Czekając na medalik, część druga
Przepraszam, ja znowu o tym samym. Mam nadzieję, że zrozumiecie, że muszę pisać, bo za każdy post Google płaci mi… policzmy… dwa dolary. A dzieci głodne.
Ciągle czekam na cudowny medalik. A Sławomir Olejniczak ze Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi (muszę sobie jakieś makro w Wordpressie na to zrobić) czeka na moją kasę. Swoją drogą, takie poglądy i takie nazwisko. Pewnie jak się przedstawia, to mówi „Olejniczak. Nie z tych Olejniczaków”.
Nie dostałem więc medalika, za to dostałem drugiego maila od prezesa SKChiKPS:
Szanowny Panie
Mam nadzieję, że nosi już Pan Cudowny Medalik, który Panu przesłałem.
Gdy tylko otrzymałem Pańskie zamówienie przez Internet, odpowiedziałem na nie i wysłałem pocztą pakiet z Cudownym Medalikiem poświęconym przez kapłana.
Na moim biurku leży wiele próśb od osób, które chciałyby otrzymać Cudowny Medalik. Staram się odpowiedzieć na nie w miarę możliwości. Jednak mogę prowadzić tę wysyłkę wyłącznie dzięki datkom naszych darczyńców. Jest ona więc uzależniona od hojności tych, którzy wspomagają nas swoimi datkami. Część z nich to osoby, które — tak jak Pan — zamówiły Cudowny Medalik.
Och, szlachetna sztuko epistolografii… Bardzo trudno jest napisać list, w którym trzeba przekazać jakąś niemiłą treść lub wyrazić subtelnie swoje zniecierpliwienie. Wiem coś o tym, bo czasami z racji wykonywanego zawodu muszę pisać maile do uczestników różnych konkursów. I o ile listy do zwycięzców to erupcje entuzjazmu, które wychodzą mi spod palców jak kupka z prawidłowo odżywianego niemowlaka, o tyle listy do przegranych to ciężka orka nad skutecznym rozwleczeniem i rozwodnieniem komunikatu „Spierdalaj, nic nie wygrałeś”.
Olejniczak pisze do mnie maila „Stary, gdzie moja kasa?” i dobry jest. Przeczytajcie powyższy fragment. Moje zamówienie zostało zrealizowane natychmiast, choć jego biurko ugina się od próśb innych. To oczywisty bzdet, bo medaliki zamawia się przez Internet i — o czym za chwilę — na każdym medaliku SKChiKPS ma niezłe przebicie. Im więcej medalików pójdzie w kraj, tym więcej zarobią. Ale już czuję się wyróżniony i lepszy od tych babinek, które nie umią się zalogować do Internetów i muszą wysyłać Olejniczakowi błagalne listy, zalegające mu później na biurku. Zostałem obsłużony po VIP-owsku i czas, bym okazał swoją wdzięczność:
Dlatego proszę Pana o pomoc, by nasza akcja promowania i rozprowadzania Cudownego Medalika mogła być kontynuowana.
Najprostszym sposobem pomocy jest wsparcie naszej akcji dobrowolnym datkiem. Dlatego proszę Pana o datek, choćby najniższy, jaki zasugerowałem w kuponie dołączonym do listu, czyli 20 zł. Jednak, jeśli stać Pana na więcej, proszę o ofiarowanie większej kwoty — 30 czy nawet 50 złotych, abyśmy mogli z naszą akcją trafić do większej ilości polskich domów.
Koszt wykonania i wysłania jednego pakietu z Cudownym Medalikiem i nowenną to ok. 2,5 zł. Jeśli więc ofiaruje nam Pan na ten cel 20 zł, sprawi Pan, że 8 osób otrzyma Cudowne Medaliki. Za 30 zł będziemy mogli wysłać je do 12 rodzin. Zaś wpłacając 50 zł sprawi Pan, że 20 rodzin zyska duchowe pokrzepienie i błogosławieństwa Cudownego Medalika.
…zaś jeśli te dwadzieścia rodzin wpłaci po 50 zł, SKChiKPS będzie mogło wysłać medaliki czterystu rodzinom. A kiedy te czterysta rodzin wpłaci po 50 zł, medaliki trafią do ośmiu tysięcy rodzin! A potem do stu sześćdziesięciu tysięcy! A jutro cały świat!
Na Swarożyca, od kiedy to piramidy medalikowo-finansowe stały się takie chic! wśród Ciasnych? Czy to Nicpoń dał przykład?
