Starożytne mądrości profesora
Blog de Bart zalicza co jakiś czas odwiedziny użytkowników forum „Dobra dieta”. Najwyraźniej dobra dieta zakłada czasem dodawanie do spożywanych potraw odrobiny batshitu, bo forum to ma potencjał co najmniej Wegedzieciaka. Gorycz przeze mnie przemawia, bo czytajcie, jak mnie podsumowali:
Autor bloga Bart cieżko pracuje wyśmiewając u siebie (również w innych miejscach w necie) wiele tematów poruszanych i na tym forum, np. metodę Ahkara, Słoneckiego, homeopatię, prof. Majewską, rodziców antyszczepionkowych, w tym także tych z ciężko poszkodowanymi dziećmi: autystycznymi, z padaczką itd.
Zna się świetnie na wszystkim
Nie wiem czy oceniał już dietę niskowęglowodanową, ale nie szukałam.
Opinia o nim na innym forum:On jest uzależniony od popularności, zrobi wszystko aby być na topie. Kiedyś był piewcą teorii spiskowych wszelkiej masci, teraz jest ich najgorętszym krytykiem
Nie zdziwię się jeśli za chwilę zarzuci obecne tematy i ujawni się jako ciemiężony gej by po pewnym czasie zrobić zwrot i wypinac pierś jako wszechpolak.
On jest elokwentny ale jego postawa zalezy od ilości wejść. „Oglądalność” spada to zmiana frontu, blog(i) musi być na topie, nie ważne jak.
De bart to taki wyedukowany pseudo idiota. Udaje inteligenta i wierzy w medycynę.
Nie ukrywam, przykro mi się zrobiło, szczególnie gdy przeczytałem, że jestem pseudo idiotą. Zwłaszcza że te zarzuty to wszystko prawda, może oprócz wyedukowania. Przerwałem studia po roku, na maturze miałem niby dobre stopnie, ale nie oddali mi świadectwa w dziekanacie, bo nie rozliczyłem się z biblioteką, więc nie mam nawet jak tych dobrych stopni udokumentować. Cała moja wiedza opiera się na tym, co wyguglam. Kompulsywnym sprawdzaniem statystyk bloga wypełniam czarną, zimną pustkę swej samotnej, bezcelowej egzystencji, a w wyniku nierozwiązanych kwestii z figurą ojca mam nabożny stosunek do wszelkiej maści naukowców, lekarzy i osób z tytułami naukowymi. Stąd kiedy przeczytałem na forum portalu Racjonalistyczny Psychopata (nieustające ukłony, pani Marysiu), że chorzy na raka powinni w celu uzyskania pomocy skontaktować się z prof. Michałem Tombakiem, natychmiast zagrały mi gruczoły i ruszyłem do poszukiwania informacji, kim jest ów profesor i jakimi metodami uszczęśliwia ludzkość — bo jako bezmyślny ateistyczny racjonalista potrzebuję wskazówek profesorów, żeby wiedzieć, co mam myśleć.
Żeby nie nudzić czytelnika, profesor Tombak już na wstępie swojej książki „Czy można żyć 150 lat?” wylicza pięć przyczyn, z powodu których nie żyjemy 150 lat. Oto one: zaniedbany kręgosłup, nieprawidłowe oddychanie, nieprawidłowe odżywianie, brak wewnętrznej higieny ciała i brak umiejętności szczęśliwego życia.
Po kolei. Zaniedbany kręgosłup to minimalne przemieszczenia kręgów, które, uciskając nerwy i naczynia krwionośne powiązane z poszczególnymi organami, powodują wiele chorób, m.in.: alergię, bolesną miesiączkę, hemoroidy, lumbago, głuchotę. Siadają nerki, wątroba, oczy, pęcherz moczowy. Nogi robią się zimne, kolana bolą, łapią skurcze. Recepta? Spać na twardym, siedzieć prosto, ćwiczyć.
Nieprawidłowe oddychanie polega na porzuceniu oddychania przeponowego, brzuchem, na rzecz oddychania „górną, najmniejszą częścią płuc”. Prof. Tombak szacuje, że oddychanie przeponowe wydłuża życie o 30-40 lat.
Nieprawidłowe odżywianie to zjadanie produktów rafinowanych, nabiału, zbyt dużych ilości mięsa, produktów mącznych, drożdży (są bardzo niebezpieczne!). Wielkie zło to posmarowane masłem kanapki z wędliną (łączą węglowodany, tłuszcze i białka, organizm nie potrafi tego porządnie strawić, w efekcie niestrawione resztki lądują w jelicie, gdzie chleb gnije, a wędlina tworzy osad i kamienie kałowe — o kamieniach za chwilę). Prof. Tombak radzi, żeby jeść z umiarem oraz dostarczać sobie energię życia „pokarmem, który rośnie pod promieniami słońca”.
Brak wewnętrznej higieny ciała to przede wszystkim zanieczyszczenie jelita grubego ciężkimi kamieniami kałowymi (prof. Tombak ocenia, że przeciętny człowiek nosi ich w sobie od 8 do 15 kilogramów!) powstałymi ze źle przetrawionego pokarmu. Napęczniałe od kamieni jelito napiera na inne organy, do tego niewłaściwie pracuje („nie wiadomo, czy z niego do krwi przenika więcej brudów czy pożytecznych substancji”). Jelito można oczyścić dwukierunkowo: od dołu codzienną gruntowną lewatywą z wody z małą domieszką świeżo wyciśniętego soku z cytryny (uwaga na pestki!), od góry megadawkami kefiru i soku jabłkowego, ewentualnie owocami.
Od braku umiejętności szczęśliwego życia cierpi nie tylko dusza, ale i ciało. Upartym sztywnieją karki, krytykantów bolą stawy i mięśnie, osoby gniewne i nienawistne doświadczają infekcji, a rozpamiętujący krzywdy dostają raka.
I to już. Zadbajmy o kręgosłup, oddychajmy brzuchem, nie jedzmy kanapek z szynką, co jakiś czas zapijmy lewatywę dwoma litrami kefiru i myślmy pozytywnie, a dożyjemy 150 lat.
Tu w zasadzie mógłbym zakończyć notkę, konkludując, że przepis na zdrowie profesora Tombaka to niezbyt oryginalna mieszanina chiropraktyki, New Age, zafiksowanej analnie medycyny alternatywnej i kilku sprawdzonych, dobrych porad (jedz mniej i lepiej, ćwicz, siedź prosto, miej pozytywne nastawienie do świata). Ale jest bonus. Otóż obcowanie z dziełami Tombaka dostarcza wielkiej przyjemności badaczowi Otchłani, bowiem z jego książek wręcz wylewa się radosny, nieskrępowany bullshit — niemal na każdej stronie można znaleźć jakiś wyssany z palca „fakt naukowy”, jakąś nieprawdopodobną statystykę, jakieś dziwaczne „starożytne przysłowie”, jakąś kosmicznie idiotyczną hipotezę medyczną. Inni piszący krytycznie o Tombaku też się w pewnym momencie poddawali, porzucali próbę dyskusji z tezami pana profesora i z lubością cytowali pełnymi garściami mądrości rosyjskiego uzdrowiciela.
No bo jak tu się powstrzymać, gdy się czyta, że ostatnie badania naukowe udowodniły, że „organizm człowieka jest jednym wielkim, energetycznym systemem, którego wszystkie komórki i organy są między sobą ściśle powiązane energią płynącą po 12 meridianach energetycznych”? Albo gdy trafia się na opowieść o Hindusie, który dożył 130 lat dzięki oddychaniu raz na minutę? Albo że w klasztorze Szaolin skazanych na śmierć zabijano, karmiąc ich wyłącznie mięsem? Jak nie cytować za profesorem Tombakiem różnych mądrości Wschodu, np. przysłowia „Jeśli małżonkowie dzień rozpoczęli od kłótni — niech pomyślą o tym, co jedli poprzedniego dnia”, ponoć bardzo popularnego w Japonii? Albo tej „starej wschodniej mądrości”, że dziewięć ciężarnych kobiet zebranych razem nie urodzi dziecka w ciągu miesiąca? Prof. Tombak sypie takimi przysłowiami jak z rękawa! Jak nie przekleić tego genialnego fragmentu książki, w którym Michał Tombak odkrywa, że skoro w ciągu życia spożywamy ok. 50 milionów kilokalorii, to zamiast przeżyć 55 lat na dziennej diecie 2500 kcal, możemy przeżyć 137 lat na diecie 1000 kcal? Jak nie zachwycać się statystykami, wedle których 70% ludzi na świecie ma problemy z nadwagą, a 60% cierpi na chroniczne zaparcia? Że lewatywy zapobiegają rakowi piersi? Że w nieczyszczonym lewatywami i dietami organizmie stawy i kości pokrywają się warstwą soli tak grubą, że przy ruszaniu głową słychać chrupanie? Że przegroda nosowa jest odpowiedzialna za „fizjologiczną równowagę w pracy wszystkich organów naszego ciała”?
Prof. Tombak twierdzi, że głowa i górna część ciała posiadają ładunek dodatni, a dolna część ciała i nogi — ujemny. Od góry ładujemy się energią kosmiczną, od dołu ziemską. To dlatego człowiek chodzi wyprostowany. Tombak zaleca chodzenie na bosaka — „najlepsze obuwie to brak obuwia”, mawiał według niego Hipokrates. Obuwie odcina nas od ładunków elektrycznych Ziemi i jest przyczyną wielu groźnych chorób, w tym wieńcówki, nerwicy i bólu głowy.
Sporą część swojej książki prof. Tombak poświęca piciu. Znajdziemy tam rozdział „Jak pić wodę”, przypominający tytułem pytanie do eksperta w XX-wiecznej radiowej audycji satyrycznej „Nie tylko dla orłów”: „Panie profesorze, jak jeść ser?” (w części poświęconej pożywieniu znalazłem rozdział „Jak spożywać desery”). Dowiemy się, że gotując wodę, zabijamy w niej „bioenergoinformację z wnętrza Ziemi”, a sok z marchwi ma strukturę i skład podobny do ludzkiej krwi („tylko zamiast atomu żelaza występuje atom magnezu”). W rozdziale o soku z czosnku zaraz obok znakomitego przepisu na nalewkę czosnkową (znalezionego przez „wyprawę UNESCO” w tybetańskim klasztorze, datowanego na IV-V wiek pne., w skrócie: 35 deko czosnku, 200 ml spirytusu) można przeczytać, że „przy silnym bólu zębów na nadgarstek lewej ręki należy położyć rozdrobniony na miazgę ząbek czosnku, zabandażować i ból ustanie”.
W rozdziale o pożywieniu profesor, bazując na doświadczeniach „starożytnych dietetyków”, wyszczególnia trzy typy ludzi: X (drobna kość, z natury bojaźliwy, mizerny, ciągle marznie), Y (łysina; dłoń średniej wielkości, w dotyku ciepła, przyjemna) i Z (chód wolny, ociężały; nie lubi deszczowej pogody). Każdemu typowi profesor przypisuje najlepsze dla niego pokarmy, ale jeśli nie chcecie zapamiętywać długiej listy albo jesteście typem X (BU! Zimno?) i nie lubicie akurat zupy z pokrzywy, istnieje prosta starożytna (a jakże!) metoda:
Na bawełnianej nici długości 80 cm zawieszamy obrączkę — koniecznie złotą. Obie końcówki nici wziąć kciukiem i palcem wskazującym. Podnieść produkt, który chcemy zjeść, poczekać kilka sekund, do momentu kiedy obrączka się zatrzyma. W myśli zadajemy sobie pytanie, czy odpowiada nam ten produkt czy nie? Jeżeli obrączka będzie zataczać koła w kierunku według wskazówek zegara albo odwrotnie, to pożywienie odpowiada naszemu organizmowi. Jeżeli zacznie wahać się w prawo, lewo lub lewo i prawo, to lepiej go nie jeść.
W rozdziale „Poznaj siebie” Tombak opisuje swoją błyskotliwą diagnozę stanu zdrowia nieznajomej młodej kobiety w kawiarni: „Pani obuwie jest zdarte z przodu i w środku, a to oznacza, że ma pani chorą wątrobę”. Nieznajoma dostaje od niego jeszcze przepis na masaż likwidujący ból głowy („każda tabletka to trucizna!”). Stronę dalej, w rozdziale „Myśl, która leczy”, możemy dowiedzieć się, że…
Komórki naszego ciała posiadają zdolność prymitywnego myślenia, które przypomina nierozwinięte myślenie małego dziecka. To zawsze należy brać pod uwagę, gdy zwracamy się do chorego organu. Człowiek powinien wyobrazić sobie chory organ, skoncentrować swoją uwagę na przekazaniu w myślach choremu organizmowi rozkazu, spróbować się z nim „skontaktować”. Żądania skierowane do chorego organu powinny być wyrażone zdecydowanie i jasno, w formie przemawiania do kapryśnego, ale ukochanego dziecka, które nie wypełnia swoich obowiązków.
Z kolei w rozdziale poświęconym wyglądowi prof. Tombak kategorycznie stwierdza, że ludzie o oczach piwnych nie wiedzą, czego chcą, małe uszy to oznaka ograniczoności, a nos skrzywiony w prawo świadczy o umiłowaniu pracy fizycznej.
I już dalej nie mogę, a dojechałem ledwie do połowy jednej książki. Czuję, że profesor Tombak nie jest jednak autorytetem, którego mi trzeba. W dodatku przeczytałem w Wikipedii, że z tą jego profesurą to jakaś niejasna sprawa. I już zupełnie straciłem do niego serce. A od krytykowania rozbolały mnie stawy i mięśnie.
ojap :
Jak na tym rysunku Mleczki z naukowcami mówiącymi “głupia sprawa, okazało się że wódka i papierosy są bardzo zdrowe”.
A w ogóle to mam taki smaczny kawałek od Pana W Muszce:
http://korwin-mikke.pl/blog/wpis/polityka_zagraniczna_panstwa_polskiego/1023
Yaca :
Mistrz pewnie nie pochwalałby wpychania sobie cieciorki w rany.
Barts :
Na razie nie zanosi się nawet na to, że uda im się wystartować na wszystkich frontach A liczyli na 10%.
f_a_t_e :
W ogóle jakaś urlopowa posucha… DNN nie aktualizuje, Dehylator na urlopie…
http://dehylator.wordpress.com/2011/08/18/urlop/
Sierpień się kończy, nowej notki ni ma,
Czy Bartu zdąży, nim nastanie zima?…
http://3.bp.blogspot.com/-2hA-Hjx-lgQ/Tk54cR4wYzI/AAAAAAAAA7A/LMc58X-dw70/s1600/1109-01-CoverPROOF.jpg
Bez Dogmatu mógłby sobie taką okładkę zrobić hi hi. Tylko kogo?
@ Pan w muszce
Czasem mam wrażenie, że ten Pan już od dawna ściga się za sobą, trollując swoich wyborców i chcąc sprawdzić jak dużą głupotę są w stanie przełknąć.
digan :
No właśnie ja trochę też. I przerażają mnie ludzie którzy mi tłumaczą,że to jedyny sensowny polityk, nawet jeśli trochę ekscentryczny.
W dzisiejszym Dużym Formacie śliczny wywiad z Szołajskim, nakręcił film dokumentalny o seksie hardkorowych katolików. W jednych z ról słynny kapucyn.
Zostawie to tutaj, zeby sie nie zgubilo, ladne starcie “ochrony konsumentow” z nauka:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,10176413,Naczelna_Rada_Lekarska__popularyzacja_homeopatii_lamie.html
“Prof. Niżankowski ostro skrytykował stanowisko Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który stanął w obronie leków homeopatycznych. – To nie są żadne leki, bo one niczego nie leczą. To preparaty, składające się z wody i domniemanych substancji czynnych – mówi profesor. Naczelna Rada Lekarska zaliczyła homeopatię do tzw. medycyny alternatywnej i stwierdziła, że lekarze, organizacje lekarskie, uczelnie medyczne itp. które popularyzują homeopatię łamią Kodeks Etyki Lekarskiej.”
Barts :
No bo legalizacja. Zawsze skacze mu w internetowych sondach albo po jakimś jego wpisie na ten tamat na blogasku, albo jak jakiś gimbus podlinkuje do niego na jakimś gimbusiarskim forum.
@ ziel:
UOK zgubił jeden detal: prawnym obowiązkiem lekarza według art. 4 uzlld jest wykonywanie zawodu (m.in.) “zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej”; fakt dopuszczenia “leku” homeopatycznego do obrotu nie czyni jego stosowania zgodnym z aktualnym stanem wiedzy, ponieważ prawo farmaceutyczne akurat dla homełka wprowadza wyjątek od przedstawienia dowodów na skuteczność produktu. A samorząd zawodowy lekarzy ma obowiązek czuwać nad przestrzeganiem prawa zawodowego przez jego członków.
Gammon No.82 :
Chodziło o coś innego, o: “przepisywanie pacjentom produktów homeopatycznych dostępnych wyłącznie na receptę () czyli do których dostęp istnieje tylko za pośrednictwem lekarza”. Poza tym masa spojlerów:
http://www.uokik.gov.pl/aktualnosci.php?news_id=2785
ziel :
To i ja coś zostawię: http://www.dagomed.com.pl/uploads/brousher.pdf
Nie zawracałbym tu głowy kolejnym homeokretynizmem, gdyby nie to, że jego autor kandyduje z (części) Warszawy do Senatu, z listy PO. #iznówniewiemnakogogłosować
Czy ktoś to może potraktować odpowiednio? Bo nie wiem czy to ta fundacja pierniczy czy gazeta tak pisze w stronę moral panic.
invinoveritas :
Sądzę, że cały czas chodzi o to samo: o to, że UOK zapomniał o przepisach bezwzględnie wiążących poszczególnych lekarzy i samorząd lekarski również. Pomijam aspekt utylitarny “czy to dobrze”.
RobertP :
Jest juz online: http://wyborcza.pl/1,75480,10165097,Konrad_Szolajski__Boski_orgazm.html
Wywiad wywiadem, dopiero filmiki mnie przekonały, że to będzie lolkontent ROKU. Wystarczyłby mi sam pan Janek, która galopuje do spowiednika, jak tylko żona weźmie do ust. A (przepraszam za spoiler!) przed kamerą nazywa ją dziwką.
Mi wpadła raz książka “Seks po katolicku” o.Knotza, w której autor napisał, że z płodów poaborcyjnych robi się kosmetyki i lekarstwa…
Książki nie posiadam w tej chwili, więc nie mogę powiedzieć której stronie. :|
DoktorNo :
Bo to humanitarna metoda, w sumie przecież można by z płodów przedaborcyjnych.
Terlikowski wali w kapucyna na Frondzie
http://fronda.pl/news/czytaj/tytul/zycie_seksualne_dzikich_15108/
jaszczomp :
O widzę, że trzeba będzie sobie ściągnąć.
ed. no i jest, ale trochę się boję. Oglądał już ktoś?
Już jest w sieci. Na wieczór szykuję miednicę popcornu i taczkę chusteczek higienicznych.
jaszczomp :
O, a gdzie?
RobertP :
O.Knotz twierdzi, że to co robi jest zgodne z nauką kościoła (czytałem w jednym z artykułów toważyszących jego książce). Kto więc odszedł od nauki kościoła? Kto ma rację? Knotz czy Terlikowski?
Przypomina mi to skecz Monty Pythona, w którym ateista i ksiądz spierali się o istnienie Boga poprzez mecz bokserski. Ostatecznie ksiądz udowodnił istnienie Boga lewym sierpowym. :)
jaszczomp :
Podziel się linkiem albo coś.
EDIT: Dobra, już sobie poradziłem.
pan.woland :
Peb peel ;)
jaszczomp :
Pierwszy ROTFL zaliczyłem chyba w piątej sekundzie filmu. “Dochodziło do orgazmu Ani” – na te słowa Ania robi coś twarzą.
Jezu jezu
Od trzydziestej minuty jeszcze lepsze atrakcje :D
Właśnie oglądam, jak ojciec Knotz święci fundamenty z wiaderka.
Zanim zupełnie mi urwało:
– święty obraz i menora w jednym pomieszczeniu, w katolickim domu?
– w czasie mszy świętej powinno być “przekażcie sobie znak czułości”. Srsly, “znak czułości”, WTF?!
– “I Piotr mówi <>”. Wow, najprostszy przepis na trójkąt w łóżku ever.
– 34 minuta. Odebrało mi mowę, zanieczyściłem zbroję.
Z drugiej strony: lepiej, że mają taki autorytet, niż np. Paetza.
i kupują meble w tej jaskini homoseksualnego rozpasania, zwanej Ikeą /18:28/!
Terlikowski jednak dzielnie walczy z lolkontentową konkurencją:
“Opisy aktów seksualnych innych ludzi nie są bowiem czymś, co powinno się czytać, podobnie jak nie jest czymś, czym należy się dzielić opis własnych przeżyć erotycznych. _Jedynym miejscem, w którym są one dopuszczalne jest konfesjonał czy kierownictwo duchowe_, a nie kamera czy kartka papieru”.
Margrabia :
Panie Kierowniku Duchowy, żwir dowieźli.
Margrabia :
W takim razie wizyta u seksuologa to grzech, a książki seksuologiczne z nieśmiertelną “Sztuką Kochania” to pornografia…?
I pomyśleć, że powiedział to facet, co chce, aby jego dzieci zginęły w powstaniu warszawskim… :|
bart :
Kurde średnio się bawiłem, dok. był bardziej smutny niż zabawny, choć były momenty.
Adam Gliniany :
W wywiadzie było, że to głównie ludzie z neo.
Męczyło mnie oglądanie tych dzieci. Nie mogę sobie wyobrazić sytuacji takiego hardcorowego wpajania im swojej ideologii. Kim te dzieci będą jak dorosną?
bantus :
Jasiem Kapelą z Krytyki Politycznej? Zdaje się, że jego mama działa w czymś takim.
1. Co za średniowiecze.
2. Poprawka. Jakie tam średniowiecze? Takiego średniowiecza przecież nigdy nie było.
3. Nie mam lekko. Odrzuca mnie wulgarność języka. Dlatego nie trawię komentarzy paru osób z ttdkn. I mam alergię na głupotę, więc odrzuca mnie od ludzi radzących spowiednika jako speca od uczuć i seksu. Na Robinsona Cruzoe nie nadaję się. Coś trzeba zrobić.
Eli Wurmana nie przekonam, żeby zaczął pisać akceptowalną polszczyzną. Może łatwiej mi pójdzie z przekonaniem Terlikowskiego, żeby przestał seryjnie robić z siebie durnia?
andsol :
Funfact: nikt tego jeszcze nie próbował!
andsol :
No mnie dużo bardziej odrzuca, kiedy z językiem robi się takie rzeczy.
eli.wurman :
Ależ czemu? Przecież to takie piękne! No popatrz: Teraz czas, by chwycić za narzędzia badawcze. Z pomocą przychodzi nam Kant, którego kategoria wzniosłości obejmuje zjawiska, które w jakiś sposób zadają gwałt podmiotowi
Piszą o niej, że jest “autorką licznych publikacji”, azaliż po przeczytaniu takiej Twoje narzędzie badawcze nie woła “brawo, bis”? Nie?? To może jednak bliżej mi do Ciebie niż do Terlikowskiego…
andsol :
Co Ty chcesz od EW? Mogę tylko za Gammonem powtórzyć: mistrzostwo świata w kategorii precyzyjna jazda buldożerem.
ZOMG, tak na boku, to stoją przede mną chyba dwie dziennikarki NE. Jedna ma kamerę, a druga nawet zadała pytanie szefowi ZBP!
[w sensie, oni mają dziennikarki? Z kamerami takie?]
Masz kamerkę w telefonie? Poproś je, żeby w imieniu portalu Nowy Ekran pozdrowiły Think Tank Dyskurs Kultura Nauka!
@ Blackops:
Pokusiło mnie i wszedłem sobie na NE i od razu taki rodzynek znalazłem:
http://lazacylazarz.nowyekran.pl/post/25210,juz-nie-trzeba-falszowac-wyborow
Prawników proszę o komentarz. :P
PS. mają już nowego więźnia politycznego: Bogdana Goczyńskiego. poguglajcie sobie… :p
bart :
Musiałem nagrać dwie setki z PP. Prezesami i mi się laski uciekły. Taki pech, że praca.
Ale wieczorem gracie?
Blackops :
Łoimy bez litości!
Właśnie, dla ludzi odciętych od serwisów społecznościowych: dziś wieczorem w klubie Fabryka Kotłów razem z różnymi wykonawcami nurtu satanistycznego gramy dla małych futrzastych zwierzątek kizi-mizi.
bart :
A koncert tym różni się od innych, że tym razem małe futrzaste zwierzątka przeżyją.
Małżonka pytała, czy jak przyjdzie w czerwonych szpilkach, to będzie że fetysz, czy raczej ją door selekta odbije.
Door selekta. Kotły. Does not compute.
Ech, a ja jak na złość akurat dzisiaj nie mam czasu. Trudno, obiecaną książkę przyniosę przy innej okazji.
w ogrodku jeszcze pusto, a to mi przypomina, ze czlowiek sie starzeje, jak na satanistyczne koncerty dojezdza taksowka. ech.
Czy kolektyw wie już, że Bogna Białecka założyła Fundację Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii, i będzie leczyć gejów? A to wszystko na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,10204856,Jak_leczyc_gejow___kontrowersyjna_konferencja_na_uczelni.html
bart :
Szczęśliwi jesteście, że możecie sobie na to pozwolić. Wszyscy obecni…
zdaje się, że mój komentarz poszedł do spamu, wiec jeszcze raz: wy tu kotły, kizi misi i seks oralny, a tymczasem Bogna Białecka będzie leczyć gejów z błogosławieństwem poznańskiego Uniwersytetu Medycznego
http://m.wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,106024,10204856,Jak_leczyc_gejow___kontrowersyjna_konferencja_na_uczelni.html
namawiam gorąco do uczestnictwa, będzie to okazja, aby serdecznie uścisnąć dłoń pani Bognie i podziękować za niestrudzone dostarczanie lolkontentu.
Gdyby głupota mogła latać to Terlu by fruwał jak albatros.
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/oni_sa_za_zabijaniem_niepelnosprawnych_dzieci__15176
vauban :
Zobaczyć Barta w headbangu – sama miodność.
Byłaby dokumentacja video, ale bateria w shitfonie nie zdzierżła. Ostał się tylko mały klip.
A ochrona zwierzątek jedno, ale muffiny zalatywały boczkiem…
Blackops :
Ech, na żywo było lepiej ;)
Skoro, jak mówiliście, okoliczne koty wyglądają na wygłodzone, to dbanie o zwierzatka niezbyt wychodzi klubowi.
Witam Szanowne Grono :-)
Jako wierny, nie mogący się doczekać nowej notki lurker, nieśmiało zgłoszę propozycję:
Przepraszam za przydługi cytat.
link do Otchłani: http://www.pg.home.pl/
Astromaria się ucieszy, są wreszcie dowody na chemtrailsy. I nawet Bill Gates finansuje:
http://www.guardian.co.uk/environment/2011/aug/31/pipe-balloon-water-sky-climate-experiment?CMP=NECNETTXT8187
przyznać się, kto poszedł trollować bognę? Na razie trzy zero dla naszych na frądzie, najwidoczniej stali goście blogaska jeszcze nie wrócili z jutrzni:
http://fronda.pl/blogowisko/wpis/nazwa/nie_chcemy_leczyc_gejow_29699
a. :
#parser trollować Boginię
@ azja_tycki:
Whoa, takich potworków jak Zbyszek z Jarkiem dawno nie było. To się dzieje naprawdę?!
To teraz coś weselszego.
http://staraoliwa.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=325:satanistyczne-symbole-w-pobliu-katedry&catid=1:aktualnosci&Itemid=10
Chodzi o jakiś tani plastikowy różowy zegar.
Interpunkcja w tym tekście jest znacznie bardziej satanistyczna, niż najbardziej nawet różowy zegar.
Sądzę, że się spodoba:
http://www.bva.co.uk/2417.aspx
ojap :
Plastykowy, plastykowy, ale jaka weń zaklęta moc! Chociaż, z drugiej strony, jak by go powiesić do góry nogami, to by nadal był diabłu sekundnik, ale za to Panu Bogu szóstą godzinę wskazujący. Można też bez ruszania zegara na głowie stanąć. Ciekawe, że egzorcysta Archidiecezji Gdańskiej ma w głowie wszystko poprzestawiane, a tak prostej sprawy nie zauważył.
Nawiasem, strasznie podobało mi się, że sodomia jest śmiercią duszy. Jeszcze niezupełnie zrozumiałem co to znaczy w praktyce (ja na przykład, jako bezbożnik, jestem bezdusznik i nie wiem co by mi zrobiła sodomia), ale jako zajawka do frądzianego Blake’a brzmi dobrze.
a. :
och komętsy dostarczają, kolega piegal wygrał internet:
“To, że wszyscy naokoło gadają, że ludzkie ciało jest piękne nie oznacza, że tak jest w rzeczywistości. Tak jak mówię. Piękna może być twarz, piękny może być uśmiech, oczy, ale nie wymiona albo tyłek, to ohyda. A tak w ogóle to bez większych problemów można się przyzwyczaić do samotnego życia. Zawarłem kilka znajomości z dziewczynami, ale wszystkie się kończyły po kilku tygodniach, nie z mojej winy. Wierzące zrywały ze mną znajomość kiedy się dowiadywały, że jestem niewierzący, a niewierzące…chyba mają mnie za jakiegoś dziwoląga, zupełnie nie rozumiem czemu”
No cóż, jak tylko przestanie mówić na piersi “wymiona” to jego szanse u dziewczyn znacznie wzrosną.
offtopic: zostawie tutaj chetnym na lolkontent pojedynki pacanow po oswiadczeniach Terlika i Adamskiego ws Jedwabnego
http://narodowcy.net/fronda-ekspozytura-neokonserwatystow/2011/09/04/
http://konserwatyzm.pl/artykul/1604/fronda-to-portal-judeochrzescijanski
Baner na stronie konserwatyzm.pl poprawił mi nastrój (portal znalazł się w trudnej sytuacji finansowej, prosimy o wsparcie) #hihi
Aethelstan :
Te kluby rybackie od wieków jadą na tym haśle i zawsze wyłowią jakieś hojne dusze je podtrzymujące.
Hej, braci sceptyczna! Na Facebooku, w ramach grupy STOP NOP, ujawnił się znów Andre Kulisz.
Ostrzega przed “autyzmem poszczepiennym” i namawia do płatnego leczenia w prywatnej klinice: odrtuwanie i odbudowa neorologii potrzebnej do rozwoju :)
http://www.youtube.com/watch?v=VLxGwpKKRTk
A sama grupa tutaj:
http://www.facebook.com/stowarzyszeniestopnop?ref=ts
Jakieś jednostki zadają niewygodne pytania, pewnie przyda się więcej wsparcia.
Z innej beczki:
#Dlaczegonienapalm
https://dehylator.wordpress.com/2011/09/03/prowokacja-wiadomo-czyja-w-jedwabnem/
Uenifeu :
Niewygodne pytania zostały już usunięte, żeby nie powodować dyskomfortu psychicznego u gawiedzi.
No, teraz można się kisić we własnym sosiku, i nie ma dysonansu poznawczego :)
Ale niektóre wątki były ciekawe :)
Mam smutne obwieszczenie.
wszystko się kiedyś kończy
eli.wurman :
Jakoś tak juwenilnie wyglądasz.
eli.wurman :
znowu? To już drugi koniec w tym roku…
Żeby was, kurde. Zacząłem oglądać “I Bóg stworzył seks”, zachęcony tutejszymi rekomendacjami. I robię już drugą przerwę, po drugim kwadransie. To jest najpierw śmieszne, a potem strasznie tych ludzi szkoda: że ich seksualność, coś przecież dającego kupę frajdy, została zmasakrowana i uczyniona ponurą przez religię.
Tomash :
Ech, mi jest najbardziej szkoda tych dzieci.
Tomash :
Ta parka bez dzieci, co erytoyki (koszmarne) pisze nie wygląda na jakoś strasznie zmasakrowaną. Gorzej z tymi którzy nie chodzą na te rekolekcje.
Uenifeu :
Bo oni najmniej pozwolili religii zmasakrować swoją seksualność.
“ja jestem przewodnikiem 5 gęstości”
“ja mam w rodzinie, moja córka jest komunikatorem galaktycznym, moja córka, Monika, ona jest serwerem”
“jesteśmy zadupiem kosmosu ale to się może zmienić”
http://www.radiobc.org/LW/zapowiedz.mp3
http://radiobc.pl/aktualnosci/tajne-spotknia/#disqus_thread
“Jeśli wiesz, bądź czujesz, że jesteś lightworkerem to skonataktuj się z nami.”
Nie oddalę się od problemu seksualności zachęcając do tekstu po niemiecku, ale przecie to się samo przez się rozumie: Wie katholische Ärzte Homosexualität mit Homöopathie heilen wollen a stoi sobie w blogu astronoma Floriana Freistettera. Komu niemiecki nie po drodze, najkrótsze możliwe wyjaśnienie: Freistetter chętnie poluje na nonsensy tak religijne jak i homeopatyczne, a tu mu się znienacka podkładają do ustrzału “dwa w jednym”. A on mówi, że to jest deprimierende Möglichkeit. No co za niewdzięcznik. Taki to i milion wygrywając by narzekał, że w dolarach, a nie w euro.
Homeopathic leak threatens catastrophe
Nie wierzę, moim zdaniem to fejk.
ed. i to zdjęcie…
ed. 2. dopiero zerknąłem na adres strony, co za dzień.
***
We wczorajszej GW demonologia i egzorcyści: “Niemniej szatan istnieje. (…) Autor omawianej książki traktuje sprawę spokojnie, tym bardziej wiarygodnie brzmi jego przekonanie, że psychiatria czy inna nauka nie wszystko wytłumaczy i nie wszystkiemu da radę.” LOL
@ bantus:
Prawda leży pośrodku.
Wszyscy wiedzą, że Szatan istnieje. Bez niego nie byłoby przecież tego bloga. :/
http://www.uzdrawianie.com/artykuly/art_1.html znacie?
Meanwhile in the USA:
http://www.politico.com/news/stories/0911/63369.html
#szczepienia
bantus :
Grrr, chciałem przeczytać, ale ten ciąg znaków wyrzuca tylko Blogdebart. Jakiś URL?
http://wyborcza.pl/1,76498,10261890,Jednak_jest.html
RobertP :
#ludziektorzy czytają Arkę Noego. Ja czytam tylko jak omawiam (podobnie jak sport).
Moja żona dostała zaproszenie od Instytutu Medycyny Komplementarnej na pokaz terapii związanej z energią ciała.
Terapię opracowano na Uniwersytecie Heidelberg w Niemczech, a do terapii stosuje się Rezonatory Biofotonowe.
Niech ktoś przekona moją żonę, że to zwykły hoax.
wo :
A od kiedy Arka Noego nie jest w papierowej GW i nie dzielisz z nią łamów? Ja rozumiem, że masz syndrom wyparcia gazety.pl, ale żeby dotyczyło to też papierowej gazety. Jak bardzo mi smutno, że Ty jako ostatnia nadzieja polskiego marksizmu pracujesz w tak bardzo alienującym miejscu pracy.
#nowyekran
(sauce)
wo :
Nawet nie wiem co to jest (zespół był taki, chyba?). Po prostu lepiej od Ciebie radzę sobie z osobliwościami wyszukiwarki serwisu gazeta.pl
P.S. Tak, mam partycję linuksową ;-)
Ja przepraszam, ja w kwestii formalnej. Bo tu się zbliża 1,6k komciów i prawie cztery miesiące od publikacji ostatniej notki, a o nowej ani widu, ani słychu…
fronesis :
A od kiedy sport nie jest w papierowej GW i nie dziele z nim łamów?
fronesis :
Mi też! Ale gdyby praca była czymś przyjemnym, trzeba by za nią płacić.
Yaca :
Masz rację, coś z tym trzeba zrobić. Może sami napiszemy Bartowi tekst? Po tym już nigdy by nie zwalał na innych swojej roboty.