Home > Politiko > I po ingresie

I po ingresie

January 7th, 2007 Leave a comment Go to comments

wielgus2.jpg

Wielgus jest wysokim ułędnikiem w Łymie!

EDIT: Nie, nie czytuję Łysakowskiego regularnie, sam wymyśliłem ;)

Tags:
  1. prbda
    January 8th, 2007 at 15:31 | #1

    nie bedzie niemiec plul nam w twarz!
    podobno jeszcze rote spiewaly zastepy radiomaryjne..

  2. Michal
    January 9th, 2007 at 08:46 | #2

    W tym zgrabnym PDFie z informacjami o Wielgusie jest fajna informacja, ktorej zadne media nie podchwycily. Baly sie, czy czytac im sie nie chcialo?

    Otoz pan arcybiszop “utrzymuje regularne kontakty z kobietami o charakterze intymnym, przy zachowaniu pelnej dyskrecji”. Czy jakos tak. To bylo w notatce z 1973 i z 1977. Czyli cztery lata sobie ciupcial.

    Albo nie, to oczywiscie paskudny esbekizm zadzialal i na pewno to juz wyobraznia pana prowadzacego ;)

  3. January 9th, 2007 at 08:52 | #3

    Trafiłem na to. I żal mi się go zrobiło. To, że kapował — OK. To, że przy okazji tak brutalnie naruszono jego prywatność — hmm…

    Z drugiej strony to zabawne, że przyznać się do swojej słabości i ponieść jej konsekwencje potrafił liberalny jezuita Obirek, a nie potrafił radiomaryjny biskup…

  4. January 9th, 2007 at 09:15 | #4

    A mi się go nie żal zrobiło. Bo że biskup ciupcia i donosi na kolegów, to nic specjalnego — wiadomo, że po nich niczego dobrego spodziewać się nie można. Ale jak wypływają nagle papiery udowadniające, że ciupcia i donosi, a on na pałę, w żywe oczy zaprzecza wszystkiemu i pcha się na metropolitę, to już jest niesmaczne, bo świadczy nie tylko o nikczemności, ale też o bezczelności i poczuciu bezkarności. Na co on liczył? Że papa Ratzi zadzwoni do Kaczuchy i każe mu te esbeckie teczki spalić na śmieciowisku?

  5. January 9th, 2007 at 09:19 | #5

    Poza tym w przypadku biskupa użalanie się nad jego prywatnością jest cokolwiek nie na miejscu. Jeżeli się jest w zarządzie organizacji potępiającej ciupcianie u swoich członków, to się ma prywatność przezroczystą. Zresztą w ogóle tam nie ma prywatności — tylko modlitwa i ślęczenie nad pismami świętych. Bo jak to — tu papież ubolewa nad “cywilizacją śmierci”, a tam jeden z jego pułkowników rucha laski? To nie jest cywilizacja śmierci? Co, do kalendarzyka się stosował? Mierzył im temperaturę śluzu?

    Tfu.

  6. el-biczel
    January 9th, 2007 at 20:41 | #6

    EO dobrze prawie! Zgadzam sie pocałosci.

  1. No trackbacks yet.

Optionally add an image (JPEG only)