[tu wstaw tytuł utworu muzycznego zawierający słowo “hell”] (notka techniczna)
Jak zapewne zauważyliście, blog przechodził ostatnio przez niewielkie turbulencje. Pojawiały się błędy 503 à la Salon24. Na kilka dni wyłączyłem możliwość komentowania, co odbiło się echem na Blipie („OMG, #rozłamwttdkn jest prawdą!”, „OMFG, CENZURA NA BDB!!1”). Dziś, kiedy błędy zniknęły, a komcie wróciły, mogę potwierdzić to, co traceroute mówi już od ponad tygodnia: Blog de Bart zmienił dostarczyciela hostingu.
Pożegnałem się z nazwą.pl. Nazwa.pl to fajny provider, mają dużo ładnych ruchomych wykresików pokazujących spektakularne przekraczanie najróżniejszych parametrów i limitów przez, powiedzmy, popularnego blogaska z dużym ruchem. OK, jestem trochę niesprawiedliwy, nazwa.pl bardzo się poprawiła, poluzowali limity, w przypadku ich przekroczenia wprowadzili dłuższy czas na rozwiązanie problemu przez użytkownika i ogólnie zrobili się nieco milsi. Nie zmienia to jednak faktu, że nazwa.pl nie jest idealnym hostingiem dla bloga z ponad pięćdziesięcioma tysiącami komentarzy, z grupą użytkowników kompulsywnie klikających Refresh, z adminem kompulsywnie klikającym Refresh i atencyjnie sprawdzającym referrale co dwadzieścia sekund, bo może ktoś wszedł z wątka na Wegedzieciaku z 2009 roku i trzeba sprawdzić, czy ktoś w owym wątku czegoś nowego nie napisał, i z tym samym adminem, który nie umie skonfigurować cache tak dobrze, żeby odciążyć biedne serwery nazwy.pl, a jak już skonfiguruje, to się okazuje, że nowa dynamiczna blogrolka rozwala któryś z tych wielu efektownie ilustrowanych limitów nazwy.pl. I jak już odkryje problem i mu zaradzi, to przychodzi przedstawiciel pewnej tajemniczej quasi-masońskiej grupy i składa propozycję taniego hostingu na serwerze, którego nazwę admin słyszał wielokrotnie od dawna w Usenecie i zawsze mu się kojarzyła z głupimi śmiesznymi obrazkami Ludźmi Którzy Potrafili Zakładać Nowe Grupy w Hierarchii pl.* i ogólnie Rozumieli Internet Od Zaplecza. No, pomyślał admin Blog de Bart, tu będę miał debeściarski tech support.
I faktycznie, przenosiny blogaska przebiegły niezwykle sprawnie, zwłaszcza w porównaniu z tzw. Spoconym Weekendem, kiedy przenosiłem bloga i bazę sam, bez wsparcia, z jednego serwera w nazwie.pl na drugi (OMFG gdzie moje notki, gdzie moje wszystkie piękne notki, o, tu są, OMFG gdzie moje polskie literki, gdzie moje wszystkie piękne polskie literki, co to za krzaczki w moich pięknych notkach). Dostawałem nawet na bieżąco informacje z pola walki. Jedną zapamiętałem szczególnie: „legenda polskiego internetu (nie ja) właśnie ci to naprawiła”.
Wszystko było już podpięte i ładnie działało w testach. Więc przełożyliśmy wajchę z nazwy.pl na nowy serwer.
I nastąpiła taka rozmowa między doświadczonym masonem a mną:
– Trochę tego ruchu masz, włącz supercache pliz.
– Już czekaj, tylko tutaj…
– WŁĄCZ SUPERCACHE JUŻ
Na szczęście mój nowy provider nie udostępnia takich fikuśnych wykresików jak nazwa.pl i nie mogłem podziwiać, jak animowane flashowe słupeczki przebijały czerwoną linię z napisem LIMIT i wylatywały hen, daleko pod niebo. Natychmiast zobaczyłem was, drodzy czytelnicy, jak siedzicie przed monitorami i klikacie Refresh, Refresh, Refresh, i robicie mi server load 67, cokolwiek to znaczy, ale podobno powyżej 10 jest kiepsko, a powyżej 30 bardzo źle. Potem się niby uspokoiło, a potem przyszedł ruski robot Yandex i próbował przeczytać całego blogaska naraz, i znowu wszystko padło, ale zostało wyregulowane i teraz powinno wszystko działać świetnie, że hej. Dlatego oficjalnie obwieszczam, słuchajcie teraz zwłaszcza wy święci młodziankowie z Forum Frondy czy gdzie tam się teraz gnieździcie z tą waszą konserwatywną kontrrewolucją, słuchajcie i się burzcie, że Blog de Bart jest obecnie
artiil :
Żebyś sczezł/a.
