Archive

Posts Tagged ‘salon24’

Akcja „Lasek”

October 10th, 2010 402 comments

Nigdy nie wyciągnąłem fajfusa na scenie. Ani ja, ani nikt z mojego zespołu. Mieliśmy za to raz na koncercie sztuczną żyrafę wyposażoną w potężny dyspenser bitej śmietany. Pod żyrafą ukryliśmy petardę. Tak świętowaliśmy 4 lipca 1967 r. Ktoś machnął flagą, ktoś odpalił petardę, od której żyrafie pękła dupa, ktoś nacisnął guzik i żyrafa obsrała całą scenę bitą śmietaną.
Frank Zappa w wywiadzie dla „Playboya”, 1993 r.

Są wydarzenia, które po prostu trzeba zobaczyć. Są akcje, na których trzeba być. Grupa blogerów z Salonu24 postanowiła uczcić półrocznicę Zamachu Smoleńskiego w sposób głęboko metaforyczny: przynosząc pod pałac drzewka w doniczkach symbolizujące las smoleński, który, jak las Birnam do Makbeta, przychodzi do prezydenta Komorowskiego, wieszcząc mu zgon? utratę władzy? — w każdym razie nic miłego. Blogerzy z drzewek chcą ułożyć „krzyż/pomnik, ten którego nam się odmawia”. Następnie planują wypuścić w niebo biało-czerwone baloniki, symbolizujące dusze poległych w Zamachu. Będą recytować „Makbeta”. Z komórek odegrają dźwięk „przerażającej syreny smoleńskiej” (to najwyraźniej jakiś odgłos ze słynnego filmu 1:24).

No, coś takiego muszę zobaczyć na żywo!

Read more…

Tags: ,

Zdążyć przed WO

November 22nd, 2009 110 comments

Utknąłem w pracach nad nową notką z serii „Jak pije się naftę” — nie mogę się zdecydować, czy jej bohater to sympatyczny pomyleniec, czy raczej groźny guru sekty. Proponuję więc dla odprężenia własnego i czytelników krótki newsik z rejonów dawno nie odwiedzanych. Bowiem w Salonie znowu teh drama.

Czy to się nigdy nie skończy, d.k.n.?!

Trzeba uczciwie przyznać, że tym razem strzału w stopę dokonali sami właściciele Salonu24. Wprowadzili bowiem nowe zasady: dość wycinania komentarzy czy notek przez administrację. Każdy pisze co chce, każdy autor zarządza komentarzami we własnym zakresie. Za to admini Salonu tworzą i aktualizują czarną listę użytkowników, których notki nie mogą trafić na Stronę Główną. Ale to nic, najlepsze będzie teraz: na Stronę Główną nie trafią również notki komentowane przez zbanowanych. Co to oznacza w praktyce? Każdy bloger, który chce, żeby jego teksty lądowały na Stronie Głównej, tym superfetyszu bywalców Salonu, musi podpisać elektroniczną lojalkę blokującą komentowanie na swoim blogu osobom z czarnej listy administracji.

Jeśli ktoś chce się liczyć w S24, musi bywać na Stronie Głównej. Janke z Krawczykiem wprowadzili więc rozwiązanie zaiste szatańskie. Zaprezentowali jednocześnie porażającą niekompetencję w rozeznaniu własnego targetu.

Jak łatwo mógł przewidzieć każdy, kto zamiast „Salon” mówi „Psychiatryk”, efekt takiego posunięcia wyglądał jak eksplozja granatu w toalecie przenośnej typu tojtoj. Natychmiast doszło do rozłamu i organizacji blogerów, którzy od tej chwili w Salonie już nigdy, ostatni raz, ich noga więcej itd. U Freemana jest dostępna stale aktualizowana lista buntowników, a nasz kochany z wzajemnością Pan Piramidka zorganizował na jakimś zamorskim serwerze specjalną alternatywną Stronę Główną, zawierającą wyłącznie teksty niepokornych (na razie po kliknięciu w tytuł notki wraca się do Salonu — bunt buntem, ale własnej platformy blogerskiej w pięć minut się nie zrobi). Wystawiono do pobrania zdjęcie opornika do umieszczania na blogaskach uczestniczącym w akcji. Ułożono piosenki („Hej tam pod lasem coś błyszczy z dala, banda Glogerów Salon rozpala, bum stradi radi bum stradi radi, bum stradi radi u ha ha”). Powstały solidarnościowe grafiki. Buntownicy zaczęli rozmawiać szyfrem. Padła propozycja dwutygodniowego strajku (ostrzegawczego?). Natężenie histerii można śledzić na stronie gromadzącej wpisy poświęcone Salonowi24. Jak zwykle do zbuntowanych przyłączył Jacek Jarecki z małżonką.

Nie przyłączył za to Krzysztof Leski, bowiem to od niego zaczęła się cała historia. Otóż niejaki „ekonomista grosik” zasugerował Leskiemu, że ten „łyka spermę”. Admini się wściekli i wymyślili szatański kaganiec. Leski nie wie jeszcze, czy pomysł blokady mu się podoba, czy nie. Co prawda nie lubi cenzury, ale chamstwa nie zniesie, a poza tym zasady to zasady.

Teh drama. Teh drama!

Tags:

Cud słońca

January 13th, 2009 39 comments

Dzisiejszy post to przypominajka, że można już głosować na mój skromny pamiętniczek w konkursie „Blog Roku 2008”, w kategorii „Polityka”. Można, choć nie warto. Głos oddaje się (choć nie warto), wysyłając SMS o treści C00133 pod numer 7144. Będzie to was kosztować 1,22 zł. Pamiętajcie o starannym przepisaniu numerków, bo jak się pomylicie, to prawie na pewno zagłosujecie na prawicowca, tylu ich tam. Pamiętajcie — te dwa oczka po C to zera, nie O!

Byłoby jednak nie fair z mojej strony, gdybym ów wpis zakończył na apelu „Głosujcie na mnie”. Jak już sobie wyjaśniliśmy, start w konkursie to ledwie pretekst do produkcji nowych postów. Zapraszam zatem do lektury krótkiego tekstu o szalonym Dawkinsie. A było to tak…

W swojej akcji trollowania po prawicowym Webie 2.0 zaglądam często na portal „Fronda”. Podobają mi się jego komentatorzy, których wizualizuję sobie jako średniowiecznych katolików z laptopami; myślę, że wielu z Frondowiczów przyklasnęłoby takiej diagnozie. „Fronda” ma prężny dział informacyjny — oczywiście nie zatrudniają bezstronnych dziennikarzy, tylko ideologów. Tekst o autobusach z ateistycznym przesłaniem „Boga prawdopodobnie nie ma” zatytułowali „Prawdopodobnie? To może jednak Bóg istnieje”. W artykule pojawia się Dawkins, a pierwszy komentarz pod tekstem brzmi następująco:

Dawkins??? Czy to ten, który cud słońca określił mianem zbiorowej halucynacji? :-))))

Zatrzymajcie się na chwilę. Zamyślcie się nad tym, co właśnie przeczytaliście. Może nawet przeczytajcie komentarz jeszcze raz. Czyż nie jest prześliczny?

Zacznijmy może od tego, czym jest cud słońca. Otóż w 1917 r. w Fatimie Matka Boska objawiła się trójce pastuszków.

Trójka pastuszków wygląda tak.

Trójka pastuszków wygląda tak.

Matka Boska — przy okazji przekazywania trzech tajemnic fatimskich — poprosiła pastuszków, aby wrócili w to samo miejsce 13 października. Rzeczonego dnia zgromadziło się pod Fatimą w strugach deszczu ok. 70 tysięcy osób, które chciały zobaczyć cud. No i zobaczyły.

Po deszczu chmury rozstąpiły się i wyszło słońce, które — zależnie od relacji — a) tańczyło po nieboskłonie, b) mieniło się różnymi kolorami, c) błyszczało jak srebro, d) suszyło ciuchy w okamgnieniu lub e) nie robiło nic specjalnego i wyglądało zupełnie normalnie.

Słońce tańczące po niebie i zmieniające kolory wygląda tak.

Wnioski płynące z tego eksperymentu społecznego są oczywiste:

  1. Gromadzenie w jednym miejscu wielu głęboko religijnych osób może przynieść zabawne rezultaty.
  2. Nie należy patrzeć w słońce, dokładnie jak mama mówiła.

Jak się jednak okazuje, nawet dziś znajdą się ludzie, którzy cud słońca uznają za niepodważalny dowód na istnienie katolickiego Boga oraz potrafią obsługiwać komputer. Cud słońca jest dla nich taką oczywistą oczywistością, że naśmiewają się z tych, którzy go kwestionują. W przytoczonym komciu to Dawkins jest szaleńcem, który nie uznaje oczywistych zdroworozsądkowych twierdzeń. Normalnie, stuprocentowy meszugene!

A teraz zapraszam do oddawania głosów, na zachętę podrzucając wyimek z konkurującego ze mną bloga prowadzonego na salonie24 przez grupę protestantów z Lublina. W tekście zatytułowanym wersalikowo „DLACZEGO STAROŻYTNE CYWILIZACJE POWSTAŁY W TYM SAMYM CZASIE?” tłumaczą tytułowe zagadnienie następująco:

Dla biblijnego chrześcijanina nie ma tu żadnej tajemnicy. Księga Rodzaju informuje, że cywilizacja po Potopie rozproszyła się w krótkim czasie spod wieży Babel po całym globie. Wiele z tych grup przyniosło ze sobą umiejętności budowy rozmaitych budynków, co sprawiło wrażenie, że w wielu częściach świata nagle pojawiły się cywilizacje. Inne grupy nie posiadające tej wiedzy musiały zaczynać od jaskiń i prowizorycznych konstrukcji, co szybko doprowadziło do powstania odmiennych rodzajów społeczeństw. Ewolucjoniści mają teraz problem, jak je wszystkie dopasować do swojego ewolucyjnego schematu.

Meszugene!

Sposoby na zimową deprechę

December 16th, 2008 53 comments

Otaczająca nas rzeczywistość nie przynosi zbyt wielu powodów do radości. Widmo nadciągającego kryzysu finansowego, gorączka świątecznych zakupów, a do tego zimno i ciemno. Z pierwszym problemem radzę sobie, wypierając z mojej psychiki przepowiednie nadchodzącego totalnego rozpierdolu gospodarki, prezenty kupiłem wcześniej przez Internet, a z dwoma ostatnimi smuteczkami, czyli pogodowymi przyczynami zimowej depresji rozprawiam się, trollując na skrajnie prawicowych portalach.

Read more…

Jesienny post podsumowujący

November 26th, 2008 56 comments

Rzadko zdarza mi się pisać posty o niczym (a może wszystkie są o niczym?), ale ostatnio mam wrażenie, że tematy na wpisy przeciekają mi przez palce w takim rozcieńczeniu, że nie nadają się nawet na tumblrową notkę. Zaniedbuję też stałe rubryki.

Co zaniedbałem, a co przeciekło:

  1. Zbliża się koniec listopada, a ja wciąż nie przygotowałem Referral Fun za październik, mimo że wciąż wpadają do mnie bardzo ciekawi ludzie, szukając jeszcze ciekawszych rzeczy (np. „śmierdzę po masturbacji” czy „przepowiednia o barach obama”).
  2. Ostatni odcinek sagi o Ekspierdzie pojawił się w lipcu, a zaległości sięgają maja. Ekspierd mi nie pomaga, bo po osiągnięciu zaszczytu zostania zbanowanym przez Google założył nowe konto, z którego pisze wyłącznie po angielsku i coraz hermetyczniej.
  3. Zarzuciłem tworzenie dość dużego posta o kobietach z salonu24, spuściwszy w kiblu pokaźny materiał badawczy zebrany z kilkunastu blogów. Temat jest pasjonujący i można go wykorzystać na bardzo ciekawą pracę magisterską, ale ja nie podołałem, a wszystko, co udało mi się napisać, trąciło seksizmem, kompleksem małego członka albo seksizmem wynikającym z kompleksu małego członka. Poza tym po raz pierwszy w życiu czytanie prawicowych blogów mnie zmęczyło: panie z salonu cechuje dużo większy fanatyzm niż panów i w którymś momencie ten ładunek nienawiści i ideologicznego betoniarstwa zdołował mnie po prostu i wkurwił.
  4. Przekopywanie się przez dziesiątki salonowych blogów przyniosło dwa ciekawe spostrzeżenia. Pierwsze: znalazłem kilku blogerów udających blogerki, gości o ksywach typu Balbinka czy Śnieżynka (zmyślam), którym co jakiś czas wypsnie się męska końcówka.

    Wspomniany wyżej podniesiony poziom agresji rozładowałem trollowaniem w psychiatryku24. I dzięki temu odnotowałem drugie spostrzeżenie: prawicowcy ostro tną komcie, za nic mając wolność słowa. Jednemu wytknąłem błąd w angielsko-polskim tytule posta — skasował mój komentarz, błędu nie poprawił. Skasował pewnie dlatego, że nazwałem go półanalfabetą lingwistycznym, ale dlaczego nie poprawił? Honor prawicowca? Nie rozumiem. Jak mu ktoś powie na ulicy: „Fiucie, kupę masz na bucie”, da w mordę, ale trzewiczka nie wytrze?

    Inni kasują komentarze, jakby byli ogrodnikami przycinającymi żywopłoty — po pierwsze z przyczyn estetycznych, żeby wdzięcznym akordem zakończyć dyskusję, a po drugie, żeby ten akord zabrzmiał ładnie dla prawego ucha, czyli żeby ich było na wierzchu. Proszę na przykład zobaczyć, jak urwała się ta rozmowa. Zdradzę wam coś: dyskusja zaszła dużo dalej, a w jej trakcie autorka bloga porównała się do niezrozumianego przez lewackich komentatorów Kolumba tuż przed odkryciem Ameryki.

  5. Zbierając materiały do tekstu o kobietach salonu, przeglądałem też ich starsze posty. I w ten sposób przypomniałem sobie o wielkiej akcji bojkotu niepolskich mediów ogłoszonej na wiosnę przez salonowe autorytety. Minęło już ponad pół roku od startu, może czas na jakieś podsumowanie? Jak bardzo spadła sprzedaż wrażych gadzinówek? Jak idzie organizowanie komitetów?

    Ciekawe, jak Ikea przędzie i czy już im rura mięknie od spadku obrotów. Swoją drogą, prawdziwi prawicowcy nie powinni kupować w Ikei nawet bez homoafery — w końcu nie dość, że socjaliści, to jeszcze oblegali Jasną Górę i internowali ORP „Sępa”, ORP „Rysia” oraz ORP „Żbika”.

  6. Rozmyślając nad bojkotami, zupełnie niechcący wymyśliłem, jak bezkonfliktowo wprowadzić w polsce euro. Trzeba oddać prawicy rewersy. Niech sobie na nie wsadzą mieczyk Chrobrego z napisem „JESTEM POLAKIEM, WIĘC MAM OBOWIĄZKI POLSKIE” po okręgu, wąsy z napisem „TW BOLEK” po okręgu, prof. Zybertowicza za kratami z napisem „O-O-ODPIERDOLCIE SIĘ OD GENERAŁA” po okręgu i jaki tam jeszcze mit założycielski chcą. I im prawda zwycięży, a nam gospodarka się ustabilizuje.
Tags: