Kup Goldacre’a, mówię ci
Książkę Bena Goldacre’a „Bad Science”, w polskiej wersji zatytułowaną „Lekarze, naukowcy, szarlatani” i obdarzoną Najbrzydszą Okładką Świata, polecało już wielu blogerów z mojej blogrolki. Ja chciałbym tylko dodać, że dla szeroko pojętego TTDKN jest to lektura obowiązkowa. Nie dlatego, że dowiecie się z niej jakichś niezbędnych, nieznanych wam dotąd informacji (choć pewnie się dowiecie), tylko dlatego że przeczytacie tę książkę jednym tchem i będziecie przy jej lekturze parskać radosnym śmiechem w środkach masowej komunikacji.
Ben Goldacre mówi tak:
I tak też pisze. Jak się naprawdę rozkręci, wpada w piękny, precyzyjny słowotok, którego mu strasznie, ale to strasznie zazdroszczę. Posłuchajcie na przykład, jak rozprawia się z twierdzeniem pewnej angielskiej żywieniowej celebrytki, że należy spożywać szpinak, bo jego liście zawierają dużo chlorofilu podnoszącego poziom tlenu we krwi (tłumaczenie własne i na szybko, niech mi obecni tu profesjonalni tłumacze wybaczą):
Czy chlorofil jest „bogaty w tlen”? Nie. Pomaga roślinie wytwarzać tlen, przy współudziale światła słonecznego. W twoich jelitach jest dość ciemno. A wręcz jeśli dociera tam jakiekolwiek światło, to znaczy, że przydarzyło ci się coś strasznego. Więc spożyty przez ciebie chlorofil nie wytworzy tlenu, a nawet gdyby doktor Gillian McKeith dla udowodnienia swojej tezy wetknęła ci w tyłek latarkę i twoja sałatka rozpoczęłaby fotosyntezę, nawet gdyby pani doktor napompowała ci jelita dwutlenkiem węgla przez rurkę, żeby chloroplasty miały z czego ów tlen robić i gdybyś w cudowny sposób zaczął go wytwarzać, i tak nie przyswoisz go w jelicie, ponieważ jelito jest przystosowane do trawienia pokarmu, zaś do absorbowania tlenu służą płuca. Twoje jelita nie mają skrzeli. Rybie jelita zresztą też ich nie mają. Jeśli o tlenie mowa, to i tak nie chciałbyś go mieć w jamie brzusznej: podczas niektórych laparoskopii chirurdzy muszą podpompować trochę jamę brzuszną, żeby mieć lepsze pole widzenia, ale nie używają tlenu, ponieważ w jamie znajduje się już pierdzigaz zwany metanem, a przecież nie chcemy, żeby pacjent spłonął podczas operacji. W twoim jelicie nie ma tlenu.
Kill off :
No popatrz, a jakoś ta BigPharma sobie poradziła z polio, gruźlicą, ospą czy nawet banalnym zapaleniem płuc. Jak teraz dziecko umrze na zapalenie płuc, to jest szok, szum w mediach i nawet prokurator może się zainteresować czy lekarze zrobili wszystko co należy. A jeszcze nie tak dawno to po prostu były zwykłe koleje losu, że połowa nie przeżywała.
RobertP :
I szacun. Tyle, ze to nie byla BigPharma tylko nauka. BigPharma zajmuje sie biznesem, cele biznesu sa oczywiste, a srodki rozne. Jeden z nich to korpoblogi, na ktorych wszelkimi sposobami probuje sie dyskredytowac kazde podejscie niezgodne z linia korporacyjna. Linia jest banalnie prosta: zyj i zryj, zgodnie z naszymi zaleceniami, a pozniej kupuj nasze leki. Jak bedziesz wazyl 130 kilo dostaniesz Xenical (jestes przeciez tylko czlowiekiem) i nie bedziemy pierdolic ci o dobrodziejstwie wlasciwej diety, chociaz nikt jeszcze nie widzial grubego wegetarianina itd. A przytulanie sie do drzew powinno byc karalne, lub – jako dewiacja – leczone farmakologicznie. Jeszcze raz polecam Ramptona i Staubera.
RobertP :
Polio i gruźlicę zniwelowano lepszą higieną, a nie szczepionkami!11 :D
Kill off :
O, masz funkcję uczenia się, super.
Biedny, naiwny, smutny człowieku. Zostaw już to drzewo, Tombak kłamie, chodź, ja cię przytulę.
bart :
A ty masz jaką funkcję (oprócz Sales Representative oczywiście)?
Kill off :
Ależ Tombak stoi dokładnie na tej samej półce, co inni szpece od oczyszczania organizmu z “pasożytów/toksyn wywołujących choroby”. Jedni lubią zappery, drudzy lewatywy, a inni picie octu – mianownik pozostaje ten sam. O korzystnym wpływie diety powie Ci każdy lekarz na usługach bezwzględnej, lekowej mafii – np. od x lat mówi się o szkodliwości cukrów prostych. I co? Dopiero jak rzekomy profesór opisze, to dajesz temu wiarę?
Kill off :
Jak wiadomo statyka i wytrzymałość materiałów to nauka, a budowanie mostów to ordynarny biznes, który nie ma z nauką nic wspólnego.
Uważaj, bo ci się funkcja bycia siusiakiem włączyła przez nieuwagę.
EDIT:
DoktorNo :
Nie ma, jak codzienne szorowanie płuc szczoteczką.
jaszczomp :
Pitu, pitu. Przez lata, srednio dwa razy w roku, lapalem przewlekle przeziebienia, ktore na ogol konczyly sie zapaleniem oskrzeli. U lekarzy (roznych) bylem w sumie kilkadziesiat razy. Zaden, nigdy nie zapytal o diete tylko od razu bazgral po recepcie. Od kiedy zmienilem diete, niedlugo stuknie 6 lat, nawet przez dzien nie bylem na L4. Co ciekawe, we wszystkich innych znanych mi z bliska przypadkach zadziałało dokłądnie tak samo. Czary, nie? Powiem ci tak: olej Tombaka, Małachowa, Umpalale, Srutumutu i innych szamanów – po prostu zacznij się sensownie odżywiać i unikaj chemicznego i wysokoprzetworzonego syfu. A jak cie najdzie cheć, żeby przytulić się do brzózki – nie boj sie, od tego sie nie umiera :)
@ Kill off:
Nie wchodząc zbytnio w dyskusję ale w BigPharmie generalnie nie ma takich stanowisk. Jeśli już to nazywają się medical representative.
Kill off :
Mały kontrargument:
http://www.polityka.pl/nauka/zdrowie/1512600,1,zycie-po-strzale-w-glowe.read
Kill off :
Ale sam hodujesz sobie kurki, świnki i krówki, które karmisz paszą do produkcji której nie użyto ani grama nawozu czy pestycydu, a potem je samemu uśmiercasz i ekologicznie oprawiasz? Czy może jako wegetarianinowi wystarczy ci własne naturalne poletko? No bo przecież nie będziesz kupował zdrowej żywności w marketach nabijając kabzę koncernom chyba.
Kill off :
(1) “Zapalenie oskrzeli, nawet nie leczone, zwykle ustępuje bez pozostawienia jakikolwiek powikłań.”
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ostre_zapalenie_oskrzeli
(2) Tak, czy inaczej, zapalenia oskrzeli nie leczy się dietą.
Kill off :
Ja z kolei, słuchaj, od lat, cierpiałem na pseudomigrenowe bóle głowy, które na ogół kończyły się światłowstrętem. Od kiedy zacząłem klepać zdrowaśki, będzie z osiem lat, bóle zniknęły, a ja czuję się świetnie.
Biedaku, to więcej niż ja chyba przez całe życie. Nic dziwnego, że chciałeś wejść w kontakt z drzewami.
Tomash :
nienienie, zgodnie z obowiązującą linią killoffa zmień to na “powinni Ci, Bart, większą prowizję odpalać”
jak wiadomo, bart drugim kominkiem przecież
bart :
Jego inteligencja powiększa się w tempie geometrycznym. W 2017 roku osiągnie pełną świadomość. Najpierw, w panice, będą chcieli go wyłączyć… :D
(cholera, to już 20 lat od premiery “Terminatora 2” w tym roku…)
bantus :
Git. Ale nawet jak sie zginie to chuj. Każdy ma przeciez jeszcze po trzy życia.
Kill off :
Drugie życie jako świnka, a trzecie jako drzewo?
bantus :
I wtedy przychodzi Tombak i wchodzi z tobą w kontakt.
Przy czym, do ciebie barciu przyjdzie Łysenko i od tyłu zrobi ci iniekcje, z ktorej juz nawet swiety Homeopat z Jasnej Gory cie nie wyciagnie. BTW czekam na wpis Gammona, ciekawe czego teraz nie pokumal. Pozdro, Gammon!
Kill off :
W gruncie rzeczy cały czas nie kumam tego samego: jak i gdzie się lęgną takie killoffy.
Gammon No.82 :
No przecie w kopalni.
Widze że dyskusja troche oklapła dla pobudzenia coś z Ekranu:
http://zielonykarzelreakcji.nowyekran.pl/post/2348,pigula-czy-ziolo
(Podkreślenie moje)
bart :
Pics or it didn’t happen.
nawet JKM na swoim blogu przytacza myśli z tej książki (dotyczące placebo), ale jakoś zapomniał wskazać autora “swoich” przemyśleń;)
Kill off :
o rly? http://www.who.int/healthinfo/statistics/mortality_child/en/index.html, pdf str. 4
bart :
Wydał. A nawet “Packing for Mars” właśnie wyszło:
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,2968,tytul,Ale%20kosmos!%20Jak%20je%C5%9B%C4%87,%20kocha%C4%87%20si%C4%99%20i%20korzysta%C4%87%20z%20WC%20w%20stanie%20niewa%C5%BCko%C5%9Bci
Niedawno na pewnym portalu literackim dostałem nagrodę za recenzję, w ramach której mogłem sobie zamówić dowolną książkę z księgarni elektronicznej.
idąc za radą powyższego artykułu i jeszcze wielu innych wzmianek tu i ówdzie, kupiłem Goldacre’a.
jest świetny!
Ale obawiam się, że mniej zorientowanych w tematyce naukowej, te wyliczenia prac naukowych i parę wykresów mogą odstraszyć. W sumie jakby nie patrzyć, jest to książka dla zdezorientowanych i powątpiewających w różne przecudne newsy, natomiast przekonanych nie przekona.
Przeczytałam. Co tu dużo mówić: Goldacre rządzi!
Ja Cię bardzo proszę Bartu, częściej polecaj książki równie dobre jak Twój blog :)
Jedno jest pewne. Cale te teorie spiskowe, new age, feng shui, lady gagi, big brothery, x-factory, zamach na kaczynskiego (co swoja droga jest nic w porownaniu z tym, ze Rosjanie rozwalili ten wulkan, zeby pochowek szczatkow doczesnych prezydenta nieznanego nikomu blizej hiperamocarstwa w srodkowej Europie zaklocic…) i inne super zajebiste diety to o kant odbytu mozna roztrzaskac.
Najbardziej mnie smiesza ci, co twierdza, ze istnieje spisek koncernow farmaceutycznych i ‘truja’ swiat jakimis tam chemikaliami rozpylanymi z samolotow albo wywoluja sztucznie wirusy… A po kiego mieliby sobie zadawac tyle trudu i ryzykowac? Wystarczy podrasowac aspiryne czy panadaol, ktore konsumuja takze przeciwnicy tych koncernow i byloby szybciej i taniej, a tam przeciez koszta sie tylko licza :D
Tak czy owak lubie czasem zajrzec co oszolomstwo wszelkiej masci tlucze po tym bidnym necie. Od razu mi lepiej, ze sa ludzie z taka doza wolnego czasu i przypadlosciami wystarczajacymi na rozprawy doktorskie z psychiatrii na co najmniej trzy dekady :)
A co do samego neta i tego co w nim oszolomy wypisuja jak ulal pasuje powiedzenie: i usiadl Jezus (w wersji ekumenicznej dowolna inna mzima) , i zaplakal… :D
A mnie smieszo takie pacany co to gówno wiedzo, a wszystko to, co wiedzo, wiedzo z tiwi, albo sponsorowanych blogow (w wersji wsiowej “blogaskow”), ale za to chodzo, pitolo i wrzucajo innym od netowych oszołomów wszelkiej masci.
Koko :
Świetnie, że masz tak rozwinięty zmysł autoironii.
Co racja, to racja.
haha, no taaak, wlasnie, jestem agentem BigPharmy i Tusk Vision Network… A takze Rydzyka i scjentologow… no a o zydach, arabach, cyklistach i wytworcach waty cukrowej nie wspomne… dzialam na wszystkie fronty :)
Szkoda, ze spoleczenstwo informacyjne nie umie przyjac i przetworzyc informacji, ale za to, jak przedni fizolof, czyta miedzy wierszami :) I potem, zamiast popatrzec co sie dzieje dookola i zajac sie prawdziwymi problemami jak np. pijani kierowcy leja sie krzyzami pod Palacem Prezydenckim :)
Zawsze to lepsze, niż jakby pijani krzyżowcy lali się kierami (chyba żeby lali siekierami).
AJ :
Wtedy by było:
http://www.youtube.com/watch?v=3vmPwZT-9zY
“Wystarczy podrasowac aspiryne czy panadaol, ktore konsumuja takze przeciwnicy tych koncernow i byloby szybciej i taniej, a tam przeciez koszta sie tylko licza”
Że też nikomu nie przyjdzie do głowy, że JESZCZE prościej byłoby dodać coś do wody pitnej. Znam osoby, które nie biorą panadolu ani innych leków przeciwbólowych. Nie znam osoby, która nie korzysta z wody.
Lurkerka_Borgia :
Przecież dodają fluor, psychotropy i inhibitor zdolności parapsychicznych.
@ Lurkerka_Borgia:
no wiesz, ale skoro to spisek to nie chcieliby wychodzic poza wlasne fabryki hehe.
Lurkerka_Borgia :
A to było u Parowskiego w “Twarzą ku Ziemi”.
Tylko tam dodawali do wody środki podniecające, żeby wszyscy bez przerwy chcieli się p* i nie patrzyli władzy na ręce.
Lurkerka_Borgia :
Cała początkowa intryga “Kongresu futurologicznego” Lema opiera się na tym pomyśle. A kilka stron dalej psychochemikalia są wszędzie i powstaje psywilizacja, przy której Matrix to pikuś.
Straszliwie trudno wymyślić coś nowego po Lemie.
Lurkerka_Borgia :
Naturalna Woda z Kałuży?
vauban :
Oj nie do końca, bemby były prawie jak chemtrails, tylko bardziej lokalne.
Gammon No.82 :
Bemby bembami, a w kranach też coś było:
“Nie miałem atoli wątpliwości: coś było w wodzie z kranu. Prawda!!! Miałem w walizce od dawna wożony, nigdy nie używany środek nasenny, który wprawiał mnie zawsze w ponure i agresywne usposobienie, dlatego właśnie go nie używałem, szczęście, żem się go nie pozbył. Łyknąłem tabletkę, przegryzając ją zakopconym masłem (bo od wody stroniłem jak od dżumy), potem wdławiłem z wysiłkiem dwie pastylki kofeinowe, aby przeciwdziałać wpływowi środka nasennego, usiadłem na fotelu i czekałem ze strachem, ale i z miłością bliźniego na wynik walki chemicznej w mym organizmie. Miłość gwałciła mnie wciąż jeszcze, byłem udobruchany jak jeszcze nigdy w życiu”
A tu jest kawałek ze wspomnianego Parowskiego:
“- Proszę to założyć, Neut… W domu, na kran z wodą pitną. Przestanie się pan tak podniecać.
– Ja się nie podniecam!
– Podnieca się pan, spokojna głowa, wszyscy się podniecacie… łagodne środki pobudzające – wyjaśnił – wodociągi. – Dzięki temu czujecie się lepiej.”
No ale niby po co dosypywać jakieś tłumiki, albo dolewać płyny do zmiękczania mózgu? Nie ma czego zmiękczać. Prawda jest jedna, luhmannowska: “everything we know about our society, even the world in which we live, we know from the mass media”.
Koko :
Spytaj wyznawców św. Chemtraila. W końcu od tego BBWXM zreanimował wątek.
Mikuś tak sobie bredził, ale czemu ty powtarzasz?
Zresztą zastosuj argument z samoodniesienia: skąd Mikuś poznał swoją Jedyną Prawdę? Z telewizji?
janekr :
Pamiętam, dlatego napisałem “nie do końca”.
EDIT: i zapomniałeś jeszcze coś zacytować.
http://en.wikipedia.org/wiki/Dr._Strangelove#Plot
To jeszcze na zakończenie tego wątku, aby odpowiedzieć na pytanie: “co jest w wodzie z kranu” zacytuję lewicującego Mistrza Sapkowskiego:
“W winie prawda,
w piwie siła,
w wodzie zarazki”
Gammon, do tej pory myślałem, że ty tylko lekko niedorozwiniety jesteś…
Koko :
Myśl dalej, to podobno ma przyszłość.
Koko :
Ojej, następny przygłup, co to będzie od stopniowania niedorozwoju komcionautów. Wiesz jakie to jest nudne? Jak chcesz komuś przypierdolić, to się przynajmniej postaraj, niech to będzie ciekawe, zabawne, kompletnie pojebane. Ale niech będzie jakieś. Jeśli jednak wolisz takie tanie przepychanki na niskim poziomie, to może wypierdalaj gdzieś na onet, czy gdzie tam w internetsach się dobrze czujesz?
pordonne-moi, na chwile przejde na twoj poziom, wurman. przede wszystkim to ja nie chce nikomu przypierdalac, wurman, moim celem nie jest tez dostarczanie ci rozrywek – jesli kreca cie “kompletnie pojebane” historie to poogladaj sobie politykow, maraton usmiechu, albo idz na wyklad torunskiego naukowca z WSKSM. ewentualnie zagadnij gammona – na pewno jebnie ci czyms prosto z kosmosu, za to calkiem od rzeczy.
Koko :
Nie jesteś w stanie.
Koko :
Więc uwaga o tym, że Gammon jest niedorozwinięty to jakiś merytoryczny argument, którego nie przejrzałem?
Koko :
Cieszę się, że podjąłeś próbę wskazania mi, gdzie mogę znaleźć pojebany kontent, ale nie o to Cię prosiłem. Mógłbyś się dostosować do prośby, i albo pisać cokolwiek interesującego, albo wypierdalać. Wątpię, że masz cokolwiek ciekawego do przekazania.
Koko :
Ach, nie potrafimy korzystać z języka polskiego, prawda?
Koko :
Widocznie przypierdalanie wychodzi ci niechcący, ale za to mało oryginalnie.
