Rtęć w szczepionkach, odcinek setny
Hej, podobno na Fejsie znowu ogłoszono przełom w badaniach nad rtęcią w szczepionkach i okazało się, że jednak powoduje autyzm, alergie i śmierć? Podobno prof. Majewska już pakuje swoje rzeczy i wraca do Instytutu Psychiatrii i Neurologii z zesłania na katolickiej uczelni słynącej głównie ze swojego wychowanka Tomasza Terlikowskiego? Podobno wreszcie w Pubmedzie opublikowano uczciwą pracę, nieobciążoną powiązaniami z kartelami farmaceutycznymi?
Pozwólcie, że sobie westchnę: och, panom Geier i ich objazdowemu cyrkowi znów udało się coś gdzieś opublikować.
Tym razem w egipskim piśmie Biomed Research International: „Problemy metodologiczne i dowody wykroczenia w dziedzinie badań mających na celu udowodnienie bezpieczeństwa tiomersalu w szczepionkach”. Napisał tę pracę zespół składający się z lekarza pozbawionego prawa wykonywania zawodu, jego syna, jego pracownicy (jedynej osoby wśród siedmiu autorów mającej jakieś naukowe podstawy do zajmowania się autyzmem, choć publikującej głównie u Geierów), dwóch chemików (w tym jednego zatrudnionego na wydziale biologii biblijnego uniwersytetu, gdzie można się podciągnąć z najnowszych trendów w kreacjonizmie) i dwóch osób, o których nie wiadomo nic, oprócz tego, że działają w organizacji CoMeD (Koalicja na Rzecz Leków Wolnych od Rtęci), założonej przez… Marka i Davida Geierów.
Główna teza artykułu (bo to nie żadne badanie) brzmi następująco: istnieje ponad 165 badań, które wykazały wysoką szkodliwość thimerosalu (zawierającego rtęć konserwantu stosowanego w niektórych szczepionkach), wskazując, że powoduje on śmierć, zatrucie rtęcią i powodowaną nim akrodynię, deformacje płodu i wiele innych chorób. A tymczasem amerykańskie rządowe CDC (Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom), opierając się na zaledwie sześciu badaniach, twierdzi, że thimerosal jest bezpieczny. Co jest zadziwiające, biorąc pod uwagę, że badanie zlecone przez CDC wykazało ponad siedmiokrotnie zwiększone ryzyko autyzmu przy stosowaniu thimerosalu w szczepionkach.
To, że CDC opiera się rzekomo tylko na sześciu badaniach, oczywiście nie oznacza, że istnieje tylko sześć badań potwierdzających bezpieczeństwo thimerosalu, brak jego związków z autyzmem, alergiami czy innymi chorobami. Takich badań jest mnóstwo. Badania epidemiologiczne, meta-analizy. Nieoceniony Skeptical Raptor (z którego artykułu korzystam przy tej notce, balansując na granicy plagiatu), wygrzebał ponad sto pozycji. A gdy zajrzy się do owej bibliografii 165 badań Geierów, okazuje się, że:
- pozycja przywoływana przez nich jako dowód deformacji płodów po szczepionkach zawierających rtęć ma 40 lat, natomiast Geierowie ignorują późniejsze badania. Pamiętajmy, że obecnie tiomersal występuje głównie w szczepionkach przeciw grypie, które są rekomendowane kobietom w ciąży na podstawie badań bezpieczeństwa i epidemiologicznych, np. dwudziestoletnich przeglądówek zgłoszeń NOP;
- badanie dowodzące, że tiomersal zabija niemowlęta, dotyczy wielokrotnego stosowania roztworu zawierającego duże ilości rtęci w leczeniu przepukliny u niemowląt;
- pozycja o śmiertelnym zatruciu rtęcią to opis sześciu przypadków takiego zatrucia, w których ilość rtęci liczono w gramach — dla przypomnienia: thimerosal w szczepionkach występuje w ilościach ok. 25-50 mikrogramów, mikrogram to jedna milionowa część grama;
- pozycja o alergiach omawia kilka przypadków dzieci, u których co prawda wystąpiły reakcje alergiczne po szczepieniu, ale późniejsze kontrole nie wykazały u nich ani alergii, ani przeciwwskazań do szczepień.
I tak dalej, i tak w kółko. Ale rozumiem, im większa bibliografia, tym bardziej naukowo to wygląda.
A co z tym badaniem zleconym przez samo CDC, które wykazało siedmiokrotne zwiększenie ryzyka autyzmu? Miałem już o tym notkę, ale nigdy za mało przypominania: była to wstępna faza badania, o której sam autor mówił, że miała tylko sprawdzić, czy jest co w ogóle badać, nie była więc przeprowadzana z zachowaniem wszelkich rygorów dokładności. Okazało się, że jest co badać; kolejna faza, dokładniejsza i staranniej przeprowadzona, nie wykazała już tego ryzyka. Oczywiście antyszczepionkowcy uwielbiają fazę wstępną, a faza kolejna… no cóż, zapewne sfałszowały ją Jaszczury z Big Pharmy.
Reasumując: w tym „przełomowym artykule” nie ma ani grama nowych danych, są tylko odgrzewane antyszczepionkowe kotlety (muszą być już z nich niezłe wióry) i wyszukiwanie błędów w solidnych, rzetelnych pracach naukowych — np. autorom słynnego duńskiego badania nie znajdującego zależności między wycofaniem rtęci z duńskich szczepionek a liczbą przypadków autyzmu Geierowie zarzucają niedołączenie danych za rok publikacji (choć dołączenie nie zmieniłoby wyniku badania) czy odwołują się do innego badania, które… też nie potwierdziło związku między autyzmem a MMR. Słowem, groch z kapustą i wymachiwanie rękami w nadziei, że nikt nie sprawdzi, zero nowych informacji. Wszystko podlane sosem teorii spiskowych: CDC, którego „głównym celem jest promocja szczepień”, naukowiec Verstraeten (ten od wstępnego badania wykazującego siedmiokrotny wzrost), który miał paść ofiarą presji szczepionkowego lobby, na co dowodem ma być użycie przez niego w służbowym e-mailu zwrotu „Nie chcę bronić lobby antyszczepionkowego”. Opisane wyżej niedołączenie danych za rok publikacji, a raczej usunięcie ich z finalnej wersji badania, wynikało z ich niekompletności, ale dla Geierów to wręcz nadużycie, mające ukryć fakt, że po wycofaniu thimerosalu liczba przypadków autyzmu spadła. Rzecz działa się w roku 2001, mamy rok 2014, jak tam przypadki autyzmu w Danii? Spadły poniżej poziomu sprzed 1992 r., kiedy wycofano tiomersal ze szczepionek? Odpowiedzi można się domyślać.
Na koniec prośba do moich antyszczepionkowych braci i sióstr. Nie ukrywam, że przykro mi, kiedy czytam coś takiego:
Nie złości mnie, że mówicie o mnie „zidiociały”, irytuje mnie ten „pseudoracjonalista”. Już legendarna Astromaria tak o mnie mówiła, a pamiętajmy, że ona wierzy, że ufoki rozpylają chemtrailsy (a przynajmniej tak ją zapamiętałem — jeśli przekręcam pani poglądy, to przepraszam, pani Mario, chętnie opublikuję sprostowanie). Epitety chętnie zniosę, natomiast nie podoba mi się tworzenie jakiejś dziwacznej narracji, w której wszystko jest na odwrót: osoby skrajnie irracjonalne, New Age’owi spiskolodzy nazywają się prawdziwymi racjonalistami, a prezeski antyszczepionkowych stowarzyszeń twierdzą, że nie są przeciwnikami szczepień. Skończcie z tym udawaniem, bo to niepoważne.
Pierwszy!
Hej, napisałem “pierwszy!” i się nie pokazało… :(
To ciekawe zjawisko: spamołap zżera zazwyczaj pierwszy komentarz pod nową notką. Może jego też złoszczą te wyścigi ;)
Mon Dieu, jaki wysyp notek.
No ale czym byłby internet bez hasła “pierwszy/pierwsza!”…?
Swoją drogą, czy mi się wydaje, czy antywacki są w jakimś solidnym natarciu? Może liczą, że jak strasznie długo i głośno będą krzyczeć, to więcej obrzydliwych kłamstw się przemknie?
Mam wrażenie że przemawia do nich retoryka wielokrotnych powtórzeń – z jednej strony jedni uważają, że “jak powtórzymy coś tysiąc razy to uznają to za prawdę” z drugiej zdezorientowani czytelnicy myślą sobie “gdyby to nie była prawda, nie powtórzyli by tego tysiąc razy”.
Kiedyż ach kiedyż na Miłość Boską przestanie się utożsamiać następstwa zatrucia rtęcią (albo jeszcze lepiej chlorkami rtęci) z thimerosalem. Ten ostatni w większości metabolizuje się do etylortęci i wydala z kałem. Porównywanie dawek rtęci związanej w thimerosalu z rtręcią w innej postaci nie ma sensu.
Czy autor tego opłacanego przez “farmację” ma jeszcze odrobinę zdrowego rozsądku? gdzie twoja godność jako człowieka.
Bart, właśnie zgryzłeś twardy orzech jednym kłapnięciem jaszczurzego pyska!
evo :
Niestety, nikt mi nie płaci :(
evo :
Nie rozumiem, dlaczego mnie obrażasz.
evo :
Kiedy przestaniesz kłamać?
Subskrypcja komentarzy
@ bart:
Nie ściemniaj, już cię przenikliwy umysł Jarka Kefirka (nie podam linka, żeby nie nabijać statystyk) rozgryzł- jesteś po prostu “znanym specjalistą od PR, reklamy, marketingu”, któremu płaci BigPharma. Proste :-)
Bart, Twój spamołap mnie nie lubi. Idę się zaszczepić z rozpaczy.
O co chodzi z tym niewłączeniem danych z roku publikacji? Bo ja nie rozumiem: praca zbierała dane z 30 lat (1971-2000). Dwa lata na zbieranie i analizę (całkiem racjonalna skala czasowa), praca złożona do pisma w grudniu 2002, opublikowana we wrześniu 2003. To że niby mieli włączyć dane za 2003? Ale jak, skoro praca była w recenzji…
@ Rafal:
Dokładniej chodziło o rok 2001, z którego dane były niekompletne i który recenzenci (nie autorzy!) kazali usunąć z publikacji. Geierowie twierdzą, że to SPISEG, choć nawet gdyby włączyć dane z 2001 r., nadal nie zaobserwowanoby spadku notowanych przypadków autyzmu po wycofaniu tiomersalu.
@ bart:
Aaaa, teraz to ma więcej sensu (notka; zarzut, że wyłączenie danych z kilku miesięcy z badania prowadzonego przez 30 lat może jakoś znacząco wpłynąć na jego wynik, dalej jest idiotyczny).
Rafal :
To też nie tak, bo badanie skupiało się przede wszystkim na latach 90 – w 1992 wycofano tiomersal ze szczepionek. Ale i tak ani zmiany w diagnozowaniu, ani wyłączenie roku 2001 z danych, nie wpłynęły na wynik badania: http://lbrbblog.files.wordpress.com/2013/08/autismprevalencedenmark.png
Rety, ten cytat z komisji zdrowia, w której poseł PiSu łomocze kogoś z SN, zawsze tak przyjemnie grzeje moje jaszczurze serduszko.
@Z.
aż chyba na nich zagłosuję (hahaha, nope.)
Ja tak tylko leciutko językowo, w kwestii zidiociałych pseudoracjonalistów. Więc racja i racjonalizm brały się z “ratio” czyli proporcji, że niby reakcje są adekwatne (“proporcjonalne”?) do przyczyn. I to jest prymitywny, ale nader często niezawodny test kogo warto słuchać uważnie, a kogo nieufnie: ktoś wyzywający adwersarza w podobny sposób ma racje jakby z przeceny, na krótki użytek. No, ale rozumiem, że misja ratowania całego świata, a szczególnie Polski, usprawiedliwia nawet kopanie w jaja. Oraz w pseudojaja.
andsol :
Dokładnie tak, tylko ze wcale nie. Lacinskie ratio (rozum, rozumowanie, argumentacja itp.; a w dalszym znaczeniu takze “proporcja”), co latwo sprawdzi posiadacz odpowiedniego slownika albo lacza internetowego pochodzi od czasownika “reor” (czyli myslec).
http://naimaonline.wordpress.com/2014/05/20/och-miejze-troche-klasy-a-takiego/
January, sprawdzę gdzie potrafię, ale już na kredyt dziękuję Ci za przynaglenie mnie do głębszego szperania w etymologii. Niestety nie znam tego języka. Słownik (uznawany za dobry) stawia znaczenie “rachować, liczyć” dla “reor” wcześniej niż “myśleć, osądzać, wierzyć” – gdyby to pierwszeństwo odpowiadało historycznie sensom, zapewne trzeba by było zaczynać od pitagorejskiej teorii proporcji :)
Co do odniesienia do naimy, prawie zawsze podziwiam trafność i słuszność jej wpisów, ale tym razem mam odmienne zdanie. Skoro nie wpisałem się wtedy z komentarzem, nie będę tego robił teraz tutaj, niemile by to crossblogingiem pachniało, poczekam na inną stosowną okazję.
Dobra, a teraz na poważnie (w sensie ja jestem poważna i mam nadzieję że wszyscy komentujący i lurkujący też wezmą to na poważnie). Bart zapewne bez żadnych trudności może odnaleźć (a może to już nastąpiło..who knows) tekst który ostatnio opublikowałam na fejsie, którego detale nie są ważne (skończyłam współpracę z UAM, więc srać neutralność, e niech się dowiedzą że jestem lewakiem). We wspomnianym tekście wspomniałam, między innymi, że bawią mnie i przerażają ruchy antyszczepionkowców. I odezwała się koleżanka której dziecko ucierpiało w skutek szczepionki (a – jej wersja, nie moja, b – i ona uczulona na miliard rzeczy, i ojciec dziecka – ba, ojciec piwa i wina nie może pić bo grozi mu wstrząs anafilaktyczny, żeby nie wspomnieć o ataku po spotkaniu ze mną bo miałam kocią sierść na ciuchach). Rozmawiałam z nią, podesłała mi nawet fotę od roku leczonej rany u dziecka (czy na coś się szczepi na przedramieniu? bo nie pamiętam), ja ripostowałam linkami do PubMedu i Sporothrix (bo bardziej przystępne, i z argumentem że ja STOP NOP przeryłam, więc ona może drugą stronę poczytać) i nic. “Jak tak uważasz to tak sobie uważaj”…Macie więcej doświadczenia w takich pojedynkach, i wiem że linki do artykułów znajdę (chociażby tu) bez problemu, ale macie jakąś taktykę? Czy uznać że sprawa jest beznadziejna?
Mnie wydaje się że sprawa jest beznadziejna bo w grę wchodzą emocje i krzywda dziecka, a ludziom bardziej komfortowo jest myśleć, że ucierpieli na skutek intencjonalnego spisku niż nieszczęśliwego wypadku. Dlatego że nie pozbawia ich to wrażenia kontroli i pozwala czuć, że w przyszłości będą mogli podbnych zdarzeń uniknąć.
Mogę to zrozumieć, widziałam ten schemat wiele razy w życiu wśród moich znajomych. I widać też w zachowaniu całego społeczeństwa: gdy zdarzy się coś nieszczęśliwego najpierw zawsze szuka się winnych a ukraranie, symboliczne spalenie kozła ofiarnego, daje poczucie satysfakcji i poprawia poczucie bezpieczeństwa.
@Morgain:
Mamy Chorych Dzieci.
Przez sam BdB przewinęło się kilkoro (?) rodziców rozpaczliwie szukających ratunku w altmedzie, i w dyskusjach z nimi widać wyraźne potwierdzenie MCD – ich emocjonalny stosunek do cierpienia dziecka rozszerza się na terapię, która ma mu pomóc. Przekonywać oczywiście można, ale skutku raczej nie będzie.
@ Julia: oni łykają autyzm od szczepionek, nieetyczne bo robione z płodów, miliony okaleczonych dzieci (w szpitalu rozmawialiśmy, ty nie wiesz), nauka kłamie, jakie badania, haha, i propagują to w świecie…
Coś głupiego mi przyszło do głowy, mianowicie anty-antyszczepionkowa teoria spiskowa. Zauważyliście, że od kiedy mamy ten wysyp vege-mam co potomstwa nie szczepią znacznie wzrosła liczba dzieci ze stwierdzoną dysortografią, dyskalkulią, dysleksją, dysgrafią, dysmózgią i zwolnieniem z WFu?
Nah, straszenie dyskalkulią i obowiązkowe ZA MOICH CZASÓW TO SIĘ PASEM LAŁO I POZAMIATANE, TO WSZYSTKO PRZEZ TE WYCHOWANIE BEZSTRESOWE Z ZACHODU polskie media uprawiają od dekad.
kmat :
A zauważyłeś/aś że dysleksja, dysgrafia, dyskalkulia itd. to w przeciwieństwie do “problemów szczepiennych” realne choroby (dysmózgia nie istnieje), a zwolnienie z WFu jest raczej skutkiem żenującej formy prowadzenia lekcji i jest silnie skorelowane z genderem (tylko dziewczynki wstydzą się ćwiczyć)?
Tak, wiem że to żart, ale powiela bardzo szkodliwe memy… :/
Serio, jeżeli będziecie mieć takie stereotypizujące podejście do ludzi (vege-mamy itd. – sama jestem wegetarianką…) to nikogo nie przekonacie, a raczej uzyskacie efekt odwrotny… Zastnawiam się czy gdyby nie to że od dawna czytam BdB to sama nie stałabym się antyszczepionkowa…
Julia :
A zauważyłeś/aś że dysleksja, dysgrafia, dyskalkulia itd. to w przeciwieństwie do “problemów szczepiennych” realne choroby
Ale zdaje się, że autyzm też jest całkiem realny
natomiast nie autyzm odszczepienny :)
…a ja znalazłem śliczną reklamę, ale nie wiem czy StopNOP to już widział
@Julia
tak samo, jak odvegańska dykalkulia :-)
Tymczasem na fejsie: ciężko chory człowiek zbiera kasę na terapię o niepotwierdzonej skuteczności (znowu)
https://www.facebook.com/TomekKondas
[w postach oczywiście przewijają się foliarze proponujący MMS i inne bzdury]
andsol :
Przed siedemnastym wiekiem określeniem na proporcję było podobno słowo “proportio”. Wikipedia tłumaczy zamieszanie tym, że Grecy na proporcję używali słowa “logos”; w tłumaczeniach zaadaptowano łacińskie słowo “ratio” (oznaczające rozum, zrozumienie, system, układ, obliczenie itp). Nb nie kontestuję głębokich konotacji między “liczeniem” (w szerokim tego słowa znaczeniu) i “rozumowaniem” (w szerokim tego słowa znaczeniu), tylko sprzeciwiam się Twojej bardzo szczegółowej, i bardzo z nosa i na potrzeby dyskusji wyciągniętej etymologii. Zamiast odpowiadać pozytywnie, powinienem był spytać o źródła tej legendy.
