Home > Politiko > Łubu dubu

Łubu dubu

Dziesięć lat temu, wizytując z moją wkrótce byłą żoną jej prawie rodzinny Kraków, poznałem bardzo sympatycznego fanatycznego katolika. Katolik ów, na imię mu było Krzyś, mając na utrzymaniu żonę i malutkie dziecko, przejawiał podejście do tematu pracy i pieniędzy, które mnie, racjonalnie myślącemu ateiście, wydawało się ździebko dziwne. Mówił ów katolik z grubsza tak:

W Krakowie pracy nie ma, do mojej kapeli grającej chrześcijańskiego rocka to raczej dokładam, mieszkamy kątem w przykościelnej suterenie. Ale ja się nie martwię! Jak nie mam roboty, a zwykle jej nie mam, jeżdżę sobie po mieście na moim rowerku i się modlę. A kiedy zaczyna być naprawdę źle, wtedy Pan Jezus przysyła mi jakieś pieniądze przez umyślnego. Ot, choćby w zeszłym tygodniu, kiedy już gotowaliśmy obierkową, przyszedł pleban i spytał, czy go na tym moim rowerku nie zawiozę na Podgórze za pięć złotych!

Detale zmyślam, oczywiście, ale ogólna wymowa oraz tekst o Panu Jezusie przysyłającym kasę są autentyczne. Opowieść Krzysia przypomniała mi się właśnie dziś, gdy Pan Jezus (chyba on?) zesłał mi temat na notkę. Widzicie, było naprawdę źle. Jeździłem na swoim rowerku stacjonarnym i modliłem się, ale temat nie przychodził — a ten, co przyszedł, był jakiś nie taki i pisanie szło mi jak po grudzie. I kiedy w desperacji zastanawiałem się nad zapchaniem paszcz wygłodniałej publiki Referral Funem lub kontynuacją tekstu o warzywku w łydzi (draft: „Marchewka w tyłku”), na Portalu Poświęconym Fronda coś nagle głośno dupło, jebło i pociemniało.

Pierwszy sygnał o portalowych zamieszkach dotarł do mnie równo miesiąc po katastrofie smoleńskiej (coincidence?…). 10 maja pod salonowym wpisem red. Terlikowskiego o „kompromisie” aborcyjnym (widzicie? oni też ten kompromis biorą w sarkastyczny cudzysłów!) pojawiła się prośba od salonowiczki Ifigenii o „zajęcie stanowiska w sprawie zarządzania portalem Fronda”. Wuteef? Otóż kilka dni wcześniej w online’owej Rzepie ukazał się artykuł Terlikowskiego, w którym nasz stary znajomy podpisał się jako redaktor naczelny portalu Fronda.pl. A nie powinien, bo nim nie jest. Przynajmniej tak się wszystkim niezorientowanym wydawało.

Czas przedstawić dramatis personae, czyli podmioty gospodarcze biorące udział w tym zamieszaniu:

  1. Istniejące od 2002 r. Stowarzyszenie Kulturalne Fronda, prowadzone obecnie przez Grzegorza Górnego i Tomasza Terlikowskiego. Od kwietnia ma status Organizacji Pożytku Publicznego.
  2. Założona w 2003 r. Fronda PL Sp. z o.o., której właścicielami według Wikipedii są Michał Jeżewski i Tadeusz Grzesik.
  3. Nowy byt. Zarejestrowana w KRS tuż przed ostatnimi urodzinami Pana Naszego spółka z ograniczoną odpowiedzialnością Portal Fronda, o której wiem tyle, co powiedziała mi wyszukiwarka KRS: jako reprezentanci wymienieni są Jeżewski i Grzesik (forumowicze Frondy twierdzą, że właściciele to Grzesik i pani Jeżewska).

Tak wygląda backend, zaś frontend to wydawnictwo „Fronda” i nasz ulubiony portal fronda.pl. Wydawnictwo wydaje kwartalnik i książki. Ponieważ kwartalnik i książki mało kto czyta, jest to zapewne działalność nie- lub niskodochodowa. Właścicielem wydawnictwa jest Fronda PL. Tu sprawa jest prosta i czytelna. Portal zaś to zupełnie inna para gumiaków.

Fronda.pl w swej dzisiejszej formule portalowo-społecznościowej powstała niecałe dwa lata temu. Wam też się wydaje, że to musiało być dawniej? To chyba kwestia ilości naprodukowanego przez nią lolkontentu — normalnemu portalowi dostarczenie takiego ładunku uciechy zajęłoby co najmniej dekadę. Przez te dwa lata fronda.pl wyrosła na najnowocześniejszy portal ciemnowieczny w kraju. To zasługa redaktora naczelnego i twórcy serwisu Piotra T. Pałki — z tego co rozumiem, portal tworzył on i jego ekipa, wyraźnie oddzieleni od spółki i stowarzyszenia. Oddzieleni przynajmniej organizacyjnie, bo finansowo i własnościowo najwyraźniej nie. Domena fronda.pl jest według WHOIS własnością spółki Fronda PL, za to właścicielem portalu jest chyba stowarzyszenie (chyba — bo, jak się okaże, powiązania są zawiłe nawet dla niektórych osób z wierchuszki całego przedsięwzięcia). Biznesplan wyglądał zaś tak: w kwietniu 2008 r. pięciu katolickich przedsiębiorców zadeklarowało utrzymywanie portalu przez dwa lata. Potem fronda.pl miała się usamodzielnić i utrzymywać z reklam, działalności e-commerce oraz przede wszystkim z datków użytkowników (o szczegółach planu można poczytać tutajtutaj). Tu na scenę wkracza nasz stary kumpel Maciek Gnyszka i jego FFundraising Team, z podziwu godnym uporem męczący forumowiczów Frondy o kasę na portal. Cel? Zbierać co miesiąc 30 000 zł potrzebne na utrzymanie serwisu. I prawie się im udaje — comiesięczne zbiórki oscylują wokół dwudziestu tysięcy.

Z tej opowieści wyłania się obraz sprawnej dwugłowej hydry prowadzącej portal — jeden łeb to Maciek Gnyszka, ofiarnie pracujący na odcinku biznesowym, drugi to redaktor naczelny Pałka, trzymający z dala od Frondy.pl Górnego i Terlikowskiego. Ci ostatni mają kiepską renomę w środowisku. Przy okazji poprzedniej awantury we Frondzie (kiedy odszedł Horodniczy i prawie cała redakcja, dzięki czemu mamy dziś lolkontent apokaliptyczny „44”) usłyszałem taki głos:

GG to mdła fronda międląca nieustannie aborcję i pedziów, plus wyznania nawróconych aborterek i tak w kółko macieju, do wyrzygania, walka z cywilizacją śmierci.
Horodniczy zrobił z frondy na nowo pismo posiadające jakąś zawartość intelektualną, prowokacyjne, ciekawe. Razem z GG wróci parafiańszczyzna.

Za Terlikowskim zaś, choć ma opinię świetnego medialnego fightera polemicznego, ciągnie się ekumeniczny smrodek, rzecz kompletnie nie do zaakceptowania przez konserwatywnych forumowiczów.

Tak wygląda wiatrak, w który trafia następujący ekskremencik.

30 kwietnia Piotr Pałka dostaje propozycję nie do odrzucenia. Stowarzyszenie Kulturalne Fronda przekierowuje go na ważny odcinek strategiczno-administracyjny, o czym forumowicze dowiadują się 10 maja (w wyniku odkrycia przez nich podpisu pod artykułem Terlikowskiego w Rzepie oraz wywarcia nacisku na tegoż Terlikowskiego):

Dynamiczny rozwój portalu oraz poszerzanie się środowiska Frondy (tak w wymiarze realnym, jak i wirtualnym), a także zmiany społeczne, jakie nastąpiły po 10 kwietnia, [facepalm mój — BdB] skłoniły nas do zmian organizacyjnych, które mają pomóc sprostać nowym wyzwaniom stojącym przed stowarzyszeniem, portalem i całym środowiskiem.

Dlatego podjęliśmy decyzję o powierzeniu Piotrowi Pałce stanowiska dyrektora strategicznego Fronda.pl, a Tomaszowi P. Terlikowskiemu stanowiska redaktora naczelnego portalu Fronda.pl.

Celem tych zmian jest usprawnienie organizacyjne, a także szybszy i bardziej dynamiczny rozwój działalności całego środowiska. Dyrektor strategiczny ma odpowiadać za rozwój społeczności nie tylko internetowej zarówno w Polsce, jak i za granicą, rozbudowę zaplecza intelektualnego środowiska, tworzenie terenowych klubów Frondy, organizowanie seminariów i szkoleń, a także planowanie strategiczne przyszłych pól aktywności. Redaktor naczelny miałby natomiast zapewnić dalszy rozwój medialny portalu.

Ale to nie wszystko, poczekajcie! Przypuszczalnie również 10 maja z listy członków reprezentujących SKF w KRS wylatują nazwiska Grzesika i Jeżewskiego, a na ich miejsce pojawia się Terlikowski. Niezwykłym zbiegiem okoliczności Forum Frondy ma okazję śledzić tę zmianę na żywo: w odpowiedzi na link jednego forumowicza do wyszukiwarki KRS (gdzie figuruje już tandem GG/TT) drugi forumowicz pisze:

No to cosik się zmieniło we wpisach na dniach, albo i na godzinach bo ciągle na kompie mam otwartą stronę ze starym trzy-osobowym Zarządem: Górny, Jeżewski, Grzesik

Czad, co?

Mijają względnie spokojne dwa tygodnie, nadchodzi 24 maja, Czarny Poniedziałek Frondy. Po namyśle Piotr T. Pałka odrzuca propozycję awansu i odchodzi z Frondy. Wczesnym popołudniem publikuje na bloguforum swoje pożegnanie:

Szanowni Frondowicze, Drodzy Przyjaciele,

przepraszam, że dopiero teraz odnoszę się do oświadczenia Zarządu Stowarzyszenia Kulturalnego Fronda z dnia 10 maja (które w nieco innej formie zostało mi zakomunikowane 30 kwietnia, ale czekałem na zakończenie procedury audytu. Niestety nie mogę przyjąć gratulacji z powodu awansu, bo go nie przyjmuję — nie lubię wchodzić w fikcyjne konstelacje. Jestem przekonany, że żaden awans nie powinien oznaczać faktycznej degradacji. Żaden awans nie powinien być komunikowany w trybie przypominającym raczej zwolnienie warunkowe. Informacja o tak poważnych zmianach w medium współfinansowanym przez społeczność powinna być natychmiastowa, a nie wymuszona przez tę społeczność. Niestety w tym przypadku było inaczej.

Jestem zmuszony zrezygnować z pracy dla Frondy, bo audyty bez oficjalnego odniesienia się Zarządu do wątpliwości podnoszonych przez jego odbiorców są jedynie „audytami”, awanse są tu jedynie „awansami”, a struktura organizacyjna jest niezrozumiała nawet dla członków stowarzyszenia. W takiej sytuacji nie można budować i realizować żadnej strategii.

Widzicie? Nie tylko wy nie rozumiecie, o co chodzi — sam redaktor naczelny, najwyraźniej też członek SKF, nie kuma wszystkich powiązań w Wielkiej Frądowej Rodzinie. Wspomniany audyt to echo podejrzanych historii, jakie szeptem opowiadają zasłużeni forumowicze:

Dziś pewien talibański inżynier [chodzi o Maćka Gnyszkę, przedstawiającego się na FF jako wujek inżynier – BdB] wysłał raport z przeprowadzonego audytu, który to raport dał mi do myślenia. Szczególnie ciekawie wyglądają wartości, jeśli chodzi o wypływy (dla ciekawskich: końcówka zeszłego i początek tego roku).
Składając razem tzw. niecne plotki oraz w/w raport — zbudowałem sobie obraz, który daleki jest od sielankowego pejzażu.

To forumowicz Socrat. Nasz stary ulubieniec Tomek Torquemada również sugeruje jakieś nieprawidłowości, które — kiedy się wydały — zostały wyrównane: jego ciekawe wypowiedzi znajdziecie tutu, ale polecam lekturę całego wątku, szczególnie dwóch pytań w nim zadanych:

Pytanie jontszonce numer jeden.
Prawda to, że pieniądze zbierane na portal przelewane były na konta osób nie związanych z portalem?

Pytanie jontszonce numer dwa.
Prawda to, że gdy sprawa się rypła, osoba nie związana z portalem zapragnęła być z portalem związana w związku spożywczym ktoś musiał jej ustąpić miejsca?

Dość ciekawie (choć niechlujnie) wypowiada się forumowiczka (chyba — u dzieci Frondy ciężko rozpoznać płeć) Alien Life Form:

wyjasnie w telegraficznym skrocie przebieg zdarzen, ale prosze nie pytajcie mnie o konkretne daty bo mi sie nie chce sprawdzac;

na jesieni 2009 albo wczesniej rozwinal sie konflikt poniedzy wlascicielem wydawnictwa Fronda a zarzadem Stowarzyszenia
czyli pomiedzy Jezewskim a GG i TT;

pod koniec 2009 odplynelo troche pieniedzy (powiedzmy dwie dekady) z konta portalu na rzecz zarzadu Stowarzysznia;

w tym samym czasie miano zalozyc spolke “portal fronda” zeby odciac wlasciela pakietu kontrolnego wydawnictwa od portalu, zamiast odciac okazalo sie ze wlascicielem spolki “portal” jest wlasciciel wydawnictwa;
przy czym caly czas portalem o domenie fronda.pl niby zawiaduje Stowarzyszenie;
czym wlasciwie zajmuje sie spolka z o.o. “portal fronda” do dzisiaj nikomu nie wyjasniono;

przez pierwszy kwartal 2010 nadzorujacy portal czyli zespol pod kierwonictwem PTP malo kontaktuje sie albo nie za cieplo kontaktuje sie z zarzadem Stowarzyszenia Fronda bo nie jasnione zostaly sprawy przeplywow pieniedzy, zwlaszcza ze przynajmniej portal i stowarzyszenie obsluguje ta sama firma ksiegowa;

gdzies na przelomie kwartalow I i II panowie ze stowarzyszenia i portalu wyjasniaja sobie sprawy finansowe;
nie ma wogoel mowy ze istnieje od grudnia 2009 jakas spolka nalezaca do wydawcy niby skloconego z stowarzyszeniem;

w kwietniu jak wiadomo zarzad stowarzyszenia podejmuje decyzje personalne, a dokladnie 30 marca na spotkaniu z ludzmi z portalu podczas ktorego mialy byc omawiane inne sprawy a nie zmiany personalne;

tyle

nie wiemy jaka decyzje podjal PTP – czy przyjal stanowisko dyrektora zarzadzajacego czy nie;
nie wiemy czy firma Gnyszki dalej wpiera portal i pracuje w celu pozyskania fundusy na dzialanie portalu;

dochodza sluchy ze GG ma przeorganizowac portal

i tyle
reszta to piana

Na marginesie: Maciek Gnyszka najwyraźniej odchodzi razem z Pałką. Niestety, jego blogasek „Co powie Gnyszka” aktualnie milczy; być może Maciek nie może znaleźć odpowiedniego cytatu z Josemarii Escrivy na tę okazję.

Wróćmy do pożegnania Pałki. Parę godzin później wszyskie jego kopie znikają z portalu, o czym Pałka z goryczą informuje na Facebooku, zwanym we frondziarskiej nowomowie Pejsbukiem (jakiś czas później jego wpisy powracają na Frondę, widocznie nowa ekipa zrozumiała, że przesadziła z cenzurą). Z Internetu znika też Forum Frondy. Jest to przerwa techniczna, potrzebna na pozbawienie przywilejów obecnych adminów (zwykłych i tzw. społecznych). Nowym administratorem zostaje niejaka Marysia, nazywająca siebie w Facebookowym profilu Partyzantem Prawdy, prowadzącym „KRUCJATĘ MODLITWY ZA OSOBY ZAGROŻONE PRZEZ OKULTYZM, SEKTY I TOKSYCZNE PRAKTYKI NEW AGE”. Po uruchomieniu forum Marysia na początek ponoć daje bana samej sobie, a później nie może zalogować się do konta administracyjnego, bo „jedną literkę wielka pisałam jako małą i miało prawo nie działać”. Wieczorem Tomasz Terlikowski publikuje na swoim blogu wpis, w którym nic nie wyjaśnia, za to skarży się, jak źle został potraktowany przez wszystkich z wyjątkiem Grześka Górnego. Tak kończy się poniedziałek.

Wtorek to na Forum Frondy dzień pożegnań i umawiania się w nowych miejscach.

I to chyba cała historia — choć im więcej czytam, tym bardziej widzę, jak wiele jeszcze kryje się pod powierzchnią. Co się stało? Panie, a skąd ja mam wiedzieć?! Mogę się jedynie domyślać i zgadywać. Zgaduję więc, że SKF chciał zacieśnić więzy finansowe z portalem, a droga do owego zacieśnienia musiała wieść przez zwolnienie związanego ze spółką Fronda PL redaktora naczelnego i przetasowania w składzie zarządu samego Stowarzyszenia. Z dokumentów KRS i oficjalnych oświadczeń wynika, że w tym momencie duet Górny-Terlikowski i reprezentowane przez nich stowarzyszenie ma pełną władzę nad portalem. Jedyny haczyk to domena pozostająca własnością spółki Fronda PL, ale wpis w WHOIS nie przesądza sprawy. Może np. właściciele spółki mają kod authinfo, ale jedną literkę wielka pisały jako małą i nie zadziałało.

Na koniec drobna refleksja. Miałem okazję poznać osobiście niewielu publicystów prawicowych, ale ci, których poznałem, jeździli zdezelowanymi sztruclami i prosili żonę o pieniądze na jedną puszkę piwa. Nie piszę tego z pogardą, lecz z podziwem: ci ludzie chcą żyć z idei, która, powiedzmy, trawi ich dusze apokaliptycznym ogniem. Nie pójdą na etat jak żona, bo będą mieć mniej czasu na Sprawę. Jeśli walka o Sprawę nie przynosi kasy, trudno, będą biedować. Ich marzenie to sytuacja, w której wydawane przez nich ideowe czasopismo czy prowadzony przez nich portal poświęcony przyniesie dochodzik niewielki, ale wystarczający na zaspokojenie potrzeb bytowych swoich, kolegi, dwóch kolegów kolegi i niewielkiego zespołu redakcyjnego (zaspokoić na długie lata, ma się rozumieć, z dodatkowym uwzględnieniem wielodzietności ideowców). I kiedy już prawie osiągają to marzenie, kiedy pojawia się realna kasa, wtedy z naszymi ideowcami dzieje się czasem to, co z normalnymi ludźmi w układach biznesowych: na momencik wychodzą z nich wilki, następuje krótki pierdolnik o zdobycz, po czym jedna grupka zostaje z pogryzionym ochłapem, a druga odchodzi zakładać kolejne ideowe pisemko na rozruchu czy portal z widokami na przyszłość. I tak się to kręci.

  1. July 30th, 2010 at 01:17 | #1

    @hlb

    Wiesz, ja internetu używam do kontaktu z przyjaciółmi i znajomymi, tudzież do poznawania nowych ludzi, nie uwalam się na kanapie z wielką tabliczką ENTERTAIN ME. A wracając do słonia to twitter jest fajnym narzędziem do podgladania Williama Gibsona, ale jako komunikator do gadania z kumplamy SSIE PAUKĘ.

    Jakbym się chciał rozerwać, to znam paru amatorów pirotechników, i zawsze się mogę wkręcić na jakis pokaz.

  2. ziel
    July 30th, 2010 at 09:24 | #2

    mdh :

    Jeśli sytuacja jest beznadziejna, to przecież to typowy chwyt erystyczny polegającej na ucieczce w metaflejm. Chwyt taki sobie, ale lepszy taki niż kapitulacja.

    No masz racje ewidentnie. Przez chwile po prostu myslalam, ze jest tu cos specyficznie trollerskiego, ale wlasnie nie. Przygladam sie teraz swiatu, zeby sprawdzic cytowana wyzej teze, ze roznica z realem polega na tym, ze w realu nastepuje naturalna eliminacja, etc.

