Niepełna informacja o szczepieniach
Sympatyczna korespondentka na Fejsie, szukająca informacji o szczepieniach noworodków, zapytała mnie nagle: „ej, a o co chodzi z tym STOP NOP? Oni są OK? Czy to raczej UFO i homeopatia”?
Odpowiadam zatem.
Stowarzyszenie STOP NOP z wierzchu wygląda na organizację zrzeszającą zaniepokojonych rodziców. W swoich celach statutowych wymienia poprawę bezpieczeństwa i jakości usług medycznych, przeciwdziałanie występowaniu niepożądanych odczynów poszczepiennych (nie bardzo wiem, jak Stowarzyszenie wyobraża sobie tutaj swoją rolę), wspieranie rodzin dotkniętych skutkami NOP i respektowanie wolności i swobód obywatelskich w kwestii szczepień. Czyli na pierwszy rzut oka trochę troski o dzieci, trochę woli działania na rzecz bliżej nie sprecyzowanych zmian (zakładam, że jest wśród nich pełna dobrowolność w kwestii szczepień, w końcu człowiek musi mieć przede wszystkim spokój od Sanepidu). Wszystko w lekko libertariańskim sosie. Jako pierwszy cel statutowy figuruje „Promocja i ochrona zdrowia publicznego w oparciu o holistyczną koncepcję człowieka i świata”, co już mówi mi nieco więcej, bo nie ma lepszego polskiego tłumaczenia zwrotu „New Age bullshit” niż właśnie „holistyczna koncepcja człowieka i świata”. Na swojej stronie na Facebooku stowarzyszenie STOP NOP streszcza swoją misję zdaniem „Pełna informacja o szczepieniach i wolność wyboru”. Choć w drugiej kwestii pozostajemy w lekkim sporze, co do pierwszej absolutnie się zgadzamy. A ponieważ stowarzyszenie osobą członkini swoich władz Justyny Sochy firmowało ostatnio pewną petycję, postanowiłem dopisać do jej treści kilka słów komentarza, oczywiście w dążeniu do misyjnej pełnej informacji o szczepieniach.
Petycja to wspólne przedsięwzięcie stowarzyszenia STOP NOP i Instytutu Ochrony Zdrowia Naturalnego. Owszem, tak jak wy też nie bardzo wiem, jaką wartość niesie w sobie Zdrowie Naturalne, dlaczego wymaga ochrony i przed czym (zapewne przed Zdrowiem Nienaturalnym). Wstęp do petycji znajduje się na stronach IOZN, jest podpisany przez Justynę Sochę (STOP NOP) i Augustina de Livois (IOZN).
No to poczytajmy tę „pełną informację o szczepieniach”:
Szanowni Państwo,
Szczepionka Gardasil (zarejestrowana w Polsce pod nazwą Silgard) zawiera boran sodu — środek wykorzystywany w trutce na szczury, ponieważ jest toksyczny dla systemu nerwowego.
Boran sodu jest wykorzystywany w trutce na szczury nie z powodu swojej legendarnej toksyczności, bo nie jest legendarnie toksyczny. Wręcz przeciwnie — nawet na szczury jest to wyjątkowo słaba trutka, z oczywistych względów: rozsypuje się ją przecież tam, gdzie mogą przebywać dzieci czy zwierzęta domowe. Jej dawka śmiertelna wynosi 2,66 g/kg masy ciała szczura[1]. Dla porównania — dawka śmiertelna soli kuchennej wynosi 3 g/kg. Aspiryny — 0,2 g/kg. Nikotyny — 0,05 g/kg. Boran sodu w szczepionce Gardasil występuje w ilości 35 mikrogramów (znajduje się tam jako regulator pH)[2, 3], co dla przeciętnej chuderlawej nastolatki oznacza przyjęcie mniej więcej jednego mikrograma boranu sodu na kilogram masy ciała, milion razy mniej niż najniższa zanotowana dawka śmiertelna dla człowieka.
Co zabawne, istnieje spiskowa teoria, wedle której boran sodu jest lekarstwem na artretyzm, którego istnienie ukrywa Big Pharma[4].
Czytajmy dalej panią Sochę i pana de Livois:
W jej skład wchodzi również detergent — polisorbat 80, używany jako środek sterylizujący myszy.
Polisorbat 80 nie jest używany jako środek sterylizujący myszy. Czego się w ogóle używa do sterylizacji myszy? Kto sterylizuje myszy? Po co? Nie, istnieje po prostu jedno badanie, którego autorzy podawali nowonarodzonym szczurom polisorbat 80 w ilościach od 20 do 200 razy przekraczających zawartość tej substancji w Gardasilu, w efekcie czego szczurzyce traciły płodność[5]. Nowonarodzony szczur waży 5-8 g, kilka tysięcy razy mniej niż przeciętna chuderlawa nastolatka.
Zapewne nie zdziwi was też fakt, że polisorbat 80 pod nazwą E433 można znaleźć np. w lodach, do których jest dodawany jako emulgator[6].
A jednak w Polsce jest ona zalecana wszystkim dziewczętom i młodym kobietom w celu ochrony przed rakiem szyjki macicy wywołanym przez wirus brodawczaka ludzkiego (HPV), mimo że testy bezpieczeństwa szczepionki Gardasil (Silgard) w grupie wiekowej poniżej 13. roku życia objęły tylko około 800 dziewczynek w wieku 11 – 12 lat (…)
To zadziwiająca informacja. Kilka minut szperania i okazuje się, że już ponad rok temu JAMA Pediatrics opublikowała badanie 190 tysięcy dziewcząt i młodych kobiet, w tym 33 tysięcy dziewczynek w wieku 11-12 lat — i szczepionka okazała się całkowicie bezpieczna (jej najpoważniejszy znany skutek uboczny to omdlenie)[7]. A to tylko jedno z badań!
Te 800 dziewcząt też daje się wyszukać — to info z popularnego portalu antyszczepionkowego, dotyczące wcześniejszej fazy badania bezpieczeństwa szczepionki, jeszcze przed jej wypuszczeniem na rynek. W owej fazie również nie wykryto żadnych poważnych niebezpieczeństw, autor popularnego portalu oburza się jedynie, że to tak mało przypadków (choć to wcale nie tak mało).
Co dalej mówi STOP NOP?
Nie udowodniono też skuteczności szczepionki w zapobieganiu rakowi szyjki macicy, a wszelkie informacje na ten temat pochodzą wyłącznie od jej producenta.
Yes, but no. Szczepionka jest na rynku od kilku lat, a rak szyjki macicy pojawia się często całe dekady po zarażeniu wirusem brodawczaka, przeciwko któremu chroni szczepienie. Jednak pierwsze zmiany można zaobserwować podczas cytologii dużo wcześniej i już dziś wiemy, że szczepienie znacząco obniża ich występowanie[8, 9, 10, 11, 12].
Tymczasem rząd Japonii, kiedy okazało się, że ponad połowa z 3,28 milionów dziewcząt i młodych kobiet miała poważne powikłania poszczepienne, wycofał swoje poparcie dla jakiejkolwiek szczepionki przeciw HPV (Gardasil/Silgard oraz Cervarix).
Półtora miliona poważnych powikłań poszczepiennych? To jakaś hekatomba. Fakty są takie, że wycofanie poparcia nie oznacza wycofania szczepionki, przewodnicząca komisji japońskiego rządu badającej kontrowersje wokół Gardasilu powiedziała, że „ta decyzja nie oznacza, że występują problemy z bezpieczeństwem szczepionki”, a z 8,3 miliona zaszczepionych zgłoszono 1968 przypadków powikłań poszczepiennych (to i tak dużo — stąd wstrzymanie rekomendacji, ale to jeszcze bardzo daleko do półtora miliona)[13].
W USA do rządowej bazy danych Vaers zgłoszono 138 zgonów i ponad 30 000 powikłań poszczepiennych po stosowaniu szczepionek przeciw HPV. Ponieważ do zgłaszanych do niej [sic!] jest tylko od 2 do 5% wszystkich powikłań, dane te trzeba pomnożyć przez 20 do 50, aby oszacować w przybliżeniu ich faktyczną liczbę.
Oznacza to, że tylko te szczepionki mogły zabić od 2760 do 6900 dziewcząt i młodych kobiet w samych Stanach Zjednoczonych!
To już zacząłem się śmiać — ale nie dlatego, że jestem znanym okrutnikiem i cieszy mnie śmierć tysięcy dziewcząt i młodych kobiet. O VAERS już kiedyś pisałem[14] — to nie jest baza powikłań. To jest baza nierozpatrywanych zgłoszeń o powikłaniach, służąca jako dzwonek alarmowy — dużo zgłoszeń w krótkim okresie z niewielkiego terenu może oznaczać, że coś jest nie w porządku z partią szczepionki. Każdy może napisać tam co chce — i skoro wy się powtarzacie, drodzy antyszczepionkowcy, to i ja się powtórzę, i wstawię tu nieśmiertelną anegdotę o naukowcu który wysłał do VAERS zgłoszenie, że szczepionka zamieniła go w Hulka. Po jakimś czasie zadzwonił do niego pracownik CDC i poprosił o zgodę na usunięcie tego zapisu — bez jego zgody nie mógł tego sam zrobić.
We wcześniejszej notce pisałem też o bezpodstawnym mnożeniu przez antyszczepionkowców zgłoszeń do VAERS. Przodowała w tym prof. Majewska, która mnożyła je albo przez dziesięć, albo przez sto. Rozumiem, że te 20-50 w wykonaniu pani Sochy i STOP NOP to takie, hm, krakowskim targiem?
Jakie są fakty w kwestii masowego umierania nastolatek po szczepieniu? Np. takie: do grudnia 2008 r. zgłoszono do VAERS 32 zgony związane z podaniem szczepionki. Wszystkie zostały sprawdzone, w ani jednym przypadku nie stwierdzono związku ze szczepieniem[15].
Dalej jest o skrajnie toksycznym aluminium. Ej, wam też się podoba, jak ci wszyscy antyszczepionkowcy zaczynają cichaczem kopać grób Rtęci Powodującej Autyzm i coraz częściej koncentrują się na innych składnikach?
Tymczasem zawiera go wiele szczepionek (również te obowiązkowe), m.in. przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby czy przeciw pneumokokom.
Owszem, szczepionki zawierają aluminium. Tak jak zawiera je woda pitna i wiele produktów żywnościowych (mleko sojowe, a big no-no). W przeciągu pierwszych sześciu miesięcy dziecko przyjmie 4 miligramy aluminium w szczepionkach i 10 miligramów w mleku matki (dorośli potrafią przyjąć w pokarmie nawet kilkanaście mg aluminium dziennie)[16, 17, 18].
Badania z 2004 roku przeprowadzone przez amerykańskiego epidemiologa Hernana wykazały, że istnieje 3,1 razy wyższe ryzyko wystąpienia stwardnienia rozsianego w ciągu trzech lat po zaszczepieniu się przeciwko WZW typu B.
Czas na mały quiz. Poniżej podam opisy dwóch badań sprawdzających związek szczepienia przeciw WZW B ze stwardnieniem rozsianym. Jedno z nich nie wykryło takiego związku, jedno wykryło — i to nim posłużyła się pani Socha i pan de Livois. Proszę odgadnąć, które jest które:
1. Ośmioletnie badanie obejmujące 578 tysięcy kanadyjskich nastolatków.
2. Badanie, w którym liczba chorych na SM, którzy przyjęli szczepionkę, wynosiła jedenaście.
Trudna zagadka? A jeśli podpowiem, że solidnych badań, które nie wykrywają związku, jest całkiem sporo? Ułatwię trochę?[19, 20]
Na koniec pani Socha i pan de Livois zamieszczają list nadesłany do „Europejskiego Forum Ostrzegania o Szczepieniach”. List napisała matka, której dziecko zmarło po podaniu szczepionki DPT. Zaczyna się od słów: „Nie mogę podać swojego nazwiska ani zdradzić tożsamości mojego dziecka, ponieważ obawiam się, że spotkają mnie przez to nieprzyjemności”, a kończy takim tekstem: „Przeprowadzona sekcja zwłok nie pomogła w ustaleniu przyczyny zgonu. Jednak ja wiem, że zabiła ją szczepionka. Przedtem nie chorowała. Czym częściej mówiłam to lekarzom, tym bardziej wrogo reagowali. Teraz boję się, że odbiorą mi drugie dziecko, i nie chcę, aby oskarżyli mnie o zamordowanie mojej córeczki. Nie zasłużyłam na takie traktowanie. Jestem zbyt przerażona, aby móc w spokoju oddać się żałobie. Ona była taka śliczna…”.
Pani Socha i pan de Livois uważają za stosowne dodać zaraz potem:
Takie sytuacje zdarzają się każdego roku tysiącom rodziców.
No tak, jak się przemnoży zgłoszenia VAERS przez 10, 20, 50 albo 100, to wyjdzie… zaraz, sprawdźmy tabelki pani Majewskiej… 500 tysięcy zgonów w dwadzieścia lat!
Kto pozwala sobie na grę w rosyjską ruletkę z naszym zdrowiem, a nawet życiem za każdym razem, gdy poddawani jesteśmy szczepieniu?
Pomóż nam ocalić tysiące osób. Podpisz tę petycję.
Ja chyba wiem! Wiem, kto pozwala sobie na grę w rosyjską ruletkę z naszym zdrowiem, a nawet życiem. Ale mam wrażenie, że moja odpowiedź by się ani pani Sosze, ani panu de Livois nie spodobała.
1. http://en.wikipedia.org/wiki/Borax#Toxicity
2. http://sporothrix.wordpress.com/2014/02/09/czy-szczepionka-przeciw-hpv-gryzie/
3. http://sciblogs.co.nz/skepticon/2011/10/13/ias-complaint-part-3-vaccine-ingredients-–-not-so-bad-really/
4. http://www.health-science-spirit.com/borax.htm
5. http://scienceblogs.com/insolence/2008/09/03/when-gut-feelings-about-health-attack-or/
6. http://pl.wikipedia.org/wiki/Monooleinian_polioksyetylenosorbitolu
7. http://archpedi.jamanetwork.com/article.aspx?articleid=1363509
8. http://www.sciencebasedmedicine.org/gardasil-safety-revisited/
9. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15630792
10. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18162241
11. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17494925
12. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17544766
13. http://www.medscape.com/viewarticle/806645
14. https://blogdebart.hell.pl/2010/03/17/dalsze-przygody-swinki-w-new-jersey/
15. http://www.cdc.gov/vaccinesafety/Vaccines/HPV/jama.html
16. http://www.chop.edu/export/download/pdfs/articles/vaccine-education-center/aluminum.pdf
17. http://www.atsdr.cdc.gov/toxprofiles/tp22-c6.pdf
18. http://www.efsa.europa.eu/en/efsajournal/pub/754.htm
19. http://www.ncirs.edu.au/immunisation/fact-sheets/hepb-vaccine-ms-fact-sheet.pdf
20. http://www.who.int/vaccine_safety/committee/topics/hepatitisb/multiple_sclerosis/sep_04/en/
[Dopisano 06.04.2014] STOP NOP na swojej stronie FB opublikowało odpowiedź na moje zarzuty dotyczące boraksu. Na resztę też mają odpowiedzieć i wolałbym odpisać im w oddzielnej notce, ale po pierwsze jestem niecierpliwy, po drugie już merytoryczna jakość pierwszej części jest porażająca. Krótko mówiąc, autorzy repliki:
