Home > Racjonalo > Człowiek, który pił kawę drugą stroną

Człowiek, który pił kawę drugą stroną

October 24th, 2010 Leave a comment Go to comments

W listach do Blog de Bart czytelnicy najczęściej narzekają na częstotliwość ukazywania się notek. Być może byłaby ona większa, gdybym przygotował sobie szablony, w których zmieniałbym tylko kluczowe słowa i nazwiska. Medycyna alternatywna, mimo pozornego zróżnicowana, może być łatwo opisana właśnie takimi szablonami.

Na tej zasadzie działa Detektor Bzdetu. Wyszukuje genezy teorii, jej rozwój, zakres działania, zlicza stosunek liczby anegdot do liczby solidnych badań klinicznych. Spróbujmy skalibrować Detektor na przykładach powstania kilku odnóg medycyny alternatywnej. Zwróćcie uwagę na powtarzające się elementy: osobiste doświadczenie, intrygujący wniosek, jeszcze bardziej intrygująca metoda praktyczna.

Pewnego dnia nasz bohater przypalił gotowany jogurt. Zauważył, że spalenizna zebrała się na dole z wodą, a górna, gęsta część pozostała wolna od smaku i zapachu przypalenia. Zrozumiał wtedy, że chorobę powodują toksyny, które niczym spalenizna zbierają się w wodnistej części krwi — i wystarczy ów toksyczny płyn odsączyć z organizmu za pomocą ziarna ciecierzycy wetkniętego w ranę w łydce, by wyleczyć człowieka ze wszystkich bolączek.

Pewnego dnia nasz bohater spróbował popularnego lekarstwa przeciw malarii i dostał malarycznych drgawek. Zrozumiał wtedy, że chorobę trzeba leczyć środkami, które wywołują podobne do niej symptomy. Ponieważ jednak chodzi o to, żeby tych symptomów nie wywoływały, trzeba je rozcieńczyć wodą w absurdalnej skali, wychodząc z założenia, że im mniej się ich poda, tym słabszy efekt — a więc jeśli poda się ich nic, efekt zniknie, symptomy ustąpią i wyleczy się człowieka ze wszystkich bolączek.

Pewnego dnia nasz bohater nastawił wypadnięty krąg człowiekowi głuchemu od siedemnastu lat. Po tym zabiegu głuchy odzyskał słuch. Nasz bohater zrozumiał wtedy, że chorobę wywołują blokady podróżującej nerwami siły witalnej spowodowane przesunięciami kręgów w kręgosłupie, tzw. subluksacjami — i wystarczy nastawić właściwie kręgosłup, by wyleczyć człowieka ze wszystkich bolączek.

Pewnego dnia nasz bohater zauważył, że ludzie pracujący przy obsłudze krów rzadziej zapadają na czarną ospę. Zrozumiał wtedy, że krowia ospa uodparnia organizm przeciw ospie prawdziwej — i że świetnym pomysłem będzie pozarażać różnych ludzi krowianką i zobaczyć, co się stanie.

Pewnego dnia nasz bohater zjadł barszczyk i zrobił siusiu…

 

Detektor Bzdetu nie jest stuprocentowo skuteczny, co widać na przedostatnim przykładzie, w którym oznaczył Edwarda Jennera jako altmedowego szarlatana. Ale analizator genezy to tylko jedno z odnóży na steampunkowym korpusie Detektora. Inna macka to detektor słów kluczowych, takich jak toksyny, oczyszczanie albo chi, z nakładką wykrywającą innowacyjne hipotezy powstawania chorób.

Przyłóżmy wreszcie Detektor do bohatera niniejszej notki.

Pewnego dnia Max Gerson, trapiony migrenami, postanowił zmienić dietę i ze słonych bawarskich kiełbasek przerzucił się na warzywa i owoce. Zauważył ze zdumieniem, że jego migreny zniknęły. Pacjenci, którym rekomendował swoją nową dietę, wracali nie dość że bez migren, to jeszcze z wyleczoną gruźlicą skóry, astmą i innymi chorobami. Gerson zrozumiał, że wszelkie bolączki trapiące człowieka, z rakiem na czele, są powodowane przez toksyny i sód w diecie. Opracował więc specjalną terapię, która leczy wszystkie nieuleczalne choroby, a opiera się na rygorystycznej diecie wegetariańskiej i sokach owocowych oraz nietuzinkowych metodach wspomagania pracy wątroby.

Do wspomagania wątroby jeszcze powrócę (och, możecie być pewni, że powrócę!). Na początek spróbujmy zastanowić się nad odpowiedzią na proste pytanie:

Czy dieta może wyleczyć z raka?

Naukowcy są stosunkowo zgodni, że dieta może zapobiegać powstawaniu raka. Złe odżywianie czy otyłość sprzyjają powstawaniu niektórych nowotworów — a więc zrównoważona, niskokaloryczna dieta zmniejsza takie ryzyko. Solidne badanie epidemiologiczne przeprowadzone na ponad 60 tysiącach Brytyjczyków wykazało, że wegetarianie o 12% rzadziej zapadają na raka. BBC w dobrze pojętym misyjnym zapale przełożyło te wyniki na bardziej strawne liczby: w społeczeństwie mięsożerców 33% osób w ciągu swojego życia zachoruje na raka; wśród wegetarian będzie ich 29%. Różnica niby niewielka, ale na niektóre nowotwory wegetarianie zapadali nawet dwa razy rzadziej.