Ale przecież odpowiedziałem ci czymś z samego jądra Ziemi, za to całkiem do rzeczy.
Lurkerka_Borgia :
Teraz jakby mniej, ale parę lat temu to masowo targali te baniaki z zasyfioną wodorostami “oligocenką”, bo z wodociągu to panie trująca.
niedofizyk :
Przecież dalej targają, mam takie ujęcie pomiędzy domem a stacją metra.
eli.wurman :
Ach, nie potrafimy korzystać z języka polskiego, prawda?
Prawda, wurman, nie potraficie.
niedofizyk:
Heh, niedaleko mojego pierwszego miejsca zamieszkania (tak akurat w odległośći przyjemnej wycieczki rowerem) było takie źródełko, do którego ciżba z bukłakami ciągnęła, bo nie dość, że było ci ono zdrowe, to jeszcze “cudowne” i “świnte” :)
eli.wurman :
Też mam takie coś przy tramwajach, ale dawno nie widziałem żadnego klienta. Może im zaszkodziło?
niedofizyk :
Targają w rękach, pakują do wózków, na rowery, jak kto może. Raz nawet widziałem, jak samochodem rodzinka podjechała, na oko ze 30 litrów chcieli przetransportować.
vauban :
Nieno, moi drodzy, bądżmy poważni. Lem owszem dużo wymyślił, ale akurat teorie o komunistycznych zdradliwych fluoryzatorach to nie jego koncepcja.
Wstyd, żeby badacze otchłani nie znali takich fundamentalnych teorii spiskowych:
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_conspiracy_theories#Water_fluoridation
a tu jest piękny plakat z 1955: http://en.wikipedia.org/wiki/File:Unholy_three_cropped.png
Więc owszem – świrolodzy wymyślili już dawno.
niedofizyk :
Dalej targają, zwłaszcza starsi. Studzienkę mam niedaleko od domu, to widzę.
Z. :
Paaaanie, w 1955 to kto u nas w ogóle o fluorze słyszał.
W ogóle, w Europie to dopiero po 1970:
http://en.wikipedia.org/wiki/Water_fluoridation
vauban :
Ja targam. A czy potrzebnie? Abjawiem?
Ja też targam. Budynek studzienki mam 20 metrów od bloku, więc koszt żaden. A że u mnie woda z kranu często znika bądź śmierdzi rozpuszczalnikiem (wymieniali zawory, coś spaprali, poprawiali raz, drugi, trzeci…), więc lepiej mieć w baniaczku. Choć jak jej nie ma, a ta z kranu jest akurat zdatna, to tragedii nie ma.
artiil :
melduję, że na żoliborzu też śmierdziało 4 lata temu, po przeprowadzce z ursynowa znajomi pijący herbatę zamiast piwa zmusili mnie do targania przez jakiś czas, dopóki nie pokazałem faka. teraz albo przyzwyczaili się, albo woda się poprawiła. ale ja nadal piję przegotowaną, surowa smakuje mi dziwnie.
Pan Janusz jest zły. Bardzo zły i rozgoryczony. Na kogo? Na stacje TVN i TVN24, że nie wspomniały o Kongresie Nowej Prawicy:
Czy tylko mi się zdaje, czy Pan Janusz chce mówić prywatnym stacjom telewizyjnym, co jest ważne i co mają pokazywać?
No ale tam przecie podobno krakowiacy wam szczą do Wisły?
@AJ:
Aj tam, Krakowiacy… :D
No ok, ale co jest złego w “mówieniu/sugerowaniu/zwracaniu uwagi* prywatnym stacjom telewizyjnym, co jest ważne i co mają/powinno się/warto* pokazywać?”. Cała branża PR – i to jak świat długi i szeroki – tym li tylko się zajmuje.
artiil :
Oj tam, przecież to jest tak zabawnie żałosne. Tylko jak pan Janusz teraz wygra wybory?
AJ :
Normalnie, jak wszystkie poprzednie. Oh, wait…
Koko :
Nie, że złe, po prostu trochę śmieszne. Cóż za brak zaufania do trafności decyzji prywatnego właściciela mediów.
Gammon No.82 :
A Ty, Gammon, ufasz tym wyborom, jak rozumiem, bezgranicznie? I telewizju ojcu Rydzyku też? Cool! Pozdrowienia od Luhmanna. BTW i dla ścisłości – to nie właściciel decyduje o treściach.
@Gammon No.82:
O, to, to! Wyraziłeś moje odczucia.
@Koko:
A Ty ufasz jakimkolwiek mediom bezgranicznie? Cool! I skąd pomysł, że właściciel nie ma wpływu na kształt przekazywanych treści?
Koko :
Strasznie nie lubię tłumaczyć dowcipów, ale co zrobić: rzecz w tym, drogi Koko, że kto jak kto, ale Pan Janusz powinien bezgranicznie ufać wyborom niewidzialnej ręki rynku.
A ja nie lubię tłumaczyć elementarza. Oddziaływanie na media w taki, czy inny sposób to jest właśnie “niewidzialna ręka”, a ściślej jeden z jej elementów. Firmy i instytucje nie ufają wyborom “klientów” i próbują na nie wpływać – różnie: przez media, raklamę, niektóre nawet – wyobraź sobie – przez sponosorowane blogi. Marketing, reklama, PR to filary współczesnej ekonomii. I ja wiem, że za komuny było inaczej.
Koko :
Och, to raczej widzialny fisting.
Dyskusja pod żalami JKM fantastyczna
. Czemu w kuluarach nie były przygotowane deklaracje partyjne dla ludzi, którzy pod choćby pod wpływem nastroju chwili chcieli się zapisać do nowej partii?
Deklaracje były wyłożone w kuluarach, tyle, ze ich zabrakło.
Deklaracje są do pobrania na stronie http://www.upr-wip.pl, a JKM nie liczy na ludzi, którzy wyłącznie “pod wpływem nastroju chwili” zapisaliby sie do Partii.
Zastanawiam się, jak to jest, że na Gazecie Wyborczej czy na TVN każdy prawdziwy prawicowiec potrafi wieszać WYŁĄCZNIE psy, a jednocześnie, kiedy tylko jedno z tych mediów nie wspomni o dość mało istotnym “parteitagu” prawicy – mało istotnym, o czym świadczy choćby “wybitność” publicystów, oraz brylowanie obecnością BYŁYCH posłów :))) to już od razu daremne żale, bezsilne złorzeczenia i rozpacz, że nie jest to w tych mediach relacjonowane?
“Firmy i instytucje nie ufają wyborom “klientów” i próbują na nie wpływać” – czyli sam piszesz, że wpływają na wybory klientów poprzez media, a nie na media jako takie.
Lurkerka_Borgia :
I tak, i nie. Media – zgodnie z nazwą – są tylko narzędziem pośredniczącym w przekazywaniu treści. Ale każde narzędzie można, i na ogół trzeba, dopasować. I tylko w tym sensie na media się “oddziaływuje”. Nie wiem jaką JKM ma strategię, ale wygląda na to, że uznał TVN24 za dobre narzędzie, pomocne w docieraniu do swojego lub potencjalnego “targetu” i próbuje je “optymalizować”. Nie bardzo rozumiem dlaczego miałby tego nie robić, i co tu niby jest niezgodnego z zasadami wolności rynkowej? Media od zawsze mają problem z urojeniem “bezstronności” – bezstronność nie istnieje, istnieje co najwyżej niezależność od danego kontekstu – “niezalezne” media lewackie/prawackie/centrackie sa niezalezne, ale tylko od grup obcych sobie pod wzgledem przyjetej ideologii. Moher, czy czarny, czy czerwony, czy teczowy, czy z torunia, czy z telawiwu, czy z dawnego enerde, to zawsze ten sam “niezalezny” moher. I ten moher zawsze ma racje, a inny moher nigdy nie ma racji. Np tutaj, JKM, jako moher z drugiego bieguna, nigdy nie bedzie mial racji, nawet jesli bedzie glosil poglady zupelnie neutralne. A szczegolnie wtedy, kiedy bedzie mial racje.
Koko :
Nieprzystawalność poglądów JKM do rzeczywistości można łatwo sprawdzić w podręcznikach historii ekonomii, na blogu Trystero, na blogu DoskonaleSzarego, w podręczniku geografii dla szkół podstawowych (tych ośmioletnich – mam na myśli “eksperyment” TV z kostkami lodu), dzięki firmie google, tabelom statystycznym itd.
“Racja” JKM kończy się w tym momencie, gdy ktoś powie “sprawdzam” zamiast dać się zalewać potokiem wymowy.
RobertP :
O to, to, to, to, to :)
A nawet jeśli tak jest (nie chce mi sie sprawdzac :)) to nie jest to, niestety, powod wystarczajacy do odbierania mu prawa do “mówienia prywatnym stacjom telewizyjnym, co jest ważne i co mają pokazywać”.
Koko :
Ależ przecież nikt mu tego prawa nie odbiera.
Koko :
Och, niech sobie mówi na zdrowie. Zabawne jest tylko bardzo, jak człowiek wycierający sobie gębę wolnością i niewidzialną ręką rynku obraża się na media, że nie chcą go pokazywać. W końcu media są wolne, a niewidzialna ręka rynku wyraźnie pokazuje, iż Pan Janusz nie jest tak bardzo istotny (dla mediów) ani ciekawy (dla odbiorców), za jakiego się uważa. Swoją drogą, ciekawe jak Pan Janusz sobie pomyślał: że wyleje swoje gorzkie żale, a TVN się tak zasmuci, że z litości będą go pokazywać?
“Nie wiem jaką JKM ma strategię, ale wygląda na to, że uznał TVN24 za dobre narzędzie, pomocne w docieraniu do swojego lub potencjalnego “targetu” i próbuje je “optymalizować”. Nie bardzo rozumiem dlaczego miałby tego nie robić, i co tu niby jest niezgodnego z zasadami wolności rynkowej?”
Jak ma być zgodne z zasadami wolności rynkowej, to niech im zapłaci za emisję reklamówki jego partii, a nie strzela focha, że nie uznali informacji o zjeździe za istotną.
bart :
ooooo, czyzby?
Lurkerka_Borgia :
zgodnie z zasadami wolnosci rynkowej nie powinien za nic płacić. czy premier, prezydent i dowolny inny byle posel placi za kazdy wzmianke? kazdy walczy na swoj sposob o miejsce w mediach i to jest ok. Bo to my – płacący abonamenty (he, he) i konsumenci reklamowanych produktow za to placimy. Na szczescie nie ma przymusu (na razie!)ogladania wszystkich stekajacych harcerzy, leśnych dziadków i innych polglowkow.
Koko :
Czy możesz odtworzyć rozumowanie, które doprowadziło cię do takiego wniosku?
Chociaż to się zgadza: ufam, że świątobliwy ojciec Rydzyk działa w interesie świątobliwego ojca Rydzyka. A w każdym razie stara się.
Dlaczego wypowiadasz się w imieniu umarłych?
W najsamejżejsze istocie, żby czyż.
Łomatulu, Gammon!
@Koko:
O, to jakieś ciekawe wyznajesz zasady. Czy one opierają się na barterze i usługach za Bóg zapłać?
Czy pan Janusz jest obecnie posłem, senatorem bądź zajmuje eksponowane stanowisko w strukturach władzy?
Od kiedy TVN jest z abonamentu (a rozmawiamy o stacjach TVN i TVN24)? A konstrukcja myślowa, iż to konsumenci kupujący reklamowane produkty opłacają występy polityków, w tym pana Janusza, jest dość karkołomna. Zresztą, nawet gdyby, to wydaje mi się, iż grono odbiorców tych stacji, którzy chcieliby oglądać pana Janusza jest dość małe, czyli z ekonomicznego punktu widzenia — nieistotne. Przypuszczam, że ITI nawet nie odczułaby specjalnie straty, gdyby wszyscy miłośnicy pana w muszce zbojkotowaliby TVN.
artiil :
Zasady sa takie, ze nie za wszystkie informacje trzeba placic, nie wszystko rozlicza sie w barterze i nie wszystko za bog zaplac.
artiil :
NIe, i co z tego? Na szczescie nawet w TVN sa ludzie, dzieki ktorym nie jestesmy skazani wylacznie na “posłów, senatorów bądź zajmujacych eksponowane stanowiska”.
artiil :
Nie wystepy, tylko relacje z tych wystepów.
artiil :
Jak widac Ciebie JKM kreci bardziej niz niejednego starego UPRowca, nie aż tak bardzo rozczytanega w jego blogach. Zakladam, ze chetnie bycs go w tv zobaczyl i jeszcze chetniej skomentowal.
Koko :
Najchętniej w paśmie rozrywkowym, obok żonglera piłami mechanicznymi.
Bo każdy żongler piłami mechanicznymi to eurosocjalista, to oczywiste i wynika z poziomu IQ. :)
Koko :
Ale czy zasady płacenia w TVN-ie ustalasz ty, czy JKM?
Wygląda na to, że nie jesteś w stanie zapanować nad przebiegiem dyskusji, którą sam prowokujesz. Chyba trzeba ci przypomnieć.
I to z tego, że media z założenia informują o funkcjonowaniu władzy publicznej, natomiast o marginalnych, pajacujących politykach – tylko wtedy, gdy uważają to za opłacalne. W tym przypadku nie uważają za opłacalne. Jakie to proste, prawda?
Gammon, jak zwykle nic nie zrozumiałeś, ale do tego ja już zdążyłem się przyzwyczaić.
Porzadkujac: dyskusje zaczal artill, zadajac pytanie “Czy tylko mi się zdaje, czy Pan Janusz chce mówić prywatnym stacjom telewizyjnym, co jest ważne i co mają pokazywać?”.
w odpowiedzi na pytanie artilla wnioski mamy takie: 1. JKM ma prawo “mowic” mediom co jest jego zdaniem wazne. 2. media maja prawo publikowac to co im sie podoba. KONIEC. BTW pajacujacych politykow media pokazuja nad wyraz chetnie – wystarczy wlaczyc telewizor, a taki np. prezydent pokazywany jest najwyrazniej stronniczo – jak nie gafa, to ortograf, głupota, albo totalna ignorancja – poza tym nic madrego jeszcze nie powiedzial, przynajmniej w mediach tak to wyglada.
Koko:
A kto akurat takie zasady ustala?
No ale zaraz, odniosłeś się do obecnie rządzących polityków. Ci maja zapewniony czas antenowy, czy tego chcą, czy nie. Na szczęście TVN nie jest stacją, która nadaje wyłącznie o polityce, stąd pewnie brak czasu i zainteresowania poczynaniami kanapowego pana Janusza.
O, to bardzo ciekawa diagnoza, szkoda tylko iż błędna. Z JKM nie zgadzam się głównie w sferze obyczajowej, niektóre jego pomysły gospodarcze też są z palca. A jedynym show, gdzie chętnie bym obejrzał pana Janusza, jest lot w jedną stronę na Słońce czy coś…
Gammon, niestety, jak zwykle, nic nie zrozumiałeś, ale ja już się zdążyłem do tego przyzwyczaić. Porządkując: dyskusję zaczął artill, pytając: “Czy tylko mi się zdaje, czy Pan Janusz chce mówić prywatnym stacjom telewizyjnym, co jest ważne i co mają pokazywać?”. Wnioski z dyskusji, w odpowiedzi na to pytanie sa takie: 1. JKM ma prawo “mówić” mediom co jest jego zdaniem ważne. 2. Media mają prawo publikować co chcą. KONIEC. Co do pajacowatych politykow to media pokazuja ich nader chetnie – wystarczy wlaczyc telewizor. Szczegolnie prezydent pokazywany jest stronniczo – jak nie gafa to ortograf, palnieta głupota, albo megaignorancja. Gosc, ktory nigdy nic madrego nie powiedzial – w kazdym razie tak to w mediach wyglada.
artiil :
Widzisz, artill, bo ty po prostu pewnych rzeczy nie rozumiesz, a dodatkowo moher jestes.
Ja zapewne tez sie z Toba w wielu sprawach nie zgodze, ale prawdopodobnie jestem ostatnia osoba, ktora wysle cie na slonce.
Widze, tak w ogole, ze wy tu na tym – ze uzyje wsiowej wersji -“blogasku” macie ultrasowskie bardzo podejscie do swiata: wurmanowskie “wypierdalaj”, loty na slonce itp. Fajnie. A co was aż tak zajebiscie frustruje, chlopaki? Chodzenie w moherach?
Koko:
Zdefiniuj moher. I czego to niby nie rozumiem, panie mądry? Oświeć mnie, mohera…
Och, myślenie życzeniowe w postaci telewizyjnego show z panem Januszem w drodze na Słońce odebrałeś jako realną groźbę, że przy pierwszej sposobności wsadzę go w rakietę i zaspawam właz? Litości…
Z pewnością. Pan Janusz z kolei jest ostoją zrównoważonego i wyśrodkowanego oglądu na świat i ludzi, to przecież wszyscy wiemy.
Jak już się znudzicie popychaniem tego biedaka, to powiedzcie.
Ja już się znudziłem. Nie będę popychał Gammona. A wurmana nie tknę nawet po przyodzianiu się w strój gumowy.
Koko :
Foka płacze.
bart :
Nudny jest, nie ma opcji żeby przebił ^partiawip; inżynier miał bardzo ładny demot (dla nieblipujących): [obrazek]
A Ty, drogi barcie, jak zauważyłem, częste używasz w stosunku do innych określeń typu biedak, biedny, smutny itp. Myślę, że to po prostu najzwyklejsza projekcja i przykro mi, że dotykają Cię takie zdarzenia. Życzę Ci wszystkiego dobrego i może i Twoje śćieżki ktoś poprostuje. Wesołych Świąt!
Koko :
Nie, ja mam ostatnio wesoło, więc to chyba nie projekcja. Ale bycie trollem-korwinistą to musi być strasznie, strasznie smutna sprawa. Nie dość, że żyjesz we wrogiej rzeczywistości i nie masz żadnych widoków na zmianę (chyba że Somalia, ale tam za gorąco), to jeszcze bardzo cię to widocznie frustruje. I łazisz sobie po Internetach, i bronisz czci Pana Janusza. No, trudno mi po prostu wyobrazić sobie coś smutniejszego i bardziej jałowego.
Koko :
Zapomniałeś o punkcie 3.
My mamy prawo się pośmiać z JKM, kiedy biega za telewizornią, która go nie chce pokazać i skamle, żeby go jednak pokazali.
Potrafię być uczynny, ale nawet dla ciebie nie włączę telewizora. Takie zasady, rozumiesz.
Tylko pamiętaj: jak już poczujesz się bezpiecznie i w końcu zdejmiesz z siebie ten gumowy kombinezon, to koniecznie weź prysznic.