Starożytne mądrości profesora
Blog de Bart zalicza co jakiś czas odwiedziny użytkowników forum „Dobra dieta”. Najwyraźniej dobra dieta zakłada czasem dodawanie do spożywanych potraw odrobiny batshitu, bo forum to ma potencjał co najmniej Wegedzieciaka. Gorycz przeze mnie przemawia, bo czytajcie, jak mnie podsumowali:
Autor bloga Bart cieżko pracuje wyśmiewając u siebie (również w innych miejscach w necie) wiele tematów poruszanych i na tym forum, np. metodę Ahkara, Słoneckiego, homeopatię, prof. Majewską, rodziców antyszczepionkowych, w tym także tych z ciężko poszkodowanymi dziećmi: autystycznymi, z padaczką itd.
Zna się świetnie na wszystkim
Nie wiem czy oceniał już dietę niskowęglowodanową, ale nie szukałam.
Opinia o nim na innym forum:On jest uzależniony od popularności, zrobi wszystko aby być na topie. Kiedyś był piewcą teorii spiskowych wszelkiej masci, teraz jest ich najgorętszym krytykiem
Nie zdziwię się jeśli za chwilę zarzuci obecne tematy i ujawni się jako ciemiężony gej by po pewnym czasie zrobić zwrot i wypinac pierś jako wszechpolak.
On jest elokwentny ale jego postawa zalezy od ilości wejść. „Oglądalność” spada to zmiana frontu, blog(i) musi być na topie, nie ważne jak.
De bart to taki wyedukowany pseudo idiota. Udaje inteligenta i wierzy w medycynę.
Nie ukrywam, przykro mi się zrobiło, szczególnie gdy przeczytałem, że jestem pseudo idiotą. Zwłaszcza że te zarzuty to wszystko prawda, może oprócz wyedukowania. Przerwałem studia po roku, na maturze miałem niby dobre stopnie, ale nie oddali mi świadectwa w dziekanacie, bo nie rozliczyłem się z biblioteką, więc nie mam nawet jak tych dobrych stopni udokumentować. Cała moja wiedza opiera się na tym, co wyguglam. Kompulsywnym sprawdzaniem statystyk bloga wypełniam czarną, zimną pustkę swej samotnej, bezcelowej egzystencji, a w wyniku nierozwiązanych kwestii z figurą ojca mam nabożny stosunek do wszelkiej maści naukowców, lekarzy i osób z tytułami naukowymi. Stąd kiedy przeczytałem na forum portalu Racjonalistyczny Psychopata (nieustające ukłony, pani Marysiu), że chorzy na raka powinni w celu uzyskania pomocy skontaktować się z prof. Michałem Tombakiem, natychmiast zagrały mi gruczoły i ruszyłem do poszukiwania informacji, kim jest ów profesor i jakimi metodami uszczęśliwia ludzkość — bo jako bezmyślny ateistyczny racjonalista potrzebuję wskazówek profesorów, żeby wiedzieć, co mam myśleć.
Żeby nie nudzić czytelnika, profesor Tombak już na wstępie swojej książki „Czy można żyć 150 lat?” wylicza pięć przyczyn, z powodu których nie żyjemy 150 lat. Oto one: zaniedbany kręgosłup, nieprawidłowe oddychanie, nieprawidłowe odżywianie, brak wewnętrznej higieny ciała i brak umiejętności szczęśliwego życia.
Po kolei. Zaniedbany kręgosłup to minimalne przemieszczenia kręgów, które, uciskając nerwy i naczynia krwionośne powiązane z poszczególnymi organami, powodują wiele chorób, m.in.: alergię, bolesną miesiączkę, hemoroidy, lumbago, głuchotę. Siadają nerki, wątroba, oczy, pęcherz moczowy. Nogi robią się zimne, kolana bolą, łapią skurcze. Recepta? Spać na twardym, siedzieć prosto, ćwiczyć.
Nieprawidłowe oddychanie polega na porzuceniu oddychania przeponowego, brzuchem, na rzecz oddychania „górną, najmniejszą częścią płuc”. Prof. Tombak szacuje, że oddychanie przeponowe wydłuża życie o 30-40 lat.
Nieprawidłowe odżywianie to zjadanie produktów rafinowanych, nabiału, zbyt dużych ilości mięsa, produktów mącznych, drożdży (są bardzo niebezpieczne!). Wielkie zło to posmarowane masłem kanapki z wędliną (łączą węglowodany, tłuszcze i białka, organizm nie potrafi tego porządnie strawić, w efekcie niestrawione resztki lądują w jelicie, gdzie chleb gnije, a wędlina tworzy osad i kamienie kałowe — o kamieniach za chwilę). Prof. Tombak radzi, żeby jeść z umiarem oraz dostarczać sobie energię życia „pokarmem, który rośnie pod promieniami słońca”.
Brak wewnętrznej higieny ciała to przede wszystkim zanieczyszczenie jelita grubego ciężkimi kamieniami kałowymi (prof. Tombak ocenia, że przeciętny człowiek nosi ich w sobie od 8 do 15 kilogramów!) powstałymi ze źle przetrawionego pokarmu. Napęczniałe od kamieni jelito napiera na inne organy, do tego niewłaściwie pracuje („nie wiadomo, czy z niego do krwi przenika więcej brudów czy pożytecznych substancji”). Jelito można oczyścić dwukierunkowo: od dołu codzienną gruntowną lewatywą z wody z małą domieszką świeżo wyciśniętego soku z cytryny (uwaga na pestki!), od góry megadawkami kefiru i soku jabłkowego, ewentualnie owocami.
Od braku umiejętności szczęśliwego życia cierpi nie tylko dusza, ale i ciało. Upartym sztywnieją karki, krytykantów bolą stawy i mięśnie, osoby gniewne i nienawistne doświadczają infekcji, a rozpamiętujący krzywdy dostają raka.
I to już. Zadbajmy o kręgosłup, oddychajmy brzuchem, nie jedzmy kanapek z szynką, co jakiś czas zapijmy lewatywę dwoma litrami kefiru i myślmy pozytywnie, a dożyjemy 150 lat.
Tu w zasadzie mógłbym zakończyć notkę, konkludując, że przepis na zdrowie profesora Tombaka to niezbyt oryginalna mieszanina chiropraktyki, New Age, zafiksowanej analnie medycyny alternatywnej i kilku sprawdzonych, dobrych porad (jedz mniej i lepiej, ćwicz, siedź prosto, miej pozytywne nastawienie do świata). Ale jest bonus. Otóż obcowanie z dziełami Tombaka dostarcza wielkiej przyjemności badaczowi Otchłani, bowiem z jego książek wręcz wylewa się radosny, nieskrępowany bullshit — niemal na każdej stronie można znaleźć jakiś wyssany z palca „fakt naukowy”, jakąś nieprawdopodobną statystykę, jakieś dziwaczne „starożytne przysłowie”, jakąś kosmicznie idiotyczną hipotezę medyczną. Inni piszący krytycznie o Tombaku też się w pewnym momencie poddawali, porzucali próbę dyskusji z tezami pana profesora i z lubością cytowali pełnymi garściami mądrości rosyjskiego uzdrowiciela.
No bo jak tu się powstrzymać, gdy się czyta, że ostatnie badania naukowe udowodniły, że „organizm człowieka jest jednym wielkim, energetycznym systemem, którego wszystkie komórki i organy są między sobą ściśle powiązane energią płynącą po 12 meridianach energetycznych”? Albo gdy trafia się na opowieść o Hindusie, który dożył 130 lat dzięki oddychaniu raz na minutę? Albo że w klasztorze Szaolin skazanych na śmierć zabijano, karmiąc ich wyłącznie mięsem? Jak nie cytować za profesorem Tombakiem różnych mądrości Wschodu, np. przysłowia „Jeśli małżonkowie dzień rozpoczęli od kłótni — niech pomyślą o tym, co jedli poprzedniego dnia”, ponoć bardzo popularnego w Japonii? Albo tej „starej wschodniej mądrości”, że dziewięć ciężarnych kobiet zebranych razem nie urodzi dziecka w ciągu miesiąca? Prof. Tombak sypie takimi przysłowiami jak z rękawa! Jak nie przekleić tego genialnego fragmentu książki, w którym Michał Tombak odkrywa, że skoro w ciągu życia spożywamy ok. 50 milionów kilokalorii, to zamiast przeżyć 55 lat na dziennej diecie 2500 kcal, możemy przeżyć 137 lat na diecie 1000 kcal? Jak nie zachwycać się statystykami, wedle których 70% ludzi na świecie ma problemy z nadwagą, a 60% cierpi na chroniczne zaparcia? Że lewatywy zapobiegają rakowi piersi? Że w nieczyszczonym lewatywami i dietami organizmie stawy i kości pokrywają się warstwą soli tak grubą, że przy ruszaniu głową słychać chrupanie? Że przegroda nosowa jest odpowiedzialna za „fizjologiczną równowagę w pracy wszystkich organów naszego ciała”?
