Archive

Archive for July, 2007

Jak zostałem kandydatem na redwatch.info

July 27th, 2007 16 comments

Zapowiedź wakacji z poprzedniego wpisu to nie żart — siedzę sobie teraz w północnej Polsce przy piwku, a opóźniacz czasowy w moim blogu właśnie osiągnął stan “zero” i opublikował ten (uprzednio przeze mnie napisany) pościk bez mojego czynnego udziału. Zdrowie współczesnej technologii informatycznej!

Stali czytelnicy bloga wiedzą, że jestem totalną atencyjną kurwą. Klikam na każdy link w moich statystykach, również na te prowadzące do zbiorów linków porno — w których to zbiorach wylądowałem, bo napisałem coś kiedyś o grubych babach. Jedno z takich kliknięć zaprowadziło mnie na forum polityka.org.pl. I oto, co tam zobaczyłem:

bart_na_redwatch2.jpg

Słabo?

W oczekiwaniu na bycie dopisanym pooglądałem sobie ten wyklęty sajt. Powiem wam, bracia i siostry, nie taki diabeł straszny, to całe redwatch.info to jakaś nie do końca poważna inicjatywa — włos mi się leciutko zjeżył tylko przy tekstach określających bitność danego lewaka, np.: “niegroźny w starciu bezpośrednim”. Owszem, niektóre postaci to faktyczni wrogowie rasy, np. Krystian Legierski, do którego podano nawet komórkę. Ale większość wpisów wygląda na robotę jakichś sfrustrowanych gimnazjalistów.

Przy okazji odpowiem na retoryczne pytanie postawione pod zdjęciem Legierskiego:

czarnuch i do tego pedał, czy może być coś gorszego?

Owszem, i dowiecie się co to, jak Lenny Kravitz przyzna się, że jest gejem.

Można też zaobserwować, że im nowsze wpisy, tym zapał rewolucyjny słabnie. Co to za charakterystyka Sierakowskiego: “redaktor Krytyki Politycznej. Podpisał List 250″? Gdzie numer telefonu? Gdzie zdjęcie? Na Trygława, nawet ja mam zdjęcie Sierakowskiego! Zaraz obok straszy fotografia Marcina Kornaka ze stowarzyszenia “Nigdy Więcej”, prowadzącego na stojąco wykład o symbolach rasistowskich. Khm, chłopaki, to nie Marcin Kornak. Kornaka poznaje się po tym, że nie stoi i nie wymachuje rękami, gdyż albowiem Marcin Kornak porusza się na wózku inwalidzkim. Kiepski research, młodzi patrioci.

Te wszystkie ciekawostki znalazłem w dziale “Warszawa” — do którego zajrzałem najpierw, bo miałem nadzieję, że może mnie już dopisali. Potem zerknąłem na inne regiony i, mówiąc szczerze, nędza. Jakiś młody człowiek zamieszcza donos na panią od historii ze swojego liceum, inny wrzuca zdjęcia kolegów z klasy grających w “lewackim” zespole (cudzysłów nie mój). Jakieś niewyraźne zdjęcia z jakiejś demonstracji, bez nazwisk. Gdybym był zaangażowanym patriotą, informacje z redwatch.info nie za bardzo by mi pomogły w namierzaniu wrogów narodu. Co najwyżej mógłbym zadzwonić do Legierskiego i wyzwać go od pedalskich czarnuchów. Ale pewnie już i tak przeszedł do Playa i zmienił numer.

Znudzony, zajrzałem do działu pt. “Wiedza to potęga: biblioteka prawicowych książek i broszur”. Dużo Henryka Pająka i Jerzego Roberta Nowaka, “Biblia białego człowieka”, “Ile Razy Będziesz Wybierał Tymczasowe Żydowskie Rządy w Polsce”, “Jedwabne geszefty”, “Pamiętnik Z Konferencji Żydoznawczej”, “Program Światowej Polityki Żydowskiej”, “Żydzi Przestańcie Kłamać”.

Z klasyki myśli: “Międzynarodowy Żyd” Henry Forda, “Żyd wieczny tułacz”, “Mein Kampf”, “Protokóły (sic!) Mędrców Syjonu”.

Z nietypowych pozycji: “Wierna rzeka” Żeromskiego, “Mechaniczna pomarańcza”, “Rok 1984” (biedny Orwell chyba się w grobie przewraca), “Placówka” Prusa, “Święte psy” Tymińskiego, ale też pracowicie przeklepane do Worda “Księstwo SS” Jacka Wilczura, wydane w serii z Tygrysem w 1966 roku. Kto pamięta serię z Tygrysem, rączka do góry! “Wiedźma z Buchenwaldu”, “Na sygnał zielonej rakiety”, “Dziewczęta w rogatywkach” — czyli popularna, lekko grafomańska wersja historii II wojny światowej w poręcznym kieszonkowym wydaniu. Starszych czytelników po łezkę nostalgii zapraszam pod ten adres.

Kretyni mieszający Żeromskiego z Hitlerem czy nie, będzie mi bardzo miło być dopisanym do zacnego grona wrogów rasy. Mam tylko jedną prośbę, chłopaki z redwatch.info. Jak chcecie dać moje zdjęcie, to dajcie to:

redwatch1.jpg

Albo to, też je lubię:

redwatch2.jpg

I napiszcie, że jestem bardzo groźny w starciu bezpośrednim, OK? Będę dziewczynom bardziej imponował.

Braki na rynku

July 18th, 2007 19 comments

Ten wpis to krótkie pocieszenie dla osób, którym brakuje poczucia przynależności do największej w tym kraju wspólnoty. Jeśli 2 kwietnia nie ustawialiście zniczy na pewnej warszawskiej ulicy słynącej z zagłębia sex-shopów, posłuchajcie:

W stolicy nie da się normalnie kupić “Boga urojonego” Richarda Dawkinsa, o czym poinformował mnie konfidencjonalnym szeptem pracownik Empiku, szczerząc przy tym zęby. Co przywiozą, to schodzi na pniu.

Dlaczego? Znajduję trzy odpowiedzi: optymistyczną, realistyczną i spiskową. Po kolei:

  1. Jest nas więcej, niż nam się wydaje :)
  2. Niewielkie wydawnictwo C&S nie radzi sobie z dystrybucją
  3. Ktoś gdzieś szykuje naprawdę duże ognisko…

P.S. Blog udaje się na dwutygodniowe wakacje. A po powrocie opowiem wam, jak zostałem kandydatem na redwatch.info.

Ekspierd (4)

July 13th, 2007 5 comments

ekspierd_www.jpgNachylmy się po raz kolejny nad Ekspierdem. Ostatnio ciężko było wydobyć perełki, bo skupił się na trollowaniu po pl.misc.meteorologia i atakowaniu Google Maps Help Group. Ale znalazłem kilka kwiatków.

  1. Wynalazł pogodę binarną.

    Pogoda binrna (Binary Weather) to wynik nadaktywnosci Slonca, skutkujacej zmniejszeniem sie zawartosci pary wodnej w atmosferze.
    Efekt cieplarniany to czynnik rownolegly, majacy wplyw na zmiane klimatu, ale nie decydujacy.

  2. Napisał o znajomej, którą zmuszano w szkole do pisania prawą ręką.

    Poszukuje rowniez prawnika, ktory by jej pomogl uzyskac odszkodowanie i satysfakcje moralna przed Trybunalem Praw Czlowieka w Strasbourgu.

  3. Założył dwie organizacje.

    Google Earth Visioners Club
    Google Maps Think Tank

  4. Na wieść, że…

    (09.05/02:11) – Bardzo ciekawe i przerażające zjawisko miało miejsce w poniedziałek (7.05) na wybrzeżach popularnego bułgarskiego kurortu Bałczik nad Morzem Czarnym. Jak informują gazety oraz publiczne stacje telewizyjne w jednej chwili cała woda z wybrzeża cofnęła się odsłaniają piasek i żwir na którym osiadły łodzie i statki w miejscowym porcie.

    …bystrze odparł:

    Wyglada to na standardowa forme reklamy osrodka wczasowego przed sezonem.
    Tutaj wklejono tekst reklamowy:
    ” na wybrzeżach popularnego bułgarskiego kurortu Bałczik nad Morzem Czarnym.”
    Niby zjawisko atmosferyczne, a komunikat poszedl w swiat i strony o Balziku zaroily sie od cen kwater, przejazdow itd.

  5. […tu długa przerwa…]

    …bo Ekspierd odpłynął do grup obcojęzycznych, w szczególności tych poświęconych usługom oferowanym przez Google. Zbanowali go w końcu na grupie Google Maps API, niedługo po tym, jak objawił jej czytelnikom rewolucyjną metodę łączącą adres mailowy z adresem www….

    http://darius@members.lycos.co.uk/dariusjack/

    15 lat temu opracowałem sympatyczną metodę odnośnika do strony internetowej ze zintegrowanym imieniem jej twórcy.
    Ponieważ niektórzy z użytkowników tej grupy używają swojego adresu email jako nicka, chciałbym zaoferować powyższą metodę jako kolejne narzędzie marketingowe podające email autora oraz adres url jego/jej strony w jednej linijce.

