Red. Terlikowski zagląda sobie przez ramię i płacze
Tomasz Terlikowski odnalazł na Fejsie grupę „Odebrać dzieci Terlikowskiemu i oddać parze homoseksualnej!!!”. I się wściekł. Wściekł się tak, że napisał o tym notkę na swoim blogasku w Salonie24 i aż trzy teksty w dziale krajowym portalu „Fronda” (1, 2, 3). I choć jego artykuły utrzymane były fragmentami w lekko żartobliwym tonie, widać było, że jest zły. Najbardziej wyszło to w wypowiedzi na Facebooku:
Pies mordę lizał panu Jakubowi Głuszakowi i tym wszystkim, którzy przyłączyli się do grupy na FB „Odebrać dzieci Terlikowskiemu i oddać parze homoseksualnej!!!”. Nie zajmowałbym się bydłem, gdyby nie to, że moja córka przez przypadek zobaczyła mi przez ramię stronę tej grupy. I się autentycznie przestraszyła i zaczęła płakać.
Reakcja Frądziarzy była oczywista. Od faszystowskich homosiów, przez żydowskiego Pejsbuka, aż po:
Nie mam żadnych wątpliwości że jest to odwet za nieustanne podnoszenie przez Tomasza Terlikowskiego kwestii smoleńskiej. Jako jeden z nielicznych polskich dziennikarzy i redaktorów naczelnych drąży do prawdy. Spodziewałem się że wcześniej czy póżniej zostanie dotknięty represjami.
Osoby życzliwe homoseksualnym wartościom również zgłaszały zastrzeżenia — że to niesmaczny dowcip, który cofnie walkę z homofobią o kilka lat. Może i cofnie. Na podobnej zasadzie walce z homofobią szkodzą drag queens na Europride. Pamiętacie przyklejone przylepcem do ścianek działowych, przekserowane do granicy nieczytelności dowcipne żarty i rysunki komentujące rzeczywistość biurową? Jeden z takich żartów głosił: „Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak by swoim pojmowaniem sprawy nie peszyć przełożonego”. Teksty o cofaniu walki z homofobią przypomniały mi właśnie ów zabawny dowcip. Homoseksualista powinien przed obliczem homofoba mieć wygląd lichy i durnowaty, tak by swoim pojmowaniem sprawy nie peszyć homofoba. Nie paradować, nie całować się, zdjąć apaszkę, a już na pewno nie sugerować, nawet żartem, że homofob może być gorzej predestynowany do wychowywania dzieci niż homoseksualista czy homoseksualistka.
Ale grupa „Odebrać dzieci Terlikowskiemu i oddać parze homoseksualnej!!!” nawet nie ma na celu wypomnienia Terlikowskiemu, że wielu homoseksualistów byłoby lepszymi rodzicami niż on. Nie jest to też prowokacja artystyczna, choć założyciel grupy jest poetą (cyberstalkerzy z konkurencyjnej „Grupy wsparcia Tomasza” wypomnieli mu napisany dziesięć lat temu wspólnie z Jasiem Kapelą „Manifest Protodupistyczny”). To nawet nie jest próba odwrócenia sytuacji i pokazania redaktorowi Terlikowskiemu, jak musiała się czuć Alicja Tysiąc, czytając te wszystkie przepełnione chrześcijańską miłością bliźniego wyrazy współczucia dla swojej córki na Frondzie. Czym więc jest ta grupa? Nie wiem, jakie były pierwotne intencje, ale wiem, czym okazała się dziś — znakomitym probierzem kontaktu Terlikowskiego z rzeczywistością.
Ludzie pokroju pana redaktora żyją w świecie, w którym katolicy są wiecznie prześladowani, a lobby homoseksualne wymusza kolejne przywileje na uciskanej heteroseksualnej większości. Osoba przebywająca w takiej alternatywnej rzeczywistości faktycznie mogłaby wziąć na poważnie grupę, która składa formalny wniosek do „zarządu Cywilizacji Śmierci w Brukseli” o odebranie przykładnemu chrześcijaninowi dzieci i rzuceniu ich na pożarcie gejom.
I to jest moja odpowiedź na pytanie powracające raz po raz na Blipie (popularny tag #terlikgate): Jak oni coś takiego mogli wziąć na poważnie? To proste. W ich świecie to sytuacja jak najbardziej prawdopodobna. Jest już precedens: w Wielkiej Brytanii chrześcijańskim dziadkom zabrano wnuczkę i oddano ją parze gejów — i na nic przypominanie, że mama dziewczynki w związku ze swoim problemem narkotykowym oddała dziecko do adopcji, a dziadkowie zaczęli protestować dopiero wtedy, kiedy okazało się, do kogo dziewczynka trafi. A ponieważ w tym świecie stosowanie równi pochyłej nie jest błędem logicznym, ale prawidłowym rozumowaniem, więc co wczoraj spotkało angielską heroinistkę, dziś może spotkać polskiego publicystę.
Wróćmy do córki redaktora zaglądającej mu przez ramię. Choć ta historia jest dla mnie kompletnie niewiarygodna i z daleka śmierdzi stereotypowym przywołaniem skrzywdzonego dzieciątka w celu poruszenia wrażliwych czytelniczych duszyczek, przyjmijmy, że faktycznie spojrzała na ekran w momencie, gdy tata uprawiał ego surfing po Fejsie i zatrzymał się właśnie osłupiały na widok grupy postulującej odebranie mu dzieci. I od czegoś takiego zaczęła płakać? Przecież, z tego co wiem, to ośmioletnia dziewczynka. Jaka ośmioletnia dziewczynka zaczyna płakać na widok takiego czegoś? W jakiej atmosferze musi być wychowywana, żeby w takiej sytuacji zalać się łzami?
Znaczy, ja się domyślam, w jakiej atmosferze, a pomaga mi w tym domyśle sam redaktor Terlikowski. Widzicie, oprócz wizualizowania sobie gejów odbierających mu dzieci, nasz bohater lubi sobie również wyobrażać inne sytuacje. Na przykład takie, w których jego dzieci (tak, te same, które rzekomi geje chcą mu rzekomo odebrać) giną w ogniu następnego Powstania. Pod zdjęciem ubranej w za duży powstańczy hełm córki (być może tej samej, która się rzekomo popłakała) Tomasz Terlikowski napisał krótki tekst:
Nie ukrywam, że — choć, jak każdy ojciec chciałbym dla moich dzieci, normalnego, zwyczajnego życia — to miarą mojego sukcesu, jako wychowawcy będzie to, czy moje ukochane dzieciaki będą potrafiły i chciały, gdy nadejdzie czas próby zachować się tak, jak nasi dziadkowie i pradziadkowie, którzy z bronią w ręku pokazali, co znaczy być kochającym wolność Polakiem.
Dla dwóch czytelników bez konta na Fejsie zamieszczam wygodny link do screenshota.
@ bantus:
Ten wywiad pokazuje raczej, jak bardzo kulawy, śmieszny i wąsaty jest ten cały światek polskiego rocka.
Zresztą – forkrajstsejk – to jest środowisko, w którym Skiba uznawany jest za jajcarza!
JCW :
#parser
digan :
Stary i dziadowski. Taki bolandzki fenomen chyba. Trzeba jednak pamiętać, że środowisko było infiltrowane nie tylko przez esbecję.
@ nie tylko przez esbecję
O problemach infiltracji polskiego rocka przez esbeków wiem już od dawna dzięki felietonom Andrzeja Budy:
http://andrzejbuda.blog.onet.pl/Wojciech-Slota-Leszek-Gnoinski,2,ID402682845,n
Podobno dziś w sejmie jakaś anonimowa grupa stała z plakatami na balkonie i krzyczała “zdrajcy”. To musiało wyglądać jakoś tak: http://images.4chan.org/int/src/1295473593054.jpg
@ digan:
Że huh!?
Już wiem, dlaczego tak alergicznie nie znoszę hip – hopu. To po prostu emergencja antykomunizmu! A ja, w bezgranicznej naiwności sądziłem, że tylko grafomania i prymitywizm w tekstach plus brak słuchu plus nieumiejętność grania, każąca wykorzystywać sample. Och, och.
A serio, coś takiego mógł napisać tylko gimnazjalny korwinista. Który owszem, mógł usłyszeć coś niecoś o kanalizacji emocji młodych ludzi w rocka, może opiera się na tym: http://www.jarocin.pun.pl/viewtopic.php?id=60 ale powinien doczytać do końca wszystkie wątki. I nie poprzestać na tym.
Disklajmer1: nigdy nie byłem w Jarocinie. Nawet w pobliżu.
Disklajmer2: twierdzenia, jakobym grał na basie w latach 1987-92 w kapelach punkowych mających siedziby w różnych toruńskich garażach polegają na prawdzie. Są świadkowie, więc się nie wyłgam żadnym karkołomnym paragońcem.
EDIT: nie byłem dość złośliwy względem hip – hopu. Nadal nie jestem.
vauban :
Mnie się zdaje że takie stereotypowe postrzeganie hip-hopu jest krzywdzące dla wielu artystów z tego nurtu…
M :
Jakaś mdła ta copypasta.
