Starożytne mądrości profesora
Blog de Bart zalicza co jakiś czas odwiedziny użytkowników forum „Dobra dieta”. Najwyraźniej dobra dieta zakłada czasem dodawanie do spożywanych potraw odrobiny batshitu, bo forum to ma potencjał co najmniej Wegedzieciaka. Gorycz przeze mnie przemawia, bo czytajcie, jak mnie podsumowali:
Autor bloga Bart cieżko pracuje wyśmiewając u siebie (również w innych miejscach w necie) wiele tematów poruszanych i na tym forum, np. metodę Ahkara, Słoneckiego, homeopatię, prof. Majewską, rodziców antyszczepionkowych, w tym także tych z ciężko poszkodowanymi dziećmi: autystycznymi, z padaczką itd.
Zna się świetnie na wszystkim
Nie wiem czy oceniał już dietę niskowęglowodanową, ale nie szukałam.
Opinia o nim na innym forum:On jest uzależniony od popularności, zrobi wszystko aby być na topie. Kiedyś był piewcą teorii spiskowych wszelkiej masci, teraz jest ich najgorętszym krytykiem
Nie zdziwię się jeśli za chwilę zarzuci obecne tematy i ujawni się jako ciemiężony gej by po pewnym czasie zrobić zwrot i wypinac pierś jako wszechpolak.
On jest elokwentny ale jego postawa zalezy od ilości wejść. „Oglądalność” spada to zmiana frontu, blog(i) musi być na topie, nie ważne jak.
De bart to taki wyedukowany pseudo idiota. Udaje inteligenta i wierzy w medycynę.
Nie ukrywam, przykro mi się zrobiło, szczególnie gdy przeczytałem, że jestem pseudo idiotą. Zwłaszcza że te zarzuty to wszystko prawda, może oprócz wyedukowania. Przerwałem studia po roku, na maturze miałem niby dobre stopnie, ale nie oddali mi świadectwa w dziekanacie, bo nie rozliczyłem się z biblioteką, więc nie mam nawet jak tych dobrych stopni udokumentować. Cała moja wiedza opiera się na tym, co wyguglam. Kompulsywnym sprawdzaniem statystyk bloga wypełniam czarną, zimną pustkę swej samotnej, bezcelowej egzystencji, a w wyniku nierozwiązanych kwestii z figurą ojca mam nabożny stosunek do wszelkiej maści naukowców, lekarzy i osób z tytułami naukowymi. Stąd kiedy przeczytałem na forum portalu Racjonalistyczny Psychopata (nieustające ukłony, pani Marysiu), że chorzy na raka powinni w celu uzyskania pomocy skontaktować się z prof. Michałem Tombakiem, natychmiast zagrały mi gruczoły i ruszyłem do poszukiwania informacji, kim jest ów profesor i jakimi metodami uszczęśliwia ludzkość — bo jako bezmyślny ateistyczny racjonalista potrzebuję wskazówek profesorów, żeby wiedzieć, co mam myśleć.
Żeby nie nudzić czytelnika, profesor Tombak już na wstępie swojej książki „Czy można żyć 150 lat?” wylicza pięć przyczyn, z powodu których nie żyjemy 150 lat. Oto one: zaniedbany kręgosłup, nieprawidłowe oddychanie, nieprawidłowe odżywianie, brak wewnętrznej higieny ciała i brak umiejętności szczęśliwego życia.
Po kolei. Zaniedbany kręgosłup to minimalne przemieszczenia kręgów, które, uciskając nerwy i naczynia krwionośne powiązane z poszczególnymi organami, powodują wiele chorób, m.in.: alergię, bolesną miesiączkę, hemoroidy, lumbago, głuchotę. Siadają nerki, wątroba, oczy, pęcherz moczowy. Nogi robią się zimne, kolana bolą, łapią skurcze. Recepta? Spać na twardym, siedzieć prosto, ćwiczyć.
Nieprawidłowe oddychanie polega na porzuceniu oddychania przeponowego, brzuchem, na rzecz oddychania „górną, najmniejszą częścią płuc”. Prof. Tombak szacuje, że oddychanie przeponowe wydłuża życie o 30-40 lat.
Nieprawidłowe odżywianie to zjadanie produktów rafinowanych, nabiału, zbyt dużych ilości mięsa, produktów mącznych, drożdży (są bardzo niebezpieczne!). Wielkie zło to posmarowane masłem kanapki z wędliną (łączą węglowodany, tłuszcze i białka, organizm nie potrafi tego porządnie strawić, w efekcie niestrawione resztki lądują w jelicie, gdzie chleb gnije, a wędlina tworzy osad i kamienie kałowe — o kamieniach za chwilę). Prof. Tombak radzi, żeby jeść z umiarem oraz dostarczać sobie energię życia „pokarmem, który rośnie pod promieniami słońca”.
Brak wewnętrznej higieny ciała to przede wszystkim zanieczyszczenie jelita grubego ciężkimi kamieniami kałowymi (prof. Tombak ocenia, że przeciętny człowiek nosi ich w sobie od 8 do 15 kilogramów!) powstałymi ze źle przetrawionego pokarmu. Napęczniałe od kamieni jelito napiera na inne organy, do tego niewłaściwie pracuje („nie wiadomo, czy z niego do krwi przenika więcej brudów czy pożytecznych substancji”). Jelito można oczyścić dwukierunkowo: od dołu codzienną gruntowną lewatywą z wody z małą domieszką świeżo wyciśniętego soku z cytryny (uwaga na pestki!), od góry megadawkami kefiru i soku jabłkowego, ewentualnie owocami.
Od braku umiejętności szczęśliwego życia cierpi nie tylko dusza, ale i ciało. Upartym sztywnieją karki, krytykantów bolą stawy i mięśnie, osoby gniewne i nienawistne doświadczają infekcji, a rozpamiętujący krzywdy dostają raka.
I to już. Zadbajmy o kręgosłup, oddychajmy brzuchem, nie jedzmy kanapek z szynką, co jakiś czas zapijmy lewatywę dwoma litrami kefiru i myślmy pozytywnie, a dożyjemy 150 lat.
Tu w zasadzie mógłbym zakończyć notkę, konkludując, że przepis na zdrowie profesora Tombaka to niezbyt oryginalna mieszanina chiropraktyki, New Age, zafiksowanej analnie medycyny alternatywnej i kilku sprawdzonych, dobrych porad (jedz mniej i lepiej, ćwicz, siedź prosto, miej pozytywne nastawienie do świata). Ale jest bonus. Otóż obcowanie z dziełami Tombaka dostarcza wielkiej przyjemności badaczowi Otchłani, bowiem z jego książek wręcz wylewa się radosny, nieskrępowany bullshit — niemal na każdej stronie można znaleźć jakiś wyssany z palca „fakt naukowy”, jakąś nieprawdopodobną statystykę, jakieś dziwaczne „starożytne przysłowie”, jakąś kosmicznie idiotyczną hipotezę medyczną. Inni piszący krytycznie o Tombaku też się w pewnym momencie poddawali, porzucali próbę dyskusji z tezami pana profesora i z lubością cytowali pełnymi garściami mądrości rosyjskiego uzdrowiciela.
No bo jak tu się powstrzymać, gdy się czyta, że ostatnie badania naukowe udowodniły, że „organizm człowieka jest jednym wielkim, energetycznym systemem, którego wszystkie komórki i organy są między sobą ściśle powiązane energią płynącą po 12 meridianach energetycznych”? Albo gdy trafia się na opowieść o Hindusie, który dożył 130 lat dzięki oddychaniu raz na minutę? Albo że w klasztorze Szaolin skazanych na śmierć zabijano, karmiąc ich wyłącznie mięsem? Jak nie cytować za profesorem Tombakiem różnych mądrości Wschodu, np. przysłowia „Jeśli małżonkowie dzień rozpoczęli od kłótni — niech pomyślą o tym, co jedli poprzedniego dnia”, ponoć bardzo popularnego w Japonii? Albo tej „starej wschodniej mądrości”, że dziewięć ciężarnych kobiet zebranych razem nie urodzi dziecka w ciągu miesiąca? Prof. Tombak sypie takimi przysłowiami jak z rękawa! Jak nie przekleić tego genialnego fragmentu książki, w którym Michał Tombak odkrywa, że skoro w ciągu życia spożywamy ok. 50 milionów kilokalorii, to zamiast przeżyć 55 lat na dziennej diecie 2500 kcal, możemy przeżyć 137 lat na diecie 1000 kcal? Jak nie zachwycać się statystykami, wedle których 70% ludzi na świecie ma problemy z nadwagą, a 60% cierpi na chroniczne zaparcia? Że lewatywy zapobiegają rakowi piersi? Że w nieczyszczonym lewatywami i dietami organizmie stawy i kości pokrywają się warstwą soli tak grubą, że przy ruszaniu głową słychać chrupanie? Że przegroda nosowa jest odpowiedzialna za „fizjologiczną równowagę w pracy wszystkich organów naszego ciała”?
Prof. Tombak twierdzi, że głowa i górna część ciała posiadają ładunek dodatni, a dolna część ciała i nogi — ujemny. Od góry ładujemy się energią kosmiczną, od dołu ziemską. To dlatego człowiek chodzi wyprostowany. Tombak zaleca chodzenie na bosaka — „najlepsze obuwie to brak obuwia”, mawiał według niego Hipokrates. Obuwie odcina nas od ładunków elektrycznych Ziemi i jest przyczyną wielu groźnych chorób, w tym wieńcówki, nerwicy i bólu głowy.
Sporą część swojej książki prof. Tombak poświęca piciu. Znajdziemy tam rozdział „Jak pić wodę”, przypominający tytułem pytanie do eksperta w XX-wiecznej radiowej audycji satyrycznej „Nie tylko dla orłów”: „Panie profesorze, jak jeść ser?” (w części poświęconej pożywieniu znalazłem rozdział „Jak spożywać desery”). Dowiemy się, że gotując wodę, zabijamy w niej „bioenergoinformację z wnętrza Ziemi”, a sok z marchwi ma strukturę i skład podobny do ludzkiej krwi („tylko zamiast atomu żelaza występuje atom magnezu”). W rozdziale o soku z czosnku zaraz obok znakomitego przepisu na nalewkę czosnkową (znalezionego przez „wyprawę UNESCO” w tybetańskim klasztorze, datowanego na IV-V wiek pne., w skrócie: 35 deko czosnku, 200 ml spirytusu) można przeczytać, że „przy silnym bólu zębów na nadgarstek lewej ręki należy położyć rozdrobniony na miazgę ząbek czosnku, zabandażować i ból ustanie”.
W rozdziale o pożywieniu profesor, bazując na doświadczeniach „starożytnych dietetyków”, wyszczególnia trzy typy ludzi: X (drobna kość, z natury bojaźliwy, mizerny, ciągle marznie), Y (łysina; dłoń średniej wielkości, w dotyku ciepła, przyjemna) i Z (chód wolny, ociężały; nie lubi deszczowej pogody). Każdemu typowi profesor przypisuje najlepsze dla niego pokarmy, ale jeśli nie chcecie zapamiętywać długiej listy albo jesteście typem X (BU! Zimno?) i nie lubicie akurat zupy z pokrzywy, istnieje prosta starożytna (a jakże!) metoda:
Na bawełnianej nici długości 80 cm zawieszamy obrączkę — koniecznie złotą. Obie końcówki nici wziąć kciukiem i palcem wskazującym. Podnieść produkt, który chcemy zjeść, poczekać kilka sekund, do momentu kiedy obrączka się zatrzyma. W myśli zadajemy sobie pytanie, czy odpowiada nam ten produkt czy nie? Jeżeli obrączka będzie zataczać koła w kierunku według wskazówek zegara albo odwrotnie, to pożywienie odpowiada naszemu organizmowi. Jeżeli zacznie wahać się w prawo, lewo lub lewo i prawo, to lepiej go nie jeść.
W rozdziale „Poznaj siebie” Tombak opisuje swoją błyskotliwą diagnozę stanu zdrowia nieznajomej młodej kobiety w kawiarni: „Pani obuwie jest zdarte z przodu i w środku, a to oznacza, że ma pani chorą wątrobę”. Nieznajoma dostaje od niego jeszcze przepis na masaż likwidujący ból głowy („każda tabletka to trucizna!”). Stronę dalej, w rozdziale „Myśl, która leczy”, możemy dowiedzieć się, że…
Komórki naszego ciała posiadają zdolność prymitywnego myślenia, które przypomina nierozwinięte myślenie małego dziecka. To zawsze należy brać pod uwagę, gdy zwracamy się do chorego organu. Człowiek powinien wyobrazić sobie chory organ, skoncentrować swoją uwagę na przekazaniu w myślach choremu organizmowi rozkazu, spróbować się z nim „skontaktować”. Żądania skierowane do chorego organu powinny być wyrażone zdecydowanie i jasno, w formie przemawiania do kapryśnego, ale ukochanego dziecka, które nie wypełnia swoich obowiązków.
Z kolei w rozdziale poświęconym wyglądowi prof. Tombak kategorycznie stwierdza, że ludzie o oczach piwnych nie wiedzą, czego chcą, małe uszy to oznaka ograniczoności, a nos skrzywiony w prawo świadczy o umiłowaniu pracy fizycznej.
I już dalej nie mogę, a dojechałem ledwie do połowy jednej książki. Czuję, że profesor Tombak nie jest jednak autorytetem, którego mi trzeba. W dodatku przeczytałem w Wikipedii, że z tą jego profesurą to jakaś niejasna sprawa. I już zupełnie straciłem do niego serce. A od krytykowania rozbolały mnie stawy i mięśnie.
Stąd
@ pan.woland:
No nie, to chyba jakiś troll…
@ starosta melsztyński:
Może, obok nicka, podaj też adres strony i e-mail, wtedy antyspam łatwiej cię zapamięta…? Masz zmienny adres IP?
DoktorNo :
No nie wiem, reszta wpisów też jest dosyć ciekawa.
Korwin-Mikke o masakrze w Norwegii:
(źródło)
@Aethelstan, o niezawodnym JK-M i jego komentarzach: muzułmanie zabijają czy muzułmanów chcą zabijać, widać problem jest z muzułmanami. Oto co dają przerywane stosunki z matematycznymi studiami.
a tymczasem w “Faktach” pierdololo o broni, nawet nie że prawda leży po środku, tylko raczej “a jeśli byłby dostęp do broni to w Norwegii ktoś tam miałby broń i zastrzelił złego norwega”
digan :
Jakoś w Teksasie to nie zadziałało.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,9998141,Strzelanina_w_Teksasie__Piec_osob_nie_zyje.html
darkwater :
Powiedz to temu jegomościowi co “wisiał” na górze S24… :P
@DoktorNo
Obawiam się, że brak mi ttdknowego skilla “-10 do wkurwu”. A bez tego boję się zaglądać w takie miejsca.
digan :
przecież w Norwegii jest dostęp do broni, dziwne, że nie zauważyli, ostatnio wszystkie media mówią o Norwegu, który zrobił z legalnie posiadanej broni użytek
Oczywiście każdy powinien nosić przy sobie karabin maszynowy i wtedy by nie było tej całej masakry. No chyba że morderca na wyspę przyjechałby czołgiem-amfibią, dlatego każdy powinien mieć prawo do własnej broni przeciwpancernej.
Państwo norweskie, które zabrania noszenia wielkokalibrowej broni przeciwpancernej w miejscu publicznym, skazało biednych norwegów na rzeź z ręki jednego szaleńca.
Tak czy siak zawsze jest winne państwo, bo ono ingeruje w prawa jednostek do skutecznej obrony siebie przed wariatami w czołgach.
duxripae :
Chodzi o taki zupełnie wolny obrót bronią jak w Stanach. Jakby tak było, to któryś z tych 15 latków na pewno wyciągnąłby swoją berettę i ściągnął wariata.
Z pewnością by go rozwalił, o ile nie opuszczał zajęć z Counter-Strike :-)
ATSD: to już się ktoś przyznał (chrześcijanie? masoni?), że on był “ichni” – bo na razie przerzucają się jak gorącym kartoflem
zdaje się, że trzeba być chrześcijaninem, żeby móc zostać masonem w Norwegii
A tym czasem w top shop w telewizji reklamują “Magnetoplag”, lek przeciw hemoroidom.
http://www.magnetoplag.pl/magnetoplag-charakterystyka-produktu,13.html
Który jest – dokładnie tak jak myślicie – plugiem analnym z magnesikiem na zewnętrznym końcu.
UOKiK w obronie homeopatów (podkreślenia jak w oryginale):
(moar)
@aethelstan: #dkjp #cotokurwajest #niemampojęciajaktootagować
@andsol :
Chyba nie tylko, bo jak w takim razie wytłumaczyć Węglarczyka, którzy najwyraźniej uważa, że za zamach pośrednio odpowiedzialni są… muzułmańscy ekstremiści:
Chciałem powiedzieć, że od WO nie da się tutaj już “wklikać”, bo http://licorea.pl/bart/blog/ nie przekierowywuje. No, ale to bardzie wina WO, niż Barta :-)
Tak przy okazji, jakaś nowa notka by się przydała…
WTF? Dlaczego istnieją produkty homeopatyczne dostępne wyłącznie na receptę? Ministerstwo Zdrowia strzeliło w stopę Izbie Lekarskiej?
Aethelstan :
o_O odebrało mi mowę na chwilę. Czy ich kompletnie pop…ło?
ann_gelica :
to chyba jest tak, że niektóre środki produkowane przez firmy specjalizujące się w homeopatii zawierają substancję czynną w ilości niehomeopatycznej, i te są na receptę – zresztą słusznie. anecdata: przepisali mi na zatoki notahkel, był na receptę i zawierał co miał zawierać a nie zdynamizowane granulki.
pewnie jest tego więcej, może ktoś lepiej zorientowany w temacie ma konkretniejsze dane?
@Aethelstan
Dzień wcześniej pisał, że to na pewno zamach islamistów, zamiast po cichu się wycofać, brnął dalej. Jeśli można mówić o pośrednio odpowiedzialnych Bartoszowie Węglarczykowie tego świata, wmawiający społeczeństwu islamskie zagrożenie.
@bantus
Zgaduję, że UOKiK kieruje się przepisami, którymi musi się kierować. Nie jego wina, że homełko jest zarejestrowane jako lek. Skandalem jest to, że coś może dostać taki status bez udowodnionej skuteczności.
How sick is that:
http://www.hotel-jp2.pl/
Hotel im. Jana Pawla II
Aya :
IMO to jest najbardziej znany przykład takiego środku.
igor :
“Wmawiający”? Znaczy, że WTC, Bali, Londyn i Madryt się nie wydarzyły a islam w wydaniu wahabitów to religia pokoju i nadstawiania drugiego policzka?!
Aethelstan :
Nie wiem gdzie widzisz w zacytowanych fragmentach odpowiedzialność, choćby pośrednią, muzułmańskich ekstremistów – BW pisze, że Breivik posłużył się podobnymi metodami, chociaż uczciwiej by było powiedzieć, że po prostu takie są metody wszelkich terrorystów – nie tylko muzułmańskich.
@ dink:
Wmawiający. Bo kilka wielkich zbrodni uogólnia się na całą grupę etniczną. BW wyraźnie wierzył, że każdy terrorysta to Muzułmanin. Jakby tak podliczyć wszystkie zamachy rodzimych grup, to pewnie skojarzenie Europejczyk=terrorysta jest równie uprawnione?
igor :
Irytuje mnie niezmiernie brak zdrowego rozsądku w interpretacji przepisów, jeśli to oczywiście nie była nadinterpretacja albo odjazd jakiegoś wyznafcy.
igor :
Coś tu ci się pozajączkowało. Muzułmanie to nie grupa etniczna.
igor :
BW używa sformułowań “islamscy radykałowie”, “Al-Kaida”, “islamista” – to nie są ogólne określenia wyznawców islamu, tylko określenia marginesu muzułmanów. Z drugiej strony – terroryści identyfikowali się z tą wiarą, ba, nawet podawali ją jako przyczynę ataków (walka z niewiernymi), więc powstaje pytanie – czy to wynik ich nadinterpretacji czy jednak jest coś takiego w nakazach tej religii, co “usprawiedliwia” przemoc wobec “niewiernych”. Co do podejścia statystycznego, to Europejczycy raczej terroryzują niezależnie i na małą skalę. Wskazanie islamistów jako sprawców wydarzeń w Norwegii, aczkolwiek nietrafione, było dość prawdopodobne.
dink :
“Breivik posunął się jednak dalej, sięgając także do doświadczeń Al-Kaidy. Zorganizował i przeprowadził niemal równocześnie dwa ataki. […] Al-Kaida, talibowie i inni ekstremiści islamscy w Iraku, Afganistanie i innych krajach wielokrotnie brali na cel właśnie skupiska dzieci, np. w szkołach.”
AFAIK nie ma żadnych dowodów, że Breivik rzeczywiście inspirował się taktyką Al-Kaidy, więc chyba mogę zaryzykować hipotezę, że Węglarczyk wymyśla to, bo koniecznie chce podtrzymać tezę o odpowiedzialności muzułmanów. Zresztą, patrz niżej w moim poście:
” Jedynie dyrektor brytyjskiego kontrwywiadu MI5 ostrzegał niedawno, że kolejne ataki islamistów w Europie mogą sprowokować radykalną prawicę do sięgnięcia po takie same środki.”
Czy gdyby zamachów jednak dokonała “Al-Kaida”, BW cytowałby wypowiedzi rozmydlające odpowiedzialność przez wskazywanie na “prowokacje radykalnej prawicy/amerykańskiego imperializmu/Susan”?
dink :
Jest w ogóle jakaś religia, która nie ma nakazów usprawiedliwiających przemoc wobec niewiernych?
<blockquote Co do podejścia statystycznego, to Europejczycy raczej terroryzują niezależnie i na małą skalę. Wskazanie islamistów jako sprawców wydarzeń w Norwegii, aczkolwiek nietrafione, było dość prawdopodobne.
Dlaczego uważasz, że “Europejczycy” i “islamiści” to zbiory nie pokrywające się? Zamach w metrze w Londynie przygotowywali także miejscowi, brytyjscy ekstremiści (muzułmańscy ofc).
Aethelstan :
“Nie ma żadnych dowodów”. A jakich chciałbyś dowodów? Dyplomu ukończenia studiów z terroryzmu z podpisem Bin Ladena? A może trzeba było napisać, że wzorował się na Al-Kaidzie, która wzorowała się na IRA lub ETA? Breivik zastosował metodę, z której znani są islamiści. Można się spierać czy doszedł do niej sam czy skorzystał z innych wzorców, ale to wcale nie oznacza obarczenia winą innych grup terrorystycznych.
To Ty chcesz koniecznie wmówić BW, że obwinia “muzułmanów”, kiedy mowa jest wyłącznie o ekstremistach muzułmańskich.
Aethelstan :
Na tyle na ile znam podejście do tej kwestii współczesnego chrześcijaństwa to raczej nie ma mowy o mordowaniu kogokolwiek. Być może trzeba nawracać, ale nie ogniem i mieczem.
Ty napisałeś pierwszy o Europejczykach, więc sam ich zdefiniuj. A co do zamachu w Londynie, to cechą wyróżniającą był islamski ekstremizm a nie obywatelstwo, więc nie rozmywaj tematu zagadnieniami teorii zbiorów.
A skoro jesteśmy przy tak pięknych przeciągankach w stylu Rambo-I (bo on zaczął pierwszy), może przypomnę esej sprzed 5 lat mówiący o tym, co świat Islamu (reprezentowany przez Sayyida Qutba) zawdzięcza myśli europejskiej (reprezentowanej przez Sörena Kierkegaarda). Artykuł się zaprasza: http://www.secularhumanism.org/index.php?section=library&page=gallagher_26_1 . Z ukłonami dla myślicieli wszystkich PT religijnych stron.
@ dink
Ciocia Wiki o pokojowych chrześcijanach z Indii
Armia Oporu Pana (a o pokojowym nastawieniu ugandyjskich episkopalian wobec homoseksualistów zapewne nie słyszałeś?)
Chrześcijanie w obronie życia nienarodzonego w USA
No i w’ogle twoje “współczesne chrześcijaństwo” trąci true Scotsman fallacy. Potencjalny apologeta islamu też mógłby się wykręcać, twierdząc, że bin Laden itp. to osoby o archaicznej interpretacji Objawienia, a nowoczesny/współczesny islam jest dobry i pacyfistyczny.
Nie ja. Ty sam: “Co do podejścia statystycznego, to Europejczycy raczej terroryzują niezależnie i na małą skalę. Wskazanie islamistów jako sprawców wydarzeń w Norwegii, aczkolwiek nietrafione, było dość prawdopodobne.”
Przeciwstawienie sobie “terroryzujących niezależnie i na małą skalę” i prawdopodobnych, acz nietrafionych islamistów wyraźnie sugeruje, że Europejczycy i muzułmańscy ekstremiści to dwie odrębne od siebie grupy i że nie można przynależeć do obu na raz.
QFT.
dink :
Po co ta ironia? Dowody mogę sobie łatwo wyobrazić – np. notatkę, fragment niesławnego manifestu czy wypowiedzi Breivika, w której terrorysta stwierdza, że wzorował się na islamistach. Bez dowodów równie dobrze można arbitralnie przyjąć, że Breivik inspirował się akcjami sługusów Voldemorta.
Ale on obwinia ekstremistów islamskich za zamach dokonany przez antyislamskiego chrześcijańskiego ekstremistę. Jeśli to nie jest islamofobiczna obsesja, to co nią jest?
dink :
Ale, kuźwa, trochę przeginasz. Czyżby twojej uwadze umknęło, że kilka dni temu jeden pojeb w Norwegii zamordował ponad 90 ludzi w imię chrześcijaństwa?
Nie wspominając o Irlandii Pn, Serbii itd.
Aethelstan :
mówimy o mainstreamie (tylko nie licz ilu jest chrześcijan w Indiach :-)) – pokaż mi Katechizmie KRK nawoływanie do mordowania innowierców.
A właśnie, że Ty – “Jakby tak podliczyć wszystkie zamachy rodzimych grup, to pewnie skojarzenie Europejczyk=terrorysta jest równie uprawnione?” – To chyba jest “statystyczne” podejście, n’est-ce pas?
Doprawdy – czepiasz się pewny uogólnień. Nie chcę budować super-szczegółowej definicji, bo znajdziesz z pewnością jakiś wyjątek (zgodnie z teorią zbiorów) – myślę, że sam sobie rozróżnisz bojownika ETA od muzułmańskiego terrorysty – tego pierwszego ja nazywam Europejczykiem-terrorystą, a tego drugiego islamskim terrorystą. I odpuść sobie dowodzenie, że przecież ten muzułmanin urodził się w Europie. Oni się po prostu różnią i należą do rozłącznych zbiorów.
Aethelstan :
Trochę nie chce mi się bronić BW, bo nie przepadam, ale z przytoczonych przez ciebie fragmentów twój wniosek o islamofobicznej obsesji wcale nie wynika. Żeby wynikało, trzeba dodać sporo dodatkowych założeń, a to już nadinterpretacja, no chyba, że popełnił jakiś islamofobiczny tekst, ale wtedy go przytocz.
W pierwszym fragmencie pisze tylko, że Breivik nie koniecznie jest lepszy od swoich wrogów, choć pewnie wedle własnego mniemania jest (posługuje się tymi samymi metodami). W drugim jest, że zastosował elementy taktyki islamskich zamachowców. W trzecim zaś przytacza tylko opinię MI5, zresztą mało odkrywczą.
Inna sprawa, że może czas przestać generalizować muzułmanów. Oni mają sunnitów, szyitów, wahabitów etc. u nas mają katolików, prawosławnych, ewangelików, świadków jehowy etc. Trochę inną kulturę mają Szkoci niż Francuzi, Litwini i Portugalczycy, tak samo wrzucanie do jednego wora Tunezyjczyków, Arabów, Irańczyków, czy Pakistańczyków bardziej może zaciemniać obraz niż go rozjaśniać.
login99195 :
OMG! Do czego to doszło – muszę bronić chrześcijaństwa :-)
krótkie wyjaśnienie, zanim ktoś mi zaproponuje udanie się z intymną wizytą do księdza – nie bronię chrześcijaństwa, ani żadnej innej religii, bo uważam je tylko za niezwykle zmyślne i ekonomiczne sposoby zarządzania ludźmi.
wracając – napisałem tylko, że w założeniu mainstreamowe chrześcijaństwo nie wymaga, nie zaleca, wręcz zabrania mordowania innowierców. czego (zdaje się) nie można powiedzieć o islamie, ale tę kwestię znam tylko z pogłosek.
jeśli znajdziesz mi gdzieś w AKTUALNYCH założeniach wiary chrześcijańskiej nawoływanie do mordowania sympatyków lewicy, to odwołam com wcześniej napisał. Nie znam “chrześcijańskiego” dokumentu, który mógłby usprawiedliwić to co zrobił Breivik – może Ty znasz?
dink :
A zamiast katechizmu może być bezpośrednio ze źródła czyli z Biblii? Bo wiesz, katechizm filtruje różne kwiatki żeby nie śmierdziało (tak bardzo).
http://www.marekjodko.pl/index.php?akcja=strona&strona=139&nmu=34&nmu2=172
Uenifeu :
Ale o czym my tu mówimy? Że chrześcijaństwo jest równie nielogiczne i ciemne co islam? co każda inna religia – bo wychodzi z fałszywych przesłanek? owszem, i co z tego? religie powstały na etapie formowania się zbiorowości jako szalenie efektywne środki do zarządzania dość prymitywnym człowiekiem. Ludzie ewoluowali, religie – również. Ty mi wyjeżdżasz z czarownicą, ale chyba nie wierzysz, że XXI-wieczny papież będzie nawoływał do palenia czarownic. Mordercze zapędy większości chrześcijan raczej się stępiły. A moja teza jest taka, że islam wciąż może nas głęboko poharatać. I tyle.
dink do Uenifeu: ale chyba nie wierzysz, że XXI-wieczny papież będzie nawoływał do palenia czarownic, i tu ja wtrącę się. Nie miałem szczęścia szczerych wyznań XXI-wiecznego papieża wysłuchać o tym w co rzeczywiście wierzy, ale rzeczy, które publicznie zaliczył do swoich wierzeń takiej są natury, że gdyby nie był wykształconym i głębokim myślicielem, określiłbym je jako koszmarne bzdury. Chodzi o różne pokrewne czarownicom sprawy, diabły ludzi opanowujące i ich (diabłów) wyganianie i takie tam inne sprawy. A gdy jeden znaczący myśliciel wierzy w takie sprawy, nieuchronne wydaje mi się, że wśród bezmyślnych współwyznawców myśliciela niejeden będzie skłonny od myśli do czynu przejść.
Tak w obronie Węglarczyka i wszystkich innych telewizyjnych ekspertów, którzy obstawiali islamistów – nie było chyba jeszcze w Europie politycznie motywowanego aktu indywidualnego terroru o tak masowej skali. Zarówno skrajna prawica jak i skrajna lewica uprawiały raczej terroryzm detaliczny.
Takie rzeczy robili separatyści, ale to już dość dawno, i od niedawna islamiści. Skojarzenie eksplozji w Oslo (najpierw była mowa głównie o niej) z tymi ostatnimi było najzupełniej naturalne.
@amatil: dokładnie! więc lanie krokodylich łez nad biednymi pomówionymi islamistami jest raczej nie na miejscu. No, ale może zdaniem Aethelstan-a Europa* powinna przeprosić.
*) oczywiście Europa-Europa-z-dziada-pradziada, europejscy islamscy ekstremiści mogą nie przepraszać
dink :
Papież tak nie będzie mówił teraz, bo od setek lat żyjemy w zhumanizowanej europie która by mu na to nie pozwoliła. Ale gdyby nie oświecenie, to taki sam papież teleportowany w tamte czasy by pierwszy z zapałkami latał.
Gdybyś zamienił książki miejscami, i Afganistan oparty byłby na Biblii to dziś by palili czarownice na tych samych stadionch na który scinają głowy niewiernym zonom czy innym przestępcom.
To co twierdzę to to że wszystkie religie są poszurane, a to że u nas to poszuranie jest mało uciążliwe fizycznie, zawdzięczamy tylko temu że im nie pozwalamy rozwinąć u nas skrzydeł bo się ucywilizowaliśmy pomimotego jakie kwiatki w Biblii można wyczytać.
Islam wcale nie jest jakiś “gorszy” od chrześcijaństwa, obie religie są zryte jeśli tylko pozwolić im na wszystko.
dink :
A instytucjonalne, w majestacie prawa zabijanie się nada?
Zupełnie nie tak dawno, w czasach jak najbardziej nowożytnych, bo tylko 150 lat z małą górką temu, kilkoro Szwedów zostało skazanych na śmierc za odstępstwo od wiary i przejście do którejś z ówcześnie nowomodnych sekt.
Skazani nie czekali na ułaskawienie tylko czym prędzej czmychnęli do USA.
Wkrótce zresztą przepisy zostały złagodzone, a po drugiej wojnie światowej dozwolono katolikom na wykonywanie zawodu nauczyciela i małżeństwa mieszane z protestantami.
amatil :
Przeciwko nim jednak świadczył jeden fakt znany od początku: koleś zaatakował młodzieżówkę Partii Pracy. Mogli przynajmniej się zastrzegać, że jeszcze za wcześnie, że to na razie spekulacje, są inne możliwości, co część robiła oczywiście, choć jedni mniej inni bardziej przekonująco.
OT
Wielka nadzieja poetycka białych, dwojga imion panna Nowakówna, z zadumą pochyliła się nad norweską tragedią.
http://www.eioba.pl/a/3b2b/utoya-wiersz
andsol :
Aż wyjdę ze swojej lurkerskiej nory na chwilę – przecież ten tekst jest żenujący i pokazuje, że autor z “Bojaźni i Drżenia” niczego nie zrozumiał. Robienie akurat z Kierkegaarda inspiratora jakichś fanatycznych islamistów to gruba pomyłka – gość wyrwał z kontekstu jedno zdanie z “Bojaźni i Drżenia” i na podstawie tego napisał cały elaborat o domniemanej inspiracji Kierkegaardem jakiegoś islamskiego filozofa-fanatyka (domniemanej, bo bynajmniej żadnych źródłowych danych sugerujących ową inspirację Kierkegaardem nie podał).
Struktura “Bojaźni i Drżenia” jest o tyle skomplikowana, że Kierkegaard do przedstawienia swojego paradoksu stosuje rozumowanie nie wprost – czyli najpierw pokazuje tylko jedną stronę medalu, żeby następnie pokazać, dlaczego takie podejście jest niewłaściwe. Bardzo łatwo jest więc wyrwać z tego tekstu parę zdań i uzasadnić nimi niemal dowolną tezę, ale to z rzetelnym uprawianiem filozofii ma niewiele wspólnego.
bantus :
islamiści w swoich zamachach pewnie zabili już kogoś z “partii pracy” – tym razem po prostu mogli chcieć zabić bezbronną grupę dzieciaków – bez względu na ich poglądy.
dink :
Sura al-Maida mówi “niech nienawiść do jakiegokolwiek ludu nie skłania was do grzechu, abyście nie popełnili niesprawiedliwości”, a sura al-Baqara: “nie bądźcie najeźdźcami. Zaprawdę, Bóg nie miłuje najeźdźców”. Nie wiem, jaka jest dominująca interpretacja tego fragmentu, ale znani mi odpowiednicy liberalnych katolików uważali to za ostateczny dowód na to, że dżihad jest sprzeczny z wolą boską. Oczywiście, jakiś Osama może argumentować, że zabicie innowiercy to żadna niesprawiedliwość tylko zasługa, a zamachowcy z WTC nie byli najeźdźcami, tylko spieszyli z pomocą swoim braciom uciskanym przez chrześcijan, którzy kazali im jeździć na taksówkach, no ale rozmawiamy o założeniach.
@pwilkin: wzruszyła mnie Twoja obrona czystości myśli Kierkegaarda (biegnąca w zasadzie tą samą ścieżką jak obrona Marksa przed podejrzeniami, że tak szlachetny teoretyk mógł mieć wpływ na tak złego jak Lenin praktyka) a także cieszę się, że ułatwiłem Ci wykazanie wiedzy o jego dziełach, ale szkoda, że nie zauważyłeś, że nie o tym w cytowanym artykule mowa. Powtórzę zdanie (w którym nic a nic o lekturach i interpretacjach szczególnych tworów S.K. nie ma), chyba istotne do zrozumienia reszty: Qutb draws his ideas and inspiration not from the Qur’an but from the main themes of thinkers such as Nietzsche, Heidegger, and, perhaps most significantly, Kierkegaard.
Energia, z jaką podejmujesz się atakowania autora (ten tekst jest żenujący) potwierdza często spotykane zjawisko: specjaliści z wąskich dziedzin sprawniej interpretują niż czytają, bo czytać już nie muszą. A szkoda, bo frazy takie jak ta: Qutb traveled and even lived in America, earning a master’s degree in Colorado in the late 1940s wydają mi się godne uwagi.
Przy okazji, mam prośbę: jeśli kiedyś będziesz znowu cytował podaną przeze mnie linkę zawierającą ampersandy, nie czyń tego myszką, bo gdy zamiast niego w adresie pojawia się ciąg “ampersand a m p ;” tylko na podstawie Twoich analiz czytelnik dowie się co tam autor napisał.
andsol :
Wat? Ale serio, widzisz różnicę między wpływem Marksa na Lenina, który wprost powołuje się na Marksa, cytuje jego teksty i uważa za jego kontynuatora, a wpływem Kierkegaarda na Qutba, który istnieje tylko w wyobraźni autora, który zrobił z owego Kierkegaarda głosiciela religijnego fanatyzmu, bo nie zrozumiał tekstu, w którym tenże ów religijny fanatyzm miałby głosić?
Kurcze, to ciekawe, musiałem sobie zatem wyobrazić w linkowanym tekście sekcje “The Gloomy Dane” i “Must Action Necessarily Follow?”, które stanowią na oko jakąś jego połowę i sprowadzają się do kompletnie nieadekwatnego streszczenia “Bojaźni i Drżenia”.
A dowodem na to jest…? Że autorowi się skojarzyło, bo Qutb fanatyk i Kierkegaard (według niego) też fanatyk?
Odrobina riserczu nieco lepszego niż ziemkiewiczowski pozwala stwierdzić, że ów “degree” który wyrobił sobie Qutb w USA nie był z filozofii, tylko z “educational administration”, co raczej z czytaniem Kierkegaarda ma niewiele wspólnego. W tekście, który Qutb wydał podczas pobytu w USA (indeks do podejrzenia chociażby tu: http://www.amazon.com/Social-Justice-Islam-Sayyid-Qutb/dp/1889999113), nazwisko Kierkegaarda w ogóle się nie pojawia.
Gwoli ścisłości, Kierkegaardem się w ogóle nie zajmuję, po prostu kiedyś miałem styczność z przytaczanym tekstem.
Ależeco? U mnie wyświetla linka w cytacie normalnie, co więcej, w kodzie strony & a m p ; w moim poście w ogóle w treści linka nie występuje. Za jakieś mobilne themy do WordPressa psujące kodowanie htmlentities w linkach nie odpowiadam, sorry.
@pwilkin: muszę Cię przeprosić, przyznaję, że głębiej niż ja wdałeś się w źródła. Gdy przeglądam google’owe odesłania do wpływu zachodnich filozofów na Qutba, zaczynam mieć niemiłe wrażenie, że wszystkie one prowadzą do tez Johna Gray’a na temat Qutba z artykułu z 2002 r. umieszczonego w The Independent, które zresztą powtórzył on w książce z 2007 r. “Black Mass – Apocalyptic Religion and the Death of Utopia”. On był bardzo wpływowy, ale przyznaję, że nie zawsze jest równie głęboki, więc może zbyt pospiesznie przyjąłem jego (a nie rozwinięte niezależnie przez innych znanych badaczy, jak się wydaje) tezy w odczycie Stephena Gallaghera. Nie tylko brak innych, ale i rok 2002 nie był najlepszy na analizowanie kultur i religii.
Tak, tutaj (u Barta) istotnie linka stoi jak powinna, ujrzałem ją w dziwnej wersji w powiadomieniu google, rzeczywiście nie odpowiadasz za to, co listonosz z linką wyrabia.
Ale chyba nie ma powodu, by sugerować zmyłkę Stephena Gallaghera co do studiów Qutba w Stanach, bo gdy pisze on w odniesieniu do porywaczy z 2001 r., że to był their philosophical master, przecież nie chodzi mu o Master of Philosophy ale o filozoficznego mistrza.
dink :
A Biblia jest dość mainstreamowa jak na Twój gust? Wiesz, “Przeto teraz zabijcie wszystkich chłopców wśród dzieci, zabijcie też wszystkie kobiety które już obcowały z mężczyznami. Ale pozostawcie przy życiu dla siebie wszystkie małe dziewczęta[…]” (IV Mojż. 25, 1-9) i “A kto by zgorszył jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, temu lepiej by było, by zawiesić kamień młyński na szyi jego jego, a jego wrzucić do morza” (Mar. 9, 42) i tym podobne.
Aha, czemu pomijasz milczeniem Ugandę i fanatyków z USA? Tam tez chrześcijanie są uciskanymi mniejszościami?
Skoro wychował się w Europie, tam mieszka przez całe życie, to jest Europejczykiem. To chyba oczywiste?
dink :
Co nie przeszkadza ci wypowiadać się na temat tego, jaki to islam jest w porównaniu z xianizmem wojowniczy i krwiożerczy w samych swoich założeniach.
dink :
To nie ja to napisałem, tylko igor…
bantus :
“Breivik posunął się jednak dalej, sięgając także do doświadczeń Al-Kaidy” nie oznacza, że “przypadkowo zastosował te same metody” tylko że inspirował się (“sięgnął do”) metodami islamistów. Gdyby Breivik np. przyznał się do tego w wywiadzie, nie byłoby problemu z tym stwierdzeniem BW, ale skoro brak dowodów na to, że Breivika rzeczywiście inspirowała Al-Kaida czy Dżihad Islamski, to mogę chyba uznać, że wynika ono z tego, że BW na siłę chce powiązać Breivika z islamskimi terrorystami.
Opinia MI5 IMHO w kontekście wydarzeń w Norwegii jest nie tyle mało odkrywcza, co mało sensowna. Breivik sam przyznaje, co go “sprowokowało” – wzrost liczby muzułmanów w Europie i rozwój multikulturalizmu, a nie islamistyczny terroryzm. Zresztą, gdyby zamachu rzeczywiście dokonali islamiści, a Węglarczyk napisałby, że np. “kontrwywiad irański ostrzegał, że agresja krzyżowców i imperialistów może sprowokować odwet muzułmańskich fundamentalistów”, nikt nie miałby wątpliwości, że to umniejszanie winy terrorystów.
amatil :
A zamachy we Włoszech w okresie zimniej wojny? Zamach bombowy na dworzec w Bolonii w 1980 pod względem liczby ofiar prawie dorównał norweskiemu.
Aethelstan :
Breivik miał obsesję na punkcie islamistów, u BW w ogóle tego nie widzę. Poza prawicowymi publicystami, którzy już po tym jak stało się wiadome kto i dlaczego, nadal uważają, że to wina muzułmanów albo czytają manifest i mówią, że “jest tam sporo racji, dziennikarze i medialne głowy przypominają raczej narwanych rewolwerowców, którzy strzelają tak szybko, że ładują sobie kulę w stopę. Trochę jak w teleturnieju, dostajesz pytanie i naciskasz przycisk zanim zastanowisz się czy właściwie znasz odpowiedź.
dink :
Właściwie odpowiedz zawarłeś już w swoim komentarzu używając zwrotów “zdaje się”, “Nie znam” albo “znam tylko z pogłosek”. Twoje poglądy na ten temat ulegają kilkustopniowemu perception bias.
Po pierwsze islam zawiera tyle samo nawoływań do mordowania co chrześcijaństwo. Jak już napisano w poprzednich komentarzach, Biblia też zawiera wersy wzywające do nienawiści, a Koran wersy o miłości bliźniego. Tobie się wydaje, że znasz jakąś oficjalną doktrynę chrześcijańską, ale tak naprawdę to znasz tylko jej strzępki, które sam sobie tak ponaginałeś, żeby były zgodne z twoimi poglądami.
Powiedz, jakie nazwisko w Polsce kojarzy cie się z podżeganiem i podjudzaniem przeciw sympatykom lewicy albo ogólnie ludziom z liberalnym poglądami? Rydzyk? Terlikowski? I co, to nie jest oficjalna doktryna Kościoła?
Twoja wiedza na temat islamu natomiast opiera się prawdopodobnie na tabloidowych niewsach, które głownie dotyczą terrorystów.
(To nie jest zarzut. wyjaśniam ci tylko, że twój światopogląd ulega pewnemu złudzeniu)
Po drugie: na świecie było i jest wiele gnojków, którzy naginają rożne ideologie i religie żeby osiągnąć swoje polityczne cele. Chwilowo akurat tak się składa, że kraje islamskie to kraje, w których społeczeństwo jest raczej biedne a poziom edukacji niski. W takich krajach o wiele łatwiej jest takim gnojkom znaleźć zwolenników. To nie ma jednak nic wspólnego z tym, że chrześcijaństwo jest bardziej pokojowe od islamu. Poczytaj sobie, jak wyglądała na świecie tolerancja religijna tysiąc lat temu, to się dowiesz kto wymyślił wojny krzyżowe i pogromy żydów.
Po trzecie: piszesz o mainstreamowym chrześcijaństwie, bo kojarzysz chrześcijaństwo z katolicyzmem, który ma hierarchiczną strukturę i dosyć łatwo w nim rozpoznać mainstreamową doktrynę. Przeciwstawiasz to ogólnie pojętemu islamowi, który składa się z rożnych frakcji, ugrupowań i interpretacji.
dink :
A myślisz, że mi łatwo znaleźć dobre słowa dla islamu? Ja to bym za jednym zamachem przerobił i kościoły i meczety na biblioteki.
A w Londynie sprzedają leki homeopatyczne które zapobiegają malarii. I afera się zrobiła (słusznie):
http://www.zenosblog.com/2011/07/dangerous-homeopathy/
Aethelstan :
Swoją drogą to ciekawe, bo przecież multikulti is dead jak głosi wieść gminna i to już od dosyć dawna. Choć nie, ciekawe to jest, co zastąpi multikulturalizm? Jakbym zajmował się analizą takich rzeczy, to postulowałbym właśnie, że to śmierć starego paradygmatu sprowokowała do narzucenia własnych przekonań i porządków prawicę.
Moim zdaniem jedynym sprawdzonym następcą multikulti może być tylko melting pot – tygiel kulturowy.
bantus :
grinding mill
andsol :
Jasne, chodzi mi akurat o to, że ze wszystkich filozofów, których mógł wybrać Gallagher, Kierkegaard wyjątkowo słabo nadaje się na inspiratora fanatyzmu. To, z czego tak nabija się Gallagher, czyli ciągłe wewnętrzne skonfliktowanie samego filozofa, było także obecne w jego tekstach – Kierkegaard przede wszystkim piętnował łatwe rozwiązania i bezwarunkową pewność co do słuszności własnego postępowania (“Bojaźń i drżenie” jest właśnie o tym, że takiej pewności nigdy nie można mieć). Można mu zarzucać, że jest filozofem “depresyjnym” czy “schizofrenicznym”, ale na pewno nie to, że jest fanatykiem. A radykalność wiary, o której pisze Kierkegaard, polega właśnie na zaakceptowaniu braku jednoznacznych rozwiązań (Kierkegaardowska wiara jest zresztą skrajnie areligijna).
Dlatego właśnie postanowiłem nieco poszperać w źródłach – bo okazało się, że do innych faktów autor ma stosunek równie niefrasobliwy, pisząc to, co mu ślina na język przyniesie z nadzieją, że skoro to ideologiczne słuszne (a też dotyczące nieco “offowych” myślicieli), to nikomu się nie będzie chciało tego zweryfikować. Potem mamy kuriozalną sytuację, ze zamiast krytykować przedstawicieli rozmaitych religii świata za rzeczywiste aberracje (cholera, przecież myślicieli, którzy rzeczywiście byli inspiratorami rozmaitych fanatyzmów, jest naprawdę niemało), wali się w jakiegoś wyimaginowanego strawmana – to żadnemu dialogowi ani nawet rzetelnej polemice nie służy.
A co do Qutba, nie mam wątpliwości, że mógł być inspiratorem zamachowców, czy tak rzeczywiście było – nie wiem, za słabo znam się na kulturze islamu. Kwestię edukacji podniosłem tylko po to, aby skontrować tezę, że Qutb musiał znać Kierkegaarda i innych filozofów zachodnich, skoro studiował na uniwersytecie w USA.
#B. Węglarczyk
Czekam, aż Węglarczyk przeprosi społeczność muzułmańską za pomówienie. Na razie jego pisanina to czystej wody islamofobia, postaram się wkrótce wrzucić odpowiednie cytaty z Węglarczyka u siebie na blogu.
Ja nie jestem w stanie tego czytać od czasu, jak przypadkiem zobaczyłem jego komentarz po zabiciu Osamy. Pieprzony neokon-neofita, rzyg.
@m_caliban
Mnie uderzyło, gdy Michnik porównał bin Ladena do Hitlera i Stalina, ten brak umiaru w porównaniach jest żenujący.
@bart
Nie wiem czy ktoś już to przywlókł, ale byłem trochę offline i nie śledziłem:
http://vaccgenocide.wordpress.com/
fronesis :
To nowy blogasek pani Marysi, bardzo ciekawy.
Vacgenocide – ludobójstwo odkurzaczem.
Gammon No.82 :
Blog pro life
W ogóle ja uważam że lobby antyszczepionkowe np. w przypadku HPV należy wprost nazywać lobby pronowotworowym.
Niewykluczone, że Astromaria dostaje działkę od onkologów którzy tracą zyski wraz z rozpowszechnieniem się tej szczepionki. Oczywiście nie mam dowodów, ale ja tylko stawiam ważne pytanie.
fronesis :
Talent pani Marysi marnuje się w polskiej blogosferze. Powinna zacząć pisać po angielsku.
#otchłań w mejnstrimie
http://wyborcza.pl/1,75478,10026650,Kto_wciska_homeopatie__Urzad__nie_lekarze.html
to dla tych, którzy myśleli, że kwestie homeopatii to nasze jaszczurowe zabawy jedynie.
#prześladowaniaprawicy
http://www.thedailyshow.com/watch/wed-july-27-2011/gop—special-victims-unit
Brzmi znajomo…?
@pomysły UOKiK
http://samorzad.pap.pl/palio/html.run?_Instance=cms_samorzad.pap.pl&_PageID=2&s=depesza&dz=szablon.depesza&dep=74554&data=&_CheckSum=1062175875
fronesis :
Zwłaszcza terrorystów – muszą się czuć naprawdę dotknięci
czekam z utęsknieniem, bo z podlinkowanego wcześniej fragmentu to raczej słabo to wynika
@dink
weż się ogarnij i nie p….l więcej
fronesis :
whoa! very merytorycznie, ale czekam na wpis – get ur a$$ to work
A ja zostawie to tutaj…
http://www.splcenter.org/get-informed/intelligence-report/browse-all-issues/2003/summer/reframing-the-enemy?page=0,0
To tak w kontekście wklejenia przez panią Marysię wypocin SpiritoLibero, o czym dowiedziałem się od Astromariana. Bo jak zwykle, chodzi tu o Żydów. :P
z innej beczki – ledwo ruszył polski huffingtonpost, jedyne prawdziwie polskie miejsce na polskim rynku mediów, a już cywilizacja śmierci próbuje go zniszczyć
PRZYPADEK CZY DYWERSJA????
http://cyprianpolak.nowyekran.pl/post/22260,ekrany-przypadek-czy-dywersja
dink :
Dla polskiego złodzieja samochodów:
http://blogi.ifin24.pl/trystero/2010/09/19/fala-islamskiego-terroryzm-w-europie/
lysaczi :
Po sąsiedzku.
Im bardziej czytam, tym bardziej Poe’s law.
bart :
Kurczę, właśnie sam chciałem wrzucić tego linka. Ogólnie koleś jest mocny. Choć mnie już bardziej przeraża niż śmieszy.
fronesis :
Heh, rzeczywistość jest przewrotna, i nie daje się wziąć w karby ideologii: :)
(cyt. z tekstu Trystero)
Yaca :
jest niezły, śni mu się śp. prezydent Lech Kaczyński, a w tytule Sucker Punch doszukał się cukru i ponczu (“tytuł filmu –sucker –cukier, punch –poncz, ale także uderzyć, zadać cios (pięścią).”), na szczęście później jakiś życzliwy mu to w komciach wytknął
http://thinkprogress.org/green/2011/07/25/277564/norway-terrorist-is-a-global-warming-denier/
Kolega Norweg to przy okazji oczywiście klimatyczny denialista, z nieśmiertelnym hasłem “Zielone to nowe Czerwone”. Ciekawe czy Brunatne też.
Uenifeu :
Jakoś jego denialistyczne podejście do zmian klimatu akurat mnie nie dziwi. Tyle że nie dlatego, że zrobił to co zrobił, tylko że wywodzi się ze środowiska, które akurat z denializmu w tej kwestii jest znane. Wszak nie od dziś wiadomo, że GO wymyślili lewacy.
Yaca :
Cały NE jest taki. Serio.
P.S. Pani Astromarysia też zaczyna budzić we mnie grozę.
bantus :
redaktor Warzecha też zgadza się z tym stwierdzeniem
http://www.rp.pl/artykul/9133,694189-Kompromitacja-eksperymentu-multi-kulti-.html
lysaczi :
Ale nie ma racji.
To jest dopiero denial ;))
Uenifeu :
Co jest jakby typowe dla polskiej prawicy: przecież wszyscy hajlujący prawicowcy kryli się w sądach za “zamawiam pięć piw”, albo “to stare, rzymskie pozdrowienie”. Nie dziwi.
Uenifeu :
Ee, nie, to jest w ogóle bardzo typowy błąd popełniany przeważnie przez prawicowców (nie, ażebym cokolwiek tym sugerował, po prostu zauważam): oni zwyczajnie nie wierzą, że ktoś może robić coś za darmo i z pasji. Zawsze padają pytania o szekle i srebrniki, a przecież sami najlepiej wiemy, że to wszystko można robić za zupełną darmochę. Astromaria robi to, co robi bo wierzy w to, co robi. My mamy dowody na to, że robi bardzo źle, ale piszemy o tym za darmo bo wierzymy, że to potrzebne i słuszne.
Na horyzoncie pojawia się nowa ciekawostka: John Virapen, były exec big pharmy. Czy coś o nim słyszeliście? Ja tylko tyle wynalazłem że coś go łączy ze Scjentologami.
http://merlin.pl/Skutek-uboczny-smierc-Czy-wiesz-jakie-leki-lykasz_John-Virapen/browse/product/1,917735.html#fullinfo
@ DoktorNo:
DoktorNo :
Nie lękajcie się.
Tylko że my nie mamy w niebie dziadka z brodą który jak walec przyjdzie i wyrówna wszystkie niesprawiedliwości, i całe zło swiata spocznie pod grubą warstwą radioaktywnego pyłu podczas gdy my będziemy celebrować w wieczności to że mieliśmy rację ;)
Lęk jest racjonalny :)
Czy ktoś spośród autorstwa/komentatorstwa strollował już tę piękną inicjatywę Obywatelskich List Wyborczych?
http://lazacylazarz.nowyekran.pl/post/22451,prawybory-net-wyscig
Proszę, proszę, w nagrodę można dostac 79 głosów potencjalnych wyborców.
Przypominam, że październik 2011 przypada tylko raz na dziesięc tysięcy lat. Nastepnym razem może byc za późno.
A to Państwo znacie (czyli Natanek story):
http://www.youtube.com/watch?v=MJJoyP7jEPw
Około szóstej minuty zaczyna się wątek, dzięki któremu dowiemy się (o jezu, jezu), że Terlikowski jest masonem. A to ci przykra niespodzianka. Zwłaszcza dla masonów (i ewentualnych kandydatów).