Blog Roku 2010
Po raz trzeci startuję w konkursie na Blog Roku. Bez specjalnych nadziei na zwycięstwo, za to z dużym zainteresowaniem, kto mnie strolluje tym razem.
Za pierwszym razem, w 2009 r., strollował mnie Janusz Korwin-Mikke. A raczej: przetoczył się po mnie i innych uczestnikach konkursu jak walec parowy, wydając swoim małym korwiniątkom dyspozycję głosowania na UPR-owców startujących w kategorii „Polityka”. Żeby był porządek, rozdzielił głosujących według początkowych liter nazwiska:
I choć mój blogasek zdążył wspiąć się na trzecie miejsce w rankingu swojej kategorii, przyszedł Korwin i strzepnął mnie jak pyłek. Nie narzekałem jednak, bo start w konkursie zbiegł się w czasie z powstaniem społeczności Blog de Bart, żyjącej dziś własnym życiem i znanej pod kryptonimem #ttdkn. Pod notkami z 2008 r. gromadziło się średnio kilkadziesiąt komentarzy; pokonkursowe notki z 2009 r. zbierały ich kilkaset. Tak mnie to cieszyło, że wybaczyłem Korwinowi i ze spokojem znosiłem docinki Wojtka Orlińskiego, który naśmiewał się, że dla głupiego skutera (nagrody w kategorii „Polityka”) zrobiłem z siebie szmatę żebrzącą u czytelników o SMS-y.
Rok później postanowiłem wystartować w kategorii „Moje zainteresowania i pasje”. Owszem, chciałem w ten sposób uniknąć ponownego zderzenia z korwinowskim walcem. Ale zmiana wynikała również z faktu, że Blog de Bart przeszedł ewolucję: straciłem zainteresowanie polityką, zacząłem się zagłębiać w Otchłań medycyny alternatywnej i teorii spiskowych. Wydawać się mogło, że temat bezpieczniejszy, kategoria w konkursie również mniej kontrowersyjna. No cóż, jeśli to prawda, najwyraźniej miałem pecha.
Miesiąc przed przystąpieniem do konkursu napisałem wesoły felieton o Józefie Słoneckim, uzdrowicielu-bioenergoterapeucie z południa Polski i jego quasi-sekcie Biosłone. Byłem zmęczony swoimi wcześniejszymi ciężkimi tekstami o szaleńcach pijących naftę w celu usunięcia urojonych pasożytów i antyszczepionkowych bredniach doktora Jaśkowskiego. A tu taki sympatyczny, lekki temat: wąsaty pan w kapeluszu, który na wszystkie bolączki zaleca picie mieszanki oleju, Citroseptu i aloesu, każe zwracać się do siebie „Mistrzu”, a na swoim forum udziela różnych dziwnych i mętnych rad swoim wyznawcom. Miłe odprężenie po hardkorze opisywania ludzi, którzy poją swoje dzieci moczem i wodą utlenioną.
A tu trafiła kosa na kamień. Okazało się, że Mistrz jest bardzo wrażliwy na punkcie swojej godności osobistej i nie pozwoli na jakieś podśmiechujki z propagowanej przez siebie idei profilaktyki prozdrowotnej. Blog de Bart przeżył najazd trolli z Biosłone, a na forum organizacji rozpoczęło się prześwietlanie mojego życiorysu. Sympatycy Mistrza znaleźli moje CV na GoldenLine, namierzali klientów mojej firmy, a nawet zrobili jakiś niesympatyczny fotomontaż z użyciem mojego zdjęcia (mój dyskomfort z tego powodu zmniejszył znacznie fakt, że pomylili moją facjatę z twarzą modela ze zdjęcia z Istockphoto, którego użyłem do zilustrowania prośby o głosowanie w „Blogu Roku”). A na końcu strollowali mnie w konkursie:
In the immortal words of John McClane.
Teraz startuję po raz trzeci i wprost umieram z ciekawości, kto mnie strolluje tym razem! Jeśli chcesz pomóc mi wynieść się na wysokość, z której upadek będzie bolesny, wyślij SMS o treści H00696 (kółeczka to zera) pod numer 7122. Koszt SMS-a to 1,23 zł (widać podwyżkę VAT!), a dochód idzie na turnusy rehabilitacyjne dla osób niepełnosprawnych.
Dla osób, które zajrzały tu po raz pierwszy, pozwoliłem sobie przygotować spis zawartości bloga z 2010 r.:
Chłopiec w specjalnym bamboszu — o tym, jak pewien zwolennik medycyny alternatywnej postanowił chronić się przed zakrzepicą naturalnymi środkami i co z tego mogło wyniknąć.
Świnka w New Jersey i Dalsze przygody świnki w New Jersey — o tym, jak prof. Majewska, jedna z liderek polskiego ruchu antyszczepionkowego, nie potrafi poprawnie odczytać prostych danych epidemiologicznych i wyolbrzymia zagrożenia związane ze szczepieniami.
Warzywko w łydzi — o libańskim doktorze fizyki George Ashkarze, który twierdzi, że odkrył przyczynę powstawania nowotworów oraz uniwersalną, stuprocentowo skuteczną terapię na raka, polegającą na okaleczaniu się warzywami.
Łubu dubu — o awanturze na Portalu Poświęconym Fronda.
Witamina w cudzysłowie — o kolejnej oszukańczej terapii antyrakowej, polegającej na podawaniu amigdaliny, zwanej też mylnie witaminą B-17.
Akcja „Lasek” — fotoreportaż z happeningu blogerów Salonu24, którzy przynieśli pod Pałac Prezydencki drzewka w doniczkach symbolizujące las smoleński, a następnie wypuścili w niebo biało-czerwone baloniki.
Człowiek, który pił kawę drugą stroną — o terapii Gersona, najpopularniejszej chyba alternatywnej metodzie leczenia nowotworów, która po bliższych oględzinach okazuje się piramidalną i groźną bzdurą.
Mój własny altmed — o zwodniczej sile dowodu anegdotycznego i własnego doświadczenia.
I to już! Tak, tu się rzadko pisze!
bart
Działa, ale tylko z polskich sieci. Nie śmiem prosić.
no problemo, jako pasywny ttdkanowiec nie widze przeciwskazan. karte bede musial odszukac polska jeno.
Poszło i nawet odpowiedziało, że zagłosowałem na blogdebart.hell.pl
bart :
Ale to nie jest dobry zamiennik – tam były różne blogi, na jedne wchodziłem częściej, na inne rzadziej. “Czytam” pokazuje tylko ostatnie notki, niezależnie od tego, czy to jest blog, który lubię, czy nie. Sucks.
Yaca :
No ale utrzymanie takiej blogrolki jest dość upierdliwe. Bo blogi wypadają z interesu, popadają w hibernację itp. Odnotowuję postulat :)
fronesis :
Nawet nie wiedziałem, że tak piszą. Sprawdziłem, czy dobrze wysłałem, i ups, niechcący raz wysłałem jakiemuś jestkultura.pl w dziedzinie mrw. SORASY
radkowiecki :
A teraz oprócz kotów do pierwszej 20-stki wszedł czarny koń tego plebiscytu:
“ojciec grzegorz – o zwykłym wojowniku” (wsio z małej za oryginałem)
http://www.blogroku.pl/ojciecgrzegorz,gwfxi,blog.html
Pasja Ojca Grzegorza?
w tym roku strolluje Cię Grzegorz i liczne duszpasterstwa młodych. Koty zignorowałam, ale obecność Grzegorza złamała mnie moralnie i wysłałam smsa na BdB z telefonu Młodego. Możliwe, że u nich działa to podobnie.
