Archive

Archive for February, 2015

What if ze opposit is tru?

February 16th, 2015 243 comments

Dzień Świstaka: doktor Jaśkowski znowu napisał jakąś odezwę i znowu jacyś ludzie biorą ją na poważnie.

Nasz stary znajomy (zwany dalej Doktorem) opublikował listę pytań, na które ponoć nie potrafią odpowiedzieć pediatrzy, czyli w terminologii Doktora „masowi realizatory przymusowych szczepień”. Nie jestem pediatrą, ale odnoszę wrażenie, że trudność tych pytań nie polega na tym, że do odpowiedzi potrzebne jest wykształcenie medyczne. One są po prostu pokracznie skonstruowane: wnioski nie wynikają z przesłanek, dane nie mają źródeł, często nie wiadomo, której szczepionki dotyczy dane pytanie, a wszystko jest podane w niepodrabialnym stylu Doktora, który lubi np. znienacka przypomnieć czytelnikom, że „VAT to łapówka dla urzędników”. Doktor konstruuje pytania według schematu: „Jeśli szczepionki są bezpieczne i skuteczne, to…” — przy czym druga część pytania zazwyczaj albo jest nieprawdą, albo nie ma wpływu na ocenę bezpieczeństwa i skuteczności szczepionek, albo ten wpływ ma minimalny. Przyjrzyjmy się zresztą pierwszemu pytaniu:

Jeżeli szczepionki działają tak dobrze i nie powodują autyzmu, to dlaczego wirusolodzy firmy Merck, opracowujący te szczepionki twierdzą publicznie, że wyniki zostały sfałszowane już w 2001 roku. I firma posiada dowody, że szczepionka przeciwko odrze, śwince i różyczce powoduje wzrost autyzmu o 800 %?

Zachowałem pisownię tego i pozostałych pytań.

Dlaczego to, że wirusolodzy firmy Merck coś twierdzą publicznie, miałoby obalić fakt, że szczepionki działają dobrze i nie powodują autyzmu? Jakie wyniki zostały sfałszowane? Trzeba się domyślić albo poszukać. I jak się poszuka, okazuje się, że w 2012 r. wybuchł skandal, bo okazało się, że dwoje byłych wirusologów firmy Merck oskarżyło swojego pracodawcę, że ten fałszował wyniki badań skuteczności szczepionki przeciw śwince i że ta szczepionka wcale nie jest efektywniejsza od szczepionek konkurencji. Jak z tego ma wynikać, że szczepionki nie działają dobrze? To wie chyba tylko Doktor.

Wzrost autyzmu o 800%? Jedyny ślad tej informacji to wypowiedzi antyszczepionkowego działacza Briana Hookera, który dokonał ponownej analizy danych gromadzonych przez amerykańską agendę rządową CDC. Analizy tak złej i tak amatorskiej, że została wycofana przez pismo, które ją początkowo opublikowało. Skąd nagle teza, że jakaś firma posiada takie dowody? Trzeba by spytać Doktora.

Pytanie 2.
Jeżeli szczepionka MMR jest taka dobra, to dlaczego epidemie odry wystąpiły tylko w grupach zaszczepionych nawet w 99%?

What if ze opposit is tru?, jak mawia filozof Slavoj Žižek: A jeśli jest wręcz przeciwnie? Epidemie odry nie występują tylko w grupach wysoko zaszczepionych. Epidemie odry w Europie wybuchają np. w nisko zaszczepionych społecznościach ortodoksyjnych protestantów w Holandii. A co się dzieje, kiedy epidemia odry wybucha w populacji, w której przeważająca większość osób jest zaszczepionych? Po pierwsze, zazwyczaj ma niewielki zasięg. Po drugie, zarażają się głównie osoby niezaszczepione. Oto dane dla Europy za okres listopad 2012-październik 2013. Z ponad 10 tysięcy osób, które zachorowały, 87% stanowiły osoby niezaszczepione. Pozwólcie, że przedstawię wam wykres, który lepiej przybliży skalę zjawiska. Kolor czerwony to osoby niezaszczepione:

vacc-vs-unvacc-measles

Pytanie 3.
Jeżeli toksykolodzy twierdzą, że rtęć jest neurotoksyną, uszkadzająca centralny układ nerwowy, czyli mózg, to dlaczego wstrzykiwana dzieciom [nie posiadającym bariery krew/mózg] bezpośrednio do krwi, rzekomo nie uszkadza mózgu?

Trzeba zaznaczyć, że nikt nie wstrzykuje rtęci dzieciom bezpośrednio do krwi. W tym stwierdzeniu Doktorowi udało się zawrzeć dwie bzdury. Po pierwsze, szczepionek nie podaje się dożylnie. Po drugie, szczepionki nie zawierają rtęci. Szczepionki zawierają organiczny związek rtęci o nazwie tiomersal (w dodatku te szczepionki, które obecnie go zawierają, można policzyć na palcach jednej ręki), który jest bardzo szybko wydalany z organizmu. Porównywanie go z rtęcią czystą czy występującą w innej postaci (np. groźnej dla człowieka metylortęci obecnej w mięsie ryb) to jak porównywanie chloru z solą kuchenną albo piwa z denaturatem. Szczepionka MMR, którą antyszczepionkowcy oskarżają o wywoływanie autyzmu, nigdy tego związku rtęci nie zawierała.

EDIT: czytelnik w prywatnej wiadomości zwraca mi uwagę, że denaturat da się w gruncie rzeczy pić bez zgubnych skutków dla zdrowia. Racja, mój błąd. Właściwsze byłoby porównanie piwa (zawierającego alkohol etylowy) z alkoholem metylowym, który spożyty nawet w stosunkowo niewielkich ilościach może spowodować ślepotę albo nawet śmierć.

Po trzecie, dzieci mają barierę krew/mózg.

Po czwarte, choć to prawda, że rtęć jest neurotoksyną, to brak dowodów, żeby związki rtęci obecne w niektórych szczepionkach uszkadzały mózg.

Pytanie 4.
Jeżeli szczepionki zostały dokładnie przebadane, jak twierdzi na przykład p. prof. Andrzej Radzikowski z Warszawy, to dlaczego przemysł szczepionkarki posiada immunitet prawny, zwalniający od pokrywania szkód powikłań poszczepiennych? Czyli najpierw płać, głupi ludku, na przymusowe ubezpieczenia, czyli bezpłatne szczepionki, a potem jeszcze będziesz płacił za kalectwo poszczepienne. Rozumiesz teraz, dlaczego składki na ubezpieczenia trzeba co roku podwyższać. Przecież VAT, to łapówka dla urzędników, stad mają wynagrodzenie o 40% wyższe od średniej krajowej.

Zacznę od końca. VAT to nie jest łapówka dla urzędników. VAT to podatek od towarów i usług. Wysokość składki na ubezpieczenie zdrowotne zmienia się, bo wylicza się ją na podstawie przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw.

W Polsce „przemysł szczepionkarki” nie posiada immunitetu prawnego. Doktorowi chodzi zapewne o amerykański „trybunał szczepionkowy”, który rozstrzyga sprawy powikłań poszczepiennych, ale po pierwsze jest on utrzymywany z podatku od każdej sprzedanej dawki szczepionki (jeśli wierzyć Wikipedii, wynosi on 75 centów), po drugie — co warto przypomnieć — powstał on w efekcie antyszczepionkowej histerii w USA w latach 80. Po emisji telewizyjnego reportażu „Vaccine Roulette”, oskarżającego szczepionkę DPT o wywoływanie chorób neurologicznych u dzieci, lawinowo wzrosła liczba spraw sądowych przeciw producentom szczepionek. Ci w efekcie zaczęli wycofywać się z ich produkcji. W szczytowym momencie tej histerii w USA szczepionkę DPT produkowała tylko jedna firma. Szczepionki zaczęło brakować, jej cena wzrosła kilkakrotnie. W tej dramatycznej sytuacji Kongres wprowadził ustawę ustanawiającą system odszkodowawczy i chroniącą producentów szczepionek przed pozwami cywilnymi. Krótko mówiąc, producenci szczepionek zrzucają się na potencjalne odszkodowania, które są wypłacane bez orzekania o winie. To nie jest immunitet prawny. Producenci szczepionek nie są zwolnieni od pokrywania „szkód powikłań poszczepiennych”, co więcej — pokrywają je niejako z wyprzedzeniem.

Czy muszę dodawać, że oskarżenia zawarte w reportażu „Vaccine Roulette” nie znalazły później potwierdzenia?

Pytanie 5.
Jeżeli szczepionki zapobiegają chorobom, to dlaczego na ulotce szczepionki na przykład ospy wietrznej stoi jak wół, że może wywołać ospę?

Oczywiście oprócz tego, że wniosek nie wynika z przesłanki, nie udało mi się znaleźć ulotki szczepionki przeciw ospie, na której stało jak wół, że może wywołać ospę. Może wywołać półpaśca, czyli inną chorobę wywoływaną przez tego samego wirusa, ale nie dość że zdarza się on rzadziej niż po przechorowaniu ospy, to jeszcze ma łagodniejszą postać.

Istnieje też pojęcie poronnej postaci choroby, czyli jej wersji łagodnej, często bezobjawowej. Dość często taką postać wywołuje szczepionka przeciw odrze. Taką chorobą nie można jednak nikogo zarazić — literatura naukowa zna chyba tylko dwa przypadki zarażenia się odrą od osoby szczepionej. O ile dobrze pamiętam, w obu zaraziły się osoby o bardzo obniżonej odporności.

Pytanie 6.
Jeżeli szczepionki zapobiegają chorobom zakaźnym, to dlaczego wszelkie wykresy statystyczne i epidemiologiczne wskazują, że choroby zakaźne zniknęły najczęściej dwa trzy pokolenia wcześniej, zanim pojawiła się dana szczepionka?

What if ze opposit is tru? Zapraszam do oglądania prześlicznych wizualizacji na stronie Wall Street Journal, które pokazują, jaki wpływ na zachorowalność miały szczepienia. Tych wykresów i danych jest oczywiście wiele, wiele więcej. Szczerze mówiąc, nawet u zaciekłych antyszczepionkowców nie spotkałem się z tak absurdalnym, tak łatwym do obalenia argumentem. Można się spierać o śmiertelność, można pokazywać wykresy, na których wpływ szczepień na śmiertelność jest słabo widoczny. Można wskazywać, że dopiero wprowadzenie drugiej dawki jakiegoś szczepienia wpłynęło drastycznie na zachorowalność. Ale twierdzić, że choroba zakaźna zniknęła dwa-trzy pokolenia przed wprowadzeniem szczepienia? Do tego naprawdę trzeba mieć tupet.

Pytanie 7.
Jeżeli szczepionki są tak bezpieczne, to dlaczego tylko w tym roku zmarło już 56 dzieci po szczepieniu przeciwko grypie, dlaczego umierają dzieci po szczepieniu przeciwko odrze, skoro w podręcznikach lekarskich stoi jak wół, że choroby te nie wymagają leczenia, tylko leżenia. W USA zanotowano w sumie już około 1500 zgonów po szczepieniu WZW B, normalnie w USA bez szczepień chorowały na WZW B tylko 54 noworodki. Przez analogię, w Polsce chorowało na WZW B kilka noworodków, a szczepi się koło 300 000 niemowlaków już w pierwszej dobie. Zgonów na wszelki wypadek się nie publikuje. Tajemnica handlowa.

What if ze opposit is tru? W tym sezonie 56 dzieci zmarło w USA nie po szczepieniu, ale na grypę! Żadne dziecko nie umarło po szczepieniu przeciw odrze. A  skoro „w podręcznikach lekarskich stoi jak wół”, że choroby te nie wymagają leczenia, tylko leżenia, to może należy zastanowić się przez chwilę, dlaczego nie rekomenduje się leczenia. Może dlatego że współczesna medycyna nie zna po prostu lekarstwa na odrę czy grypę, a nasza najlepsza broń to profilaktyka, czyli właśnie szczepienia. (EDIT: tak, wiem o Tamiflu, mogłem napisać „medycyna zna jedno marne lekarstwo na grypę”, ale uznałem, że ucierpi na tym czytelność tekstu).

Uważny czytelnik odgadnie, skąd Doktor wziął 1500 zgonów po szczepieniu przeciw WZW B. Oczywiście z VAERS, czyli bazy danych, do której każdy może zgłosić wszystko i która nie jest miarodajnym źródłem dla oceny skali powikłań poszczepiennych. VAERS to baza zdarzeń pozostających ze szczepieniem w związku czasowym, to nie jest baza powikłań wywołanych przez szczepionki!

O co chodzi z kilkoma niemowlakami, które w Polsce zachorowały na WZW B? Nie wiem. Wiem, że zachorowania wśród dzieci spadły z 800 w 1993 r. do kilku rocznie. Trzeba pamiętać, że dla małych dzieci WZW B jest dużo, dużo groźniejsze niż dla dorosłych — u 90% z niemowląt do 1. roku życia zakażenie WZW B prowadzi do nosicielstwa lub przewlekłego zapalenia wątroby, które z kolei prowadzą do marskości wątroby i raka (dla porównania to samo grozi tylko 10% dorosłych).

Natomiast jeśli Doktor ma dostęp do jakichś utajnionych dokumentów o martwych niemowlętach w Polsce, to proponuję, żeby je gdzieś opublikował, np. na którejś ze spiskologicznych stron, z którymi współpracuje.

Pytanie 8.
Jeżeli szczepionki są takie bezpieczne, to na jakiej podstawie to ustalono, skoro na ulotkach stoi jak wół, że badań klinicznych, dotyczących choćby wywoływania raka, nie przeprowadzono i że badań klinicznych DOTYCZĄCYCH POWSTAWANIA WAD WRODZONYCH RÓWNIEŻ NIE PROWADZONO?

Wywoływanie raka czy wad płodu przez szczepionkę? Doktor ekscytuje się faktem, że każdy lek dopuszczony do obrotu w USA (a Doktor najwyraźniej czerpie gros swojej wiedzy o szczepieniach z amerykańskich stron antyszczepionkowych) musi mieć w ulotce dział „Nonclinical toxicology”, gdzie wymienia się potencjalne działanie rakotwórcze czy wpływ na płodność. Ten dział musi się pojawić również na ulotkach szczepionek, choć ich nie dotyczy — dawki są zbyt małe, a dowodów czy przesłanek po prostu brak. Producenci wpisują tam więc jakąś neutralną wypowiedź, „brak informacji” lub „nie przeprowadzono badań”.

Niezależnie od wpisów na ulotkach, które ujawnia dobry Doktor, takie badania oczywiście się prowadzi. Ba, są nawet przeglądy systematyczne takich badań. Proszę bardzo, oto przegląd systematyczny badań kobiet ciężarnych szczepionych przeciw grypie, z wnioskiem:

„The available data suggest that influenza vaccination in pregnancy has an overall good safety record for fetal and neonatal outcomes.”

Czasami wpis o braku badań dotyczących wpływu szczepionki na stan ciąży pojawia się również z innego powodu — niektórych szczepionek nie wolno podawać ciężarnym (więcej w odpowiedzi na pytanie nr 15).

Pytanie 9.
Jeżeli szczepionki są tak bezpieczne, to dlaczego po zaszczepieniu matki, jej dziecko karmione mlekiem z piersi choruje na zapalenia dróg oddechowych?

Nie udało mi się znaleźć badania ani antyszczepionkowego artykułu, który mógłby być źródłem tej rewelacji. Znalazłem natomiast badanie, według którego niemowlę do 6. miesiąca życia miało o połowę mniejsze szanse na hospitalizację z powodu grypy, jeśli jego matka była szczepiona przeciw grypie.

Pytanie 10.
Jeżeli szczepionka jest tak bezpieczna, jak to twierdzi choćby Komisja Przejrzystości w Polsce, to dlaczego na ulotce firmowej zastrzega się, że szczepionka Siligard/Gardasil może spowodować między innymi padaczkę, czyli ciężkie uszkodzenie mózgu? Przecież 98 % zakażeń wirusem HPV nie wymaga leczenia w ogóle.

What if ze opposit is tru? Żadna polska ulotka Silgardu ani Gardasilu, do której dotarłem, nie podaje informacji, że szczepionka może spowodować padaczkę. Również FDA nie wymaga od producentów szczepionek takiej informacji na ulotkach.

Szczepienia nie wywołują padaczki. Są na to naprawdę dobre papiery w postaci badań epidemiologicznych na setkach tysięcy dzieci: 1, 2, 3.

Komisja Przejrzystości nie istnieje. W Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji istnieje Rada Przejrzystości. Doktor Jaśkowski jej nie lubi, bo rekomenduje ona refundację szczepionek przeciw HPV (choć ta sama rada nie rekomenduje np. refundacji szczepionek przeciw rotawirusom).

Pytanie 11.
Jeżeli szczepionki przeciw grypie są tak bezpieczne, to dlaczego w jednym tylko sezonie, w jednym kraju, zanotowano po nich ponad 800 przypadków ciężkiego uszkodzenia mózgu, zwanego narkolepsją?

Nawet kiedy doktor Jaśkowski wreszcie przytacza jakiś sensowny argument, musi mu się coś pomylić. Tym razem myli kraj z kontynentem. Owe 795 przypadków narkolepsji zanotowano nie w jednym kraju, a w całej Europie podczas epidemii świńskiej grypy w sezonie 2009/2010 (szacuje się, że zaszczepiono wtedy ponad 30 milionów mieszkańców naszego kontynentu). Przypuszczalnie wywołał je nowy adiuwant zastosowany w szczepionce Pandemrix firmy GlaxoSmithKline. Czy oznacza to, że szczepionki przeciw grypie nie są bezpieczne? Nie, oznacza to, że szczepionka Pandemrix z sezonu 2009/2010 mogła powodować narkolepsję. Jak się tłumaczy GlaxoSmithKline? Tłumaczy się, że szczepionka przeciw grypie w pandemicznym sezonie była przygotowywana w pośpiechu i na wielką skalę; był to specjalny rok. Nie będę odgrywał roli adwokata, po prostu to tu zostawię do indywidualnej oceny.

Pytanie 12.
Jeżeli szczepionki są takie bezpieczne, to dlaczego firmy je produkujące, na ulotkach zabezpieczają się przed sądami, wymieniając całą listę powikłań w rodzaju: ciężkie uszkodzenia mózgu, zapalenia stawów, drżenia i omdlenia, porażenia nerwów czaszkowych, drgawki, zespół Guilliana – Barrego.

Nie mam pojęcia, czy w ten sposób firmy zabezpieczają się przed sądami. Wiem, że mają obowiązek publikować niepożądane odczyny występujące po szczepieniu, nawet jeśli zdarzają się tak rzadko, że ciężko stwierdzić, czy miały jakikolwiek związek ze szczepieniem. Ale rozumiem, że czytanie możliwych powikłań w ulotkach szczepionek u pewnego typu osób wywołuje dużą ekscytację. I w tej ekscytacji zapominają o tym, że choroby, przed którymi szczepienia chronią, wywołują skutki uboczne dużo cięższe i dużo częściej. W tej ekscytacji zapominają również o tym, że lektura jakiejkolwiek ulotki leku może dostarczać wrażeń mrożących krew w żyłach. Moje ulubione stowarzyszenie proepidemiczne zainicjowało ostatnio akcję „Cała Polska czyta ulotki do szczepionek” (ozdobioną stockowym zdjęciem radosnej trzypokoleniowej rodziny pogrążonej w lekturze jakichś papierów — nie żartuję). Mam nadzieję, że doczekam kontynuacji: „Cała Polska czyta ulotki do leków na ból głowy” (z długiej listy wymienię tylko najefektowniejsze skutki uboczne: krwiste wymioty, śmierć od perforacji przewodu pokarmowego, depresja, reakcje psychotyczne i szumy uszne, ostra niewydolność nerek, zaburzenia czynności wątroby, anemia, obrzęk twarzy, języka i krtani).

Pytanie 13.
Jeżeli szczepionki są tak dokładnie badane, to dlaczego Cochrane Library, dokonując analizy prac omawiających tylko szczepionkę przeciwko grypie, stwierdziła, że 99 % tych publikacji nie spełnia elementarnych zasad pisania prac naukowych, a w dodatku te pozostałe udowadniają, że szczepionka przeciwko grypie ma taką sama skuteczność, jak mycie rąk. A powszechnie wiadomo, że mycie rąk jest 1000 razy tańsze i nie powoduje powikłań.

Cochrane Collaboration nic takiego nie stwierdziła. Najsurowsza opinia (a Cochrane jest wyjątkowo surowe wobec szczepionki przeciw grypie — niektórzy naukowcy twierdzą nawet, że przesadnie surowe), jaką udało mi się znależć, twierdziła, że tylko niecałe 10% prac miało „dobrą jakość metodologiczną”, skąd bardzo daleko do tezy, że 99% publikacji nie spełniało elementarnych zasad pisania prac naukowych. W innej metaanalizie Cochrane, zajmującej się głównie właśnie jakością badań, napisano, że 70% prac było słabej jakości. Nie udało mi się znależć w bibliotece Cochrane informacji, że szczepienie przeciw grypie ma taką samą skuteczność jak mycie rąk. Ale nawet jeśli to prawda, akurat mycie rąk jest bardzo ważne w profilaktyce przeciwgrypowej. Można myć ręce i zaszczepić się przeciw grypie, to się przecież nie wyklucza.

Pytanie 14.
Jeżeli prac naukowych popierających szczepionkę przeciwko grypie, do tej pory, po 75 latach stosowania szczepionki, nie zanotowano, to dlaczego p.prof.mgr Brydak i inni, nadal reklamują ten preparat?

Nie będę odstawiał Reytana w obronie szczepionki przeciwgrypowej, bo to jedna z gorszych szczepionek na rynku (co po części wynika z faktu, że przy jej przygotowywaniu trzeba co rok zgadywać, jakie szczepy będą dominować w następnym sezonie). Natomiast pisanie, że nie ma prac „popierających szczepionkę przeciw grypie”, to zwykła hucpa. O takich badaniach pisze np. lekarz chorób zakaźnych Mark Crislip na portalu „Science Based Medicine”. Listę badań poświęconych efektywności szczepionki przeciw grypie można znaleźć również na stronach CDC.

Pytanie 15.
Jeżeli szczepionki są tak bezpieczne i można je podawać kobietom w ciąży, to dlaczego producenci zastrzegają się w ulotkach, że badań kobiet w ciąży nie prowadzono? Ulotki podają: „Skutków oddziaływania szczepionki na rozwój płodu nie badano”.

Patrz odpowiedź na pytanie nr 8. Dodatkowo nie wszystkie szczepionki można podawać kobietom w ciąży, np. przeciw różyczce czy półpaścowi. W ulotkach tych szczepionek występuje właśnie przywołany przez Doktora tekst: „Nie wykonywano badań szczepionki u kobiet w ciąży. Nie wiadomo, czy szczepionka podana kobiecie w ciąży może spowodować uszkodzenie płodu lub czy może wpłynąć na zdolność rozrodczą. Z tego względu, nie należy podawać szczepionki kobietom w ciąży; ponadto należy unikać zajścia w ciążę przez 3 miesiące po zaszczepieniu”.

Pytanie 16.
Jeżeli szczepionki są tak skuteczne, to dlaczego notowane w ostatnim pokoleniu, czyli w okresie 25 lat, wszystkie „epidemie” występowały tylko w grupach zaszczepionych w co najmniej 97 %?

Patrz odpowiedź na pytanie nr 2.

Pytanie 17.
Jeżeli szczepionki są tak bezpieczne i przebadane, to dlaczego media podają tylko informacje handlowe, a głosy przeciwników są niedopuszczane do przekazu?

Wszak to nieprawda, drogi Doktorze! Przecież w imię błędnie pojętej obiektywności dziennikarskiej ludzie tacy jak pan czy Justyna Socha ze STOP NOP są często zapraszani do mediów. Argumenty antyszczepionkowców powtarzają najróżniejsze czasopisma. Z prof. Majewską przeprowadza wywiady „Angora”. „Wprost” pisze o was przychylne reportaże. Pana zapraszają do telewizji publicznej. Serio: w chwili, w której piszę te słowa, w ogólnopolskiej radiowej Trójce w audycji pt. „Za, a nawet przeciw: Czy szczepienia dzieci są konieczne?” red. Kuba Strzyczkowski wpuszcza na antenę jednego antyszczepionkowego słuchacza za drugim. Gdzie ten ostracyzm?

Żeby było jasne: uważam, że nie powinno zapraszać się was do mediów. Wasze poglądy są w większości szkodliwe i nieuzasadnione.

Pytanie 18.
Jeżeli szczepionki są tak bezpieczne, to dlaczego wszelki prace naukowe, wykonywane zgodnie z zasadami naukowymi, a przedstawiające negatywne skutki szczepień, są pomijane przez media?

Media w ogóle rzadko relacjonują wiadomości o nowych pracach naukowych dotyczących szczepień. Ale i tak te „prace przedstawiające negatywne skutki szczepień” zasługują jedynie na pogardliwą wzmiankę w popularnonaukowym blogu. Bo o jakich pracach mowa? O nieudolnych analizach epidemiologicznych dokonywanych przez hobbystów? A co ze stosami prac naukowych potwierdzających bezpieczeństwo i skuteczność szczepień? A co z replikacją wyników? Nie wystarczy, żeby inżynier Hooker opublikował analizę, według której dzieci szczepione mają wielokrotnie większe ryzyko autyzmu. Ta praca musi zostać powtórzona przez niezależne ośrodki. Nie wystarczy, żeby objazdowemu cyrkowi rodziny Geierów udało się, najwyraźniej korzystając z atmosfery piąteczkowej nieuwagi w redakcji, przecisnąć przez recenzenckie sito artykuł o związku rtęci z autyzmem, w którym mnożą przypadki dzieci z autyzmem w grupie szczepionej, niczym prof. Majewska przypadki śmierci „od szczepionek” zgłoszone do bazy VAERS. Nauki nie tworzy się pojedynczymi badaniami. Naukę tworzy się ich dokładną analizą i replikacją.

Krótko mówiąc, niestety dla Doktora, „prace przedstawiające negatywne skutki szczepień” są marnej jakości, nie udaje się ich powtórzyć ośrodkom niezaangażowanym ideologicznie i szczerze mówiąc, nie ma po co o nich wspominać w mediach. To nie są żadne przełomowe odkrycia.

Pytanie 19.
Dlaczego w szczepionkach znajduje się 100 krotnie większe stężenie toksyn, takich jak rtęć, czy aluminium, aniżeli dopuszczalne jest dla wody pitnej?

Drogi Doktorze, ale co to w ogóle znaczy? Jak Doktor chce porównać zawartość pierwiastka podawaną w miligramach na litr i przyjmowaną doustnie z zawartością związku tego pierwiastka w szczepionce podawanej drogą iniekcji? Czy mam znowu opowiadać o chlorze i soli kuchennej? Jakie jest dopuszczalne stężenie tiomersalu w wodzie pitnej?

Pytanie 20.
Dlaczego media w Polsce, nagminnie powtarzające fałszerstwa odnośnie prac dr Wakefielda, do dnia dzisiejszego nie podały sprostowania, skoro badania dr Wakefielda potwierdziło 17 niezależnych ośrodków na całej kuli ziemskiej? Dlaczego nadal oszukują społeczeństwo twierdząc, że praca dr Wakefielda była zła? To jest dowód bezpośredni na to, że polska medycyna jest 100 lat za przysłowiowymi murzynami, z całym szacunkiem dla przedstawicieli rasy czarnej. Proszę sprawdzić tzw. niezależne blogi. Jeżeli znajdujecie Państwo informację negatywną o dr Wakefieldzie, to wiadomo, że to blog sponsorowany przez przemysł szczepionkarski, pośrednio lub bezpośrednio. Nie warto więc tracić czasu na jego czytanie.

Pan Wakefield nadal nie ma prawa wykonywania zawodu lekarza, jego praca nie została przywrócona przez pismo „Lancet”, które ją pierwotnie wydrukowało, a potem wycofało. Nie ma czego prostować. Ale też nie ma o czym mówić: badanie Wakefielda, z marnymi wnioskami ze śmiesznie małej grupy (dwanaścioro dzieci), nie wniosło nic do naszego rozumienia autyzmu czy jego związku ze szczepieniami. To medialna histeria rozkręcona wokół wniosków Wakefielda przyniosła najwięcej szkód.

Co do tzw. niezależnego bloga, to przyznaję, Doktor mnie zdemaskował, jestem użytecznym idiotą i płatnym pachołkiem. Ale to chyba zaszczyt usłyszeć taki zarzut od kogoś, kto uważa, że lądolody topnieją, bo roztapiają je od spodu atomowe okręty podwodne.

Pytanie 21.
Jeżeli szczepionki są tak bezpieczne, to dlaczego na szczepionce nie podaje się składu szczepionki pomimo, że ustawa wymusza taką informację na każdym środku spożywczym?

What if ze opposit is tru?

„Co zawiera Silgard (…)
Białko L12,3 wirusa brodawczaka ludzkiego typu 6 — 20 mikrogramów
Białko L12,3 wirusa brodawczaka ludzkiego typu 11 — 40 mikrogramów
Białko L12,3 wirusa brodawczaka ludzkiego typu 16 — 40 mikrogramów
Białko L12,3 wirusa brodawczaka ludzkiego typu 18 — 20 mikrogramów.
Inne składniki szczepionki w postaci zawiesiny to: Sodu chlorek, L-histydyna, polisorbat 80, sodu boran oraz woda do wstrzykiwań”.

„1 dawka — 1 ml szczepionki EUVAX B zawiera:
Antygen powierzchniowy wirusa zapalenia wątroby typu B (HBsAg)* 20 mikrogramów
adsorbowany na wodorotlenku glinu, uwodnionym 0,5 miligrama Al3+
*otrzymywany na drodze rekombinacji DNA w komórkach drożdży (Saccharomyces cerevisiae)
Substancje pomocnicze: sodu chlorek, potasu diwodorofosforan, disodu wodorofosforan, woda do wstrzykiwań”.

„Co zawiera szczepionka Clodivac
Substancjami czynnymi szczepionki są:
Toksoid tężcowy – nie mniej niż 40 j.m.
Toksoid błoniczy – nie mniej niż 5 j.m.
adsorbowany na wodorotlenku glinu, uwodnionym nie więcej niż 0,5 miligrama Al
Pozostałe składniki szczepionki to: sodu chlorek i woda do wstrzykiwań”.

Doktorze, ciężko raczej znaleźć szczepionkę, której ulotka NIE zawiera składu. Mnie się nie udało, choć przejrzałem wiele ulotek do szczepionek publikowanych na stronie mojego ulubionego stowarzyszenia proepidemicznego, które zbiera je jak inni znaczki.

Pytanie 22.
Jeżeli na ulotce informacyjnej producent podaje zawartość toksyn, takich jak rtęć, aluminium, formaldehyd, to dlaczego na stronach internetowych PZH, czy Ministerstwa Zdrowia, informacje te są ukrywane?

Zaraz, w pytaniu wcześniej Doktor twierdzi, że składu się nie podaje, a w tym mówi, że się jednak podaje?

Ale nieważne. Oto portal szczepienia.pzh.gov.pl i zawarta na nim informacja o związkach rtęci, aluminium i formaldehydzie w szczepionkach. Oto specjalna strona z informacjami o tiomersalu na tym portalu. Te informacje nie są ukrywane, ja znalazłem je dzięki popularnej wyszukiwarce Google.

Pytanie 23.
Jeżeli nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o zysk, to dlaczego stosuje się przymus szczepień? Przecież osobnik zaszczepiony jest odporny i tak więc nie zachoruje. Inaczej to rozumowanie można przedstawić w ten sposób: alkohol jest trucizną, więc dlaczego sprzedaje się go oficjalnie w sklepach i państwo zarabia na truciu własnych obywateli?

Wstyd, żebym ja, laik, musiał osobie z wykształceniem medycznym tłumaczyć, że szczepionka nie jest stuprocentowo skuteczna. Moje zaszczepione dzieci też mogą się zarazić. Do tego dochodzą osoby o obniżonej odporności, nieszczepione z przyczyn zdrowotnych. Seniorzy, dla których niektóre choroby są bardzo groźne. Noworodki i niemowlęta, które są jeszcze za małe na szczepienie. Dla nich masowe szczepienia są wybawieniem, bo chronią je przed kontaktem z chorobą.

A co do alkoholu, to może czas zapoznać się z zasadą, że dawka czyni truciznę? Prosit!

Pytanie 24.
Jeżeli PT Biskupi afrykańskiego kraju, po zleceniu przebadania serii szczepionek udowodnili, że szczepionki tzw. DePerTe zawierają przeciwciała anty HCG, powodujące u kobiet tzw. naturalne poronienia [nformacja ta jest znana specjalistom od co najmniej 1990 roku], to dlaczego do dnia dzisiejszego p.prof. Bucholc z PZH nie prowadzi takich badań, a jeżeli prowadzi, to dlaczego wyniki tych badań nie są umieszczane na stronie internetowej? Dlaczego publicznie ogłasza w TV, że wszelkie informacje są jawne, a jak obywatele umówieni wcześniej telefonicznie się zgłaszają, to ich nie wpuszcza?

Nie wiem, dlaczego prof. Bucholc nie prowadzi takich badań i nie wiem, dlaczego nie wpuściła Doktora albo kogoś, kto się Doktorowi poskarżył. Natomiast oskarżenia biskupów kenijskich są nie dość, że bezpodstawne, to jeszcze marne jako dowód naukowy. Nie widzę powodu, żeby takie oskarżenia traktować poważnie, zwłaszcza że 1) to nie pierwszy raz, kiedy szczepionki są oskarżane przez religijnych fundamentalistów w Afryce o realizowanie depopulacji (zresztą nie tylko przez nich, patrz następny akapit), 2) nie ma żadnych dowodów na to, żeby szczepionki DPT wywoływały poronienia. (EDIT: Sporothrix miała o tym notkę).

Dalszy ciąg pytania 24:

Czyli pod pretekstem szczepień stosuje się depopulację, zgodną z podanym w aporcie Klubu Rzymskiego 1970 roku, zaleceniem redukcji polskiego społeczeństwa do liczby 15 300 000 obywateli?

No i znowu powraca pytanie, które zadawałem bodaj przy okazji poprzedniej notki o doktorze Jaśkowskim. Dlaczego ktokolwiek traktuje serio człowieka wygadującego takie rzeczy?

Pytanie 25.
Jeżeli szczepionki są tak dobre, to dlaczego firmy je produkujące płacą setki miliardów dolarów lekarzom w formie łapówek? Koszt szczepionki to kilku centów. Łącznie z kosztami transportów i przechowywania, nie przekracza dolara. 8 dolarów, z góry jest wliczone w cenę, jako łapówki, reklama. Ostateczna cena szczepionki zawsze sięga powyżej 10 dolarów, a w Polsce znacznie więcej. Ostatnio opisano taką aferę łapówkarstwa w Chinach.

Po pierwsze, wniosek nie wynika z przesłanki. Po drugie, chciałbym zobaczyć oficjalną rozpiskę składników ceny szczepionki z pozycją „ŁAPÓWKI, REKLAMA: 8 USD”. Doktor pokaże?

To, że firmy farmaceutyczne na różne sposoby łaszą się do lekarzy, jest uznanym faktem. Natomiast nie wpływa to na ocenę, czy szczepionki są „tak dobre”. Ostateczna cena szczepionki nierefundowanej jest faktycznie wysoka, natomiast za refundowane Ministerstwo Zdrowia płaci dużo mniej niż 10 dolarów za dawkę. Można sprawdzić w BIP-ie Ministerstwa. Szczepionka MMR kosztuje ok. dwadzieścia zł za dawkę. WZW B dla dorosłych — siedem. Szczepionka OPV przeciw polio — siedemnaście.

Pytanie 26.
Dlaczego Ministerstwo Zdrowia toleruje istnienie na bazie państwowych instytucji, czyli opłacanych przez podatnika, takich tworów jak ”Flu Forum” p.prof.mgr L.Brydak? W tym tworze jest tylko dwóch lekarzy, a pozostałe osoby to dziennikarze, informatycy etc, czyli ludzie nie mający nic wspólnego z leczeniem. Ale koszty istnienia tego tworu obciążają Ciebie, podatniku.

Przyznam: nie wiem, dlaczego toleruje. Może ma to jakiś związek z łapówką VAT?