Ale nie krępuj się, zajmij się też mistykami.
Nie spiesz się.
Szyba :
To parodia z for somethingawful.com (logo portalu w lewym dolnym rogu).
@all: Jest jakiś sensowny sposób zalinkowania zbiorczo do ttdkn? Grupa na fejsie? Fanpejdż? Tag na wykop pe el mikroblog?
@Gammon No.82:
Można prosić o źródło tego przekładu?
Tutaj go cytowałeś, dlatego ciebie pytam.
John Titor :
Nie przypomnę sobie, skąd przekład. To było pięć lat temu.
Może Asimov, Krótka historia chemii?
Oryginał jest na 128 stronie wydania z 1599 r., o tu.
I oczywiście w oryginale jest “Della tramutatione…”, bo to po włosku, o głupi ja.
John Titor :
ttdkn nie istnieje i nigdy nie istniał. Więc raczej nie sądzę.
Adam Gliniany :
Powiedz jeszcze, że nie istnieją masoni, Klub Bilderberg etc. Najlepiej powiedz to stryjaszkowi sąsiada.
@Gammon No.82:
Dzięki, sprawdzę w bibliotece. Po pięciu latach trudno pamiętać, za to na bieżąco – podziwiam twoje sprawne rzucanie cytatami na każdą okazję.
@John Titor
Jak widzisz, w razie czego janekr jest najlepiej zorientowany.
@ John Titor:
Większość twoich wypowiedzi ląduje w spamie. Zakładam, że chodzi o jakieś ustawienia prywatności po twojej stronie. Czy możesz zrobić jakąś bramkę dla bloga albo coś?
@bart:
Zgubny skutek paranoicznego komciowania przez Tora.
(jeśli ten komentarz zostanie wessany, to już nie wiem. )
EDIT: przeszedł.
Przepraszam i już nie będę.
Nie ma za co przepraszać, ja tam co jakiś czas zaglądam, właśnie żeby sprawdzić, czy komuś nie zeżarło. Pomyślałem, że tobie może zależeć, żeby twoje komentarze się ukazywały :)
John Titor :
Na bieżąco to ja najwyżej Lemem i Haszkiem (a i tu janekr i Vauban sa lepsi), czasem Chandlerem. Transmutacja leżała mi wtedy pod ręką, miałem przeczytaną kilka dni wcześniej, przypadek. Moja pamięć kilka dni wytrzymuje.
I wreszcie Frondelek stanął po stronie Prawdy: http://www.fronda.pl/a/szczepionki-dla-niemowlat-to-zbrodnia-i-zarobek-dla-firm-farmaceutycznych,40108.html
@ Szyba
Przeczytałem komentarze. Błąd.
Szyba: ubiegłaś/-eś mnie.
@ Szyba:
Iiii tam, myślałem, że będzie o płodach mielonych na szczepionki, a to tylko remiks z Majewskiej. Ale to bardzo ładnie, że pojawiła się w Comedy Central, tfu, TV Republika.
Guglam i nie mogę zguglać (po polsku site:sporothrix.wordpress.com, po angielsku w ogóle nie wiem jakiej frazy szukać), stąd odezwa do ludu: ktokolwiek widział, ktokolwiek wie o notkach jaszczurzych nt. sensu szczepień na grypę sezonową/wpływu szczepień i antybiotyków na mutację patogenów?
@kotek.filemon
Nie bój nie bój…. będzie niedługo. Frondelek przegania Fakt o trzy długości, a pomylenie Arki Noego z Arką przymierza- paluszki lizać. Chłopaki i dziewczyny pędzą po brzytwie, odpychając się mocno rękami. Już kwestionują teorię Darwina (no bo to przecież tylko teoria, w żaden sposób nie potwierdzona), że o samej ortografii i interpunkcji nie wspomnę. I jeszcze historia z demonem wysyłającym SMS-y- co trzeba wciągać, żeby pisać takie durnoty?????