Zatem dieta najprawdopodobniej może zapobiegać rakowi. Ale czy może go leczyć? Odpowiedź brzmi: nie, a przynajmniej nauka nie zna takiej diety. Jeśli w Google wpiszemy „can diet prevent cancer”, oprócz standardowej porcji mambo-dżambo znajdziemy linki do strony brytyjskiej służby zdrowia, New York Times czy stron uniwersyteckich. Za to wpisanie „can diet cure cancer” otwiera wrota prosto w Otchłań. Raka leczą: sok z marchewki i buraków, olej lniany z serkiem wiejskim, sok Noni, dieta wysokotłuszczowa, dieta makrobiotyczna, a nawet proszek do pieczenia. Pierwszy link prowadzi do strony organizacji Gerson Research.

Terapia Gersona należy do grupy tzw. terapii metabolicznych. Każda z nich dumnie nosi imię swojego wynalazcy. Jest więc terapia Gonzaleza, terapia Kelly’ego, terapia Contrerasa, terapia Mannera czy terapia niemieckiego doktora Josepha Isselsa, w której pacjenci, oprócz przechodzenia gruntownej psychoterapii uwalniającej ich ze złych emocji, wyrywają sobie wszystkie plomby. Twórcy terapii metabolicznych twierdzą zgodnie, że choroby są efektem nagromadzenia w organizmie toksyn. Radykalna dieta eliminuje toksyny, specjalne suplementy wspomagają pracę wątroby, a lewatywy z kawy rozszerzają przewody żółciowe, dzięki czemu toksyczne produkty rozpadu tkanki nowotworowej przez wątrobę łatwiej opuszczają organizm, a dializa toksycznych produktów ze krwi przez ścianę okrężnicy przebiega sprawniej.

Owszem, nie przesłyszeliście się z tą kawą.

 

Pozwolę sobie na chwilę refleksji. Zanim poznałem bliżej magiczny świat terapii alternatywnych, wyobrażałem je sobie jako coś w podobie relaksującego masażu, nacierania aromatycznymi olejkami, wdychania dymu z wonnych kadzideł, picia ziołowych herbatek i wsłuchiwania się w dźwięk gongu obsługiwanego przez tybetańskiego mnicha. Taka wizja nie była chyba wyłącznie moim udziałem; po wpisaniu w wyszukiwarkę grafik hasła „alternative therapies” czy „alternative medicine” Google zwraca zdjęcia igieł do akupunktury, moździerzy z ziołami, olejku lanego na kobiece plecy, świec płonących w spa i dziewcząt siedzących w pozycji lotosu.

Dziś wiem już, że to obraz nieprawdziwy, a przynajmniej niepełny. Twórcy terapii alternatywnych namawiają naiwnych do picia nafty, wody utlenionej i przemysłowego wybielacza, samookaleczania się warzywami, poddawania się niebezpiecznym zabiegom oczyszczającym czy spożywania końskich dawek witamin. Nawet bazujący na wodzie i cukrze homeopaci wkraplają pacjentom do nosa cudze smarki i świńskie śluzówki, na szczęście litościwie rozcieńczone do zera. Wielu altmedowców ma dziwną fiksację na punkcie jelit i odchodów, co skłania ich do zabaw kałem, picia moczu, fotografowania długich kałowo-bentonitowych węży (uwaga! zdjęcia straszne, choć zabawne), a nawet wymyślania własnych przysłów („Nie pozwól słońcu zajść bez opróżnienia jelita”). Terapeuci alternatywni zachęca również do lewatyw, powołując się nawet na autorytet Syna Bożego. Jak naucza Jezus w tajemniczej „Ewangelii Światła”, zwanej też „Świętą Ewangelią Jezusa Chrystusa według Św. Jana”:

Weżcie dużą dynię i połączcie ją z długą łodygą. Wydrążcie miąższ, wypełnijcie ją nagrzaną na słońcu wodą z rzeki. Zawieście dynię na gałęzi drzewa, uklęknijcie przed Aniołem Wody i wytrzymajcie… by woda przedostała się do wszystkich waszych jelit. Proście w modlitwie Anioła Wody, by uwolnił ciało wasze ze wszystkich nieczystośći i chorób. Potem wypuśćcie wodę z ciała waszego, by z nią wyniosło się wszystko, co nieczyste i cuchnące. Wtenczas przekonają was oczy własne i nos własny, jakie ohydztwa i nieczystości bezczeszczą Światynię ciała waszego. Zrozumiecie wtedy, ile grzechów w was przebywało i dręczyło nieskończonymi chorobami.

Terapia Gersona, choć stara się być kojarzona z obrazami szklanek soków owocowych i pater pełnych warzyw, swoimi korzeniami mocno tkwi w ciemnej stronie altmedu. Oprócz wspomnianych lewatyw z kawy jej istotną częścią jest suplementacja mająca wspomagać pracę wątroby. Suplementacja nie tylko swojskimi witaminami, ale również sproszkowaną żółcią wołową, ekstraktami z tarczycy wieprzowej, pankreatyną, płynem Lugola. Większość tych suplementów funkcjonuje na zasadzie tej samej magii homeopatycznej, która wyznawcom Mistrza Słoneckiego nakazuje jeść miśki Haribo przy kłopotach ze stawami: żeby wspomóc wątrobę, trzeba jeść wątrobę. Pacjenci w terapii Gersona piją więc sok z wątroby, marchewki i jabłka. Niektórzy dodają ząbek czosnku dla smaku.

Pacjent decydujący się na podjęcie terapii Gersona musi więc przygotować się na drastyczną dietę i przyjmowanie tajemniczych, potencjalnie niebezpiecznych środków. Ale to nie koniec. Terapia Gersona jest również piekielnie droga. Suplementy trzeba sprowadzać z zagranicy (tu przykładowy cennik), a do przygotowywania soków najlepiej kupić wyciskarkę Norwalk za ponad 10 000 zł (jest najlepsza, bo zachowuje wodę strukturalną i enzymatykę dzięki wolnoobrotowemu śmigiełku pracującemu w niższej temperaturze niż tradycyjne siekarki). Na szczęście można używać też wyciskarek Champion (już za jedyne tysiąc pińcet).

Czas odłożyć Detektor Bzdetu, bo natarczywość jego dzwonków alarmowych staje się nie do zniesienia. Co na temat terapii metabolicznych mówi literatura medyczna? Niespodzianka: terapia Gersona działa! Oto link do badania twierdzącego, że pacjenci poddani terapii Gersona żyli dłużej niż wynosi średnia przeżywalność pacjentów poddawanych standardowym zabiegom medycyny konwencjonalnej. No, OK, są pewne zastrzeżenia. Badanie pochodzi z Gerson Research Organization, przeprowadzone zostało w klinice w Tijuanie, nie informuje się, jakim innym terapiom (zwłaszcza konwencjonalnym) poddawani byli wcześniej i później pacjenci, do tego badanie objęło tylko 61% pacjentów kliniki, a mechanizmy ich selekcji nie są znane. Wiarygodność takiego badania jest praktycznie zerowa. Innych dowodów na skuteczność, oprócz licznych zwyczajowych świadectw i anegdot, nie ma.

No i jest jeszcze słynne badanie kliniczne terapii Gonzaleza.

To historia, która jeży włosy na głowie. Naukowcy z Uniwersytetu Columbia zaprosili 55 osób umierających na nieoperowalnego raka trzustki do udziału w badaniu skuteczności terapii Gonzaleza, opartej na diecie organicznej, detoksyfikacji i suplementacji bardzo zbliżonej do terapii Gersona. Chorym pozwolono wybrać przynależność do grupy poddawanej terapii Gonzaleza albo standardowej chemioterapii. Wyniki były jednoznaczne. Poddawani chemioterapii przeżyli średnio czternaście miesięcy. Poddani terapii Gonzaleza — cztery, w dodatku w większych cierpieniach.

Oczywiście ten mały wypadek nie przeszkodził w pracy doktorowi Gonzalezowi. Na swojej stronie internetowej nadal reklamuje swoją terapię, wypisując długie epistoły na temat nieprawidłowości w badaniu, które w idealnym świecie położyłoby kres jego jakiejkolwiek działalności medycznej.

O terapii Gersona i innych terapiach metabolicznych można poczytać na stronach American Cancer Society (12) i Memorial Sloan-Kettering Cancer Center (12). Wyniki klinicznego badania terapii Gonzaleza znajdziecie tutaj. Ciekawego komentarza do całej sprawy Gonzaleza można posłuchać w znakomitym podcaście „The Skeptic’s Guide To The Universe” (zaczyna się w okolicach 24 minuty), a jeśli chcecie się dowiedzieć więcej o etycznych kontrowersjach związanych z tym badaniem czy konflikcie EBM kontra SBM na przykładzie testów terapii Gonzaleza, kliknijcie w ten link lub zapoznajcie się z treścią tekstów wymienionych na końcu tego artykułu. Fotografia Detektora Bzdetu: Daniel Proulx. Fotografia kawy: Mike Bitzenhofer.

  1. artiil
    November 16th, 2010 at 17:50 | #1

    Majki :

    Terlik urodził antyszczepionkowy sequel “Chusty”. Geniusz…
    http://fronda.pl/tomasz_terlikowski/blog/wyjscie_1

    Oh, my… Agnes, Faustynka — skąd on bierze te imiona? Jest jakiś katalog 100 najlepszych imion dla sióstr zakonnych czy jak?

  2. November 16th, 2010 at 17:58 | #2

    Gammon No.82 :

    (2) Gdzie DKN kupuje się na Pradze prowansalskie meble? Spędziłem tam spory kawałek życia, a nie wiem.

    Może się mu pozajączkowały z ziołami?

  3. Gammon No.82
    November 16th, 2010 at 18:07 | #3

    artiil :

    Oh, my… Agnes, Faustynka — skąd on bierze te imiona? Jest jakiś katalog 100 najlepszych imion dla sióstr zakonnych czy jak?

    Ech, za moich młodych lat zakonnice miały jakieś mniej telenowelowe imiona.

    Nachasz :

    Może się mu pozajączkowały z ziołami?

    Terlikowski pali prowansalskie konopie z Pragi !!1111

  4. Yaca
    November 16th, 2010 at 21:01 | #4

    Majki :

    Terlik urodził antyszczepionkowy sequel “Chusty”. Geniusz…
    http://fronda.pl/tomasz_terlikowski/blog/wyjscie_1

    Ponadto Terlik chyba nie uznaje resuscytacji, bo można tam znaleźć taki fragment:

    Jej świat kończył się po tej stronie. Ustanie akcji serca – wyznaczało koniec. A potem już tylko rozkład.

    Edit:
    No i propaguje coś w rodzaju frenologii:

    […] ciemne włosy były bardzo krótko przystrzyżone, a brązowe oczy znamionowały inteligencję.

    Podkreślenie moje.

    Edit II:
    Tak mnie jeszcze naszło: czy ktoś mu kiedyś powie (np nauczycielka polskiego, jak wróci do podstawówki, żeby nadrobić zaległości), że w tekście literackim liczebniki – w tym godziny – pisze się słowami, a nie cyframi?

