Home > Racjonalo > Warzywko w łydzi

Warzywko w łydzi

Pamiętacie opowieść o ludziach pijących naftę, mocz i wybielacz, by wyleczyć się z urojonych robali? Na pewno pamiętacie, tego nie można łatwo zapomnieć. Po napisaniu tamtej notki miałem wrażenie, że dotarłem do dna ludzkiej kreatywności w dziedzinie altmedu. Że nic dziwaczniejszego i smutniejszego nie da się wymyślić. To uczucie towarzyszyło mi podczas pisania następnej altmedowej notki, poświęconej Józefowi Słoneckiemu — ot, taki sympatyczny lajcik na odtrucie po nafcie. Po nafcie wszystko będzie już lajcikiem. Ale uczucie wypalenia zniknęło, gdy usłyszałem o jednym ormiańskim doktorze z Ameryki, który namawia chorych na raka do samookaleczeń i skaryfikacji za pomocą nasion roślin strączkowych.

A zaczęło się w 1943 r. od przypalonego jogurtu. Mały Ormianin George Ashkar miał przygotować mleko na jogurt — zagotować je, a następnie schłodzić (potem do takiego mleka dodaje się dwie łyżki „starego” jogurtu, bakterie mnożą się w nowej pożywce i po nocy w średnio ciepłym miejscu garniec jogurtu gotowy). Nieuważny George przypalił mleko, a ponieważ był nie tylko nieostrożny, ale i trochę leniwy, zrezygnował z gotowania nowej porcji mleka i przyrządził jogurt z przypalonego. Następnego ranka okazało się, że jogurt z wierzchu smakuje normalnie — cała spalenizna zgromadziła się w jego dolnej, wodnistej części. Mały George zamyślił się głeboko i…

http://www.youtube.com/watch?v=xHw2wMs6RGQ

Eureka! Ponieważ wszystkie złe cząsteczki zgromadziły się w wodnistej części mleka, zapewne i w ludzkim organizmie chorobotwórcze toksyny (bo to toksyny powodują wszystkie choroby, każde dziecko przecież wie) gromadzą się w wodnistej części krwi. Aby uleczyć człowieka, wystarczy ową wodnistą część jakoś odsączyć.

Swoją podróż ku uszczęśliwieniu ludzkości mały George postanowił rozpocząć od uleczenia własnej matki z reumatyzmu. W tym celu przypalił jej papierosem skórę na nodze. Nie ma większej miłości niż matczyna, powiadam.

Powstał bąbel, wypełniła go przezroczysta surowica. To w niej, „wodnistej części krwi”, dokładnie tak jak w wodnistej części jogurtu, znajdowały się toksyny powodujące maminy reumatyzm. Ciach! Mały George przeciął bąbel, popłynął syf.

Pęcherz był gotowy i ja musiałem przeciąć martwą skórę aby opróżnić zawartą surowicę więc to zrobiłem — kiedy surowica wyciekła z pęcherza moja mama powiedziała mi , że poczuła ulgę w bólu — to była pierwsza oznaka, że leczenie zadziała.

Metoda przypalania i nacinania nie zadowalała małego George’a. Wiedział, że to prowizorka i że musi wymyślić jakiś sposób, by efektywniej usuwać toksyny. Mały George postanowił jeszcze raz uciec się do sprawdzonych gastronomicznych analogii…

Ja wiem z mojego kuchennego doświadczenia, że przed gotowaniem grochu (fasoli) i groszku włoskiego (chick peas) trzymamy je w wodzie przez noc aby można je było szybciej ugotować, ponieważ groch i groszek włoski maja zdolność absorpcji wody co powoduje łatwiejsze gotowanie.

George Ashkar wcisnął więc matce w ranę nasiono ciecierzycy, popularnie (choć niewłaściwie) zwane cieciorką. Żeby zbierać w nie toksyny — nie dlatego, że był złym człowiekiem.

Kiedy cieciorka nasiąkła, Ashkar wymienił ją na nową, suchą. I tak przez pół roku. Potem bowiem jej reumatyzm ustąpił i „ona zmarła w roku 1970 z przyczyn naturalnych” (szczerze mówiąc, mnie po sześciu miesiącach takich zabaw ustąpiłoby wszystko, tylko PRZESTAŃ JUŻ MNIE TORTUROWAĆ, SYNUŚ). W międzyczasie George Ashkar udoskonalił swoją metodę, zastępując przypalanie papierosem nacieraniem czosnkiem. Nazwał swoją terapię metodą absorpcji neutralnej infekcji (NIA). Wkrótce miało okazać się, że leczy ona nie tylko z reumatyzmu, ale praktycznie ze wszystkiego — i to ze stuprocentową skutecznością.

O tym wszystkim, jeśli mi nie wierzycie (przyznaję, macie prawo), możecie przeczytać w autobiograficznej notce doktora Ashkara na jego stronie zatytułowanej skromnie „Lekarstwo na raka”. Możecie też przeczytać o tym w książce wydanej przez naszych starych znajomych z kaliskiego wydawnictwa Idea Contact. To ci, co wydali w Polsce „Szczepienia — niebezpieczne, ukrywane fakty” — zbiór bredni, nad którym pastwiłem się w notce „Kłamcy i polio”. Mają jeszcze tylko jedną, trzecią książkę na składzie: „Oleje kluczem do zdrowia” o diecie doktor Budwig. Pewnie też byłby z niej sympatyczny materiał na notkę. Na stronę wydawcy warto zajrzeć, bo opublikowany na niej wstęp do polskiego wydania to arcydzieło altmedowego bełkotu: maksymy o pięknej i prostej prawdzie, porównywanie Ashkara do Kopernika i Jezusa, opowieści o tajemniczych chińskich klinikach, w których Europejczycy i Amerykanie za grubą kasę leczą się z nieuleczalnych nowotworów (Ashkarowi doklejono „ponowne odkrycie starożytnej chińskiej metody”, widać opowieść o jogurcie nawet altmedowcom wydała się zbyt niezwykle zabawna) oraz zwyczajowa teoria o BigPharmie uciskającej Ashkara, bo metoda jest za tania.

Lecznicze działanie wypełnionej warzywem rany w nodze wydaje się nieprawdopodobne — a jednak! Sam doktor Ashkar jest żywym przykładem na skuteczność swojej metody. Warto wspomnieć przy okazji, że George Ashkar nie jest lekarzem: ma tytuł doktora fizyki zdobyty na Uniwersytecie Łomonosowa w Moskwie. Ponieważ taki doktor to nie doktór, w USA Ashkar został skazany na grzywnę i karę więzienia w zawieszeniu za praktykowanie medycyny bez licencji.

W 2003 r. u Ashkara wykryto raka trzustki. Doktor George twierdzi, że przy takim nowotworze do zdrowia wraca ledwo trzy procent pacjentów; 45-75% umiera zaraz po operacji. Lekarz operujący Ashkara, onkolog z 35-letnim doświadczeniem, nie dawał mu żadnych szans.

Lekarze otworzyli mu brzuch i zdiagnozowali ciężki przypadek raka trzustki. Diagnozę przekazali jego żonie. Powiedzieli, żeby szykowała się do pogrzebu.
– George oni powiedzieli, że masz raka trzustki i wkrótce umrzesz! A my przecież nie mamy pieniędzy na pogrzeb! – powiedziała jego żona.
– Skoro nie mamy pieniędzy, to nie będzie pogrzebu …bo nie umrę. Po czym, ku zdziwieniu lekarzy na własną prośbę wypisał się ze szpitala i zastosował swoją metodę. Po 2 miesiącach wyzdrowiał i żyje do dziś.

Należy dodać, że Ashkar odmówił przejścia chemioterapii. To ważne — Ashkar i jego naśladowcy są wrogami tej metody i doradzają, by rezygnować z niej na rzecz cieciorki.

Czy faktycznie Ashkar wyleczył się sam z nowotworu? Według jego dokumentacji szpitalnej chirurdzy otworzyli mu brzuch nie tylko w celu postawienia diagnozy; przeprowadzili przy okazji dość skomplikowaną operację zwaną pankreatoduodenektomią lub operacją Whipple’a — i to najprawdopodobniej temu zabiegowi, nie metodzie absorpcji neutralnej infekcji, doktor Ashkar zawdzięcza zdrowie. Jakiś zwolennik zdrowego rozsądku trollujący na niby-czacie z Ashkarem zorganizowanym na forum osób stosujących NIA twierdzi wręcz, że sam nowotwór nie był tak poważny, jak go pan George maluje.

Forum jest oczywiście polskie. W ogóle my Polacy możemy czuć się wyróżnieni, bo metoda dr. Ashkara jest rozpowszechniona właściwie wyłącznie w naszym kraju. Z całego świata tylko nadwiślańskie plemię pcha sobie cieciorkę w rany. Duża w tym zasługa promotora Ashkara, polonusa Aleksa Polańskiego, przedstawiciela Life Improvement Institute z USA, akwizytora generatorów wody antyoksydacyjnej (hej, wiedzieliście, że ludzki płód składa się w stu procentach z wody?).

Czas na hardkor. Czujcie się ostrzeżeni: pod tym linkiem na forum poświęconym NIA obejrzycie zdjęcia ze stosowania cieciorki. Aż gula rośnie na myśl, że taką inwazyjną, niebezpieczną, bezsensowną i bolesną metodę wciska się chorym na raka (oczywiście nie tylko nim — na pięknej stronie ze świadectwami pan Woźniak z Kalisza chwali się, że dzięki NIA ustąpił pewien problem z biodrem odczuwany po dłuższym siedzeniu za biurkiem). Z przeboju forum, wspomnianego niby-czatu z dr. Ashkarem można dowiedzieć się, że:

  • metoda NIA ma stuprocentową skuteczność (dr Ashkar wycofuje się później z tego, zmieniając stuprocentową gwarancję wyleczenia na stuprocentową gwarancję braku powrotu choroby po jej ustąpieniu — być może w wyniku doniesień o śmierci osób stosujących cieciorkę);
  • doktor Ashkar lubi czasem wtrącić do dyskusji wrzutkę o Żydach fabrykujących dowody na istnienie w Iraku broni masowego rażenia;
  • onkologowie do dziś nie wiedzą, czym jest rak (tamże, zaraz po Żydach);
  • cała medycyna to oszustwo — za wyjątkiem stuprocentowo skutecznej ciecierzycowej metody Ashkara (też tamże, dobry wpis);
  • dzisiejsze pomidory są niesmaczne i nie mają wartości odżywczych, w związku z czym robaki nie chcą ich jeść i dlatego pomidory się nie psują;
  • choć doktor Ashkar wytłumaczył „komitetowi leków onkologicznych FDA”, że chemia nie działa na raka, komitet ten nadal popiera chemioterapię — doktor Ashkar odkrył powód takiego zachowania: członkowie komitetu mają udziały w BigPharmie.

Terapia doktora Ashkara jest czymś tak wystrzelonym w kosmos, że nawet przywiązane do dziennikarskiej bezstronności „Fakty TVN — Prawda Leży Pośrodku” nie były w stanie odpowiednio uwzględnić argumentów zwolenników metody, przedstawiły całą sprawę jednostronnie, z punktu widzenia kompleksu medyczno-przemysłowego, a nawet uciekły się do bezpieczniackiej metody ukrytej kamery, by ośmieszyć lekarzy nawołujących do cieciorkowania zamiast chemii (komentarz o reportażu na forum „Dobra dieta”: „Co do materiału i twórczości radosnych chłopców i dziewcząt prowadzonych przez agentów wrogich Polsce to w ogóle brak słów. Za taki materiał w taki istotnej sprawie powinno się ich co najmniej skazać na banicję”).

Na koniec smaczek: okazuje się, że filozofia dr. Ashkara znakomicie współgra z filozofią Biosłone. Według jednego z adiutantów Mistrza „metoda NIA bardzo dobrze się komponuje z M[iksturą]O[czyszczającą], K[oktajlem]Błonnikowym, D[ietą]P[rozdrowotną]”, „sposób jest dobry, choć oni nie potrafią go do końca wyjaśnić”. Sam Mistrz „z wielką uwagą śledzi wątek”.

  1. March 8th, 2010 at 15:29 | #1

    @ RadekZdradek:
    O ki chuj ci chodzi? Najpierw przychodzisz z tezą z dupy: RadekZdradek :

    ze takie rany tworza sie samoistnie.

    Masz coś na dowód tego bzdeta, poza swoim gadaniem?

  2. March 8th, 2010 at 15:29 | #2

    RadekZdradek :

    Ale co chciałaś powiedzieć dziecko?

    To, czego nie chciała Ci powiedzieć Twoja stara: jesteś przychlastem.

  3. RadekZdradek
    March 8th, 2010 at 15:30 | #3

    @ eli.wurman:

    Stara mi to cały czas powtarzała. Zgadnij dlaczego?

  4. March 8th, 2010 at 15:31 | #4

    Adam Gliniany :

    Masz coś na dowód tego bzdeta, poza swoim gadaniem?

    Ohwow, dowód. Srsly, ich przeglądarki wycinają wszystkie linie, w których występuje to słowo.

  5. Gammon No.82
    March 8th, 2010 at 15:32 | #5

    bart :

    Po co oni robią te zdjęcia?

    A dlaczego esesmani robili sobie albumy “500 najpiękniejszych egzekucji na Froncie Wschodnim”?

    eptesicus :

    Nie wiesz kto produkuje tampony?

    Kiedyś kobiety dziergały z włóczki bawełnianej ekologiczne podpaski wielokrotnego użytku.
    A w jeszcze dawniejszych czasach to pewnie z mchu i paproci?

    Barts :

    nieźle robi na kogoś wrzasnąc w trakcie walki, bo może na moment rozkojarzyć, zdeprymować czy nawet przestraszyć.

    Ałłabijzabijidiomnawragazabiełogocariaurakiaj!

  6. naima_on_line
    March 8th, 2010 at 15:33 | #6

    @ RadekZdradek:
    Wyjasniam, jakby było za skomplikowane: chrzanisz.
    Na zdrowym ciele rany się same nie otwierają.
    Jeśli twierdzisz inaczej, dowiedź tego.

    A łapać cię nie trzeba, sam się podkładasz.
    A skoro wymieniamy grzeczności: dokup trochę znaków interpunkcyjnych i polskich literek.

  7. March 8th, 2010 at 15:33 | #7

    RadekZdradek :

    Stara mi to cały czas powtarzała. Zgadnij dlaczego?

    Czego, tłuku, nie zrozumiałeś?

  8. RadekZdradek
    March 8th, 2010 at 15:34 | #8

    @ Adam Gliniany:

    Tezy z dupy to raczej twoja specjalność.
    Powtórzę prostą prawdę jeszcze raz bo może do otępiałych to nie dotarło, rany tworzą się czasami samoistnie.

  9. RadekZdradek
    March 8th, 2010 at 15:35 | #9

    @ eli.wurman:

    Tylko nie połknij swojego parchatego języka.

  10. Gammon No.82
    March 8th, 2010 at 15:35 | #10

    RadekZdradek :

    takie rany tworza sie samoistnie

    W sensie, że zanikły ci płaty czołowe?

    Adam Gliniany :

    No pacz, jak żyję żadna taka rana samoistnie mi się nie zrobiła.

    Bo nie jesteś Świętobłogosławionym Ojcem Pio, tylko prozaicznym Adamem Glinianym?

    RadekZdradek :

    Aleś mundry, aż się przewróciłem.

    To skorzystaj z okazji, poleż, odpocznij.

  11. March 8th, 2010 at 15:36 | #11

    RadekZdradek :

    rany tworzą się czasami samoistnie.

    Daj dowód.

    Oh, i może jakąś moją osobistą tezę z dupy przypomnij, bo jestem ciekawy.

  12. Gammon No.82
    March 8th, 2010 at 15:36 | #12

    @bart
    On chyba nie ma potencjału.

  13. March 8th, 2010 at 15:37 | #13

    RadekZdradek :

    Tylko nie połknij swojego parchatego języka.

    No ale skup się na tym, do czego się chciałeś przypierdolić pierwotnie. Takie żałosne ucieczki niczemu nie służą.

  14. RadekZdradek
    March 8th, 2010 at 15:37 | #14

    @ naima_on_line:

    Szanowna ignorantko, ja nigdzie nie napisałem że rany tworzą się u ludzi zdrowych. No może za wyjątkiem tych którym rozum wyparował i mają tam sieczkę.

  15. Yaca
    March 8th, 2010 at 15:38 | #15

    Forum czcicieli Ashkara:
    http://free4web.pl/3/2,165699,420428,7912412,Thread.html a tam taki cytat:

    Bardzo boli mnie noga i aby trochę pospać lub funkcjonować w ciągu dnia muszę przyjmować środki przeciwbólowe. Ból mam naprawdę duży, że już sama nie wiem co zrobić z nogę. Są takie dni, że nawet biorąc środki przeciwbólowe dosłownie wyję z bólu. Czy to normalne? Czy po prostu jestem tak bardzo zanieczyszczona? Tak myślę!
    Proszę o pomoc i radę, ponieważ sama już nie wiem co dalej.
    Drugim i może nawet jeszcze większym problemem jest dieta dr Gersona. 19 dzień na samych owocach i warzywach.
    Ilości są duże i od początku nie mogę jeść takich porcji jakie podane w książce.

    I tak mię naszła refleksja: ja po prostu jestem za słaby na altmed. Przecież do tego trzeba mieć organizm i nerwy ze stali. Jak można się tak katowac? Ja rozumiem, ze wiara czyni cuda i że pozwala dużo znieść (altmed, Szymon Słupnik), ale no bez jaj. To się na prawdę da stosować dłuższy czas?!

  16. RadekZdradek
    March 8th, 2010 at 15:38 | #16

    @ eli.wurman:

    Nie ma jakiejś pedofilistycznej parady gdzieś tam obok ciebie, wyjdź no i przewietrz się to może ci przejdzie.

  17. March 8th, 2010 at 15:39 | #17

    Aya :

    P.S.: disklajmer dla asmoetha, ja jestem ta inna Aya, proszę nie pytać o jaszczury bo nie doczytałam więc nadal nie wiem co u nich słychać ^.^

    Ssssssssss!

    RadekZdradek :

    Poza tym jest to zupelnie zwyczajna sprawa, jak zapytacie normalnego konowala to wam powie ze takie rany tworza sie samoistnie.

    Ziarna cieciorki samoistnie wbijają ci się w łydkę? To jakaś nowoczesna wersja bajki o księżniczce na ziarnku grochu?

  18. March 8th, 2010 at 15:41 | #18

    RadekZdradek :

    Nie ma jakiejś pedofilistycznej parady gdzieś tam obok ciebie, wyjdź no i przewietrz się to może ci przejdzie.

    Ale to nie mnie ma przechodzić, tylko ty masz wrócić do tego, do czego się chciałeś przypierdolić pierwotnie. Czego znów nie rozumiesz, kutasino.

  19. March 8th, 2010 at 15:42 | #19

    Ach, chyba nam kolega zniknął. Miłego wciskania sobie różnych dziwnych rzeczy w nogi.

  20. Veln
    March 8th, 2010 at 15:45 | #20

    Nudny troll jest nudny.

  21. vauban
    March 8th, 2010 at 15:49 | #21

    Ciekawe, czy ma coś wspólnego z tym: http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=3299111

  22. March 8th, 2010 at 15:57 | #22

    Z kolegą już się pożegnamy.

  23. March 8th, 2010 at 16:01 | #23

    Yaca :

    I tak mię naszła refleksja: ja po prostu jestem za słaby na altmed. Przecież do tego trzeba mieć organizm i nerwy ze stali. Jak można się tak katowac?

    Chwilę dalej cytowana przez ciebie kobieta pisze:

    Ja chcę siedzieć na tej diecie (mam raka), ale naprawdę nie mogę.
    Mąż we mnie to wmusza i uważa, że powinnam się zmusić a ja nie mogę.

    Rety :(

  24. March 8th, 2010 at 16:09 | #24

    Spamołap pyta, dlaczego blokuję osoby, które są dla mnie niewygodne #prześladowanieidiotów

  25. March 8th, 2010 at 16:13 | #25

    bart :

    Spamołap pyta, dlaczego blokuję osoby, które są dla mnie niewygodne #prześladowanieidiotów

    Oni tak zawsze.

  26. Gammon No.82
    March 8th, 2010 at 16:15 | #26

    bart :

    Spamołap pyta, dlaczego blokuję

    Nawet spamołap, obcując z TTDKNem, pomału się uczłowiecza.

  27. March 8th, 2010 at 16:21 | #27

    bart :

    Z kolegą już się pożegnamy.

    A to czasem jcooper nie był?

  28. March 8th, 2010 at 16:23 | #28

    Nachasz :

    A to czasem jcooper nie był?

    Nie, jcooper miał inny flow. Ten był od Mistrza Józefa. Nie wiem, czy to nie ten sam, co się po pijaku doprasza w spamołapie o seks za kasę.

  29. March 8th, 2010 at 16:23 | #29

    A któren ze spamołapa był dla ciebie niewygodny i uwierał? RadekZdradek? (złamas takie ładne imię splugawił). Czy jakiś inny, smętny troll?

  30. March 8th, 2010 at 16:25 | #30

    radkowiecki :

    A któren ze spamołapa był dla ciebie niewygodny i uwierał? RadekZdradek?

    Tenże. W swojej opinii dostał bana za niewygodne poglądy.

  31. March 8th, 2010 at 16:27 | #31

    bart :

    radkowiecki :
    A któren ze spamołapa był dla ciebie niewygodny i uwierał? RadekZdradek?
    Tenże. W swojej opinii dostał bana za niewygodne poglądy.

    To on tutaj niby prezentował jakieś poglądy? Gdzie oni się tacy lęgną, pod kamieniami? W stertach zgniłych, jesiennych liści?
    Chociaż jedno mu trzeba oddać – przestraszył mnie trochę i będę baczniej się sobie przyglądał czy i mi się coś samoistnie nie otwiera. Bo do tej pory nie miałem ale kto wie co się z organizmem na stare lata wyczynia.

  32. March 8th, 2010 at 16:32 | #32

    bart :

    Nie, jcooper miał inny flow. Ten był od Mistrza Józefa. Nie wiem, czy to nie ten sam, co się po pijaku doprasza w spamołapie o seks za kasę.

    Imię się zgadzało, więc pomyślałem, że to on.

  33. Aya
    March 8th, 2010 at 17:08 | #33

    asmoeth :

    Ssssssssss!

    ^.^
    ale trochę mi przykro że w multiquote moim sąsiadem został troll :(

  34. tannenberg
    March 8th, 2010 at 17:15 | #34

    bart :

    Nie, jcooper miał inny flow. Ten był od Mistrza Józefa. Nie wiem, czy to nie ten sam, co się po pijaku doprasza w spamołapie o seks za kasę.

    Mi to on trochę przypominał piotramarka.

  35. vauban
    March 8th, 2010 at 18:39 | #35

    Przez chwilę myślałem, że udziela się też na Frądzi, ale gugiel wskazuje że i Frądzia i on naczytali się tego: http://niepoprawni.pl/comment/57496/Radek-zdradek-Bronek-oszust-i-klamca i im się spodobało. Wyraźnie nadają na tych samych częstotliwościach.

  36. March 8th, 2010 at 18:52 | #36

    @bart
    Zakazywanie homełka jest moim zdaniem bessęsu, lepiej wprowadzić takie ograniczenia jak w USA, gdzie producenci bezwartościowych szitów mogą mówić, że ich “suplementy żywności” “wzmacniają układ odpornościowy i pomagają organizmowi w leczeniu wielu chorób”, ale jak tylko wspomną coś o leczeniu chorób, wsiada im na kark FDA.

    Wiesz, na suplementach to jak się nawet napisze “wzmacniają i pomagają” to trzeba zrobić gwiazdkę i dopisać: “These statements have not been evaluated by the Food and Drug Administration. This product is not intended to diagnose, treat, cure or prevent any disease”. Ale to dotyczy witaminek i ziółek. Jak sobie pooglądałem pudełka homełka, to żadnych disklajmerów nie znalazłem….

    W swojej opinii dostał bana za niewygodne poglądy
    Tak z ciekawości, czy udzieliłeś mu jakichs wyjaśnień gdy pytał ze spamołapa, czy ignorujesz? Porównuję sobie metodykę, bo psychiatryk zamknął mi konto 2 h po umieszczeniu jednego krytycznego acz grzecznego komentarza, i nie odpowiedział na pytanie “why oh why?”

    A cieciorką, czosnkiem i Ashkarem leczy się zaiste wszystko, nawet HIV .

  37. March 8th, 2010 at 18:56 | #37

    vauban :

    Przez chwilę myślałem, że udziela się też na Frądzi, ale gugiel wskazuje że i Frądzia i on naczytali się tego: http://niepoprawni.pl/comment/57496/Radek-zdradek-Bronek-oszust-i-klamca i im się spodobało. Wyraźnie nadają na tych samych częstotliwościach.

    E, nie. To jest dużo starsze.

  38. tannenberg
    March 8th, 2010 at 19:09 | #38

    Byłem ostatnio na newworldorder.com.pl ale nie ma tam żadnego nowego lolcontentu, ciągle mielą to samo.

  39. fronesis
  40. bantus
    March 8th, 2010 at 19:41 | #40

    Kliknąłem na te zdjęcia i kurde zniknęła mi gdzieś empatia dla ofiar altmedu. Jak ktoś sobie dobrowolnie robi takie rzeczy jest po prostu gu pi. A mówią, że głupota nie boli, oto kontrprzykład.

  41. sheik.yerbouti
    March 8th, 2010 at 20:00 | #41

    Jak to zapowiadałem na blipie, tadaaa! – homeopatia w architekturze.
    Kiedy pierwszy raz usłyszałem o imprezie, to myślałem, że tylko metafora normalnych działań w małej skali (i tak szkodliwa, bo utrwala przekonanie, że homeo działa, sort of legalizacja zjawiska). A tutaj:
    “A group of homeopathic doctors and town planners is currently working on the test field of the Ludwigstraße area, which shows a number of town planning and social problems. This analysis involves, on the one hand, the question whether homeopathic instruments (anamnesis, the setting of impulses according to the principle of similarity and the observation of changes) can also provide new options for town planning.”
    “Köthen has established itself as a location for (further) education in the field of homeopathy. Köthen offers a Masters course in homeopathy – the first of its kind in Germany. The courses are held in the historic Lutze Clinic and the renovated hospital building of the Monastery of the Merciful Brethren which also houses the European Central Library of Homeopathy. A book, which sums up the findings of the theoretical and practice-oriented exploration of “homeopathic town planning” has been published.”

    Impreza jest współfinansowana przez land (Sachsen-Anhalt) i miasto, które wykupiło wspomniany klasztor.

  42. fronesis
    March 8th, 2010 at 20:18 | #42

    sheik.yerbouti :

    theoretical and practice-oriented exploration of “homeopathic town planning” has been published.”

    Obawiam się, że ten altemed łącznie z “homeopatyczną architekturą” aż się proszą o powiązanie z opowieścią o neoliberalizmie w stylu Naomi Klein. Brak realnej opieki medycznej, rozmontowywanie osłon socjalnych, lekarze na 89 etatach świetnie zgrywają z mambo-jambo. Podobnie jak brak sensownej polityki społecznej, włączającej idee w stylu “miasto jako idea polityczna” dają pole do popisu homeopatycznym architekturą. pewnie niedługo doczekamy się homeopatycznych sposobów na wychodzenie z bezrobocia.

  43. Blaise
    March 8th, 2010 at 20:19 | #43

    Oh fuuuu, ale jazda. W sumie nie dziwota, myślę że w imię walki z BigPharma wcisnęli by sobie niejedne paskudztwa pod skórę. However homeofrenia wydaje się dziecinną igraszką przy tym wszystkim.

  44. March 8th, 2010 at 20:20 | #44

    miskidomleka :

    Tak z ciekawości, czy udzieliłeś mu jakichs wyjaśnień gdy pytał ze spamołapa, czy ignorujesz?

    Jej, a co tu wyjaśniać?

    bantus :

    Kliknąłem na te zdjęcia i kurde zniknęła mi gdzieś empatia dla ofiar altmedu. Jak ktoś sobie dobrowolnie robi takie rzeczy jest po prostu gu pi. A mówią, że głupota nie boli, oto kontrprzykład.

    A nie wrosła ci empatia, bo ktoś ich tak strasznie mentalnie wydupczył?

    EDIT: Wzrosła, nie wrosła. Oszybka w temacie.

  45. Blaise
    March 8th, 2010 at 20:21 | #45

    Ciekawe czy przeprowadzili badania na zawartość rtęci i innych metali ciężkich w przecierach warzywnych, nafcie i ciecierzycy. Nigdy nie wiadomo kiedy taka terapia może wywołać autyzm.

  46. fronesis
    March 8th, 2010 at 20:24 | #46

    bart :

    A nie wrosła ci empatia, bo ktoś ich tak strasznie mentalnie wydupczył?

    Mi zaczęły śnić się przychodnie w każdej dzielnicy, przymusowe czytanie tekstów popularno naukowych w szkołach podstawowych, programy typu ‘Sonda” codziennie przed dziennikiem. A w ramach dbania o własną posadę nauczanie “social studies of science and technology” w szkole średniej. Oraz oczywiście powszechnie dostępne badania i szpitale onkologiczne.

  47. March 8th, 2010 at 20:26 | #47

    Jej, a co tu wyjaśniać?

    No nie bardzo jest co, powinien sam zauważyć. Tak tylko pytam.

  48. vauban
    March 8th, 2010 at 20:30 | #48

    @ sheik.yerbouti:
    Arrgh. Poczytałem i trochę bardziej rozumiem, o co chodzi, bo w pierwszej chwili pomyślałem, że komuś urwało od feng shui. Köthen to miasto historycznie powiązane z Hahnemannem, więc wymyślili sobie że homeopatia dobrze się skojarzy (!) jako synonim, o kurwości, podejścia całościowego do rewitalizowanego obszaru (ciśnie się słowo holizm, ale lepiej tego nie dotykać). W zasadzie nie widzę tam niczego, czego nie znajdziemy w podobnych projektach socjo – urbanistycznych (brałem udział w jednym takim, ale wiejskim) z wyjątkiem mętniactwa pseudofilozoficznego i pseudonaukowego.
    Ale rzecz wygląda smutniej niż nekrolog, ponieważ ktoś (administracja lokalna) dał sobie wkleić kosztowny projekt, który zapewne sprawi że staranni Niemcy wyremontują ślicznie kilka uliczek, ale na dłuższą metę jest szkodliwy bardziej niż bombardowanie.
    Legitymizowanie homeopatii jako “skutecznej metody zaradczej” na problemy zdrowotne czy na problemy społeczne, “no bo przecież był w Niemczech taki projekt i takie rzeczy się robi” to zgroza. Przypomina mi to “wbijanie klina teorią Inteligentnego Projektu” przez kreatynów. Teraz ktoś się wziął za urbanistykę i socjologię. Yog – Sothoth, ocal mnie.

  49. Blaise
    March 8th, 2010 at 20:30 | #49

    fronesis :

    n socjalnych, lekarze na 8

    Gdzie nie dociera edukacja, tam się mnoży wszelki bullshit na potęgę.

  50. sheik.yerbouti
    March 8th, 2010 at 20:32 | #50

    fronesis :

    Brak realnej opieki medycznej, rozmontowywanie osłon socjalnych, lekarze na 89 etatach świetnie zgrywają z mambo-jambo.

    Rzecz w tym, że minął czas Wielkich Narracji, a architektura/urbanistyka dobrze się sprawdzała jako narzędzie tychże. Teraz jest zgiełk i chaos a w dodatku ta coraz bardziej złożona rzeczywistość rozgniata również przestrzeń (np. cała Saksonia-Anhalt się wyludniła mimo wstrzyknięcia miliardów marek od Wessi; w Dessau ze 100’000 ludzi w 1989 zostało 52’000 w zeszłym). Nie wiadomo, jak temu przeciwdziałać, to próbują wszystkiego (zupełnie jak z nieuleczalnymi chorobami!). Np. leczą podobne podobnym – burzą pustostany, żeby ożywić miasto, czy to, co tam z niego pozostanie.

  51. Blaise
    March 8th, 2010 at 20:37 | #51

    sheik.yerbouti :

    Ludzie uciekają stamtąd raczej nie z braku manifestacji kultury na każdym placu?

  52. vauban
    March 8th, 2010 at 20:38 | #52

    A jak sobie wyobrażę moich dawnych kolegów z pracy, którzy “robiąc” socjologię wsi i rolnictwa podniecali się rolnictwem biodynamicznym, i rewitalizacją obszarów rustykalnych w duchu ekologizmu, to robi mi się słabo. Połkną haczyk jak tłusty karp przynętę. Socjologowie miasta nie są zresztą jak widać lepsi, czekam kiedy pierwszy z ekipy od rewitalizacji Bydgoskiego Przedmieścia w Toruniu zakomunikuje na posiedzeniu “znalazłem niezwykle interesujący projekt realizowany właśnie w Niemczech…” Jak dzieci, k…a, jak dzieci. Idę po piwo.

  53. fronesis
    March 8th, 2010 at 20:39 | #53

    sheik.yerbouti :

    Rzecz w tym, że minął czas Wielkich Narracji, a architektura/urbanistyka dobrze się sprawdzała jako narzędzie tychże

    Ja jestem na świeżo po dyskusjach wokół reformy szkolnictwa wyższego i odnoszę wrażenie, że wielka narracja o pożytkach urynkowienia ma się świetnie, w Poznaniu z którego piszę wielka narracja o budowie stadionu też doi kasę z budżetu. Tylko mała narracja o nowej linii tramwajowej spotkała się z uwagą, że trzeba poczekać na sponsora. Narracja o “braku wielkich narracji” trąci już myszką, dziś świetnie widać jak postmodernizm był i jest funkcjonalny dla neoliberalizmu. Polecam książkę Steve’a Fullera ” The New Sociological Immagination”, która mimo wielu wnerwiających braków ma przynajmniej jedną zaletę wprowadza zgrabny koncept “bioliberalizmu”. Ten ostatni koncept to wskazanie na omijanie poziomu tego, co społeczne w analizach, patrz postacie typu Pinker.

  54. Gammon No.82
    March 8th, 2010 at 20:40 | #54

    Blaise :

    Gdzie nie dociera edukacja, tam się mnoży wszelki bullshit na potęgę.

    Już było (el sueño de la razón produce monstruos).
    http://elproyectomatriz.files.wordpress.com/2009/09/sueno.jpg

  55. Blaise
    March 8th, 2010 at 20:41 | #55

    vauban :
    Twoim zdaniem przerośnięte kurczaki łamiące sobie kości, to jest to z czego powinniśmy być dumni?

  56. Blaise
    March 8th, 2010 at 20:44 | #56

    Gammon No.82 :

    Blaise :
    Gdzie nie dociera edukacja, tam się mnoży wszelki bullshit na potęgę.

    Już było (el sueño de la razón produce monstruos).
    http://elproyectomatriz.files.wordpress.com/2009/09/sueno.jpg

    Czy to Róża Luxemburg przytłoczona sukcesem socjalistycznej edukacji?

  57. digan
    March 8th, 2010 at 20:49 | #57

    Jak się o tym wszystko czyta, to takie zbyt absurdalne. Dopiero po zdjęciach człowiek się łapie za głowę, że ktoś sobie NAPRAWDĘ otwiera rany i zapycha warzywami.

  58. sheik.yerbouti
    March 8th, 2010 at 20:54 | #58

    fronesis :

    Narracja o “braku wielkich narracji” trąci już myszką, dziś świetnie widać jak postmodernizm był i jest funkcjonalny dla neoliberalizmu.

    No ale budowlana bańka ostatniej dekady to była raczej bańka jakich wiele w dziejach, choć doładowana ideologią neolib. ‘Sponsoryzm’ (niech ktoś nas kupi, albo choć Stadion Narodowy, amen) na razie się ostał.
    vauban :

    podniecali się rolnictwem biodynamicznym,

    A cóż to za biodymanie? Na tzw. “wiosce” tego nie uczyli, a potem się już nie interesowałem wsią za bardzo…

  59. March 8th, 2010 at 20:58 | #59

    digan :

    Jak się o tym wszystko czyta, to takie zbyt absurdalne. Dopiero po zdjęciach człowiek się łapie za głowę, że ktoś sobie NAPRAWDĘ otwiera rany i zapycha warzywami.

    Kolega na Blipie: “gdyby nie linki, pomyślałbym że coś wypaliłeś i bajdurzysz”.

    sheik.yerbouti :

    A cóż to za biodymanie? Na tzw. “wiosce” tego nie uczyli, a potem się już nie interesowałem wsią za bardzo…

    Biodymanie to jazda na maksa.

  60. sheik.yerbouti
    March 8th, 2010 at 21:03 | #60

    bart :

    Biodymanie to jazda na maksa.

    A wszystko się zaczęło w naszych, polskich Kobierzycach! No i Steiner, who else. BTW oba Goetheanea były w pytkę

  61. mdh
    March 8th, 2010 at 21:21 | #61

    bart :

    Referrer: http://www.bioslone.pl/forum/

    Hehe, ciekawe ile tego oni jeszcze mają na tym forum. To niemal altmedowy róg obfitości.

    fronesis :

    Ten ostatni koncept to wskazanie na omijanie poziomu tego, co społeczne w analizach, patrz postacie typu Pinker.

    Mógłbyś rozwinąć, bo już mi to nie leży, tylko nie wiem czy bardzo, czy tylko trochę.

  62. fronesis
    March 8th, 2010 at 21:33 | #62

    mdh :

    Mógłbyś rozwinąć, bo już mi to nie leży, tylko nie wiem czy bardzo, czy tylko trochę.

    streszczę się bo siedzę nad tekstem, który piszę, idzie o to, że kwestie, które można wytłumaczyć na przykład klasowo, są tłumaczone na skróty poprzez odwołanie do wątków kognitywno-ewolucyjnych. Chcę być dobrze zrozumiany, nie jestem wariatem z serii “konstruktywistów społecznych” negujących biologie. Idzie mi o to, że zdaniem Fullera (tu się z nim zgadzam, choć w wielu innych miejscach nie) pomijany jest autonomiczny poziom tego, co społeczne. Jak pamiętam swoją (pobieżną przyznaję) lekturę “Tabula rasy” uderzył mnie ten psychologiczno/ewolucyjny imperializm. Wiele rzeczy warto by objaśniać wskazując na specyfikę małp zwanych górnolotnie homo sapiens. Nie ma tu na myśli jakiś złudzeń humanistycznych (za dużo Haraway, Latoura etc.) ale prosta konstatacje, że jesteśmy prymatem żyjącym w grupach po 10 000, milion etc. i to warto analizować przy pomocy osobnych narzędzi. Nie chcę flejmowac, od razu z góry przyznaję się o pewnego resentymentu.

  63. bantus
    March 8th, 2010 at 21:34 | #63

    bart :

    A nie wrosła ci empatia, bo ktoś ich tak strasznie mentalnie wydupczył?

    EDIT: Wzrosła, nie wrosła. Oszybka w temacie.

    Jak ktoś sobie żyletką, czy innym dłutkiem wygrzebuje dziurę w nodze, żeby zasadzić tam uzdrawiające ziarenko, to jest to dla mnie o poziom za wysoko. To coś jak z ludźmi, którzy chcą zobaczyć jak to jest gdy prąd kopie albo jak to jest rozwalić się samochodem. To trochę jak z zamachowcami samobójcami, w końcu to ofiary indoktrynacji, ale no cóż, są iviill. Ci którzy sobie plecki biczują nikogo nie krzywdzą tylko siebie, dlatego są tylko gu pi.

    Jak się jednak zastanowić i wziąć wszystkie poprawki, że to mogą być zdesperowani chorzy na raka, że po kilku chemiach, naświetlaniach to hm… dziurka w nodze to małe bubu. Tyle, że trudno mi sobie właśnie wyobrazić i wczuć w sytuację kogoś kto przez takie piekło przechodzi. Intelektualnie wiem, że są oszuści i sprzedają takie rzeczy i należą im się kije samobije w prezencie. Tak samo jak rydzykowcom, którzy wysysają kaskę do sucha od tych bidnych babulek i to jest zuo. Trudno mi jednak znaleźć w sobie buddyjskie compassion dla moherów, mimo, że to też ofiary.

    Przede mną daleka ścieżka duchowa sensej.

  64. vauban
    March 8th, 2010 at 21:42 | #64

    Blaise :

    Twoim zdaniem przerośnięte kurczaki łamiące sobie kości, to jest to z czego powinniśmy być dumni?

    Ależ skąd. Rolnictwo ekologiczne to bardzo fajna sprawa, ja również jestem za jajkiem od szczęśliwej kury a przeciwko Oświęcimiom drobiu, jak mawiał prof. Affidavid Dońda. Dla socjologii wsi rolnictwo ekologiczne też jest (lub było, nie wiem co aktualnie jest w modzie) prawie idealnym programem. Za jednym zamachem rozwiązywało w elegancki sposób problem wyludniania się wsi i ucieczki do miast (potrzeba większych nakładów pracy ludzkiej więc mniejsze bezrobocie na wsi), podnosiło poziom życia (produkty ekologiczne są droższe a koszt ich wytworzenia równy lub niższy niż w produkcji intensywnej, zatem wyższe dochody), chroni się środowisko społeczne i przyrodnicze, a w dodatku można smacznie zjeść. W praktyce nie było już tak fajnie, bo koszty ekologizacji gospodarstwa są straszliwe, wydajność niska a rynek mizerny. IMO popełniano błąd, próbując w ten sposób rewitalizować obszary o kiepskich ziemiach, bo tam po prostu plony były słabe choćby rolnik modlił się do kalendarza biodynamicznego w dzień i w nocy. Bo widzisz, rolnictwo ekologiczne opiera się na biodynamice, a co to jest, wystarczy zguglać. Fazy księżyca, preparaty z krowich rogów, duże ezoterycznego mambo – dżambo o wątpliwych podstawach naukowych i niepewnych wynikach praktycznych. Dawno w tym nie siedziałem, ale obiecuję że sobie przypomnę, poszukam i dostarczę.

  65. vauban
    March 8th, 2010 at 21:52 | #65

    Och, zresztą prosta sprawa: wpisanie “uprawa biodynamiczna” w pierwszej dziesiątce wyników daje np. to:
    http://yogamaya.webd.pl/?m=articles&ms=view&article_id=29

    http://szkolenia.nf.pl/Szkolenie/583530/OGROD-BIODYNAMICZNY/ekologia-ochrona-ogrod-organizacja-srodowisko-technika-technologie/

    http://www.zb.most.org.pl/zb/56/16.htm

    Warto też zapoznać się z osobą twórcy prądu:
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Rudolf_Steiner

    I zauważyć, że pojawia się w prawie każdej publikacji na temat rolnictwa ekologicznego.

  66. vauban
    March 8th, 2010 at 21:57 | #66

    Ponieważ polska Wikipedia tradycyjnie posysa w temacie, tu link dla niemieckojęzycznych:
    http://de.wikipedia.org/wiki/Rudolf_Steiner
    http://de.wikipedia.org/wiki/Biologisch-dynamische_Landwirtschaft
    oraz dla anglojęzycznych:
    http://en.wikipedia.org/wiki/Biodynamic_agriculture
    http://en.wikipedia.org/wiki/Rudolf_Steiner
    po asyryjsku lub japońsku to już sobie sami znajdźcie ;)

  67. Twój stary
    March 8th, 2010 at 22:00 | #67

    Ktoś już podlinkował Barta na forum fanów ciecierzycy w nodze!

  68. Blaise
    March 8th, 2010 at 22:02 | #68

    vauban :

    Zależy mi tylko na tym, aby zwierzęta były hodowane w ludzkich warunkach. Myślę, że tyle możemy zrobić. Zacznijmy od jajek – 0-2 i organicznej żywności.

  69. bantus
    March 8th, 2010 at 22:03 | #69

    @ Gammon No.82:
    Gratuluję zapału na niedowiary, dotrwałem do 3/4 i wymiękłem.

  70. vauban
    March 8th, 2010 at 22:08 | #70

    @ Blaise:
    Za drogo dla mnie, jak dostanę podwyżkę, to powalczę z systemem. Ale w granicach prawa.

  71. March 8th, 2010 at 22:12 | #71

    vauban :

    http://yogamaya.webd.pl/?m=articles&ms=view&article_id=29

    Łomatulu.

    Pomidory sadzimy kiedy Księżyc znajduje się w kwadrze i jest w znaku Raka. Znak Koziorożca nie jest życzliwy.

  72. vauban
    March 8th, 2010 at 22:13 | #72

    Twój stary :

    Ktoś już podlinkował Barta na forum fanów ciecierzycy w nodze!

    Czy to nie ty czasem to zrobiłeś, drogi przyjacielu ? Będziesz miał uciechę, kiedy tu się zlecą ?

  73. Blaise
    March 8th, 2010 at 22:13 | #73

    vauban :

    @ Blaise:
    Za drogo dla mnie, jak dostanę podwyżkę, to powalczę z systemem. Ale w granicach prawa.

    Też mnie nie stać, ale nie musimy tyle jeść.

  74. March 8th, 2010 at 22:16 | #74

    vauban :

    Czy to nie ty czasem to zrobiłeś, drogi przyjacielu ? Będziesz miał uciechę, kiedy tu się zlecą ?

    Jej, a nawet jak on, to co? Mnie bardziej martwi, że link jest “cichy” i nie dowiem się, jak liczne jest stadko fanów cieciorki. A uciechę poznawczą, mam nadzieję, będziemy mieć wszyscy. Dopóki opowieści nowoprzybyłych nie staną się zbyt ponure, rzecz jasna.

  75. March 8th, 2010 at 22:17 | #75

    Blaise :

    Też mnie nie stać, ale nie musimy tyle jeść.

    Mów za siebie. Ja muszę.

  76. vauban
    March 8th, 2010 at 22:22 | #76

    @ bart:
    Skoro nie masz nic przeciwko egzotycznym gościom, to i ja nie mam. Pod warunkiem, że opowiedzą nam coś zabawnego, podłożą się z wdziękiem itp. Po prostu, pomyślałem że natrętne umizgi pijanego zibiego czy innego radka – zdradka mogą być dla ciebie uciążliwe. Dla mnie by chyba były, ale moja opinia jest tu nieistotna.
    Z tej biodynamiki dałoby radę zmontować notkę, poszperam trochę i za kilka dni może dostarczę. Trochę potrwa, muszę zarabiać na te jajka 3 sortu.

  77. Blaise
    March 8th, 2010 at 22:23 | #77

    bart :

    Blaise :
    Też mnie nie stać, ale nie musimy tyle jeść.

    Mów za siebie. Ja muszę.

    Bo jesteś grubasem. Ledwo 1/4 twarzy mieści ci się w awatarze. Zamiast szczycić się swoim obżarstwem, powinieneś dać dobry przykład i zrzucić 50 kg! Tłuścioch.

  78. RobertP
    March 8th, 2010 at 22:24 | #78

    bantus :

    Jak ktoś sobie żyletką, czy innym dłutkiem wygrzebuje dziurę w nodze, żeby zasadzić tam uzdrawiające ziarenko, to jest to dla mnie o poziom za wysoko. To coś jak z ludźmi, którzy chcą zobaczyć jak to jest gdy prąd kopie albo jak to jest rozwalić się samochodem.

    E nie, różne odloty typu http://www.bmezine.com/ czy wired pussy są dla mnie tysiąckroć bardziej zrozumiałe, od paprania się z zaropiałym warzywkiem. Tamto jest osobliwe a cieciorka obrzydliwa.

  79. sheik.yerbouti
    March 8th, 2010 at 22:25 | #79

    bart :

    Pomidory sadzimy kiedy Księżyc znajduje się w kwadrze i jest w znaku Raka. Znak Koziorożca nie jest życzliwy.

    “Sławny francuski Astronom Kamila Flammarion (1842-1925) oświadcza następująco: “Ogórki wzrastają w pełnym Księżycu, jak również rzodkwie, rzepy, pory, lilie, szafran” Kamila Astronom? To chyba sławna?
    vauban :

    Za drogo dla mnie, jak dostanę podwyżkę, to powalczę z systemem.

    No już nie pierdol, jajka jedynki są za 5.20-5.70 za 6 sztuk, ile tego jesz miesięcznie?

  80. March 8th, 2010 at 22:29 | #80

    vauban :

    Skoro nie masz nic przeciwko egzotycznym gościom, to i ja nie mam. Pod warunkiem, że opowiedzą nam coś zabawnego, podłożą się z wdziękiem itp.

    A jeszcze pomyśl o opcji, że któregoś z nich powstrzymamy przed cieciorkowaniem i w niebie aniołek się uśmiechnie.

    Blaise :

    Zamiast szczycić się swoim obżarstwem, powinieneś dać dobry przykład i zrzucić 50 kg!

    Zamierzam. Zejszłem trzynaście od zeszłej wiosny, panie trenerze! Stosuję tzw. dietę Cruelli: pasztet strasburski i jajka trójki.

  81. vauban
    March 8th, 2010 at 22:29 | #81

    @ sheik.yerbouti:
    Właściwie masz rację, zastanowiłem się i zjadam miesięcznie może ze trzy – cztery jajka. I pewnie drugie tyle w rzeczach zawierających. Można olać kurzy Auschwitz.
    EDIT: ale bantus ma też rację, weź i tak po prostu kup. Co sklep, to trójki. Bo tanio.

  82. bantus
    March 8th, 2010 at 22:31 | #82

    sheik.yerbouti :

    No już nie pierdol, jajka jedynki są za 5.20-5.70 za 6 sztuk, ile tego jesz miesięcznie?

    Nigdy ich specjalnie szukałem, ale sprawdzam sobie czasem i w zwykłych osiedlowych sklepach jeszcze nie spotkałem, zawsze trójki są.

  83. Gammon No.82
    March 8th, 2010 at 22:33 | #83

    bantus :

    wymiękłem

    Ja w końcu też.

    vauban :

    Za drogo dla mnie, jak dostanę podwyżkę, to powalczę z systemem. Ale w granicach prawa.

    Partia Umiarkowanego Postępu w Granicach Prawa?

  84. vauban
    March 8th, 2010 at 22:37 | #84

    Gammon No.82 :

    Partia Umiarkowanego Postępu w Granicach Prawa?

    Oczywiście. Wklejam program, żeby było wiadomo, o co się rozchodzi ;)

    $1. Ponowne wprowadzenie niewolnictwa. (Dopóki istnieli niewolnicy, porządny człowiek nie musiał nic robić. Wprowadzenie niewolnictwa propagujemy jednak z tym humanitarnym
    zastrzeżeniem, by niewolników nie rzucano na pożarcie murenom.)
    $2. Upaństwowienie dozorców. (Dochodzi już nawet do tego, że dozorca nie jest dziś traktowany jak człowiek, a lokatorzy nie uważają go za osobę nietykalną i świętą. Żądamy więc, aby upaństwowienie dozorców wprowadzone zostało według modelu stosowanego w Rosji carskiej, gdzie każdy dozorca jest policyjnym szpiclem.)
    $3. Rehabilitacja zwierząt. (Paragraf ten bierze w obronę zwłaszcza psy policyjne; domagamy
    się, by każdy pies policyjny, zależnie od kwalifikacji, został zaszeregowany co najmniej do VII grupy służbowej i aby zarówno wdowa po nim, jak i jego dzieci otrzymywały należytą rentę. To samo dotyczy koni, na których siedzą policjanci; każda obraza takiego konia będzie ścigana jako obraza osoby urzędowej.)
    $4. Zorganizowanie sieci państwowych zakładów wychowawczych dla niedorozwiniętych posłów.
    (Każdy wie co to poseł, a który z nich jest niedorozwinięty, także każdy wie.)
    $5. Wprowadzenie inkwizycji. (To postanowienie umożliwi naczelnemu lekarzowi miasta Pragi,
    dr Zahorzowi, palić ludzi, ile dusza zapragnie.)
    $6. Nietykalność księży. (Teraz co chwila człowiek czyta, zwłaszcza w “Prawie Ludu” – “Pravo lidu”, że jakiś kapłan dokonał czynu nierządnego na dziecku szkolnym i został za to ukarany. Należy wprowadzić surowy zakaz pisywania o tych sprawach w czasopismach, a to dla zachowania moralności publicznej. O księżach będzie można pisać tylko za zezwoleniem konsystorza, który
    zasięgnąwszy opinii przewielebnych Kobosila i Hawelki poczyni odpowiednie kroki.)
    $7. Obowiązkowe wprowadzenie alkoholizmu. (Każdy chyba czuje, jak słodki czar zawiera ten
    paragraf.)

    IMO bardzo na czasie. EDIT: musiałem uporządkować tekst, fatalnie się przekleił.

  85. sheik.yerbouti
    March 8th, 2010 at 22:39 | #85

    bart :

    http://yogamaya.webd.pl/?m=articles&ms=view&article_id=29

    “Inteligentne, używanie wiedzy dotyczącej sadzenia i zbioru zboża, hodowli, itd.., przyniesie zadowalające skutki.
    Nieznajomość astrologicznych zasad nie jest żadnym usprawiedliwieniem niepowodzenia. ”
    Amen. Ufff, wracam do rzeczywistości

  86. Gammon No.82
    March 8th, 2010 at 22:43 | #86

    sheik.yerbouti :

    Kamila Astronom?

    Jak ona, Kamila, to “ta astronoma”. Jak “ta poeta”.

  87. Blaise
    March 8th, 2010 at 23:24 | #87

    bart :

    Zamierzam. Zejszłem trzynaście od zeszłej wiosny, panie trenerze! Stosuję tzw. dietę Cruelli: pasztet strasburski i jajka trójki.

    Zapewne kręcone z cukrem. Kogel-mogel is not sth what make your fatty tits more attractive.

  88. March 8th, 2010 at 23:28 | #88

    @biodymanie
    Damn, teraz mi się przypomniało, że miałem o tym też kiedyś pisać – brednie jakie tam padają znowu czerpią z pomysłów przeszłości, które miały dawać obfite plony etc. A tak a propos takich pomysłów: http://www.dailymotion.com/video/xk7m0_balkan-erotic-epic-marina-abramovic_creation

  89. March 8th, 2010 at 23:42 | #89

    vauban :

    Za drogo dla mnie, jak dostanę podwyżkę, to powalczę z systemem. Ale w granicach prawa.

    Huh? A jaka to różnica, dajmy na to między chowem ściółkowym a klatkami? Ile tych jajek dziennie zjadasz? Sto?

    Ja rozumiem, że różnica może być zauważalna. Ale to przecież nie chodzi o “za drogo” w sensie “za drogo, żebym poleciał na ISS”, ale “mógłbym wydać na X, ale poskąpię, raczej wydam na Y”. Kwestia priorytetów. Tak jak z mówieniem, że “nie mam czasu żeby czytać książki” — i odpowiedzią: “stary, nikt go nie ma”.

    Nb od 1 stycznia 2012 EU zabrania klatek (i bardzo się cieszę).

    j. (mam emo na punkcie kurzych klatek)

  90. March 8th, 2010 at 23:44 | #90

    fronesis :

    sheik.yerbouti :
    theoretical and practice-oriented exploration of “homeopathic town planning” has been published.”
    Obawiam się, że ten altemed łącznie z “homeopatyczną architekturą” aż się proszą o powiązanie z opowieścią o neoliberalizmie w stylu Naomi Klein. Brak realnej opieki medycznej, rozmontowywanie osłon socjalnych, lekarze na 89 etatach świetnie zgrywają z mambo-jambo. Podobnie jak brak sensownej polityki społecznej, włączającej idee w stylu “miasto jako idea polityczna” dają pole do popisu homeopatycznym architekturą. pewnie niedługo doczekamy się homeopatycznych sposobów na wychodzenie z bezrobocia.

    mam nadzieje, ze ci sie tylko tak tytul mojej ksiazki z homeopatia przypadkiem powiazal.
    generalnie bylbym wdzieczny, gdybys unikal takich zestawien.

    … choc to oczywiscie mile, ze wszedlem do flejma na taki kosmiczny temat :)

  91. vauban
    March 9th, 2010 at 00:01 | #91

    bart :

    A jeszcze pomyśl o opcji, że któregoś z nich powstrzymamy przed cieciorkowaniem i w niebie aniołek się uśmiechnie.

    Fajnie by było, niestety aniołków w przyrodzie deficyt a sami zainteresowani uważają, że tu jest nudno: http://free4web.pl/3/2,165699,420428,7813027,9,Thread.html
    Ewidentnie nie wiedzą, co dobre.
    January :

    Ile tych jajek dziennie zjadasz? Sto?

    No przecież już gdzieś napisałem, że trzy – cztery miesięcznie plus to, co w składnikach np. makaronu. Holocaust drobiu mogę uznać za ekonomicznie zwalczalny, problem w tym, że spróbuj dostać w supermarkecie czy w osiedlaku jaja 1-2. Najbliższy sklep z ekożarciem, ziołami i suplementami (a jakże, prosperuje o 150 metrów od mojego miejsca zamieszkania) nie prowadzi nabiału. Luka rynkowa, maćtrwa.
    Lukasz :

    Damn, teraz mi się przypomniało, że miałem o tym też kiedyś pisać

    Spox, jeszcze lolkontent nie przeminął, póki my piszemy. To kolejna otchłań, może mniej szkodliwa niż altmed, ale równie płodna.

  92. mdh
    March 9th, 2010 at 00:03 | #92

    @ fronesis:
    No tak, problem z “Tabula rasą” jest taki, że ona jest bardzo pop-sci. Szkoda, że akurat ta książka została wydana po polsku, a dużo ważniejszy (trochę mniej pop-sci) The Language Instinct nie. Więc tu akurat byłby problem z rekonstrukcją poglądów Pinkera na tej podstawie. (Tu właśnie będę musiał dokładnie sprawdzić książkę Fullera, na co dokładnie kręci nosem.)
    Zaś co do samego podejścia Pinkera. To ciężko go się czepić idąc od strony socjologii. Z prostej przyczyny, u niego to ewolucja gra pierwsze skrzypce w przypadku języka. Zatem jeśli za pewien punkt graniczny stawiać to populacje pow 10k to będzie to za późno i za mało, aby odegrać jakiś wpływ. O 1M to już nawet nie ma co mówić (dość powiedzieć, ze w okolicach XIII wieku w Europie było coś koło 10 miast pow. 10k wliczając jedno w okolicach 200k — za Pastoreau) Zatem tu akurat socjologia poszaleć nie może. Chyba, że chodzi o jakieś konsekwencje jego pomysłów. Tyle, że to akurat temat na dłuższy flejm i wymaga konkretnych przypadków, więc może innym razem.

  93. vauban
    March 9th, 2010 at 00:17 | #93

    @ mdh:
    Daj jakieś linki, chyba że nic nie ma. Socjologia ugryzie prawie wszystko.

    w okolicach XIII wieku w Europie było coś koło 10 miast pow. 10k wliczając jedno w okolicach 200k — za Pastoreau

    Czyli pewnie Paryż, ale Londyn dociągał chyba do 50 – 70k, Rzym zależy kiedy, ale był szacowany na powyżej 100k, muszę sobie sprawdzić i raczej nie dziś.

  94. sheik.yerbouti
    March 9th, 2010 at 00:28 | #94

    krzysztof_nawratek :

    mam nadzieje, ze ci sie tylko tak tytul mojej ksiazki z homeopatia przypadkiem powiazal.
    generalnie byłbym wdzięczny, gdybyś unikał takich zestawień.

    Mam wrażenie, że zostałeś powiązany przez fronesisa nie z homeopatią, co ogólnie z mambo-dżambo :) I w sumie nie wiem, skąd się to mu wzięło (a przeoczyłem i nie zapytałem).
    BTW co sądzisz jako Uznany Urbanista o homeopatycznej urbanistyce na IBA?

  95. eptesicus
    March 9th, 2010 at 02:38 | #95

    @vauban et al. o biodymaniu

    rolnictwo ekologiczne (organic farming) NIE JEST TOŻSAME z bredniami niuejdżowymi, zwanymi uprawą biodynamiczną, przepełnioną astrologią (marchewka przy pełni księżyca), homeopatycznym nawozem z rogów itp. głupotami. To drugie dokleja się często do tego pierwszego, ale nie jest tym samym.

    rolnictwo ekologiczne to po prostu uprawy ekstensywne, prowadzone “tradycyjnymi” metodami, bez nawozów sztucznych i pestycydów, z odłogowaniem części gruntów, itp., w praktyce też z pozostawianiem miedz, zakrzewień i zadrzewień śródpolnych. Po pierwsze sprzyja zachowaniu różnorodności biologicznej terenów wiejskich, a te na terenach o długiej tradycji rolniczej są bardzo wysokie – gdyż bardzo wiele gatunków zdążyło (od neolitu?) zaadaptować się do życia w agrocenozach, a niektóre występują już tylko i wyłącznie tam. Istnieją recenzowane publikacje naukowe, pokazujące jak “organic farms” (po naszemu gospodarstwa ekologiczne) cechują się wyższym bogactwem gatunkowym (choć nie wszystkich badanych grup), w porównaniu z uprawami konwencjonalnymi. Co do jakości żarcia, to pewnie kwestia gustu albo sugestii (choć jajka z chowu wolnego smakują mi lepiej, niż te z chowu klatkowego, tak jak truskawki z ogródka lepsze niż te z marketu, pochodzące z wielkoobszarowej uprawy), choć napatoczyłem się przynajmniej na jedną publikację recenzowaną, wykazującą większe wartości odżywcze niektórych produktów żywnościowych pochodzących z upraw ekologicznych w porównaniu z farmami konwencjonalnymi. Problem polega na tym, że żywność produkowana takimi nieefektywnymi metodami jest bardzo droga i ludzkości raczej się tą metodą nie wyżywi, w końcu w czasach, gdy (nienazwane) “rolnictwo ekologiczne” było powszechne na świecie (innego nie było), ludzie marli z głodu jak muchy co jakiś czas. Nie jest jednak powiedziane, że każde gospodarstwo ma produkować tanią żywność dla masowego odbiorcy, te tzw. gospodarstwa ekologiczne będą znajdować swoją niszę na rynku, nawet jeśli stać będzie za tym jakaś niuejdżowa moda, zaś dla różnorodności biologicznej wynikać z tego będzie sama korzyść, podobnie jak dla krajobrazu i co za tym idzie turystyki. W końcu z tego powodu są dla upraw ekologicznych dopłaty unijne, nie z powodu jakiejś luddystycznej ideologii.

  96. bantus
    March 9th, 2010 at 07:16 | #96

    @biodymanko
    Mam nadzieję, że nie było. Jedno jest pewne, to metoda stu procentowo naturalna i konieczna do przetrwania gatunku, mająca też swoją tradycję w uzdrowicielstwie:
    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7640206,Falszywy_lekarz_uciekl_z_Polski_z_19_latka.html

  97. March 9th, 2010 at 07:49 | #97

    @ sheik.yerbouti:

    owszem – tak to odczytałem, że moja książka to mambo-jambo takie jak m.in. homeopatia (co o tyle jest dziwnym stanowiskiem że wydaje się uznawać esej za pracę naukową. to jakieś pomieszanie pojęć zupełne. wystarczy przeczytać sobie jej recenzję np. w Studiach Socjologicznych by wiedzieć czym ona jest).

    a co ja mogę myśleć o homeopatycznej urbanistyce?! w pierwszej chwili myślałem, że to żart jakiś, w końcu IBA to poważna organizacja…
    z drugiej strony (i teraz się podłożę) to co się w ostatnich latach działo w studiach miejskich – przede wszystkim fascynacja teorią creative class – jest mniej więcej tak samo poważne i na podobnie solidnych metodologicznych podstawach jest wsparte co homeopatia. więc w sumie może nie powinienem się dziwić?

  98. March 9th, 2010 at 09:05 | #98

    Luźno powiązane, ale mnie rozśmieszyło:
    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7640206,Falszywy_lekarz_uciekl_z_Polski_z_19_latka.html
    Pierwsze o czym pomyślałem, to:
    http://xkcd.com/699/
    “Specjalny stosunek” FTW!

  99. janekr
    March 9th, 2010 at 09:15 | #99

    vauban :

    Co sklep, to trójki. Bo tanio.

    W każdym tesko, oszołomie czy innym kwadratowym jedynek i dwójek masz ile dusza zapragnie. W Lidlu faktycznie póki co nie ma. Ale do wszystkiego dojdziemy.

  100. naima_on_line
    March 9th, 2010 at 09:20 | #100

    Offtop kompletny, ale jakże soczysty.

    W zasadzie nie wiem, w którym miejscu zacząć, żeby nie popaść w #alejakto. Z licznych wątków – w jaki sposób w umyśle rzecznika łączy się zwiedzanie cmentarza w Katyniu z wnioskiem o przyjaźni z rosyjskimi nastolatkami, jest dla mnie nieodgadnione. Chyba, że pan niedorzecznik antycypuje przedsiębiorcze działania młodzieży radzieckiej, która będzie wśród kwater cmentarza wystawiała patrole handlujące wódą z przybyłymi z Zapadu. Bo że te wycieczki na trzeźwo się nie odbędą, to więcej niż pewne.

Comment pages
1 2 3 4 14 2969
  1. No trackbacks yet.

Optionally add an image (JPEG only)