Archive
Tolerancja internautów
Tomek Łysakowski napisał tekst o homorodzicielstwie. Tekst przedrukował ze skrótami portal pardon.pl, a co za tym idzie — skomentowali go jego czytelnicy. Zapraszam do lektury pierwszych dziesięciu wpisów:

Oczywiście ci komentatorzy to nie jest reprezentatywna próbka polskiego społeczeństwa. To ludzie zazwyczaj młodzi, na tyle zainteresowani światem, żeby podłączyć się do Internetu i czerpać z niego różnorodne informacje. Z tej grupy najwyraźniej 90% cierpi na mniej lub bardziej zaawansowaną homofobię.
Nie dziwię się, gdy czytam, że w Polsce jest stosunkowo mało aktów agresji wobec homoseksualistów w porównaniu z resztą Europy. Oznacza to, że sprawdza się w działaniu nasz specyficzny model tolerancji: możesz być gejem i mieszkać w Polsce, o ile w żaden sposób swojego gejostwa nie okazujesz. Jeśli się wychylisz, dowiesz się, że większość cię nienawidzi i nie toleruje. Polscy homoseksualiści wolą się więc zapewne nie afiszować, zwłaszcza że my, zdrowa tkanka narodu, przez afiszowanie się rozumiemy kolorową apaszkę, a domaganie się przez gejów równych praw to już Sodoma i Gomora. I dzięki temu ja, pracując w branży reklamowej w największym mieście Polski, znam jednego homoseksualistę. A wiecie, co mówią o pracy w reklamie — albo koksik, albo chłopczyk, albo i to, i to.
Czytacie forum Onetu?
Ja też nie. Za to czytuję Makowskiego i dzięki niemu dowiedziałem się, że na Onecie nie tylko wpisujom się miasta, co popierajom. Na przykład czasem wpisujom się tam łże-historycy w rodzaju Matki Kurki, która to Matka (mam nadzieję, że nie chodzi o TW “Albinę”) sporządziła krótkie wypracowanie historyczne nt. przeszłości naszych miłościwie nam panujących. Matka Kurka ma również swą stronę, na której publikuje swoje monologi. Jeden z nich pozwolę sobie zacytować tu:
Jak rodziła się legenda, czyli brat i brat tego brata, którego próbowano zabić przy pomocy przebitych profesjonalnie, wybuchających opon, w zupełnie nowej furze, ponieważ był niezwykle groźnym opozycjonistą, jak się okazało. A jak to się zaczęło?
- Rok 1968 — 22-letni Adam Michnik zostaje relegowany z uczelni za protesty studenckie, Jacek Kuroń siedzi w więzieniu za próbę podjęcia dyskusji z władzą. Obaj chłopcy Jarek i Lech mają po 19 lat i studiują prawo marksistowskie, najbardziej opozycyjne z opozycyjnych kierunków.
- Rok 1970 — tragedia na Wybrzeżu, zabici robotnicy, ballada o Janku
Wiśniewskim, Jacek Kuroń nadal siedzi, braci nie widać, rok później piszą prace magisterskie o wyższości prawa Lenina nad prawem rzymskim.- Rok 1976 — strajki w Ursusie, Radomiu, wspomagane przez KOR Jacka Kuronia. Brat Jarosław nieobecny, zajęty pisaniem pracy doktorskiej o wyższości socjalistycznego prawa pracy nad imperialnym bezprawiem. Brat Lech kompletnie niewidoczny, nic nie pisze. Jednak rok 1976 to narodziny legendy, obaj bracia zaczynają współpracować z KOR, jeden w roli wykładowcy prawa pracy, drugi prowadzi jakieś inne prelekcje z robotnikami. Nie są członkami KOR, terminują jedynie.
- Rok 1980 — strajk w Stoczni. Brat Lech, wzorując się na pracy doktorskiej brata Jarosława, uzyskuje doktorat, prawo marksistowskie nie przeszkadza mu siedzieć dzielnie obok brata Jarosława, w roli doradcy Wałęsy. Ten ostatni zostaje przez Annę Walentynowicz, małżeństwo Gwiazdów, Wyszkowskiego okrzyczany agentem SB. Obaj bracia nie przyjmują sensacji do wiadomości, pomagają Wałęsie w marginalizowaniu i w konsekwencji, odsunięciu wyżej wymienionych od władz związku.
- Rok 1981 — stan wojenny. Brat Lech zostaje internowany wraz z Lechem Walęsą i siedzi sobie 10 miesięcy w ośrodku wypoczynkowym. Frasyniuka, Bujaka i paru innych SB ściga po całej Polsce, powstaje legenda panów nieuchwytnych, internowanych zostaje tysiące działaczy opozycji, w tym stara Kociębowska, za posiadanie długopisów z wizerunkiem papieża. Brat Jarosław nie zostaje internowany i jest jedynym działaczem opozycji z grona najbliższych współpracowników Wałęsy, który nie został internowany. Brat Jarosław, kiedy siedzi ponownie Jacek Kuroń, siedzi pod maminą pierzyną, w teczce Jarosława od 1982 r. do 1989 jest czarna dziura.
- Rok 1989 — obrady Okrągłego Stołu. Obaj bracia siedzą dzielnie przy Wałęsie, po przeciwnej stronie obecny koalicjant Maciej Giertych w roli doradcy generała Jaruzelskiego. Brat Lech uczestniczy kilkakrotnie w tajnych obradach w Magdalence. Do życia powołano Sejm kontraktowy, brat Jarosław negocjuje rząd Mazowieckiego, który ma być alternatywą dla rządu Kiszczaka. W wyniku rozmów brata Jarosława z ZSL i SD, przybudówkami PZPR, które do sejmu dostały się z automatu, Mazowiecki zostaje premierem. W rządzie Mazowieckiego ministrami są generał Kiszczak, generał Siwiec, prezydentem jest generał Jaruzelski, bracia do dziś mają żal, że Mazowiecki w tych komfortowych warunkach prowadził politykę grubej kreski.
- Rok 1990 — powstaje szalona idea wojny na górze, której autorem jest Lech Wałęsa, a którą najgorliwiej realizują obaj bracia. Powstaje partia brata Jarosława PC i wspiera Lecha Wałęsę, jako kandydata na prezydenta i Wałęsa prezydentem zostaje, obaj bracia trafiają do kancelarii. Lech w randze ministra, jego podwładnym jest Maciej Zalewski, potem skazany na dwa lata więzienia za wyłudzanie łapówek od prezesów Art B. Rząd Mazowieckiego po przegranych wyborach podaje się do dymisji, w nowych wyborach do parlamentu partia PC uzyskuje 8% głosów.
- Rok 1991 — po konflikcie z Mieczysławem Wachowskim obaj bracia wylatują z kancelarii z hukiem. PC braci, mimo że jest 4 co do wielkości klubem w Sejmie, doprowadza do dymisji rządu Bieleckiego i powołuje rząd Olszewskiego, na który Wałęsa mimo konfliktu z braćmi się godzi.
- Rok 1992 — brat Lech zostaje prezesem NIK. Po skleconej na kolanie uchwale, potem zakwestionowanej przez TK, niejaki Macierewicz umieszcza na swojej liście Lecha Wałęsę oraz jego dwóch najbliższych współpracowników: Wachowskiego i Falandysza. Na listę trafiają wszyscy liderzy wszystkich partii, oprócz partii PC, która jest jedyną partią i środowiskiem politycznym, które na liście nie miało ani jednego agenta. Na listę trafia lider partii koalicyjnej ZChN Chrzanowski i dopiero kilkanaście lat potem oczyszcza się z zarzutów w procesie autolustracji. W wyniku ataku obóz prezydencki dogaduje się z opozycją i zadatkowanymi koalicjantami PC i doprowadza do upadku rządu Olszewskiego, czemu do dziś obaj bracia nie mogą się nadziwić, jak tak można.
- Rok 1993 — nowe wybory. Partia brata Jarosława PC rozsypała się w wyniku wyrzucenia i odejścia z klubu około 20 posłów. Z tej 20 powstaje kilka partyjek, oddzielne partie ma Macierewicz, Olszewski, Parys. Kurski odchodzi do ZCHN, gdzie wg Macierewicza agentem jest jej szef. W wyniku tej “sprawnej akcji Lesiaka” 8% prawica zostaje rozbita w pył i olbrzymia 40-osobowa PC podzielona przez samą PC na śmieszne partyjki. Do Sejmu rozbita PC wchodzi z poparciem 4,2%. O partii Olszewskiego, Parysa, Macierewicza Polacy zapominają, i chłopcy odpoczywają 4 lata.
- Rok 1997 — pierwsza próba zjednoczenia prawicy. PC wchodzi w skład AWS i wprowadza 12 posłów, między innymi Cymańskiego i Dorna. Co ciekawe, lider PC nie jednoczy prawicy i nie dostaje się do Sejmu z listy PC, uznaje jednoczenie prawicy pod szyldem AWS za zbędne i wchodzi do Sejmu z listy ROP Olszewskiego.
- Rok 2000 — brat Lech zostaje ministrem sprawiedliwości w rządzie Buzka, którego doradcą jest Kazimierz Marcinkiewicz.
- Rok 2001 — w nowych wyborach PiS, tym razem partia brata Lecha, w przeciwieństwie do partii PC brata Jarosława, której Lech nigdy nie był członkiem, otrzymuje 9% głosów.
- Rok 2002 — brat Lech, jako kandydat partii opozycyjnej zostaje prezydentem Warszawy.
- Rok 2005 — koniec legendy opozycji bractwa bliźniaczego. Po 16 latach walki na noże, geniusz strategii i jego brat, dzięki kampanii opartej o “katolickie” radio, którego działalność jest kwestionowana przez Watykan i dzięki dziadkowi głównego konkurenta, dostają władzę. Brat Lech melduje wykonanie zadania i otrzymuje fotel prezydenta, brat Jarosław prezesa i premiera, którym miał nie zostać, gdy jego brat zostanie prezydentem.
Jeśli to prawda, to dokumenty zostały zniszczone
Tytuł tej notki to skrót wypowiedzi premiera Kaczyńskiego nt. afery billboardowej. Zapytany, czy wierzy oskarżeniom Jacka Kurskiego, odparł:
Ja nie chcę w tej chwili mówić o swojej wierze. To będzie sprawdzane. Ja sądzę, że to sprawdzenie potrwa. Jeśli to by była prawda, to na pewno dokumenty są zniszczone.
Jeżeli uważacie, że jest to przykład paranoi na niespotykaną dotąd w polskiej polityce skalę, to posłuchajcie fragmentu najnowszego wywiadu premiera dla Wprost:
Latem 1990 r. w trakcie kampanii Lecha Wałęsy gen. Czesław Kiszczak zaproponował mi przez pośredników zawarcie swoistej ugody. On da mi listę stu najważniejszych agentów SB, którzy nigdy nie byli zarejestrowani, a ja mu zagwarantuję bezpieczeństwo. Zaraz potem identyczną propozycję dostałem od szefa SB gen. Henryka Dankowskiego.
Kaczyński na spotkanie z Kiszczakiem posłał pośrednika (nie powie kogo)…
Kiszczak nie przekazał mu żadnych nazwisk. Podał jednak tak szczegółowe charakterystyki kilku agentów, że bez trudu można było ustalić, kogo ma na myśli.
W końcu do transakcji nie doszło…
Ale Kiszczak zapewnił rozmówcę, że opuszczając gabinet szefa MSW, całą listę zostawił na biurku swemu następcy Krzysztofowi Kozłowskiemu.
Wnioski z tej rozmowy są, że użyję ulubionego słowa PiS, porażające:
- Cała dzisiejsza lustracja jest psu na budę i w zasadzie nie wiadomo, dlaczego PiS-owi tak na niej zależy. Listę stu najważniejszych, nigdzie nie zarejestrowanych agentów zawłaszczył Krzysztof Kozłowski, a znając jego poglądy polityczne, nigdy jej nie ujawni. Dlatego trzepanie archiwów ujawnia prawie wyłącznie płotki.
- Zwolennicy teorii o agencie “Bolku” twierdzą, że Wałęsa miał swoją teczkę agenta w archiwach SB. Czyli nawet on był zarejestrowanym agentem SB. Kto może być ważniejszy od Wałęsy? Do głowy przychodzi mi tylko pewien nieżyjący już, bardzo wysoko postawiony hierarcha kościoła katolickiego…
Logika tej opowieści też mnie nieco poraża. Kiszczak targuje się o swoją przyszłość za pomocą dokumentu, który chwilę później (albo chwilę wcześniej — ze słów Kaczyńskiego nie wynika to jednoznacznie) niefrasobliwie zostawia na biurku swojemu następcy. To ten sam mastermind, który stał na czele PRL-owskiego aparatu terroru? Oh really?
Kiedy chodziłem do wczesnej podstawówki, miałem na podwórku kolegę, który słynął z tego, że strasznie zmyślał. Potrafił na przykład wmawiać nam, że jego tata trzyma w piwnicy gitarę elektryczną wykonaną w całości ze złota. Kiedy postanowiliśmy zweryfikować jego opowieść i uzbrojeni w latarki udaliśmy się z nim do piwnicy, brak szczerozłotej gitary wytłumaczył nam tak: “Zapewne tata wziął ją do domu, żeby na niej pograć”.
Powyższy akapit trafił do tej notki z niezrozumiałego dla mnie powodu. W końcu jedyne podobieństwo owego kolegi do obecnego premiera to fakt, że jako dziecko też zagrał w filmie.
Światowy Kongres
My tu gadu-gadu o lustracji, a tymczasem w Warszawie odbywa się IV Światowy Kongres Rodzin — tym razem pod hasłem “Rodzina wiosną dla Europy i Świata”. Nie bałdzo kumam, czy chodzi o to, że rodzina jest wiosną, czy o to, co rodzina robi wiosną, ale nevermind. Sądząc po logo imprezy, jest to Światowy Kongres Rodzin Wielodzietnych, co tłumaczy, dlaczego np. moja rodzina jest tam niezbyt reprezentowana światopoglądowo.
Kongres ma swoją stronę o skromnej nazwie www.worldcongress.pl, strona jest bardzo atrakcyjnie wykonana i wielojęzykowa. Patronat honorowy nad Kongresem objął Pan Prezydent, patronat medialny — TVP, PR, Rzeczpospolita i pomniejsze katolickie wydawnictwa. Sponsorem imprezy jest Orlen — co skłoniło mnie do ostatecznej decyzji o bojkocie mojej lokalnej stacji benzynowej, na której ochroniarz pilnuje bezpieczeństwa handlujących amfą drechów, a sprzedawca, choć nosi na piersi radosną plakietkę “Zapytaj mnie o program Vitay”, wyraz twarzy ma raczej w ponurej tonacji “Spierdalay”.
Lista sponsorów czyta się jak Encyklopedia Ciasnych w Świecie — jest nawet Focus On The Family. Wśród wykładowców zabrakło Paula Camerona, będzie za to Marek Jurek i obrońca białej rasy Kazio Kapera. W Komitecie Honorowym spotykają się, niczym wilk z jagnięciem, Romek Giertych z Hanną Gronkiewicz-Waltz.
Skąd się dowiedziałem o Kongresie? Od niezastąpionego Wojtka, który napisał o wystąpieniu na nim swojego koleżki tak:
Przemówienie Romana Giertycha o konieczności mężnego i zorganizowanego przeciwstawienia się błędnym prądom ideowym oraz grupom politycznym, które niszczą tradycyjną rodzinę, dokonują zamachów na nienarodzone życie, narzucają propagandę homoseksualną w szkołach i laicyzują życie zbiorowe — wywołało gorące owacje. Wielu polityków z Niemiec, Włoch, czy USA, którzy przysłuchiwali się słowom Romana zapewne pierwszy raz od wielu lat słyszało tak mocno, jednoznacznie i odważnie wygłoszone racje. Powiało autentyczną nadzieją. Dlatego ich entuzjazm był tak wylewny i ostentacyjny.
(Gdzieś w odległej Bolandzie odbywa się Światowy Obiad Pierdzących przy Stole. Minister Koń puścił właśnie donośnego bąka, co wywołało gorące owacje przedstawicieli krajów ościennych; u nich już od dawna członkowi rządu nie wypada ulżyć sobie przy posiłku).
Ciekawych rzeczy o tej zabawnej imprezie można dowiedzieć się w FAQ:
Po co się organizuje Światowe Kongresy Rodzin?
Obecnie w skali całego świata obserwujemy wielki atak na naturalną rodzinę, która jest podstawową jednostką społeczną. Atak ten jest bezprecedensowy w całej historii ludzkości. Globalny charakter tego zjawiska powoduje, że wszystkie życzliwe rodzinie środowiska, którym zależy na jej prawidłowym funkcjonowaniu, muszą się jednoczyć i wspierać. (…)Dlaczego w Polsce?
Europa ginie z powodu zimy demograficznej i sekularyzacji. I te właśnie problemy niesie dalej w świat. Polska, utrzymuje silną wiarę i mocne rodziny, broniąc się przed silną presją tych przemian. Polska nie raz już uratowała Europę. Teraz staje się osią zmagań dotyczących rodziny. Właśnie dlatego na miejsce IV Światowego Kongresu Rodzin wybraliśmy Polskę, ojczyznę Jana Pawła II. (…)Dlaczego właśnie w tym terminie?
13 maja mija 90. rocznica Objawień Fatimskich, a także 26. rocznica zamachu na Ojca Świętego Jana Pawła II, największego obrońcy rodziny i poczętego życia. Także 26 lat temu Ojciec Święty, rano przed zamachem podpisał powołanie Papieskiej Rady ds. Rodziny. Są to dla nas wszystkich bardzo ważne dni.
Kompletny program Kongresu jest dostępny na stronie, ale ponieważ cenię wasz czas, przedstawię tutaj najciekawsze pozycje:
- Ziarnowa Rodzinka — występ dzieci z programu TVP Ziarno (A — Sala Kongresowa)
- W trosce o dom rodzinny. Prowadzenie: Grażyna Sołtyk (Polska) — poseł na Sejm RP III kadencji
- Rodzina sanktuarium miłości i życia; dr Margaret Ogola (Kenia) — ekspert Komisji Episkopatu Kenii, Katolicka Komisja Zdrowia, delegatka Stolicy Apostolskiej na Szczyt ONZ ws. Kobiet w Pekinie
- Matka w domu i nowa domowa ekonomia: (C — Sala Trojka II p.); Prowadząca: Ewa Tomaszewska (Polska) — senator RP, wiceprzewodnicząca Senackiej Komisji ds. Polityki Społecznej i Rodziny
- Piosenki znanego polskiego zespołu Arka Noego
- Emisja filmu: Cywilizacja aborcji (A — Sala Kongresowa)
- Atak na małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny: (D — Sala Kisielewskiego II p.); Prowadzący: dr Leo Godzich (USA) — National Association for Marriage Enhancement
- Wpływ pornografii na rodzinę: (E — Sala Mikołajska II p.); Prowadząca: Marie-Claire Hernandez (Meksyk) — pedagog, prezydent organizacji Familia y Sociedad
- Chroniąc oczy niewinnych: kultura przyjazna rodzinie — prezentacja filmowa
- Dzieci naszym skarbem: oczekujemy więcej dzieci i rodzin wielodzietnych; Prowadzenie: Lucyna Wiśniewska (Polska) — poseł na Sejm RP
- Godność dziecka od poczęcia i jego prawo do życia, domu i rodziny: Marek Jurek (Polska) — Marszałek Sejmu RP, historyk, polityk, John Smeaton (Wielka Brytania) — prezydent brytyjskiego stowarzyszenia Society for the Protection of Unborn Children, dr Janice Crouse (USA) — specjalista teorii komunikacji, przedstawiciel ogólnonarodowej organizacji kobiecej Concerned Women for America
- Promocja rodzin wielodzietnych — nowe inicjatywy; Prowadzący: Steve Mosher (USA) — prezydent Population Reasearch Institute, ojciec licznej rodziny
- Wyjście ponad mentalność antykoncepcyjną
- Uroczysta Msza Św. koncelebrowana z okazji 90. rocznicy Objawień Fatimskich, 26. rocznicy zamachu i uratowania życia Ojca Świętego Jana Pawła II oraz 26. rocznicy powołania Papieskiej Rady ds. Rodziny (A — Sala Kongresowa)
- Chrześcijańska Modlitwa Ekumeniczna (B — Sala Koncertowa VI p.) (to dla szanownych gości z Ameryki, według których, przypominam, katolicy będą płonąć w ogniu piekielnym)
- Wręczenie nagród dla dzieci — laureatów konkursu plastycznego: Moja Rodzina
Krótko mówiąc, z programu wynika, że to kolejna zwyczajna impreza fundamentalistycznych chrześcijan. Należy tylko pamiętać, że ten freakshow sponsoruje firma z dużym udziałem Skarbu Państwa, współorganizuje Centralny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli, czyli jednostka państwowa podległa Ministerstwu Edukacji Narodowej, a aktywny udział (prowadzenie, uczestnictwo w panelach, zasiadanie w komitetach organizacyjnych i honorowych) biorą w nim przedstawiciele polskiego rządu i parlamentu. Tylko w tym kraju, moi drodzy, tylko w tym kraju. Możemy być dumni z naszej wyjątkowości.