  5. anna
    November 16th, 2010 at 21:23 | #5

    Yaca:
    czy ktoś mu kiedyś powie (np nauczycielka polskiego, jak wróci do podstawówki, żeby nadrobić zaległości), że w tekście literackim liczebniki – w tym godziny – pisze się słowami, a nie cyframi?

    możesz zaproponować Chrystusowi, aby mu to przekazał. Będzie uroczyściej.
    Bo nie wiem czy wiecie, ale Jezus Chrystus zajął już osobiscie stanowisko wobec in vitro (tak, dzieci poczęte in vitro mają dusze, uff), a takze wobec aborcji, krzyża przed Belwederem (jest za) i pomnika w Świebodzinie. Klęknijcie, nim Wam objawię:

    Zamieszczam teraz Słowa Naszego Pana Jezusa:
    Pan Jezus mówi do mnie:
    ” Córko moja, napisz w internecie, niech wie cały świat,
    że Jezusa Pomnik,
    który będzie ukoronowany złotą koroną w Świebodzinie,
    będzie obroną przed wszelkimi kataklizmami,
    które obiecałem zesłać na Polskę.
    Prezydent, którego naród wybierze ma dokonać Koronacji Chrystusa Króla
    i ma to być wielką uroczystością dla kraju i dla świata całego.
    Bo Pomnik Mój będzie błogosławieństwem dla całej ludzkości.
    Prezydenta, który włoży Złotą Koronę na Moją Głowę
    uczynię wielkim i możnym w działaniu.
    Będzie takim prezydentem, który jako jedyny w historii
    pójdzie z narodem drogą, którą wyznaczę Ja, Jezus Chrystus Król.

    Świebodzin, 31 maja 2010r

    Słowa te przekazuję przez moją sekretarkę Weronikę

    No i Bronek ma teraz przesrane nawet w niebiesiech. Niech no spróbuje się wymigać.
    Osobom, które chciałyby się osobiście tj. przez Weronikę, skontaktować z Chrystusem Królem podaję adres strony:

    http://poznajmy-prawde.blog.onet.pl/1,AR2_2010-06-21_2010-06-27,index.html

    a, i nie troskajcie się zawracaniem glowy Królowi byle czym, odpowiada nawet na pytania o to, czy warto kochać rozwodników i czy słuszną karą dla córki był szlaban na tewe.

  6. Gammon No.82
    November 16th, 2010 at 21:36 | #6

    anna :

    moją sekretarkę Weronikę

    Primo voto “Pyta Delficka”.

  7. November 16th, 2010 at 21:55 | #7

    anna :

    Jezusa Pomnik,
    który będzie ukoronowany złotą koroną w Świebodzinie,
    będzie obroną przed wszelkimi kataklizmami,
    które obiecałem zesłać na Polskę.

    No to w pyteczkę. ONZ już zakazało chemtrailsów, a Jezus ze Świebodzina obroni nas przed kataklizmami, które chciał na nas zesłać (czyli po prostu powstrzyma się od złych czynów). Polska jest uratowana.

    (Choć u pani Marysi już węszą, że ten oenzetowski zakaz to zasłona dymna, żeby uspokoić owieczki. Bo jak pryskali, tak pryskają, a nawet gorzej).

  8. RobertP
    November 16th, 2010 at 22:10 | #8

    bart :

    ONZ już zakazało chemtrailsów, a Jezus ze Świebodzina obroni nas przed kataklizmami, które chciał na nas zesłać (czyli po prostu powstrzyma się od złych czynów). Polska jest uratowana.

    A jakby Jezus ze Świebodzina trzymał działo orgonowe? To byłby czad.
    Na razie wrzuciłem (nie moje) na fejsa link Batmana ze Świebodzina.
    http://alfaomega.webnode.com/news/najwi%C4%99kszy%20batman%20/

  9. tannenberg
    November 16th, 2010 at 22:40 | #9

    anna :

    http://poznajmy-prawde.blog.onet.pl/1,AR2_2010-06-21_2010-06-27,index.html

    a, i nie troskajcie się zawracaniem glowy Królowi byle czym, odpowiada nawet na pytania o to, czy warto kochać rozwodników i czy słuszną karą dla córki był szlaban na tewe.

    Mocny kontent.

  10. digan
    November 16th, 2010 at 23:16 | #10

    O matko, o matko! Ciąg dalszy operacji chusty! Mnie najbardziej poruszyła scena z pierwszej części, w której do Złego Hassana Obamy przemawiał Jezus Chrystus z Pisma Św. I oświeciło go na drodze do Bielska-Białej – niczym Pawła na drodze do Damaszku (Terlikowski wprost podrzuca to porównanie). ojciec Jan siedzi zamknięty z chustą na jakiejś melinie i czeka na przybycie sił Cywilizacji Śmierci. Przybywają, właśnie pod postacią Szawła-Pawła Hassana Obamy.
    – Wygraliście – mówi ojciec Jan.
    – Nie – odpowiada Hassan. – Nazarejczyk wygrał.
    I przechodzą razem tunelem prowadzącym pod granicą Cywilizacji Śmierci z Wastelandami.

  11. Mietek_1899
    November 16th, 2010 at 23:50 | #11

    A co sądzicie o lecących ostatnio w TV reklamach Oscillococcinium (tfu)? Oczywiście z obowiązkowym dodatkiem, że przed użyciem “leku” skontaktować się z lekarzem etc.

    “Leku”, qrwa!

  12. RobertP
    November 16th, 2010 at 23:54 | #12

    Tak zdrożna myśl mi przyszła do głowy

    Prawie 500 parafii z całego świata zwróciło się z prośbą do metropolity warszawskiego o relikwie błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki
    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8672053,500_parafii_z_calego_swiata_prosi_o_relikwie_bl__ks_.html

    Czy homeopatyczne relikwie to też ZŁO? Czy świętość nie przemoże?
    Wtedy starczyłoby błogosławionego na każdą parafię w świecie.

  13. artiil
    November 17th, 2010 at 00:20 | #13

    RobertP :

    Tak zdrożna myśl mi przyszła do głowy
    Prawie 500 parafii z całego świata zwróciło się z prośbą do metropolity warszawskiego o relikwie błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki

    Tak mi się jakoś skojarzyło: http://www.dobro-dobro.pl/index10.html

  14. RobertP
    November 17th, 2010 at 00:35 | #14

    artiil :

    Tak mi się jakoś skojarzyło: http://www.dobro-dobro.pl/index10.html

    Dzięki :-) Teraz już wiem, że homeopatyczne relikwie to chyba jakieś 2,5 stopnia świętości (wytrząsanie w roztworze to chyba więcej niż pocieranie?)

  15. ojap
    November 17th, 2010 at 11:33 | #15

    W nowej Polityce jest zdjęcie pt. Ostatnia nadzieja FSO – 2007 r. biskup Sławoj Głódź błogosławi nową linię montażową Chevroleta Aveo. Zrobiło mi się dużo rzeczy naraz, nie wiem czy się śmiać czy płakać. Czy TTDKN mógłby założyć jakąś błękitną linię dla poszkodowanych przez polską rzeczywistość?

  16. November 17th, 2010 at 14:20 | #16

    A teraz coś z zupełnie innej beczki – czy ktoś ma pod ręką to zdjęcie, przedstawiające zwolenników intornizacji Batmana na Króla Polski? Była taka śliczna przeróbka, a nie mogę znaleźć.

  17. elf
  18. fan-terlika
    November 17th, 2010 at 14:38 | #18

    Barts :

    A teraz coś z zupełnie innej beczki – czy ktoś ma pod ręką to zdjęcie, przedstawiające zwolenników intornizacji Batmana na Króla Polski? Była taka śliczna przeróbka, a nie mogę znaleźć.

    http://asset.soup.io/asset/1105/9556_3473_420.jpeg ?

  19. November 17th, 2010 at 14:44 | #19

    fan-terlika :

    http://asset.soup.io/asset/1105/9556_3473_420.jpeg ?

    Dzięki! Byłoby fajniej jakby było w wyższej rozdziałce, ale to też jest piękno i dobro. A masz może oryginał pod ręką?

    EDIT: Już nie trzeba.

  20. magdalena
    November 17th, 2010 at 20:57 | #20

    mam już ten “Świat nauki” z artykułem o autyzmie. Gdyby kogoś interesowało, mogę zeskanować i przesłać.

  21. zer00
    November 17th, 2010 at 21:59 | #21

    Gammon No.82 :

    Czy nie powinniśmy współnie spisać Słownika Wyrazów Kluczowych dla bzdetodetektora?

    Kumpela, kolekcjonerka ogłoszeń i napisów, przysłała mi kiedyś zdjęcie szyldu jakiegoś holistycznego zakładu kosmetycznego, w którym m.in. masowali tachionami. Takie zabiegi odmładzające to rozumiem!

    (Gugiel nt. pstrikte masażu tachionami jest niezbyt rozmowny, natomiast smaczne linki wychodzą przy “tachionoterapia”).

  22. November 17th, 2010 at 22:01 | #22

    zer00 :

    Gammon No.82 :
    Czy nie powinniśmy współnie spisać Słownika Wyrazów Kluczowych dla bzdetodetektora?
    Kumpela, kolekcjonerka ogłoszeń i napisów, przysłała mi kiedyś zdjęcie szyldu jakiegoś holistycznego zakładu kosmetycznego, w którym m.in. masowali tachionami. Takie zabiegi odmładzające to rozumiem!
    (Gugiel nt. pstrikte masażu tachionami jest niezbyt rozmowny, natomiast smaczne linki wychodzą przy “tachionoterapia”).

    Było kiedyś na blogu Esensji.

  23. Gammon No.82
    November 18th, 2010 at 10:00 | #23

    RobertP :

    A jakby Jezus ze Świebodzina trzymał działo orgonowe? To byłby czad.

    Lokalna atrakcja: bungee jumping z Dżizusa.

  24. ojap
    November 18th, 2010 at 10:35 | #24

    Ma leczyć HIV, nowotwory czy zapalenie wątroby, choć tak naprawdę służy jedynie do uzdatniana wody i dezynfekcji. Główny Inspektorat Sanitarny przestrzega przed kupowaniem preparatu Miracle Mineral Solution.

    http://forum.gazeta.pl/forum/w,60,118854785,,To_nie_lekarstwo_Sanepid_ostrzega_przed_MMS.html

  25. November 18th, 2010 at 10:42 | #25

    ojap :

    Główny Inspektorat Sanitarny przestrzega przed kupowaniem preparatu Miracle Mineral Solution.

    No, gdyby pani Marysia akurat nie wiedziała, że Główny Inspektorat Sanitarny też jest w JASZCZURZEJ ZMOWIE, to by miała teraz problem.

  26. frankie
    November 18th, 2010 at 11:56 | #26

    Dowód na prekognicję? http://forum.gazeta.pl/forum/w,32,118605687,,Dowod_na_prekognicje_.html?v=2 Czy naprawdę ktoś to traktuje serio czy to trolling?

  27. Aethelstan
    November 18th, 2010 at 14:27 | #27

    #FrondaWatch: z komętów pod adoracją Jenerała:

    Lolleck napisał/a: czwartek, 18 listopada 2010, 12:52
    Wikipedia: “The first decade of Franco’s rule in the 1940s following the end of the Civil War in 1939 saw continued oppression and the killing of an undetermined number of political opponents. Estimation is difficult and controversial, but the number of people killed probably lies somewhere between 15,000 and 50,000”
    Elmirek napisał/a: czwartek, 18 listopada 2010, 12:59
    Szkoda, że tylko tyle :).

  28. November 18th, 2010 at 16:17 | #28

    To je znane?

    http://news.softpedia.com/news/USB-is-the-Devil-s-Interface-Brazilian-Cult-Believes-167274.shtml

    Brought to you by… ludzie, którzy są przekonani, że psychologia to również szatański spisek (vide, co przypomina greckie ‘psi’), bo tylko Pambuk ma prawo wglądu w ludzki umysł.

  29. janekr
    November 18th, 2010 at 19:19 | #29

    USB…

    Gdyby mój wacek miał USB,
    Nikt by nie męczył go USG

  30. M
    November 18th, 2010 at 21:28 | #30
  31. mietek_1899
    November 18th, 2010 at 21:42 | #31

    @M
    Gniewomir – jak to się mówi – wysoko zawiesił poprzeczkę

  32. November 18th, 2010 at 22:09 | #32

    M :

    http://img507.imageshack.us/img507/6646/129011174150.jpg
    nie wiem czy widzieliście

    Teraz widzimy. Ale on cudny nie od dziś.

  33. Slotna
    November 18th, 2010 at 23:08 | #33

    I zona bezwstydnica, w neglizu pozuje, a fuj.

  34. November 18th, 2010 at 23:22 | #34

    babilas :

    Ale on cudny nie od dziś.

    Cudny. A w mnogości imion i nazwisk nie pobije go nawet Jan Maria (y otros, y otros) Rokita: Rokosz-Kuczyński Gniewomir Gwidon Ireneusz Juda-Tadeusz mgr.

    Also: osiągnięcia: kandydowanie do Senatu RP.

  35. Slotna
    November 18th, 2010 at 23:45 | #35

    Eeeeeeoooo, 41 lat?!!

  36. RobertP
    November 19th, 2010 at 01:23 | #36

    A ja myślałem, że to ten Gniewomir od przelewów na poczcie za internety, a to zupełnie inny, ale też nieźle zakręcony.

  37. krwawy_krolik
    November 19th, 2010 at 02:35 | #37

    M :

    http://img507.imageshack.us/img507/6646/129011174150.jpg

    nie wiem czy widzieliście

    Fajny pies :)

  38. janekr
    November 19th, 2010 at 08:51 | #38

    M :

    http://img507.imageshack.us/img507/6646/129011174150.jpg
    nie wiem czy widzieliście

    Tu są bliższe szczegóły

    http://tomash.soup.io/post/88598563/Gniewomir-Rokosz-Kuczy-ski-ma-c-rk

    Za nadawanie dzieciom tyle i takich imion powinna być ekstra kara: “Klara Benedykta Ewa Izabella Helena” czy “Warcisław Wiktoryn Otton Maciej”.

    No i nie wiemy, jak nazwał psa – może “Polski Biały Murzyn”?

  39. amatil
    November 19th, 2010 at 10:05 | #39

    janekr :

    Klara Benedykta Ewa Izabella Helena

    w ogóle, można tak? Myślałem, że w Polsce da się zarejestrować tylko dwa imiona.

  40. Gammon No.82
    November 19th, 2010 at 10:13 | #40

    amatil :

    w ogóle, można tak? Myślałem, że w Polsce da się zarejestrować tylko dwa imiona.

    Ale przecież zawsze możesz poza USC nadać PRAWDZIWE imię. Albo i tysiąc.

  41. Jiima
    November 19th, 2010 at 10:33 | #41

    Klara Benedykta Ewa Izabella Helena

    Jak dla mnie to raczej objaw niezdecydowania. A dzieci wola prościej. Jak swa latorośl nazwałom pełnym podwójnym imieniem (podczas opieprzania) spojrzało się na mię dziecię niewinne i rzekło: “nie nazywaj mnie tak!”. Ale co mu się dziwić. Jest przekonane, że mama ma na imię “Mama”.

    A co do hrabiego i w ogóle, rozumiem że “magister” to też jedno z jego długiej listy imion? Bo ja tam głupie nigdy nie wpadłom by sobie przed imieniem “mgr” pisać…

  42. November 19th, 2010 at 12:19 | #42

    Jiima :

    by sobie przed imieniem “mgr” pisać…

    Przecież właśnie po imieniu pisze. Powtórzę sobie, bo to mi sprawia jakąś perwersyjną przyjemność: Rokosz-Kuczyński Gniewomir Gwidon Ireneusz Juda-Tadeusz mgr.!

  43. RobertP
    November 19th, 2010 at 12:28 | #43

    janekr :

    Tu są bliższe szczegóły

    http://tomash.soup.io/post/88598563/Gniewomir-Rokosz-Kuczy-ski-ma-c-rk

    Ta dziewczynka pięciorga imion była chrzczona przez trzech biskupów. Czy dwa imiona w takim razie pozostają nieochrzczone? Czy może są na przyszłość, np. czekają na bierzmowanie?

  44. November 19th, 2010 at 14:16 | #44

    @ anna
    “w tym domu z pięknego wizerunku Pana Jezusa została wystrzelona strzała miłości prosto w moje serce. Było to cudownie fizycznie odczuwalne, kojące i bolesne zarazem.”

    (z http://www.echochrystusakrola.net)

    Zawsze w objawieniach religijnych jest jakiś wątek seksualny. Zwłaszcza u mistyczek. Ciekawe, czy Mieczysława się biczuje :))

  45. Jiima
    November 19th, 2010 at 14:36 | #45

    venividi :

    Rokosz-Kuczyński Gniewomir Gwidon Ireneusz Juda-Tadeusz mgr.

    No wiem. Czyli to się jakoś tak czyta “juda tadeusz emgier” czy co?
    Bo jednak to chyba nie “magister” bo po magistrze sie kropki chyba nie stawia…

  46. Jiima
    November 19th, 2010 at 14:38 | #46

    @ venividi:

    Ale i tak facet przegrywa z Johannem Gambolputty de von Ausfernschpleden-schlitter-crasscrenbon-fried-digger-dingle-dangle-dongle-dungle-burstein-von-knacker-thrasher-apple-banger-horowitz-ticolensic-grander-knotty-spelltinkle-grandlich-grumblemeyer-spelterwasser-kurstlich-himbleeisen-bahnwagen-gutenabend-bitte-ein-nurnburger-bratwustle-gerspurten-mitz-weimache-luber-hundsfut-gumberaber-shonendanker-kalbsfleisch-mittler-aucher von Hautkopft z Ulm

  47. Jiima
    November 19th, 2010 at 14:41 | #47

    @ Pablo Renato:

    To fakt. Równie ciekawe jest to, że ci ludzie na ogół zakładają oczoj*ne stronki netowe zaprzeczające wszelkim zasadom estetyki…
    Ok, dobra, też coś takiego popełniłom w pierwszych latach swojej edukacji html-owej (bez jezusków na szczęście)… Ale na usprawiedliwienie dodam, że miałom czarnobiały monitor i nie wiedziałom że tworzę oczojeba…

  48. Gammon No.82
    November 19th, 2010 at 14:48 | #48

    Jiima :

    bo po magistrze sie kropki chyba nie stawia…

    Magister stał na końcu zdania?

  49. November 19th, 2010 at 14:49 | #49

    Jiima :

    @ Pablo Renato:
    To fakt. Równie ciekawe jest to, że ci ludzie na ogół zakładają oczoj*ne stronki netowe zaprzeczające wszelkim zasadom estetyki…

    Jezus tego chce. On lubi te kiczowate klimaty.

  50. November 19th, 2010 at 14:56 | #50

    Jiima :

    venividi :
    Rokosz-Kuczyński Gniewomir Gwidon Ireneusz Juda-Tadeusz mgr.

    Bo jednak to chyba nie “magister” bo po magistrze sie kropki chyba nie stawia…

    Może to?

  51. RobertP
    November 19th, 2010 at 16:20 | #51

    babilas :

    Może to?

    Ale jak skrót od Monsignor, to też bez kropki.

  52. Gammon No.82
    November 19th, 2010 at 16:42 | #52

    RobertP :

    Ale jak skrót od Monsignor, to też bez kropki.

    Ale z drugiej strony?
    http://it.wikipedia.org/wiki/Monsignore

  53. anhalter
    November 19th, 2010 at 17:08 | #53

    @Gniewomir Rokosz Juda-Tadeusz mgr

    Jest jeszcze druga strona: http://static0.blip.pl/user_generated/update_pictures/1450389.jpg

  54. krwawy_krolik
    November 19th, 2010 at 18:22 | #54

    @ anhalter:

    Jakie piękne zwycięstwo cywilizacji śmierci! nawet taki twardy Sarmata działa w Europejskim Centrum Tego i Śmego. Nawet polska ultrakonserwa ma teraz wymiar europejski!

  55. November 19th, 2010 at 19:57 | #55

    anhalter :

    @Gniewomir Rokosz Juda-Tadeusz mgr
    Jest jeszcze druga strona: http://static0.blip.pl/user_generated/update_pictures/1450389.jpg

    O, Krakus. To wiele tłumaczy ;-). Jak na takiego patriotę słabo sobie radzi z językiem ojczystym: “legandarnego” przywódcy Solidarności. Czy może to jakiś podwawelski dialekt?

  56. mietek_1899
    November 19th, 2010 at 22:25 | #56

    Juda Tadeusz
    Krakowa to Prometeusz!

  57. zahorak
    November 20th, 2010 at 05:21 | #57

    @ PPB: rak & kwasica tkanek:
    Jeżisz Maria Jozefie, to taka bzdura iż napomknę, że to nie kwasica raka ale rak kwasicę wywołuje. Tak odnośnie 1 strony komciów.

  58. Gammon No.82
  59. bantus
    November 21st, 2010 at 11:07 | #59

    Nic nie mam przeciwko jodze, na pewno pomaga jak każdy amatorsko uprawiany dla zdrowia i relaksu sport. Kiedy jednak otacza się ją taką aurą cudowności jak to na wszystko nie pomaga, to zaczyna mnie drażnić. http://wyborcza.pl/1,75476,8686452,Joga_to_jest_to_.html
    Skoro guru prof. mówi o badaniach naukowych to mógłby chociaż wspomnieć o grupach kontrolnych, czy była z ludźmi w ogóle nie ćwiczącymi i uprawiającymi jakiś inny rodzaj gimnastyki.

  60. November 21st, 2010 at 11:20 | #60

    bantus :

    Kiedy jednak otacza się ją taką aurą cudowności jak to na wszystko nie pomaga, to zaczyna mnie drażnić.

    Musisz jednak przyznać, że pan profesor uważa z bullshitem. Dzwonek zadzwonił mi raz, kiedy jednym tchem wymienił jogę, ajurwedę i ziołolecznictwo. To jest zresztą podstawowy problem, jaki ja mam z jogą – w swoim krótkim życiu nie spotkałem się jeszcze z jej wersją saute, bez połączenia z jakimś kompletnym mambo-dżambo. Np. pani instruktorka, która do 16 pouczy cię jogi, a po 16 zbalansuje aurę za 150 zł.

  61. November 21st, 2010 at 13:41 | #61

    bart :

    To jest zresztą podstawowy problem, jaki ja mam z jogą – w swoim krótkim życiu nie spotkałem się jeszcze z jej wersją saute, bez połączenia z jakimś kompletnym mambo-dżambo

    Za wyrażenie takiej opinii dostałem kiedyś zjebkę na blipie.

  62. November 21st, 2010 at 13:52 | #62

    czescjacek :

    Za wyrażenie takiej opinii dostałem kiedyś zjebkę na blipie.

    Od TTDKN?!

  63. bantus
    November 21st, 2010 at 14:02 | #63

    bart :

    Dzwonek zadzwonił mi raz, kiedy jednym tchem wymienił jogę, ajurwedę i ziołolecznictwo.

    Jak się wymienia jednym tchem, że coś pomaga na tak szeroki wachlarz nie związanych ze sobą schorzeń, badania naukowe, które to potwierdzają oraz księgi święte, zioła, to well, ciężko, żeby coś się nie zrobiło od czytania. Joga to nie jest zaraz mambo dżambo, nawet jeśli instruktorka mówi o asanach (choć z drugiej strony w Indiach to część tradycji religijnej), ale ten sposób argumentacji, to dla mnie nadużycie. Umysł-Ciało-Duch. Trochę nauki, trochę ćwiczeń, trochę egzotycznych wierzeń, a wszystko ładnie wymieszane, żeby zrobić na adepcie wrażenie.

  64. November 21st, 2010 at 14:09 | #64

    @ bantus:

    Ja jestem skłonny przyjąć za prawdopodobne stwierdzenie, że joga inaczej niż np. jogging obciąża różne grupy mięśni i stawów czy że umysł inaczej funkcjonuje podczas statycznych ćwiczeń niż podczas biegania. Ale masz rację, przy ponownym przeczytaniu dźwięczy bullshit.

  65. zer00
    November 22nd, 2010 at 00:12 | #65

    bart :

    wersją saute, bez połączenia z jakimś kompletnym mambo-dżambo.

    Ja chodziłem przez chwilę do Pani Ani, na zastępstwo za osobę, która wyjechała i nie chciała, żeby jej przepadł karnet (tak, to było w Krakowie). Pani Ania co prawda na początku każdych zajęć wykonywała zwięzłą śpiewkę w egzotycznym języku, ale potem tylko pokazywała gimnastyki i kazała robić takie same. Luzik.

  66. November 22nd, 2010 at 00:15 | #66

    zer00 :

    Pani Ania

    …ukończyła kursy medycyny Ayurvedyjskiej w Scheffau (Austria), w Centrum Yoga Sivananda w Monachium prowadziła zajęcia i pogłębiała wiedzę o leczeniu żywieniem według zasad Ayurwedy.

  67. zer00
    November 22nd, 2010 at 00:31 | #67

    bart :

    kursy medycyny Ayurvedyjskiej w Scheffau (Austria)

    A wiesz, że w gimnastyce to zupełnie nie przeszkadzało? Przy okazji przestała mi drętwieć ręka (drętwiejąca w ramach tzw. zespołu barkowo-ramiennego).

  68. Tomator
    January 1st, 2011 at 19:41 | #68

    Nooo, ale przecież miśki Haribo są smaczne. I mają żelatynę, a żelatyna jest dobra na stawy.

  69. Gammon No.82
    January 1st, 2011 at 20:36 | #69

    Tomator :

    żelatyna jest dobra na stawy

    Odwrotnie, to stawy są dobre na żelatynę.

  70. romgier
    November 25th, 2012 at 20:53 | #70

    może tu zostawię przepisy kulinarne doktora Pokrywki? to koktajl z diety antyrakowej dr Budwig, mikstur Słoneckiego oraz metody oczyszczania wątroby Huldy Clark. (nie czytać podczas spożywania posiłku)
    http://www.doktorpokrywka.pl/site/praktyka/przepisy/index.html

    ciekawy też wywiad dot. chelatacji (“Może to być nawet tylko jeden wlew kroplowy w miesiącu, co wcale nie jest poza zasięgiem możliwości finansowych przeciętnego emeryta, który w szczególności mógłby być zainteresowany poprawieniem swego, nadwątlonego upływem czasu zdrowia”) i rozmowa o zgubnych skutkach golenia się oraz przyjmowania antybiotyków. a odwiedzając wirtualny gabinet “doktora”, zwróćcie uwagę na przedmiot stojący na oknie ;)

  71. November 25th, 2012 at 21:09 | #71

    @ romgier:
    Gabinet “doktora” mnie kompletnie rozmontował <3

  72. marcello_minestrone
    November 26th, 2012 at 22:54 | #72

    @ Gabinet
    No co chcecie, każdy znajdzie w gabinecie coś dla siebie, jest i krzyż i ikona i ziółka dla szamanistów i jakieś chinskie szango-mango, więc i wyznawcy JKM poczują się usatysfakcjonowani.

  73. Marcin P.
    June 11th, 2015 at 14:38 | #73

    Link do bentonitowych węży padł :(

  74. June 11th, 2015 at 14:41 | #74

    Może to i dobrze…

  75. unber
    August 22nd, 2015 at 09:49 | #75

    Strony nie ma, ale węże da się znaleźć w innych miejscach. Mnie regularnie wyskakują podczas grania w gry na komórce, zawsze z dopiskiem, że w National Geographic napisało kiedyś, że pasożyty zabiły więcej ludzi niż wszystkie wojny w historii.

Comment pages
1 4 5 6 3296
  1. February 27th, 2013 at 20:19 | #1

Optionally add an image (JPEG only)