Home > Racjonalo > Chłopiec w specjalnym bamboszu

Chłopiec w specjalnym bamboszu

February 17th, 2010 Leave a comment Go to comments

Trochę mnie nie było, hyhy.

Po takiej przerwie zapewne spodziewacie się jakiegoś opus magnum, moi drodzy czytelnicy, trwający przy mnie wiernie mimo przedłużającego się milczenia i sygnalizowanych przez komentatorów kłopotówobsługą blogaska przez różne przeglądarki. Zamiast opus magnum dostaniecie rozwinięcie jednego blipka i mglistą obietnicę nowych notek (mam pomysły! mam pomysły!). Dziś będzie o alternatywnej medycynie ratunkowej.

A było tak. W 1991 r. pewien gość ogłosił się Synem Bożym na antenie telewizji BBC. Kilka lat później opublikował książkę, w której dowodził, że światem rządzą potomkowie kosmicznych jaszczurów z gwiazdozbioru Smoka (temu tekstowi nigdy nie wyrośnie broda, co nie?). Idea ta wstrząsnęła ludzkością do tego stopnia, że ta zaczęła spontanicznie gromadzić się na forach internetowych i zastanawiała się tamże, co teraz? Co robić? Jak bronić się przed Gadzim Ludem?

Na takimż regionalnym forum przeciwjaszczurzym przeczytałem wpis o złamanej nodze forumowicza maczikszcz. Lekarze zapakowali mu kończynę po samą pachwinę w gips i przepisali zastrzyki przeciwzakrzepowe Clexane do samodzielnej aplikacji w brzuch. Okazuje się, że zawarta w zastrzykach enoksaparyna jest częścią reptiliańskiego spisku i należy ją zastąpić naturalnymi terapiami. Oddajmy głos bohaterowi:

I tu przyznaję, że miałem wątpliwości i trochę stracha: zastrzyki przeciwzakrzepowe brzmią dość mocno. A ja tu mam je zastąpić liśćmi z jakiegoś japońskiego drzewa lub zwykłym czosnkiem? Cóż, minęło 5 dni i żyję choć dalej nie jestem do końca pewny czy to co robię jest w pełni bezpieczne. Zdecydowałem jednak przetestować na sobie naturalną terapię i mam nadzieję, że jeśli mi się uda to zainspiruje to innych do zamiany farmaceutyków na naturę. (…) [M]am nadzieję udowodnić że te ich leki za kilka stów są guzik warte i całkowicie zastępowalne naturalnymi metodami za ułamek ceny.

Dzięki informacjom znalezionym w sieci forumowicz maczikszcz skompletował zestaw naturalnych zamienników syntetycznej chemii (skądinąd enoksaparynę uzyskuje się ze świń, ale na pewno w jakiś zbrodniczy, wrogi Naturze sposób). W jego skład weszły: miłorząb japoński, magnez, tran z dorsza, czosnek (który nie dość, że zmniejsza krzepliwość, to „jest ogólnie git”), cebula, imbir i zielona herbata. Inni forumowicze doradzili mu zmielone skorupki jajek i amarantus (oba na wzmocnienie kości) oraz korę wierzby w herbatce (bo aspiryna to wiadomo, jaszczurzy syf).

Oprócz naturalnych specyfików forumowicz maczikszcz stosuje też metodę BSM (poleciła mu ją forumowiczka Ayerys, której owa metoda uratowała nerkę). Samoleczenie metodą BSM (Bioemanacyjnego Sprzężenia z Mózgiem) polega na leczniczym przykładaniu własnych rąk do głowy i leczy wszystko, z rakiem na czele. Metoda jest polska, wynalazł ją pułkownik Eugeniusz Uchnast, a rozpropagował Piotr Lewandowski, pracownik Parku Kultury w Powsinie i niezależny kandydat na senatora. Oprócz niewątpliwych korzyści zdrowotnych metoda ta przyniosła również ludzkości najfantastyczniejsze zdjęcie polskich Internetów, zatytułowane „Eugeniusz Uchnast przy stole do gry w szachy” (cały fotoreportaż z pobytu makiety Eugeniusza Uchnasta w Parku Kultury znajdziecie tutaj). Oprócz samoleczenia BSM forumowicz maczikszcz kuruje się również synchronizacją półkul za pomocą Hemi-Sync oraz słuchaniem dźwięków z Brainwave Generatora.

Inni forumowicze, za wyjątkiem dwóch odszczepieńców, wspierają maczikszcza w jego decyzji. Ta sama forumowiczka, która wcześniej zapoznała go z BSM, teraz informuje, że dla niej jedyne lekarstwo to jedzenie — a ponieważ jest również fanką doktora Kwaśniewskiego, zapewne chodzi jej o smalec. Inny forumowicz kategorycznie stwierdza, że maczikszcz nie ma się czego obawiać — wystarczy, by jadł ten swój miłorząb i trzymał wysoko nogę. Następnie wygłasza swoje credo:

Niestety dzisiejsza medycyna (nawet ratunkowa) opiera się na buendnym paradygmacie leczenia — i chyba powinniśmy na mocy nam danej od siebie samych doprowadzić do zrozumienia i zaakceptowania nowego paradygmatu w leczeniu wszystkich schorzeń i chorób w oparciu o naturalne metody i preparaty.

Ktoś inny dorzuca przeczytaną w „Fakcie” historię o pijawkach, które uratowały pewnemu chłopcu palec u nogi. Chłopcu ów palec od zakażenia aż poczerniał, a do szkoły biedak „chodził w specjalnym bamboszu”. Bezduszni lekarze chcieli palec uciąć — bo lekarze w tych opowieściach zawsze są bezduszni, nie dają żadnych szans i nic, tylko by cięli dzieciakom paluchy. I wtem babcia chłopca przypomniała sobie o starożytnej metodzie hirudoterapii. Zawiozła wnuka do Łodzi, do kliniki pijawczanej, tam przystawili robala, wyssał krew, odpadł, a palec ozdrowiał. A głupi lekarze mieli się z pyszna, rzeźnicy jedni.

Inny forumowicz, co zamiast twarzy ma napis „STOP RFID”, przypomina o podstawowym zadaniu medycyny ratunkowej:

Współczuję “awarii” zdrowotnej i życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia jednocześnie przypominając, że medycyna ratunkowa za podstawowe zadanie ma na celu chronić nas od medycyny naturalnej i ratować budżet karteli farmaceutycznych od strat.

Moja ulubiona wypowiedź z tego wątku to tekst forumowiczki Fado, która przestrzega przed bakteriobójczymi właściwościami czosnku:

Z tym czosnkiem to uwazaj. Dziala jak antybiotyk, naturalny ale jednak antybiotyk. Jezeli Twoj organizm ma ochote na czosnek, to oczywiscie nie zaszkodzi. Ale jezeli nie masz ochoty, to go nie jedz (zeby nie zrobic sobie balaganu z jelitami i bakteriami w nich zyjacymi odpowiedzialnymi za fermantacje blonnika i produkcje witamin).

A zatem po antybiotykach syntetycznych przyszedł czas na rozprawę z naturalnymi. To odpowiadź na pytanie, w czym antybiotyk naturalny jest lepszy od syntetycznego. W niczym: oba to Zło.

Swoją drogą, zastanawia mnie popularność wiary w lecznicze właściwości czosnku. Mam czasami wrażenie, że przyczynia się do tego przekonanie, że skoro czosnek jest taki ostry i daje takiego kopa z ust, to musi też nieźle rąbać w system. Tymczasem kiedy szukam informacji o potwierdzonym działaniu, okazuje się, że coś gdzieś na szczurach, coś na szkiełku, ale ogólnie to brak danych, niepotwierdzone wyniki, brak efektu, ogólnie uważa się, że może itd.

W dyskusji nie mogło zabraknąć naszych starych znajomych pseudoterapii. Nikt co prawda nie zaleca przeciwzakrzepowej homeopatii (jeśli taka istnieje, zapewne produkuje się ją z odpowiednio rozcieńczonych strupów), ale przestrzegająca przed czosnkiem Fado jako najlepszy suplement diety proponuje maczikszczowi „prawdziwą bombę witaminowo-mineralno-enzymatyczną”, czyli koktajl błonnikowy Mistrza Józefa. Przy okazji pozdrawiam czytelnika z forum Biosłone, który jak się napije, to dopytuje, czy świadczę usługi seksualne za pieniądze. Co prawda twoje komentarze przechwytuje spamołap, ale zapewniam, że zawsze czytam je przed skasowaniem.

No dobrze, pośmialiśmy się, ale co będzie z nogą? Czy forumowiczowi maczikszcz uda się, jak zapowiada, „udowodnić że te ich leki za kilka stów są guzik warte i całkowicie zastępowalne naturalnymi metodami za ułamek ceny”? I co mu grozi?

Grozi mu zakrzepica żył głębokich. Materiałów na temat zapobiegania zakrzepicy jest w necie multum. Miała swoje pięć minut, kiedy media podchwyciły temat ryzyka jej wystąpienia w efekcie długiego lotu samolotem. Można się więc dowiedzieć, że miłorząb japoński, czosnek i aspiryna/kora wierzby faktycznie zmniejszają krzepliwość krwi. Żeby jednak zmniejszyć ryzyko zakrzepicy podczas lotu, trzeba zjadać codziennie 120 mg miłorzębu na co najmniej miesiąc przed podróżą. Całkiem sporo, jak na kilkanaście godzin unieruchomienia. Ile miłorzębu i przez jaki czas trzeba spożywać, by zmniejszyć ryzyko wystąpienia zakrzepicy podczas dwóch tygodni w gipsie? Takiej informacji nie znalazłem. Czosnek też najwyraźniej ma słabe działanie przeciwzakrzepowe, choć zaleca się, aby się nim nie obżerać (w oryginale stop taking high dosages) np. przed operacją, by nie zalać panu doktoru stołu krwią. Aspiryna raczej nie pomaga na zakrzepicę, choć zdania są podzielone.

