Home > Racjonalo > Mamy Chorych Dzieci (moja teoria spiskowa)

Mamy Chorych Dzieci (moja teoria spiskowa)

December 22nd, 2009 Leave a comment Go to comments

Lubię sobie od czasu do czasu poflejmować z antyszczepionkowcami. Dowiaduję się o nowinkach (w tym sezonie modnie nosi się skwalen), zapoznaję z nowymi trendami w argumentacji (obecnie na topie jest model Zatroskany Obywatel, który będąc całym sercem za szczepionkami, pragnie tylko, by władze lepiej ewidencjonowały przypadki autyzmu i śmierci spowodowanych przez szczepienia). Prędzej czy później w każdym flejmie pojawia się jednak osoba, która psuje całą zabawę. Ta osoba to Mama Chorego Dziecka.

Widzicie? Notka też od razu przestaje być śmieszna.

Kiedy Mama Chorego Dziecka wchodzi do gry, cała twoja argumentacja bierze w łeb. Twoje wyniki badań, metaanalizy, statystyki stają się nagle chłodnymi nieludzkimi danymi, skonfrontowanymi z żywym malcem, ofiarą bronionych przez ciebie szczepień albo beneficjentem atakowanej homeopatii. Oto komórka z twojego arkusza kalkulacyjnego ożyła i dała ci po pysku, drogi racjonalisto. Po ataku Mamy Chorego Dziecka prawie każdy obrońca zdrowego rozsądku zaczyna się czuć jak monstrum i obowiązany jest rozpocząć swą replikę od disklajmera „Bardzo mi przykro z powodu choroby twojego dziecka”.

To może i ja umieszczę w tym miejscu disklajmer dla notki: nie jest moją intencją wyśmiewanie osobistych tragedii. Nie mam prawa nabijać się z wypowiedzi Mam Chorych Dzieci zamieszczonych w wątku „Moje życie z autyzmem syna”, jednak jeśli zabierają głos w temacie „Szczepić czy nie szczepić”, ich wypowiedzi zasługują na ostre ostrze mego okrutnego sarkazmu.

Ciężko mi się pisze tę notkę, tak się bowiem składa, że znam osobiście kilka mam chorych dzieci i patrząc na nie, nie umiem uniknąć użycia religijnej metafory o niesieniu wyjątkowo ciężkiego krzyża. Najchętniej dałbym im carte blanche na wypisywanie bzdur w Internetach — problem w tym, że od takiej strategii liczba chorych dzieci będzie najprawdopodobniej rosnąć.

Był disklajmer, teraz czas na credo. Wierzę, że historie opowiadane w Internecie przez Mamy Chorych Dzieci są przynajmniej w części prawdą. Wierzę, że większość Mam naprawdę ma chore dzieci. Jednak zarówno chorość, jak i prawdziwość nie są w przypadku opowieści Mam wykutymi w skale pewnikami. Ba, zdarzają się bezczelne gnoje, które je kwestionują. Na przykład taki ja.

Zacznijmy od chorości — bo łatwiej i śmieszniej. Stawiam ostrożną hipotezę, nazwijmy ją Postulatem Przesadzeń: pewna liczba internetowych Mam świadomie przedstawia stan swojego dziecka jako poważniejszy niż w rzeczywistości, wiedząc, że to świetna broń w dyskusji. Nie umiem w inny sposób wytłumaczyć bardzo częstej niechęci do sprecyzowania, co właściwie dolega ich pociesze. Wiemy z dramatycznego tonu wypowiedzi, że jest to coś bardzo poważnego, ale nie dowiadujemy się, jaka to konkretnie choroba. We flejmie pod artykułem o homeopatii w „Rzepie” pani Aneta twierdzi, że jej syn „w ostatniej chwili został dosłownie wyciągnięty grabażowi spod łopaty”, a swoją opowieść o chorującej latorośli kończy duszaszczypatielnym wyznaniem: „Do tej pory nie mogę odżałować, że mojej Pani doktor nie spotkałam wcześniej. Moje dziecko nie cierpiałoby tak strasznie”. Nie dowiadujemy się, jaka śmiertelna choroba toczyła syna pani Anety, jednak ponieważ medycy klasyczni oferowali na nią antybiotyki, a homeopatka wyleczyła skutecznie cukrem w granulkach, możemy zakładać, że owa „łopata grabaża” taka dosłowna jednak nie była. W wątku na forum „Wyborczej” pod skandalicznym artykułem homeopaty Kokoszczyńskiego przejęty tata opowiada o „roku walki o zdrowie synka”. Dopytany wyjaśnia, że przez ów rok zmagał się z powracającym przy infekcjach zapaleniem ucha, przypadłością dokuczliwą, ale raczej nie zasługującą na batalistyczne metafory, w dodatku właściwie nie występującą u dzieci starszych niż siedem lat (a więc z bardzo wysokimi szansami na „cudowne” wyleczenie dzięki homeopatii). Zawsze warto więc wypytywać Mamy o oficjalną diagnozę. Często okazuje się, że straszliwa choroba tocząca dziecko to albo jakieś upierdliwe schorzenie wieku dziecięcego, albo rozległa candida i zarobaczenie wykryte Vega Testem przez homeopatę.

Mamy, które blefują w kwestii faktycznego stanu zdrowia swojego dziecka, to lolkontentowy margines. Dużo trudniejsza kwestia to prawdziwość opowieści, bo tę śmiem kwestionować również w przypadku Mam z poważnie chorymi dziećmi.

Na pewno nieraz spotkaliście się z dramatycznymi historiami, w których drgawki po raz pierwszy wystąpiły w noc po szczepieniu, a uporczywa choroba przeszła w kilka godzin po podaniu pierwszej cukrowej pigułki. Zdrowe dzieci po szczepionce gasną w oczach, wypowiadają swoje ostatnie słowa (Jenny McCarthy widziała wręcz, jak zaraz po wbiciu igły „duszyczka uleciała z ocząt synka”). Związek przyczynowo-skutkowy w tych historiach jest oczywisty i stuprocentowo pewny. Dla wszystkich — choć nie dla pojawiających się w opowieściach lekarzy, którzy uparcie tkwią w swoich błędnych diagnozach albo odmawiają wpisania w kartę ostrego powikłania poszczepiennego (często też przepisują antybiotyki lub po prostu bezradnie rozkładają ręce i nie dają żadnych szans).

Z jednej strony mamy zatem wyniki badań epidemiologicznych i toksykologicznych, które raz po raz nie znajdują związku między szczepieniami a genezą chorób z internetowego szerokiego spektrum poważnych schorzeń poszczepiennych. Z drugiej strony — armię matek-dyskutantek, które są przekonane o tym, że ich dzieci zapadły na zdrowiu bezpośrednio po szczepieniu. WTF? Nasuwają się dwie odpowiedzi. Pierwsza: szczepienia faktycznie powodują te wszystkie choroby (a homeopatia wspomagana chelatacją i czyszczeniem jelit skutecznie je leczy), jednak współczesna nauka jest ślepa łamane przez głęboko skorumpowana i dlatego prawda nie wychodzi na jaw. Być może właśnie tak jest. Ja obstawiam jednak odpowiedź drugą, zakładającą istnienie międzynarodowego spisku.

Nie jest to scentralizowany spisek, taki jak w przypadku rządzącego światem klanu Ludzi-Jaszczurów z Oriona czy międzynarodowej żydowskiej kabały. Nie, tworzące postulowany przeze mnie spisek osoby często nawet się nie znają. Spotykają się czasem na konferencjach, linkują czasem do siebie na swoich stronach, cytują badania współspiskowców w swoich pracach — nie tworzą jednak żadnej hierarchii. Kim są? To autorzy książek o cudownych terapiach i dietach, adwokaci składający pozwy zbiorowe, wypaleni naukowcy poszukujący nowych ścieżek kariery, szamani praktykujący „medycynę alternatywną”, właściciele laboratoriów przeprowadzających bezwartościowe analizy zdrowotne, działacze zbijający polityczny kapitał. Motywuje Kieruje nimi zazwyczaj chęć zysku, czasem nadęte ego, często ambicja. Wspólnie tworzą wirtualny świat, w którym bezwartościowe terapie leczą wymyślone i prawdziwe choroby spowodowane przez współczesną medycynę lub nieistniejące czynniki w rodzaju drożdżaków, robaków czy źle zbalansowanego chi. Wokół tych osób tworzą się wianuszki wyznawców, rozpowszechniających w Internecie i realu memy, których popularność przekłada się bezpośrednio na poziom dochodów czy popularność przywódców spisku.

Fajnie byłoby zobaczyć ten spisek w działaniu, prawda? Czasami internetowe archiwa pozwalają nam na reverse engineering poglądów Mamy Chorego Dziecka, która dziś jest przekonana na amen, że to właśnie szczepionka zrujnowała zdrowie jej potomka. Spójrzmy na Mamę spotkaną na forum.gazeta.pl, która do zwolenników szczepień zwraca się per „panie mengele” i opowiada im o trutych, okaleczanych i umierających dzieciach. Nazwijmy ją Olą.

Oto jak Ola opisuje dziś na forum stan zdrowia swojego dziecka:

moje dziecko jest poważnie okaleczone przez podanie Euvaxu (…). dziś córka ma niespełna 3 latka, jest bilska diagnozy autyzmu, ma poważne zaburzenia rozwojowe od obniżonego napięcia mięsniowego po niedosłuch i lista ciągneła by się bardzo długo, gdybym zechciała wszystko opisywać. przeszła już grubo ponad 100 lekarzy (…), wszyscy szukali przedziwnych chorób, nawet wymyślano niestworzone diagnozy, ale jakoś żadne badania tego nie potwierdziły. nikt jakoś nie wpadł, lub nie chciał wpaść,że to może przez euvax (a 2007 zmarła po nim 3 niewinnych niemowlaczków) (…).

W dalszym ciągu dyskusji dowiadujemy się, że zatrucie Euvaksem dziewczynka miała nawet na wypisie ze szpitala.

Cofnijmy się do maja 2008. Wtedy właśnie Ola zakłada na forum Gazety wątek o wrodzonej niedoczynności tarczycy — to właśnie wykryto u jej córeczki (wśród objawów wrodzonej niedoczynności tarczycy występują m.in.: problemy z rozwojem szkieletowym, zaburzenia słuchu i niedorozwój umysłowy, czyli symptomy, które według zdania „dzisiejszej” Oli spowodowało szczepienie):

urodziła się 9 dni po terminie i miała większośc objawów wnt: poród po terminie, leniwy poród, była duża (prawie 4 kg), miała obrzęki na ciele i na twarzy, bardzo suchą skórę, duży język….. do endokrynologa trafiliśmy jak miała 2,5 tygodnia (…)

Ani słowa o zatruciu Euvaksem. Ola odzywa się, bo chce wymienić się doświadczeniami z innymi rodzicami dzieci z wrodzoną niedoczynnością tarczycy. Od razu jakaś forumowiczka diagnozuje u dziecka autyzm i uczynnie podsuwa Oli linka do forum dzieci.org.pl, prowadzonego przez antyszczepionkowych oszołomów. Po trzech godzinach Ola wraca z forum i już wie: jej córeczka ma faktycznie autyzm, i to wszystko wina szczepień. Trzeba natychmiast wykonać analizę pierwiastkową włosa — za marne dwieście parędziesiąt złotych przeprowadzi ją doktor Sobieraj w Biomolu (a potem za następne kilkaset złotych chętnie sprzeda odpowiednie suplementy, by „ustabilizować dynamiczną optymalną homeostazę”).

Rok później, wiosną 2009 r., Olę można spotkać na forum Homeopatia. Jej dziecko ma już zdiagnozowaną nową listę chorób: candidę, zarobaczenie, ostre powikłania poszczepienne, zatrucie metalami ciężkimi. Zdiagnozowano jej to m.in. aparatem Salvia w DanMedzie, a leczy owe choroby kupowanymi za ciężkie pieniądze suplementami, homeopatią i preparatami przeciwpasożytniczymi.

W grudniu 2009 r. Ola twierdzi już, że jej dziecko urodziło się całkowicie zdrowe. Teraz szykuje córkę do chelatacji u Doktora Krasickiego Spółka z o.o., który „uważa zatrucie rtęcią za wielce prawdopodobne”. Na forum „Nie szczepimy” Ola ogłasza, że wytacza proces władzom o zatrucie dziecka. Jej córka jest leczona z autyzmu, którego żaden lekarz nigdy nie zdiagnozował.

  1. RobertP
    December 27th, 2009 at 00:51 | #1

    A taki wierszyk dziś przeczytałem (pierwsza zwrotka mi się bardziej)

    Gdy kolędnik się dobija,
    otwórz szybko, daj mu w ryja,
    wpuść do domu, drzwi zamykaj,
    bij go chuja kolędnika,
    złam mu nogi i kręgosłup,
    niech nie nęka innych osób

    Niech nie nęka bo nękanie
    Kiepsko działa na me spanie
    Jednak nóżek mu nie złamię
    I nie szarpnę za ubranie
    Kręgów mu nie porachuję
    Pyska także nie zrujnuję
    Ale niech wymyśli coś nowego
    Coś śmiesznego, przedziwnego
    Abym mogła śmiać się szczerze
    I radosna zjeść wieczerzę

  2. December 27th, 2009 at 12:14 | #2

    Zajrzałem jakie nowe bajki Maciek opowiada o stwarzaniu i trafiłem na komentarz Pakalka. Kliknąłem na link do jego strony, potem na CV – no i pięknie, kolejny inżynier! Tym razem informatyk.

  3. t.rachwald
    December 27th, 2009 at 13:53 | #3

    Z góry przepraszam za offtop, na dodatek dosyć długi i być może nudny. Jestem stałym czytelnikiem, raz już mi się zdarzyło u Ciebie, Bartu, odzywać, ale pod pseudonimem z trudem nadającym się do częstszego używania. Teraz chciałem nawiązać na chwilę do Psychiatryka.

    Czytam sobie właśnie wesolutko “Brązowników” Boya. To co ta znalazłem wprawiło mnie w osłupienie. Panowie i panie, pewne metody polemiki są stare jak polska prawica. Posłuchajcie:

    Zatem “Głos Narodu” ogłosił z powodu mojej przedmowy dwa felietony pt. “Czy Mickiewicz powinien zostać dla nas posągiem z brązu?” (Cóż, u licha, z tym brązem!) W tendencyjnym i nierzetelnym streszczeniu moich poglądów posunął się autor tak daleko, że podsunął mi cudzysłów, nie wiem skąd wzięty, jakoby “Mickiewicz, podobnie jak Słowacki, przed męka uciekł i godności nie miał”. […] A oto konsekwencje owego urojonego cudzysłowu. Jakiś półanalfabeta, który, jak sam powiada, nie czytał ani słowa z mojej przedmowy, ale przeczytał jej wyciąg w “Głosie Narodu”, pisze elukubrację, w której – powołując się na ten cytat – konkluduje, że “należałoby Boya wyrżnąć w pysk i skierować do niego wszystkie te epitety, jakie Kmicic skierował do pułkownika Kuklinowskiego wiszącego w stodole na belce: ‘Ty rzezimieszku! ty podłoto! ty panie Szelmowski z Szelmowa! ty kutergębo! ty niewolniku!'”
    Na te obelgi – spowodowane fałszerstwem cytatu – rzuca się skwapliwie pan Miłaszewski w “Rzeczypospolitej” i poświęca im radosny felieton […] A “Głos Narodu”, od którego wyszło całe to fałszerstwo, przedrukowuje z entuzjazmem głos pana Miłaszewskiego, i tak w kółko…

    Jak widać, wszystko na swoim miejscu. I narodowe głosy, i walenie w pysk, i Sienkiewicz, i “Rzepa”. I to w 1929 roku.

  4. December 27th, 2009 at 14:06 | #4

    t.rachwald :

    Jak widać, wszystko na swoim miejscu. I narodowe głosy, i walenie w pysk, i Sienkiewicz, i “Rzepa”. I to w 1929 roku.

    Tradycja rzecz święta!

    Lukasz :

    Kliknąłem na link do jego strony, potem na CV – no i pięknie, kolejny inżynier! Tym razem informatyk.

    Kielce i Kraków.

    I jeszcze chciałbym dodać, że ostatnio jak się przewinąłem przez Kraków to widziałem taką rzecz, że do dziś nie wiem jak o tym mówić.

  5. December 27th, 2009 at 15:14 | #5

    eli.wurman :

    Kielce i Kraków.

    Kielce też na cenzurowanym?

    I jeszcze chciałbym dodać, że ostatnio jak się przewinąłem przez Kraków to widziałem taką rzecz, że do dziś nie wiem jak o tym mówić.

    Nie krępuj się. Ja pewnie jestem znieczulony przez fakt mieszkania w tym mieście, ale chętnie się dowiem, co tak szokuje tu przyjezdnych.

  6. December 27th, 2009 at 15:26 | #6

    mM. :

    Kielce też na cenzurowanym?

    I Ciebie to dziwi bo.

    mM. :

    co tak szokuje tu przyjezdnych

    No kiedy ja nie bardzo jestem przyjezdnym w Krakowie. Ja się urodziłem jako poddany ukochanego cesarza Franciszka Józefa – więc obciach po krakosku to dla mnie okazja do przejrzenia się w lustrze.

    mM. :

    Nie krępuj się.

    Ależ nie jestem skrępowany; po prostu muszę chwilkę poświęcić na zinterpretowanie tego, co widziałem (być może był to samogwałt symboliczny).

  7. December 27th, 2009 at 15:38 | #7

    eli.wurman :

    I Ciebie to dziwi bo.

    Nie o to chodzi, że dziwi. Nie byłem tam nigdy, więc nie wiem.

    Krakoski obciach dostrzegam, ale jestem ciekaw, czy to jest to samo, co dostrzega się patrząc z zewnątrz (tj. nie mieszkając tutaj).

  8. December 27th, 2009 at 15:45 | #8

    mM. :

    Nie byłem tam nigdy, więc nie wiem.

    Srsly, ale kto by chciał jechać do Kielec?

    mM. :

    czy to jest to samo, co dostrzega się patrząc z zewnątrz (tj. nie mieszkając tutaj)

    Oczywiście że nie. Dla Ciebie nie będzie niczym dziwnym, że w środku lipca mnóstwo ludzi chodzi w szalikach. Dla przyjezdnego to będzie jak WTF, pojebało? Jest 30 stopni!

  9. December 27th, 2009 at 15:50 | #9

    eli.wurman :

    w środku lipca mnóstwo ludzi chodzi w szalikach.

    fakt, nie zauważyłem czegoś takiego (w sensie, że mnóstwo, bo w ogóle to zarejestrowałem takie zjawisko). ale dla mnie to też jest jak WTF, pojebało?

  10. December 27th, 2009 at 15:53 | #10

    mM. :

    ale dla mnie to też jest jak WTF, pojebało

    ALE PRZECIEŻ SZALIK KULTURA WYSOKA POEZJA NATCHNIENIE.

  11. Ija_Ijewna
    December 27th, 2009 at 16:33 | #11

    eli.wurman :

    LE PRZECIEŻ SZALIK KULTURA WYSOKA POEZJA

    Tylko jak powiewa. To młodopolska peleryna w miniaturze i bez powiewania się nie liczy.

  12. December 27th, 2009 at 16:39 | #12

    mM. :

    Kielce też na cenzurowanym?

    Oj weź, Klerykowo przecież.

  13. December 27th, 2009 at 16:41 | #13

    eli.wurman :

    Srsly, ale kto by chciał jechać do Kielec?

    Sienkiewicza odremontowali!!!!!11

    eli.wurman :

    ALE PRZECIEŻ SZALIK KULTURA WYSOKA POEZJA NATCHNIENIE.

    Znam takich, co latem W CZAPCE chodzą.

  14. December 27th, 2009 at 16:46 | #14

    Ija_Ijewna :

    To młodopolska peleryna w miniaturze i bez powiewania się nie liczy.

    Powiewa w sercach młodych-natchnionych. A że o natchnienie najłatwiej w Krakowie?

    czescjacek :

    Sienkiewicza odremontowali!!!!!11

    Pfff, a mają tam przynajmniej jedną cywilizowaną gejowską knajpę?

    czescjacek :

    Znam takich, co latem W CZAPCE chodzą.

    Ale w sensie w jakiej czapce?

  15. Tomek Kulesza
    December 27th, 2009 at 16:47 | #15

    Tegopalcy :

    Internauta Kulesza tak naprawdę nie zadał żadnego pytania, tylko przyjebał się analnoretentywnie do tych kurew.

    Prawda. A konkretnie do zwyczajowej stygmatyzacji pewnej grupy spolecznej.

  16. December 27th, 2009 at 18:00 | #16

    eli.wurman :

    Pfff, a mają tam przynajmniej jedną cywilizowaną gejowską knajpę?

    Nie wiem. Mieszkałem tam tydzień, jedyną w jakimkolwiek stopniu cywilizowaną knajpą, jaką obczaiłem, był Sfinks, mało się nie obwiesiłem.

    eli.wurman :

    Ale w sensie w jakiej czapce?

    Takiej na głowę.

  17. December 27th, 2009 at 19:08 | #17

    Tomek Kulesza :

    A konkretnie do zwyczajowej stygmatyzacji pewnej grupy spolecznej.

    Kurwy jako grupa społeczna? O_o

    czescjacek :

    Takiej na głowę.

    Pfff, ignorant.

  18. December 27th, 2009 at 19:17 | #18

    eli.wurman :

    Pfff, ignorant.

    Pfff, kapeluśnik.

  19. December 27th, 2009 at 19:28 | #19

    czescjacek :

    Pfff, kapeluśnik.

    WAT.

    Jak mnie ktoś kiedyś zobaczy w kapeluszu, to niech się przyjrzy, czy się czasem nie przebrałem za kobietę.

  20. Gammon No.82
    December 27th, 2009 at 20:00 | #20

    eli.wurman :

    Jak mnie ktoś kiedyś zobaczy w kapeluszu, to niech się przyjrzy, czy się czasem nie przebrałem za kobietę.

    No co ty, wszystko pokręciłeś, kapelusz zakładasz, jak się przebierasz za Rokitę, nie za kobiétę.

  21. December 27th, 2009 at 20:04 | #21

    Gammon No.82 :

    No co ty, wszystko pokręciłeś, kapelusz zakładasz, jak się przebierasz za Rokitę

    I awanturuję się w samolotach.

  22. Gammon No.82
    December 27th, 2009 at 20:10 | #22

    eli.wurman :

    I awanturuję się w samolotach.

    No właśnie wtedy kapelusz jak znalazł, bo zacienia twarz i trudniej zidentyfikować nosiciela.

  23. December 28th, 2009 at 00:38 | #23

    czescjacek :

    eli.wurman :
    Pfff, ignorant.

    Pfff, kapeluśnik.

    Załóż czasem, będziesz wyższy.

  24. sheik.yerbouti
    December 28th, 2009 at 09:03 | #24

    eli.wurman :

    I awanturuję się w samolotach.

    Teraz przybędzie awanturujących się – Jankesi chcą zakazać używania iWszystkiego na pokładzie…

  25. December 28th, 2009 at 11:18 | #25

    O rany, Piotr666 Bein666 dzisiaj naprawdę puścił się poręczy. Fragment listu otwartego do dr Aliny Całej:

    Bez wątpliwości to wasi syjoniści i bankierzy pod wodzż talmudycznego rabinatu stworzyli te warunki.* Nie zdali egzaminu z humanizmu wieki przed, podczas i po II wojnie światowej, aż do dzisiejszego “kryzysu gospodarczego”, który za naciśnięciem guzika możecie obrócić w Wielką Depresję, okradłszy ludzkość na dalsze dziesiątki bilionów. Nazwałem tę waszą globalną klikę kompleksem władzy judeocentrycznej — kompleksem jot.

    Kompleks jot wyniósł hitlerowców do władzy, wedle maksymy antysemityzmu w służbie syjonizmu. Dwa lata po ataku waszej marionetki, Hitlera, na znienawidzoną przez was Polskę zdecydowaliście, że ostatecznym rozwiązaniem dla krnąbrnych Żydów skupionych do tego celu w gettach przez was samych, zamiast emigracji do Palestyny ma być zagłada. Następnie sterroryzowaliście Palestyńczyków pod państwo Izrael, na bazie światowego poczucia winy za Holocaust, który sami uknuliście. Nadal to robicie, a wyprana przez was publika światowa dziwi się waszemu ludobójstwu Palestyńczyków w Gazie: “Jak to, czynią to Żydzi, którzy sami przeszli Holocaust?” Koryguję pytających: “Skrajni Żydzi, którzy zaplanowali i przeprowadzili Holocaust rękoma innych”.

  26. sheik.yerbouti
    December 28th, 2009 at 11:36 | #26

    asmoeth :

    O rany, Piotr666 Bein666 dzisiaj naprawdę puścił się poręczy.

    “Historykowi z ‘dr’ przy nazwisku, wypadałoby znać podstawową historię” Jak sam napisał. Cóż, to pewnie Duch Świąt…

  27. December 28th, 2009 at 13:05 | #27

    @Bart
    Niepotrzebnie się męczyłeś z tą notką. Gdybyś wkleił dowolny ciąg ASCII, komentarze byłyby dokładnie takie same jak właśnie są.

  28. December 28th, 2009 at 13:11 | #28

    janekr :

    To prawda, że czekamy na Część Czwartą?

    Tak. A ja osobiście nie wykluczałbym i piątej.

    Adam Gliniany :

    Mam przeprosić czy domyślnie przyjmiesz, że zrozumiałem swój błąd?

    Nie, no coś Ty. Nie robię wielkiej dramy, ale walnąłem kontrprzykładem z gatunku brutalnych. Jesteśmy nadal kumplami, Spike.

    miskidomleka :

    Weź nic nie mów. Od 3 tygodni na jednym forum się użeram

    Mówię, bo to właśnie taki przypadek, tylko że mnie szkoda trzech tygodni mojego życia na to, ba, mnie szkoda nawet więcej niż piętnastu minut. Jednakowoż dziki szacun wobec takich którym się chce.

    asmoeth :

    Daj pan spokój, jak przeczytałem ten tekst o tym, jak to ina Qlxra mncebjnqmv rhebcrwfxv gbgnyvgnelmz, aż odłożyłem książkę, tak obco się poczułem.

    Niezły wtręcik, nie? Mnie jednak bardziej walnęło to cvreqbyravr b glz, wnx gb nethzragl, żr avr zn pmrtbś gnxvrtb wnx jbyabść nofbyhgan, gb glyxb cbcvfxvjnavr tłhcpój, ob nyob fghcebpragbjn jbyabść, nyob avrjbyavpgjb wnx fvę Svynebjv cemlgensvłb. Co nie zmienia faktu, że poza tymi bąkami w salonie to niezła książka jest.

    Marceli Szpak :

    Yyyy? Czemu ląduję jako przykład Okraka na Palisadzie? […] a nie z tego, że mogę powiedzieć ’sprawdzam’ w każdym akapicie ich tekstów, bo nie mogę – niedostatki rozumu, wykształcenia, ochoty, nieumiejętność czytania tekstów naukowych z dziedzin o których nie mam pojęcia. Z tego też wynika mój opór przed posiadaniem opinii – nie mogąc zweryfikować danych, nie będę się wygłupiał i udawał, że coś wiem.

    No właśnie temu lądujesz – bo goście z tamtej strony barykady produkują bełkot ucharakteryzowany na naukę (to samo homeopaci i ludzie leczący Oberonem) i normalny szary człowiek pośrodku nie wie już w co wierzyć, bo i tak przyjmuje to na wiarę, gdyż inaczej musiałby robić prywatny risercz po godzinach i to tak mocno, w sensie że długo i na poważnie, a takie rzeczy to się chce robić tylko Bartowi.

    Slotna :

    Dziekuje.

    Płoszę.

    Tegopalcy :

    A mi się wydaje, że opóźnienie wzięło się z tego, że Sapek napuchał opowiadanie. I to bardzo widać – w wielosłowiu, rozdętych opisach czy monotonnych wyliczeniach (aż zajrzałem, bo pamiętałem, że wymienienie rozmaitych monet zasypujących dno pieczary zajęło mu chyba pół strony.

    Pieprzenie, od kiedy to niby jest zarzut, że rozdmuchał opowiadanie? Ja nie czułem, żeby to było na siłę powiększone, wielosłowie Sapkowski miał zawsze, poza tym to dla mnie nie problem, bo lubię jak jest dużo literek. Wyliczenia monotonne, może dla Ciebie, mnie się podobały. Jak dla mnie, to jest to taki marudny nitpiking i przypierzanie się do Sapkowskiego tak dla zasady, w stylu “skończył się na kill’em all”.

  29. zer00
    December 28th, 2009 at 13:38 | #29

    asmoeth :

    O rany, Piotr666 Bein666

    No właśnie, przy takich okazjach przypominam sobie źródła swojej prawie-że-sympatii do Davida Icke’a: w porównaniu do krejzersów od “skrajnych Żydów, którzy zaplanowali i przeprowadzili Holokaust rękoma innych”, demaskowanie jaszczurów wypada jakoś wręcz poczciwie.

    (Nie mówiąc o tym, że “rękoma” pochodzi od liczby podwójnej, więc według cytowanego dr. niezależnego badacza ludobójstwa i zbrodni masowych dla Uniwersytetu Miasta Hiroszima ci “inni” poszczuci przez skrajnych Żydów mieli wszystkiego dwie ręce na spółkę. Przyczynek do tego, dlaczego krejzersi używają słowa “polskojęzyczny” jako obelgi – bo sami najwyraźniej nie są).

  30. December 28th, 2009 at 17:22 | #30

    zer00 :

    No właśnie, przy takich okazjach przypominam sobie źródła swojej prawie-że-sympatii do Davida Icke’a: w porównaniu do krejzersów od “skrajnych Żydów, którzy zaplanowali i przeprowadzili Holokaust rękoma innych”, demaskowanie jaszczurów wypada jakoś wręcz poczciwie.

    O tyle niesłusznie, że to są często ci sami ludzie – nie da się porównywać “krejzersów” od holocaustu do “krejzersów” od zbrodni NATO w Jugosławii, bo to najczęściej pokrywające się zbiory.

  31. Gammon No.82
    December 28th, 2009 at 17:53 | #31

    amatil :

    Niepotrzebnie się męczyłeś z tą notką. Gdybyś wkleił dowolny ciąg ASCII, komentarze byłyby dokładnie takie same jak właśnie są.

    Ale może teraz niektórzy będą się uważniej przyglądać MChDz.

  32. December 28th, 2009 at 18:08 | #32

    zer00 :

    Nie mówiąc o tym, że “rękoma” pochodzi od liczby podwójnej

    Etymological fallacy FTW!!!

  33. zer00
    December 28th, 2009 at 18:15 | #33

    wo :

    nie da się porównywać

    Porównywałem Davida Icke’a z dr. Beinem i napisałem, że mniej antypatyczny mi jest świrulec tego pierwszego. Nic nie wiem o ewentualnym pokrywaniu się obydwu panów.

  34. zer00
    December 28th, 2009 at 18:17 | #34

    czescjacek :

    Etymological fallacy FTW!!!

    No weź – powiedziałbyś albo napisał: “dziesięcioma rękoma”? Serio jestem ciekaw.

  35. December 28th, 2009 at 18:33 | #35

    amatil :

    Niepotrzebnie się męczyłeś z tą notką. Gdybyś wkleił dowolny ciąg ASCII, komentarze byłyby dokładnie takie same jak właśnie są.

    Etam. I tak chyba padł rekord ontopicznych komciów.

  36. urbane.abuse
    December 28th, 2009 at 18:59 | #36

    inz.mruwnica :

    Etam. I tak chyba padł rekord ontopicznych komciów.

    Właśnie, zwykle offtopiczny skręt następowal koło trzeciego żurawia. Poza tym notka jest potrzebna.

  37. December 28th, 2009 at 19:13 | #37

    zer00 :

    No weź – powiedziałbyś albo napisał: “dziesięcioma rękoma”? Serio jestem ciekaw.

    No ja nie, bo jestem zmetamanieryzowany, ale zaryzykowałbym hipotezę, że “rękoma” działa jak “iż”, “ażeby” itede.

  38. Tomek Kulesza
    December 28th, 2009 at 19:56 | #38

    eli.wurman :

    Kurwy jako grupa społeczna? O_o

    No a czemu nie?

  39. zer00
    December 28th, 2009 at 20:00 | #39

    czescjacek :

    “rękoma” działa jak “iż”

    No może. Dla mnie działa po prostu jak liczba podwójna (dwoma rękoma – trzema, czterema itd. rękami), ale może to indywidualna sprawa.

  40. eptesicus
    December 28th, 2009 at 20:22 | #40

    @ Lukasz:

    nie wiedziałeś, że pakalk to informatyk? Sam to deklarował.

    “To” generalnie często dopada informatyków, jakaś choroba zawodowa, czy co?

  41. December 28th, 2009 at 20:33 | #41

    zer00 :

    No może. Dla mnie działa po prostu jak liczba podwójna (dwoma rękoma – trzema, czterema itd. rękami), ale może to indywidualna sprawa.

    Aż spędziłem z 10 minut na szukaniu jakiegoś autorytetu poprawnościowego, który by to omawiał, ale wogle nie znalazłem takiego postawienia problemu. Znaczy wynikałoby, że mnoga i już.

  42. sheik.yerbouti
    December 28th, 2009 at 20:34 | #42

    czescjacek :

    Znaczy wynikałoby, że mnoga i już.

    A podwójna to nie są (były) drzwi, nożyczki i spodnie?

  43. polipolog
    December 28th, 2009 at 21:18 | #43

    czescjacek :
    Znaczy wynikałoby, że mnoga i już.

    Faktycznie, podwójna: plecyma, rękoma, oczyma. Ale odkąd z pleców w renesansie wyodrębniła się dupa, podwójna straciła rację bytu. Kto ją dziś wydobywa, wyciąga ją niejako z odbytu.

  44. zer00
    December 28th, 2009 at 21:33 | #44

    polipolog :

    Kto ją dziś wydobywa, wyciąga ją niejako z odbytu.

    Niepotrzebnie jesteś agresywny. Po prostu zdziwiło mnie, że ktoś pisze o przeprowadzaniu czegoś rękoma wielu ludzi, stylistycznie mi to nie halo i tyle. Dotychczas spotykałem się z mówieniem i pisaniem “rękoma = parą rąk”. Jeżeli Ty to odbierasz inaczej, to nie mam zamiaru się kłócić.

  45. babcia klozetowa z dworca Shinjuku
  46. polipolog
    December 28th, 2009 at 22:12 | #46

    zer00 :
    Niepotrzebnie jesteś agresywny.

    Ależ zero agresji!
    Przytakiwałem tylko czescjackowi, że archaizmy w bzdurnych wypowiedziach wtrącane są przez piszących w nadziei na dobre noty za styl: Choć teza nie przestanie być miałka, „azaliż” ktoś się nad nią pochyli.
    Ale Piotr666owi Bein666owi, który swoimi palcyma wystukał „rękoma” w odniesieniu do dłoni wszystkich syjonistow, racji odmówić nie mogę, bo podwójna od XV w. nie istnieje, a cytowany przez niego wyjątek, to tylko relikwia, skazana na niechybne zapomnienie. Czego i Piotr666owi Bein666owi życzę.

  47. zer00
    December 28th, 2009 at 22:34 | #47

    @ polipolog:

    OK, dzięki za wyjaśnienie. Nie zrozumiałem i wziąłem do siebie to o wyciąganiu z odbytu, bo ten relikt, jak piszesz, odczuwam jako całkiem żwawy, ale tylko w odniesieniu do pary czegoś (rąk, oczu itd.). No ale z tej dyskusji wygląda na to, że to jakieś jednostkowe dziwactwo, więc faktycznie doczepiłem się do dr. chyba przepurystycznie.

    Przy okazji: wywiad, na który zagotował się dr Bein, bardzo ciekawy. Być może Rzepa ustawiła sobie ją dr Całą jako czarnego luda (od razu są linki do p. Gontarczyka i innych, dających odpór), ale dobrze, że pojawiają się takie głosy. Bo zwyczajowo to jest my Polacy złote ptacy i najwięcej drzewek w Yad Vashem OF ALL TIME!!!1!

  48. vauban
    December 28th, 2009 at 22:47 | #48

    Tomek Kulesza :

    eli.wurman :

    Kurwy jako grupa społeczna? O_o

    No a czemu nie?

    Nie da się. jest od cholery definicji grupy społecznej, ale zasadniczo zgadzają się one w paru punktach:
    – grupa ma świadomość tego że jest grupą;
    – grupa ma wyraźną granicę;
    – osoby tworzące grupę mają częstsze i intensywniejsze interakcje z członkami grupy niż z osobami z zewnątrz. Ponadto:
    – w grupie występuje więź społeczna między tworzącymi ją jednostkami.
    Also, grupą mógłby być Klub Dyskusyjny “Kurwa Pospolita”, zrzeszający TYLKO kurwy (rekomendacja i papiery okazujemy wypisując deklarację członkowską), a nie kurwy in toto.
    Maksimum tego, co da się zrobić w innym przypadku, to kategoria społeczna “kurwy”. I już.

  49. December 28th, 2009 at 22:50 | #49

    babcia klozetowa z dworca Shinjuku :

    Mama Chorego Dziecka in the making

    Krajst, masz grzech, bo chciałem dorzucić 3 grosze w ramach zwiększania ilości Dobra we wszechświecie, ale po przeczytaniu 3 postów stronnictwa z zaburzonym Chi widzę, że nie dam rady o_0

  50. December 28th, 2009 at 23:05 | #50

    eptesicus :

    @ Lukasz:
    nie wiedziałeś, że pakalk to informatyk? Sam to deklarował.
    “To” generalnie często dopada informatyków, jakaś choroba zawodowa, czy co?

    A cóż to za dziwne kryterium??? W końcu mało kto zna się na przekazywaniu informacji, jak informatycy. To może idący tym tokiem rozumowania wykluczmy również profesorów biochemii i genetyki populacyjnej, bo nie są anatomami albo paleoantropologami. Panowie chyba zapomnieli, że Darwin był teologiem, a Lyell prawnikiem, a wierzycie im do dziś jak mamusi?

    Kolega eptesicus (o innych nie wspomnę) znowu forsuje tezę, że o teorii ewolucji mogą się wypowiadać jedynie ewolucjoniści (tzn. ci, którzy ją studiowali). Czy kolega naprawdę wierzy, że biologię może ukończyć ktoś, kto otwarcie odrzuca darwinizm? Czyżby kolega nie słyszał o konformizmie informacyjnym? Pisałem o tym ostatnio, odsyłam: http://stwarzanie.wordpress.com/2009/12/26/krol-jest-nagi/ (ten wpis to właśnie bajka o której pisał ekolog) :)

    Pakalk zresztą bardzo ładne dyskusje na tematy genetyki właśnie z eptesicusem w początkach mego blogowania. Pominę zupełnie fakt, iż mój stary przyjaciel eptesicus to specjalista od nietoperzy, który bardzo aktywnie wypowiada się na tematy archeologiczne i paleontologiczne i WIE, że Biblia się myli. Wie, bo bada nietoperze?

    (Sorki stary za tę personalną dysgresję, ale po co się bzdurnie czepiasz pakalka, który stanowił naprawdę dla Ciebie partnera w dyskusji i za to powinieneś go szanować. Właściwie to Ty wchodziłeś na jego pole, tak jak teraz być może on na Twoje. Swoją drogą dziwię się, co robisz w tym ateistycznym bagienku, Ty który deklarowałeś by nie łączyć nauki z antyreligijnością. A może to właśnie wszystko wyjaśnia?).

  51. December 28th, 2009 at 23:18 | #51

    maciek :

    Swoją drogą dziwię się, co robisz w tym ateistycznym bagienku

    O, a co ty w nim robisz, kreacjonistyczny pojebie, który nawet na hasło “ewolucja Układu Słonecznego” zaczyna jechać po Darwinie?

  52. December 28th, 2009 at 23:19 | #52

    maciek :

    Czy kolega naprawdę wierzy, że biologię może ukończyć ktoś, kto otwarcie odrzuca darwinizm?

    Aha, jeszcze jedno. To czym się ostatnio zajmuje Michael Behe? Śpiewa w chórze kościelnym?

  53. Jormungund
    December 28th, 2009 at 23:21 | #53

    http://asset.soup.io/asset/0600/0173_ef4c.jpeg nie mogłem się powstrzymać ;(

  54. Slotna
    December 28th, 2009 at 23:32 | #54

    czescjacek :

    babcia klozetowa z dworca Shinjuku :
    Mama Chorego Dziecka in the making
    Krajst, masz grzech, bo chciałem dorzucić 3 grosze w ramach zwiększania ilości Dobra we wszechświecie, ale po przeczytaniu 3 postów stronnictwa z zaburzonym Chi widzę, że nie dam rady o_0

    Uznalam, ze nie bede kalac mojego forum stanikowego i odpisze mozliwie delikatnie, z opcja zalinkowania tutaj w razie niekorzystnego przebiegu dyskusji, ale jednak doigralam sie juz komentarza o “poziomie”… Btw, co wy tam robicie, panowie? ;)

  55. December 28th, 2009 at 23:34 | #55

    maciek :

    A cóż to za dziwne kryterium???

    Nie kryterium, tylko hipoteza, której słuszność jest przedmiotem ożywionej dyskusji w tym ateistycznym grajdołku.

    W końcu mało kto zna się na przekazywaniu informacji, jak informatycy.

    I na rozpoznawaniu projektu w przyrodzie.

    To może idący tym tokiem rozumowania wykluczmy również profesorów biochemii i genetyki populacyjnej, bo nie są anatomami albo paleoantropologami.

    Chyba nie sądzisz, że jakiś nadęty ideolog ewolucji dobrowolnie pozbawiłby się tak potężnych sojuszników.

    Panowie chyba zapomnieli, że Darwin był teologiem, a Lyell prawnikiem, a wierzycie im do dziś jak mamusi?

    Co znaczy “jak mamusi”? Prosimy nie wciskać innym dziecka w brzuch, to nieetyczne i nieskuteczne.

    Czy kolega naprawdę wierzy, że biologię może ukończyć ktoś, kto otwarcie odrzuca darwinizm?

    A myślisz, że astronomię może skończyć ktoś, kto wierzy w istnienie krystalicznej sfery gwiazd stałych?

    Pisałem o tym ostatnio, odsyłam: http://stwarzanie.wordpress.com/2009/12/26/krol-jest-nagi/ (ten wpis to właśnie bajka o której pisał ekolog) :)

    Lojalnie ostrzegę wszystkich, którzy chcieliby zajrzeć do Twojej notki, że opatrzyłeś ją zdjęciem z nazistowskiej parady. To raczej stawia cię poza nawiasem racjonalnej dyskusji i nasz Fuhrer Bart na pewno wezwie wszystkie stowarzyszone trolle pod broń. No, chyba że zdjęcia nazistów pasują do “koncepcji artystycznej bloga” (pozdrawiamy cioteczkę).

    Swoją drogą dziwię się, co robisz w tym ateistycznym bagienku, Ty który deklarowałeś by nie łączyć nauki z antyreligijnością. A może to właśnie wszystko wyjaśnia?

    Postulat (lub też prośba o) niełączenia nauki z antyreligijnością, tak jak ja go rozumiem, nie oznacza, że naukowiec nie może być ateistą, ten postulat nie ma nic wspólnego z prywatnymi poglądami ludzi, których dotyczy.

  56. December 28th, 2009 at 23:49 | #56

    Slotna :

    Btw, co wy tam robicie, panowie? ;)

    Nobo właśnie się zorientowałem, że nie chce mi się jeszcze spać, a czytać książki też nie, a internet jakoś mi przyspieszył.

    Zresztą czekam właśnie aż mnie ktoś uwyzywa, że jestem obcy i z penisem.

  57. Slotna
    December 29th, 2009 at 00:06 | #57

    czescjacek :
    Nobo właśnie się zorientowałem, że nie chce mi się jeszcze spać, a czytać książki też nie, a internet jakoś mi przyspieszył.
    Zresztą czekam właśnie aż mnie ktoś uwyzywa, że jestem obcy i z penisem.

    Eee, chyba nikt nie zwyzywa, one zasadniczo spoko sa. Dlatego wlasnie troche sie dziwie, bo pamietam, ze kiedys byla tam potezna afera o kodeks nasz zywnosciowy ukochany i babki zgodnie stanely okoniem, wysmiewajac szlochy tej, co jej zabiora pietruszke z ogrodka – i nawet tu ktos linkowal.

  58. December 29th, 2009 at 00:07 | #58

    czescjacek :

    Zresztą czekam właśnie aż mnie ktoś uwyzywa, że jestem obcy i z penisem.

    #prześladowaniemężczyzn #selffacepalm

  59. AJ
    December 29th, 2009 at 00:49 | #59

    czescjacek :

    #selffacepalm

    Zwykle robisz facepalm na twarzach innych osób?

    BTW, trafiłeś kiedy na filolozka.brood.pl? It’s so wrong it’s awesome.

  60. December 29th, 2009 at 01:05 | #60

    AJ :

    Zwykle robisz facepalm na twarzach innych osób?

    Ochnoprzecież nie robię żadnego facepalma, gdyż jest to tak naprawdę tylko ciąg znaków, idzie o przyczynę.

  61. AJ
    December 29th, 2009 at 01:23 | #61

    Ochnoprzecieżojej.

  62. December 29th, 2009 at 06:16 | #62

    @ maciek:

    Tak z ciekawości… Kolega jest kreacjonistą od “nie istnieje specjacja”, “nie istnieje gradualizm”, “nie istnieje mejoza”, “Biblia nie może się mylić”, czy “teoria ewolucji to tylko ‘teoria’ “?

  63. December 29th, 2009 at 07:52 | #63

    inz.mruwnica :

    @ maciek:
    Tak z ciekawości… Kolega jest kreacjonistą od “nie istnieje specjacja”, “nie istnieje gradualizm”, “nie istnieje mejoza”, “Biblia nie może się mylić”, czy “teoria ewolucji to tylko ‘teoria’ “?

    Odpowiedzi na pytania numer 1, 4 i 5 to mocne “tak” (na 2 i 3 pewnie coś w okolicy “lolwut”). Ale nie będę ci psuł zabawy – poczytaj sobie blogasek Maćka, bo warto. Najfajniejsze teksty ma o Potopie – np. o nadziei, że naukowcy dojrzeją do połączenia faktów w logiczną całość…

    Historyczna relacja o powszechnym Potopie, znana nie tylko z Biblii, ale też z legend i mitów ludów całej ziemi, nie musi oczywiście tłumaczyć każdego znaleziska prehistorycznego. Katastrofy mogły zdarzać się i wcześniej, i później. Być może kiedyś naukowcy dojrzeją do tego, by poukładać wszystko w jedną całość. Warto jednak pamiętać o dwóch faktach, których nie sposób nie brać pod uwagę przy takich odkryciach: 1) przed Potopem wielkie obszary zajmowane dziś przez morza i oceany były częścią suchego lądu, którą mogli zamieszkiwać ludzie wymarłych dziś ras oraz 2) olbrzymie ilości wody, które nagle i katastroficznie zmiotły świat przedpotopowy, spowodowały wielkie zmiany w geologii skorupy ziemskiej, przesunięcie osadów, przykrycie szczątków żywych ogranizmów, wypiętrzenie się najwyższych obecnych gór i powstanie rowów oceanicznych, do których spłynęła większość wody tworząc wielkie akweny tam, gdzie wcześniej był suchy ląd.

    Świetny jest też ten wic o neandertalczykach. W ogóle cały blogasek to beczka śmiechu i rycie mózgu. Tylko się nie odzywaj, bo Maciek cię uprzejmie zbanuje.

  64. Anonymous
    December 29th, 2009 at 08:18 | #64

    @slotna

    “Więc tu się spotykamy w pół drogi.”

    Lol, było do przewidzenia.

  65. Tegopalcy
    December 29th, 2009 at 09:43 | #65

    Barts :

    Pieprzenie, od kiedy to niby jest zarzut, że rozdmuchał opowiadanie? Ja nie czułem, żeby to było na siłę powiększone, wielosłowie Sapkowski miał zawsze, poza tym to dla mnie nie problem, bo lubię jak jest dużo literek.

    Od wtedy, kiedy, zamiast dodać jakieś sensowne wątki dobrze splatające się z podstawą, rozdyma się wyłącznie forme. Niestety, treści w tym nadal jest tylko na opowiadanie. Fakt, Sapkowski nigdy nie pisał przesadnie sucho, ale kiedyś mi to nie przeszkadzało – chyba był jednak oszczędniejszy w słowach.

    Wyliczenia monotonne, może dla Ciebie, mnie się podobały. Jak dla mnie, to jest to taki marudny nitpiking i przypierzanie się do Sapkowskiego tak dla zasady, w stylu “skończył się na kill’em all”.

    A Ty zawsze podejrzewasz nieszczerość u ludzi, którzy mają odmienne zdanie od Twojego, czy to tylko chwilowy atak paranoi?

  66. December 29th, 2009 at 10:49 | #66

    Barts :

    Co nie zmienia faktu, że poza tymi bąkami w salonie to niezła książka jest.

    Yes, what about all the good things Hitler did!

    BTW jakiś starym linkiem trafiłem do Twojej notki, w której piszesz, że chciałbyś wydać książkę w Fabryce Słów… don’t, just don’t.

  67. December 29th, 2009 at 12:45 | #67

    Tegopalcy :

    Od wtedy, kiedy, zamiast dodać jakieś sensowne wątki dobrze splatające się z podstawą, rozdyma się wyłącznie forme. Niestety, treści w tym nadal jest tylko na opowiadanie.

    Och, to ciekawe. Jest jakiś sposób na precyzyjne mierzenie zawartości treści w prozie? Sapkowski nie spełnia wyśrubowanych norm unijnych co do tej zawartości? Z książki na książkę obniża procentową zawartość treści w stosunku do rozdymanej formy?

    Tegopalcy :

    A Ty zawsze podejrzewasz nieszczerość u ludzi, którzy mają odmienne zdanie od Twojego, czy to tylko chwilowy atak paranoi?

    A widzisz gdzieś w cytacie ze mnie który byłeś uprzejmy przytoczyć nieszczerość? A tym bardziej paranoję?

    mrw :

    BTW jakiś starym linkiem trafiłem do Twojej notki, w której piszesz, że chciałbyś wydać książkę w Fabryce Słów… don’t, just don’t.

    Ych, muszę to odnaleźć i wydeytować, bo kompromituje. Ale tak, owszem, mam taki mokry sen. A czemu uważasz że nie warto?

  68. naima
    December 29th, 2009 at 13:49 | #68

    To ja sobie pozwolę niekonwencjonalnie na ontop.
    Mam jeszcze świeżo w pamięci szkołę rodzenia i to, co się wokół zajęć działo. To, że odbywała się w salkach obficie ugarnirowanych papieżem i jego Arcymądrymi i Przegłębokimi Myślami o Życiu Ludzkim i Jego Przejawach – udało się nam jakoś znieść, acz ciśnienie podnosiło mi się natychmiast, gdy tylko to widziałam. Btw obserwacja na marginesie: w Warszawie tendencja jest do nadawania świętych patronów porodówkom: jarodziłam u Świętej Rodziny, do wyboru jest święta Zofia, mniemam, że jeszcze Kliniczny się doczeka wkrótce świętości. Choć chyba nikt nie przebije ,a href=”http://szpital.lublin.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1&Itemid=2″>tego jeśli chodzi o nazewnictwo.
    Ad rem: oczywiście na ostatnim spotkaniu było pól godziny dla wyciągaczy pieniędzy. Przyszli maniacy od krwi pępowinowej, zapewniać o straszliwych skutkach niezapłacenia fortuny za kontenerowanie tejże u nich w lodówce. Notabene, w kilku przychodniach państwowych ich ulotki walały się wszędzie, w prywatnej przychodni – nul. Ciekawa obserwacja. Gros uczestników kursu pobrało ulotki i wizytówki, myśmy ostentacyjnie zwrócili prowadzącemu nabór – ale chyba nie byliśmy inaf przekonujący. Btw na tych ulotkach straszą różne gwiazdeczki – bodajże Steczkowska, Kowalska i jakaś aktorczyna, że one sobie tę krew przechowują i dzięki temu ich rodzina jest bezpieczna. (A ja wieszam sobie w oknie soul catchera i też działa.)
    Natomiast pediatrzy noworodkowi i niemowlęcy to osobna bajka. Dopiero w aptece okazało się, że dostałam przepisany przez lekarza preparat homeo dla dziecka: nieszkodliwy a pomoże. Wzięłam i tak, wychodząc z założenia, że jako sprej do nosa będzie w sam raz, bo po prostu będę przepłukiwać zapchany nosek czystą wodą, ale że lekarz mi to wcisnął jako lek, który ma coś leczniczego robić, to mnie zagotowało. Lekarka z rodziny co gorsza poparła całą sobą tę koncepcję, bo jej dzieci strasznie źle znosiły ząbkowanie, a od tych jakiegoś homełka przeszło od ręki. Na mój głęboki wdech od razu dodała “no jak wiem, że ty nie wierzysz w homeopatię, ale to działa…”. Lekarka. Z dyplomem.

    Aha, Bartu, prywata. Od kiedy byłam w ciąży zaczęłam maniacko zbierać różne legendy urbana oraz mroczne gusła, jakimi usiłowano mnie poddawać – co mi wolno, czego nie mogę, co mi/dziecku zaszkodzi. A jak już się małe urodziło, to dopiero zaczęły się cuda. (Nawet zebrałam zupełnie serio opierdol, że na wózku nie mam czerwonej wstążeczki od uroku, i że sama się proszę o kłopoty.) Mam tego straszliwą kolekcję. Może i Ty masz takie zbiory – notka z tego byłaby boska!

  69. naima
    December 29th, 2009 at 13:50 | #69

    Aaargh. Nie ma Edyty, a spartoliłam link powyżej. Oczywiście to miał być ten szpital.

  70. Gammon No.82
    December 29th, 2009 at 13:55 | #70

    naima :

    mniemam, że jeszcze Kliniczny się doczeka wkrótce świętości

    Chodzi o Karową? Zastąpią księżną Annę Mazowiecką – świętą Pryską albo inną świętą Zytą?

  71. Gammon No.82
    December 29th, 2009 at 14:01 | #71

    naima :

    Nie ma Edyty

    Zdradziła Trzecią Rzeszę.

  72. Adam Gliniany
    December 29th, 2009 at 14:02 | #72

    @ naima:
    My z Kobietą obwieściliśmy rodzinie, że za rok – dwa będą dziadkami, bo wszystko ku temu zmierza. Zapowiedzieliśmy też, bo lubimy jasne sytuacje, że jeśli przyszłym dziadkom cokolwiek odpieprzy w temacie zabobonu, to sayonara ale nie strawimy. I co? Solidny opieprz ze strony potencjalnej teściowej w kierunku Kobiety, na zasadzie “ale jak Ci babcia wieszała czerwoną nitkę to zaraz spokojniejsza byłaś, a jak chorowałaś to co Ci pomogło?! I jak tak możesz mówić [blablabla]”. Tak sobie czytam i myślę, co będzie, jak faktycznie dorobimy się jakichś młodych i chyba prędko nie poznają dziadków. A do szkoły rodzenia to chyba po walerianie będziemy uczęszczać.

  73. December 29th, 2009 at 14:03 | #73

    Barts :

    Ych, muszę to odnaleźć i wydeytować, bo kompromituje. Ale tak, owszem, mam taki mokry sen. A czemu uważasz że nie warto?

    Już poza tym, że Krążą Różne Plotki, to FS ma opinię takiego, co to wyda wszystko.

  74. December 29th, 2009 at 14:05 | #74

    Adam Gliniany :

    My z Kobietą

    Dżizas.

  75. Gammon No.82
    December 29th, 2009 at 14:07 | #75

    Adam Gliniany :

    A do szkoły rodzenia to chyba po walerianie będziemy uczęszczać.

    Uwaga!
    W razie uczęszczania na Karową koniecznie żądać zademonstrowania Dorotki i Kubusia. To jest niepowtarzalne.

  76. Adam Gliniany
    December 29th, 2009 at 14:07 | #76

    mrw :

    Dżizas.

    Co? Oficjalna ksywa, z wyboru zresztą.

  77. Adam Gliniany
    December 29th, 2009 at 14:08 | #77

    @ Gammon No.82:
    Z 3miasta trochę daleko.

  78. Gammon No.82
    December 29th, 2009 at 14:11 | #78

    Adam Gliniany :

    Z 3miasta trochę daleko.

    Dla Dorotki i Kubusia warto przebyć każdą odległość. Chociaż obawiam się, że mogli wynieść ich na strych ze względu na PR.

  79. December 29th, 2009 at 14:11 | #79

    Adam Gliniany :

    Co? Oficjalna ksywa, z wyboru zresztą.

    Dżizas^2

  80. naima
    December 29th, 2009 at 14:20 | #80

    @Adam Gliniany
    Waleriana nie zaszkodzi. Ewentualnie jakiś spoważniacz, bo mnie się straszliwie chciało śmiać podczas zajęć nt fizjologii i przebiegu porodu. Pani prowadząca była ewidentnie przeszkolona świeżo, żeby uwzględniać uczucia Młodych Matek to be, i do całego bardzo naukowego stuffu terminologicznego w losowych momentach wrzucała spieszczenia typu rączki, nóżki, brzuszki, a raz się nawet poprawiła z noworodka na dzidziusia. Efekt brzmiał wręcz niewiarygodnie. Ale być może jest to stargetowane, po lekturze forów pełnych fasolek i aniołków.
    A co do wstążeczek i innych cudów, to mam tego pełną szafę (metaforyczną) – w pewnym momencie zażądałam od rodziny przekazywania wszelkich zasłyszanych skarbów mądrości ludowej, coby kolekcję wzbogacić. Ach, jej. Dziwię się, że dzieci przeżywały…
    (Btw odpadłam kompletnie, kiedy odwiedziła mnie koleżanka z pracy – kobitka w wieku 30+, po studiach, mieszkanka stolycy a nie wsi zapadłej i głuchej, do pioruna) i zaczęła mi bardzo poważnie klarować zagrożenia płynące ze złego oka i zauroczenia dziecka. No i oczywiście był przykład z życia wzięty, jak to jej dziecko się bardzo pogorszyło, jak ktoś tam złym okiem spojrzał. I żebym się nie śmiała, bo to prawda najprawdziwsza jest, i jak nie zapobiegnę, to będę żałować. Gdyby nie to, że to tylko pierwsze piętro, byłaby taka piękna defenestracja…

  81. urbane.abuse
    December 29th, 2009 at 14:25 | #81

    naima :

    lekarz mi to wcisnął jako lek, który ma coś leczniczego robić

    Mi lekarze notorycznie jak już się do jakiegoś wybiorę) wciskają homeo, którego potem NIE kupuję, więc nawet nie wiem, czy by zadziałało. Naprawdę nie wiem WTF, może na lekarzy homeo działa mocniej (nie wiem, finansowo czy co)?

  82. Adam Gliniany
    December 29th, 2009 at 14:28 | #82

    @ naima & @ michio:
    To jest właśnie Dżizas^2.

  83. December 29th, 2009 at 14:30 | #83

    mrw :

    Już poza tym, że Krążą Różne Plotki, to FS ma opinię takiego, co to wyda wszystko.

    Plotek chętnie bym posłuchał, a co do drugiego punktu… ech, no dla mnie jako dla debiutanta, to akurat jest plus.

  84. naima
    December 29th, 2009 at 14:30 | #84

    Adam Gliniany :

    @ naima & @ michio:
    To jest właśnie Dżizas^2.

    ale że o co chodzi, bo nie verstehe?

  85. December 29th, 2009 at 14:33 | #85

    Barts :

    Plotek chętnie bym posłuchał, a co do drugiego punktu… ech, no dla mnie jako dla debiutanta, to akurat jest plus.

    Au contraire! – dla Ciebie jako debiutanta plusem powinno być, że ktoś Cię odeśle do domu z plikiem poprawek, a nie naradzi na zbłaźnienie przed milionami słuchaczy.

  86. Adam Gliniany
    December 29th, 2009 at 14:36 | #86

    Michio sobie wzdycha (tak jak ja to odbieram, to z politowaniem czy czymś takim), bo widocznie nie podoba mu się, że swoją partnerkę określam mianem Kobiety, co rzeczona osoba akceptuje o ile wymawiam przez duże K. Tymczasem moim zdaniem to przytoczona przez Ciebie historia o złym oku zasługuje na takie westchnięcie.
    Tyle.

  87. December 29th, 2009 at 14:38 | #87

    Adam Gliniany :

    Michio sobie wzdycha (tak jak ja to odbieram, to z politowaniem czy czymś takim), bo widocznie nie podoba mu się, że swoją partnerkę określam mianem Kobiety, co rzeczona osoba akceptuje o ile wymawiam przez duże K.

    Weźno rób to w domu po kryjomu czy coś.

  88. December 29th, 2009 at 14:42 | #88

    mrw :

    Au contraire! – dla Ciebie jako debiutanta plusem powinno być, że ktoś Cię odeśle do domu z plikiem poprawek, a nie naradzi na zbłaźnienie przed milionami słuchaczy.

    Jasne, ale warunkiem koniecznym do powyższego jest przeczytanie chociaż kawałka tego, co rzeczony debiutant nadsyła – i ten warunek FS spełnia, o ile mi wiadomo. A, i to nieprawda że wszystko drukują, mam dowód anegdotyczny w postaci dziewczyny, której na podstawie próbki obiecano druk, z czego później się wycofali po przeczytaniu całości (przyjaciółka dziewczyny mojego brata).

    Z tym że na razie, to i tak tylko gdybanie, bo póki co nic jeszcze im nie wysyłałem.

  89. sheik.yerbouti
    December 29th, 2009 at 15:21 | #89

    Zauważyłem, że FF (i to zarówno lapowy, jak i domowy) czyni mi krecią robotę. Przydałaby się jakaś międzybrowserowa synchronizacja tożsamościowa.
    naima :

    zagrożenia płynące ze złego oka i zauroczenia dziecka

    Jeszcze jak się Murzyn zapatrzy!

  90. mdh
    December 29th, 2009 at 16:10 | #90

    sheik.yerbouti :

    Zauważyłem, że FF (i to zarówno lapowy, jak i domowy) czyni mi krecią robotę. Przydałaby się jakaś międzybrowserowa synchronizacja tożsamościowa.

    Jej. To już od dawna działa.
    https://addons.mozilla.org/pl/firefox/addon/10868
    a jak się nie boisz wujka Gugla:
    http://www.google.com/tools/firefox/browsersync/

  91. mdh
    December 29th, 2009 at 16:25 | #91

    mdh :

    a jak się nie boisz wujka Gugla:
    http://www.google.com/tools/firefox/browsersync/

    Ooo, zdemontowali.
    Kurcze ciężko bez Edyty.

  92. janekr
    December 29th, 2009 at 16:31 | #92

    mrw :

    FS ma opinię takiego, co to wyda wszystko.

    Chyba FSZYSTKO?

  93. December 29th, 2009 at 16:38 | #93

    mdh :

    Kurcze ciężko bez Edyty.

    Jest jeszcze stara dobra TBP.

  94. December 29th, 2009 at 16:43 | #94

    naima :

    Btw obserwacja na marginesie: w Warszawie tendencja jest do nadawania świętych patronów porodówkom

    Może dlatego, że klientela tych oddziałów ma w zwyczaju częstsze niż w innych częściach szpitala okrzyki religijne oraz wzywanie imienia poszczególnych członków Trójcy, ich krewnych oraz poczetu mniejszych świętych. Zdarzają się też okrzyki świeckie, ale jakoś nie pasują na nazwy i bodaj tylko w Łomży jest oddział im. Kurwy Mać Nie Wytrzymię.

    Aha, Bartu, prywata. Od kiedy byłam w ciąży zaczęłam maniacko zbierać różne legendy urbana oraz mroczne gusła, jakimi usiłowano mnie poddawać – co mi wolno, czego nie mogę, co mi/dziecku zaszkodzi. A jak już się małe urodziło, to dopiero zaczęły się cuda. (Nawet zebrałam zupełnie serio opierdol, że na wózku nie mam czerwonej wstążeczki od uroku, i że sama się proszę o kłopoty.) Mam tego straszliwą kolekcję. Może i Ty masz takie zbiory – notka z tego byłaby boska!

    A mnie to jakoś ominęło – znaczy, za wyjątkiem tabunu bzdur żywieniowych (z ostatniej chwili: jajka od szczęśliwych kur być nie mają cholesterolu).

  95. pakalk
    December 29th, 2009 at 16:47 | #95

    @ eptesicus:

    I co w zwiazku z tym? Napisalem nieprawde? A deklarowalem w zwiazku z bredniami o “komputerowych dowodach na ewolucje” (gdy prosze o szczegoly eksperymemtow takowych to jakos milknie widownia).

    Ponadto:

    1. Z jakiego miasta (miasta?) sa Ci, ktorzy atakuja Kielce i dlaczego? W ogole tam byli?

    2. Łukasz – moj imiennik – zwrocil uwage na moje wyksztalcenie. Boli go, ze ja jakies posiadam [kompleksy?], czy ma jakas ogolna awersje do informatykow? Czy tez moze znalazl we wskazanym komantarzu jakis blad – prosze, niech go ujawni.

  96. mdh
    December 29th, 2009 at 16:55 | #96

    mrw :

    Jest jeszcze stara dobra TBP.

    Yeee, tylko to jest takie średnio webtuzirowe.
    Zwłaszcza, jak Gugle zdejmują fajne rzeczy bez ostrzeżenia. Do dziś boleję nad utratą notebookowego plugina od nich http://www.google.com/notebook/ to akurat była bardzo przydatna rzecz podczas robienia reserczu w sieci. Teraz to jakoś mniej wygodne niestety.

  97. December 29th, 2009 at 17:16 | #97

    bart :

    jajka od szczęśliwych kur być nie mają cholesterolu

    Ja ostatnio słyszałem jak Ewa Wachowicz tłumaczyła co oznaczają cyferki na jajkach. Wytłumaczyła, a potem dodała “więc te z mniejszym numerem są zdrowsze”. I już nic tylko rozpropagować mema, że kłamstwo eurokołchozu, że zdrowsze, a jak nie zdrowsze to wiadomo, że chorsze, bo rtęć, i dawać to na wykop.pl i brandzlu brandzlu.

    pakalk :

    Z jakiego miasta (miasta?) sa Ci, ktorzy atakuja Kielce i dlaczego?

    To chyba oczywiste, że z Radomia. A czemu to już Ty sam wiesz…

    pakalk :

    A deklarowalem w zwiazku z bredniami o “komputerowych dowodach na ewolucje” (gdy prosze o szczegoly eksperymemtow takowych to jakos milknie widownia)

    Legion I nie, to nie są “dowody”.

  98. December 29th, 2009 at 17:24 | #98

    I jeszcze tak bardziej ewolucyjnie biologicznie to się wszystko zaczyna gdzieś od tego pana.

  99. mdh
    December 29th, 2009 at 17:27 | #99

    inz.mruwnica :

    To chyba oczywiste, że z Radomia.

    Akurat. To niby od kiedy?

  100. pakalk
    December 29th, 2009 at 17:35 | #100

    inz.mruwnica :
    Legion I nie, to nie są “dowody”.

    “(..) to achieve the desired end.”

    Ewolucja, w najszerzej rozpropagowanej wersji TE, nie posiada DESIRED END. Ta subtelna różnica zmienia proces tworzący coś nowego w odtwarzający ścieżkę do celu.

    W jednym z komentarzy przytoczyłem najbardziej ogólną formę algorytmów ewolucyjnych i wskazałem różnice (pobieżnie, ale wskazałem) między nimi a TE, które są wystarczające do stwierdzenia, że nie są to dowody na cokolwiek co dzieje się w przyrodzie.

    Poza linkiem do wikipedii, masz jakąś głębszą wiedzę na ten temat? Zapewne tak. Aż dziw, że możesz uważać, że to są jakiekolwiek dowody na słuszność (najszerzej propagowanej*) TE. Chyba, że nie rozumiesz czego dotyczą wątpliwości.

    Albo ja źle zrozumiałem Twoją zdawkową odpowiedź.


    *istnieje wiele teorii, ktore mozna okreslic jako TE

Comment pages
1 2 3 4 5 25 2755
  1. No trackbacks yet.

Optionally add an image (JPEG only)