Prof. Tombak twierdzi, że głowa i górna część ciała posiadają ładunek dodatni, a dolna część ciała i nogi — ujemny. Od góry ładujemy się energią kosmiczną, od dołu ziemską. To dlatego człowiek chodzi wyprostowany. Tombak zaleca chodzenie na bosaka — „najlepsze obuwie to brak obuwia”, mawiał według niego Hipokrates. Obuwie odcina nas od ładunków elektrycznych Ziemi i jest przyczyną wielu groźnych chorób, w tym wieńcówki, nerwicy i bólu głowy.
Sporą część swojej książki prof. Tombak poświęca piciu. Znajdziemy tam rozdział „Jak pić wodę”, przypominający tytułem pytanie do eksperta w XX-wiecznej radiowej audycji satyrycznej „Nie tylko dla orłów”: „Panie profesorze, jak jeść ser?” (w części poświęconej pożywieniu znalazłem rozdział „Jak spożywać desery”). Dowiemy się, że gotując wodę, zabijamy w niej „bioenergoinformację z wnętrza Ziemi”, a sok z marchwi ma strukturę i skład podobny do ludzkiej krwi („tylko zamiast atomu żelaza występuje atom magnezu”). W rozdziale o soku z czosnku zaraz obok znakomitego przepisu na nalewkę czosnkową (znalezionego przez „wyprawę UNESCO” w tybetańskim klasztorze, datowanego na IV-V wiek pne., w skrócie: 35 deko czosnku, 200 ml spirytusu) można przeczytać, że „przy silnym bólu zębów na nadgarstek lewej ręki należy położyć rozdrobniony na miazgę ząbek czosnku, zabandażować i ból ustanie”.
W rozdziale o pożywieniu profesor, bazując na doświadczeniach „starożytnych dietetyków”, wyszczególnia trzy typy ludzi: X (drobna kość, z natury bojaźliwy, mizerny, ciągle marznie), Y (łysina; dłoń średniej wielkości, w dotyku ciepła, przyjemna) i Z (chód wolny, ociężały; nie lubi deszczowej pogody). Każdemu typowi profesor przypisuje najlepsze dla niego pokarmy, ale jeśli nie chcecie zapamiętywać długiej listy albo jesteście typem X (BU! Zimno?) i nie lubicie akurat zupy z pokrzywy, istnieje prosta starożytna (a jakże!) metoda:
Na bawełnianej nici długości 80 cm zawieszamy obrączkę — koniecznie złotą. Obie końcówki nici wziąć kciukiem i palcem wskazującym. Podnieść produkt, który chcemy zjeść, poczekać kilka sekund, do momentu kiedy obrączka się zatrzyma. W myśli zadajemy sobie pytanie, czy odpowiada nam ten produkt czy nie? Jeżeli obrączka będzie zataczać koła w kierunku według wskazówek zegara albo odwrotnie, to pożywienie odpowiada naszemu organizmowi. Jeżeli zacznie wahać się w prawo, lewo lub lewo i prawo, to lepiej go nie jeść.
W rozdziale „Poznaj siebie” Tombak opisuje swoją błyskotliwą diagnozę stanu zdrowia nieznajomej młodej kobiety w kawiarni: „Pani obuwie jest zdarte z przodu i w środku, a to oznacza, że ma pani chorą wątrobę”. Nieznajoma dostaje od niego jeszcze przepis na masaż likwidujący ból głowy („każda tabletka to trucizna!”). Stronę dalej, w rozdziale „Myśl, która leczy”, możemy dowiedzieć się, że…
Komórki naszego ciała posiadają zdolność prymitywnego myślenia, które przypomina nierozwinięte myślenie małego dziecka. To zawsze należy brać pod uwagę, gdy zwracamy się do chorego organu. Człowiek powinien wyobrazić sobie chory organ, skoncentrować swoją uwagę na przekazaniu w myślach choremu organizmowi rozkazu, spróbować się z nim „skontaktować”. Żądania skierowane do chorego organu powinny być wyrażone zdecydowanie i jasno, w formie przemawiania do kapryśnego, ale ukochanego dziecka, które nie wypełnia swoich obowiązków.
Z kolei w rozdziale poświęconym wyglądowi prof. Tombak kategorycznie stwierdza, że ludzie o oczach piwnych nie wiedzą, czego chcą, małe uszy to oznaka ograniczoności, a nos skrzywiony w prawo świadczy o umiłowaniu pracy fizycznej.
I już dalej nie mogę, a dojechałem ledwie do połowy jednej książki. Czuję, że profesor Tombak nie jest jednak autorytetem, którego mi trzeba. W dodatku przeczytałem w Wikipedii, że z tą jego profesurą to jakaś niejasna sprawa. I już zupełnie straciłem do niego serce. A od krytykowania rozbolały mnie stawy i mięśnie.
ojap :
Jaki piękny tydzień dla Polski. Nie tylko uniknięto tragicznej katastrofy lotniczej, to jeszcze taka piękna świeża dawka lolkontentu w internetach.
EDIT:
Aethelstan :
O kur. Ale Guinea ma piękne znaczki. http://www.ebay.com/itm/Guinea-Spider-Man-9-Stamp-Mint-Sheet-MNH-7B-1161-/190591880305?_trksid=p4340.m185&_trkparms=algo%3DSIC.NPJS%26its%3DI%26itu%3DUA%26otn%3D5%26pmod%3D310335078744%26ps%3D63%26clkid%3D3958052513241336393
@ andsol:
…i świadectwo I komunii ;)
To może zamiast po prośbie komentarze stukać, strollujemy Barta w sobotę na koncercie, z dużą tablicą z takich małych kartonów jak na ten przykład N-O-W-A N-O-T-K-A?
Blackops :
Ale po prawdzie, to po co? Po pięciu miesiącach już nie pamiętam o czym on pisał, niech wstawi tamten wpis z nową datą, no, niech zmieni parę zdań, i będzie jak nowe!
Może Autor napisze coś o metodzie Batesa…?
http://cialopodkontrola.republika.pl/bates.html
http://www.oko.info.pl/metoda_batesa,a1801.html
http://en.wikipedia.org/wiki/Bates_Method
DoktorNo :
To zdjęcie! Prościutko na Astromariana.
Blackops :
A jak się ludziom kolejność i kierunki pozajączkują i wyjdzie smutne obwieszczenie stanu dyskusji na blogu: K-O-N-A N-A-M T-O ?
Już lepiej dać Bartowi luz, flow wraca sam, można stymulować najwyżej homeopatią albo arwendyjskimi mantrami.
:-(((.
http://wiadomosci.wp.pl/title,Lizaki-zarazone-ospa-tak-rodzice-unikaja-szczepien,wid,13962616,wiadomosc.html?ticaid=1d58d
DoktorNo :
@bart
http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,10612969,Hindus_uzdrawial_na_MTP.html
taki mały drobiazg z Poznania
A może trzeba dobić do 2k komciów?
@ Rusek:
No kiedyś to bywało i po 2,2k… Może faktycznie o to chodzi?
YESSS YESSS FEED ME KOMCIESSSS
Masz!
Niedługo minie pół roku od dnia, w którym Bart opublikował ostatnią notkę. PÓŁ ROKU.
@__@ <— oczy Kota ze "Shreka".
Nowa notka… miau?
Oto mały, pożywny komć:
SuPEr BloGa$3k, sŁit NoCiA, kIEdY n4StEMpNa ???
Bartu, słysz jak Cię błaga lud…
ORAJT, ORAJT, założyłem oddzielny notatnik w Evernote i napisałem pierwsze zdanie!
That’s the spirit! Keep up the good work.
(sorry, too much of online Dilbert strips).
bart :
Gorzej, jeśli to zdanie to “Nowa notka, ciekawe o czym będzie.”
O namolnych komcionautach. :-)
Lurkerka_Borgia :
Oburzeni, occupy blogdebart! Żądamy mieszkań, dostępu do morza i nowych notek.
Notka dla wszystkich i niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!
W tzw. międzyczasie przydałby się jakiś troll. Dobry flejm to co najmniej 50 komciów w ofierze dla Cthulhu.
Rusek :
Hm. A może będziemy ciągnąć zapałki. Kto wyciągnie najkrótszą zostaje trollem na 100 komciów. Tematy będziemy dobierać wedle woli trolla.
Grupa #ttdkn-rekonstrukcje może wam zrealizować takiego flejma, tylko wytypujcie kogo chcecie zobaczyć i w jakich rolach; podajcie też co ma być przedmiotem flejma, oraz określcie jego przystępnośc w skali #rapiera, gdzie 1 – przystępny, 10 – totalnie hermetyczny.
Deklaruję udział w dowolnym flejmie windows vs. linuks. Ewentualnie linuks vs. cokolwiek.
Androida traktuję tu jako linuksa.
Proponuję, żeby poflejmować na temat “czy Bart ma jakieś ciekawe wejścia w referralu i czy nowa notka będzie z kategorii referralfun”. Flejma o #rapiery nie zacznę, bo się obawiam skutków.
Potrzeba nowej teorii grawitacji – totalny overkill 11/10 imo.
Voynich manuscript – prawda czy fałszywka – 5/10.
Albo klasyczny rapier, czy Niemcy wygrałyby wojnę gdyby upadł ZSRR.
Ja bym jednak poflejmował na modłę homeopatyczną i nwo-ską; materiał poglądowy, 15 seria south park, odcinek ten z dziękidawaniem.
Podrzucam temat:
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,10627638,Batalia_o_zderzak_Lagiewki.html
na temat flejma proponuję dowolne zagadnienie lingwistyczne, żeby hermetometr wybił skalę
na temat notki – coś niealtmedowego, najlepiej pseudoarcheologia
also zderzak łagiewnicki
Przepraszam za podwójnego posta, ale jeszcze jedno spostrzeżenie, które może ożywi dyskusję: podczas gdy w Marszu Niepodległości idą wystrachani drechole z pozasłanianymi twarzami, których musi osłaniać policja, bo inaczej by z domu pewnie nie wyszli,
w lewackim kontrmarszu idą geje, dziewczyny, starsze panie, wszyscy bez jakiegokolwiek kamuflażu.
Niezłe papierowe tygrysy z naszych polskich nazioli.
John Titor :
Żeby rozruszać flejma, to tylko zapytam czy chodzi o te starsze panie bez kamuflażu?
http://bi.gazeta.pl/im/1/10628/z10628821X,Pikieta-przeciw-Marszowi-Niepodleglosci.jpg
A na mnie homeopatia działa. Ostatnio użyłem oscillococcinum (na pewnym forum biblijnym przeczytałem, że trzeba zaaplikować w formie czopka, jakkolwiek granulowanego, ale weszły wszystkie). I jak czytam bloga wielkiego barta to się smieję z moim kotem że on taki zaślepiony i ciąglę coś hoduje na big farmie. A ja wiem że to działa, wyleczyło mnie z liszajów. A bart niby taki mundry a nie umie szczajić fraktalnej struktury wody.
Wróć, wyszło mi za onetowo. Muszę poćwiczyć.
To ja flejma o cytologii poproszę (MSPANC)
Może flejm z serii Fender vs. Gibson, ewentualnie Marshall vs Mesa Boogie? Myślę, że gospodarz z chęcią wziąłby udział.
ojap :
I jeszcze turbinka Kowalskiego była!
anna małgorzata g :
A może ESP vs. PRS oraz Soldano vs. Rivera? Kolega grał na tym ostatnim, piękny dźwięk. I nie zapominajmy o klasycznych piecach Fendera.
To co, dociągamy motywacyjnie do dwu kilokomci?
To ja mam propozycję rozgrzewki: pan jest dowcipny i ma pomysły.
Pan ów tak uroczo puszcza się poręczy, że w połowie zacząłem chichotać. A potem przestałem i zacząłem w pamięci przeliczać.
Also, serdeczne dzięki dla Barta za współudział w dezorganizacji dnia pracy przy tłuczeniu prawicowo rozmarzonego współpracownika. Który niestety zrejterował zalany falą Bartowej miłości i tolerancji.
(podwójnie się liczy, czy nie liczy?)
naima :
Nie wiem czy tym dobijemy do 2000, bo po pierwsze ujęcie bezkonfliktowe a głęboko rzeczywistość ujmujące (twórczość mężczyzn, jako pierwiastka pracującego, ileż w tym prawdy, od tysięcy lat kobiety wałkonią się pod budkami z piwem gdy mężczyźni sprzątają, piorą i gotują, lewą ręką produkując, a prawą nogą dbając o bezpieczeństwo kobiet i dzieci) a po drugie nikt nie będzie klawiatury trafiał trzęsąc się z radości.
Powiedzcie mi, Rodacy, co w tej ziemi jest, że tu takimi geniuszami obfituje?
Ej bez kitu. Ja właśnie Małżonę uspokajam, że jak będzie chciała wrócić do pracy, to chętnie poranki z małym wezmę, a tu się okazuje, że ona tak kobieco-narodowo-socjalistycznie mnie podpuszcza. Weźcie nie niszczcie magii mitu ojca z dzieckiem na ręku. Jeszcze nie teraz, co?
@dowcipny z pomysłami:
Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, aby tą ich “cywilizację” w końcu zamknąć, niechby to zrobił feminizm, cywilizacja śmierci, jaszczury, czy nawet big-pharma. Oby już wkrótce.
Media donoszą (nieoficjalnie), kto zostanie nowym ministrem sprawiedliwości:
Jezu, jezu (nieczyt.)… O_o
@ artiil:
Właśnie miałem wrzucić to samo. Może jednak wraca PO-PiS? Jeszcze tylko wyciągną zombi Jana “Niemcy mnie biją” Rokitę z politycznej trumny i będzie jak znalazł.
Jakiś czas temu, chyba w “NIE”, było bardzo sensowne stwierdzenie, że jeżeli jakaś technika “medycyny alternatywnej” faktycznie okaże się skuteczna, wówczas przestaje być alternatywna i zostaje włączona do medycyny. Skoro koncerny farmaceutyczne rzeźbią po najodleglejszych krańcach dżungli w poszukiwaniu “alternatywnie-alternatywnych” źródeł nowych leków, które bezczelnie, po testach na nigeryjskich dzieciach, włączają do medycyny z pominięciem tej jednoalternatywnej.
Czyli kamienie, pierścionki, bilanse, metody, sposoby itd. po prostu nie mogą działać, bo nie są w stanie przetrwać podwójnej ślepej próby.
Wyciągamy pop-corn:
http://niezalezna.pl/18993-powstaje-film-o-sakiewiczu
Sakiewicz Superstar!
JCW :
Sakiewicz Horror Show?
No to ja dodam coś w temacie nowej notki- tak ukochana przez gospodarza homeopatia:
http://marucha.wordpress.com/2011/11/18/noblista-odkrywa-naukowe-podstawy-homeopatii/
Brzoza nie spowodowała wypadku prezydenckiego tupolewa, a ustalenia MAK nt. przyczyny katastrofy smoleńskiej są wbrew prawom fizyki – wynika z najnowszych badań utytułowanego pracownika NASA, prof. Wiesława Biniendy.
http://niezalezna.pl/19151-tu-154-stracil-skrzydlo-26-m-nad-ziemia
Donosi na FB Marta Kaczyńska…
Ten blog to prawdziwy portal do Otchłani. :D Rywalizować z nim może tylko Astral Projection/ :D
http://dehylator.wordpress.com/2011/04/11/zabiora-nam-samochody/
http://dehylator.wordpress.com/2011/03/15/antypolski-wykop-pl/
http://dehylator.wordpress.com/2011/03/10/ladowania-na-ksiezycu-nie-bylo/
http://dehylator.wordpress.com/2011/03/09/satanistyczno-syjonistyczne-pieczatki/
Szyba :
@ Uenifeu:
Zważywszy, że Antoni mówił o “tajemnicy 15. metra”, szykuje nam się ostra jatka interpretacyjna i ucinanie głów zwolennikom jednej/drugiej tezy. Ech, jakże trudno o tę wyśnioną jedność prawicy! Żeby jej dożyć zacznę chyba naftę popijać.
TTDKN już widział?
http://www.teberia24.pl/?p=1272&utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=spor-o-patent
darkwater :
Młody Fizyk to regularnie tłucze. Ostatnia notka też o tym
http://mlodyfizyk.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?870544
Fronda bez Frondy, czyli aFrond.
Artykulik nie wnosi wiele nowego, ale może być wstępem do jakiegoś riserczu, poza tym ma pozytywny wybździęk, więc po prostu tutaj to zostawię: http://next.gazeta.pl/next/1,114660,10645876,Jest_sposob_na_szybka_ocene_szkodliwosci_nowych_szczepionek.html
Homeopaci Bez Granic:
http://www.homeopathswithoutborders-na.org/
ostateczna broń przeciw Terlikowi – wywołuje natychmiastowy zawał serca spowodowany zgorszeniem (a może notatnikiem)
kto zna japoński zrozumie dlaczego
#ludziejęzykowowykluczeni
John Titor :
That is relevant to my interests.
Nachasz :
Niech nas Matka Boska uchroni przed takim finałem. Świat utraci 1/3 swojej śmieszności.
Jeszcze nikt nie wrzucił:
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/najbardziej_spektakularny_cud_od_zmartwychwstania_17111
facetowi noga odrosła…
andsol :
Akurat nie chodziło mnie o eksterminację Terlika.
Natalia Julia Nowak i Karuzela Otchłani
http://www.gazetawroclawska.pl/fakty24/474726,co-robia-gimnazjalisci-na-przerwach-modla-sie-i-tancza,id,t.html?cookie=1
Bardzo fajny blog, warto by dodać do blogrolki.
Powstał (prawie)oficjalny system miar. Jednostki są w różańcach. Jeden różaniec = ok. 60cm.
http://wyborcza.pl/1,75478,10718415,Modlitwa_rozancowa_6_mln_rodakow_zamieni_Polske_w.html
Nie wiem czy wy znacie nową inicjatywę Igora Jankę, czyli Energo24.pl. Już pojawiły się pierwsze wpisy o zimnej fuzji: :)
http://3567.energo24.pl/95,low-energy-nuclear-reactions-lenr
O, nie wiedziałem, że mamy takie sukcesy w eksporcie szarlatanów:
http://freethoughtblogs.com/pharyngula/2011/11/28/burzynski-clinic-the-domain-of-scoundrels-and-quacks/#comments
Minął piątek, a ja zapomniałem zapalić świeczki [*]. Jest jakieś święto umarłych blogów?
p.s. Jeśli jeszcze ktoś tu bywa, uwaga na aikido:
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/swiadectwo:_zlo_krylo_sie_w_aikido_17191
bantus :
Wzruszająca historia. Ileż talentów literackich fryje Kronda.
bantus :
To smutna historia, brat tego człowieka z powodzeniem ćwiczy Aikido i ma wysoki stopień. Historia jest stara i znana. Bardzo delikatna polemika jest tu http://www.aikido.alleluja.pl/tekst.php?numer=11894 (PDF)
Jak to skomentowano, jeśli ktoś chce zostać mistrzem krykieta to nie musi od razu przejść na anglikanizm.
bantus :
25 sierpnia
asmoeth :
Czyli, że czekamy na nową notkę do 25 sierpnia i potem zapalamy świeczki?
RobertP :
Ale którego człowieka? W opowiadanku na frondzi bohater czyta list Kirmiela, który daje mu do myślenia.
bantus :
Myślałem, że to to samo, niedokładnie czytałem. Te nawrócenia Frondy są powtarzalne jak książki markiza de Sade.
