Mamy Chorych Dzieci (moja teoria spiskowa)
Lubię sobie od czasu do czasu poflejmować z antyszczepionkowcami. Dowiaduję się o nowinkach (w tym sezonie modnie nosi się skwalen), zapoznaję z nowymi trendami w argumentacji (obecnie na topie jest model Zatroskany Obywatel, który będąc całym sercem za szczepionkami, pragnie tylko, by władze lepiej ewidencjonowały przypadki autyzmu i śmierci spowodowanych przez szczepienia). Prędzej czy później w każdym flejmie pojawia się jednak osoba, która psuje całą zabawę. Ta osoba to Mama Chorego Dziecka.
Widzicie? Notka też od razu przestaje być śmieszna.
Kiedy Mama Chorego Dziecka wchodzi do gry, cała twoja argumentacja bierze w łeb. Twoje wyniki badań, metaanalizy, statystyki stają się nagle chłodnymi nieludzkimi danymi, skonfrontowanymi z żywym malcem, ofiarą bronionych przez ciebie szczepień albo beneficjentem atakowanej homeopatii. Oto komórka z twojego arkusza kalkulacyjnego ożyła i dała ci po pysku, drogi racjonalisto. Po ataku Mamy Chorego Dziecka prawie każdy obrońca zdrowego rozsądku zaczyna się czuć jak monstrum i obowiązany jest rozpocząć swą replikę od disklajmera „Bardzo mi przykro z powodu choroby twojego dziecka”.
To może i ja umieszczę w tym miejscu disklajmer dla notki: nie jest moją intencją wyśmiewanie osobistych tragedii. Nie mam prawa nabijać się z wypowiedzi Mam Chorych Dzieci zamieszczonych w wątku „Moje życie z autyzmem syna”, jednak jeśli zabierają głos w temacie „Szczepić czy nie szczepić”, ich wypowiedzi zasługują na ostre ostrze mego okrutnego sarkazmu.
Ciężko mi się pisze tę notkę, tak się bowiem składa, że znam osobiście kilka mam chorych dzieci i patrząc na nie, nie umiem uniknąć użycia religijnej metafory o niesieniu wyjątkowo ciężkiego krzyża. Najchętniej dałbym im carte blanche na wypisywanie bzdur w Internetach — problem w tym, że od takiej strategii liczba chorych dzieci będzie najprawdopodobniej rosnąć.
Był disklajmer, teraz czas na credo. Wierzę, że historie opowiadane w Internecie przez Mamy Chorych Dzieci są przynajmniej w części prawdą. Wierzę, że większość Mam naprawdę ma chore dzieci. Jednak zarówno chorość, jak i prawdziwość nie są w przypadku opowieści Mam wykutymi w skale pewnikami. Ba, zdarzają się bezczelne gnoje, które je kwestionują. Na przykład taki ja.
Zacznijmy od chorości — bo łatwiej i śmieszniej. Stawiam ostrożną hipotezę, nazwijmy ją Postulatem Przesadzeń: pewna liczba internetowych Mam świadomie przedstawia stan swojego dziecka jako poważniejszy niż w rzeczywistości, wiedząc, że to świetna broń w dyskusji. Nie umiem w inny sposób wytłumaczyć bardzo częstej niechęci do sprecyzowania, co właściwie dolega ich pociesze. Wiemy z dramatycznego tonu wypowiedzi, że jest to coś bardzo poważnego, ale nie dowiadujemy się, jaka to konkretnie choroba. We flejmie pod artykułem o homeopatii w „Rzepie” pani Aneta twierdzi, że jej syn „w ostatniej chwili został dosłownie wyciągnięty grabażowi spod łopaty”, a swoją opowieść o chorującej latorośli kończy duszaszczypatielnym wyznaniem: „Do tej pory nie mogę odżałować, że mojej Pani doktor nie spotkałam wcześniej. Moje dziecko nie cierpiałoby tak strasznie”. Nie dowiadujemy się, jaka śmiertelna choroba toczyła syna pani Anety, jednak ponieważ medycy klasyczni oferowali na nią antybiotyki, a homeopatka wyleczyła skutecznie cukrem w granulkach, możemy zakładać, że owa „łopata grabaża” taka dosłowna jednak nie była. W wątku na forum „Wyborczej” pod skandalicznym artykułem homeopaty Kokoszczyńskiego przejęty tata opowiada o „roku walki o zdrowie synka”. Dopytany wyjaśnia, że przez ów rok zmagał się z powracającym przy infekcjach zapaleniem ucha, przypadłością dokuczliwą, ale raczej nie zasługującą na batalistyczne metafory, w dodatku właściwie nie występującą u dzieci starszych niż siedem lat (a więc z bardzo wysokimi szansami na „cudowne” wyleczenie dzięki homeopatii). Zawsze warto więc wypytywać Mamy o oficjalną diagnozę. Często okazuje się, że straszliwa choroba tocząca dziecko to albo jakieś upierdliwe schorzenie wieku dziecięcego, albo rozległa candida i zarobaczenie wykryte Vega Testem przez homeopatę.
Mamy, które blefują w kwestii faktycznego stanu zdrowia swojego dziecka, to lolkontentowy margines. Dużo trudniejsza kwestia to prawdziwość opowieści, bo tę śmiem kwestionować również w przypadku Mam z poważnie chorymi dziećmi.
Na pewno nieraz spotkaliście się z dramatycznymi historiami, w których drgawki po raz pierwszy wystąpiły w noc po szczepieniu, a uporczywa choroba przeszła w kilka godzin po podaniu pierwszej cukrowej pigułki. Zdrowe dzieci po szczepionce gasną w oczach, wypowiadają swoje ostatnie słowa (Jenny McCarthy widziała wręcz, jak zaraz po wbiciu igły „duszyczka uleciała z ocząt synka”). Związek przyczynowo-skutkowy w tych historiach jest oczywisty i stuprocentowo pewny. Dla wszystkich — choć nie dla pojawiających się w opowieściach lekarzy, którzy uparcie tkwią w swoich błędnych diagnozach albo odmawiają wpisania w kartę ostrego powikłania poszczepiennego (często też przepisują antybiotyki lub po prostu bezradnie rozkładają ręce i nie dają żadnych szans).
Z jednej strony mamy zatem wyniki badań epidemiologicznych i toksykologicznych, które raz po raz nie znajdują związku między szczepieniami a genezą chorób z internetowego szerokiego spektrum poważnych schorzeń poszczepiennych. Z drugiej strony — armię matek-dyskutantek, które są przekonane o tym, że ich dzieci zapadły na zdrowiu bezpośrednio po szczepieniu. WTF? Nasuwają się dwie odpowiedzi. Pierwsza: szczepienia faktycznie powodują te wszystkie choroby (a homeopatia wspomagana chelatacją i czyszczeniem jelit skutecznie je leczy), jednak współczesna nauka jest ślepa łamane przez głęboko skorumpowana i dlatego prawda nie wychodzi na jaw. Być może właśnie tak jest. Ja obstawiam jednak odpowiedź drugą, zakładającą istnienie międzynarodowego spisku.
Nie jest to scentralizowany spisek, taki jak w przypadku rządzącego światem klanu Ludzi-Jaszczurów z Oriona czy międzynarodowej żydowskiej kabały. Nie, tworzące postulowany przeze mnie spisek osoby często nawet się nie znają. Spotykają się czasem na konferencjach, linkują czasem do siebie na swoich stronach, cytują badania współspiskowców w swoich pracach — nie tworzą jednak żadnej hierarchii. Kim są? To autorzy książek o cudownych terapiach i dietach, adwokaci składający pozwy zbiorowe, wypaleni naukowcy poszukujący nowych ścieżek kariery, szamani praktykujący „medycynę alternatywną”, właściciele laboratoriów przeprowadzających bezwartościowe analizy zdrowotne, działacze zbijający polityczny kapitał. Motywuje Kieruje nimi zazwyczaj chęć zysku, czasem nadęte ego, często ambicja. Wspólnie tworzą wirtualny świat, w którym bezwartościowe terapie leczą wymyślone i prawdziwe choroby spowodowane przez współczesną medycynę lub nieistniejące czynniki w rodzaju drożdżaków, robaków czy źle zbalansowanego chi. Wokół tych osób tworzą się wianuszki wyznawców, rozpowszechniających w Internecie i realu memy, których popularność przekłada się bezpośrednio na poziom dochodów czy popularność przywódców spisku.
Fajnie byłoby zobaczyć ten spisek w działaniu, prawda? Czasami internetowe archiwa pozwalają nam na reverse engineering poglądów Mamy Chorego Dziecka, która dziś jest przekonana na amen, że to właśnie szczepionka zrujnowała zdrowie jej potomka. Spójrzmy na Mamę spotkaną na forum.gazeta.pl, która do zwolenników szczepień zwraca się per „panie mengele” i opowiada im o trutych, okaleczanych i umierających dzieciach. Nazwijmy ją Olą.
Oto jak Ola opisuje dziś na forum stan zdrowia swojego dziecka:
moje dziecko jest poważnie okaleczone przez podanie Euvaxu (…). dziś córka ma niespełna 3 latka, jest bilska diagnozy autyzmu, ma poważne zaburzenia rozwojowe od obniżonego napięcia mięsniowego po niedosłuch i lista ciągneła by się bardzo długo, gdybym zechciała wszystko opisywać. przeszła już grubo ponad 100 lekarzy (…), wszyscy szukali przedziwnych chorób, nawet wymyślano niestworzone diagnozy, ale jakoś żadne badania tego nie potwierdziły. nikt jakoś nie wpadł, lub nie chciał wpaść,że to może przez euvax (a 2007 zmarła po nim 3 niewinnych niemowlaczków) (…).
W dalszym ciągu dyskusji dowiadujemy się, że zatrucie Euvaksem dziewczynka miała nawet na wypisie ze szpitala.
Cofnijmy się do maja 2008. Wtedy właśnie Ola zakłada na forum Gazety wątek o wrodzonej niedoczynności tarczycy — to właśnie wykryto u jej córeczki (wśród objawów wrodzonej niedoczynności tarczycy występują m.in.: problemy z rozwojem szkieletowym, zaburzenia słuchu i niedorozwój umysłowy, czyli symptomy, które według zdania „dzisiejszej” Oli spowodowało szczepienie):
urodziła się 9 dni po terminie i miała większośc objawów wnt: poród po terminie, leniwy poród, była duża (prawie 4 kg), miała obrzęki na ciele i na twarzy, bardzo suchą skórę, duży język….. do endokrynologa trafiliśmy jak miała 2,5 tygodnia (…)
Ani słowa o zatruciu Euvaksem. Ola odzywa się, bo chce wymienić się doświadczeniami z innymi rodzicami dzieci z wrodzoną niedoczynnością tarczycy. Od razu jakaś forumowiczka diagnozuje u dziecka autyzm i uczynnie podsuwa Oli linka do forum dzieci.org.pl, prowadzonego przez antyszczepionkowych oszołomów. Po trzech godzinach Ola wraca z forum i już wie: jej córeczka ma faktycznie autyzm, i to wszystko wina szczepień. Trzeba natychmiast wykonać analizę pierwiastkową włosa — za marne dwieście parędziesiąt złotych przeprowadzi ją doktor Sobieraj w Biomolu (a potem za następne kilkaset złotych chętnie sprzeda odpowiednie suplementy, by „ustabilizować dynamiczną optymalną homeostazę”).
Rok później, wiosną 2009 r., Olę można spotkać na forum Homeopatia. Jej dziecko ma już zdiagnozowaną nową listę chorób: candidę, zarobaczenie, ostre powikłania poszczepienne, zatrucie metalami ciężkimi. Zdiagnozowano jej to m.in. aparatem Salvia w DanMedzie, a leczy owe choroby kupowanymi za ciężkie pieniądze suplementami, homeopatią i preparatami przeciwpasożytniczymi.
W grudniu 2009 r. Ola twierdzi już, że jej dziecko urodziło się całkowicie zdrowe. Teraz szykuje córkę do chelatacji u Doktora Krasickiego Spółka z o.o., który „uważa zatrucie rtęcią za wielce prawdopodobne”. Na forum „Nie szczepimy” Ola ogłasza, że wytacza proces władzom o zatrucie dziecka. Jej córka jest leczona z autyzmu, którego żaden lekarz nigdy nie zdiagnozował.
sheik.yerbouti :
Dla równowagi na równiku Ziemia jest kulistsza od kuli.
@życie wieczne i pamięć absolutna
Zawsze można zafundować sobie jakiś resecik. Po jakimś czasie doceniłem uroki częsciowej amnezji – mogę ponownie oglądać kultowe filmy i czytać ciekawe książki. Gorzej za znajomymi, część z nich uważa mnie za buca.
Gammon No.82 :
No zaraz… to chyba ja cos pokręciłam. Tylu tych nawiedzonych ostatnio, że człowiek boi się lodówkę otwierać.
OK, któren jest botem!?
@ bart:
zgadzam sie ale nie na tak,tak,tak!!!
tylko na tak lub nie,a może jednak ,niestety nie wiem
Meridianów ? nigdy nie bawiłem sie , ale medycyna wschodu chyba coś znaczy,no ale nasza laboratoryjna zaprzecza i kto ma rację?
Tu nie ma pojęcia false,true.
henryk :
Jasne, ale prawda nie leży pośrodku. Z drugiej strony w nauce nie ma pewników (dogmatów), więc zazwyczaj mówi się np. o prawdopodobieństwie graniczącym z pewnością. Zatem dzisiejszy stan wiedzy pozwala stwierdzić z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, że szczepionki nie powodują autyzmu.
Prawda nie leży pośrodku. Nie jest tak, że człowiek ma meridiany i ich jednocześnie nie ma.
? :
To nic nie szkodzi. Któryś pisarz (Horacy Safrin? nie pamiętam) wspominał swojego ojca, burmistrza wschodniogalicyjskiego miasteczka, jak nadawał jednej z ulic imię Adama Mickiewicza: “Od dziszaj ta ulica, na czeszcz naszego wielkiego rodaka, będzie nazywacz sze… nazywacz sze… (szeptem, do asystenta) Wi hajst der goj?”
O w mordeczkę, czasem w jednym zdaniu można zawrzeć tak wiele treści:
bart :
“Przypomina to działanie sabotażysty, który powoduje rozbicie się wielkiego odrzutowca, przecinając w nim połączenia hydrauliczne”
????
bart :
dlatego należy o tak
dobrze jest na tym forumowisku .Albo gadam z ludzmi mlodymi albo z prowokatorami albo co gorsze z przekonanymi
Jednak mimo to życzę najlepszego w 2010roku
P.S.
ponadto życzęWam i sobie aby ten 2010rok był traumatyczny dla szczepionek ,a już rok 2011 był wogóle bez szczepionek
henryk :
Niedoczekanie.
P.s.
henryk :
…powiedział nieprzekonany i wątpiący sceptyk…
bart :
Ale w zasadzie mógłby mieć półmeridiany.
Albo meridiany w liczbie mniejszej, niż twierdzą znawcy meridianów.
Albo mógłby mieć meridiany, ale w innych miejscach, niż twierdzą znawcy meridianów. Np. w dupie.
I tak dalej.
henryk :
Albo młodymi prowokatorami przekonanymi o swojej nieomylności. #mindfuck
Chciałbym dożyć czasów, gdy bart uznawałby na swoim blogu żarty darwinistycznospołeczne. Napisałbym wówczas o płaczu i zgrzytaniu zębów kobiet opłakujących tysiące własnych dzieci chorujących i umierających na (skróty myślowe included) ospę, gruźlicę, tężec, wściekliznę, różyczkę, świnkę, polio etc. I o Henryku, wracającym na tego bloga odszczekać swoje teksty – przecież wszyscy anty(tu wstaw dowolny obszar wiedzy) mają honor i potrafią się wycofać…
Oh wait.
henryk :
Koment sponsorowany przez Mycobacterium tuberculosis.
Ciekawe, czy napisali by tak samo w odniesieniu np. do wirusa HIV albo innego śmiercionośnego świństwa. Że został inteligentnie zaprojektowany przez Boga.
henryk :
To straszne, że w naszym starzejącym się społeczeństwie wciąż można spotkać młodych ludzi.
Opłacanymi przez firmy farmaceutyczne.
Dwa słowa: hipoteza zerowa. W telegraficznym skrócie – bierzemy sobie jakąś rozsądną tezę zgodną z aktualnym stanem wiedzy (przykładowo, “szczepionki nie powodują autyzmu”) i spokojnie czekamy, aż pojawi się podstawa do jej odrzucenia / porzucenia.
To skoro już sobie składamy życzenia, to ja ruchowi antyszczepionkowemu życzę szybkiej marginalizacji i statusu podobnego do ufologii i teorii spiskowych na temat 9/11. Mamom chorych dzieci życzę zaś ukojenia i opamiętania.
Proboszcz :
HIV nie istnieje a AIDS jest wywoływane zestawem innych patogenów. AZT podaje się, by zabijać nadmiar lódzkośći!!11one
henryk :
Swietnie. Po pierwsze nie jest to forumowisko. Po drugie szczepionki chyba nie czują, więc rok dla nich jako taki chyba traumatyczny nie będzie.
asmoeth :
I przede wszystkim – mamom chorych dzieci życzymy zdrowych dzieci.
Proboszcz :
No przecież już prawie 20 lat mija, jak jakiś polityk (ktoś z ZChN?) twierdził, że AIDS to “kara Boża pośrednia na zboczeńców”.
Wielbicielka :
Za to może być traumatyczny dla Szczepionkowego Węża. Dobrze, że przynajmniej tyle.
sheik.yerbouti :
Oczywiście.
henryk :
Ponadto, rok 2010 będzie rokiem Linuksa na desktopach.
Mistrz = Pani Ola = Henryk?
jestem tatą niepełnosprawnego chłopca i dziękuję za słowa otuchy , ukojenia,a ponadto także jestem za marginalizacją jakichkolwiek skrajnych zachowań nawet tych jedynie słusznych,działań ,które to zawsze czyniły szkode.
Szczepionki niech sobie są i niech istnieje możliwość wyboru .Angole to mają,a chyba już na drzewie nie siedzą
asmoeth :
I macbookach
Gammon No.82 :
Nie, dlaczego?
bart :
Intucja mi podpowiada.
http://dowcipy.autentyki.pl/?dowcipID=242
henryk :
Teraz każdy opowiada jak to ma niepełnosprawne dziecko. Autyzm, nie wspominając już o pomniejszych niedomaganiach typu alergia i azs, stał sie bardzo modny. I jakoś nie w dobrym tonie nie mieć tego, a przynajmniej w dobrym tonie jest, by dziecko podobnie jak kiedys uczęszczało na lekcje francuskiego i gry forteklapu, tak obecnie na zajęcia tak zwanego Si, nie wspominając o dietach, chelatacjach, biorezonansach itp.
Jestem za tym, by przeprowadzac rzeczywiste, bardzo ostre odsiewy udawaczy, którzy potem nie tyle naciągają nas na 153 zł miesięcznie, ale spokojnie odliczają bardzo wiele od podatków.
Gammon No.82 :
W mhrocznych czasach ZChN byłem jeszcze pacholęciem. Pozostaje żałować, że w ciągu tych 20 lat ewolucja nie wyeliminowała oszołmów z pionu decyzyjnego.
henryk :
No to świetnie. Sprzeciw wobec szczepionek, w obliczu ogromnej liczby wysokiej jakości dowodów naukowych, statystycznych, epidemiologicznych, toksykologicznych itp. potwierdzających ich skuteczność i bezpieczeństwo, jest zachowaniem skrajnym, nieracjonalnym i nieodpowiedzialnym.
Odporność grupowa.
I zaliczają wybuchy epidemii odry. Przez kretyńską i bezpodstawną histerię związaną ze szczepionką MMR.
Wielbicielka :
Tak jak już pisałem, sądząc po niedostępnych dla komentatorów informacjach, kol. henryk jest faktycznie ojcem autystycznego chłopca.
Flejm na Archeowieściach. Pojawiło się nowe podejście do ewolucjonizmu:
bart :
Nie twierdzę, że nie. Problem polega na tym, że ostatnio autyzm stał się modny i diagnoza “autyzm” bądź podobne wydawane są bardzo często. ADHD tym bardziej. I naprawdę jest to kłopot.
A często wystarczy troche z dzieckiem popracować, pobyć i wszystkei “zachowania autystyczne” znikają jak za dotknięciem czaroziejskiej różdżki.
Nachasz :
Od dzisiaj jestem fanem pana Stanisława (stachu1962):
Zgaduję, że też jest informatykiem.
asmoeth :
zBog. Groźnie brzmi.
henryk :
tzw. medycyna wschodu nie przeprowadziła jakichkolwiek badań ani testów, mogących doprowadzić nas do odkrycia czy meridiany istnieją. To system opierający się o informację przekazywaną od nie wiadomo kogo i nie wiadomo jak uzyskaną. Na początku powinni przeprowadzić badania, które wykazałyby istnienie meridian i potem przetestować skuteczność ich stymulacji (akupunktura) w leczeniu chorób. Najlepiej jeszcze opublikować wyniki tych badań, tak, żeby każdy mógł te eksperymenty powtórzyć. Natomiast współczesna Evidence-Based-Science opiera się na empirycznym testowaniu stawianych hipotez – tu po prostu wiemy skąd biorą się nasze twierdzenia. Nowe skuteczne terapie biorą się z badań naukowych, nie zaś z przekazów w starych księgach, których początki albo giną w mrokach historii, albo – co gorsza – wiadomo, że je sobie ktoś wymyślił od czapy (homeoterapia)
asmoeth
ja myślałem, że to Ty znowu prowokacje bezBożne (od słowa “zBog”) nam czynisz na archeowieściach :-)
asmoeth :
“Pan Stanisław” to odrażający bluźnierca, Bóg zapierdzielał w pocie czoła całe 6 dni, a w dodatku zmachał się strasznie i musiał odpoczywać.
naprawdę jestem ojcem autystycznego stasia i pisałem o tym na str.8.
a teraz coś prawdziwego:
– nie byłem na biorezonansie
– stasiu nie jest chelatowany
– ma ograniczony dostęp do słodyczy(dobre dla wszystkich dzieci)
– jest prowadzony medycznie i terapeutycznie
medycznie”
– zwiększona dawka witaminy C(ok.500mg dziennie
– eye Q
– multiwitaminy
– cynk
– noni
– enzymy
– DMG(dimetyloglicyna inaczej wit.B15)
– probiotyki
– z przerwami MB12
rehabilitacja:
– logopeda
– masaż czaszkowo-krzyżowy
– grupa
– poznawanie świata
– szkoła specjalna
jeśli są tu lekarze to proszę o radę co jeszcze mogę zrobić dla mojego dziecka?(takie oto pytania zadaje każdy rodzic dzieci niepełnosprawnych i złapie sie prawie każdej możliwości, dlatego traktowanie tych osób beznamiętną statystyką jest niesprawiedliwe)
pytanie o radę jest jak najbardziej prawdziwe
asmoeth :
Właśnie doznałem olśnienia, że Linux w końcu zakróluje na desktopach! Jak już wszyscy płacący za system się przerzucą na laptopy, domowe centra rozrywki, megatablety czy co tam jeszcze ludzkość wymyśli, to ostatni ziutkowie co będą skręcać blaszane pudełka na biurko będą instalowali właśnie Linuksa.
henryk :
No ale na tym łapaniu się każdej możliwości żerują właśnie oszuści. Z części “medycznej” większość to jakieś bezwartościowe pseudoterapie. Może nie pytaj, co jeszcze możesz zrobić, ale o to, czym go niepotrzebnie męczysz i na co niepotrzebnie trwonisz energię, czas i pieniądze.
henryk :
Współczuję zwiększonej dawki witaminy C. Sprawdzono jak to działa na nerki. Radzę poczytać. Na odporność też nie działa.
Przy okazji powiem, że dzieci tego typu bardzo często są przestymulowywane. A czy syn ma badaną sensorykę? Czy ma zajęcia z SI? Czy ma zajęcia z pedagogiem, psychologiem? Bardzo dobre są zajęcia muzyczne (wyciszają) i wszelkei zajęcia ze zwierzątami (hipo- i dogoterapia).
@ bart:
Właśnie.
W przedszkolu pani dyrektor bardzo mądrze powiedziała: prosze tym dzieciom nie zabierać dzieciństwa i kontaktu z rówiesnikami. To jest to, co tak naprawde stymuluje: inne dzieci, kontakt z nimi i normalna zabawa. Nie setki godzin terapii.
? :
Wielką mi radość sprawia ten Twój dopisek, bo zaprezentowane tam rozumowanie to przecież było rozumowanie klasycznego polskiego antysemity (cieszy mnie, że chciałeś je sparodiować, a nie tak na serio).
henryk :
Henryku, z tego co powyżej napisałeś, robisz na mnie wrażenie dobrego i odpowiedzialnego ojca, a jak już zacząłeś się posługiwać normalną polszczyzną – jakiejś w miarę normalnej osoby. Rozumiem i szanuję Twoją motywację, by chwytać się nadziei nawet iluzorycznej. Statystyka zawsze jest niesprawiedliwa z punktu widzenia jednostki: jeśli milion ludzi potraktujesz czymś, co ma niepożądane skutki uboczne w 0,1% przypadków, to statystycznie wygląda znakomicie, ale jest tysiąc osób, którym jest nie do śmiechu. Tylko w ludzkich działaniach często mamy do wyboru między złymi skutkami dla 5% a złymi skutkami dla 0,1% (liczby wzięte z sufitu, ale często do tego się sprowadza wybór przy szczepionkach). Co więcej, te wybory muszą być jakoś przedyskutowane – dlatego muszą być miejsca takie, jak ten blog, gdzie ludzie porównują takie liczby.
Ale to prawdopodobnie nie jest miejsce dla Ciebie, bo dla Ciebie to wszystko są sprawy boleśnie osobiste. Nie szukaj w Internecie lekarzy, bo nigdy nie wierz, kto siedzi po drugiej stronie metaforycznego kabla. Szanse, że spotkasz oszusta pragnacego Cię po prostu orżnąc na kasę wciskając Ci bezwartościową terapię są znacznie większe niż szanse na sensowną poradę (znowu ta statystyka).
Nie zabraniaj nam więc o tym beznamiętnie rozmawiać, po prostu jeśli razimy Twoje uczucia – to tu nie zaglądaj. To chyba uczciwa propozycja?
wo :
:)
Bartu, dlaczego jak szukam starych komentów, to Google wysyła mnie pod adres http://blogdebart.hell.pl/2009/09/08/klamcy-i-polio/comment-page-40/?
AJ :
What you’ve done… We’re doomed…
AJ :
A bo raz zrobiłem zamieszanie z przełączaniem ilości komentarzy na stronie i Google trochę zgłupiało. Jeśli potrzebujesz konkretnego komcia, wyślij mi maila, odeślę ci linka.
To powinno dotykać tylko niewielkiej części komciów. Całe szczęście: taki Quasi regularnie linkuje do swoich tutejszych tl;dr.
inz.mruwnica :
Eee, w błędnej wersji też ma sens i to nawet ten sam co poprawna (zastanawiałem się nad “wierz w porady”, ale w końcu dokończyłem inaczej).
wo :
Ale guzika “edytuj” brakuje niestety dość dramatycznie…
wo :
Nawet głębszy, serio. A wersja poprawna byłaby sztywna jak rigor mortis.
wo :
Moje “we’re doomed” odnosiło się do tego, że zaraz wyniknie flejm, że tak też ma sens, a że właśnie, że nie, bo brakuje “w to”, a że właśnie nie brakuje, a tu masz przykład, a tu masz kontrprzykład, a już Kochanowski pisał i wżdy zali niech postronni znają. I tak do 21 grudnia 2012.
inz.mruwnica :
Już powoli przekładają na 13 lutego 2013.
inz.mruwnica :
TO PIOTR SKARGA!!!
czescjacek :
A Mikołaj Rej to co? #prześladowanie-chrześcijan
AIDS – naukowe oszustwo
Fragment programu z telewizji greckiej. U pani Pani Marii Papagiannidou stwierdzono w 1985 roku HIV. Przez długie lata zażywała AZT i wskutek tego miała silne objawy chorobowe. Sama się dziwi, że nie zmarła wskutek tych ciężkich dolegliwości. Jak przestała brać AZT objawy zaczęły ustępować…
http://waldek1984.info/2010/01/05/aids-naukowe-oszustwo/
DS :
O, właśnie. Bart, nie zastanawiałeś się nad notką o denialistach AIDS?
bart :
Dzięki, już se znalazłem metodą dedykacji.
asmoeth :
Tym bardziej, że fascynująca jest paralela z denialistami globalnego ocieplenia. W obu wypadkach jakiś ciul może powiedzieć, że “nie ma pełnego konensusu bo patrzcie, Akademia Nauk w Ubunga-Bubunga wydała oświadczenie”. I w obu wypadkach chodzi o wydawanie pieniędzy podatników.
wo :
No i w ogóle czy to coś złego takie obniżenie odporności? Alergie przecież są niefajne.
bart :
ten cytacik chyba sobie skopiuje…the best!
Panie Bartu a skąd Pan jest taki pewien tych badań że szczepionki nie wywołują autyzmy (a dokładnie nie uaktywniają go – bądźmy dokładni). Przecież te badania są sponsorowane przez koncerny farmaceutyczne i ja bym i tak ślepo nie ufał…
To że korupują one lekarzy i wpływają często na wyniki badań dla swoich zysków jest wiedzą powszechną, a nie teorją spiskową. Myśle że jak by Pana dotknął ten problem to inaczej by Pan podchodził do tej sprawy
Materiał o koncernach farmaceutycznych
http://oczyszerokozamkniete.wordpress.com/2009/12/30/koncerny-farmaceutyczne/
O szczepionkach dla dzieci
http://oczyszerokozamkniete.wordpress.com/2009/11/25/czy-warto-i-czy-bezpiecznie-jest-szczepic-nasze-dzieci/
Tomekgo :
No właśnie wiedza historyczna jest taka, że koncerny farmaceutycze kiedy nawet rzeczywiście próbują przeforsować szkodliwy lek, sprawa szybko wychodzi na jaw – jak w przypadku talidomidu. Mechanizmy kontrolne są skuteczniejsze od “big pharma”. To jest bardzo charakterystyczne, że Twój “materiał o koncernach farmaceutycznych” to chaotyczna mieszanka śmieci z jutuba, ale autor nawet nie próbuje przeanalizować jakiegoś konkretnego przykładu. Taką mieszanką śmieci to można nawet “udowodnić”, że Elvis żyje albo że 11 września nie było samolotów tylko kontrolowane wyburzenie.
Tomekgo :
Po pierwsze: bądźmy dokładni – gdzie konkretnie w człowieku tkwi autyzm, i jak można go uaktywnić? Na marginesie: dlaczego szczepienia dorosłych nigdy nie uaktywniają tkwiącego w nich autyzmu?
Po drugie: jeśli ktoś twierdzi, że “szczepionki wywołują (uaktywniają) autyzm, to on ma tego dowieść. Słyszałeś kiedyś określenie “ciężar dowodu”?
Po trzecie: wszelkie badania naukowe są przez kogoś sponsorowane, więc wszystkie są kłamliwe – dobrze naśladuję twoją logkę?
Po czwarte: wbrew temu, co sądzisz, “gotowanie danych” (tak się to chyba nazywa; chodzi o ich naciąganie pod założoną tezę) jest możliwe, ale nie jest możliwe ukrycie naprawdę poważnych działań niepożądanych.
“Tomekgo” prowadzi blog, atakujący koncerny farmaceutyczne. Dlatego ja bym jemu i zawartości jego bloga tak ślepo nie ufał.
To jest taki sam pseudodowód, jak twój. PSEUDOdowód podkreślam.
Tomekgo :
O, chętnie się przyczepię zwłaszcza do tego fragmentu z Twojego blogaska:
Jako człowiek dręczony przez różne przypadłości mam trochę historii współpracy z różnymi psychiatrami. Nie oferują nagłego zbawienia od chorób – ale w przeciwieństwie do szarlatanów pozwalają odzyskać kontrolę nad życiem i emocjami.
Tomekgo :
W kwestii pewności mam dla Ciebie zwrotkę z piosenki Katie Mellua
Oczywiście chcielibyśmy – skoro założyć że szczepionki (ale zostajemy przy tym, że autyzm spowodowany jest przez rtęć w szczepionkach czy idziemy dalej do – szczepionki jako takie powodują autyzm) – zobaczyć statystyki jaki wycofanie rtęci ze szczepionek zmienia zapadalność na autyzm. No i oczywiście wciąż czekamy na choćby sensowną hipotezę w jaki sposób szczepionka wywołuje zaburzenia które objawiają się zachowaniami autystycznymi.
No niezła jazda.
wo :
Talidomid był w czasach, kiedy badania kliniczne były w powijakach – m.in. nie sprawdzano w ogóle mutagenności ani teratogenności produktów. Przy dzisiejszych procedurach talidomid nie zostałby dopuszczony do obrotu. To jest nie zostałby dopuszczony ze wskazaniami dla ciężarnych.
Lepszy jest przykład z Vioxxem – miał parszywe działania niepożądane, ale na tyle rzadkie, że nie zidentyfikowano ich podczas badań klinicznych. Śmieszna rzecz, ale badania kliniczne Vioxxu były podfałszowane, ale w zakresie skuteczności. W zakresie bezpieczeństwa wprowadzili go do obrotu w dobrej wierze (i szybciutko wycofali).
Myślę, że można zaryzykować tezę, że koncernom farmaceutycznym należy bardzo patrzeć na ręce właśnie w zakresie skuteczności. W końcu – nieskuteczny lek od GlaxoSmithKline, czy nieskuteczny “suplement” od firmy “Ja, Szwagier i Teściowa” – jedni i drudzy chcą zarobić.
Różnica polega na tym, że farmaceuci “muszą” fałszować wyniki badań klinicznych, jeśli chcą sprzedawać bezwartościowy lek. Szarlatani po prostu wyciągają z dupy twierdzenia “to działa”.
zer00 :
No ale przecież to jest akurat rzeczywisty problem opisywany przez socjologów medycyny i bioetyków.
Gdyby zdanie zaczynało się: “dlatego niektórzy lekarze posługują się łaciną”, byłoby o.k.
Gammon No.82 :
Fakt, w kontekście ten fragment robi większe wrażenie. Ogólna myśl jest taka, że lekarze nie potrafią leczyć
i dlatego zamiast lekarstw przepisywanych przez szarlatanów w kitlach lepiej kupować produkty kryształowo uczciwego dr. Matthiasa Ratha (bez kitla).
zer00 :
Niektórzy, niestety tak.
A gdzie tam eksperymentują? Po prostu z niedouczenia stosują nie te dawki albo, co gorsza, nie te leki. Co to ma wspólnego z eksperymentowaniem?
Bywa jeszcze gorzej: prawidłowo formalnie wykształcony lekarz zaczyna uprawiać jakąś niebezpieczną praktykę na podstawie dowodów anegdotycznych, “bo kolega/koleżanka powiedział/-a, że tak dobrze bedzie”.
Cały czas dodaję: niektórzy.
zer00 :
A nie nie, tego w żadnym razie nie potwierdzam.
Tomekgo :
Udowodnij, kłamco.
@ Gammon No.82:
1. Autyzm jest chorobą układu neurologicznego, a wiadomo że rtęć jak jedna z najabrdziej toksycznych substancji ma bardzo zły wpływ na niego. Dzieciom kotóre maja pare godzin, póżniej pare miesięcy podaje sie szczepionki które zawierają Thimerosol jako konserwat (który zawiera rteć i to w ilościach przekraczających normy medyczne). U małych dzieci jest niewykszałcony wpełni układ immunologiczny i nerwowy, a więc nie może on “ochronić” się przed rtęcia która bardzo źle wpływa na rozwój dziecka i może uszkodzić układ nerwowy wywołują/uaktywniając w ten sposób np. autyzm. Sam dziecko w wieku 2 lat, po szczepionce w szpitalu miało drgawki i niechciało sie obudzić (naszczeście wszystko dobrze się skończyło, ale nawet pielęgniarki się wystraszyły, po szczepionce w wieku ok 15 m. miało “krzyk mozgowy” i nie było nam wesoło…
2. Dowieść tego mogą np. badania prof. Majewskiej
3. Nie, nie dobrze, ale nie ufał bym im tak ślepą, patrz: obecna afera ze szczepionkami na A/H1/N1. Albo na badania koncernów tytoniowych które dowdziły że palenie nie szkodzi, lub szczepionki na HPV gdzie prasa zagranicza rozpisuje się o jej szkodliwość, przykłady można mnożyć
4. fakt że podaje “gotowe dania” ale jestem laikiem w sprawach medycznych, podpieram się tylko lekarzami którzy wypowiadają się w podobnym tonie
Mam wrażenie, że to co robi BIBPHARMA wcale wam nie przeszkadza i dobrze wam się żyję w tym świecie pełnym obłudu i kłamstw, staracie się negować i udawadniać nieprawdę sobie/nam niewygodnych “teori spiskowych” . Wiadomo nie można popadać w skrajności w skrajność, ale chyba nie wszystko jest takie piękne i poukładane jak na się wydaje…
Gammon No.82 :
Ale to, że my to dzisiaj wiemy, że trzeba sprawdzać teratogenność – to właśnie była ta lekcja. System kontroli się ciągle uszczelnia.
grzesie2k :
Ale to nie jest jakaś wielka tajemnica. Właśnie dlatego ten przemysł potrzebuje tak rozbudowanej ochrony patentowej, że w cenie nowego leku znakomita większość to zwrot kosztów badań, przede wszystkim klinicznych (bo sama synteza to stosunkowo tania kwestia).
Tomekgo :
Czy potrafisz własnymi słowami wyjaśnić, na czym według Ciebie polega “obecna afera ze szczepionkami”?
Tomekgo :
“Układu nerwowego”, proszę.
Znam się trochę na toksykologii i zapewniam cię: lista o wiele bardziej toksycznych substancji jest strasznie długa.
Zapewniam cię też, że różne związki rtęci są w różnym stopniu toksyczne. Niektóre w stopniu bardzo niewielkim.
Metaliczna rtęć przez dziesiątki lat była stosowana jako składnik plomb tzw. amalgamatowych. Miałem ich założonych kilkanaście, jedną mam nadal. Jakoś z pomocy neurologa nie muszę korzystać.
1. Co to są “normy medyczne rtęci”?
2. Wskaż owe normy, które zostały przekroczone.
A u kogo układ immunologiczny i nerwowy może ochronić się przed rtęcią?
A skąd wiesz?
Może. W tym sensie, że “nie ma pewności, że nie może”. Ale ja czekam na dowody, że uszkadza, a ty ich nie przedstawiasz.
Pisz po polsku, dobrze? Ten fragment jest zwyczajnie niezrozumiały.
Mogą, ale dotychczas nie dowiodły. Natomiast słynne listy pani Majewskiej są najeżone kłamstwami. Czasem po kilka w jednym zdaniu. To już było omawiane w naszych okolicach, na pewno ktoś ci podsunie linki.
Ale na czym polega “obecna afera”? Bo ja już słyszałem różne paranoiczne historie, na przykład, że ktoś sztucznie stworzył i rozsiał wirusa. Tak, że musisz napisać, o co konkretnie ci chodzi.
Ale co z tego?
Ach, czy może masz na myśli “szczepionkę stworzoną umyślnie po to, żeby wywoływać trwałą bezpłodność kobiet”? Buhahaha!
Ale my też jesteśmy laikami, co nie przeszkadza nam sprawdzać krytycznie pewne dane.
Twoje wrażenia pozostaw na jakiś emo-blog.
Mnie się świetnie żyje, na przykład teraz piję doskonałą cejlońską herbatę.
Czyżbyś ty cierpiał, jak młody Werther?
Bo teorie spiskowe są nie tylko niewygodne, ale przede wszystkim nieprawdziwe. (Och, może jedna czy druga jest prawdziwa, nie wykluczam) Zauważ, jak wiele z nich przeczy sobie nawzajem.
Rany, a skąd ty wiesz, co się nam wydaje?
wo :
…jeżeli wiesz, co syntetyzować…
@ Tomekgo:
Dlaczego wobec tego wszystkie szczepione dzieci nie mają autyzmu?
Tomekgo :
Tuńczyk w puszce.
Oraz: skoro jest to faktyczne zatrucie rtęcią to powinny pojawić się inne objawy zatrucia rtęcią, prawda? Takie jak np. wypadanie włosów?
Tomekgo :
Chciałbym żebyś wskazał w jaki sposób dojrzały organizm broni się przed rtęcią.
Tomekgo :
I nie dostało autyzmu? Jak to możliwe!
Tomekgo :
Co to u licha jest “krzyk mózgowy”?
Tomekgo :
W takim razie zaczekajmy aż opublikuje swoje wyniki badań.
Tomekgo :
A była jakaś?
Tomekgo :
Tym się różnią badania naukowe.
Tomekgo :
O, jaka jest szkodliwość szczepionki na HPV?
Tomekgo :
To masz złe wrażenie.
Tomekgo :
Nie, w większości je po prostu obśmiewamy. Taka rozrywka – niektórzy żłopią browary w knajpach, inni grają w kręgle – my lolamy z buców od “nieszczelność jelit przyczyną kandydozy”.
Tomekgo :
Chodzi o to, że w pierwszej kolejności nie jest tak odjechane i pogmatwane jak się wydaje rozmaitym absolwentom YouTube University.
głupi spamołap
Gammon No.82 :
Tego przeważnie nie wiadomo. Syntetyzują wszystko co im przyjdzie do głowy i sprawdzają co na to szczury.
Tomekgo :
“Zły wpływ” nie musi być wywoływaniem autyzmu. Zresztą mieszasz działanie rtęci w związku jaki zawiera szczepionka z działaniem rtęci w innych związkach…
Ale najlepsza jest taka argumentacja: komuś tam kiedyś szczepionka jakoś zaszkodziła => szczepionki wywołują autyzm.
eli.wurman :
Google nie gryzie…
@ Tomekgo:
musiałbyś po pierwsze udowodnić, ze rtęć ma wpływ na budowę mózgu
mózgi ludzi z autyzmem rozwijają się inaczej, mają inną strukturę, architekturę i trochę inną biochemię – to wszystko jest doskonale obadane i udowodnione
Krzyk mózgowy to podobno http://pl.wikipedia.org/wiki/Krzyk_m%C3%B3zgowy i wiele matek twierdzi, że to nieutulony płacz przez kilkanaście miesięcy, co zreszta nie wzbudzało ich zaniepokojenia, dopóki o tym nie przeczytały
otaki :
Może dlatego, że są organizmy mniej i bardziej odporne? Przecież by podejrzewać zależność nie musi być 100% korelacji, wystarczy, że będzie istotna statystycznie.
M :
problem w tym, że nie ma żadnej istotnej statystycznie zależności (bo trudno mówić o korelacji między dwoma zerojedynkowymi zjawiskami – “autyzm/brak autyzmu”, “szczepiony/nieszczepiony”)
M :
Twoja Stara też nie. Niech mi poda jak brzmi termin medyczny na tę przypadłość (w jakimś cywilizowanym języku).
Wielbicielka :
Zadziwiające że nigdy dotąd o tym nie słyszałem.
ten krzyk mózgowy to coś jak chemtrailsy i morgelony?
Tomekgo :
To ciekawe co piszesz: czy to rtęć w szczepionkach powoduje ten krzyk mózgowy? (mogą odpowiadać również inni lurkujący antyszczepionkowcy).
@ eptesicus:
no bo z której strony nie patrzeć, to szczepionkowa (rtęciowo-skwalenowa) geneza autyzmu to jest pierdolenie kotka
właśnie poczytałem, jakie skutki daje zatrucie rtęcią u płodu – są to zmiany zanikowe, zanika móżdżek, neurony itd., podczas kiedy mózgi autystów charakteryzują się nadmiarowym móżdżkiem, większą ilością neuronów itd. niż u nieautystów
zatrucie rtęcią ma specyficzne objawy, np. akrodynia
http://pl.wikipedia.org/wiki/Akrodynia
eptesicus :
To wiem, tylko się doczepiłem do argumentu wg mnie nietrafionego. :)
@ M:
to nie był argument, tylko prowokacja intelektualna
eptesicus :
Niezupełnie. Coś takiego faktycznie istnieje i jest to “charakterystyczny płacz o wysokich tonach”. Nigdy tego nie słyszałem, ale zapewne brzmi przerażająco.
bart :
Poza lakoniczną notką w Wikipedii i jakąś ściągawką dla pielęgniarek – na razie znalazłem to pojęcie tylko na forach antyszczepionkowych. Żadnej serio literatury. Czy to coś ma jakieś inne nazwy?
Gammon No.82 :
Tak, nieutulony ciągły płacz – pod taką nazwą występuje w rozporządzeniu o NOP.
Gammon No.82 :
Ależ oczywiście mylisz postawę naukowców z nauką, rozumianą jako wytwór naukowców. To tak, jakby twierdzić, że parowóz nie jest na parę, bo maszynista czasem popije, więc na wódkę też. To, że “naukowcy uznają…”, nie znaczy, że “nauka jest…”. Nauka jest w chuja dogmatyczna. Naukowcy nie (hyhy). Jest to ich cnotą, do tej cnoty trzeba było dojść i gdyby tej cnoty się nie odkryło, dalej zajmowalibyśmy się np. geocentryczną ziemią. Nie? Ciemu?
bart :
Tak, istnieje, jest powikłaniem poszczepiennym po szczepionce DTP, która daje dużo odczynów poszczepiennych – ok. 50% przypadków, w tym 1% zaszczepionych cierpiało na długotrwały płacz. Dlatego została zastąpiona przez DTaP, która odczynów wykazuje znacznie mniej (z 50% odczynów poszczepiennych do, w zależności od badań, 1-5%). Natomiast nigdzie nie trafiłem na informację, by istniały jakiekolwiek długotrwałe skutki tego nieutulonego płaczu.
Tyle tylko że “płacz mózgowy” jest określeniem który sugeruje jakoby dochodziło do jakichś zmian w mózgu.
jaś skoczowski :
Etam. Nawet jak maszyna co umiała robić wszystko na “N” miała robić naukę, to zrobiła bandę kłócących się naukowców (dowód z popkultury wins). Czy nauka upadając robi huk na uniwersytecie, kiedy akurat jest sierpień i nie ma żadnych naukowców?
jaś skoczowski :
Jakie są te naukowe dogmaty?