bart :
To efekt facebooka – wysyłanie maili jest upierdliwe, więc kończysz jak Jaś Kapela mając tysiąc “przyjaciół”, nie mając bladego pojęcia, kim w ogóle są ci ludzie. Ja tam manualnie ciągle kogoś do blogorolki dopisuję albo z niej usuwam.
wo :
Chciałbyś. Ja w moim czytniku RSS-ów mam feedy ładnie poukładane w folderki i np. w folderku “Skepto Polo” mam 42 polskie blogaski naukowe i racjonalistyczne. Wszystkie to świetne serwisy, zasługujące na miejsce w blogrolce. Dalej mam folderki “Geje”, “Polskojęzyczni”, “Znajomi”, w każdym z nich dużo znakomitych blogów. Ja to naprawdę wszystko czytam i polecam!
Zniknięta blogrolka była owocem bardzo bolesnej selekcji, której dokonałem z tej setki adresów. A jak już jej dokonałem, to po jakimś czasie okazało się, że jakiś procent blogów obumarł. Rzuciłem więc to wszystko w cholerę i wymieniłem na system, który – podobnie jak mój czytnik RSS-ów – wyrzuca na wierzch tylko aktywne blogi, te martwe zostawiając na dnie. A ja nie muszę dokonywać bolesnych wyborów.
Wysłane. Dzięki Tobie, Bart, moja paczka ziomów i ziomalek z pracy nazwała się Drużyną Brązowego Węża :)
bart :
Żeby tylko było widać adres to by było git, bo tak to nie bardzo.
Przy okazji pragnąłbym nadmienić, że czytanie komentarzy do niniejszego bloga na laptoku podłączony do świata przez komórkę poza zasięgiem 3G jest przeżyciem z lekka traumatycznym.
Niestety.
@bart
“Ja to naprawdę wszystko czytam i polecam!”
Czy Ty to “wszystko” czytasz łącznie z komentarzami?
maxriter :
Mam ze 20 dodatkowych RSS-ów z komentarzami.
bantus :
Jak najedziesz, to się na dolnej ramce wyświetla adres docelowy linka.
bart :
Ile trwa Twoja doba?
wo :
A ja zapuściłem jak tajemniczy ogród i ciągle zapominam zrobić.
mrw :
Możemy cię wspomóc.
Panowie i Panie, wy tu o konkursach i medycynie alternatywnej, a tymczasem APOKALIPSA NADCHODZI, BO ZABIERAJĄ NAM GOTÓWKĘ I ZMUSZAJĄ DO KORZYSTANIA Z PRZELEWÓW I KART – przynajmniej według prawicowych blogasków:
http://dehylator.wordpress.com/2011/01/14/apokalipsa-nadchodzi-zabiora-nam-gotowke/
Wszedłem na podlinkowany na Dehylatorze artykulik. Oczywiście “niepopki” dają czadu:
A cóż to się stało? Nagle teleportowalo nam rednecków-surwiwalistów i “herbaciarzy” z Ameryki do Polski? Ki diabeł? Chyba że to polonusi (tak jak grypa666, która wpłaty PayPalem rozlicza w kanadyjskich dolarach), wtedy wszystko staje jasne.
Blog fajny, ale częstość wpisów żenująca niestety.
zzz :
Wolałbyś odwrotnie?
zzz :
A powiedz co było żenujące? Bo może muszę przeskalować żenometr.
bart :
No wiesz, niektórym się wydaje, że risercz do artykułu to 2 godziny z guglem a ty się zwyczajnie opierdalasz.
