Będę chwalił
Normalnie dwie dziwne rzeczy mi się zdarzyły. Akurat obie związane z samochodem, czyli tematem ogólnie dla mnie nowym. Więc pytam: to zawsze tak?
Pierwsza rzecz, co mnie spotkała: postanowiłem sobie założyć radio (ZUS sypnął groszem, do nóżek biurwom padam). Pojechałem do takiego Centrum Car Hi-Fi na Bokserskiej, co to, sądząc po rzeczach, które montowali podczas mojej wizyty, najlepiej się sprawdza, jak się im przyniesie dziesięć razy więcej kasy niż ja. A pan właściciel, taki młody inteligencik, mimo nawału roboty i informacji, że u nich trza się umawiać cztery dni wcześniej, wcisnął mnie jakoś na piątą, został po godzinach, udzielił fachowej porady, posadził w pokoiku, piciu dał, toaletkę wskazał. I nie wyruchał mnie ani sprzętowo, ani kasiorowo, bo sprawdziłem w necie wcześniej to i owo, więc wiem, że nie kłamał, a zapłaciłem o 550 złotych mniej niż mu powiedziałem, że mam przy sobie. I mam taki system audio, że siadać proszę, w sensie radio z gałką i głośniczki oddzielnie na basy, a oddzielnie na soprany, na wysokości uszu. Nosz kurde.
Druga rzecz śmieszna: oddałem dziś autko do warśtatu, bo coś mi huczało w prawym kole i przeszkadzało rozkoszować się muzyczką z mojego nowego radia. A wczoraj u starych umyłem samochód, było dużo pucu pucu i chlastu chlastu. Dziś rano wsiadam, żeby zawieźć autko do doktora, a tu patrzę, normalnie, gówno na drzwiach, sądząć po rozmiarach conajmniej orle. Powiedziałem brzydkie słowo na “kurwa” i oddałem samochód mechanikom. Wracam po paru godzinach, płacę, odbieram, chcę otworzyć te zasrane drzwi, a tu zaraz, wcale nie są zasrane. Może te drugie były? Ale nie. Normalnie wytarli podczas reperacji zawieszenia, twardziele.
No i co, to zawsze tak? Coś się zmienia w tym kraju? E?