Po otwarciu linka pękły mi oczy.
@ uran4:
Czy naprawdę mój nick jest aż tak aseksualny? A co do strony, to ta i tak jest spoko i nie umywa się do klasyki… :D
PS Sczezł, jeśli już. ;)
@ EF
Unfuckinbelievable. Ze specjalną dedykacją dla fronesis.
fronesis :
Właśnie przeczytałem oba teksty (również Smoleńskiego) i powoli przymierzam się do rezygnacji z kupowania wersji papierowej.
szwedzki :
A w Wysokich Obciachach nagrodzili, jako list tygodnia, panią co w “słoneczko” uwierzyła. Łatwowierność i bezkrytyczność jest warta serii kosmetyków i jakiegoś bestsellera.
naima :
jutro przestudiuję, dziś jedynie musnąłem wzrokiem, dzięki, następny okaz do kolekcji.
szwedzki :
Ja od kilku miesięcy to sobie obiecuję. Mam już dosyć mieszanki świątecznej składającej się z Gadomskiego i Stasińskiego, później jednak przy zakupie porannych bułek sobotnich ulegam i kupuję. Teraz jednak wydaję mi się, że cudne kombo z tego tygodnia mnie przekona, szczególnie, że ostatnio co tydzień drukują premiera (to ładnie współgra z reklama portalu gazeta.pl, że ma tyle samo lat co PO). T powoli poziom bezwstydu Rzepy.
A w dzisiejszej wyborczej publicysta Żakowski błysnął jak tysiąc słońc użalając się, jak to prezydencki komentarz na temat “kompromitującego błędu ortograficznego” utrudni życie tysiącom nieszczęsnych dyslektycznych dziatek i ich udręczonym (sic!) rodzicom. I że jak w ogóle błąd ortograficzny może być “kompromitujący”. #$%@$&$%&, chciałabym móc wierzyć, że to tylko wyrafinowana ironia. Chciałabym. Ale jakoś nie potrafię.
fronesis :
RobertP :
Ta, plus końcówka WO – wywiad z paserem torebek Hermesa, na kolankach; kiedyś miałem wrażenie, że w GW jest jakaś praca redakcyjna, teraz już nie bardzo.
Lurkerka_Borgia :
Wydarzeniem tygodnia stało się użycie ironii przez Prezesa, czy właściwie jego ghostwritera, w ponoć wielce erudycyjnym tekście – odpowiedzi premierowi. Aż mnie korci, żeby przeczytać jak się pojawi na sieci, wbrew instynktowi samozachowawczemu.
artiil :
Kilka lat temu w Wysokich Obcasach był wywiad z gościem oferującym nowy rodzaj terapii rodzinnej. W wywiadzie padło pytanie: “czy to prawda, że czasami po takiej terapii niektórzy popełniają samobójstwo”, na co terapeuta odpowiedział: “tak, są to ludzie, dla których było to najprawdopodobniej najlepsze rozwiązanie”.
Nie umiem tego odszukać w archiwum – czy to aby nie chodziło właśnie o terapię Hellingera?
Jedna z koleżanek dała się strollować hellingerem tak, że uwierzyła, że była molestowana seksualnie. Małe śledztwo i 15 minut zdrowego rozsądku później w rozmowie okazywało się, że popierdzielona grupa wsparcia skutecznie wdrukowała jej (i sobie nawzajem) solidne zestawy fałszywych wspomnień. Ale kto teraz, po całych wiadrach psychotropów, za nią dojdzie…
Blackops :
Dodam, że do takiej akcji nie potrzeba koniecznie Hellingera, wystarczy zwykła terapia grupowa. Och, gdyby nie omerta, ale bym miał o tym notkę.
janekr :
Akurat Obciachy są tutaj bez grzechu. Wydrukowały wzorcowy sceptyczny debunkowy materiał Głuchowskiego & Kowalskiego, dostępny online: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53581,8724978,Mazidla_dla_duszy.html
Wywiad, który masz na myśli, to prawie na pewno wywiad Kasi Bielas z Hellingerem z 2004. Niby był opatrzony zastrzeżeniami, że “rozmowa z kontrowersyjnym terapeutą”, ale też moim zdaniem za bardzo poleciało to w stronę autopromocji szarlatana.
PS. Głupio mi obsmarowywać w internecie kolegów z pracy, więc nie włączę się do dyskusji o ostatniej świątecznej, dyplomatycznie powiem tylko, że jestem obolały od facepalmów. Za to czepianie się tego, że głupi list dostał zestaw kosmetyków, wydaje mi się niemądre – jak zazdrościsz komuś tych kosmetyków, to wyślij swojego trolla. Przecież to nie jest nagroda za mądrość czy prawdomówność, tylko właśnie za dobrą trollerkę w papierze.
wo :
I on był w którym kawałku GW? Nie upieram się, że na pewno w WO, ale najbardziej pasuje.
janekr :
Duży Format. Ale w ogóle jeden z wielu powodów, dla których czuję się trochę wyalienowany ze świata poważnych, wybitnych reporterów to ich otwarcie na zjawiska paranormalne – jakaś straszna czkawka po kontestacji i kontrkulturze lat 70. i 80.
wo :
Tyle, że trolling zaczęły WO. A potem, zamiast spuścić zasłonę miłosierdzia na ten artykuł, podtrzymują zainteresowanie bzdurą, wybierając ten list.
Wiem, malkontencę, przecież chodzi tylko o treść między reklamami itd. Ale Ty też nie grymaś, że już xx% nie widzi różnicy między portalem a papierem. Bo za co mają zabulić? Za te zdjęcia modelek i reklamy kosmetyków między treścią godną Fucktu czy Pudelka?
RobertP :
Ja już grymaszę głównie wtedy, gdy to utrudnia życie, tzn. naprawdę nie wiem, gdzie szukać tekstu, o którym mowa. Poza tym pogodziłem się, że portaloza nas wszystkich ściągnie do swojego poziomu i tam pokona doświadczeniem.
wo :
Eichelberger, Santorski, makrobiotyka… To byli czasy!
A kto jest Santorskim dzisiejszych 30-latków?
Aw man, właśnie dostałem imienne zaproszenie od państwa Kydryńskich na przyszłoponiedziałkowy event o pasjach i marzeniach. I jak tu odmówić?
Aż korci, żeby koleżankę-mulatkę-nazifeministkę zabrać.
Blackops :
Jak pójdziesz z koleżanką, to nie zapomnij miodu.
RobertP :
Kydrymisia w miód, a potem w mrowisko?
janekr :
Facebook.
Gammon No.82 :
A mrowisko kijem.
Blackops :
Doskonały #pomysłnatrolling.
Chyba na najkrótszą walkę bokserską kwartału.
vauban :
…aż wyroją się stada zwierzątek: czarnych, namiętnych i pożądliwych.
@ Gammon No.82:
i rzucą się na Kydrybeara i ogryzą do kości. #jestplan, jak mawiają na blipie.
A serio to kumpelę z agencji ostrzegłem, że mają potencjalny kryzys wizerunkowy. Buc bucem, ale branża banksterska nie zawsze ma dobry risercz.
Isn’t this charming: Utah has officially declared the Browning model 1911 semi-automatic pistol their official state gun. How lovely!
#rapiery
bantus :
Ruskie jak zwykle mają większego.
@GW w sieci:
Trochę niby głupio kopać leżącą, ale to jest naprawdę perełka:
(Perełka ukazuje się po kliknięciu na słowo-klucz “święty”).
(Wzięte stąd).
wo :
Bolesne jest to, że równocześnie można było wydrukować Twój wywiad z Jasiewicz i przecież nie okazało się to zbyt radykalne czy łamiące zasadę neutralności czy “centrowości” GW. Mimo mojej lewicowej misji nie oczekuje przechyłu GW w okolice “Lewej Nogi”. Tylko odrobinę powściągliwości i “oddechu”, który kazałby zapytać czy aby tekst Domosławskiego koniecznie domagał się “polemiki. A teksty Stasińskiego i Smoleńskiego są “kłopotliwe” także abstrahując od “misji” i stanowisk politycznych.
Mamy jakiegoś socjologa #ttdkn który potrafiłby stwierdzić czy ten model ma sens:
http://arxiv.org/abs/1012.1375 ?
wo :
Ty to przedstawiasz jak jakąś konieczność dziejową, a to przecież wynika z tego, że się opierdzielacie przy redakcji. Redakcji, nie korekcie, bo to jeszcze odróżnia papier od portalu. Dawanie prawie tego samego na papier i za darmo do internetu to był oczywiście strzał w stopę (jak sądzę napędzany wiarą w moc internetowej reklamy), ale równanie poziomu do portalu to oddzielny i niekonieczny proces. Jeszcze nadzieja w tym, że GW się wycofa hucznie z internetu (oczywiście nie całkiem, na przykład za darmo leady i 5gr za cały artykuł), a wtedy i forma wam wróci.
inz.mruwnica :
Mruwnica mażyciel
janekr :
Napisał “GW” nie “Agora”.
bantus :
Socjologiem jest co najmniej Vauban.
A sprawdzał ktoś jego za ppr. adekwatność empiryczną?
bantus :
Ściągnąłem sobie PDF-a, po pracy przeczytam. Może coś dam radę o tym powiedzieć.
Gammon No.82 :
W prawym górnym rogu masz download pdf. Curvy pasują im do danych, to w sumie 11 stron, możesz zerknąć. Niestety całki i różniczki są dla mnie zbyt odległą historią, więc bantusball cannot into space.
vauban :
Dzięki.
inz.mruwnica :
“Opierdzielanie się” przecież tak naprawdę wynika z tego, że coraz mniej ludzi ma coraz więcej obowiązków (na przykład w redakcji Obciachów ubyło etatów w związku z cięciami, ale robią dodatkowo wydanie Extra). A zwolnienia to jest bezpośrednie echo internetu.
Jak obiecałem, tak zrobiłem: przeczytałem na spokojnie ten tekst. Socjofizyka to nie jest coś od czego byłbym specjalistą, stronę matematyczną pomijam całkiem – możemy sobie z bantusem uścisnąć dłonie, mamy to samo;) Podpisało to bodajże dwóch matematyków i fizyk, zakładam że model jest OK.
Co do treści: panowie zaczęli sobie modelować proces wzrostu grupy społecznej. Ten wzrost jest możliwy dzięki temu, że przynależność do grupy jest z jakiegoś powodu atrakcyjna – członkostwo jest dobrowolne i wiąże się z korzyściami: prestiżem, bezpieczeństwem, dobrobytem itp. Wykazali, że grupa taka będzie rosnąć w identyczny sposób niezależnie od przyjętych zmiennych (tu: czy korzyści będą większe czy mniejsze), jedyna różnica dotyczyć będzie czasu wzrostu (to ładnie pokazuje rys. 4 – krzywe wzrostu mają identyczny kształt, ich przebieg jest zmodyfikowany wyłącznie przez czas).
Autorzy pogdybali trochę, co się stanie jeśli ten wzrost będzie zaburzany z zewnątrz, np. w silnie spolaryzowanym społeczeństwie (coś jak u nas…). Jedynym efektem jest wydłużenie czasu wzrostu grupy.
To stwierdziwszy, nałożyli swój model na dane uzyskane empirycznie, czyli na dynamikę wzrostu liczby osób deklarujących brak zaangażowania religijnego. Krzywe im się pokryły, uznali więc że ich model dobrze pokazuje dynamikę realnie przebiegającego procesu.
Ich wniosek jest taki: wygląda na to, że tam gdzie “opłaca się” nie być człowiekiem religijnym, religia zgodnie z przewidywaniami zaniknie całkowicie. Nawet zaburzenia (Fronda np.) nie powstrzymają procesu, najwyżej nieco go spowolnią. Nowoczesne społeczeństwo wydaje się eliminować religię nie przymusem i prześladowaniami chrześcijan, lecz raczej tym że bycie chrześcijaninem nie ma sensu: nie łączy się z tym żaden profit.
Zaznaczam, że autorzy nie oceniają tego w żaden sposób, po prostu stwierdzają jak jest.
To jest oczywiście uproszczenie, ale mniej więcej o tym to jest pod względem socjologii. Jak dla mnie, wygląda to sensownie. Zastrzegłbym się, że mechaniczne przenoszenie tego modelu na każdy proces wzrostu grupy jest ryzykowne, ale tu faktycznie pasuje znakomicie.
@ vauban:
Super. W międzyczasie znalazłem już jakieś komentarze: http://scienceblogs.com/pharyngula/2011/03/imagine_a_perfectly_spherical.php
@ bantus:
O, właśnie. PZ Myers zauważył coś, co autorzy nazywają perceived utility, co ja przełożyłbym jako, powiedzmy, “postrzeganą użyteczność”, a ja powyżej uprościłem do “korzyści”, nie dodając wyjaśnienia, że chodzi o postrzeganie subiektywne – jednostka dostrzega korzyść dla siebie i dokonuje wyboru korzystnego dla siebie niezależnie od tego, czym obiektywnie ta korzyść jest. Jemu się to wydaje nieostre, i jest, bo to można wyjaśnić głównie wyliczaniem – korzyścią będzie brak prześladowania, więcej wolnego czasu, mniejsze wydatki, większe zarobki. W ostatnim zdaniu pokazuje to, czego i mi brakowało – mianowicie pyta, co odwróciłoby trend. Cóż, może pojawienie się jakiejś religii, do której przyznawanie się generowałoby dużo perceived utility.
vauban :
Scjentologia?
@ bantus:
Chyba jednak nie, mimo że wygląda na idealnego kandydata:) Ale wydaje mi się, że dla zwykłego szarego człowieka to jest zjawisko z innego świata, a ci światlejsi widzą w tym tylko mambo – dżambo.
Terlikowscy mogą sobie pisać o “naturalnej religijności każdego człowieka”, tymczasem okazuje się że nic podobnego nie istnieje: religia jest tylko jedną z wielu zmiennych w życiu, czymś co bezboleśnie można odciąć brzytwą Ockhama i iść dalej bez ciężaru na barkach.
To krzepiące.
Co do Świątecznej Wyborczer, rzeczą totalnie dołującą są weekendowe holocausty – co weekend jest jakiś artykuł o (the) Holocauście, czystkach etnicznych albo czymś w tym stylu. Jak akurat się gdzieś odpowiednio malowniczo nie mordują to jest o tym, że się mordowali 5-15-50-500 lat temu. A ja cicho wyję spod stołu.
A potem są narzekania że sprzedaż “papieru” spada. Czytelnika masowego to naprawdę nie interesuje.
Alex:
Prawda. Jednakże nie jestem przekonany, czy bardzo chcę czytać to, co interesuje masowego czytelnika…
Alex :
Wiesz, ale czasem są to dobre historie. Jak ta w DF, o człowieku który brawurowo uciekł z obozu koncentracyjnego, konspirował, brał udział w akcjach zbrojnych, zdołał uciec po wpadce i aresztowaniu, a rozwalili go swoi, z AK, bo uznali, że za dużo takiego farta to podejrzane.
@socjofizyka
Zauważcie, że to preprint, jeszcze nigdzie nie opublikowany, a więc przez nikogo poważnego nie zrecenzowany.
@RobertP
To akurat nie było o holocauście jako takim.
@Yaca
A masz ochotę czytać o tym jak się ludzie mordowali/mordują/będą mordować?
Alex :
No chyba lepsze to od oglądania gołych cycków albo wystąpień JarKacza.
Alex :
Nie. Ale dopóki się mordują, warto o tym przypominać, żeby trochę przekłuwać ten balonik dobrobytu, który tak nas dokładnie otoczył, że już dawno uznaliśmy, że wszyscy tak mają.
Gammon No.82 :
Make love not war
Gammon No.82 :
Wszystko jest lepsze od wystąpień JarKacza. Nie rozumiem dlaczego zaproszenie członków PiSu podbija oglądalność/słuchalność? Jak tylko słyszę te egzaltowane głosy to zmieniam stację albo puszczam sobie muzykę.
Alex :
Obrzeża Zagłady są jeszcze jeszcze ze względu na dzisiejszy antysemityzm. Reszta… Wojna była w zeszłym stuleciu, nieliczni jak przez mgłę pamiętają jej początek, a porządek przez nią ustanowiony też już dawno nie istnieje. Może jest w tym coś malowniczego, ale mnie słowiański kult zmarłych trochę przytłacza.
Z Polityką jest podobnie, mniej więcej co drugi numer jest do przeczytania, co drugi w ogóle się nie nadaje. Nie ma więc sensu kupować co tydzień.
@socjofizyka
A ja, w przeciwieństwie do Vaubana i Bantusa, przyglądałem się matematyce. No i moim zdaniem autorzy udowodnili sobie co sobie założyli, czyli #circularreasoning. Podstawą jest model, który zgodnie z ich słowami daje trzy możliwe zachowania w zależności od parametru ‘a’:
– jeśli a 1, to stabilne są zarówno wersje 100% wierzących jak i 100% ateistów – populacja się znajdzie w jednej z nich i tak już zostanie
– przypadek szczególny a = 1, daje stabilną jedną z wersji, czyli albo 100% wierzących, albo 100% ateistów w zależności od “odczuwanych korzyści” jednej z opcji
Dopasowując model do danych, autorzy uzyskali wynik: ‘a’ znajduje się w szerokim zakresie w okolicach 1:
Czyli: być może a=0.9 (istnieje stabilny procent wierzących do ateistów), być może a=1.1 (100% TTDKN i 100% Frondy są stabilne, zależy od warunków początkowych), a być może… no tak, to nam najbardziej pasuje do naszej tezy (i można wszystko ładnie analitycznie policzyć): a=1.0000000, czyli już niedługo wszyscy będziemy ateistami.
W dalszej części, model jest poszerzony o zaburzenia związane z zależnościami czasowymi i przestrzennymi (czyt.: jak długo byłem ateistą/wierzącym, to nie mam ochoty na szybką zmianę, oraz: nie mają wpływu na mnie ateiści/wierzący, którzy są daleko ode mnie), ale efekt jest zawsze ten sam – 100% populacji się konwertuje w zależności od postrzeganej użyteczności danej opcji. Wszystko pięknie, tylko nadal przy praktycznie wyssanym z palucha założeniu, że ‘a=1’ (‘a’ znika w dalszej części tekstu, bo operują już tylko analityczną forma wzrostu logistycznego).
Artykuł powinien mieć (IMHO) tytuł: “Resilence of logistic growth dynamics against spatial and temporal perturbations”, a część z danymi demograficznymi powinna być tylko podana jako przykład tego, że model pasuje do jakiejś dynamiki społecznej, choć w zasadzie nic o niej nie mówi. No tylko, że wtedy by nie dostał się na nagłówki.
Tymczasem w Otchłani — akcja „Stop aborcji”:
O_o
vauban :
JCW :
Broniłbym tego o tyle, że można przecież stworzyć matematyczny model, który będzie idealnie pasował do danych i dawał możliwość przewidywania, a więc również sprawdzania swojej poprawności, choć nie będzie wyjaśniał teoretycznie dlaczego dzieje się to co się dzieje. Tak w każdym razie bywa w fizyce.
Socjofizyka? Teraz mnie namówiliście na ściągnięcie i przeczytanie PDFa, miałem długi romans z tą gałęzią fizyki. Wieczorem ogarnę i postaram się zrecenzować.
Od razu jedna uwaga: wszystkie modele socjofizyczne zakładają *bardzo* proste modele oddziaływań pomiędzy jednostkami, dzięki czemu łatwo się liczą (teoria pola średniego itd.), ale trzeba o tym pamiętać.
Gammon No.82 :
Niewiele jest rzeczy lepszych od oglądania gołych cycków.
bart :
Opowieści o rzezi Wołynia mam w domu, z pierwszej ręki. Gazetę otwieram po to, żeby się czuć jak pełnoprawny członek cywilizacji zachodniej, korzystający w pełni z tego, że już nie musi umierać za Budapeszt, Benghazi czy Bahrajn.
(to trochę sarkazm, odnoszący się głównie do tego, że te teksty to jest ciągłe epatowanie traumami “OMG holokaust”, “OMG wojna”, “OMG trupy”, pornografia przemocy)
bantus :
No tak, tylko że autorzy sami napisali, że do ich danych właściwie równie dobrze pasuje model przewidujący ekstynkcję Frondy, jak i modele przewidujące stabilność znikomego procenta wierzących, albo stabilność obu krańców rozkładu. Radośnie cytowane zniknięcie religii występuje tylko w wyjątkowym przypadku a=1, a dane empiryczne pasują dobrze do szerokiego zakresu dookoła tej wartości (jak szerokiego i jak dobrze, tego w arXivie nie ma – odsyłają do dodatkowych dokumentów, które zapewne będą podlinkowane przez wydawcę, jak im się to uda opublikować).
Praca nie zając. Zaczynam czytać i jestem pod pozytywnym wrażeniem — autorzy wychodzą od równania master dla swojego modelu i nie zaczynają od prostackiego zamodelowania interakcji. Bardzo ładnie.
OK, z ekstrapolacją to trochę przesadzają (Figure 1(d) shows that, if the model is accurate, nearly 70% of the Netherlands will be non-affiliated by midcentury), jako że takie wykresy “przynależności” społecznej lubią się wyłamywać z wykresu interpolowanego dla zwartych grup (tutaj: miasta) i dalej mieć o wiele łagodniejszy przebieg dla grup o małej gęstości połączeń (tutaj: ludność wiejska). Na szczęście są tego świadomi, co widać w tekście — obawiam się że dziennikarze (co wnioskuję po komentarzu Pharynguli) już do tego komentarza z zastrzeżeniem nie doszli.
Jak na razie publikacja bez zarzutu, aż sam mam ochotę zabrać się za podobną tematykę. Kto wie, może doktoracik.
Starosta Melsztyński :
Kiedy jest tych dowodów dużo, i są jakoś systematycznie zbierane. To są dane jakościowe, wskazują istnienie/prawdopodobne istnienie zjawiska czy procesu ale go nie mierzą. Mierzenie robimy z danych ilościowych (odsetek Szwedów wypisujących się z kościoła w danej próbie).
Tomash :
Oni o tym pamiętają i zrobili stosowne zastrzeżenie.
W sumie, do identycznych wniosków można dojść zwyczajną analizą trendu, ale jeśli różne metodologicznie podejścia dają w efekcie bardzo zbliżone lub identyczne wyniki, to znakomicie, tak działa nauka.
vauban :
Tak, ale w tym podejściu propozycja trendu (równania krzywej) jest uzasadniona równaniem master modelu (“simple model of dynamics of conversion”), a nie wyciągnięciem wzorku z kosmosu. Znaczy jest to o tyle fajna praca, że nie tylko potwierdza analizę trendu, ale i daje mu dość ścisłe uzasadnienie (ciężko się kłócić z równaniem master).
Ogólnie jako fizyk zajarany ekonomią i socjologią (w tym TTDKN mnie wodzi jeszcze bardziej) mam raging nerd boner od takich prac. I to jeszcze analiza spadku religijności, mniam!
@cowboytomash
jesteś fizyk?
@Alex: jeszcze niedorobiony, muszę dokończyć i obronić pracę dyplomową
Tomash :
“Widziałem więcej żyć spieprzonych robieniem doktoratu z nauk ścisłych, niż narkotykami.” – więc uważaj!
http://wo.blox.pl/2009/10/Upadek-szkolnictwa-wyzszego.html
Dzięki za troskę, ale jeśli w ogóle to zaoczny, nie rzuca się dobrze płatnej pracy.
Widzieliście?
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9307741,_Zlote_Zniwa__za_4499_zl__Sklep___Chodzi_o_to__zeby.html
Ja już im napisałem że są chuje i że u nich nigdy niczego nie kupię.
janekr :
+2
(mnie obroniła bańka internetowa)
janekr :
Heh. Ja bym napisał, że żyć zniszczonych robieniem doktoratu w Polsce. Niezależnie od dyscypliny…
Alex :
Ja płynę na aktualnej, może zdążę zanim jebnie.
@socjofizyka
Tak dla zabawy pobawiłem się ich modelem pod kątem “jak sprawy zależą od parametru dynamiki”. No i kilka obrazków…
Obrazek pierwszy: jeśli jesteśmy po stronie a0, to… JASZCZURY DO ATAKU! Albowiem nawet zmiana ilości ateistów o 1% może przechylić szalę zwycięstwa na drugą stronę:
http://jcw.blox.pl/resource/Fronda_attacks.png
W tym obrazku, w zależności od tego czy ateistów jest 8%, 8.5%, czy 9% uzyskujemy albo Frondyzację, albo TTDKNyzację społeczeństwa.
Obrazek trzeci i czwarty: jak autorzy napisali, ich model pasuje do danych dobrze w pewnym zakresie wartości ‘a’, czyli na przykład może generować takie krzywe:
http://jcw.blox.pl/resource/Dobre_opasowanie_do_danych.png
które choć podobne w początkowym zakresie, to jednak dają w efekcie różne wyniki końcowe:
http://jcw.blox.pl/resource/A_wyniki_rozne.png
Ja wiem, że z perspektywy “95% społeczeństwa kiedyś się nam wpisało do ksiąg, więc są wierzący”, wizja 90% zadeklarowanych ateistów jest prawie równoznaczna z “anihilation of religion”, ale jednak to nie to samo.
Jak kogoś bawi, to octavowy kodzik do zabawy jest tu: http://jcw.blox.pl/resource/religion.txt
EDYTA: na osi poziomej rzecz jasna czas (w przypadkowych jednostkach), a na pionowej ułamek ateistów w społeczeństwie.
Słuchajcie, a co wy na to, że radioaktywna chmura dotarła już do Polski? :D
http://doktorno.vot.pl/content/demotywator-weekendowy-61
Wracamy do tematu rapierów:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9311256,Chcial_rozjechac_trzy_osoby__bo_pies_nasikal_na_trawnik.html
Where is your god now???
Terlikowski szaleje:
O dziwo komentarze jakoś nie są specjalnie przychylne autorowi, jak choćby ten:
:D
Edit:
@DoktorNo↓: Już nie. :P
@ artiil:
Urwany tag HTML…
P.S. OK, dobrze że poprawione… ↑
armatus :
Gdyby Korwin zalegalizował broń, zastrzeliłby wszystkich włącznie z psem i nie byłoby sprawy. A tak same kłopoty i dziennikarz prasy lokalnej ma o czym pisać.
Przepraszam za offtop, ale afera hasłogate okazała się rozwojowa.
Ciekawe co jeszcze ma Bielan? A może już zaczęli inwentaryzację?
vauban :
Wtedy dziennikarz mógłby pałać tym samym świętym oburzeniem, ale pod innym kątem.
Edyta:
Tak btw, to przekroczone zostało już tysiąc komci pod notką, więc nie należy się kompulsywnym czytelnikom jakaś nowa?
@ artiil:
A o co temu Terlikowskiemu chodzi? Że na Litwie nie można zmieniać płci? A może po prostu na Litwie nie będzie można było robić tego frywolnie i ktoś tu się podnieca…?
@DoktorNo:
Ja tam nie wiem, co za demony siedzą pod kopułką Terlikowskiego. Szczerze powiedziawszy, nie chcę wiedzieć. Być może go podnieca shemale albo co?
artiil :
Jak mawiał mój znajomy w takich sytuacjach: “lepiej nie wiedzieć”.
Yaca :
No podobno powstaje.
Barts :
Lepiej byłoby kupić, a potem zwrócić bez podania przyczyny i tak dwadzieścia siedem razy, wysoki sądzie.
To w ramach uprzyjemnienia czasu na nową notkę, zarzucę takim cudeńkiem:
No po prostu śliczności… :D
artiil :
Poza tym od kilkuset lat biura patentów zwyczajowo nie przyjmują perpetuum-mobile.
artiil :
Ojciec Święty Jan Paweł II mówił przecież, że trzeba bydź, a nie miedź.
@Gammon No.82:
Bydź, Bydzia, Bydgoszcz? :D
@DoktorNo:
Ach, szczegóły i drobiazgi. Niemniej odpowiedź administratora strony na moje pytanie odnośnie tej syntezy chyba mocno go przerosła:
:D
Edit: Edyta na FF 4 też tylko w nowej zakładce…
artiil :
Mało im wczoraj stolika pod Świętą Anną nie rozjechałem, tacy byli nieoświetleni. No i oczywiście przy stoliku dwóch facetów (oni przecież o aborcji wiedzą wszystko). Dopiero po kilkunastu sekundach zauważyłem, że po placu biega jeszcze jedna dziewczynka z listą. Prawie mnie przekonali. Na szczęście od Anny do Kolumny jest stromo i rower mi sam zjechał. Może dzisiaj też będą stali to się im podpiszę.
A tymczasem Grzesiek Napieralski odkrywa lądy Nowej Fizyki:
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,9312383,Napieralski__Energia_atomowa_moze_byc_niepotrzebna.html
“Czy nie warto zainwestować więcej w naukę i badania, by tyle samo spalać, a mniej emitować CO2?”
Przepraszam, zrobiło mi się słabo, gdzie jest poręcz?
janekr :
I nową, lewicową ekonomię:
Idę sobie teraz popłakać w szafie, jak wrócę, to chciałbym, żeby ktoś mi wytłumaczył, co ja przeczytałem z ust szefa lewicowej partii.
eli.wurman :
Jakiej lewicowej, to jakaś banda koniunkturalistów, którzy mówią “pierdololo pierdololo lewica pierdololo pierdololo pierdololo społeczeństwo pierdololo, o McDonald’s, jestem głodny pierdololo powódź pierdololo pierdololo”.
Cykl inwestycyjny cyklem, ale że młodzi mogą zaryzykować więcej, bo mają więcej czasu na odrobienie strat? Trochę to ryzykowne, bo mieli chyba i mniej czasu na zgromadzenie kapitału na wejście, jak mówi mi cpt. Obvious?
Może Grzesiek uległ reklamie Pioneera. Tam też młodym radzą pchać się w akcje.
krystyna.ch :
No lepiej, ale kto ma czas się tak bujać?
janekr :
eli.wurman :
bart :
I dlatego nie ma bolca, żebym zmarnował swój głos na SLD w nadchodzących wyborach. Serio, już chyba mniej parzy mnie PO (a co do Palikota, well, ten błyskotliwy ruch z Tymochowiczem nieco mnie osłabił).
bart :
To jest strasznie smutny w swojej celności komentarz :(
Barts :
Same here.
Informacje o odrodzeniu się “prawdziwej” lewicy były zdecydowanie przedwczesne.
@ Blackops:
Każdy normalny człowiek do zmartwychwstań podchodzi wątpiąco.
lewica się odradza, ale nie w SLD akurat.
a. :
No, Krytyka Polityczna też się niezbyt popisała ostatnio:
http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104665,9308574,Debata_publiczna_o_energii_atomowej___relacja.html