Hiena
Magda Prokopowicz, szefowa fundacji Rak’n’Roll, zmarła na raka po ośmiu latach zmagań z chorobą.
Maria Sobolewska, propagatorka naturalnych metod leczenia nowotworów, napisała o tej śmierci notkę, w której wyraża nadzieję, że w następnym życiu Bóg obdarzy Magdę Prokopowicz rozumem i nazywa ją fanatyczną czcicielką naukowej medycyny, która została jej śmiertelną ofiarą. Maria Sobolewska dodaje: „mam pretensję do osób, które w nieodpowiedzialny sposób, ze zwykłej ignorancji lub z powodu potrzeby gwiazdorstwa wprowadzają innych w błąd i odwodzą ich od wszelkich prób ratowania się metodami alternatywnymi”.
Są takie momenty, gdy nie da się wkleić śmiesznego obrazka, gdy można się tylko trząść z bezsilnej wściekłości.
Jędrek :
Zazwyczaj nie ma czego obalać. Większość altmedu to niczym niepoparte hipotezy, kłócące się ze współczesną wiedzą medyczną. Największe tuzy altmedowe, jak np. homeopatia, mają już jakiś dorobek badawczy, który po przejrzeniu okazuje się zwykle wieloletnią analizą szumu statystycznego.
Nie ma dwóch medycyn. Określenie “medycyna alternatywna” to uprzejmy ukłon w stronę szamanów, którzy domagają się poważnego traktowania. Tak jak new age’owe pobredzania o kwantowej świadomości można nazwać alternatywną fizyką kwantową, a kreacjonizm – teorią inteligentnego projektu. Robi się to z uprzejmości, zwanej też polityczną poprawnością.
Jędrek :
Nie rozumiem tego zdania (nie tylko tego, ale tego jakby bardziej). Oraz: altmed to JEST zło. Nie dlatego (przynajmniej nie przede wszystkim), że naciąga chorych, często niebogatych ale zdesperowanych ludzi na spore pieniądze, ale dlatego, że przy okazji właśnie dezawuuje medycynę, która może realnie tym ludziom pomóc.
urbane.abuse :
Choć czasem musimy się zgodzić, że się po prostu nie da. Że za mało wiemy, umiemy, i że niezależnie od tego, ile mamy hajsu – po prostu zejdziemy z tego świata nieco przedewcześnie.
@ bart:
Jest co obalać, ponieważ cały czas trwa przepychanka. Uprzejmości tu żadnej nie widzę. A co do nazwy to tylko gra słów. Z medycyną jest podobnie jak z całą nauką. Rozpycha się łokciami zawłaszczając coraz to kolejnymi sferami życia społecznego. A powiedzmy sobie szczerze? Nauka wprawdzie odkryła wiele, ale ile zepsuła? Czy ludziom się rzeczywiście w tym naukowym świecie żyje lepiej? Niech każdy sam osądzi.
eli.wurman :
Gdyby to było takie proste. Handel nadzieją to fantastyczny model biznesowy.
Jędrek :
Odpowiedź jest oczywista. Tylko wam się w dupach poprzewracało i wydaje się wam, że są jakieś “stare dobre czasy”.
Jędrek :
Co zepsuła nauka?
Jędrek :
To nie jest przepychanka, albo coś działa i da się to potwierdzić, albo nie działa. Jak jakiś altmed uważa, że działa, niech przeprowadzi badania i wykaże swoją skuteczność, nikt im nie broni.
Jędrek :
Zadaj sobie to pytanie jeszcze raz, tylko np. jak będziesz brał gorący prysznic. Albo jadł ciepłe śniadanie. Albo dzwonił do rodziny po drugiej stronie kraju z komórki. Albo przejeżdżał samochodem 400 kilometrów jednego dnia.
Jeśli tak źle jest ci w świecie naukowym, to won, myć się do rzeki, jeździć konno i puszczać sygnały dymne.
Jędrek :
Ooooo. Uwielbiam jak takie teksty puszczają ludzie siedzący wygodnie przed kompem podłączonym do internetu.
Jędrek :
Żyjąc na średniej stopie w jednym ze średnio rozwiniętych krajów UE nie zamieniłbym się z królem Francji lub cesarzem Chin sprzed stuleci. Mam lepiej. Dzięki tej nauce, nie boję się ataku wyrostka, zapalenia płuc, poruszam się wygodniej i szybciej niż król, nawet sram w lepszych warunkach niż król.
Weź Ty może poczytaj Thorwald Jürgen “Stulecie chirurgów” i “Triumf chirurgów”.
@ bart:
Podesłałem Ci artykuł na temat medycyny alternatywnej. Długi, ale pouczający. Nie przeczyszczający (nawiązuję do twoich skojarzeń ).
RobertP :
Powiem więcej, nawet żyjąc w Polsce…
eli.wurman :
Nauka dostarczyła narzędzi, które wybornie nadają się do zmiany świata na gorszy.
janekr :
Meh, jak nie nauką, to można go zmieniać za pomocą rzutu kamieniem, albo pożarciem swego przeciwnika, żadne wielkie mecyje.
janekr :
[Co zepsuła nauka?]
Nauka dostarczyła narzędzi, które wybornie nadają się do zmiany świata na gorszy.
Znaczy, potencjalnie może zepsuć, w przyszłości?
eli.wurman :
Ale mozliwosc odparowania 100,000 ludzi w ulamku sekundy daly nam dopiero odkrycia Einsteina i Fermiego.
ramone.alcin :
No z tym się kłócić nie mam zamiaru, ale chodzi tylko o skalę, sama idea (czy raczej: potrzeba odparowania wroga) jest przednaukowa.
Jędrek :
Jak tylko uda ci się poprawnie skopiować link, obiecuję, że przepuszczę twój komentarz.
bart :
Oczekuję w napięciu.
eli.wurman :
Oczywiscie, nauka jako taka jest amoralna — ani dobra, ani zla. Identyfikacja nauki z dobrem (a nie z ciekawoscia) to PR naukowcow.
@ RobertP:
To nie znaczy, że ludzie są szczęśliwsi. Łatwość dostępu do wielu dóbr nie czyn większości z nas szczęśliwszymi. Nie potrzebuję żadnych publikacji, by to stwierdzić, ponieważ na co dzień z racji moich obowiązków spotykam setki ludzi i z nimi rozmawiam. Im bogatsi tym bardziej zagubieni i zgorzkniali. Wyobrażasz sobie taki język, takie chamstwo sto lat temu? Powszechne? Upadek moralności? Bezczelność? A wygoda życia coraz to wyższa. Ludzie kilkadziesiąt lat temu – wiem bo mam tyle lat – podróżowali głownie środkami masowej komunikacji. Na wsiach powszechne były ławeczki przed domami na których po pracy spotykali się sąsiedzi by porozmawiać. Dzisiaj co mamy na drogach? Samochody dostępne dla większości. Na drogach nota bene coraz lepszych jeździ się coraz wygodniej, a co króluje? Ławeczki na wsiach puste. Ludzie skłóceni warczą na siebie. A nauka w najlepsze to wszystko stara się ogarnąć, wytłumaczyć, zaradzić złu. Z jakim skutkiem? W USA jest najwyżej rozwinięta medycyna na świecie. Najbardziej dofinansowana. I USA przodują w zachorowalności. Choć dokonania nauki w wielu dziedzinach są bezsporne, to niestety rzeczywistość pokazuje, że nie uczyniła nas szczęśliwszymi niż było dawniej. Jest wygodniej ale ogólnie pojęta jakość życia spadła.
@ eli.wurman:
Chociażby jakość wody i powietrza. Chemia zamieniła większość rzek i jezior w ścieki. lasy chorują. Potrzeba więcej?
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,12021032,PiS_chce_karac_za_in_vitro__Do_dwoch_lat_wiezienia.html
NARUD WYBRAŁ
a wybrańcy puszczają się poręczy.
Jędrek :
Zdecyduj się, dzięki nauce ludziom ma się żyć lepiej czy rzeki mają być czystsze?
@ bart:
Przepraszam. Może teraz wejdzie? http://v035221.home.net.pl/pub/pub-centrum/File/kurs_zywieniowy/Medycyna_natural.pdf
Jędrek :
Gdzie ty pracujesz, że taki ruch? Na kasie w sklepie?
Za to im biedniejsi, tym weselsi. Dostrzeż też jasną stronę.
Ja mam u siebie na osiedlu ławeczki. W ładny dzień trudno znaleźć miejsce. Nikt nie warczy, chyba że jakiś piesek surowym mięskiem karmiony (może zmienić karmę?).
W zachorowalności na wszystko?
Czyli jakość życia wzrosła, ale ogólnie pojęta jakość życia spadła, mhm.
bart :
Chodzi przecież o Alternatywną Jakość Życia (wyskalowaną np. w ilości lewatyw/tydzień)
RobertP:
I znieczulenie u dentysty! Nie zapominajmy o znieczuleniu u dentysty! (Uwielbiam znieczulenie u dentysty, szczególnie przy leczeniu kanałowym.)
Jędrek :
A kiedy byli szczęśliwsi? I jeszcze: ludzie często wskazują, że jedną z najważniejszych rzeczy jest zdrowie, więc można się pokusić o hipotezę, że zdrowi ludzie są szczęśliwsi.
Jędrek :
Aha. Coś Ci nie wierzę.
Jędrek :
Próbowałeś się ostatnio wbić do pociągu, bo ja wiem, relacji Warszawa-Gdańsk, Warszawa-Kraków, Warszawa-Katowice? Wiesz, że często się zdarza, że zostają tylko miejsca stojące, bo tyle ludzi podróżuje? Mnie np. wczoraj nie udało się wsiąść do metra, takie było zatłoczone. Więc co tak naprawdę Twoja obserwacja mówi o Tobie?
Jędrek :
Może w takim środowisku się obracasz? Bo w moich przyległościach ludzie starają się być dla siebie mili (nawet telefon z urzędu skarbowego kończy się słowami “miłego dnia”).
Jędrek :
Skąd ten wniosek?
Jędrek :
Najdroższa nie znaczy najbardziej dofinansowana.
Jędrek :
Nie takie jest jej zadanie. Zadaniem pulmonologa jest wyleczyć Twoje płuca, jeśli masz problem z emocjami, to poradź się psychologa, terapeuty, psychiatry, znajdź radość w sobie, zmień otoczenie, jeśli Cię przytłacza.
Jędrek :
Bzdura.
Jędrek :
Bo ja wiem, można pić wodę z kranu, jest całkiem nieźle. No i w Katowicach jakość powietrza poprawiła się znacząco.
Jędrek :
Ale dzięki nauce i działaniom proekologicznym będą chorowały coraz mniej.
Jędrek :
Oczywiście. Tylko tym razem spróbuj skupić się na odpowiedzi na pytanie: co zepsuła nauka. A nie jakie są skutki braku dbałości o ekologię.
@ Jubal:
A nie przyszło Ci do głowy żyć tak, żeby nie doszło do wizyty u dentysty?
Jędrek :
A kiedy ludzie tak żyli, że nie musieli chodzić?
eli.wurman :
Były czasy.
eli.wurman :
Jak dentystów nie było, a ludzie umierali na zęby. Nie tyle co nie musieli, co nie mieli do kogo.
bart :
Przeciez ludziom zyje sie lepiej, jak rzeki sa czystsze.
A jesli na kasie w sklepie, to co z tego? Wypierdalaj z dyskusji dla MMC?
Jędrek :
Uzywanie takich argumentow dyskredytuje Cie na starcie. Myslales o tym, ze:
– mozesz spotykac tylko specyficzny podzbior ludzi?
– mozesz ulegac “confirmation bias”?
Oczywiscie. Np. prostytucja w miastach XIX-wiecznych byla bardziej widoczna niz teraz. Od XIX wieku spadla rowniez w krajach rozwinietych stopa morderstw: http://soci.ucalgary.ca/brannigan/sites/soci.ucalgary.ca.brannigan/files/long-term-historical-trends-of-violent-crime.pdf
USA maja idiotyczny system opieki zdrowotnej.
Akurat jakos wody w rzekach i powietrza w miastach jest teraz znacznie lepsza w Europie niz 100 lat temu.
Jędrek :
He he. Dawno temu, kiedy ludzie zyli w zgodzie z natura i uzywali kamiennych zaren do mielenia maki, ich zeby mialy bardzo zniszczone szkliwo, bo scieraly sie na ziarenkach piasku w zarciu.
ramone.alcin :
Ludziom żyje się też lepiej, jak mają bieżącą wodę w kiblu. A jak mają bieżącą wodę w kiblu, to zazwyczaj rzeki są brudniejsze.
ramone.alcin :
LOL, nie, po prostu ciekawi mnie, jaka praca narzuca rozmowy z setkami osób dziennie.
Jędrek :
Wtem! Sedlak. Boję się czytać dalej.
Jędrek :
Tylko w tym sensie, że logika została dość wcześnie sformalizowana, ale aksjomaty istniały tak czy owak. Zresztą ani nie kwestionujesz aksjomatów, ani ja nie chcę o tym rozmawiać, wiec pominę.
Ale nie chodzi przecież o to czy praktyka badawcza jest przeczysta (bo nie jest), a o to, że można wskazać formalne wady wnioskowania, m.in. rozliczne non sequitury i propter hoce – typowe dla radosnej twórczości altmedowej, czy spiskowej. Analogicznie można to robić – i tak się dzieje – z dowolnym twierdzeniem w nauce.
A czemu by nie dezawuować? Przecież tak samo traktuje się każdą tezę naukową – dokładnie taka idea stoi za całą filozofią hipotezy zerowej i brzytwy Ockhama. Obalać jest zdrowo (pun intended), przy czym chodzi tu o zdrowie poznawcze ciała wiedzy ludzkiej, a nie emocjonalne kompulsje obalanta. I to jakby nie wina nauki, czy szeroko rozumianych “nas”, że altmedowi pisarze podkładają się już na etapie formalnym, nie wspominając o empirycznym.
bart :
Nie tylko. Rowniez wtedy jak maja kontakt z natura i sa otoczeni innymi gatunkami istot zywych. Oraz fajnie jest, kiedy jak ktos wpadnie do rzeki, to nie grozi to natychmiastowa smiercia z powodu zatrucia organizmu.
LOL, slyszales o oczyszczalniach sciekow?
bart :
Aha, a klasizm byl gratis?
ramone.alcin :
Ale to jest jeden z elementów składających się na dobrostan. Także czystsze rzeki != lepsze życie.
Być może ty gardzisz pracującymi w sklepie, ale to nie powód, żeby projektować swoje uprzedzenia na mnie.
Jędrek :
Znaczy tak krótko?
bart :
W sensie analno-retentywnym, masz racje.
Ach, oczywiscie.
ramone.alcin :
Wydaje mi się oczywiste, że rzeki zanieczyszczają procesy, które często niosą ludzkości dobrostan przerastający smuteczek z powodu brudnych rzek.
Nie, ale serio, nie imputuj mi takich rzeczy, bo się pogniewamy, OK?
@ ramone.alcin:
Nie oto chodzi. Widać, że nie wiesz dlaczego zęby się notorycznie psują, i że na ziemi żyją sobie populacje ( nie prymitywne ) które nie mają z tym żadnego problemu do śmierci.
Jędrek :
Które?
@ bart:
Chociażby ludzie zamieszkujący wysokogórskie tereny alpejskie. Próchnica występuje tam stosunkowo rzadko. Pod warunkiem, że spożywa się jedzenie tradycyjne i nie zmienione poprzez dodatki chemiczne. Zwierzęta pasą się na czystych ekologicznych łąkach pełnych ziół a nie zwykłej podsypywanej sztucznymi nawozami trawę.
Jędrek :
Możesz opowiedzieć, gdzie się tego dowiedziałeś?
Jędrek :
Co znaczy “stosunkowo rzadko”? U mnie próchnica też występuje stosunkowo rzadko.
Jędrek :
Aha, a Hunza dożywają setki i nie chorują na raka.
A przez dodatki chemiczne rozumiesz oczywiście cukier i zboża?
Piękna wizja alpejskiej arkadii. Powiedz mi tylko, czy one, te krowy, nie są aby fioletowe?
Jędrek :
Tia, tia. A pokolenie moich dziadków (mieszkających na wsi) nosiło sztuczne szczęki dla rozrywki.
Jędrek :
Nie jest to szczególnie zaskakujące, zważywszy, że Alpy leżą na terenie kilku najbogatszych krajów świata z najlepiej rozwiniętą służbą zdrowia.
ann_gelica :
Służąca w Bullerbyn miała sztuczną szczękę! Chyba że w Szwecji już wtedy podsypywali łąki sztucznymi nawozami?
@ ann_gelica:
Mówimy o całych populacjach, a nie jednostkach.
Jędrek :
Lecz przecież najważniejsze jest świadectwo wyleczonego człowieka, a nie jakieś tam statystyki!
janekr :
Pewnie nasze wnuki cofały się w czasie i robiły im chemtrailsy.
Jędrek :
Ty, ale ja o jednostkach nie pisałam.
@ bart:
Jak tam link? Otworzył się? Może mały komentarz?
Jędrek :
No to jak ma byc tradycyjnie, to wrocmy sie w czasy sredniowiecza:
http://www.nature.com/bdj/journal/v197/n7/full/4811723a.html “Dental treatment in Medieval England”:
“It appears that toothache was a major problem and could be treated with herbal remedies.”
“Chapter 7 is devoted to the teeth and considers toothache, worms in the teeth and rotting of the teeth.”
Jędrek :
Nic odkrywczego, to przecież tylko referat omawiający różne gałęzie “medycyny naturalnej”. Parę rzeczy budzi mój sprzeciw, np. stwierdzenie, że “brak inwazyjności i bardzo mała szkodliwość jest wspólną cechą prawie wszystkich metod niekonwencjonalnych” – ja akurat jestem zdania, że metody niekonwencjonalne potrafią być bardzo inwazyjne i upokarzające – samookaleczanie ciecierzycą, drastyczna dieta, lewatywy z kawy, urynoterapia, nakłuwanie igłami, niebezpieczne manipulacje kręgosłupa.
No i ten fragment: “Dostrzega się kilka przyczyn [popularności alternatywnych metod]. Pierwsza przyczyna to dolegliwości przewlekłe, z którymi medycyna naukowa nie bardzo potrafi sobie dać rady a medycyna naturalna przynosi odczuwalną ulgę. Druga to choroby nieuleczalne i terminalne, wobec których również bezsilna jest nauka medyczna. Medycyna naturalna nigdy nie traci nadziei i często również przynosi ulgę”. Nie przychodzi mi na myśl żadna choroba, w której metody alternatywne przynoszą lepsze efekty niż medycyna.
No i to: “Nie ma wątpliwości, że metody naturalne są skuteczne” jest już jawną nieprawdą. Większość metod naturalnych jest nieskuteczna, tj. nie leczy bardziej niż efekt placebo.
@Stare dobre czasy: to już Wilq rysował: http://u.42.pl/2IHV
@ ramone.alcin:
Ciekawe, że żyją jeszcze ludzie którzy pamiętają inne jakości wody o mnogość ryb nawet 5o lat temu. Ja sam jak byłem dzieckiem Pilem wodę z Warty i była smaczna i klarowna. Pod każdym prawie kamieniem był rak lub miętus. Teraz rzeki to ścieki. Chociaż troszeczkę się poprawiło. Gdzieniegdzie.
Idiotyczny system ale ile kasy pochłania? To pokazuje, że wysokozaawansowane techniki medyczne nie przekładają się bezpośrednio na zdrowotność populacji.
Odnośnie kontaktów z ludźmi. Nie zaspokoję Twojej ciekawości, ale mam kontakt z ludźmi ze wszystkich warstw społecznych i we wszystkich grupach wiekowych.
To, że ludzie dawniej czuli się bezpieczniej i przestrzegali więcej norm moralnych to fakt. Nie musisz go uznawać. Nie od ciebie to zależy.
ramone.alcin :
No właśnie, kolega Jędrek nigdy się nie zastanowił, dlaczego na starych portretach potretowany zawsze ma zasznurowane usta, a nigdy nie wyszczerza zębów w uśmiechu.
Hint: Szczerbaty wyszczerz nie wyglada dostojnie.
@ bart:
Merytorycznie owszem masz prawo się nie zgodzić. Ale zwróciłeś uwagę na charakter i język tego opracowania? tego tu niestety brakuje. Wzajemnego szacunku. I jeszcze jedno. Według tych argumentów jednak istnieje medycyna alternatywna. Bo ona zawsze była. Nawet wtedy gdy nie istniala akademicka
Jędrek :
Z setkami dziennie?
I na tyle intensywny, żeby rozpoznać ich samopoczucie?
Ksiądz? Lekarz? Psychoterapeuta?
Jędrek :
Aha, czyli dochodzimy do punktu przegięcia pod nazwą “może i nie mam racji, ale przynajmniej jestem uprzejmy”.
cmos :
Nie do końca w temacie, ale galeria uśmiechających się viktorian ładna
Jędrek :
Ale przecież teza, że zęby się psują od chemii jest w ogóle nie do obrony. Nie trzeba się bawić w analizę żadnych izolowanych populacji czy diet – wystarczy popatrzeć na zachowane czaszkensy jaskiniowców, albo nawet przywołać znane nam zapisy z czasów historycznych (Sumer, Egipt). No i nikt tu też przecież nie broni stanowiska, że nie ma konsekwencji wpieprzania hurtowych ilości cukru.
Nudny flejm o zębach jest nudny.
Ale mimo wszystko przypomnę fakt, że kilkaset lat temu kobiety traciły zęby (tak, te idealne, nie znające chemizowanej żywności zęby) w czasie ciąży. Było takie powiedzenie: “jedna ciąża, jeden ząb”.
******
“To, że ludzie dawniej czuli się bezpieczniej i przestrzegali więcej norm moralnych to fakt. ”
Zdefiniuj “dawniej”. Lata 50. w krajach europejskich? Tu jestem skłonna się zgodzić, ale już np. w USA w tym samym czasie ludzie o czarnym kolorze skóry mieli liczne powody, by nie czuć się zbyt bezpiecznie.
Ale, wiesz, przez “dawniej” można rozumieć na przykład wiek XVII i traktowanie niewolników. Zaiste, normy moralne wśrod amerykańskich plantatorów lub polskich posiadaczy chłopów pańszczyźnianych aż szalały. Oczywiście ICH normy moralne, bo w naszych kategoriach wielu z nich byłoby zwyrodnialcami.
Jędrek :
Kiedy było to Twoje “dawniej”? Wątpię żeby mieszkaniec średniowiecznego miasta kiedykolwiek czuł się chociaż w przybliżeniu tak bezpiecznie, jak ja się czuję dziś (poza jakimiś zupełnie wyjątkowymi sytuacjami).
A o tych normach moralnych to po prostu Twoje złudzenia. Kiedys ludzie się po prostu do różnych rzeczy nie przyznawali, a ponieważ nie było Internetu i kamer monitoringu to zachowanie pozorów było łatwe.
Lurkerka_Borgia :
Od nudnego flejma o zębach nudniejszy jest tylko nudny flejm o tym, że kiedyś było lepiej.
Jędrek :
Zęby wyrywam, prawie bez bólu! Tanio, tanio!
Co to jest tanio? …
Dwa halerze za godzinę!
bart :
Od nudnego flejma o tym, że kiedyś było lepiej, nudniejszy jest tylko nudny flejm o nudnych flejmach.
Jędrek :
Bzdury waść piszesz
http://blogi.ifin24.pl/trystero/2011/09/28/zyjemy-w-najbezpieczniejszym-okresie-w-historii/
Jędrek :
Cudownie, ale z wyjątkiem bandy przygłupich wolnorynkowych ekonomistów, rozsądni ludzie już dawno zauważyli, że USA ma wybitnie nieefektywny system ochrony zdrowia.
Duńczycy żyją równie długo co Amerykanie a na opiekę medyczną wydają o około 55% mniej. Koreańczycy żyją dłużej od Amerykanów mimo tego, że wydają na ochronę zdrowia pięć razy mniej niż Amerykanie.
http://www.trystero.pl/archives/3659
Na blog Nic Prostszego jest stosowny wpis na temat zmian w śmiertelności (oparty na publikacjach medycznych jednego szacownego pisma) przez ostatnie 100 lat: http://nicprostszego.wordpress.com/2012/06/26/sto-lat-chorob-czyli-jak-zmienil-sie-swiat/
EDIT: zwracam uwagę, że wzrost umieralności na serce i raka jest w większości spowodowany lepszą diagnostyką (temat na osobnego flejma).
@Rusek:
Aborter Piecha nabijający sobie punkty u swojej bozi znów mi podniósł ciśnienie i cały potrzebny mi nastrój intelektualnego skupienia poszedł w pizdu w zlewozmywak w ślad za wylanymi tam embrionami.
Jędrek :
No fakt, zgoda. Dawniej nie wolno było grabić ani babić, wróżyć ni burzyć, siedzieć na węgle ani grać w kręgle, mlaskać ni trzaskać, włazić ni razić.
A teraz normalnie syf, chuć, ruja i porubstwo. Wszystko ma się ku gorszemu.
ramone.alcin :
To nie jest dyskusja dla MMC – komcionauci przedpoprzedniej notki chcą MMC podnieść podatki – nie podcinaliby gałęzi na której siedzą :-)
@ bart:
Są takie dni, że spotykam ich dziesiątki. I żeby się przekonać o ich samopoczuciu czy też poznać pogląd o szczęściu to naprawdę wystarczy tylko kilka minut rozmowy. To czym się zajmuję nie ma tutaj żadnego znaczenia. Nie jestem żadnym z nich.
Jędrek :
Np. w latach 1939-45 (dziadkowie trochę mi opowiadali o swoim poczuciu bezpieczeństwa wtedy). Albo 1945-56 (co nieco opowiadali i dziadkowie, i rodzice). Ech, po prostu ech.
@ zer00:
Należy jeszcze wspomnieć o poczuciu zagrożenia podczas kryzysu kubańskiego, czy późniejszym strachu przed bombą w 80’sach i na początku 90, jak się ZSRR rozpadło.
W bonusie: time-lapse wszystkich znanych wybuchów jądrowych, świetna tubka
dink :
To nie jest kraj dla MMC.
ramone.alcin :
A dla kogo to jest kraj?
Meeijn :
Ten kraj jest nasz i wasz.
Poczytałem trochę komentarzy pod rzeczonym wpisem Astromarii…
Ja pierdolę. Innych słów nie znajduję.
“Gdyby skorzystała z diety makrobiotycznej i jednocześnie psychoterapii Simontonów, rak by znikł.”
“gdyby Magda tego guzka nie wyłapała…to pewnie by dziś żyła”
Nie wiem czemu mnie to tak rusza.
ramone.alcin :
Not.
Meeijn :
That.
ramone.alcin :
Shit.
dink :
Again.
@ eli.wurman:
;Oczywiście. Tylko tym razem spróbuj skupić się na odpowiedzi na pytanie: co zepsuła nauka. A nie jakie są skutki braku dbałości o ekologię.
Czy to nie twierdzenia naukowców badających wiele aspektów naszego życia nie spowodowała podjęcie różnych zmian na gorsze? Przykład? Światli pedagogowie z profesorskimi tytułami i opracowany oraz wręcz narzucany do dzisiaj absurdalny model wychowania bezstresowego. Tylko mi tu nie wyjeżdżaj z katowaniem dzieci. Tego też nie pochwalam.
A jaki jest wpływ badań naukowców na żywność? Jest coraz lepsza? Wiele produktów na półkach sklepowych to niekończąca się liczba E i innych świństw. I zawsze uzasadnienie naukowe, że nie są szkodliwe się znajdzie. Usłużna nauka zawsze poprze wielki biznes. Chociaż są jeszcze uczciwi naukowcy. A czy eugenika to nie była dziedzina nauki?
[mam chyba coś bucowato-humorystycznego, ale na pewno korwinistycznego: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=x_W-EkuKaA8 ale wokle nie w temacie, więc zamknę się w nawiasach].
Jędrek :
Jest postęp. Z setek codziennie zeszliśmy do dziesiątek w niektóre dni.
Jędrek :
Wskaż mi choć jeden obecny na polskim rynku poradnik propagujący wychowanie bezstresowe.
Wskaż choć jedną osobę, która je propaguje w Polsce.
Wszystkie te “E i inne świństwa” są doskonale przebadane. Dzięki jednym twój jogurcik jest smaczniejszy, dzięki drugim dłużej się nie psuje, co ciebie z kolei chroni przed zatruciem.
Jędrek :
Nie.
Jędrek :
Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że tak straszne świństwa jak witamina C albo kwasek cytrynowy, to też jest “E ileś”?
Jędrek :
Mam o tym notkę! http://wo.blox.pl/2008/06/Wychowanie-bezstresowe-uklad-cywilizacji-smierci.html
Jędrek :
Np. takie używane od wieków E252. Weź sprawdź sobie co się kryje za tymi oznaczeniami.
Jędrek :
Skąd wiesz?
ramone.alcin :
Ciekawość jest silnym motywatorem dla niektórych naukowców, to prawda, ale nauka jako ludzka (świadoma i celowa) działalność i ludzi pośrednio i bezpośrednio dotycząca amoralna nie jest.
wo :
A o tym notkę ma ten pan.
Jędrek :
Lol. To mi się skojarzyło: http://youtu.be/uDYba0m6ztE
“Zombies are at an all-time low level but the FEAR of zombies could be incredibly high!”
Przy okazji Dara O’Briain odnosi się do kwestii zębów i alternatywnej medycyny.
OT Ma ktoś linka do rzetelnych, twardych danych o kosztów budowy autostrad?
Chciałem potłuc buca, ale guglanie daje głównie różne dezinformacje.
wo :
A konkretnie E300, i E330.
http://www.food-info.net/pl/e/e100-200.htm
Jędrek :
A było tak pięknie.
wo :
A ja całkiem niedawno znalazłam coś takiego:
http://www.wychowawca.pl/miesiecznik/miesiecznik_nowy/2004/12_144/07.htm
Chociaż teraz spojrzałam na ten krzyżyk u góry i zaczęłam powątpiewać.
Jędrek :
oczywiście zauważasz przy tym, że ta sama nauka stwierdza w jakiej dawce dany związek jest nieszkodliwy? I że dzięki nauce, a nie opowieściom babci szeptuchy i dziadka ziołolecznika wiadomo, że lepiej nie opychać się benzoesanem sodu?
@ A czy eugenika to nie była dziedzina nauki?
O historii eugeniki jest książka “Higieniści” Zaremby. Autora tam ładnie pokazuje, że od początku eugenika od początku była ostro krytykowana za brak podstaw naukowych. Jej popularność wynikała z powodów polityczno/księgowo/religijnych (jeśli dobrze pamiętam Zaremba luterańska koncepcję grzechu pierworodnego uważa za główny powód popularności eugeniki w Szwecji). Plus eugenika eugenice nierówna. Eugenicy francuscy, brazylijscy, włoscy wcale nie zamierzali nikogo sterylizować, a namawiali kobiety w ciąży np. żeby się odpowiednio odżywiały.
P.S. Tak swoją drogą to dzień dobry. Na bloga lurkam od dłuższego czasu i jestem bardzo, ale to bardzo za niego wdzięczny.