Jeśli chodzi o skuteczność synchronizacji półkul czy metody BSM w zapobieganiu zakrzepicy, trudno coś powiedzieć. PubMed nie wyrzuca żadnych wyników badań.

Forumowicz maczikszcz zapewne przeżyje swój eksperyment. Szanse na zakrzepicę ma dość wysokie — najczęściej podawane ryzyko to 20%, choć niektórzy twierdzą, że jest dużo wyższe, szczególnie przy poważniejszych unieruchomieniach (według metaanalizy Cochrane zawarta w zastrzykach heparyna zmniejsza to ryzyko dwukrotnie). Sama zakrzepica nie jest zbyt groźna, ale czasem skrzeplina może oderwać się i rozpocząć magiczną podróż w stronę serca i płuc, powodując zatorowość płucną, ewentualnie śmierć. Takie powikłania są rzadkie: we wspomnianej metaanalizie Cochrane można przeczytać, że zatorowość wystąpiła u dwóch na 740 osób w grupie zagipsowanych, którym podawano placebo (i ani razu w grupie 750 osób, którym podawano heparynę). Zapewne więc niebawem maczikszcz na łamach swojego ulubionego forum triumfalnie obwieści zwycięstwo medycyny naturalnej nad Big Pharmą. W przeciwnym wypadku będziemy mieli polską historię w międzynarodowym zbiorze dowodów anegdotycznych What’s the Harm, a osoby wyznające filozofię „głupich nie żal” — kandydata do nagrody Darwina.

  1. zyrix
    February 19th, 2010 at 12:55 | #1

    Ludzie! Wybieram się właśnie do dentysty, czytam blogdebart, widzę: BSM, szukam w sieci i w oryginalnej publikacji tego Uchnasta znajduję:

    W 1968 roku prasa całego świata poinformowała, w tym także „Express Wieczorny”, że w USA przypadkowo odkryto „radio-ząb”. W książce I. B. Litynieckiego — „Spotkanie z bioniką”, wydanej w Moskwie w 1968 roku, a tłumaczonej w Warszawie w 1974 r., podano już tę wiadomość na stronach 359—361, zamieszczając opis i schemat urządzenia do zdalnego nadawania słów i melodii” bezpośrednio do mózgu przy pomocy fal radiowych, odbieranych przez kryształek karborundu umieszczony w plombie zęba i przekazujący poprzez nerw do mózgu impulsy, przetwarzane w mózgu samoczynnie na dźwięki słów i melodii z pominięciem układu słuchowego głowy, nastawionego na odbiór i przetwarzanie fal akustycznych. Z tego też powodu nadań tych bezpośrednie otoczenie ludzi nie słyszy, bowiem w przekazie wyeliminowane są fale akustyczne.
    Tak więc przekaz Platona o zdalnym sterowaniu ludźmi poprzez ich mózgi przez bogów, uznawany dotychczas za niemożliwy z empirycznego, naukowego punktu widzenia Wiedzy dotychczasowych epok, naraz stał się całkiem realnym faktem historycznym.

    Teraz mam zjeżony włos na plecach i zamiast plombować chyba wyrwę…

  2. krystyna.ch
    February 19th, 2010 at 13:07 | #2

    RobertP :

    Kwestia techniki. Normalnie też tak gotowałem, ale jak robię w szybkowarze i mi się śpieszy to nie mam oporów przed wlaniem wrzątku z czajnika elektr.

    Wierzę, że w przypadku tej metody to działa, nigdy nie miałam szybkowaru. Z drugiej strony, tego to już zupełnie nie da się porównać do wody z kąpieli (chyba żeby zacząć od: “Nie zjadłbyś człowieka ugotowanego w szybkowarze…”).

  3. blue.berry
    February 19th, 2010 at 13:08 | #3

    eli.wurman :

    Ja już tu chyba opowiadałem, jak mi pielęgniarka podczas pobierania krwi powiedziała “piśnij, a ci pierdolnę” – zadziałało.

    ja to miałam taki czas w życiu że przy pobieraniu krwi mdlałam (nie ze strachu bynajmniej) i nie zawsze, ale dość często tak 1:1. no i komunikacja z paniami pielęgniarkami okazała się być w sumie utrudniona. bo jak przez pobraniem nie powiedziałam że mogę zemdleć a udało mi się fajtnąć to zbierałam opierdol że nie powiedziałam. a jak dla odmiany przez pobieraniem mówiłam że jest opcja zemdlenia to zbierałam opierdol że jestem mazgaj. i w pewnym momencie największym problemem jaki miałam z oddawaniem krwi była kwestia co mam powiedzieć na dzieńdobry.

  4. cultur3.vulture
    February 19th, 2010 at 13:16 | #4

    zyrix :

    Ludzie! Wybieram się właśnie do dentysty, czytam blogdebart, widzę: BSM, szukam w sieci i w oryginalnej publikacji tego Uchnasta znajduję:

    Nauka radziecka jak zwykle była pierwsza- otóż w “Przygodach kapitana Załganowa” tytułowy bohater wbijając końcówkę anteny w chory ząb odebrał nadawany alfabetem Morse’a sygnał S.O.S. i położenie tonącej jednostki.(“kujnęło- znaczy kropka, pociemniało przed oczami- kreska- proste).
    A zdaniem każdego amerykańskiego kryminalistyka, gdzie jak gdzie, ale w Europie Wschodniej (aluminiowe plomby i próchnica) o odbiorniki tego typu trudno nie będzie. Tylko patrzeć, kiedy takowe zestawy antenowe uzupełnią np. dekodery TV TrWam.

  5. February 19th, 2010 at 13:41 | #5

    eli.wurman :

    To ja bym nie robił. Auch: czyściłbym spirytusem.

    RYBĘ. ŻYWĄ. CZYŚCIŁ. SPIRYTUSEM. !!!!!!?????

    January :

    Nope. “Some keep an appartment, I keep goldfish”.

    Człowiek ze złotą rybkę to nie akwarysta, tylko dręczyciel zwierząt. Chyba że z tymi kulami to też mit?

  6. February 19th, 2010 at 13:50 | #6

    @ grzesie2k:
    Z tego, co wiem, to jedynie samiec bojownika daje radę w kuli – ale to i tak zakrawa na sadyzm.
    Ciekawostka: samiec trzymany w kuli po wpuszczeniu do normalnego akwarium zachowuje się jak zdziczały terminator. Od narybku chowany w akwarium jest normalną, mało agresywną rybką akwariową.

  7. login99195
    February 19th, 2010 at 13:57 | #7

    polega na leczniczym przykładaniu własnych rąk do głowy i leczy wszystko, z rakiem na czele.

    Ja dla mnie już znalazłem ultymatywne rozwiązanie na wszystkie choroby.
    http://polaroid.blox.pl/2010/02/Uzdrowiciel.html

    Wpisałem sobie telefon tego uzdrowiciela w komórce pod “Aaa” i od dzisiaj mam w dupie wszystkich lekarzy.

    Eugeniusz Uchnast przy stole do gry w szachy

    Znałem to stare zdjęcie, ale i tak się strasznie uśmiałem. Oto co znaczy dobry reżyser, który potrafi wprowadzić czytelnika w odpowiedni nastrój przed gagiem.

  8. February 19th, 2010 at 14:37 | #8

    grzesie2k :

    Człowiek ze złotą rybkę to nie akwarysta, tylko dręczyciel zwierząt.

    Też, poza tym złote rybki są paskudne i zdegenerowane. Ale to taki niedokładny cytat był.

  9. February 19th, 2010 at 15:57 | #9

    DS :

    Bartek nie rozumiesz tego co głosi Icke. Wszystko sprowadzasz do materialnych bytów. Z tym ogłoszeniem się Synem Bożym to też manipulacja na poziomie “Faktu”.

    Pewnie nie słuchałeś żadnego wykładu, czy wywiadu z Davidem, a powtarzasz zasłyszane bzdury :)

    Na początek: http://waldek1984.info/2010/01/26/globalne-duchowe-przebudzenie-ludzkosci/

    Obejrzałem pierwsze cztery minuty. Czy reszta to taki sam bełkot, czy też może później pojawiają się jakieś argumenty, fakty, nie daj Boże dowody?

    Być może jestem niesprawiedliwy w ocenie Davida, ale cały czas mam wrażenie, że szczególnie wielbią go goście, którzy łyknęli kwasika i zrozumieli mechanizmy rządzące planetą Ziemią. A wielbią go za to, że on tak potrafi bez kwasika.

  10. JoP
    February 19th, 2010 at 16:44 | #10

    RobertP :

    wo :
    (cytując mojego ortopedę, “nawet anorektycznej modelce tak jest łatwiej”).
    Cytując mojego lekarza “nauczyłem niedowidzące staruszki z cukrzycą, to pana też dam radę nauczyć (jak robić zastrzyki)”.

    Bo to jest łatwe. Jak TŻ leżał połamany po zaliczeniu upadku w górach, obejrzałam na jutubce, jak to się robi i jazda. Obiekt eksperymentu przeżył.

  11. February 19th, 2010 at 18:17 | #11

    Cholerka, zerknąłem sobie na komentarze na Demotywatorach i zrobiło mi się wszystko naraz:
    http://demotywatory.pl/970010/Widzicie-podobienstwo

    Sam obrazek to pikuś, ale komcie urwały mi od wszystkiego naraz.

  12. eptesicus
    February 19th, 2010 at 19:08 | #12

    Shigella :

    Cos mi sie kojarzy, ze badania nt. wlasnosci bakteriostatycznych albo bakteriobojczych czosnku robiono na Technologii Zywnosci na SGGW w Warszawie, dotyczylo to konserwacji zywnosci

    Właściwości bakteriostatyczne czosnku pokazują studentom na standardowych ćwiczeniach z mikrobiologii. Jeśli dobrze pamiętam, nacierało się (czy po prostu przykrywało na jakiś czas) część podłoża agarowego ząbkiem czosnku, a część zostawiało niemacane, po czym robiło się posiew, choćby zwykłej E.coli. Z tego co pamiętam, na terenie poczosnkowym (albo wokół położonego ząbka) pojawia się strefa bez wzrostu kolonii bakteryjnych, zaś wszędzie indziej rosną. Zawiera allicynę, silny fitoncyd, ordynowano go bodaj nawet na gangrenę w czasie wojen światowych. Dzisiaj mamy na takie rzeczy skuteczniejsze antybiotyki, ale na przeziębienie wystarcza (i smaczny sukinsyn), choć z ryja po nim niemożebnie śmierdzi ;-)

  13. żelek
    February 19th, 2010 at 19:21 | #13

    Witam,

    gratuluję posta, czekałem, czekałem aż się doczekałem. W tzw. międzyczasie (a od grudnia trochę czasu minęło) wypuściłem się w podróż w niebezpieczne zakątki sieci, a konkretnie na pewną zarekomendowane miejsce. W efekcie trafiłem na strony działającego w Krakowie Policealnego Studium Psychotroniki…wspomnę tylko, że owa uczelnia wydaje gazetę ‘Czarodziej Codzienny’ a światłe porady absolwentów można ujrzeć w jakże poczytnym ‘Szamanie’. Jako osoba szczęsliwie przebywająca za granicami naszego pięknego kraju, i mająca za współlokatora ćwoka szczerze wierzącego w brednie nauczane w rzeczonym studiu, proszę forumowiczów BdB o wsparcie.

  14. uran4
    February 19th, 2010 at 20:05 | #14

    @ żelek:
    Łączymy się z Tobą w bólu

  15. Gammon No.82
    February 19th, 2010 at 20:18 | #15

    żelek :

    proszę forumowiczów BdB o wsparcie

    Ale co chcesz uzyskać? Nawrócić go na drogę rozsądku, otruć, wypłoszyć z lokalu, skłonić żeby przestał opowiadać głupoty?

  16. Ija_Ijewna
    February 19th, 2010 at 20:19 | #16

    żelek :

    uczelnia wydaje gazetę ‘Czarodziej Codzienny’

    O matko sadzonko, polska edycja “Daily Prophet”! Płaci się w galeonach, czy złotówkami? I czy przyjmują opłaty sową poleconą?
    A wewogle to się łączę. W bólu. (Bo mi lekarka do dwumiesięcznego dziecka zaleciła homeło i mię ręce i majtki opadli…)

  17. Tannenberg
    February 19th, 2010 at 20:32 | #17

    Barts :

    Cholerka, zerknąłem sobie na komentarze na Demotywatorach i zrobiło mi się wszystko naraz:
    http://demotywatory.pl/970010/Widzicie-podobienstwo
    Sam obrazek to pikuś, ale komcie urwały mi od wszystkiego naraz.

    Ja pierdolę, demotywatory.redwatch.pl, albo inna propolonia.

    O, i grypa666 nawet jest.

  18. zara2stra
    February 19th, 2010 at 21:16 | #18

    @złote rybki – zawsze będą mi się już kojarzyć z Klausem; http://www.youtube.com/watch?v=VTljNb2OWGE

  19. RobertP
    February 19th, 2010 at 21:23 | #19

    JoP :

    obejrzałam na jutubce, jak to się robi i jazda. Obiekt eksperymentu przeżył.

    Ja się z youtubki nauczyłem jeździć na nartach, od tego Japończyka
    http://www.youtube.com/watch?v=AgdicrgDLS4&feature=related
    W trzecim czy czwartym odcinku wali podopieczną kijkiem, żeby skorygować postawę, to dużo lepsze od sylwetki z dorysowanymi strzałkami.

  20. February 19th, 2010 at 22:29 | #21

    @ żelek:

    To jest niezła jazda. Whoa, nie mogę się oderwać. Najbardziej urzekły mnie fotografie z artykułu polski Hogward oraz absolutnie cudowny, jedyny w swoim rodzaju opis choroby ezoterycznej:

    Objawy: wyróżnia się dwie kategorie objawowe, związane z typologią psychologiczną pacjentów.
    – Typ A (choroba ezoteryczna sprawcza) daje objawy niczym nieuzasadnionego poczucia mocy sprawczej pacjenta. Pojawia się przekonanie, że w wyniku poznania pewnych technik pracy z umysłem i/lub energiami subtelnymi pacjent dysponuje kluczem do dowolnej manipulacji światem, którego to klucza nie mają zwykli śmiertelnicy. Nieleczona choroba ezoteryczna typu A przeważnie doprowadza do całkowitej zatraty kontaktu pacjenta z realnością(…)
    Terapia: w obu typach podobna. W fazie wstępnej rozwoju choroby zazwyczaj wystarczy odizolowanie pacjenta od czynnika chorobotwórczego. W fazie bardziej zaawansowanej niezbędne jest leczenie psychologiczne i/lub psychiatryczne, zależnie od natężenia objawów. W fazie bardzo zaawansowanej rokowanie jest złe lub wręcz beznadziejne – można tylko izolować chorą jednostkę od otoczenia, aby nie rozprzestrzeniać zarazy.

    Z cudownym podpisem autora w niegramatycznym / nieortograficznym niemieckim:

    Herr Doktor Vladymir Silberthal
    Privatedozent der Astrologie-Hohschule
    im Stadt Bresslau

  21. February 19th, 2010 at 22:52 | #22

    January :

    Herr Doktor Vladymir Silberthal
    Privatedozent der Astrologie-Hohschule
    im Stadt Bresslau

    To może ta szkoła, w której nauki pobierała Astrowariatka?

  22. żelek
    February 19th, 2010 at 22:53 | #23

    Gammon No.82 :

    żelek :
    proszę forumowiczów BdB o wsparcie

    Ale co chcesz uzyskać? Nawrócić go na drogę rozsądku, otruć, wypłoszyć z lokalu, skłonić żeby przestał opowiadać głupoty?

    Najchętniej all of the above..(i alibi też)

  23. żelek
    February 19th, 2010 at 23:01 | #24

    @ January:

    Cóż, rzeczona choroba ezoteryczna mogłaby pewnie być stwierdzona przez absolwentów w ramach autodiagnozy. Radzę włączyć głosńiki (już dawno nie słyszałem tak radośnie plumkających linków) i wyłączyć wszelkie ad-blockery – w nagrodę można ujrzeć okienko
    zapraszające na wykład pt. ‘Twarda ścieżka neoszamańska’. Żeby nie było, odbędzie się on w szkole rodzenia. Szacun.

  24. Gammon No.82
    February 19th, 2010 at 23:06 | #25

    żelek :

    Najchętniej all of the above..(i alibi też)

    Niestety to tylko fikcja literacka (a przydałoby się coś takiego):

    Psychran przerywał podobno nawet kataleptyczne stany jogów i widzenia świętych pańskich.

  25. February 19th, 2010 at 23:06 | #26

    Lukasz :

    A macziksz drąży głębiej: http://davidicke.pl/forum/samoleczenie-metod-bsm-t513.html?sid=b9019917be5309c4c3f9f73e1122e6f5#p17258

    Ała, o rety.

    A potem pojawiło się następne uczucie – uczucie niemocy. Jak to możliwe, że ja tu siedzę, znam tą metodę, widzę potrzebujących ludzi a nie potrafię im pomóc. I wtedy wyobraziłem sobie grupkę kilku osób, w jednolitych koszulkach z napisem BSM, którzy po kolei rozmawiają z różnymi pacjentami w poczekalni, wyjaśniają metodę i pomagają ułożyć dłonie na głowie. Zostawiają broszury i podchodzą do kolejnych pacjentów. Spokojni, cierpliwi ludzie, którzy są wdzięczni i szczęśliwi, że mogą pomagać innym. I to uczucie spokoju, wdzięczności i szczęścia zainspirowało mnie do napisania tego postu.

  26. February 19th, 2010 at 23:13 | #27

    January :

    Whoa, nie mogę się oderwać.

    Słuchacze Studium podczas zajęć laboratoryjnych. :D

  27. RobertP
    February 19th, 2010 at 23:32 | #28

    January :

    Whoa, nie mogę się oderwać

    W planach jest dalsza rozbudowa szkolnej pracowni: o sztuczny ciek wodny, niezastąpiony na ćwiczeniach i egzaminach radiestezyjnych,

    A zaliczenie wpisuje Randi?

    Ze swych wyżyn przygląda się temu patron Studium, Ochorowicz – uczony, lekarz, psycholog, a jednocześnie badacz Nieznanego; marzyciel który chcąc przybliżyć ludziom to co odległe był pionierem w odkryciu telefonii i telewizji.

    Hura, Polska, biało-czerwoni !

  28. February 20th, 2010 at 00:03 | #29

    Uff, dobrze bart, że napisałeś notkę, bo właśnie 2 dni z rzędu zapomniałem wziąć zastrzyk przeciwzakrzeopowy. Liście i dotyk dłoni sobie jednak daruje

  29. tread71
    February 20th, 2010 at 12:00 | #30

    Gammon No.82 :

    Tak przy okazji: dlaczego małe dawki aspiryny miałyby hamować syntezę tromboksanów, a duże już nie? Homełko?

    Zastanowiło mnie to i postanowiłem zapytać znajomego lekarza dlaczego tak jest. Wychodzi na to, że w moim pierwszym poście nie do końca miałem rację. Sprawa wygląda następująco (z uwagi na moją słabą pamięć do trudnych nazw a także charakter bloga, który jest bardziej nastawiony for teh lulz niż na ściśle naukową dyskusję pomijam wszystkie nazwy związków chemicznych i przedstawiam samą zasadę działania): Aspiryna ma działanie przeciwbólowe w każdej dawce. W małych dawkach obniża krzepliwość krwi. W dużych dawkach ma natomiast działanie przeciwzapalne – i w takim właśnie celu podaje się ją w przypadku zawału. Nie ma to nic wspólnego z homeopatycznym mambo-dżambo. Dzieje się tak ponieważ aspiryna działa w naszym organizmie na dwa typy receptorów ( wspomniany lekarz mówił coś o szlakach biochemicznych ). Małe dawki oddziałują na jeden z nich ( w wyniku czego spada lepkość płytek krwi ), ale nie ‘uaktywnia ‘ tego drugiego, który równoważy efekt działania pierwszego i [[ tutaj pojawia się wspomniane na początku 50 kilogramów ciężkich nazw związków i procesów chemicznych ]] czego efektem jest działanie przeciwzapalne. Voila :)

  30. February 20th, 2010 at 12:18 | #31

    @:był pionierem w odkryciu telefonii i telewizji.

    Zauważ, że w “odkryciu” – luddzie, luddzie, podobno tamoj na północy mają gadające pudełka co to można rozmawiać do siebie i oglądać nawet. Musimy powziąć pionierską wyprawę.

  31. mtwapa
    February 20th, 2010 at 12:40 | #32

    @ tread71:

    Dzieje się tak ponieważ aspiryna działa w naszym organizmie na dwa typy receptorów

    czepiactwo: nie receptorow.

    O receptorach mowimy kiedy przylaczenie ligandu (np adrenaliny, endorfiny, estrogenu) powoduje uaktywnienie jakiejs drogi przekazywania sygnalu. Takie klocki domina z receptorem jako pierwszym upadajacym klockiem i na koncu kukulka np otwierajaca kanaly jonowe w komorce.

    Aspiryna blokuje _enzymy_ COX1 i COX2. IMHO nikt nie nazywa tychze receptorami. Zapewne jak to z enzymami bywa ich dzialanie jest czesciowo regulowane przez poziom substratow / hamowane przez poziom produktow ale to za malo aby nazywac je receptorami.

  32. tread71
    February 20th, 2010 at 12:53 | #33

    @ mtwapa:
    Chodziło mi o blokowanie wydzielania tychże enzymów. Albo coś w tym guście… Jakoś tak… Sam już nie wiem, co miałem na myśli pisząc “receptorów”. Po prostu chyba lekko zamotałem się we własnym wywodzie – w związku z wywalaniem się mojej przeglądarki posta pisałem na raty. W każdym razie przepraszam za błędy.

  33. Gammon No.82
    February 20th, 2010 at 12:54 | #34

    tread71 :

    W dużych dawkach ma natomiast działanie przeciwzapalne – i w takim właśnie celu podaje się ją w przypadku zawału.

    To ja też będę musiał doczytać albo dopytać fachowców, bo tym razem nie rozumiem, po co podawać leki przeciwzapalne przy grożącej martwicy mięśnia, a jeśli je podawać, to czemu akurat kwassa AC?

    mtwapa :

    uaktywnienie jakiejs drogi przekazywania sygnalu.

    Albo zatkanie.

  34. anion
    February 20th, 2010 at 13:24 | #35

    bart :

    Swoją drogą, zastanawia mnie popularność wiary w lecznicze właściwości czosnku. Mam czasami wrażenie, że przyczynia się do tego przekonanie, że skoro czosnek jest taki ostry i daje takiego kopa z ust, to musi też nieźle rąbać w system. Tymczasem kiedy szukam informacji o potwierdzonym działaniu, okazuje się, że coś gdzieś na szczurach, coś na szkiełku, ale ogólnie to brak danych, niepotwierdzone wyniki, brak efektu, ogólnie uważa się, że może itd.

    Swego czasu robiąc doświadczenia na pewien konkurs traktowałem czosnkiem nasze kochane bakterie kałowe. Ku memu zaskoczeniu bakterie nie tylko nie zaczęły ze smakiem wcinać owego czosnku ale również zdychały w promieniu 5mm od niego( dla porównania antybiotyk wysmażył kółeczko o promieniu 20mm). Tak więc nie byłbym taki sceptyczny. Owszem trzeba sie go nawpieprzać 3 tony żeby sie wyleczyć ale jakies tam działanie ma.

  35. AJ
    February 20th, 2010 at 13:48 | #36

    inz.mruwnica :

    @:był pionierem w odkryciu telefonii i telewizji.
    Zauważ, że w “odkryciu” – luddzie, luddzie, podobno tamoj na północy mają gadające pudełka co to można rozmawiać do siebie i oglądać nawet. Musimy powziąć pionierską wyprawę.

    Za moich czasów mówiło się “na śmietniku amerykańskiej ambasady”.

  36. February 20th, 2010 at 14:15 | #37

    @Czarodziej Codzienny:

    Szkoły psychotroniczne wyrastają ostatnio jak grzyby po dobrym deszczu. Czym różni się od wszystkich innych Studium Psychotroniczne im.Juliana Ochorowicza?

    Studium różni się przede wszystkim tzw. „duchem”. Z rozmaitych do wyboru – “stukających”, „straszących” czy „wieszczych”, wybrany dla tej szkoły został duch wiedzy. Duch ten wiedzę czerpie z faktów i to faktów sprawdzalnych, weryfikowalnych naukowo, oraz interpretuje je używając zdrowego rozsądku i przyrodniczych, filozoficznych czy psychologicznych. W tej szkole nie tłumaczy się niewyjaśnionego niewyjaśnionym. Nie ma takiej potrzeby, nauka bowiem od dawna bada zjawiska paranormalne i o ile ma się do tych badań dostęp i chęć ich zgłębiania, można stanąć wobec takich wyzwań, że dech z osłupienia zabiera.

    Faktycznie, zabrało mi dech z osłupienia. Poza tym dyrektor studium wygląda jak wujek Fester (na ile można to ocenić po zdjęciu).

  37. February 20th, 2010 at 14:28 | #38

    Mamy nową gwiazdę polskich Internetsów: Aneta Kornecka produkuje masowo posty na forum Goldenline: http://www.goldenline.pl/forum/zdrowie-i-mity
    w których umieszcza wszelkie mądrości dotyczące zdrowia. I trafiamy tam na Mistrza ze swoją miksturą, na nieznane fakty o szczepionkach na Polio, oczyszczanie jelit Coloniksem, grypa świńska, oszustwa AIDS, szczepionek, kopie tekstów z grypa666. Do grupy o zdrowiu należy ponad 100 osób i czytają i dziękują sobie za te perełki. Włos się jeży na głowie.

  38. janekr
    February 20th, 2010 at 14:38 | #39

    January :

    Z cudownym podpisem autora w niegramatycznym / nieortograficznym niemieckim:

    Herr Doktor Vladymir Silberthal
    Privatedozent der Astrologie-Hohschule
    im Stadt Bresslau

    Ty też przecież jesteś Privat Dozent?

  39. Yaca
    February 20th, 2010 at 14:56 | #40

    O w mordę. Plan lekcji wprost z Rowling: http://www.psychotronika.org/content/view/65/62/
    Coś niesamowitego… Chyba wypadałoby trochę poguglać tych ludzi…

  40. February 20th, 2010 at 15:35 | #41

    Yaca :

    O w mordę. Plan lekcji wprost z Rowling: http://www.psychotronika.org/content/view/65/62/

    Coś niesamowitego… Chyba wypadałoby trochę poguglać tych ludzi…

    Prokopiuk też? No fakt, z czegoś żyć trzeba.

  41. February 20th, 2010 at 15:43 | #42
  42. February 20th, 2010 at 16:09 | #43

    Yaca :

    O w mordę. Plan lekcji wprost z Rowling: http://www.psychotronika.org/content/view/65/62/

    Zafascynowała mnie Analiza człowieka z wyglądu, więc trochę poguglałem. Pan Dariusz Tarczyński, prowadzący te zajęcia w obśmiewanym aktualnie studium, jest najwyraźniej dość aktywnym i płodnym człowiekiem. Po pierwsze, zostałem przez wujka Gugla skierowany na strony Instytutu Nieinwazyjnej Analizy Osobowości – Dariusz Tarczyński jest jednym z prowadzących m.in. “kurs nieinwazyjnej analizy osobowości na podstawie analizy wyglądu”. Nie polecam wchodzenia na stronę główną, oferują trojany bez ostrzeżenia.

    Dalej, pan Tarczyński jest autorem paru książek, m.in. “Zrozumieć człowieka z wyglądu“, gdzie czytamy np.:

    W strefie tułowia, czyli sferze świadomości wyróżniamy:
    – część górną – ramiona i płuca jako strefę nadświadomości, płuca odpowiadają za wymianę gazową utrzymującą organizm przy życiu natomiast ramiona wyciągają się ku przestrzeni zewnętrznej w celu obrony i zebrania pożywienia,
    – część środkową – żołądek, górna część przewodu pokarmowego odpowiada za przemianę energetyczną, asymilowanie treści materialnych (żywności) i zamianę w energię – jest to sfera świadomości,
    – część dolną – układ wydalniczy i rozrodczy symbolizujący seksualność, to co złe, wstydliwe, ukryte, (sfera podświadomości). W strefie dolnej, czyli sferze podświadomości, możemy wyróżnić:
    – układ rozrodczy jako przyszłość
    – kolana jako działanie,
    – stopy Jako przeszłość.

    Zauważyliście, że w tym studium są normalne egzaminy? Jeśli chodzi o analizę człowieka z wyglądu, to student musi odpowiedzieć na takie pytania:

    1. Omów symboliczne znaczenie niebieskiej chustki zawiązanej na głowie kobiety.
    2. Co może oznaczać noszenie zielonej koszuli w białe pionowe paski?
    3. Jakie jest symboliczne znaczenie otyłości na poziomie bioder.
    4. Co możesz wnioskować widząc osobę w ciężkich, czarnych butach typu wojskowego.

    A teraz sobie przypomniałem, że przecież Dariusza Tarczyńskiego Astromaria wymienia w gronie swoich nauczycieli i mentorów. Jaki ten świat mały…

  43. eptesicus
    February 20th, 2010 at 16:15 | #44

    anion :

    Tak więc nie byłbym taki sceptyczny. Owszem trzeba sie go nawpieprzać 3 tony żeby sie wyleczyć ale jakies tam działanie ma

    ma i działa, allicyna (substancja aktywna w czosnku) jest znanym fitoncydem, o czym już wspomniałem, bakterię tłucze całkiem nieźle i każdy student taki eksperyment pewnie oglądał na mikrobiologii. I pewnie nie trzeba się nawpieprzać trzy tony. Nie leczy się tym (czosnkiem) przecież gangreny tylko przeziębienia. Co kto lubi, po czosnku z mordy zionie. Ale wyizolowana z czosnku allicyna ma działanie bakteriobójcze pewnie znacznie lepsze, niż “ząbek czosnku przed snem”

    Ankri, S; Mirelman D (1999). Antimicrobial properties of allicin from garlic. Microbes Infect 2: 125–129.

    prowadzone są badania nad zastosowaniem allicyny przeciwko metycylinooopornym szczepom gronkowca złocistego

    Cutler, RR; P Wilson (2004). Antibacterial activity of a new, stable, aqueous extract of allicin against methicillan-resistant Staphylococcus aureus (PDF file). British Journal of Biomedical Science 61 (2): 71–74.

    http://www.allimax.us/Cutler.pdf

  44. Gammon No.82
    February 20th, 2010 at 16:21 | #45

    asmoeth :

    1. Omów symboliczne znaczenie niebieskiej chustki zawiązanej na głowie kobiety.

    “W Iranie jest kolorem żałoby.”
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Barwa_niebieska#Historia_i_symbolika

    2. Co może oznaczać noszenie zielonej koszuli w białe pionowe paski?

    Pewnie jakiś klub sportowy.

    3. Jakie jest symboliczne znaczenie otyłości na poziomie bioder.

    Symbolizuje piąty z grzechów głównych wg Katechizmu KRzK (“nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu”).

    4. Co możesz wnioskować widząc osobę w ciężkich, czarnych butach typu wojskowego.

    Że lotnik, bo wojska lądowe noszą brązowe.

    A jak w Niemczech to chyba esesman?

    EDIT:
    Yaca :

    O w mordę. Plan lekcji wprost z Rowling: http://www.psychotronika.org/content/view/65/62/

    O w mordę podwójnie. Nie wiedziałem, że Lech Emfazy jeszcze żyje.

  45. janekr
    February 20th, 2010 at 16:28 | #46

    Gammon No.82 :

    O w mordę podwójnie. Nie wiedziałem, że Lech Emfazy jeszcze żyje.

    Co ma nie żyć? Prowadzi zdrowy, ezoteryczny tryb życia, to będzie żył długo, a nawet jeszcze dłużej.
    Bardzo dobrze wyszła parodia Lecha Emfazego w “Jasnowidzeniu inżynierka Szarka”.

  46. February 20th, 2010 at 16:31 | #47

    3. Jakie jest symboliczne znaczenie otyłości na poziomie bioder.

    URWALO MI OD TEGO GRZECH GRZECH GRZECH I MARCHEW.

  47. February 20th, 2010 at 16:32 | #48

    Ja tylko chciałem cichutko napomknąć, że pisałem o leczniczych właściwościach czosnku, as in: “po co ci Augmentin, wystarczy czosnek i syrop z cebuli”.

  48. February 20th, 2010 at 18:09 | #49

    @eptesicus:
    allicyna […] bakterię tłucze całkiem nieźle
    wyizolowana z czosnku allicyna ma działanie bakteriobójcze
    Nie leczy się tym (czosnkiem) przecież gangreny tylko przeziębienia

    Chciałem tu cichutko zauważyć, że przeziębienie to choroba wirusowa.

    Przyznaję, ta przeglądówka Ankri i Mirelman wspomina o działaniu allicyny na jeden z rinowirusów (powodujących przeziębienia), wśród wielu innych wirusów. Dostęp do pracy oryginalnej (z Planta Medica) będę miał może w poniedziałek (biblioteka z pracy dała ciała, zwykle po zalogowaniu do niej mogę się dostać z domu, o VPN nawet nie pytajcie), ale jak znam życie, i jak sugeruje fakt, że wykazali działanie allicyny na mnóstwo rozmaitych wirusów, to było to polewanie hodowli in vitro sporymi stężeniami allicyny, od czego droga do działania in vivo daleka. W szczególności warto by doczytać wartości Selectivity Index, czyli stosunek stężenia wykańczającego wirusy do stężenia wykańczającego komórki, w których wirusy owe żyją. Jakoś tak myślę, że mógł nie być szczególnie wysoki.

    Powyższe było konsultowane ze Sporothrix, więc bzdur nie napisałem :-).

    I jeszcze mi podrzuciła takie linki:
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20120123
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19588383
    Proszę w szczególności zwrócić uwagę na ostatnie słowa drugiego abstraktu.
    Jak również na daty powyższych i porównać z datami Ankri i Mirelman (1999) oraz tej z Planta Medica (1985) i zadumać się, jak słaby jeszcze 11-25 lat temu był bigfarmowy NWO.

  49. February 20th, 2010 at 18:10 | #50

    Nachasz :

    O Guăng Mù Tiān, toż to rzut kamieniem ode mnie.

    Rekonesans wyszedł tak sobie. Dookoła Hogwartu stoi płot z porządnym bramofonem, zatem bez uprzedniego umówienia się przez telefon nie można nawet klamki pocałować.

  50. February 20th, 2010 at 19:42 | #51

    Frondzia odkryła że Lynch to szatan, a Camerimage to jego narzędzie

    Za fasadą dobroczynności kryje się jednak duchowe zniewolenie i sekciarstwo – których rzecznikiem jest niewolnik szatana – David Lynch. Demoniczne wpływy widziane są w tworczości Lyncha podobnie jak w obrazach Żuławskiego seniora. Wymieniany wyżej demonolog, który wie, jaka jest natura demonów, podczas rekolekcji w częstochowskim Centrum Duchowości Księży Jezuitów zwrocił uwagę na to, iż świat tych filmów jest właśnie światem widzianym oczyma demona.

    EDYTKA:

    Mam więc apel do wszystkich zainteresowanych tym, aby świat demonów za sprawą twórcy psychopatycznych filmów nie zagościł w Łodzi. Odmawiajcie tą modlitwę w intencji pokrzyżowania planów złych duchów, nawet kosztem tego, że Łódź stanie się “kulturalnym zaściankiem”

    Urwało mi od wszystkiego.

  51. otaki
    February 20th, 2010 at 20:16 | #52

    @ gothmucha:
    a wiedziałeś, że mamy w Łodzi najstarszy w Polsce przybytek wiedzy psychotronicznej, czyli działające od 1988 “Refugium”?
    http://www.psychotronika.edu.pl/kursy.php

  52. February 20th, 2010 at 20:34 | #53

    Drogie dziewczęta, czy ma któraś z Was wersję elektroniczną “Symulakrów i symulacji” oraz “Uwikłanych w płeć”? Chodzi o wersje PL, do celów naukowych, więc dozwolony użytek ;-)

  53. February 20th, 2010 at 21:28 | #54

    Nachasz :

    Dookoła Hogwartu stoi płot z porządnym bramofonem, zatem bez uprzedniego umówienia się przez telefon nie można nawet klamki pocałować.

    I pewnie dlatego nie trafiłeś. Oni przecież prowadzą, cytuję “KRAKOWSKI HOGWARD”, koniec cytatu. http://www.psychotronika.org/content/view/75/35/

  54. February 20th, 2010 at 21:51 | #55

    janekr :

    January :

    Z cudownym podpisem autora w niegramatycznym / nieortograficznym niemieckim:

    Herr Doktor Vladymir Silberthal
    Privatedozent der Astrologie-Hohschule
    im Stadt Bresslau

    Ty też przecież jesteś Privat Dozent?

    Nie, nie jestem, bo w tym celu trzeba aktywnie prowadzić nauczanie (trzymaj kciuki, bo staram się o fuchę). Ale wówczas byłbym Privatdozent, PD. Nie “Privat Dozent”, ani nie “Privatedozent”. I byłbym nim conajwyżej in der Stadt B., choć raczej in B., bo miasto jest po niemiecku rodzaju żeńskiego. A wykładałbym na Hochschule, a nie Hohschule. Podpisywałbym się natomiast “dr. X” (z kropką!), a nie “Herr Doktor X”, bo “Herr Doktor X” to może ktoś do mnie conajwyżej powiedzieć (miałem taką dentystkę, która nalegała, żeby się do mnie tak zwracać).

  55. February 20th, 2010 at 22:54 | #56

    @żelek:
    ” (…)mająca za współlokatora ćwoka szczerze wierzącego w brednie nauczane w rzeczonym studiu, proszę forumowiczów BdB o wsparcie.”

    Przekieruj ćwoka tutaj:
    http://www.fronda.pl/modlitewnik
    Zdradź mu na uszko, że Tobie pomogło.

  56. February 20th, 2010 at 23:06 | #57

    wo :

    I pewnie dlatego nie trafiłeś. Oni przecież prowadzą, cytuję “KRAKOWSKI HOGWARD”, koniec cytatu. http://www.psychotronika.org/content/view/75/35/

    Do Hogwardu też by mnie dzisiaj nie wpuścili. Nie potrafię wymyślać ściem na poczekaniu.

  57. anion
    February 20th, 2010 at 23:21 | #58

    eptesicus :

    . I pewnie nie trzeba się nawpieprzać trzy tony. Nie leczy się tym (czosnkiem) przecież gangreny tylko przeziębienia. Co kto lubi, po czosnku z mordy zionie. Ale wyizolowana z czosnku allicyna ma działanie bakteriobójcze pewnie znacznie lepsze, niż “ząbek czosnku przed snem”

    Taaaa tylko masz tą allicynę w układzie pokarmowym, a potrzebujesz wytłuc coś co siedzi np. w krtani. I tu wchodzą wspomniane wcześniej 3 tony.

    prowadzone są badania nad zastosowaniem allicyny przeciwko metycylinooopornym szczepom gronkowca złocistego

    Czytałem. Z tego co się orientuję używają do tego stężeń 3-4 razy większych niż używa się metycyliny.(Patrz -> 3 tony[z zachowaniem skali zjawiska]) Co może choć nie musi prowadzić do np. potężnego zatwardzenia.

  58. February 21st, 2010 at 09:44 | #59

    asmoeth :

    Zafascynowała mnie Analiza człowieka z wyglądu, więc trochę poguglałem.

    Haha, a wyguglałeś to?

    Ctrl-F “Lista moich nauczycieli”.

    EDIT: Note to self: czytać komcie do końca.

  59. janekr
    February 21st, 2010 at 11:12 | #60

    January :

    trzymaj kciuki, bo staram się o fuchę

    Trzymam, jasne.
    To już się nie wieszasz? A chciałem polecić bardzo atrakcyjny instruktaż w filmie “Ma voisine danse le ska”…

  60. vauban
    February 21st, 2010 at 12:09 | #61

    @ bart:
    Ohoho, niezłe. BTW, co to może być, na wątpia świętego Pafnucego, “radykalne wybaczanie” ?
    http://www.uni-garden.com/artykul-413,,-Lista_moich_nauczycieli.html

  61. February 21st, 2010 at 13:40 | #62

    vauban :

    Ohoho, niezłe. BTW, co to może być, na wątpia świętego Pafnucego, “radykalne wybaczanie” ?

    Straszny bełkot, niech mi państwo uwierzą.

    Radykalne wybaczanie, to metoda, której autorem jest Colin Tipping. Czym, Radykalne Wybaczanie różni się od tradycyjnego wybaczania? Zwykle, kiedy chcemy wybaczyć, musimy pozbyć się chęci potępiania, na rzecz chęci wybaczenia i zapomnienia. Taka metoda bywa jednak długotrwała i mało skuteczna. Radykalne Wybaczanie pozwala nam wyrazić uczucia i emocje, które pojawiły się w wyniku zranienia, jakiego doznaliśmy – takie jak ból, gniew, złość, nienawiść, żal, a następnie dokonać ich transformacji. Jak tego jednak dokonać? Metoda, którą opracował Colin Tipping, czyli “Radykalne Wybaczanie” pozwala nam powrócić do sytuacji, w których poczuliśmy się skrzywdzeni i zmienić sposób postrzegania i uwolnić się od potrzeby potępiania osób, czy sytuacji, które nas zraniły. Dzięki transformacji za pomocą narzędzi Radykalnego Wybaczania uwalniamy energię, którą do tej pory poświęcaliśmy na utrzymywanie gniewu i urazy.

    Pierwszym założeniem w metodzie Radykalnego Wybaczania jest przyjęcie, że nie jesteśmy istotami ludzkimi, które miewają duchowe doświadczenia, ale jesteśmy istotami duchowymi, które przeżywają ludzki los.

    Drugim, podstawowym założeniem RW oprócz tego, że wszystko co nas spotyka, jest zgodne z boskim planem – jest to, że świat odzwierciedla nasze wewnętrzne przekonania.
    Na pewno wiesz, jak działa rzutnik. Wsadzasz do środka slajd, zapalasz światło i pokazuje się obraz na ścianie. Jeśli nie podoba Ci się to, co widzisz, nie przychodzi Ci do głowy, żeby uderzać ręką w ścianę. Żeby zmienić obraz, wiesz, że musisz najpierw zmienić slajd na inny.
    Teraz pomyśl, że slajdy, to nasze wewnętrzne przekonania dotyczące naszego życia, ludzi, świata. To co widzimy wkoło jest tylko odbiciem naszych wewnętrznych przekonań. To nasze życie. Wystarczy zmienić nasze przekonania, aby nasze życie się zmieniło. Nie ma co złościć się na obraz na ścianie, trzeba wziąć się do pracy. Popatrz na swoje życie, a zobaczysz jakie przekonania nosisz ze sobą. Zostawiają Cię kolejni partnerzy? Może masz wewnętrzne przekonanie, że nie zasługujesz na miłość? Denerwuje Cię brak samodzielności innych ludzi? Być może uważasz, że musisz zawsze ze wszystkim poradzić sobie sam. Irytuje Cię, że ktoś lubi grać w towarzystwie “pierwsze skrzypce”? Zapewne nie ukochałeś tej części siebie, która lubi błyszczeć i w gruncie rzeczy masz to sobie za złe – a co za tym idzie – innym ludziom.

    I jeszcze bonus – aborcja z punktu widzenia koncepcji Radykalnego Wybaczania.

  62. vauban
    February 21st, 2010 at 13:51 | #63

    asmoeth :

    I jeszcze bonus – aborcja z punktu widzenia koncepcji Radykalnego Wybaczania.

    To jest w ogóle tak niespójne, że właściwie urywa. Od wszystkiego.

  63. eptesicus
    February 21st, 2010 at 14:00 | #64

    anion :

    Taaaa tylko masz tą allicynę w układzie pokarmowym, a potrzebujesz wytłuc coś co siedzi np. w krtani

    ej, ale przecież to dotyczy KAŻDEGO antybiotyku ordynowanego doustnie. Bez jaj…

  64. Gammon No.82
    February 21st, 2010 at 14:10 | #65

    janekr :

    Bardzo dobrze wyszła parodia Lecha Emfazego w “Jasnowidzeniu inżynierka Szarka”.

    Oj nie znam. A może powinienem.

    asmoeth :

    Drugim, podstawowym założeniem RW oprócz tego, że wszystko co nas spotyka, jest zgodne z boskim planem – jest to, że świat odzwierciedla nasze wewnętrzne przekonania.

    Na pewno wiesz, jak działa rzutnik. Wsadzasz do środka slajd, zapalasz światło i pokazuje się obraz na ścianie. Jeśli nie podoba Ci się to, co widzisz, nie przychodzi Ci do głowy, żeby uderzać ręką w ścianę. Żeby zmienić obraz, wiesz, że musisz najpierw zmienić slajd na inny.

    Teraz pomyśl, że slajdy, to nasze wewnętrzne przekonania dotyczące naszego życia, ludzi, świata. To co widzimy wkoło jest tylko odbiciem naszych wewnętrznych przekonań. To nasze życie. Wystarczy zmienić nasze przekonania, aby nasze życie się zmieniło. Nie ma co złościć się na obraz na ścianie, trzeba wziąć się do pracy. Popatrz na swoje życie, a zobaczysz jakie przekonania nosisz ze sobą. Zostawiają Cię kolejni partnerzy? Może masz wewnętrzne przekonanie, że nie zasługujesz na miłość? Denerwuje Cię brak samodzielności innych ludzi? Być może uważasz, że musisz zawsze ze wszystkim poradzić sobie sam. Irytuje Cię, że ktoś lubi grać w towarzystwie “pierwsze skrzypce”? Zapewne nie ukochałeś tej części siebie, która lubi błyszczeć i w gruncie rzeczy masz to sobie za złe – a co za tym idzie – innym ludziom.

    To ciekawe.
    A jak ze stanowiska Radykalnego Wybaczacza należy skomentować sytuację niezadowolonego więźnia w Dachau?

    EDIT:

    asmoeth :

    aborcja z punktu widzenia

    Piękne tłumaczenie:
    “International Institute of Pregnancy Loss and Child Abuse Research and Recovery – Instytut Terapii i Badań Strat związanych z Ciążą oraz Przemocy wobec Dzieci”
    I jakże dużo wielkich liter!

  65. anion
    February 21st, 2010 at 18:51 | #66

    @ eptesicus:
    Yup, ale antybiotyk dostajesz w formie piguły wielkości typowego czopka(0,5g sic!) której jakieś 5-6% stanowi substancja aktywna. Przeciętny człowiek na raz jest w stanie zeżreć max 2 ząbki czosnku – na moje oko 40-50g z czego mniej niż 0,4% to allicyna(http://pl.wikipedia.org/wiki/Czosnek_pospolity#Cechy_fitochemiczne)

  66. February 21st, 2010 at 19:06 | #67

    asmoeth :

    Zauważyliście, że w tym studium są normalne egzaminy?

    Mnie się podobało pytanie nr 35 z działu OGÓLNA WIEDZA PSYCHOTRONICZNA, HIPNOZA I AUTOHIPNOZA: “Jak Uri Geller przekonał naukowców, że nie jest oszustem?”.

  67. February 21st, 2010 at 19:18 | #68

    bart :

    Mnie się podobało pytanie nr 35 z działu OGÓLNA WIEDZA PSYCHOTRONICZNA, HIPNOZA I AUTOHIPNOZA: “Jak Uri Geller przekonał naukowców, że nie jest oszustem?”.

    Ja się jeszcze przyznam, że jedno pytanie z numerologii (numer dwa) urwało mi od teorii mnogości. Na pytanie o to, według jakich kryteriów można klasyfikować liczby, nie potrafię odpowiedzieć inaczej niż “jest ich nieskończenie wiele”.

  68. eptesicus
    February 21st, 2010 at 20:07 | #69

    anion :

    @ eptesicus:
    Yup, ale antybiotyk dostajesz w formie piguły wielkości typowego czopka(0,5g sic!) której jakieś 5-6% stanowi substancja aktywna. Przeciętny człowiek na raz jest w stanie zeżreć max 2 ząbki czosnku – na moje oko 40-50g z czego mniej niż 0,4% to allicyna(http://pl.wikipedia.org/wiki/Czosnek_pospolity#Cechy_fitochemiczne)

    toć ja nie mówię, że to działa tak silnie jak prochy, oczywiście, że jest słabsze. Tylko pytanie, czy na przeziębienie nie wystarcza (zwłaszcza, że i tak samo przechodzi ;-)

  69. ojap
    February 21st, 2010 at 21:32 | #70

    Jezuchryste moja współlokatorka wierzy, że Big Pharma ma lekarstwo na AIDS, raka i inne choroby tylko trzyma je w tajemnicy, zeby ludzie wydawali na leczenie ostatnie pieniądze. Coś z tym wspólnego ma mieć papież żyjacy tyle lat z tyloma chorobami, ponoć zwykli ludzie na to umierają (zwłaszcza na parkinsona). I w ogóle jej koleżanka z Pharmy powiedziała “ja ci nie mogę mówić, tam się dzieją takie rzeczy”.

    I ponoć w TVN był jakiś program niedawno, ze za 10 lat połowa populacji będzie chora na raka. Ktoś coś wie co to za bzdura?

    Niech mnie ktoś przytuli, ja nie mam siły do świrów żyjących w Archiwum X.

    PS. A jeszcze ostatnio się dowiedziałam w pracy od starszej pani inżynier, że jak się naelektryzujesz to bioenergoterapeuta(!) polecił ‘klepanie’ ściany. Ja nie uważałam na fizyce, ale do jasnej cholery… Ręce mi opadły.

    End of emo

  70. Gammon No.82
  71. eptesicus
    February 21st, 2010 at 23:09 | #72

    ojap :

    Jezuchryste moja współlokatorka wierzy, że Big Pharma ma lekarstwo na AIDS, raka i inne choroby

    czyli według współlokatorki ogólnie to Big Pharma naprawdę może pomóc na AIDS i raka, a nie medytacja, chelatacja, homeopatia i psychopatia? W sumie pozytywne, a Ty od razu płaczesz ;-)

  72. M
    February 21st, 2010 at 23:14 | #73

    @eptesicus
    Bo oni pewnie właśnie dyskretnie badają środki ziołowe, homeopatyczne, żeby leczyć siebie i elitę, która za to płaci, a ludzi specjalnie trują chemicznymi lekami, żeby jeszcze bardziej ich zdrowie pogorszyć.

  73. RobertP
    February 21st, 2010 at 23:53 | #74

    A właściwie to ile oni sobie liczą za to mambo-dżambo w krakowskim Hogwardzie? Bo jakoś czesnego na stronie znaleźć nie mogę.

  74. February 22nd, 2010 at 07:55 | #75

    ojap :

    Jezuchryste moja współlokatorka wierzy, że Big Pharma ma lekarstwo na AIDS, raka i inne choroby tylko trzyma je w tajemnicy, zeby ludzie wydawali na leczenie ostatnie pieniądze

    Ojej, właśnie sobie przypomniałem, jak mój przyjaciel z liceum na pierwszym roku studiów wpadł w towarzycho prawicowych pojebów i najpierw zaczął mówić o wyleczenie Magica Johnsona, a potem został czapkarzem (http://www.arkonia.pl). Ależ to było straszne!!!

    eptesicus :

    Tylko pytanie, czy na przeziębienie nie wystarcza (zwłaszcza, że i tak samo przechodzi ;-)

    Przeziębienie jest wirusowe, więc to nie tyle kwestia wystarcza/nie wystarcza, co nie działa.

  75. tatamaxa
    February 22nd, 2010 at 07:58 | #76

    @pijawki

    Bart, odstosunkuj się od pijawek. W Ośrodek Replantacji Kończyn w Trzebnicy pijawki stosuje się rutynowo po zabiegach przyszycia/przeszczepu uciętych kończyn.
    Also: http://en.wikipedia.org/wiki/European_Medical_Leech#Today

  76. February 22nd, 2010 at 08:08 | #77

    czescjacek :

    i najpierw zaczął mówić o wyleczenie Magica Johnsona

    Pff, przecież to sztandarowe hasło pojebów “AIDS nie istnieje” aż po dziś dzień.

    czescjacek :

    a potem został czapkarzem (http://www.arkonia.pl)

    Nie wiem czemu, ale mi urywa. Also: chciałbym wykrzyczeć, jak bardzo brzydzę się wszelkimi zorganizowanymi i sformalizowanymi metodami tworzenia i utrzymywania więzi międzylydzkich.

    tatamaxa :

    Bart, odstosunkuj się od pijawek.

    Ale pijawki as in: metoda terapeutyczna to co innego niż “cudowna metoda terapeutyczna: pijawki leczą wszystko”.

  77. February 22nd, 2010 at 08:14 | #78

    eli.wurman :

    Also: chciałbym wykrzyczeć, jak bardzo brzydzę się wszelkimi zorganizowanymi i sformalizowanymi metodami tworzenia i utrzymywania więzi międzylydzkich

    TTDKN!

  78. February 22nd, 2010 at 08:23 | #79

    eli.wurman :

    Pff, przecież to sztandarowe hasło pojebów “AIDS nie istnieje” aż po dziś dzień.

    Pamiętasz swój WTF na pierwszą Prawdziwą Teorię Altmedową, której działanie zaobserwowałeś w życiu? To był mój.

    eli.wurman :

    Also: chciałbym wykrzyczeć, jak bardzo brzydzę się wszelkimi zorganizowanymi i sformalizowanymi metodami tworzenia i utrzymywania więzi międzylydzkich.

    Ha, to co robisz w TTDKN?

  79. February 22nd, 2010 at 08:23 | #80

    eli.wurman :

    Nie wiem czemu, ale mi urywa.

    Już wiem:

    Sztychowanie
    Obrzęd, podczas którego dwaj korporanci uznają, że są głębokimi przyjaciółmi i ślubują utrzymać tę przyjaźń do końca życia. Polega na tym, że każdy ze sztychujących się trzyma w prawej ręce szlagier, a lewą nabija swój dekiel na szlagier trzymany przez przyjaciela. Jeśli sztychują się dwaj Arkoni, dziury powstałe przez ten obrzęd pozostawia się otworem, ewentualnie obszywa granatową nitką. W razie sztychowania z komilitonami z innych korporacji, obaj uczestnicy wymieniają się odcinkami swoich band, które służą później do zaszycia dziurek.
    W Arkonii sztychowanie odbywa się raz do roku, podczas komerszu. Zazwyczaj biorą w nim udział nieliczni korporanci, gdyż sztychowanie jest traktowane w Arkonii bardzo poważnie. W niektórych innych korporacjach (jak np. łotewska Talavija) sztychują się wzajemnie wszyscy uczestnicy komerszu.
    W korporacjach zachodnioeuropejskich obrzęd ten ograniczył się do jego ostatniej części, czyli wymiany małych kawałków tkaniny w barwach korporacji, zdobionych metalowymi okuciami z wygrawerowaną informacją kto, z kim i kiedy się sztychował.

  80. February 22nd, 2010 at 08:31 | #81

    czescjacek :

    Pamiętasz swój WTF na pierwszą Prawdziwą Teorię Altmedową, której działanie zaobserwowałeś w życiu?

    Już nie pamiętam, i to jest trochę straszne.

    czescjacek :

    Ha, to co robisz w TTDKN?

    Ej, ale wiesz, że #ttdkn jest zorganizowany tylko w wyobrażeniu tej przytępawej góralki co się wyniosła z blipa. Dodatkowo: proszę Cię, jak to jest sformalizowane? Używaniem wspólnego tagu? C’mon.

  81. February 22nd, 2010 at 08:36 | #82

    eli.wurman :

    Ej, ale wiesz, że #ttdkn jest zorganizowany tylko w wyobrażeniu tej przytępawej góralki co się wyniosła z blipa

    Lol, żartowałem przecież. Czy jak się zrobiło nieumyślnie, to też można dać ^^J ?

  82. February 22nd, 2010 at 08:39 | #83

    czescjacek :

    Lol, żartowałem przecież. Czy jak się zrobiło nieumyślnie, to też można dać ^^J ?

    Ale mnie dziś nie jest do śmiechu. Jak zobaczyłem Marka Zubera który tłumaczył Markowi Zającowi, że jak się będzie oszczędzać tę stówkę miesięcznie, to dostałem z miejsca: co Ty, kurwa, człowieku, na siebie ubrałeś i zrobiłem się bardzo, bardzo poważny i zdenerwowany. I, tak, Kraków.

  83. February 22nd, 2010 at 08:50 | #84

    eli.wurman :

    Jak zobaczyłem Marka Zubera który tłumaczył Markowi Zającowi, że jak się będzie oszczędzać tę stówkę miesięcznie, to dostałem z miejsca

    Przyznaj się: otworzyłeś telewizor? To masz za swoje. (O co chodzi ze stówką miesięcznie? Co na siebie ubrał*?)

    *ZAŁOŻYŁ

  84. February 22nd, 2010 at 09:23 | #85

    czescjacek :

    O co chodzi ze stówką miesięcznie?

    Kawa czy herbata od jakiegoś czasu ma takie porno, że popycha, że trzeba dodatkowo oszczędzać na emeryturę, bo inaczej, panie, czarna rozpacz, bo ZUS upadnie i tylko prywatne oszczędności; bo prywatne firmy lepiej oszczędzają.

    czescjacek :

    Przyznaj się: otworzyłeś telewizor? To masz za swoje.

    Wiem, sam się prosiłem, mam za swoje.

    czescjacek :

    Co na siebie ubrał*?

    Rajt, założył: dżinsy, czerwony podkoszulek. Białą koszulę z krótkim rękawkiem w czerwoną kratkę, Brandon Walsh strikes back. I szarą marynarkę.

  85. February 22nd, 2010 at 09:32 | #86

    eli.wurman :

    trzeba dodatkowo oszczędzać na emeryturę

    Ale ze stówki miesięcznie to wychodzi jakieś 50 tys. przez całe życie, co to da emerytura-wise??? Co robić? Jak żyć?

  86. February 22nd, 2010 at 09:37 | #87

    czescjacek :

    co to da emerytura-wise

    No dobra, jakieś 400 zeta miesięcznie, jakiś sens to może i ma dla ubogiego emeryta :/

  87. February 22nd, 2010 at 09:41 | #88

    czescjacek :

    Ale ze stówki miesięcznie to wychodzi jakieś 50 tys. przez całe życie, co to da emerytura-wise

    Bo nie rozumiesz ekonomii: z tej stówki miesiąc w miesiąc będzie przy przejściu na emeryturę SZEJSET TYSIĘCY zł.

  88. naima
    February 22nd, 2010 at 09:47 | #89

    Gammon No.82 :

    Eeee…. zatkło mnie.
    http://www.piotrnatanek.pl/dokumenty-historyczne/23-list-otwarty-w-sprawie-intronizacji-jezusa-chrystusa-na-krola-polski-i-krola-pozostaych-narodow-wiata
    Reszta strony też przecudna.

    Doczytałam dotąd i twierdzę, że to powinno być w update notki o Cudownym Medaliku, który Bart chciał wyłudzić od Stowarzyszenia im. P. Skargi :)

    Ale zaiste całość wywraca mi wnętrze na lewą stronę i upside down. Urgh.

  89. February 22nd, 2010 at 09:49 | #90

    eli.wurman :

    z tej stówki miesiąc w miesiąc będzie przy przejściu na emeryturę SZEJSET TYSIĘCY zł

    A nie można by tak zrobić, że ja dostanę teraz SZEJSET TYSIĘCY za babcię, a w zamian się zobowiążę do odkładania stówki?

  90. February 22nd, 2010 at 09:55 | #91

    naima :

    który Bart chciał wyłudzić od Stowarzyszenia im. P. Skargi

    No przecież nie chciał a wyłudził, tylko nie aktywował.

    czescjacek :

    A nie można by tak zrobić, że ja dostanę teraz SZEJSET TYSIĘCY za babcię, a w zamian się zobowiążę do odkładania stówki?

    Można, zwłaszcza jak ma babcia nieruchomość, to jej (nie wiem czy już oficjalnie i bezproblemowo) można zrobić odwróconą hipotekę. Ale z samej babci to wiele nie będzie.

  91. February 22nd, 2010 at 10:46 | #92

    tatamaxa :

    @pijawki
    Bart, odstosunkuj się od pijawek. W Ośrodek Replantacji Kończyn w Trzebnicy pijawki stosuje się rutynowo po zabiegach przyszycia/przeszczepu uciętych kończyn.

    W historii o chłopcu urzekł mnie bardziej bambosz. No i gdzie była babcia, gdy palec czerniał, a chłopiec dymał do szkoły w owym bamboszu. Pijawki pojawiają się na szarym końcu, po bezdusznych lekarzach uzbrojonych w piłę do amputacji i żądającymi krwawej ofiary z palucha dla Eskulapa. Ale fakt, irytuje mnie anegdotyczny charakter opowieści, tabloidowy styl i opisywanie pijawek jako superpanaceum na odpadające członki.

  92. RobertP
    February 22nd, 2010 at 10:51 | #93

    eli.wurman :

    (nie wiem czy już oficjalnie i bezproblemowo) można zrobić odwróconą hipotekę.

    Ale jeszcze nie przez bank, tylko przez “Fundusz Hipoteczny Dom (FHD), spółkę założoną przez dwóch finansistów z Warszawy” na dość osobliwych warunkach
    Wystarczy spojrzeć na oferowane przez FHD warunki odwróconej hipoteki: jeśli 65-latek, mając mieszkanie warte dziś 400 tys. zł, podpisze z firmą umowę i zainkasuje 680 zł miesięcznie, to w wieku 85 lat suma przelewów z FHD na jego koncie wyniesie 82 tys. zł. Tylko jedną piątą obecnej wartości lokalu! Dopiero gdyby dożył stu lat, to FHD wypłaciłby mu łącznie 285 tys. zł.
    http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,6858508,Renta_za_mieszkanie_.html

  93. February 22nd, 2010 at 11:44 | #94

    naima :

    Gammon No.82 :
    Eeee…. zatkło mnie.
    http://www.piotrnatanek.pl/dokumenty-historyczne/23-list-otwarty-w-sprawie-intronizacji-jezusa-chrystusa-na-krola-polski-i-krola-pozostaych-narodow-wiata
    Reszta strony też przecudna.
    Doczytałam dotąd (…)

    Noale tam są dobre rzeczy, ks dr hab gani homeło:

    Jak na przykład przy produkcji leków homeopatycznych wykorzystywane są techniki, które poprzez kompletny brak związku z nauką i bluźniercze przesądy – kwalifikują się pod czary. Poprzez grzech bałwochwalstwa z tymi specyfikami powiązana jest demoniczna moc, mogąca chwilowo dać komuś ulgę ale jej głównym wynikiem jest wprowadzenie złych mocy w nasze otoczenie. Kluczem tutaj jest intencja wykonującego daną rzecz.

  94. February 22nd, 2010 at 12:03 | #95

    Adam Gliniany :

    Poprzez grzech bałwochwalstwa z tymi specyfikami powiązana jest demoniczna moc, mogąca chwilowo dać komuś ulgę

    No nie wiem, czy nazywanie efektu placebo “demoniczną mocą”, działającą “poprzez grzech bałwochwalstwa” jest dobre…

    Adam Gliniany :

    głównym wynikiem jest wprowadzenie złych mocy w nasze otoczenie. Kluczem tutaj jest intencja wykonującego daną rzecz

    …ani czy główną intencją Mooniowatych jest “wprowadzanie złych mocy w nasze otoczenie”.

  95. Yaca
    February 22nd, 2010 at 13:55 | #96

    Gammon No.82 :

    Eeee…. zatkło mnie.

    http://www.piotrnatanek.pl/dokumenty-historyczne/23-list-otwarty-w-sprawie-intronizacji-jezusa-chrystusa-na-krola-polski-i-krola-pozostaych-narodow-wiata
    Reszta strony też przecudna.

    Też ładne:

    Jak na to zwrócił uwagę ks. Natanek – jest jeden konkretny model Cudownego Medalika i przy wytwarzaniu każdego następnego należy mieć właśnie ten właściwy model na uwadze. Po co wprowadzać zmiany? Kto czuje się upoważniony do tego, żeby wprowadzać zmiany?

    Myślę, że należy wprowadzić jakieś licencje na wyrób dewocjonaliów, a nad ich wydawaniem powinna czuwać specjalna komisja.

    EDIT:
    Z listu otwartego ks. dr hab. Natanka

    Bóg pragnie bardzo pomóc Polsce, która jest otoczona ze wszystkich stron wrogami, którzy chcą zawładnąć polskimi umysłami, sercami, majątkiem i ziemią. Tylko Bóg może uratować Polskę i ten świat, jeśli pójdzie Ona drogą wyznaczoną przez Boga, drogą ratunku i wybawienia.

    Jak rozumiem Bóg jak zwykle jest po NASZEJ stronie.

  96. February 22nd, 2010 at 14:00 | #97

    Yaca :

    Myślę, że należy wprowadzić jakieś licencje na wyrób dewocjonaliów, a nad ich wydawaniem powinna czuwać specjalna komisja.

    Czyli powrócić do sprawdzonych rozwiązań ze sprzedwojny:

    W polowie marca 1938 roku, po dlugich zabiegach i zmudnych konsultacjach, ukazala sie “Ustawa o wytwarzaniu i handlu dewocjonaliami, i przedmiotami kultu religijnego. Artykul I Ustawy nakazywal: “Wytwarzaniem i handlem dewocjonaliami oraz przedmiotami kultu religii: chrzescijanskiej, mojzeszowej i muzulmanskiej moga sie zajmowac osoby fizyczne wylacznie tej religii, ktorej dane wytwory dotycza, jak rowniez osoby prawne, w ktorych Zarzad, Rada Nadzorcza oraz wszystkie inne wladze sprawowane sa osoby danej religii.

  97. Gammon No.82
    February 22nd, 2010 at 14:11 | #98

    Adam Gliniany :

    Jak na przykład przy produkcji leków homeopatycznych wykorzystywane są techniki, które poprzez kompletny brak związku z nauką i bluźniercze przesądy – kwalifikują się pod czary. Poprzez grzech bałwochwalstwa z tymi specyfikami powiązana jest demoniczna moc, mogąca chwilowo dać komuś ulgę ale jej głównym wynikiem jest wprowadzenie złych mocy w nasze otoczenie. Kluczem tutaj jest intencja wykonującego daną rzecz.

    Noale gdyby sam Ksiądz Natanek swymi uświęconymi dłońmi w najlepszych intencjach rozcieńczył i zdynamizował homełko, złe moce by uciekły, a cudotwórcze działanie homełka by zostało.

    Yaca :

    Myślę, że należy wprowadzić jakieś licencje na wyrób dewocjonaliów, a nad ich wydawaniem powinna czuwać specjalna komisja.

    Polska Norma / GOST / DIN / ISO na medaliki?

  98. February 22nd, 2010 at 14:16 | #99

    Zalinkowali do mnie z Golden Line z jednej dyskusji. Bardzo miłe rzeczy o mnie tam mówią, uprzejmie dziękują, ale temat dyskusji urwał mi od słów. Otóż rozmawiają o porodzie lotosowym. To taki pomysł, że przez pępowinę po porodzie płyną różne chi i prany – a jej sztuczne, wymuszone przecięcie to źródło większości bolączek współczesnego świata. Co więc robić? Nie odcinać! Niech samo odpadnie!

    Wszystko fajnie, dopóki nie zorientowałem się, co zwisa po drugiej stronie pępowiny…

    Tu linki:

    http://dziecko.onet.pl/41506,5,8,porod_lotosowy__czyli_rodzic_z_dusza,1,artykul.html
    http://en.wikipedia.org/wiki/Lotus_birth

    A tu NSFW bonus, czyli łożysko w salaterce. Trygław mi świadkiem, na herbatkę do tych państwa lepiej przynieście własny cukier.

  99. Gammon No.82
    February 22nd, 2010 at 14:19 | #100

    bart :

    łożysko w salaterce

    Wygląda jak won trupka z maus oleum.

Comment pages
  1. No trackbacks yet.

Optionally add an image (JPEG only)