Za wrocławskim wydaniem GW:
Arnold B., kontrowersyjny wrocławski biznesmen i ubiegłoroczny kandydat na prezydenta Polski, siedzi w areszcie. Prokuratura zarzuca mu udział w grupie przestępczej i wypranie nawet kilku milionów brudnych pieniędzy.
Arnold B. to jeden z najbardziej kontrowersyjnych przedsiębiorców Dolnego Śląska. Ma 38 lat. Po kolei zajmował się reklamą (spółka Astec SA), filmem i reżyserią (animowana bajka “Swojaki” została zaprezentowana na 19. edycji festiwalu Ale Kino!), prowadził agencję modelek i organizował castingi do filmów (m.in. samodzielnie wyprodukowanej parodii “Wiedźmina”). Jest właścicielem agencji Elita, która zajmuje się handlem, reklamą, animacją, filmem i telekomunikacją, a od dwóch lat wprowadza sieć bezprzewodowego internetu eteria.net.
Rok temu ogłosił, że wystartuje w wyborach na prezydenta RP, ale nie udało mu się zebrać wymaganych 100 tys. podpisów. Podczas krótkiej kampanii zaprezentował jednak swoje sztandarowe poglądy: zniesienie przymusowej służby wojskowej i walkę z dyskryminacją kobiet w ciąży przez ZUS.
Policjanci z sekcji do walki z przestępczością gospodarczą zbadali powiązania między firmami B. i przeanalizowali wpłaty gigantycznych sum pieniędzy, jakich dokonywał on pomiędzy rachunkami bankowymi. Wpadli na trop wielkiej pralni brudnych pieniędzy.
– Pochodzące z przestępstwa środki płynęły z Poznania. Trafiały na rachunki wrocławskich spółek należących do B., po kolei na różne konta. Najczęściej były to wpłaty od kilkunastu do kilkuset tysięcy złotych. B. nie miał zwyczaju prowadzenia księgowości, więc co jakiś czas dla bezpieczeństwa po prostu zakładał nową firmę i proceder ruszał od nowa — mówi oficer policji pracujący przy sprawie.
Śledczy wzięli pod lupę skomplikowaną sieć firm należących do B. — To był bardzo sprawnie zorganizowany proceder — przyznają. — B. był szarą eminencją, a pracowali dla niego głównie znajomi.
W areszcie znalazło się również sześciu współpracowników B., w tym Sylwia O., była modelka, która razem z Arnoldem B. reżyserowała “Wiedźmana”.
Prok. Robert Łęcki, naczelnik Wydziału V wrocławskiej Prokuratury Okręgowej: — Wszystkim postawiliśmy zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej i prania brudnych pieniędzy.
Na swojej stronie internetowej Arnold B. wylicza swoje umiejętności: znajomość prawa gospodarczego i podatkowego, znajomość zasad księgowości i organizacji przedsiębiorstwa, umiejętność wydajnego zarządzania finansami.
Policjanci: — Rzeczywiście. W ciągu półtora roku wyprał kilka milionów złotych.
Nie chcę tu być zbytnio hermetyczny, ale wszyscy, którzy odwiedzają Usenet, wiedzą, o kogo chodzi. Człowiek obecny na wielu grupach dyskusyjnych, zabraniający przetwarzania swoich danych osobowych, gdy ktoś używał jego nazwiska (no, to teraz dopiął swego) i grożący mordobiciem oponentom w dyskusji.
Ekspert grupy o seksie, doradzający uciskanie nasady członka jako remedium na wiele problemów (wątek o aresztowaniu na owej grupie: Już nam nie doradzi…)
Krytyk filmowy opisujący większość filmów zwrotem “kupa niemożebna” (tytuł wątku na grupie filmowej: Kupa niemożebna posadzona). Jego Listę filmów według podobania się czytywałem sobie w chwilach smutku i deprechy.
Rycerz walczący z warunkami licencji OEM Microsoftu na grupie poświęconej prawu.
Wpiszcie sobie w google “buzdygan” i napawajcie się geniuszem mistrza. Mój (i nie tylko mój chyba) ulubiony cytat: Jeszcze raz zapajacujesz moim kosztem, a rozsmaruję cię na betonie.