Przyjacielu, ja też zostałem “ukąszony” przez teorie spiskowe, więc wiem, jaki zamęt powstaje wtedy w głowie. Staram się teraz wyciągnąć z tego bagna za włosy i w zasadzie mi się udało – pozostał jednak jakiś ślad w głowie. Robisz dobrą robotę, ale jak sam stwierdziłeś w rozmowie z Krytyką Polityczną, otchłań patrzy również w Ciebie. Mam nadzieję, że panujesz nad tym, jakimi ścieżkami chadza Twój umysł :) Wiesz, myślę, że można się wkręcić tak samo mocno w tropienie tropicieli “Wielkiego Spisku”, jak ci pierwsi. Chyba jest to jednak marnotrawienie cennej energii – lepiej o komentarze pod artykułami w mediach popularnych – one mogą jakoś dotrzeć do wielu ludzi, a to forum, to jednak nisza. Problem spiskoświrów jest poważny, dlatego trzeba docierać szerokim frontem z trzeźwą myślą. Pozdrawiam serdecznie!
@ Szyba:
ostatnio na frondlowych blogach był tekst o tym, ze Powstanie Warszawskie i wynikające z tego zniszczenie miasta to nic innego jak kara boża za to, że stolica miała prostytutki, aborcje, dancingi, liberałów i inne wynalazki szatana. Tekst był tak popierdolony, ze nawet najbardziej aktywne hardkory frondowe uznały to za przegięcie pały i po paru godzinach któryś z adminów zdjął go w cholere (a szkoda). Autorem tego przaśnego wpisu był Mirosław Salwowski.
Piotr :
Niby racja. Ale biblioteka to też nisza. A w nich stoją takie mini-niszki, monografie na różne tematy. I dobrze wiedzieć gdzie jest biblioteka i gdzie stoją monografie, w chwili potrzeby taka wiedza jest bezcenna.
Ponadto: dostęp do forum z popularnego medium czasami znika za drzwiami z opłacanym wejściem, lub w bałaganie admina, a także w zbiorku tysiąca komentarzy może być boleśnie trudne odszukanie jednego z nielicznych sensownych komentarzy.
Zapper DDS
Dokładny opis w EdW02/14 – EdW05/14 lub PDF
Ja rozumiem jacyś nietechniczni ludzie poszukujący leczenia, ale elektronik, który sam buduje i wie co jest w środku?
Prof. Maria Dorota Majewska- jakoś dawno nie rzuciła mi się w oczy. A tu proszę: “Zapewne niektórzy z Was zetknęli się z opublikowanym onegdaj w GW artykułem, w którym Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego (NIZP; dawny Inst. Higieny) lamentuje, iż wzrasta w Polsce liczba rodziców nieszczepiących swych dzieci. Zamiast cieszyć się z tego, że Polska powoli dogania Europę Zachodnią, gdzie niewielki procent rodziców jeszcze szczepi swe dzieci, NIZP epatuje nas XVIII-wiecznymi wizjami powszechnych zaraz i masowych śmierci nieszczepionych dzieci.” Śliczny artykulik, wyciągnięty z samego środka otchłani: http://www.monitor-polski.pl/prof-maria-dorota-majewska-jakie-epidemie-nam-groza/
Szyba :
Czasami w głowie mi się nie mieści, jak można tak bezczelnie kłamać, jednak potem przypominam sobie, że kłamstwo jest podstawą antyszczepionkowej narracji, a pani Majewska kłamie po prostu nieudolnie i w sposób łatwy do zdemaskowania.
Wow.
Czytam sobie z lubością parę blogów,w tym ten, ale w samą Otchłań jeszcze nie zaglądałem. Dopiero dziś, w komcie pod Majewskoartykułem.
Jestem pod wrażeniem. Oni tak naprawdę…
Edit. Przy okazji dowiedziałem się, co ciekawego dr. Jaśkowski ma do powiedzenia o Eboli! Okazuje się, że to zwykła grypa, na którą brudni Murzyni wymierają, bo im pseudocharytatywni Lekarze bez granic coś tajemniczego robią.
Fascynujące.
Przypominam o zasadach higieny przy podawaniu linków do Otchłani: zawsze w rękawiczkach, nigdy nie dotykamy bezpośrednio, myjemy ręce po użyciu i stosujemy środki ochrony memetycznej.
@ Julia:
Oj nie do końca tak jest z tym wf-em. Rozmawiałem kiedyś z nauczycielem wf-u, który na prawdę lubi tę pracę i w ogóle angażuje się w nią. Ma uprawnienia instruktora piłki nożnej, więc wymyślił sobie, że w ramach wf-u będzie chłopakom robił treningi. Po pierwszych zajęciach przyszła matka jednego z dzieciaków do niego i powiedziała, żeby nie robił takich zajęć, bo… synek się zmęczy. I jak tu nie strzelać?
@G:
Bo WF w ogóle powinien być nieobowiązkowy, tak jak religia; w końcu też nie uczy niczego poza kultem Ruchu i Ciała, w imię którego miliony ludzi na świecie niszczą sobie zdrowie, a wielu dookoła życie. I jak tu nie strzelać?
EDIT:
@Julia:
“tylko dziewczynki wstydzą się ćwiczyć” – niefortunny kwantyfikator, bo jednak nie *tylko*, choć w większości.
@John Titor
Więcej ludzi niszczy sobie życie w imię kultu Koncumpcji niż Ruchu i Ciała, a WF powinien być obowiązkowy ale w zupłełnie innej formie, znacznie bardziej luźnej.
@ J:
Naturalnie. A że produkcja (fotosynteza) zamiast konsumpcji jest nieosiągalna, można się ograniczyć np. do wyboru dyscyplin. I tłuczenia wuefistów-buców.
G :
Cholerny kult piłki nożnej, jako jedynie słusznej aktywności fizycznej młodych mężczyzn. Klasyka panów od WF (potem są ci od koszykówki)
somewhere over the rainbow: http://www.monitor-polski.pl/robin-williams-ebola-i-illuminati/
<3
@ Roman Nietoperz:
Bardzo dziękuję, twój link podbija właśnie różne media społecznościowe, reakcje są wspaniałe.
Przydatny link, chyba nie było http://howdovaccinescauseautism.com/
A tego zbuka znacie? http://sekretyzdrowia.blogspot.com.br/2014/08/esencja-zycia-z-9-dniowego-kurzego-jajka.html Oczywiście żydowskich illuminati i przewidywania katastrofy kolejowej to nie przebije, ale zauważcie, że jajko jest maleńkie…
A skąd tu tyle produktów regionalnych?*
Ci antyszczepionkowcy prezentują iście kleszą mentalność; tamci też co pewien czas odgrzewają
ten sam kotlet, co ma na celu utrwalić w odbiorcy jakieś skretyniałe “prawdy”.
I tak w koło macieju.
*patrz Mleczko w Polityce.
…eksploracji Robbina Wiliamsa część dalsza. Robi się coraz dziwniej:
http://www.monitor-polski.pl/robin-williams-ofiara-programowania-umyslu-illuminati/
Bartu, dodałbyś do blogorolki nowe Pochodne Kofeiny?
John Titor :
Znalazłem, to nie u Asimova, jest po raz pierwszy cytowane w “Historii rozwoju chemii”, autor: H. E. Fierz-Dawid, Warszawa 1958, PWN (chyba), s. 182 (cały wywód o Della tramutatione… zaczyna się na s. 176 i zajmuje stron kilkanaście). Przełożył Józef Sawlewicz, ale z niemieckiego, nie z oryginału.
Potem jeszcze cytowała za nim Wrócisława Bergandy, “Od alchemii do chemii kwantowej. Zarys historii rozwoju chemii”, Poznań 1997 (UAM), ale nie chce mi się szukać strony.
Już. Troszeczkę przegapiłem, że zmienił się adres feeda RSS.
Dziękuję, nigdy nie wiem, czy to Asus zwariował, czy router, czy spamołap, czy wszechświat, czy coś jeszcze.
Dzisiaj trafiłem na coś takiego:
http://ziolowyzakatek.com.pl/
I doznałem małego szoku, bo znajdują się tam zdania takie jak:
Przywróciło to trochę moją wiarę w ludzi.
@Gammon No.82
Ych, a ja właśnie dzisiaj byłem w bibliotece i nawet nie szukałem, bo Asimova mają tylko w jednym odległym oddziale; za to „Historia rozwoju chemii” jest w pełni osiągalna. Dziękuję raz jeszcze.
A ja mam NOPa! W zeszły poniedziałek dali mi szczepionkę na tężec i do dzisiaj mam fioletowy placek wielkości spodeczka do herbaty tam, gdzie kłuli.
Może by to gdzie zgłosić?
janekr :
Yo, lekarzowi rodzinnemu, w kierunku badania krwi, jakieś płytki, itp sprawy.
Do gospodarza pytanie: Gammon82 narzekał, że nie może wysyłać żadnych komentarzy. Czy spamołap nie przesadza?
Albo Gammon włączył ostatnio jakieś dodatkowe ustawienia prywatności (TOR? ciasteczka? John Titor miał tu podobny problem), albo nowy plugin z Captchą dla spammerów go nie lubi. Dam znać administracji.
Plugin wyłączony, komcionauta Gammon82 proszony o testowego komcia.
Melduję się.
Dodam, że strona mnie rozpoznawała i meldowała “welcome back” etc., a komcie się nie pojawiały.
No to nadal to samo, komcie się nie pojawiają.
(Próbuję z FF)
FF też nie działa.
Przepraszam za niedogodności, proszę spróbować jeszcze raz.
Yhy, robi się.
O, widzę coś jakby własnego komcia sprzed minuty.
[EDIT:] Edycja działa?
[EDIT II:] Cokolwiek się działo (bo nie wiem, czemu mnie zjadało), bardzo dziękuję.
Aha, ale został włączony inny plugin, więc jeśli ktoś zauważy utrudnienia w komentowaniu, proszę o bezpośredni kontakt, najlepiej za pośrednictwem formularza kontaktowego.
W ramach dzwonu na trwogę
Wczoraj w Szkle kontaktowym Krzysztof Daukszewicz przywołał witaminę B17, która hamuje raka, ale nie ma jej w aptekach, bo korporacje nie dopuszczają. Nawet gdybym nie wiedział o sprawie B17, i tak bym uznał, że to jakiś hoax.
Prawdę mówiąc jestem przerażony. Daukszewicz wydawał mi sięe człowiekiem rozsądnym.
PWC
brace yourselves, lawina antyszczepionkowego bullshit’u nadciąga:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16609305,Kolumbia__Ponad_300_dziewczynek_zapadlo_na_tajemnicza.html
Ciekawe jakby rozsądny pan Daukszewicz zareagował jakby usłyszał o amigdalinie nie pod nazwą ‘witamina’ B17 tylko dostał wzorem albo nazwą IUPAC. Pewnie nagle by się z tego zrobiła ‘sama chemia’ i ‘trucizna Big Pharmy’. Ale witamina jest ok. I leczy raka.
A ten przypadek masowej histerii (domniemany) z Kolumbii, wraz z innymi podobnymi przypadkami, aż się prosi o debunking tutaj. Tak tylko nieśmiało sugeruję.
Dziękuję za uwagę, musiałem się wynurzyć, doskonałe notki, zawsze czytam, do widzenia.
Podrzucam- związek aborcji ze szczepionkami i autyzmem. Aż dziwne że “Frondelek” nie znalazł tam nigdzie gejów, gendery i Szatana:
http://www.fronda.pl/a/autyzm-i-bialaczki-wywolywane-przez-szczepionki-pochodzace-z-zarodkowych-linii-komorkowych,41468.html
Jak ktoś lubi się bać to tu link do wspomnianej na Frondelku pracy:
http://www.academicjournals.org/article/article1409245960_Deisher%20et%20al.pdf
Z ciekawszych rzeczy można znaleźć tam taką błyskotliwą interpretację korelacji:
“Pentacel® is recommended for children at 2, 4 and 6 months of age, and may account for the recent idea that scientists have become more adept at diagnosing autism at younger age. Diagnosis at younger age may more likely be the result of introducing human fetal cell vaccine contaminates to younger children.”
Seems legit.
@PWC
“wydawał mi się człowiekiem rozsądnym”
srsly pierwszy raz masz taką refleksję? Bo ja prawie codziennie. Im bardziej kogoś podziwiam i szanuję, tym bardziej wyczekuję, aż palnie o tym jak go uleczyło homełko (a pani doktor taka miła, nie jak ta co w enefzecie), albo że sam nie wierzy ale religię szanuje i będzie bronił wierzących przed wściekłymi ateistami, albo że globalne ocieplenie to bujda (bo widział na YT ten wykres, że niby w średniowieczu było cieplej niż teraz, chuj że dawno zdebunkowany), albo że w Holandii dzieci adoptowane przez gejów kończą w psychiatrykach, albo że feministki są niedoruchane (to głównie od kobiet…), albo że w kraju bieda, bo podatki i koszty pracy duszą niemożebnie and on and on and on. Póki co się nie zawiodłem, każdy prędzej czy później zaserwował taką mądrość, albo kilka naraz.
inspektor Kot :
A bo będąc celebrytą dużo łatwiej palnąć coś jak dzik w sosnę.
Ja bym tak Daukszewicza nie sekował, żona mu zmarła dość młodo (prawdopodobnie na raka), mocno to wtedy przeżył. Teraz pewnie myśli, że gdyby wtedy wiedział o amigdalinie to ….
To tylko satyryk, dużo szkód nie narobi (przypominam, że B17 jako panaceum na raka była opisana w artykule w Rzeczypospolitej – kiedy Rzepa jeszcze nie była ściekiem prawicy).
Tutaj http://rozanski.li/?p=1340 znany zielarz rozprawia się z mitem “witaminy B17”.