@ M:
Użyłeś/aś słowa “artystów” w kontekście. Masz < – 9000, do wszystkiego.
Oczywiście, tym samym uważam flejm p.t. "hip – hop nie jest Sztuką" za otwarty.
EDIT: kompromisowo, zgodzę się na określenie “sztuka ludowa”. Ale ani kroku wstecz.
vauban :
Coż, sztuką wysoką nie jest i chyba nigdy nie próbował być… Tak czy inaczej uważam go za sztukę; nawet w polskim hip-hopie można znaleźć wartościowe rzeczy. Choć przyznam, że nie znam się na hip-hopie, to co znam w większości pokazał mi kolega który bardziej interesuje się tą muzyką.
@ vauban:
Socalled mówi, że peirdolisz
http://www.youtube.com/watch?v=i07VrsMTIaU&feature=related
@Vauban
Schusterman też się z Tobą nie zgadza:
http://republika.pl/janskifilozofia/shusterman,%20rap.pdf
Wy tu o Schustermanie, a tymczasem stratowany przez korwizombiątka Abiekt prosi o wsparcie na ostatniej prostej: SMS C00054 pod numer 7122 za 1,23 zł. Nie pozwól Korwinowi kupić taniej złotego łańcucha na kark!
Nie wiem czy jako lurkerowi mi wypada, ale
vauban :
I fixed it for you.
@ vauban
L.U.C, forfakssejk
@ Vauban
DJ Shadow dzwonił i mówił, żeby ci jakieś tubki podlinkować:
http://www.youtube.com/watch?v=nmzHRGoKca0
Also: nie lubię rocka. Co prawda nie wgłębiałem się specjalnie, ale z tych piosenek Szymona Wydry, Patrycji Markowskiej i Kukiza, co w telewizji lecą wynika, że teksty to mają tam strasznie głupie i w kółko grają te same cztery akordy.
I skończmy flejm o muzyce, na boga, nie mamy 16 lat.
Mnie w hip hopie zawsze najbardziej się podobało to, że ta muzyka ma PRZEKAZ i opowiada o ważnych problemach społecznych. Rock to bezideowa żonglerka instrumentami, w dodatku pachnie XX wiekiem.
@ asmoeth:
Przekaz przekazem, forma jest ważna. Ja po prostu jestem na to za stary, za bardzo XX wieczny, w ogóle nie identyfikuję się z gimbusami w kapturach.
Pomyśl o takim Mozarcie, ten to bezideowo żonglował.
EDIT: koniec tematu, nie było kwestii bo widzę że mój pogląd jest osamotniony.
vauban :
Nie jest
asmoeth :
Chanellingowy? ^^J
Nie wejdę we flejma o chujowości hiphopu. Nie wejdę we flejma o chujowości hiphopu. Nie wejdę…
Dobra, Vauban, ja w sumie jestem po Twojej stronie, ale jako były punkowiec (i do tego basista) nie bardzo masz mandat do zarzucania innym że nie mają słuchu i nie umieją grać ^^J
Oraz hiphop też miewa momenty. Tutaj oczywiście wrzucę wytarty przykład Kalibru 44 z Magikiem. W każdym razie Peja i jego beef z Warszawą czy żenująca pseudogangsterka Popka to nie jest cała polska scena hiphopowa.
M :
Czy teraz mamy pochylić się z troską?
To jest bardzo, ale to bardzo zły flejm. Wiecie, że na Blipie się z niego śmieją?
TO PRZEZ TAKIE FLEJMY W KONKURSIE NA BLOGA ROKU WYGRYWA PRAWICA.
A oto jak Boża Dziecina poszczęściła elokwencji redaktorowi z pokolenia JPII:
“Trudno się dziwić, że oglądalność tych programów spadła skoro krążyły one po ramówce jak HIV po prostytutkach”.
http://www.fronda.pl/news/czytaj/to_dobrze_ze_zdjeto_cejrowskiego
Konkurs: z jakiej to encykliki?
vauban :
Kiedyś zaplątałem się na koncert Comy i poczułem się, jakbym trafił do wioski Amiszów w czasie popołudniowych modłów. Poczucie bezcelowości tego, co oglądam, było IDENTYCZNE. Ludzie, którzy tam podskakiwali, następnego dnia wbijali się w garniturki i szli napierdalać dla Kulczyka. To wyścig szczurów. To wyścig szczurów, do szklanych domów z szarych murów.
@asmoeth
“Ludzie, którzy tam podskakiwali, następnego dnia wbijali się w garniturki i szli napierdalać dla Kulczyka. To wyścig szczurów.”
Dlaczego zapierdalanie w garniturze to wyscig szczurow, a zapierdalanie w Biedronce juz nie? Nigdy tego nie rozumialem.
krwawy_krolik :
W ogóle co to jest ten wyścig szczurów? Pytam trochę żartem, a trochę nie.
krwawy_krolik :
Bo w Biedronce wszystkie szczury umarły na zatrucie pokarmowe.
mic :
Jak na złość, znów hip-hop.
http://www.youtube.com/watch?v=vSogldcldVM#t=0m55s
Ale już cicho-sza, bo na blipie się śmieją.
Mieszkam w Polsce, mieszkam w Polsce, lalalalala…
Krzysztof Włodarczyk ma w Bydgoszczy bronić tytułu mistrza świata. Walka odbędzie się prawdopodobnie 2 kwietnia. W ratuszu zastanawiają się, czy bokserska gala w rocznicę śmierci Jana Pawła II to dobry pomysł.
http://www.sport.pl/boks/1,64992,8976480,Diablo_kontra_JPII__Kuria__To_bedzie_niezwykly_dzien.html
Diablo kontra JPII? Musi czytelnik “Daily”.
bart :
W sensie.
asmoeth :
Na Slayerze też tak jest, tak w każdym razie mówił kiedyś Kerry F. King. Wracasz z korpo/prywatnego gabinetu, wyciągasz z szafy koszulkę z Venom, dżinsową katanę z naszywkami i ćwiekami… tłitujesz, gdzie po bro ze znajomymi i przez godzinę jesteś metalem, czcisz szatana, a następnego dnia wracasz do wiercenia zębów czy coś tam.
asmoeth :
Ale że jak? Mam na Slayera, Motorhead czy Biohazard napierać w garniturze? Przecież to nielogiczne, niewygodne i ogólnie bez sensu. Przecież jak idziesz w młyn, to garniak i krawat tylko by ci przeszkadzały. Ten ostatni mógłby nawet spowodować poważne obrażenia, zaplątawszy się w pieszczochę jakiegoś zioma.
Czy też chodziło ci o to, że jak pracuję dla korporacji, to po godzinach się nie powinienem buntować na koncercie, bo wyglądam jak Amisz? Ni cholery nie zrozumiałem o co ci chodzi.
Oczywiście zamiast Slayera może być dj Tiesto czy inny Oakenfold, zamiast bro ecstasy, inne gadżety i adwokat/lekarz/menadżer czci przez noc jakichś innych bogów.
asmoeth :
Proszę się odpierdolić od Comy. To trułódzkie emo, powinno być pod ochroną.
asmoeth :
O ile dobrze kojarzę, to Coma nie jest od napierdalania w Kulczyka, więc nie rozumiem.
krwawy_krolik :
Nie dziwi mnie to.
krwawy_krolik :
Z tego samego powodu, dla którego koń, który ciągnie bronę nie jest na wyścigach.
radkowiecki :
Próbowałem strollować vaubana, ale na widowni ktoś zakręcił gaz do flejma o muzyce.
@ bart:
Dopiero ósme miejsce… choć nie ma dużych różnic wyjąwszy ZombieMaster. I co teraz? III etap, można znowu wysyłać zdaje się, ale to w końcu chyba jury decyduje? Nie chce mi się regulaminu czytać.
bantus :
Dopiero? :)
Bardzo dziękuję wszystkim za głosy.
bart :
Sorrki, trochę się wyałtowałem i przestałem śledzić. Znaczy reszta, to wszystko libertariańskie bękarty? …heh na to wygląda, ale lolaśne te blogasy. Wyrazy współczucia dla studentów tego pana “zawsze wierny”, “głos pokolenia jp2”, czekam na kolejną wojnę pokoleniową z niecierpliwością.
Głosowanie się skończyło, lulzy pozostały. Sam Mistrz:
Do owej “bloggerki”:
Bart, albo konliberalizm przeistoczył się w zwyczajne “pedały precz”, albo oni nie zajarzyli, że jesteś lewakiem.
Tak czy owak, gratulacje!
asmoeth :
A było się denerwować o flejma;)
bart :
Gratulacje z okazji przeskoczenia wyżej!
Korwi :
Notka o parach homoseksualnych adoptujących dzieci już właściwie jest, więc w razie wygranej odpowiednia informacja pójdzie w świat.
asmoeth :
Zajarzyli i porównali do Watsona:
http://jurcio.blogspot.com/2011/01/krolowa-rozbolaa-gowa.html
Ech, po prostu nie może nacieszyć mnie widok Korwina w generalskim mundurze, siedzącego na ośle i instruującego stajennych, którego konia nakarmić najpierw gdy PRAWDZIWI POLITYCY decydują o wyniku bitwy :)
Niesłychane są sposoby w jaki ludzie rekompensują sobie miękkie fiutki. Oto geniusz strategi, mąż stanu, filozof spełnia się manipulując wynikiem jakieś podrzędnego konkursu blogerskiego. Toż Monty Python by tego tak dobrze nie rozpisał.
‘Podrzędnego’ dla kogoś formatu, do którego aspiruje Korwin. To chyba najważniejszy konkurs blogerski w Polsce. Gratuluje wejścia do ’10’ w kategorii polityka.
T. :
prawda? Mnie też ten aspekt szczególnie ujmuje. Ach, spadające gwiazdy polskiego życia publicznego… A propos: Andrzej Lepper ma już bloga?
T. :
Haha, none taken :)
anna :
Ciesz się, że Korwin nie strollował wam konkursu na projekt e-wolontariatu. Gratsy!
Dzięksy, ale czułam się spokojna, w końcu startował też PONTON, a trudno o większych bezbożników. Oni tam otwarcie mówią o prezerwatywach, penisach i wcale nie uważają, że gwałt jest wyrazem uznania dla kobiecej urody.
anna :
No nie wiem, jak oni się mają do waszego mordowania blastul.
pff, przecież jemu los blastuli dynda byleby samemu sobie opłacić procedurę. Z gwałtem to co innego- wolno każdemu byleby na osobistym terytorium, a ograniczenia prawne w tej sprawie są zamachem na wolność osobistą samca posiadającego terytorium i czyniącego zeń użytek geograficzno-kopulacyjny.
Nawiasem mówiąc własnie przeczytałam stanowisko JKM w sprawie ivf i obosze, chyba wiem, kto zostanie moim kolejnym Bohaterem Polskiego Renesansu.
Rety, jaka drama. To ta blogerka, co odeszła z konkursu i pan Janusz ją zbeształ. Istny #pojedynekpacanów.
bart :
Na blogu JKM ktoś zasugerował, że odeszła, bo jest mężczyzną i nie mogłaby się pojawić na uroczystości.
bart :
Ale za to komcie pod jej wpisem, jak to filologia ją rozczarowała (“Humanistyczne studia?)
“.Własciwie to w życiu o wiele więcej pomogła mi licecja pracownika ochrony, która zdobłem w 4 miesiace niż 5 lat studiuów humanistycznych.Z zamknietymi oczami mam pracę wszędzie po tym kursie, a po humanistyce??Pracodawcy patrzą na ten mój kierunek i na mnie jakbym przyleciał z planety M39 z konstelacji Andromedy.Ale co miałem zrobić jak nienawidziłem z całego serca matematyki o uwielbiałem książki?”
“Aż pewnego razu, po kilku latach studiowania historii, zdecydowałem się pójść na prawo.
….
Mimo że nie są to studia typowo ścisłe, różnica była i tak dostrzegalna. Mniej teorii (właściwie to głównie na mniej znaczących przedmiotach typu prawoznawstwo albo inna filozofia prawa).”
A podsumowanie zwala z nóg
“Najmądrzejsza rzecz jaką przeczytałem u kobiety od czasów Ayn Rand. ”
BTW Dziś poznałem inną tytankę intelektu “W wieku dwudziestu dwóch lat Pani Korzekwa, guru młodego katolicyzmu, ma na swoim koncie jedenaście książek” i dziesiątki artykułów
http://www.opoka.org.pl/zycie_kosciola/media/autorzy/korzekwa.html
Zna się wszystkim
Heglowska fenomenologia Ducha a ponowoczesność O filozofii Hegla – czy zawiera ona jakieś odpowiedzi na współczesne problemy i dylematy w erze postmodernizmu?
Pozytywizm Comte’a i współczesny kult nauki Spojrzenie na filozoficzne poglądy Augusta Comte’a i krytyczna ocena
Walentynki – święto biochemii! O walentynkach z “naukowego” punktu widzenia
Osoby wierzące w naukowe przesądy zdarzają się jednak także wśród dziewczyn. Upewniła mnie o tym jedna z moich znajomych, która w tygodniu przed walentynkami zakochała się i odkochała jedenaście razy.
RobertP :
Och, to ta, co ją Szwedzki z Wikipedii wycinał!
Meanwhile, ze świata w którym samoloty się strąca, a mgłę produkuje, list z Polski.
RobertP :
Wypaliło mi pół mózgu po lekturze jej blogaska.
“To, czy dotrę do krainy radości, nie zależy ani od czasu, ani od miejsca, w których przyszło mi żyć. Zależy jedynie od tego, jak to życie przeżyję. Jeśli kocham, to radość będzie mi towarzyszyć zawsze!”
Coelho wymięka i ucieka z krzykiem. Złota patelnia dla tego, który policzy ile razy panna Korzekwa użyła słów “miłość” oraz “radość”. Można się pomylić o pierdyliard:
http://magdalenakorzekwa.blogspot.com/
bart :
Whoa, mocne:
Nie wiem, czemu autorka tak nie lubi określenia ideologia. Ideologia to inaczej program według którego maszyna biologiczna, jaką jest człowiek, funkcjonuje.Mózgi nasze potrzebują softu ideologicznego. Z punktu widzenia teistycznego istnieją softy dobre i złe, i są to pochodne duchowej rzeczywistości szatana i Boga. I trzeba otwarcie stwierdzić, że te dwa softy są na wojnie a polem walki jest ludzka świadomość.
jaszczomp :
To okrucieństwo było do uniknięcia, wystarczyło nie wklejać linka. A tak przeczytałem słit nocię o pijanych studentach i zrobiło mi się słabo.
Peter Watts ładnie jedzie na swoim blogasku po krytykach badań Bema nad prekognicją, sam zachowując sceptycyzm:
http://www.rifters.com/crawl/?p=1793
Co szanowne towarzystwo o tym myśli?
Ausir :
Że prawda leży pośrodku między krytykami Bema, a Wattsowym #prawdależypośrodku.
A może Wattsowe “zaorać psychologię”?
radkowiecki :
Borze, nie. Ja mam ochotę krzyczeć, mordować i wzywać Cthulhu.
radkowiecki :
To jest niebywałe. Dawno nie czytałem tekstu, w którym każde kolejne zdanie odbiera mi mowę.
Ale to potwierdziło moje podejrzenia: ktoś, kto w wieku lat dwudziestu i dwóch ma na koncie jedenaście książek musi być cofnięty w rozwoju w stosunku do rówieśników, nie ma siły. Ona nie miała czasu jeszcze zacząć żyć, stąd jej przemyślenia są przemyślaniami przeciętnego, aroganckiego dwunastolatka.
Spotkania studentów przy nikotynie odbierają im wolność, a przecież przez abstynencję wielu, do trzeźwości wszystkich.
radkowiecki :
Ej ale pokażcie mi ją, bo jak dam ctrl-f “pija” to nic nie ma.
http://magdalenakorzekwa.blogspot.com/2010/10/studenci-alkohol-i-wolnosc.html#more
Właśnie doczytałam całość. Jesli kogoś ten blog osłabia najwyższy czas poprosić panią Marię o sugestię wzmacniających esencji kwiatowych dra Bacha. No ale większość z Was nigdy nie była hartowana uczestnictwem w ruchu Światło Życie to co Wy, kfa, wiecie o oazie. Nic.
Na marginesie zauważę, że autor niniejszego bloga w samym roku 2010 napisał dziewięć książek. Nie Jego wina, że nikt mu ich nie opublikował, najwyraźniej ma gorszych przyjaciół niż Korzekwa pisząca 19stronicowe ksiązki i “zbiory cytatów i złotych myśli o przyjaźni”.
I własnie dlatego warto się przyjaźnić z biskupami.
vauban :
Nie jesteś osamotniony.
Ja sobie kiedyś obiecałem, że nie będę ideowo nie rozumiał muzyki “tej dzisiejszej młodziezy”. Prawie wyszło, muzyka klubowa mi wchodzi, indie rock mi wchodzi, wszystko fajnie.
Ale hiphopu to nie trawię a rap tylko w wersji Kazika.
(punka zresztą też nieszczególnie)
(a w toruńskim garażu w której dzielni? Bydgoskie here)
@anna
Opowiedz coś?
Ausir :
Że Watts nagle zorientował się, że król jest nagi.
Są takie badania przytaczane przez Witkowskiego (“Zakazana psychologia”), że w psychoterapii 40% procentom poprawia się od niczego a dalsze 20 procent od czegokolwiek. I co? I nic.
Alex :
Wrzosy, gdzieś na końcu świata, z Kaszownika godzinę tam się jechało, z przesiadką. Kapela rozwiązała się na trzy dni przed pierwszym publicznym występem, bo perkusistę wzięli do wojska, cholera;)
Alex :
JEZU JEZU JEZU JEZU.
mrw :
Don’t. Just don’t.
To chyba szło tak:
Jezu, Jezu, skąd igiełki mas…
vauban :
O patrz, to mógłbyś się załapać do “Beats of freedom” że was komuna prześladnęła.
nosiwoda :
Как ёжик шубку менял
http://www.youtube.com/watch?v=Wcr5UZ9DLN8
venividi :
A mam w zanadrzu coś jeszcze fajniejszego:
http://www.przk.pl/nr/mlodziez/i_niepotrzebnie_zamieszkali_razem.html
Obiecuję, że już nie będę!
jaszczomp :
Jesteś naprawdę złą kobietą. Każde zdanie z tego artykułu wytłukiwało mi szare komórki z gracją pijanego drwala. Srsly, takiego pierdolenia (nie da się tego inaczej określić) dawno nie czytałem.
Jak ktoś jeszcze nie kliknął, to niech nie klika i oszczędzi sobie cierpienia.
jaszczomp :
Przeczytałem ten artykuł trzy albo cztery razy, za każdym razem powoli, z uwagą i w pełnym skupieniu, chciałem bowiem zrozumieć, jaki proces myślowy doprowadził do powstania tego artykułu i jaka logika za tym się kryje. I nie, to nie ma żadnego sensu. Literki układają się w słowa, słowa układają się w zdania, zdania układają się w bełkot. Zupełnie tak, jakby ten tekst pochodził z kiepskiego generatora.
A mam w zanadrzu coś jeszcze fajniejszego Ośmielam się twierdzić, że są lepsze teksty;
http://www.rodzinakatolicka.pl/index.php/publicystyka/5-komentarze/4734-jezioro-spermy-dziecko-w-soiku-i-inne-bajki-glorii-polo
http://www.rodzinakatolicka.pl/index.php/kompendium/37-kompendium/18387-znaczenie-nasienia-mczyzny-dla-zdrowia-kobiety
Ten drugi tekst ma coś w sobie z tekstów w “Świerszczykach”
@asmóeth
Ja kiedyś miałem takie małe objawienie, jak działa religia. Otóż dokładnie tak jak pewien aspekt włamywactwa komputerowego. Wprowadzasz do systemu (kompa, programu), dane, które go wywalają, bo są sprzeczne z założeniami. A jak już go wywalisz, to możesz tam wstrzelić co chcesz i system to wykona.
A teraz mając to na uwadze, przeczytajmy sobie razem tekst kolędy “Bóg się rodzi, moc truchleje” dostępny tutaj http://www.modlitewnik.pl/bog-sie-rodzi-moc-truchleje-pan-niebiosow-obnazony-2/
Po wyłączeniu obrony mózgu i zarażeniu go odpowiednimi memami, można już dalej programować go wg swojej własnej logiki, i stąd cytowany tekst, który odwołuje się do całego banku zaszczepionych wcześniej memów (widze tu więcej analogii z włamywactwem).
asmoeth :
Przecież ten generator _jest_ kiepski.
Alex :
A ja mam jak zawsze fatalne skojarzenia:
Podnieś rękę, Boże dziecię!
@ Gammon No.82:
Niekoniecznie. To nie jest wypowiedź w dyskusji, to jest skrypt odwołujący się do zestawu aksjomatów i pojęć, którego piszący tutaj nie mają (bo nie wchłonęli, albo się pozbyli).
A co do kolędy, to chodzi o tekst zawierający sprzeczności -“ogień krzepnie”, “ma granice nieskończony”. Po zawieszeniu aparatu logiki w mózgu, możesz z nim zrobić co chcesz.
Alex :
Przecież to ja mam skojarzenia.
U Leśmiana nie takie rzeczy bywają. I poetycko też lepsze.
W matematyce nie może tak być?
Mnie się wydaje, że większość ludzi pobożnych śpiewa to jako taki sobie ciąg fonemów. Chleba naszego poprzedniego i ekskremente maiestatis.
Globalny Śmietnik :
Znamy, znamy! Autor to przecież Tomek Torquemada, osoba bardzo zaburzona nawet jak na bywalca Frondy, postulująca palenie heretyków i karę śmierci dla kobiety za aborcję.
radkowiecki :
Oj, daj spokój. przecież to jest cudne. Prawdziwa naukowa gratka. Teraz rozumiem pasję antropologów, którzy odkrywają jakieś zaginione plemię i próbują pojąć o co im chodzi. Ja to właśnie przeżyłem.
Gammon No.82 :
Jaki generator? To żywa, czująca istota!
Globalny Śmietnik :
Haha, znalazłem polemikę!
Alex :
Ha. Kołacze mi się po głowie, że podobną tezę formułuje Dennett w “Odczarowaniu”, ale będę musiał to jeszcze sprawdzić.
Gammon No.82 :
Akurat “ogień krzepnie” to jest rewelacyjny fragment. Ale ogólnie zgadzam się tu z Tobą, to zwykła poezja jest, a nie tajemne wejście dla religii.
Gammon No.82 :
Nie ma tak, że coś co śpiewasz jest ci obojętne. Muzyka odpala wogle w mózgu rózne emocje. I weź mi [expletive deleted] nie tetrapiloktomizuj o matematykach i Leśmianie, u targetu nie wytrenowanego w parsowaniu metafor albo (pseudo) sprzeczności? Chłop ze wsi i logika trójwartościowa? Proszę cię.
Alex :
Przed chwilą mówiliśmy o logice, nie o emocjach. Jak się fonetycznie nauczysz, że mobutu sese seko kuku ngbendu waza banga, to jakieś emocje mogą z tego być, ale nadal nie wiesz, o co chodzi. Wiesz, co to znaczy “śpiewać komandziorą”?
Chłop ze wsi, który podczas śpiewania kolęd analizuje problem “granice vs. nieskończoność”, aż mu się aparat logiczny w mózgu zawiesza? Proszę cię.
asmoeth :
Żywy, czujący generator.
Podczas śpiewania, słuchania kazania, modlitwy, przez całe życie, cała chrześciańska symbolika naładowana jest takimi sprzecznościami (jeden – ale w trzech osobach, umarł – ale żyje).
Alex :
Noale jeśli ktoś nie przyswaja, o co biega, to sprzeczność w tekście dla niego nie istnieje i nie może mu zjarać styków.
A jest, jest, niektóre zresztą pojawiły się trochę niechcący. Na poziomie średniowiecza (“substancja” i “forma”, zerżnięte od Arystotelesa) dogmat o transsubstancjacji mógł na oko mieć sens. Ale już w XVII wieku – nie za bardzo. Spróbuj przez to przebrnąć, lasunek mózgu pewny.
Aha, bardzo zabawne jest zadawanie czarnodziejom (najlepiej takim przygotowanym teologicznie) pytania “ale właściwie czemu Pambuk jest aż tak zainteresowany, żeby pobożni ludzie wierzyli w transsubstancjację?”
Globalny Śmietnik :
O, przecież ja kojarzę autora! To lokalny apostoł Watykańskiej Ruletki w moim rodzinnym mieście: http://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Matyjek
A tekst jest przednim manifestem seksistowskiego marzenia o deponowaniu Uszczęśliwiającego Nasienia w waginach bez żadnych ograniczeń i w poczuciu misji.
W pewnym sensie, jest to klasyk gatunku: http://orka2.sejm.gov.pl/Debata1.nsf/5c30b337b5bc240ec125746d0030d0fc/4d9366d17fbaef9dc125750e0043ed35?OpenDocument
Szczęściem społeczeństwo dało faka p. Matyjkowi i zniknął z pola widzenia. Auch: komcie dobitnie pokazują, co społeczeństwo o nim myśli:)
Gammon No.82 :
NIe, nie. Ta kolęda *poetycko* jest jedną z najlepszych.
Czytałeś ktoś stary zbiorek opowiadań “A Tupolev Too Far” (1986) A collection of stories by Brian Aldiss. Bo może była tam przepowiednia?
janekr :
Dlatego też napisałem, że Leśmian lepszy, a nie np. Ernest Bryll.
“Jak nie będzie innej ryby,
Nałapiemy kryla.
Jak nie będzie lepszych wierszy,
Poczytamy Brylla.”
RobertP :
O, to już wiemy, od kogo Grzędowicz zrzynał (“Buran wieje z tamtej strony”).
Globalny Śmietnik :
W kategorii open na pewno, to wyżej jest od jednej osoby: Panny Korzekwy, zawsze dziewicy. Debiut i od razu wysokie miejsce w moim rankingu “Prawicowe baby”. Na pudle niepodzielnie rządzi jednak frądowa Magdusia.
Złota myśl na weekend:
Mini w ogóle nikomu generalnie nie przystoi poza prostytutkami.
http://fronda.pl/magdusia/blog/wiek_a_ubranie#comments
jaszczomp :
Jestem człowiekiem nieszlachetnym, jestem człowiekiem nieszlachetnym…
Gammon No.82 :
Elektryfikacja.
jaszczomp :
Wolę to:
edit:
Jego? Znaczy się kogo, Jezusa?
jaszczomp :
Ciekaw jestem, co Magdusia powiedziałaby o dorosłej kobiecie, dobrej matce i żonie, która opala się topless na plaży. Publicznej.
Albo lepiej nie, wolałbym nie słyszeć.