Home > Racjonalo > Człowiek, który pił kawę drugą stroną

Człowiek, który pił kawę drugą stroną

October 24th, 2010 Leave a comment Go to comments

W listach do Blog de Bart czytelnicy najczęściej narzekają na częstotliwość ukazywania się notek. Być może byłaby ona większa, gdybym przygotował sobie szablony, w których zmieniałbym tylko kluczowe słowa i nazwiska. Medycyna alternatywna, mimo pozornego zróżnicowana, może być łatwo opisana właśnie takimi szablonami.

Na tej zasadzie działa Detektor Bzdetu. Wyszukuje genezy teorii, jej rozwój, zakres działania, zlicza stosunek liczby anegdot do liczby solidnych badań klinicznych. Spróbujmy skalibrować Detektor na przykładach powstania kilku odnóg medycyny alternatywnej. Zwróćcie uwagę na powtarzające się elementy: osobiste doświadczenie, intrygujący wniosek, jeszcze bardziej intrygująca metoda praktyczna.

Pewnego dnia nasz bohater przypalił gotowany jogurt. Zauważył, że spalenizna zebrała się na dole z wodą, a górna, gęsta część pozostała wolna od smaku i zapachu przypalenia. Zrozumiał wtedy, że chorobę powodują toksyny, które niczym spalenizna zbierają się w wodnistej części krwi — i wystarczy ów toksyczny płyn odsączyć z organizmu za pomocą ziarna ciecierzycy wetkniętego w ranę w łydce, by wyleczyć człowieka ze wszystkich bolączek.

Pewnego dnia nasz bohater spróbował popularnego lekarstwa przeciw malarii i dostał malarycznych drgawek. Zrozumiał wtedy, że chorobę trzeba leczyć środkami, które wywołują podobne do niej symptomy. Ponieważ jednak chodzi o to, żeby tych symptomów nie wywoływały, trzeba je rozcieńczyć wodą w absurdalnej skali, wychodząc z założenia, że im mniej się ich poda, tym słabszy efekt — a więc jeśli poda się ich nic, efekt zniknie, symptomy ustąpią i wyleczy się człowieka ze wszystkich bolączek.

Pewnego dnia nasz bohater nastawił wypadnięty krąg człowiekowi głuchemu od siedemnastu lat. Po tym zabiegu głuchy odzyskał słuch. Nasz bohater zrozumiał wtedy, że chorobę wywołują blokady podróżującej nerwami siły witalnej spowodowane przesunięciami kręgów w kręgosłupie, tzw. subluksacjami — i wystarczy nastawić właściwie kręgosłup, by wyleczyć człowieka ze wszystkich bolączek.

Pewnego dnia nasz bohater zauważył, że ludzie pracujący przy obsłudze krów rzadziej zapadają na czarną ospę. Zrozumiał wtedy, że krowia ospa uodparnia organizm przeciw ospie prawdziwej — i że świetnym pomysłem będzie pozarażać różnych ludzi krowianką i zobaczyć, co się stanie.

Pewnego dnia nasz bohater zjadł barszczyk i zrobił siusiu…

 

Detektor Bzdetu nie jest stuprocentowo skuteczny, co widać na przedostatnim przykładzie, w którym oznaczył Edwarda Jennera jako altmedowego szarlatana. Ale analizator genezy to tylko jedno z odnóży na steampunkowym korpusie Detektora. Inna macka to detektor słów kluczowych, takich jak toksyny, oczyszczanie albo chi, z nakładką wykrywającą innowacyjne hipotezy powstawania chorób.

Przyłóżmy wreszcie Detektor do bohatera niniejszej notki.

Pewnego dnia Max Gerson, trapiony migrenami, postanowił zmienić dietę i ze słonych bawarskich kiełbasek przerzucił się na warzywa i owoce. Zauważył ze zdumieniem, że jego migreny zniknęły. Pacjenci, którym rekomendował swoją nową dietę, wracali nie dość że bez migren, to jeszcze z wyleczoną gruźlicą skóry, astmą i innymi chorobami. Gerson zrozumiał, że wszelkie bolączki trapiące człowieka, z rakiem na czele, są powodowane przez toksyny i sód w diecie. Opracował więc specjalną terapię, która leczy wszystkie nieuleczalne choroby, a opiera się na rygorystycznej diecie wegetariańskiej i sokach owocowych oraz nietuzinkowych metodach wspomagania pracy wątroby.

Do wspomagania wątroby jeszcze powrócę (och, możecie być pewni, że powrócę!). Na początek spróbujmy zastanowić się nad odpowiedzią na proste pytanie:

Czy dieta może wyleczyć z raka?

Naukowcy są stosunkowo zgodni, że dieta może zapobiegać powstawaniu raka. Złe odżywianie czy otyłość sprzyjają powstawaniu niektórych nowotworów — a więc zrównoważona, niskokaloryczna dieta zmniejsza takie ryzyko. Solidne badanie epidemiologiczne przeprowadzone na ponad 60 tysiącach Brytyjczyków wykazało, że wegetarianie o 12% rzadziej zapadają na raka. BBC w dobrze pojętym misyjnym zapale przełożyło te wyniki na bardziej strawne liczby: w społeczeństwie mięsożerców 33% osób w ciągu swojego życia zachoruje na raka; wśród wegetarian będzie ich 29%. Różnica niby niewielka, ale na niektóre nowotwory wegetarianie zapadali nawet dwa razy rzadziej.

Zatem dieta najprawdopodobniej może zapobiegać rakowi. Ale czy może go leczyć? Odpowiedź brzmi: nie, a przynajmniej nauka nie zna takiej diety. Jeśli w Google wpiszemy „can diet prevent cancer”, oprócz standardowej porcji mambo-dżambo znajdziemy linki do strony brytyjskiej służby zdrowia, New York Times czy stron uniwersyteckich. Za to wpisanie „can diet cure cancer” otwiera wrota prosto w Otchłań. Raka leczą: sok z marchewki i buraków, olej lniany z serkiem wiejskim, sok Noni, dieta wysokotłuszczowa, dieta makrobiotyczna, a nawet proszek do pieczenia. Pierwszy link prowadzi do strony organizacji Gerson Research.

Terapia Gersona należy do grupy tzw. terapii metabolicznych. Każda z nich dumnie nosi imię swojego wynalazcy. Jest więc terapia Gonzaleza, terapia Kelly’ego, terapia Contrerasa, terapia Mannera czy terapia niemieckiego doktora Josepha Isselsa, w której pacjenci, oprócz przechodzenia gruntownej psychoterapii uwalniającej ich ze złych emocji, wyrywają sobie wszystkie plomby. Twórcy terapii metabolicznych twierdzą zgodnie, że choroby są efektem nagromadzenia w organizmie toksyn. Radykalna dieta eliminuje toksyny, specjalne suplementy wspomagają pracę wątroby, a lewatywy z kawy rozszerzają przewody żółciowe, dzięki czemu toksyczne produkty rozpadu tkanki nowotworowej przez wątrobę łatwiej opuszczają organizm, a dializa toksycznych produktów ze krwi przez ścianę okrężnicy przebiega sprawniej.

Owszem, nie przesłyszeliście się z tą kawą.

 

Pozwolę sobie na chwilę refleksji. Zanim poznałem bliżej magiczny świat terapii alternatywnych, wyobrażałem je sobie jako coś w podobie relaksującego masażu, nacierania aromatycznymi olejkami, wdychania dymu z wonnych kadzideł, picia ziołowych herbatek i wsłuchiwania się w dźwięk gongu obsługiwanego przez tybetańskiego mnicha. Taka wizja nie była chyba wyłącznie moim udziałem; po wpisaniu w wyszukiwarkę grafik hasła „alternative therapies” czy „alternative medicine” Google zwraca zdjęcia igieł do akupunktury, moździerzy z ziołami, olejku lanego na kobiece plecy, świec płonących w spa i dziewcząt siedzących w pozycji lotosu.

Dziś wiem już, że to obraz nieprawdziwy, a przynajmniej niepełny. Twórcy terapii alternatywnych namawiają naiwnych do picia nafty, wody utlenionej i przemysłowego wybielacza, samookaleczania się warzywami, poddawania się niebezpiecznym zabiegom oczyszczającym czy spożywania końskich dawek witamin. Nawet bazujący na wodzie i cukrze homeopaci wkraplają pacjentom do nosa cudze smarki i świńskie śluzówki, na szczęście litościwie rozcieńczone do zera. Wielu altmedowców ma dziwną fiksację na punkcie jelit i odchodów, co skłania ich do zabaw kałem, picia moczu, fotografowania długich kałowo-bentonitowych węży (uwaga! zdjęcia straszne, choć zabawne), a nawet wymyślania własnych przysłów („Nie pozwól słońcu zajść bez opróżnienia jelita”). Terapeuci alternatywni zachęca również do lewatyw, powołując się nawet na autorytet Syna Bożego. Jak naucza Jezus w tajemniczej „Ewangelii Światła”, zwanej też „Świętą Ewangelią Jezusa Chrystusa według Św. Jana”:

Weżcie dużą dynię i połączcie ją z długą łodygą. Wydrążcie miąższ, wypełnijcie ją nagrzaną na słońcu wodą z rzeki. Zawieście dynię na gałęzi drzewa, uklęknijcie przed Aniołem Wody i wytrzymajcie… by woda przedostała się do wszystkich waszych jelit. Proście w modlitwie Anioła Wody, by uwolnił ciało wasze ze wszystkich nieczystośći i chorób. Potem wypuśćcie wodę z ciała waszego, by z nią wyniosło się wszystko, co nieczyste i cuchnące. Wtenczas przekonają was oczy własne i nos własny, jakie ohydztwa i nieczystości bezczeszczą Światynię ciała waszego. Zrozumiecie wtedy, ile grzechów w was przebywało i dręczyło nieskończonymi chorobami.

Terapia Gersona, choć stara się być kojarzona z obrazami szklanek soków owocowych i pater pełnych warzyw, swoimi korzeniami mocno tkwi w ciemnej stronie altmedu. Oprócz wspomnianych lewatyw z kawy jej istotną częścią jest suplementacja mająca wspomagać pracę wątroby. Suplementacja nie tylko swojskimi witaminami, ale również sproszkowaną żółcią wołową, ekstraktami z tarczycy wieprzowej, pankreatyną, płynem Lugola. Większość tych suplementów funkcjonuje na zasadzie tej samej magii homeopatycznej, która wyznawcom Mistrza Słoneckiego nakazuje jeść miśki Haribo przy kłopotach ze stawami: żeby wspomóc wątrobę, trzeba jeść wątrobę. Pacjenci w terapii Gersona piją więc sok z wątroby, marchewki i jabłka. Niektórzy dodają ząbek czosnku dla smaku.

Pacjent decydujący się na podjęcie terapii Gersona musi więc przygotować się na drastyczną dietę i przyjmowanie tajemniczych, potencjalnie niebezpiecznych środków. Ale to nie koniec. Terapia Gersona jest również piekielnie droga. Suplementy trzeba sprowadzać z zagranicy (tu przykładowy cennik), a do przygotowywania soków najlepiej kupić wyciskarkę Norwalk za ponad 10 000 zł (jest najlepsza, bo zachowuje wodę strukturalną i enzymatykę dzięki wolnoobrotowemu śmigiełku pracującemu w niższej temperaturze niż tradycyjne siekarki). Na szczęście można używać też wyciskarek Champion (już za jedyne tysiąc pińcet).

Czas odłożyć Detektor Bzdetu, bo natarczywość jego dzwonków alarmowych staje się nie do zniesienia. Co na temat terapii metabolicznych mówi literatura medyczna? Niespodzianka: terapia Gersona działa! Oto link do badania twierdzącego, że pacjenci poddani terapii Gersona żyli dłużej niż wynosi średnia przeżywalność pacjentów poddawanych standardowym zabiegom medycyny konwencjonalnej. No, OK, są pewne zastrzeżenia. Badanie pochodzi z Gerson Research Organization, przeprowadzone zostało w klinice w Tijuanie, nie informuje się, jakim innym terapiom (zwłaszcza konwencjonalnym) poddawani byli wcześniej i później pacjenci, do tego badanie objęło tylko 61% pacjentów kliniki, a mechanizmy ich selekcji nie są znane. Wiarygodność takiego badania jest praktycznie zerowa. Innych dowodów na skuteczność, oprócz licznych zwyczajowych świadectw i anegdot, nie ma.

No i jest jeszcze słynne badanie kliniczne terapii Gonzaleza.

To historia, która jeży włosy na głowie. Naukowcy z Uniwersytetu Columbia zaprosili 55 osób umierających na nieoperowalnego raka trzustki do udziału w badaniu skuteczności terapii Gonzaleza, opartej na diecie organicznej, detoksyfikacji i suplementacji bardzo zbliżonej do terapii Gersona. Chorym pozwolono wybrać przynależność do grupy poddawanej terapii Gonzaleza albo standardowej chemioterapii. Wyniki były jednoznaczne. Poddawani chemioterapii przeżyli średnio czternaście miesięcy. Poddani terapii Gonzaleza — cztery, w dodatku w większych cierpieniach.

Oczywiście ten mały wypadek nie przeszkodził w pracy doktorowi Gonzalezowi. Na swojej stronie internetowej nadal reklamuje swoją terapię, wypisując długie epistoły na temat nieprawidłowości w badaniu, które w idealnym świecie położyłoby kres jego jakiejkolwiek działalności medycznej.

O terapii Gersona i innych terapiach metabolicznych można poczytać na stronach American Cancer Society (12) i Memorial Sloan-Kettering Cancer Center (12). Wyniki klinicznego badania terapii Gonzaleza znajdziecie tutaj. Ciekawego komentarza do całej sprawy Gonzaleza można posłuchać w znakomitym podcaście „The Skeptic’s Guide To The Universe” (zaczyna się w okolicach 24 minuty), a jeśli chcecie się dowiedzieć więcej o etycznych kontrowersjach związanych z tym badaniem czy konflikcie EBM kontra SBM na przykładzie testów terapii Gonzaleza, kliknijcie w ten link lub zapoznajcie się z treścią tekstów wymienionych na końcu tego artykułu. Fotografia Detektora Bzdetu: Daniel Proulx. Fotografia kawy: Mike Bitzenhofer.

  1. Gammon No.82
    November 6th, 2010 at 13:54 | #1

    Zły gógiel. Niedobry!

    Dowódca oddziału wojskowego z Nikaragui nakazał swoim żołnierzom wkroczenie na część terytorium Kostaryki i umieszczenie na tym małym obszarze flagi Nikaragui. Wszystko przez pomyłkę na Mapach Google, z których korzystał wojskowy.

    Jak podaje SearchEngineLand za kostarykańskim dziennikiem “La Nación”, dowódca Eden Pastora tłumaczył, że zadecydował o ataku na podstawie mapy okolicy, którą znalazł w Mapach Google. Był przekonany, że to Kostarykanie dokonali aneksji. Nie mamy więc do czynienia z nikaraguańskim imperializmem, tylko niedoborem własnych kartografów.

    Na Mapach Google przypisano Nikaragui fragment terytorium Kostaryki, granica została przesunięta o całe 3 kilometry. “La Nación” publikuje porównanie miedzy Mapami Google i Bing (…).

    http://technowinki.onet.pl/wiadomosci/pomylkowa-inwazja-w-wyniku-bledu-na-mapach-google,1,3774115,artykul.html

    asmoeth :

    A chyba najlepsze jest to, że facet twierdzi, że jest z wykształcenia polonistą.

    Czy może być coś groźniejszego, niż niespełniony absolwent filologii polskiej?

  2. Yaca
    November 6th, 2010 at 14:03 | #2

    Gammon No.82 :

    Może jakiś szyfr?

    Może ogarnia mnie paranoja, ale to chyba jest sposób na rozpoznawanie się członków Otchłani między sobą.
    Coś jak nasz tajny jaszczurzo-masoński znak, oh wait…

  3. bantus
    November 6th, 2010 at 15:13 | #3

    http://www.guardian.co.uk/commentisfree/belief/2010/nov/05/christianity-preaching-children
    To na razie tylko postulat, ale frondziarze powinni bić na alarm. Świat Terlika zbliża się. Najpierw państwo kontroluje nauczanie religii pod jakimś pretekstem, a potem już z górki, biskupi na pasku Babilonu i arena z lwami dla trv chrześcijan.

  4. janekr
    November 6th, 2010 at 22:12 | #4

    Gammon No.82 :

    Czy może być coś groźniejszego, niż niespełniony absolwent filologii polskiej?

    Dwa największe nieszczęścia informatyczne: analityk systemu z lutownicą w garści i inżynier elektronik kompilujący kernel.

  5. bantus
    November 7th, 2010 at 00:48 | #5

    janekr :

    analityk systemu z lutownicą w garści i inżynier elektronik kompilujący kernel.

    Ksiądz po technikum elektrycznym.

  6. November 7th, 2010 at 12:30 | #6

    Gammon No.82 :

    Czy może być coś groźniejszego, niż niespełniony absolwent filologii polskiej?

    Owszem, ktoś, kto chciał iść na filologię polską, ale wskutek okoliczności poszedł na prawo.

  7. Gammon No.82
    November 7th, 2010 at 13:04 | #7

    czescjacek :

    Owszem, ktoś, kto chciał iść na filologię polską, ale wskutek okoliczności poszedł na prawo.

    Czyli niespełniony niedoszły absolwent filologii polskiej.

  8. RobertP
    November 7th, 2010 at 20:47 | #8

    Czytam sobie “Zrób sobie raj” Mariusza Szczygła, a tam taki piękny wierszyk

    “Oj! Raduj się katolicka rzeszo,
    mamy Boża krew i Boże mięso,
    jeszcze Boże kiszki,
    a w czerwcowe ranki
    będzie papież robił Boże kaszanki.”

    tłum Zofii Tarajło-Lipkowskiej autor Karel Havlíček Borovský

  9. Gammon No,82
    November 8th, 2010 at 14:54 | #9

    Czy ludzie ci zauważyli?

    Ludzie ci mają na portalu http://www.blip.pl kanał o nazwie #ttdkn i tam wyżywają się, dając upust swoim frustracjom.

    http://www.globalnaswiadomosc.com/forumonetchemtrails.htm

  10. November 8th, 2010 at 15:07 | #10

    Moje frustracje są zbyt silne, żeby wystarczyło dać im upust na ledwie jednym blipowym kanale.

  11. Gammon No.82
  12. naima_on_line
    November 8th, 2010 at 16:04 | #12

    Ktoś kiedyś linkował skecz o homeopatycznym pogotowiu. Wydawało się Wam śmieszne?
    A tu jak zwykle życie przerasta wyobrażenia artystów. Chodzi o właściwe ułożenie paluszków.

    To tak zwana mudra ratująca życie – pierwsza pomoc przy ataku serca – wykonana właściwie i odpowiednio szybko przynosi natychmiastową ulgę, porównywalną z reakcją organizmu na zażycie nitrogliceryny.

    Chyba nie umiem nic na to powiedzieć.

    EDIT: Żeby nie floodować, wrzucam tu kolejne perełki z tej samej strony (te są akurat wesołe):

    Na szczęście istnieją już skuteczniejsze metody niż mikroskop, probówki czy spirytusowy palnik.
    – Gdy ustalimy, z jakim „wrogiem” mamy do czynienia, stosunkowo łatwo się go pozbyć – komentuje lekarz. (sic i pfuj) – Pasożyty nienawidzą homeopatii.

    Chyba zostaliśmy zdemaskowani.

  13. m_caliban
    November 8th, 2010 at 16:40 | #13

    @kaszanki

    Ta problematyka mnie również oczywiście frapowała, i nawet na studiach usilnie starałem się wyciągnąć jakieś przemyślenia na ten temat od moich koleżanek i kolegów biologów, którzy przyznawali się do chrześcijanstwa. Dla biologa nie ma przecież czegoś takiego jak “ciało”, stąd naturalne wydawało mi się pytanie “z jaką tkanką mamy właściwie do czynienia?”. Bo że z jakąś na pewno, to akurat każdy katolik wie z pewnością (w encyklice stoi jak wół napisane, że kto by twierdził, że to tylko taka metafora, ten heretyk i najgorszy bluźnierca).
    Początkowo najbardziej sensowny wydawał mi się mięsień sercowy, niestety, analiza porównawcza katolickich obrzędów wykazała, że “Boże Ciało” i “Najświętsze Serce Pana Jezusa” to byty rozdzielne.
    Co zatem? Wątroba? Nereczka? Kawałek zwyczajnego schabu?
    Znajomi katoliccy biolodzy nie byli zdolni odpowiedzieć zadowalająco na to pytanie, co gorsza, z niezrozumiałych dla mnie względów poczytywali je sobie za obraźliwe! Trochę mnie to dziwi: tutaj katolicka biologia i chrześcijanska medycyna święcą takie triumfy na polu naprotechnologii, a tutaj tak istotna podstawowa kwestia wciąż czeka na rozwiązanie.

  14. naima_on_line
    November 8th, 2010 at 16:53 | #14

    Czcigodny Gospodarzu, oto prawdziwe kombo notek z blogdebart praktycznie zebrane w jednym miejscu.
    O szkodliwości Big Pharmy:

    Jedną z głównych przyczyn pojawienia się kandydozy jest zażywanie antybiotyków.

    O metodzie diagnostycznej:

    Naprawdę doświadczonemu specjaliście wystarczy w zasadzie wywiad, by rozpoznać kandydozę.

    O tym, że najzdrowiej zakupy spozywcze robić w labie mikrobiologicznym:

    Grzyby pomagają usunąć: aloe vera, zioła szwedzkie, alveo, wyciąg z pestek winogron, olej z wiesiołka, srebro koloidalne, ekstrakt z pestek grejpfruta, kapsułki z tzw. żywymi bakteriami.

    Tu mam tylko małe pytanie do obecnych na sali specjalistów: czym bakterie tzw. żywe w zasadzie różnią od bakterii żywych po prostu? To bakterie w stanie katatonii? Zahipnotyzowane? Bakterie zombie?

  15. mateuszb
    November 8th, 2010 at 17:05 | #15

    naima_on_line :

    Bakterie zombie?

    Bakterie wyciągające przed się wici i wydające z siebie niemy krzyk.

    “Móóóóóóózg!”

  16. RobertP
    November 8th, 2010 at 17:20 | #16

    m_caliban :

    Początkowo najbardziej sensowny wydawał mi się mięsień sercowy, niestety, analiza porównawcza katolickich obrzędów wykazała, że “Boże Ciało” i “Najświętsze Serce Pana Jezusa” to byty rozdzielne.

    Pani prof. Maria Sobaniec-Łotowska, patomorfolog z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, która badała “cud w Sokółce” stwierdziła, że jest to “mięsień z ludzkiego serca” .

    Więc znowu sprzeczność.

  17. November 8th, 2010 at 17:34 | #17

    Gammon No,82 :

    Czy ludzie ci zauważyli?

    Ludzie ci mają na portalu http://www.blip.pl kanał o nazwie #ttdkn i tam wyżywają się, dając upust swoim frustracjom.

    http://www.globalnaswiadomosc.com/forumonetchemtrails.htm

    Ja nie znam Dextera Morgana.

  18. Gammon No.82
    November 8th, 2010 at 17:41 | #18

    Nachasz :

    Ja nie znam Dextera Morgana.

    Kimkolwiek jest, robi rzeczy przerażające:
    “skupmy się teraz na użytkowniku dexter_morgan. Co zarzuca mi ten użytkownik? Zarzuca mi kefirobactwo, kefirokretynizm, kefiromózgowie i gauleiteryzm.”

    EDIT:
    http://english.lem.pl/images/phocagallery/drawings/thumbs/phoca_thumb_l_gauleiterium.jpg

  19. anngelica
    November 8th, 2010 at 18:01 | #19

    naima_on_line :
    Tu mam tylko małe pytanie do obecnych na sali specjalistów: czym bakterie tzw. żywe w zasadzie różnią od bakterii żywych po prostu? To bakterie w stanie katatonii? Zahipnotyzowane? Bakterie zombie?

    Chodzi o Lactovaginal albo jakikolwiek inny preparat z Lactobacillus. Przynajmniej w przypadku kandydozy pochwy. Ale tym lekiem się raczej zapobiega (podczas mocnego osłabienia odporności) i stosuje się go po (podczas i po?) kuracji antybiotykami do odbudowania flory bakteryjnej. Tyle mojego wymądrzania się.

    A czym się różnią? Ignorancją językową autora “artykułu”. ;)

    Edit: Kuracja antybiotykami dotyczy leczenia samej kandydozy.

  20. janekr
    November 8th, 2010 at 18:29 | #20

    Dostalem taki mail

    “poszłam dziś do zielarni kupić popularną mieszankę ziołową herbapolu i dowiedziałam się, że już jej nie ma i nie będzie, ponieważ od 1 stycznia 2010 roku zmieniły się przepisy i teraz jest zakaz większości mieszanek ziołowych i wielu popularnych ziół, które do tej pory były powszechnie stosowane, tanie, dostępne, skuteczne i stanowiły wspaniałą i naturalną alternatywę dla środków farmakologicznych. Ku mojemu przerażeniu okazało się, że to jedynie czubek góry lodowej i że od kwietnia 2011 roku w ogóle w całej UE mają zniknąć ze sprzedaży wszystkie zioła. Gdyby nie to, że mieszanki już nie dostałam, pewnie bym w to nie uwierzyła.
    Istnieją też zakusy na żywność ekologiczną i niemodyfikowaną, podobno ma wejść wręcz zakaz nawet przydomowej hodowli ziół. Posyłam Wam stronę internetową z informacjami na ten temat i propozycjami działań. Okazuje się, że nawet nie mamy pojęcia, jakie przepisy są ciszkiem wprowadzane.
    Pewnego dnia możemy się obudzić w świecie, gdzie nie dostaniemy już syropu prawoślazowego, ani maści majerankowej za 2.50 zł. Będzie można za to kupić sobie całą masę ohydnych i nie wiadomo czym nafaszerowanych zawiesin za ciężkie pieniądze! Chyba powinniśmy mieć WYBÓR!!!
    Myślę, że warto o tym wiedzieć i spróbować coś z tym zrobić, poślijcie proszę tego maila innym.

    Oto link:
    http://wolnemedia.net/aktywizm/ziola-lecznicze-niedostepne-w-ue/

    Ma ktoś zestaw konkretnych linków dających odpór?

  21. Gammon No.82
    November 8th, 2010 at 18:33 | #21

    janekr :

    Ma ktoś zestaw konkretnych linków dających odpór?

    Może wystarczy to?
    http://www.herbapol.krakow.pl/site.php?id_menu=3&lang=1

    EDIT: Na wielu stronach powtarza się zdanie”Od 1 stycznia 2010 r. nielegalna stałaby się sprzedaż naturalnych witamin, suplementów mineralnych, ziół (Herbapol już zaprzestał sprzedaży ziół sypkich)”. Co do ziół sypkich to od paru lat miałem trudności z ich kupieniem. W aptekach mi odpowiadali “panie, zamawiamy tylko szczury, bo luzem nie idą”. W sklepach zielarskich potwierdzali, że luzem nie idą, ale zwykle mieli coś na zapleczu.

