Agitka postwyborcza

November 13th, 2006 29 comments

Wojciech Orliński w swoim blogu pisze, że poszedł głosować pierwszy raz od 1997 r. — bo voting only encourages them, to raz, a dwa — każdy lider partyjny zdążył się już zapisać w jego czarnym notatniku.

No cóż, ja też jestem pamiętliwy, ale na wybory dymam za każdym razem, i jeszcze każę iść Martynce — to od czasu, kiedy mogę jej oficjalnie kazać, czyli od naszego ślubu. Mam podobne opory co WO i za każdym razem na nosie ląduje mi klamerka od bielizny, ale głosuję. Powód? Taki jak na ostatnim rysunku Raczkowskiego w “Przekroju”: w pierwszym kadrze młody elegancki człowiek przed lokalem wyborczym mówi reporterce: “Nie, nie przyszedłem głosować. Polityka w ogóle mnie nie interesuje…”, w drugim kadrze dodaje: “Ale przywiozłem babcię!” — i widzimy, że opiera się o wózek inwalidzki, w którym siedzi moherowe monstrum, a inne podobne stwory gęsiego wchodzą do środka oddać głos.

Na Platformę głos oddałem raz po dwakroć — w ostatnich wyborach. Wyłącznie dlatego, że jak do władzy chcą dojść bolszewicy, to trzeba głosować na mieńszewików. Mierzi mnie ich konserwatywny liberalizm, ślub kościelny lidera pół roku przed wyborami, wypowiedź Palikota “Nie ma naszego pozwolenia na promocję homoseksualizmu”, medytacje partyjne w Łagiewnikach czy członkostwo kandydatki na prezydenta mojego miasta w jakimś ruchu odnowy w Duchu Świętym. Mierzi, i więcej na nich nie zagłosuję, zwłaszcza że finalnie nie zajęli miejsca przy szpitalnym łóżku anarchisty Maćka.

Na kogo więc głosuję? No kurde, na kogo, na Lewicę i Demokratów! Z pełną świadomością, że członkowie, co po mandat idą z ich ramienia, zapisali się najzłotszymi zgłoskami w historii polskiej korupcji politycznej.

Już wyjaśniam. Władza korumpuje każdego. I jeśli mi nie wierzysz, zostań członkiem Rady Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej w swoim zakładzie i poczekaj (niedługo), aż staniesz przed dylematem, komu dać pożyczkę: serdecznemu kumplowi z działu czy ubogiej wdowie z kadr, która swoją prośbę popiera dziesięcioprocentową “prowizją” do twojej kieszeni. Gdybym się przejmował korupcją, zagłosowałbym pewnie na Platformę, której wierchuszka wykazała się przyzwoitością i wypierdzieliła won swoich cwanych warszawskich przekręciarzy (dorobił się na handlu antykami? Proszę, bądźmy poważni).

Głosuję na lewicę, bo to jedyna siła polityczna, która nie wpycha mi i moim dzieciom swojej wizji ideowej świata do gardeł, w ogóle to jedyna siła polityczna bez silnego światopoglądu ideowego. I to mi odpowiada. Być może gdzieś tam w piątym szeregu siedzi jakiś dziadek, który twierdzi, że za Bieruta było lepiej, ale po pierwsze mikrofony do niego nie dosięgają, po drugie — nie ma żadnej władzy. W tworze rządzącym za to już w pierwszym rzędzie zasiadają goście tropiący agentów, wierzący w Smoka Wawelskiego i nienawidzący pedałów, a w głównej partii opozycyjnej — ludzie tacy jak wspomniany Palikot, Rokita czy Gronkiewicz-Waltz.

Zwlekłem się więc z barłogu w niedzielę, pogoniłem żonę, żeby się odświętnie ubrała i poleźliśmy do szkoły podstawowej na naszym osiedlu, by wspólnie zagłosować na nowe mordy lewicy — przyznaję WO rację, przeokropne ryje straszą z ulotek wyborczych, żadnego bym u siebie nie zatrudnił. Dzięki wyborom dowiedziałem się też o poważnej rysie na monolicie mego patriarchalnego małżeństwa, gdyż połowica gdzie się dało głosowała na partię Gamonie i Krasnoludki.

Na koniec gratuluję Krzysztofowi Kononowiczowi 3,3% poparcia. Gratuluję też Wojtkowi Wierzejskiemu — wygrał pan z kandydatem Gamoni i Krasnoludków! Znaczy, chyba pan wygrał — błąd statystyczny jest większy od poparcia…

Tags:

Sąsiedzi

November 6th, 2006 12 comments

Przeczytałem właśnie tekst o Czechach w “Dużym Formacie”. Nojacie. Wiecie, że 80% Czechów to ateiści? A mimo to liczba aborcji spadła tam przez dziesięć lat pięciokrotnie… Biskup Pragi chrzci pięcioro dzieci rocznie i mówi: “Ja po prostu mam więcej chrztów, bo jestem znany”. Pośle Wierzejski, dalej ma pan satysfakcję z czytania “Szwejka”?

A zaraz potem redakcja daje duży tekst o Pospieszalskim. I czuję się tak, jakby najpierw ktoś w moim pokoju zrobił przeciąg i wpuścił świeże powietrze, a potem pozamykał okna i zaczął puszczać straszne bąki.

Chello przysłało mi list

November 3rd, 2006 2 comments

Nasza firma zmienia siedzibę. Dostałem odpowiedzialne zadanie znalezienia lepszego łącza internetowego od obecnego. Poczciwa Neostrada przez ostatnie półtora roku zawiodła nas może z raz, ale jej oferta przestaje być dla nas wystarczająca — nie dlatego, że wszyscy ściągają gołe baby (gołe grube baby — z moich statystyk wynika, że tych internauci szukają najczęściej) i zapychają łącze, ale dlatego, że w naszej branży często wysyła się duże pliki komu innemu. Neo nawet w najwyższych opcjach ssie, jeśli chodzi o upload.

Postanowiłem sprawdzić, czy Chello nas dopuści. Napisałem grzecznego maila — że jesteśmy firmą, że sześć komputerów na jednym routerze i czy by mogli nam dostarczać, bo bardzo chcemy.

Po tygodniu przyszła odpowiedź:

Witam serdecznie,<?xml:namespace prefix = o ns = “urn:schemas-microsoft-com:office:office” />

Okej… Czytam dalej…

Ze względu na terytorialne zróżnicowanie naszej oferty uprzejmie proszę o podanie pełnego adresu zamieszkania (miejscowość, ulica, numer budynku, numer mieszkania).

Nie jestem jakimś freakiem, jeśli chodzi o zachowanie mojej prywatności, ale to chyba lekkie przegięcie — w tym bloku Internet zakładacie tylko w lokalach o numerach nieparzystych?!

A list pani Agnieszka z Info UPC kończy ciepło:

Po spełnieniu wymaganych formalności będę mogła udzielić Pani informacji.

Wiecie, co jest najgorsze? Nie to, że mówią mi per “pani Schemas-Microsoft” albo że pod pretekstem “terytorialnego zróżnicowania oferty” próbują wyciągnąć ode mnie ciut za dużo danych osobowych. Nie. Najbardziej mnie wkurza, że jestem prawie pewien, że się nie da, a napisałem do nich na tzw. pałę. Z tego, co słyszałem, Chello nie obsługuje firm i nie toleruje więcej niż pięciu komputerów na jednym łączu. Ale zamiast napisać “spierdalaj pan”, realizują jakieś swoje procedurki, bo tak mają w bumagach od zwierzchników napisane: “1. Sprawdzić, gdzie mieszka. — 2. Sprawdzić, czy obsługujemy ten adres. — 3. Jeśli obsługujemy, sprawdzić, czy nie firma. — 4. Napisał w pierwszym mailu, że firma? To niech spierdala i nam głowy nie zawraca”.

No i mam za swoje. Taki jestem mundry, to trzeba było nie pisać.

Tags:

Tako rzecze Piłka

November 2nd, 2006 10 comments

W najnowszym Przekroju można znaleźć miniraport o polskich kobietach. Temat obszerny, więc na ośmiu stronach mydło i powidło, od odmawiających karmienia piersią po faceta z podkrakowskiej wsi regularnie gwałcącego swoją żonę i córkę, który poszedł do więzienia dopiero wtedy, gdy zaczął gwałcić i psa (ciężka jest karząca ręka Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, ciężka, lecz sprawiedliwa). Po drodze jeszcze polski patriarchat i aborcja. A gdzieś w środku krótki wywiad z Manuelą Gretkowską, która rzecze m.in. tak:

Nie życzę sobie, żeby jakiś patriarchalny kutas z parlamentu próbował mi narzucać swoją barbarzyńską ideologię, tokując z pianą na ryju, do czego są stworzone kobiety i gdzie jest ich właściwe miejsce, kiedy mam rodzić i w jakim duchu powinnam wychowywać dzieci.

Nie od dziś wiadomo, że Gretkowska to wynarodowiona feministka, w dodatku pornografka. Nie dziwi mnie więc ten jad lejący się jej z paszczy i nieuzasadnione zacietrzewienie. Chociaż, moment… Nieuzasadnione? Cofnijmy się o stronę, do ramki pt. Z czym się kojarzy “Matka Polka”. Takie pytanie zadano kilkorgu polskim posłom. Najciekawiej odpowiedział Marian Piłka z PiS — pozwolę sobie zacytować w całości.

To kobieta piękna, łagodna i dobra. I zawsze uśmiechnięta. Dla niej rodzina jest podstawą, potrafi poświęcić dla niej swoje ambicje. Ona wie, co jest dla niej najważniejsze. To wychowanie polskich patriotów w naszej świętej katolickiej wierze.

Spróbujcie to przeczytać na głos. Przecież on nie może mówić tego serio, prawda? Jakim bucem trzeba być, żeby coś takiego wygłosić z poważną miną, a do tego pozwolić opublikować to w gazecie?

Swoją drogą, już słyszę ten rechot łże-redaktorów z WSI w Przekroju, kiedy składali ten numer. Że niby przypadkiem zestawią takie dwa teksty na sąsiadujących stronach, hehehe.

Na koniec przytoczę jeszczę maleńki bon mocik, którym Gretkowska sumuje porównanie zdobyczy socjalnych i ogólnej filozofii życiowej w Polsce i Szwecji:

Najprostszy przykład: Szwedka przed aborcją spotyka się z psychologiem, Polka po aborcji z prokuratorem.

P.S. Z mojego bloga ostatecznie i nieodwołalnie znika logo akcji “Głosując na PiS, głosujesz na Samoobronę”. Docierało to do mnie od dawna, aż wreszcie dotarło: nie jestem targetem. Najwyraźniej hasło to kierują konserwatyści o zabarwieniu liberalnym do konserwatystów o zabarwieniu socjalnym — zobaczcie, PiS jest w sumie OK, ale to dzięki nim Lepper jest wicepremierem. Ja to pierdolę, Lepper mnie nie boli, to mały cwaniaczek. Głosując na PiS, głosujesz na PiS — i już to samo jest chore, nie potrzeba mieszać do tego rolników. Głosując na PiS, dajesz świadectwo swojej głupoty i/lub paranoi i szlus, nieważne, kogo sobie dobiorą jako koalicjanta.

Może też sobie zrobię logo swojej akcji “Głosując na PiS, głosujesz na PiS”. Zamiast orła w krawacie, sam nie wiem, jakiś ładny fraktal?

Tags:

Spam Attack

November 2nd, 2006 3 comments

Się zadziało… Nagle bardzo dużo ludzi o śmiesznych nazwiskach typu Oral Latina czy Cum Whore zaczęło komentować wpisy w moim blogu. Przez “bardzo dużo” rozumiem sto komentarzy w ciągu godziny — a ponieważ dostaję mailem powiadomienia o komentach, oznaczało to również 100 listów w mojej skrzynce.

W ciągu tej godziny nerwowo szukałem po sieci jakiegoś dobrego zabezpieczenia antyspamowego dla WordPressa. Znalazłem i polecam: Spam Karma 2. Działa jak złoto.

Tags: