Archive

Posts Tagged ‘wierzejski’

Internetowy przegląd tygodnia

September 27th, 2008 23 comments

Kilka ciekawostek, o jednej już wspomniałem na Tumblrze, ale kto czyta mojego Tumblra…

Wojciech Wierzejski odpuścił sobie na moment nudne tyrady o tworzeniu ruchu narodowego u podstaw i napisał post o wszystko mówiącym tytule „Antykoncepcja — środki trujące, okaleczające i deprawujące”. Znęca się w nim najpierw nad badaniami, z których wynika, że w Polsce najpopularniejszym środkiem antykoncepcyjnym jest prezerwatywa, a pigułek antykoncepcyjnych używa co trzecia Polka. Według Wojtka badania były przeprowadzone na niereprezentatywnej dla Narodu grupie „aktywistek aborcyjnych”, a już na pewno nie pytano o stosowane metody babć z moherowej armii. Bo gdyby spytano, wyniki byłyby na pewno inne. Żartuję? Zapraszam do przeczytania oryginału.

Potem WuWu przechodzi do konkretów i wyjaśnia, dlaczego antykoncepcja jest zła:

  1. Ujawnia, że stosujący ją „partnerzy” nie żywią wobec siebie autentycznej miłości — widzicie ten cudzysłów? Która jedzie na pigułce, ta nie ma partnera, tylko „partnera”, który w dodatku tak naprawdę jej nie kocha.
  2. Nie jest obojętna dla zdrowia psychicznego (…) — wysuwając we wspólnym życiu na plan pierwszy przyjemność, z czasem prowadzi do degenerujących zmian w osobowości w kierunku narastającego poczucia zagrożenia i niepewności co do wierności „partnera” — ciężko mi polemizować z czymś, czego nie rozumiem. Bo niby dlaczego antykoncepcja wysuwa na plan pierwszy przyjemność? Dlaczego przyjemność w życiu degeneruje osobowość? Czuję, że smutny chłopczyk z Naszej Klasy znowu projektuje na społeczeństwo ciemne strony swojej jaźni.
  3. Jest szkodliwa dla zdrowia cielesnego (…) Znam osobiście co najmniej cztery pary, które dziś, pomimo kilku lat starań nie mają dzieci, a to z powodu tego, że kobieta stosowała przez parę lat antykoncepcję hormonalną. Ha, witamy w świecie dowodów anegdotycznych. To fajna technika w dyskusji, lecz łatwa do przebicia. Albowiem ja znam co najmniej sześć par, które po odstawieniu po paru latach antykoncepcji hormonalnej zaczęły się mnożyć jak króliki. I kto wygrał?

Są jeszcze dwa punkty: jeden mówi o zachwianiu moralnej postawy człowieka, a drugi o antykoncepcji jako drodze do aborcji. Zaprawdę, logika narodowa chadza niezgłębionymi przez ogół ścieżkami.

Mirosław Orzechowski, nieco już zapomniany kreacjonistyczny wiceminister edukacji, oburza się, że prokuratura umorzyła śledztwo wszczęte z jego doniesienia. Chodzi o Kubę Wojewódzkiego, Marka Raczkowskiego, Krzyszofa Stelmaszczyka i wbijanie polskiej flagi w psią kupę. Od dziś, narodzie, twoim nowym niezbywalnym prawem jest prawo do wtykania sztandaru w gówno. Orzechowski oczywiście burzy się strasznie, a gdy narodowemu oszołomowi wrze krew, zaczyna nadużywać dużych liter i Caps Locka. Pozwolę sobie spisać tu wszystkie te wykrzykniki: Państwo Polskie, Biało-Czerwona, Znaki Narodowe, BEZPRECEDENSOWE UMORZENIE, UBLIŻANIE NARODOWI POLSKIEMU, HAŃBIENIE NARODOWYCH POLSKICH ZNAKÓW i na koniec Naród Polski.

Gdzie ja taki styl już widziałem… OMG! Mirosław Orzechowski to Emisariusz IV RP!

Piotrskarga.pl, czyli mój aktualnie najulubieńszy Ciasny Wortal (ała, zaraziłem się od Orzechowskiego) publikuje newsa o tytule „W. Brytania: rząd planuje znieść prawo dyskryminujące katolików”. Chodzi o 300-letni zapis zabraniający katolikowi (lub małżonkowi katolika) zasiadania na tronie angielskim. Uff, odetchnęli z ulgą brytyjscy katolicy, wdzięczni Matce Boskiej Jasnogórskiej, że za jej wstawiennictwem zniknął znad ich głów ten szklany sufit, o który rozbijały się ich kariery.

Co zabawne, jestem prawie pewien, że istnieją w UK jakieś hardcore’owo protestanckie portale czy gazetki, które teraz ogłaszają: „Cholerni papiści, wygraliście bitwę, ale przegracie wojnę!”…

Abiekt — przepraszam za towarzystwo, kolego — oburza się z kolei na nowy polski serial komediowy o dwóch policjantach-gejach, noszących ksywki Figo i Fago. No cóż, drodzy geje, witajcie w stale rosnącym gronie grup społecznych i zawodowych, które w polskich produkcjach telewizyjnych zostały przedstawione w sposób odwołujący się do najprymitywniejszych gustów i korzystający z najgłupszych stereotypów. Pozdrawiają was m.in. policjanci, branża reklamowa, bezrobotni, gosposie na plebaniach, lekarze, kurwy, gangsterzy, dresiarze, japiszony i Kaja Paschalska.

C’mon guys, nie powinno być wam przykro. Jeszcze przed chwilą demiurg polskiej masowej wyobraźni Ilona Łepkowska twierdziła, że społeczeństwo nie jest gotowe na homoseksualistów w serialach. Jeśli się pojawiali, to jako kryptogeje, przyjaciele Magdy M. A tu bęc. Najwyraźniej społeczeństwo jest już gotowe. Może więc zamiast organizować proteścik, odtrąbicie sukcesik?

P.S. Autor zdjęcia Kai Paschalskiej to mistrz! Może nie ma największej kolekcji fotografii „Ja z gwiazdami”, ale na pewno ma największą w kategorii „Ja z gwiazdami i tą samą miną”. Nie mogę się oderwać od jego hipnotycznej galerii na Flickrze, to jest silniejsze ode mnie!

Marketing polityczny LPR

June 14th, 2008 17 comments

Dzień dobry wszystkim.

Istotnie, nieco zapuściłem bloga. Hm, co to ja porabiałem w tym czasie? Bawiłem się swoim nowym telefonem (starszy model, oczywiście), obejrzałem trzy sezony „Weeds” i razem ze współpracownikami w trzy tygodnie przygotowałem pewien konkurs sprzedażowy. Taki konkurs normalnie szykuje się w trzy miesiące, łatwo więc obliczyć, że zrobiliśmy go dziesięć razy szybciej niż zwykle.

Was w tym czasie zapewne zelektryzowała wiadomość o Mirosławie Orzechowskim żądającym pozbawienia polskiego obywatela niemieckich piłkarzy. Ja nie miałem czasu na niusy, o wszystkim dowiadywałem się przypadkiem, z dziwnych źródeł. Na przykład o niemieckich piłkarzach z polskim obywatelstwem dowiedziałem się od pijanych gości ryczących pod moim oknem o drugiej w nocy „Chuj ci na imię, Podolski, Chuj ci na imię, Chuj ci na imięęęęęę…” — dzięki za info, chłopaki.

Ponieważ nie czytam gazet, feedów RSS ani nie oglądam telewizji, nie mam nawet pojęcia, gdzie Orzechowski odpalił swoją bombę, ale wierzę, że stało się to na jego blogu. W ogóle trzy największe mózgi LPR — dwóch byłych posłów i były wiceminister — wciąż aktywnie udzielają się w Webie 2.0. A ponieważ dziś pies z kulawą trąbką się nimi nie interesuje, mogą sobie pozwolić na więcej. Aby oszczędzić wam czasu, przygotowałem krótkie résumé.

Apel Orzechowskiego do prezydenta o odebranie piłkarzom obywatelstwa nie był pierwszą odezwą do Lecha Kaczyńskiego. Orzechowski lubi sobie czasem z prezydentem porozmawiać. Posłuchajcie odpowiedzi na słowa Kaczyńskiego o jego głębokiej niechęci do endecji, która postawiła na antysemityzm jako element konsolidacji narodowej:

Ale pozwolił pan sobie przy tej okazji na ustawienie szowinistycznego żydowskiego celownika w stronę dziedzictwa Ruchu Narodowego. Pozwolił pan sobie na wsparcie tych sił, które mówią światu o „polskich obozach zagłady”, zbudowanych na polskim antysemityzmie. A to już skandal. Ośmielił się pan powiedzieć, że „antysemityzm …zatruł umysły niemałej części ludzi, to nieszczęście dla Polaków …”. Szanowny panie prezydencie, jak pan śmiał?!

Co dalej? O, to też ładne, już bez konkretnego odbiorcy:

Ludzie Kościoła wiedzą, że tajemnica Wielkiego Czwartku ukazywana w zbiorowym geście wiernych w święto Bożego Ciała, stawia każdego z nas na co dzień w obliczu prywatnego powtarzania tej afirmacji pośród stawianych bez końca makiawelicznych pytań, mnożonych prowokacji, perfidnych bluźnierstw, „naukowych dowodów” świętokradczo próbujących podważyć i ośmieszyć Prawdę Chrystusa. Wtedy nasza prywatna procesja z rozwiniętym sztandarem wiary, ma największe znaczenie.

To echa pierwszej bomby, jaką odpalił Mirek w naszym życiu publicznym — czyli zakwestionowania teorii ewolucji przez wiceministra edukacji dużego europejskiego kraju. Swoją drogą, bodaj redaktor Stec pisał, że był w newsroomie Euro 2008, kiedy agencje nadały wiadomość o apelu Orzechowskiego o zgnojenie Podolskiego i Klose; ponoć zachodni dziennikarze wydali z siebie zbiorowe „wow!” i rzucili się do swoich laptopów. A Stec siedział czerwony jak burak.

Orzechowski namawia również do ścigania Palikota, który obraził jego uczucia religijne, obrażając ojca Rydzyka — co oznacza, że jego panteon świętych różni się zasadniczo i doborem, i kryteriami akcesji (żadnych żywych plus co najmniej jeden cud) od oficjalnego kanonu watykańskiego. Popiera bicie dzieci, oskarżając minister pracy Jolantę Fedak o budzenie „ducha sowieckiego denuncjatora własnych rodziców, Pawlika Morozowa” — no bo jeśli rodzic bije dziecko, organy ścigania muszą się o tym jakoś dowiedzieć, prawda?

Tyle u Orzechowskiego, co u Masina? U Masina głównie piłka nożna: Masin skanduje “Jebać sędziego i całą rodzinę jego”, twierdzi, że wywieszony przez kiboli Jagielloni (albo Legii, jeden pies) krzyż celtycki nie jest symbolem rasistowskim (because Wikipedia says so!) — szkoda, że jeszcze nikt go nie spytał, dlaczego jego przyjaciele komentują jego zdjęcia na portalu “Nasza Klasa” tekstem “88”. Zapewne chodzi o 88 lat PZPN.

Oprócz piłki nożnej, jak zwykle — Żydzi i geje. Masin sugeruje, że Marek Edelman zamordował Mordechaja Anielewicza i ukradł pieniądze Żydowskiej Organizacji Bojowej — OK, nie sugeruje, on po prostu pyta, warto pytać, warto rozmawiać o ważnych sprawach. Nazywa Magdalenę Środę “starszą kobieciną od pedałów”. W przerwach między przyklejaniem kupy do butów znanych ludzi nasz bohater układa i recytuje wierszyki:

Normalna rodzina to chłopak i dziewczyna.
Największy zaś wstyd to czytać gazgejwyb.

Trzeba przyznać, że wywalenie Masina z kategorii „Znani blogują” przez masońskie władze Onetu wyszło mu na dobre. Teksty są teraz ciekawsze, mocniejsze, a i aktywność większa.

Na tle dwóch powyższych gierojów zadziwiająco blado wypada internetowa aktywność mojego dawnego idola Wojciecha „język w rurkę” Wierzejskiego. W zasadzie największe sensacje zawiera w tytułach: „Droga Krzyżowa ocenzurowana przez Żydów”, „Kary cielesne — klasyczne, normalne wychowanie”, „Kwaśniewski wynajęty przez Kongres Żydów”. Treści postów są po prostu nudne — składają się na nie dyskusje z wybranymi komentatorami bloga, okraszane cytatami z prof. Wolniewicza i terminami łacińskimi zapamiętanymi ze studiów. Czyżby ojcostwo odmieniło Wojciecha, czego mu jakiś czas temu życzyłem?

Przy okazji dyskusji o karach cielesnych Wierzejski rzuca mimochodem taką uwagę:

Samo bowiem życie to stres, napięcie, zmaganie, wyzwania, problemy, cierpienie itd.

Patrząc na tego poważnego chłopczyka na zdjęciach po lewej, myślę sobie, że słowa te wiele mówią o tym, jak kształtował się dzisiejszy Wierzejski. I budzi się we mnie współczucie. Aż chyba do niego napiszę maila.

***

Jakie to wszystko ma znaczenie dla nas, satanistycznych lewaków? Jakieś ma. Oto na naszych oczach LPR — po okresie względnej normalności spowodowanej wartościami odżywczymi zawartości koryta — wraca do pracy u podstaw, czyli budowania swojej bazy wyborczej wśród grup niezagospodarowanych jeszcze przez większe siły skrajnej prawicy. LPR szuka teraz wsparcia wśród kiboli, zoologicznych antysemitów czy freaków tak wykręconych, że nawet jak dzwonią do Radia Maryja, to ojciec prowadzący wyłącza telefon. To jedna możliwość, zakładająca świadome, planowe działanie. Druga możliwość jest taka, że ponieważ nikt ich dziś nie słucha (oprócz mnie, rzecz jasna), puściły im zawory i wreszcie plotą, co chcą.

To tyle na dziś, za dwa miesiące: co nowego w salonie24. W październiku Ekspierd.

Katolik nie bełkota

January 21st, 2008 7 comments

Ponieważ mój blog cały czas ląduje na pierwszym miejscu w Google przy wyszukiwaniu zwrotu “papież w ogniu” (“papierz w ogniu” zresztą też), trafiają tu różne dziwne małolaty i próbują mnie ewangelizować. Mógłbym się tym nie przejmować, ale jest ogólnie nudno, mam grypę żołądkową i nie chce mi się spać. Oto więc kilka słów komentarza do komentarza.

Droga anonimowa przedstawicielko zbioru wspólnego Pokolenia JP2 z Dziećmi Neo. Już rozumiem, dlaczego przedstawiasz swoje myśli w formie zlewu mentalnego przetykanego wielokropkami. W ten sposób próbujesz zakamuflować prawdziwe przesłanie swojej wypowiedzi, które i tak wyłazi spośród masy komunałów w stylu “Przecież to Pan Bóg nas najbardziej kocha, więc odpłaćmy Mu się tym samym”. Przesłanie to brzmi: “Bartu, jesteś chujem i spierdalaj”. Kłóci się ono jednak z ideałami miłości, wiary i braterstwa, które wyznajesz wraz z większością uczestników spotkań młodych chrześcijan w Lednicy (oraz całą bandą ujaranych muzyków reggae), wydaje ci się więc, że jeżeli okrasisz je dużą ilością sympatycznych wyznań wiary, będzie się lepiej prezentować. Otóż nie, nie będzie. Nie martw się, ten błąd popełniają najwięksi profesjonaliści, np. lektorzy Radia Maryja.

I nie jest też tak, że cokolwiek w twoich wypowiedziach mnie poruszyło. Tak naprawdę odpisuję ci tylko dlatego, bo jeden z twoich wielokropków pasuje mi do ciekawego cytatu, który znalazłem niedawno w sieci. Twierdzisz, że:

A…i ani ja ani nikt inny katolik czy dokładniej przedstawiciel JPII nie bełkota …

A ja tu mam akurat wyimek z bloga pewnego katolika, który przeczy twojej tezie…

Może do nas przyjechać nawet milion osób o zaburzonej tożsamości psycho-seksualnej, w większości mających poważne (kliniczne) problemy z panowaniem nad własnym popędem seksualnym. (…) Przyjadą w jednym celu. Na pewno nie politycznym. (…) Oni tu jadą w celach seksualnych, to oczywiste. (…) Przyjazd tak potężnej grupy osób z zaburzeniami psychicznymi, często zarażonych różnymi chorobami wenerycznymi (a niemało z AIDS) to prawdziwy kataklizm. Powinien się tym zająć zawczasu minister zdrowia, a może nawet naczelny lekarz weterynarii i SANEPID, wszak nie przyjeżdżają do nas tylko amatorzy „spółkowania” homopłciowego, ale cała masa innych dewiantów o przeróżnych „skłonnościach” (odmiany „-file”: zoo, nekro, pedo). (…) W literaturze przedmiotu podaje się, że główną przyczyną pojawienia się skłonności homoseksualnej u młodego człowieka jest uwiedzenie małoletniego przez dojrzałego pederastę oraz galopująca rozwiązłość w przestrzeni medialnej. Taki spęd zboczeńców to na pewno także ogromna fala demoralizacji, także „uwiedzeń”, stręczycielstwa, słowem — raj dla porno biznesu i prostytucji. Będą więc go wspierały, ile mogą, media (czysty geszeft!), lewicowi i liberalni politycy oraz co najmniej pół świata przestępczego.

Tę wypowiedź, podobnie jak twoją, można po oczyszczeniu sprowadzić do jednego przydługiego zdania:

Przyjeżdżają do nas chorzy na AIDS zboczeńcy, żeby dymać co popadnie, a zapraszają ich tu żydowskie media, SLD, PO i mafia.

W zasadzie jedyny fragment tego wpisu, który nie zawiera się w powyższym zdaniu, to tekst:

W literaturze przedmiotu podaje się, że główną przyczyną pojawienia się skłonności homoseksualnej u młodego człowieka jest uwiedzenie małoletniego przez dojrzałego pederastę oraz galopująca rozwiązłość w przestrzeni medialnej.

To się zabawnie składa, bo mam przeczucie, że owej tajemniczej literatury przedmiotu nie kupię w księgarni naukowej. Prędzej znajdę ją na zlotach twojego rozkochanego w bogu i człowieku pokolenia.

Jest jeszcze jedna rzecz, która łączy ciebie i autora owego miłosiernego wpisu. Oboje chcecie mieć wpływ na moje życie — ty jesteś marchewką, która próbuje namówić mnie do poświęcenia kilku zwojów i przyłączenia się do waszej radosnej trzódki. On był do niedawna batem, który ten sam cel próbował osiągnąć za pomocą procedur ustawodawczych czy ogólnie dostępu do władzy. Na szczęście dziś wszystko, co może mi zrobić, to odmówić zaproszenia do znajomych na naszej-klasie.

Wyborczo

September 18th, 2007 52 comments

No, chłopaki i dziewczyny, wiecie już, na kogo będziecie głosować? Ja właśnie podjąłem decyzję.

Otóż zagłosuję na blok wyborczy LPR-UPR-eee… Marek Jurek.

Przeczytałem na blogu mojego ulubieńca, że pierwszą inicjatywą ustawodawczą tego weirdo pack będzie ni mniej, ni więcej, tylko… zniesienie podatku PIT dla przedsiębiorców. To dla mnie znakomita wiadomość.

Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się tego. Zżyłem się już z podatkiem liniowym, który grzecznie i bez ulg odprowadzam do kasy mojego państwa. Teraz, wraz z dwoma milionami innych przedsiębiorców (czyli najlepiej zarabiających ludzi w tym kraju), dołączę do tych dziesięciu milionów Polaków, którzy nie zapłacą ani grosza fiskusowi dzięki ulgom na dzieci autorstwa LPR oraz do rzeszy bezimiennych emerytów, którzy też nie będą płacić podatków od swoich świadczeń. Rząd, jak wiemy, sam się wyżywi, a wy, moi drodzy współobywatele, też dacie sobie jakoś radę, prawda?

Jestem przekonany, że to jakiś wyrafinowany dowcip UPR-owców. Namówili się: “Chodźcie, sprawdzimy, czy ci z LPR to faktycznie tacy kretyni, jak się o nich mówi na mieście” — i na spotkaniu koalicyjnym rzucili niewinnie “A może by tak znieść PIT dla przedsiębiorców?”…

Tags:

Gejowski język w rurkę

July 10th, 2007 13 comments

Nie bałdzo chce mi się pisać o Gorącym Weekendzie IV RP, bo nie bawią mnie rozgrywki pt. “Obraził nas katecheta? To kopniemy buraka dla śmiechu, zrobi się szum i nie najemy się wstydu”. Zauważam u siebie zobojętnienie na cyrk polityczny i tylko czasem zakipi mi krew, jak poczytam komentarze na Pardonie o gejach wyjeżdżających z Polski z obawy przed dyskryminacją. Drodzy państwo komentatorzy, niech mi będzie wolno wyjawić wam prawdę objawioną: śmierdzi wam z majtek, do niczego w życiu nie dojdziecie, umrzecie w nędzy i dobrze wam tak.

Błysnęła jednak gwiazdka na mym otherwise ciemnym firmamencie: dobra dusza podesłała mi wywiad z Naszą Gwiazdą zmontowany przez chłopców z Pyta TV. PTV to taka fajna czeredka, która sprzedaje społeczeństwu następujący przekaz: “Wbrew temu, co się o nas mówi, my prawicowi debile również mamy poczucie humoru, a przynajmniej tak nam się wydaje”. A słynie Pyta TV z tego, że jeden z jej reporterów dostał kiedyś zasłużenie w ryj od Kazi Szczuki, za co cześć Kazi i chwała.

Teraz w kąciku “Jak kretyn z kretynem” odpytali pana WuWu. Gorąco polecam: Wojtek rozluźniony aż nadto, opowiada historie o wcieraniu maści na hemoroidy w tyłek i gonieniu kotów w szkole. Niektóre fragmenty są wręcz nieprawdopodobne:

trabka.jpgPTV: Czy umie pan zwinąć język w trąbkę?
WW: (próbuje zwinąć język w trąbkę) Nie. (pomaga sobie ręką) Nie, kurczę, nie umiem. Jakbyście mi powiedzieli wcześniej, tobym się poduczył, bo to chyba żadna sztuka.
PTV: To jest uwarunkowane genetycznie.
WW: Aa, nie wierzę w te uwarunkowania gemetyczne. To wszystko jest propaganda. I to taka już pachnąca, przepraszam, żeby nie było skrzywienia, ale pachnąca troszeczkę gejowstwem. Ja nie mówię, że kto zwija w trąbkę, kto nie… Tylko jak ktoś już mówi, że coś jest uwarunkowane genetycznie — ja na ten temat czytałem poważną książkę naukowców z Hiszpanii. I oni twierdzą tak: są trzy dziedziny… To jest ważne, proszę posłuchać…

WW: (oglądając zdjęcie Natalie Portman) W porządku jest… Nie mogę powiedzieć więcej, bo ja jestem człowiekiem zamężnym.

piesek.jpgWW: Tak samo z tą całą Doliną Rospudy. Można tam było znaleźć inny projekt na budowę drogi, ale tam ginie co rok sto kilkadziesiąt osób. A dla nich ważniejsza jest myszka, ważniejszy jest kret, ważniejsze jest nie wiem co tam jeszcze… jakiś szczur wodny niż sto kilkadziesiąt osób zabijanych.

W celu weryfikacji wypowiedzi mały cytacik: “Według statystyk przez ostatnie 15 lat na augustowskim odcinku “ósemki” wydarzyło się 116 wypadków drogowych, w których zginęło 15 osób, a 128 zostało rannych.” (źródło: www.motogazeta.mojeauto.pl)

Ja w ogóle sam jestem wielkim miłośnikiem przyrody, każdą wolną chwilę spędzam na łonie przyrody, ale Zielonych uważam za neobolszewików. To jest po prostu… To jest po prostu czerwony, tylko pofarbowany na zielono. I nie mam do nich żadnego zaufania. Zrobili sobie nową religię. Matka Gaja, czy tam Geja, czy jak ona tam się nazywa… Przyroda. Nowy Bóg. To są chorzy ludzie.

No i co, słaby jest? Nie macie poczucia, że gdyby WuWu nie istniał, to my, lewako-sataniści, musielibyśmy go sobie wymyślić jako symbol intelektualnej impotencji skrajnej prawicy?

Wywiad trzeba obejrzeć w całości koniecznie, bo nie całe mięsko streściłem. Są jeszcze fragmenty o serkach homogenizowanych przenikających do krwi, głupich murzynach i nazigejopudlach. Ale najwięcej jest o gejach: “Brokeback Mountain” (“Ja rozumiem, że tam kobiet nie było, były tylko konie i kowboje wokół, no i z dwojga złego, no może ktoś powie, mniejsze zło wybrał facet”), gołe siusiaki, cytowane wyżej zabawne przejęzyczenia…

piesek2.jpgWW: Pornografia. Za tym idzie właśnie masturbacja. Za tym idzie jakieś szukanie kontaktów. I tutaj się pojawia cały świat gejowski, który ma ofertę, bo to są pieniądze… Bo to… I on może się wciągnąć. Dlatego ja stawiam tezę, którą stawia wiele osób na tym się znających, że homoseksualizm jest wyuczony. Jest produktem wychowania. Jest produktem po prostu złego przykładu. Złego środowiska. Ja, który byłem w klasie z samymi dziewczynami, z definicji gejem być no po prostu nie mogłem. (…) Niektórzy może są w klasie z samymi chłopakami, może, nie wiem, różnie, im jest może trudniej, nie wiem…

W świetle powyższego najśmieszniejszym tekstem z całego wywiadu jest dla mnie ten:

Ja nie mam obsesji na temat homoseksualistów!

Zaiste.