Lepanto i Bornholm
Ten post miał być o czymś innym, o dzieleniu się z wami radością z otrzymania pocztą Cudownego Medalika. W końcu napisał do mnie maila sam prezes Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi i zapewnił mnie, że najpóźniej w ciągu tygodnia medalik otrzymam. Minęło już dziewięć dni i nic. Jak tu wierzyć katolikom-homofobom?
By zabić czas oczekiwania, połaziłem sobie po internetach.
Nie wiem, czy zauważyliście, że na stronie Cudownego Medalika można już przeczytać pełne świadectwa łaski (nowych czytelników zapraszam do przeczytania pierwszego postu o Cudownym Medaliku, w którym nabijam się z pourywanych testimoniali). Tata co prawda mniej pije i zaczął chodzić do kościoła, ale pani, która miała wypadek samochodowy, doznała lekkiego urazu głowy (co też pani mówi, Kapitanie Oczywistos) i musi sobie kupić nowy samochód. To zresztą nie jedyne świadectwo, w którym noszenie medalika powoduje wypadek — jeden pan kierowca nie nosił medalika, raz go wziął ze sobą w trasę i od razu zderzył się z bardzo dużym koniem.
Najciekawiej rozwinęła się historia o ateistycznym małżeństwie. Pamiętacie mój mini-konkurs na jej dokończenie, który gremialnie olaliście? I tak bym wygrał. Obstawiałem, że pan ateista potknął się na schodach i pękła mu twarz. Prawie trafiłem:
W ostatnich dniach listopada pan W. upadł tak nieszczęśliwie, że leżał ciężko chory.
Co ciekawe, zdarzyło mu się to już po tym, jak się nawrócił i zaczął nosić Cudowny Medalik. Czyli Pan Bóg nierychliwy i pamiętliwy, byle medalik Go nie udobrucha.
Zwiedziłem też po raz kolejny stronę ofiarodawcy medalika, Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi. Mają tam świetnie utrzymane archiwum online pisma „Przymierze z Maryją”. To bardzo ciekawe wydawnictwo — dział zawierający wiadomości ze świata nosi w nim nazwę „Dlaczego Matka Boża płacze?”.
„Przymierze z Maryją” nie zajmuje się wyłącznie sprawami duchowymi, chce konkurować również z prasą poradnikową i lifestyle’ową. Dlatego można znaleźć w nim rady w kwestii urządzania wnętrz:
— (…) Ksiądz mówi, że źle umeblowaliśmy nasze nowe mieszkanie? Przepraszam bardzo, ale proszę sobie zapamiętać, że każda sztuka była zrobiona według projektu najwybitniejszych majstrów stolarzy!
— Nie wątpię w to, ale czy macie w swoim domu trzy niezbędne rzeczy, nieodzowne do osiągnięcia szczęścia rodzinnego?
— Trzy meble? Ciekawa jestem, co za meble? (…)
Młode małżeństwa zwykle mają kłopot z umeblowaniem, więc zalecam im kupić sobie trzy meble o cudownej sile. Choćby byli najbiedniejsi, mogą się o nie postarać, i tylko wtenczas będą szczęśliwi, jeśli będą je posiadać. (…)
Jakie są to meble, bez których nie istnieje szczęście rodzinne?
Rodzinny stół, krzyż i kołyska.
To miło, że SKChiKPS pochyla się również nad problemami życiowymi małżeństw heteroseksualnych. Głównie jednak piszą o homoseksualistach, i to tak wiele o nich piszą, że muszą używać różnych oryginalnych synonimów, jak w tytule „Zuchwała prowokacja sodomitów”.
SKChiKPS ma swoją młodzieżówkę „Krucjata — Młodzi w Życiu Publicznym”, a w niej — Sekcję Rycerską Lepanto. Nazwa pochodzi od nazwy zatoki, na wodach której w XVI w. chrześcijanie pokonali Turków podczas wielkiej bitwy morskiej, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Sekcję Rycerską sponsoruje jakiś producent spoiw do glazury. Wcześniej dawał na klub piłkarski Spoiwa Lepanto Budzynianka Budziądz, ale spadli do IV ligi, więc przerzucił się na małych dewotów.
Sekcja Rycerska jeździ w różne atrakcyjne miejsca na biwaki. Ostatnio nawiedzili Bornholm:
Jak na każdym obozie, nie zabrakło modlitwy i wspólnej refleksji nad dzisiejszym światem. Nawet Bornholm, mimo iż piękny, okazał się być opuszczony przez katolików. Na całej wyspie znajdował się tylko jeden kościół i jeden ksiądz! Być może byliśmy pierwszą od dłuższego czasu grupą młodych ludzi odmawiającą różaniec na tej ziemi. Cóż… Może kiedyś tam wrócimy — my katolicy — wraz z misjonarzami i naturalne piękno wyspy wzbogacimy katolickimi duszami jej mieszkańców.
Aż mi się moja zła morda śmieje, jak sobie ten potop katolickich misjonarzy wizualizuję…
Różaniec: 2 zł.
Bilet na prom: 120 zł.
Widok min Duńczyków: bezcenny.
Oczywiście zabawnie będzie, jeśli Rycerze Lepanto będą na Bornholmie oferować darmowe porady medyczne w zamian za przyjęcie kilku broszur i Cudownego Medalika. Gorzej, jeśli postanowią nawracać mieszkańców bardziej hmm… tradycyjnymi metodami. W końcu to Sekcja Rycerska Lepanto, nie Sekcja Lekarska Lepanto.
Ze strony SKChiKPS jeden klik — i jesteśmy w dziale „Świat: obyczaje” naszej starej dobrej Rzepy. Piotrek Zychowicz najwyraźniej na urlopie, zastępuje go Bartłomiej Radziejewski, też fajny chłopak. W tekście „Spis winowajców” pisze o organizacji Californians Against Hate, która zamierza publikować listy darczyńców wspierających kampanię na rzecz przegłosowania w Kalifornii prawa delegalizującego śluby homoseksualne. Na koniec tekstu Bartek prosi o komentarz dwie osoby:
Czy tego rodzaju akcja miałaby szanse powodzenia w Polsce? — Publikowanie takich list to standardowy sposób walki o popularyzację swoich racji — mówi Szymon Niemiec, polski aktywista homoseksualny.
— Takie akcje powinny otworzyć oczy wszystkim tym, którzy uważają działaczy homoseksualnych za nieszkodliwych pięknoduchów. Istnieje bowiem agresywne lobby gejowskie, które usiłuje ingerować w życie normalnych ludzi. Z nimi nie ma sensu dyskutować. Przed nimi trzeba się bronić — komentuje publicystka i działaczka społeczna Joanna Najfeld.
Polski aktywista homoseksualny kontra publicystka i działaczka społeczna. Komu wierzyć? Ach, Joanna Najfeld! To ta koleżanka Terlikowskiego, prawicowa seksbomba, która w telewizyjnej dyskusji odmówiła podania ręki innemu „polskiemu aktywiście homoseksualnemu”, bo nie była pewna, gdzie on swoją rękę wsadzał. Czyli Rzepa kontynuuje piękną tradycję nadawania różnym chorym z nienawiści palantom ładnych tytułów, że wspomnę tylko określanie zdewociałej homofobki „znaną brytyjską specjalistką od spraw rodziny”.
“Być może byliśmy pierwszą od dłuższego czasu grupą młodych ludzi odmawiającą różaniec na tej ziemi. Cóż… Może kiedyś tam wrócimy — my katolicy — wraz z misjonarzami i naturalne piękno wyspy wzbogacimy katolickimi duszami jej mieszkańców.” – ten fragment z duszami to dla mnie jasne przesłanie, że planują nawracać ogniem i stalą :)
witam
trafiłem na tą stronę przez przypadek, ktoś podał linka w poście “blog day 2008”. Przeczytałem kilka, i nie będę tu moralizował czy jakkolwiek to nazywasz jeśli ktoś z komentujących przeciwstawia się Twoim opiniom.
Wytłumacz mi tylko dlaczego kpisz z czegoś czego nie znasz, z czegoś czego tak naprawdę nie możesz do końca poznać? Dlaczego podważasz coś czego nie możesz ani udowodnić ani odrzucić – czy to podejściem naukowym czy jakimkolwiek innym? Kim jesteś, co robisz i jaki widzisz w tym sens?