    I nie zraziła go uwaga, że 15 lat temu dopiero powstawała pierwsza graficzna przeglądarka WWW!

  6. Każdy poważny badacz Ekspierda zna jego zamiłowanie do zakładania kont na zagranicznych serwerach — nasz bohater straszył już z irlandzkiego i hiszpańskiego Yahoo, wynajdował jakieś mało uczęszczane amerykańskie darmowe serwery WWW… Tym razem założył stronę na brytyjskim Lycosie i wrzucił na nią multum przykładów (cudzego) kreatywnego wykorzystania Google Maps, co spowodowało, że strona zawiesza przeglądarki (dlatego też dla waszej wygody reprodukuję ją po prawej). Ktoś mu to wypomniał:

    Twoja strona jest jednym z najbardziej wkurzających miejsc na świecie.

    Na co Ekspierd odrzekł rezolutnie:

    Jesteś bardzo zdolnym człowiekiem.
    Moja strona jest jednym z pierwszych na świecie przykładów wykorzystania technologii Web 3.0, będąc mashupem technologii Web 2.0.
    Aby dowiedzieć się więcej o technologii Web 2.0, powinieneś udać się na Konferencję Web 2.0 Tima O-Reilly lub poczytać prace Tima Berners-Lee.

Tags:

Gejowski język w rurkę

July 10th, 2007 13 comments

Nie bałdzo chce mi się pisać o Gorącym Weekendzie IV RP, bo nie bawią mnie rozgrywki pt. “Obraził nas katecheta? To kopniemy buraka dla śmiechu, zrobi się szum i nie najemy się wstydu”. Zauważam u siebie zobojętnienie na cyrk polityczny i tylko czasem zakipi mi krew, jak poczytam komentarze na Pardonie o gejach wyjeżdżających z Polski z obawy przed dyskryminacją. Drodzy państwo komentatorzy, niech mi będzie wolno wyjawić wam prawdę objawioną: śmierdzi wam z majtek, do niczego w życiu nie dojdziecie, umrzecie w nędzy i dobrze wam tak.

Błysnęła jednak gwiazdka na mym otherwise ciemnym firmamencie: dobra dusza podesłała mi wywiad z Naszą Gwiazdą zmontowany przez chłopców z Pyta TV. PTV to taka fajna czeredka, która sprzedaje społeczeństwu następujący przekaz: “Wbrew temu, co się o nas mówi, my prawicowi debile również mamy poczucie humoru, a przynajmniej tak nam się wydaje”. A słynie Pyta TV z tego, że jeden z jej reporterów dostał kiedyś zasłużenie w ryj od Kazi Szczuki, za co cześć Kazi i chwała.

Teraz w kąciku “Jak kretyn z kretynem” odpytali pana WuWu. Gorąco polecam: Wojtek rozluźniony aż nadto, opowiada historie o wcieraniu maści na hemoroidy w tyłek i gonieniu kotów w szkole. Niektóre fragmenty są wręcz nieprawdopodobne:

trabka.jpgPTV: Czy umie pan zwinąć język w trąbkę?
WW: (próbuje zwinąć język w trąbkę) Nie. (pomaga sobie ręką) Nie, kurczę, nie umiem. Jakbyście mi powiedzieli wcześniej, tobym się poduczył, bo to chyba żadna sztuka.
PTV: To jest uwarunkowane genetycznie.
WW: Aa, nie wierzę w te uwarunkowania gemetyczne. To wszystko jest propaganda. I to taka już pachnąca, przepraszam, żeby nie było skrzywienia, ale pachnąca troszeczkę gejowstwem. Ja nie mówię, że kto zwija w trąbkę, kto nie… Tylko jak ktoś już mówi, że coś jest uwarunkowane genetycznie — ja na ten temat czytałem poważną książkę naukowców z Hiszpanii. I oni twierdzą tak: są trzy dziedziny… To jest ważne, proszę posłuchać…

WW: (oglądając zdjęcie Natalie Portman) W porządku jest… Nie mogę powiedzieć więcej, bo ja jestem człowiekiem zamężnym.

piesek.jpgWW: Tak samo z tą całą Doliną Rospudy. Można tam było znaleźć inny projekt na budowę drogi, ale tam ginie co rok sto kilkadziesiąt osób. A dla nich ważniejsza jest myszka, ważniejszy jest kret, ważniejsze jest nie wiem co tam jeszcze… jakiś szczur wodny niż sto kilkadziesiąt osób zabijanych.

W celu weryfikacji wypowiedzi mały cytacik: “Według statystyk przez ostatnie 15 lat na augustowskim odcinku “ósemki” wydarzyło się 116 wypadków drogowych, w których zginęło 15 osób, a 128 zostało rannych.” (źródło: www.motogazeta.mojeauto.pl)

Ja w ogóle sam jestem wielkim miłośnikiem przyrody, każdą wolną chwilę spędzam na łonie przyrody, ale Zielonych uważam za neobolszewików. To jest po prostu… To jest po prostu czerwony, tylko pofarbowany na zielono. I nie mam do nich żadnego zaufania. Zrobili sobie nową religię. Matka Gaja, czy tam Geja, czy jak ona tam się nazywa… Przyroda. Nowy Bóg. To są chorzy ludzie.

No i co, słaby jest? Nie macie poczucia, że gdyby WuWu nie istniał, to my, lewako-sataniści, musielibyśmy go sobie wymyślić jako symbol intelektualnej impotencji skrajnej prawicy?

Wywiad trzeba obejrzeć w całości koniecznie, bo nie całe mięsko streściłem. Są jeszcze fragmenty o serkach homogenizowanych przenikających do krwi, głupich murzynach i nazigejopudlach. Ale najwięcej jest o gejach: “Brokeback Mountain” (“Ja rozumiem, że tam kobiet nie było, były tylko konie i kowboje wokół, no i z dwojga złego, no może ktoś powie, mniejsze zło wybrał facet”), gołe siusiaki, cytowane wyżej zabawne przejęzyczenia…

piesek2.jpgWW: Pornografia. Za tym idzie właśnie masturbacja. Za tym idzie jakieś szukanie kontaktów. I tutaj się pojawia cały świat gejowski, który ma ofertę, bo to są pieniądze… Bo to… I on może się wciągnąć. Dlatego ja stawiam tezę, którą stawia wiele osób na tym się znających, że homoseksualizm jest wyuczony. Jest produktem wychowania. Jest produktem po prostu złego przykładu. Złego środowiska. Ja, który byłem w klasie z samymi dziewczynami, z definicji gejem być no po prostu nie mogłem. (…) Niektórzy może są w klasie z samymi chłopakami, może, nie wiem, różnie, im jest może trudniej, nie wiem…

W świetle powyższego najśmieszniejszym tekstem z całego wywiadu jest dla mnie ten:

Ja nie mam obsesji na temat homoseksualistów!

Zaiste.

Wieś tańczy i śpiewa

July 6th, 2007 17 comments

W zeszłe wakacje oglądałem wraz z przyjaciółmi sopocki Festiwal Jedynki w TV. Nie patrzcie tak na mnie — siedzieliśmy na Mazurach, piliśmy, była brzydka pogoda, nie było co robić. Na scenie produkował się Grześ Skawiński z kolegami, a mi zbierało się na pawia, gdy patrzyłem, jak mu już się nie chce nawet udawać, że się bawi, gdy kompletnie wypranym z energii głosem zachęcał publiczność do klaskania: “Rączki, rączki”…

Wywołałem wtedy zażartą dyskusję, stawiając następującą tezę: istnieją w Polsce zespoły takie jak Kombii, które praktycznie w ogóle nie grają już normalnych, biletowanych koncertów. Występują wyłącznie na festynach sponsorowanych przez gminy i inne samorządy, okazyjnie na dużych imprezach organizowanych przez media publiczne: Festiwalu Jedynki, koncertach plenerowych Lata z Radiem itp. Dzięki temu nie muszą poddawać się weryfikacji rynkowej przejawiającej się w ilości sprzedanych biletów. Oczywiście, są jeszcze płyty — ktoś w tym momencie rozmowy powiedział, że Kombii sprzedało 35000 egzemplarzy ostatniej płyty, nie dodając przy tym, że jest to nakład, który trafił do sklepów, nie faktyczna ilość sprzedanych CD. Czyli zawierają się w nim również te egzemplarze, które później zalegają w hipermarketach w koszach z napisem PRZECENA.

Oczywiście taki wybór drogi życiowej wymaga pewnych poświęceń mających na celu zacieśnianie więzi z kastą rządzącą…

kombii_lepper.jpg

Fot. Ministerstwo Rolnictwa IV RP

Tags: ,