Archive

Archive for February, 2007

Ekspierd (2)

February 28th, 2007 5 comments

Przyjrzyjmy się, co też robił Ekspierd od czasu, kiedy ostatnio mu się przyjrzeliśmy…

Read more…

Tags:

My tu na poważnie…

February 27th, 2007 1 comment

…a na forum fark.com toczy się pasjonująca, wielopostowa dyskusja pt. “WTF did I just take a picture of? I thought it was a planet, but it looks really weird”

Zaczęło się od tego:

ufo.jpg

A po kilku dniach i ponad tysiącu postów są już gotowe projekty t-shirtów.

Przy okazji zdolni Photoshopowcy zahaczyli o mojego ulubionego Tourist Guya:

5117181_touristguy.jpg

Kto nie zna Tourist Guya, niech pędzi na stronę mu poświęconą, a jak już się dowie, kto zacz, niech koniecznie zwiedzi galerię!

Tags:

Gerontofilia sadomaso

February 25th, 2007 5 comments

W ramach odpoczynku po wyczerpującej walce o prawa gejów zajrzałem na blog posła Masina (tłuk-tłuk, walił dzięcioł w drzewo) i znalazłem tam wpis o wesołym tytule “Profesorek”:

Ów uczony [Władysław Bartoszewski] mówił cos o wbijaniu szpili w nadmuchiwany balon, którym miała być nasza dumna postawa wobec innych krajów.

Uczony rzekł mniej więcej tak;
Wbić szpile i niech ten balon pęknie!

A ja – skromny inżynier – pozwolę sobie dodać;
I założyć taśmę na usta, mocno owinąć i niech ten bełkot ucichnie!

Ponieważ obowiązkiem każdego Polaka jest spełnianie nawet najdzikszych fantazji Reprezentantów Narodu, zatem, pośle Masin, służę uprzejmie:

bartoduct.jpg

Rozumiem, że to dopiero gra wstępna. Jeśli potrzebne będą wizualizacje dalszych kroków, proszę dać mi znać.

Tags: ,

Homoseksualiści, pedofile i biedne dzieci

February 24th, 2007 19 comments

Dawno temu zawarłem internetową, a później osobistą znajomość z niejakim Robertem z Nowej Huty. Robercik był przesympatycznym, acz nieco zaburzonym koleżką, z tendencjami do zakochiwania się w cudzych narzeczonych. Nasza znajomość urwała się gwałtownie i straciłem z nim kontakt, tym bardziej że przestałem czytywać grupy dyskusyjne, w których Robert się udzielał. Zdziwiłem się więc nieco, gdy jakiś czas temu odkryłem, że ów cichy młodzianek pod groźną ksywą Człowiek z Żeliwa walczy dzielnie o tytuł Największego Homofoba Polskiego Usenetu i jest obecnie chyba na miejscu medalowym.

Robert jest (z tego co wiem, niepraktykującym) psychologiem, w związku z tym we flame-warach o gejach lubi wytykać oponentom, że są niedouczeni. Pozwoliłem sobie więc przygotować dla nieuków małą ściągawkę.

  1. Robert twierdzi, że homoseksualiści to to samo, co pedofile. Może się wydawać, że w pewnym aspekcie ma rację — homoseksualiści i pedofile molestujący chłopców należą do jednego zbioru zainteresowanych osobami tej samej płci, tak jak w analogicznym zbiorze znajdują się heteroseksualiści i gwałciciele małych dziewczynek. Wbrew pozorom, wcale tak nie jest. Kurt Freund i inni uczeni są zdania, że pedofilów przyciąga przede wszystkim dziecięcy wygląd — brak rozbudowanej muskulatury, owłosienia itp.; płeć gra rolę drugorzędną.
  2. Bardzo częsty argument Człowieka z Żeliwa: skoro geje stanowią kilka procent społeczeństwa, a wśród ofiar pedofilów jest mniej więcej tyle samo chłopców, co dziewczynek (w rzeczywistości ta proporcja wynosi mniej więcej 1:2), oznacza to, że homoseksualiści oddają się praktykom pedofilskim kilkadziesiątkrotnie częściej niż heteroseksualiści. A ja na to tak: w latach 70. dr A. Nicholas Groth, seksuolog z ogromnym stażem pracy nad przemocą seksualną, przeprowadził w stanie Massachusetts badania nad 175 skazanymi pedofilami. W swojej pracy podzielił ich na “fiksacyjnych” i “regresywnych” (być może terminy te są inaczej tłumaczone na polski w literaturze fachowej). U pedofilów “fiksacyjnych”, stanowiących prawie połowę grupy, nie można było stwierdzić orientacji seksualnej, jako że nie interesowali ich inni dorośli — angażowali się wyłącznie w kontakty seksualne z dziećmi. Częściej wybierali na swe ofiary chłopców niż dziewczynki, ale z powodów niezwiązanych z orientacją seksualną: “czują pociąg do dzieci, gdyż identyfikują się z nimi i w pewnym sensie sami chcą pozostać dziećmi(…) Widzą chłopca jako reprezentację ich samych(…) Ci sami ludzie nie są zainteresowani związkami homoseksualnymi z dorosłymi, a wręcz często wyrażają silną niechęć do innych mężczyzn”. Wśród pozostałych 92 badanych, określonych jako “regresywni” (czyli posiadających “dorosłą” orientację seksualną, acz angażujących się w kontakty z dziećmi), 70 określiło się jako heteroseksualni, pozostałych 22 — jako biseksualiści (aczkolwiek każdy z tej dwudziestki częściej angażował się w kontakty z kobietami niż z mężczyznami). W całej grupie nie znaleziono ani jednego aktywnego homoseksualisty. W innych badaniach wyniki są surowsze dla gejów: jeden raport twierdzi, że homoseksualiści molestowali w 2 z 269 zbadanych przypadków, inny podaje liczbę 6,9% przy kilkuprocentowym błędzie pomiaru itd.
  3. Jeśli Robert wspomni coś o badaniach Paula Camerona, można mu przypomnieć, że ów dochtór-homofob został wyrzucony z Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego, a od jego badań dystansowały się takie organizacje jak Amerykańskie Stowarzyszenie Socjologiczne czy Kanadyjskie Stowarzyszenie Psychologiczne. Słynie z przekręcania wyników cudzych badań, również tych cytowanych powyżej.
  4. Co do patologii wzrastania w homoseksualnych rodzinach, o których zdarza się Robertowi coś powiedzieć, to samo Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne ma na swojej stronie interesujące podsumowanie różnych badań nad dziećmi z takich rodzin (link na dole tekstu). W skrócie mówiąc: trudno odróżnić je od rówieśników.
  5. Na koniec smaczek, mniej związany z wywodami Człowieka z Żeliwa:

    W badaniach nad wykorzystywaniem seksualnym [w rodzinie] pojawia się niepokojący fakt. Podstawowa przesłanka sugerująca możliwość wystąpienia molestowania (first best predictor) to uzależnienie alkoholowe lub narkotykowe ojca. Ale druga najlepsza przesłanka to konserwatywna religijność połączona z wiarą w patriarchat. Oznacza to, że jeśli chcesz wiedzieć, które dzieci mogą być wykorzystywane seksualnie przez swoich ojców, drugą najpoważniejszą przesłanką jest przynależność rodziców do tradycjonalistycznej społeczności religijnej z tradycyjnym podziałem ról męsko-żeńskich i rygorystycznymi podchodzeniem do spraw związanych z seksem. ((Brown and Bohn, 1989; Finkelhor, 1986; Fortune, 1983; Goldstein et al, 1973; Van Leeuwen, 1990). (wytłuszczenie oryginalne)

OK, tym postem zamykam na jakiś czas cykl tematów niebezpiecznych (jak mawia Dariusz Ratajczak, gdy zaneguje Holokaust). Następne przewidywane wpisy to ciąg dalszy przygód EkspierdaReferral Fun.

Linki do poszczególnych punktów:

  1. http://www.internationalorder.org/scandal_response.html
  2. http://www.internationalorder.org/scandal_response.html
    http://psychology.ucdavis.edu/rainbow/html/facts_molestation.html
    http://surge.ods.org/idle_other/fact_mol.htm
    http://surge.ods.org/idle_other/myths_ab.htm
    http://www.robincmiller.com/gayles4.htm
    http://www.womeninthelife.com/articles/skinny/childabuse.html
  3. http://www.splcenter.org/intel/intelreport/article.jsp?pid=996
    http://en.wikipedia.org/wiki/Paul_Cameron
    Paul Cameron jest wymieniany w niemal każdym z powyższych linków, praktycznie zawsze w negatywnym kontekście.
  4. http://www.apa.org/pi/lgbc/publications/lgpchildren.html
  5. http://www.skeptictank.org/cabuse6.htm
Tags:

Bezradni Ciaśni, czyli doktryna w praktyce

February 24th, 2007 8 comments

Bloger Roku napisał tekst o sparaliżowanym Januszu Świtaju, który prosi o możliwość odejścia z tego łez padołu. Post jest tak kuriozalny, że nie wiem, który kąsek wybrać do zacytowania, proponuję więc przejść się po linku i przeczytać najpierw cały tekst Galby, a potem wrócić i dowiedzieć się, co mam na ten temat do powiedzenia.