Pozdrawiam
Ale mówisz o wierze w cudowną ochronę płynącą z wytłoczonego w Chinach kawałka aluminium czy o potrzebie rechrystianizacji Bornholmu?
bart, a ja cie strasznie prosze, wytlumacz Panu ‘kto jak nie katol’ – dlaczego ‘kpisz z czegoś czego nie znasz’. mam nadzieje ze zrobisz z tego nasepna notke, bo nie tylko on ale i ja bym chetnie poczytal:)
bart, chodzi o wszystko, kpisz ze wszystkiego, możesz w ten sposób kogoś obrażać, ranić czyjeś uczucia, czyjekolwiek, Muzułmanina, Chrześcijanina, Żyda itd. Jaki widzisz w tym sens? A raczej CO chcesz przez to osiągnąć?
No faktycznie, prosisz się o odpowiedź w formie całego postu. Postaram ci się w pełni odpowiedzieć wkrótce, ale krótko mówiąc – nie dbam o twoje uczucia, nie interesuje mnie, w co wierzysz, dopóki twoja wiara nie ma realnego wpływu na moje życie. Niestety, ma. Zachowujecie się, jakby Polska była gospodarstwem w Waco, Teksas, nie zauważając, że mieszkają tu też normalni ludzie. Gdybyście trzymali swoje wrażliwe uczucia dla siebie, pewnie bym o nich nie pisał. Niestety, żyję w kraju, w którym marszałek parlamentu wzywa do modlitwy o deszcz, a poseł żąda, bym uznał jakąś postać z pradawnych wierzeń królem Polski. W kraju, w którym nie dyskutuje się już o tym, czy aborcja jest złem, tylko jak bardzo powinna być karana. W kraju, w którym lekcje jednej z religii odbywają się w publicznych, świeckich szkołach, a niewierzącą mniejszość oszukano obietnicą zastępczych lekcji etyki. A ty pytasz, co chcę osiągnąć? Zaznaczam swoją obecność. Pokazuję, że nie wszyscy uważają, że Chrystusa należy koronować na króla Polski, because chora psychicznie sprzątaczka przedwojennej poradni W said so. Nie zgadzam się z tezą, że uczucia religijne są uczuciami specjalnej troski i należy je chronić przed ranieniem – bo niby co, twoja wiara jest tak słaba, że jak przeczytasz w blogu jakiegoś freaka, że cudowny medalik nie chroni, to pojmiesz, że twoja dusza jest śmiertelna? Nie chcę, żebyście mieli wpływ na moje życie. Chcę mieć prawo do swobodnej wypowiedzi.
O. Tyle na szybko.
“nie dbam o twoje uczucia”
+ hmm, masz dość ciekawe podejście, czyżby mam w d**** innych ?
“mieszkają tu też normalni ludzie”
+ tu głównie mieszkają normalni, ale mieszkają TEŻ nienormalni
“a poseł żąda, bym uznał jakąś postać z pradawnych wierzeń królem Polski”
+ czyli próbujesz negować coś czego nie jesteś w stanie wytłumaczyć,
W kraju, w którym nie dyskutuje się już o tym, czy aborcja jest złem, tylko jak bardzo powinna być karana.
+ palenie jest złe, otyłość jest zła, nadmierne picie alkoholu jest złe – i co z tego ze się “trąbi” o tym wszędzie jak ludzie i tak swoje
“Pokazuję, że nie wszyscy uważają, że Chrystusa należy koronować na króla Polski”
+ a dlaczego nie, skoro kraj jest teoretycznie w większości katolicki. Oczywiście padną zaraz, ale, ale. Nie odpisuj. Powiedz mi tylko w czym przeszkadza Ci Chrystus? Załóżmy ze ten pradawna postać jak go nazywasz żyłą naprawdę, czy to co głosiła było złe, czy jest złe? Fakt że ludzie to wypaczają, nawet księża, ale czy to jest złe, czy rzeczywistość nie wyglądała by lepiej jeśli ludzie chociaż trochę stosowali by jakieś zasady, dobre zasady
“to pojmiesz, że twoja dusza jest śmiertelna?”
+ a twierdzisz ze jest
“Nie chcę, żebyście mieli wpływ na moje życie”
+ a mamy? Jak to wpływa na Ciebie, prosze o konkrety, nie jakieś banały
Czekam na wpis, nie chcę się wykłócać, ale mam ochotę troszkę popolemizować z Tobą
Pozdrawiam
Dla czytelności, wypowiedzi chrześcijan oznaczono krzyżykiem…
“nie dbam o twoje uczucia”
+ hmm, masz dość ciekawe podejście, czyżby mam w d**** innych ?
Nie, po prostu mnie nie interesują, dopóki ich nie wygłosisz i nie będziesz próbował stworzyć instrumentów prawnych, które zmuszą mnie do życia według twoich uczuć. Wtedy mam prawo kwestionować ich sens. Jeśli np. jako przedstawiciel narodu nie chcesz się zgodzić na śluby homoseksualistów, bo wynika to z twoich uczuć religijnych, a dokładniej z wyrwanego z kontekstu cytatu biblijnego.
“a poseł żąda, bym uznał jakąś postać z pradawnych wierzeń królem Polski”
+ czyli próbujesz negować coś czego nie jesteś w stanie wytłumaczyć,
Czego nie jestem w stanie wytłumaczyć? Tego, że poseł nie rozumie, że religia jest prywatną sprawą każdego obywatela, a w konstytucji mamy zapisany rozdział kościoła od państwa?
+ palenie jest złe, otyłość jest zła, nadmierne picie alkoholu jest złe – i co z tego ze się “trąbi” o tym wszędzie jak ludzie i tak swoje
Nie rozumiesz. Otóż ja uważam, że aborcja w swej istocie nie jest złem.
“Pokazuję, że nie wszyscy uważają, że Chrystusa należy koronować na króla Polski”
+ a dlaczego nie, skoro kraj jest teoretycznie w większości katolicki.
Dlatego, że chociaż kraj jest w większości mięsożerny, nie musi czynić z tego oficjalnej wykładni życiowej. Capisci?
Powtórzę, byś zrozumiał: religia jest prywatną sprawą obywateli, a państwo powinno być rozdzielone od kościoła. Jeśli nie zgadzasz się z powyższym zdaniem, sugeruję, byś zapisał się do sekcji rycerskiej Lepanto, która pragnie – i to nie żart – powrotu do średniowiecza. Naprawdę tego chcą – twierdzą, że Rewolucja Francuska, której owocem jest ów rozdział, jest początkiem wszelkiego zła w historii ludzkości, a czasy przed nią były złotymi wiekami.
“Nie chcę, żebyście mieli wpływ na moje życie”
+ a mamy? Jak to wpływa na Ciebie, prosze o konkrety, nie jakieś banały
Khm, moja córka za trzy lata idzie do szkoły. Lekcje religii są – zupełnym przypadkiem – zazwyczaj w środku dnia, lekcji etyki praktycznie nie ma. Wystarczający konkret?
Czekam na wpis, nie chcę się wykłócać, ale mam ochotę troszkę popolemizować z Tobą
E tam, trollujesz po prostu. Ale nie mam nic przeciwko trollom.
“Nie rozumiesz. Otóż ja uważam, że aborcja w swej istocie nie jest złem”
+ kolejne ciekawe podejście, a niby dlaczego jest dobra, skoro nie jest zła?
“Dlatego, że chociaż kraj jest w większości mięsożerny, nie musi czynić z tego oficjalnej wykładni życiowej. Capisci?”
+ sprowadzasz to do banału
“Powtórzę, byś zrozumiał: religia jest prywatną sprawą obywateli, a państwo powinno być rozdzielone od kościoła. Jeśli nie zgadzasz się z powyższym zdaniem”
+ wybór to sprawa prywatna, ale religia obojętnie jaka kręci się wokół wspólnoty wierzących
“Khm, moja córka za trzy lata idzie do szkoły. Lekcje religii są – zupełnym przypadkiem – zazwyczaj w środku dnia, lekcji etyki praktycznie nie ma. Wystarczający konkret?”
+ konkret, fakt, czy jest coś jeszcze? Co do szkoły znajdź kilka osób, które chcą zmienić plan – myślę ze się uda.
“E tam, trollujesz po prostu. Ale nie mam nic przeciwko trollom”
+ a skąd masz pewność że to ja trolluję a nie Ty? a może to co pisze jest niewygodne?
nie odniosłeś się do tego:
“Powiedz mi tylko w czym przeszkadza Ci Chrystus? Załóżmy ze ten pradawna postać jak go nazywasz żyła naprawdę, czy to co głosiła było złe, czy jest złe? Fakt że ludzie to wypaczają, nawet księża, ale czy to jest złe, czy rzeczywistość nie wyglądała by lepiej jeśli ludzie chociaż trochę stosowali by jakieś zasady, dobre zasady, nie mówię ze ktoś ma być katolikiem, chodzić do kościoła, są pewne prawa o których traktują tez inne religie”
“Nie rozumiesz. Otóż ja uważam, że aborcja w swej istocie nie jest złem”
+ kolejne ciekawe podejście, a niby dlaczego jest dobra, skoro nie jest zła?
Cały czas nie rozumiesz. Nie chce mi się teraz dyskutować nt. dobra lub zła w aborcji, próbuję ci tylko przekazać, że moim zdaniem na tym poziomie powinien odbywać się dyskurs społeczny, a nie na poziomie “pozwalać usuwać przy ryzyku oślepnięcia matki czy nie”.
A ponieważ wciąż nie rozumiesz, to albo słabo kumasz, albo jesteś trollem.
“Khm, moja córka za trzy lata idzie do szkoły. Lekcje religii są – zupełnym przypadkiem – zazwyczaj w środku dnia, lekcji etyki praktycznie nie ma. Wystarczający konkret?”
+ konkret, fakt, czy jest coś jeszcze? Co do szkoły znajdź kilka osób, które chcą zmienić plan – myślę ze się uda.
Dziękuję ci za dobrą radę, na pewno się do niej zastosuję. Co do innych rzeczy – a ta jedna to mało?! Masz dzieci?
Są oczywiście inne rzeczy. Choćby kwestia in vitro czy przeznaczanie moich podatków na przedsięwzięcia religijne. Jeżeli mój syn okaże się być homoseksualistą, aż boję się myśleć, co on będzie miał do powiedzenia na temat religii wkraczającej w jego życie.
“E tam, trollujesz po prostu. Ale nie mam nic przeciwko trollom”
+ a skąd masz pewność że to ja trolluję a nie Ty? a może to co pisze jest niewygodne?
Strasznie niewygodne. Najbardziej mi przeszkadza fakt, że nie umiesz klarownie przedstawić swych poglądów, tylko pleciesz trzy po trzy. Stąd moje przekonanie, że trollujesz.
nie odniosłeś się do tego:
“Powiedz mi tylko w czym przeszkadza Ci Chrystus? Załóżmy ze ten pradawna postać jak go nazywasz żyła naprawdę, czy to co głosiła było złe, czy jest złe? Fakt że ludzie to wypaczają, nawet księża, ale czy to jest złe, czy rzeczywistość nie wyglądała by lepiej jeśli ludzie chociaż trochę stosowali by jakieś zasady, dobre zasady, nie mówię ze ktoś ma być katolikiem, chodzić do kościoła, są pewne prawa o których traktują tez inne religie”
To teraz posłuchaj słowa kończącego: bardzo się cieszę, że znalazłeś drogę, którą chcesz podążać po skończeniu gimnazjum. Musisz się jednak przygotować, że jeśli opierasz swoje poglądy na takiej bazie, znajdą się ludzie, którzy tę bazę wykpią. Potraktuj to jako test swojej wiary. Tak jak wierzący w UFO, ludzie wierzący w Rozalię Celak i Cudowne Medaliki muszą być przygotowani na śmiech. Ja chcę mieć do tego śmiechu prawo.
Możesz sobie zresztą wyobrazić, że żyjesz w kraju, w którym obowiązującą religią jest astrologia. Twoi przywódcy podejmują ważne decyzje państwowe na podstawie układów tarota, twoja córka musi chodzić na lekcje układania horoskopów, bo brakuje nauczycieli alternatywnych zajęć z rachunku prawdopodobieństwa. Za pieniądze z twoich podatków rząd buduje Centrum Wróżb i Guseł. Prowadzisz sobie swojego małego bloga, na którym uprawiasz podśmiechujki z całej tej sytuacji, a co jakiś czas włazi ci na niego jakiś troll, który pyta: “ale właściwie co ci przeszkadza, że sobie rzucam kością, jak podejmuję jakieś decyzje?”…
No, pogawędziliśmy sobie, ale trolling to jedno, a praca to drugie. Zatem pozdrawiam i żegnam. Proponuję, żebyś sobie jeszcze poczytał inne wpisy, np. ten o wierze w UFO albo o papieżu w ogniu. Pamiętaj też, że ten blog może istnieć dzięki reklamom!
“Powiedz mi tylko w czym przeszkadza Ci Chrystus? Załóżmy ze ten pradawna postać jak go nazywasz żyła naprawdę, czy to co głosiła było złe, czy jest złe? Fakt że ludzie to wypaczają, nawet księża, ale czy to jest złe, czy rzeczywistość nie wyglądała by lepiej jeśli ludzie chociaż trochę stosowali by jakieś zasady, dobre zasady, nie mówię ze ktoś ma być katolikiem, chodzić do kościoła, są pewne prawa o których traktują tez inne religie”
Czy to koniecznie musi być religia? Od kiedy poza religią nie ma zasad, praw czy moralności? Od kiedy nie można uważać Chrystusa za historyczną postać, która założyła sektę, której to sekcie fuksem udało się zostać wiodącą religią (były miliony innych sekt, które nie miały tyle szczęścia). To czy miał rację czy nie, jest w sumie drugorzędne bo każdy głosi podobne stwierdzenia o ile nie chce uchodzić za psychopatę. To samo odnosi się do innych religii. Czy konieczne jest wyznawanie jakiejkolwiek z nich by postępować według zasad, które na dobrą sprawę są starsze niż wszystkie religie razem wzięte i od zarania dziejów służyły temu żeby jeden przedstawiciel naszego gatunku nie rozwalał bezkarnie łba pałką drugiemu przedstawicielowi naszego gatunku bo inaczej nie da się żyć w grupie? Chrystus zwyczajnie przyszedł na już zaorane i zasianie poletko i zebrał plon bo akurat trafił dobrze dziejowo z marketingowego punktu widzenia. Oczywiście Kościół nie omieszkał jeszcze nie siłę poprawić nauki Wielkiego Nauczyciela tu i ówdzie bo biedaczek jednak nie wszystko kumał jak należy i trzeba go było odpowiednio politycznie przykroić.
O zesz moja niewierzaca matko boska! ale fajna rozmowa miedzy panem (bart) wojtem (znowu bart) i plebanem (KJNK) wyszla!
a prosilem od razu o skonsolidowana notke. ale ciebie prosic o co, Bart, to lepiej poprosic KJNK o zmilowanie:). wydrukuje se i poczytam idac do domu. pojde okrezna droga, i to dwa razy!, zeby sprobowac zrozumiec interesujace przeciez stanowisko Obrazanej Wiekszosci.
A ponieważ wciąż nie rozumiesz, to albo słabo kumasz, albo jesteś trollem.
+ oj, nie wiem za kogo się uważasz że każdego kto pisze nie po Twojej myśli wyzywasz od trolli, gimnazjalistów itp, a tak naprawdę nie wiesz z kim masz do czynienia, i po co to.
Są oczywiście inne rzeczy. Choćby kwestia in vitro czy przeznaczanie moich podatków na przedsięwzięcia religijne. Jeżeli mój syn okaże się być homoseksualistą, aż boję się myśleć, co on będzie miał do powiedzenia na temat religii wkraczającej w jego życie.
+ in vitro to kwestia dyskusyjna. Przedsięwzięcia religijne – za pewne chodzi Ci o Świątynie Opatrzności, w sumie również parzę na to nieco krytycznie. Homoseksualiści – czy mają aż tak źle? Prześladują ich?
Ale czy to są aż takie problemy? Jakoś nie widzę żeby to była główna tematyka Twojego bloga krytyka takich poczynań, raczej jak wcześniej wspominałem szyderstwo głównie z chrześcijaństwa – weź może poszydź z innych, może z konserwatywnych Islamistów – wpadnij do Mekki i spal kukłę Allaha – zobaczysz jak Cię przyjmą, pomijając to czy to są aż takie straszne problemy? Nie denerwuje Cię bardziej że na naszych marnych polityków idzie taka ogromna kasa, że ich działania dają zerowe efekty, że nie potrafią dobrze zająć się polityką prywatyzacyjną, energetyczną itd itp
“Strasznie niewygodne. Najbardziej mi przeszkadza fakt, że nie umiesz klarownie przedstawić swych poglądów, tylko pleciesz trzy po trzy. Stąd moje przekonanie, że trollujesz.”
+ hmm, a mi się zdaje że na niektóre pytania odpowiadasz wymijająco
“To teraz posłuchaj słowa kończącego: bardzo się cieszę, że znalazłeś drogę, którą chcesz podążać po skończeniu gimnazjum”
+ nie wiem jak Ty, jednak mam znacznie więcej edukacji za sobą
“Musisz się jednak przygotować, że jeśli opierasz swoje poglądy na takiej bazie, znajdą się ludzie, którzy tę bazę wykpią. Potraktuj to jako test swojej wiary. Tak jak wierzący w UFO, ludzie wierzący w Rozalię Celak i Cudowne Medaliki muszą być przygotowani na śmiech. Ja chcę mieć do tego śmiechu prawo”
+ no właśnie tu się różnimy, Ty kpisz. Ja nie wierzę w UFO, ale nie śmieję się z kogoś kto wierzy bo nie jestem w stanie udowodnić że to nieprawda
“Możesz sobie zresztą wyobrazić, że żyjesz w kraju…”
+ i znowu bajki, dalej nie odpowiedziałeś na pytanie.
Nonchallance ma swoją opinię, i wyraził ją przynajmniej bez wielkiej kpiny. Nie mówię że nie możesz wyrażać swojego zdania, ale proszę nie w ten sposób. Są inne blogi, na których ludzie piszą różne rzeczy, i przynajmniej wnoszą jakąś wartość. A jaka wartość płynie z Twojego blogu? Bo wydaje mi się że nie hołdujesz żadnym wartościom
“No, pogawędziliśmy sobie, ale trolling to jedno, a praca to drugie.”
+ dokładnie, trolling to jedno, dlatego opisuję Ci teraz jak skończyłem pracę
Pozdrawiam
+ in vitro to kwestia dyskusyjna.
A co takiego dyskusyjnego jest w in vitro?
Homoseksualiści – czy mają aż tak źle? Prześladują ich?
Tu bym chętnie usłyszał parę zdań od Abiekta czy Oliveiry, jeśli czytają. Nie trzeba być fizycznie prześladowanym, żeby nie czuć się wolnym we własnym kraju. To tyczy również ateistów, tylko że ateista może się potulnie nawrócić, a homoseksualista nie ma wyjścia.
Jakoś nie widzę żeby to była główna tematyka Twojego bloga krytyka takich poczynań, raczej jak wcześniej wspominałem szyderstwo głównie z chrześcijaństwa
Widzisz, każdy sobie swojego bloga szyje. Ja lubię sobie pokpić z chrześcijan, ale rzadko kpię z esencji religii, raczej z jej wynaturzeń, które sprawiają, że zacięci homofobowie jedną ręką rzucają jajkami w krakowskich gejów, drugą sprzedają cudowne medaliki powodujące wypadki samochodowe. Śmieję się z modlitw o deszcz, błogosławionej Rozalii, potrzeby chrystianizacji Bornholmu – bo wiesz, jak ktoś nie chodzi do kościoła, to naprawdę się mu wydaje to zabawne :)
weź może poszydź z innych, może z konserwatywnych Islamistów – wpadnij do Mekki i spal kukłę Allaha – zobaczysz jak Cię przyjmą
Lubię ten argument. To tak jakby dresiarz dał ci klapsa i powiedział, żebyś się cieszył, bo na Bałutach to byś w mordę dostał.
Nie denerwuje Cię bardziej że na naszych marnych polityków idzie taka ogromna kasa, że ich działania dają zerowe efekty, że nie potrafią dobrze zająć się polityką prywatyzacyjną, energetyczną itd itp
Nie.
+ no właśnie tu się różnimy, Ty kpisz. Ja nie wierzę w UFO, ale nie śmieję się z kogoś kto wierzy bo nie jestem w stanie udowodnić że to nieprawda
Teraz tak mówisz. Ale porozmawiaj chwilę z takim, a zacznie ci wymachiwać przed twarzą zamazanym zdjęciem podrzuconej pokrywki od garnka z Ikei i twierdzić, że to najprawdziwsze UFO, co się objawiło w Zdanach rolnikom wracającym z wesela. I zachowaj tu powagę.
“Możesz sobie zresztą wyobrazić, że żyjesz w kraju…”
+ i znowu bajki, dalej nie odpowiedziałeś na pytanie.
A wyobraziłeś sobie? To niezłe ćwiczenie intelektualne dla ciasnych.
“Nonchallance ma swoją opinię, i wyraził ją przynajmniej bez wielkiej kpiny. Nie mówię że nie możesz wyrażać swojego zdania, ale proszę nie w ten sposób. Są inne blogi, na których ludzie piszą różne rzeczy, i przynajmniej wnoszą jakąś wartość. A jaka wartość płynie z Twojego blogu? Bo wydaje mi się że nie hołdujesz żadnym wartościom”
Dzięki, ale pozwól, że jednak wstawię się tu za bartem. Religia jak wszystko jest w jakimś tam sposób częścią naszego życia, i jako taka musi podlegać również obśmianiu. Jedni są za, drudzy przeciw, jedni chcą by była ważna w ich życiu, inni żeby im , do diaska, nie zawracać tym głowy bo mają ważniejsze sprawy, jedni wierzą inni nie wierzą. Ale gdy religia zaczyna być traktowana zbyt poważnie, zawsze kończy się to nieszczęściem. A zbyt poważne jej traktowania właśnie krytykuje bart. Bo wtedy religia staje się czymś co na siłę trzeba wmusić innym, bo to jest dobre i nie ma od tego odwołania. Takie traktowanie religii to choroba nic więcej, bo wtedy staje się ona ważniejsza niż człowiek, niż zdrowy rozsądek, niż ogólnie pojmowane dobro. Nie możesz zaprzeczyć, że religie często się kompromitowały, kompromitują się i kompromitować się będą. A bart słusznie czyni wtykając religii szpile, bo jeśli coś nie podlega krytyce, jeśli z czegoś nie można się śmiać to staje się to niebezpieczne. To jest wielka wartość tego bloga, właśnie o tym nam on przypomina. Niech kpi, to zdrowe. Dla wszystkich.
A co takiego dyskusyjnego jest w in vitro?
+ pomijam argumenty kościoła, ale np jeśli skuteczność jest mała, bo trzeba kilka prób czy nie lepiej zaadoptować małe dziecko, porzucone przez matkę zaraz po porodzie? Mam sąsiadkę, młoda kobieta, przy kasie. Nie próbowała in vitro, ma czwórkę dzieci [były zostawione w szpitalu]
“Tu bym chętnie usłyszał parę zdań od Abiekta czy Oliveiry, jeśli czytają”
+ też chętnie przeczytałbym o ich odczuciach.
“bo wiesz, jak ktoś nie chodzi do kościoła, to naprawdę się mu wydaje to zabawne :)”
+ hmm, ale co tu śmiesznego? ja się nie śmieje z kogoś kto uznaje się za ateistę. Żal mi tylko ludzi którzy udają że idą do kościoła [przed rodziną] a idą sobie pogadać, albo postać za bramą i pooglądać przejeżdżające samochody, hipokryzja :(
“Lubię ten argument. To tak jakby dresiarz dał ci klapsa i powiedział, żebyś się cieszył, bo na Bałutach to byś w mordę dostał.”
+ ale tak jest, chrześcijaństwo jest bardzo tolerancyjne w porównaniu do islamu. Fakt ze zdarzają się fanatycy, i wypaczają pewne reguły, no ale w końcu to tylko ludzie
“Nie denerwuje Cię bardziej że na naszych marnych polityków idzie taka ogromna kasa, że ich działania dają zerowe efekty, że nie potrafią dobrze zająć się polityką prywatyzacyjną, energetyczną itd itp
Nie.”
+ to się dziwię. Najpierw piszesz ze denerwuje Cię wydawanie pieniędzy z podatków na cele religijne, ale nie denerwuje Cię marnowanie pieniędzy przez polityków – jedno drugiemu przeczy
Pozdrawiam
A co takiego dyskusyjnego jest w in vitro?
+ pomijam argumenty kościoła
A dlaczego pomijasz? Wybierasz sobie, w co wierzyć?
ale np jeśli skuteczność jest mała, bo trzeba kilka prób czy nie lepiej zaadoptować małe dziecko, porzucone przez matkę zaraz po porodzie?
Nawet nie wiem, co napisać na takie dictum. Różnica między urodzeniem własnego dziecka a adoptowaniem cudzego jest… brakuje mi określenia… gargantuicznie kolosalna?
“bo wiesz, jak ktoś nie chodzi do kościoła, to naprawdę się mu wydaje to zabawne :)”
+ hmm, ale co tu śmiesznego? ja się nie śmieje z kogoś kto uznaje się za ateistę.
Ateista nie twierdzi, że Niemcy najechali na Polskę, bo nie intronizowaliśmy Chrystusa.
“Lubię ten argument. To tak jakby dresiarz dał ci klapsa i powiedział, żebyś się cieszył, bo na Bałutach to byś w mordę dostał.”
+ ale tak jest, chrześcijaństwo jest bardzo tolerancyjne w porównaniu do islamu.
No i co z tego? Ja nie chcę ani klapsa, ani w mordę. Mogę wybrać opcję “nic”?
“Nie denerwuje Cię bardziej że na naszych marnych polityków idzie taka ogromna kasa, że ich działania dają zerowe efekty, że nie potrafią dobrze zająć się polityką prywatyzacyjną, energetyczną itd itp
Nie.”
+ to się dziwię. Najpierw piszesz ze denerwuje Cię wydawanie pieniędzy z podatków na cele religijne, ale nie denerwuje Cię marnowanie pieniędzy przez polityków – jedno drugiemu przeczy
Marnowanie pieniędzy przez polityków, biurokracja, korupcja – to wszystko są rzeczy, z którymi należy walczyć, ale które są skutkami ubocznymi istnienia hierarchii społecznej. Wydawanie publicznych pieniędzy na Świątynię Opatrzności nie jest skutkiem ubocznym, to zwykły skandal.
Chrześcijaństwo jest religią palestyńskich pasterzy krwawo wtłuczoną do łbów Słowian niemieckimi mieczami oburęcznymi. O czym tu dyskutować? Zbrodnie przeciwko własnemu gatunkowi zwylke są niefajne. Nie ufam inteligencji ludzi, którzy zgadzają się na to żeby fajne było masowe rżnięcie ich własnych przodków.
“Religia jak wszystko jest w jakimś tam sposób częścią naszego życia, i jako taka musi podlegać również obśmianiu.”
+ no jeśli to będzie konstruktywna krytyka to oczywiście. Wierzę w Boga, jestem katolikiem mimo to wiele rzeczy mnie denerwuje w kościele, chociażby tuszowanie księżych wybryków. Ale nie przeszkadza mi to w wierze, bo nie kościół jako wspólnota jest centrum wiary
“Nie możesz zaprzeczyć, że religie często się kompromitowały, kompromitują się i kompromitować się będą.”
+ nie tyle religia co wyznawcy. Religia chrześcijańska nie kompromituje się – to wyznawcy psują jej i swój wizerunek wypaczając zasady, próbując je zmieniać.
“Bo wtedy religia staje się czymś co na siłę trzeba wmusić innym, bo to jest dobre i nie ma od tego odwołania”
+ hmm, ja bym nikomu na siłę nie wciskał, chcesz możemy pogadać, zechcesz uwierzysz. I nie twierdzę ze tylko chrześcijanie mogą być normalni, moralni, dobrzy – każdy może być, jak i każdy może być na przeciwnym biegunie
@Nonchallance, nie ma za co dziękować :P po prostu IMHO mądrze się wyrażasz w przeciwieństwie do @hlb który ma chyba jakieś zaj*****e ego
@bart
“A dlaczego pomijasz? Wybierasz sobie, w co wierzyć?”
+ nie, źle się wyraziłem chodzi o to ze argumenty te są znane i nie przytaczałem ich
“Nawet nie wiem, co napisać na takie dictum. Różnica między urodzeniem własnego dziecka a adoptowaniem cudzego jest… brakuje mi określenia… gargantuicznie kolosalna?”
+ ja rozumiem, nie każdy jest w stanie to zaakceptować, kwestia psychiki – pokonania oporu, później byłoby pewnie wspaniale :)
“bo wiesz, jak ktoś nie chodzi do kościoła, to naprawdę się mu wydaje to zabawne :)”
+ hmm, ale co tu śmiesznego? ja się nie śmieje z kogoś kto uznaje się za ateistę.
Ateista nie twierdzi, że Niemcy najechali na Polskę, bo nie intronizowaliśmy Chrystusa.
to tyle na dzisiaj z mojej strony :P
“Nie możesz zaprzeczyć, że religie często się kompromitowały, kompromitują się i kompromitować się będą.”
+ nie tyle religia co wyznawcy. Religia chrześcijańska nie kompromituje się – to wyznawcy psują jej i swój wizerunek wypaczając zasady, próbując je zmieniać.
Tyle, że religia to jej wyznawcy i tzw. słudzy boży, którzy nie tyle próbują ją zmieniać, ale bardzo skutecznie to robią czego baaaardzo konkretnym przykładem jest historia zborów watykańskich. Zainteresuj się bratku, chyba, że o tym wiesz i masz interes w tym “żeby nie wiedzieć”bo np. sprzedajesz aluminiowe medaliki.
Bart, prosze cie przekaz KJNK, ze ja jestem idealnym przykladem na to jak bredzi od rzeczy. jestem ateista, ktory wyjechal z polski miedzy innymi dlatego, ze za czesto musial rozmiawiac z takimi wlasnie osobnikami.
uznalem iz uzeranie sie z takimi KJNK przez pol zycia to wystarczajaco dlugo, wiec druga polowe zycia moglbym spedzic w spokoju.
i mozesz takze przekazac KJNK, ze tu gdzie mieszkam obecnie, zachowanie w ktorym on nie widzi nic ndzwyczajnego uchodzi za zwykla nietolerancje i chamstwo. tacy polacy jak KJNK powoduja, ze od czasu do czasu musze tlumaczyc, ze polska ostatecznie nie sklada sie tylko z ciemnoty nienawyklej do jakiejkolwiek odmiennosci.
ciebie pozdrawiam, a za KJNK bede sie modlil do mojego niewierzacego boga o nawrocenie na ewolucje i in vitro.
Ejże, bez złości proszę.
alez Bart. czy co zlego jest w modlitwie o nawrocenie blizniego? zapytaj KJNK, na pewno zaprzeczy:)
…no dobrze, juz nie bede. jesli uwazasz, ze tak bedzie lepiej to ‘wycofaj’ moj komentarz. rzeczywiscie, kiedy krucjaty podchodza mi pod bramy to z reguly wyciagam najwieksza katapulte i nie biore jencow.
http://img376.imageshack.us/my.php?image=clipboard01jw9.png
Nawet Google sądzi, że od chrześcijaństwa do kupy droga niedaleka :)
+ nie tyle religia co wyznawcy. Religia chrześcijańska nie kompromituje się – to wyznawcy psują jej i swój wizerunek wypaczając zasady, próbując je zmieniać.
Wszystko byłoby fajnie, tylko jaki jest ten prawdziwy wizerunek? Od “postępowych” i umiarkowanych gości ze strony Tygodnika Powszechnego, odrzucających co bardziej krwiste i pikantne kawałki Biblii po ultrasów gotowych brać każde słowo Pisma dosłownie, uznając teorię młodej ziemii, kawałki z ukamieniowaniem i liczenie, ile metrów miała arka Noego, żeby wszystko się w niej zmieściło. Ci pierwsi są w sumie mniej prawdziwi, bo podejrzanie wybiórczy.
Bart, nie wiesz, że in vitro to złoooooooo?
http://jagiellonski.salon24.pl/89930,index.html
Oddzielenie aktu płciowego od aktu prokreacyjnego is so evil.
Świetnie. W takim razie zakładam mój medalik i idę na kurwy. Zajaram też cracka dla zwięszenia możliwości prokreacyjnych. Medalik mi pomoże i pewno będzie taniej, bo to drogi sport.
“Chrześcijaństwo jest religią palestyńskich pasterzy krwawo wtłuczoną do łbów Słowian niemieckimi mieczami oburęcznymi. ”
Przykro mi, ale nie oburęcznymi. Takie pojawiły się dopiero w okolicach przełomu XIII/XIV w.
@KJNK – rozmowa z Tobą jest bardzo trudna, bo nie rozumiesz prostego komunikatu “odpierdol się”. Są ludzie, dla których kwestie wiary – czy raczej zorganizowanej obrzędowości – są całkowicie nieistotne i namawianie do przestrzegania jej zasad odbierają z podobnym entuzjazmem, co przymusowy pobór do wojska. Na przykład ja. Nie chcę, żeby moje dziecko MUSIAŁO chodzić na lekcje religii katolickiej, bo mam zagwarantowaną w konstytucji wolność sumienia i wyznania, a katolikiem nie jestem. Nie chcę, żeby z moich pieniędzy fundowano ŚOB – ani żadną inną, meczet, kaplicę shinto czy animistyczny chram. Nie chcę, żeby świecki rząd kraju, którego konstytucja gwarantuje rozdział kościoła od państwa musiał konsultować swoje decyzje z komisją episkopatu. Argument, ze większość wyborców to katolicy, nie ma tu zastosowania – ich instrumentem nacisku jest oddanie głosu w wyborach, jeśli są katolikami, to niech nie głosują na formacje głoszące niekatolickie hasła, to chyba dość proste. A skoro już zagłosowali, to episkopat może co najwyżej z większym entuzjazmem głosić słowo boże, a nie grozić premierowi przed kamerami. Rząd jest od rządzenia, Kościół od dbania o dusze wiernych, nie mieszajmy tych pojęć.
Rozumiesz? Po prostu NIE CHCĘ. Nie interesuje mnie to, nie wierzę, nie chodzę, nie daję na tacę. Odpierdolcie się ode mnie. Co w tym komunikacie jest tak niezrozumiałego?
Dalej: argumenty “ci homo to nie mają przecież wcale tak źle” – bo co, bo nie ma w konstytucji nakazu ich kastracji? Bo się ich nie wsadza do więzień? Bo tylko wołają za nimi “e, pedały!”, a napierdalają tylko z rzadka? Bo w krajach arabskich rozstrzeliwują ich bojówki, a u nas nie – to znaczy, że u nas mają dobrze i nie powinni narzekać? Co za kurewski, małostkowy, ciasny egoizm.
Dalej: argument o adopcji jest straszny i dowodzi całkowitego braku jakiejkolwiek empatii. Ludzie nie chcą adoptować psów ze schronisk, a wy próbujecie przekonywać, że zamiast in vitro mogą sobie przecież adoptować bobaska z bidula. Nawet nie wiem, jak to dosadniej wyrazić. O, nieprawda, wiem. To zimna nieczułość.
Dalej: że katolicyzm jest tolerancyjny, bo islam to dopiero daje czadu. Po pierwsze, w dupie mam islam, bo go w Polsce jak na lekarstwo i nie budzi mnie o 6 rano muezzin, tylko “Kiedy ranne wstają zorze” z kościelnych głośników. Po drugie, nie przemawia do mnie argument, że mam się cieszyć, bo spotkało mnie mniejsze zło. Przypomina mi się taka sytuacja – kiedy mój brat był mały i chodził do podstawówki, przechodził koło posesji takiej tłustej kurwy, która miała milion psów, małych i dużych, i te psy ciągle wylatywały przez dziury w płocie i rzucały się na ludzi. W końcu poszedłem do niej, żeby coś z tym zrobiła, i mówię “Niech pani pozamyka te kundle, bo mój brat się boi do szkoły chodzić”, a ona na to “Co się pan psów przyjebał, tyle innych złych rzeczy może go spotkać po drodze”. I to jest wypisz-wymaluj Twoja argumentacja.
Ewangelizacja jest wporzo, kiedy prowadzi się ją rozmawiając z ludźmi. To, co robi polski Kościół, to ewangelizacja na siłę, przez podstępne i bezwzględne tworzenie instrumentów nacisku. Ja wiem, że wy macie misyjność wpisaną w statut, że tak powiem. Ale gdybyście po apostolsku chodzili i nawracali, to traktowałbym was po prostu jak inaczej myślących. Kiedy nawracacie mnie przez naciski na prawodawców, traktuję was już jako wrogów, którzy chcą zniewolić mój światopogląd i wolność wyboru sposobu na życie.
Ty żyjesz! I najwyraźniej masz się dobrze!
A miałem do ciebie wczoraj dzwonić, bo nie lubię trzymać w telefonie numerów zmarłych, nawet przez sentyment.
Skąd pomysł, że miałbym się mieć niedobrze? Mam się świetnie, i moja zjadliwość także.
Noo, nie było cię na Neurosis, znaczy obłożne schorzenie.
Ostatecznie zrywając z muzyką uznałem, że mogę przestać udawać, że chodzenie na koncerty sprawia mi przyjemność.
EO? To w XIII wieku juz nie można było napierdalać pogan mieczem ?
ps. faktycznie ożył :D
Niech medalik będzie z tobą!
@kto jak nie katol
wiesz co no wchodzisz na blog szatanistyczny i się dziwisz, że my, szataniści, nienawidzimy Kościoła. a przecież to Wy zaczęliście, na przykład jak dzieci idą do komunii to mówią, że wyrzekają się Szatana. co Wam ten Szatan zrobił, że go tak nienawidzicie? my jakoś nie wpadamy na uroczystości pierwszokomunijne, żeby się oburzać na nienawisć do Szatana.
Nie wrzucajcie nam niedopałków do pisuarów, my nie szczamy do waszych popielniczek…
Wypraszam sobie. Nie jestem żadnym zasranym satanistą! JESTEM LUCYFERIANINEM!
@hlb
“tacy polacy jak KJNK powoduja, ze od czasu do czasu musze tlumaczyc, ze polska ostatecznie nie sklada sie tylko z ciemnoty nienawyklej do jakiejkolwiek odmiennosci”
+ o panie jaśnie oświecony, jakże się cieszę że mnie uświadomiłeś iż jestem zakała społeczeństwa polskiego
@Brunon Ze Kat
“Wszystko byłoby fajnie, tylko jaki jest ten prawdziwy wizerunek? Od “postępowych” i umiarkowanych gości ze strony Tygodnika Powszechnego, odrzucających co bardziej krwiste i pikantne kawałki Biblii po ultrasów gotowych brać każde słowo Pisma dosłownie, uznając teorię młodej ziemii, kawałki z ukamieniowaniem i liczenie, ile metrów miała arka Noego, żeby wszystko się w niej zmieściło. Ci pierwsi są w sumie mniej prawdziwi, bo podejrzanie wybiórczy.”
+ ale to dalej wyznawcy, którzy źle pojmują wiarę
@EO
“@KJNK – rozmowa z Tobą jest bardzo trudna, bo nie rozumiesz prostego komunikatu “odpierdol się”…Rozumiesz? Po prostu NIE CHCĘ. Nie interesuje mnie to, nie wierzę, nie chodzę, nie daję na tacę. Odpierdolcie się ode mnie. Co w tym komunikacie jest tak niezrozumiałego?”
+ dlaczego trudna, czy ja tu kogoś na siłę nawracam? nie podoba mi się jedynie bezpodstawne szyderstwo. Ja Cię nie wyśmiewam że jesteś ateistą.
@EO
“Dalej: argumenty “ci homo to nie mają przecież wcale tak źle” – bo co, bo nie ma w konstytucji nakazu ich kastracji? Bo się ich nie wsadza do więzień? Bo tylko wołają za nimi “e, pedały!”, a napierdalają tylko z rzadka? Bo w krajach arabskich rozstrzeliwują ich bojówki, a u nas nie – to znaczy, że u nas mają dobrze i nie powinni narzekać? Co za kurewski, małostkowy, ciasny egoizm.”
+ sorry, ale powiedz mi w czym ma gorzej homo np ode mnie, czyli hetero?
Strasznie wybiórczo odpowiedziałeś, szczególnie na długaśny komentarz EO, co znaczy, że albo nie znajdujesz odpowiedzi, albo jesteś głuchy na argumenty.
+ ale to dalej wyznawcy, którzy źle pojmują wiarę
1. Kto wyznacza właściwe pojmowanie wiary?
2. Czyje pojmowanie wiary jest właściwsze – oficjalna doktryna chrześcijańska czy podejście protestanckie?
3. Z twojej odpowiedzi wyczytuję, że traktujesz wierzących jak dusze tańczące wokół nieopisanie pięknego i mądrego Absolutu, który jest esencją religii. Problem w tym, że dla niewierzącego miejsce pośrodku tego tanecznego kręgu jest puste, a całe emploi religii jest tworzone właśnie przez jej wyznawców.
+ dlaczego trudna, czy ja tu kogoś na siłę nawracam? nie podoba mi się jedynie bezpodstawne szyderstwo.
Hola hola, czemu bezpodstawne?
Czy uważasz, że prymitywne pojmowanie religii nie jest kpiny warte? Czy nie sądzisz, że handel rzekomo cudownymi dewocjonaliami aż się prosi o krytykę? Czy jeśli budujesz swój światopogląd (np. w kwestii in vitro) na tym, co ci mówią przywódcy religijni, to twój pogląd w tej dziedzinie nie ma prawa podlegać krytyce, bo obrażę twoją wiarę? Czy jeśli jakiś wasz rytuał wydaje mi się kretyński i umiem to ładnie uzasadnić, nie mam prawa napisać tego w jakimś prowincjonalnym blogu?
+ sorry, ale powiedz mi w czym ma gorzej homo np ode mnie, czyli hetero?
Kiedy ostatnio dostałeś w mordę z powodu swojej odmiennej orientacji seksualnej? Kiedy ostatnio ktoś nazwał cię zboczeńcem? Kiedy ostatnio przeczytałeś na forum gazety.pl, że tacy jak ty powinni trafić do gazu?
1. Kto wyznacza właściwe pojmowanie wiary?
2. Czyje pojmowanie wiary jest właściwsze – oficjalna doktryna chrześcijańska czy podejście protestanckie?
+ trzeba dobrze wczytać się w naukę, i prosić Boga, Allaha o łaskę dobrego zrozumienia. Ogólnie trudne pytania. Wiara to wiara i albo coś przyjmujesz albo nie. Jeśli chodzi o wyznania chrześcijańskie to podstawy większość przyjmuje takie same, chodzi mi tu głównie o kwestie moralne. Natomiast jeśli chodzi o dogmaty przyjmowane na Soborach [przyjmowane przez jednych odrzucane przez innych] – patrząc z boku, nie wiadomo kto ma rację, ale jestem wyznania Rzymskokatolickiego to wyznaję i wierzę w to co Kościół Rzymskokatolicki podaje.
“Hola hola, czemu bezpodstawne?
Czy uważasz, że prymitywne pojmowanie religii nie jest kpiny warte? Czy nie sądzisz, że handel rzekomo cudownymi dewocjonaliami aż się prosi o krytykę? Czy jeśli budujesz swój światopogląd (np. w kwestii in vitro) na tym, co ci mówią przywódcy religijni, to twój pogląd w tej dziedzinie nie ma prawa podlegać krytyce, bo obrażę twoją wiarę? Czy jeśli jakiś wasz rytuał wydaje mi się kretyński i umiem to ładnie uzasadnić, nie mam prawa napisać tego w jakimś prowincjonalnym blogu?”
+ hmm, jeśli nie wierzysz, to skąd możesz wiedzieć czy takie czy inne pojmowanie religii jest prymitywne? Studiowałeś teologię?
Co do medalików, to wcześniej chyba rozdawali je za darmo, teraz nie wiem jak to jest. A czy cudowne? Ja tego nie wiem, Ty tego nie wiesz. Ktoś kupi taki medalik, nastąpi jakaś zmiana w życiu, wielu powie “to Cud”, Ty pewnie “to zbieg okoliczności”, ja podziękuję Bogu modlitwą, inny pójdzie się napić bo spotkało go szczęście.
Co do światopoglądu, możemy polemizować ale dla mnie bezsensownym jest wyśmiewanie, bo to jest dopiero …fobia.
Rytuał może wydawać Ci się kretyński, ale to tylko Twoja opinia, a nie dowód do ogólnego przyjęcia, dowód na coś.
“Kiedy ostatnio dostałeś w mordę z powodu swojej odmiennej orientacji seksualnej? Kiedy ostatnio ktoś nazwał cię zboczeńcem? Kiedy ostatnio przeczytałeś na forum gazety.pl, że tacy jak ty powinni trafić do gazu?”
+ W tych czasach to w mordę można nawet dostać za źle zawiązany krawat. Ja nikogo nie nazywam zboczeńcem, a że są ludzie i taborety, nic nie zrobisz.
A Ty nie jesteś …..fobem, chrześcijanofobem? nie dajesz tu dużą częścią swoich wypowiedzi w mordę? Nie nazywasz “zboczeńcami”?
“dlaczego trudna, czy ja tu kogoś na siłę nawracam? nie podoba mi się jedynie bezpodstawne szyderstwo. Ja Cię nie wyśmiewam że jesteś ateistą.”
Nie wyśmiewasz, bo nie musisz, i tak narzucasz mi swoje przekonania na każdym kroku, stać Cię więc na wielkoduszność i wyrozumiałość. Ciekaw jestem, co byś mówił, gdyby w szkołach obowiązkowe były lekcje światopoglądu racjonalnego, ateiści stanowili deklarowane 90% społeczeństwa, a katolików traktowało tak, jak teraz traktuje się choćby mniejszość prawosławną czy muzułmańską.
“Trzeba dobrze wczytać się w naukę, i prosić Boga, Allaha o łaskę dobrego zrozumienia.”
W sytuacji, gdy dobre zrozumienie zasad wiary przez dużą część społeczeństwa rzutuje na kwestie prawne i program szkolny, prosiłoby się o większy konkret, mimo wszystko.
“hmm, jeśli nie wierzysz, to skąd możesz wiedzieć czy takie czy inne pojmowanie religii jest prymitywne? Studiowałeś teologię?”
Żaden argument. Jeśli już, to należałoby się powołać na religioznawstwo… W ogóle cała Twoja powyższa odpowiedź brzmi mniej więcej tak “Skoro nie umiesz grać na skrzypcach, to skąd wiesz, że skrzypek fałszuje?”. Nie trzeba być wierzącym teologiem, żeby widzieć śmieszność kultu aluminiowych blaszek, a nawet nie powinno się nim być. Nie trzeba być architektem, żeby widzieć, że bloki z wielkiej płyty to gówno. Pojmowanie kwestii Absolutu przez doświadczenia palestyńskich pasterzy sprzed 2 tys lat, przefiltrowane przez umysły luminarzy Średniowiecza, mimo wszystko wydaje się mi prymitywne.
“W tych czasach to w mordę można nawet dostać za źle zawiązany krawat.”
I znów argument “a u was to Murzynów biją”. Nawet nie o bicie w mordę chodzi, tylko o kwestie z zupełnie innego poziomu – żeby dwóch facetów czy dwie laski, które postanawiają spędzić życie razem, mogły/mogli się rozliczać razem z fiskusem i dziedziczyć po sobie w pierwszej linii, czyli bez testamentu i podatku spadkowego. Choć oczywiście miło by było, gdyby ludzie nie pisali im na drzwiach “pedały do gazu”, a środowiska kościelne nie określały ich “lobby sodomitów”. Miło byłoby także, gdyby kolejni papieże nie mówili o ludziach o odmiennym światopoglądzie per “cywilizacja śmierci”. Zważ, że nie mówimy tu o taboretach czy zaściankowych bucach, ale o oficjalnej doktrynie kościelnej – w końcu papież jest nieomylny, n’est ce pas?
I mimo niechęci do nas, szydzących ateistów, spróbuj zadać sobie pytanie i uczciwie na nie odpowiedzieć – czy gdyby katolicyzm nie wchodził z butami w życie publiczne, nie było obowiązkowej religii w szkołach, nie byłoby pomysłów intronizacji w Sejmie Chrystusa czy żałosnej batalii o powieszony cichcem krzyż – czy wtedy poziom drwin i szyderstwa z katolików ze strony bezbożnej sitwy nie byłby niższy?
Moim ateistycznym zdaniem to zwykła reakcja obronna. Gdyby 90% społeczeństwa deklarowało się jako praktykujący homoseksualiści, gdyby państwo promowało w różne sposoby związki homoseksualne, a decyzje o in vitro podejmowało w konsultacji z komisją im. Roberta Biedronia, szydziłoby się z “pedałów”, zamiast z “ciemnych katoli”. Tak czy inaczej więc geje dostaliby po dupie, co tylko dowodzi, jak mają przejebane i dlaczego można by im trochę zbastować.
Na koniec zaś – nie każdy, kto nie jest chrześcijaninem, jest ateistą. Są jeszcze deiści, teiści, animiści i cała masa religii wschodu. O poganach nie wspominając, choć uczciwie trzeba przyznać, że są jeszcze zabawniejsi od was. I są też ludzie, którzy uważają po prostu, że jeśli człowiek był ogólnie uczciwy przez całe życie, i postępował ogólnie tak jak trzeba, to potem wszystko będzie ogólnie w porządku.
“Nie wyśmiewasz, bo nie musisz”
+ nie, bo nie chcę, nie na tym polegają stosunki międzyludzkie
“Ciekaw jestem, co byś mówił, gdyby w szkołach obowiązkowe były lekcje światopoglądu racjonalnego”
+ też bym się wkurzał, ale zebrałbym takiuch jak ja i żądał zian, od tego są petycje, inicjatywa obywatelska itd
“a katolików traktowało tak, jak teraz traktuje się choćby mniejszość prawosławną czy muzułmańską”
+ prawdziwy katolik nie gardzi ani prawosławnym, ani muzułmaninem, ani ateistą, jeśli spotykasz kogoś kto mówi ze wieży a skopał by dupę to masz do czynienia z pieprzonym hipokrytą
“Żaden argument. Jeśli już, to należałoby się powołać na religioznawstwo… W ogóle cała Twoja powyższa odpowiedź brzmi mniej więcej tak “Skoro nie umiesz grać na skrzypcach, to skąd wiesz, że skrzypek fałszuje?”. Nie trzeba być wierzącym teologiem, żeby widzieć śmieszność kultu aluminiowych blaszek, a nawet nie powinno się nim być. Nie trzeba być architektem, żeby widzieć, że bloki z wielkiej płyty to gówno. Pojmowanie kwestii Absolutu przez doświadczenia palestyńskich pasterzy sprzed 2 tys lat, przefiltrowane przez umysły luminarzy Średniowiecza, mimo wszystko wydaje się mi prymitywne.”
+ to jest argument, tylko Ty wybrałeś łatwy przykład, wiara, obojętnie jaka to nie takie prosta sprawa. A jeśliby nawet podążać przykładem skrzypiec, wielkie fałszowanie wyczujesz, ale jeśli to będzie na granicy, to usłyszy to tylko sprawne ucho, więc dalej nie rozumiem krytyki pewnych spraw nie znając ich dogłębnie. Czy jesteś w stanie udowodnić, jeśli tak podaj niezbity dowód na to ze przynajmniej w życiu jednej z setek osób mających ten medalik nie zdarzył się cud? Jeśli nie masz argumentu nie krytykuj.
“I znów argument “a u was to Murzynów biją”. Nawet nie o bicie w mordę chodzi, tylko o kwestie z zupełnie innego poziomu – żeby dwóch facetów czy dwie laski, które postanawiają spędzić życie razem, mogły/mogli się rozliczać razem z fiskusem i dziedziczyć po sobie w pierwszej linii, czyli bez testamentu i podatku spadkowego”
+ to akurat mogliby usprawnić, ale wiesz jest jeszcze jedna sprawa, “jak dasz komuś palec to chce i rękę”, żeby tylko dawanie praw nie przekroczyło pewnej granicy
“w końcu papież jest nieomylny”
+ wyłącznie w kwestiach wiary, dogmatów, nie chodzi tu o sprawy moralne
“I mimo niechęci do nas, szydzących ateistów, spróbuj zadać sobie pytanie i uczciwie na nie odpowiedzieć – czy gdyby katolicyzm nie wchodził z butami w życie publiczne, nie było obowiązkowej religii w szkołach, nie byłoby pomysłów intronizacji w Sejmie Chrystusa czy żałosnej batalii o powieszony cichcem krzyż – czy wtedy poziom drwin i szyderstwa z katolików ze strony bezbożnej sitwy nie byłby niższy?”
+ nie nie byłby niższy, naciski zawsze będą, bo chrześcijaństwo wielu przeszkadza, i nikt nie będzie szydził z homo itd. Popatrz na Holandię, jak tam jest, a chcą więcej i więcej
@Popatrz na Holandię, jak tam jest, a chcą więcej i więcej
no pacz, całkiem jak w Bolandzie, ino na odwrót.
krajst, ale o czym w ogóle mówimy. ateiści są w Polsce mniejszością na poziomie paru procent, nie ma praktycznie żadnego zorganizowanego głosu organizacji ateistycznych, porządek społeczny jest ustalany pod dyktando katolików, a na blog ateisty wpada katol i mówi że “chrześcijaństwo wielu przeszkadza”, i stara się przedstawić jako ofiarę dyskryminacji ze strony autora bloga, na który sam wszedł in the first place? no ludzie.
Jestem zbyt leniwy na “kopanie się z koniem”, ale mocno zainteresowany opcją “Powiadamiaj mnie e-mailem o nowych komentarzach do tego postu. ” – voila!
+ też bym się wkurzał, ale zebrałbym takiuch jak ja i żądał zian, od tego są petycje, inicjatywa obywatelska itd
Hehehe, hihihi.
Oczywiście, masz rację. Zbierasz pod swoją petycją podpisy 15 rodziców-ateistów, idziesz do pani dyrektor szkoły, a ta mówi: “większości rodziców odpowiada nauczanie religii w środku dnia” albo “niestety, nauczycieli etyki brak”. I fiut. Dlatego tak ważne jest konstytucyjne umieszczenie religii w sferze prywatnej obywateli i tak ważne jest jej przestrzeganie przez instytucje państwowe każdego szczebla.
+ to akurat mogliby usprawnić, ale wiesz jest jeszcze jedna sprawa, “jak dasz komuś palec to chce i rękę”, żeby tylko dawanie praw nie przekroczyło pewnej granicy
Ekhm, a ty tę granicę ustanawiasz poniżej czy powyżej swoich praw?
Popatrz na Holandię, jak tam jest, a chcą więcej i więcej
Ach, słynna Holandia, w której staruszki boją się wychodzić z domów w obawie przed eutanazją, a po miastach nocami grasują geje i bezkarnie gwałcą młodzież szkolną…
Może opowiesz nam, jak sobie wyobrażasz Holandię? Jak tam jest i czego więcej chcą ci oni?
Napisałem bardzo długi, emocjonalny komentarz, ale potem go przeczytałem i stwierdziłem “Po chuj?”…
Gołe grube papieże w ogniu. Gołe grube papieże w ogniu. Gołe grube papieże w ogniu. Gołe grube papieże w ogniu.
Hehe.
“No true Scotsman would do such a thing.”
I tyle w temacie “bo prawdziwy katolik się z pedałów nie śmieje oraz szanuje wszelką odmienność bliźniego w duchu miłości Jezusa Chrystusa”.
KJNK: tak jak podejrzewalem od dluzszej chwili – nie masz pojecia o wlasnej religii:
“w końcu papież jest nieomylny”
+ wyłącznie w kwestiach wiary, dogmatów, nie chodzi tu o sprawy moralne
bynajmniej:
Papież jest nieomylny w sprawach wiary i MORALNOSCI, gdy przemawia ex cathedra, a więc uroczyście, jako głowa Kościoła i do całego Ludu Bożego.
Szkoda, że ewangelizujący wierzący wpadają w momentach gdy jestem zarobiony albo na urlopie. Nie żebym miał coś do dodania na temat programu wyrównywania szans niewierzących, bo nie mam (większość moich znajomych to pogańscy poganie i nie gadamy o panu Bozi) ale fajniej się takie dyskusje śledzi na żywo. Teraz będę czujniejszy.
Ja z kolei, kolego Radkowiecki, czuję się w obowiązku zewangelizować wszystkich w związku z ostatnim odcinkiem czwartego sezonu Weeds, który zakańcza się tak, że siadać proszę.
Dzisiaj sobie urządzam seans z ostatnimi dwoma odcinkami Weeds a przy piątku coś pewnie napiszę. Zapewne ewangelizującego. Bo to i 5 sezon House’a się zaczął, jakieś 2 pilotażowe odcinki Californication oraz jeden Dextera po necie się walają. Dla ultrasów czwarty sezon Prison Break, nowy, obiecujący Mentalist, świetna miniseria Generation Kill. Nic tylko siadać i oglądać.
No i Robot Chicken. Czwarty sezon, Bogu dzięki.
Stary, uczyniłeś mi wieczór. Nowy Robot Chicken, hell yeah!!! Znaczy pewnie znowu posnuję się na browar i niczego nie obejrzę ale chodzi mi o wieczór w znaczeniu ogólnym. Nowy Robot Chicken, hell yeah!!!
Erm, teoretycznie to druga połowa trzeciego sezonu, sorki.
+ to akurat mogliby usprawnić, ale wiesz jest jeszcze jedna sprawa, “jak dasz komuś palec to chce i rękę”, żeby tylko dawanie praw nie przekroczyło pewnej granicy
Jeśli można, parę pytań, mocno retorycznych. Jaka to granica? Czy różni się czymś od granicy ustanowionej dla osób hetero? Dlaczego? I czy można to uzasadnić nie odwołując się do tekstu “dziecko musi mieć mamę i tatę, żeby nie wyrosło potłuczone”?
Poza tym argument, który przytaczasz brzmi dość upiornie – “nie można pewnym grupom społecznym przyznawać prawa x, bo wtedy NA PEWNO zażądają prawa x+1.” No i zażądają. So what?
Bart, mówisz że czad? Bo mnie Weeds 04×10 jakoś tak zmulił, że zacząłem SG1 znowu oglądać. Żeby nie Generation Kill to chyba bym o 22.00 spać chodził…
Nie kończy się z takim przytupem jak trzeci sezon, ale bardzo zaskakującym twistem :)
No proszę… jedną z reklam wyświetlanych na tej stronie przez Google jest… reklama Cudownego Medalika :]
Dokładnie :)
BTW, Gocha, dopóki nie zostaniesz stałym komentatorem, tj. gdzieś do piątego komcia, będę z twoich komentarzy usuwał link do sklepu meblowego, okej?