Pielgrzymka świętokrzyska
Do Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej Pani Świętokrzyskiej w Kałkowie zwabił nas betonowy tupolew. Przeczytaliśmy na portalach o proboszczu, który na terenie zarządzanego przez siebie sanktuarium postawił pomnik w kształcie samolotu. Na zdjęciach wyglądało to pokracznie, tupolew przypominał jakiś niewielki samolocik dla biznesmenów, zaś wklejone w drzwi i okna zdjęcia ofiar katastrofy były nienaturalnej wielkości, przez co całość wyglądała jak zabawka z plastikowymi ludzikami.
Lubię martwić się na zapas. Jadąc do Kałkowa, obawiałem się, że zakłócimy modlitewny spokój tego miejsca, że nasza lemingowa hipsterioza będzie razić w oczy zastępy cichych zakonnic, które znad modlitewników rzucać będą w naszą stronę wrogie spojrzenia. Już pierwsze chwile po przybyciu do celu wyleczyły mnie z takich lęków. Kałków okazał się być atrakcją turystyczną, z parkingiem dla autokarów, małą gastronomią i straganami z pamiątkami (nabyłem bardzo ładne Aviatory po taniości). Słońce, rodziny w szortach i sandałach, lody włoskie i zabawki.
Przekroczyliśmy bramy sanktuarium i zobaczyliśmy różaniec w kształcie Polski.
Na tym zdjęciu zaznacza się to, co uderza w Kałkowie najbardziej. Sanktuarium wyglada jak połączenie dwóch największych pasji życiowych człowieka, który po skończeniu budowlanki poszedł do seminarium. Cegły, dachówki, zaprawa, kamienie. Dużo cegieł, dużo kamienia. Łupki. Tralki. Mrowie tralek, wielometrowe balustrady tralek, wejście do kościoła całe w tralkach. Wszystko surowe, krzywo przycięte, nierówno otynkowane, z ostrymi krawędziami.
Choć ciągle rozglądaliśmy się za makietką samolotu, zaczęło do nas docierać, że Kałków jest większy od tupolewa. Strzałki zaprowadziły nas do Oratorium Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego.
Płaskorzeźby na ścianach Oratorium układały się w historię o kobiecie, która zabiła otrzymane od anioła życie (z ręki do ręki), w związku z czym anioł kazał jej iść precz, a wszystkiemu przyglądała się rozmodlona wielodzietna rodzina. Tak tę opowieść zrozumiałem i tak ją wam tu opowiem:
Kiedy po wyjściu z Oratorium natrafiliśmy na mini-zoo, dotarło do nas, że Kałków to nie tyle sanktuarium, co katolicki park rozrywki.
Nakarmiliśmy daniela trawą, porozczulaliśmy się nad małym kucem i ruszyliśmy dalej. Tupolew czekał na nas za zakrętem, ale najpierw naszym oczom ukazało się to:
Golgota-Martyrologium Narodu Polskiego, dwunasta stacja Drogi Krzyżowej, w której wnętrzu „została zapisana najnowsza historia Polski, zamknięta w obrazach zdarzeniach, historia cierpienia, walki i śmierci, historia polskiej duszy”. Na internetowej stronie sanktuarium można przeczytać, że: „jest to pamiątka męki i śmierci Jezusa, a także Golgota Świętokrzyska — martyrologia narodu polskiego widziana poprzez tajemnice zbawienia. Zlewa się w niej w jedno męka Chrystusa z męka narodu polskiego” i że autorami projektu są ks. kustosz Czesław Wala i siostra Halina Tobiasz. No to mamy wyjaśnienie tajemnicy łączenia pasji budowlanych i religijnych.
Szybko stało się jasne, że tupolew to był tylko wabik, który miał nas doprowadzić do Golgoty.
Na kolejnych piętrach Golgoty w niszach i mrocznych komorach można obejrzeć małe oratoria i kapliczki ufundowane przez różne grupy: leśników, hutników, rolników, więźniów Oświęcimia.
Tupolew, pierwotny cel naszej pielgrzymki, jest dokładnie tak śliczny, jak sobie wyobrażaliście:
Autorem połowy zdjęć komory dziecka poczętego oraz fotografii Drzewa Serialowego (trwają spory, czy to element scenografii „Hannibala”, „True Detective” czy „Gry o tron”) jest współpielgrzym Marcin „Fazi” Kurek.
Dodatkowe zdjęcia z pielgrzymki znajdziecie na funpadze blogaska.
@ Szyba:
Przyjmuję. Stawiam na Frądelka. (chociaż mam wątpliwości, czy rebelya nie szybciej).
Byłbym zaskoczony, gdyby którekolwiek.
To już jest naprawdę bardzo nudne. Wyśmiewanie i drwienie z takiego rodzaju katolicyzmu, wiary, przeżywania czegoś było modne w urbanowskich pismach 15 lat temu. Teraz jest o wiele bardziej żenujące niż to co wyśmiewacie.
Naprawdę nikt wam tam nie każe jechać (mnie to nie interesuje i do takich miejsc po prostu nie jeżdżę). Jeśli komuś wycieczka tam pomaga, to nikomu nic do tego, niech jedzie. Nie ma co myśleć, że jesteście lepsi, bo w internecie wyśmiejecie tych ludzi.
Swoją drogą dobrze by było gdybyście nie nazywali się lewicą (sądzę, że część z was tak się nazywa, chociaż nie jestem pewien czy to nie strona korwinowska), bo jako skrajny lewicowiec nie chciałbym, żeby mnie kojarzono z małymi (bo dużymi nie zdołacie nigdy się stać) burżujkami, którzy wyśmiewają “biednych, starych moherów, katoli”, którym może takie miejsca są do czegoś potrzebne.
PS Moja dezaprobara dla takich wpisów jak ten nie bierze się nawet z jakiejś mojej szczególnej tolerancji dla ludzi, którzy w takie miejsca jeżdżą, tylko raczej z nienawiści do młodych wykształconych lemingo-internetowych hipsterów z “dużych” miast.
Stan :
No i patrz, najwyraźniej przez 15 lat księża się niczego nie nauczyli.
Stan :
Mnie nikt nie kazał, ja chciałem!
Stan :
Specjalnie dla ciebie?
Stan :
Weź się chłopie ogarnij, po co ci takie frustracje? Stres nie służy zdrowiu.
Frustracja często bywa początkiem Rewolucji! :)
No jak ty i twój kolega, czyli cała polska moherowa skrajna lewica, przyjdziecie rzucać kamieniami w szyby Charlotte na placu Zbawiciela, to to będzie najśmieszniejsza rewolucja ever :)
@Stan:
Najwyraźniej wcale nie jesteś skrajnym lewicowcem, co najwyżej centro-. Ja jako komunista z małej miejscowości o korzeniach chłopsko-robotniczych penalizowałbym praktyki religijne, karząc takie gusła co najmniej grzywną. Pogarda wobec cyrków wcale nie wynika z poczucia klasowej wyższości – przeciwnie, jest nawoływaniem do wyzwolenia ludu roboczego, nakłanianiem go do odstawienia opium i przejścia rewolucyjnego odwyku.
Regularny troll zasłuży sobie na miano skrajnego lewicowca dopiero po przepisaniu na portalu Flądry Dzieł zebranych Trockiego. W międzyczasie pozostanie w pamięci lemingo-internetowych hipsterów jako regularny troll.
Stan :
popłacz się, emo.
Młodzi, wykształceni itd śmiejące się z moherowych biedaków (w “gorsze” dzielnice też jeździcie popatrzeć na “bezrobotnych siedzących na murku”?) się od razu uaktywniły. I na razie najbardziej emopłaczą i trolują (jaki troll? “regularny”? naprawdę wam ta angielszczyzna na mózgi chyba padła) . Jednak blog korwinowski jak przypusczałem.
Dyskutować z wami nie będę, bo na pewno na internetowych przepychankach znacie się lepiej ode mnie. Na razie.
szlachetny rycerz na białym koniu broniący biednych i rozmodlonych moherow odjezdza w siną dal :(
Zacny Stanie, wykształcenia nie wypieram się, ale młodości już od dawna mi nie zarzucano. Z oskarżenia o korwinowatość Bart sam niech się wybroni (choć może być trudno, bo to tak wyraźnie widać wpływy JKM oraz Tomasza z Akwinu), ja tylko parę słów o takich, co przychodzą z etykietkami (dla adwersarzy i dla siebie), a potem robią miny na temat “na takim poziomie dyskutować nie będę”.
Po takim wejściu nie powinieneś oczekiwać, że dostaniesz brawa, ale przy pewnym wysiłku wyobraźni założę, że o coś Ci chodzi i przez nadmiar uczuć wziąłeś się do pisania przed pomyśleniem. I gdybyś zdołał wyrazić w mniej husarskim locie swoje przekonania, zapewne rozmowa przynosząca coś dobrego wszystkim by się wywiązała. Ale tu trzeba zmiany od pierwszego zdania.
Piszesz drwienie z takiego rodzaju katolicyzmu, wiary — i wskazuje to, że nie odróżniasz (czy nie chcesz odróżniać) wiary od bałwochwalstwa. Czytuję Barta od lat i nie przypominam sobie ani jednego wpisu drwiącego z katolicyzmu czy jakiejś innej wiary (choć nie zdziwiłbym się gdyby miał jakieś uwagi o cargo cult, którego odmiana “Bóg dał dziecko, Bóg da na dziecko” jest znana i w Polsce). Mam sporo kontaktów z ludźmi z różnych odłamów protestanckich i dość dokładnie przedstawiam sobie co by powiedzieli widząc opisane tu przez Barta sanktuarium. Zacznij więc od rozróżnienia między wiarą (wiarami) a jarmarkiem podkościelnym z politycznym wydźwiękiem, to może rozmowa się potoczy.
Stan :
My nie staramy się nadążać za modą, jak byle Stan.
Od kiedy jest żenujące pisanie, że coś żenującego jest żenujące?
Och, nie dramatyzuj, może i skrajny, ale nie lewicowiec.
EDIT:
Jakich biedaków? Przecież to beton i tralki.
Roman Nietoperz :
Moje internetowe doświadczenie mówi mi, że – pardon my French – chuja tam odjeżdża, nigdzie nie odjeżdża.
Tęsknię za Tutensramonem.
Chciałbym zauważyć, że u Naimy zaczaił się kolesław od leczenia depresji dietą i “rak mózgu żywi się cukrem, jak odkrył niemiecki noblista”; chętni do flejma proszeni tędy: http://naimaonline.wordpress.com/2014/06/11/wy-nie-wiecie/comment-page-1/#comment-1704
Słowa kluczowe “leming”, “urbanowe pisma” odfajkowane. Brakuje tylko “jestem ateistą ale”, regularnie pojawiającego się we wpisach dbających o dusze dzieci poczętych. Skrajny lewicowiec my ass…
Oo? Pozdrawiam Pana de bart za wywalenie mego niecnego komentarza. Zyczę dobrego samopoczucie i tzw. wolności do wywalania krytycznych wypocin (tak to nazwijmy). Mam nadzieję, że choć Pan to przeczyta. Może niech Pan to podeśle jeszcze panu “eli.wurman” (Morozow sie kłania). I ja się Kłaniam.
prezio :
Mam taką zasadę, że jeśli pierwszy komentarz nowego gościa jest bełkotem, ląduje w spamie. A ponieważ znam cię już skądinąd (to ty jesteś tym sympatycznym, choć nieogarniętym gościem, któremu wydaje się, że dieta Kwaśniewskiego leczy z depresji, prawda?), to raczej się nie zaprzyjaźnimy.
Oki. Przesadziłem. Niech nie leczy, A co leczy? Zna Pan? Prochy? Przynajmniej schudnąć można bez tzw, głodowania. Kom. o dyskusji dotyczył tańca komentatorów (jakie wyrafinowane żarty) nad trupem kościoła katolickiego co to ma 95% wyznawców. Przecież ta instytucja bez pomocy państwa padnie i przejdzie na prawdziwe żebry (nawet tam gdzie Pan był już żebrzą). Pana babka to nie wierzyła, że jak się pomodli i da całusa w księżowską rękę, to nie będzie głodować i na dzieci wystarczy? Moja tak. Na szczęście słabi (słabego jak Pan wie można kopnąć: np. gościu pierdolisz) nie czytają pewnie tego bloga, bo po takich komentarzach umocnili by się w wierze. Ja się nie umocnię, bo mam to daleko. Prawie daleko – coś tam skrobłem.
prezio :
Prochy owszem, pomagają. Ale w przypadku chorób nieuleczalnych nie zachodzi jakaś magiczna transformacja, w wyniku której można wciskać chorym każdą alternatywną “terapię”.
prezio :
Zaczyna się od “leczy z raka i depresji”, a kończy na “przynajmniej schudnąć można”.
Przecież dyskusja dotyczy architektury i sztuk plastycznych, nie kościoła katolickiego.
Pan Gammon i Pan bart. Napisałem, że można schudnąć. Bo sam na tę dietę przeszedłem z tego powodu po rzuceniu palenia papierosów w 1997. I daj zdrowie. Ale np. stwardnienie rozsiane. Ciężka i droga choroba. Dieta Kwaśniewskiego ją zatrzymuje. Ale ludzie wolą umrzeć niź spróbować. I jeszcze dodam, że dieta jest napisana i w całkowitej zgodzie z “Biologią Harpera”. Nie jest terapią. Jest tylko prostą dietą, przy której to leczenie (ta terapia) się przy okazji dzieje.
Pozdrawiam Panów.
Odp.
Tylko andsol i w jakimś stopniu mimo wszystko John Titor odpowiedzieli w marię na temat.
Byle Gamoń nr 82, kot filemon, którego chyba mój komentarz tak dotknął (bo tak bardzo go dotyczy?), że aż mu hipsterskie rurki pękły i aż dwa razy musiał odpowiedzieć i gospodarz bloga, który myśli, że tu będę jeszcze zaglądał pokazali tylko swoją komputerową agresję (szkoda, że nie jesteście tacy agresywni jak was “patryjoty” na 11 prześladują, naprawdę szkoda).
Stan :
Czy ja o tobie piszę “byle Sran”?
Właśnie to robisz, jesteście tacy przewidywalni.
Od Marii to ty się odczep, agresywny, skrajny lewaku :-P
Sorry Gammon, ale właśnie ty o byle kimś pisałeś. Zaglądam, bo właśnie wy jesteście przewidywalni, ale już nie będę raczej zaglądał.
Zarcik o literowce byl, to dobrze, internetowo…
@ Stan:
Stan :
Naród z niecierpliwością oczekuje na komentarz w jezusa. Albo chociaż w apostoła.
Stan :
O, a jednak potrafisz przepisać sześć literek bez przekręcenia.
Cytując klasyków: no chiba żebi.
Literówka. Przyjmuję tłumaczenie i iście po chrześcijańsku wybaczam.
Adam, Gammon.
Nie ma co liczyć na cokolwiek na temat. Raz w życiu moglibyście zaskoczyć czymś ciekawym, ale jednak nie da rady. Szkoda tylko, że nie jesteście tacy rześcy jak was bosaki (którymi gardzę jeszcze bardziej niż wami) gonią. Szczerze szkoda.
Stan :
Tematem są tralki i beton. Nie wiara. Dostałeś odpowiedź 14 czerwca o 23:41. Sześć dni temu.
No i wyszło szydło z dupy: musi wracać, by wyznać Swoje Uczucia.
@Stan:
Jestem wzruszona, że czujesz przymus powiedzenia mi, że mną gardzisz prawie tak jak narodowcami. Teraz moja wiedza o świecie jest dużo bardziej kompletna.
A skoro i tak tu wracasz, namiętnie i niezmordowanie, to objaśnij mi jeszcze, co to ma do tralek, straszliwych proporcji budynków sakralnych i betonowego tupolewa.
Auch, jeśli uważasz że szydera z fatalnej kompozycji, haniebnej architektury i kaskad tralkowych uraża twoje uczucia religijne – oświeć mnie, jaka religia otacza kultem tralki, beton i socrealistyczne reliefy przedstawiające różne deformacje sylwetek ludzkich. Człowiek chce się uczyć całe życie.
Stan :
<3
ciężkie emo cię dopadło w tym temacie, chadzasz na takie imprezy mimo tego, iż jesteś świadom charakteru tego marszu? po co? nikt cie na to nie zapraszał. to takie żenujące.
prezio :
Ostatni raz reklamujesz tutaj wpieprzanie smalcu jako remedium na nieuleczalne choroby.
prezio :
Przypuszczam, że masz na myśli podręcznik “Biochemia Harpera”, niestety nie zajmuje się on w ogóle dietetyką, a drobny jego wycinek omawiający odżywianie człowieka jest raczej sprzeczny z dietą optymalną.
prezio :
Prosimy o dowody. Ale nie o opowieści o cioci, której to pomogło ani o objawienia Kwaśniewskiego
…nie ma już takich trolli jak kiedyś….. Szybko pękają ci nowi….aż mam czas całą dyskusję śledzić
Szyba :
Pewnie fejsbuk ich popsuł/ #fbzabijablogi
Ale Beksińskiego to ty się nie czepiaj.
Tymczasem w innej części internetsów: http://howdovaccinescauseautism.com/
Rzućcie jakieś wsparcie artyleryjskie, co?
http://naimaonline.wordpress.com/2014/05/20/och-miejze-troche-klasy-a-takiego/
http://naimaonline.wordpress.com/2014/06/25/punkt-pakowania-walizek/
@ Gammon
dobra rada: ban dla trolla po 3 komciu!
marcin_be :
To nie po ttdkn-owsku, zresztą w końcu i tak został poddany kasacji.
@ Gammon
Tak ale troll prędzej czy później zostaje zbanowany – kwestia jest taka by zrobić to prędzej – szkoda czasu – i tak go nie przekonasz, a pokonał Was doświadczeniem!
marcin_be :
Zmęczył i tyle. Zrobił się monotonny.
W sumie to myślę, że proboszcz jest zachwycony reklamą. Czy też byłby, gdyby o niej wiedział. Bad publicity is still publicity. Bo dla niego motywacja odwiedzin jest nieistotna. Przybyli, za parking zapłacili, pamiątki kupili? Tak, tak, tak. Biznes się kręci? Pozwiedzają, być może z rodziną czy też znajomymi, na indoktrynację wystawią, może przesłanie do kogoś dotrze i będzie nawrócenie? Czysty zysk, w wielu wymiarach.
Depresję zaś leczy się elektrowstrząsami, to oczywiste: http://tosmutne.pl/radosc-z-nieszczesc-innych/ (bardziej w komentarzach). Bq enmh qvfpynvzre, żr avr cvfmę grtb frevb.
Ale jak doskonale impregnowany na wszystko i spójny sam ze sobą.
rozie :
Musiałby to być ktoś o pięknym umyśle.
bart :
Mało to materiału?
BTW ile wyniosła przyjemność oglądania całości? Od auta kasują tylko? Jakieś karmy dla zwierzaków dodatkowo płatne?
rozie :
Kasują tylko co łaska (serio!) od auta, natomiast my jeszcze kupiliśmy pamiątkowe magnesy na lodówkę i zjedliśmy kremówkę w przysanktuaryjnej cukierni.
bart :
W takim razie nie rozumiem czemu pojawia się “Ofiara okazała się nie do końca dobrowolna.” We wpisie u Siwej też jest to ujęte, jakby było “co łaska, ale nie mniej, niż 10 zł”. Przynajmniej tak to w obu wpisach odebrałem. Tymczasem wszystko w najlepszym porządku. :-)
rozie :
No nie ma ustalonej wysokości, ale jest stanowczy nacisk, że jakieś co łaska powinno się jednak pojawić.
bart :
No ja tak zawsze rozumiałem “cołaskę”: płacić trzeba, a tylko wysokość jest do określenia. Swoją drogą ładne obejście podatków – od opłaty za parking musiał by być paragon fiskalny i podatek, a skoro ofiara i “cołaska”, to automagicznie hop siup do szarej strefy. Oj, ma proboszcz łeb na karku…
Można by streścić tą wycieczkę jednym hasłem “Golgota Pic i nic”
Rodzina wmontowana w ścianę to pamiątka martyrologi Hana Solo?
Proponowałbym drogi “pielgrzymie” zaznajomić sie z historią tego Sanktuarium , bo sądząc po twoich wypowiedziach masz ją mierną. Nie jest sztuką odwiedzać takie miejsca popstrykać, tandetne zdjęcie i napisac żałosny materiał,ale sztuka jest pomimo naszych poglądów nie szydzić z takich miejsc. Pozdrawiam i życze powodzenie w życiu :)
Ansz :
Strasznie mi przykro, że ci się nie podobają :(
Ansz :
Ja ciebie też :)
@ Ansz:
Lurkerzy z niecierpliwością oczekują aż zaprezentujesz zdjęcia tego miejsca, które będą – w przeciwieństwie do prezentowanej tutaj tandety – artystyczne a może nawet uduchowione.
Bardzo poproszę. Ciekaw jestem zupełnie szczerze.
@Ansz
Dla niektórych sztuką jest napisać trzy zdania poprawną polszczyzną :-)
Ansz :
Sądząc z wyglądu powstało w czasach prasłowiańskich i prapiastowskich. No i?
Gammon No.82 :
Myślę, że nie o historię i tradycję tu chodzi. Bardziej o to, że osoba wierząca głęboko na tyle, żeby doświadczać ekstatycznych przeżyć duchowych w Sanktuarium, nie jest w stanie zaakceptować faktu, że miejsce, w którym doznaje swojego perpetualnego religijnego uniesienia, innym wydaje się brzydkim i koślawym eksperymentem posadzkarsko-kafelkowo-ceglanym.
bart :
To spokojnie rozumiem, ale mowa była o historii, i to mnie zdziwiło.
@ bart:
Masz prawo miec swoje zdanie na ten temat ,tak samo jak ja mam swoje zdanie. Dziwi cie słowo historia?? :) Nie dziwie sie ktoś ,kto ma ograniczone horyzonty myślowe zawsze bedzie zdziwiony :) Możecie sie wyśmiewać do bólu, to świadczy o Waszej słabości, bo na to Was tylko stać. :)
Ansz :
Nigdzie tego nie powiedziałem. Widocznie oprócz ewidentnych problemów z formułowaniem myśli masz też pewien problem z odczytywaniem tekstu.
Ansz :
Nie jestem pewien, czy akurat umiejętność dziwienia się jest objawem ograniczonych horyzontów myślowych, ale co ja tam wiem, nigdy nie doznałem ekstazy religijnej w Kałkowie.
Ansz :
A ty nas obrażasz, żeby zagłuszyć budzącą się w tobie świadomość, że ten cały Kałków to religiancki festyn.
@ Ansz:
Ale przestań ujadać, dawaj te profesjonalne foty.
Ansz :
I jeszcze ten uroczy emotikon na zakończenie. Czy potrafisz wyrazić swoje przekonania bez agresji? Bo jeśli ona stanowi obyczajowe wyposażenie Urażonych Poglądów Polskiego Katolika, to oczywiście nie krępuj się i bądź sobą.
Nawiasem, czy wszelkie malunki Krwawiącego Serca Jezusa oraz Religijnie Znaczących Jeleni na Rykowiskach są pod ochroną? Zważ, że (o czym mnie zapewnia żona – protestantka) nie ma to niczego wspólnego z Nowym Testamentem.
@ Adam Gliniany:
Twoja frustracja mówi sama za siebie drogi człowieku :) zamiast siedzieć przed kompem i pisać bzdury wyjdź i zobacz co się dzieje wokół Ciebie. Zrozum Samego Siebie , bo jak długo pociągniesz siejąc wokół siebie zło??!! Skoro Twoja połowica czyta Nowy Testament ???? Z jakim zrozumieniem ??? Może teologicznie Ci to wytłumaczy :)
Ansz :
Ale ty myślisz, że jak obesrasz obelgi emotikonkami, to nie będziesz się musieć z nich spowiadać?
Wydaje się, że to jest troll, który tylko umie pisać, z czytaniem trudniej, bo widzę, że miesza Adama i mnie.
@ Ansz:
No dobra, chyba cię poniosło. Podsumujmy:
– jaka frustracja? Po prostu, skoro twierdzisz że tandeta, to znaczy, że masz punkt odniesienia w postaci lepszych zdjęć. Prosiłem tylko, żebyś się podzielił, żebyśmy wszyscy docenili.
– w którym punkcie piszę bzdury? Pokaż paluszkiem, bardzo proszę.
– Samego Siebie Rozumiem Bardzo Dobrze. Skąd pomysł, że nie? Opowiedz, chętnie podyskutuję na temat. Albo uzasadnij tezę.
– w którym miejscu sieję wokół siebie zło? Opowiedz, chętnie podyskutuję. Albo uzasadnij tezę.
– fragmentu o nowym testamencie nie rozumiem – w sensie – o co ci chodzi. Oraz nie posiadam połowicy, jedynie żonę, przyjaciółkę oraz partnerkę życiową. Oraz sądzę, że bardzo wątpię, żeby miała ochotę mi tłumaczyć NT, gdyż posiadam pewną ograniczoną umiejętność czytania ze zrozumieniem. Ale byłbym wdzięczny, gdybyś doprecyzował co miałeś na myśli pisząc te zdania – dwa z trzema znakami zapytania oraz następujące po nich, z emotikoną.
Ansz :
Ludzie niekiedy bredzą wypowiadając zdania asertoryczne, ty bredzisz nawet zadając pytania, to wielka i rzadka umiejętność.
Jejku, wyjedzie człowiek na urlop w głuszę i dzicz, a tu takiego ładnego trolla mieliście i nic nie zostało!
@Ansz:
Daj te fotki, co nie są tandetne, nie każ się prosić tyle czasu!
W kwestii rozumienia Samego Siebie, to chodzi o jakąś trudną książkę? Bo te wielkie litery mnie trochę zmyliły – to tytuł może? No, nie wiem, czy chodzi o oświecenie w kwestii samozrozumienia czy o jakieś lektury, których byle kto nie pojmie?
Oraz nie przesadzajmy, żeby znów Adam Gliniany tak strasznie siał wokół siebie zło, zapewniam, że niedopałki zawsze bardzo starannie zbiera i nie zostawia po sobie śmietnika.
Co ma do tego żona Andsola i tłumaczenie Nowego Testamentu, to przyznam, że nie pojmuję całkiem, musisz to dla nas rozpisać jakoś na schemacie.
Nie mogę się doczekać!
Eee tam. Tak czytam tę relację z pielgrzymki i dochodzę do wniosku, że nabijanie się z rzeczy, które dla znakomitej większości społeczeństwa są w oczywisty sposób kiczowate i groteskowe jest, no powiedzmy… równie niskie. Swoją drogą lepsze takie sanktuaria niż jakby mieli budować te zakichane meczety.
Jotte :
Nie bardzo rozumiem, co próbujesz powiedzieć? Że łatwo się nabijać z brzydkich rzeczy?
Jotte :
Masz dużo głupich opinii, widzę.
bart :
No, coś w ten deseń.
>Masz dużo głupich opinii, widzę.
Co kto woli. Wolałbym mieszkać obok takiego sanktuarium niż obok meczetu. Czyli pewnie tak, jak 95% naszego społeczeństwa.
Jotte :
Nie będziemy analizować twojego gustu. Bo nie.
Jotte :
Aha. Bo tu inni przychodzili i mówili, że to nieładnie nabijać się z rzeczy, które dla znakomitej części społeczeństwa są święte. Teraz ty mówisz, że nieładnie nabijać się z rzeczy, które dla znakomitej części społeczeństwa są brzydkie i groteskowe. To ja już nie wiem, co myśleć – a nie, wiem! Może się nie będę przejmować twoją opinią.
Twoje poglądy na sąsiedztwo meczetów szanuję, ale idź już z nimi na jakąś rasistowską fejsową stronkę, okej?
Sąsiedztwo meczetu, takie uciążliwe.
https://www.google.com/maps/@54.3904897,18.5725804,3a,75y,329.5h,86.94t/data=!3m4!1e1!3m2!1scIPTinAxvkMqxSoZ5q9idg!2e0
No strzeliłeś sobie tym artykułem w stopę, bo takie nabijanie się z oczywistego kiczu (na dodatek, jakby nie było, związanego z kultem religijnym) jest po prostu “niskie”.
Nie toleruję napływu islamu (jak większość osób, mająca głowę na karku w tej kwestii) to od razu mam iść do rasistów? Ogarnij się chłopie.
Jotte :
Jest mi strasznie przykro, że nie udało mi się zadowolić twoich wysublimowanych gustów.
Jotte :
To pasjonujące, a teraz wyliź.
Jotte :
Wysokie i ambitne jest nabijanie się z fresków w Sykstynie albo z meczetu w Kordobie. Zatem powiadam ci, idź czynić swoje wysokie i ambitne dobro. My będziemy się śmiali z tego, co nas prostych śmieszy, a ty znajdziesz sobie swoje własne, ambitne obiekty do szydzenia. Czy to nie byłoby piękne?
Dodam tylko, że Jotte ma na swój sposób rację: śmianie się z rzeczy, które wydają się nam śmieszne, jest pójściem na łatwiznę. Ha. ha.
W pewien sposób rozumiem rasistę. Meczet może zostać podpalony, bombę ktoś może podłożyć, jest ryzyko przemarszów hord łysych pał, a do sanktuarium najwyżej jakiś grubas przyjedzie się pośmiać.
@ AJ:
A to sanktuarium nie budzi co dzień całej okolicy o 6:30 dzwonieniem w dzwony? To już wolałbym te łyse pały raz na ruski rok.
Każdy przeżywa sztukę na swój sposób. Inaczej robi to człowiek który zwiedził 50 średniowiecznych katedr inaczej babuleńka ze wsi. Być może ksiądz faktycznie poszedł do seminarium po szkole budowlanej. A może po liceum plastycznym gdzie katowano go awangardą.
Było łyse pole a teraz jest sanktuarium. Odwiedzają je ludzie. Część oczywiście zwiedza to dla beki. A są tacy którym się to spodoba.
Było łyse pole – teraz jest parking i budowle. Ktoś tego pilnuje, ktoś inkasuje, ktoś odlewa z betonu nowe tralki – owieczki księdza mają robotę – parę gorszy wpada. W sąsiedniej gminie nie ma sanktuarium. I tam nie wpada…
Jeśli to przetrwa za 100 lat zostanie zapewne docenione jako szacowny zabytek i autorski projekt łamiący trendy XXI wiecznej sztuki.
Trudno się nie zgodzić z większością powyższych zdań!
Oprócz ostatniego oczywiście – nikt tego za sto lat nie doceni jako zabytku, będzie to nadal odbierane jako koszmarny gargamel.
No i te grosiki wpadają głównie księdzu dobrodziejowi.
Ale cała reszta to okrągłe truizmy, zgoda.
Nieno, za sto lat to będzie docenione jako zabytek i gargamel jednocześnie, jak te bawarskie zamki któregoś durnego króla.
O ile przetrwa sto lat, bo jak jest zbudowane po polsku, to jak przestanie być potrzebne to po 10 zostanie brzydka ruina.