Galba dochodzi do wniosku, że to my, społeczeństwo, chcemy “zabić kalekę”, bo nie pasuje nam do naszego idealnego świata. Przy okazji bredzi o blondynkach i pieskach jako o reprezentantach owej wizji rzeczywistości, którą Świtaj nam swoim widokiem psuje.

Dla mnie sytuacja Świtaja jest przerażająca. Sądząc po jego stronie internetowej, to inteligentny i wrażliwy facet, który wiele rzeczy sobie przemyślał i poukładał. Jednocześnie od 14 lat nie jest w stanie samodzielnie oddychać, a teksty na stronę wklepuje stukając w klawiaturę rysikiem trzymanym w zębach. Postawienie się w jego sytuacji przyprawia mnie o ciarki. Skąd wiem? Bo spróbowałem sobie to wyobrazić. Co bym zrobił? Czy chciałbym umrzeć? Kogo poprosić o odłączenie aparatury?

Galbie takie pytania najwyraźniej są obce — w całym jego tekście nie ma słowa współczucia dla Świtaja, jest natomiast absurdalne oskarżenie społeczeństwa o chęć mordu. I to jest jedna metoda wybrnięcia z sytuacji, w której fakty przeczą doktrynie — pominąć fakty milczeniem, nie przejąć się tematem dyskusji, który brzmi “facet chce umrzeć, co z tym zrobić?”, a zająć się powtarzaniem oklepanych bajek o Holandii i cywilizacji śmierci.

A zatem metoda pierwsza: “Nieważne, że chce umrzeć, ważne, że społeczeństwo chce go zabić”.

Druga metoda pojawia się w komentarzu pod postem, autorstwa niejakiego Bywalca, który to komentarz pozwolę sobie tu zacytować:

Z drugiej jednak strony nie rozczulaj się zbytnio w dalszych komentarzach, bo nie poruszyłeś kwestii najistotniejszej w tym konkretnym przypadku. Ten niedoszły motocyklowy dawca nerek łącznie z rodzicami płaci od wielu lat za bezdenną głupotę młodości, a my również do niej dopłacamy ze wspólnej kasy. Ten głupek w wypadku utracił władzę nad członkami, ale główka mu nadal nieźle pracuje i czerpie “dobre” pomysły z internetu. On wie, że medycyna galopuje w kierunku odtwarzania komórkami macierzystymi jego zniszczonego rdzenia kręgowego i warto czekać zachowując swe życie. Problem jest w tym, że odebrano mu część usług opiekuńczych, co dodaje pracy i zgryzot starzejącym się rodzicom. Nagłośnienie sprawy na zasadzie skandalu daje temu cwanemu głupkowi szansę na sławę i poprawę obsługi opiekuńczej dla całej rodziny, a może i nabijanie kasy.

Czyli jeśli fakty przeczą doktrynie, to z pewnością żadne z nich fakty, a bzdury, bicie piany. A jak się tę pianę zrzuci, zobaczymy prawdziwe oblicze Świtaja: “Nie chce umrzeć, to podpucha — chce być sławny i zarobić dużo kasy na frajerach”.

Mam szczerą nadzieję, że oba te głosy — Galby i jego komentatora — są wyrazem tytułowej bezradności ludzi podążających za dogmatami w obliczu ludzkiej tragedii podważającej owe dogmaty. To jest opcja optymistyczna. Opcja pesymistyczna zakłada, że świat jest pełen głupich, podłych, zimnych skurwysynów i niektórzy z nich mają dostęp do internetu.

Na marginesie: Galba, chyba byli agenci WSI próbują ci w zemście rozbić bloga, podszywając się pod twoich fanów. Nie sądzę, żeby zdrowy prawicowy katolicki młodzianek był w stanie pisać:

Mandaryna, ty zatkana ruro i pogieta szprycho, zapytaj sie swej matki czemu cie nie wyskrobala i teraz musisz wluczyc sie po blogach i belkotac prezentujac ptasi mozdzek. Czytac projekty obroncow zycia nalezy znacznie wolniej i ze zrozumieniem.

…albo:

Kuman, widze ze jestes niekumaty tuman, to podaj mi adres zebym mogl cie zalatwic, zebys sie nie meczyl, ty chodzaca obrazo czlowieczenstwa.

Musi agenci.