  22. janekr
    November 8th, 2010 at 18:37 | #22

    Gammon No.82 :

    Może wystarczy to?

    Mało. Bieda w tym, że należałoby działać odwrotnie – żądać podstawy prawnej tego “podobno zakaz hodowli ziół”.

  23. Gammon No.82
    November 8th, 2010 at 18:40 | #23

    janekr :

    Mało.

    Zapytaj o jakie mieszanki chodzi. Niech podadzą pełny wykaz, a potem zweryfikować.

  24. November 8th, 2010 at 18:47 | #24

    @bart

    Tak tylko offtopicznie z frustracji: google-reader to cię normalnie chyba sabotuje. Nie dość, że już zawsze zjadał co dwudziesty komentarz, to teraz jeszcze miesza kolejność komentarzy.
    Nie ma wordpress jakiegoś lepszego plugina do eresesów?

  25. janekr
    November 8th, 2010 at 19:17 | #25

    Gammon No.82 :

    Zapytaj o jakie mieszanki chodzi.

    Przecież to list łańcuszkowy. Osoba, od której to dostałem nie kupowała tych mieszanek osobiście, tylko dostała maila. I pchła go…

  26. Gammon No.82
    November 8th, 2010 at 19:33 | #26

    janekr :

    Przecież to list łańcuszkowy. Osoba, od której to dostałem nie kupowała tych mieszanek osobiście, tylko dostała maila. I pchła go…

    No ale kogo w takim razie chcesz skatować przy użyciu linek?

  27. artiil
    November 8th, 2010 at 19:40 | #27

    @ janekr:
    Czyli że co: Jeśli roześlesz tego maila do fafnastu osób, zua Unia nie zakaże ziółek. Jak nie roześlesz, umrzesz od majeranku?? :D

  28. November 8th, 2010 at 19:55 | #28

    Gammon No,82 :

    Czy ludzie ci zauważyli?

    Ludzie ci mają na portalu http://www.blip.pl kanał o nazwie #ttdkn i tam wyżywają się, dając upust swoim frustracjom.

    http://www.globalnaswiadomosc.com/forumonetchemtrails.htm

    Mam notkę o tej stronce, ale chyba wtedy nie było tam wzmianki o #ttdkn. I też nie wiem, kim jest Dexter Morgan, ale podejrzewam, że płacą mu więcej niż nam.

  29. RobertP
    November 8th, 2010 at 21:21 | #29

    Ciekawy wpis o wojnie z altmedem na forum chorych na chorobę Crohna
    http://blog.atopowe.pl/2010/11/08/afera-wybielaczowa/

    Buców tłukł piętnastolatek, rozumiem Go, bo będąc trzy razy starszym tłukę buców na forum chorych na jedną z odmian reumatyzmu. Tyle, że admin jest po mojej stronie -widujemy się co dzień przy goleniu :-)

  30. November 8th, 2010 at 21:43 | #30

    asmoeth :

    I też nie wiem, kim jest Dexter Morgan, ale podejrzewam, że płacą mu więcej niż nam.

    Dostaje dodatek za trolling w ciężkich warunkach (onet).

  31. November 8th, 2010 at 21:51 | #31

    login99195 :

    google-reader to cię normalnie chyba sabotuje.

    Ale wiesz, że nie tylko mnie? Tylko, like, wszystkich?

  32. November 8th, 2010 at 21:52 | #32

    Czytelnik podesłał na priva:

    http://lemansa.wordpress.com/
    http://www.astroelliott.pl/

    Czyli pani Marysia gra na giełdzie.

  33. Yaca
    November 8th, 2010 at 22:09 | #33

    A tu proszę. “Wszyscy Ludzie ze Smoleńska”. Z Sakiewiczem zamiast Boba Woodwarda a.k.a. Robert Redford.

    BTW podejrzewam, że Bernstain’em nie chciałby być (w końcu Żyd).

  34. November 8th, 2010 at 22:42 | #34

    bart :

    Czytelnik podesłał na priva:

    http://lemansa.wordpress.com/
    http://www.astroelliott.pl/

    Czyli pani Marysia gra na giełdzie.

    Czy Wy też widzicie na tym obrazku skaczącego faceta z gigantycznym niebieskim penisem?

  35. November 8th, 2010 at 22:52 | #35

    Barts :

    Czy Wy też widzicie na tym obrazku skaczącego faceta z gigantycznym niebieskim penisem?

    No teraz już tak.

    WHAT I DO?
    ENLARGE PENIS
    FUCK YEAH!

  36. Gammon No.82
    November 8th, 2010 at 23:10 | #36

    bart :

    Czyli pani Marysia gra na giełdzie.

    Czy w Związku Radzieckim giełda grałaby na pani Marysi?

  37. November 8th, 2010 at 23:16 | #37

    @janekr “Będzie można za to kupić sobie całą masę ohydnych i nie wiadomo czym nafaszerowanych zawiesin ”

    Na marginesie: Akurat ohydne zawiesiny (farmakologiczne, z chemią itd) są nafaszerowane dokładnie wiadomo czym – w przeciwieństwie do ziół.

  38. zer00
    November 9th, 2010 at 01:50 | #38

    Gammon No.82 :

    Czy może być coś groźniejszego, niż niespełniony absolwent filologii polskiej?

    Niespełniony nieabsolwent, czyli krótko mówiąc Bronisław W. (Chociaż to może w kategorii “żałośniejszego” niż “groźniejszego”, YMMV, zależy, czy ktoś płaci na TVP).

  39. otaki
    November 9th, 2010 at 05:00 | #39

    z tymi ziołami to dokładnie jest tak:
    http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/LexUriServ.do?uri=CELEX:32004L0024:PL:HTML

    czyli kolejny prawacki odjazd, bo kto by kurwa sięgał do źródeł?

  40. janekr
    November 9th, 2010 at 08:33 | #40

    Gammon No.82 :

    No ale kogo w takim razie chcesz skatować przy użyciu linek?

    Siostrzenicę, która mi to przesłała.

  41. November 9th, 2010 at 08:46 | #41

    a tutaj

    http://www.newsweek.pl/artykuly/wydanie/1020/talerzem-w-raka,30074,1

    dowód na to, że dieta MOŻE leczyć raka. Co więcej, jest to dieta identyczna w zasadzie z dietą Gersona.

    W sumie bloga nie czytam, bo zazwyczaj jest to stek bzdur zebranych na zasadzie “sprawdźmy co w gazetach na ten temat napisali i wklejmy jako pewnik”, z zerowym poziomem własnej refleksji, ale jako że ktoś mi na gg zaczął jęczeć o tym wpisie, postanowiłem skomentować.

    Na więcej wpis nie zasluguje.

  42. November 9th, 2010 at 09:06 | #42

    tomtom :

    W sumie bloga nie czytam, bo zazwyczaj jest to stek bzdur zebranych na zasadzie “sprawdźmy co w gazetach na ten temat napisali i wklejmy jako pewnik”, z zerowym poziomem własnej refleksji, ale jako że ktoś mi na gg zaczął jęczeć o tym wpisie, postanowiłem skomentować.
    Na więcej wpis nie zasluguje.

    Os iusti meditabitur sapientiam,
    Et lingua eius loquetur indicium.

  43. November 9th, 2010 at 10:08 | #43

    tomtom :

    dowód na to, że dieta MOŻE leczyć raka

    No, toś mnie pokonał wycinkiem z gazety, człowieku. Oh wait…

    tomtom :

    zazyczaj jest to stek bzdur zebranych na zasadzie “sprawdźmy co w gazetach na ten temat napisali i wklejmy jako pewnik”

    …i mówi to człowiek, który artykuł w gazecie traktuje jako pewnik? W dodatku artykuł, który miesza świeże, niepotwierdzone badania z dowodami anegdotycznymi w najlepszym stylu altmedu.

    tomtom :

    Na więcej wpis nie zasluguje.

    A ty zasługujesz na więcej. Posłuchaj. Przeczytałem ostatnio na forum wegetariańskim wpis, którego autor żali się, że wegetarianizm kojarzy się z oszołomstwem, bo wśród wegetarian występuje nadreprezentacja idiotów walczących ze szczepionkami i leczących swoje kandydozy i boreliozy homeopatią popijaną miksturą Józefa Słoneckiego. Nie zgadzam się z nim: moim zdaniem to nie wegetarianie popadają w oszołomstwo, ale raczej oszołomy w wegetarianizm. W każdym razie ów forumowicz jako negatywnego przykładu wege-obłąkańców użył mam z Wegedzieciaka. Może najwyższy czas dorzucić do nich admina forum Vegie.pl, hm?

  44. November 9th, 2010 at 10:24 | #44

    Bart vs tomtom – FATALITY!

  45. janekr
    November 9th, 2010 at 10:37 | #45

    Gammon No.82 :

    Może wystarczy to?
    http://www.herbapol.krakow.pl/site.php?id_menu=3&lang=1

    Dostałem odpowiedź: “Pani w Herbapolu Kraków potwierdziła wszystko, co napisałam.” I co teraz, ttdkn-ie?

