Hiena
Magda Prokopowicz, szefowa fundacji Rak’n’Roll, zmarła na raka po ośmiu latach zmagań z chorobą.
Maria Sobolewska, propagatorka naturalnych metod leczenia nowotworów, napisała o tej śmierci notkę, w której wyraża nadzieję, że w następnym życiu Bóg obdarzy Magdę Prokopowicz rozumem i nazywa ją fanatyczną czcicielką naukowej medycyny, która została jej śmiertelną ofiarą. Maria Sobolewska dodaje: „mam pretensję do osób, które w nieodpowiedzialny sposób, ze zwykłej ignorancji lub z powodu potrzeby gwiazdorstwa wprowadzają innych w błąd i odwodzą ich od wszelkich prób ratowania się metodami alternatywnymi”.
Są takie momenty, gdy nie da się wkleić śmiesznego obrazka, gdy można się tylko trząść z bezsilnej wściekłości.
bart :
Przepraszam za skrót myślowy, powiem wolniej. Gdyby tacy fanatycy jak ty nie nakręcali postępującej medykalizacji życia, tych zbędnych zabiegów mielibyśmy “jak na lekarstwo”. Zostałoby te, które są naprawdę konieczne (przed którymi zielarze ani właściwy tryb życia nie uchronią). I wtedy dopiero byłby niewielki procent błędów. Cała machina funkcjonowałaby zgodnie z “primum non nocere”, a nasze dyskusje byłby zbędne.
Na razie jest bajzel i jeden wielki eksperyment. O tym również pisał Newman. Ludzie idą do lekarza jak kiedyś do wszechwiedzącego księdza, ale ten wie często niewiele więcej, niż oni. Przeczytaj tę książkę (będziesz rzadziej szkodził swoją sieciową działalnością), to nie Astromaria, nie sądzę, abyś do czegoś tam mógł się przyczepić.
@ Obserwator:
No i widzisz, tacy jak ja słowa prawdy w życiu nie powiedzieli i mimo pożegnania dalej przepuszczają twoje komcie, wycinając z nich tylko fragmenty dotyczące cudzych żon, bo jeśli sam nie rozumiesz znaczenia słowa “przyzwoitość”, to trzeba ci trochę pomóc.
Nie wiem, czemu ci się wydaje, że “nakręcam medykalizację życia”. Czy nakręcam ją namawianiem chorych, żeby nie wierzyli altmedowym kłamcom i szaleńcom, tylko szli do lekarza?
OK, wyprostujmy kilka spraw:
1. To nie jest blog, w którym piszę teksty na zamówienie. Kiedy przychodzi do mnie komentator i mówi “napisałbyś coś o przekrętach Big Pharmy, a nie o biednych zielarzach” albo gdy pisze do mnie maila czytelnik z prośbą o notkę o, nie wiem, sprzedawaniu przez Biedronkę magnetycznych plasterków chroniących zdrowie, nie reaguję. Nie dlatego, że Big Pharma mnie opłaca i nie dlatego, że uważam, że plasterki z Biedronki działają. Tym pierwszym odmawiam dlatego, że w Blog de Bart zajmuję się przede wszystkim ludźmi, którzy wybiórczo sięgając do literatury naukowej (tak jak ty), wspierają starannie wybranymi badaniami swoje ideologiczne tezy (zła medycyna, fałszywy PubMed, złe szczepionki, chore dzieci z in vitro, działająca homeopatia itd.). To lubię najbardziej. Tym drugim odmawiam dlatego, że na Trygława, to mój blog i jak mnie chwyci wena, to napiszę, a jak nie, to nie.
2. Jeśli ktoś szuka w Internecie porady medycznej, bo zauważa u siebie niepokojące symptomy, porządny człowiek powinien odesłać go do lekarza. Czy to jest “nakręcanie postępującej medykalizacji życia”?
3. Nie wyobrażam sobie, żeby moje pisanie w blogu przekładało się na większą liczbę zbędnych zabiegów. Mam również wrażenie, że dla ciebie – podobnie jak dla Mistrza Słoneckiego, według którego każda choroba jest oznaką zdrowienia, a ludzie chodzący do lekarza to idioci – większość zabiegów jest zbędna.
Pokaż, gdzie szkodzę, nie daj się prosić.
Jeszcze jedno.
Obserwator :
Jaką proponujesz dla nich alternatywę?
Aj, aj Bart. Kreujesz się poprzez machinacje ( tu wytnę, tam pozostawię ) na otwartego i uczciwego a nawet bezstronnego człowieka. A Twoje działanie jest strachem podszyte. I jakże Ci muszą sprawiać przyjemność wazeliniarze typu: Proszę Bart. Oceń swoim światłym umysłem co jest prawdziwe a co fałszywe. Bo my mali popaprańcy my za małe łby.
Przepuszczam komentarze merytoryczne i obelgi. Linki do filmików nie na temat na YouTube, pozwolisz, będę ciachał.
Obserwator :
Czytam ten blog od kliku lat już i nie przypominam sobie żeby ktoś tu namawiał do czy bronił zbędnych zabiegów. Wręcz przeciwnie, na porządku dziennym jest tu bitchslapowanie zbędnych zabiegów altmedowych.
Bart, czyżby ten materiał był niepoprawny? A może był niemerytoryczny? Wiem, merytoryczny według Ciebie znaczy taki jaki jest zgodny z oficjalną linią czyli Twoją. I to ma być rzetelność według Ciebie? A przez moment myślałem, że jak podrzucę Ci materiał w Twoim ulubionym języku to przejdzie przez Twoje wszechogarniające prawdę oko. Chciałoby się wykrzyknąć: O tempora, o mores!
Jędrek :
No niby literki układały się w poprawne słowa, a słowa w zdania, ale jaki jest sens przepuszczać teksty twierdzące, że szczepionka przeciw WZWb wywołała w Stanach epidemię AIDS? Czy jest sens dopuszczać do dyskusji opowieści o “skrywanych przed opinią publiczną sensacjach”, że szczepionka przeciw polio wywołuje raka? Przecież to bełkot, chyba się zgodzisz.
Ale kudosy, że się starasz. Na pewno pogłębiłeś swoją wiedzę przy okazji i teraz już jesteś chodzącą encyklopedią pierdololo.
Twoja metoda jest taka. Nie przepuszczać nic, co by ujawniało przekręty i prawdziwe oblicze współczesnej medycyny. jej wizerunek jest coraz gorszy ale dyżurni piewcy podobni Tobie za wszelką cenę starają się ją poprawić. Zawsze si e przy tym znajdzie grupa wyszczekanych klakierów. To Hitler bodajże stwierdził, że każde kłamstwo powtarzane odpowiednio głośno i często ludzie kupią ja ko prawdę. Dzisiaj jest podobnie. Korporacyjne media piorąc u ludzi mózgi coraz to nowymi rewelacyjnymi na różne choroby, a których nie widać. Co za cynizm. Ale pecunia on olet, to pacjencji nierzadki śmierdzą i trzeba się ich szybko pozbywać.
Przyznasz jednaj, że materiał był mocny.
Jędrek :
Ale ty nic nie ujawniasz, nie przerywasz milczenia. Ujawniać można jakieś tajone fakty. Ty pleciesz bzdury. Jak można nazwać “ujawnianiem” wyssane z palca opowieści, że Gardasil “zanieczyszcza ludzkie DNA”, a szczepionka przeciw grypie powoduje bezpłodność?
Goebbels.
Nie wiem, ale na pewno wyglądasz na nieźle odurzonego.
@Jedrek
“Cukru od wielu lat nie używam. Poczytaj coś o sposobie jego wytwarzania i czym właściwie jest.”
Wytwarzają że śmieci, jak na jednym z odcinków “Simpsonów”? :D
@ DoktorNo:
Nie, proces produkcji zabija żywe enzymy z buraka i z tego powodu cukier jest martwy ergo – szkodliwy.
bart, a myślałem, że to ja jestem cierpliwy jak wiewiórka na koniec wiosny…
Harkonnen2 :
Czytałem resztę wynurzeń tego faceta. Normalnie Kosmos! :D
Szczególnie te jajka zapładniane przez koguta. :) Ciekawe, czy pan Jędrek stosuje zasadę żywienia podobną do reklamy sklepu z jajami z jednego z dowcipów: “U nas najświeższe jajka, jeszcze w kurze!” :D
@ Jędrek
Masz tyle wigoru, nie bądź egoistą. Ocal ludzkość. Ustanów nową ewangelię odróżniania kwaskocytrynowego Dobra od Zła. Potrzebujemy cię, bardzo. To da się zrobić bez nudnego studiowania nauk przyrodniczych, bez tego zbędnego bagażu wiedzy, która tylko znieczula i zagłusza intuicyjne poznanie. Wystarczy przeczytać kilka książek z Pachnącej Księgarni, wystarczy chcieć uwierzyć, że enzymy wskazują Prawdę a głoszą ją Youtubowi apostołowie. Na pochybel gryzipiórkom i cwaniakom w białych kitlach. A jeśli by kto umarł na salmonellę zjadłszy trzy jaja surowe, poznamy, że jego wiara nie była pełna i w skrytości wątpił w moc enzymów.
Takie osoby, jak ta Pani i te strony o homeopatii, te wszystkie kłamstwa, ta cała religia powinna mieć zakaz wypowiadania się na tematy, na które nie ma pojęcia(może nie zakaz, ale klauzulka powinna być i bojkot ludzi rzecz jasna). Skoro religia zajmuje się miłością i wiarą w boga(teoretycznie), to czemu pieprzą za przeproszeniem ciągle na tematy naukowe, skoro NIE MAJĄ ODPOWIEDNIEJ WIEDZY i w ogóle nie powinny sie tym zajmować, przecież sa od czego innego? Przecież ta cała astromaria może się przyczynić do śmierci wielu ludzi! Dla mnie ten wpis jest skandaliczny i po prostu ci ludzie nawet jeśli świadomie nie kłamią, to wprowadzają ludzi w błąd. Jak dla mnie powinna być na każdej takiej durnej stronie, na każdej podstronie klauzulka, że wiadomości zawarte na tej stronie sa niezgodne z nauką, sa przekłamane i moga wywołać wiele szkód, łącznie z kalectwem i śmiercią – szczególnie powinno to być na stronach właśnie takich durnych znachorów. Pierdzielę, właśnie przeczytałam niektóre komentarze i mi krew zmroziło. Ci ludzie z tego co ja widzę nie znają w ogóle mechaniki powstawania nowotworów… masakra.
Weźcie z tymi jajkami surowymi, narobiliście mi smaku na kogiel-mogiel.
It’s official: przyszedł wynik cytologii. Raka nie ma, został pogoniony precz. Skalpelem, którym dokonano operacji oszczędzającej. Izotopami, które nie zaszkodziły a pomogły. Chemią, która nie zabiła a wyleczyła. Promieniowaniem, które nie poparzyło. Hormonami, które nie utuczyły. Niech żyje Big Pharma!
Nie znam emotikonów, ale naprawdę CIESZĘ SIĘ
Gratulacje!
Znakomicie :)
Gratulacje. Mojemu bratu ostatnio wycięto nerkę z guzem. Na razie wyniki są dobre, czekamy na odpowiedź NFZ w sprawie leczenia niestandardowego. Ale jak widać rak nie wyrok.
Taniec radości z okrzykami i głaskaniem kota.
Bardzo, bardzo gratuluję i się cieszę, niech żyje Big Pharma i przede wszystkim niech żyje Zdrowa i wyleczona! Hurra!
@ naima online:
Zdrowa i wyleczona, szczęśliwa a przede wszystkim trochę zdziwiona odzewem, jaki wzbudziła moja informacja. Wiecie, moja żona penetruje trochę inne przestrzenie internetu niż ja, uważa mnie za dziwaka (ale takiego z tych łagodniejszych), więc nasz “obraz” sieci się nieco nie pokrywa. Niemniej, przeze mnie dziękuje za wszystkie okazania sympatii i #lubik i (do tej pory na blipie 27 and counting).
Bo to dla nas wielki dzień, naprawdę, wielki.
vauban, cieszy Twoja wiadomość. Pozdrowienia.
@ vauban:
Fajny news.
@ vauban:
Ile BigPharma ci zapłaciła za tę propagandę?
A tak poważnie to nie próbował ktoś pisać do wordpress.com o zamknięcie tego czy innych podobnych blogów? Patrząc po ich hasłach o wolności słowa to na pewno nic nie da, ale ciekaw jestem możliwej odpowiedzi.
@ Ina:
Nie kogiel-mogiel tylko tatarek, i setka za zdrowie gospodarza
Vauban, takie wiadomości podnoszą na duchu. Zdrowia dla Was.
@vauban
Wspaniale – pozdrowienia.
Wczoraj przyszły kolejne wyniki. Potwierdzające te poprzednie, czyli moja żona jest zdrowa. Nie ma przerzutów, kości OK, morfologia wzorcowa, wątrobowe efekty uboczne około zera. Naprawdę, mam uśmiech na gębie jak stąd do Chicago. Cały dzień, i nie schodzi.
Rak piersi to podstępny skurwysyn, i dlatego bardzo ważne jest sprawdzenie wszystkiego, co się tylko da sprawdzić. Zatem, ostatecznie mamy pewność. Czysto jest.
Chciałbym niniejszym podziękować. Każdemu, kto choć przez moment zawiesił oko na komentarzach, każdemu kto wspierał nas wirtualnie, kto wspierał nas IRL. Nawet bez świadomości, że to robi. Wiecie co, przeżycie traumy tego kalibru nie jest łatwe. Nawet jeśli okazuje się na koniec, że to co powiedział po analizie pierwszych wyników badań lekarz – onkolog okazało się prawdą: że to stosunkowo lekki (chociaż potencjalnie skrajnie niebezpieczny w wypadku zaniedbania) przypadek i że rokowania są dobre. I tak przeważnie wpada się w panikę. Words of Wisdom że nie trzeba, nie skutkują. Moje zapewne także nie, ale spróbujmy.
Mam dobrą nowinę: spokojnie, da się. Jeden warunek: wczesne rozpoznanie. Dziewczyny, chłopaki, macajcie cycki. Przyjemne z pożytecznym. I nie ma się czego bać. Bać należy się wariatów od cudownych leków.
@Vauban
Dołączę się do grona gratulacji (chociaż w duchu gratulowałam już dawno) i wykorzystam jedną z technik stosowanych w sprzedaży opartą na normie wzajemności. Można wiedzieć, jak wykryliście, że coś jest nie tak? Domowym sposobem macu-macu czy jednak u lekarza?
@ vauban:
Gratulacje – i przekaż najlepsze życzenia!
Ja stworzyłem lekarstwo na raka.Wierzyć nie musicie.
@ Znafca:
Masz jeszcze jedną szansę na powiedzenie czegoś sensownego.