Seksafera w Agorze
W tym miejscu znajdował się kiedyś tekst o kobiecie, która oskarżyła Adama Michnika o molestowanie seksualne, i o dzielnych reporterach „Gazety Polskiej”, którzy przeprowadzili dziennikarskie śledztwo — na tyle solidne, żeby nieco uświnić Michnika, ale nie na tyle, żeby zorientować się, że bohaterka ich reportażu ma poważne problemy osobowościowe.
Od jakiegoś czasu osoba ta prosiła mnie (na blogu oraz mailem) o usunięcie wpisu i komentarzy pod nim, na przemian grożąc mi sądem i prosząc o zrozumienie. Dziś czynię zadość jej prośbie. Jej zdrowie nie powinno być tematem rozmówek na blogu.
Zdaję sobie sprawę, że tworzę precedens, otwierając pole do rozważań, czy niektórzy bohaterowie innych moich notek nie zasługują na podobne potraktowanie. Pamiętajcie jednak, że mowa nie o kimś, kto funkcjonuje w przestrzeni publicznej, ale o osobie, której choroba została wykorzystana przez paru cwaniaczków z prawicowej gazetki.
Zamykam też możliwość komentowania. Jeśli macie coś do powiedzenia w tej sprawie, możecie to zrobić pod aktualną notką.