  46. Jiima
    November 9th, 2010 at 10:40 | #46

    naima_on_line :

    Jedną z głównych przyczyn pojawienia się kandydozy jest zażywanie antybiotyków.

    Akurat to jest częściowa prawda (w anegdotycznej klasyfikacji pomiędzy “tyż prawdą” i tą trzecią). Od zażywania antybiotyków można nabawić się grzybków różnego rodzaju. Tyle że robią one na ogół sraczkę a nie dziury w jelitach. I daje się je zwykle wytłuc nystatyną. Albo czymś podobnym. Nota bene, lekami zaliczanymi też do klasy antybiotyków.

    #ziołolecznictwo

    W zasadzie mam dosyć “zielarzy”. Jak się ich poczyta, można rzeczywiście dojść do wniosku, że leczenie się ziółkami to altmed. To tak jakby powiedzieć że leczenie się chemią to mikstura słonecka i ćpanie wybielacza…
    I osobiście jestem nie za zakazem uprawiania i sprzedawania ziół (może dlatego że generalnie mam alergię na zakazy), za to prikaz pisania na każdej torebce z podejrzaną zawartością która leczy wszystko:
    – składu mieszanki (+ procenty!)
    – skróconej informacji o tym co robi dane ziółko WEDŁUG oficjalnych danych (mniej więcej 1/3 ziół znajduje się w kategorii “podobno działa ale nie wiemy jak” i “ludzie mówią że działa ale nie mamy na to żadnych dowodów” – to z resztą znaczy enigmatyczny wpis “środek tradycyjnie używany w medycynie ludowej”)
    – gdzie ziółko rosło (przydomowe ogródki przy trasie A1 to chyba rzeczywiście nienajlepsze miejsce na uprawianie czegokolwiek co chcemy zjeść i wypić)
    Plus zakaz (no dobra, jeden może być) umieszczania niepotwierdzonych informacji.

  47. naima_on_line
    November 9th, 2010 at 11:05 | #47

    Pamiętacie jeszcze Natalię Julię dwojga imion Nowakównę?

    Dziewczyna trzyma rękę na pulsie wydarzeń. No i oczywiście ma swoje zdanie na kazdy ważny temat.

  48. Gammon No.82
    November 9th, 2010 at 12:04 | #48

    janekr :

    “Pani w Herbapolu Kraków potwierdziła wszystko, co napisałam.”

    W nocy?
    Na dodatek perfidna Unia zrobiła jeszcze Herbapolowi i to:
    http://www.herbapol.krakow.pl/img/unia1.jpg

    otaki :

    czyli kolejny prawacki odjazd, bo kto by kurwa sięgał do źródeł

    No jeśli procedura będzie się odbywała na poziomie unijnym, nie krajowym, to niejedno ziółko zniknie z obrotu, a kapucynom pozostanie już tylko trzepanie
    http://sklep.balsamkapucynski.pl/o-Balsamie(24,,).aspx

    Że nie wspomnę o dziwacznie ujętych warunkach stosowania procedury uproszczonej:

    Art. 16 a 1. Ustanawia się niniejszym uproszczoną procedurę rejestracji (zwaną dalej “wpisem do rejestru na podstawie tradycyjnego stosowania”) dla ziołowych produktów leczniczych, które spełniają wszystkie następujące kryteria:
    a) posiadają oznaczenia właściwe wyłącznie dla tradycyjnych ziołowych produktów leczniczych, które, z uwagi na ich skład i cel, są przeznaczone i przygotowane do stosowania bez kontroli lekarza w celach diagnostycznych lub na podstawie przepisu, lub też monitorowania leczenia; [*]
    b) są przeznaczone wyłącznie do podawania zgodnie z określonym stężeniem i dawkowaniem; [**]
    (…)

    [*] Pomijając to, że nie wiem, jakie zielska miałyby być stosowane w celach diagnostycznych lub monitorowania leczenia, nie widzę tutaj leczenia jako takiego (terapii). Może “prescription of treatment” (w angielskiej wersji) miało oznaczać terapię. Mam wrażenie, że z tym polskim tłumaczeniem jest coś nie tak, skoro prescription przetłumaczono jako “przepis” (z czego by wynikało, że uproszczony tryb stosuje się do receptowych ziołowych produktów leczniczych, a nie stosuje się do bezreceptowych, te więc muszą podlegać rejestracji na zasadach ogólnych. Oszalałem? Ktoś oszalał?).
    [**] Herbatki ze szczura odpadają, czyż nie? Pozostają syropki, wyciągi alkoholowe i w ogóle takie bardziej apteczne postaci.

    Powstaje w tym momencie obawa: czy zielsko zaliczone w kontekście prawa farmaceutycznego do ziołowych produktów leczniczych ma prawo pojawiać się w obrocie w jakimkolwiek innym kontekście, np. jako środek spożywczy. Innymi słowy, czy zarejestrowanie tymianku i mięty jako produktu leczniczego automatycznie usunie tymianek z półki “przyprawy”, a dropsy miętowe z półki “słodycze”?

    Jiima :

    mniej więcej 1/3 ziół znajduje się w kategorii “podobno działa ale nie wiemy jak”

    Podobnie, jak sporo produktów leczniczych.

    skróconej informacji o tym co robi dane ziółko WEDŁUG oficjalnych danych

    Ale co rozumiesz przez oficjalne dane? Badania kliniczne? Przecież nikt ich dotąd nie prowadził, a uproszczona procedura dla ZPL ma ten warunek pomijać.

  49. anna
    November 9th, 2010 at 13:03 | #49

    w sprawie JNJ: jest żywym dowodem poszukiwanym przez altmedowców- żywność szprycowana konserwantami prowadzi do przedwczesnego dojrzewania młodzieży, czego konsekwencją jest pojawienie się dużej ilości wyszczekanych gówniarzy.
    Celem zapobieżenia nalezy pić zioła ojca Sroki.

  50. anomaly
    November 9th, 2010 at 13:23 | #50

    bart :

    A ty zasługujesz na więcej. Posłuchaj. Przeczytałem ostatnio na forum wegetariańskim wpis, którego autor żali się, że wegetarianizm kojarzy się z oszołomstwem, bo wśród wegetarian występuje nadreprezentacja idiotów walczących ze szczepionkami i leczących swoje kandydozy i boreliozy homeopatią popijaną miksturą Józefa Słoneckiego. Nie zgadzam się z nim: moim zdaniem to nie wegetarianie popadają w oszołomstwo, ale raczej oszołomy w wegetarianizm. W każdym razie ów forumowicz jako negatywnego przykładu wege-obłąkańców użył mam z Wegedzieciaka. Może najwyższy czas dorzucić do nich admina forum Vegie.pl, hm?

    Chyba skądś znam autora tego wpisu na pewnym forum wegetariańskim. ;)

    W każdy razie, w jaki sposób fakt, że spośród ludzi którzy mają cechę w oraz cechę i, to ta druga pojawia się, najczęściej, jako pierwsza, ma zaprzeczać twierdzeniu, że wśród ludzi z cechą w odsetek ludzi z cechą i jest zdecydowanie większy niż u ludzi bez cechy w?

  51. November 9th, 2010 at 13:31 | #51

    anomaly :

    Chyba skądś znam autora tego wpisu na pewnym forum wegetariańskim. ;)

    Się zostawia linki, się robią referrale :)

    W każdy razie, w jaki sposób fakt, że spośród ludzi którzy mają cechę w oraz cechę i, to ta druga pojawia się, najczęściej, jako pierwsza, ma zaprzeczać twierdzeniu, że wśród ludzi z cechą w odsetek ludzi z cechą i jest zdecydowanie większy niż u ludzi bez cechy w?

    Nie zaprzecza. Ale lepiej brzmi “wielu i decyduje się na zostanie w” niż “wśród w jest wielu i“.

    Wiem, że to jakaś drobna różnica. Ale dzięki niej bycie w jest mniej stygmatyzujące.

  52. mtwapa
    November 9th, 2010 at 13:52 | #52

    @tomtom

    Moze poczytaj orginalny artykul Ornish’a z PNAS opisujacy 31 osobnikow z “low-risk prostate cancer” i znajdz to kluczowe zdanie: ‘diet can cure cancer” (w twoim rozszerzeniu pewnie “any cancer’).
    http://www.pnas.org/content/105/24/8369.full

    Wszystko i az co wykazal ten eksperyment to to ze w tak hormonozaleznym nowotworze jakim jest rak prostaty dieta + umiarkowany wysilek o ktorych wiadomo ze zmieniaja poziom hormonow spowodowala zmiane ekspresji genow w komorkach prostaty zblizajac je do stanu normy.

    Nie wiem czy jakakolwiek komisja etyczna zatwierdzila by moj plan adawczy, ale na moj gust to podobnie wyselekcjonowana grupa otylych osobnikow na diecie w ktorej jeden posilek dziennie zastepujemy chemicznie czystym, nieaktywnym weglem drzewnym zmieszanym z rozgotowana zmielona czyta celuloza (== zero substancji aktywnych w konwencjonalnym znaczeniu) i niedoborem kalorycznym np 300kcal ponizej normy, spowodowalby redukcje tkanki tluszczowej w organizmie, obnizenie poziomu LDL, etc. Dorzuc do tego pogaduchy pozwalajace na utrzymanie diety weglowo-slomianej, codzienne przechadzki i mialbys funkcjonalna kopie GEMINAL’a bez substancji czynnych.

    To wszystko i tak o kosc kulszowa mozesz sobie rozbic w przypadkach gdzie nowotwor nie jest w zaden sposob hormonozalezny. Idz wez lecz dieta wrodzonego siatkowczaka u noworodka i napisz jak ci poszlo.

    re Béliveau:
    “kierujący jednym z największych na świecie laboratoriów medycyny molekularnej”
    Hmm, ktore to by bylo laboratorium:
    http://www.richardbeliveau.org/fr/richard-beliveau/biographie.html
    Moze to:

    1996- Directeur du Laboratoire de Médecine Moléculaire, Hopital Sainte-Justine
    i lista personelu:

    http://www.unites.uqam.ca/oncomol/personnel.html

    Toz moj osobisty promotor mial jako ass prof 4-5 doktorantow.
    Caly szpital Sw Justyski ma 450 lozek:
    http://en.wikipedia.org/wiki/Centre_hospitalier_universitaire_Sainte-Justine

    a taki Szpital Wolski zaledwie 348.
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Szpital_Wolski

    To tak jakby napisac ze facet kierujacy pracownia mikrobiologii w szpitalu na woli prowadzil “jeden z najwiekszych w Europie” laboratoriow mikrobiologicznych. Niewyobrazalna hucpa.

  53. November 9th, 2010 at 15:08 | #53

    naima_on_line :

    Pamiętacie jeszcze Natalię Julię dwojga imion Nowakównę?
    Dziewczyna trzyma rękę na pulsie wydarzeń. No i oczywiście ma swoje zdanie na kazdy ważny temat.

    Zawsze o niej pamiętam. Dzisiaj na ten przykład rozmyślałem nad reformą TVPiS (może nawet zrobię notkę, ino nie dzisiaj). Jednym z atutów przyszłej ramówki miał być serial: retelling “Ziemi: Ostatniego starcia”. NJN od razu stanęła mi przed oczyma jako wymarzona kandydatka do roli Zo’ora.

  54. Gammon No.82
    November 9th, 2010 at 15:52 | #54

    No więc w końcu nie wytrzymałem i wpisałem “ttdkn” w Google Books. Wyszło ebaut 111 trafień, a na samym początku “Esiodou Haskraiou ta euriskomena, by Hesiod” (zgaduję, że są to omnie opery Hezjoda z Askry).
    Przyznać się, który jaszczur ostatnio dokonał nieautoryzowanego użycia skutera czasowego?

  55. November 9th, 2010 at 17:12 | #55

    Gammon No.82 :

    Przyznać się, który jaszczur ostatnio dokonał nieautoryzowanego użycia skutera czasowego?

    To geniusz Hezjoda nas przewidział.

  56. Gammon No.82
    November 9th, 2010 at 17:21 | #56

    Nachasz :

    To geniusz Hezjoda nas przewidział.

    Sprawdzić, czy nie Θεογονία.

    EDIT:
    anna :

    Celem zapobieżenia nalezy pić zioła ojca Sroki.

    Zamiast coitusa.

  57. November 9th, 2010 at 20:57 | #57

    Ojej, nie mam powiadomień z tego wątku i mnie omija kontent ;_;

  58. November 9th, 2010 at 21:07 | #58

    eli.wurman :

    Ojej, nie mam powiadomień z tego wątku i mnie omija kontent ;_;

    Żałuj.

  59. November 9th, 2010 at 21:14 | #59

    Nachasz :

    Żałuj.

    Zamiast żałować: oto nowy kontent niosę wam (nieblipującym):

    Gdy Benedykt XVI zadawał w Auschwitz-Birkenau najtrudniejsze pytanie świata, gdy dramatycznie wołał: „Przebudź się, nie zapominaj o człowieku, którego stworzyłeś”, na niebie pojawiła się tęcza. – Z jednej strony myślę, że nie należy przywiązywać zbytniej wagi do zjawisk przyrodniczych – wyjaśniał tuż po spotkaniu prof. Jan Grosfeld. – To nie są te czasy. Ale jednak to miało miejsce… To znaczy, że widocznie jesteśmy tak bardzo pozbawieni nadziei, że ta modlitwa w Auschwitz spełni wszelkie ludzkie oczekiwania na coś dobrego, że Bóg musiał powrócić do tych wczesnych znaków, sprzed naszego dojrzewania.

    Jak GN poleci w popkulutrę, to klękajcie narody.

  60. Gammon No.82
    November 9th, 2010 at 22:00 | #60

    Oto kolejny wynik śledztwa w sprawie Leczniczych Produktów Ziołowych.
    Kto za tym stoi?

  61. November 9th, 2010 at 22:14 | #61

    Gammon No.82 :

    Oto kolejny wynik śledztwa w sprawie Leczniczych Produktów Ziołowych.

    Mnie to nie nawilża.

  62. November 10th, 2010 at 02:05 | #62

    Gammon No.82 (czy Ty się obrazisz za skracanie do Gammon?) już wie, ale u Sporothrix pod notką o Centrum Kopernik pojawił się denialista klimatycznoociepleniowy, denialista Wielkiego Wybuchu i zwolennik poglądu że zapłodnienie in vitro prowadzi do jakiejś s-f-owej eugeniki. To jakby ktoś miał ochotę na dyskusję.

  63. digan
    November 10th, 2010 at 07:27 | #63

    @eli.wurman:

    najbardziej zaskoczyło mnie to zdanie:

    Koneserzy nie piją przecież rozcieńczonej whisky.

  64. November 10th, 2010 at 07:34 | #64

    digan :

    najbardziej zaskoczyło mnie to zdanie:

    Ja bardzo lubię jak oni próbują coś twierdzić o estetyce, smaku, zwyczajach, itd. To trochę tak, jakby zapytać Maćka Gnyszkę, jak się wystylizować do zdjęcia, żeby wyglądać jak miły, młody człowiek.

  65. Jubal
    November 10th, 2010 at 09:20 | #65

    @ digan:

    whisk(e)y musi przecież być bardzo zła, żeby dobrze robiło jej rozcieńczanie czymś innym…

  66. November 10th, 2010 at 10:52 | #66

    eli.wurman :

    Jak GN poleci w popkulutrę, to klękajcie narody.

    O matulu, tam jest tyle failu w tym artykule, że po prostu mnie to osłabia. Moje hajlajty:

    „Nie lękajcie się” – wołał nowo wybrany papież Jan Paweł II. Dewizę, która obiegła wówczas świat, skradli niedawno polscy homoseksualiści. Hasło trafiło na plakaty reklamujące ostatnią paradę gejowską w Warszawie.

    Czy to aby nie jest o czescjacku?

    Odniesienie do słów papieskich jest tak oczywiste, że tłumaczenie, iż dewiza mieści się w granicach politycznej przyzwoitości, jest bardzo mdławe.

    Co ten pan chce powiedzieć?

    Dziś, gdy geje mogą lękać się jedynie tego, że ich nowy film nie zdobędzie kolejnego Oscara, a konkurs na „parę roku” wygra jednak (o zgrozo!) związek hetero, słowa te nie brzmią zbyt prowokacyjnie. Brzmią żałośnie.

    Lots Of Love, w skrócie LOL.

    A w ogóle to ostatnio w dyskusji z rodzicami jakoś wypunktowałem moje ostatnie anse wobec instytucji polskiego kościoła katolickiego oraz wpadek jego ziemskiego szefa i moja mama, wciąż praktykująca, aczkolwiek coraz bardziej tracąca złudzenia, powiedziała znienacka, że jej mama chrzestna, bardzo żarliwa katoliczka francuskiego pochodzenia, na krótko przed śmiercią pod koniec zeszłego milenium powiedziała że polski kościół popełnia wszystkie błędy kościoła francuskiego sprzed kilkudziesięciu lat i że w efekcie już za parę/naście lat efektem będzie sekularyzacja jak we Francji. Głos rozsądku z tamtej strony barykady.

  67. artiil
    November 10th, 2010 at 12:21 | #67

    A tymczasem we Włoszech: Zmarła Polka, która przerwała chemioterapię, żeby urodzić dziecko
    Mam bardzo mieszane uczucia, zwłaszcza że ojciec (?) dziecka ma 66 lat, więc długo nie pożyje (w sensie, że prawdopodobieństwo, że dożyje do osiemnastki dziecka jest dość nikłe)…

  68. czescjacek
    November 10th, 2010 at 12:23 | #68

    Barts :

    „Nie lękajcie się” – wołał nowo wybrany papież Jan Paweł II. Dewizę, która obiegła wówczas świat, skradli niedawno polscy homoseksualiści. Hasło trafiło na plakaty reklamujące ostatnią paradę gejowską w Warszawie.

    HAHAHAHA! W przyszłym roku trzeba będzie plakatu lepiej strzec, though :(

  69. November 10th, 2010 at 13:14 | #69

    eli.wurman :

    Ja bardzo lubię jak oni próbują coś twierdzić o estetyce, smaku, zwyczajach, itd. To trochę tak, jakby zapytać Maćka Gnyszkę, jak się wystylizować do zdjęcia, żeby wyglądać jak miły, młody człowiek.

    Albo, powiedzmy, Katolicka Stylistka.

  70. Jiima
    November 10th, 2010 at 13:23 | #70

    @Eli

    Mnie aż dziwi że chce ci się czytać takie rzeczy…

  71. November 10th, 2010 at 13:58 | #71

    Jiima :

    Mnie aż dziwi że chce ci się czytać takie rzeczy…

    Obowiązki czekisty-tetedekaenisty.

  72. November 10th, 2010 at 14:04 | #72

    Okej, w temacie demistyfikacji szarlatanów, znalazłem fajny filmik:
    http://www.youtube.com/watch?v=9Q0ZAcUfM24

  73. sheik.yerbouti
    November 10th, 2010 at 14:21 | #73

    Nachasz :

    Albo, powiedzmy, Katolicka Stylistka.

    “w tym sezonie krzyże nosimy nieco mniejsze, góra 20cm, srebrne lub platynowe. Po okresie barokowym znów do łask wraca minimalizm”

  74. krystyna.ch
    November 10th, 2010 at 22:06 | #74

    Dla ustalenia uwagi: czy warszawski ttdkn przewiduje jutro zorganizowane wygwizdywanie faszystów?

  75. November 10th, 2010 at 22:07 | #75

    krystyna.ch :

    Dla ustalenia uwagi: czy warszawski ttdkn przewiduje jutro zorganizowane wygwizdywanie faszystów?

    13:30 – tam skąd podstępnie skradziono krzyż.

  76. fronesis
    November 10th, 2010 at 23:08 | #76

    offtop
    od kilku dni zajmuje sie denuncjowaniem obrzydliwego rasistowskiego tekstu książki Marecina Kydryńskiego,
    o to link do tekstu o tym autora pewnej studentki z Poznania, której zawdzięczam trop, robiłem już zadymę u siebie na fejscie,
    o to link do tekstu denuncjującego:
    http://www.feminoteka.pl/readarticle.php?article_id=876
    sporothrix już zareagował niezależnie
    a to tekst na odtrutkę:
    http://autoportret.pl/2010/07/29/jak-pisac-o-afryce/
    tylko proszę bez kiepskich flejmów, bo nie mam czasu i mnóstwo roboty mi się urywa przy tematyce kolonialnej i postkolonialnej

  77. November 10th, 2010 at 23:19 | #77

    fronesis :

    od kilku dni zajmuje sie denuncjowaniem obrzydliwego rasistowskiego tekstu książki Marecina Kydryńskiego

    Na Blipie też dostał wiele punktów. To jest facepalm z użyciem stóp, bo ręce to mało.

    Ale z drugiej strony wierzę, że pan Marcin nie jest rasistowskim skurwysynem, tylko kompletnym idiotą.

  78. fronesis
    November 10th, 2010 at 23:19 | #78

    a sporothrix oczywiście zareagowałą z “a” na końcu

  79. fronesis
    November 10th, 2010 at 23:28 | #79

    bart :

    Ale z drugiej strony wierzę, że pan Marcin nie jest rasistowskim skurwysynem, tylko kompletnym idiotą.

    jak dla mnie to cytaty te świadczą o tym, że ma ciągoty pedofilskie i niestety jest rasistą. Nie jestem w stanie przyjąć tłumaczenia typu “idiota”. Tak można tez tłumaczyć antysemitów, to za łatwe. Nikt nie wątpi w rasizm Cejrowskiego bo to buc oczywisty, a Kydryński “ą”, “ę” więć sprawa jest utrudniona.To, że jest seksista skończonym wiedziałem już wcześniej słuchając jego audycji w Trójce. Wrzuciłem reklamę wpisu z feminoteki na fejsa i pojechałem na konferencję, nie miałem czasu śledzić efektu.

  80. anna
    November 10th, 2010 at 23:46 | #80

    Bawiąc w Afryce będzietegooboszezpiętnaścielattemu w środowisku wytrawnych globtroterów (to ta kategoria, co popala najtańsze kenijskie roostery, pali przełyk polską wódą i mówi tembrem Lindy “a jak w sudanie nas ostrzelali, pamiętasz, dżery? kfa, ale były jaja”- co ciekawe, wszyscy oni sympatyzowali wówczas z Lechem Wałęsą, ale tego nie podejmuję się już analizować) nasłuchałam się wielu barwnych opowieści o Kydryńskim, generalnie wlatywały mi jednym, a wylatywały drugim uchem, ich leitmotivem była słabość rzeczonego do lokalnych dworcowych dziewek, niekoniecznie pełnoletnich, dzielona zresztą z globtroterami.
    Elementem uwiarygadniającym temat byłaby okoliczność, iż w opowieściach globtroterów prostytutki kenijskie zawsze jawiły się identycznymi wygłodniałymi waginami, ktore kopulują, bo muszą, pragną i pożądają, a nie dlatego, bo- na przykład- nie mają czego dzieciom do gęby włożyć.

    Jest to oczywiście ordynarna plota, ale ponieważ takie lubimy najbardziej to proszbardzo.

  81. November 10th, 2010 at 23:52 | #81

    fronesis :

    jak dla mnie to cytaty te świadczą o tym, że ma ciągoty pedofilskie

    Nie mam zanadto ochoty się aż tak bardzo wczytywać, ale chyba trzeba odróżnić “pedofilię” w gazetowym sensie seksu z osobą poniżej jakiegośtam wieku od pedofilii w sensie pociągu do osób bez widocznych cech płciowych.

  82. November 10th, 2010 at 23:56 | #82

    czescjacek :

    Nie mam zanadto ochoty się aż tak bardzo wczytywać, ale chyba trzeba odróżnić “pedofilię” w gazetowym sensie seksu z osobą poniżej jakiegośtam wieku od pedofilii w sensie pociągu do osób bez widocznych cech płciowych.

    Wręcz należałoby. Jesteśmy w końcu…

  83. fronesis
    November 10th, 2010 at 23:58 | #83

    czescjacek :

    Nie mam zanadto ochoty się aż tak bardzo wczytywać, ale chyba trzeba odróżnić “pedofilię” w gazetowym sensie seksu z osobą poniżej jakiegośtam wieku od pedofilii w sensie pociągu do osób bez widocznych cech płciowych

    ja uważam, że kopulacja z małoletnim w sensie ok 12 -13 roku życia osoby dorosłej to wykorzystywanie jego podległości, co jest obrzydliwe. Ja jestem za pełnym partnerskim budowaniem relacji seksualnej. Tyle komentarza. Ja Ty uważasz, ze dorosły Kydryński jarający się na 12 latkę, do tego myślący o seksie o pieniądzach jest ok, to trudno, dla mnie to generalnie żenua i buceria.

  84. November 11th, 2010 at 00:08 | #84

    fronesis :

    Ja Ty uważasz, ze dorosły Kydryński jarający się na 12 latkę, do tego myślący o seksie o pieniądzach jest ok, to trudno, dla mnie to generalnie żenua i buceria.

    Nadinterpretowujesz. chodzi tylko o to, że pedofilia =/= stosunki z osobą poniżej wieku przyzwolenia.

  85. Gammon No.82
    November 11th, 2010 at 00:10 | #85

    anna :

    w opowieściach globtroterów prostytutki kenijskie zawsze jawiły się identycznymi wygłodniałymi waginami, ktore kopulują, bo muszą, pragną i pożądają

    http://30ninjas.com/wp-content/uploads/2010/03/alien-facehugger-e1269012768217.jpg

    a nie dlatego, bo- na przykład- nie mają czego dzieciom do gęby włożyć.

    Przecież jedno z drugim nie jest sprzeczne.

    http://www.pootergeek.com/wp-content/uploads/2008/01/alienqueen.jpg
    http://www.toymania.com/columns/rtmisc/images/maralienpairtitle.jpg

    fronesis :

    kopulacja z małoletnim w sensie ok 12 -13 roku życia osoby dorosłej to wykorzystywanie jego podległości, co jest obrzydliwe

    Z czego można by zgadywać, że z podległą (cokolwiek to znaczy) osobą w dowolnym wieku jest obrzydliwe, a z niepodległym małolatem/małolatą jest o.k.

    P.s.
    Ze starej czytanki.
    Żmija jest jadowita.
    Żaba nie jest jadowita. Ale obrzydliwa.

    Obrzydliwość K. nie ma nic wpólnego z podległością kogokolwiek.

  86. November 11th, 2010 at 03:08 | #86

    Potłukłem trochę antyszczepionkowego buca, jutro będę podróżował i wogle mało będę online przez następny tydzień. Więc jak ktoś ma chęć pokontynuować, mimo że miejsce marne (komcie pod tekstem na gazeta.pl) to zapraszam:

    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,98993,8623708,Wlosi_nie_chca_szczepic_sie_przeciwko_grypie.html

  87. November 11th, 2010 at 07:52 | #87

    fronesis :

    Ja Ty uważasz, ze dorosły Kydryński jarający się na 12 latkę, do tego myślący o seksie o pieniądzach jest ok, to trudno, dla mnie to generalnie żenua i buceria.

    Jeśli myślisz, że coś takiego napisałem, to chyba nadszedł czas, byś zaczął stawiać spację przed pytajnikiem.

  88. Gammon No.82
    November 11th, 2010 at 10:25 | #88

    Wszyscy już znają?
    http://www.jezykelit.pl/?p=4431

  89. anna
    November 11th, 2010 at 11:06 | #89

    @Gammon
    Czerpanie przyjemności z prostytucji (dla porzadku zauważę, że przyjmujemy w tym momencie wizję Kydryńskiego, która jest w dalszym ciągu tylko wizją Kydryńskiego) nie jest sprzeczne z motywacjami ekonomicznymi, ale zestawienie dokonane przez globtroterów ignoruje aspekt ekonomiczno-społeczny. U Kydryńskiego też zresztą jest on zignorowany poza uwagą, że dzięki innej wartości pieniądza możemy mieć więcej funu za mniej dolarów.

    I wtrącając się na moment w ustalania, kto i komu jest podległy: obrzydliwość K wynika -w moim odczuciu- bezpośrednio z faktu, iż szereguje on dwunastoletnie zwierzątka do kategorii “inne” w odróżnieniu do kategorii “marcin kydryński i pozostali ludzie”. Dwunastoletnie zwierzątko poprzez swój niejasny egzystencjalnie status, może być pieszczone godzinami za dwudziestaka, podczas gdy dwunastoletni syn Marcina Kydryńskiego nie.
    Ta sama uwaga odnosi się do “rozkrojonych owoców” i “płochliwych małych antylop”. Sama metaforyka, skądinąd poetycka i w’ogle, już naprowadza nas na trop, że to po prostu stary dobry europocentryzm w wydaniu Wojciecha Cejrowskiego, tyle że tu przybrany bardziej wyrafinowanymi środkami literackimi i zdecydowanie mniej wprost.
    Panowie różnią się z grubsza tym, że podczas gdy jeden obserwuje zachody słońca i miałby ochotę na małe rżniątko ze zwierzątkami, drugi woli pić mate i marzyć o chrystianizacji dzikusów.

  90. Gammon No.82
    November 11th, 2010 at 11:22 | #90

    @ anna:

    E, no to z takim ujęciem mogę się zgodzić.

    Tak przy okazji, ponieważ u ciebie trzeba się jakoś dziwnie logować, co mnie zniechęca, (1) Winczorkowi jest na imię Piotr (2) członkowanie w TS 17 lat temu nie jest jego największym osiągnięciem.

  91. krwawy_krolik
    November 11th, 2010 at 11:22 | #91

    @ miskidomleka:

    Szczerze mowiac, tez sie nie szczepie przeciwko grypie sezonowej, bo zawsze po szczepionce choruje bardziej niz bez, wiec po co mi to. Pewnie gdybym mial 65 lat, to bym sie szczepil, bo powiklania grozniejsze.

  92. November 11th, 2010 at 11:28 | #92

    krwawy_krolik :

    zawsze po szczepionce choruje bardziej niz bez

    Rola edukacyjna BdB: o kant dupy potłuc.

  93. krwawy_krolik
    November 11th, 2010 at 11:33 | #93

    bart :

    Rola edukacyjna BdB: o kant dupy potłuc.

    :D

  94. fronesis
    November 11th, 2010 at 12:38 | #94

    czescjacek :

    Jeśli myślisz, że coś takiego napisałem, to chyba nadszedł czas, byś zaczął stawiać spację przed pytajnikiem.

    To nie tak, nie miałem zamiaru Ci przypisywać tego sformułowania, po prostu jestem przewrażliwiony w kilku kwestiach. W pełni rozumiem, czemu zastanawiasz się nad rozszerzaniem terminu “pedofilia” co więcej sam mam wątpliwość przy rozszerzaniu tego terminu poza naprawdę małoletnich. ale przyznasz, że przechwalanie się fantazjami o seksie z 12 latkami za pieniądze warto dosadniej określić niż “seks z małoletnią” czy seks z “niepełnioletnią”

  95. Slotna
    November 11th, 2010 at 12:51 | #95

    fronesis :

    przechwalanie się fantazjami o seksie z 12 latkami za pieniądze warto dosadniej określić niż “seks z małoletnią” czy seks z “niepełnioletnią”

    “Przechwalanie sie fantazjami” w ogole trudno okreslic mianem seksu.

  96. krystyna.ch
    November 11th, 2010 at 12:52 | #96

    Gammon No.82 :

    , (1) Winczorkowi jest na imię Piotr (2) członkowanie w TS 17 lat temu nie jest jego największym osiągnięciem.

    Z punktu widzenia czytelnika gazet codziennych jego największym osiągnięciem może być to, że jak tylko wyjdzie jakaś kwestia z konstytucją, to dziennikarze gazet (zwłaszcza GW) latają do niego po komentarz. Co może oznaczać, że 1) jest wybitnym konstytucjonalistą i/lub 2) nie spławia dziennikarzy, więc przyzwyczaili się do niego latać.

  97. krwawy_krolik
    November 11th, 2010 at 12:56 | #97

    fronesis :

    ale przyznasz, że przechwalanie się fantazjami o seksie z 12 latkami za pieniądze

    Geez, a jak gralem w Counterstrike, to fantazjowalem o strzalach w glowe ze snajperki.
    Co nie przeczy temu, ze te publiczne opowiesci Kydrynskiego to obciach. Ale glownie to pewnie chodzi o promocje jego ksiazki (na blogu MRW kiedys strasznie sie wszyscy podniecali tym, ze jakas panienka na swoim blogu napisala cos o paleniu ksiazek… a przy okazji promowala swoja ksiazke (czy tez swojego meza, nie pamietam) ;-) Gdyby nie Ty, to bym w zyciu o pisaninie Kydrynskiego nie slyszal, a gdybym zobaczyl w ksiegarni, to bym ominal, bo sa lepsi polscy autorzy piszacy o Afryce (Kapuscinski, czy jakas pani o inicjalach O.S., niestety nie pamietam nazwiska).

  98. fronesis
    November 11th, 2010 at 13:06 | #98

    Slotna :

    fronesis :
    przechwalanie się fantazjami o seksie z 12 latkami za pieniądze warto dosadniej określić niż “seks z małoletnią” czy seks z “niepełnioletnią”
    “Przechwalanie sie fantazjami” w ogole trudno okreslic mianem seksu.

    Ja jestem ostrożny, nie chce skończyć procesując się Kydryńskim ;), ale myślę, że inne cytaty dostarczają argumentów, że nie były to tylko fantazje.

  99. fronesis
    November 11th, 2010 at 13:12 | #99

    krwawy_krolik :

    lepsi polscy autorzy piszacy o Afryce (Kapuscinski,

    http://www.kapuscinski.info/wspomienia/249,on-kapuscinski-gonzo-orientalism.html
    tu masz link co o afrykaskich opisach Kapuścińskiego można napisać, kiedy wychyli się człowiek poza polska prowincję.
    Używanie słowa obciach jest nieadekwatne, chyba, ze od dziś jestes fanem Cejrowskiego.
    Rasistowska i seksistowska buceria jest rasistowską bucerią, niezależnie od tego czy wygłasza to miły Pan czy nie.
    p.s. ja byłem na kontynencie afrykańsmim dwukrotnie, ok. 3 miesiące razem, kilka refleksji:
    wPolsce NIC nie piszę się sensownie na temat Trzeciego Świata w tym Afryki w ostatnich 20 latach, ja sam nabrałem ostrożności w formułowaniu generalizacji, Mali, Burkina Faso i Ghana w których byłem różniły się tak dalece, ze naprawdę jest to pouczające. Po trzecie my w Polsce naprawdę mamy bardzo źle wykalibrowany “rasizm” i “seksizm” warning.

  100. krwawy_krolik
    November 11th, 2010 at 13:35 | #100

    fronesis :

    tu masz link co o afrykaskich opisach Kapuścińskiego można napisać, kiedy wychyli się człowiek poza polska prowincję.

    Napisalem “lepsi od Kydrynskiego”. Czytalem krytyczne recenzje Kapuscinskiego. Btw, kiedys jakis inny czlowiek (pol-Polak, pol-Afrykanin) mnie przekonywal, ze Kapuscinski to jedyny bialy pisarz, ktory rozumial Afryke ;-)

    Używanie słowa obciach jest nieadekwatne

    Moim zdaniem adekwatne, chyba ze od dawna jestes fanem obciachu.

    Rasistowska i seksistowska buceria jest rasistowską bucerią, niezależnie od tego czy wygłasza to miły Pan czy nie.

    A fantazje o mordowaniu to fantazje o mordowaniu, niezaleznie od tego czy wyglasza to mily recenzent gier komputerowych, czy nie.

    Chyba znowu dotknelismy problemu, ze ludzie maja wieksza tolerancje na przemoc niz seks w kulturze.

    p.s. ja byłem na kontynencie afrykańsmim dwukrotnie, ok. 3 miesiące razem,

    No to jestes ekspert ;-)

    Po trzecie my w Polsce naprawdę mamy bardzo źle wykalibrowany “rasizm” i “seksizm” warning.

    Przeciez ja sie zgadzam, ze Kydrynski fantazjuje rasistowsko i seksistowsko.

Comment pages
  1. No trackbacks yet.

Optionally add an image (JPEG only)