Blog Narodowca

January 12th, 2007 5 comments

Znalazłem w sieci bloga o tytule “Bóg, Honor, Ojczyzna”. Zajrzyjcie tam, proszę, poczytajcie sobie trochę, a potem wróćcie tutaj i odpowiedzcie na pytanie: czy on tak na serio, czy też robi sobie jaja?

Jaja sobie robi.

Ale na pewno? Na stówę? Na bank?

No, na bank to nie, nie?

Niby go zdradza ten tekst o publicznej zbiórce pieniędzy na wykupienie fabryki Skody (“Dalszym etapem tego procesu byłaby oczywiście zmiana nazwy Skody, bo nie dość, że głupio brzmi to nic nie znaczy i jej nazwa musiałaby promować polski geniusz w świecie”). No ale pomyślcie: czy ten tekst nie mógłby się znaleźć na blogu Wierzejskiego?

Sądząc po komentarzach, nie każdy łapie ironię (ja, będąc osobą bardzo inteligentną, złapałem ją przy czytaniu już drugiego wpisu). Autor po prostu nie lokuje się ze swoim poglądami zbyt daleko od wulkanów w rodzaju Wierzejskiego czy Masina.

Gdyby nagrody Nobla nie były przyznawane przez masonów i żydów to ksiądz Prałat dostawałby ją każdego roku.

Zakończę cytatem nawiązującym do toczącej się poniżej dyskusji na temat produktów firmy Apple:

W przyszłości moglibyśmy mieć nasz własny koncern na miarę być może Appla czy Microsoftu.
Czas też stworzyć polską przezglądarkę internetową która zabrałaby część rynku InternetExplorerowi.
Jej nazwa mogłaby być np. Polonez.
Polonez browser.

iPhone

January 10th, 2007 36 comments

iphone.jpgKontynuując wątek telefoniczny, chciałem powiedzieć, że moja ulubiona firma zaprezentowała właśnie nowy model telefonu. Telefon nie ma guziczków, bo wszystko załatwia się smyrając paluchem po ekranie dotykowym. Przy okazji jest iPodem, ma zainstalowany najlepszy system operacyjny świata, można nim gmerać w internecie, ma czujnik oświetlenia zewnętrznego, czujnik położenia (przy przekręceniu o 90 stopni obraz na ekranie przechodzi z pionowego w panoramiczny), rozdzielczość monitorka 160 ppi i zapewne bardzo przyzwoite dzwonki.

Z dobrze poinformowanych źródeł wiem, że SAD odebrał dziś już pierwsze zamówienie na iPhone od rozgorączkowanego klienta. Nie dziwię się, bowiem w moim przypadku Współczynnik Chciejstwa dla tego cuda wynosi 5BoldCaps: CHCĘCHCĘCHCĘCHCĘCHCĘ!

Tags:

Telefonik nowy mam

January 8th, 2007 7 comments

nokia_e50.jpgDostałem od mojego kochanego operatora nowy telefonik — Nokię E50. Mam go ze cztery godziny i już najchętniej bym go opluł, obsikał i wyrzucił za okno.

Co za koszmar — pierwszy raz mam tak w życiu, że technika mnie przerasta. Nic nie mogę znaleźć, wszystko gdzieś pochowali. Najpierw myślałem, że jestem debilem — to poczucie wzrosło zwłaszcza, jak nie mogłem znaleźć blokowania klawiatury. Jak znalazłem, to mi przeszło — ukryli go sprytnie w… wyłączniku telefonu — tym samym, który w Nokii działa tak spryciarsko, że dłuższe jego przytrzymanie wyłącza telefon. Przypuszczam, że w przyszłości zadumam się nieraz boleśnie nad względnością stwierdzenia “dłuższe przytrzymanie”.

Ponieważ ten owoc fińskiej myśli technicznej nie współpracuje z Macintoshem ani ciut, musiałem ze starego telefonu książkę telefoniczną kopiować na piechotę via karta SIM, co spowodowało, że poszły się paść wszystkie nowoczesne formy organizacji kontaktów — grupy, kontakty kilkunumerowe i inne takie. Co było robić — usiadłem i zacząłem porządkować książkę na nowo. Och, jest opcja “kopiuj numer do schowka”! To mi ułatwi pracę! Zaraz, a gdzie jest polecenie “wklej”? Po długich bezowocnych poszukiwaniach nacisnąłem na tzw. pałę czarny guzik z boku telefonu. Okazało się, że jest to guzik “wklej” — i najwyraźniej tylko do tego służy. Bill Gates by tego lepiej nie wymyślił.

nokia_powiekszenie.jpgWidzicie te dwa małe guziczki otoczone większymi? Otóż jeden z nich służy do wywoływania menu, a drugi do kasowania. Jest otulony przez guziczek “Zatwierdź, zapisz, zakończ” i muszę go wciskać paznokietkiem małego paluszka, bo inaczej zamiast skasowania literki zatwierdzam, zapisuję i zakańczam. Co za wulkan to wymyślił? Pewnie ten sam, który tak schował ustawianie głośności dzwonka, że musiałem sięgnąć do instrukcji, żeby je namierzyć.

Przy takich atrakcjach już stosunkowo słabo wnerwił mnie marketoidalny patent, który każde połączenie z internetem kieruje na orange.pl. Ściągnięta Opera Mini wybrała sobie najwolniejszą opcję połączenia i teraz nie wiem, jak to zmienić. Ale jak już powiedziałem, to wisienka na torcie ledwie.

No i mam. Na własną prośbę zafundowałem sobie torment. Po co mi Adobe Reader, pakiet Office i zip w telefonie? Ja chcę moją głośność dzwonka!

Tags:

Ku niebu na skrzydłach szaleństwa

January 7th, 2007 9 comments

1.

leftbehindgame.jpgNa Boing Boing znalazłem linka do recenzji gry komputerowej pt. “Left Behind: Eternal Forces”, stworzonej na bazie popularnej chrześcijańskiej serii wydawniczej “Left Behind”. Zajrzałem z ciekawością, nie przypuszczając nawet, że będzie to początek wielkiej przygody. W ciągu następnych kilku godzin zwiedziłem dziesiątki blogów, stron — zarówno chrześcijańskich fundamentalistów, jak i ateistów, kupiłem za trzy dolary dostęp do artykułu w elektronicznym wydaniu New York Review of Books oraz założyłem konto w internetowym organizerze, żeby porządkować znajdowane informacje. A wszystko to, bo trafiłem na fascynującą historię, którą wam tu chętnie opowiem.

Read more…

Tags:

I po ingresie

January 7th, 2007 6 comments

wielgus2.jpg

Wielgus jest wysokim ułędnikiem w Łymie!

EDIT: Nie, nie czytuję Łysakowskiego regularnie, sam wymyśliłem ;)

Tags: