[tu wstaw tytuł utworu muzycznego zawierający słowo “hell”] (notka techniczna)
Jak zapewne zauważyliście, blog przechodził ostatnio przez niewielkie turbulencje. Pojawiały się błędy 503 à la Salon24. Na kilka dni wyłączyłem możliwość komentowania, co odbiło się echem na Blipie („OMG, #rozłamwttdkn jest prawdą!”, „OMFG, CENZURA NA BDB!!1”). Dziś, kiedy błędy zniknęły, a komcie wróciły, mogę potwierdzić to, co traceroute mówi już od ponad tygodnia: Blog de Bart zmienił dostarczyciela hostingu.
Pożegnałem się z nazwą.pl. Nazwa.pl to fajny provider, mają dużo ładnych ruchomych wykresików pokazujących spektakularne przekraczanie najróżniejszych parametrów i limitów przez, powiedzmy, popularnego blogaska z dużym ruchem. OK, jestem trochę niesprawiedliwy, nazwa.pl bardzo się poprawiła, poluzowali limity, w przypadku ich przekroczenia wprowadzili dłuższy czas na rozwiązanie problemu przez użytkownika i ogólnie zrobili się nieco milsi. Nie zmienia to jednak faktu, że nazwa.pl nie jest idealnym hostingiem dla bloga z ponad pięćdziesięcioma tysiącami komentarzy, z grupą użytkowników kompulsywnie klikających Refresh, z adminem kompulsywnie klikającym Refresh i atencyjnie sprawdzającym referrale co dwadzieścia sekund, bo może ktoś wszedł z wątka na Wegedzieciaku z 2009 roku i trzeba sprawdzić, czy ktoś w owym wątku czegoś nowego nie napisał, i z tym samym adminem, który nie umie skonfigurować cache tak dobrze, żeby odciążyć biedne serwery nazwy.pl, a jak już skonfiguruje, to się okazuje, że nowa dynamiczna blogrolka rozwala któryś z tych wielu efektownie ilustrowanych limitów nazwy.pl. I jak już odkryje problem i mu zaradzi, to przychodzi przedstawiciel pewnej tajemniczej quasi-masońskiej grupy i składa propozycję taniego hostingu na serwerze, którego nazwę admin słyszał wielokrotnie od dawna w Usenecie i zawsze mu się kojarzyła z głupimi śmiesznymi obrazkami Ludźmi Którzy Potrafili Zakładać Nowe Grupy w Hierarchii pl.* i ogólnie Rozumieli Internet Od Zaplecza. No, pomyślał admin Blog de Bart, tu będę miał debeściarski tech support.
I faktycznie, przenosiny blogaska przebiegły niezwykle sprawnie, zwłaszcza w porównaniu z tzw. Spoconym Weekendem, kiedy przenosiłem bloga i bazę sam, bez wsparcia, z jednego serwera w nazwie.pl na drugi (OMFG gdzie moje notki, gdzie moje wszystkie piękne notki, o, tu są, OMFG gdzie moje polskie literki, gdzie moje wszystkie piękne polskie literki, co to za krzaczki w moich pięknych notkach). Dostawałem nawet na bieżąco informacje z pola walki. Jedną zapamiętałem szczególnie: „legenda polskiego internetu (nie ja) właśnie ci to naprawiła”.
Wszystko było już podpięte i ładnie działało w testach. Więc przełożyliśmy wajchę z nazwy.pl na nowy serwer.
I nastąpiła taka rozmowa między doświadczonym masonem a mną:
– Trochę tego ruchu masz, włącz supercache pliz.
– Już czekaj, tylko tutaj…
– WŁĄCZ SUPERCACHE JUŻ
Na szczęście mój nowy provider nie udostępnia takich fikuśnych wykresików jak nazwa.pl i nie mogłem podziwiać, jak animowane flashowe słupeczki przebijały czerwoną linię z napisem LIMIT i wylatywały hen, daleko pod niebo. Natychmiast zobaczyłem was, drodzy czytelnicy, jak siedzicie przed monitorami i klikacie Refresh, Refresh, Refresh, i robicie mi server load 67, cokolwiek to znaczy, ale podobno powyżej 10 jest kiepsko, a powyżej 30 bardzo źle. Potem się niby uspokoiło, a potem przyszedł ruski robot Yandex i próbował przeczytać całego blogaska naraz, i znowu wszystko padło, ale zostało wyregulowane i teraz powinno wszystko działać świetnie, że hej. Dlatego oficjalnie obwieszczam, słuchajcie teraz zwłaszcza wy święci młodziankowie z Forum Frondy czy gdzie tam się teraz gnieździcie z tą waszą konserwatywną kontrrewolucją, słuchajcie i się burzcie, że Blog de Bart jest obecnie
RobertP :
Obstawiam, że psychiatrzy i seksuolodzy. Parę lat temu podczas kolejnej dyskusji o definicji pornografii (prawicowi posłowie z braku lepszych zajęć chcieli zakazywać), odezwała się OIDP lekarz psychiatra, która powiedziała wprost, że nie podejmuje się zdefiniować pornografii, zwłaszcza jako “bodźców pobudzających erotycznie”, bo miała już w życiu pacjentów, którzy czerpali satysfakcję wyłącznie z pełzania po wilgotnym mchu albo ze stosunku z młodymi warzywami.
@digan
Nie martw się, wiekszosćto pewnie trole. :)
Dla podsumowania kolejnej setki komciów przypomnę tylko stary slogan: alkoholizm i onanizm wzmacnia umysł i organizm.
asmoeth :
Czyżbyś nie kliknął na jego stronę domową?
niedofizyk :
Oższ w mordę. Kliknąłem.
Bart, przepraszam.
krystyna.ch :
Pedodendrofilia? Nice. Całe życie się człowiek uczy.
Hm, czy mam rozumieć, że przenosiny spodowodowały wyłączenie weny?
BTW kupilem i przeczytałem Goldacre’a. Rewelacyjna książka.
Uwaga wszystkie jaszczury z internetu. Polska prokuratura wreszcie odkryła fakt, że internet jest – uwaga – MIEJSCEM PUBLICZNYM. Tu. Przełomowe zdanie pana prokuratora na koniec trzeciego akapitu.
Yaca :
Coś nie tak z linkiem i blog mi mówi, że go zepsułeś.
http://wyborcza.pl/1,75248,9628876,_Obalmy_III_RP__zabijmy_Komorowskiego__Tuska___Sledztwo.html
Fakt, spróbuję bez hrefa.
Proszę Państwa, przepraszam, jeśli już było, bo nie otwierają mi się poprzednie strony z komentarzami.
W każdym razie – tutaj przykład tzw. prawicowej nadziei tego Narodu:
http://youtu.be/T39mgPUEKBc
Barcie, Anna napisała cudną notkę, pójdź w ślady no.
Kex301 :
Komcie też robią.
Kex301 :
Chłopię ma intonację i lekki bełkocik w głosie zupełnie jak prezes. U nich tak trzeba, czy to nieślubny syn?
digan :
Jakie przykre? Samo piękno wyziera np. z tego zdania: I najbardziej walczę by nie walić na facetów, ale walcze też trochę by nie walić z kobietami, aczkolwiek walę na kobiety, by nie walić na facetów.
@ miskidomleka:
Jak dla mnie to raczej Dorna
A ja sobie tak pomyslalem, ze moze w tym czasie, kiedy my stekamy i blagamy o nowa notke, Bartu pisze sobie solidna ksiazke. Wiecie, taka z papieru.
Bartu?
dink :
Ja jeszcze do tego:
“Albo ktoś bowiem chce żyć w stałym, monogamicznym związku, który obiecuje sobie wierność i oddanie, albo chce żyć w wolnym związku, czyli zwyczajnie na kocią łapę. Jego wybór. Ale jeśli wybiera ten drugi, to niech nie domaga się przywilejów, które przynależą małżeństwu ze względu na jego trwałość i dozgonność (nawet jeśli jest ona – na skutek zgody na rozwody – tylko relatywna). Albo – albo. Nasze decyzje mają konsekwencje.” – czy to ja tu widzę brak logiki, bom strudzon wielce, czy ten brak tam po prostu jest? Homopartnerzy właśnie CHCĄ żyć w stałym, monogamicznym związku, który obiecuje sobie wierność i oddanie. Więc.
jaszczomp :
No właśnie śmiech zamiera mi na ustach, gdy myślę o tych wszystkich nieprzespanych nocach, modlitwach “w chwili upadku”, wstydliwych wyznaniach w konfesjonale; gdy myślę o młodym człowieku, który w imię chorej ideologii walczy sam ze sobą, w walce, w której nie ma wygranych. To, co dla jednych jest po prostu kolejami losu, dla nich jest jakąś straszną tragedią, przez którą cierpią.
Do dupy z czymś takim.
Czemu policja nie daje sobie rady z pseudokibicami:
http://youtu.be/dqikvetSCGM – uwaga drastyczne sceny z ćwiczeń
#onanizm.pl
Poszukałem necie ogłaszających się tam psychoterapeutów i seksuologów. Nie wyglądają na moherów, a sam portal nie jest (chyba) związany z organizacjami przykościelnymi.
Znalazłem tam wątek ogłaszający Zlot Anonimowych Seksoholików:
http://onanizm.pl/?/topic/11476-iii-zlot-wspolnoty-sa/
Wasze opinie?
bantus :
Powiedzcie, że to fake! Błagam.
A ja mam hit wszechczasów na blogu. W tytule “Jutro koniec świata” i google dają na pierwszą stronę.
A ja mam hit wszechczasów na blogu. W tytule “Jutro koniec świata” i google dają na pierwszą stronę.
Nawet ujawnienie nazwiska Łażącego Łazarza tego nie przebija.
Dobry Lew :
Otchłań. Przewodnik Krytyki Politycznej
AJ :
W sumie taki rzeczywisty think-tank, piszący na papierze i w ogóle, to jest jakiś pomysł na biznes.
Kolego Tomaszu, ktoś do pana.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9637783,Ognisko_gruzlicy_w_przedszkolu_pod_Wolsztynem__30.html
Można potłuc buców w komentarzach. Skuteczne wytłumaczenie im, że szczepionka o skuteczności 80% nadal jest sensowna, o ile wszyscy ją zastosują, chyba przekracza moje chęci dzisiaj…
nosiwoda :
ja to tam widzę hipokryzję – przywileje dla dozgonnych małżeństw, które można rozwieść – WTF?!
@ dink:
Ciągle ten sam strach (że własne wartości są jednak mało atrakcyjne) i handlowanie: zawrzyj dozgonne i trwałe małżeństwo z miłości, a od nas w ramach promocji dostaniesz pięć złotych i becikowe.
Tylko dla ludzi o mocnych nerwach, Fundacja Nautilus bierze na klatę wywiad S. Hawkinga:
http://nautilus.org.pl/?p=artykul&id=2365
Przy ostatnim akapicie radzę mieć przygotowaną kolejkę czegoś minimum czterdziestoprocentowego.
Z komcia :
Może ma wodogłowie (komciujący nie Hawking)?
Juszi :
Haha, zmiażdżyli aroganckiego ateusza.
asmoeth :
Skorygujcie mnie: chodzi o to, że choroba na którą cierpi Hawking jest efektem grzechów z poprzedniego wcielenia?
Dobrze odczytałem?
(swoją drogą: albo reinkarnacja albo chrześcijaństwo, te dwa dogmaty religijne się wykluczają. Sorry.)
niedofizyk :
Można potłumaczyć, tym bardziej, że sprawa szczepienia przeciw gruźlicy jest troszkę bardziej skomplikowana (na końcu: http://sporothrix.wordpress.com/2010/04/02/grozna-gruzlica/ )
Ja to tutaj zostawię.
Yaca :
Mam cichą nadzieję, że ktoś gdzieś zechce w ramach ekstra facepalma postawić trzydziestometrową statuę Cthulu. Można to nawet uzasadnić – w ramach hołdu dla pisarza. Albo cóś.
@Sophotrix
W tym kontekście warto jeszcze wspomnieć o leczeniu przymusowym, które…
http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/3AB23725
Ktoś wie, czy i jak się ta sprawa rozwinęła?
Adam Gliniany :
Za takie literówki Cthulhu zsyła w Otchłań bez możliwości powrotu. A sama idea jak najbardziej słuszna – proponuje macki zrobić z elastycznego materiału żeby powiewały na wietrze.
Btw, z linka:
Król Wszechświata to brzmi dumnie. Już chyba tylko Król Wszystkich Wymiarów i Potencjalnych Wszechświatów Równoległych (KWWiPWR) by to przebił.
Wyborcza :
Więcej… http://wyborcza.pl/1,75476,9637205,Gej_nie_jest_konkurencja.html?as=5&startsz=x#ixzz1N5emhEke
Czy to przypadkiem nie są jakieś pierdoły?
Skan :
Domagam się informacji, do kogo figura została ustawiona dupą.
@Jezus Chrystus Król Wszystkich Wymiarów i Potencjalnych Wszechświatów Równoległych
Jak dla mnie to wygląda niczym kompletowanie zordów dla jakichś Christian Power Rangers.
starosta melsztyński :
Do bezbożnych, plugawych, niemoralnych Czechów.
asmoeth :
Twarzą do pogańskich hord z północy?
asmoeth :
E tam, przecież Czesi są moralni, chociaż bezbożni. To tylko Polacy muszą być katoliccy, bo inaczej staną się potworami.
Wyborcza donosi :
A Ian Fleming twierdził, że geje nie potrafią gwizdać (chyba w Casino Royale)
niedofizyk :
Czyli nie są Prawdziwie Moralni, ponieważ ich moralność nie jest oparta na Absolucie (tylko na Pilsnerze, #płaskaniedziela).
Przecież Czesi to Klaus, a Klaus to przedmurze.
RobertP :
To cytat z Bogusława Pawłowskiego, zbieram się do napisania notki. MRW już go kiedyś spunktował za seksizm, teraz podkłada się z homofobią. A Ci homoseksualiści, co nie grają w piłkę wyglądają pewnie tak: http://www.sfspikes.com/ albo tu lista dla chętnych: http://www.sparkssoccer.org/gayclubs2.html
fronesis :
No i wszystko gra, grają w pedalski europejski soccer zamiast w zdrowy amerykański futbol ;-)
RobertP :
Idź to wykrzycz na “Żylecie”.
Łażąc wczoraj bo blogach około TTDK (tych co macie w blogrolkach i na fejsie, i tych co linkowani u was mają) wlazłem na jakiś fajny blog z notkami o Curie-Skłodowskiej (i recenzją książki o niej). Tylko nie dodałem do RSS ani zakładek (a historię czyszczę – jak to w robocie). Komuś coś świta?
Ostatnio nadrabiałem ttdknowe zaległości i widzę, że często powraca ostatnio w nich pan Nawratek. To chodzi tylko o tę dyskusję: http://krzysztofnawratek.blox.pl/2011/05/510-mam-wasy-i-brode-czyli-homeopatia-i-rewolucja.html#ListaKomentarzy czy coś jeszcze gdzieś przegapiłem?
@ RobertP:
Było w komentarzu u fronesis: http://zbit.blox.pl/tagi_b/214775/Curie.html
RobertP :
To?
http://zbit.blox.pl/tagi_b/214775/Curie.html
O to, to. Dzięki wam obu
Wow, sześć godzin bez odpowiedzi. BdB podupada. No ale co się dziwić, skoro notki co sto lat…
@ Barts:
Bo wojna na blipie. AFAIK to ta notka była źródłem komentarzy ttdkn-owskich, jeśli coś jeszcze, to już mocno zakamuflowane/niewzbudzające wiele kontrowersji.
f_a_t_e :
Ciężki jest los nieblipujących i niefejsujących lurkerów, ach ciężki.
venividi :
Not really. Tutaj bezpieczniej. A treść po blogach z ttdkn-blogrolki można pośledzić.
venividi :
Zapraszam do Astragalizo, która zgromadziła linki do notek opisujących problem oraz wydaliła odpowiednią porcję hejtu: “Astromario, miała pani rację”.
Astromaria na Saloonie24.pl:
http://astromaria.salon24.pl/comments/
Czad, jak na koncercie Death Metalu z przesterowanym wzmacniaczem.
Plus: “pierwsza praca uniwersytecka o NWO”: http://nwo-prawda.salon24.pl/208992,pierwsza-na-swiecie-praca-uniwersytecka-o-nwo
PS. po pobierznej lekturze straciłem wiarę w polskie uniwersytety.
DoktorNo :
OH MY EYES MY EYES
bart :
Pobierzne bieżmowanie bierzników
(jednodńuwka futurystuw)
bart :
Curses, foiled again…
Edytować już nie można… :| Przepraszam…
À propos błędów ortograficznych polecam lekturę Projektu ustalenia pisowni polskiej z 1906 roku, autorstwa prof. Aleksandra Brücknera. To tylko osiemnaście stron, a daje do myślenia, jak bardzo zmieniła się polska ortografia w ostatnim stuleciu. Kilka wyimków na zachętę:
Wy tu sobie o chorobach urojonych i urojeniach chorobowych, a tu tymczasem taka jazda:
http://ndb2010.wordpress.com/pola-laska/
Starosta Melsztyński :
Coś jak “Niezwykłe przygody Anatola stukniętego na początku”.
@ Starosta Melsztyński:
Kolejni namierzacze spisków z WSI…? :| To już przestaje być śmieszne. :| Tak samo, jak nie chce mi się śmiać po tej pracy magisterskiej o NWO… :|
artiil :
Z tych przykładów wygląda, jakby mu na złość zrobili, mściwe syny.
DoktorNo :
A wcześniej miałeś? Tak to u nas działa na wydziałach humanistycznych. Podejrzewam zresztą, że nie tylko u nas (patrz Sokal).
niedofizyk :
ale cytowany wyżej obalacz Einsteina http://zbit.blox.pl to chyba jednak po ścisłych podobnie jak autor tego uroczego dzieła http://83.15.106.10/ksiazki/Jerzy_Madej/diamentowy_Bozy_lud.pdf Oczywiście wiem, że odpowiadam trochę obok tematu, bo est różnica pomiędzy “po ścisłych” a na “wydziale nauk ścisłych”. A Sokal to już bardzo wytarty i zgrany motyw, wcale nie tak rozstrzygający jak się wydaje polecam tekst: http://www.portalwiedzy.pan.pl/images/stories/pliki/publikacje/nauka/2006/01/N_106_06_Tuchanska.pdf
DoktorNo :
Starebyło. Kiedyś już wyrywaliśmy sobie z tego powodu włosy z głów. Problemem jednak nie jest to, że ktoś napisał i obronił pracę o NWO. Problemem jest to, że ta praca to śmieć wyhodowany na tendencyjnych źródłach (Alex Jones, Prison Planet). Przecież można napisać “pierwszą uniwersytecką pracę o NWO”, która będzie traktować np. o samej wierze w NWO, a nie o depopulacji i globalnym oziębieniu.
asmoeth :
No właśnie to mnie boli. Nie temat, a źródła i postawiona teza. Gdzie był promotor?
Poza tym, np. w Niemczech praca z politologii napisana językiem publicystycznym by nie przeszła.
fronesis :
E tam. Trudno, obrazisz się, ale ostatnio napisałeś na blogach kilka komentarzy tak rozsądnych i wyważonych, jakby je właśnie Sokal pisał – co wg mnie jest pochwałą.
lbart :
Mam wrażenie, że w dyskusji na ten sam temat u WO zajmowałeś stanowisko raczej bliższe poglądom WO czy moim, niż Astragalizo?
Dzwoniło Sevres w poszukiwaniu wzorca butthurtu.
@janekr
Nie ma problemu, po prostu uważam że argument z Sokala stracił sens merytoryczny i jest z reguły tylko chwytem retorycznym. Ale jeżeli Sokal dla Ciebie to symbol wezwania do rozsądku to zgoda.
DoktorNo :
Oh no, Doktorze
Tutaj nie zajmujemy się WSI. WSI jest dla niewtajemniczonych, nie mających wiedzy o istocie rzeczy
Zaczynamy łagodnie:
“Pelagia powiedział/a
Czerwiec 10, 2010 @ 7:39 am
Weroniko – dzięki. Skoro AS podpisuje się A jak pentagram, to może facet jest Illuminatem ?? W każdym razie uważa się za oświeconego. Wyglada nie na pisarza, ale na agenta o wielu twarzach. Tylko on wie, dla kogo pracuje, my się nie dowiemy. Musi mieć z nas niezły ubaw. Mam wrażenie, że nie tylko czyta, ale tez pisze na tym lub podobnym forum, prowadzonym przez Królowępokoju. Mam też wrażenie, po obejrzeniu jego filmiku na you tube, że stosuje działanie na podswiadomość. Idzie po trupach do celu”
Ale to tylko pierwsza warstwa znaczeń, albowiem:
“gdyż pod przykrywką odpowiedzi na wiele pytań, kryje się prawdopodobnie coś znacznie gorszego, niż sama katastrofa.
Nota bene, jeżeli autor wiedział, co się stanie, czemu nie ostrzegł, nie dotarł do potencjalnych ofiar osobiście, tylko napisał powieść?”
Zanurzamy się głebiej
“weronika powiedział/a
Czerwiec 11, 2010 @ 11:18 pm
różnica jednej litery – Lee A. Feinstein
hmmm, dziwne!
noname89 powiedział/a
Czerwiec 11, 2010 @ 11:28 pm
i najbardziej zaskoczyło mnie to, że jest pochodzenia żydowskiego …”
Teraz dosypujemy nieco gematrii:
“Hm alef pisał, że światło latarni rozświetli nam cyfrę. Jak wiecie każda litera hebrajska ma swój odpowiednik cyfrowy. Więc postanowiłem pobawić się pseudonimem „ALEF STERN”. W hebrajskim czyta się od prawej do lewej więc zamieniłem to na „NRETS FELA” i teraz tak:
N – 50
R – 200
E – 1
T – 9
S – 60
F – 80
E – 1
L – 30
A – 1
Suma cyfr = 432 (fajna liczba prawda?)
4+3+2= 9 (hebrajskie teth)”
I dopiero od tego monetu zaczyna się jazda…
@ fronesis:
http://www.portalwiedzy.pan.pl/images/stories/pliki/publikacje/nauka/2006/01/N_106_06_Tuchanska.pdf
Przecież ten artykuł to jest jakaś intelektualna żenada.
“ponieważ nie toczę walk politycznych” to jest wyjątkowo marny unik;
“nie spełnia elementarnych warunków metodologicznych” to zwykłe kłamstwo;
a “ponieważ żaden cel, ani zamierzony, ani osiągnięty, nie uświęca środków” – to nie dość, że brzydka manipulacja, to jeszcze intelektualna aberracja “dowodu przez przysłowie”. Może przeciętny czytelnik portalu PAN łyka takie bzdury jak młody pelikan, ale człowiek inteligentny wie, że wszystko jest kwestią adekwatności celu i kosztów jego osiągnięcia i “nie da się zrobić jajecznicy nie rozbijając jaj” – posługując się jakże kontrdowodem powiedzonkowym.
Dalej widzę takie same chwyty erystyczne i nierzetelności, więc nie czytam.
Smutne tylko, że google identyfikuje autorkę jako filozofa nauki.
@ Starosta Melsztyński:
To tak jak z “satanistyczno-syjonistycznymi pieczątkami w polskich sądach”? :)
“autor tego uroczego dzieła http://83.15.106.10/ksiazki/Jerzy_Madej/diamentowy_Bozy_lud.pdf ”
Jakie to piękne!
I strona 43!
fronesis :
Mi chodziło tylko o fakt, że poważne pismo dało się strollować. No i oczywiście “na ścisłych”, nie “po ścisłych”. Dzięki za tekst Tuchańskiej, przegryzam się…
@fronesis przeczytałem, i konkluzja nasuwa mi się taka:
1) słusznie się dostało Sokalowi za “realizm naiwny”. Sam nie przepadam za ludźmi, którzy twierdzą, że “funkcja falowa to jest element rzeczywistości samej w sobie, którą poznaliśmy dzięki pracy paru fizyków”. Wg mnie to jest tylko element modelu (swoją drogą, nieco dziurawego, patrz kot Schroedingera, ale w praktyce działającego). Inna sprawa, że trudno rozgraniczyć między rzeczywistością a modelem. Tyle, że można to zagadnienie dużo bardziej elegancko opisać niż Latour.
2) Połowa tej przepychanki wynika z mętnego języka, jakim się posługują wymienieni przez Sokala postmoderniści, a druga z tego, że najwyraźniej niektórzy jednak nie zrozumieli STW.
3) W ogóle, nie wiem, czemu tylu ludzi (filozofów nauki i trolli na p.s.f) się uczepiło Einsteina. W końcu teoria względności bardzo niewiele zmienia w aparacie pojęciowym względem teorii Newtona*. Inaczej jest moim zdaniem z kwantówką, ale do tego (MSPANC) najwyraźniej niektórzy nie dojechali, bo to dopiero na drugim roku.
*No bo jeśli c->inf, to co – czas nagle przestaje się definiować jako wskazania zegara, hę? Nic z tego, jedynie wszystkie zegary chodzą tak samo.
niedofizyk :
Mógłbyś dużymi literkami napisać linuksiarzowi, dlaczemu “dziurawego”?
A co, wierzysz, że kot może być (1/sqrt(2)) (|żywy>+|martwy>)? Jeśli nie, to wypadałoby wyjaśnić, gdzie konkretnie następuje “pomiar” w sensie mechaniki kwantowej. A z tym jest problem.
aegis maelstrom :
Widzisz zerwałeś dialog, ględząc jak potrącony/a. Jak nauczysz się czytać porzucając toporne scjentystyczne okulary z ubiegłego wieku dialog może zostać wznowiony.
p.s. gdybys nie zauważył/a autorka jest umiarkowanie krytyczna wobec Latoura.
@ niedofizyk:
Dzięki za przeczytanie tekstu.
Pierwszy problem czy “Social text” był poważnym pismem, sam mm kłopot z produkcja postmodernistyczną i generalnie z produkcją w naukach społecznych. Latour pisał, ze humanistki i humaniści piszą kiepskie teksty (w sensie łatwe do trollingu) bo nie mają świat z którym się konfrontują przy pomocy laboratoriów tak w skrócie. A więc na hipotezę sformułowaną przy pomocy tekstu maja dowód w postaci innego tekstu. Przyrodoznawcy mają łatwiej (ale drożej) gdyż mają laboratoria i urządzenia.
Tekst Latoura był o popularnym tekście Einsteina nie o jego teorii. Choć prawda Latour mógłby pisać jaśniej. Podobny zabieg zrobił Tomasz Woźniak w książce “Propaganda scjentystyczna. Funkcje społeczne przekazów popularnonaukowych”.
Tekst Tuchańskiej dotyczy tylko sporu Latour vs Sokal, sam Latour nie jest postmodernista i jest bardzo krytyczny wobec postmodernizmu np. w książce “Nigdy nie byliśmy nowocześni”.
Przy okazji jest problem asymetrii, czekam na nowego “Sokala”, który na przykład obnaży jakim trollem jest Bogusław Pawłowski występujący jako antropolog fizyczny i inni “socjobiolodzy” i psycholodzy ewolucyjni. Postmoderniści to frakcja z ubiegłego wieku i tylko W. Orliński oraz Sokal uważają to za aktualne. A pseudonauka w postaci psychoewo panoszy się wszędzie, krytyka porządna jest rzadka, u Nas robi to świetnie Sorothrix czy blog neuromemy. Innym problem jest rozsądne wykazywanie zagrożeń wynikających z procedur finansowania nauki. To sa dla mnie wazne zagrożenia a nie dokopywanie paru humanistom. A wracając do Latoura to akurat jeden z nielicznych pozytywnych przykładów ludzi, którzy chodzą do laboratoriów i piszą sensownie o nich (choć metaforyka nieraz jest trudna do zniesienia). Krytyka Latoura to strategia podobna do księdza, który na kazaniu krzyczy na tych, którzy przyszli, że nie chodzą do kościoła.
A przy okazji słyszałem fizyka, który upierał się, że fizyka nie jest polityczna. To ciekawe w jaki sposób powstawałaby hipotezy bez finansowania CERNu?
@aegis maelstrom
jeszcze jedno: kluczowe jest zrozumienie, że wypowiedź Sokala nie jest “fizyką” to wypowiedź amatora filozofa nauki na tematy filozoficzne (który jest z wykształcenia fizykiem). Krytyczne stanowisko wobec Sokala to nie krytyka “fizyki” tylko jego amatorskiej choć pisanej ze szczytnych pozycji książki z pogranicza socjologii wiedzy i filozofii nauki (ja ciągle odnoszę się do jego książki “Modne bzdury” a nie do samej afery).
Krytykowany przez Sokala Latour nie pisze o Einsteinie-fizyku ale o Einsteinie popularyzatorze nauki, to są dwie rożne “osoby”. Odróżniajmy proszę różne momenty krążenia nauki, przypisywanie Sokalowi, który bawi się w amatorską filozofie nauki statusu naukowości bo jest przy okazji fizykiem powoduje, że wkraczamy na grunt w którym możemy obsunąć się w prof. Tombaka. Naukowość to laboratorium, procedura, eksperyment, peer review, etc. to, że ktoś kto jest w stanie spełnić te wymagania jest naukowcem w obrębie jakiejś dziedziny nie oznacza, ze “magicznie” przenosi się to na jego/jej zdolności do formułowania sądów np. z filozofii nauki. Tam sa odrębne procedury, zasób literatury, metody i w obrębie nich jest się ocenianym.
Proszę daj mi znać jak zrozumiesz ten podział i wtedy jeszcze raz przeczytasz tekst Barbary Tuchańskiej
Trudno mi zaakceptować takie pisanie o tekście bez rzetelnego odniesienia się do tematu danego tekstu (którym przecież jednak jest STW). A to odniesienie się nie jest możliwe bez zrozumienia tematu, i z tego chyba wynika ta niejasność. Możemy dyskutować o samych tekstach, ale najpierw ustalmy jakąś wspólną bazę znaczeń.
Swoją drogą, sam nie przepadam za popularyzacją STW z pociągami, peronami itp. Wolę Andrzeja Dragana.
Oj, a nie czasem tego, że może i chodzą, ale nie zrozumieli kazania?
fronesis :
Chyba po prostu miał na myśli fizykę jako wynik działalności fizyków (upraszczając – teorie), a nie samą działalność. I w tym sensie się z nim zgadzam – z teorii fizycznych nie da się (uczciwie*)wywnioskować tez politycznych, i odwrotnie. O ile o to mu chodziło.
*”burżuazyjna pseudonauka” czy dopatrywanie się seksizmu w teoriach się nie łapią.
@psychoewo – A Witkowski co o tym myśli? Dla mnie to jest trochę śliski temat, bo cała dziedzina jest tak zainfekowana otchłanią, że strach wchodzić…
PS. jak ja nie lubię tego blogowo-forumowego cytowania
niedofizyk :
Po prostu jest problem ze zdefiniowaniem słowa nauka(i). Najprościej przyjąć dwie, że istnieją dwa zjawiska, wzajemnie sprzęzone. Jedno to siec wszelkich powiązań, która umożliwia zaistnienie w ogóle nauki jako wyniku. Tzn. do powstania artykuły naukowego potrzebna jest kasa, zespół badawczy, sprzęt, mnóstwo czasu, parę budynków, system edukacji, który wykształcił wspomniany zespól, brak wojny na terenie badań i tysiące innych uwarunkowań. Ale oprócz tego jest drugi moment, zwany przez Latoura “policja epistemologiczną” czyli efekt końcowy procesu wiedzotwórczego: artykuł, twierdzenie, wzór, etc. Seksizm, rasizm, i inne tego typu twierdzenia bazują na ocenie pierwszego procesu nie drugiego. Pewnie trudno wykazać, że e=mc2 jest seksistowskie, ale juz na przykład zależność pomiędzy ilością kobiet w danym okresie historycznym i miejscu a wyborem tematów badawczych już tak, pisał o tym w kontekście matematyki ostatnio andsol. Myślę, że wiele błędów wynika z mieszania tych porządków. Ponadto wspólczesna socjologia nauki (nieklasyczna) porzuciła w ogle wątki epistemologiczne. Tzn nie zastanawiamy się czy twierdzenia dobrze “odzwierciadlają” świat, interesuje nas w jaki sposób one sa elementem świata. To ważne przesunięcie powoduje, że stanowisko Sokala – czyli naiwny realizm w ogóle traci sens, nawet nie jest fałszywe, po prostu nie gra się już na tym polu.
Wracając do oceny tekstów i książek popularno naukowych, ja nie jestem biologiem a naprawdę nie miałem problemu przy pomocy kilku porządnych opracowań biologicznych z oceną “Samolubnego genu” i z krytyka tej książki z pozycji feministycznych. Trzeba było ściągnać jedynie trochę książek o feministycznej krytyce w biologii pisanej przez biolożki. Tylko znów nie oceniałem “biologii” czyli ekserymentów, bo a) ne mam laboratorium, b) ani zespołu ani kasy i czasu. Oceniałem przejścia pomiędzy wynikiem w eksperymencie a wnioskowaniem dotyczącym kwestii społecznych i dotyczących ról płciowych. W tym aspekcie śmiem sądzić, ze nie tylko nie wiem mniej niż Dawkins ale z racji dość dużego obczytania w socjologii, antropologii i tekstach feministycznych wiem po prostu od niego więcej. Ja nie lubie mambo jambo pod przykrywka science, na przykład ostatnio Pani prof. biologii porównywała w wywiadzie dla wyborczej mrówki-robotnice do babć i robiła analogię z której wnioskował o przydatności osobników bezdzietnych. przecież taka analogia to czysty postmodernizm . Pozdrawiam i uciekam do pracy. Może coś skrobnę na blogu u sibiena podobny temat.
rapiery
Podrzucę coś: http://prawaczlowieka.edu.pl/index.php?orzeczenie=49ae64f7fd1d3f88bba01cfdf9cfbf9a68886037-b0
Opis: ETS rozważał, “Czy pracownicę, która poddaje się zabiegowi zapłodnienia in vitro należy uważać za pracownicę w ciąży w rozumieniu dyrektywy Rady 92/85/EWG, jeżeli w momencie wypowiedzenia jej komórki jajowe zostały już zapłodnione nasieniem partnera i tym samym jeżeli istnieją już embriony in vitro, aczkolwiek nie zostały one jeszcze umieszczone w ciele kobiety?”
Podrzucę też na lemingarnię.
Niniejszym donoszę, że nasz ukochany dostawca hostingowy nazwa.pl podniósł cenę hostingu o 50%. Najtańszy kosztuje teraz ponad 500 zł.
Z utworów muzycznych – Hell-mans król majonezu.
Takie pytanko z ciekawości: kiedy BdB będzie dostępny po IPv6?
Paweł :
W przyszłym tygodniu, myślę.