Home > Racjonalo > Warzywko w łydzi

Warzywko w łydzi

Pamiętacie opowieść o ludziach pijących naftę, mocz i wybielacz, by wyleczyć się z urojonych robali? Na pewno pamiętacie, tego nie można łatwo zapomnieć. Po napisaniu tamtej notki miałem wrażenie, że dotarłem do dna ludzkiej kreatywności w dziedzinie altmedu. Że nic dziwaczniejszego i smutniejszego nie da się wymyślić. To uczucie towarzyszyło mi podczas pisania następnej altmedowej notki, poświęconej Józefowi Słoneckiemu — ot, taki sympatyczny lajcik na odtrucie po nafcie. Po nafcie wszystko będzie już lajcikiem. Ale uczucie wypalenia zniknęło, gdy usłyszałem o jednym ormiańskim doktorze z Ameryki, który namawia chorych na raka do samookaleczeń i skaryfikacji za pomocą nasion roślin strączkowych.

A zaczęło się w 1943 r. od przypalonego jogurtu. Mały Ormianin George Ashkar miał przygotować mleko na jogurt — zagotować je, a następnie schłodzić (potem do takiego mleka dodaje się dwie łyżki „starego” jogurtu, bakterie mnożą się w nowej pożywce i po nocy w średnio ciepłym miejscu garniec jogurtu gotowy). Nieuważny George przypalił mleko, a ponieważ był nie tylko nieostrożny, ale i trochę leniwy, zrezygnował z gotowania nowej porcji mleka i przyrządził jogurt z przypalonego. Następnego ranka okazało się, że jogurt z wierzchu smakuje normalnie — cała spalenizna zgromadziła się w jego dolnej, wodnistej części. Mały George zamyślił się głeboko i…

http://www.youtube.com/watch?v=xHw2wMs6RGQ

Eureka! Ponieważ wszystkie złe cząsteczki zgromadziły się w wodnistej części mleka, zapewne i w ludzkim organizmie chorobotwórcze toksyny (bo to toksyny powodują wszystkie choroby, każde dziecko przecież wie) gromadzą się w wodnistej części krwi. Aby uleczyć człowieka, wystarczy ową wodnistą część jakoś odsączyć.

Swoją podróż ku uszczęśliwieniu ludzkości mały George postanowił rozpocząć od uleczenia własnej matki z reumatyzmu. W tym celu przypalił jej papierosem skórę na nodze. Nie ma większej miłości niż matczyna, powiadam.

Powstał bąbel, wypełniła go przezroczysta surowica. To w niej, „wodnistej części krwi”, dokładnie tak jak w wodnistej części jogurtu, znajdowały się toksyny powodujące maminy reumatyzm. Ciach! Mały George przeciął bąbel, popłynął syf.

Pęcherz był gotowy i ja musiałem przeciąć martwą skórę aby opróżnić zawartą surowicę więc to zrobiłem — kiedy surowica wyciekła z pęcherza moja mama powiedziała mi , że poczuła ulgę w bólu — to była pierwsza oznaka, że leczenie zadziała.

Metoda przypalania i nacinania nie zadowalała małego George’a. Wiedział, że to prowizorka i że musi wymyślić jakiś sposób, by efektywniej usuwać toksyny. Mały George postanowił jeszcze raz uciec się do sprawdzonych gastronomicznych analogii…

Ja wiem z mojego kuchennego doświadczenia, że przed gotowaniem grochu (fasoli) i groszku włoskiego (chick peas) trzymamy je w wodzie przez noc aby można je było szybciej ugotować, ponieważ groch i groszek włoski maja zdolność absorpcji wody co powoduje łatwiejsze gotowanie.

George Ashkar wcisnął więc matce w ranę nasiono ciecierzycy, popularnie (choć niewłaściwie) zwane cieciorką. Żeby zbierać w nie toksyny — nie dlatego, że był złym człowiekiem.

Kiedy cieciorka nasiąkła, Ashkar wymienił ją na nową, suchą. I tak przez pół roku. Potem bowiem jej reumatyzm ustąpił i „ona zmarła w roku 1970 z przyczyn naturalnych” (szczerze mówiąc, mnie po sześciu miesiącach takich zabaw ustąpiłoby wszystko, tylko PRZESTAŃ JUŻ MNIE TORTUROWAĆ, SYNUŚ). W międzyczasie George Ashkar udoskonalił swoją metodę, zastępując przypalanie papierosem nacieraniem czosnkiem. Nazwał swoją terapię metodą absorpcji neutralnej infekcji (NIA). Wkrótce miało okazać się, że leczy ona nie tylko z reumatyzmu, ale praktycznie ze wszystkiego — i to ze stuprocentową skutecznością.

O tym wszystkim, jeśli mi nie wierzycie (przyznaję, macie prawo), możecie przeczytać w autobiograficznej notce doktora Ashkara na jego stronie zatytułowanej skromnie „Lekarstwo na raka”. Możecie też przeczytać o tym w książce wydanej przez naszych starych znajomych z kaliskiego wydawnictwa Idea Contact. To ci, co wydali w Polsce „Szczepienia — niebezpieczne, ukrywane fakty” — zbiór bredni, nad którym pastwiłem się w notce „Kłamcy i polio”. Mają jeszcze tylko jedną, trzecią książkę na składzie: „Oleje kluczem do zdrowia” o diecie doktor Budwig. Pewnie też byłby z niej sympatyczny materiał na notkę. Na stronę wydawcy warto zajrzeć, bo opublikowany na niej wstęp do polskiego wydania to arcydzieło altmedowego bełkotu: maksymy o pięknej i prostej prawdzie, porównywanie Ashkara do Kopernika i Jezusa, opowieści o tajemniczych chińskich klinikach, w których Europejczycy i Amerykanie za grubą kasę leczą się z nieuleczalnych nowotworów (Ashkarowi doklejono „ponowne odkrycie starożytnej chińskiej metody”, widać opowieść o jogurcie nawet altmedowcom wydała się zbyt niezwykle zabawna) oraz zwyczajowa teoria o BigPharmie uciskającej Ashkara, bo metoda jest za tania.

Lecznicze działanie wypełnionej warzywem rany w nodze wydaje się nieprawdopodobne — a jednak! Sam doktor Ashkar jest żywym przykładem na skuteczność swojej metody. Warto wspomnieć przy okazji, że George Ashkar nie jest lekarzem: ma tytuł doktora fizyki zdobyty na Uniwersytecie Łomonosowa w Moskwie. Ponieważ taki doktor to nie doktór, w USA Ashkar został skazany na grzywnę i karę więzienia w zawieszeniu za praktykowanie medycyny bez licencji.

W 2003 r. u Ashkara wykryto raka trzustki. Doktor George twierdzi, że przy takim nowotworze do zdrowia wraca ledwo trzy procent pacjentów; 45-75% umiera zaraz po operacji. Lekarz operujący Ashkara, onkolog z 35-letnim doświadczeniem, nie dawał mu żadnych szans.

Lekarze otworzyli mu brzuch i zdiagnozowali ciężki przypadek raka trzustki. Diagnozę przekazali jego żonie. Powiedzieli, żeby szykowała się do pogrzebu.
– George oni powiedzieli, że masz raka trzustki i wkrótce umrzesz! A my przecież nie mamy pieniędzy na pogrzeb! – powiedziała jego żona.
– Skoro nie mamy pieniędzy, to nie będzie pogrzebu …bo nie umrę. Po czym, ku zdziwieniu lekarzy na własną prośbę wypisał się ze szpitala i zastosował swoją metodę. Po 2 miesiącach wyzdrowiał i żyje do dziś.

Należy dodać, że Ashkar odmówił przejścia chemioterapii. To ważne — Ashkar i jego naśladowcy są wrogami tej metody i doradzają, by rezygnować z niej na rzecz cieciorki.

Czy faktycznie Ashkar wyleczył się sam z nowotworu? Według jego dokumentacji szpitalnej chirurdzy otworzyli mu brzuch nie tylko w celu postawienia diagnozy; przeprowadzili przy okazji dość skomplikowaną operację zwaną pankreatoduodenektomią lub operacją Whipple’a — i to najprawdopodobniej temu zabiegowi, nie metodzie absorpcji neutralnej infekcji, doktor Ashkar zawdzięcza zdrowie. Jakiś zwolennik zdrowego rozsądku trollujący na niby-czacie z Ashkarem zorganizowanym na forum osób stosujących NIA twierdzi wręcz, że sam nowotwór nie był tak poważny, jak go pan George maluje.

Forum jest oczywiście polskie. W ogóle my Polacy możemy czuć się wyróżnieni, bo metoda dr. Ashkara jest rozpowszechniona właściwie wyłącznie w naszym kraju. Z całego świata tylko nadwiślańskie plemię pcha sobie cieciorkę w rany. Duża w tym zasługa promotora Ashkara, polonusa Aleksa Polańskiego, przedstawiciela Life Improvement Institute z USA, akwizytora generatorów wody antyoksydacyjnej (hej, wiedzieliście, że ludzki płód składa się w stu procentach z wody?).

Czas na hardkor. Czujcie się ostrzeżeni: pod tym linkiem na forum poświęconym NIA obejrzycie zdjęcia ze stosowania cieciorki. Aż gula rośnie na myśl, że taką inwazyjną, niebezpieczną, bezsensowną i bolesną metodę wciska się chorym na raka (oczywiście nie tylko nim — na pięknej stronie ze świadectwami pan Woźniak z Kalisza chwali się, że dzięki NIA ustąpił pewien problem z biodrem odczuwany po dłuższym siedzeniu za biurkiem). Z przeboju forum, wspomnianego niby-czatu z dr. Ashkarem można dowiedzieć się, że:

  • metoda NIA ma stuprocentową skuteczność (dr Ashkar wycofuje się później z tego, zmieniając stuprocentową gwarancję wyleczenia na stuprocentową gwarancję braku powrotu choroby po jej ustąpieniu — być może w wyniku doniesień o śmierci osób stosujących cieciorkę);
  • doktor Ashkar lubi czasem wtrącić do dyskusji wrzutkę o Żydach fabrykujących dowody na istnienie w Iraku broni masowego rażenia;
  • onkologowie do dziś nie wiedzą, czym jest rak (tamże, zaraz po Żydach);
  • cała medycyna to oszustwo — za wyjątkiem stuprocentowo skutecznej ciecierzycowej metody Ashkara (też tamże, dobry wpis);
  • dzisiejsze pomidory są niesmaczne i nie mają wartości odżywczych, w związku z czym robaki nie chcą ich jeść i dlatego pomidory się nie psują;
  • choć doktor Ashkar wytłumaczył „komitetowi leków onkologicznych FDA”, że chemia nie działa na raka, komitet ten nadal popiera chemioterapię — doktor Ashkar odkrył powód takiego zachowania: członkowie komitetu mają udziały w BigPharmie.

Terapia doktora Ashkara jest czymś tak wystrzelonym w kosmos, że nawet przywiązane do dziennikarskiej bezstronności „Fakty TVN — Prawda Leży Pośrodku” nie były w stanie odpowiednio uwzględnić argumentów zwolenników metody, przedstawiły całą sprawę jednostronnie, z punktu widzenia kompleksu medyczno-przemysłowego, a nawet uciekły się do bezpieczniackiej metody ukrytej kamery, by ośmieszyć lekarzy nawołujących do cieciorkowania zamiast chemii (komentarz o reportażu na forum „Dobra dieta”: „Co do materiału i twórczości radosnych chłopców i dziewcząt prowadzonych przez agentów wrogich Polsce to w ogóle brak słów. Za taki materiał w taki istotnej sprawie powinno się ich co najmniej skazać na banicję”).

Na koniec smaczek: okazuje się, że filozofia dr. Ashkara znakomicie współgra z filozofią Biosłone. Według jednego z adiutantów Mistrza „metoda NIA bardzo dobrze się komponuje z M[iksturą]O[czyszczającą], K[oktajlem]Błonnikowym, D[ietą]P[rozdrowotną]”, „sposób jest dobry, choć oni nie potrafią go do końca wyjaśnić”. Sam Mistrz „z wielką uwagą śledzi wątek”.

  1. March 7th, 2010 at 22:14 | #1

    i znowu pierszy!!11

  2. Gammon No.82
    March 7th, 2010 at 22:26 | #2

    Utrzyj ciećwierza z naftą i citroseptem, potem rozcieńcz w stos prop i na koniec zdynamizuj.

    Tak w ogóle to z ciecierzycy dobra zupa jest.

  3. vauban
    March 7th, 2010 at 22:27 | #3

    Przytyka jednak trochę… Wdech, wydech, dkn.

  4. Veln
    March 7th, 2010 at 22:48 | #4

    Um jak oni to dziurawią?

  5. March 7th, 2010 at 22:54 | #5

    Veln :

    Um jak oni to dziurawią?

    Szczerze mówiąc, nie wiem dokładnie. Na antylicho.org jest napisane po prostu “Przeciąć bąbel”. Potem wsadzasz cieciorkę, przykrywasz kapustą i już cieknie samo.

  6. March 7th, 2010 at 22:56 | #6

    Zdjęcia ciecierzycy w nodze: O. MÓJ. BORZE.

  7. Gammon No.82
    March 7th, 2010 at 22:56 | #7

    Veln :

    Um jak oni to dziurawią?

    Igłą, końcem nożyczek albo pilnika do paznokci, wszak nie żyjemy w paleolicie.

  8. vauban
    March 7th, 2010 at 23:01 | #8

    Veln :

    Um jak oni to dziurawią?

    O ile dobrze zrozumiałem tekst Mistrza Ashkara, wystarczy dość długo trzymać przyłożony w wybrane miejsce ząbek czosnku. Ci ludzie to zbrodniarze, obrzydzają mi jedzenie !

  9. March 7th, 2010 at 23:01 | #9

    Gammon No.82 :

    Igłą, końcem nożyczek albo pilnika do paznokci,

    Jak? Wyobrażasz sobie normalnego człowieka robiącego sobie dziurę w nodze nożyczkami po to, by coś tam sobie wsadzić?

  10. vauban
    March 7th, 2010 at 23:06 | #10

    eli.wurman :

    Jak? Wyobrażasz sobie normalnego człowieka robiącego sobie dziurę w nodze nożyczkami po to, by coś tam sobie wsadzić?

    No właśnie ci, co tak robią, raczej normalni nie są. Nawet, jeśli używają do tego czosnku.
    Zdefiniujmy normalność jako niezadawanie sobie ran warzywami i będzie OK.

  11. Veln
    March 7th, 2010 at 23:12 | #11

    vauban :

    O ile dobrze zrozumiałem tekst Mistrza Ashkara, wystarczy dość długo trzymać przyłożony w wybrane miejsce ząbek czosnku. Ci ludzie to zbrodniarze, obrzydzają mi jedzenie !

    Czosnek robi te bąble? Myślałbym, że jakieś pokrzywy czy coś. No ale widocznie to rzeczywiście tak działa (jedyna rzecz która w tym wszystkim działa hurrdurr).

  12. Gammon No.82
    March 7th, 2010 at 23:15 | #12

    eli.wurman :

    Jak? Wyobrażasz sobie normalnego człowieka robiącego sobie dziurę w nodze nożyczkami po to, by coś tam sobie wsadzić?

    Jakieś 20 lat temu osobiście wydłubywałem sobie igłą z obu rąk odłamki szkła po tym, jak mi grubościenna probówka wybuchła (to znaczy wybuchła zawartość, nie probówka). Jednego nie wydłubałem, bo był za głęboko. Cały czas tkwi w lewej dłoni.
    I myślę, że dłubanie żeby wsadzić jest podobne do dłubania, żeby wyjąć.

    vauban :

    niezadawanie sobie ran warzywami

    A potem żołdacy ubiczowali Go bakłażanem.

    EDIT:

    @dziury na warzywa
    Pełna fitoterapia by była, gdyby się dziurawili dużym kolcem od róży.

  13. March 7th, 2010 at 23:15 | #13

    Powiem wam, że żadne pierdololo nie zastąpi dobry zdjęć i już wiem: Altmed to zuo. :D

  14. March 7th, 2010 at 23:16 | #14

    Zatkało mnie. Po prostu. Czym innym są różne “terapie” co to zwykle nie działają na organizm, ale to jest tak absurdalne, że nie pojmuję jak ktoś w to może wierzyć. przecież to tak bezpośrednio wiąże się z zadawaniem sobie bólu, iż wymaga przezwyciężenia podstawowych odruchów.

    Jakem ateusz – to zakrzyknąłem Jezus Maryja gdy wszedłem na ich forum.

  15. March 7th, 2010 at 23:17 | #15

    Gammon No.82 :

    I myślę, że dłubanie żeby wsadzić jest podobne do dłubania, żeby wyjąć.

    W tym wypadku podobieństwo to nie identyczność i w tym wypadku to cholernie ważna różnica. Nie nabijam się z chorych, ale tego skurwysyna złapałbym i zrealizował jakieś marzenie, z tych bardziej skrywanych. Na nim.

  16. Gammon No.82
    March 7th, 2010 at 23:19 | #16

    jaś skoczowski :

    zrealizował jakieś marzenie, z tych bardziej skrywanych

    Zrobić mu jakąś rzecz wielką i czystą?

  17. March 7th, 2010 at 23:21 | #17

    Gammon No.82 :

    Zrobić mu jakąś rzecz wielką i czystą?

    Hm, myślę, że gdybym z nim skończył, w pewnym sensie stałby się czymś większym i czystszym w sensie moralnym. Tak, uwierzyłem w moralność kurwa i nie wiem, kiedy mi przejdzie. Siostro, SIOSTRO BASEN I PASTYLKĘ.

  18. Veln
    March 7th, 2010 at 23:23 | #18

    Gammon No.82 :

    Jakieś 20 lat temu osobiście

    OSTRZEGAŁBYŚ MOŻE NASTĘPNYM RAZEM DKN, KK?

  19. Gammon No.82
    March 7th, 2010 at 23:24 | #19

    Veln :

    OSTRZEGAŁBYŚ MOŻE NASTĘPNYM RAZEM DKN, KK?

    Przed czym?

  20. vauban
    March 7th, 2010 at 23:26 | #20

    Gammon No.82 :

    Zrobić mu jakąś rzecz wielką i czystą?

    Umyć mu słonia ?!
    Ale my tu lolu – lolu, a Marlenka naprawdę cierpi:

    Piąty dzień kuracji antybiotykowej (dziś ostatni) i sterydowej (jeszcze tydzień).
    Wyciek z ranki minimalny, organizm próbuje gojenia. Coraz trudniej umieścić mi cieciorkę we właściwym miejscu, muszę ją mocno wpychać i bardzo ściśle bandażować opatrunek. Z usunięciem ziarna jest jeszcze większy problem, wszystko zaschnięte, wyrywam na siłę. Czuję, że robię coś wbrew własnemu organizmowi, prawdziwy masochizm…

    Samopoczucie bardzo złe, problemy z równowagą, bardzo silne skurcze w żołądku, jakby przypalanie grzałką. Oko- niewielka poprawa.

    Mimo woli przyznając, że te przeklęte antybiotyki sprawiają, że rana się goi.
    Nie napisała nic nowego od 20 lutego, więc to raczej powinno niepokoić…

  21. March 7th, 2010 at 23:27 | #21

    Gammon No.82 :

    Jakieś 20 lat temu osobiście wydłubywałem sobie igłą z obu rąk odłamki szkła po tym, jak mi grubościenna probówka wybuchła

    Jakie moje życie jest nudne.

    Gammon No.82 :

    I myślę, że dłubanie żeby wsadzić jest podobne do dłubania, żeby wyjąć.

    Nie. Czym innym jest wydłubanie, bo się wbiło i boli od sprawiania sobie bólu dłubaniem pilnikiem w nodze, żeby sobie coś wsadzić, żeby bolało jeszcze bardziej.

  22. March 7th, 2010 at 23:30 | #22

    eli.wurman :

    Nie. Czym innym jest wydłubanie, bo się wbiło i boli od sprawiania sobie bólu dłubaniem pilnikiem w nodze, żeby sobie coś wsadzić, żeby bolało jeszcze bardziej.

    Co zabawne jak takiemu komuś, co robi se dziurę, zęby se wsadzić coś w nią bardziej współczuję chyba, gdy jest np. chory na raka i wierzy, że pomoże.

    Oraz: to chyba tak, że on może się poczuć lepiej właśnie dlatego, że to jest inwazyjne, takie są Żelazne Prawa Placebo, prafta? Bo wtedy koleś jest jeszcze większą kutasiną. bo nadzieją jeszcze bardziej urośnie. I potem będzie bardziej bolało.

  23. Gammon No.82
    March 7th, 2010 at 23:31 | #23

    eli.wurman :

    Nie. Czym innym jest wydłubanie, bo się wbiło i boli od sprawiania sobie bólu dłubaniem pilnikiem w nodze, żeby sobie coś wsadzić, żeby bolało jeszcze bardziej.

    Chyba tak, ale może to tylko w naszej, krótkowzrocznej optyce?
    Pamiętaj, co powiada Mistrz: “…ma być na początku kuracji właśnie gorzej, bo taka jest jej idea, by odchorować zadawnione choroby”.
    Czyli: ma boleć dzisiaj, żeby nie bolało za miesiąc.

    vauban :

    Umyć mu słonia ?!

    Są też inne sposoby. Ten ze słoniem jest najbardziej oczywisty.

  24. Veln
    March 7th, 2010 at 23:33 | #24

    Gammon No.82 :

    Przed czym?

    Graphic mental images.

  25. Gammon No.82
    March 7th, 2010 at 23:34 | #25

    Veln :

    Graphic mental images.

    No przepraszam, nie wiedziałem, że potrącę strunę.

  26. March 7th, 2010 at 23:36 | #26

    O Wielki Cthulhu, który śnisz w odmętach zaginionego miasta R’lyeh, dlaczego obdarzyłeś mnie skłonnością do klikania we wszystkie linki, jakie się nawiną?

  27. Twarzoch
    March 7th, 2010 at 23:37 | #27

    Od jakiegoś czasu zacząłem tu zaglądać i za każdym razem coraz większe przerażenie mnie ogarnia, co też ludzie nie wymyślą. Dzisiaj postanowiłem się odezwać, wyrazić ogólne oburzenie i się przywitać.

  28. sheik.yerbouti
    March 7th, 2010 at 23:38 | #28

    asmoeth :

    dlaczego obdarzyłeś mnie skłonnością do klikania we wszystkie linki, jakie się nawiną?

    Mi wystarczy grozy tekstowej, nie ryzykuję obrazków

  29. Gammon No.82
    March 7th, 2010 at 23:39 | #29

    Twarzoch :

    Dzisiaj postanowiłem się odezwać, wyrazić ogólne oburzenie i się przywitać.

    Łączymy się z Tobą w oburzeniu. Bądź pochwalony.

  30. March 7th, 2010 at 23:39 | #30

    Twarzoch :

    Od jakiegoś czasu zacząłem tu zaglądać i za każdym razem coraz większe przerażenie mnie ogarnia, co też ludzie nie wymyślą. Najgorzej, gdy podobne zachowania dostrzegam u osób z mojego otoczenia. Dziś postanowiłem wyrazić tylko ogólne oburzenie i się przywitać.

    Ale że czemu przerażenie? Głupota raz na jakiś czas poucza tych, co przeżyją, żeby nie byli tak samo głupi. Mnie raczej odrywa od współczucia. Te misie kaleczą sobie nóżki i wsadzają tam ciecierzycę, bo jakiś ciul nie ma włączonego empatosensora. Albo mu go źle skalibrowali.

  31. Gammon No.82
    March 7th, 2010 at 23:41 | #31

    sheik.yerbouti :

    Mi wystarczy grozy tekstowej, nie ryzykuję obrazków

    Teksty też boskie.
    Po prostu trzeba …polubić swoją ziarnine

  32. Gammon No.82
    March 7th, 2010 at 23:43 | #32

    jaś skoczowski :

    Głupota raz na jakiś czas poucza tych, co przeżyją, żeby nie byli tak samo głupi.

    E tam. Robią sobie dziury, wtykają ciecierzycę, ciecierzyca wesoło puszcza kiełki, a oni w tle podśpiewują “kto przeżyje – wolnym będzie, kto umiera – wolnym już!”

  33. March 7th, 2010 at 23:48 | #33

    Gammon No.82 :

    E tam. Robią sobie dziury, wtykają ciecierzycę, ciecierzyca wesoło puszcza kiełki, a oni w tle podśpiewują “kto przeżyje – wolnym będzie, kto umiera – wolnym już!”

    Nie słucham Cię, nie słucham, nananaaaaaa a ludzie są zdolni czasem pójść za głosem rozsądku.

  34. Twarzoch
    March 7th, 2010 at 23:49 | #34

    Przerażenie moje wynika jedynie z tego, że bliskie mi osoby stosują różne pseudomedyczne praktyki i w żaden sposób nie da się ich od tego odwieść. Zastanawiam się, jakie są granice pomiędzy kolejnymi zastosowaniem kolejnych, coraz głupszych pomysłów.

    Poza tym jestem wielkim fanem ciecierzycy i planowałem zjeść w tym tygodniu ciecierzycę w pomidorach i jakoś mi przeszło.

  35. Gammon No.82
    March 7th, 2010 at 23:50 | #35

    jaś skoczowski :

    a ludzie są zdolni czasem pójść za głosem rozsądku.

    Są zdolni pójść… jeśli po kuracji ciecierzycowej mają jeszcze nogi na swoim miejscu.

  36. sheik.yerbouti
    March 7th, 2010 at 23:50 | #36

    Geez, pod notka Kubiaka szalonego naukowca jest 358 komci! To jest około bardzo dużo więcej niż zwykle, pewnie nikt się nie spodziewał hiszpańskiej inkwizycji…

  37. sheik.yerbouti
    March 7th, 2010 at 23:52 | #37

    Twarzoch :

    Poza tym jestem wielkim fanem ciecierzycy i planowałem zjeść w tym tygodniu ciecierzycę w pomidorach

    Może przesuń zaplanowaną konsumpcję na kolejny tydzień, albo zamień pomidory na czosnek…

  38. March 7th, 2010 at 23:56 | #38

    Czy jakiś dobry człowiek może mi wytłumaczyć to zdanie?

    Z dużym wzruszeniem opowiedział jak bardzo zafascynowany jest metodą dr. Ashkara, gdyż na co dzień ma dostęp do wyników badań mikroskopowych żywej kropli krwi w hybrydowym polu widzenia.

    Stąd, ctrl+f jan wróbel.

  39. Twarzoch
    March 7th, 2010 at 23:57 | #39

    sheik.yerbouti :

    Może przesuń zaplanowaną konsumpcję na kolejny tydzień, albo zamień pomidory na czosnek…

    Czosnek świetnie pasuje do ciecierzycy, więc i tak by się znalazł w tym daniu, ale poczekam nieco aż obrazy, które nieopatrznie obejrzałem, zbledną w mej pamięci. Mam nadzieję, że tydzień wystarczy.

  40. fronesis
    March 8th, 2010 at 00:00 | #40

    @Bart
    niespodzianka jednak jest,
    offtopicznie
    czy ktoś z ttdkn ćwiczy jakieś sporty walki, ostatnio rozmawiałem z kumplem, który ćwiczył aikido i opowiadał mi, ze tam się mnóstwo altmedowego szamaństwa uprawia, energie “ki” i inne takie.

  41. March 8th, 2010 at 00:00 | #41

    Gammon No.82 :

    Są zdolni pójść… jeśli po kuracji ciecierzycowej mają jeszcze nogi na swoim miejscu.

    Nie no, ja zakładam, że skoro ja widzę ranę i mam nołnołno, to niektórym wystarczy też rana i ciecierzyca w niej, jako odległy widok. Mnie nie interesuje, że indukcja, że antyrealizm, kurwa, newer.

  42. sheik.yerbouti
    March 8th, 2010 at 00:05 | #42

    fronesis :

    opowiadał mi, ze tam się mnóstwo altmedowego szamaństwa uprawia, energie “ki” i inne takie.

    W nowszych czasach przez chwilę się przeciągałem na kursie tai-chi, i były momenty relaksu, w których prowadzący objaśniał teorię, czyli pierdolił dość strasznie. Jako gimnastyka – fajne.
    eli.wurman :

    w hybrydowym polu widzenia.

    obuocznym?

  43. March 8th, 2010 at 00:06 | #43

    eli.wurman :

    żywej kropli krwi

    Haha, to kolejny świetny temat na notkę. Otóż mikroskopowa analiza żywej kropli krwi w ciemnym lub jasnym polu widzenia to taki Oberon, tylko inaczej. Pańciutek pokazuje ci obraz z mikroskopu na monitorze i mówi np. “O, te małe kuleczki tu to znaczy, że ma pan kandydozę, a ten podłużny fiutek to oznaka sita w jeliciątkach. Te kryształki z kolei układają mi się w przepowiednię schizofrenii”. A potem przepisuje ci suplementy za wchujkasy. M.in. noni.

    http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20080617/BYDGOSZCZ01/291343048
    http://www.zywakropla.pl/index.php/mikroskopowa-analiza
    http://www.noni.zdrowe.com.pl/badanie-zywej-kropli-krwi.html
    (w tym ostatnim linku szczególnie ostatni obraz z mikroskopu jest przerażający, uwaga wrażliwcy!)

  44. AdeBe
    March 8th, 2010 at 00:06 | #44

    Ej, a ja się tak zastanawiam, czy to przypadkiem nie podlega pod jakieś paragrafy?
    Przecież to już mocno przekracza zasadę “Primum non nocere”, to jest zachęcanie do samookaleczenia.

  45. March 8th, 2010 at 00:09 | #45

    TETSUO IRON MAN.

  46. March 8th, 2010 at 00:11 | #46

    fronesis :

    offtopicznie
    czy ktoś z ttdkn ćwiczy jakieś sporty walki, ostatnio rozmawiałem z kumplem, który ćwiczył aikido i opowiadał mi, ze tam się mnóstwo altmedowego szamaństwa uprawia, energie “ki” i inne takie.

    Karate tradycyjne obywa się bez tego.

  47. Gammon No.82
    March 8th, 2010 at 00:21 | #47

    fronesis :

    czy ktoś z ttdkn ćwiczy jakieś sporty walki, ostatnio rozmawiałem z kumplem, który ćwiczył aikido i opowiadał mi, ze tam się mnóstwo altmedowego szamaństwa uprawia, energie “ki” i inne takie.

    Za komuny się zdarzało co najmniej dwóm tutejszym bywalcom.
    W tamtych czasach szamaństwo było raczej na łamach prasy albo wśród dwunastolatków oglądających w kinie brucele [*] Na treningach odbywało się raczej zwykłe mordobicie.

    [*] Podchodzi do kiosku chłopczyna i prosi o brucele. Kioskarka bez słowa podaje obrazek z Brucem Lee i inkasuje pieniądze.

    bart :

    Otóż mikroskopowa analiza żywej kropli krwi w ciemnym lub jasnym polu widzenia to taki Oberon, tylko inaczej. Pańciutek pokazuje ci obraz z mikroskopu na monitorze i mówi np. “O, te małe kuleczki tu to znaczy, że ma pan kandydozę, a ten podłużny fiutek to oznaka sita w jeliciątkach. Te kryształki z kolei układają mi się w przepowiednię schizofrenii”.

    Pozornie bitwa pod Stoczkiem
    Ewentualnie prognoza pogody,
    A jak się tak przyjrzeć boczkiem,
    To jej bohu, że jajowody,
    Czy jeszcze gorsza zaraza,
    Skrzyżowanie Dreptaka z wiatrakiem…

    jaś skoczowski :

    Nie no, ja zakładam, że skoro ja widzę ranę i mam nołnołno, to niektórym wystarczy też rana i ciecierzyca w niej, jako odległy widok. Mnie nie interesuje, że indukcja, że antyrealizm, kurwa, newer.

    Kłopot w tym, że to są Bardzo Chore Biedactwa, na których dodatkowa, prozaiczna, zaropiała dziurka w kończynie może nie robić wielkiego wrażenia.

    AdeBe :

    Ej, a ja się tak zastanawiam, czy to przypadkiem nie podlega pod jakieś paragrafy?
    Przecież to już mocno przekracza zasadę “Primum non nocere”, to jest zachęcanie do samookaleczenia.

    Toteż jak przyłapią na tym lekarza, to może mieć przewalone, ale zwykły łoś z internetów ma pełne prawo zachęcać bliźnich do samookaleczeń. No dobra, wiem, że to uproszczenie.

    EDIT:
    Attack of the Killer Potatoes part II
    http://biznes.onet.pl/unia-dopuszcza-uprawe-zabojczych-ziemniakow-ale-po,18493,3187565,3040691,76,1,news-detal

  48. March 8th, 2010 at 00:43 | #48

    Gammon No.82 :

    Kłopot w tym, że to są Bardzo Chore Biedactwa, na których dodatkowa, prozaiczna, zaropiała dziurka w kończynie może nie robić wielkiego wrażenia.

    No ja właśnie o tym piszę zresztą.

  49. Gammon No.82
    March 8th, 2010 at 00:45 | #49

    jaś skoczowski :

    No ja właśnie o tym piszę zresztą.

    No to jest grupa, u której ciężko o przestraszenie lub opamiętanie.

  50. March 8th, 2010 at 00:50 | #50

    Gammon No.82 :

    No to jest grupa, u której ciężko o przestraszenie lub opamiętanie.

    Mam co jakiś czas wejścia z forum dla osób z chorobą nowotworową. Zdania co do altmedu są tam na moje oko całkiem normalnie podzielone, a kilku aktywnych forumowiczów wykazuje daleko idący sceptycyzm. Zresztą:

    http://prosalute.info/forum/viewtopic.php?f=1&t=9113539

  51. vauban
    March 8th, 2010 at 00:54 | #51

    bart :

    (w tym ostatnim linku szczególnie ostatni obraz z mikroskopu jest przerażający, uwaga wrażliwcy!)

    Rzeczywiście, przeraża. No dobrze, sprawia niesmak.
    jaś skoczowski :

    Kłopot w tym, że to są Bardzo Chore Biedactwa, na których dodatkowa, prozaiczna, zaropiała dziurka w kończynie może nie robić wielkiego wrażenia.

    Miałem podobną dziurkę w lewym przedramieniu, gdy pacholęciem będąc rozpaprałem sobie beztrosko ukłucie komara, serio. Ropiejąca rana była mniejsza, ciecierzyca by nie weszła – może mini groszek Bonduelle, ale też nie dam się zastrzelić w obronie tego twierdzenia. Zagoiło się, ale primo byłem krzepkim ateistycznym bydlątkiem, a nie emo łatwowiernym łosiem. Secundo, lekarz na pasku BigPharmy zaordynował maść z antybiotykiem, detreomycynę. Efekt był dość piorunujący, w razie podobnych objawów polecam.
    EDIT: na zwierzęta też działa. Zajarzyłem, że podczas leczenia mojego pierwszego kota (wyłuszczenie gnijących resztek gałki ocznej i zaszycie oczodołu u dzikiego kota po źle przebytym kocim katarze, gdyby ktoś pytał to ten kot grzeje moje kolana szósty rok) wet też przepisał detreomycynę. Goiło się aż miło. Niedowiarkom służę zdjęciami.

  52. Gammon No.82
    March 8th, 2010 at 00:57 | #52

    bart :

    Mam co jakiś czas wejścia z forum dla osób z chorobą nowotworową. Zdania co do altmedu są tam na moje oko całkiem normalnie podzielone, a kilku aktywnych forumowiczów wykazuje daleko idący sceptycyzm. Zresztą:
    http://prosalute.info/forum/viewtopic.php?f=1&t=9113539

    Znam tę dyskusję, przypadkowo na nią kiedyś trafiłem. Mnie chodzi o to, że jak ktoś już wszedł w altmed, a jest w naprawdę złym stanie i z kiepskim rokowaniem, to szanse, że da sobie coś wyperswadować, są niewielkie.

  53. Gammon No.82
    March 8th, 2010 at 00:59 | #53

    vauban :

    Rzeczywiście, przeraża.

    Chodzi o fryzurę tego preparatu?

  54. vauban
    March 8th, 2010 at 01:24 | #54

    @ Gammon No.82:
    Dokładnie. Oraz o wyraz ogólny.

  55. Gammon No.82
    March 8th, 2010 at 01:35 | #55

    vauban :

    …wyraz ogólny.

    Podobno autentyczne, z protokołu przesłuchania świadka przez Milycję Obywatelską, a long time ago, in a galaxy far far away, cytowane in extenso:

    P: Co świadek widzi na stojącym przed świadkiem stole?
    O: Na stojącym przede mną stole widzę leżący łeb świński.
    P: Czyj jest ten łeb?
    O: Łeb ten jest mój.
    P: Po czym świadek poznaje, iż jest to łeb świadka?
    O: Po oczach, uszach, zaroście i ogólnym wyrazie twarzy.

  56. March 8th, 2010 at 01:53 | #56

    Jak człowiek przez pół roku pochodzi z ciałem obcym umieszczonym w ropiejącej ranie to niewątpliwie po jego wyjęciu poczuje się zdrowszy.

  57. Ukabi
    March 8th, 2010 at 03:38 | #57

    Ciekawe kiedy wśród emailowego spamu odnajdę spam z testimonialem skuteczności opracowanej przez Sz. P. Ashkara metody powiększania penisa za pomocą metody NIA?

  58. muirre
    March 8th, 2010 at 09:09 | #58

    D tej pory za najbardziej szkodliwy hartkor uważałam zalecane przez mojego altmedowego kuzynka odstawienie leków przeciwzakrzepowych i picie zamiast nich soku z buraków, co zalecał mojej matce po operacji wszczepienia sztucznej zastawki. Jednak nasiona roślin strączkowych biją buraczki na głowę. Szczególnie, że kuzyn jednak ma mały posłuch w rodzinie. Ten pan natomiast jak widać jest w stanie wyrządzić realną krzywdę wielu osobom… Krew mnie zalała :/

  59. k3
    March 8th, 2010 at 09:14 | #59

    4chan jest gównem internetu, ale to tutaj są najstraszniejsze rzeczy 0_o

  60. sheik.yerbouti
    March 8th, 2010 at 09:56 | #60

    muirre :

    Jednak nasiona roślin strączkowych biją buraczki na głowę.

    Proponuję zorganizować wrestling warzyw: burak vs, ziemniak, por vs. brokuł!

  61. muirre
    March 8th, 2010 at 10:40 | #61

    sheik.yerbouti :

    Proponuję zorganizować wrestling warzyw: burak vs, ziemniak, por vs. brokuł!

    To się nazywa zupa jarzynowa ;)

  62. March 8th, 2010 at 11:03 | #62

    @ sheik.yerbouti:
    Uwaga na dwa małe kartofle…

  63. fronesis
    March 8th, 2010 at 11:39 | #63

    Kuracja ciecierzycą to pionierskie, altmedowe przekraczanie granic międzygatunkowych,
    z jednej strony altmedowcy są przeciwni manipulacją genetycznym a tu nagle tylnymi drzwiami wprowadzają “hybrydy” ludzko-roślinne.

  64. otaki
    March 8th, 2010 at 11:46 | #64

    Gammon No.82 :
    a tu autentyczne sprzed 10 dni

    Prokuratura poszukuje właściciela czaszki, która leżała na parapecie przy Przędzalnianej 56
    Prokuratura Rejonowa Łódź-Widzew poszukuje właściciela twarzoczaszki ubranej w czerwoną czapeczkę z wełny. Jeżeli się nie zgłosi, przejmie ją Skarb Państwa.

    http://lodz.naszemiasto.pl/artykul/331506,prokuratura-poszukuje-wlasciciela-czaszki-ktora-lezala-na,id,t.html

  65. AJ
    March 8th, 2010 at 11:52 | #65

    Tak, tym z Genetix to wszelką manipulacją należy się przeciwstawiać.

  66. tread71
    March 8th, 2010 at 11:57 | #66

    Cóż… jedyne, co można powiedzieć o metodzie samej w sobie to “At first I was like WTF ?! But then I lold… But then I was like WTF again.”
    Jedynm sensownym rozwiązaniem problemu altmedoych oszołomów jest IMHO całkowite sprywatyzowanie systemu ubezpieczeń zdrowotnch – wtedy ubezpieczyciele mogliby powiedzieć “Wała, leczysz raka ziółkami – my ci nie zapłacimy odszkodawania”. Jest to, sam przyznam, mało humanitarne, ale jeśli wujek Darwin nie zajmie się takimi debilami, to może być groźnie.

    k3 :

    4chan jest gównem internetu, ale to tutaj są najstraszniejsze rzeczy 0_o

    4chan po bliższych obserwacjach okazuje się nie taki zły – zazwyczaj spłodzony tam Teh Ultymeit Ynternet Troll ginie śmiercią naturalną zatrollowany przez inne trolle ( i można sięzazwyczaj z tego pośmiać bez większych wyrzutów sumienia), z altmedem natomiast jest taki problem, że oni się nawzajem napędzają – im durniejsza idea tym więcej naśladowców.

  67. March 8th, 2010 at 12:05 | #67

    tread71 :

    Jedynm sensownym rozwiązaniem problemu altmedoych oszołomów jest IMHO całkowite sprywatyzowanie systemu ubezpieczeń zdrowotnch

    Myślisz, że prywatni ubezpieczyciele nie zwracają za oszołomskie techniki?

  68. tread71
    March 8th, 2010 at 12:23 | #68

    bart :

    Myślisz, że prywatni ubezpieczyciele nie zwracają za oszołomskie techniki?

    Własnie tak myślałem, ale jak wskazany przez Ciebie link pokazuje moja teoria jest ‘deczko’ na wyrost. Należałoby najpierw zakazać homełki i innych oszołomskich technik, co do których potwierdzono, że nie są skuteczniejsze niż placebo.

  69. eptesicus
    March 8th, 2010 at 12:33 | #69

    do ran postrzałowych z większego kalibru to zapewne niezbędna jest marchewka (jak nie wchłonie złego chi, to przynajmniej zatamuje krwawienie), zaś po pociskach typu dum-dum – arbuz albo dynia? Jeśli odstrzelą łeb, to można takim arbuzem nawet uzupełnić ubytek. Myślę, że metoda dr Ashkara jest bardzo rozwojowa, nie rozpoznano jeszcze wszystkich możliwości.

  70. March 8th, 2010 at 12:37 | #70

    Po obejrzeniu zdjęć z ziarnem pod skórą, poczułem się bardzo chory. Będziesz musiał kiedyś Bartu szczegółowo opowiedzieć jak się w internetsach znajduje takie rzeczy, bo mi tylko gołe baby wyskakują w wyszukiwarce.

  71. March 8th, 2010 at 12:38 | #71

    no dzieki bart, zdjecia faktycznie bezcenne :D zobaczyc, znaczy uwierzyc

  72. RoberP
    March 8th, 2010 at 12:50 | #72

    eptesicus :

    do ran postrzałowych z większego kalibru to zapewne niezbędna jest marchewka (jak nie wchłonie złego chi, to przynajmniej zatamuje krwawienie)

    A mnie ratownicy medyczni uczyli, że całkiem nieźle wtedy sprawdzają się tampony.

  73. March 8th, 2010 at 12:51 | #73

    tread71 :

    Należałoby najpierw zakazać homełki i innych oszołomskich technik, co do których potwierdzono, że nie są skuteczniejsze niż placebo.

    Wziąć za pysk i wprowadzić liberalizm? ;)

    Zakazywanie homełka jest moim zdaniem bessęsu, lepiej wprowadzić takie ograniczenia jak w USA, gdzie producenci bezwartościowych szitów mogą mówić, że ich “suplementy żywności” “wzmacniają układ odpornościowy i pomagają organizmowi w leczeniu wielu chorób”, ale jak tylko wspomną coś o leczeniu chorób, wsiada im na kark FDA. W dodatku nie bardzo wyobrażam sobie, jak można zdecydować arbitralnie, czy coś jest lub nie jest skuteczniejsze niż placebo. Wystarczy parę kiepsko przeprowadzonych badań z tajemniczych ośrodków w Chinach (akupunktura) czy Indiach (homeo) czy minimum to meta-analiza Cochrane?

    radkowiecki :

    Będziesz musiał kiedyś Bartu szczegółowo opowiedzieć jak się w internetsach znajduje takie rzeczy, bo mi tylko gołe baby wyskakują w wyszukiwarce.

    To elementarne, Watsonie. Najpierw znajdujesz w referralach link z nieznanego ci forum o obiecującej nazwie “Dobra dieta”. Dyskusja w temacie Mikstury Oczyszczającej Słoneckiego, zaczynasz więc czytać z zaciekawieniem. Kilka stron dalej forumowicz brajan30 obwieszcza z dumą:

    JA 4 miesiąc [piję olej z Citroseptem], mam opsakę na nodze Ashkara, już prawie wypływa czysta limfa, niebawem sięgnę jeszcze po detox+, a po zakończeniu, metody NIA, przejdę też na miksturę, no i oczywiście żywienie niskowęglowodanowe to podstawa.

    Myślisz sobie, WTF, jaka opsaka, jaka czysta limfa, o co chodzi dkn. Włanczasz Gugla i dalej już samo idzie.

  74. tread71
    March 8th, 2010 at 12:51 | #74

    radkowiecki :

    Będziesz musiał kiedyś Bartu szczegółowo opowiedzieć jak się w internetsach znajduje takie rzeczy, bo mi tylko gołe baby wyskakują w wyszukiwarce.

    Dołączam się do tej uniżonej supliki :) Sam często mam chęć ponurkować sobie w Otchłani, ale poza oklepanymi trollami z psychiatryka24 i frądy to nie mogę nic ciekawego znaleźć.

  75. March 8th, 2010 at 12:52 | #75

    RoberP :

    A mnie ratownicy medyczni uczyli, że całkiem nieźle wtedy sprawdzają się tampony.

    Nasączone wrzątkiem tampony znakomicie sprawdzają się jako źródło pary w parujących potrawach w reklamach TV. Wystarczy taki tampon sprytnie ukryć pod ziemniakami i akcja!

  76. tread71
    March 8th, 2010 at 12:56 | #76

    bart :

    Wziąć za pysk i wprowadzić liberalizm? ;)
    W dodatku nie bardzo wyobrażam sobie, jak można zdecydować arbitralnie, czy coś jest lub nie jest skuteczniejsze niż placebo. Wystarczy parę kiepsko przeprowadzonych badań z tajemniczych ośrodków w Chinach (akupunktura) czy Indiach (homeo) czy minimum to meta-analiza Cochrane?

    Więc może poinno się powołać organ, który zajmuje się kontrolowaniem takich spraw, ewentualnie stworzyć szczegółową listę ośrodków akademickich na świecie, których badania uznawane byłyby za rzetelne. coś w stylu “Mówi pan, że pana silnik pali 0,0000025 litra bezołowiówki na 100 km ? Cóż… albo chłopaki z MIT zbudują drugi taki sam wg pańskiego projektu, albo spieprzaj dziadu” :)

  77. Aya
    March 8th, 2010 at 13:02 | #77

    hehe… mimo poniedziałku instynkt samozachowawczy zadziałał i NIE KLIKNĘŁAM w linki. a po przeczytaniu komci poznałam że było to dobre…
    tyle że ja jestem bardziej OMG i WTF, a LOL właściwie to wcale. człowiek który umiera na raka będzie dziurawił sobie nogę i wsadzał w nią ciecierzycę bo się boi śmierci. lepiej mieć rozharataną dziurę w nodze i żyć niż to drugie, nie?
    i jeszcze w temacie zadawania sobie samemu bólu: mam przećwiczone przykładanie kompresów z maści salicylowej i wiem na pewno że po miesiącu właściwie bólu jako takiego się nie czuje, uczucie ciepła ma głównie wartość informacyjną (posmarowałam za dużo zdrowej skóry, trzeba zetrzeć, ewentualnie nic nie czuć, trzeba trochę dosmarować). domyślam się że zagorzali cieciorkowcy mogą mieć podobnie. gwoli wyjaśnienia: żadne tam masochistyczne czary-mary, leczenie jak najbardziej naukowe, zgodne z procedurami i w dodatku trwało krócej niż najlepsza na świecie Pani Doktor przewidywała.
    P.S.: disklajmer dla asmoetha, ja jestem ta inna Aya, proszę nie pytać o jaszczury bo nie doczytałam więc nadal nie wiem co u nich słychać ^.^

  78. March 8th, 2010 at 13:15 | #78

    Aya :

    P.S.: disklajmer dla asmoetha, ja jestem ta inna Aya, proszę nie pytać o jaszczury bo nie doczytałam więc nadal nie wiem co u nich słychać ^.^

    U nas w porządku. Pozdrawiamy. (i)_y_(i)

  79. muirre
    March 8th, 2010 at 13:27 | #79

    Kuracja dra Ashkara dzień po dniu. UWAGA dla wrażliwych – drastyczne fotki :/
    http://kidzik.webd.pl/blog-rak/tag/dr-george-ashkar/

  80. March 8th, 2010 at 13:33 | #80

    muirre :

    Kuracja dra Ashkara dzień po dniu. UWAGA dla wrażliwych – drastyczne fotki :/

    Po co oni robią te zdjęcia?

  81. Shigella
    March 8th, 2010 at 13:33 | #81

    Jedno co mnie martwi, to przypuszczalna koniecznosc leczenia Mapiki – autorki ostatnich postow (tej od kielkowania z http://free4web.pl/3/2,165699,420428,7813027,0,Thread.html ) z wielonarzadowego zakazenia, gdy ktos z rodziny klepnie sie w czaszke i zawlecze ja do lekarza. Na nasz koszt.
    Chyba ze usiadzie na fotelu, poslucha relaksujacej muzyki i po cichu zejdzie (co nas bedzie kosztowac jedynie tyle co pogrzeb).
    Podejrzewam, ze pana od leczacej sie rany ratuje jedynie spiryt.
    Calosc jest po prostu powalajaca.

  82. March 8th, 2010 at 13:40 | #82

    Aż się boję kolejnej notki altmedowej, w której przebijesz i cieciorkę.

  83. Veln
    March 8th, 2010 at 13:41 | #83

    bart :

    Po co oni robią te zdjęcia?

    No a pamiętasz jak się kupami chwalili ci od już-sam-nie-pamiętam-czego? hurr durr

  84. March 8th, 2010 at 13:44 | #84

    Chciałbym się pochwalić, że odbudowałem sobie nastoletnie emo. Znów jestem zdolny do cierpienia oglądając tych pojebów. Srsly, to jest straszne, koszmarne, ktoś tych ludzi powinien ubezwłasnowolnić.

    muirre :

    http://kidzik.webd.pl/blog-rak/tag/dr-george-ashkar/

    A z tym kolesiem, podłą kutasiną, już się kiedyś zetknęliśmy. Nie wiem nawet, czy nie na blipie?

  85. muirre
    March 8th, 2010 at 13:45 | #85

    bart :
    Po co oni robią te zdjęcia?

    Może na zasadzie moja cieciorka jest większa od twojej?

  86. March 8th, 2010 at 13:45 | #86

    fronesis :

    czy ktoś z ttdkn ćwiczy jakieś sporty walki, ostatnio rozmawiałem z kumplem, który ćwiczył aikido i opowiadał mi, ze tam się mnóstwo altmedowego szamaństwa uprawia, energie “ki” i inne takie.

    Zależy od sekcji, zależy od stylu. Ogólna zależność jest taka, że im bardziej “real-life” jest sekcja i uprawiana dyscyplina, tym tego mniej.

    Na krakowskiej krav madze zero, na aikido w Łodzi (dosyć agresywna sekcja) prakycznie brak, w sekcji karate prowadzonej również w Łodzi przez policjanta z interwencji również brak, w sekcji Włodzimierza Kwiecińskiego poniekąd się takie tam o chi/ki przewijały, ale raczej rzadko. Na boksie tajskim nie, na aikido w małej gównianej sekcyjce we Francji faktycznie coś pobredzali, ale że mało “applied” to było wszystko, to po paru razach sobie poszedłem i nie wiem więcej.

    Na seminarium ju-jitsu w PL z niejakim Yamaue podobno były wątki w stylu “paraliżowanie wzrokiem” i “przewidywanie ruchów przeciwnika”, ja nie byłem, ale mój dobry przyjaciel, który nie ma odchyłów altmedowo-niuejdżowych mówił, że nie wyglądało na fejka i robiło wrażenie. Ponieważ racjonalna część mojego umysłu to odrzuciła, a przyjaciel był pod wrażeniem i sceptycyzm znosił źle, to nie drążyłem tematu, zakładając, że może jakie ziółka tam wdychał albo specjalne herbatki pił i tyle.

    Nie wiem czy ten komentarz wiele wnosi, ale macie infodump.

  87. March 8th, 2010 at 14:00 | #87

    Veln :

    No a pamiętasz jak się kupami chwalili ci od już-sam-nie-pamiętam-czego? hurr durr

    Pamiętam, też mi się Brązowe Węże przypomniały. Ale PO CO ONI ROBIĄ TE ZDJĘCIA?

    Barts :

    Na seminarium ju-jitsu w PL z niejakim Yamaue podobno były wątki w stylu “paraliżowanie wzrokiem” i “przewidywanie ruchów przeciwnika”

    Jest taka sztuka walki kiai, która w ogóle opiera się na bezkontaktowym pokonywaniu przeciwnika. Dosłownie bezkontaktowym – machasz w ogólnym kierunku gościa i ten się przewraca od ciosu. Pewien mistrz kiai (chlubiący się położeniem 200 swoich uczniów podczas jednej bezkontaktowej walki) ogłosił raz, że zapłaci 5000 dolarów śmiałkowi, który odważy się stanąć z nim do pojedynku i zwycięży. No i przyszedł taki mały gość z MMA…

    http://www.youtube.com/watch?v=gEDaCIDvj6I

    Tu walka w lepszej, boleśniejszej jakości:

    http://www.youtube.com/watch?v=7jf3Gc2a0_8

  88. Veln
    March 8th, 2010 at 14:07 | #88

    bart :

    Pamiętam, też mi się Brązowe Węże przypomniały. Ale PO CO ONI ROBIĄ TE ZDJĘCIA?

    Może to coś jak achievementy z xboxa?

  89. eptesicus
    March 8th, 2010 at 14:10 | #89

    RoberP :

    A mnie ratownicy medyczni uczyli, że całkiem nieźle wtedy sprawdzają się tampony

    tampony? A uchowaj Boże! Nie wiesz kto produkuje tampony? Big Pharma przecież. Myślisz, że za darmo to robi? Tampony są SZTUCZNE, to ZUO w czystej postaci. Kradną duszę i odcinają od metafizycznych połączeń z Gają.

  90. vauban
    March 8th, 2010 at 14:19 | #90

    bart :

    No i przyszedł taki mały gość z MMA…

    Ojej, zrobił Mistrzowi kuku. Czyżby Mistrz nie… och, zaczekaj…

  91. March 8th, 2010 at 14:38 | #91

    bart :

    sztuka walki kiai

    O, to mi przypomniało – kiai w karate to coś w rodzaju okrzyku bojowego (jeśli oglądaliście filmiki z zawodów, to kojarzycie). Według niektórych quasi-sekciarzy to “uderzenie energią” czy coś takiego (o ile dobrze pamiętam, to Kwieciński coś takiego propagował), według praktyków – nieźle robi na kogoś wrzasnąc w trakcie walki, bo może na moment rozkojarzyć, zdeprymować czy nawet przestraszyć.

    Filmik słodziutki.

  92. naima_on_line
    March 8th, 2010 at 14:52 | #92

    forum cieciorkowców :

    Jeżeli jesteś taka młoda i taka zdrowa to jeżeli tak kombinujesz to psychikę masz słabą. Jak jesteś zdrowa to dbaj o zdrowie i nie będziesz miała raka. Rak wynika z zaniedbania orgiazmu przez człowieka lub w przypadku dziecka przez rodziców. Odżywiaj się zdrowo, nie zażywaj lekarstw, nie truj się się śmieciowym jedzeniem, nie stosuj antykoncepcji itd i na 100 % będziesz zdrowa.

    I pozamiatane. Ja jeszcze poproszę to na piśmie.

    (Aczkolwiek koncepcja, że złe rzeczy biorą się z zaniedbania orgiazmu na swój nieodparty urok)

  93. RobertP
    March 8th, 2010 at 14:54 | #93

    bart :

    est taka sztuka walki kiai, która w ogóle opiera się na bezkontaktowym pokonywaniu przeciwnika. Dosłownie bezkontaktowym – machasz w ogólnym kierunku gościa i ten się przewraca od ciosu.

    Ładny zestaw takich filmików zebrał Królik w Prekambrze
    http://krolikwprekambrze.blogspot.com/2009/07/energia-qi-czyli-padnij-na-komende.html

  94. March 8th, 2010 at 14:56 | #94

    naima_on_line :

    (Aczkolwiek koncepcja, że złe rzeczy biorą się z zaniedbania orgiazmu na swój nieodparty urok)

    O złych rzeczach biorących się z zaniedbania orgiazmu było w dzisiejszym odcinku Paszczy Szaleństwa.

  95. RadekZdradek
    March 8th, 2010 at 15:08 | #95

    Tutaj desant dziurująco-jątrzący energią Trzi prosto w wasze puste łby.

    Otóż informuję was niedoinformowani fetyszyści że w metodzie Ashkara nie ma nie tylko nic z marsa (i engelsa) ale jest to wrecz od dosyc dawna znany sposob. Cokolwiek nie dla mieczakow i skorupiakow ale jednak.

    Poza tym jest to zupelnie zwyczajna sprawa, jak zapytacie normalnego konowala to wam powie ze takie rany tworza sie samoistnie. Tak wiec dawniej jak jeszcze ludzie byli normalni doszli do prottego wniosku ze taka rana moze byc idealnym spelnieniem zasady ktora kryje sie w przyslowiu Medicus Curat Natura Sanat.

    No juz nie placzcie wiecej riebiata.

  96. March 8th, 2010 at 15:09 | #96

    @ RadekZdradek:
    No pacz, jak żyję żadna taka rana samoistnie mi się nie zrobiła. I co teraz?

  97. March 8th, 2010 at 15:09 | #97
  98. naima_on_line
    March 8th, 2010 at 15:23 | #98

    RadekZdradek :

    Poza tym jest to zupelnie zwyczajna sprawa, jak zapytacie normalnego konowala to wam powie ze takie rany tworza sie samoistnie.

    (Uwaga, dowód anegdotyczny będzie, bart, przez chwilę patrz przez okno)
    A owszem, mam znajomą, której się takie rany samoistnie otwierarały na ciele. Zupełnym zbiegiem okoliczności, było to tuż po przyjęciu chemii. Taka reakcja organizmu.
    Więc hola, hola, dobry człowieku, z tą tezą o naturalnym otwieraniu się ran na ciele. Bo to albo stan wyjątkowo patologiczny, albo stygmaty (też niezakoniecznie objaw zdrowia).

  99. RadekZdradek
    March 8th, 2010 at 15:23 | #99

    @ Adam Gliniany:

    Aleś mundry, aż się przewróciłem. Ile masz IQ? Pewno duuuuużo, bo tak mądrze odpowiadasz.

  100. RadekZdradek
    March 8th, 2010 at 15:27 | #100

    @ naima_on_line:

    Ale co chciałaś powiedzieć dziecko? Chcesz mnie złapać na słówkach?

Comment pages
1 2 3 14 2969
  1. No trackbacks yet.

Optionally add an image (JPEG only)