Z marketingowego punktu widzenia trudno coś listowi od SKChiKPS zarzucić. Pozostawia mnie z przeświadczeniem, że akcja „Cudowny Medalik” to szlachetne przedsięwzięcie mające na celu uszczęśliwienie wielu polskich rodzin, a nie maszynka do zarabiania pieniędzy, które SKChiKPS wyda później na poinformowanie jak największej grupy odbiorców, że homoseksualiści uwielbiają tarzać się w kale. W zasadzie jedyny niepotrzebny element to przyznanie się do faktycznego kosztu produkcji i wysyłki medalika. Ja bym napisał coś w stylu „Czy zdaje sobie Pan sprawę, ile w dzisiejszych czasach wynosi cło na import chińskich wyrobów z aluminium?”…
Ech, masz cierpliwość, Bart. Ja na takie dictum, jakie p. prezes Ci podał odpisał krótko: “Sp*******j bucu.”
Jakiś mało cierpliwy do takich spraw jestem.
Bart ciekawe ile maili będzie musiał jeszcze prezes wysłać zanim dostaniesz swój egzemplarz? Choć działanie prezesa jest jak najbardziej uzasadnione wyciąga kasę póki “nie wiesz”, że medalik jest gówno wart. Jak go dostaniesz a twoje życie się nie odmieni to już nie będziesz im wysyłał kasy – na razie żywisz nadzieje, że cud się stanie więc liczą na dodatkowy sponsoring… ;)
W związku z tym, że będą propagować prawdę o pedałach zamierzam wysłać kasę nawet nie zamawiając medalika. Swoją szosą to bardzo uczciwe, że przyznaje się do kosztów zakupu medalika. Niestety jako typ zajmujący się sprzedażą chińskich produktów muszę się wypowiedzieć na temat realnej ceny produktu “medalik”. Gówno prawda, biorąc pod uwagę nawet wszystkie dodatkowe koszta. Nie kosztuje nawet złotówki mając na uwadze sporą ilość kretynów, którzy mają produkt nabyć i uzyskane w związku z tym większe rabaty u pana Chińczyka. Nawet mimo ostatniego wzrostu cen aluminium.
Przyszło awizo. Trzymajcie kciuki.
O jeżu, o borze! Nabędziesz medalik i będziesz go bezcześcił podczas fekalnych orgii satanistycznych!
I to wszystko już jutro :)
tylko najpierw ubezpiecz siebie i samochód!
“Swoją drogą, takie poglądy i takie nazwisko. Pewnie jak się przedstawia, to mówi „Olejniczak. Nie z tych Olejniczaków”.”
Dlaczego nie z tych? Popraw mnie jeśli się mylę, ale WO jest chyba katolikiem?
No ale to jednak eksprzywódca postkomunistycznej partii walczącej z Kościołem Powszechnym.
“Córka nie ponosi odpowiedzialności za winę swego ojca, a katolicki syn za winę swojej matki – Partii”, jak mówi Ezechiel w świętej księdze Wojciecha Olejniczaka.
Hmm, chyba trochę podkolorowana ta analogia… Dobra, wycofuję się.
Po przemyśleniu jednak się nie wycofuję. Analogia jest zajebista!
Tutensramonie drogi, “Koszt wykonania i wysłania jednego pakietu” to 2,5zł – więc jakieś 75% to pewnie koszta wysyłki. Bart, postaraj się nie rozerwać koperty doszczętnie w swojej wielkiej ekstazie i zdradź tajemnicę kosztów wysyłki – aż tak ciekawy, żeby zamawiać własną kopię nie jestem ;-)
Nie chce mi się wierzyć w tak wysokie koszta wysyłki. Mam podejżenie, że mają chłopcy umowę z Pocztą Polską. Czekamy. Bart zdradzi nam wielką tajemnicę wiary. :D
Muszę was wszystkich zmartwić: medalik wciąż nie doszedł.
A jak nie dojdzie? :( Będziesz nieszczęliwy? Ja bardzo.
Ja jeszcze bardziej.
Moze zamiast na gwiazdy dawida ze złota i inne atrybuty ortodoksyjnego lewaka przeznacz kasę z gogli na tą darowiznę dla piramidy? ;-) Nie dość, że medalik dojdzie to może w końcu dostanę dzięki twojej kasie tą broszurę o pederastach – we wrocławskich szkołach coś bojówki skchikpsu szwankują, i to mocno ;-)
@medalik wciąż nie doszedł.
to cud – Bóg chroni swój medalik przed kpiną szatanistów
Książkę wyślę lada dzień, a póki co delicious copy-pasta:
http://mrw.blox.pl/2008/09/Cudowny-medalik-download-3×03.html
Kurwa. Nie myślałeś, że mogli Cię oszukać i nie przyślą? Jeśli tak to trzeba zrobić burdę.
No i masz ten maedalik czy nie?!
Nie mam. Obiecali, że wyślą jeszcze raz.
niezly kabaret. a moze to kurczaki wyuczone wysylaja?… (widzialam w skeczu, niejaki Halama opowiadal. one naprawde wiele potrafia, tylko czasami sie myla)