Rtęć w szczepionkach, odcinek setny
Hej, podobno na Fejsie znowu ogłoszono przełom w badaniach nad rtęcią w szczepionkach i okazało się, że jednak powoduje autyzm, alergie i śmierć? Podobno prof. Majewska już pakuje swoje rzeczy i wraca do Instytutu Psychiatrii i Neurologii z zesłania na katolickiej uczelni słynącej głównie ze swojego wychowanka Tomasza Terlikowskiego? Podobno wreszcie w Pubmedzie opublikowano uczciwą pracę, nieobciążoną powiązaniami z kartelami farmaceutycznymi?
Pozwólcie, że sobie westchnę: och, panom Geier i ich objazdowemu cyrkowi znów udało się coś gdzieś opublikować.
Tym razem w egipskim piśmie Biomed Research International: „Problemy metodologiczne i dowody wykroczenia w dziedzinie badań mających na celu udowodnienie bezpieczeństwa tiomersalu w szczepionkach”. Napisał tę pracę zespół składający się z lekarza pozbawionego prawa wykonywania zawodu, jego syna, jego pracownicy (jedynej osoby wśród siedmiu autorów mającej jakieś naukowe podstawy do zajmowania się autyzmem, choć publikującej głównie u Geierów), dwóch chemików (w tym jednego zatrudnionego na wydziale biologii biblijnego uniwersytetu, gdzie można się podciągnąć z najnowszych trendów w kreacjonizmie) i dwóch osób, o których nie wiadomo nic, oprócz tego, że działają w organizacji CoMeD (Koalicja na Rzecz Leków Wolnych od Rtęci), założonej przez… Marka i Davida Geierów.
Główna teza artykułu (bo to nie żadne badanie) brzmi następująco: istnieje ponad 165 badań, które wykazały wysoką szkodliwość thimerosalu (zawierającego rtęć konserwantu stosowanego w niektórych szczepionkach), wskazując, że powoduje on śmierć, zatrucie rtęcią i powodowaną nim akrodynię, deformacje płodu i wiele innych chorób. A tymczasem amerykańskie rządowe CDC (Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom), opierając się na zaledwie sześciu badaniach, twierdzi, że thimerosal jest bezpieczny. Co jest zadziwiające, biorąc pod uwagę, że badanie zlecone przez CDC wykazało ponad siedmiokrotnie zwiększone ryzyko autyzmu przy stosowaniu thimerosalu w szczepionkach.
To, że CDC opiera się rzekomo tylko na sześciu badaniach, oczywiście nie oznacza, że istnieje tylko sześć badań potwierdzających bezpieczeństwo thimerosalu, brak jego związków z autyzmem, alergiami czy innymi chorobami. Takich badań jest mnóstwo. Badania epidemiologiczne, meta-analizy. Nieoceniony Skeptical Raptor (z którego artykułu korzystam przy tej notce, balansując na granicy plagiatu), wygrzebał ponad sto pozycji. A gdy zajrzy się do owej bibliografii 165 badań Geierów, okazuje się, że:
- pozycja przywoływana przez nich jako dowód deformacji płodów po szczepionkach zawierających rtęć ma 40 lat, natomiast Geierowie ignorują późniejsze badania. Pamiętajmy, że obecnie tiomersal występuje głównie w szczepionkach przeciw grypie, które są rekomendowane kobietom w ciąży na podstawie badań bezpieczeństwa i epidemiologicznych, np. dwudziestoletnich przeglądówek zgłoszeń NOP;
- badanie dowodzące, że tiomersal zabija niemowlęta, dotyczy wielokrotnego stosowania roztworu zawierającego duże ilości rtęci w leczeniu przepukliny u niemowląt;
- pozycja o śmiertelnym zatruciu rtęcią to opis sześciu przypadków takiego zatrucia, w których ilość rtęci liczono w gramach — dla przypomnienia: thimerosal w szczepionkach występuje w ilościach ok. 25-50 mikrogramów, mikrogram to jedna milionowa część grama;
- pozycja o alergiach omawia kilka przypadków dzieci, u których co prawda wystąpiły reakcje alergiczne po szczepieniu, ale późniejsze kontrole nie wykazały u nich ani alergii, ani przeciwwskazań do szczepień.
I tak dalej, i tak w kółko. Ale rozumiem, im większa bibliografia, tym bardziej naukowo to wygląda.
A co z tym badaniem zleconym przez samo CDC, które wykazało siedmiokrotne zwiększenie ryzyka autyzmu? Miałem już o tym notkę, ale nigdy za mało przypominania: była to wstępna faza badania, o której sam autor mówił, że miała tylko sprawdzić, czy jest co w ogóle badać, nie była więc przeprowadzana z zachowaniem wszelkich rygorów dokładności. Okazało się, że jest co badać; kolejna faza, dokładniejsza i staranniej przeprowadzona, nie wykazała już tego ryzyka. Oczywiście antyszczepionkowcy uwielbiają fazę wstępną, a faza kolejna… no cóż, zapewne sfałszowały ją Jaszczury z Big Pharmy.
Reasumując: w tym „przełomowym artykule” nie ma ani grama nowych danych, są tylko odgrzewane antyszczepionkowe kotlety (muszą być już z nich niezłe wióry) i wyszukiwanie błędów w solidnych, rzetelnych pracach naukowych — np. autorom słynnego duńskiego badania nie znajdującego zależności między wycofaniem rtęci z duńskich szczepionek a liczbą przypadków autyzmu Geierowie zarzucają niedołączenie danych za rok publikacji (choć dołączenie nie zmieniłoby wyniku badania) czy odwołują się do innego badania, które… też nie potwierdziło związku między autyzmem a MMR. Słowem, groch z kapustą i wymachiwanie rękami w nadziei, że nikt nie sprawdzi, zero nowych informacji. Wszystko podlane sosem teorii spiskowych: CDC, którego „głównym celem jest promocja szczepień”, naukowiec Verstraeten (ten od wstępnego badania wykazującego siedmiokrotny wzrost), który miał paść ofiarą presji szczepionkowego lobby, na co dowodem ma być użycie przez niego w służbowym e-mailu zwrotu „Nie chcę bronić lobby antyszczepionkowego”. Opisane wyżej niedołączenie danych za rok publikacji, a raczej usunięcie ich z finalnej wersji badania, wynikało z ich niekompletności, ale dla Geierów to wręcz nadużycie, mające ukryć fakt, że po wycofaniu thimerosalu liczba przypadków autyzmu spadła. Rzecz działa się w roku 2001, mamy rok 2014, jak tam przypadki autyzmu w Danii? Spadły poniżej poziomu sprzed 1992 r., kiedy wycofano tiomersal ze szczepionek? Odpowiedzi można się domyślać.
Na koniec prośba do moich antyszczepionkowych braci i sióstr. Nie ukrywam, że przykro mi, kiedy czytam coś takiego:
Nie złości mnie, że mówicie o mnie „zidiociały”, irytuje mnie ten „pseudoracjonalista”. Już legendarna Astromaria tak o mnie mówiła, a pamiętajmy, że ona wierzy, że ufoki rozpylają chemtrailsy (a przynajmniej tak ją zapamiętałem — jeśli przekręcam pani poglądy, to przepraszam, pani Mario, chętnie opublikuję sprostowanie). Epitety chętnie zniosę, natomiast nie podoba mi się tworzenie jakiejś dziwacznej narracji, w której wszystko jest na odwrót: osoby skrajnie irracjonalne, New Age’owi spiskolodzy nazywają się prawdziwymi racjonalistami, a prezeski antyszczepionkowych stowarzyszeń twierdzą, że nie są przeciwnikami szczepień. Skończcie z tym udawaniem, bo to niepoważne.
Dziś wymyśliłem taką grę – zabawę dla tych wszystkich antyszczepionkowców:
Kupić sobie lizol lub inny równie śmierdzący preparat do odkażania i przed każdym użyciem talerza, garnka czy sztućców dokładnie szorować wszystko tym preparatem. W przypadku, jeśli dany przeciwnik ma ochotę, np. na surowe jabłko – również potraktować je wcześniej tym preparatem. Jeśli zdarzy się, że zapomni, wówczas rzuca kostką sześcienną. Jeśli wypadnie:
1 – umiera na dur brzuszny;
2 – przez 2 tygodnie (zachowując wcześniejszy rygor szorowania wszystkiego) zażywa 3 razy dziennie silne środki na przeczyszczenie oraz stymulujące wymioty oraz jakiś preparat na zwiększenie gorączki, tak do 39,5 wystarczy.
Rzecz jasna jest to wersja “pre-alfa”, która wymaga dopracowania: należy dołożyć prawdopodobieństwo zarażenia się polio, tężcem, żółtaczką, błonicą, krztuścem i innymi “fajnymi” chorobami, przed którymi chronią nas szczepionki. No i rzecz jasna – należy uwzględnić śmiertelność. Wersja bardziej rozbudowana: również wziąć pod uwagę powikłania.
Jestem do prawdy ciekaw, jak szybko nastąpiłaby “śmierć” takiego gracza (po uwzględnieniu wszystkich chorób zakaźnych, które zostały opanowane dzięki szczepionkom)?
Ha , szklanka wody PRZED nie zamiast ;-)
Mnóstwo bullshitu odkryłem dzięki WO (nabijał się z jakiejś petycji)
Cały instytut to beka, podoba mi się to
http://iozn.pl/picie-wody-moze-uleczyc-wiele-chorob/
W konsekwencji woda zawarta w komórkach, czyli około 66% wody obecnej w organizmie, podlega zjawisku odwróconej osmozy. Dzięki temu dostaje się do krwi i utrzymuje ją w stanie płynnym. To wymuszone odprowadzenie wody z komórek powoduje zaburzenia wewnątrzkomórkowe.
Według dr Batmanghelidja wiele chorób, których zwykła szklanka wody nie uleczy, może być leczonych systematycznym nawadnianiem – czyli piciem co najmniej dwóch szklanek wody przed każdym posiłkiem. Dzięki temu można poradzić sobie z utajonym odwodnieniem.
Drogi Barcie, muszę przyznać, że Twoja walka o prawdę budzi mój najszczerszy podziw. Myślę jednak, że mógłbyś jeszcze skuteczniej walczyć z antyszczepionkową propagandą, gdybyś uczestniczył w nagraniu filmu opublikowanego w youtube, który by pokazywał, jak w losowo wybranej aptece kupujesz szczepionki przeciwko grypie a następnie udajesz się do przychodni by zaszczepić siebie, swoją żonę i dzieci (warto tu przypomnieć, że prof. Brydak podkreśla, że szczepionka to jedyna realna ochrona przed tą groźną chorobą, i na nic nie zdadzą się zdrowy tryb życia i korzystne dla zdrowia żywienie). Domyślam się, że z wielką chęcią wziąłbyś udział w tej akcji. W końcu najlepiej jest własnym przykładem zwalczać średniowieczne postawy antyszczepionkowców. Proszę o odpowiedź na e-mail.
Pozdrawiam
Robert :
Bardzo ci dziękuję za ciepłe słowa…
…ale nie potrzebuję jeszcze doradców.
Był gdzieś może debunk tego, że “Tak z ciekawości zajrzałam do japońskiego kalendarza szczepień. MMR wycofano w 93 roku z powodu wzrostu zapaleń opon mózgowo-rdzeniowych”?
To akurat prawda. Natomiast warto zadać ciekawe pytanie: co stało się z zapadalnością na autyzm w Japonii po wycofaniu MMR?
OK, poczytałem. Wyszło (z grubsza) na to, że były 3 zgony i 8 przypadków okaleczenia wskutek zapalenia opon mózgowych (które mogło być powiązane z jedną ze szczepionek MMR), zaś w ciągu 5 lat z przyczyny odry zmarło 94 (nieszczepione) osoby. Kwestii autyzmu nie sprawdzałem.
A przy okazji: http://www.nature.com/mp/journal/v9/n9/full/4001529a.html chyba jestem za słaby, żeby ocenić sensowność i przydatność tego badania.
nosiwoda :
A to proste – objętość!
Objętość podanego płynu – w przytoczonej pracy 25-50 ul (mikrolitów). Noworodek dostaje w szczepionce 500 ul, czyli 10-20 x więcej, a waży coś około 1000 x więcej.
Odpowiadałoby to podaniu noworodkowi 50-100 ml płynu a dorosłemu 500-1000 ml płynu. W żaden sposób nie da się podać tylko domięśniowo takiej ilości płynu. Jeżeli się to próbuje (zdarzają się przypadkowe podania kroplówki domięśniowo) wtedy jest problem z martwicą mięśni, grozi niewydolność nerek z powodu rabdomiolizy (rozpadu mięśni szkieletowych), oczywiście płyn wylewa się do tkanki podskórnej i między powięzie itp.
Nie wiem gdzie Autorzy podawali ten płyn, to ich słodka tajemnica, gdyby testowali cokolwiek nieobojętnego, pewnie wywołaliby podobny albo jeszcze gorszy efekt.
To, że myszy z zaburzeniami immunologicznymi były bardziej podatne na tego rodzaju katusze, nie jest niczym odkrywczym
A jak o MMR mowa…
http://www.translationalneurodegeneration.com/content/3/1/22
Slivarth :
Masz na myśli oświadczenie redakcji?
@marcello_mi Tak, w sensie, że wreszcie oficjalnie wycofano pracę.
http://www.naszdziennik.pl/mysl/102489,czy-szczepic-dzieci.html?d=1
Skoro już nawet “Nasz Dziennik” sugeruje, że z tą rtęcią jest coś na rzeczy, to musi być prawda….
Szyba :
“Profesor Majewska będzie gościem październikowej konferencji katolickich lekarzy ginekologów w Wadowicach.” Jej!
To jeszcze raz ja. Teraz będzie grubsza jazda- czyli jak to Monsanto do spółki z McDonaldsem zarażają świat wirusem Ebola, bo chcą zarabiać na szczepieniach:
http://gloria.tv/media/fd2cU9timSi
WOW http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/3619948,mozemy-zrobic-cos-zeby-ludzie-byli-zdrowsi-zdzislaw-oszczeda,id,t.html?cookie=1
Nanowoda ma olbrzymi wpływ nie tylko na komórki nowotworowe, ale i na cały ustrój homeopatyczny człowieka!
bart :
Ile razy myślę, że Otchłań mnie niczym nie zaskoczy, zaraz wychodzi, jak bardzo głęboko się mylę
Zapewne nanowoda jest pobłogosławiona przez nanajskiego szamana.
No proszę, GMO jednak nie takie wspaniałe, jak nam Monsanto wmawia, kto by się spodziewał (na pewno nie tutejsi ewangelizatorzy GMO): http://arxiv.org/abs/1410.5787
“We discuss the implications for GMOs (compared to Nuclear energy) and show that GMOs represent a public risk of global harm (while harm from nuclear energy is comparatively limited and better characterized).”
@ raz_sierpem_raz_mlotem:
Brawo, dostajesz order z ziemniaka za najbardziej stylowe wklejenie przypadkowego linka jako argumentu w dyskusji. To jest tekst omawiający zasadę ostrożności zastosowaną wobec GMO, czyli próbujący modelować przyszłe zagrożenia wynikające ze stosowania organizmów genetycznie modyfikowanych i czyniący przy tym założenia, od których inni unoszą brwi:
http://theness.com/neurologicablog/index.php/nassim-taleb-the-precautionary-principle-and-gmos/
http://debunkingdenialism.com/2014/05/04/choking-the-black-swan-gm-crops-and-flawed-safety-concerns/
Tymczasem w kinie niezależnym:
http://kinoplex.gazeta.pl/kinoplex/2,142073,16912657,Burzynski++Rak+to+powazny+biznes++czesc+II.html
W temacie rtęci:
Podczas guglania o szczepieniu przed operacją na stronie organizacji pt. Ogólnopolskie Stowarzyszenie Pomocy Chorym z HCV “Prometeusze” (http://www.hbv.pl/szczepienia.php) znalazłem taki kwiatuszek:
“W 2001 roku szczepionka : HBvaxPRO (MSD) wyeliminowała ze składu szczepionki tiomersal (pochodna etylowa rtęci), a w związku z tym my – Prometeusze – zalecamy szczepienie tą szczepionką, która wyróżnia się tym spośród innych.”
Położę to tutaj, bo może się przydać – obszerny debunk mitów o szczepieniach, w lengłydżu niestety. http://pediatrics.about.com/od/immunizations/tp/Anti-Vaccine-Myths-and-Misinformation.htm
Oglądałem program na National Geographic o szczepionce Salka. Każdy, cholerny antyszczepionkowiec powinien to obejrzeć, bo bardzo obrazowo pokazano tam, jak wyglądają dzieci chore na polio. I czego oszczędzono następnym pokoleniom.
mrocznypiskacz :
Oni odpowiedzą “to dzięki higienie” albo po prostu “to kłamstwo”.
Ehh, znowu antywacki będą miały używanie:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,17047758,Wlochy__11_osob_zmarlo_po_szczepionce_przeciw_grypie_.html#BoxSlotIMT
marcello_minestrone :
Tymczasem w komciach ktoś przytomnie zauważa “Aha, z ponad 60 000 zaszczepionych starszych osób zmarło 11 w ciągu dwóch dni? Odpowiada to prawdopodobieństwu śmierci w ciągu roku ok. 3.3%. W Polsce takie prawdopodobieństwo śmierci w ciągu roku (z dowolnego powodu) mają mężczyźni 70-letni i kobiety 77-letnie”. Teraz należy, oczywiście, sprawdzić, czy zmarli na kilka dni przed śmiercią myli zęby i zakazać higieny jamy ustnej, do wyjaśnienia.
@ Szyba:
Znalazłem to, podczas wstępnego, pobieżnego przeglądu. Nawet nie czytam. Boję się, że to zaraźliwe.
mrocznypiskacz :
Oni już od dawna twierdzą, że to dzięki “higienie oraz poprawie jakości jedzenia”. Chociaż i tu zostało udowodnione, że to bzdura, i nawet najzdrowszy styl życia nie uchroni przed chorobami, przed którymi chronią szczepionki.
@ Grzegorz:
Zastanawiam się tylko, czy widok rzędów żelaznych płuc, dzieci podczas rehabilitacji i nagrobków mogłoby trochę potrząsnąć głąbami.
Zawsze mam ochotę takiego antywacka zapytać, czy miałby coś do powiedzenia Janinie Ochojskiej, która przeszła przecież polio.
Ostatnio spotkałem dwie osoby przedstawiające kombo:
szczepionki to zło (i autyzm) plus gmo nas truje (nie umiały mi powiedzieć, czym to GMO jest) plus homoseksualizm się leczy. Nie uzyskałem także odpowiedzi, czy wobec tego heteroseksualizm też można wyleczyć. Anecdata, tak wiem.
mrocznypiskacz :
Zawsze odpowie, że polio jest spowodowane zatruciem DDT albo coś w tym stylu.
Dawno już w sumie miałem pytać: czy ktoś z polskich – ttdknowskich – albo zagranicznych racjonalistów pisał o pseudonaukowej dietetyce, i czy istnieje jakaś Naukowa, Evidence-Based Dietetics? W sferze pseudonauki widzę dietę bezglutenową o ludzi bez nietolerancji/celiakii, Dietę Pięciu Przemian, a także to co zahacza o poruszane dotychczas przez Barta tematy – „oczyszczanie”, „odkwaszanie”; zabijając czas na gazeta.pl często widzę te bzdury, np. listy produktów „zakwaszających organizm”, w serwisie tym (i w papierowej Wyborczej/Obcasach) pisano zresztą o altmedzie, możliwe więc, że i o szamańskim żywieniu.
John Titor :
To by musiała być gruba księga, bo imię cudownych diet brzmi Legion.
Jeśli chodzi o dietę bezglutenową, to IMHO wielkiej krzywdy nikomu nie wyrządzi – gluten nie jest człowiekowi do życia niezbędny (ale porządny placek ze śliwkami czy szarlotka to już raczej tak).
Spotkałem się z dietą bezglutenową (i nie tylko) u autystów i aspergeryków. Ponoć działa to tak, że jelita nieprawidłowo trawią gluten (a także laktozę i słodycze) i zamiast w pożywne składniki, przemienia w substancje o działaniu podobnym do narkotyków (choć mniejszej sile) co zaburza dodatkowo myślenie itd.
Próbowaliśmy. Syn aspergeryk, który bardzo lubi jeść, nie pokazywał żadnych zmian w zachowaniu po odstawieniu glutenu.
Kruger :
A masz jakieś konkretne informacje na temat wpływu autyzmu na skład enzymów przewodu pokarmowego, czy to tylko zasłyszane plotki?
Naukowe? Oczywiście, że nie!
Żona przytargała podówczas autobiografię brytyjskiego nastolatka-aspergeryka. Opisywał różne rzeczy, bardzo składnie i logicznie, między innymi właśnie kwestie diety, oczywiście podawał to jako fakty wywiedzione od lekarzy, pod opieką krórych pozostawał. Wręcz twierdził, że zawsze jak sobie pofolgował ze słodyczami, laktozą lub glutenem, to wręcz gorzej się czuł, gorzej myśli, miał lekki haj.
Indagowani przez nas lekarze opiekujący się naszym Frankiem (neurolodzy, psychiatrzy) mówili bardzo różne rzeczy i raczej mętnie, że nie wiadomo, ze podobno tak, że sie bada itp., nikt natomiast wprost nie zaprzeczył. Żona chciała spróbować, voila, prosze bardzo, przecież mu nie zaszkodzi. Ale i nie pomoże, jak sobie empirycznie udowodniliśmy.
Może być też tak, że jakaś dieta pomaga jednej konkretnej osobie, bo jej organizm z jakichś tam powodów istotnie źle reaguje na cukier czy cokolwiek innego. Kiedyś pewna dalsza znajoma usiłowała mnie przekonać, że mleko to trucizna, motywując to faktem, że małoletnia córka jej kuzynki po odstawieniu wszelkich produktów mlecznych przestała mieć ataki agresji. W opowieść całkowicie wierzę, natomiast nie jest to żaden argument, że mleko powinno być zakazane.
To chyba często bywa diet fallacy, czyli po prostu eliminując z diety X zaczyna się po prostu zwracać uwagę na to co się je i czy jest zbalansowane?
Tarhim :
Może być też tak, czysto teoretyzując, że dziecko z autyzmem ma oprócz tego nierozpoznaną łagodną nietolerancje glutenu czy laktozy – i wtedy faktycznie zmiana diety może pomóc
Z fesja entuzjasty, śliczne
”
Dobór leku homeopatycznego jest indywidualny i musi opierać się na intuicji homeopaty. Więc już samo założenie mechanistycznej nauki, że substancja aby mogła pretendować do miana leku, musi mieć przypisany stały zakres chorób, na które mechanicznie powinna działać, jest tu odrzucone.
Dla medycyny homeopatycznej potrzebne są więc inne badania niż te, które mechanistyczna nauka uważa za jedyne właściwe.”
RobertP :
To jeszcze tylko muszą odrzucić mechanistyczną ustawę, która przewiduje rejestrację leków dla określonych z góry wskazań.
Cyce opadają. Wiedzieliście że jest “Krzyk mózgowy, to ponoć szok jaki doznaje mózg na skutek podania szczepionki, tak jakby spuchnięcie mózgu, zapalenie – najłatwiej, najszybciej i najkrócej wyjaśniając.” Reszta cudowności: http://matka-prawie-wariatka.blog.onet.pl/2014/12/09/krzyk-mozgowy-czyli-szczepic-czy-nie/
Na Trygława, dostałem reklamę smsem o takiej wesołej/przerażającej treści:
“Stosowałeś już wszystkie metody diagnostyki i leczenia i nic nie działa. My znamy skuteczne sposoby. Natural Way”
Po wyguglowaniu telefonu ukazało mi się takie coś:
[hxxp://testynaposożyty(kropka)pl] (nie chę ich linkować)
Można ich ścignąć za wysyłanie spamu na sms? I za oferowanie usług medycznych?
Szukam tego Karola Zmyślonego.
Edyta:
Pracuje w starlife
Szyba :
Bardzo zacna notka. Dowód na tezę, że w tych całych internetach wystarczy w dowolnym miejscu kliknąć, żeby na idiot(k)ę trafić…
Mam nowe dziecko. Syn dzień po szczepionce przeciw gruźlicy w trzeciej dobie zaczął lepiej jeść. Natomiast dziś od rana po wczorajszym szczepieniu 6 w 1 (po 6 tygodniu życia) dużo więcej się uśmiecha. Wow, mam już 2 dowody anegdotyczna na to, że szczepienia wspomagają rozwój niemowląt. Cholera, a może te uśmiechy to NOP? I co teraz?…
Wszystkich witam serdecznie. Uwaga, anecdata, ale moim zdaniem wnosząca wiele (jestem tu właściwie nowa, do tego młoda i głupia, nie wiem, czy ktoś widział):
http://www.reddit.com/r/IAmA/comments/21a0si/iama_58_year_old_woman_who_contracted_polio/
Skoro antywacki tak uwielbiają te swoje anegdotki, poważnie rozważałam przez chwilę przetłumaczenie może nie całego wątku, ale przynajmniej niektórych wypowiedzi (np. historii czyjegoś teścia z przebytym polio, który na weselu trafił na antywacków – walnął ich po kostkach kulą i poszedł się napić, żeby ich nie rozerwać na strzępy. Podziwiam faceta). Ale potem sobie przypomniałam, że oni i tak stwierdzą, że fejk, że Big Pharm i cholera wie co jeszcze siedzi w ich umysłach. Jak ktoś pisze, że mu po szczepionce wyrosła druga głowa, to jest święta prawda i dowód na szatańskie korzenie szczepionek, a jak ktoś przez brak szczepionki nabawił się ciężkiej, poważnej choroby, której efekty będzie odczuwać całe życie, to kłamca, spiskowiec, agent koncernów i Jaszczur. Niech żyje logika!
Ci ludzie(?) są naprawdę niebezpieczni. Spójrzmy, co się dzieje w USA. Oni chcą jeszcze dowodów?! Jak tak dalej pójdzie, to mam szczerą nadzieję, że WSZYSTKIE kraje, które mają taką możliwość wprowadzą przymus szczepień z bardzo surowymi karami za jakiekolwiek nieuzasadnione miganie się. Skoro nie da się inaczej. Nie chcę być ofiarą epidemii wyłącznie przez czyjąś głupotę. Już wolę chemtrailsy, a najbardziej to inwazję UFO. Bo najciekawiej.
Przepraszam, że tak w samą Wigilię, ale musiałam to z siebie wyrzucić. Wesołych świąt.
W ramach dobrych wieści na początek roku: lekarze wygrali z UOKIK w sprawie homeopatii:
http://prawo.rp.pl/artykul/757867,1168273-Samorzad-lekarski-wygral-spor-z-UOKiK-o-homeopatie.html
I wszystkiego dobrego w 2015
@ kotek.filemon:
Idiotkę, bo szuka? Bo nie chce ślepo wierzyć w to co zostaje jej przedstawione?
W reklamy telewizyjne też wierzycie?
Idiotkę, bo przeczytałam historię, napisałam na jej podstawie swoje przemyślenia – mam prawo, na podstawie wolności słowa – i doszukuję się prawdy oraz najlepszego wyjścia?
Idiotkę bo kieruje mną instynkt macierzyński i zapewnienie mojemu dziecku jak najlepszej ochrony?
Nie ma to jak grupa wzajemnej adoracji. Brzydzą mnie ludzie z ograniczeniami umysłowymi. Brzydzą mnie ludzie zamykający się na inne ewentualności.
Ja nie powiedziałam, że nie poczytam sensownej literatury medycznej za i przeciw.
Dlaczego? Bo taka idiotka jak ja zanim podejmie decyzje lubi zebrać wszelkiego rodzaju możliwe dowody.
Notka była chociażby tego odzwierciedleniem. Zależność:
matka przeczytała historię – podzieliła się na blogu – pyta…
Idiotka… krzyk mózgowy nie istnieje? znajoma słyszała, ale pewnie to też idiotka i się przesłyszała. A pracuje w przychodni. Albo sama krzyczała.. :D pozdro!
Mhm, a ja dziś czytam “Wysokie Obcasy” (papierowe) i tam w skądinąd miłym wywiadzie z małżeństwem, co się wyprowadziło do dżungli, jest oczywiście drobna szpileczka, że “ja swojego synka nie zaszczepiłem, bo jest skrajnie małe prawdopodobieństwo, że zachoruje na jakąś chorobę”. I ani ułamka refleksji, dlaczego, ach dlaczego to prawdopodobieństwo jest tak skrajnie małe. Idiota. Redakcja też.
@ Idiotka:
Ja bym cię nie nazwał idiotką, bo uważam obrażanie ludzi za bezproduktywne. Ale uważam też, że podejmowanie decyzji, w których stawką jest zdrowie dziecka, na podstawie jakiegoś idiotyzmu przeczytanego na spiskowej stronie w internecie, jest skrajnie nierozsądne. A pisanie o tym notek w blogu świadczy o braku odpowiedzialności za wypowiadane opinie.
Idiotka :
Tak, krzyk mózgowy nie istnieje, mimo że twoja znajoma słyszała. A jak lubisz zbierać wszelkiego rodzaju możliwe dowody, to dobra rada od serca: naucz się krytycyzmu, naucz się oddzielać bzdury i kłamstwa od rzetelnej informacji. Bo inaczej źle się to skończy.
A moja znajoma widziała ducha (nie takiego w prześcieradle o północy, tylko na pogrzebie za drzewem postać zmarłego). Co tam przy tym jakieś krzyki.
Gospodarzu! Pod choinką nowej notki nie uświadczyłem, Nowy Rok nastał może czas już nadszedł? Ku chwale FSM/Big Pharmy/Cthulhu!
Idiotka :
Masz prawo pleść co Ci ślina na język przyniesie, jak na przykład to, że “Taki krztusiec – beztlenowa bakteria – no nie ma bata aby się nią zarazić z powietrza i otoczenia.”
Widać z tego, ile czasu poświęciłaś na sprawdzenie w wiarygodnych źródłach.
mhm, notka powstała jakieś 30 minut pod wpływem emocji, po przeczytaniu historii pewnej mamy. Gratuluję oceny bazującej na założeniach.
Gdybym nie była zainteresowana dwoma stronami medalu nie przeczytałabym kilkunastu wpisów autora tego bloga.
powtarzam. Notka to moja prośba o podzielenie się doświadczeniami, wiedzą na temat zjawiska wyszczepialności.
Dostałam dużo odpowiedzi, historii rodziców. Nadal piszą do mnie na maila. I powiem, że piszą dwie strony.
Jedno jest pewne. Wszyscy chcą dobrze. I wszyscy kierują się dobrem dzieci.
I cieszę się, że pod moim wpisem nie powiało chamstwem a dyskutujący pokazali kulturę.
Idiotka :
No, tylko że jedna strona kłamie, dezinformuje i wyrządza szkodę.
Idiotka :
Bo nieważne, że się wypisuje szkodliwe bzdury, ważne, żeby było kulturalnie i miło.
@ Idiotka:
Jeszcze słówko. To nie jest tak, że piszesz sobie o jakimś neutralnym temacie, o jakimś abstrakcyjnym sporze dwóch równoważnych stron. To jest poważny temat. Przez notki takie jak twoja i przez działania ludzi, którzy w Internecie straszą wymyślonymi groźnymi konsekwencjami szczepień, w Polsce wzrosła trzykrotnie liczba nieszczepionych dzieci. To może prowadzić do tragedii. Warto pamiętać o odpowiedzialności za słowa, zanim trzaśnie się antyszczepionkową notkę.
Tu a propos krztuśca:
http://wyborcza.pl/alehistoria/1,142290,17187002,Blonica__Aniol_dusiciel.html
Co prawda większość artykułu jest za Pianinem, ale i te dwa dostępne akapity nieźle działają na wyobraźnię.
Idiotka :
Jak coś publikujesz w strefie publicznej, to zakładam, że choć trochę masz pojęcie o czym piszesz. Nie dziw się więc, że twoje wypowiedzi są komentowane w sposób dla Ciebie nieprzychylny.
Na przyszłość umieszczaj przy wpisach na blogu taki disclaimer:
“Uwaga, notka powstała w ciągu 30 minut pod wpływem emocji. Nie zweryfikowałam podanych tu informacji, podaję to co mi się wydaje i co mi podpowiada instynkt macierzyński.”
To nie zapobiegnie temu, że niektórzy ludzie będą nazywać Cię idiotką, ale może ktoś nie zrezygnuje ze szczepienia dziecka czytając taki wpis.
A dla twojej informacji – pałeczka krztuśca jest bakterią tlenową.
Komcionauta mnie mityguje, że istnieje coś takiego jak krzyk mózgowy. Owszem, ale nie jako powikłanie poszczepienne. Jest to ciężki objaw neurologiczny, który potrafi być mylony z nieutulonym płaczem: http://blog.endokrynologia.net/2012/03/14/krzyk-mozgowy-jak-szczepi-internet
@ bart:
Powtarzam, ona nie była antyszczepionkowa, to, że Ty ją tak odebrałeś świadczy o Twojej paranoi.
Takim zachowaniem potwierdzasz istnienie konfabulacji i fanatyków.
Miłego dzionka.
@ marcello_minestrone:
Nie mam nic przeciwko, bo gdyby nie Wy, nie wiedziałabym o Waszym istnieniu.
Przeczytałam od tamtego czasu wiele artykułów medycznych, rozmawiałam z psychologiem dziecięcym, lekarzami, znajomymi.
Popatrzyłam o czym Wy piszecie i zdanie mam wyrobione.
Dziękuję za przedstawienie swojej strony.
Oczywiście, nie była antyszczepionkowa, bo masz otwarty umysł i poszukujesz dowodów, a że przy okazji powtarzasz wyświechtane i kłamliwe antyszczepionkowe argumenty podlane idiotyczną libertariańską ideologią, to już moja paranoja.
Wypisujesz kocopoły o krzyku mózgowym (“to ponoć szok jaki doznaje mózg na skutek podania szczepionki, tak jakby spuchnięcie mózgu, zapalenie”). Piszesz: “Toż to moje dziecko, moja też decyzja czy szczepię czy nie” – szczerze? Rzygać mi się chce od tego tekstu, bo świadczy on o ignorancji (nieszczepione dzieci osłabiają odporność zbiorową, dzięki wam będziemy mieli większe epidemie) oraz o niefrasobliwości rodzica, który przeczytał parę bzdur w Internecie i uznał, że LEKARZE GO OKŁAMUJO. Możesz się zasłaniać frazesami, że “kieruje tobą instynkt macierzyński i zapewnienie mojemu dziecku jak najlepszej ochrony” – gratulacje, twój instynkt macierzyński wywiódł cię właśnie na niezłe manowce.
Nie masz żadnej odpowiedzialności za słowa i nie umiesz się przyznać do pomyłki. Też ci życzę miłego dnia i żegnam ozięble.
Och, gratuluję, zajrzałem na twojego blogaska i widzę, jak przyklaskujesz ludziom opowiadającym, że szczepionki dają odporność na maks 10 lat i że są dowody na związek szczepień z autyzmem. A potem piszesz o “grupie wzajemnej adoracji”? No, pogratulować tupetu.
Idiotka :
“Ja nigdy nie byłam przekonana co do szczepień.”
“Nie takich, co sprzedają szczepionki, bo prowizja a do tego koncerny farmaceutyczne zarabiają na nas, szarym Kowalskim, m.in. sprzedając nam szczepionki skojarzone.”
“Ja wiem, że kiedyś nas rodzice szczepili, ale kiedyś nie było takiego gówna we wszystkim, prawda? Czy się mylę? Nie było GMO, nie było gmerania przy DNA, tam i tu.”
“Wydaje mi się, że póki dziecko nie pójdzie do żłobka/przedszkola nie ma sensu szczepić. Więcej z tego szkód niż korzyści.”
“wydaje mi się, że nie ma sensu kupować kredensu i szczepić w pierwszych minutach życia.”
Oczywiście Idiotko, wierzę, że nie chciałaś napisać antyszczepionkowej notki, tylko tak Ci jakoś samo wyszło.
“nie było gmerania przy DNA, tam i tu” – pro-tip: DNA ma już taką ‘właściwość’, że nieustannie gmera samo w sobie (w dużym uproszczeniu). Jeśli robi to ‘ktoś z zewnątrz’ to po to żeby: a) dowiedzieć się więcej o tym procesie, b) jak już się wie więcej, poprawić ewentualne błędy lub spróbować zapobiec negatywnym skutkom.
“Ja nie powiedziałam, że nie poczytam sensownej literatury medycznej za i przeciw.” – ale jeśli z jednej strony mamy argumenty na (metafora) +3 (wyniki wiarygodnych badań), a z drugiej -3 (anegdoty z blogasków), dlaczego należy wrócić do pozycji ‘0’? Tertium non datur się kłania i prosi o wspomnienie od czasu do czasu.
Slivarth :
Już nie mówiąc o wrotkach bdelloidalnych, które też lubią pogmerać sobie w DNA.
Nic więcej do dodania nie mam.
wiesz, tyle ciśnie się na usta.
Ale po wysłuchaniu opinii na temat Twojej osoby, po prostu powiem – tak, masz rację ;)
Do porozumienia nie dojdziemy i Twój sposób naprowadzania jest dla mnie arogancki i nie trafia do mnie. Ani sposób nawracania przez Twoich czytelników.
Pozdro
https://m.facebook.com/profile.php?id=372638272814622
https://www.youtube.com/watch?v=ma8x01EJNIE
https://www.youtube.com/watch?v=Mm6RQqbKUN0
http://www.rp.pl/artykul/1032504.html
https://www.facebook.com/events/175624659245429/
przynajmniej z tamtej strony dostaję coś konkretnego do poczytania.
plus ktoś powiedział coś mądrego:
“Sam fakt, że **** nazwał Cię idiotką, jest wskazówką, że idziesz w dobrym kierunku. To zupełnie tak samo, jak idziesz pieszo przez dowolną mieścinę. I wszystkie psy szczekają na Twój widok. Nie znają Cię, nie rozumieją, po co idziesz i dokąd. I szczekają, bo taka jest ich wiejska, psia dola. Z tego żyją. A Ty mijasz szczekającą osadę, i dalej podążasz do celu swojej wędrówki. I szybko zapominasz o psim ujadaniu. Ujadanie barta nie cofnie czasu, nie przywróci zdrowia dzieciom poszkodowanym przez szczepienia, nie znajdzie pieniędzy na ich rehabilitację, i na pewno nie zmieni decyzji rodziców o zaprzestaniu szczepień. Tak, jak ujadanie psów nie zmieni celu Twojej wędrówki.”
Idiotka :
Nie rób więc sobie z gęby cholewy i nie dodawaj więcej. Wklejaniem linków z jutubki potwierdzasz tylko opinię na swój temat. Idź więc między innych ludzi uważających ignorancję za cnotę i poczujesz się od razu lepiej.
@ marcello_minestrone:
jak to dobrze jest wypowiadać się na temat, o którym pojęcie ma się zerowe.
A nie jestem wśród ignorantów? Bo takie wrażenie odnoszę od rozpoczęcia konwersacji tutaj i wcale jakoś mi lepiej nie jest.
Troszkę mnie mdli…
idę bo możemy tak do usranej.
ehh, te antywacki są takie nudne i przewidywalne
A więc, Zacna Osobo, było to tak: 11 grudnia Szyba opowiada o szoku napotkania Twojego wpisu na Twoim blogu. Po tygodniu kotek.filemon nie rozwija rzeczowo tematu, ale dodaje (ogólny) epitet. Po kolejnych dwóch tygodniach pojawiasz się Ty wykorzystując bardzo zręcznym chwytem erystycznym ów epitet — bowiem przyjmujesz go sobie na ksywkę, i piszesz spokojnie (choć niezbyt do rzeczy), czym zyskujesz tu pewną dozę uznania, bo w większości tutejsi bywalcy mają poczucie humoru oraz cenią sobie adwersarzy potrafiących wysłowić swoje realne czy domniemane racje. I myślę, że bart całkiem grzecznie podał Ci kładkę, żebyś nie wpadła w błotko, w które zawędrowałaś, ale od komentarza do komentarza ujawniasz, że Ci tam dobrze i wcale nie chcesz wychodzić. Też zajrzałem do Twojego bloga i ujrzałem towarzystwo, które w stanie niepokoju przedkłada anegdoty z poczekalni i zapewnienia “znajomej matki dzieciom” nad jakiekolwiek argumenty mówiące o statystykach, dziesiątkach lat gromadzonych danych, techniki badań lekarskich i farmakologicznych, wypracowane przez lata tak, by unikać wniosków na podstawie przypadkowych zbieżności, nieistotnych okoliczności, niepewnych czy niewiarogodnych źródeł itd. No i od słowa do słowa docierasz do sugerowania, że tu się zebrała grupa ignorantów i że Cię mdli — i zjeżdżasz też na język kiedyś nazywany brukowym, ale i dziś nie wszędzie z dobrą miną akceptowany.
No więc muszę dodać, wybacz: masz nieco racji z tym krzykiem mózgowym, ale to nie od szczepionek, a od bełkotu.
Staram się nie popadać w cynizm, ale niestety – uważam, że jak ktoś publikuje takie “poszukujące” notki, to choćby i faktycznie poszukiwał, jest już nie do uratowania. Próg krytycyzmu za niski, naiwność zbyt wielka.
Życzę zdrowia całej rodzinie.
Uniwersytet im.Gugla,
Katedra Jutjuba,
Zakład Fejsbuka – nauka w XXI wieku (w niektórych kręgach)
*podnosi nieśmiało rękę* Przepraszam, przybycie pani I. to zapewne moja wina (nie, nie potrafię się zmusić żeby wprost nazwać osobę, jak mniemam starszą, idiotką, choćby na to nie wiem jak zasługiwała… głupio jakoś). To chyba z okazji nowego roku dopadła mnie jakaś durna potrzeba ratowania świata i bardzo przepraszam Ciebie, Bart, ze zostałeś w to, choćby i poprzez link, zamieszany. Myślałam, że jak poczyta coś logicznego, to to coś da…cóż, nie doceniłam w pełni antywackowej propagandy. Chciałabym spotkać ich PR-owca, to musi być geniusz manipulacji na miarę Erica Cartmana. Do głowy by mi nie przyszło, że ktoś kto sam publikuje notkę ociekającą jadem tak się oburzy.
Kajam się pokornie, nie powtórzę tego błędu. Nie chcę nikomu robić problemów. Przepraszam.
Refleksja: Ej, a może to jest taki naturalny bieg historii… Renesans -nauka, odkrycia, wynalazki -> Barok-zabobony…
Proszę się nie zrażać, proszę linkować. Trzeba siać, siać, siać.
@ bart:
Dziękuję i wzajemnie.
A teraz mam kilka pytań, jeśli mogę ciekawa jestem Waszej opinii.
Wczoraj wieczrem obejrzałam film dokumentalny :”Shots in the dark”
Powiedziano tam jasno, że powikłania są i będą, pora przestać zaprzeczać i się przyznać, ale za dużo mieliśmy złej medycyny i warto wziąć się za dobrą medycynę.
Taką , którą się wyeliminuje rtęć, bo od 1929 nie została ona usunięta, choć może być ale równa się to z mega sterylnymi warunkami uzyskiwania produktów – ergo jest to mega kosztowne – taniej wpierdzielać rtęć.
Pytanie jakie zadano to ile jako naród jesteśmy w stanie poświęcić jednostek dla dobra ogólu – hitleryzmem mi zaśmierdziało.
I dlaczego takie Wasze poruszenie, szczepionkowców, skoro to Wasze dzieci roznoszą choroby ( otrzymując je podane w szczepionce) ?
I tak ciało jest zbudowane, że ponoć przechorowanie choroby daje odporność for life.
Ja w wieku 27 lat przechodziłam ospę – tragedia, taka umierająca byłam.
W 2012 był jeden przypadek polio, poszczepionkowy- patrzyłam w statystyki.
Zamówiłam statystkiki za 2014 – 120 zł.
Dlaczego nie dostajemy rzetelnych informacji przed szczepieniem?
Ulotki do przeczytania?
Dlaczego atakować 6 żywymi wirusami w jeden dzień?
Krzyk mówzgowy – syfilis inaczej – zakażenie mózgu, wynikające najczęściej z zatrucia toksynami (rtęcią może?)- to nie jednorożec – istnieje.
Nie znamy jednostki, którą bombardujemy wirusami, nie znamy jej tolerancji, jak sobie poradzi z tym co jej wszczepimy.
Tiomersal – bardzo toksyczny, proszę poczytać ulotkę = rtęć, jako środek konserwujący. To nie tak, jak powiedziałam wyżej, że nic z tym się nie da zrobić. Da, tylko wybieramy tańszą produkcję szczepionki, bo sterylna fabryka kosztowała by miliony!! Wolimy przyjąć ryzyko zatrucia rtęcią – może wystąpić ale nie musi.
Zapalenie wątroby typ b – wszystko się zaczęło od WHO, jeden lekarz się nie zaszczepił ponieważ nie widział takiej protrzeby, bo:
nie miał kontaktów seksualnych z pacjentami, ich krwią, nie jest homoseksualistą, nie ma wielu partnerów. Powiedział wręcz, że tak się boimy chorób zakaźnych, że szczepiono sekretarki bo miały do czynienia z kartami pacjentów? Absurd!
Co tam poruszono to kwestię prawdziwej informacji i możliwości dokonania wyboru, opartego na udostępnionych nam danych.
Dlaczego lekarze mówiący prawdę o szkodliwości szczepień są stawiani przed sądem?
Chciała bym usłyszeć rzetelne odpowiedzi jeśli można.
@ sami:
Proszę się ośmielić i nie przypisywać sobie zasług.
Weszłam tu przyciągnięta przez samego artystę – Barta!
Oburzenie, to jedna z wielu reakcji na atak, nie najwłaściwsza, ale jak najbardziej ludzka.
Cóż chcę znaleźć seminarium w Anglii dot. szczepień. Coś w ten deseń i podszkolić się.
Kiedy skorzystam z takiego dobrodziejstwa, chętnie porozmawiam, ponieważ będę się czuła kompetentnie.
Założę się, że żadne z Was nie obejrzało medycznych dowodów zawartych w 1:30 godzinnym filmie, który udostępniłam.
To się nazywa arogancja ludzie.
Ja powiedziałam, że chcę swoje zdanie jakby uprawomocnić, chcę otrzymać konkretne fakty i podjąć decyzję.
Nie dlatego, że Bart i jego poplecznicy tak mówią lub nieszczepiący rodzice.
Chyba właściwie postępuje.
A to, że się wyłamuje z szeregu i nie przyjmuje ślepo tego co rząd mi chce wcisnąć, to też takie złe? Że zadaję pytania?
Kiedyś słyszałam, że człowiek pytający to człowiek inteligentny, ale co to ja Idiotka mogę na ten temat wiedzieć, prawda? :)
Jeszcze chcę zapytać z kim rozmawiam, bo ja lekarzem nie jestem.
Czy nasz artysta – Bart jest?
Ktoś tutaj?
I skąd zamiłowanie Barcie, drogi kolego, do takiego drażniącego tematu?
Apropo tematu, drażni, bo kontrowersyjny, więc z góry proszę wybaczyć mi jak rzucę qurwą siarczysta raz bądź dwa – emocjonalna jestem, szczególnie wieczorami i raz w miesiącu!
Mój blog – to dzieciak jeszcze, zaczęłam w lipcu mam prawo popełniać błędy, ale szkoli mnie najlepszy. Obecje upajam się “Bloggerem”.
Może jeszcze uda mi się prowadzić dobrego bloga.
Póki co ma on charakter czystko ku pamięci.
Miłego dnia wszystkim.
Idiotka :
Dobrze, ja mam akurat chwilkę z kawą i chętnie odpowiem.
Uważałbym z nazywaniem antyszczepionkowej propagandy “filmem dokumentalnym”. To jest film, w którym pierwsze kłamstwo pada w 27. sekundzie.
Nikt nie zaprzecza, że istnieją powikłania poszczepienne. Jednak nie należą do nich ani autyzm, ani śmierć, ani krzyk mózgowy, ani encefalopatia poszczepienna. Należą do nich: wysypka, gorączka, łagodna, tzw. poronna postać choroby. Ciężkie powikłania poszczepienne zdarzają się bardzo rzadko. Bardzo ciężkie – na tyle rzadko, że czasem ciężko stwierdzić, że zaszły w wyniku szczepienia.
Problem w tym, że nie było potrzeby eliminacji rtęci, bo jej niewielka dawka w bezpiecznej dla organizmu formie etylortęci znakomicie konserwuje szczepionki. Jeśli ma się problemy z obecnością rtęci w organizmie, należy raczej zrezygnować z jedzenia ryb, bo to z nimi spożywamy rtęć w jej prawdziwie niebezpiecznej formie metylortęci. Ale w wyniku histerii konsumenckiej (i tylko dlatego) rtęć została wyeliminowana i obecnie nie ma jej w większości szczepionek.
Dzieci nie umierają od szczepionek. Dzieci umierają od chorób, przeciwko którym szczepienia chronią. Jeszcze w 2000 r. w Dublinie trzy osoby zmarły na odrę. W Japoni w 2000 r. – 88 osób.
Moje poruszenie wynika z tego, że jest to bezczelne kłamstwo.
No jasne, lepiej przechorować w młodości, Abby Peterson potwierdza: http://abcnews.go.com/Health/mom-child-died-chicken-pox-advocates-vaccines/story?id=23323301
Zadaj sobie pytanie, dlaczego w 2012 r. mamy do czynienia z jednym przypadkiem polio, a nie z tysiącami.
Ja jestem za! Jestem za tym, żeby lekarz poświęcił pięć minut i opowiedział rodzicom o tym, że szczepionki są bezpieczne i skuteczne, a choroby, przeciwko którym chronią, potrafią zabijać. Chyba że mówiąc “rzetelne informacje”, masz na myśli antyszczepionkową propagandę, że szczepionki powodują autyzm.
Po pierwsze, żywymi, ale atenuowanymi – jeśli w ogóle są żywe, czasami wystarczą fragmenty wirusów albo pojedyncze białka bakterii. Po drugie, życie atakuje większą liczbą wirusów w jeden dzień.
Nie istnieje coś takiego jak krzyk mózgowy, inaczej syfilis będący zakażeniem mózgu wynikającym najczęściej zatruciem toksynami. Po prostu. Nie ma czegoś takiego. Krzyk mózgowy to rzadki objaw u osób z ciężkimi chorobami ośrodkowego układu nerwowego: http://blog.endokrynologia.net/2012/03/14/krzyk-mozgowy-jak-szczepi-internet. Nie występuje w wyniku szczepienia. A już teksty o syfilisie to jakiś odjazd w krainę jednorożców właśnie.
To można powiedzieć o podawaniu każdego lekarstwa. Ale ponieważ szczepionki są specjalne (z racji niedobrowolności ich podawania), są bardzo dokładnie badane. I okazuje się, że jednak znamy te jednostki dość dobrze. Wiemy, jak funkcjonuje układ odpornościowy, wiemy, jak reaguje na szczepienie, jak radzi sobie z patogenami, wiemy, jakie ma możliwości. Więc może wy nie znacie.
Informacja o tym, że tiomersal został wycofany z praktycznie wszystkich szczepionek, jest powszechnie dostępna. I nie jest bardzo toksyczny, zwłaszcza w dawce, która występuje w szczepionkach.
Nigdy nikt na świecie nie zatruł się rtęcią w ilościach występujących w szczepionce.
Co się zaczęło od WHO?
Jeśli chodzi ci o Andrew Wakefielda, to informacja, dlaczego został postawiony przed sądem, jest powszechnie dostępna, np. w Wikipedii: http://en.wikipedia.org/wiki/Andrew_Wakefield#Aftermath_of_initial_controversy
“In February 2004, controversy resurfaced when Wakefield was accused of a conflict of interest. The Sunday Times reported that some of the parents of the 12 children in the study in The Lancet were recruited via a UK lawyer preparing a lawsuit against MMR manufacturers, and that the Royal Free Hospital had received £55,000 from the UK’s Legal Aid Board (now the Legal Services Commission) to pay for the research.[59] Previously, in October 2003, the board had cut off public funding for the litigation against MMR manufacturers.[60] Following an investigation of The Sunday Times allegations by the UK General Medical Council, Wakefield was charged with serious professional misconduct, including dishonesty.[61] In December 2006, the Sunday Times further reported that in addition to the money they gave the Royal Free Hospital, the lawyers responsible for the MMR lawsuit had paid Wakefield personally more than £400,000, which he had not previously disclosed.[62]”
Pokażesz linka?
Przyznam się, że nie obejrzałem, chętnie usłyszę, co cię w nim najbardziej uderzyło. Natomiast argumenty antyszczepionkowe znam dość dobrze. Jeśli w tym filmie pada jakiś oryginalny, to na pewno sto antyszczepionkowych papug już go powtórzyło w Internecie i przez to go usłyszałem.
Bo kłamiecie i szkodzicie wszystkim.
To super, ale musisz nauczyć się krytycyzmu w doborze źródeł. Bo inaczej to ci wyjdzie, że krzyk mózgowy to taki syfilis, a rtęć w szczepionkach zatruwa dzieci.
Ale tak w ogóle dziękuję ci za te wypowiedzi, bo wczoraj do trzeciej rano pracowałem nad jednym tekstem (niespodzianka!), nad którym pracuję już zresztą od dłuższego czasu. I wypowiedzi ludzi takich jak ty przypominają mi, że jest sens męczenia się za darmo :)
Idiotka :
Wrotki też cię pozdrawiają.
Idiotka :
Pozwolisz, że jeszcze słówko o tym. Film dokumentalny na YouTube trwa półtorej godziny nie dlatego, że ktoś ma tyle medycznych dowodów, że ich opowiedzenie zajmuje dziewięćdziesiąt minut. Film dokumentalny opowiada ci historię, a jeśli to film z tezą, przekonuje do swoich racji. Manipuluje emocjami: dobór wypowiedzi, sposób prowadzenia narracji, sposób przedstawienia stron konfliktu, dobór muzyki – to wszystko manipulacja. Film na YouTube jako argument jest po pierwsze bezwartościowy, po drugie niegrzeczny, bo wymaga od współdyskutanta stracenia 90 minut na oglądanie manipulacji. Ale osoby przekonane o spiskach tak chętnie się nimi posługują, bo oglądanie tych filmów to wstrząs – nagle wydaje nam się, że odkryliśmy Ukrytą Prawdę. No niestety, nie tym razem.
Obejrzałem sporo dokumentów na YouTube – o szczepionkach, chemtrailsach, kłamstwach teorii ewolucji. Wiedziałem, że to bzdury, a jednak czułem, jak wpływają na moje emocje. I wyniosłem z tego tyle, że – co mówię z prawdziwą przykrością – straciłem całkowicie zaufanie do dokumentalistyki jako medium, z którego można się czegokolwiek dowiedzieć.
Idiotka :
No tak. Świat rozkłada się na uczciwych i wnikliwych badaczy prawdy, produkujący filmiki o rtęci w szczepionkach oraz na Barta i jego popleczników, bardzo szemranego towarzystwa. Aha, po stronie prawdy i uczciwości stoi też komentatorka z Twojego blogu, która nie zaszczepi dziecka przeciw TB, bo to choroba biedoty.
Idiotka :
A wśród nich, najstraszniejszymi wirusami: “zaśmierdzeniem hitleryzmem” (nie jest tylko jasne czy to Bart i jego poplecznicy roznoszą czy są do tego specjalne agencje rządowe) oraz “krzyk mózgowym – syfilisem inaczej”. Myślę, że dlatego, że ktoś do herbaty dodał blekotu.
Idiotka :
Wygląda na to, że kiedyś słyszałaś początek dłuższej wypowiedzi, ale z jakichś przyczyn (coś w mózgu krzyknęło, żeby nie szczepić się przeciw bzdurom?) reszta Cię nie zainteresowała. A nawet od dzieci oczekuje się, że po zadaniu pytań będą słuchać odpowiedzi.
Idiotka :
Albo ci wmawiano bzdury (bo to zdanie jest bzdurą), albo przekręcasz to, co usłyszałaś. Być może w oryginale było “człowiek inteligentny to człowiek pytający”.
Jest pewna subtelna różnica między “ssak kopytny to koń” a “koń to ssak kopytny”.
Idiotka :
Niezupełnie, nie wystarczy zadać pytania, żeby być inteligentnym. Trzeba jeszcze wysłuchać odpowiedzi i ją przemyśleć, a nie zatykać uszy i krzyczeć głośno LALALALALA, NIE BĘDĘ SŁUCHAĆ IGNORANTÓW, BO WIEM LEPIEJ.
Cytując klasyka: “Wokół kłamstwa skupiają się bowiem ludzie jak muchy przy plastrze miodu, a słowa baśniarza pachną jak kadzidło, choć siedzi on w gnoju na rogu ulicy. A od prawdy ludzie stronią.”
Ogólnie przeczytałam wszystko i przyjmuje na klatę.
Nie czepiajcie się słówek ludziska, bo nie każdy jest poliglotą :D
Co do internetu – zgadzam się selekcja musi być – logiczna, zdystansowana.
Ale jest to trudne do wykonania w dzisiejszej dobie.
Bart – zastrzegam sobie prawo do podpinania mnie pod jakąkolwiek grupę ( szczepiących, nieszczepiących!), zastrzegam sobie również prawo do zachowania anonimowości w jakimkolwiek Twoim wpisie.
I cieszę się, że masz misję. W całym tym wariactwie jest metoda. I dobrze, że są ludzie, którzy kwestionują zasady i Ci co kwestionują kwestionujących. To znaczy, że myślimy.
Zazdroszczę, że masz tyle czasu, że możesz do 3 w nocy sobie teksty pisać. Ja trochę bardziej zajęta jestem, tym bardziej teraz kiedy pragnę poznać fakty i mity dotyczące szczepień. No i dzięki za odpowiedź na moje pytania.
Dlaczego pisałam tu w uprzedzonym do Was charakterze?
Proste, ktoś nazwał mnie idiotką – totalnie mnie nie znając, absolutnie wiedząc zero na mój temat, bazując na wpisie i wierząc w niego. Co jeśli to była by prowokacja? Do unaocznienia jak ślepo społeczeństwo wierzy w Internety?
To nazwanie mnie idiotką sprawiło, że znielubiłam Wasz punkt widzenia.
Co można z tym zrobić?
Oglądałam ostatnio reportaż nielubianej Katie Hopkins, która próbowała udowodnić ludziom na własnym przykładzie, że jesteśmy otyli bo żremy i się nie ruszamy.
Więc w ciągu 3 miesięcy kobitka wrzuciła około 15 kilo i w tyle samo później zrzuciła.
Zgadzam się z nią, ale tak jak ktoś jej to w twarz powiedział, przedstawiasz swój punkt widzenia jako jedyny, totalitarny i arogancki. Ludzie nie będą Cię słuchać, bo do nich nie przemawiasz, choć masz rację.
Fakt faktem Hopkins zrozumiała, że za otyłością może się kryć problem z nawykami żywieniowymi lub depresja. Tu trzeba jej to przyznać.
Ale nadal wygłaszała tezy, że nie nawidzi grubasów, bo to oni zmusili ją do tego, żeby zrobić owy eksperyment. Kto takiej osoby posłucha? mimo, że ma rację?
Wielu z Wsa ( zakładając, że mówi prawdę) może spalić się w blokach startowych ośmieszając swojego rozmówcę, jego poczynania, blogi, pracę itd. Takie rzeczy idą w eter, bo mamy tendencję do pamiętania złych rzeczy o wiele dłużej.
Od razu wspomnę, nie jestem świetną pisarką i edytorką tekstu, gdy piszę na temat, który jest mi bliski piszę emocjonalnie, nie składnie – licząc na to, że ludzie zrozumieją myśl przewodnią.
Anegdotą tą nie chciałam nikogo urazić.
Idiotka :
Owszem, nie jesteś. myśl przewodnią zrozumieć trudniej, biorąc pod uwagę chaotyczność wypowiedzi, ale z grubsza pojmuję.
Obiecywałaś wczoraj, że nie będziesz już nic dodawać i szkoda, że się tego nie trzymasz, zalewasz nas tutaj potokami słów, niosącymi niewiele treści. Jeśli liczysz na to, że przekonasz nas o szkodliwości szczepionek, itp., to odpuść sobie.
@ marcello_minestrone:
Ja nie mam zamiaru nikogo przekonywać – szkoda czasu i energii.
Ale szanuje cudze poglądy.
Od przekonywania są fanatycy, nie ja.
Liczę na wiele rzeczy, sprawiedliwość, obniżenie odsetka przestępczości w mojej dzielnicy, liczę na to, że skończę dyplom w zakresie masażu sportowego.
Ale na zmianę cudzego wyrobionego zdania nie liczę, choć ponoć tylko krowa nie zmienia poglądów.
@Pani I.
Nic sobie nie przypisuję, tylko w pierwszym odruchu mi się zrobiło zwyczajnie głupio. Ale skoro gospodarz nie ma nic naprzeciwko, to mam spokojne sumienie.
Jeszcze pozwolę sobie dorzucić ciekawostkę (ponurą), że usunięcie tiomersalu to niedźwiedzia wręcz przysługa dla krajów trzeciego świata (zdaje się, że w polskiej blogosferze o tym się stosunkowo mało mówi). Tam jest gorąco. Nie mają prądu, nie mają lodówek, z transportem do niektórych miejsc też ciężko. A szczepionki muszą być przechowywane w chłodzie. Tiomersal był o tyle fajnym konserwantem, że można było korzystać z wielodawkowych opakowań (zminimalizowanie ryzyka zakażenia szczepionki). Teraz (niektóre) dawki trzeba osobno pakować w związku z czym koszty rosną i same szczepionki zajmuja więcej miejsca w transporcie.
I nie, to nie dowodzi, że był w jakimkolwiek stopniu trujący dla człowieka. Jesteśmy nieco więksi niż bakteria czy grzyb. Ale to już było million razy.
Co to ma wspólnego z czymkolwiek? Pewnie nic, stało się (Wakefield i McCarthy – congratu-fuckin’ – lations), ale może uświadomi niektórym, żeby spojrzeć nieco dalej niż czubek własnego nosa.
Źrodła:
http://www.doktor-mama.pl/2014/08/rtec-w-szczepionkach-odczarowana.html
http://www.medscape.com/viewarticle/776762
http://www.slideshare.net/agrilive1/handling-35731356?next_slideshow=1
@I.
“Ale szanuje cudze poglądy.
Od przekonywania są fanatycy, nie ja.”
Miło patrzeć, jak publicznie podnosisz sobie samoocenę. Prawda, że od razu nastrój lepszy?
Idiotka :
Masz wyjątkowy wręcz dar bezmyślnego obrażania i wygadywania andronów. A może by tak przed wysłaniem komentarza zastanowić się nad znaczeniem swoich zwrotów?
Choć kto wie, może Ty naprawdę myślisz, że tak rozłożone są role: z jednej strony jakiś Bart i jego poplecznicy, fanatycy, bowiem nic tylko ciurkiem przekonują za szczepionkami, na których zarabiają jakieś Ciemne Siły, a z drugiej strony strony inteligentna i zatroskana Matka, słuchająca na Internecie podobnych do siebie Matek, wiedzących wszystko lepiej niż ludzie, którzy zamiast oglądać Samą Prawdę na YT studiowali na przeróżnych uczelniach?
A w dodatku albo dzieci nie mają albo lubią je torturować rtęcią.
Chciałem tylko nieśmiało wspomnieć, drodzy komcionauci, że prognozy przewidują możliwość burz od jutra: http://wyborcza.pl/1,135424,17216269,Szczepic_czy_nie_szczepic_.html
bart :
kupiłem popcorn i czekam z napięciem
marcello_minestrone :
Polecam komcie pod zajawką artykułu na fejsowym fanpejdżu Gazety Wyborczej, tam już teraz jest fajnie.
Kisuro :
Przewidywalne do bulu.
marcello_minestrone :
Owszem, są wszystkie antyszczepionkowe greatest hits, ale przed chwilą dowiedziałem się na przykład, że polio jest uleczalne (z adnotacją “google: dr klenner polio”, ale się boję). No i ktoś powołał się na doktora Jaśkowskiego, a ja gdzieś zgubiłem obrazek z łodziami podwodnymi topiącymi góry lodowe od spodu i mi smutno.
EDIT: jednak wyguglałem, leczenie polio megadawkami witaminy C, czyli w sumie też nic nowego, sigh.
Kisuro :
a jednak parę osób odjechało naprawdę dużym autem – szczepionki nie są lekami i jako takie nie przechodziły żadnych badań klinicznych, a epidemia hiszpanki spowodowana została szczepionką przeciwko grypie.
Hej, to ja wywołałem z otchłani panią “I”, więc to ja proszę o przesłanie srebrników z BigPharmy na moje konto. Przy okazji obraziła się na mnie pewna moja znajoma, która ten tekst powielała, bo za pomocą argumentów z magazynka Sporothrix sporo z jej pytań/wątpliwości rozstrzelałem, więc będę miał na kwiaty i szczepionki dla niej. A tak przy okazji- śniło mi się, że Gospodarz pobłogosławił nas nową notką na ten Nowy Rok, i dlatego rączo przytruchtałem- a tu nic..
Zatem- z Jaszczurczym Pozdrowieniem
Gratsy i propsy za artykuł w Wyborczej i główną na Gazecie. Oczywiście w komciach otchłań, ale jak sam napisałeś, trzeba siać.
Szyba :
Fakt, inaczej bym tamtego blogaska nie znalazła i nie przekonywała, że tu jest fajnie, logicznie i naukowo nawet. Ale chyba żadne z nas nic nie dostanie; Bartu zajrzał na chwilę i z miejsca został oskarżony o pracę dla Big Pharmy, surprise, surprise. Tak z marszu. A ja nie, a tak się starałam, no :( Jest mi z tego powodu bardzo smutno, ale w sumie pierwszy flejm o tej tematyce, czego oczekiwać.
Przyłączam się do gratsów za artykuł! Jasno, przejrzyście i na temat.
Kisuro :
To przypomina tego starego suchara o kulkach na mole. Tylko tu zachodzi pewne utrudnienie: zanim trafisz, to z jednego wirusa zrobi sie pięć i co wtedy…
Pod właściwym artykułem o dziwo całkiem sporo rozsądku. Faith in humanity restored a little.