I w temacie – zmiana kategorii konkursowej jest bardzo zabawna. Nie będzie lapka i sygnetu.
radkowiecki :
No ale zzz ma rację, to żenada trochę, dziewięć notek w rok. Obiecuję poprawę.
eli.wurman :
A, okay, przeczytałem “część” zamiast “częstotliwość”; ale dzięki bogu już piątek.
ok, 3 sms-y poszły z firmy, teraz jeszcze rajd po rodzinie/znajomych :-)
+2
:)
Ok, sesemes wysłany. Teraz proszę o link do tajnego bloga, gdzie wrzucasz te wszystkie notki, których nie chcesz pokazać freetardom.
radkowiecki :
Choć chyba zabawniejsze byłoby przerzucenie do kategorii “Teen” po przeczytaniu treści przez komisję.
zagłosowałem, powodzenia w III etapie :)
btw. najciekawszy jest peleton blogów w kategorii ‘Ja i moje życie’ – specjalnie dla nich powinna pojawić się kategoria ‘Ja i moje zdrowie’. chyba że kategoria jest za bardzo zgeneralizowana.
no i jest czwarta kulka! :-)
dink :
Bardzo dziękuję za okazane zaufanie, którego nie zawiodę!
Ale prowadzę tylko dlatego, że panu Januszowi potentegesowały się cyferki i podał zły kod bloga.
bart :
Wsparłem również Abiekta, niech podyszy JKM w kark. Myśl o takim dyszeniu sprawia mi przyjemność, bo zły człowiek ze mnie. W zasadniczym temacie, mobilizuję znajomych.
vauban :
Blog Abiekta wsparł własną białą ręką sam JKM: http://korwin-mikke.blog.onet.pl/3480429,420014594,1,200,200,87328020,420037393,4857846,50,forum.html
Coś mje nie grało, luknęłam na regulamin, a tam:
Pan Januszek przecież raz zgarnął nagrodę (pierwsze i ostatnie wybory, jakie udało się wygrać :D ). Różnica jest taka, że teraz ma własną stronę i już nie korzysta z onetowskich serwerów. Nie trzeba przecież fachowca, aby stwierdzić, że treść jest niezmienna – to wciąż smutne pipczenie dla nastolatków.
paszczakowna1 :
nie do końca – JKM nawet spieprzyć porządnie nie potrafi – podał kod Abiekta, ale z błędem (jedno zero za mało) i sms-y poszły w Otchłań – ale przynajmniej fanboje JKM zapłacili i zapłacą jeszcze raz :-)
@ dink:
W każdym bądź razie JKM w tej chwili na prowadzeniu…
jaszczomp :
Oczywiście, że różnice są zasadnicze. Poprzedni blog był blogiem politycznym prowadzonym przez Korwina, obecny jest blogiem politycznym prowadzonym przez Mikke. Za rok powstanie nowy blog polityczny prowadzony przez Janusza.
pdjakow :
Redakcja konkursu rozwiała moje wątpliwości interpretacyjne, odpisując na maila:
Najwidoczniej redakcja Onetu nie słyszała o tajemniczym “zjawisku” koniunkcji.
Wysłałam SMS, bo blog wart poparcia. Czytam sobie wpisy wstecz, doszłam do “Jak się pije naftę”, i na razie wymiękam.
Podejrzewam natomiast – może to zainteresuje Gospodarza – że znam punkt zero koncepcji picia nafty na robaki, a w każdym razie coś blisko punktu zero. Otóż Prus w jednej ze swoich kronik tygodniowych (niestety, nie udało mi się zlokalizować, w której konkretnie, chyba jakiejś dość wczesnej, czyli 1880-1890, jak znajdę, to napiszę) natrząsa się, że jedno polskie pismo od drugiego przepisuje historyjkę o pastuchu, który napił się nafty, i jakoby nie tylko go przeczyściło, ale wytruło w nim robaki. (Portaloza jest starsza niż internet.) Tudzież – UWAGA – gani lekarzy (pismo, nie Prus), że się tą wspaniałą terapią nie interesują. Według Prusa lekarze owszem, zainteresowali się tym, jeszcze ze czterdzieści lat przed ową historyjką (czyli jakieś1840-1850), i wyszło im, że nafta na robaki nie działa, a przynajmniej nie do tego stopnia, by warto to było robić. Czyli koncept ma co najmniej 150 lat, i niemal od początku był altmedem.
paszczakowna1 :
Hej, niezły risercz!
jaszczomp :
Natomiast redakcja konkursu z pewnością słyszała o zjawisku masowego wysyłania sms przez korwiniątka.
