Łubu dubu
Dziesięć lat temu, wizytując z moją wkrótce byłą żoną jej prawie rodzinny Kraków, poznałem bardzo sympatycznego fanatycznego katolika. Katolik ów, na imię mu było Krzyś, mając na utrzymaniu żonę i malutkie dziecko, przejawiał podejście do tematu pracy i pieniędzy, które mnie, racjonalnie myślącemu ateiście, wydawało się ździebko dziwne. Mówił ów katolik z grubsza tak:
W Krakowie pracy nie ma, do mojej kapeli grającej chrześcijańskiego rocka to raczej dokładam, mieszkamy kątem w przykościelnej suterenie. Ale ja się nie martwię! Jak nie mam roboty, a zwykle jej nie mam, jeżdżę sobie po mieście na moim rowerku i się modlę. A kiedy zaczyna być naprawdę źle, wtedy Pan Jezus przysyła mi jakieś pieniądze przez umyślnego. Ot, choćby w zeszłym tygodniu, kiedy już gotowaliśmy obierkową, przyszedł pleban i spytał, czy go na tym moim rowerku nie zawiozę na Podgórze za pięć złotych!
Detale zmyślam, oczywiście, ale ogólna wymowa oraz tekst o Panu Jezusie przysyłającym kasę są autentyczne. Opowieść Krzysia przypomniała mi się właśnie dziś, gdy Pan Jezus (chyba on?) zesłał mi temat na notkę. Widzicie, było naprawdę źle. Jeździłem na swoim rowerku stacjonarnym i modliłem się, ale temat nie przychodził — a ten, co przyszedł, był jakiś nie taki i pisanie szło mi jak po grudzie. I kiedy w desperacji zastanawiałem się nad zapchaniem paszcz wygłodniałej publiki Referral Funem lub kontynuacją tekstu o warzywku w łydzi (draft: „Marchewka w tyłku”), na Portalu Poświęconym Fronda coś nagle głośno dupło, jebło i pociemniało.
Pierwszy sygnał o portalowych zamieszkach dotarł do mnie równo miesiąc po katastrofie smoleńskiej (coincidence?…). 10 maja pod salonowym wpisem red. Terlikowskiego o „kompromisie” aborcyjnym (widzicie? oni też ten kompromis biorą w sarkastyczny cudzysłów!) pojawiła się prośba od salonowiczki Ifigenii o „zajęcie stanowiska w sprawie zarządzania portalem Fronda”. Wuteef? Otóż kilka dni wcześniej w online’owej Rzepie ukazał się artykuł Terlikowskiego, w którym nasz stary znajomy podpisał się jako redaktor naczelny portalu Fronda.pl. A nie powinien, bo nim nie jest. Przynajmniej tak się wszystkim niezorientowanym wydawało.
Czas przedstawić dramatis personae, czyli podmioty gospodarcze biorące udział w tym zamieszaniu:
- Istniejące od 2002 r. Stowarzyszenie Kulturalne Fronda, prowadzone obecnie przez Grzegorza Górnego i Tomasza Terlikowskiego. Od kwietnia ma status Organizacji Pożytku Publicznego.
- Założona w 2003 r. Fronda PL Sp. z o.o., której właścicielami według Wikipedii są Michał Jeżewski i Tadeusz Grzesik.
- Nowy byt. Zarejestrowana w KRS tuż przed ostatnimi urodzinami Pana Naszego spółka z ograniczoną odpowiedzialnością Portal Fronda, o której wiem tyle, co powiedziała mi wyszukiwarka KRS: jako reprezentanci wymienieni są Jeżewski i Grzesik (forumowicze Frondy twierdzą, że właściciele to Grzesik i pani Jeżewska).
Tak wygląda backend, zaś frontend to wydawnictwo „Fronda” i nasz ulubiony portal fronda.pl. Wydawnictwo wydaje kwartalnik i książki. Ponieważ kwartalnik i książki mało kto czyta, jest to zapewne działalność nie- lub niskodochodowa. Właścicielem wydawnictwa jest Fronda PL. Tu sprawa jest prosta i czytelna. Portal zaś to zupełnie inna para gumiaków.
Fronda.pl w swej dzisiejszej formule portalowo-społecznościowej powstała niecałe dwa lata temu. Wam też się wydaje, że to musiało być dawniej? To chyba kwestia ilości naprodukowanego przez nią lolkontentu — normalnemu portalowi dostarczenie takiego ładunku uciechy zajęłoby co najmniej dekadę. Przez te dwa lata fronda.pl wyrosła na najnowocześniejszy portal ciemnowieczny w kraju. To zasługa redaktora naczelnego i twórcy serwisu Piotra T. Pałki — z tego co rozumiem, portal tworzył on i jego ekipa, wyraźnie oddzieleni od spółki i stowarzyszenia. Oddzieleni przynajmniej organizacyjnie, bo finansowo i własnościowo najwyraźniej nie. Domena fronda.pl jest według WHOIS własnością spółki Fronda PL, za to właścicielem portalu jest chyba stowarzyszenie (chyba — bo, jak się okaże, powiązania są zawiłe nawet dla niektórych osób z wierchuszki całego przedsięwzięcia). Biznesplan wyglądał zaś tak: w kwietniu 2008 r. pięciu katolickich przedsiębiorców zadeklarowało utrzymywanie portalu przez dwa lata. Potem fronda.pl miała się usamodzielnić i utrzymywać z reklam, działalności e-commerce oraz przede wszystkim z datków użytkowników (o szczegółach planu można poczytać tutaj i tutaj). Tu na scenę wkracza nasz stary kumpel Maciek Gnyszka i jego FFundraising Team, z podziwu godnym uporem męczący forumowiczów Frondy o kasę na portal. Cel? Zbierać co miesiąc 30 000 zł potrzebne na utrzymanie serwisu. I prawie się im udaje — comiesięczne zbiórki oscylują wokół dwudziestu tysięcy.
Z tej opowieści wyłania się obraz sprawnej dwugłowej hydry prowadzącej portal — jeden łeb to Maciek Gnyszka, ofiarnie pracujący na odcinku biznesowym, drugi to redaktor naczelny Pałka, trzymający z dala od Frondy.pl Górnego i Terlikowskiego. Ci ostatni mają kiepską renomę w środowisku. Przy okazji poprzedniej awantury we Frondzie (kiedy odszedł Horodniczy i prawie cała redakcja, dzięki czemu mamy dziś lolkontent apokaliptyczny „44”) usłyszałem taki głos:
GG to mdła fronda międląca nieustannie aborcję i pedziów, plus wyznania nawróconych aborterek i tak w kółko macieju, do wyrzygania, walka z cywilizacją śmierci.
Horodniczy zrobił z frondy na nowo pismo posiadające jakąś zawartość intelektualną, prowokacyjne, ciekawe. Razem z GG wróci parafiańszczyzna.
Za Terlikowskim zaś, choć ma opinię świetnego medialnego fightera polemicznego, ciągnie się ekumeniczny smrodek, rzecz kompletnie nie do zaakceptowania przez konserwatywnych forumowiczów.
Tak wygląda wiatrak, w który trafia następujący ekskremencik.
30 kwietnia Piotr Pałka dostaje propozycję nie do odrzucenia. Stowarzyszenie Kulturalne Fronda przekierowuje go na ważny odcinek strategiczno-administracyjny, o czym forumowicze dowiadują się 10 maja (w wyniku odkrycia przez nich podpisu pod artykułem Terlikowskiego w Rzepie oraz wywarcia nacisku na tegoż Terlikowskiego):
Dynamiczny rozwój portalu oraz poszerzanie się środowiska Frondy (tak w wymiarze realnym, jak i wirtualnym), a także zmiany społeczne, jakie nastąpiły po 10 kwietnia, [facepalm mój — BdB] skłoniły nas do zmian organizacyjnych, które mają pomóc sprostać nowym wyzwaniom stojącym przed stowarzyszeniem, portalem i całym środowiskiem.
Dlatego podjęliśmy decyzję o powierzeniu Piotrowi Pałce stanowiska dyrektora strategicznego Fronda.pl, a Tomaszowi P. Terlikowskiemu stanowiska redaktora naczelnego portalu Fronda.pl.
Celem tych zmian jest usprawnienie organizacyjne, a także szybszy i bardziej dynamiczny rozwój działalności całego środowiska. Dyrektor strategiczny ma odpowiadać za rozwój społeczności nie tylko internetowej zarówno w Polsce, jak i za granicą, rozbudowę zaplecza intelektualnego środowiska, tworzenie terenowych klubów Frondy, organizowanie seminariów i szkoleń, a także planowanie strategiczne przyszłych pól aktywności. Redaktor naczelny miałby natomiast zapewnić dalszy rozwój medialny portalu.
Ale to nie wszystko, poczekajcie! Przypuszczalnie również 10 maja z listy członków reprezentujących SKF w KRS wylatują nazwiska Grzesika i Jeżewskiego, a na ich miejsce pojawia się Terlikowski. Niezwykłym zbiegiem okoliczności Forum Frondy ma okazję śledzić tę zmianę na żywo: w odpowiedzi na link jednego forumowicza do wyszukiwarki KRS (gdzie figuruje już tandem GG/TT) drugi forumowicz pisze:
No to cosik się zmieniło we wpisach na dniach, albo i na godzinach bo ciągle na kompie mam otwartą stronę ze starym trzy-osobowym Zarządem: Górny, Jeżewski, Grzesik
Czad, co?
Mijają względnie spokojne dwa tygodnie, nadchodzi 24 maja, Czarny Poniedziałek Frondy. Po namyśle Piotr T. Pałka odrzuca propozycję awansu i odchodzi z Frondy. Wczesnym popołudniem publikuje na blogu i forum swoje pożegnanie:
Szanowni Frondowicze, Drodzy Przyjaciele,
przepraszam, że dopiero teraz odnoszę się do oświadczenia Zarządu Stowarzyszenia Kulturalnego Fronda z dnia 10 maja (które w nieco innej formie zostało mi zakomunikowane 30 kwietnia, ale czekałem na zakończenie procedury audytu. Niestety nie mogę przyjąć gratulacji z powodu awansu, bo go nie przyjmuję — nie lubię wchodzić w fikcyjne konstelacje. Jestem przekonany, że żaden awans nie powinien oznaczać faktycznej degradacji. Żaden awans nie powinien być komunikowany w trybie przypominającym raczej zwolnienie warunkowe. Informacja o tak poważnych zmianach w medium współfinansowanym przez społeczność powinna być natychmiastowa, a nie wymuszona przez tę społeczność. Niestety w tym przypadku było inaczej.
Jestem zmuszony zrezygnować z pracy dla Frondy, bo audyty bez oficjalnego odniesienia się Zarządu do wątpliwości podnoszonych przez jego odbiorców są jedynie „audytami”, awanse są tu jedynie „awansami”, a struktura organizacyjna jest niezrozumiała nawet dla członków stowarzyszenia. W takiej sytuacji nie można budować i realizować żadnej strategii.
Widzicie? Nie tylko wy nie rozumiecie, o co chodzi — sam redaktor naczelny, najwyraźniej też członek SKF, nie kuma wszystkich powiązań w Wielkiej Frądowej Rodzinie. Wspomniany audyt to echo podejrzanych historii, jakie szeptem opowiadają zasłużeni forumowicze:
Dziś pewien talibański inżynier [chodzi o Maćka Gnyszkę, przedstawiającego się na FF jako wujek inżynier – BdB] wysłał raport z przeprowadzonego audytu, który to raport dał mi do myślenia. Szczególnie ciekawie wyglądają wartości, jeśli chodzi o wypływy (dla ciekawskich: końcówka zeszłego i początek tego roku).
Składając razem tzw. niecne plotki oraz w/w raport — zbudowałem sobie obraz, który daleki jest od sielankowego pejzażu.
To forumowicz Socrat. Nasz stary ulubieniec Tomek Torquemada również sugeruje jakieś nieprawidłowości, które — kiedy się wydały — zostały wyrównane: jego ciekawe wypowiedzi znajdziecie tu i tu, ale polecam lekturę całego wątku, szczególnie dwóch pytań w nim zadanych:
Pytanie jontszonce numer jeden.
Prawda to, że pieniądze zbierane na portal przelewane były na konta osób nie związanych z portalem?Pytanie jontszonce numer dwa.
Prawda to, że gdy sprawa się rypła, osoba nie związana z portalem zapragnęła być z portalem związana w związku spożywczym ktoś musiał jej ustąpić miejsca?
Dość ciekawie (choć niechlujnie) wypowiada się forumowiczka (chyba — u dzieci Frondy ciężko rozpoznać płeć) Alien Life Form:
wyjasnie w telegraficznym skrocie przebieg zdarzen, ale prosze nie pytajcie mnie o konkretne daty bo mi sie nie chce sprawdzac;
na jesieni 2009 albo wczesniej rozwinal sie konflikt poniedzy wlascicielem wydawnictwa Fronda a zarzadem Stowarzyszenia
czyli pomiedzy Jezewskim a GG i TT;pod koniec 2009 odplynelo troche pieniedzy (powiedzmy dwie dekady) z konta portalu na rzecz zarzadu Stowarzysznia;
w tym samym czasie miano zalozyc spolke “portal fronda” zeby odciac wlasciela pakietu kontrolnego wydawnictwa od portalu, zamiast odciac okazalo sie ze wlascicielem spolki “portal” jest wlasciciel wydawnictwa;
przy czym caly czas portalem o domenie fronda.pl niby zawiaduje Stowarzyszenie;
czym wlasciwie zajmuje sie spolka z o.o. “portal fronda” do dzisiaj nikomu nie wyjasniono;przez pierwszy kwartal 2010 nadzorujacy portal czyli zespol pod kierwonictwem PTP malo kontaktuje sie albo nie za cieplo kontaktuje sie z zarzadem Stowarzyszenia Fronda bo nie jasnione zostaly sprawy przeplywow pieniedzy, zwlaszcza ze przynajmniej portal i stowarzyszenie obsluguje ta sama firma ksiegowa;
gdzies na przelomie kwartalow I i II panowie ze stowarzyszenia i portalu wyjasniaja sobie sprawy finansowe;
nie ma wogoel mowy ze istnieje od grudnia 2009 jakas spolka nalezaca do wydawcy niby skloconego z stowarzyszeniem;w kwietniu jak wiadomo zarzad stowarzyszenia podejmuje decyzje personalne, a dokladnie 30 marca na spotkaniu z ludzmi z portalu podczas ktorego mialy byc omawiane inne sprawy a nie zmiany personalne;
tyle
nie wiemy jaka decyzje podjal PTP – czy przyjal stanowisko dyrektora zarzadzajacego czy nie;
nie wiemy czy firma Gnyszki dalej wpiera portal i pracuje w celu pozyskania fundusy na dzialanie portalu;dochodza sluchy ze GG ma przeorganizowac portal
i tyle
reszta to piana
Na marginesie: Maciek Gnyszka najwyraźniej odchodzi razem z Pałką. Niestety, jego blogasek „Co powie Gnyszka” aktualnie milczy; być może Maciek nie może znaleźć odpowiedniego cytatu z Josemarii Escrivy na tę okazję.
Wróćmy do pożegnania Pałki. Parę godzin później wszyskie jego kopie znikają z portalu, o czym Pałka z goryczą informuje na Facebooku, zwanym we frondziarskiej nowomowie Pejsbukiem (jakiś czas później jego wpisy powracają na Frondę, widocznie nowa ekipa zrozumiała, że przesadziła z cenzurą). Z Internetu znika też Forum Frondy. Jest to przerwa techniczna, potrzebna na pozbawienie przywilejów obecnych adminów (zwykłych i tzw. społecznych). Nowym administratorem zostaje niejaka Marysia, nazywająca siebie w Facebookowym profilu Partyzantem Prawdy, prowadzącym „KRUCJATĘ MODLITWY ZA OSOBY ZAGROŻONE PRZEZ OKULTYZM, SEKTY I TOKSYCZNE PRAKTYKI NEW AGE”. Po uruchomieniu forum Marysia na początek ponoć daje bana samej sobie, a później nie może zalogować się do konta administracyjnego, bo „jedną literkę wielka pisałam jako małą i miało prawo nie działać”. Wieczorem Tomasz Terlikowski publikuje na swoim blogu wpis, w którym nic nie wyjaśnia, za to skarży się, jak źle został potraktowany przez wszystkich z wyjątkiem Grześka Górnego. Tak kończy się poniedziałek.
Wtorek to na Forum Frondy dzień pożegnań i umawiania się w nowych miejscach.
I to chyba cała historia — choć im więcej czytam, tym bardziej widzę, jak wiele jeszcze kryje się pod powierzchnią. Co się stało? Panie, a skąd ja mam wiedzieć?! Mogę się jedynie domyślać i zgadywać. Zgaduję więc, że SKF chciał zacieśnić więzy finansowe z portalem, a droga do owego zacieśnienia musiała wieść przez zwolnienie związanego ze spółką Fronda PL redaktora naczelnego i przetasowania w składzie zarządu samego Stowarzyszenia. Z dokumentów KRS i oficjalnych oświadczeń wynika, że w tym momencie duet Górny-Terlikowski i reprezentowane przez nich stowarzyszenie ma pełną władzę nad portalem. Jedyny haczyk to domena pozostająca własnością spółki Fronda PL, ale wpis w WHOIS nie przesądza sprawy. Może np. właściciele spółki mają kod authinfo, ale jedną literkę wielka pisały jako małą i nie zadziałało.
Na koniec drobna refleksja. Miałem okazję poznać osobiście niewielu publicystów prawicowych, ale ci, których poznałem, jeździli zdezelowanymi sztruclami i prosili żonę o pieniądze na jedną puszkę piwa. Nie piszę tego z pogardą, lecz z podziwem: ci ludzie chcą żyć z idei, która, powiedzmy, trawi ich dusze apokaliptycznym ogniem. Nie pójdą na etat jak żona, bo będą mieć mniej czasu na Sprawę. Jeśli walka o Sprawę nie przynosi kasy, trudno, będą biedować. Ich marzenie to sytuacja, w której wydawane przez nich ideowe czasopismo czy prowadzony przez nich portal poświęcony przyniesie dochodzik niewielki, ale wystarczający na zaspokojenie potrzeb bytowych swoich, kolegi, dwóch kolegów kolegi i niewielkiego zespołu redakcyjnego (zaspokoić na długie lata, ma się rozumieć, z dodatkowym uwzględnieniem wielodzietności ideowców). I kiedy już prawie osiągają to marzenie, kiedy pojawia się realna kasa, wtedy z naszymi ideowcami dzieje się czasem to, co z normalnymi ludźmi w układach biznesowych: na momencik wychodzą z nich wilki, następuje krótki pierdolnik o zdobycz, po czym jedna grupka zostaje z pogryzionym ochłapem, a druga odchodzi zakładać kolejne ideowe pisemko na rozruchu czy portal z widokami na przyszłość. I tak się to kręci.
kwik :
Dla stabilności dochodów każdego przedsiębiorstwa. O akcjach było tak tylko dla ilustracji problemu, żeby było łatwiej zrozumieć.
wo :
Na ile kilotrupsów wyceniasz dyktaturę III RP?
bart :
O matko:
“do tego jest potrzebny monitor CRT i karta graficzna (u mnie Iiyama 24″ z górnej półki, karta też nie od macochy). Jeśli nie masz narzędzia tej klasy, to nie marnuj czasu”
” Istnieje relacja polskich dziennikarzy, że widzieli rozwinietą i wiszącą na drzewie taśmę filmową z kadrami z filmu “Katyn”. ”
“ale akurat w tym szczególe mozna dopatrzyć się jedynie symboliki, gdyz ta taśma przemieszcza się w stronę dwóch “ubijaj siuda”, ktorzy za chwilę zamordują trzech ocalalych z katastrofy.”
wo :
O tym. Ale różnica dotyczy głównie kilotrupsów. wo :
Przygotowywałem do druku kiedyś artykuł koleżanki o zagładzie Romów podczas WWII i chlasnęło mnie po oczach cud zdanie: “Ustawy norymberskie nie były zbyt liberalne”. Jak już przestałem się histerycznie śmiać, napisałem ten tekst od początku.
bart :
Posłać ich do Hollywood, marnują się chłopaki.
wo :
Hmmm… ale to dość oczywisty mem w stylu: McCartney umarł i podstawili jego kopię. Taki jest mechanizm powstawania 154 teorii, że cokolwiek się z memosfery przyklei to pasuje. A mem o kopiowaniu i podstawianiu jest dość rozpowszechniony. Mnie to w każdym razie tak bardzo nie zaskakuje. Pewnie to kwestia sposobu w jaki mu to przedstawiłeś. Narracja czyni cuda.
EDIT: ach, no przecież: samolot z ludźmi wylądował gdzie indziej, a w Pentagon uderzył wyładowany ładunkami wybuchowymi.
Ale McCartney, a nawet schyłkowy Elvis, zajmują dużo mniej miejsca niż Tupolew.
vauban :
Ich autor, wybitny prawnik nazwiskiem Hans Globke, był bliskim doradcą kanclerza Adenauera. Kiedy ci wstrętni lewacy ujawnili jego przeszłość bronił się, że ustawy były właśnie całkiem liberalne, przynajmniej zdejmowały z Żydów groźbę chaotycznego terroru bojówek SA i nadawały wszystkiemu prawne, cywilizowane ramy.
http://en.wikipedia.org/wiki/Hans_Globke
wo :
Plagiat. Goering tłumaczył w Norymberdze, że założył KL Dachau, żeby ochronić komuchów i inną swołocz przed słusznym gniewem ludu niemieckiego. Mniej więcej tych samych słów używał.
pan_opticum :
Jeżeli Elvis podchodziłby z dostatecznie dużą prędkością to mógłby zostawić dowolnie duży krater.
Gammon No.82 :
No bo to takie niemieckie ^^J
Ładni liberałowie! Nic, tylko by zabraniali, kanalizowali i wewogle tłumili oddolne inicjatywy społeczne! Takiej Madonnie też by pewnie nie zezwalali na koncert!
Dziwi mnie tylko, że jeszcze nikt nie powiązał Tupolewa z jaszczurami. Przecież to elementarne, Watsonie.
Gammon No.82 :
Globke był przedtem doradcą Goeringa, więc może wcale nie plagiat, bo to on miał copyrighta? :-)
@bart
Przeczytałem i też mi coś wybuchło w miejscu gdzie skrzydła łączą się z kadłubem.
Warto jednak pójść dalej i zagłębić się w zalinkowany plik tekstowy “stenogram_i_analiza_filmu_wraz_z_instrukcja_obslugi”, gdzie autor prezentuje i tłumaczy na wiele języków europejskich wszystkie słowa i sylaby które padły w słynnym filmiku z miejsca zbrodni:
0:17 -Patrz mu w oczy mówiłem! (eng. “Look into his eyes, I said!”)
(Widać przeszkolenie psychologiczne ofiary – oprawcy trudniej zabijać, gdy ofiara patrzy mu w oczy. Czy wypowiada te słowa oficer BORu lub jeden z członków załogi?)
0:20 Głuchy dźwięk (eng. kick)
(Kopnięcie leżącej kobiety, która za moment głośno krzyknie?)
0:25 -/Fuck Off!/
(A może:”Olof!?”? – niewyraźnie, ale intonacja charakterystyczna dla zawołania – możliwe jakieś imię męskie.)
0:46 -(…)
(Z oddali słychać niezidentyfikowany , nieczytelny głos – możliwe: “Atakuje!”, “A to chuje”)
Jak dobra musi być karta dźwiękowa, by bezbłędnie zinterpretować głuchy dźwięk jako kopnięcie kobiety?
wo :
“Globke: Byłem murzynem Goeringa”
venividi :
Fuck off, Olof, atakują nas jakieś chuje!
Należy pamiętać również, że (z tego samego pliku):
No! Konsumeryzmowi głośniczków i zintegrowaniu w płycie głównej swego komputera mówimy nie.
EDIT: A może autor jest nie tylko spiskolubem, ale i audiofilem (to skupienie na “warunkach odsłuchu”)? Hmm… multiple perversions – so sexy.
eli.wurman :
Bo to są ludzie, którzy nie zgadzają się z zasadą “Życie – w przeciwieństwie do fikcji literackiej – nie musi trzymać się kupy”.
Jeden z tu obecnych kolegów pisał kiedyś na syffie, co byłoby, gdyby najprawdziwszą historię XX wieku usiłował sprzedać 1.I.1900 roku jako powieść. Usłyszałby – “Fantazję, to pan ma, panie kolego. No dobra, te pomysły jakoś przełknę, ale całość jest kompletnie nielogiczna. Ludzie ani społeczeństwa tak nie postępują”.
Jeśli dogłębnie nie zgadzasz się z filozofią, głoszącą kompletną przypadkowość świata i ludzkich losów, tylko tak możesz uratować spójność poglądów.
@ zer00:
A złote kable?
wo :
Przecież to bzdura. TAKICH jeńców trzyma się na Syberii NA WSZELKI WYPADEK. Czy nikt na psychiatryku nie bąknął o tym?
vauban :
W Hollywood by kazali scenarzyście dopisać trochę węży do samolotu.
Pytanie: zniknęła z internetsów pewna strona którą chciałem zarchiwizować (niestety, padła szybciej niż się spodziewałem), czy ktoś wie jak znaleźć jakiś jej backup w Google Cache? Wbicie nazwy strony czy adresu ze słowami google cache niestety nie pokazuje rezultatów.
Barts :
W wayback machine nie ma? http://www.archive.org/web/web.php
@janekr
Rety, dzięki, ratujesz mi tyłek, a ostatnio, ahem, wymieniliśmy uprzejmości. Tym bardziej dzięki zatem.
Jest taki piękny cognitive bias na te odsłuchy http://www.psy.cmu.edu/~lholt/php/gallery_lexical.php .
A jeszcze co do głośniczków, to jeśli to było nagrywane komórką, to po drodze do jutuba jest ileś stratnych przekodowań (minimum dwa), które oczywiście wprowadzają swoje artefakty.
czescjacek :
Zamiast złotych kabli musi wystarczyć taśma filmowa z kadrami z filmu ‘Katyń’ rozwinięta tam na miejscu i zawiśnięta na drzewie. Na planie symbolicznym, ma się rozumieć.
Alex :
Myślałem, że to link do eksperymentu, w którym puszczano ludziom ciągi tonów losowej wysokości zmodulowane tak, by przypominały kobiecy głos. Całe opowieści w nich słyszano.
zer00 :
Ja bym się chętnie więcej dowiedział o tym – pobieżne guglanie przynosi potwierdzenie tej historii przez dwa źródła. Co prawda to media mętnej proweniencji, bo Fakt i Rzepa, ale zawsze…
http://www.rp.pl/artykul/466267_Co_dzis_widzialam__pod_Smolenskiem.html
http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,12238146,wiadomosc.html?ticaid=1a426
janekr :
Ja powiem więcej. Im nie wystarcza, że trzyma się kupy. Musi być (że użyję angielskiego, bo nie wiem jak to napisać po polsku) overconstrained. Co mi przypomina, że miałem o tym napisać komentarz u siebie…
@bart
A tego co piszesz nie znam, to co zapodałem to mi na studiach pokazali.
@ RobertP:
Daliby radę, co tam dla nich trochę węży. Prawda czasu, prawda ekranu, prawda… Oh wait, see here: http://pl.wikipedia.org/wiki/Bohdan_Por%C4%99ba
Alex :
Klasyczny przykład jest tu (10:15-11:25)
Zresztą cała prelekcja jest wesoła – bardzo lubię np. św. bułeczkę z 07:26.
zer00 :
Obejrzałem końcówkę i zakochałem się w Katie Melua.
Alex :
DOES NOT COMPUTE.
zer00 :
Drugi klasyczny przykład jest tam
Z cyklu “Zapomniane angielskie słowo na dziś”: jednowyrazowe określenie przesłyszanych słów piosenki.
Wiedziałem, że coś w podobie evergreena.
Trzeci przykład Uwaga heavy mindfuck ahead, nie puszczać po przyjęciu środków psychoaktywnych.
Inny klasyczny przykład: http://www.homestarrunner.com/sbemail55.html
bart :
Mondegreen.
inz.mruwnica :
Lecę od tyłu.
bart :
Mondegreen, od “lady Mondegreen”, przesłyszanej w patriotycznej pieśni o zabitym w bitwie panu oraz pani, która “laid him on the green”.
Słyszałem, że popularnym mondegreenem w polskich kręgach nieodległych od kościoła jest “Nacudio nasza!” (“na cud Jonasza” z jakiejś pieśni), dlatego polskim odpowiednikiem mondegreena mogłaby być mianowana nacudia.
Z kolei z angielskich mondegreenów to jednym z ulubionych jest coming-out Jimiego Hendrixa w “Purple Haze”: “‘scuze me while I kiss this guy!”
zer00 :
Ja bym proponował mocniejjerzy. Dwuznaczne, do tego dużo uciechy z odmianą.
zer00 :
Zwierz Alpuhary ^^J
bart :
a tu nowa, fap: http://www.youtube.com/watch?v=4E4-9yKTv_I
(auch: http://mrw.blox.pl/2010/05/Katie-sie-powodzi.html )
Tylko czemu “don’t trust your mind?” :)
Dla nieblipujących: TTDKN odkrył źródło bardzo złej poezji. Proszę państwa, oto Oxana!
Gammon No.82 :
wymyśliłeś fuchę o której teraz będę śnił po nocach
inz.mruwnica :
Dżizas, teraz cały dzień będę miał lęki.
Ja się zastanawiam, skąd ten brak strachu u ludzi Objawiających Prawdę? Podskórnie czują, że to bzdury?:) A może nie zależy im na ich bycie jednostkowym? Przecież skoro piszą o takich bezwzględnych ludziach, to powinni się liczyć z tym, że mogą utopić się w kałuży po pijaku, albo zginąć w wypadku samochodowym na prostej drodze. Wypaki chodzą po ludziach, ludzie chodzą po ludziach.
inz.mruwnica :
No właśnie sugeruje, że w reżimach faszystowskich jest taka swoboda, że sobie nie możesz wybrać tego co jest dla ciebie najbardziej opłacalne, bo nie możesz sobie, ot, tak zamknąć interesu, przebranżowić się, transferować kapitał do innego kraju, odmówić bzdurnego zamówienia itp. Co nie zmienia faktu, że, jeśli jesteś grzeczny i nie trafisz na wyjątkowego trepa, to najczęściej masz szansę na bardzo dobry zarobek.
krwawy_krolik :
Naprawdę uważasz, że banki z NY finansowały by pomysły Palestyńczyków, bo można na tym zarobić?
eli.wurman :
Powiem więcej, Dolph Lundgren.bart :
To jest jedna teoria, tyle, że składa się z dwóch punktów.
pan_opticum :
Przeciez się boją. Znaczy nie, nie boją się. Piszą, że się boją.
galopujacy major :
W ogóle w latach 1920. w mało którym kraju nie było żadnych ograniczeń nakładanych na przedsiębiorcę w kwestiach przebranżowienia czy transferu kapitału – takoż w Wielkiej Brytanii na przykład. Swoboda transferu kapitału to stosunkowo nowy wynalazek.
Nachasz :
umarłem…
a cisza rozciąga się znikąd donikąd
jak pęknięta guma
albo pyton
galopujacy major :
No to przeróbmy to na
“Banki są po stronie tego, na kim można lepiej zarobić.”
A liczyć trzeba sumarycznie, razem ze straconymi klientami, tym jaki z tego będzie pijar itd.
Handlarze bronią, rodzina Osamy itp. bez problemów korzystają z dobrodziejstw bankowości i doskonałej obsługi prawnej.
Dobry Jezu a na szpanie!
Skonstatowałem,że szybko mnie znalazłeś,jesteś barwną postacią,nieco zagubioną,na szlaku.Życzę, wiele
dobra w poszukiwaniu prawdy.Pozdrawiam.
@ Nachasz:
Ja myślę, że go wyrzucili z Grypy666, bo miał zbyt wyjebaną interpunkcję.
inz.mruwnica :
Eeeeeeeeeeeeeeeeee tam od razu majndfak.
jaś skoczowski :
O żesz w mordę, zanieczyściłem zbroję!
jaś skoczowski :
HOMOPROPAGANDA
asmoeth :
Ale dupą?
To jest chyba trudno zrobić
galopujacy major :
Ekonomicznie, Palestyńczycy to zupełnie nie ta liga co III Rzesza.
Chiny podobno rosną na strategicznego konkurenta USA, a żadna firma amerykańska nie odmówi sobie zarobku na handlu z ChRL.
Jeszcze: “Herod śpi, se knuje.”
No i oczywiście wiersz o czemużwach: “O czemużwy, siwe rosy padacie.”
I niech mnie od złego aniołki z czego.
To dopiero miażdży ryja
inz.mruwnica :
Nie dawajcie tego wiecej, bo ja juz nie mogeee… brzuch mnie strasznie boli od smiechu, wiecej nie wytrzymam. A jeszcze domownicy sie zainteresowali, czemu tak wyje i wbili mi sie do pokoju na Bobie budowniczym. Hyyyyyy… :D:D:D
Ja to bym posłuchał takiej tubki z kazaniem Rydzyka – dopiero by było szatanów
offtop. papieskość z papierka:
http://www.dlalejdis.pl/artykuly_ze-smakiem/34-dania-gotowe/3096-nowosc-wadowickie-kremowki-papieskie-do-przygotowania-w-domu
Rzucam TTDKNowi na pożarcie:
http://www.edulandia.pl/Edulandia/1,98384,7938651,Programowanie_neurolingwistyczne__NLP_.html
Barts, ale NLP działa, tylko nie jako nauka, a jako smar do wciskania pewnych treści, tak żeby nie zgrzytało od razu. Co wcale nie znaczy, że potem cokolwiek zadziała.
RobertP :
Treści popychanych przez kołczów z doświadczeniem zawodowym gorszym od mojego. Srsly, pierdoły i tyle.
eli.wurman :
Jako, że do pracy mam 20 km to prawie zawsze słucham audiobooków w samochodzie, słuchałem Batko. Facet mocno się autoreklamuje i stosuje NLP żeby sprzedawać więcej NLP, ale pokazuje też pewne schematy, które (moim zdaniem) mogą sięprzydać. Inna sprawa, że ja w tym nie robię, kontakty z klientami miewam w ostateczności, a używam żeby podbudować dzieciaki przed zawodami czy klasówką.
NLP to drobne kawałki wzięte z uczciwej psychologii uczenia i pamięci, jakieś małe gżdyle poparte założeniami behawioralno-poznawczej, a całość apetycznie ubrana w brednię o tym, że każdy należy do jednego z trzech typów (nienienie, nie ma typów pośrednich).
Działać toto działa, bo niby dlaczego miałyby nie działać mnemotechniki, czy metody motywacji.
wo :
Pewnie tak, choć to raczej nie tyle bariery prawne (patrz słabiutki nadzór nad rynkiem kapitałowym w USA sprzed New Deal) co informatyczne-globalne (brak internetu, globalizacji itp.). Dlatego owy transfer rozumiem nie tyle współcześnie jako błyskawiczną ucieczkę kapitału z giełdy w państwie X, co po prostu jako “ręczna” sprzedaż akcji „na piechotę”, tudzież likwidacja przedsiębiorstwa. Po prostu rodzina Kruppów, jeśli by zechciała, pewnie i tak nie mogłaby spieniężyć majątku i się udać z nim np. do USA, skoro sam Adolf Hitler uchwalił specjalne prawo by Berthę Krupp pozbawić własności na rzecz synka Alfreda. Natomiast zgadzam się z tym, że „probiznesowa postawa junty chilijskiej to nie jest teza kwestionująca faszystowski charakter tego reżimu.” Sam w dyskusjach w psychiatryku pisałem, że możliwość zarobku dla najbogatszych jest tym, co świadczy o tym, że faszyzm i nazizm nie jest lewicowy (czego najlepszym przykładem właśnie los Krupp AG w III Rzeszy). Nie nazywałbym tego jednak swobodą gospodarczą.
RobertP :
Fakt, ale akurat to nie są banki amerykańskie tylko reżimy z petrodolarami.
krwawy_krolik :
Tylko, że w przypadku, gdy USA są w stanie wojny z III Rzeszą, to odnawianie linii kredytowej przedsiębiorcy, który, przy okazji buduje czołgi dla Adolfa, nie jest tym samym, co robienie interesów z największym obligatariuszem Wuja Sama.
A tu coś na scenariusz dla Tarkowskiego, gdyby żył.
Się wtrącę, ale jak patrzę na to, to zastanawiam się czy nie zadzwonić do chłopaków z Alledrogo i nie spytać, czy już aż tak biednie mają, że pozwalają się ludziom dać naciągać. Choć niby wszystko w zestawie nieszkodliwe i w ogóle legalne, nie?
Natomiast to przewróciło mnie na cycki. Znaczy gościu wiatrak postawił, czy działo jonowe?
@ Blackops: Na innej aukcjo pana Przeciwchemtrailsowego można za to nabyć prawdziwego białego kruka. Panie i Panowie, oto:
“PROTOKÓŁ OBRAD MĘDRCÓW SYJONU – TEKST AUTENTYCZNY Z ROKU 1920”.
http://allegro.pl/item1057184660_hit_wszystko_co_trzeba_wiedziec_o_religii.html
http://www.eioba.pl/a127096/napluc_ci_w_gebe_tatusiu
Chlopaki, zabiora wam dzieci.
I będzie policzone każde jajko i marchewka każda. Jeśliby imienia Bestyi na niej brakło, przedać jej zabronione będzie. A Pan skrzywił się w uśmiechu, a ludzie spożywać poczęli owce, leniwce, karpie, orangutany, płatki śniadaniowe, przetwory owocowe… Oh, wait…
@ darkwater:
Ma też książki o kosmonałtach. Zawsze chciałem dowiedzieć się czegoś o kosmonałtach. W sensie, to tacy radziedzcy, jak mniemam?
Edit: wiem, to głupie, jak naśmiewanie się z niepełnosprawności. Już nie będę. Obiecuję.
@ Blackops:
Dla TTDKN na wyposażenie jak znalazł: “ABC WACHADŁA – LESZEK MATELA”
http://allegro.pl/item1057184640_naukowa_paczka_okazja_7_zaskakujacych_ksiazek.html
W razie potrzeby, jestem skłonny wesprzeć organizację jakimś skromnym datkiem, na ten jakże pożądany zakup.
O astronałtach też ma książki. W sensie takich amerykańskich zapewne. :)
darkwater :
To + PRUBÓWKI przewróciły mnie na twarz; podobnie jak dzisiejsze “morze” Terlikowskiego.
A tak btw: czy tylko mi
się kojarzy? My tu podśmiechujki uprawiamy, a nowy wspaniały świat z permanentną kontrolą tuż tuż…
Skoro sami szukamy trolli, skoro dopadła nas desperacja, to: cześć jestem janek i czasem sobie zaglądam tuuuuuuuuuuuu. Ułułułuuuuu.
@ jaś skoczowski:
Eee, jeszcze jeden maniak. A już pomyślałem, że coś ciekawego o fortyfikacjach, a to tylko dwa zdjęcia i powódź.
Aczkolwiek myśl, że:
ma w sobie jakiś memetyczny potencjał.
eli.wurman :
Ojciec (Na Razie Trójki Dzieci) Redaktor pisze:
Już niezależnie od fascynującej kwestii rozmnażania czapkami, kryje się w tym niewypowiedziane założenie, że dzieci przychlastów z automatu też są przychlastami. A to niekoniecznie musi zachodzić.
jaś skoczowski :
Łojezu, kolejny wyznawca standardu złota.
Slotna :
Ciekawe, że jak wpisać w google Ruby Harrold-Claesson to większość wyników stanowią prawicowe polskie portale, które powielają tą samą wypowiedź. Nikomu (no mnie też) nie chciało się sprawdzać statystyki i raportów jak to jest naprawdę.
http://www.eioba.pl/a93247/witamina_b17_amigdalina_amygdalina_laetrile_letril_to_lekarstwo_na_raka
Czytaliście już? :)
W ogóle, to już można na siebie nałożyć mapę chemtrailsów, mapę radarową opadów i mapę rozmieszczenia dział orgonowych. Wszystko dzięki nieocenionemu Zenobiuszowi.
Blackops :
Z całej tej paczki najgorszym świństwem jest pewnie srebro koloidalne, cudowny lek na świńską grypę i Wszystkie Choroby Świata, ale mogę się mylić.
darkwater :
LOL, fajna polityka cenowa.
Ja kiedyś, jeszcze zanim ukonstytuował się TTDKN, zakupiłem to i nawet nie ruszyłem. Mam wrażenie, że tego typu badziewia w wersji papierowej mnie odpychają.
Slotna :
Dobrze, że nie mam.
@ jaś skoczowski:
“Fortyfikacyj”, “sytuacyj” – ille vir spectabilis przynajmniej od razu sygnalizuje, czego można się spodziewać po jego wywodach. (To prawda, “I stereotype. It’s faster.”)
Slotna :
Eee, odkąd nie mogą do mnie mówić “tata” a do żony “mama”, to już i tak straciło cały urok. Cholerna cywilizacja śmierci.
RobertP :
Ba, wpisz sobie do gugla frądziarę, która spreparowała tę brednię. Ze te wszystkie wykopy to podbijają, to tylko pokazuje, jakie tam siedzą gimbusy.
galopujacy major :
A to dopiero od 1941 roku.galopujacy major :
Przeciez banki saudyjskie nie zaoferuja im “doskonalej obslugi”.
asmoeth :
Juz zabrali?
romgier :
Nie jest-że to jawne bluźnierstwo?!!!1
Slotna :
Nieludzki reżym tak zrobi, że bezdzietnym dadzą dzieci tylko po to, żeby odebrać.
Odebrać i dać pedałą.
Cywilizacja śmierci odbiera dzieci katolickim, normalnym rodziną i daje pedałą na spedalenie respective zlesbijczenie Jak do tej pory wszystko jasne.
A co z dziećmi katolickich pedalic? Odbiorą i dadzą inne?
zer00 :
Ale mecyj może być.
http://www.slownik-online.pl/kopalinski/FE08A2DE2917A3CEC12565DA005428CF.php
Blackops :
Wystawiający aukcję wpadł u mnie do spamu. Pod tekstem o chemtrailsach napisał “Już wiecie, co to jest, teraz czas się oczyścić!” :)
bart :
Nie ma to jak dobre targetowanie marketingu :)
Posłałem im maila, ciekaw jestem, co odpiszą.
bart :
Że w sensie umyć?
Za to bardzo ładny flejm dziś na Archeowieściach. Prawdziwy Polak, na dodatek wszechstronnie wykształcony (historyk, ditetyk i medioznawca), który tropi spiski żywieniowie w polskiej historii.
@ Gammon No.82:
Ma się rozumieć. Również cyj.
Melchior Wańkowicz to był jednak wieszcz.
Nasz rosyjski rozmówca opowiada, że zamieszanie sięgnęło zenitu. – Trudno było cokolwiek zrozumieć, słychać było tylko krzyki – opowiada. – I wtedy usłyszałem wyraźne, przerażające okrzyki: „Jezu, Jezu!”. I było po wszystkim. I koniec, tyle. Tylko tyle… – mówi smutno
http://www.fakt.pl/Piloci-krzyczeli-Jezu-Jezu-,artykuly,71784,1.html
Są już stenogramy, Wańkowicz miał rację (to chyba w “Monte Casino” był albo w “Wojna i Pióro”)
RobertP :
Teraz już na szczęście wiadomo, że było to pospolite “kurwa mać”.
eli.wurman :
Bez “mać”. Po rosyjsku przetłumaczone jako “nw”. Wreszcie wiem, jak przeklinać po rosyjsku! W ogóle widzę kopalnię memów w tym stenogramie, (niezr.).
I teraz zapierdala do Poznania, na koniec kariery pewnie jeszcze (niezr.) za niezłą (niezr.).
eli.wurman :
Dokładnie o tym dyskutował gdzieś Wańkowicz, tylko tam zamiast “Jezu’ wojacy mieli rzekomo krzyczeć “Za ojczyznę” z czego On się nabijał.
Faktycznie memów mnogo
10:25:02 “Wiesz co, ogólnie rzecz biorąc to pizda tutaj jest” (na pyt. o warunki meteo odpowiedź z Jaka-40)