Home > Racjonalo > Pytania do antyszczepionkowców

Pytania do antyszczepionkowców

March 12th, 2012 Leave a comment Go to comments

I tak to się kręci. Kontakt z antyszczepionkowcami, wywołany poprzednią notką (którą Otchłań dostrzegła i skrytykowała), zaowocował u mnie wzrostem skłonności polemicznych, czyli mówiąc potocznie, chcicą na flejma. Zacząłem więc dyskutować na wallu Stowarzyszenia STOP NOP. Admini strony wytrzymali zadziwiająco długo, po czym zbanowali mnie i wycięli mi kilkadziesiąt pracowicie nagryzmolonych filipik, respons i ripost, zapewne dlatego, że w fafdziesiątą wypowiedź ośmieliłem się wpleść link do własnej notki. Mój błąd, na nieprzyjaznym terytorium nie należy dawać adminom okazji do banu pod pretekstem spamowania. (update: wszystkie moje wpisy w dyskusji „magicznie” wróciły i można je przeczytać tu).

Nie napisałem w tym flejmie niczego odkrywczego, zadałem jednak kilka pytań, na które nie dostałem odpowiedzi albo dostałem takie, które mnie nie zadowoliły. Takich pytań zebrało mi się trochę z innych dyskusji, postanowiłem więc zebrać je w jednej notce, w nadziei, że już nigdy nie będę ich musiał zadawać. Nadziei, oczywiście, kompletnie bezpodstawnej, idiotycznej i żałosnej.

No to po kolei, drodzy antyszczepionkowcy.

1. Bardzo często w dyskusji powołujecie się na wykresy, z których wynika, że wprowadzenie szczepień nie wpłynęło zbytnio na liczbę śmierci w wyniku danej choroby (np. takie). Z tego co rozumiem, ma to dowodzić nieskuteczności szczepionek. Moje pytanie brzmi: dlaczego akurat śmiertelność bierzecie pod uwagę? Przecież to nie śmierci, ale zachorowaniu ma zapobiec szczepienie. Śmierć jest tylko jednym ze skutków ubocznych, ale jest też dużo innych efektów choroby, często okaleczających na całe życie. Dlaczego nie posiłkujecie się wykresami zachorowalności, np. takim albo takim?

Odpowiedź, którą dostałem od stowarzyszenia na Facebooku: „Bo tylko wtedy szkodzenie dzieciom w imię wyższego dobra da się usprawiedliwić”. Czy to oznacza, że dla stowarzyszenia STOP NOP, pochylającego się z troską nad każdym, choćby i urojonym przypadkiem powikłania poszczepiennego, nawet najpoważniejsze okaleczenie w wyniku choroby nie jest wystarczająco ważne?

2. Twierdzicie często, że epidemie, które szalały w Europie czy Stanach Zjednoczonych jeszcze w połowie XX w., wygasły nie z powodu szczepień, ale z powodu zmian w higienie, jakości odżywiania, opiece medycznej itd. Chciałbym się dowiedzieć, jaka zmiana w higienie, jakości odżywiania czy opiece medycznej nastąpiła w USA w połowie lat 50., powodując spadek zachorowań na polio — ale tylko na polio! — z prawie trzydziestu tysięcy przypadków w roku 1955 do trochę ponad trzech tysięcy w roku 1960, następnie do siedemdziesięciu dwóch przypadków w 1965 r.?

Odpowiedź, którą przeczytałem na dnie Otchłani: to nie było polio, tylko zatrucie DDT, głupie lekarze nie odróżnili, DDT wycofano, polio znikło.

3. Twierdzicie często, że dziecko powinno samo przechorować choroby wieku dziecięcego, bo wtedy nie dość że nabierze odporności na całe życie, to jeszcze zagrozi mu mniej powikłań niż w przypadku przechodzenia choroby w późniejszym wieku (a poza tym to niewinne choroby, praktycznie bez skutków ubocznych, po co przeciw nim szczepić w ogóle). Tak się składa, że model „1. Przechorować i nabrać odporności, 2. ????, 3. PROFIT!” funkcjonował jeszcze całkiem niedawno w wielu krajach. Na przykład w Stanach Zjednoczonych jeszcze w latach 60. nie szczepiono przeciwko różyczce, niewinnej chorobie wieku dziecięcego. Nie szczepiono — bo szczepionkę przeciw różyczce wynaleziono w 1966 r., a dopuszczono do użytku w 1969 r. Powtórzę jeszcze raz: nikt nie był szczepiony przeciw różyczce, odporność nabywało się wyłącznie przez przechorowanie, dokładnie tak, jak wy tego chcecie.

W latach 1962-65 przez Europę i USA przetoczyła się epidemia różyczki, swój szczyt osiągając w Stanach w latach 1964-65. A trzeba wam wiedzieć, drodzy antyszczepionkowcy, że ta choroba, choć łagodna dla dzieci, jest wręcz fatalna dla płodów. Jeśli kobieta w ciąży zarazi się różyczką do jedenastego tygodnia, ma 90-procentowe szanse, że jej nienarodzone dziecko dozna tzw. zespołu różyczki wrodzonej, zwanego również zespołem Gregga.

Jaki efekt przyniosła epidemia różyczki w USA? 11 tysięcy kobiet poroniło lub usunęło ciążę, 20 tysięcy dzieci urodziło się z zespołem Gregga, z czego 2100 umarło, 12 tysięcy ogłuchło, 3580 straciło wzrok, a 1800 doznało opóźnień w rozwoju umysłowym.

I mam takie pytanie: na pewno o coś takiego wam chodzi?

A jak już jesteśmy przy różyczce, to…

4. Jaka zmiana w higienie, jakości odżywiania czy opiece medycznej nastąpiła w USA w latach 70., powodując spadek zachorowań na różyczkę z pięćdziesięciu sześciu tysięcy przypadków w roku 1970 do szesnastu i pół tysiąca w roku 1975, następnie do niecałych czterech tysięcy przypadków w 1980 r.?

Na koniec chciałem powtórzyć pytanie, które zadałem w dyskusji na blogu „Bioetyka” (gorąco polecam ich wpisy o obowiązku szczepień: jeden, dwa, w komciach oczywiście Otchłań). Spytałem tam, czy ruch antyszczepionkowy dysponuje wiarygodnym i rzetelnym porównaniem statystyk powikłań poszczepiennych i powikłań po chorobach, przed którymi bronią szczepienia, wskazującym jednoznacznie na to, że szczepienia przynoszą więcej szkód niż korzyści. Ale ponieważ zaraz zaczęlibyście opowiadać o prof. Majewskiej i jej obłąkanym kalkulatorku, a poza tym dostałem od antyszczepionkowego komentatora „Bioetyki” zabawną odpowiedź o ruchach frykcyjnych i robaczkowych, więc i tu zakończę na lżejszej nucie, czyli kwestią, którą podniósł w komentarzach na moim blogu blogokomentator Vauban:

5. Dość powszechne jest wśród was przekonanie, że wyniki badań świadczących na korzyść szczepień są zafałszowane przez koncerny farmaceutyczne i że w ogóle nie można tym wynikom ufać. Wasza podejrzliwość jest tak wielka, że jeden z was posunął się nawet do zlustrowania portalu, z którego przytoczyłem newsa o badaniu („a ja tylko wskaże na jeden malutki fakt: sciencedaily należy do grupy ivillage.com, a iVillage Inc., is based in New York City, and is part of the NBC Universal Women & Lifestyle Entertainment Networks Group”). Skoro więc jednogłośny niemal konsensus świata nauki w kwestii dobroczynnego działania szczepień jest utrzymywany wyłącznie dzięki hojnemu sponsorowaniu lojalnych i bezlitosnemu prześladowaniu nieposłusznych naukowców przez wszechmocny spisek Big Pharmy, a obowiązkowe masowe szczepienia w Polsce wprowadzono w większości (a nawet chyba w całości) przed 1989 r., chciałem się dowiedzieć: które oddziały PRL-owskiej Polfy należały do spisku? Czy sugerujecie, że zimnowojenny podział na komunistyczny Wschód i kapitalistyczny Zachód był pozorny i macki Big Pharmy sięgały za Żelazną Kurtynę? Tak, jakby wszystkim sterował jeden wspólny rząd, można by powiedzieć: światowy? Powiedzcie, możecie na boczku, po cichutku: czy jesteście zaznajomieni z twórczością Davida Icke?

  1. Adam Gliniany
    February 14th, 2014 at 11:06 | #1

    @ Nieznamsię_tosięwypowiem:
    “(…)a umierały tylko dzieci w liczbie 100-200 rocznie i to przy tamtej medycynie. Wieć, że tak powiem nie ma tragedii(…)”

    Dopóki to nie twoje dziecko. Więc spierdalaj z taką statystyką.

  2. Jan Rudziński
    February 14th, 2014 at 12:43 | #2
  3. aka
    February 20th, 2014 at 10:17 | #3

    A przed chwilą w Dzień Dobry TVN znowu antyszczepionkowcy: mama, która już nie szczepi, “bo dzieci po szczepionkach chorowały” i wtórująca jej pani doktor. Za parę godzin na swoją stronę TVN wrzuci, więc będzie można obejrzeć i się powkurzać. Znów otworzyła się Otchłań, usłyszeliśmy po raz kolejny prawdę o tym wstrętnym lobby farmaceutycznym, co kasę na szczepionkach trzepie. Co prawda delikatnie i na zasadzie lekkich sugestii “hmmm, kto na tym zarabia i dlaczego nas zmusza”, ale poszło. A kto o tej porze ogląda telewizję? Już słyszę kolejną dyskusję w piaskownicy i znowu będą się na mnie patrzeć jak na kosmitkę i morderczynię własnych dzieci, bo szczepię, na co tylko mogę. Bart, błagam, idź do TVN, bo ja co chwilę komuś linka do Twojego bloga podsyłam, ale połowa nie wierzy, a jak im w tv powiedzą, to jakoś te słowa takie uświęcone i od razu prawdziwszą prawdą się stają.

  4. janekr
    February 20th, 2014 at 15:22 | #4

    Przebijam TVN.

    http://metromsn.gazeta.pl/Wydarzenia/1715307,0.html?skan=15476970

    (Chyba że to zmyślona historia?)

  5. aka
    February 20th, 2014 at 21:34 | #5

    @janekr

    Oj prawdziwa. W TVN najpierw o tym była mowa, a później pojawiła się wspomniana przeze mnie mama i dziwna pani pediatra, co to szczepionek nie lubi. Niestety, w necie sprawę z Pruszkowa wycięli, zaczyna się już od rozmowy w studiu.

    http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/wiecej-corek-juz-nie-zaszczepie,114282.html

  6. aka
    February 20th, 2014 at 21:36 | #6

    Oj, mój komentarz zniknął, czy co?

  7. February 20th, 2014 at 21:40 | #7

    Soraski, spamołap go zeżarł, już przywróciłem.

  8. aka
    March 5th, 2014 at 15:24 | #8

    Czy ktoś wie, jak wyglądają szczepienia przeciw rotawirusom we Włoszech, Francji i Hiszpanii? Czy są obowiązkowe czy tylko zalecane? Będę wdzięczna za info.

  9. March 5th, 2014 at 20:20 | #9

    aka :

    Czy ktoś wie, jak wyglądają szczepienia przeciw rotawirusom we Włoszech, Francji i Hiszpanii? Czy są obowiązkowe czy tylko zalecane? Będę wdzięczna za info.

    http://www.ecdc.europa.eu/en/publications/publications/rotavirus-impact-vaccination-april-2013.pdf

    Nie są obowiązkowe w żadnym z wymienionych.

  10. marcello_minestrone
    March 5th, 2014 at 20:22 | #10

    aka :

    Czy ktoś wie, jak wyglądają szczepienia przeciw rotawirusom we Włoszech, Francji i Hiszpanii? Czy są obowiązkowe czy tylko zalecane? Będę wdzięczna za info.

    Wg danych WHO nie ma ich w programie szczepień we Francji ani Włoszech.
    http://apps.who.int/immunization_monitoring/globalsummary

  11. aka
    March 5th, 2014 at 21:23 | #11

    Dzieki.

Comment pages
1 14 15 16 3751
  1. April 8th, 2015 at 16:11 | #1

Optionally add an image (JPEG only)