Pielgrzymka świętokrzyska
Do Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej Pani Świętokrzyskiej w Kałkowie zwabił nas betonowy tupolew. Przeczytaliśmy na portalach o proboszczu, który na terenie zarządzanego przez siebie sanktuarium postawił pomnik w kształcie samolotu. Na zdjęciach wyglądało to pokracznie, tupolew przypominał jakiś niewielki samolocik dla biznesmenów, zaś wklejone w drzwi i okna zdjęcia ofiar katastrofy były nienaturalnej wielkości, przez co całość wyglądała jak zabawka z plastikowymi ludzikami.
Lubię martwić się na zapas. Jadąc do Kałkowa, obawiałem się, że zakłócimy modlitewny spokój tego miejsca, że nasza lemingowa hipsterioza będzie razić w oczy zastępy cichych zakonnic, które znad modlitewników rzucać będą w naszą stronę wrogie spojrzenia. Już pierwsze chwile po przybyciu do celu wyleczyły mnie z takich lęków. Kałków okazał się być atrakcją turystyczną, z parkingiem dla autokarów, małą gastronomią i straganami z pamiątkami (nabyłem bardzo ładne Aviatory po taniości). Słońce, rodziny w szortach i sandałach, lody włoskie i zabawki.
Przekroczyliśmy bramy sanktuarium i zobaczyliśmy różaniec w kształcie Polski.
Na tym zdjęciu zaznacza się to, co uderza w Kałkowie najbardziej. Sanktuarium wyglada jak połączenie dwóch największych pasji życiowych człowieka, który po skończeniu budowlanki poszedł do seminarium. Cegły, dachówki, zaprawa, kamienie. Dużo cegieł, dużo kamienia. Łupki. Tralki. Mrowie tralek, wielometrowe balustrady tralek, wejście do kościoła całe w tralkach. Wszystko surowe, krzywo przycięte, nierówno otynkowane, z ostrymi krawędziami.
Choć ciągle rozglądaliśmy się za makietką samolotu, zaczęło do nas docierać, że Kałków jest większy od tupolewa. Strzałki zaprowadziły nas do Oratorium Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego.
Płaskorzeźby na ścianach Oratorium układały się w historię o kobiecie, która zabiła otrzymane od anioła życie (z ręki do ręki), w związku z czym anioł kazał jej iść precz, a wszystkiemu przyglądała się rozmodlona wielodzietna rodzina. Tak tę opowieść zrozumiałem i tak ją wam tu opowiem:
Kiedy po wyjściu z Oratorium natrafiliśmy na mini-zoo, dotarło do nas, że Kałków to nie tyle sanktuarium, co katolicki park rozrywki.
Nakarmiliśmy daniela trawą, porozczulaliśmy się nad małym kucem i ruszyliśmy dalej. Tupolew czekał na nas za zakrętem, ale najpierw naszym oczom ukazało się to:
Golgota-Martyrologium Narodu Polskiego, dwunasta stacja Drogi Krzyżowej, w której wnętrzu „została zapisana najnowsza historia Polski, zamknięta w obrazach zdarzeniach, historia cierpienia, walki i śmierci, historia polskiej duszy”. Na internetowej stronie sanktuarium można przeczytać, że: „jest to pamiątka męki i śmierci Jezusa, a także Golgota Świętokrzyska — martyrologia narodu polskiego widziana poprzez tajemnice zbawienia. Zlewa się w niej w jedno męka Chrystusa z męka narodu polskiego” i że autorami projektu są ks. kustosz Czesław Wala i siostra Halina Tobiasz. No to mamy wyjaśnienie tajemnicy łączenia pasji budowlanych i religijnych.
Szybko stało się jasne, że tupolew to był tylko wabik, który miał nas doprowadzić do Golgoty.
Na kolejnych piętrach Golgoty w niszach i mrocznych komorach można obejrzeć małe oratoria i kapliczki ufundowane przez różne grupy: leśników, hutników, rolników, więźniów Oświęcimia.
Tupolew, pierwotny cel naszej pielgrzymki, jest dokładnie tak śliczny, jak sobie wyobrażaliście:
Autorem połowy zdjęć komory dziecka poczętego oraz fotografii Drzewa Serialowego (trwają spory, czy to element scenografii „Hannibala”, „True Detective” czy „Gry o tron”) jest współpielgrzym Marcin „Fazi” Kurek.
Dodatkowe zdjęcia z pielgrzymki znajdziecie na funpadze blogaska.
Wnętrze Golgoty wygląda jak sny po ciężkim jedzeniu lub dziwne filmy, które się kiedyś oglądało z VHS.
Fajna ta Golgota. Szturmowałbym jak orki Helmowy Jar.
#pięknoidobro Przy “(mały kuc był smutny, bo był za mały, żeby głosować)” zacząłem kwiczeć głośno, mam kuca w pracy biurko obok (niestety ten już jest wyrośnięty i głosował).
Najważniejsze: czy czujesz się ubogacony?
W oknach powinny być monitory LCD, żeby można było zmieniać wyświetlane twarze, zależnie od okoliczności.
Czy to gdzieś tam jest duży fiat przekazany przez rodziców ks. Popiełuszki stylizowany na samochód SB, w którym Popiełuszkę porwano?
gfedorynski :
Nie widziałem! Ale może to w jakimś innym parku rozrywki.
Ciekawe, co z tym się stanie, jak już proboszczu się zemrze.
@ Życzliwy:
Widzę niezły teren na pejntbola.
gfedorynski :
Tak.
Na marginesie, ten “park rozrywki” częściowo finansuje działalność dobroczynną, ale o tym wiele osób zapomina.
Praise be to Chinese Rubber Spider Jesus
Edyta: A tam co Bart pisze “nie wiem co to jest”, to mi wygląda jak serce, nomen omen, z kału.
Niezły trip. Po wizycie w takim miejscu nie śnią się aby koszmary?
I?
O betonowym trupolewie słyszałem (któż nie słyszał!), ale na tych zdjęciach widzi mi się jeszcze piękniejszym i ładnie podkreślającym poetykę całego sanktuarium. Zapisuję sobie Kałków w katalogu pamięciowym w szufladce “Dziesięć miejsc, których nie chciałbyś odwiedzić zjadłszy grzybki”.
Lord of the Rings, Hannibal i True Detective w jednym. samo piękno i dobro.
To jakaś Cesna jest, a nie żaden Tupolew. I czemu nie ma założonego ładunku wybuchowego?
Gadaj, jaki miałeś upominek w ciasteczkach.
@ TrollLinuksowy:
Bomba próżniowa z helem została przemyślnie ukryta w środku, przez okienka nie widać bo pasażerowie zasłaniajo.
Mogłeś sobie bart darować ofiarę za parking i zwiedzić sanktuarium wirtualnie
http://www.kalkow.com.pl/spacerVirt/flash/4DL.pl_sanktuarium.html
ale co ciekawe, trupolew nie jest na mapce zaznaczony.
Czemu ta “Golgota” wygląda jak sumeryjski ziggurat? Czyżby aluzja do fragmentów starego testamentu bezczelnie zerżniętych ze starszych o milenium mitów? :>
Notka przecudna. Dziecko nienarodzone przypomina mi w kształcie Amerykę Południową. Dodatkowo “U” w jego podpisie wygląda jak cyryliczne “c”, czyżby jakiś przekaz podprogowy?
marcello_minestrone :
Ale jest!
I dziękuję za linka, teraz każdy może zobaczyć, że nie zmyślam i że tam naprawdę jest więcej tralek niż w nic mi nie przychodzi do głowy dla porównania.
Jubal :
I w związku z tym nie wolno go krytykować, to chyba jasne.
O kurczę. Zdjęcia jak z Lichenia. To jest teraz taki katolicki trend? Może już budują twierdze, w których będą się bronić przed bestią dżenderrą?
Notka cudna.
Na G+ donoszą
“W Iłży, jak ktoś chce ślub kościelny to musi jechać do Kałkowa połazić tam i przywieźć zaświadczenie, że łaził. Teraz już rozumiem dlaczego. “
bart :
W fabryce produkującej tralki?
Yaca :
W Tralkolandzie.
Ja mieszkałem przez pół młodości niedaleko Lichenia i widziałem, jak ten styl się rodził i rozwijał. Teraz widzę już jako dojrzały daje też owoce w innym miejscu. Co ciekawe golgota w Licheniu jest w sumie podobna, ale kamienno-szklana, ta ceglana to ciekawa innowacja.
bart :
W sumie krzyż można zrobić z dwóch tralek (albo z dwudziestu, taki bardziej wypasiony)
Ta Golgota przypomina mi zamek smoka z Super Mario Bross.
Po dłuższym przyjrzeniu się ta zaklęta w beton rodzinka wygląda mi jak żywcem przeniesiona z jakichś materiałów morońskich względnie stowarzyszeniowobadaczopismoświętych, co oznacza, że rozwiązanie problemu “jak wyglądać jak paździerz w materiałach religijnych” jest zdecydowanie kwestią ponaddenominacyjną.
Nie zdziwiłbym się, gdyby tam była inspiracja. (No i przez was teraz siedzę i oglądam Chick Tracts…)
kotek.filemon :
To premedytacja, nie omsknięcie palców, prawda?
Nie mogę się doczekać “Ciasteczka Kałkowskie – unboxing”
Swoją drogą nazwa tych ciastek jest znacząca.
bart
Ale jest!
I dziękuję za linka, teraz każdy może zobaczyć, że nie zmyślam i że tam naprawdę jest więcej tralek niż w nic mi nie przychodzi do głowy dla porównania.
Możliwe że jakiś nawrócony producent tralek tak pokutował. W Zakopanem podobnież ksiądz Stolarczyk zbudował kościół z kamieni przywiezionych przez grzesznych górali w ramach pokuty. Co bardziej zapobiegliwi już przyjeżdżali do spowiedzi furką pełną kamieni, żeby dwa razy się nie fatygować.
A na fejsie więcej fotek, m.in. zezowaty Jezus i naćpana Matka Boska
Zaryzykuję hipotezę, że ta tralkomania może być odbiciem marzenia o nieskończonych kolumnadach wokół placu Św. Piotra w Rzymie. Trzeba mierzyć wysoko. Widać osiowe założenie dwóch symetrycznie rozrzeźbionych tralkonad pomiędzy kościołem a ołtarzem polowo-tupolewowym. Patos bon marché, tryumf prefabrykacji, apoteoza betonu, co pomieści ogrom treści. Pośpieszne technologie zdobienia domków jednorodzinnych w służbie rządu dusz sprawiły, iż “Golgota” przekroczyła moją skalę zdumienia, przecież na coś takiego musiał powstać projekt budowlany, ktoś musiał go narysować, a tego nie da się zrobić po pijaku. Aranżacja wnętrz martyrologium nie ustępuje przeszywającej swym rozmachem i wyrazem formie budynku zarówno kompozycją, jak i treścią przekazu. Jeśli celem było stworzenie miejsca pielgrzymek estetycznych masochistów do źródła najwyższej rozkoszy, został on osiągnięty. Chapeaux bas.
A poza tym całym dziadostwem widać na wirtualnym spacerze fajniutkie muzeum staroci, łyżeczkę miodu w kadzi dziegciu, które to Bart oczywiście tendencyjnie pominął w relacji z wycieczki krajoznawczej. Jak można być tak bezlitosnym wobec wiernych czytelników?
Czemu, ach, czemu nie zrobiłem fotoreportażu z Lichenia? Tam było tak wiele kolorowych kamyków przywiedzionych wprost z Grobu Pana, z daleka rozpoznawalnych jako kolorowe szkiełka. I byli ludzie chodzący na kolanach, chociaż mieli także stopy w dolnej części nóg…
Słusznie śpiewano ongiś:
Piękna nasza Polska cała,
Piękna, żyzna i wspaniała,
Wiele krain, wiele ludów,
Wiele stolic, wiele cudów.
Golgota wyglada jak ziggurat, jak swojsko!
Ja mam skojarzenia z zamkiem krzyżowców (przez te blanki), ale tylko jako bryła, bo funkcjonalnie jest to piramida świątynna.
Autora grzecznie acz stanowczo uprasza się o studium porównawcze Kałkowa i Lichenia…
Och właśnie, a w tych tupolewowych okienkach wyglądają tylko buźki z PISu, czy inne opcje też są reprezentowane?
A gdzie tam inne opcje. Przecież tylko ci z pisu polegli bohatersko. Reszta, to tylko kolejne numerki na liście.
Kruca :
Była z nami osoba, która zwiedziła wcześniej Licheń. I zapytana o to, który obiekt ma większe pierdolnięcie, udzieliła wykrętnej odpowiedzi, której sens był mniej więcej taki, że Licheń nastawiony jest na cios gigantycznymi rozmiarami i rozmachem, natomiast w Kałkowie wszystko jest dziubione w mikroskali, ale przez to nawet bardziej przerażające.
dranica :
W drzwiach Kaczyńscy, w okienkach Gosiewski i Walentynowicz. I chyba nikt więcej, o ile dobrze pamiętam (może Kaczorowski?). Natomiast niedaleko tupolewa stoi najeżony łupkami ołtarzyk ze zdjęciami wszystkich ofiar.
Przepraszam za totalny offtop, ale czy ktoś zalogowany na Pochodne Kofeiny mógłby dać znać autorowi, że go zacytowali w najnowszym Newsweeku? (artykuł o blondynce Pawlikowskiej).
@ Lurkerka_Borgia:
Done. Wisi w moderacji, więc raczej zostanie przeczytane.
Dziękuję pięknie!
Usiłuję wymyślić coś ontopicznego, ale ostatnio rzadko bywam w miejscach sakralnych. Z drastyczniejszych rzeczy pamiętam figurę Jezusa z prawdziwymi włosami i przerażająco realistycznie namalowaną krwią (ale to był Meksyk, u nich to chyba dość typowe).
Gammon No.82 :
Jak to napisał kiedyś Stanisław Tym w notce dla korekty: Żart słowny. Kalambur. Nie poprawiać.
Wspaniałe miejsce, chętnie się tam wybiorę. Dziękuję za polecenie.
Ojciec rodziny wygląda jak zamrożony w karbonicie
Ten różaniec tam nie pasuje. On jest przecież w kształcie PRL-u…
dobre miejsce na letnią konsumpcję papiera z rowerem.
Czy tylko ja przeczytałem “papierza z rowerem”?
bart :
Nie tylko
Ze Świętych Miejsc byłam jedynie w Świętej Lipce, przy okazji wycieczki szkolnej. Jako gimnazjalistkę najbardziej interesowały mnie stragany na uliczce przed świątynią, stragany obfite w przedmioty niejako od pojęcia świętości oddalone. Do tej pory mam kupiony wtedy wisiorek z pentagramem i plastikowy brelok w kształcie szkieletu (kicz straszliwy).
Offtopicznie.
Pewnie Bart i jego goście już widzieli, bo sprawa się robi coraz głośniejsza, ale rzucę na wszelki wypadek: http://czestochowa.gazeta.pl/czestochowa/1,35271,16046658,Lekarze_zadeklarowali__Uznajemy_pierwszenstwo_prawa.html
Boli mnie to, zwłaszcza, że widzę kilka znajomych nazwisk na liście lekarzy popierających to coś.
Czy ktoś już zapoznał się z listą lekarzy, którzy uznali prawo boga ponad świeckim i jawnie deklarują niewykonywanie zabiegów, które gryzą się z ich sumieniem? Dobrze by poznać, którzy to. Tak, na wszelki wypadek.
Lista: http://www.deklaracja-wiary.pl/img/lista_pod.pdf
Z uwzględnieniem miast: http://przeswietl.pl/page/lekarze/
Spójnie to się układa. JKM jako reprezentant Kraju, Putin na patrona UJ, Jezus na ministra Zdrowia, więc o co chodzi, Kałków na stolicę Królestwa.
Jak dalej pójdzie w tym rytmie, to do 2040 roku wrócimy do jaskiń.
O, łał, jestem ostatecznie zachęcony, przyznam że od dłuższego czasu rozważamy wyjazd do Betonowego Tupolewa, a tu okazuje się że Betonowy to tylko wisienka na torcie, prócz tego takie cuda-cudeńka.
Semafor w Martyrologium daje radę.
BTW – czy tralki nie są po prostu typowe dla kielecczyzny i okolic? Przynajmniej tak mi się to kojarzy…
kotek.filemon :
Przepraszam. Jestem głupi.
piękne.
w Licheniu byłem dwukrotnie, ostatnio trzy lata temu, może nie mieli Tupolewa, ale za to ostrzegali przed Złodziejami.
http://www.vontrompka.com/blog/2011/05/moja-osobista-pielgrzymka/
@ syberyjska; adam gliniany
Dzięki! Na szczęście nie ma tam mojego dentysty.
Jest już stosowna apka na Androida
https://play.google.com/store/apps/details?id=com.jcz.deklaracjawiarylekarzykatolickich
A to brązowe coś przy dziecku napoczętym to aby nie miała być (lekko zdeformowana) Ameryka Południowa? Nawet Amazonkę naszkicowali. No i dobrze komponuje się z zigguratem.
MsbS :
Na Fejsie twierdzą, że to morula i serduszko.
Mnie za to zachwyciły gumowe pająki na pompkę, takie, które skaczą. To na pewno jest jakaś grubsza insynuacja piekła dla tych z arachnofobią.
andsol :
Nie zapominajmy o ksztaltowaniu nowych pokolen patriotow, wychowaniu ku dobru, ku milosci, czyli o certyfikatach wspieranych przez p. Hosera “Szkola przyjazna rodzinie”. Jesli ktos ma dzieci, to polecam sie zapoznac, podobnie jak z lista lekarzy-talibow.
http://www.centrumzyciairodziny.org/szkola-przyjazna-rodzinie.html
Akcja się zagęszcza. Podobno jeden z sygnotariuszy listy talibskich lekarzy podpisał coś nieświadomie, ale jest pewien, że nie tę listę.
Idę po popcorn.
mrocznypiskacz — co za biedak. Ale może weźmie tabletkę ostatniej szansy i wydali ten podpis?
Zapraszamy Barta do Tylicza. W mniejszej skali ale też, wielebny zamiast iść na politechnikę, poszedł do seminarium. http://www.sadeczanin.info/kosciol-i-religia,10/tylicz-pomniki-na-golgocie-z-okazji-wielkiego-jubileuszu,37598#.U43GmCiMKN0
Naprawdę warto.
@ gorale z tylicza:
<3
Mają nawet taras widokowy. Patrzę i nadal niedowierzam.
Cudowne. Coś w kierunku wieży Babel Bruegla.
Chcę podzielić się z Wami filmem, który jest rzekomo przesłaniem od pozaziemskiej cywilizacji na temat tego, czy chcemy żeby się ujawnili:
https://www.youtube.com/watch?v=DJ7SEKNVQng
Życzę Wam wszystkim otwartych umysłów! :D
@ MsbS:
A widzisz, obstawiałam pobielałą od słońca i ciepła czekoladkę Rocher…
Anioł przekazujący życie kobiecie robi to dosłownie- tam na szybie stojący na witce plemnik się objawił, nawet nieźle im wyszedł zresztą.
@Olga :
Język niemiecki świetnie nadaje się do wygłaszania takich bzdetów. Po niemiecku brzmi to dumnie i poważnie, a polskie tłumaczenie głupio. A gdyby tak jeszcze w wykonaniu zespołu Leibach, z dokładną wymową głosek, jaka była w modzie w latach trzydziestych poprzedniego wieku…
Sorry, wczoraj obejrzałem “Sophie Scholl – die letzten Tage“, zmiksowało mi się z “Iron Sky” i głos Rolanda Freislera sam mi się nasunął.
“Comments are disabled for this video.” :(
Rzeczywiście, jak w Mario!
Mają tam nawet kamyk, z Jeleniej Góry, pan wiesz, kto po nim stąpał:
http://images.polskaniezwykla.pl/user/original/387695.jpg
@ kotek.filemon:
Kamyki – dla każdego coś miłego. Tylko ta skamieniała sekwoja czy nie nazbyt kontrowersyjna?
Przebijam rekonstrukcją zamachu na Papieża. Papamobile miażdży….:
http://www.fakt.pl/wydarzenia/przedstawienie-zamachu-na-papieza-jana-pawla-ii-w-tarnobrzegu,galeria,466732.html
Szyba :
Miażdży i jest bzdurą – przecież papamobile typu akwarium jest kuloodporny.
…a akwarium wprowadzono właśnie w wyniku zamachu…
Lokalne sanktuarium w Ostrowąsie w woj. kuj.-pom.:
https://lh4.googleusercontent.com/-FzOZGbbL3dQ/U5SC_DTrfUI/AAAAAAAABPI/gjwmkaeEkzc/s2048/08062014353.jpg
A gdzie ofiaromat? Sanktuarium bez ofiaromatów jest niekompletne.
kotek.filemon :
Ba, w ten weekend byłem na zamku w Niedzicy, co prawda pan papież w nim nie był, ale nad nim przelatywał helikopterem, na co są dowody fotograficzne (3. zdjęcie od góry):
http://www.szkolabor.org/edukacja_regionalna/referaty/zamek.html
Bart, robisz się popularny :) Gazeta.pl publikuje Twoje fotki na głównej :)
Miechu :
Ten wielki eksperyment społeczny dostarczył mi danych, z których wynika, że użytkownicy serwisu gazeta.pl są skrajnie niechętni klikaniu w linki wyprowadzające ich poza portal ;)
@ bart:
Problem może wynikać stąd, że linkownia do Twojego bloga usiłuje udawać Yeti.
@ bart:
Ach, to tylko eksperyment … szkoda. Myślałem, że zostaniesz celebrytą :)
Swoją drogą jakbym nie czytał już wcześniej historii tej Wielkiej i Pełnej Poświęcenia Wyprawy to nie dotarłbym do linka. Któregoś pięknego dnia cieszyłem twarz do monitora ze łzami w oczach tłumacząc PS, że owszem pracuje ale chwilowo muszę doczytać do końca. Ten jeden klik w statystykach ode mnie to owoc poszukiwań i efekt wzburzenia, że link do bloga nie był w jakimś widocznym miejscu. Dopiero pod zdjęciem znalazłem…
Mam pytanie, czy normalni ludzie nabijają się z miejsca pielgrzymek wielu ludzi?
Odrobinę godności należy mieć w sobie… DNO
Nie jestem pewien, czy “miejsce pielgrzymek wielu ludzi” powinno być objęte jakąś szczególną ochroną.
Zaraz będzie: “Zrobiłbyś taki fotoreportaż z jakiegoś muzułmańskiego sanktuarium, chojraku”.
bart :
Muzułmanie chyba nie uprawiają takiego bałwochwalstwa w każdej gminie. Mają swój czarny kamień i grób proroka Alego, o ile dobrze kumam
Pawel :
Odpowiem – zdecydowanie tak.
Zrobiłbyś taki fotoreportaż z jakiegoś muzułmańskiego sanktuarium, chojraku.
Napisałem to, by Cię przekonać, że masz dar przewidywania przyszłości. Teraz jeszcze parę talii tarota, kryształowa kula i turban, i życie się do Ciebie uśmiechnie.
Nawiasem, mnie chce się śmiać nie tylko z miejsc pielgrzymek, ale i z pielgrzymek, bo kiedyś czytałem, że Pan Bóg jest wszechobecny. Może tu chodzi o różną gęstość tej wszechobecności?
Skromne Sanktuarium za datki wiernych.
Gnioty budowlane na kredyt z Unii, 5 krotnie przepłacone, to dopiero tragedia.
No to aparat w dłoń i do dzieła, panie Waldemarze.
Jako że dla tzw. “prawej strony internetów” głównym źródłem wiedzy o świecie jest “Gazeta” i jej przyległości, proponuje blokowy totolotek. Który niepokorny portal pierwszy wyciągnie prapolską kłonicę i ruszy na Szanownego Gospodarza. Ja stawiam na “wpotylicę”.