Ekspierd (5)

August 26th, 2007 7 comments

Co też tam nasz Ekspierd porabia…

  1. Nowa sygnaturka!

    Web 3.0 Technology applications, maps mashups of Web 2.0 Technology applications, Interactive headlines media GeoRSS, RSS, XML, GML, Yahoo Pipes, Pipelines, Media injectors, Custom search engines, Geonaming, Geocoding, Geotagging, MySQL, PHP, Realtry transition to Web 3.0 Technology with 3D SUGE modelling, maps mashups DB visualization, statistical analysis, spreadsheets to maps mashups

  2. jacek.jpgNowa strona internetowa! Z pracami w Google SketchUp — przykład po prawej. Może ogłoszę jakiś konkurs na najlepszy tytuł dzieła?
  3. Nowy wielki projekt:

    Szczerze mówiąc, pracuję właśnie nad technologią modelowania w 3d całych miast i miasteczek, opartą na przetwarzaniu obrazu i wzorach matematycznych.

  4. Starsi internauci pamiętają zapewne dawną fascynację Ekspierda golfem. Nic nie przemija bezpowrotnie:

    Moi znajomi chcieliby stworzyć profesjonalne pole golfowe i poprosili mnie o pomoc przy prostym modelowaniu 3d. Czy SU [SketchUp] jest odpowiednim narzędziem do modelowania pola, terenu treningowego, kija golfowego itp.? Proszę o kontakt doświadczonych projektantów nowoczesnych pól golfowych.

  5. Czas na zarobienie kasy na domenach:

    Pracuję nad narzędziami do promocji domen internetowych (nowych i starych) na aukcjach, opartymi na technologii Semantic Web 3.0. Do potrzeb testowych potrzebuję ściągnąć plik dns zawierający wszystkie domeny .com.

    A potem, już na polskiej grupie:

    Kto potrafi wybrac 100 domen, ktorych wartosc wzrosnie po zahostowaniu i wypozycjonowaniu
    I jakie domeny wybierac, nowe, czy wygasle, majace juz jakis traffic i widziane w wyszukiwarkach ?
    tylko .com czy tez inne moga mic jakas wartosc .
    Przydaloby sie narzedzie do analizy atrakcyjnosci domen, wspomagajace wybieranie + ewentualna rezerwacja na miesiac, przed ostateczna rejestracja.

    Optymalny bylby hosting, parkowanie za free, aby nie generowac
    kosztow.

    Na propozycję pomocy za odpowiednią kwotę odrzekł:

    Jezeli jest to taki biznes, to moze mi powiesz, czy juz te domeny zostana zgloszone do wyszukiwarek, wypozycjonowane, otrzymaja duzo reklam, beda statystyki ruchu, to ktos zechce za kazda, w hurcie, dac wiecej niz 10 zl.
    Czy jest w ogole popyt na taka kolekcje i co powinno sie w niej znalezc, aby ktos sie nia zaintersowal.
    Nie 1 czy 5 domen, ale kolekcja 100 domen, aktywnych, generujacych ruch, zarejestrowanych, hostowanych itp.
    Bo problem jest taki ze moge wybrac rozne z okolo 50.000 wygaslych i nie wiem na czym sie koncentrowac, aby ten wybor mial sens, powstala kolekcja i kolekcja mogla w przyszlosci znalezc innego kolekcjonera.
    Cos takiego jak kiedys zbieranie znaczkow i wymiana z innymi.

    Jezeli masz doswiadczenie w tym temacie, to podaj swoje domeny i na ile je wyceniasz.
    Czesc z tych 50.000 domen z czyms mi sie kojarzy, ale moze tak byc, ze i inne wygeneruja skojarzenia
    a nie chce wybierac przez tydzien, czy miesiac, ale zastosowac algorytm i znane narzedzia.

  6. Zaczął pisać pracę na międzynarodową konferencję:

    Pisze prace na miedzynarodowa konferencje Semantic Web 2.0 Technology nt. Psychologii Binarnego Inwestowania na gieldzie a w szczegolnosci interaktywnej gry na gieldzie, forexie i w zakladach sportowych buchmacherskich i innych.

    W ciagu dnia pojawia sie na swiecie okolo 100.000 newsow prasowych, naglowkow, headlines.
    Nawet gdy po filtracji, selekcji, tych headlineow bedzie 1000, to i tak ich czytanie on-line jest bardzo czasochlonne i uciazliwe.

    Psychologia Binarnego Inwestowania na gieldzie, Forexie, to wlasnie semantyczna analiza on-line tych wszystkich newsow z calego swiata i analizy ich wplywu na kursy akcji, walut i innych walorow i zmiany tych kursow w oparciu o te newsy, headliney.

    Kilka biur maklerskich chce juz kupic tego typu narzedzia do wspomagania procesu podejmowania decyzji w systemie on-line, zainteresowanie wykazuja szczegolnie te grajace na Forexie, a takze buchmacherzy, a takze indywidualni gracze.

  7. Nowy wielki projekt Ekspierda ma już nazwę: Open Source GSM Navigation Project. Ma on jakiś związek z chodzeniem wokół dużego stołu:

    W ciagu dnia mozna przejsc bez zbytniego wysilku 10 km
    10 km to 10 x 1000 m = 10.000 m t.j. okolo 20.000 krokow, ale aby obejsc stol wokolo wystarczy 20 moze 30 krokow i wielu to potrafi.

    Nawigacja satelitarna z produktu z wysokiej polki trafila pod strzechy a w polaczeniu z tanimi palmtopami, komorkami, dedykowanymi palmtopami stala sie produktem bardzo tanim i popularnym.
    Czytalem kiedys jak prezes TomTom rozpoczal swoj biznes z narzeczona, ktora potem stala sie jego zona i wspolwlascicielem firmy i co zdecydowalo o sukcesie firmy.

    Znalazlem juz Hindusa, ktory zna algorytmy nawigowania. Japonczyka, ktory zajmuje sie przeksztalcaniem zdjec stereoskopowych w modele 3D, firme francuska od stereoskopii i kolejna od wizualizacji cad ze zdjec.
    Zatem szanse na pomyslnosc Open Source GSM Navigation Project sa duze, no chyba ze niektorzy liderzy rynku udostepnia API i nowe features bedzie mozna dokladac samodzielnie i produkt bedzie rozwojowy dla klienta i trendy.
    Znalazlem tez ludzi z Francji, Holandii, Anglii, ktorzy zajmuja sie nawigacja dla niewidomych.
    To tez jest bardzo cenne doswiadczenie.

  8. Zaproponował nowatorskie rozwiązanie dla nocnych programów audiotele:

    Czy program Noc z zagadkami TVP2 jest na zywo czy tez odtwarzany z playbacku za dnia ?

    Gdyby byl nagrywany w studiu a potem odtwarzany w nocy to prowadzacy moglby w nocy spac, a te rozmowy telefoniczne by byly wczesniej nagrane, a wszyscy dzwoniacy w nocy by natrafiali na zamkniete linie, bo wlaczony bylby tylko automat zgloszeniowy bez zadnej obslugi i laczenia z prowadzacym.
    Dodatkowo jak ktos sie dodzwania to nigdy nie jest proszony o nierozlaczanie sie, aby mogl podac dane , gdy wygral.
    Jezeli za noc jest 2000 zl czy wiecej wygranych, to puszczajac taki program z nagrania tych nagrod nikt by nie wygral w nocy, a zatem duza oszczednosc dla organizatorow.

Tags:

Piątkowe znalezisko

August 24th, 2007 1 comment
ap_27.jpg

Jest piątek i zapewne nudzisz się w pracy. Jeśli lubisz wysyłać znajomym zabawne liściki, zapomnij o Royal Navy i biegnij na Someecards. Znajdziesz tam kartki na każdą okazję. Możesz wysłać gratulacje swojemu przyjacielowi, któremu właśnie urodziło się dziecko…

bab_4.jpg

…albo po prostu pozdrowić kogoś bezokazyjnie.

enc_1.jpg

Możesz nawet wysłać jakąś kartkę do mnie:

con_7.jpg

Tags:

Kiełbaski — post scriptum

August 22nd, 2007 6 comments

Muszę napisać jeszczę kilka słów o aferze kiełbasianej, bo z perspektywy widzę, że jednego w moim tekście zabrakło: własnego poglądu na opisane w nim historie.

Czy uważam zakaz spożywania kiełbasek na biwaku (obojętnie — podgrzanych na ogniu czy nie) za bzdurę? Tak.

Nie dlatego, że — jak napisał jeden z moich komentatorów — muzułmanie są w UK gośćmi i powinni się stosować do zasad i zwyczajów panujących w tym kraju. Uważam biwakowy zakaz za bzdurę, między innymi dlatego że uczestnictwo w biwakach nie jest obligatoryjne. Jeśli nie lubisz widoku ludzi zjadających robaki, nie jedź na obóz survivalowy.

Piotr Zychowicz pisze w komentarzu do mojego posta: “Moj sprzeciw wzbudzaja natomiast wszelkie tendencje do narzucania ludziom z gory, w sposob urzedowy, rozmaitych zachowan sprzecznych z ich tradycja, obyczajami, a przede wszystkim zdrowym rozsadkiem”. Ja z kolei jako ateista nie lubię, gdy moja wolność jest ograniczana przez przekonania religijne innych ludzi. Nie podoba mi się też, gdy religia wchodzi w strefę publiczną albo, co gorsza, państwową. Potrafię jednak kierować się zdrowym rozsądkiem, a nie pryncypiami. Kaplica w Sejmie razi mnie bardzo, kaplica w Centrum Onkologii na Ursynowie zupełnie mi nie przeszkadza. Dlatego gdyby poproszono mnie o powstrzymanie się od wpieprzania kanapek z szynką przy biurku w Ramadan z uwagi na siedzącego obok kolegę-muzułmanina, posłuchałbym i podreptał ze swoim żarciem na stołówkę zakładową. Dla mnie to żaden problem — dla niego to pewnie duża ulga.

W obu przypadkach — biwakowym i biurowym — moja wolność zostaje ograniczona przez czyjąś religię. W pierwszym jednak coś zostaje mi odebrane, w drugim czynię koledze z pracy zwykłą uprzejmość. Nie jestem aż takim Dawkinsoidem, żeby mu tej grzeczności odmówić, tylko dlatego że uważam religijne poszczenie za głupotę.

Różnice są subtelne, zwłaszcza dla człowieka żyjącego w naszym pięknym kraju, którego hymnem narodowym powinno być zawołanie “jak ci się nie podoba, to wypierdalaj”. W kraju, w którym poważny ogólnopolski dziennik zachowuje się jak tabloid i podsyca cechujące część społeczeństwa kołtuństwo i zaściankowość, usprawiedliwiając się “niechęcią do narzucania ludziom z góry, w sposób urzędowy, rozmaitych zachowań”. Co, na marginesie, na pewno bardzo ładnie brzmi na spotkaniu Koła Młodych Libertarian, ale mam wrażenie, że w realu słabo się broni.

Inny komentator pisze: “takie ‘pomaganie’ neguje sens WYRZECZENIA u poszczącej osoby i świadczy o całkowitym niezrozumieniu sensu postu”, co dla mnie jest dość zabawną tezą. Czy sam post nie jest już wystarczającym wyrzeczeniem? Czy muzułmanin poszczący na pustkowiu jest gorszy od tego, który cały Ramadan spędza w restauracji, patrząc, jak inni się obżerają?

Swoją drogą, jedzenie przy biurku to brzydki zwyczaj, Ramadan czy nie Ramadan.

Skauci i ich kiełbaski

August 20th, 2007 13 comments

Pamiętacie Piotra Zychowicza? To ten zaangażowany dziennikarz “Rzeczypospolitej”, który opowiada bajeczki o zakazie mówienia “mama” i “tata” w szkockich szpitalach. Teraz uderza znowu:

Pracownicy szkockiej służby zdrowia nie mogli uwierzyć własnym uszom, gdy ogłoszono im nowe zarządzenie szefostwa: od 12 września przez miesiąc nie będą mogli jeść przy swoich biurkach.

Z korytarzy znikną również wózki rozwożące kanapki i napoje, a nawet maszyny z batonikami. Wszystko po to, żeby nie drażnić widokiem jedzenia muzułmańskich pracowników i pacjentów. W połowie września zaczyna się bowiem święty dla muzułmanów miesiąc — ramadan. W jego trakcie wyznawcy Allaha muszą pościć od świtu do zmierzchu.

Piotr Zychowicz tak już ma, że lubi zmieniać zalecenia w zarządzenia i przekręcać różne rzeczy. Wyjaśnijmy więc:

HOSPITAL staff in the Lothians have been told not to eat at their desks to avoid offending Muslim colleagues during Ramadan.

NHS Lothian has advised doctors and other health workers not to have working lunches during the 30-day fast, which begins next month.

The health service’s Equality and Diversity Officer sent an e-mail to all senior managers, giving guidance on religious tolerance.

This includes ensuring Muslim staff are given breaks to pray, and time off to celebrate Eid at the end of Ramadan.

It is understood they also advised hospital managers to move food trolleys away from areas where Muslims work.

(The Scotsman)

OK, czyli nie pracownicy nie mogli uwierzyć własnym uszom, ale kierownictwo. Wózki też chyba nie znikną, a maszyny z batonikami to już chyba Mr. Zychowicz sobie dopowiedział. Ale to malutkie przekłamania. Widzicie gdzieś słowo “Scotland” w cytowanym tekście? Nie ma, jest za to “Lothians”. Co to jest? To region Szkocji, w dodatku dość niewielki.

pigs.jpgNo dobrze, jedźmy dalej. Co tam jeszcze Piotrek napisał…

Kilka miesięcy temu w jednej z angielskich szkół zabroniono dzieciom śpiewać piosenkę o trzech świnkach (świnia to dla muzułmanów nieczyste zwierzę) i zamiast tego kazano zaśpiewać o “trzech szczeniaczkach”.

Rzeczywiście, niepokojące. Może jednak warto wspomnieć, że w owej szkole muzułmanie stanowią 60% uczniów, a cała historia zdarzyła się nie kilka miesięcy, a cztery lata temu.

sausage.jpgPrzejdźmy do tytułowych kiełbasek, bo na pewno wszyscy już głodni. Najpierw Zychowicz:

Brytyjskie Towarzystwo Skautyzmu zabroniło ostatnio swoim podopiecznym jedzenia kiełbasek z ogniska, co było odwieczną tradycją na harcerskich obozach. Powód: widok skwierczącej na ogniu wieprzowiny mógłby urazić uczucia muzułmanów.

A teraz prawda, bo prawda nas wyzwoli, prawda?

Liczba skautów, którzy nie mogli zjeść kiełbasek z ogniska w związku z możliwością urażenia uczuć religijnych muzułmanów: 300. Ten straszliwy wykwit politycznej poprawności miał miejsce podczas biwaku na wyspie Brownsea. Zresztą nawet gdyby mogli jeść kiełbaski, nie mieliby ich na czym upiec, bo ognisk zakazano z uwagi na zagrożenie pożarowe.

Liczba skautów, którzy mniej więcej w tym samym czasie wpieprzali kiełbaski: 40 000. Tylu ich przyjechało na ogólnoświatowy zlot skautów w Hylands Park (Chelmsford, Essex), gdzie mięso było w menu — zwykłe, halal i koszerne.

Nie ma żadnego oficjalnego zakazu. Brytyjskie Stowarzyszenie Skautów pozwala jeść kiełbaski.

Tygodnik “Polityka” prowadzi akcję “Zostańcie z nami”, w której nagradza stypendiami najzdolniejszych polskich młodych naukowców, żeby zachęcić ich do pozostania w kraju. Piotr Zychowicz prowadzi chyba własną, PiSiorską odmianę tej inicjatywy: nie wyjeżdżajcie do Wielkiej Brytanii, bo jak wasze dziecko zachoruje i trafi do szpitala, zagłodzą je tam z powodu Ramadanu. I choć będzie kwiliło rozdzierająco “Opiekunie prawny, nakarm mnie”, wy nie będziecie mogli dać mu nawet kawałka zwykłej kiełbasy. Straszna wizja. Chyba rzeczywiście zostanę w Polsce.

EDIT: Zapraszam do czytania postscriptum do tekstu.

Wieści

August 13th, 2007 13 comments

Na mieście mówią, że Roman już nie pracuje w ministerstwie. Czy oznacza to, że pracę straci też ten homofobiczny pan, który wierzy w siedmiodniowe stworzenie świata parę tysięcy lat temu? Czy z moich pieniędzy nie będzie już płacona pensja pani Doradcy Ministra ds. Promocji Ochrony Życia w Szkole, która chce zmuszać ofiary gwałtu do rodzenia i uważa, że zbieranie krwi na Przystanku Woodstock to szczyt głupoty, naiwności i obłudy, a sama krew jest pewnie zakażona HIV?

W środę dzień święty, a więc we wtorek wieczorem:

silvester_sektflasche_animiert.gifsilvester_feuerwerk_03_animiert.gif