Home > Racjonalo > Kup Goldacre’a, mówię ci

Kup Goldacre’a, mówię ci

January 27th, 2011 Leave a comment Go to comments

Książkę Bena Goldacre’a „Bad Science”, w polskiej wersji zatytułowaną „Lekarze, naukowcy, szarlatani” i obdarzoną Najbrzydszą Okładką Świata, polecało już wielu blogerów z mojej blogrolki. Ja chciałbym tylko dodać, że dla szeroko pojętego TTDKN jest to lektura obowiązkowa. Nie dlatego, że dowiecie się z niej jakichś niezbędnych, nieznanych wam dotąd informacji (choć pewnie się dowiecie), tylko dlatego że przeczytacie tę książkę jednym tchem i będziecie przy jej lekturze parskać radosnym śmiechem w środkach masowej komunikacji.

Ben Goldacre mówi tak:

I tak też pisze. Jak się naprawdę rozkręci, wpada w piękny, precyzyjny słowotok, którego mu strasznie, ale to strasznie zazdroszczę. Posłuchajcie na przykład, jak rozprawia się z twierdzeniem pewnej angielskiej żywieniowej celebrytki, że należy spożywać szpinak, bo jego liście zawierają dużo chlorofilu podnoszącego poziom tlenu we krwi (tłumaczenie własne i na szybko, niech mi obecni tu profesjonalni tłumacze wybaczą):

Czy chlorofil jest „bogaty w tlen”? Nie. Pomaga roślinie wytwarzać tlen, przy współudziale światła słonecznego. W twoich jelitach jest dość ciemno. A wręcz jeśli dociera tam jakiekolwiek światło, to znaczy, że przydarzyło ci się coś strasznego. Więc spożyty przez ciebie chlorofil nie wytworzy tlenu, a nawet gdyby doktor Gillian McKeith dla udowodnienia swojej tezy wetknęła ci w tyłek latarkę i twoja sałatka rozpoczęłaby fotosyntezę, nawet gdyby pani doktor napompowała ci jelita dwutlenkiem węgla przez rurkę, żeby chloroplasty miały z czego ów tlen robić i gdybyś w cudowny sposób zaczął go wytwarzać, i tak nie przyswoisz go w jelicie, ponieważ jelito jest przystosowane do trawienia pokarmu, zaś do absorbowania tlenu służą płuca. Twoje jelita nie mają skrzeli. Rybie jelita zresztą też ich nie mają. Jeśli o tlenie mowa, to i tak nie chciałbyś go mieć w jamie brzusznej: podczas niektórych laparoskopii chirurdzy muszą podpompować trochę jamę brzuszną, żeby mieć lepsze pole widzenia, ale nie używają tlenu, ponieważ w jamie znajduje się już pierdzigaz zwany metanem, a przecież nie chcemy, żeby pacjent spłonął podczas operacji. W twoim jelicie nie ma tlenu.

Tags:
  1. RobertP
    January 27th, 2011 at 12:54 | #1

    Piękny styl tłuczenia buca. Pewnie wezmę na ferie (to znaczy, żeby nie było nieporozumień, ferie dzieci, ja mam urlop – stary jestem)

  2. Choyna
    January 27th, 2011 at 13:08 | #2

    Gillian The Poo Lady McKeith to w ogole jakies dziwo jest, nieoceniony Dara O’Briain miesza ja z kupa w swoim stand upie, za zbytnie ta ostatnia zaintesowanie. Fragment przeuroczy, sadzac po tytule polskim, bijesz faktycznego tlumacza na glowe ;)

  3. January 27th, 2011 at 13:17 | #3

    I ja też, ja też mam egzemplarz tej książki (w poniedziałek przyszło)! Minus jest oczywiście taki, że na żywo okładka wygląda równie paskudnie, co na obrazkach.

  4. January 27th, 2011 at 13:20 | #4

    A jak tłumaczenie? Bo jak kiepsko, to może jednak kupię na Amazonie.

  5. January 27th, 2011 at 13:25 | #5

    Ausir :

    A jak tłumaczenie? Bo jak kiepsko, to może jednak kupię na Amazonie.

    Na stronie wydawcy jest przykładowy rozdział.

  6. January 27th, 2011 at 13:41 | #6

    Chyba kupię polskie wydanie choćby po to, żeby pożyczyć je potem rodzicom.

  7. digan
    January 27th, 2011 at 13:51 | #7

    czy jest gdzieś w sieci w wersji elektronicznej? Do kupienia ofkorz.

  8. January 27th, 2011 at 13:56 | #8

    Dodane do listy zakupów. Dzięki.

  9. January 27th, 2011 at 14:03 | #9

    digan :

    czy jest gdzieś w sieci w wersji elektronicznej? Do kupienia ofkorz.

    Polska wersja? Nie. Angielska? W amazon.com jest na Kindle – w angielskim wersja Kindle jest wyłącznie dla klientów z UK. Tu jest EPUB.

  10. digan
    January 27th, 2011 at 14:06 | #10

    No dobra, Kindle ma słownik angielsko-angielski, więc powinienem zmóc.

  11. January 27th, 2011 at 14:14 | #11

    digan :

    No dobra, Kindle ma słownik angielsko-angielski, więc powinienem zmóc.

    A nie możesz, like, kupić książki? :)

    Nawiasem mówiąc, wydawnictwo Septem ma w ofercie następującą liczbę ebooków: jeden.

  12. January 27th, 2011 at 14:17 | #12

    Zamówione. Dzięki za rekomendację, bo wahałem się czy to, czy Dzieła Zebrane Pilipiuka.

  13. lysaczi
    January 27th, 2011 at 14:47 | #13

    offtop, sorki za nienatemat – czy wam tez parser wysiadł jak czytaliście nazwisko podejrzanego? nie żebym jakoś szczególnie podniecał się śmiesznymi nazwiskami, ale tu się trochę poddławiłem

    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,9012363,Kto_stal_za_zamachem_w_Rosji__Prasa_ma_nazwisko_podejrzanego.html

  14. mic
    January 27th, 2011 at 15:11 | #14

    A w temacie plucia Polakom w twarz nic nowego – prócz kolejnego dowodu:

    http://www.fronda.pl/news/czytaj/a_jednak_wciaz_przeszkadza

    Komentarze przeurocze.

    “Prę lat temu widziałem wywiad z Piotrem Wereśniakiem w telewizji, po jego powrocie z Hollywood. Przyciśnięty przez prezentera w końcu się wygadał, że w Hollywood rządzą trzy mafie: gejowska, murzyńska i żydowska. Czego więc oczekiwaliśmy?”

  15. sheik.yerbouti
    January 27th, 2011 at 15:12 | #15

    bart :

    W amazon.com jest na Kindle

    Yay, i to chodziło!

  16. January 27th, 2011 at 15:23 | #16

    Adam Gliniany :

    czy Dzieła Zebrane Pilipiuka.

    No weź.

  17. maćq
    January 27th, 2011 at 15:24 | #17

    Choyna :

    Fragment przeuroczy, sadzac po tytule polskim, bijesz faktycznego tlumacza na glowe ;)

    Nie strzelać do tłumacza za tytuł. Sam filmy tłukę, to wiem aż za dobrze, że o tytule ostatecznie decyduje zawsze dystrybutor/nadawca. Z książkami pewno podobnie.

  18. January 27th, 2011 at 15:24 | #18

    Barts :

    No weź.

    ^^J

  19. sheik.yerbouti
    January 27th, 2011 at 15:30 | #19

    mic :

    w Hollywood rządzą trzy mafie: gejowska, murzyńska i żydowska

    W osobach Lenny’ego Kravitza & Whoopi Goldberg, ofkorz.

  20. RobertP
    January 27th, 2011 at 15:49 | #20

    sheik.yerbouti :

    W amazon.com jest na Kindle

    Yay, i to chodziło!

    Kindle Edition $12.25
    12.25 dolara amerykańskiego = 34.8156759 złotego polskiego

    Septem Cena książki: 37.00 zł
    » Dostawa 0,00zł
    » Wysyłamy w 24h

    Poczytam na papierze, po polsku.

  21. January 27th, 2011 at 15:52 | #21

    Dzięki za namiar, dodane do listy zakupów :-)

  22. Magdalaena
    January 27th, 2011 at 16:00 | #22

    Dlaczego książki nie ma ani w empiku ani w merlinie ?
    :-(

  23. unnu
    January 27th, 2011 at 16:22 | #23

    @nie ma

    Bo empik kupił merlina.

  24. frankie
    January 27th, 2011 at 16:29 | #24

    unnu :

    Bo empik kupił merlina.

    Nie słyszałem że UOKiK wydał na to zgodę. Ale mogłem oczywiście to przegapić.

  25. Magdalaena
    January 27th, 2011 at 16:32 | #25

    Przeczytałam pierwszy rozdział z zapartym tchem i zamówiłam u wydawcy. Przekonał mnie brak dodatkowych kosztów wysyłki.

  26. szpiegowsky
    January 27th, 2011 at 16:41 | #26

    cudne. cytat jest the best.
    kurka, teraz muszę kupić tę książkę.

  27. fan-terlika
    January 27th, 2011 at 16:53 | #27

    Do próbki też jest rozdział piąty. I nie wiem, ale dziwny rodzaj pisania/tłumaczenia.
    “Rozumiem, że moje argumenty nie muszą robić na Tobie wrażenia, dlatego
    zebrałem najbardziej przekonujące dane na temat badań nad placebo
    i proponuję, żebyś zapoznał się z nimi i sam spróbował znaleźć najlepsze
    wytłumaczenie skuteczności placebo.”

  28. janekr
    January 27th, 2011 at 17:52 | #28

    Chodziło mi o ostatnie zdanie w punkcie “Ślepa próba” w rozdziale “Homeopatia”: “badanie zostało kiepsko przeprowadzone – wprowadzenie ślepej próby wszak nic nie kosztuje – i nie może być uznane za uczciwe”. Wedle mojej wiedzy kosztuje, czasem sporo.

    Z innych smaczków – podobno badając skuteczność placebo i sugestii pacjentom przed rwaniem zęba podano losowo środek znieczulający, słoną wodę i środek zwiększające odczuwanie bólu. No żesz wasza mać, naukowcy!

    Adam Gliniany :

    Dzieła Zebrane Pilipiuka.

    Wstrzymaj się. Na razie ukazało się pięć tomów “Oka Jelenia” – poczekaj na komplet. Autor chwalił się, że już napisał ostatnie 30 stron ostatniej, siódmej części (szóstej części ani początku siódmej jeszcze nie..), więc pewnie skompletuje.

  29. AJ
    January 27th, 2011 at 18:09 | #29

    Jestem skąpym bucem, więc kupię sobie angielską używkę.

  30. January 27th, 2011 at 18:21 | #30

    mic :

    “Prę lat temu widziałem wywiad z Piotrem Wereśniakiem w telewizji, po jego powrocie z Hollywood. Przyciśnięty przez prezentera w końcu się wygadał, że w Hollywood rządzą trzy mafie: gejowska, murzyńska i żydowska. Czego więc oczekiwaliśmy?”

    …a także mafia kosmitów i Iluminaci:

    http://www.whale.to/b/cameron5.html

    P.S. jakiś link do słów Wereśniaka?

  31. January 27th, 2011 at 19:08 | #31

    janekr :

    badanie zostało kiepsko przeprowadzone – wprowadzenie ślepej próby wszak nic nie kosztuje – i nie może być uznane za uczciwe

    W oryginale jest “it costs nothing to blind properly“.

  32. janekr
    January 27th, 2011 at 19:09 | #32

    Ausir :

    A jak tłumaczenie?

    Książka mi zgrzyta w czytaniu i nie daje się czytać jednym tchem. Moje wieloletnie doświadczenie każe mi podejrzewać słaby przekład.

    Sporo jest rzeczy bardzo silnie osadzonych w realiach brytyjskich – tłuczenie buca w postaci znanych z BBC pseudoekspertów lekarskich.

  33. janekr
    January 27th, 2011 at 19:10 | #33

    bart :

    W oryginale jest “it costs nothing to blind properly“.

    Aaaaaaa!!!!

  34. mic
    January 27th, 2011 at 19:33 | #34

    @ DoktorNo:

    Link zostały zlikwidowane przez wiadomo kogo i wiadomo dlaczego; ale komentujący na frądzi chyba nie kłamie?

  35. January 27th, 2011 at 20:01 | #35

    W’ogle kiedy u nas zamiast Terlikowskiego będziemy mieli jakichś miłych ludzi, którzy będą mówili takie rzeczy ;_;

  36. choyna
    January 27th, 2011 at 20:05 | #36

    maćq :

    Nie strzelać do tłumacza za tytuł. Sam filmy tłukę, to wiem aż za dobrze, że o tytule ostatecznie decyduje zawsze dystrybutor/nadawca. Z książkami pewno podobnie.

    Tru dat.

    Also, dopiero moglam obejrzec filmik (na wykladzie nie wypadalo…) – ja chce “Bad Science” w wersji audio, czytanej przez autora. Zakochalam sie.

  37. janekr
    January 27th, 2011 at 20:20 | #37

    Co oznacza “zdał egzaminy z wynikiem 2:2” (w polskim przekładzie Goldacre’a powtarza się kilka razy). Czy to jakiś idiom?

  38. January 27th, 2011 at 20:35 | #38

    Pobrałem przykładowy rozdział ze strony wydawcy, naciskam pobierz, a tam się okazuje, że plik ma 666 kB – przyznać się, który Jaszczur za tym stoi?

  39. January 27th, 2011 at 21:19 | #39

    janekr :

    Co oznacza “zdał egzaminy z wynikiem 2:2″ (w polskim przekładzie Goldacre’a powtarza się kilka razy). Czy to jakiś idiom?

    Och, widzę, że tłumaczenie jest gorsze niż myślałem.

    http://en.wikipedia.org/wiki/British_undergraduate_degree_classification

  40. jaszczomp
    January 27th, 2011 at 22:06 | #40

    Ja podejrzewałam najgorsze po wyguglaniu pana tłumacza. Facet robi wszystko i nic. Jednak najbardziej wzruszyła mnie z jego referencji pozycja:

    Jan Paweł II dla Bystrzaków (Wyd. Helion)
    Tytuł oryginału: John Paul II for Dummies
    “Wielki myśliciel, niepozbawiony poczucia humoru. Nigdy nie przestanie nas fascynować. Zawsze będziemy odczuwać głód informacji na jego temat.”

  41. Yaca
    January 27th, 2011 at 22:09 | #41

    bart :

    Och, widzę, że tłumaczenie jest gorsze niż myślałem.

    Dlatego jednak ciągle noszę się z wahaniem, czy jednak nie lepiej oryginał (plus argument, żeby wreszcie kupić sobie coś na e-ink zamiast papieru. Brak kosztów wysyłki – profit ;]).

    BTW. Niezwykle ciekawe są wyniki wyszukiwania tej książki na empiku, szczególnie pozycja druga (tak, teraz już wiem, że jej tam nie ma).

  42. January 27th, 2011 at 22:16 | #42

    Oh yeah kupuję (choćby żeby komuś dać bo mam po angielsku)

  43. RobertP
    January 27th, 2011 at 22:43 | #43

    jaszczomp :

    Jan Paweł II dla Bystrzaków (Wyd. Helion)

    Zwykle Helion (i Septem) dają pobrać przykładowy rozdział w PDFie, a tu nie dali :-(

    bart :

    Och, widzę, że tłumaczenie jest gorsze niż myślałem.

    No to może jednak dam zarobić Amazonowi.

  44. sheik.yerbouti
    January 28th, 2011 at 00:38 | #44

    bart :

    Och, widzę, że tłumaczenie jest gorsze niż myślałem.

    janekr :

    Moje wieloletnie doświadczenie każe mi podejrzewać słaby przekład.

    Hmm. Czyli jednak kindle. Oraz: złe okładki are for a reason.

  45. January 28th, 2011 at 01:11 | #45

    RobertP :

    No to może jednak dam zarobić Amazonowi.

    Ja z bólem serca chyba kupię polską wersję, żeby dać matce, której lekarka (!) wciska homeopatyczne mambo-dżambo.

  46. January 28th, 2011 at 01:14 | #46

    Yaca :

    Dlatego jednak ciągle noszę się z wahaniem, czy jednak nie lepiej oryginał (plus argument, żeby wreszcie kupić sobie coś na e-ink zamiast papieru. Brak kosztów wysyłki – profit ;]).

    Amazon wysyła już do Polski za darmo.

  47. m_gol
    January 28th, 2011 at 04:03 | #47

    Ausir :
    Amazon wysyła już do Polski za darmo.

    Tylko przy zamówieniach za min £25 (z VAT), choć oczywiście zawsze można kupować w pakietach.

    Kupiłbym e-booka, gdyby był bez DRM. Ale jako że lubię czasem zajrzeć do książki nawet długo po jej kupieniu, to jednak wolę papier…

  48. sheik.yerbouti
    January 28th, 2011 at 08:15 | #48

    m_gol :

    Kupiłbym e-booka, gdyby był bez DRM.

    A ja bym kupił mercedesa, gdyby nie był taki niemiecki. No co poradzisz, świat nie jest idealny, alternatywnie możesz czytać pdfy na netbooku, jak niektórzy blogcelebryci ^^J.

    BTW szkoda wielka, że nie wiedziałem o polskim wydaniu tydzień wcześniej, ojcu bym na urodziny kupił (zatwardziały racjonalista, więc nie dla nawrócenia, jeno dla rozrywki).

  49. janekr
    January 28th, 2011 at 08:35 | #49

    bart :

    Och, widzę, że tłumaczenie jest gorsze niż myślałem.

    Jeszcze gorsze. Już kilka razy napotkałem zdania, których mimo kilkakrotnej lektury nie umiem zgrokować.
    Sporo zdań jest po prostu fatalną polszczyzną.

    A co najgorsze – podobno ta książka jest w oryginale zabawna. Really?
    W przekładzie większość humoru wyparowała, a dowcipy zmieniły się w dowcipasy.

  50. RobertP
    January 28th, 2011 at 08:37 | #50

    Polecam wczorajszy Duży Format, reportaż o ludziach zajmujących się duchową adopcją nienarodzonych (Prayer: How to do nothing and still think you’re helping)

    Podobne WTF miałem tylko czytając o tych “cywilnych” oblubienicach Chrystusa, jedna z opisywanych nawet chciała wstąpić do felicjanek, ale po testach psychologicznych “zasugerowały” jej świeckie życie. Facet, co jak się zbliża do końca duchowej adopcji ma “rozwiązanie” z bólami porodowymi.

  51. RobertP
    January 28th, 2011 at 08:49 | #51

    m_gol :

    Kupiłbym e-booka, gdyby był bez DRM. Ale jako że lubię czasem zajrzeć do książki nawet długo po jej kupieniu, to jednak wolę papier…

    To kup, a potem spytaj google o epuba bez DRM na 4shared.

  52. bantus
    January 28th, 2011 at 10:24 | #52

    janekr :

    Jeszcze gorsze. Już kilka razy napotkałem zdania, których mimo kilkakrotnej lektury nie umiem zgrokować.
    Sporo zdań jest po prostu fatalną polszczyzną.

    A co najgorsze – podobno ta książka jest w oryginale zabawna. Really?
    W przekładzie większość humoru wyparowała, a dowcipy zmieniły się w dowcipasy.

    Miałem podobnie z God Is Not Great, żałuję, że połasiłem się na przekład.

  53. January 28th, 2011 at 10:37 | #53

    janekr :

    A co najgorsze – podobno ta książka jest w oryginale zabawna. Really?
    W przekładzie większość humoru wyparowała, a dowcipy zmieniły się w dowcipasy.

    Faktycznie, ów dowcip łatwo zabić. Część jest oparta na formie lekko szalonego monologu, który możemy podziwiać w tubce i w zacytowanym fragmencie – w tekście są wtrącenia, których należy spodziewać się raczej w rozmowie (“kopnijcie mnie, jeśli zbyt odjadę w dygresje”). W części książki poświęconej błędom poznawczym pada np. zdanie “we take a perfectly cheerful heavy metal record, play it backwards, and hear hidden messages about Satan”. Wystarczy, że tłumacz ominie owo niewygodne “perfectyly cheerful”, i już zdanie siada.

  54. January 28th, 2011 at 10:50 | #54

    #pojedynekatencyjnychszmat: referrale donoszą, że pan Jadczyk również ogląda swoje referrale.

    Swoją drogą bardzo ładna notka. Ponieważ fizycy mają jakiś problem z opisaniem rzeczywistości, więc teoria ewolucji to kłamstwo.

  55. January 28th, 2011 at 13:24 | #55

    bart :

    Swoją drogą bardzo ładna notka. Ponieważ fizycy mają jakiś problem z opisaniem rzeczywistości, więc teoria ewolucji to kłamstwo.

    Sam tytuł jest bezbłędny: “Absurdalne nadzieje trockistów i zdrajców fizyki”.

  56. vauban
    January 28th, 2011 at 15:37 | #56

    bart :

    referrale donoszą, że pan Jadczyk również ogląda swoje referrale.

    O, czytał mnie! Czy powinienem już się zacząć bać?

  57. bantus
    January 28th, 2011 at 16:27 | #57

    What Should Replace Religions? – Dennett zawsze wart obejrzenia.

  58. Yaca
    January 28th, 2011 at 16:39 | #58

    bart :

    Swoją drogą bardzo ładna notka. Ponieważ fizycy mają jakiś problem z opisaniem rzeczywistości, więc teoria ewolucji to kłamstwo.

    Drogi Watsonie, to elementarne.

  59. m_gol
    January 28th, 2011 at 17:01 | #59

    RobertP :

    To kup, a potem spytaj google o epuba bez DRM na 4shared.

    W sumie to już robię coś podobnego. Mam na dysku sporo e-booków naukowych książek z jakichś rapidshare’ów, które leżą też u mnie na półce. Jakoś tak z przyzwyczajenia wolę papier (chyba że akurat potrzebuję zrobić Ctrl+F), ale gdy gdzieś jadę, to zdecydowanie wolę zabrać jednego laptopa niż 10 książek…

    Dobrze, że jeszcze tego nie zakazali. ;)

  60. bantus
    January 28th, 2011 at 17:25 | #60

    http://www.youtube.com/watch?v=o2wMGU8-2bE&t=8m44s
    Jakiś pomysł jak to urządzenie po polsku nazwać?

    ed. A tak swoją drogą to prezydent Royal Society wydawał mi się kimś jak Yoda, który żyje na tej odległej planecie na drugim końcu galaktyki, a tu proszę, prowadzi program, jeździ taksówką i w ogóle taki normalny gość. Wiem, jestem dziecinny.

  61. janekr
    January 28th, 2011 at 18:47 | #61

    bart :

    we take a perfectly cheerful heavy metal record, play it backwards, and hear hidden messages about Satan

    “…inni wierzą, że po odtworzeniu ‘od tyłu’ sprawiającego wrażenie całkowicie niegroźnego kawałka muzyki heavymetalowej usłyszą ukryte wiadomości na temat szatana.”

  62. Yaca
    January 28th, 2011 at 19:06 | #62

    janekr :

    bart :

    we take a perfectly cheerful heavy metal record, play it backwards, and hear hidden messages about Satan

    “…inni wierzą, że po odtworzeniu ‘od tyłu’ sprawiającego wrażenie całkowicie niegroźnego kawałka muzyki heavymetalowej usłyszą ukryte wiadomości na temat szatana.”

    Czyli nie ma wyboru. Zostaje tylko oryginał…

    EDIT: BTW. Jest w empiku w oryginale za niecałe 47 złotych polskich

  63. digan
    January 28th, 2011 at 19:09 | #63

    “…inni wierzą, że po odtworzeniu ‘od tyłu’ sprawiającego wrażenie całkowicie niegroźnego kawałka muzyki heavymetalowej usłyszą ukryte wiadomości na temat szatana.”

    Czyli dobrze zrobiłem, że kupiłem u Marka Amazonberga.

  64. RobertP
    January 28th, 2011 at 19:31 | #64

    janekr :

    “…inni wierzą, że po odtworzeniu ‘od tyłu’ sprawiającego wrażenie całkowicie niegroźnego kawałka muzyki heavymetalowej usłyszą ukryte wiadomości na temat szatana.”

    Rety, płacili mu od słowa polskiego? No i czy w redakcji jest jakiś redaktor?

  65. January 28th, 2011 at 19:39 | #65

    Nie wiedziałem, że będzie tak słabo z tłumaczeniem. Kiedyś stękałem, że to akurat Septem się za to wzięło. Inny Znak czy Prószyński pewnie zrobiłby rzeczywistą redakcję i korektę, a może postarałby się jeszcze o konsultację naukową.

    Cis dało ciała, że nie zainteresowali się “Bad Science” wcześniej. Totalnie po ich linii jest.

    Z drugiej strony, jeśli książka w najważniejszych (merytorycznie) fragmentach jest dobrze przetłumaczona to kiepska jakość tłumaczenia humoru i innych niuansów mi zwisa. Oryginał mam, więc przeżyję. Ważne, że mogę bliskim i znajomym, którzy mają różne znachorskie jazdy podsunąć jedną kumatą książkę, która wyczerpuje wiele tematów.

  66. m_caliban
    January 28th, 2011 at 20:48 | #66
  67. anna
    January 28th, 2011 at 23:10 | #67

    RobertP :

    Polecam wczorajszy Duży Format, reportaż o ludziach zajmujących się duchową adopcją nienarodzonych (Prayer: How to do nothing and still think you’re helping)
    Podobne WTF miałem tylko czytając o tych “cywilnych” oblubienicach Chrystusa(…).

    To jeszcze mimo wszystko metr przed Otchłanią.
    Otóż spotkałam kogoś, kto – wiedząc, czym się zajmuję- zarekomendował mi książkę wydawnictwa Illuminati (wewnętrzny alert!) o wabieniu dziecięcych dusz, jako lekarstwie na niepłodność.
    Powaznie się zastanawiam, czy zainwestować i zrecenzować, czy jednak zająć się problemami realnymi.

    * stronę Duchowej Adopcji znam od dawna, polecam wyjaśnienie dotyczącego tego, w jaki sposób można się przekonać, ze adoptowany płód się urodził.

  68. RobertP
    January 28th, 2011 at 23:58 | #68

    Modne Bzdury :

    Z drugiej strony, jeśli książka w najważniejszych (merytorycznie) fragmentach jest dobrze przetłumaczona to kiepska jakość tłumaczenia humoru i innych niuansów mi zwisa. Oryginał mam, więc przeżyję.

    Ale strata jest, bo tłuczenie altmedu celną naukowo-sceptyczną szyderą, lepiej trafia do odbiorcy niż wykład.

  69. RobertP
    January 29th, 2011 at 00:49 | #69

    anna :

    stronę Duchowej Adopcji znam od dawna, polecam wyjaśnienie dotyczącego tego, w jaki sposób można się przekonać, ze adoptowany płód się urodził.

    Dla mnie nowum, przejrzałem ichni FAQ, ale wyjaśnień tego nie znalazłem.

  70. janekr
    January 29th, 2011 at 08:40 | #70

    Modne Bzdury :

    Ważne, że mogę bliskim i znajomym, którzy mają różne znachorskie jazdy podsunąć jedną kumatą książkę, która wyczerpuje wiele tematów.

    Zapomnij.
    Wiele fragmentów jest trudnych do zrozumienia, a już zwłaszcza dla laika. Nie wiem, czy z powodu przekładu, czy z powodu silnych odniesień kulturowych (np. tłuczenie ‘dietetyczki’ świetnie znanej na Wyspach, a u nas nie) .

    Poza tym antyszczepionkowcy czy zwolennicy homeopatii są raczej nieprzemakalni. “Tak to, tak” mówią uprzejmie i wiedzą swoje dalej.

  71. twarzoch
    January 29th, 2011 at 09:24 | #71

    Kupiłem sobie kilka miesięcy temu Goldacre’a w oryginale i zastanawiałem się kiedy pojawi się polska wersja. Ale skoro tłumaczenie jest kiepskie to ciekaw jestem, czy i kiedy pojawi się lepsze. Dałbym kilku osobom w prezencie.

    Poniżej bardzo przyjemny skecz o podobnej tematyce:
    http://www.youtube.com/watch?v=y1yxDWxUIM0

  72. January 29th, 2011 at 12:45 | #72

    Ja chciałbym tylko dodać, że dla szeroko pojętego TTDKN jest to lektura obowiązkowa

    Jakie są zasady przynależności i uczestnictwa w TTDKN?

    Czy konieczny jest okres kandydacki i członkowie wprowadzający? Jeżeli tak – to gdzie takich wprowadzających szukać?
    Czy mają znaczenie jakoweś “świadectwa moralności”? U kogo najlepiej starać się o takie świadectwo? U znajomych celebrytów? Biskupa? Bramkarzy z dyskotek? Można takie świadectwo gdzieś kupić i za ile?
    Czy zwolennik nie-dzikiej “umiarkowanej lustracji” ale w sumie mający w czterech literach poglądy polityczne swojego otoczenia, uważający dyskusje polityczne w internecie za bicie piany może być uczestnikiem TTDKN? Czy jednak trzeba się jednoznacznie samookreślic i “odciąć” od szkodliwych wpływów (na przykład Żoneczki)
    Uczestnictwo w TTDKN wiąże się z jakowymś egzaminem, ceremoniałami i próbami testującymi przymioty kandydata?
    Czy brak konta na fejsbuku i tego typu tworach, w sumie zupełnie zbędnych dla dużo pracujących – dyskwalifikuje kandydata?

    Bardzo prosze o szczere opinie!

  73. January 29th, 2011 at 12:59 | #73

    Globalny Śmietnik :

    Jakie są zasady przynależności i uczestnictwa w TTDKN?

    To mógłby być początek pięknej dyskusji pt. “Czym jest TTDKN”, która w połączeniu z innymi dyskusjami aktywnymi obecnie w okolicach mojej blogrolki (szczególnie “Czym jest biurowa klasa średnia” oraz “Czemu Cyncynat tak hejterzy”) mogłaby przynieść odpowiedź na pytanie o życie, wszechświat i całą resztę.

    Zwracając się do TTDKN, mam na myśli czytelników i komentatorów mojego blogaska, których łączy umiłowanie rozumu i wrażliwość społeczna.

    Ale im bardziej definiujemy TTDKN jako społeczność, tym głupiej się robi. TTDKN jest zbudowane z metafizycznej mgiełki spowijającej kilkanaście węzłów w Łbie 2.0.

  74. January 29th, 2011 at 13:28 | #74

    bart :

    “Czemu Cyncynat tak hejterzy”

    Ja zgaduję, że to jest ogólny przejaw traumy postpsychiatrykowej. Salon24 jako społeczność był tak fatalnie zarządzany, jakby to był celowy eksperyment w generowaniu negatywnych emocji. Ludzie tacy jak Major czy Quasi włożyli w to dużo energii, także w wymiarze emocjonalnym. Bronili Psychiatryka na zewnątrz argumentami typu “to otwarte miejsce dla każdego, poza wariatami można tam spotkać sensownych ludzi”. A jednocześnie znosili obelżywe traktowanie tamtejszych administratorów, którzy ewidentnie faworyzowali prawaków.

    No i jak już odeszli (albo ich wyrzucono) to żal do samych siebie projektują na tych, którzy im od początku mówili, czym jest Psychiatryk.

  75. January 29th, 2011 at 13:52 | #75

    Globalny Śmietnik :

    Jakie są zasady przynależności i uczestnictwa w TTDKN?

    TTDKN nie istnieje.

  76. January 29th, 2011 at 13:58 | #76

    asmoeth :

    TTDKN nie istnieje.

    To pierwszy punkt regulaminu.

  77. Yaca
    January 29th, 2011 at 14:19 | #77

    Nachasz :

    asmoeth :

    TTDKN nie istnieje.

    To pierwszy punkt regulaminu.

    Nigdy nie mówisz o TTDKN. Gdy pierwszy raz przychodzisz do ttdkn musisz stoczyć flame (najlepiej o pom-mo).

  78. Gammon No.82
    January 29th, 2011 at 14:35 | #78

    Yaca :

    Gdy pierwszy raz przychodzisz do ttdkn musisz stoczyć flame (najlepiej o pom-mo).

    Niektóre tematy (w tym rapiery) nie są zalecane.

  79. janekr
    January 29th, 2011 at 15:23 | #79

    twarzoch :

    Ale skoro tłumaczenie jest kiepskie to ciekaw jestem, czy i kiedy pojawi się lepsze

    Hm… Ponowny przekład – historia zna takie przypadki, może 3 w ostatnich latach…
    Ale bym nie liczył, chyba że Marceli Sz. w czynie społecznym czy inny CześćJacek się wezmą.

  80. Yaca
    January 29th, 2011 at 19:00 | #80

    Bart. Właśnie złożyłem zamówienie na Bad Science i poczułem się jak akolita słuchający swojego sekciarskiego guru ogłaszającego wolę przez internet. :)

    Czy to źle?

    Edit: Html

  81. blue.berry
    January 29th, 2011 at 19:19 | #81

    może ktoś będzie się chciał przyłączyć?
    http://1023.org.pl/?p=224#more-224

  82. January 29th, 2011 at 19:20 | #82

    blue.berry :

    może ktoś będzie się chciał przyłączyć?
    http://1023.org.pl/?p=224#more-224

    Ojej, to już za tydzień.

  83. January 29th, 2011 at 19:47 | #83

    #homeopatia

    Żółta kartka dla TVN: powiedzieli o “Dniu przedawkowania”, ale nie powiedzieli o tym, dlaczego rozcieńczenia homeopatyczne są absurdalne (wystarczyło by zrobić to co Randii) tylko uczepili się ich naturalnego pochodzenia (“z kaczek, roślinek i owadów”) robiąc tym samym pewną reklamę, bo że to niby naturalne (a więc zdrowe, z punktu widzenia ogółu).

    Poza tym dali dużo czasu antenowego homeopatom, co zarzekali się że “homeo” leczy stany niewydolności nerek (!!).

  84. blue.berry
    January 29th, 2011 at 19:49 | #84

    ale pan doktor rąbiący garściami cukrowe kulki był uroczy.

  85. anna
    January 29th, 2011 at 20:07 | #85

    i stronę też ma ciekawą, właśnie przyswajam.

  86. January 29th, 2011 at 20:16 | #86

    TVN Fail. Nie po raz pierwszy, nie po raz ostatni. Za tekst o nerkach Radziwiłł powinien panią lekarkę prześwietlić.

  87. frankie
    January 29th, 2011 at 23:45 | #87

    Jak już jesteśmy przy lekarzach homeopatach to ktoś już hejterzył pediatrę homeopatkę z kulinarnego dodatku do Wyborczej z poniedziałku?

  88. frankie
  89. fan-terlika
    January 30th, 2011 at 12:56 | #89

    frankie :

    Znalazłem artykuł on-line http://palcelizac.gazeta.pl/palcelizac/1,110783,9008280,Miesko_czy_zwierzatko_.html

    O kurwa! Jeszcze jest ten nurt jak-mu-tam-było, żeby jeść to, na co ma się ochotę!

    Wystarczy położyć na talerzu 8-10-miesięcznego dziecka kilka produktów spożywczych. Uwierzcie, dziecko wybierze to, które jest mu w danym momencie najbardziej potrzebne. Wielokrotnie słuszność tych wyborów potwierdzała prowadząca ich pediatra homeopata. Intuicję, tę wewnętrzną wiedzę trzeba ćwiczyć, należy więc dawać dziecku jak najwięcej możliwości wyboru już od najwcześniejszego okresu.

  90. Gammon No.82
    January 30th, 2011 at 13:19 | #90

    fan-terlika :

    należy więc dawać dziecku jak najwięcej możliwości wyboru już od najwcześniejszego okresu

    Seta i galareta vs. coca cola i snickers.

  91. mateuszb
    January 30th, 2011 at 13:51 | #91

    fan-terlika :

    Wystarczy położyć na talerzu 8-10-miesięcznego dziecka kilka produktów spożywczych. Uwierzcie, dziecko wybierze to, które jest mu w danym momencie najbardziej potrzebne. Wielokrotnie słuszność tych wyborów potwierdzała prowadząca ich pediatra homeopata. Intuicję, tę wewnętrzną wiedzę trzeba ćwiczyć, należy więc dawać dziecku jak najwięcej możliwości wyboru już od najwcześniejszego okresu.

    No to mały Google-stalking.

    Artykuł napisała pani “Dorota Biały, psychoterapeutka, prowadzi terapię indywidualną i warsztaty “Spotkania ze Sobą przy garach””. Kul. Na jej stronie pisze, że jej nauczycielami są ludzie z ośrodka o uroczej nazwie Poza Centrum . Ludzie owi specjalizują się w wynalazku zwanym psychologią procesu (“Twórcy metody odwołują się do taoizmu filozoficznego, myśli C.G.Junga, teorii informacji oraz różnych koncepcji pochodzących z obszaru współczesnych nauk przyrodniczych”) pod auspicjami International Association of Process Oriented Psychology. Organizacja ta w dziale papers ma do zaproponowania aż 4 (cztery) publikacje na temat swojej metody: rozdział w podręczniku, talk z własnej konferencji, wystąpienie na zlocie pacyfistów i artykuł w “Psychotherapy and Politics International”. Ten ostatni to najwyraźniej jest jakiś journal drukowany nawet przez Wiley. Jego edytorem jest miły ekopsycholog o imieniu Nick, który oprócz hodowli warzyw zajmuje się, guess what, psychologią procesu.

    Ciekawe środowisko.

  92. T.
    January 30th, 2011 at 15:07 | #92

    Powinno Was zainteresować:

    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21098355

  93. January 30th, 2011 at 15:34 | #93

    Akcja 10:23
    6 lutego, o godzinie 10:23 (6.02 10:23) w trzech polskich miastach (Wrocław, Warszawa) odbędzie się „Akcja 10:23″, (…)

    A to trzecie to jakie?

  94. bantus
    January 30th, 2011 at 17:10 | #94

    Podoba mi się ta książka. Kolumna dla Barta w GW!

    ks. prał. prof. doc. dr hab. mgr inż. Jan Kowalski CSsR
    http://www.myloadtest.com/images/cargo-cult.jpg
    http://blog.bhargreaves.com/wp-content/uploads/2010/04/cargo-cult.jpg

  95. ojap
    January 30th, 2011 at 17:50 | #95

    Ktoś tu wspominał o artykule o duchowej adopcji płodów, dla tych którzy z różnych przyczyn nie kupili jest online. Niezłe kawałki różnego kalibru. I trochę to straszne.

    http://wyborcza.pl/1,75480,9001957,Adoptuje_na_9_miesiecy.html

  96. artiil
    January 30th, 2011 at 18:40 | #96

    A propos duchowej adopcji płodów — znalezione w jednej z warszawskich szkół katolickich dla dziewcząt:

    http://img694.imageshack.us/i/dsc00098vv.jpg/
    http://img198.imageshack.us/i/dsc00097jd.jpg/

    O_o

  97. mateuszb
    January 30th, 2011 at 21:38 | #97

    ojap :

    Ktoś tu wspominał o artykule o duchowej adopcji płodów, dla tych którzy z różnych przyczyn nie kupili jest online. Niezłe kawałki różnego kalibru. I trochę to straszne.
    http://wyborcza.pl/1,75480,9001957,Adoptuje_na_9_miesiecy.html

    Szczególnie mnie ciekawi, czemu google ads wrzuca w połowie tego artykułu reklamę colonixu.

  98. January 30th, 2011 at 21:43 | #98

    mateuszb :

    Szczególnie mnie ciekawi, czemu google ads wrzuca w połowie tego artykułu reklamę colonixu.

    Nie, w przypadku reklamy kontekstowej nie dziwi to wcale. Nawet dowodzi, że reklama działa.
    EDIT: że mechanizm kontekstowego doboru reklam działa.

  99. mateuszb
    January 30th, 2011 at 22:19 | #99

    Adam Gliniany :

    dowodzi, że mechanizm kontekstowego doboru reklam działa.

    Ale myślisz, że oni sobie cykają fotki swoich brązowych węży przed, czy po modlitwie za swoje adoptowane duchowo dzieciątko?

  100. January 30th, 2011 at 23:11 | #100

    @ ojap:
    Przeraźliwe. To są ludzie, którzy prowadzą samochody, leczą ludzi, programują komputery. Których mijamy idąc ulicą.

Comment pages
1 2 3 9 3533
  1. No trackbacks yet.

Optionally add an image (JPEG only)