[tu wstaw tytuł utworu muzycznego zawierający słowo “hell”] (notka techniczna)
Jak zapewne zauważyliście, blog przechodził ostatnio przez niewielkie turbulencje. Pojawiały się błędy 503 à la Salon24. Na kilka dni wyłączyłem możliwość komentowania, co odbiło się echem na Blipie („OMG, #rozłamwttdkn jest prawdą!”, „OMFG, CENZURA NA BDB!!1”). Dziś, kiedy błędy zniknęły, a komcie wróciły, mogę potwierdzić to, co traceroute mówi już od ponad tygodnia: Blog de Bart zmienił dostarczyciela hostingu.
Pożegnałem się z nazwą.pl. Nazwa.pl to fajny provider, mają dużo ładnych ruchomych wykresików pokazujących spektakularne przekraczanie najróżniejszych parametrów i limitów przez, powiedzmy, popularnego blogaska z dużym ruchem. OK, jestem trochę niesprawiedliwy, nazwa.pl bardzo się poprawiła, poluzowali limity, w przypadku ich przekroczenia wprowadzili dłuższy czas na rozwiązanie problemu przez użytkownika i ogólnie zrobili się nieco milsi. Nie zmienia to jednak faktu, że nazwa.pl nie jest idealnym hostingiem dla bloga z ponad pięćdziesięcioma tysiącami komentarzy, z grupą użytkowników kompulsywnie klikających Refresh, z adminem kompulsywnie klikającym Refresh i atencyjnie sprawdzającym referrale co dwadzieścia sekund, bo może ktoś wszedł z wątka na Wegedzieciaku z 2009 roku i trzeba sprawdzić, czy ktoś w owym wątku czegoś nowego nie napisał, i z tym samym adminem, który nie umie skonfigurować cache tak dobrze, żeby odciążyć biedne serwery nazwy.pl, a jak już skonfiguruje, to się okazuje, że nowa dynamiczna blogrolka rozwala któryś z tych wielu efektownie ilustrowanych limitów nazwy.pl. I jak już odkryje problem i mu zaradzi, to przychodzi przedstawiciel pewnej tajemniczej quasi-masońskiej grupy i składa propozycję taniego hostingu na serwerze, którego nazwę admin słyszał wielokrotnie od dawna w Usenecie i zawsze mu się kojarzyła z głupimi śmiesznymi obrazkami Ludźmi Którzy Potrafili Zakładać Nowe Grupy w Hierarchii pl.* i ogólnie Rozumieli Internet Od Zaplecza. No, pomyślał admin Blog de Bart, tu będę miał debeściarski tech support.
I faktycznie, przenosiny blogaska przebiegły niezwykle sprawnie, zwłaszcza w porównaniu z tzw. Spoconym Weekendem, kiedy przenosiłem bloga i bazę sam, bez wsparcia, z jednego serwera w nazwie.pl na drugi (OMFG gdzie moje notki, gdzie moje wszystkie piękne notki, o, tu są, OMFG gdzie moje polskie literki, gdzie moje wszystkie piękne polskie literki, co to za krzaczki w moich pięknych notkach). Dostawałem nawet na bieżąco informacje z pola walki. Jedną zapamiętałem szczególnie: „legenda polskiego internetu (nie ja) właśnie ci to naprawiła”.
Wszystko było już podpięte i ładnie działało w testach. Więc przełożyliśmy wajchę z nazwy.pl na nowy serwer.
I nastąpiła taka rozmowa między doświadczonym masonem a mną:
– Trochę tego ruchu masz, włącz supercache pliz.
– Już czekaj, tylko tutaj…
– WŁĄCZ SUPERCACHE JUŻ
Na szczęście mój nowy provider nie udostępnia takich fikuśnych wykresików jak nazwa.pl i nie mogłem podziwiać, jak animowane flashowe słupeczki przebijały czerwoną linię z napisem LIMIT i wylatywały hen, daleko pod niebo. Natychmiast zobaczyłem was, drodzy czytelnicy, jak siedzicie przed monitorami i klikacie Refresh, Refresh, Refresh, i robicie mi server load 67, cokolwiek to znaczy, ale podobno powyżej 10 jest kiepsko, a powyżej 30 bardzo źle. Potem się niby uspokoiło, a potem przyszedł ruski robot Yandex i próbował przeczytać całego blogaska naraz, i znowu wszystko padło, ale zostało wyregulowane i teraz powinno wszystko działać świetnie, że hej. Dlatego oficjalnie obwieszczam, słuchajcie teraz zwłaszcza wy święci młodziankowie z Forum Frondy czy gdzie tam się teraz gnieździcie z tą waszą konserwatywną kontrrewolucją, słuchajcie i się burzcie, że Blog de Bart jest obecnie
Gammon No.82 :
A fe! Toż to nieobyczajnie, tak przy ludziach…
artiil :
Spróbuj to powiedzieć korwiniście stojącemu w tramwaju z nagą rurą.
Gammon No.82 :
Przecież prawdziwy korwinista ma własny samochód, co by nie musiał zasuwać komunikacją miejską z urzędnikami i bezrobotnymi.
artiil :
Prawdziwy korwinista jeździ własnym samochodem-pancerką, wyposażaną w system ECM dla radarów policyjnych, i kolekcją rur pod siedzeniem.
fronesis :
To nie jest trolling z mojej strony.
Im szybciej zaakceptujesz fakt, że można w tym kraju mieć poglądy zbliżone do niereformowalnego wieśniaka z Teksasu i jednocześnie głosować na PO, brzydzić się kaczystami, nabijać z psychiatryka i kpić z korwinistów, a nawet, o zgrozo, czytać i pisać na ttdkn-owych blogach, tym lepiej dla twojego zdrowia psychicznego.
W szczególności uważam, że tak jak mam prawo kupić sobie samochód żeby potem wpieprzyć się nim w tłumek ludzi wychodzących w niedzielę z kościoła, powinienem mieć też prawo kupić sobie Glocka i trzymać go w domu na wszelki wypadek. I to nawet kosztem tego, że raz na rok jakiś wąsaty pan Miecio rozwali po pijaku swojego sąsiada, zamiast zaciukać go nożem kuchennym. Straszne, nie?
artiil :
Skoro prawdziwy korwinista z nagą rurą siedzi w swym PRYWATNYM samochodzie, to może nie jest aż tak nieobyczajne?
DoktorNo :
http://en.wikipedia.org/wiki/Damnation_Alley
autocurrus-armatus :
Glock
CO ZA BEZGUŚCIE.
Gammon No.82 :
Ale czy wiadomo, czy ta naga rura np. nie wystaje przez okno? No chyba że prawdziwy korwinista po każdej akcji z nagą rurą wycie… kupuje nowe szyby czy leci do blacharza. A w ogóle co, jeśli to kabriolet?!
Gammon No.82 :
Fakt że bezguście, ale realnie to taki 1911 nie nadaje się do noszenia.
Poza tym Glock ma większy magazynek, więc jak mi odbije (a każdemu posiadaczowi broni w końcu odbija i idzie postrzelać w szkole), to będę miał dłuższą zabawę.
@rura
http://www.miejski.pl/slowo-Rura
artiil :
Niech se kupi przyciemnane.
Pancerny Kabriolet.
autocurrus-armatus :
Nóż kup, nóż!
DoktorNo :
To chyba już przed wojną tak było?
EDIT: idę chorować.
Gammon No.82 :
Prawie jak to! :D
Gammon No.82 :
Taki może być?
http://img819.imageshack.us/img819/6934/p6060036sm.jpg
Co taki świr jak ja robi na BdB???
http://moraine.salon24.pl/284322,nowa-polska-2-bron-palna-jako-ochrona-przed-tyrania
autocurrus-armatus :
W bazie wojskowej Fort Hood w Teksasie było mrowie przeszkolonych i uzbrojonych ludzi, ale jak jednemu (psychiatrze zresztą) odbiło w imię Allacha to zabił 13 i ranił 30 zanim się udało mu przeszkodzić. To dość kiepskie proporcje na rzecz argumentu, że zwykli obywatele dzięki spluwom kropną bandytę, zanim on ich kropnie.
Pytanie brzmi, czy Korwin uzbrojony w broń palną obroniłby się przed ciosem noża w brzuch.
RobertP :
Znaczy u nas żołnierze nie mogą posiadać broni na terenie jednostki? Uff, jak dobrze żyć w Polsce.
Może zamiast kabrioleta, motocykl z działkami i rakietami a’la Chuck Norris? Większa mobilność…
http://doktorno.vot.pl/content/zle-filmy2-delta-force-1986
Alex :
jak kto trafi – mnie trafiło w wieku 7 lat, w wakacje – zamiast jechać z rodzicami zostałem z moherową babcią w domu, ale za to w elitarnej dzielnicy Żoliborz :-)
f_a_t_e :
co to za branża? bo w mojej (telekom) jest raczej normalnie/centralnie – polew z PiS, katooszołomów, ale jak się jakiś lewak odezwie z pomysłami oddania _naszej_ kasy na nierobów to na litość nie może liczyć :-)
@ autocurrus-armatus:
Niezłe pytanie. Z tym, że retoryczne. Tu każdy robi to, co chce, w granicach przyzwoitości.
@ autocurrus-armatus:
Ten cały moraine myli się na wszystkich poziomach naraz.
A gówno. Główną motywacją było zupełnie coś innego: potrzeba stworzenia sił zbrojnych od zera w warunkach chęci zaprzestania bycia kolonią brytyjską. Po to, by Wielkiej Brytanii móc się zbrojnie przeciwstawić. Nie mając innej możliwości wystawienia regularnej armii, zalegalizowano partyzantkę. Przepis pozostał, bo świetnie usprawiedliwiał inne bucery typu eksterminacja chłopaków od Winnetou.
@ autocurrus-armatus:
Sugerujesz dwie rzeczy: powszechnie uzbrojone społeczeństwo jest zdolne stawić czoła totalitarnym zapędom władzy. Bardzo wątpię. Ja bym np. osobiście zaczekał, co ostatecznie przeważy w Libii, gdzie uzbrojone społeczeństwo (a w tej liczbie zbuntowani wojskowi) stawią czoła artylerii, czołgom i lotnictwu. Wygrają, będziesz się ze mnie śmiał, ale nie prędzej.
Po drugie, sugerujesz że żyjemy w systemie totalitarnym. Mylisz się. Nawet ja nie żyłem nigdy w systemie prawdziwie totalitarnym (mimo iż jestem stary, mam już ponad 40 lat, to straszne), a jedynie na totalitaryzm się snobującym. Uwierz mi, że widzę i doceniam różnicę między PRL i obecnymi czasami i nawet nie ma sensu tego porównywać. To są zupełnie inne światy.
Zatem, nie idź mi tu synu pierdolić o możliwości “stawieniu oporu władzy”, bo nie masz pojęcia o czym mówisz. Idź, pograj w Europa Universalis, na pewno czegoś cię to nauczy, o tak, na pewno.
Dyskusja w komentarzach pod cytowanymi linkami wymusza przesunięcie wskazówki w żenometrze, bo się skala kończy.
Nie, nie i nie. Pomysł by dać Polakom nieograniczony dostęp do broni jest pomysłem zbrodniczym.
Nie żyjemy w sytuacji, gdy jedyna możliwość zorganizowania obrony kraju polega na pospolitym ruszeniu. Ten pomysł przestał działać już w XVI wieku.
Broń palna w rękach zwykłych ludzi to nie jest zwiększenie bezpieczeństwa kogokolwiek. To broń legalnie dana do rąk bandytom.
Nie ma prawa, które zezwalałoby na czynną obronę za pomocą broni silniejszej niż broń której może potencjalnie użyć napastnik. Fund it, ale wątpię czy ci się uda.
Logicznie kontynuując rozumowanie, powinniśmy zamieszkać w bunkrach, nie wychodzić bez kamizelki kuloodpornej i bez elkaemu w garści. Tak się nie da żyć, bro.
dink :
Branża finansowo-ubezpieczeniowa, wielka korporacja etc. Na pierwszy rzut oka też wszystko normalnie, jak jeden głosował na PiS to była polewka przez pół roku. No ale właśnie, tylko na pierwszy rzut. Przegląd z zeszłego tygodnia: “PiS niedobre, ale PO wcale nie lepsze, zagłosujmy na Korwina (!!! ludzie koło 30tki, którzy mówią to serio)”, kolejny przykład “Porozsyłam wam śmieszne dowcipy, ale ten ostatni, to po prostu boki rwać” – i pada tekst o gadce Murzyna do kobiety przed seksem “ręce do góry, to jest napad”. Po artykule o Wakefieldzie w wyborczej, padł komentarz “no może on był oszustem, ale z tymi szczepionkami na pewno jest coś nie tak”. I można tak przykładami rzucać, a to tylko ostatni tydzień.
Generalnie, to są mili, normalni ludzie, tylko niestety wychowani w nastawieniu “muszę być częścią grupy”. Powyższe przykłady to od trzech różnych osób, widać czasami, że pozostałe się z tym nie zgadzają, ale wolą siedzieć cicho, żeby się nie wyróżniać. I dzięki temu panuje przyzwolenie na bucerkę, bo po co komentować, skoro wszyscy inni siedzą cicho i nie protestują. No a właśnie trzeba protestować, bo bucerka będzie zdobywać kolejne przyczółki i nam pozostanie już tylko ekstremum.
autocurrus-armatus :
Może być, choć nie kocham folderów.
Kokiet, kurwa, ale kokiet.
Mutatio controversiae to strasznie sprany chwyt. Przecież wszyscy dobrze wiemy, że mowa była o czymś ciut zupełnie innym.
vauban :
No weź. Jaruzel stylizujący się na totalitaryzm? On się na Rechtstaat stylizował, i to tak skutecznie, że ta zaraza do tej pory skutkuje – jak ujmują klasycy – impossybilizmem prawnym.
No weź. Jest jak najbardziej, po prostu źle czytasz.
No właśnie próbuję sobie zwizualizować JKM, który napierdala z BARa z wolnej ręki.
f_a_t_e :
“Znam wielu bekaesiów, są miłymi ludźmi.”
vauban :
Akurat do ciężkiego sprzętu dostęp mają obie strony. Sam zauważyłeś, że po stronie rebelii stoi spora część armii.
Oczywiście w niczym to nie unieważnia twojej obserwacji – punktem zwrotnym w Libii było właśnie zbuntowanie się armii, więc wizja społeczeństwa stawiającego opór władzy dwururkami jest czystą fantazją.
@ DoktorNo:
Ale weź, prze’sz ten korwinoid wojsko oglądał jedynie przez mur albo na paradzie.
autocurrus-armatus :
Veto.
Nie chciałbym żyć w kraju, w którym takim świrom jak ja pozwala się na posiadania broni.
A skoro ja mam nie mieć, to niech lepiej nikt nie ma.
janekr :
To mam lepszy pomysł – zakażmy przestępstw. Skoro ja ich nie popełniam, to niech inni też nie mogą. Będzie bezpiecznie.
Ups, niestety ludzie nazywani przestępcami nie zwracają uwagi na przepisy w ustawach i mogą się wyposażyć w dowolną broń, od bejsbola i siekiery, po dowolną palną.
@vauban: polemizuj proszę z autorem piszącym na psychiatryku, nie ze mną.
Co do autora z psychiatryka, mam wrażenie, że szkoda na niego czasu, jak ktoś nie wierzy, polecam tekst i reakcję na moje komentarze do tekstu:
http://moraine.salon24.pl/277316,homoseksualizm-jest-obrzydliwy
Już tytuł jest obiecujący, dalej jest tylko gorzej 9acz w porównaniu ze świrami mającym obsesje na punkcie homoseksualistów nie tak tragicznie), za to końcówka, gdzie autor powołuje się Ahmadineżada i zachwyca losem homoseksualistów w Iranie.
A moje kilkanaście linków na temat, jak to gejom w Iranie dobrze jest, skwitował twierdzeniem, ze to lewackie linki:)
A broń?
Jak idioci chcą się strzelać wzajemnie, niech się strzelają, wątpię, by akurat korwiniści byli wygraną grupą w starciu z przestępcami.
autocurrus-armatus :
Fakt, że dostęp do broni palnej jest kontrolowany a przez to bardzo mocno utrudniony dla działalności niezgodnej z prawem, jakoś umknął Twojej uwadze? Poza tym nikt Ci nie broni kupić/zrobić w domu bejzbola albo siekiery i pokowboić na dzielni.
grześ :
Ale koszty posprzątania po takim starciu ponoszą wszyscy. Więc jednak raczej nie.
Adam Gliniany :
Dostęp do palnej jest utrudniony wyłącznie dla uczciwego człowieka. Przestępca nie kupuje broni w sklepie, tylko na czarnym rynku i dla niego dostęp nie jest utrudniony.
Dalej: nie wiem czy rozumiesz, o co walczą zwolennicy dostępu do broni. Mogę Cię zapewnić, że nie o to, żeby wąsaty pan Mieciu wchodził do sklepu w galerii handlowej i wybierał sobie pistolet z którego odstrzeli teściową. Możliwość zakupu ma być poprzedzona odbyciem przeszkolenia i zdaniem odpowiednich testów psychologicznych i egzaminów z posługiwania się bronią.
Pytasz czym to się różni od stanu obecnego? W tym momencie musisz odbyć trywialne przeszkolenie i zdać egzamin ze strzelania do tarczy, a na samym końcu ścieżki jest Pan Policjant, który jednoosobowo decyduje, czy przyzna Ci zezwolenie. Bez uzasadnienia, bez możliwości odwołania. Jeśli go nie przekonasz, że musisz mieć broń, to jej nie dostaniesz. W szczególności jeśli kilka razy nie zostałeś napadnięty przez ubrojonych w palną gangsterów, albo nie masz w mieszkaniu majątku wartego parę milionów, to nie dostaniesz zezwolenia na broń osobistą.
I teraz zastanów się: jak najprościej można skłonić Pana Policjanta z pensją 1500 zł miesięcznie do wydania pozytywnej decyzji? I kto w takim razie ma największe szanse na zdobycie zezwolenia?
Adam Gliniany :
Działa połowicznie. Klasyczny przykład USA vs Kanada. Całkiem nieźle pokazał to Micheal Moore (aczkolwiek za nim nie przepadam) w “Zabawach z bronią”. Podobna liczba sztuk broni na głowę mieszkańca w obu krajach, a statystyki przestępstw z jej użyciem w Stanach biją kilka krajów razem wziętych. To samo w Szwajcarii – praktycznie każdy dorosły mężczyzna ma w domu broń i amunicję, a jakoś nie słychać, żeby była tam Somalia na ulicach. Dlatego w przypadku broni dużo zależy od wykształconej kultury danego kraju i przekładanie doświadczeń innych państw na grunt swojego państwa (jak u sympatycznego pana z psychiatryka) jest dowodem na kompletną ignorancję.
Jeśli mogę wyrazić mój osobisty pogląd – mamy jedną z najostrzejszych ustaw o dostępie do broni w Europie (bardziej restrykcyjna jest chyba tylko Wielka Brytania) i dobrze. Obowiązkowe badania zdrowotne i psychiatryczne są jak najbardziej wskazane. Trzeba tylko zrezygnować z dowolności decyzji o wydawaniu pozwoleń i uściślić kategorie tychże (obecnie w Polsce jest otwarty katalog typów pozwoleń na broń, co oznacza, że policja może wydać nawet pozwolenie na broń do drapania się po tyłku). Bo to po prostu podważa podstawy państwa prawa (jeśli różni ludzie na podstawie tych samych przepisów są inaczej traktowani, to nie jest fair).
EDIT: literówki
grześ :
Ładny mi wolnościowiec… Najpierw “nie należy potępiać gejów” a potem te teksty o tym, że w Iranie nie ma “problemu gejów”. Ciekawe, że to właśnie wredne, nielubiane przez libertarian państwo “rozwiązało” “problem gejów” w Iranie poprzez publiczne egzekuje, oraz delegalizacje i napiętnowanie…
http://i.imgur.com/PprZ3.jpg
autocurrus-armatus :
Nie sądzisz, że pojęcie czarnego rynku już zakłada, że dostęp jest utrudniony? Zresztą skoro nie jest utrudniony, to skąd te dziesiątki napadów na banki z Air Soft Guns?
Za ile, w wykonaniu kogo i dlaczego akurat tego?
No to będziesz musiał zdać Rorschacha.
Na czym polegających? Śmiało, chodzi o to, żebyś opisał, jak ty byś to wszystko zorganizował.
Bez odwołania? Jesteś absolutnie pewien?
Trudno powiedzieć, na pewno nie przestępcy, bo oni przeciez kupują na czarnym rynku, no nie?
Ale ale, a zastanawiałeś się nad kosztami swojej wymarzonej procedury (z “przeszkoleniem”, “odpowiednimi testami” i “egzaminem z używania”)? I nad tym, czy przypadkiem właśnie nie konstruujesz przepięknego przywileju dla UMC/UC?
@ Yaca:
Masz rację, widać mało precyzyjnie, jak zwykle, się wyraziłem.
Czarny Rynek Rapierów.
@ Gammon No.82:
Jak by kto mnie pytał, to ja jestem za utrzymanie ograniczenia dostępu do broni palnej, ale jednocześnie bardziej klarownych reguł i mniejszej uznaniowości.
DoktorNo :
O to to to.
DoktorNo :
A ja sam nie wiem, za czym jestem.
Natomiast zmniejszenie uznaniowości dostępu do będzie automatycznie prowadziło do zmniejszenia ograniczenia dostępu do.
Yaca :
A co ja napisałem?
W Europie zachodniej nie ma uznaniowości, choć mało który zwolennik zakazu posiadania palnej przez normalnych ludzi ma o tym pojęcie.
Jeszcze raz wracam do analogii z samochodem – jeżeli mi odbije, to wjadę w przystanek i skasuję kilkanaście osób. Może prawo jazdy też powinno być przyznawane uznaniowo? Szczególnie, że codziennie kilkanaście osób ginie lub odnosi rany w wypadkach w całym kraju. Czyli tyle, ile ginie lub odnosi rany z powodu szaleńca z pistoletem raz na 5 lat.
@Yaca
Nation Master, nie wiem na ile aktualne
Crime Statistics
Murders with firearms (per capita) (most recent) by country
Switzerland: 0.00534117 per 1,000 people
Poland: 0.0043052 per 1,000 people
autocurrus-armatus :
branie w łapę ładnych lat temu stało się nieopłacalne dla policjantów – za duże konsekwencje (karne, utrata pracy i emerytury etc). Żeby nie przytaczać argumentów jednostkowych o znajomym policjancie, to zachęcę do przeanalizowania nieco większej populacji znajomych – tych dających łapówki za mandaty. O ile kiedyś niemalże w dobrym tonie było licytowanie się kto dał mniej, o tyle od kilku lat praktycznie nie słyszałem o udanym przypadku łapówki.
autocurrus-armatus :
Pierdolisz.
Samochód służy do przemieszczania się z punktu A do punktu B. Fakt, że można nim wjechać w tłum to osobna kwestia – samochód do tego nie służy.
Jak chcesz się trzymać takiej chujowej analogii to podyskutuj o skuteczności mieszania zupy pistoletem.
Adam Gliniany :
Pistolet też nie służy do urządzania jatki w szkole, tylko do obrony domu.
Analogia jest doskonała, bo jak będę chciał zrobić krwawą łaźnię, to nie potrzebuję do tego pistoletu. Tylko jakoś żaden pacyfista nie siedzi w domu ze strachu, że jakiś świr w Golfie rozsmaruje go na chodniku, a prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest o kilka rzędów wielkości większe niż to, że dostanie kulkę od szaleńca.
autocurrus-armatus :
Analogia mocno niedoskonała, bo typowo ludzie wierzą w założenie “każdy Porządny człowiek może potrzebować środka transportu”, natomiast niekoniecznie w założenie “każdy Porządny Człowiek może potrzebować rury”.
Adam Gliniany :
Rura też zasadniczo nie służy do robienia krzywdy bliźnim (hint: z ilu egzemplarzy broni palnej spośród wszystkich wyprodukowanych w ogóle zrobiono fizyczną krzywdę choćby jednej osobie?), tylko do pokazywania bliźnim, że możemy ją zrobić.
[kompresja komciów]
autocurrus-armatus :
Już wiem, co będzie. Będziecie się brandzlować wieloznacznością wyrażenia “służyć do…”.
No bo sam wiesz, jak to pistolet nie służy do jatki, skoro wielokrotnie udowodniono empirycznie, że służy?
Ty nie potrzebujesz, ale ci, co za młodu grali w Doomowe Przedszkole, mogą uważać inaczej.
Krótko: jeśli nie siedzisz w domu ze strachu, że ktoś cię skasuje na pasach, to NIE MASZ PRAWA wysuwać argumentu, że ktoś cię odstrzeli bo żona mu nie daje. To co prezentujecie, to typowe myślenie rodem z altmedu i szczepionek które wywołują autyzm.
Szczególnie polecam tę notkę: http://blogdebart.hell.pl/2010/03/17/dalsze-przygody-swinki-w-new-jersey/
To jest dokładnie ten sam sposób argumentacji za pomocą pokazywania skrajnych i mało prawdopodobnych wypadków.
@ autocurrus-armatus:
Ale może byś przestał tak jednostronnie tokować?
http://www.cylex.pl/firmy/marco-polo-biuro-polowań-przemysław-gromada-11030709.html
Ludzie ci odpowiadają, a ty się jakoś tak samonakręcasz.
Adam Gliniany :
Kto oglądał stary odcinek “Simpsonów” pt. “Wystrzałowa rodzinka”?
autocurrus-armatus :
Ale jeden skrajnie mało prawdopodobny przypadek wystrzelania kilkunastu kolegów szkolnych może w 10 minut wyczerpać roczną pulę zgonów przewidzianych dla – skądinąd też mało prawdopodobnych – efektów zaniechania szczepienia.
To nie jest takie proste, jak przedstawiasz, ponieważ w obu powołanych przez ciebie przypadkach (szczepienia / posiadanie spluw) mogą wystąpić działania niepożądane z grupy “low probability / high risk”. W tym zakresie analogia jest dobra. Natomiast niezgoda dotyczy tego, jakie pożytki utylitarne mogą wyniknąć z tego, że będziesz biegał ze spluwą po mieście. W przypadku pożytków ze szczepionek sprawa jest dość oczywista. W przypadku pożytków z rurek mniej.
To co dopisałem jako osobny post, miało być dopisane w formie edycji do poprzedniego, ale nie zdążyłem.
Z innej beczki. Czy to ja nie nadążam, czy to jest szczególnie pięknie zawoalowana forma męskiej prostytucji?
rozdziewiczalnia.pl
mateuszb :
Zawoalowana płatkami róż.
O żeż w róż bita.
(to ja powiem dwa haiku i jeden głupi wierszyk, znaczy, przepraszam, użyję kilku argumentów racjonalnych i jednego ad personam).
@armatus:
– ad personam: nie chciałbym, żeby osoby z twoim poziomem agresji i twoją zdolnością zarządzania wkurwem mogły kiedykolwiek dostać broń do osobistego użytku.
– racjonalne:
(a) Opowieści o tym, że broń palna nie służy do zabijania można sobie włożyć między bajki. Broń palna jest przeznaczona do efektywnego zabijania i jedynym rozsądnym podejściem w przypadku napotkania kogoś nią wymachującego jest założenie, że jest to osoba, która chce tej broni użyć.
(b) W przypadku powszechnego dostępu do broni palnej przestępcy mogą rozsądnie założyć, że nawet w przypadku błahej sprawy mogą zostać skonfrontowani z praworządnym obywatelem z giwerą i umiejętnością strzelania. Jak sądzisz, jak wpłynie to na tendencję do zabierania ze sobą broni palnej na trywialny włam?
Jubal :
Chyba go nadinterpretujesz.
Nie, to tylko projektant broni palnej ma ją tak projektować, żeby się do tego nadawała. Ale przecież (nie będąc zawodowym zabójcą, tylko np. ministrem wojny) zamawiasz ją po to, żeby jej właśnie nie użyć, tylko nią straszyć.
Hint: bomby atomowe projektuje się po to, by móc tworzyć scenerię do Fallouta. Ale czy prowadząc wyścig zbrojeń naprawdę chcesz zrobić scenerię do Fallouta?
Założenie rozsądne i weryfikowalne. Czy w Teksasie (albo w Europie, w czasach możliwości posiadania broni palnej bez zezwolenia) włamywacze typowo chodzili z tanim rewolwerem systemu Lefaucheaux? Jeśli nie, to założenie właśnie upadło.
autocurrus-armatus :
Tak się akurat składa, że kupno samochodu, nie oznacza difoltowo założenia, że kiedyś tym samochodem trzeba będzie kogoś przejechać. Nawet w samoobronie. Decydując się na posiadanie broni, musisz założyć, że w którymś momencie zrobisz komuś krzywdę. A gdy posiadasz broń, bardziej prawdopodobna jest sytuacja, że zamiast stracić w trakcie napadu portfel, kogoś zranisz lub zabijesz.
To ja już bym wolała stracić trochę kasy niż potem mieć wyrzuty sumienia.
– ad personam: w takim razie będę musiał ograniczyć się do rozsmarowania grupki dzieci na ścianie szkoły.
– racjonalne:
a) oczywiście, że służy wyłącznie do zabijania, tak samo jak czołg, bombowiec i artyleria. Dlaczego nie boisz się, że jakiemuś żołnierzykowi nie odbije i nie pojedzie sobie postrzelać w mieście? Może powinien obowiązywać zakaz używania ostrej amunicji przez policjantów? Wiesz ile złego może zrobić jeden policjant z AK?
b) na szczęście nie muszę się zastanawiać “co by było gdyby”, bo wystarczy że popatrzę na niektóre stany USA, gdzie w supermarkecie można kupić broń automatyczną. Tamtejsi mieszkańcy nie czują się bardziej zagrożeni, niż tacy szczęściarze jak Polacy, którzy broni posiadać nie mogą. A nawet więcej – protestują, kiedy chce im się to prawo odebrać. Jakoś bardziej wierzę im, niż teoretykowi – hobbyście.
f_a_t_e :
Nie. A jeśli nawet, on zakłada, że zrobi krzywdę w granicach obrony koniecznej. Akurat nie tu leży problem.
Instytucja obrony koniecznej do tego się sprowadza, że robi się krzywdę napastnikowi, nie naruszając porządku prawnego.
Ale czy to oznacza, że próbujesz mu narzucić swoje preferencje?
[kompresja komciów]
autocurrus-armatus :
Ale jednak przyznajesz, że z bronią palną byłoby ci łatwiej?
Koledzy mieli rację: nie byłeś w wojsku. Gdybyś był, wiedziałbyś, że broń palna służy do czyszczenia. Groźny wygląd żołnierzy czyszczących broń palną zniechęca zływrogiego wroga.
“Czucie się zagrożonym” jest wyłącznie miernikiem indywidualnych i społecznych zajobów, więc daruj sobie.
f_a_t_e :
Oczywiście, ale automatycznie zakładam, że zrobię krzywdę wyłącznie po to, żeby ktoś inny nie zrobił krzywdy mnie.
Jeśli zakładasz, że ktoś kupi broń po to, żeby w napadzie szału wystrzelać pół domu, to niestety MUSISZ automatycznie założyć, że ktoś może kupić półciężarówkę tylko po to, żeby urządzić sobie carmageddon na zatłoczonej ulicy. Czy to się zdarza? Tak, zdarza się i to częściej niż szaleńcy z pistoletem. Nie licząc w ogóle wypadków nieumyślnych, w których codziennie ginie kilkanaście osób. Nie licząc wypadków spowodowanych po pijanemu, które niczym się nie różnią od świra z Glockiem. Dlaczego nie boisz się wychodzić na ulicę, gdzie prawdopodobieństwo śmierci w wypadku jest dramatycznie wysokie?
A ja nie. Nie staraj się decydować za mnie. To ja poniosę konsekwencje tego wyboru.
autocurrus-armatus :
Nie. Ludzie, którzy chcą wykończyć kupę innych ludzi, praktycznie zawsze wiedzą, że samochód – nawet duży – nadaje się do tego stosunkowo słabo. Chyba, że chodzi o cysternę z nitrogliceryną (ale wówczas problemem nie jest samochód, tylko zawartość).
Dawaj statystykę, rzymski czołgunie.
Gammon No.82 :
Jak nie? Nie zauważyłam, żebyście pisali o kolekcjonerskim posiadaniu broni. Tylko o obronie koniecznej. Pewnie nie wyraziłam się jasno, ale jesli ktoś dopuszcza możliwość, że będzie się bronił przed ewentualnym napadem przy użyciu broni, to zakłada eskalację poziomu agresji przy takim zdarzeniu.
Po pierwsze, granica nienaruszenia porządku jest dość płynna, jak rozumiem niegroźne zranienie byłoby akceptowalne, poważniejsze – prowadzące do poważnego uszkodzenia ciała czy śmiercie – no raczej ciężko byłoby uzasadnić to obroną konieczną.
Narzucić – nie, zaprezentować odmienny punkt widzenia – tak. Nie sądzę, aby pojedyncze zdanie anonimowego łosia z internetu miało wpływ na kogokolwiek.
f_a_t_e :
Pisząc o przepisach regulujących wydawanie pozwoleń, tym samym piszemy o posiadaniu w jakimkolwiek celu.
Wybacz, ale w kontekście obrony koniecznej to, co ty nazywasz “eskalacją agresji” ja nazwę “uniemożliwieniem napastnikowi zrealizowania zamiaru”. I powiem bezczelnie: taką eskalację agresji lubię i akceptuję.
Ponadto ludzie myślący racjonalnie nie dyskutują z bronią palną. Po prostu odchodzą i najwyżej idą szukać kolejnej ofiary. EDIT (I): a wtedy wyciągnięcie spluwy trudno jest nazwać “eskalacją agresji”, no nie?
Naprawdę wydaje ci się, że odstrzelenie wątroby sprawcy rozboju byłoby ciężko uzasadnić obroną konieczną?
EDIT (II): a czy mamy rozmawiać o spluwach, czy o broni palnej? Bo widzisz, obrona konieczna przy użyciu młotka jest w typowych sytuacjach BARDZIEJ brutalna, niż przy użyciu broni palnej, więc – według powyższej logiki – byłaby już zupełnie nie do usprawiedliwienia (na szczęście polska ustawa nie podziela twojej logiki).
Jeśli chciałaś w ten sposób przekonać Czołguna Rzymskiego do zasady non-violence, to rozumiem. W każdym innym przypadku to było trochę nie na temat.
Och, na mnie wielokrotnie.
DoktorNo :
Same here. Jednak gdzie postawić tą granicę to trudny problem. Podobnie jestem za większymi restrykcjami wobec broni białej: miecze samurajskie, maczety etc.
———-
W Stanach dostęp do broni jest bardzo swobodny w porównaniu do Polski, a mimo to ilość zabójstw na 100k mieszkańców jest tam czterokrotnie większa niż u nas.
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_intentional_homicide_rate
Jako kontrprzykład można oczywiście wskazać Szwajcarię, ale tam chodzi głównie o broń do potrzebną na ćwiczenia wojskowe, a nie pistolety do noszenia za pasem.
@frustrat od broni:
Niektórzy Amerykanie wierzą w wiele rzeczy, na przykład w to, że ich brak systemu opieki zdrowotnej jest lepszy niż na przykład angielski NHS (i w związku z tym wierzą na przykład w to, że gdyby Stephen Hawking żył w Wielkiej Brytanii, to nie żyłby w ogóle). Nie traktowałbym szczególnie poważnie rojeń amerykańskich gun loonies.
(Dlatego bardziej odpowiada mi się powoływanie się statystyki niż Twoje Głębokie Przekonanie O Własnej Racji; masz tezę o tym, że chodzenie z rurą na wierzchu jest dobre, pokaż papiery.)
I anecdata: w miejscu, gdzie mieszkam, strażnicy pokoju z reguły nie noszą broni. Nie czuję się z tego powodu mniej bezpiecznie.
autocurrus-armatus :
Ej, ale jeśli chcesz kogoś skrzywdzić, to naprawdę Twoim pierwszym skojarzeniem jest samochód? Znam wielu kierowców i do głowy by im nie przyszło traktowanie samochodu jako środka mordu na wkurzających wspólpracownikach. Począwszy od tego, że ciężko za jednym razem trafić konkretną grupę, to szanse na skuteczne i trwałe uszkodzenie wszystkich są w tym momencie niewielkie. Jakoś słyszy się częściej o ludziach masakrujących innych pistoletem/karabinem/etc. niż dobrze wycelowanym SUV-em.
Bron ma to do siebie, że jej podstawowym celem jest zrobienie krzywdy innej osobie (abstrahuję od broni kolekcjonerskiej czy karabinków sportowych). Samochód jako podstawowy cel ma jednak przemieszczanie się.
Ok, wybacz, tylko moja opinia, w żaden sposób nie chcę Ci narzucać moich przekonań moralnych ;-)
autocurrus-armatus :
dramatycznie wysokie? ile konkretnie? 60%? bullshitdetector
a jeśli to tylko zabieg erytrystyczny, zastanów się czy jest “wyższe niż prawdopodobieństwo śmierci w przypadku kłótni z uzbrojonym w broń palną dyskutantem”
Przepraszam, że podsycam nudny flejm, ale jakoś nie mogę się powstrzymać. Zwolennicy powszechnego prawa do posiadania broni starają się tworzyć złudną wizję świata, w którym największym zagrożeniem są świry z bronią kupioną na stadionie (bo to przecież żaden problem, wystarczy nie szanować prawa), którzy czyhają na prawowitych obywateli i ich małe córeczki. Oczywiście policja jest wobec tego masowego zjawiska całkowicie bezbronna, natomiast naładowany pistolet za paskiem pozwala w kilka sekund obezwładnić niebezpiecznego napastnika i uratować się z opresji. Bzdura na bzdurze, a prawie wcale nie przesadziłem.
Pomijając co bardziej oczywiste bzdury, że kupowanie broni na czarnym rynku jest łatwe i przyjemne, czy że wystarczy mieć broń, żeby się skutecznie obronić (zamiast zwiększyć szanse na szybką śmierć), chciałem tylko wtrącić, że uzbrojeni bandyci nie są w ogóle istotnym zagrożeniem. Nie są nim nawet szaleńcy w szkołach, choć ci zdecydowanie bardziej zyskują na ułatwionym dostępie do broni, no i są bardziej medialni. Największym zagrożeniem są właśnie “zwykli obywatele”, którzy wcale nie pragną na co dzień zamordować wszystkich innych, tylko czasem się wkurzą na kolegę. Najwięcej zabójstw nie jest wynikiem napadów ani tym bardziej popełnionych z premedytacją zamachów, tylko kłótni, w dodatku najczęściej małżeńskich.
Argument o samochodzie też jest z dupy. Jasne, ktoś, komu bardzo zależy, zabije nawet gołymi rękami. To co, mamy zakazać gołych rąk, haha? Ale jednak dużo łatwiej, szybciej i efektywniej można się pozbyć gromadki bliźnich, mając pod ręką broń palną, niż na przykład wałek. Podobnie z nożami – nie ma sensu zakazywać posiadania noży kuchennych, ale można uratować kilka żyć, zakazując sprzedawania dużych noży z ostrymi czubkami. Jasne, że czubek nie jest potrzebny do pozbawienia życia, ale jak ktoś w szale łapie, co mu wpadnie pod rękę i dźga, to nie zastanawia się specjalnie nad skutecznością.
A argument o uznaniowości przydzielania pozwoleń nie jest żadnym argumentem na rzecz zmniejszenie kontroli – jedynie na uporządkowanie prawa i stosowaniem wspólnych reguł dla wszystkich.
(swoją drogą fascynujące jest, jak ślicznie wyłącza się racjonalne rozumowanie fanom zabijania w obronie własnej – za to włącza mechanizm automatycznego odczłowieczania potencjalnej ofiary, jak u kolegi Gammona)
f_a_t_e :
Prawda. Choć nie do końca. W dużej mierze taka sytuacja jest aranżowana przez napastnika. Czy wziął broń (choćby i nóż, albo maczetę)? Czy jest gotów jej użyć? Czy jest pijany albo naćpany albo chory psychicznie? Czy przyszedł okradać czy zabijać w imię swojego guru? Tego wszystkiego nie wiesz, kiedy kupujesz broń do obrany osobistej.
Nie Prawda. Obrona konieczna jest różnie interpretowana w różnych krajach. To raz. Dwa, jest różnie interpretowana w ramach jednego kodeksu przez różnych sędziów i biegłych. Choćby – napastnik zginął. Wykryto u niego we krwi prochy podnoszące poziom agresji – czy człowiek, który się bronił o tym wiedział? Czy miał prawo pozbawić życia kogoś, kto ewidentnie był gotów jego pozbawić życia (krzyki “zginiesz szmato” byłyby dość jednoznaczne np). Bardzo jednostkowe przypadki i prawo do posiadania broni nie ma tu praktycznie nic do rzeczy.
autocurrus-armatus :
Tu się zgadzam z Gammonem. Jednak świry z jakichś przyczyn wolą sięgnąć po broń. W przypadku samochodów przeważnie to albo alkohol albo głupota i brak wyobraźni. Jednak w innych krajach nie wygląda to tak dramatycznie jak u nas – więc jeśli chcemy ciągnąć tą analogię i uznać że pozwolenia na broń = prawo jazdy, to w Polsce powinna być jak najściślejsza kontrola dostępu do broni. Ale jak już wspomniałem, uważam, że stosowanie analogii z innymi krajami jest z dupy.
EDIT
Patso :
Jako kucharz hobbysta – zdecydowanie się sprzeciwiam. Ostre końce noży są bardzo w kuchni przydatne.
Jubal :
Swoją drogą fascynujące jest, jak łatwo ignorujesz (I) przepis ustawy, (II) fakt, że ofiarą jest napadnięty, nie napastnik, (III) fakt, że jeśli napastnikowi nie uniemożliwi się realizacji zamiaru, to ofiara zostanie pozbawiona portfela / oka / życia / Czci Dziewiczej / wpisz se, co chcesz.
Jeszcze bardziej fascynujące jest, że włączasz “mechanizm odczłowieczania” do dyskusji, w której nie ma on najmniejszego zastosowania. Otóż “mechanizm odczłowieczania” to są mechanizmy typu plakatów “Żydzi = wszy = tyfus”. My tymczasem nie mówimy o nazipropagandzie, tylko o sytuacjach, w których ktoś zostaje REALNIE ZAGROŻONY AGRESJĄ BLIŹNIEGO.
[kompresja komciów]
Patso :
Pomijając, że pozostała część twojego komentarza jest bardzo w porządku, przyznaj się: nie za często zdarza ci się gotować obiad, prawda?
Patso :
To ładnie koresponduje z zagadnieniem porównywania statystyk, którego dokonuje autocurrus-armatus – czy (rzekoma lub prawdziwa) różnica pomiędzy liczbą zgonów wywołanych użyciem broni palnej a liczbą zgonów wywołanych “brawurową jazdą cinquecento” nie wynika z różnicy w dostępności (pomijając czarny rynek ofkors) broni palnej bądź cinquecento? Czy ktoś ma jakiś fajny pomysł gdzie by można znaleźć jakieś dane na ten temat?
@Jubal :
W którym momencie?
Gammon No.82 :
Ja rozumiem, kolekcjonerzy będą zdruzgotani, jeśli będą mogli posiadać broń np. z zaczopowaną lufą, a nie w pełni sprawną, ale skoro to tylko żeby oglądać, to przeciez nie musi działać? A na serio – skupiliście się na obronie koniecznej, jakoś nie podejrzewam, że chcielibyście łazić po mieście z garłaczem, bo trochę ciężki.
Ale nie chodzi o to, że za pierwszym razem napastnik odejdzie, a ty będziesz gites. Chodzi o to, że za drugim on już będzie miał większego, bo jednak zdecyduje że bardziej mu zależy na Twojej kasie niż na ewentualnej krzywdzie. Kto pierwszy naciśnie spust?
Art. 25 KK Mówi, że przy przekroczeniu granicy obrony własnej, sąd MOŻE zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary. Jeśli uważasz, że postrzelenie kogoś w wątrobę jest uzasadnionym sposobem obrony przed kradzieżą portfela – życzę dobrego adwokata w takim razie.
Jeszcze a propos memu “wszystkim można zabić”. Można wszystkim, ale jak łatwo o broń palną, to nie wiedzieć czemu wszyscy chętnie sięgają po broń palną. Statystyka przestępstw z użyciem broni w Polsce i w Stanach (akurat tylko zabójstwa) – widać drastycznie różny stosunek broni palnej do “innych przedmiotów”.
Na wiki polecam też popatrzeć na drugi wykres – wiek napastników. 18-24 to taki wiek, w którym zakup na czarnym rynku nie jest żadnym problemem? Mam oczywiście na myśli czarny rynek w kraju bez szerokiego i łatwego dostępu do broni…
EDIT: Na firefoxie 3.6.4 edyta tylko w nowej zakładce.
f_a_t_e :
(I) “Broń [palna] z zaczopowaną lufą” to nie jest broń palna, tak samo, jak martwy człowiek to nie człowiek.
(II) Psucie zabytku kultury materialnej zawsze trochę mnie martwi. Popsujmy lufę od Berdanki, bo jeszcze ktoś kupi do niej na ebayu nabój za 30 USD i pójdzie mordować ludzi.
No weź, ale teraz to zaczynasz zmyślać gorzej od Rzymskiego Czołguna.
Ale może przeczytaj CAŁY przepis, o.k.?
Wydaje mi się, że napisałem zupełnie wyraźnie o obronie przed rozbojem, prawda?
Dzięki za dobre słowo, poradzę sobie z całą pewnością.
Gammon No.82 :
Jeszcze młody, więc na pewno przyrządziłem w życiu mniej obiadów, ale powiedz mi mistrzu, do czego potrzebny ci ostry czubek w nożu o długości 20 cm? Do wycinanie brzydkich miejsc w ziemniaczkach?
autocurrus-armatus :
Hmmm… W podobnej dyskusji u Biokomposta Miski do Mleka podał następującą statystykę:
“W 2006 roku w Stanach Zjednoczonych 12791 osób zginęło zabitych intencjonalnie z broni palnej (zabójstwa, do tego 16883 samobójstw). Przy użyciu środków transportu popełniono 38 zabójstw i 137 samobójstw. O czym w ogóle mówimy?
http://www.cdc.gov/NCHS/data/nvsr/nvsr57/nvsr57_14.pdf”
Podtrzymujesz swoje “częściej”?
Gammon No.82 :
Toteż w kolejnym zdaniu napisałam “a serio”, co raczej implikowało, że wcześniejsze na serio nie jest. Pisaliście o obronie koniecznej, na to odpowiadałam.
W sensie? Wydaje Ci się, że nie o to mi wcześnie chodziło, czy moja wersja jest nieprawdopodobna?
Chodzi Ci o “§ 3. Sąd odstępuje od wymierzenia kary, jeżeli przekroczenie granic obrony koniecznej było wynikiem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu.”? Ok, kwestia udowodnienia stanu. Czasami może być ciężko. W Polsce niestety częsciej słyszy się o przypadkach, gdy sąd zadecydował na niekorzyść broniącego się, np. http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,8414086,Wybil_napastnikowi_zeby__Oskarzony__bo_zle_sie_bronil.html
Co do rozbojów a kradzieży – niedopatrzenie, wybacz.
Patso :
Nie, do krojenia mięsa, usuwania z niego żył i ścięgien, także do krojenia dużych kawałków ciasta, plastrów sera, obierania jabłuszek itd. Jako, że jestem leniem, moim narzędziem jest jeden nóż, marki Gerlach, nierdzewny. Natomiast wydłubywanie tzw. dziadów z ziemniaków wykonuje się dużo mniejszym nożem, o czym albo nie wiesz, albo wiesz, ale próbujesz być złośliwy (więc se daruj).
O tym, jak głęboko humanistycznym narzędziem jest nóż i co ręka ludzka może nim zdziałać, znajdziesz np. tu
http://merlin.pl/Etyka-dobrej-roboty_Richard-Sennett/browse/product/1,765848.html
f_a_t_e :
Chodzi mi o obronę konieczną, a o obronie koniecznej jak dotąd nie przeczytałaś, chociaż już ciepło, ciepło.
Wybaczam, aczkolwiek przeoczenie różnicy między “zabrać rzecz cudzą w celu przywłaszczenia” (270 par. 1), a “zabrać rzecz cudzą w celu przywłaszczenia używając przemocy wobec osoby lub grożąc natychmiastowym jej użyciem albo doprowadzając człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności” (280 par. 1) to spore przeoczenie.
W sensie, że ten, kto próbował ci zrabować portfel w poniedziałek, ale mu nie wyszło, bo np. dostał w ryj, nie będzie cię szukał we wtorek, żeby jednak go zrabować i pokazać, że jest mistrzem rozboju. W każdym razie nie w reallajfie.
Patso :
Spróbuj kiedyś odżyłować schab albo odciąć go od kości.
Gammon No.82 :
Próbujesz mnie przekonać, że coś takiego istnieje? Ja wiem, że nie jest przestępstwem odpieranie bezpośredniego, bezprawnego zamachu na jakiekolwiek dobro chronione prawem. Tylko nie pisałam o tym, że obrona konieczna to zuooo, tylko, że przy użyciu broni (palnej, skoro dyskutujemy o pozwoleniach na nią), o wiele łatwiej przekroczyć granicę i mieć obronę niewspółmierną do niebezpieczeństwa zamachu – vide twoje pytanie, czy postrzelenie w wątrobę przy próbie rozboju byłoby ciężko uzasadnić obroną konieczną.
Yaca :
Ja już pominę koszenie trawy i inne prace w ogrodzie, bo nie uprawiam. A kto chce robić bliźnim krzywdę, w braku noża użyje śrubokręta.
Z nożami mamy akurat zupełnie inną sytuację, niż ze spluwami: chodzi o narzędzie życiowo ważne z miliona powodów, w dodatku mające w każdym warsztacie ślusarskim mnóstwo odpowiedników równie morderczych, tylko nie noszących nazwy “nóż”. Trzeba mózgu nie mieć, żeby tu postulować jakieś zakazy.
KOMPRESJA KOMCIÓW
f_a_t_e :
Udowodnij.
Ale czy ty na pewno rozumiesz wyrażenie “sposób obrony”? Sposobu obrony nie ocenia się po skutkach. I nie waży się szkód odniesionych przez napastnika ze szkodami, które napastnik miał szanse wyrządzić.
Mam wrażenie, że popełniasz dość popularny błąd: wydaje ci się, że ustawa traktuje obronę konieczną jako rodzaj regulaminu meczu czy turnieju rycerskiego (jak ktoś próbuje ci wydłubać oko małą łyżeczką od herbaty, to niesportowo jest wsadzić mu nóż w wątrobę, bo nóż jest niebezpieczniejszy od łyżeczki; w dodatku od utraty oka tylko traci się wzrok, a od noża w wątrobie napastnik może umrzeć).
Gammon No.82 :
No cóż, UK po przejściu nożowej psychozy jak u nas z dopalaczami wpadło na taki pomysł. I pojawiły się tam takie głosy, tu w wykonaniu lekarzy:
Odżyłowywania nie próbowałem, możliwe, że bez czubka się nie da. Resztę czynności potrafię wykonać bez niego lub po prostu mniejszym nożem. Co do reszty zarzutów Gammona, chodziło mi tylko o noże kuchenne, które są zawsze pod ręką jeśli chodzi o rodzinne kłótnie. śrubokręt jest zazwyczaj głębiej schowany, no i jest nieporównanie mniej zabójczy. Inne narzędzia mogą być bardziej zabójcze, ale tym bardziej nie są trzymane w kuchennej szufladzie. Poza tym nie mam nic do noży w ogólności, tym bardziej, że w przeciwieństwie do broni palnej mają realne zastosowania nie związane z wyrządzaniem krzywdy.
Patso :
Gratuluję. Ale odczep się od noży starego, mniej sprawnego Gammona, o.k.?
Yaca :
Po tym, jak w Human Tissue Act objęli ochroną odchody i smarki ludzkie, jestem przygotowany na najgorsze.
Gammon No.82 :
Ale co? Demonstracja z udziałem ochotnika i sprawdzenie, czy bardziej problematyczne jest walnięcie dwa razy młotkiem w rękę czy jej przestrzelenie? Czy to, że jak masz broń palną i ktoś cię atakuje, to większe szanse, że mu zrobisz krzywdę, niż gdybyś bronił się czymś innym? Nie rozumiem, co mam Ci udowadniać.
Ja wiem, że nowelizacja z 1997 złagodziła wymowę par. 2 (ten, który mówi o możliwości odstąpienia od ukarania, jeśli obrona była niewspółmierna do ataku), zmieniając par. 3 (strach i wzburzenie okolicznościami pozwalającymi sądowi na odstąpienie od kary), ale ten punkt cały czas tam jest. Jeśli ja mylę się w interpretacji, to co według Ciebie oznacza ten paragraf? W jakiej sytuacji sąd może uznać, że jednak przesadziłeś i obrona była niewspółmierna, więc dostaniesz wyrok?
@ niebezpieczne rzeczy w kuchni: chilli w proszku. Dmuchnięcie napastnikowi w twarz skutecznie go unieszkodliwia (sprawdzić, czy nie okularnik) ;)
Gammon No.82 :
Jest?
http://www.youtube.com/watch?v=9VDvgL58h_Y
f_a_t_e :
Niczego nie udowadniaj, w sumie chodzi o to, że przy obronie koniecznej nie ma żadnego znaczenia rodzaj użytego narzędzia, jeśli rozważać to w oderwaniu od sytuacji i od tego, co się tym narzędziem robi. To znaczy, że jeśli ktoś będzie próbował ci odebrać przemocą Cześć Dziewiczą, a ty mu upuścisz na śródstopie plecakowy ładunek jądrowy, sprawiając dotkliwy ból (ba, może złamiesz jakiegoś gnata), to nie jest to niewłaściwy sposób obrony (chociaż użytym narzędziem był ładunek jądrowy).
Bronią palną można zrobić bardzo różne rzeczy. Poczynając od pogrożenia, przez uderzenie kolbą, kończąc na odstrzeleniu głowy. Pogrożenie bronią palną może być bardzo skutecznym sposobem obrony i zarazem mało groźnym sposobem obrony. Zarazem wdanie się z napastnikiem w uczciwy mecz bokserski może być o wiele groźniejszym sposobem obrony. Źle rozumuję?
Czepiłaś się przekroczenia granic obrony koniecznej, a w ogóle zgubiłaś samą obronę konieczną.
Art. 25 § 1 k.k.
Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.
plus § 2 czytany a contrario:
Sposób obrony ma być współmierny do niebezpieczeństwa zamachu.
Otóż jeśli powyższe warunki są spełnione, to nie popełniasz przestępstwa (z punktu widzenia prawa karnego), ani nie naruszasz porządku prawnego (z punktu widzenia całości systemu). A one mogą być spełnione nawet w sytuacji, gdy poćwiartowałaś napastnika piłą łańcuchową. Wszystko zależy, na czym polegał zamach i czy były alternatywne sposoby, aby uniemożliwić jego zrealizowanie.
ewa.mewa :
Zwykle tak. Żeby uczynić łyżeczką to, co da się uczynić nożem, trzeba się znacznie bardziej napracować. Właśnie próbuję sobie wyobrazić usuwanie łyżeczką błon ze świńskich polędwiczek i już jest mi zimno z przerażenia.
Cholera, a gdyby tak horror o psychopacie powoli zakłuwającym ofiary pinezką albo spinaczem? Rzecz mogłaby dziać się w środowiskach BKŚ.
EDIT: MIAŻDŻENIE POKRYWĄ OD KSEROKOPIARKI.
po pierwsze: rapiery. Na blipie się już pewnie śmieją.
Po drugie: nie gadajcie z korwinistami.
Korwinista to człowiek, który wierzy, że pistolety będzie się sprzedawać tylko dobrym ludziom. Dobrzy ludzie będą z tych pistoletów strzelać tylko do złych ludzi i tylko w ostateczności. Źli ludzie zaś będą zawsze słabiej uzbrojeni i w mniejszej ilości niż dobrzy ludzie. A tak poza tym to pistolety są wspaniałymi rzeczami do kolekcjonowania, jak znaczki albo coś.
dajcie sobie spokój i wklejcie jakiś fajny blog z salonu.
digan :
Wierzę, że mnie by nie sprzedali, czy to znaczy, że jestem korwinistą?
Znam lepsze rzeczy do kolekcjonowania. Bagnety. Najlepiej z krwią, mózgiem i kłakami.
EDIT: a kolekcjonerzy znaczków śmieją się z kolekcjonerów etykiet od zapałek i nawzajem.
@ Gammon No.82:
Ok, różnimy się w takim razie w interpretacji tego, co może bronią palną być zrobione i jak to przez sąd będzie zinterpretowane. Jako, że prawnikiem nie jestem, a źródeł anegdotycznych nie ma co na blogu ttdkn przytaczać, to dalej przekonywać nie będę, bo wiedza nie ta.
@ digan:
O rapierach słyszałam, nie czytałam jeszcze, ale nie chcę bić nowego rekordu.
Bloga z otchłani nie mam, mogę się tylko zrewanżować ciekawostka, że kontr-manifa była w tym roku wyjątkowo słabo przygotowana, chyba chłopcy przed pogodą wymiękli (dla nie-warszawiaków: mocny wiatr ze śniegiem).
Wierzę, że mnie by nie sprzedali, czy to znaczy, że jestem korwinistą?
tak.
Gammon No.82 :
Ale tylko przez tydzień, potem rodzina każe Ci to wyrzucić.
f_a_t_e :
To lepiej nie czytaj, w końcu nic ci nie zawiniłem.
digan :
Tom się zasromał i zasmucił.
Yaca :
Przecież już wyrzuciłem. A stare wojskowe radia rozdałem.
Gammon No.82 :
Mnie się to wpierw skojarzyło z pornosem.
digan :
Too true, gdyby nie byli zajęci innymi śmiesznymi rzeczami, pewnie by tak było.
AJ :
Artykuł w “Wysokich Obcasach” na temat złych skutków braku edukacji seksualnej, zawierający dwie wzmianki o zabawie w słoneczko #feel-my-pain
W Iraku za Husseina powszechne (wśród mężczyzn) było posiadanie broni palnej, w tym karabinów maszynowych – AK47 et al. (to chyba nawet w JuEsEj nie jest dozwolone?). To chyba tyle, jeśli chodzi o powszechne posiadanie spluw jako obronę przed tyranią.
Nachasz :
^^J
Drugi link wstawiłem poprawnie dopiero za 3 podejściem (dwie Edyty). Czyżby Christian Science Monitor nie chciał się linkować do blogaska z pentagramem i koziołkiem?^^
Widzieli? http://www.feminizm.republika.pl/index.html
Modlitwa m.in.
+ za kobiety, którym wpojono ideał “realizacji siebie” zamiast obdarowywania sobą innych
+ za mężczyzn, którym odebrano szansę bycia rycerzami i dżentelmenami
+ za homoseksualistów, którym matki nie potrafiły zaprezentować pozytywnego obrazu kobiecości
Nachasz :
W sloneczko?
Za moich czasow mowilo sie ‘w gwiazdeczke’.
Aethelstan :
Na pocieszenie: tu jest lepszy monitor.
Jubal :
A gdzie, konkretnie, że tak zapytam w rewanżu? Mniejsza wyspa, czy większa? A jeśli mniejsza, to na górze czy na spodzie?
autocurrus-armatus :
Co daje bardzo prosty sposób na zapuszkowanie kogoś, kto dopiero szykuje się do zbrodni, ale jeszcze nikogo nie zabił ani nie okradł: po prostu za nielegalne posiadanie broni. Cieszę się, że jest taki paragraf.
digan :
Co więcej, to człowiek, który jeszcze nie wpadł na banalny pomysł, że bezpieczeństwo domowi lepiej zapewni indywidualny kontrakt z agencją ochrony.
@ Slotna:
I wszystko jasne! Biedni Ci wszyscy księ… mężczyźni-wierni KK, ofiary feminizmu i czego tam bądź jeszcze… :D
[edit]
O, i mają sondę, którą można poprawić… :P
[/edit]