Archive

Archive for the ‘Politiko’ Category

Msza

July 20th, 2006 11 comments

Kurwa, co za bantustan, nawet mi się nie chce tego komentować…

W czwartek przed rozpoczęciem obrad Sejmu, w sejmowej kaplicy została odprawiona msza święta w intencji deszczu, zamówiona przez klub parlamentarny PiS.

Po tym, jak sekretarz obrad odczytał w środę wieczorem ten komunikat, sala zareagowała gromkim śmiechem.

Marszałek Sejmu Marek Jurek podkreślił, że “kpina z liturgii razi bardzo wielu posłów na tej sali. Więc proszę o odrobinę kultury” — zaapelował.

Kto nie wierzy, niech posłucha

Źródło: GW, audio: blogfm.blox.pl

Masala won

July 11th, 2006 3 comments

Przeklejam z przeklejonego:

W niedziele 9 lipca miala sie odbyc kolejna audycja “Masala” na antenie Radia Bis. W czwartek jej autorzy (Max Cegielski i Rafal Kolacinski) zamiescili na stronie internetowej polskiego radia zapowiedz (w calosci ponizej). Tematem miala byc “brunatna ksiega” publikowana przez antyrasistowska organizacje “Nigdy wiecej”. Zapowiedz konczyla sie nastepujacym fragmentem: “”Nigdy wiecej” od 1990 roku odnotowalo czterdziesci ofiar smiertelnych agresji na tle ksenofobicznym. (…) podzegajacy do przemocy faszysci sa czesto blisko zwiazani z Liga Polskich Rodzin i z Mlodzieza Wszechpolska. Zabójcy maja wiec poparcie w rzadzie Rzeczpospolitej, a poslowie, urzednicy i ministrowie z tych organizacji sa posrednio wspólwinni smierci niewinnych ludzi”

Nastepnego dnia autorzy audycji otrzymali telefon z sekretariatu polskiego radia Bis. Sekretarka w imieniu nowego dyrektora Jacka Sobali pytala sie czy temat audycji moze zostac zmieniony. Poniewaz nie bylo to mozliwe poinformowala, ze niedzielna audycja sie nie odbedzie. Max Cegielski zostal zaproszony na spotkanie z nowym dyrektorem. W jego trakcie, w poniedzialek 10 lipca zostal poinfomowany, ze wspólpraca z Masala zostaje zakonczona. Jacek Sobala pokazal mu wydruk z opisem audycji, ostatnie zdanie bylo podkreslone. Dyrektor stwierdzil, ze takie na takie poglady i taka audycje nie ma miejsca w “nowej formule programowej radia Bis”.

Read more…

Tags: ,

Jesteś spadochroniarzem? Nie będziesz spadochroniarzem

July 7th, 2006 17 comments

Uśmiałem się ogólnie z pomysłu na czteromiesięczną służbę wojskową, co w ogólnym trendzie dążenia do małych profesjonalnych armii jest pomysłem przynajmniej niedorzecznym. Teraz wojsko kontratakuje. Nie będą brać tych, którzy dwa razy powtarzali klasę w podstawówce ośmioletniej lub gimnazjum.

Tak. Jeżeli ten pomysł się utrzyma przez najbliższe dwie dekady, osobiście dopilnuję, żeby mój syn po dwakroć zawalił promocję. Jak trzeba, pójdę z kwiatami lub kawą do pani nauczycielki.

Tags:

Wszystkie dzieci urodzi nam prawica

June 25th, 2006 3 comments

W ostatnim tygodniku Forum można przeczytać przerażający artykuł, z którego wynika ni mniej ni więcej, że my — istoty wrażliwe, inteligentne i tolerancyjne — wyginiemy. Dlaczego? Dlatego, że oprócz posiadania tych wszystkich zalet jesteśmy jednocześnie kurewsko samolubni i nie interesuje nas posiadanie dzieci, a zwłaszcza dużej ilości dzieci.

Dwa fakty:

  1. Osoby głosujące na Busha w wyborach prezydenckich w USA miały o 12% więcej potomstwa niż głosujące na Demokratów.
  2. Z badań wynika, że respondenci nie darzący zaufaniem armii, przyzwalający na homoseksualizm, eutanazję i miękkie narkotyki oraz rzadko bądź w ogóle nie odwiedzające kościoła, częściej żyją bezdzietnie niż respondenci o odmiennych poglądach na te kwestie (chrześcijańscy homofobiczni militaryści?).

Co z tego wynika? Ano to, że kiedy wy wybieracie swoją drugą połowę na podstawie zgodności jazdek po pigule na techniawkach, ulubionych seriali i wymarzonej rasy psa, dla Pana Duże WuWu z LPR podstawowym kryterium doboru partnerki życiowej jest wytrzymałość macicy. I to jego dzieci przegłosują wasze psy w wyborach za 20 lat.

Pozwoliłem sobie przygotować odpowiedni wzór matematyczny, który określa, ile dzieci powinniście mieć. Ja wiem, że w was jako humanistach matematyka budzi wstręt, ale skupcie się, wzór nie jest trudny, a ważny — bo określa stopień waszych zobowiązań wobec liberalnej światopoglądowo ojczyzny:

((x-2)+(y-2))*z

gdzie x to ilość cyfr w IQ partnera, y — ilość cyfr w IQ partnerki, a z to ilość negatywnych odpowiedzi w prostym trzypunktowym teście, gdzie pierwsze pytanie jest o Boga, drugie o Naród, a trzecie o Wodza.

Jeśli otrzymany wynik sprawia, że zaczynacie coś mamrotać o dziecioróbstwie i dekadzie wśród zasranych pieluch, pamiętajcie — Pan Duże WuWu chodzi po mieście i szuka damy z gumowym uterusem. Zrobi jej ośmioro dzieci i wszystkie wychowa na homofobów i rasistów. Ośmiu Panów Małe WuWu. Nie przeraża was to?

Zdaję sobie sprawę, że nawołuję do tego samego, co prawica. W końcu oni też chcą, żebyśmy się mnożyli jak króliki. Pozornie to śmieszny paradoks, ale od tego jesteście liberalnymi światopoglądowo inteligentami, żeby z takimi paradoksami się rozprawiać.Tak więc, gdy będziecie się dziś kłaść do łóżka ze swoim kochaniem, pomyślcie sobie: Posiadanie minimum szóstki dzieci jest moim obowiązkiem wobec formacji światopoglądowej, którą reprezentuję. Zapewniam, że nieźle was to rozochoci. Szerokiej drogi.

Tags:

Marsz dla Życia i Rodziny

June 18th, 2006 2 comments

Kurde, coś mnie ominęło. Moje ulubione stowarzyszenie o tej długiej nazwie kończącej się na “Skargi” zorganizowało 4 czerwca w moim mieście marsz o tytule jak w tytule. Mają stronę, z której możecie pobrać hymn marszu.
Marsz był za rodziną i życiem, a przeciw dewiacjom i aborcjom. Udział wzięli Ptak z Muppetów oraz jego flying sidekick znany jako Pan Duże WuWu. Ciężko natomiast stwierdzić, ile osób maszerowało razem z nimi. Organizatorzy mówią o dwóch tysiącach, TVP o kilkuset, “Rzeczpospolita” o dwustu.

Całość uświetnił koncert na placu Teatralnym, gdzie konferansjerkę odstawiał Darek Malejonek, a śpiewała Justyna Steczkowska. Daleką drogę pani przeszła, pani Justyno — ostatnio widziałem panią na tych wykręconych imieninach w stylu sado-maso w norze dla bajkerów na ulicy Bema, a tu proszę, marsz dla życia i rodziny.

Cele marszu? Proszę…

Marsz jest manifestacją przywiązania do wartości rodzinnych i poszanowania życia każdej osoby, od poczęcia do naturalnej śmierci. Idea imprezy nabiera szczególnej aktualności wobec zagrożenia, jakie dla praw człowieka, rodziny i społeczeństwa stanowi kultura śmierci. (…) Marsz to również afirmacja podstawowego prawa do życia – gwarancji poszanowania pozostałych praw człowieka. W poczuciu odpowiedzialności i miłości bliźniego, domagamy się pełnej ochrony życia. Apelujemy o zaprzestanie skrajnej formy dyskryminacji, jaką jest dopuszczana przez polskie prawo aborcja osób z powodu ich niepełnosprawności, czy okoliczności poczęcia. Marsz dla Życia i Rodziny jest inicjatywą organizacji pozarządowych Fundacji Pro oraz Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi. Do udziału zaproszone są wszystkie osoby i organizacje pozytywnie nastawione do idei praw człowieka, przyjazne życiu i rodzinie.

Jeżeli dobrze się odnajduję w tym gąszczu pozytywnych i ciepłych słów, organizatorom marszu chodzi o wezwanie do zakazu aborcji w każdym przypadku, również wtedy, gdy np. zgwałcił cię twój tata. Ale, mimo bulgotu wzbierającego mi w gardle, okazuję zrozumienie i szacunek dla idei. W świecie, do którego zaprowadzić nas chcą kontrrewolucjoniści ze Stowarzyszenia im. Piotra Skargi, przywiązanym do wartości rodzinnych, szanującym prawa człowieka i przyjaznym życiu i rodzinie takie akty jak gwałcenie przez tatę po prostu się nie mogą zdarzać. To część świata kultury śmierci. I nie mówmy o tym, bo to smutne. Mówmy o tych ślicznych różowych bobaskach.