Tarot

February 2nd, 2007 No comments

Do świąt daleko, ale ja już wiem, co chcę pod choinkę. Oto karty do tarota w wersji “Hello, Kitty”:

major1.gif major2.gif minor1.gif minor2.gif

Ściągnąłem pliki tutaj, bo nie działa już ani strona twórcy, ani sklep internetowy, w którym można je kupić. Ale, drodzy prezentodawcy, dla chcącego nic trudnego. Szukać!

Tags:

Seksafera w Agorze

January 31st, 2007 Comments off

W tym miejscu znajdował się kiedyś tekst o kobiecie, która oskarżyła Adama Michnika o molestowanie seksualne, i o dzielnych reporterach „Gazety Polskiej”, którzy przeprowadzili dziennikarskie śledztwo — na tyle solidne, żeby nieco uświnić Michnika, ale nie na tyle, żeby zorientować się, że bohaterka ich reportażu ma poważne problemy osobowościowe.

Od jakiegoś czasu osoba ta prosiła mnie (na blogu oraz mailem) o usunięcie wpisu i komentarzy pod nim, na przemian grożąc mi sądem i prosząc o zrozumienie. Dziś czynię zadość jej prośbie. Jej zdrowie nie powinno być tematem rozmówek na blogu.

Zdaję sobie sprawę, że tworzę precedens, otwierając pole do rozważań, czy niektórzy bohaterowie innych moich notek nie zasługują na podobne potraktowanie. Pamiętajcie jednak, że mowa nie o kimś, kto funkcjonuje w przestrzeni publicznej, ale o osobie, której choroba została wykorzystana przez paru cwaniaczków z prawicowej gazetki.

Zamykam też możliwość komentowania. Jeśli macie coś do powiedzenia w tej sprawie, możecie to zrobić pod aktualną notką.

Cover story

January 30th, 2007 5 comments

Idę ci ja dziś ulicą, patrzę, a tam na wystawie “Fakt”. A w nim na pierwszej stronie coś takiego:

premier.jpg

Fajne, nie? Wygląda jak screen z “Ghost Recon: Operation Poland”. Brakuje tylko snajpera. Ale zaraz to nadrobimy.

Będąc operatorem komputera wiem, że komputerowa rekonstrukcja wydarzeń to poważna sprawa. Jak już komputer coś zrekonstruuje, to wychodzi coś zupełnie innego, niż jakby człowiek rekonstruował. W dodatku możliwości taki komputer ma dużo większe. Może np. powyższą scenę zrekonstruować tak:

premier2.jpg

I już można dać lepszy tytuł: CUDEM UMKNĄŁ KULI!

Zastosuję teraz Metodę Insynuacji Wierzejskiego: otóż słyszałem, że redakcja “Faktu” wygląda tak, że siedzą dziennikarze z ponurymi mordami i walą gorzałę. Co jakiś czas któryś prostuje się i mówi strasznym głosem “Nie ma Boga!”, ale generalnie ożywiają się tylko wtedy, kiedy przechodzi Redaktor Łukasz i wyzywa stażystki od kurew. Sądząc po dzisiejszej okładce, to by się zgadzało. Nikogo nie powinno się zmuszać do pracy w tym miejscu.

Przy okazji: moje gratulacje dla internauty-czytelnika wiadomosci.gazeta.pl, który na wieść o tym, że premier złamał lewą rękę, w komentarzach pod tekstem zapytał przytomnie: “Którą lewą?”…

Tags: ,

Ekspierd!

January 30th, 2007 68 comments

Hello, my English speaking friends from maemo.org :)

Yes, he’s a troll. No, it’s not him in the picture. Yes, it’s a long story, and there’s no translation available, but let me sum it up for you in two words: batshit insane.

Cheers!

Dzisiejszy wpis będzie nieco hermetyczny dla części czytelników, zwłaszcza młodszych.

Co tam się będę przejmował młodzieżą. Ekspierd wrócił do domu! na Usenet!

Ekspierd, zwany również Expertem, Expierdem i Ekspertem (a przedstawiający się m.in. jako Jacek, Dariusz, DariusJack, Pastor, invention4you) to wyjątkowy egzemplarz usenetowego trolla. Owszem, to do jego księgi cytatów prowadzi link w Wikipedii.

Dlaczego wyjątkowy? Większość trolli bruździ, tumani, przestrasza i przeklina. Ekspierd zaś jest trollem najwyraźniej doznającym łaski prawdziwej choroby psychicznej.

Read more…

Tags:

Prasówka

January 28th, 2007 2 comments

1. Szokujący, antysemicki billboard w Koszalinie

W czwartek otwarto, a w  piątek zamknięto wystawę Petera Fussa w Koszalinie. Wiem, że prokurator czy policjant to zawód, w którym ciężko o śmiech, ale panowie, ironia kopie was w dupę, a wy jej nie zauważacie. Zwłaszcza że gdybyście zwiedzili wystawę, zamiast ją plombować, zobaczylibyście listę Żydów wiszącą wciąż na polonica.net oraz wydruki z forum pisma “Fronda”. Zwłaszcza to ostatnie to uciecha. Mój ulubiony tekst to recenzja filmu “Happy Feet”:

Już przez moment myślałem, że przełom — oto powstała bajka homofobiczna, pielęgnująca tradycyjne wartości… — ale gdzie tam! Zgodnie z postępem zostają wyszydzone prawa starszyzny, tradycji i w sumie religia. A Pingwinessa realizuje się w pracy zawodowej…

jp2a.jpgMój pogląd na sztukę współczesną jest taki, jak w pamiętnym skeczu Monty Pythona: może i się na niej nie znam, ale jestem cholernym papieżem i wiem, co mi się podoba. Peter Fuss podoba mi się okropnie po prostu — a w dodatku gada do rzeczy i swoim gadaniem daje mi do myślenia, zarówno jeśli chodzi o pojmowanie sztuki, jak i samą twórczość — jestem bowiem artystą muzykiem przecież (A kiedy na twój wernisaż przychodzi 15 osób, wliczając w to twoich znajomych, to musi być już naprawdę smutne). Ponieważ nie można już jego prac obejrzeć w Koszalinie, rzućcie przynajmniej okiem na stronę.

2. Żegnaj, Bob

dont_bogart_that_joint_my_friend.jpgPo pomyśle zakazu pornografii pojawił się projekt zakazania produkcji “koszulek, kubków i innych gadżetów” z listkiem marihuany. Na razie produkcji, potem pójdziemy dalej, ale o tych planach za chwilę.

Naprawdę, Kononowicz wykrakał, że nie będzie niczego.

Lubię te pomysły moich ulubionych faschi z LPR, bo super się rozwijają. Co dalej? Co z piosenkami o bakaniu? Czy będę musiał zdać swoją płytę Kalibra w specjalnym punkcie zbiorczym? Jaka będzie kara za puszczenie piosenki Legalize It? Jaka za słuchanie? Czy będzie tak jak w Abu-Dabi (kolega był i opowiadał), że prowadzona przez Anglików rozgłośnia puszcza If I Were a Rich Man w tak free-jazzowej wersji, że żaden Arab nie rozpozna?

Pomysłodawcą tego szalonego planu jest kolejna niezła twarz LPR — po Morderczym Grymasie i Tępej Mordzie, czyli dwóch panach, którzy regularnie pojawiają się na moim blogu. Ta twarz to Przemysław Andrejuk. Uśmiechnięty, buźkę ma sympatyczną — w pierwszej chwili pomyślałem “Oto nasz Haider”. Zacząłem czytać jego wypowiedzi i szybko okazało się, że nie różni się od swoich mniej przystojnych kolegów, jeśli chodzi o poziom bzdur. Fragmenty wywiadu dla pardon.pl:

Uczeń idzie do gimnazjum, otwiera piórnik, na którym jest marihuana, wyjmuje długopis, na którym jest marihuana, całuje dziewczynę, która ma naszyjnik z marihuaną. Zaczyna to podświadomie akceptować i w momencie, kiedy zaczyna się go ostrzegać przed narkotykami, z pewnością nie pomyśli o marihuanie.

W oczach przedsiębiorców pojawił się cynizm.

Nie ukrywam, że docelowo marzę o ustawie, która zakaże nawet chodzenia w takich koszulkach, używania ozdób z listkiem marihuany.

Wiemy, że są różne pentagramy, odwrócone, nie odwrócone. Różnie interpretowane. Problem pojawia się wtedy, gdy takie symbole ingerują w świat chrześcijan, na przykład kiedy pojawiają się w pobliżu kościołów.

Dochodziły do mnie głosy, że przez różne interpretacje przepisów nie wpuszcza się na stadiony osób z flagami narodowymi i dlatego złożyłem interpelację. Osobiście na wielu meczach widziałem flagi tzw. „lewackie”. Nie jestem jednak tym załamany, bo mentalność kibiców jest głównie prawicowa.

W pewnym momencie wywiązuje się między dziennikarzem a Andrejukiem wymiana zdań, której nie bardzo rozumiem. Jestem za głupi, czy to po prostu bełkot?

Przyznam, że mama przywiozła mi z Amsterdamu skarpetki w małe marihuanki. Patrząc na nie ani razu jednak nie pomyślałem, że chciałbym sobie zapalić.

Swastyka też nie musi się kojarzyć z Adolfem Hitlerem. Każdy może to po swojemu interpretować. Poza tym, nie wiem, czy Pana mama wiedziała co przywozi.

Wiedziała.

Pojedzie do Turcji, kupi fajkę wodną i tak skompletujemy cały sprzęt (śmiech). Holandia stała się narkofolklorem. My działamy w Polsce, wprowadzenie zakazu produkcji dla przedsiębiorców będzie bardzo łatwe.

Ostatnie zdanie rozumiem. Można mieć oczywiście nadzieję, że gdy nadejdzie liberalno-lewicowa alternatywa i zmiecie tych młodych siewców monokultury, wszystkie głupie zakazy się zniesie. Ale można też z obawą myśleć o kolejnym przesuwaniu punktu ciężkości dyskursu publicznego (que?). Jeszcze raz cytat z Andrejuka:

Tu nie chodzi o wolność wyboru. Ta niezauważalnie gdzieś się skończyła, a w jej miejscu pojawiła się niestety ludzka głupota.

To zdanie nie pada w kontekście wolności wyboru substancji, którą się odurzam. Pada ono w kontekście wolności wyboru symbolu, jaki chcę nosić na koszulce. Czyli nie rozmawiamy już o legalizacji/penalizacji miękkich narkotyków, rozmawiamy o legalizacji/penalizacji symboliki do tych narkotyków się odnoszącej. Tak jak dziś nikt już nie pyta, czy religia nie powinna przypadkiem wypierdalać ze szkół — teraz rozmawiamy o ocenie z religii na świadectwie. Zakaz aborcji nie podlega dyskusji, pytanie tylko, czy powinien obejmować ofiary gwałtów.

Ponoć nasza cywilizacja się kończy, bo geje biorą śluby. Nie u nas. U nas same postępy w walce z postępem. Jak powiedział mniejszy brat Kijanowski, “My chcemy wprowadzić nowe Średniowiecze”.

Fot. 1,2 — www.peterfuss.com, 3 — autor nieznany