Nonkonformista13 w tych ostatnich godzinach konkursu prosi o wsparcie.
Zostałem wypchnięty z czołówki przez bojówkę JKM i Wasze SMSy są już dla mnie jedyną szansą. Tylko de Bart przełamał “schemat Korwina”, więc zdaję sobie sprawę z Waszej siły przebicia.
C00113 – 7122
Pozdrawiam i z góry Wielkie dzięki.
wsparcie dokonane
2 etap zakończony, a Bart nie dość, że nadal jest w 10 (Abiekt 11 :(), to jeszcze na drugim miejscu.
Korwinoidzi wymierają?
Edit – pomyłka, głosowanie może jest zakończone, ale głosy najwyraźniej jeszcze dochodzą.
anomaly :
A ja już sobie wybrałem Timeksa :(
dorastają raczej :-)
poza tym BdB jakoś spadł w rankingu – już 8.
niewykluczone, że Koorwiniątka głosowały na starego niedźwiedzia i oczami kołchoźnika
bart :
Pokaż, pokaż. Samonakręcający pewnie?
janekr :
Zawsze o takim marzyłem. Wujek miał Seiko, co się nakręcało od chodzenia w Seiko.
kurcze, wszedłem na jeden z konkurujących blogów (http://jurcio.blogspot.com/), przeczytałem 3-4 notki i naprawdę bardzo słabo i niedobrze. a przecież nie dotarłem nawet do komentarzy. sam już nie wiem czy wo nie ma racji z tym niebraniem udziału w szopce
@ lysaczi:
Ała, przez Ciebie rozbolała mnie głowa: http://jurcio.blogspot.com/2011/01/wyborcza-is-king.html
lysaczi :
No, od pana trochę śmierdzi, to prawda.
lysaczi :
W każdym takim konkursie startuje przynajmniej jeden kretyn, któremu naprawdę zależy na wygranej, bo nie bloguje “for teh lulz” tylko jest to dla niego jedyny sens życia. On będzie gotów zainwestować choćby i parę tysięcy w zagłosowanie. Dlatego zawsze start w konkursie zaczyna się dla ludzi takich jak Bart czy MRW od haseł typu “dajmy klapsa Korwinowi-Mikke”, a kończy się przegraną z Matką Kurką i jego klonami.
Don’t, just don’t.
wo :
Wieści z zaplecza. Dostałem mailem kilka próśb o wzajemną pomoc w reklamowaniu blogasków czy wspólne pisanie gniewnych listów do Komisji w sprawie pana Janusza i jego zabiegów. Zazwyczaj odpowiadałem grzecznie “Thank you but no”. Bo niezależnie od tego, z kim finalnie przyszło mi się zmierzyć albo czy w ogóle przeszedłem dalej, nie traktuję tego konkursu jako poważnej konkurencji, ale jedynie jako formę rozreklamowania blogaska. Bo blogaska piszę for teh lulz, ale też for teh czytelnicy, bo czytelnictwo to fajna rzecz.
Jak grałem w kapeli, też uczestniczyliśmy w wielu obciachowych konkursach – szczytowym osiągnięciem, o którym na pewno już wspominałem, było zmarnowanie 24 godzin na zagranie 15 minut w południe w śląskim parku miejskim dla kilku osób i przechodzącej przypadkiem wycieczki dzieci. Branie udziału w takich rzeczach jest zupełnie normalne, jest częścią bycia muzykiem-amatorem. Tak jak częścią bycia blogerem-amatorem jest startowanie w różnych konkursach, w których biorą też ludzie, którym się ręki z definicji nie podaje.
lysaczi :
Ja przejrzałem kilkanaście notek i nadal nie wiem, o czym jest ten blog.
Poczytałem blogi podpimpowane przez Korwina i łez do oczu napuścił mi taki tekst:
“Do finałowej „dziesiątki” wskoczyłem rzutem na taśmę. Z konkursu zrezygnowała bloggera Magrat. Słusznie, bądź nie słusznie? Nie wiem. Wiem za to, że dzięki jej rezygnacji przeszedłem do III etapu. Trochę gorzki ten smak zwycięstwa zważywszy na okoliczności. Ale jak to mówią „what’s done is done„. Niemniej, pokonałem 181 blogów i jest to ogromy powód do zadowolenia.”
Jak już przestałem się śmiać, to przypomniało mi się takie powiedzenie, więcej życiowe, o gównie, które przylepiło się do statku i krzyczy ‘płyniemy’. Ja rozumiem, że walka z lewicą pod auspicjami Korwina to sirioz biznes ale przecież gdyby którykolwiek z tych blogerów miał odrobinę honoru (a oni przecież uwielbiają to słowo), to w chwilę po opublikowaniu rozpiski z blogami, na które trzeba głosować, wycofałby się z tej rywalizacji albo poprosił uprzejmie pana Janusza o pospierdalanie z taką przysługą. A te młoty się cieszą, że wbili do dziesiątki, że lewak spadł na 8 a pedał na 11 miejsce i w ogóle ma miejsce braterskie poklepywanie się po plecach. Kurwa, czy oni mają w sobie choćby minimalne poczucie żenady, że tak retorycznie zapytam?
bart :
To jest piękne i temu się nie dziwuję. Ale ten konkurs to tak, jakbyś wystąpił na jednej estradzie z Pawłem Kukizem i Adamem Nowakiem na korpoimprezie Onetu. W dodatku za friko.
radkowiecki :
Uważaj na dekiel: z tego co wiem, to nie jest tak, że pan Janusz wybrał sobie blogi. Trzeba było zgłosić się do niego i poprosić o wsparcie.
wo :
Ale ja wszystkie swoje koncerty grałem za friko. I część z nich była ku chwale różnych słabych gości, zazwyczaj mafiozów z domów kultury. Co do Kukiza i Nowaka: czy liczy się pijany Tomasz Szwed?
bart :
O, i teraz to dopiero smaczku nabrało. Takiego ekstra. Ciekawe czy jakbym za rok wystartował w jakiejś innej kategorii i bym się zgłosił do JKM, że mnie lewactwo opadło, to czy by mnie poparł głosami robocików. Szkoda, że taki trolling nie przejdzie, bo byłoby dość epicko.
bart :
Prawdziwy czad to byłby Casio nakręcający się od chodzenia w Seiko!
bart :
No jakoś prędzej bylbym gotów coś zrobić za darmo dla pana z domu kultury niż dla Onetu.
bart :
Nie wiem kto to i bardzo mi z tym dobrze.
wo :
A ja bym wolał dla Onetu, bo Onet jest bezosobową korporacją, a wąsacz z domu kultury jest jak najbardziej namacalny.
wo :
Ale nie będę rzucał kamieniem, bo sam wtedy nie byłem trzeźwy. Tak to jest, kiedy gra się koncert z okazji otwarcia placu zabaw na Ochocie, a do występu zostało się zmuszonym przez wąsatą panią dyrektor domu kultury pod groźbą bycia wywalonym z sali prób na zbity pysk.
e tam. to pan Bart wierzy w teorie spiskowe? bo ten artykuł tak właśnie brzmi, grupa spiskowców nie chce żebym wygrał.
Lidia :
No ale przecież nie opieram tego na podejrzeniach, że ktoś nie chce, żebym wygrał, tylko opieram się na twardych dowodach. Za pierwszym razem nie tyle ktoś nie chciał, żebym ja wygrał, co ktoś chciał, żeby wygrali inni, i w tym celu zmobilizował swoich fanów do głosowania na wybrane przez siebie blogi. Wydaje mi się, że to nie podlega dyskusji, takie są fakty.
Za drugim razem z kolei ktoś nie chciał, żebym wygrał, w związku z czym zorganizował głosowanie na moją najbliższą konkurencję. Z tym też chyba ciężko dyskutować? Można co najwyżej zastanawiać się, jaką siłę przebicia mają forumowicze Biosłone i jak bardzo mogli rzeczywiście wpłynąć na ostateczny wynik. No, ale na to możesz odpowiedzieć ty, skoro stamtąd przychodzisz :)
Właśnie, zapomniałem wspomnieć, że wyznawcy Mistrza dowiedzieli się o notce, można się więc było spodziewać wizyt ciekawych ludzi.
Lidia :
Przecież to żadna teoria spiskowa ani spisek, skoro Korwin i korwiniątka otwarcie piszą, że nie chcieli, żeby Bart wygrał.
Lidia :
Nie, pan Bart przeczytał, jak chłopaki się umawiali całkiem jawnie. Jaki tam spisek?
Jeśli go czyta zwolennik teorii spiskowej o Spisku Barta, to tak.
Oto co wyczytałem u JKM: “Ja poparłem Pani blog, schowany gdzieś na 63 bodaj miejscu – bo mi go kol.Bart podsunął – i uznałem, że jest dobry”.
Bart, normalnie tusze. Ostatnio tak piętrową i udaną intrygę widziałem w pierwszym sezonie Hustle.
Nie jestem pewien, czy już ktoś na to zwrócił uwagę, ale Korwin jednak spieprzył nieźle – walcząc z Abiektem wypromował…
Fana zakazu palenia i Parady Równości o nicku dr Queerowski. Wow!
Nawiasem mówiąc łojakiefajne komcie pod drugą notką.
mateuszb :
Ahhahahaha :D
Pan Janek jest człowiekiem zajętym, nie ma szans przeglądać tych wszystkich blogów. Zapewne, tak jak i zresztą ja, nabrał się na “Radykalny głos Pokolenia JPII” :)
@Bog się rodzi
To naprawdę bardzo ładna kolęda. Nie tylko dlatego, że jest o ciągu zbieżnym.
Ale co powiedzie na takie wampiryczne klimaty:
“To Król nad wszystkie króle,
Wielki i słodki Pan,
Co karmi dusze głodne
Ciałem i Krwią swych ran.”
@ bart:
Też się dałem nabrać, ale ten “wykładowca UJ” mi jakoś zaśmierdział. Na polskich uczelniach jest miejsce na jednego Girzyńskiego.
W każdym razie wiesz już, jak zatrollować w przyszłym roku.
Bart, masz ósme miejsce w swojej kategorii, zaledwie 52 głosy od drugiego miejsca (bo że trzykrotnie Ci nagle urośnie i zdetronizujesz Korwina to chyba nawet Astromarian nie wierzy). Może jednak?
EDIT: chyba jednak nie ogarniam. To skończył się ten drugi etap czy nie? Bo na stronie wciąż ranking drugoetapowy jest.
Tomash :
II etap się skończył, teraz trwa nowe głosowanie SMS-owe. Ale nie mobilizuję czytelników.
correct me if I’m wrong, ale na III etap to już nie mamy wpływu i cała nadzieja w M. Olejnik, że nie puści JKM (za co pewnie zostanie “ukarana” na blogu przez w/w)
za to teraz można głosować sms na Bloga Blogerów…
dink :
100% racji, panie komentatorze.
Dokładnie to chyba będzie tak:
Zasady
Więc z 10 blogów, które przeszły w danej kategorii przez II etap juror specjalizujący się w tej dziedzinie wybiera 3 blogi do rywalizacji o blog roku, a dopiero potem wybiera z nich zwycięzcę w danej kategorii.
No i są jeszcze wybory bloga blogerów (sms).