Archive

Archive for February, 2012

Powrót dzieci marnotrawnych

February 29th, 2012 194 comments

To jest notka na szybko, z obywatelskiego obowiązku, bo o jedna osoba za dużo zapytała „Bartu, Bartu, a słyszałeś, że naukowcy odkryli, że nieszczepione dzieci są zdrowsze od szczepionych?”. Faktycznie, ta wiadomość obiega właśnie Otchłań, trąbi o tym Astromaria, informuje serwis dla eko-rodziców „Dzieci są ważne”, donosi Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP na swoim wallu, gdzie zresztą wdałem się w idiotyczną polemikę, nie zważając na fakt, że antyszczepionkowcy zawsze wygrają flejma just by being batshit insane.

W skrócie: Instytut Roberta Kocha udostępnił opinii publicznej surowe dane ze swojego sondażu przeprowadzonego wśród prawie 18 tysięcy niemieckich dzieci i nastolatków. Dane kupiła za 90 euro niemiecka aktywistka antyszczepionkowa Angelika Kögel-Schauz. Jej analiza wykazała, że dzieci nieszczepione rzadziej zapadają na wiele chorób. Portal „Dzieci są ważne” donosi, że są to: katar sienny, atopowe zapalenie skóry, alergia na nikiel, ADHD, zaburzenia logopedyczne, problemy ze wzrokiem, skolioza, zapalenie płuc, zapalenie ucha, infekcje wirusowe.

No i jaki ja mam z tym problem?

Mógłbym powiedzieć złośliwie, że nie udało mi się określić impact factor dla mediów publikujących te wyniki, czyli dla prowadzonego przez panią Kögel-Schauz antyszczepionkowego newslettera oraz szwajcarskiej telewizji internetowej ze stroną na Joomli i prelekcją o Codex Alimentarius otwierającą listę najpopularniejszych materiałów (drugie miejsce na liście: „Harmonia stworzenia: nowa mądrość na nowe czasy”). Mógłbym dodać, że Angelika Kögel-Schauz nie jest ani lekarzem, ani statystykiem, a jej artykuł, o ile zaufać mojemu fatalnemu niemieckiemu i Google Translate, nie przedstawia żadnej metodologii i jest raczej felietonem niż poważnym badaniem. Ale to wszystko niedowodzące niczego ad persony.

Podstawowy problem, jaki mam z tymi rewelacjami, dotyczy faktu, że dane zgromadzone przez Instytut Roberta Kocha już ktoś raz sprawdził pod kątem porównania dzieci szczepionych z nieszczepionymi. Była to czwórka pracowników tego instytutu. Wyniki ich badań ukazały się jeszcze w 2011 r. w Deutsches Ärzteblatt, piśmie wydawanym przez Niemieckie Towarzystwo Medyczne. Tekst jest dostępny w całości online, pisał już o nim rok temu Orac.

Co odkryli naukowcy? Ano to, że dzieci szczepione nie różnią się zdrowiem od nieszczepionych (za wyjątkiem jednej kwestii, o której za chwilę). Ani w kwestii chorób alergicznych (np. astmy czy zapalenia oskrzeli), ani w kwestii różnych zakażeń (przeziębień, infekcji żołądkowych itp.). Tym chorobom badacze z Instytutu Roberta Kocha przyjrzeli się najdokładniej. Ale nie tylko tym:

Oprócz chorób atopowych porównaliśmy również dzieci szczepione i nieszczepione pod względem innych schorzeń: przewlekłego zapalenia oskrzeli, zapalenia płuc, zapalenia ucha środkowego, chorób serca, anemii, padaczki i ADHD. Nie odnotowaliśmy znaczących różnic ani dla różnych grup wiekowych, ani dla różnych płci.

Co więc odróżnia dzieci nieszczepione od szczepionych? Znaleziono jedną statystycznie znaczącą różnicę. Nawet przy tak małej próbce (94 niezaszczepione dzieci) widać wyraźnie, że dzieci nieszczepione, surprise surprise, dużo częściej zapadają na choroby, przed którymi chronią szczepienia: krztusiec, odrę, świnkę i różyczkę (wykres na drugiej stronie badania).

Jest pewien pozytywny aspekt tej bomby medialnej (jestem przekonany, że link do opatrzonego NapisamiPL wywiadu z panią Kögel-Schauz na YouTube wejdzie w skład podręcznego arsenału wielu antyszczepionkowych dyskutantów internetowych). Spójrzcie na tytuły! Na YouTube: „Nieszczepione dzieci są zdrowsze — teraz jest to oficjalnie potwierdzone!”. U Astromarii: „Badania naukowe nie pozostawiają złudzeń — dzieci nieszczepione są zdrowsze niż szczepione” (pani Maria dodaje również, że Instytut Roberta Kocha zbierał dane „naprawdę bardzo rzetelnie i z zachowaniem wszelkich wymogów naukowości”). Czy nie rośnie wam serce na widok tego powracającego zaufania do nauki? Czy to nie wspaniałe, że antyszczepionkowcy niczym biblijny syn marnotrawny wracają w ojcowskie objęcia analiz statystycznych, dowodów naukowych, badań epidemiologicznych? Nie sądziłem, że zobaczę, jak pani Maria zawierza statystyce medycznej. To jest piękna chwila i niech trwa.

Tags:

Pan profesor liczy do stu

February 17th, 2012 92 comments

Portal „W polityce” zrezygnował z usług Marka Migalskiego jako felietonisty. Bo ten dał się sfotografować „Faktowi” na kupowaniu seksownej bielizny dla swojej tajemniczej narzeczonej, czym w opinii szefa „W polityce” Michała Karnowskiego „zaniżył powagę portalu”:

Sami zrezygnowaliśmy tylko z Marka Migalskiego, bo w naszej ocenie polityk ten zaczął zaniżać swoimi wpisami i zachowaniem powagę portalu. Z politologa, potem polityka, przeistoczył się w faceta epatującego kupowaniem stringów. Nie neguję prawa takich osób do obecności na scenie politycznej, ale na naszym portalu staramy się trzymać poziom.

Idziemy pod prąd tym, którzy mówią „wino, trawa, wódka, zabawa”. O sprawach publicznych chcemy rozmawiać poważnie i nasi czytelnicy, których jest coraz więcej, też tego chcą.

Migalski odpowiedział, że hola hola, nie oni z niego zrezygnowali, tylko on z nich i w ogóle on stringi kupował w 2010 r., później Karnowski robił z nim wywiad-rzekę i jakoś mu te gacie wtedy nie przeszkadzały, a tak naprawdę chodzi o to, że Prezes wyrzucił Migalskiego z Partii — i zrobiła się typowa afera polskiej prawicy, na którą cyniczni bywalcy społecznościowych mediów mają taga #pojedynekpacanów.

Dla mnie mówienie o zaniżaniu powagi portalu „W polityce” to… hmm, jak to delikatnie ująć, żeby nie narazić się na proces… Powiem tak: „W polityce” to portal, który bez żenady publikuje artykuł porównujący Marię Czubaszek do Andersa Breivika:

Pani Czubaszek oświadczyła, że dwukrotnie dokonała aborcji i nie żałuje tego. Anders Breivik zabił 77 osób i też tego nie żałuje. Oboje są gwiazdami mediów, choć trzeba przyznać, że Breivik większą. W końcu zabić 77 osób to nie to samo co zabić dwie.

Zachowuję screenshot dla potomności, bo chyba warto.

Tego samego dnia co tekst o Breiviku redakcja puściła krótki felieton sowietologa prof. Andrzeja Nowaka o planach przesunięcia wieku emerytalnego na 67. rok życia. Zaczynam zakładać, że 16 lutego redaktorzy wzięli po prostu urlop, na straży portalu zostawiając jakiegoś stażystę. Prof. Nowak pisze bowiem TAKIE RZECZY:

Z danych GUS wynika, że średnia życia Polaka wynosi obecnie 71,3 roku, Polki natomiast — 79,8. Odpowiedź na zadane pytanie okazuje się prosta: statystyczny Polak ma prawo oczekiwać 4 lat (i trzech miesięcy) korzystania z wypracowanej przez całe życie emerytury; Polka — 12,8 roku.

A jak to wygląda w Europie, na której musimy się wzorować? Weźmy na przykład Włochy: tam średnia życia mężczyzny wynosi 79,3 roku; kobiety — 84,6. Włoch sobie pożyje na emeryturze (przeciętnie 1700 euro) 12,3 roku, Włoszka — 17,6. We wszystkich niemal innych krajach Unii Europejskiej, na których wzór powołuje się nasz reformator i jego propagandowe tuby, jest podobnie — średnia życia jest o kilka do kilkunastu lat dłuższa niż w Polsce.

Prof. Nowak — mam nadzieję, że z niewiedzy, a nie złej woli — używa do swoich rozważań średniej długości życia, która słabo się nadaje do mierzenia długości emerytury przeciętnego Kowalskiego. Choćby dlatego, że na jej wartość ogromny wpływ ma np. śmiertelność noworodków. I dlatego, że statystyka dostarcza innego wskaźnika, nadającego się do takich miar idealnie: oczekiwanej dalszej długości trwania życia.

W słowach prostych na tyle, żeby zwykły profesor mógł zrozumieć, oczekiwana dalsza długość trwania życia to liczba lat życia pozostałych przeciętnemu Kowalskiemu w konkretnym wieku. Jeśli, jak to jest w przypadku Polski, dla kobiet w wieku 15 lat oczekiwana dalsza długość trwania życia wynosi 65 lat, a dla kobiet w wieku 75 lat — 11 lat, oznacza to dla ciebie, droga przeciętna czytelniczko, że jeśli dożyłaś 15. roku życia, umrzesz w wieku 80 lat, a jeśli dożyłaś 75. roku życia, umrzesz w wieku 86 lat. Tak mówią gwiazdy, one się nigdy nie mylą. Oznacza to też, że jak można wydedukować, podana przez prof. Nowaka średnia długość życia to oczekiwana dalsza długość trwania życia dla noworodków.

Jak wygląda oczekiwana dalsza długość trwania życia w wieku 65 lat dla Polski i Włoch? W Polsce dla mężczyzn i kobiet jest to odpowiednio 15 i 19 lat, we Włoszech — 18 i 22. Wyniki nie wyglądają już tak atrakcyjnie jak profesorskie „OMG, Polak przeżyje cztery lata na emeryturze, a Włoch dwanaście, OMG!!1”. Dodam jeszcze, że Włochy mają oczekiwaną dalszą długość trwania życia wyższą niż średnia europejska, która wynosi dla mężczyzn nieco ponad 17 lat, a dla kobiet prawie 21.

Profesor Nowak w swojej notce biograficznej na portalu „W Polityce” pisze, że jest „słaby z matematyki, ale posiadający zdolność liczenia do 100”. Cieszę się więc, że mogłem pomóc panu profesorowi rozwinąć pozasowietologiczne zdolności. Czuwaj!

Dane dotyczące europejskiej długości trwania życia można znaleźć tutaj. Polskie szczegółowe dane — np. tutaj. Dokładne dane dla Włoch: o, tu.

Tags: