkody spowodowane przez nieubezpieczone korwiniatka, a potem się z nimi handryczy.

  86. AJ
    February 27th, 2010 at 19:57 | #86

    Nietoperz :

    http://stopeuropride2010.wikidot.com/

    Kuba Karpik, Sto(L)ica

    Prawie jak Tumulec.

  87. February 28th, 2010 at 10:38 | #87

    @ bradko

    Niewiele zrozumiales. Przyklad NH pokazuje, ze ludzie i tak sie ubezpiecza – przymus jest dla tych kilku procent, ktorzy ubezpiecza sie ze wzgledu na przymus.
    Przyklad Kaliforni pokazuje, ze ludzie nieubezpieczeni popelniaja wiecej wypadkow – niska awersja do ryzyka sprawia, ze jezdza niebezpiecznie i nie kupuja ubezpieczenia (i pewnie robia wiele innych rzeczy)
    Wykres z nastepnego tekstu pokazuje, ze wiecej wypadkow jest w stanach z wieksza liczba nieubezpieczonych – jednym slowem nie ma zadnym dowodow, ze ubezpieczenia zwiekszaja liczbe wypadkow, nie mowiac o tym, ze sa zacheta do ludobojstwa.
    A powinienes sie domyslec, ze danych jest malo – to nie sytuacja jak ze wzrostem gospodarczym w XIX i XX wieku gdzie brednie Korwina-Mikke o cudownym XIX wieku i upadku w XX wieku mozna doslownie rozniesc w pyl :)

    A dla zacnego towarzystwa na Blog de Bart mam fajnego linka:
    http://remotesensingiekologia.wordpress.com/2010/02/25/cytat-tygodnia-5/

  88. February 28th, 2010 at 10:57 | #88

    @ bradko:
    @http://www.kokarda.pl/

    Siema ziom, słyszałem że lubisz przeglądać internet. Wsadziliśmy więc przeglądarkę internetową do przeglądarki internetowej dzięki czemu możesz przeglądać internet przeglądając internet.

  89. Gammon No.82
    February 28th, 2010 at 11:33 | #89

    Myślę, że http://www.medonet.pl może okazać się kopalnią ciekawostek.

  90. February 28th, 2010 at 11:35 | #90

    AJ :

    Prawie jak Tumulec.

    Odnalazł się też Bartłomiej Wanot. Przygłup, wałkowany już na blipie. Mucha. Mucha musi być.

    Dodatkowo: śląski faszysta.

  91. February 28th, 2010 at 11:35 | #91

    Trystero :

    niska awersja do ryzyka sprawia, ze jezdza niebezpiecznie i nie kupuja ubezpieczenia (i pewnie robia wiele innych rzeczy)

    That’s my point!
    Posiadanie polisy OC chroni najczęściej przed ryzykiem, że “mogą sczapić”. Niechęć do tego samego ryzyka sprawia, że nie przekracza się zanadto dopuszczalnej prędkości i podwójnej ciągłej. Jasne, że nie wyłącznie. Ale w bardzo istotny sposób.

    Wykres z nastepnego tekstu pokazuje

    dużo kropek. Która z nich to NH?

  92. fronesis
    February 28th, 2010 at 11:39 | #92

    bradko :

    Niechęć do tego samego ryzyka

    Trystero :

    niska awersja do ryzyka sprawia

    Bradko czy Ty umiesz czytać ze zrozumieniem

  93. Gammon No.82
    February 28th, 2010 at 11:48 | #93

    bradko :

    Posiadanie polisy OC chroni najczęściej przed ryzykiem, że “mogą sczapić”.

    Co przez to rozumiesz? Że “mogą sczapić”? I przez to, że “chroni najczęściej”?

  94. February 28th, 2010 at 11:49 | #94

    bradko :

    Posiadanie polisy OC chroni najczęściej przed ryzykiem, że “mogą sczapić”.

    W’ogle polecam Ci mały #mindfuck – zerknij sobie, ile osób objętych jest obowiązkiem ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej.

  95. February 28th, 2010 at 11:51 | #95

    fronesis :
    Bradko czy Ty umiesz czytać ze zrozumieniem

    Tak. Ale podkręć jasność.
    Trystero pisze, że niska awersja do ryzyka sprawia, że jeżdżą niebezpiecznie. Ja się zgadzam, że niechęć do ryzyka sprawia, że nie przekracza się dozwolonej prędkości. Coś nie tak?

  96. February 28th, 2010 at 11:52 | #96

    Gammon No.82 :

    Co przez to rozumiesz? Że “mogą sczapić”? I przez to, że “chroni najczęściej”?

    Ja obstawiam mniejsze prawdopodobieństwo skorzystania z OC niż złapania przez policję. #samaniewiem

  97. February 28th, 2010 at 11:55 | #97

    Gammon No.82 :

    Co przez to rozumiesz?

    To, że (dowód anegdotyczny) przez dwadzieścia prawojazdylat nie likwidowałem szkody z cudzego OC. A mój ojciec przez czterdzieści. Natomiast obaj zaznaliśmy kontroli drogowej.

  98. Gammon No.82
    February 28th, 2010 at 12:02 | #98

    bradko :

    To, że (dowód anegdotyczny) przez dwadzieścia prawojazdylat nie likwidowałem szkody z cudzego OC. A mój ojciec przez czterdzieści. Natomiast obaj zaznaliśmy kontroli drogowej.

    I co w związku z tym?
    Znam mnóstwo ludzi, którzy dobrowolnie ubezpieczają się od pożarów, chociaż ani nigdy nie paliło im się w chałupie, ani też nie katowali ich eurokomunistyczni siepacze, żeby zmusić do zawarcia umowy.
    Znam także takich, którzy w wieku około 25 lat ubezpieczają się na życie, chociaż są zdrowi jak ryba, nie są zawodowymi treserami jadowitych węży i nie skaczą na bungee z gumki od majtek.

  99. janekr
    February 28th, 2010 at 12:03 | #99

    bradko :

    przez dwadzieścia prawojazdylat nie likwidowałem szkody z cudzego OC. A mój ojciec przez czterdzieści.

    Jeździcie tak niebezpiecznie, że wszystkie wypadki są z waszej winy i likwidowane są z waszego OC?

  100. February 28th, 2010 at 12:27 | #100

    Gammon No.82 :

    Znam mnóstwo ludzi, którzy dobrowolnie ubezpieczają się od pożarów, chociaż ani nigdy nie paliło im się w chałupie

    Super. Ale co w związku z tym?

Comment pages
  1. No trackbacks yet.

Optionally add an image (JPEG only)