Już po Andrzejkach, więc można głośno powiedzieć, że niektórzy (wróżący z wosku i trenujący karate) stracili swoje dusze.
Jak sobie wywróżyli coś fajnego, to chyba warto było.
bantus :
Dopóki są komcie, dopóty blog jeszcze żyje, nie?
Bartu, może jakiś sneak preview? Chociaż to pierwsze zdanie?
Perełka – raport CBOSu odnośnie wiary Polaków w niektóre aspekty kojarzone z New Age.
http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2011/K_135_11.PDF
Rusek :
Teaser teasera.
Misiael :
No tak, ale ciekawe jak wypadamy na tle innych gigantów europejskich, bo może nie tak źle. Nie rozumiem jednak czemu znalazło się tam także “gdzieś we wszechświecie istnieje rozumna cywilizacja” – tylko dlatego, że katolikom nie wolno tak myśleć?
No przecież są katolicy z Gelgameka.
http://www.mariannabartke.com/ und zwei http://www.facebook.com/events/119455704835816/
“inwestycja w siebie 710 zl
Emeryci i rencisci 10 % znizki , w szczegolnych przypadkach prosbe o znizke prosimy “
Misiael :
No to tyle jeśli chodzi o alternatywę ^wo katolickie mambo dżambo vs njuejdżowe mambo dżambo. Mamy jedno i drugie.
Winter Is Coming?
W papierowym Newsweeku jest artykuł ładnie naśmiewający się z kuracji przeciw nieistniejącym robakom.
To znaczy, nieistniejącym w pacjencie, a nie obiektywnie.
Pusto i cicho na tym blogu, i tylko wicher miecie te takie kuliste krzaki jak w westernach. Ale ja nie o tym. Mam pytanie (ważne dla mnie z pewnych względów): czy rapierem można walczyć konno? O ile pamiętam, i Zorro, i muszkieterowie ciachali się zdecydowanie na piechotę.
Lurkerka_Borgia :
Jak uczy film “Czarne chmury”, zdecydowanie można. Ważne tylko, żeby nasi jechali z lewej na prawą, a elektorscy z prawej na lewą (reguła rozgrywania scen batalistycznych ważna we wszystkich krajach demokracji ludowej).
Dzięki. Aw shacks, “Czarne chmury” jakoś ostatnio leciały w telewizji i nie oglądałam. (znaczy, _kiedyś_ oglądałam, ale miałam wtedy ze 12 lat). Ale czy “jadą” ma oznaczać, że można walczyć tylko w szarży a nie w zwarciu? (inna sprawa, jak by wyglądało zwarcie na koniach…)
Lurkerka_Borgia :
Oczywiście, całkiem na serio tak. Nawet niezależnie od “Czarnych chmur”.
Gammon, można ale po co. Już George Siluer w http://www.pbm.com/~lindahl/paradoxes.html pisał że wszakżeż dużo lepiej pałaszem
Może mi ktoś wytłumaczyć o co biega w memie “rapiery”? Bo zastanawiam się od dłuższego czasu, a nie wylurkałem genezy.
Dawno dawno temu, kiedy blog stał jeszcze na domenie pewnego zespołu muzycznego a stałych czytaczy było dużo mniej (a liczba komci była <1000) Gammon i kilka innych osób wdało się w mega flejma o broni białej. A przynajmniej taką genezę zapamiętałem ja, Jarząbek.
Powinno być gdzieś w komciach. W każdym razie temat wielokrotnie wracał, także na blipie, a nudny był bez porównania bardziej, niż wywody WO na dowolny temat.
Albo coś pomieszałem i zaczął się na blipie i przywędrował tutaj albo łotewer.
Pusto na blogu i wicher hula,
Lurkerka zdalnie Barta przytula:
Napisz nam, napisz, nasze kochanie,
Niech nowa notka wkrótce tu stanie!
Bo kiedy nawet slowo “rapiery”
Już nie pomogło ani cholery,
By wskrzesić w komciach iskierkę ruchu,
Trzeba autora podnieść na duchu!
Bartu, powstań z letargu. Nowe idzie:
http://www.tvn24.pl/-1,1728171,0,1,nie-wierza-w-szczepionki–wiec-zakazaja-dzieci,wiadomosc.html