- pomylili boraks z uzyskiwanym z niego kwasem borowym, opisując dokładnie objawy zatrucia kwasem, zarówno przy stosowaniu wewnętrznym, jak i zewnętrznym — to tak, jakby na dowód szkodliwości soli kuchennej przytaczać żrące działanie uzyskiwanego z niej kwasu solnego;
- niezgodnie z prawdą napisali, że boran sodu znajduje się na liście SVHC (Substance of Very High Concern) Unii Europejskiej;
- przepisali zagrożenia wynikające z kontaktu z boraksem z tzw. karty charakterystyki produktu, nie zauważywszy, że dotyczą one stężeń i ilości przemysłowych, a nie farmaceutycznych, miliony razy mniejszych (tak naprawdę chodzi o jeszcze większe rzędy wielkości);
- niezgodnie z prawdą stwierdzili, że „nigdy nie badano wpływu tej substancji na organizm gdy jest podana w formie iniekcji z pominięciem naturalnych barier organizmu” — takie badania zostały im przedstawione w komentarzach przez moich czytelników (nie mam pewności, czy mnie czytają, ale tak czy owak pozdrawiam serdecznie);
- dopisali do oryginalnej repliki ostatni punkt, w którym przepisali skwapliwie z powyższych badań nieprzyjemne efekty iniekcji boranu sodu (m.in. biegunkę, wysypkę, łagodne zaburzenia umysłowe, zaczerwienienie twarzy i senność), najwyraźniej nie przyjmując do wiadomości, że badanym podawano dawkę boranu sodu pięćset tysięcy razy większą od tej znajdującej się w szczepionce przeciw HPV;
- pracowicie wyliczyli bezpieczną dla człowieka dzienną dawkę boranu sodu, dochodząc do dramatycznej konkluzji: „dla człowieka o wadze 60 kg bezpieczna dawka to zaledwie 5g” – najwyraźniej nie przyjmując do wiadomości, że przekracza ona ilość boranu sodu w szczepionce sto czterdzieści tysięcy razy.
Meeijn :
Chodzi o chusty do noszenia niemowląt. Niby OK, ale zrobiono z tego religię z “certyfikowanymi doradcami do noszenia dzieci w chustach i wiązania supełków” i często występuje w parze z inną szajbą.
Dziękuję. Skoro nic mogącego gruntownie zachwiać wiarą w ludzi, to połaziwszy po forach tematycznych. Wygląda, że moda sprzed paru lat (i pewnie już gdzieś była w komentarzach wałkowana). Nie wiem, jak to przegapiłem.
Na forach czysto chustowych jakoś niedużo szajb, znacznie mniej niż na dotyczących ogólnie zdrowia dziecka. Drogie kursy i certyfikaty trochę śmieszne, ale poza tym wygląda jak czysty “lajfstajl”.
Na pewno było na blipie. Zapadł mi w pamięć artykuł w Polityce o rodzicach nazywających dziecko Chuściochem.
RobertP :
Tak naprawdę zrobiono z tego niezły biznesik, bo sę ekologiczne chusty do noszenia dzieci za 200-300 PLN (chodzi o prostokątny kawałek materiału), ale można też kupić normalne, za 60 PLN. JAKIEŚ poradnictwo jest jednak potrzebne, żeby niemowlęciu nie zrobić krzywdy noszeniem w chuście. Generalnie nie widzę w tym wielkiej szajby czy religii.
Moje młode za chustą nie przepadało i wolało nosiłki.
Chodzi tu o numerowane wydania wiekopomnego dzieła Nadredaktora Terlikowskiego “Operacja „chusta” . Tu: http://www.fronda.pl/a/v-book-operacja-chusta-1,26096.html czytana przez samego autora :-)
@ marcello_minestrone:
My kupiliśmy najprostszy model chusty (za ok 50 pln bodajże) i bez poradnictwa (tylko z podstawowym podręcznikiem dołączonym do) ją ogarnęliśmy nie robiąc dzieciom najmniejszej krzywdy (Młodszy również niespecjalnie przepadał, za to starszy był wielokrotnym beneficjentem ;)).
Być może w tych superdługich wiązanych wymaga to większych umiejętności. A chusta sama w sobie bardzo wygodna rzecz. Wrzucasz małe, ręce masz wolne, a jak zaśnie, to się nie stresujesz, że robi jakiegoś dzięcioła czy tiktaka (zależnie od pozycji) jak w zwykłym nosidełku.
harkonnen2 :
My dostaliśmy używaną z używaną broszurą.:)
No dobra, to jeszcze coś tłustego. Fakt, “W potylicę” to przedurny portalik, ale akurat w to jestem w stanie uwierzyć :-)
http://wpolityce.pl/polityka/194501-to-sie-nazywa-odlot-tvn-prezentuje-serbskiego-znachora-ktory-przerazil-sie-zdjeciem-kaczynskiego-pienkowska-zachwycona-to-bylo-cos
Musisz coś zrobić żeby Cię więcej w internetach było.
Strasznie się boję szczepić swoje dziecko, wszędzie stop nop trąbi o NOPach a nigdzie nie ma rzeczowej dyskusji tylko nakręcenie rodziców.
Dzięki Tobie podjęłam decyzję, ze jednak szczepie ale nie zgodnie z kalendarzem (i tak miałam taki zamiar alenie do końca byłam zdecydowana).
Dzięki i idę się wypisać z fan pagea stop nop ;)
Ola :
Jako żywo nie wszędzie. Ale jeżeli szukasz w internetach informacji o szczepieniach to na pewno się na NOPy natkniesz, pamiętaj, że Internet to miejsce, gdzie każdy może pisać co mu ślina na język przyniesie.
Co się tyczy samych NOPów – są przez antyszczepionkówców demonizowane jako coś strasznego, tymczasem u mojego dziecka NOP pojawiał się po prawie każdym szczepieniu i nie powstrzymało mnie to przed dalszymi szczepieniami. Raz po szczepieniu temperatura skoczyła do 37,5, innym razem spuchło trochę miejsce szczepienia a w jeszcze innym było zaczerwienione i rozgrzane. Generalnie przeważnie NOP jest mniej dokuczliwy od ukąszenia pszczoły.
Znowu ruszyły komentarze:
http://www.sfora.pl/swiat/Autyzm-bierze-sie-od-szczepionek-Runal-wielki-mit-s67937/#comments
Ola :
Ola, spokojnie, przecież sama byłaś szczepiona mnóstwo razy, żyjesz i masz się dobrze. Mój syn był szczepiony na wszystko wg kalendarza i kolejne dziecko też będzie, chyba że w jakimś momencie lekarz przełoży. Naprawdę są w życiu większe problemy niż NOPy.
Świetny wpis!
Dziwię się, że w XXI wieku można gadać takie bzdury, jak słyszy się od osób przeciwnych szczepieniom (nie mówię o wszystkich, ale często ich argumenty są denne).
Zapraszam na mój blog i do mojego posta o szczepieniach: http://thinkhealthypz.blogspot.com/2014/04/kochajacy-rodzic-szczepi-swoje-dziecko.html . Poczytajcie sobie komentarze. Warto, bo obrazują poziom ANTYszczepionkowców. Jak widać, całe studia lekarskie na nic. I tak jestem idiotą!
Jestem za wolnością, ale ten artykuł to bulshit i pierdoły. Jedno podstawowe pytanie króre autor nie zadał – te wszystkie związki podawane są DZIECIOM NOWONARODZONYM Z POMINIĘCIEM NATURALNYCH BARIER!! Nie wdychane, jedzone, przez skórę tylko bezpośrednio. Bariera krew-mózg jest nieszczelna u takiego dziecka!! Trochę tozumu w tym bełkocie LUDZIE!!!
NOWONARODZONYM… NASTOLATKOM.
Z POMINIĘCIEM NATURALNYCH BARIER!! BEZPOŚREDNIO W MIĘSIEŃ.
Ja rozumiem, droga MalaMi, że bardzo się przejęłaś, ale przeczytanie notki, którą się komentuje, jest zawsze przydatne.
A jak już przeczytasz i ochłoniesz, to może wyjaśnisz, dlaczego wdychanie i jedzenie jest cacy, a wstrzykiwanie jest be? Może być na przykładzie jadu kiełbasianego.
a może by tak wcierać taką szczepionką w skórę? plecy, barki, mostek i trochę na skroniach?
marcin_be :
Vaccinofrotteurism?
Ciekawe, ile czasu minęłoby do pierwszego “Wcieranie jest nienaturalne! Skóra małego dziecka jeszcze nie działa tak, jak skóra dorosłego! Są wyniki badań, gdzie szczury zanurzano na dobę w skoncentrowany roztworze czegoś, co bywa w szczepionkach i zmarły wszystkie!!11” :-)
marcin_be :
W przypadku szczepionki przeciwko HPV naturalne byłoby jej wcieranie w błonę śluzową pochwy, a zwłaszcza tarczy szyjki macicy, ale podejrzewam, że na taki pomysł Terlikowski by się zapluł cały.
I co Bart, jest odpowiedź na resztę wpisu?
Natomiast co do kwestii “nienaturalnej drogi dostania” – taki na przykład tężec dostaje się do naszego organizmu bardzo nienaturalną drogą, zazwyczaj w postaci zanieczyszczonego ziemią zardzewiałego druta, i jeśli nie byliśmy szczepieni nienaturalną szczepionką, może się nam przydarzyć bardzo przykra choroba.
zaciekawiony :
Ale naturalna!
Dlaczego do rozmów z Korwinami i innymi szkodnikami, nie zaprasza się do TV Barta i innych blogerów?
@ july04:
Bo na bon moty krulla odpowiadają jakimiś nieśmiesznymi statystykami. No i wiele mądrych osób się przekonało, że wiedza i kultura nie są dobrą zaprawą do pojedynków w kisielu.
No i podejrzewam, że przeciwnicy krula wychodziliby ze studia z twarzą czerwoną od fejspalmów…
“Uprzejmie informujemy, że Ogólnopolskie Stowarzyszenie STOP NOP nie identyfikuje się z treścią tekstu wstępnego do petycji, na którego treść, niestety, nie mamy wpływu. Zapraszamy do podpisywania petycji, zgodnej z naszymi celami i postulatami.”
https://www.facebook.com/stowarzyszeniestopnop/photos/a.306097859417649.88682.206336526060450/736600909700673/
Jak dobrze, że są screenshoty.
https://dl.dropboxusercontent.com/u/41926780/stopnop-iozn.png
A o co w ogóle chodzi? Idziecie po jeden procencik czy szykujecie procesik?
Bo nie mów, że nagle zaczęliście dbać o rzetelność informacji.
“Poszerzanie i upowszechnianie wiedzy na temat faktycznego bezpieczeństwa i skuteczności tzw. szczepień ochronnych oraz alternatywnych metod stymulacji układu odpornościowego organizmu u dzieci i dorosłych”.
Faktycznego czyli prawdziwego? tzw.(!?) szczepień ochronnych? No tak, bo teraz słyszymy tylko kłamstwa koncernów, immunologów, toksykologów, rządów i organizacji zdrowia..
Ktoś zna może polecane przez stopnop alternatywne metody stymulacji układu odpornościowego?
febe :
Na pewno karmienie piersią.
Podejrzewam, że w grę wchodzą też:
– dobre odżywianie (stawiam dulary przeciw orzechom, że bez GMO, konserwantów i w ogóle całej tej chemii),
– dużo ruchu.
BARDZO bym się chciał dowiedzieć od STOP NOP, czy przez budowanie naturalnej odporności rozumie też przechorowanie choroby.
febe :
W dyskusji na moim blogu zetknąłem się z metodą “hartowania” dzieci – spacerki w niezaludnione miejsca 10-20 min dziennie. Jednak ja to pojęcie rozumiem całkiem inaczej – jeżeli temperatura nie spadała <-10 stopni – Tomek spędzał na świeżym powietrzu 40-60 min dzienne. Tak więc nie wiem, jak to z tym hartowaniem dzieci nieszczepionych jest.
EDIT:
Jest jeszcze drugi sposób zaprezentowany przez jednego z Komentatorów – dzieci otoczone miłością uzyskują naturalną odporność.
bart :
Dużo zabawniejsze jest to, że nawet nie trzeba posługiwać się technologią print screen, wystarczy podejrzeć historię edycji posta na fejsie.
Swoją drogą, nowy tekst petycji też jest smaczny:
“Badania takie mają sens tylko wtedy, gdy zespół je prowadzący składa się z niezależnych naukowców, którzy złożyli oświadczenia o braku konfliktu interesów, oraz gdy prowadzi dialog społeczny za pośrednictwem Internetu lub – niezależnych od producentów szczepionek – stowarzyszeń pacjentów”.
Jak wiadomo, żadne badania nie są ważne bez dialogu społecznego, bo społeczeństwo powinno mieć wpływ na wynik badań.
Dobrze, że Pani jest. :)
Czas Ludzi DOINFORMOWAĆ.
Wpadanie ze skrajności w skrajność bez uzupełnienia informacji – nie jest dobre. :)
Nie opowiadajcie bzdur o układzie odpornościowym, naturalnej odporności, uczeniu układu odpornościowego, czy nabywaniu odporności, zarażaniu się. Czegoś takiego nie ma.
Chyba, że chodzi o odporność na wiedzę nabywaną drogą logicznego myślenia. Oczywiście, znam dzieci którym szczepionki nie zaszkodziły. Bo przecież nie o to chodzi, żeby gówna w nich zawarte uśmiercały. Ale są to tylko gówna wytwarzane przez psychopatów. Co jest zastanawiające (dla mnie), część z nich nawet wierzy, że są to “leki”.
http://learninggnm.com/documents/gnm_paradigm_opening_page.html
gea :
No gea, teraz to odjechałaś naprawdę dużym samochodem.
Tak. A epidemie dżumy (ostatnia jeszcze w XIX wieku, choć nie na taką skalę jak ta, która zmiotła 1/3 Europy) wynikały z tego, że ludzie jedli produkty sztucznie nawożone, GMO i wysokoprzetworzone. Oh wait…
E tam. Żadnych epidemii nie było, źródła zostały sfałszowane, a na liście płac Big Pharmy są historycy, archeolodzy, paleobotanicy, prawdopodobnie także etnografowie i lingwiści. Wojen wiele nękało Europę na przestrzeni dziejów, to i trauma duża…
Wszystkie epidemie powstawały jako EFEKT PO działaniach wojennych. Dżuma dymienicza-po wojnie stuletniej, hiszpanka- po I wojnie, gruźlica – po II wojnie, ebola- w obozach uchodźców w Afryce.” http://blogdebart.hell.pl/2015/06/11/ani-mc-ani-doktor/comment-page-2/
I tak dookoła wojtek. Kiedy się nie chce niczego sprawdzać, bo się w szkole o zarazkach nauczyło, wielokrotnie zaraziło zarazkami i leczyło lekarstwami. Nawet raka się leczyło robiąc mu wspak.
Myślenie wspakmózgowe, znaczy się.
gea :
Wszystkie wojny powstawały jako efekt po epidemiach, chociaż układ planet też się oczywiście liczył. Powiedziane jest przecież w Piśmie: “Mars z Saturnem jady trujące wydzielają, które pod każdy pancerz się wedrą i armię twoją zgubią”.
Gammon No.82 :
No i komety jeszcze były (Latem zdarzyło się wielkie zaćmienie słońca, a wkrótce potem kometa pojawiła się na niebie…) i te, no…nietopyrze.
Już miałam napisać, że wara od nietopyrzy*, ale przypomniało mi się, że w ostatnich latach to właśnie nietopyrze były głównym źródłem zarażeń nieistniejącą chorobą zwaną mylnie wścieklizną. W rzeczywistości to na pewno efekt jakiejś wojny. Może z lisami? Ale lisy ostatnio są cosik zdrowsze, bo częściej myją łapki.
*especially for gea: taka forma pisowni to nawiązanie do pewnego cytaty z pewnej dość znanej książki.
Tymczasem popularna blogerka pseudomedyczna Pepsi Eliot wyprodukowała coś takiego:
http://www.pepsieliot.com/autyzm-i-szczepionki-czy-istnieje-jakas-zaleznosc/
komentarze też są świetne.