Mamy Chorych Dzieci (moja teoria spiskowa)
Lubię sobie od czasu do czasu poflejmować z antyszczepionkowcami. Dowiaduję się o nowinkach (w tym sezonie modnie nosi się skwalen), zapoznaję z nowymi trendami w argumentacji (obecnie na topie jest model Zatroskany Obywatel, który będąc całym sercem za szczepionkami, pragnie tylko, by władze lepiej ewidencjonowały przypadki autyzmu i śmierci spowodowanych przez szczepienia). Prędzej czy później w każdym flejmie pojawia się jednak osoba, która psuje całą zabawę. Ta osoba to Mama Chorego Dziecka.
Widzicie? Notka też od razu przestaje być śmieszna.
Kiedy Mama Chorego Dziecka wchodzi do gry, cała twoja argumentacja bierze w łeb. Twoje wyniki badań, metaanalizy, statystyki stają się nagle chłodnymi nieludzkimi danymi, skonfrontowanymi z żywym malcem, ofiarą bronionych przez ciebie szczepień albo beneficjentem atakowanej homeopatii. Oto komórka z twojego arkusza kalkulacyjnego ożyła i dała ci po pysku, drogi racjonalisto. Po ataku Mamy Chorego Dziecka prawie każdy obrońca zdrowego rozsądku zaczyna się czuć jak monstrum i obowiązany jest rozpocząć swą replikę od disklajmera „Bardzo mi przykro z powodu choroby twojego dziecka”.
To może i ja umieszczę w tym miejscu disklajmer dla notki: nie jest moją intencją wyśmiewanie osobistych tragedii. Nie mam prawa nabijać się z wypowiedzi Mam Chorych Dzieci zamieszczonych w wątku „Moje życie z autyzmem syna”, jednak jeśli zabierają głos w temacie „Szczepić czy nie szczepić”, ich wypowiedzi zasługują na ostre ostrze mego okrutnego sarkazmu.
Ciężko mi się pisze tę notkę, tak się bowiem składa, że znam osobiście kilka mam chorych dzieci i patrząc na nie, nie umiem uniknąć użycia religijnej metafory o niesieniu wyjątkowo ciężkiego krzyża. Najchętniej dałbym im carte blanche na wypisywanie bzdur w Internetach — problem w tym, że od takiej strategii liczba chorych dzieci będzie najprawdopodobniej rosnąć.
Był disklajmer, teraz czas na credo. Wierzę, że historie opowiadane w Internecie przez Mamy Chorych Dzieci są przynajmniej w części prawdą. Wierzę, że większość Mam naprawdę ma chore dzieci. Jednak zarówno chorość, jak i prawdziwość nie są w przypadku opowieści Mam wykutymi w skale pewnikami. Ba, zdarzają się bezczelne gnoje, które je kwestionują. Na przykład taki ja.
Zacznijmy od chorości — bo łatwiej i śmieszniej. Stawiam ostrożną hipotezę, nazwijmy ją Postulatem Przesadzeń: pewna liczba internetowych Mam świadomie przedstawia stan swojego dziecka jako poważniejszy niż w rzeczywistości, wiedząc, że to świetna broń w dyskusji. Nie umiem w inny sposób wytłumaczyć bardzo częstej niechęci do sprecyzowania, co właściwie dolega ich pociesze. Wiemy z dramatycznego tonu wypowiedzi, że jest to coś bardzo poważnego, ale nie dowiadujemy się, jaka to konkretnie choroba. We flejmie pod artykułem o homeopatii w „Rzepie” pani Aneta twierdzi, że jej syn „w ostatniej chwili został dosłownie wyciągnięty grabażowi spod łopaty”, a swoją opowieść o chorującej latorośli kończy duszaszczypatielnym wyznaniem: „Do tej pory nie mogę odżałować, że mojej Pani doktor nie spotkałam wcześniej. Moje dziecko nie cierpiałoby tak strasznie”. Nie dowiadujemy się, jaka śmiertelna choroba toczyła syna pani Anety, jednak ponieważ medycy klasyczni oferowali na nią antybiotyki, a homeopatka wyleczyła skutecznie cukrem w granulkach, możemy zakładać, że owa „łopata grabaża” taka dosłowna jednak nie była. W wątku na forum „Wyborczej” pod skandalicznym artykułem homeopaty Kokoszczyńskiego przejęty tata opowiada o „roku walki o zdrowie synka”. Dopytany wyjaśnia, że przez ów rok zmagał się z powracającym przy infekcjach zapaleniem ucha, przypadłością dokuczliwą, ale raczej nie zasługującą na batalistyczne metafory, w dodatku właściwie nie występującą u dzieci starszych niż siedem lat (a więc z bardzo wysokimi szansami na „cudowne” wyleczenie dzięki homeopatii). Zawsze warto więc wypytywać Mamy o oficjalną diagnozę. Często okazuje się, że straszliwa choroba tocząca dziecko to albo jakieś upierdliwe schorzenie wieku dziecięcego, albo rozległa candida i zarobaczenie wykryte Vega Testem przez homeopatę.
Mamy, które blefują w kwestii faktycznego stanu zdrowia swojego dziecka, to lolkontentowy margines. Dużo trudniejsza kwestia to prawdziwość opowieści, bo tę śmiem kwestionować również w przypadku Mam z poważnie chorymi dziećmi.
Na pewno nieraz spotkaliście się z dramatycznymi historiami, w których drgawki po raz pierwszy wystąpiły w noc po szczepieniu, a uporczywa choroba przeszła w kilka godzin po podaniu pierwszej cukrowej pigułki. Zdrowe dzieci po szczepionce gasną w oczach, wypowiadają swoje ostatnie słowa (Jenny McCarthy widziała wręcz, jak zaraz po wbiciu igły „duszyczka uleciała z ocząt synka”). Związek przyczynowo-skutkowy w tych historiach jest oczywisty i stuprocentowo pewny. Dla wszystkich — choć nie dla pojawiających się w opowieściach lekarzy, którzy uparcie tkwią w swoich błędnych diagnozach albo odmawiają wpisania w kartę ostrego powikłania poszczepiennego (często też przepisują antybiotyki lub po prostu bezradnie rozkładają ręce i nie dają żadnych szans).
Z jednej strony mamy zatem wyniki badań epidemiologicznych i toksykologicznych, które raz po raz nie znajdują związku między szczepieniami a genezą chorób z internetowego szerokiego spektrum poważnych schorzeń poszczepiennych. Z drugiej strony — armię matek-dyskutantek, które są przekonane o tym, że ich dzieci zapadły na zdrowiu bezpośrednio po szczepieniu. WTF? Nasuwają się dwie odpowiedzi. Pierwsza: szczepienia faktycznie powodują te wszystkie choroby (a homeopatia wspomagana chelatacją i czyszczeniem jelit skutecznie je leczy), jednak współczesna nauka jest ślepa łamane przez głęboko skorumpowana i dlatego prawda nie wychodzi na jaw. Być może właśnie tak jest. Ja obstawiam jednak odpowiedź drugą, zakładającą istnienie międzynarodowego spisku.
Nie jest to scentralizowany spisek, taki jak w przypadku rządzącego światem klanu Ludzi-Jaszczurów z Oriona czy międzynarodowej żydowskiej kabały. Nie, tworzące postulowany przeze mnie spisek osoby często nawet się nie znają. Spotykają się czasem na konferencjach, linkują czasem do siebie na swoich stronach, cytują badania współspiskowców w swoich pracach — nie tworzą jednak żadnej hierarchii. Kim są? To autorzy książek o cudownych terapiach i dietach, adwokaci składający pozwy zbiorowe, wypaleni naukowcy poszukujący nowych ścieżek kariery, szamani praktykujący „medycynę alternatywną”, właściciele laboratoriów przeprowadzających bezwartościowe analizy zdrowotne, działacze zbijający polityczny kapitał. Motywuje Kieruje nimi zazwyczaj chęć zysku, czasem nadęte ego, często ambicja. Wspólnie tworzą wirtualny świat, w którym bezwartościowe terapie leczą wymyślone i prawdziwe choroby spowodowane przez współczesną medycynę lub nieistniejące czynniki w rodzaju drożdżaków, robaków czy źle zbalansowanego chi. Wokół tych osób tworzą się wianuszki wyznawców, rozpowszechniających w Internecie i realu memy, których popularność przekłada się bezpośrednio na poziom dochodów czy popularność przywódców spisku.
Fajnie byłoby zobaczyć ten spisek w działaniu, prawda? Czasami internetowe archiwa pozwalają nam na reverse engineering poglądów Mamy Chorego Dziecka, która dziś jest przekonana na amen, że to właśnie szczepionka zrujnowała zdrowie jej potomka. Spójrzmy na Mamę spotkaną na forum.gazeta.pl, która do zwolenników szczepień zwraca się per „panie mengele” i opowiada im o trutych, okaleczanych i umierających dzieciach. Nazwijmy ją Olą.
Oto jak Ola opisuje dziś na forum stan zdrowia swojego dziecka:
moje dziecko jest poważnie okaleczone przez podanie Euvaxu (…). dziś córka ma niespełna 3 latka, jest bilska diagnozy autyzmu, ma poważne zaburzenia rozwojowe od obniżonego napięcia mięsniowego po niedosłuch i lista ciągneła by się bardzo długo, gdybym zechciała wszystko opisywać. przeszła już grubo ponad 100 lekarzy (…), wszyscy szukali przedziwnych chorób, nawet wymyślano niestworzone diagnozy, ale jakoś żadne badania tego nie potwierdziły. nikt jakoś nie wpadł, lub nie chciał wpaść,że to może przez euvax (a 2007 zmarła po nim 3 niewinnych niemowlaczków) (…).
W dalszym ciągu dyskusji dowiadujemy się, że zatrucie Euvaksem dziewczynka miała nawet na wypisie ze szpitala.
Cofnijmy się do maja 2008. Wtedy właśnie Ola zakłada na forum Gazety wątek o wrodzonej niedoczynności tarczycy — to właśnie wykryto u jej córeczki (wśród objawów wrodzonej niedoczynności tarczycy występują m.in.: problemy z rozwojem szkieletowym, zaburzenia słuchu i niedorozwój umysłowy, czyli symptomy, które według zdania „dzisiejszej” Oli spowodowało szczepienie):
urodziła się 9 dni po terminie i miała większośc objawów wnt: poród po terminie, leniwy poród, była duża (prawie 4 kg), miała obrzęki na ciele i na twarzy, bardzo suchą skórę, duży język….. do endokrynologa trafiliśmy jak miała 2,5 tygodnia (…)
Ani słowa o zatruciu Euvaksem. Ola odzywa się, bo chce wymienić się doświadczeniami z innymi rodzicami dzieci z wrodzoną niedoczynnością tarczycy. Od razu jakaś forumowiczka diagnozuje u dziecka autyzm i uczynnie podsuwa Oli linka do forum dzieci.org.pl, prowadzonego przez antyszczepionkowych oszołomów. Po trzech godzinach Ola wraca z forum i już wie: jej córeczka ma faktycznie autyzm, i to wszystko wina szczepień. Trzeba natychmiast wykonać analizę pierwiastkową włosa — za marne dwieście parędziesiąt złotych przeprowadzi ją doktor Sobieraj w Biomolu (a potem za następne kilkaset złotych chętnie sprzeda odpowiednie suplementy, by „ustabilizować dynamiczną optymalną homeostazę”).
Rok później, wiosną 2009 r., Olę można spotkać na forum Homeopatia. Jej dziecko ma już zdiagnozowaną nową listę chorób: candidę, zarobaczenie, ostre powikłania poszczepienne, zatrucie metalami ciężkimi. Zdiagnozowano jej to m.in. aparatem Salvia w DanMedzie, a leczy owe choroby kupowanymi za ciężkie pieniądze suplementami, homeopatią i preparatami przeciwpasożytniczymi.
W grudniu 2009 r. Ola twierdzi już, że jej dziecko urodziło się całkowicie zdrowe. Teraz szykuje córkę do chelatacji u Doktora Krasickiego Spółka z o.o., który „uważa zatrucie rtęcią za wielce prawdopodobne”. Na forum „Nie szczepimy” Ola ogłasza, że wytacza proces władzom o zatrucie dziecka. Jej córka jest leczona z autyzmu, którego żaden lekarz nigdy nie zdiagnozował.
login99195 :
Partnerka Grasa = Grasica.
login99195 :
Ale to jest przecież współczesne, a więc w ogóle o kant dupy rozbić w tym kontekście.
mrw :
Noale nawet nie podpisany? Przeczytałem z trudem i chyba kogoś popierdoliło. Na biosłone albo grypa666 taki liścik by zrobił furorę.
vauban :
Erica Jong “Strach przed lataniem”, nie mam książki przed sobą więc nie podam strony, ale ona była przed Zizkiem, który nieraz do tego się przyznaje a niekiedy nie.
fronesis :
Już wiem.
wo :
Polemizowałem ze zdaniem:
Przecież to Niemcy są głównymi w Europie amatorami sedesów z półeczką, a jednocześnie należą do obozu dubbingujących. a nie z Zizkiem.
grzesie2k :
Jeśli znasz coś nowszego, co świadczy o tym, że jest, to proszę podaj. Chętnie dam się przekonać, tym bardziej, że sam mówię “tą” w bierniku.
fronesis :
British: British toilet paper. A way of life. Coated. Refusing to absorb, soften, or bend (stiff upper lip). Often property of government. In the ultimate welfare state even the t.p. is printed with propaganda. The British toilet as the last refuge of colonialism. Water rushing overhead like Victoria Falls, & you an explorer. The spray in your face. For one brief moment (as you flush) Britannia rules the waves again. The pull chain is elegant. A bell cord in a stately home (open to the public, for pennies, on Sundays).
German: German toilets observe class distinctions. In third-class carriages: rough brown paper. In first class: white paper. Called Spezial Krepp. (Requires no translation.) But the German toilet is unique for its little stage (all the world’s a) on which shit falls. This enables you to take a long look, choose among political candidates, and think of things to tell your analyst. Also good for diamond miners trying to smuggle out gems by bowel. German toilets are really the key to the horrors of the Third Reich. People who can build toilets like this are capable of anything.
Italian: Sometimes you can read bits of Corriere della Sera before you wipe your ass on the news. But in general the toilets run swift here and the shit disappears long before you can leap up and turn around to admire it. Hence Italian art. Germans have their own shit to admire. Lacking this, Italians make sculptures and paintings.
French: The old hotels in Paris with two Brobdingnagian iron footprints straddling a stinking hole. Orange trees planted in Versailles to cover cesspool smell. Il est défendu de faire pipi dans la chambre du Roi. Lights in Pans toilets which only go on when you turn the lock. I somehow cannot make sense of French philosophy & literature vis à vis the French approach to merde. The French are very abstract thinkers—but they could also produce a poet of particularity like Ponge, who writes an epic poem on soap. How does this connect with French toilets?
Japanese: Squatting as a basic fact of life in the Orient. Toilet basin recessed in the floor. Flower arrangement behind. This has something to do with Zen.
Tu całość: http://readr.ru/erica-jong-fear-of-flying.html?page=3#page=1
Nadal zachwyca 40 letnie kobiety.
Jezu, jak Edyta ładnie po franzusku mówi, zaraz się czuję jak w prawdziwym kółku dyskusyjnym
Marceli Szpak :
Na wykładzie pod tytułem “stereotypy jako fetysz erotyczny” poświęciłem trochę uwagi akcentom, ze szczególnym uwzględnieniem stereotypowo seksownego akcentu francuskiego, co ilusthowałem filmem “Niewiehna” Adhiana Lyne, w któhym Olivieh Mahtinez swoim seksownym aksątem uwodzi Diane Keaton, żonę nudnego Hichahda Gehe’a.
@bart o zaszczepieniu astromańki na blipie (którego nie używam).
Gdyby tak zakopać astromańkę w urodzajnej ziemi po same biodra, a potem zaszczepić na niej jabłka (np. z odmiany Golden Delicious) albo różyczki (proponuję Erlkönig albo “czarną” Barkarole)? To potem w ciepłe, letnie noce moglibyśmy tańczyć wokół niej i śpiewać hymny na cześć Wielkiego Cthulhu.
wo :
No i sprowadziłeś francuski akcent do poziomu majtek noszonych przez tydzień.
Gammon No.82 :
Lepiej renety. Są lepsze na szarlotkę.
Nachasz :
I na słoikowanie. I na pędzenie calvadosu. Ale spożycie bezpośrednie też się liczy.
wo :
Teh Ultimate Fetish: kazać Japonce śpiewać po francusku: http://www.youtube.com/watch?v=kQbfbXBUN1I
Teh Ultimate Fetish 2: kazać tej samej Japonce śpiewać po hiszpańsku: http://www.youtube.com/watch?v=Wy_BQt2DXDY (i żeby brzmiała nadal, tak jakby śpiewała po francusku:)
wo :
(Diane Lane).
zer00 :
Dzięki, nazwiska to moja pięta archimedesowa.
Marceli Szpak :
Ach, Kahimi Karie! Ja odlatuję przy jej piosence “Dis-Moi Quelque Chose Avant De Dormir”:
http://www.youtube.com/watch?v=dqjlYfyc0Rg
Olivieh Mahtinez przy tym to gacie noszone najwyżej przez półtorej doby.
Ale Japonię ilustrowałem raczej koncepcją “fetish cafes”.
zer00 :
Ależ nie twierdzę czegokolwiek, tylko że powoływanie się na tak stare źródła jest bezcelowe.
zer00 :
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?kat=3&szukaj=m%F3wionym
Są wpisy z 2006 roku.
grzesie2k :
Ech ta dzisiejsza młodzież. (Ostatnia większa reforma ortografii była w 1936 r.)
dyspensor :
Pytałeś, czy obie formy są poprawne. Piszą, że ta druga jest “akceptowana w potocznym języku mówionym”. Jeśli jedno i drugie jest dla Ciebie równoznaczne, to przepraszam, źle zrozumiałem pytanie.
Witam,
ja w sprawie oszukańczych terapii. Proszę o kontakt, Anna Szulc, dziennikarka Przekroju
u maćka cała lista nowych odkryć: jest i strzelanina w Columbine, i Ardi, i Giertych:
http://stwarzanie.wordpress.com/2010/01/15/co-sie-nie-zmiescilo/
zer00 :
WTF? Kto powiedział, że uważam, że są równoznaczne? Prosiłeś o nowsze wpisy, więc Ci je znalazłem. Nie szukaj problemu tam, gdzie go nie ma.
zer00 :
Dziad.
No no, Bartu, chyba cię lubią w tym Przekroju. A może to podstęp?
no, tośmy se dziś odwołali prezydenta, co to podobno zrobił z czerwonej Łodzi normalne katolickie polskie miasto
savonarola :
Fascynuje mnie czasem ta gimnastyka, jaką muszą uprawiać kreatyni, żeby nagiąć różne wydarzenia do ich wizji. Zwłaszcza, że Columbine zaczyna być coraz bardziej wytartym argumentem – było już używane przeciwko Mansonowi, muzyce rockowej, dostępowi do broni, grom komputerowym. Teraz darwinizm. Za kilka lat to będzie dieta albo układ atmosferyczny.
@Bartu
masz pocztę, chyba ważną.
Jak coś, napisz, jutro odbieram prawie cały dzień.
Oj biedny, zahukany miś…
Lukasz :
Akurat sobie poczytałem oryginalny tekst z Timesa, który cytuje rzeczony Maciek i rzeczywiście te biedne socjo-pato-dzieciaki były owładnięte ideą “natural selection”. Umknął mi ten wątek w “Zabawach z bronią”, tam chyba prawicowcy oskarżali głównie Mansona.
Lukasz :
Ale lepszy jest pan Martin L., który napisał prostest-song antyewolucyjny (też znalezione w Maćka, choć Maciek się jakby odcina od Martina):
http://www.martinlechowicz.com/?p=song&song=63&cat=2
savonarola :
Tylko wiesz, idea Darwina jest tylko kapkę inna. Nikt o zdrowych zmysłach nie oskarży producenta noży, że psychopaci nożownicy dźgają nimi ludzi. Zwłaszcza producentów noży kuchennych. Taka interpretacja TE to tak jak z motocyklami rozdawanymi na Placu Czerwonym w Moskwie. No ale który kreatyn tak naprawdę dobrze rozumie TE?
otaki :
Temi ręcami.
Jako prawdziwie antypatriotyczny i komunistyczno-masoński członek złowieszczej Cywilizacji Śmierci zamiast do kościoła udałem się najpierw na referendum, a następnie do Tesco.
gothmucha :
…niczym rytualny mord na Kropiwnickim…
dyspensor :
Prosiłem o nowsze wpisy świadczące o tym, że obie formy biernika są poprawne (tu). Skoro przytoczyłeś, uznałem, że uznajesz je za właśnie takie: nowsze i świadczące. TTF.
gothmucha :
A ja miałem, ale jak poczytałem co się dzieje na pekapie, to przerażony wiazją siedmiu godzin w szczerym polu zamiast jechać obalać Kropę, wyciągnąłem się w ciepełku domowym z Left 4 Dead, pograłem z kolegami z pracy w planszowy Arkham Horror, a z moją dziewczyną po raz enty obejrzeliśmy Firefly’a i poszliśmy do kina na Sherlocka Holmesa. Cieszę się jednak, że moja nieobecność w niczym nie wpłynęła na rezultat. :)
Anna Szulc :
Ja też zarobiłem na Barcie! http://wyborcza.pl/1,99495,7116198,Wylegarnia_szarlatanerii.html
wo :
A mi urwali od AdSense i umrę w nędzy.
bart :
Bo z blogosferą jest jak z literaturą. Ciężko jest wyżyć z literatury, natomiast z pisania o literaturze do mediów – już jako tako. Ciężko jest wyżyć z blogosfery (ile ten chłopina Kominek się nabiega i ile z tego wyciąga? Dwie średnie krajowe?), natomiast z pisania o memach internetowych – już jako tako.
Oczywiście, niedługo i tak nas wszytkich zamkną. Ale to nie znaczy, że na blogach zacznie się zarabiać lepiej…
bart :
To wrzuć sobie AdTaily jak mrw i radkowiecki, sprzedawaj linki pozycjonujące na Allegro, i tak jakoś wpada na koszty serwera. :)
A może pójść do Big Pharmy? I tak twierdzą, że siedzę jej w kieszeni.
Wyborcza chce nam podpierdolić i zmonetyzować Nasze Porno.
bart :
Srsly, jeśli już coś powinieneś reklamować, to wróżki, soczki Noni i kompatybilne.
eli.wurman :
Pffff, zabrakło Jenny McCarthy, Jima Carreya i wariatów z klas wyższych, jak np. księcia Karola i jego niewiele mniej stukniętego ojca.
asmoeth :
No i z naszego podwórka: dosko Stachurskiego. Inedyk, dopóki SE nie złapało go jak wpierdalał zupę.
asmoeth :
Może dlatego, że omawiany raport o nich nie wspominał.
eli.wurman :
Mistrzowska podpowiedź Google, jeszcze lepszy pierwszy link.
eli.wurman :
Chwała Agorze.
bart :
A, faktycznie, cofam zarzut. Z jakiegoś powodu zignorowałem wzmiankę o tym raporcie w artykule.
eli.wurman :
Nieważne jak, trzeba ludzi zniechęcać do foie gras, przecież to tuczenie gęsi jest nieludzkie.
bart :
Tylko przyczep sobie ogon, dostaniesz lepszą stawkę.
eli.wurman :
Jak zwykle tradycyjne media żerują na dziennikarstwie obywatelskim.
janekr :
Scheisse prawda. Znacznie częściej trafiają się w Polsce. Jeśli nawet kiedyś były w DE popularne, to od dawna nie są. Możliwe, że w NRDowie było ich więcej, bo chyba po raz pierwszy (jak tu żyję od nastu lat) na sedes z półeczką natrafiłem w byłym Wschodnim Berlinie (a pierwszy sedes bezpółeczkowy w życiu zobaczyłem właśnie w DE, co częściowo tłumaczy moją sympatię do tego kraju). Za to znalazłem niepoważne źródło, że “Flachspüler” kiedyś faworyzowali naziści.
Czy zatem związki między półeczką a totalitaryzmem? Być może tropem są tutaj charakterystyczne dla systemów totalitarnych braki zaopatrzenia w środki higieny takie jak papier toaletowy: w bezpółeczkowym może strasznie nieprzyjemnie chlapać, papier wtedy jest nieodzowny. Po drugie, systemy totalitarne radzą sobie z rakietami międzykontynentalnymi, ale nie radzą sobie z utrzymywaniem czystości w kiblach. Dlatego takie nieszczęśliwe chlapnięcie może być w kraju totalitarnym czymś wyjątkowo obrzydliwym.
j.
January :
Skąd wiesz?Ostatnio w polskich marketach budowlanych wersje z półeczką są rzadkością.
January :
Amerykańscy żołnierze w 1944-45 roku z rozkoszą fraternizowali się z totalitarnymi, niemiecko-nazistowskimi wychodkami, a narzekali na zapuszczone kible francuskie.
sheik.yerbouti :
Prawda, z jednym wyjątkiem:
http://www.ted.com/talks/lang/eng/dan_barber_s_surprising_foie_gras_parable.html
Gammon No.82 :
A toto działało w np. Berlinie ’45?
artykuł podlinkowany przez eli.wurman :
Ja się nie dziwię, że oni są tacy głupi. Ja się tylko pytam kto tym idiotom DKN jakie rzeczy naopowiadał.
janekr :
No może faktycznie nie wiem, OK. Ale parę lat temu była wyraźna różnica (na niekorzyść Polski).
j.
Gammon No.82 :
Oj czepiasz się. Jakieś fakty, świadków relacje czy dane liczbowe przytaczasz. Ja tu antropologię kulturową i filozofię, a Ty mi tu z faktami wyjeżdżasz.
gothmucha :
Też się ucieszyłam, że przodkowie wzięli udział z łopatami w tak doniosłym pogrzebie. A potem poczytałam sobie komentarze pod tym tutaj i mi wszystko oklapło. Narodek zdaje się zagłosował zgodnie, ukręcając mu łeb za jedyne sensowne rzeczy, jakie chłopina popełnił: za Festiwal Czterech Kultur i za przypominanie o Radogoszczu i łódzkim gettcie. I to się nazywa mieszane uczucia… (Teściowa w nowiutkim mercedesie waląca prosto w przepaść)
bart :
Sorry za szczerość ale…
Czy ktoś tobie już powiedział, że twoja nowa koleżanka Edytka jest chujowa.
Przecież jak wejdę z jakiejś sieci z NAT, to cala korpo będzie miała ten sam adres.
Nie wspominając już o wpisach z komórki albo z miejsc publicznych.
Ja wiem, że lepsza taka Edyta niż żadną, tym bardziej, że robi to po francusku, no ale są przecież jakieś zasady higieny osobistej.
Liczy się moralne zwycięstwo.
sheik.yerbouti :
Tam działały leje po bombach.
January :
Wiem, znowu zachowałem się niewłaściwie. :-(
@ login99195:
Kurczę, co robić :(
Przy okazji: wyłączyłem jeden plugin, który ostro nadużywał JavaScripta. Od kilku godzin, odpukać, FireFox nie wykrzaczył się mi na blogu.
Działa wam cytowanie?
January :
No to ja dałem antropologię kulturową Grassa.
Przecież nie jest ważne, jakie są sedesy w danym kraju, tylko jaka jest na ten temat Zbiorowa Mądrość.
bart :
Działa, ale po raz pierwszy od jakiegoś czasu FireFox mi się wysypał parę minut temu.
bart :
Działa.
Ale nie działa “Ostatnio komentowane”. Buuu… i skąd będzie publika wiedzieć, że ktoś znienacka odgrzał starego flejma?
Jak to jest, że BdB żre zasoby, ale się u mnie nie wykrzacza na dwóch kompletnie różnych systemach?
Lukasz :
Grr…
janekr :
Już włączyłem z powrotem.
bart :
Tak
January :
No ale ten mem Eriki Jong, na który Żiżek się powołuje jest zupełnie od czapy.
Fajny i śmieszny jako anegdota ale przecież daleki od nauki. W latach, w których powstawał Nazizm przeciętny człowiek był w ogóle szczęśliwy, jeśli posiadał ceramiczną toaletę a nie wychodek albo wiadro.
bart :
A Amerykanie się dziwili, że im wahadłowce wybuchają.
Nadto:
Jaki obiecujący sajt:
http://www.massviolence.org/local/cache-vignettes/L253xH83/siteon0-fe336.jpg
AJ :
Ja pierdykam. Nie sądziłem, że mnie Prezydent Polski jeszcze zaskoczy. Kurde, gdzie jest ten test.
asmoeth :
Przepraszam za monotematyczność, ale temat “status klasowy jako stereotyp kultury masowej” puszczałem m.in. skecz Monty Pythona “Coroczny konkurs na przygłupa z klasy wyższej”. Teraz mi się wydaje, że książę Karol to jeszcze jedna błyskotliwa kreacja Grahama Chapmana.
login99195 :
A czy ktoś zrozumiał metaforyczny sens sceny w sraczu w “Łaskawych” Littella? Już nie pamietam kto, ale ktoś z mojej blogorolki się niedawno przez to przegryzał…
login99195 :
No siur, jasne, zresztą, co ma nauka do tego. Ja się nie czepiam ani Eriki Jong, ani Żiżka :-)
January :
Przecież moralne zwycięstwo to jest default braci K
dyspensor :
Dzięki, ciekawe (tylko czemu pan taki afektowany, DKN)
Barts :
Próbowaliście już tego
http://www.rebel.pl/product.php/1,302/14074/Red-November.html
i tego?
http://www.rebel.pl/product.php/1,371/13637/Ghost-Stories-edycja-angielska-.html
Barts :
A co tam jest do oglądania? Czołg, jak czołg, tylko armata duża.
http://bestgamewallpapers.com/files/rush-for-berlin/sherman-firefly.jpg
sheik.yerbouti :
Błe. Skopiowane ze sprawozdawców sportowych w latach osiemdziesiątych.
@foie gras
W “Kuchni Neli” jest przepis na podróbkę bez stłuszczania gęsiom wontrup.
A tymczasem na syffie pojedynek tytanów:
http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek&group=pl.rec.fantastyka.sf-f&tid=11073079&aid=87611881
Tatamaxa :
Podejrzewać Przewodasa o komunizowanie jest bez sensu. Wprawdzie on w ogóle miał zawsze tak wymięszane poglądy polityczne, że jest nieklasyfikowalny, ale hasła omnia sunt communia za mojej pamięci nie lansował.
@Bart: Mi się dalej wykrzacza.
Nietoperz :
Wlewa w nich wybielacz do tkanin.
Gammon No.82 :
Czyli członkiem z ramienia wysuniętym na czoło został bo …?
wo :
Żenibyjak? Przecież ci, którzy nie maja szans pójść na twoje prelekcje (czytaj:ja), chętnie obejrzeli by je w całości na youtubie. Ba! nawet za pieniądze. Nawet 480×360.
Nie zrobił byś może z tego jakiegoś wideo-podcasta do iTunsa?
Tatamaxa :
Członkiem czego?
January :
Dołem, górą, do uszu?
@ Gammon No.82:
p.o.
@ Gammon No.82:
ZSMP
Sewhoe :
Ale przeczytałeś ten artykuł? Bo czego jak czego, ale skuteczności szczepionki to raczej nie neguje. Sęk w tym, że w Omanie dzieci były szczepione późno i niezbyt dokładnie (na co wskazują dane serologiczne), a epidemia zbiegła się w czasie z wprowadzeniem programu ochrony szczepień. I to była od wprowadzenia programu szczepień w 1988 największa epidemia — 118 przypadków polio, cztery zgony. Potem zmodyfikowano program szczepień (wcześniejsze szczepienia), i od tego czasu były dwa wystąpienia: cztery przypadki polio (ale innego typu) w 1991 i dwa w 1993 (Al Dhahry et al 2001). Porównać z przypadkami polio bo ja wiem, w Nigerii, w której szczepienia są bojkotowane (przez religijnych fanatyków).
Albo taki artykuł. Epidemia polio w Holandii, 1992/93, po czternastu latach bez jednego przypadku endemicznego w tym kraju nagle ponad siedemdziesiąt zachorowań, połowa to dzieci, dwa zgony, pięćdziesiąt dziewięć sparaliżowanych. Ani jedna osoba nie szczepiona, i wszyscy — poza jedną osobą — ze społeczności odrzucających szczepienia (ze względów religijnych). Co Ty na to?
Gammon No.82 :
Daje MMS do picia.
Tatamaxa :
Aaa, pamiętam. On wtedy sobie wyobrażał, że coś pożytecznego zrobi i szybko wyprowadzili go z błędu. EDIT: a kto w ZSMP wierzył w komunizm jak rany?
Jubal :
Nie wiem? Pełniący obowiązki?
January :
Mogłaby im dawać Bryję Mistrza Gammona. To jest lepsze od Bryi Mistrza Józefa: benzyna-płatki mydlane-pył aluminiowy. Być może szczypta chloranu sodu lub potasu mogłaby dodatkowo zdynamizować produkt.
Gammon No.82 :
Nie wiem, koledzy są freakami od planszówek, mnie znęciło że to o Cthulhu, w inne nie grałem.
Gammon No.82 :
http://us.vdc.imdb.com/title/tt0303461/
Gammon No.82 :
Albo ślimaka.
Barts :
Ja rzuciłem tylko te kooperacyjne, myślałem że chociaż Ghost Stories cię zainteresują (chociaż nie japońskie).
Tak się domyślałem, że pewnie mowa o jakimś filmie, ale czasem lubię postrugać głupa.
“Dynamizowanie ślimaka”? No weź, samo brzmienie jest perwersyjne. Czyżby?…
[…]
No tak, faktycznie, dobrze zgadłem.
Zawstydziłem się. Trochę. Tylko trochę.
A ja po prostu aseksualnie nawiązywałem do homełka.
http://www.doz.pl/zdrowie/h1441-Dynamizacja
Gammon No.82 :
‘per os’ (wydało mi się to dosyć oczywiste w odpowiedzi na pytanie o drogę podawania).
Jubal :
No ale ja tam powyżej gędźbiłem bez sensu na parę innych tematów też. Nie wiedziałem, czego to dotyczy.
January :
Niech co Firefox? Niech żyje.
janekr :
Niech zgadnę: syfiasty system na pecety i gówniany system na pecety?
wo :
Niedobór flejma na własnym blogu?
Lukasz :
Raczej zasada “tłuc kiepskie systemy, kto nie tłucze, sam jest Linux”.
wo :
100% racji panie redaktorze.
wo :
Jak się zmusza Safari do tego, żeby wo.blox.pl pokazywało ładną, czarną czcionką na białym tle? Możliwe to w ogóle? Poważnie pytam.
January :
Ja pierdole, właśnie zgwałciłeś moją definicję słowa “ładna”. I to nie był gwałt terapeutyczny. :D
January :
Pewnie. Instalujesz GreaseKit, wchodzisz na userstyles.org, znajdujesz ten styl, kłamiesz mu wrednie, że masz Firefoksa w tym okienku z boku, wybierasz “install as user script”, potwierdzasz, odświeżasz stronę WO, załatwione.
Jeden minus: na pececie nie działa. No ale na pececie Safari to i tak pomyłka.
@ January:
swoją drogą to jest ewidentnie problem firefoksa; epifania, która ostatnimi czasy używa webkita, nie wybucha.