    Ależ to z jednej strony dlatego, że wcześniejsze równie mocne fascynacje szły w kierunku teorii, a z drugiej strony filozofia praktyczna gdzieś się zagubiła. Mnie akurat fascynacja praxis specjalnie nie przeraża. Właściwie w co najmniej kilku kwestiach zrobiło dobrze kilku dziedzinom filozoficznym.

    No jasne, mowilam o wszechobecnosci heglizmu tu, a transcendentalizmu tam, stad ruchy pro-dzialaniowe. Karykatura nie pochodzi od filozofow, ale od tego co z tymi dzialaniowymi pradami w filozofii zrobiono, tez jakos staralam sie to zasugerowac. I nie musi przerazac, nie, po prostu to co pisze to taka mala uwaga na temat odwrocenia sie porzadku rzeczy.

  3. July 30th, 2010 at 10:52 | #3

    wo :

    Co ty chłopie wygadujesz, jakie kapturowe ustawki na Blipie? Ktoś się na ciebie namawiał na Blipie?

    Klasiści przecież.

    Dosrywasz, prowokujesz, a potem robisz dramę na blipie jak to cię krzywdzą anonimiowe łosie z internetu. Po co? Nie byłoby przyjemniej zyć w miłości i pokoju?

    Alex :

    Wiesz, ja internetu używam do kontaktu z przyjaciółmi i znajomymi, tudzież do poznawania nowych ludzi

    A więc dla przyjemności – aby zrealizować potrzebę belonging i być z tej potrzeby zadowolonym. Ja z kolei w tym celu chodzę do barów, kin, na wystawy.

    Alex :

    ale jako komunikator do gadania z kumplamy SSIE PAUKĘ.

    Bo jako komunikador do gadania najlepiej sprawdza się komunikator. Czyż nie?

  4. M
    July 30th, 2010 at 11:34 | #4

    Gammon No.82 :

    Można pisać kompletnie odczapiste wywody inaczej, niż standardowy kretyn

    Taki trolling jest nawet bardziej skuteczny.

  5. July 30th, 2010 at 13:23 | #5

    hlb :

    A więc dla przyjemności – aby zrealizować potrzebę belonging i być z tej potrzeby zadowolonym. Ja z kolei w tym celu chodzę do barów, kin, na wystawy.

    Chodzisz do barów? Chyba dla samotnych.

    Alex :

    ale jako komunikator do gadania z kumplamy SSIE PAUKĘ.

    Bo jako komunikador do gadania najlepiej sprawdza się komunikator. Czyż nie?

    Ostatnio pierwszy raz w życiu odpaliłem prawdziwe GG (to windowsowe), ja nie wiem co to jest ale nie komunikator., i nie wiem do czego się nadaje.

    A zresztą klasyczny komunikator nie daje ambient intimacy i z tego powodu jest słaby, niezależnie od tego na jakiej technlogii bedzie oparty.

  6. Gammon No.82
    July 30th, 2010 at 14:01 | #6

    Alex :

    Chodzisz do barów? Chyba dla samotnych.

    Nigdy nie odczuwasz potrzeby samotności?

  7. July 30th, 2010 at 15:05 | #7

    @gammon

    Odczuwam.

  8. Gammon No.82
    July 30th, 2010 at 15:11 | #8

    Alex :

    Odczuwam.

    Więc skąd ta szydera?

  9. July 30th, 2010 at 16:42 | #9

    @gammon

    Sigh, szydera była w drugą stronę, bary dla samotnych są dla tych co nie mają innej opcji na ludzkie towarzystwo.

  10. Gammon No.82
    July 30th, 2010 at 16:47 | #10

    Alex :

    szydera była w drugą stronę

    Och, przecież zgadłem.

    bary dla samotnych są dla tych co nie mają innej opcji na ludzkie towarzystwo

    Ale może dzięki temu łatwiej tam o samotność nawet takim, którzy mają inne opcje?

  11. July 30th, 2010 at 18:17 | #11

    Alex :

    Chodzisz do barów? Chyba dla samotnych.

    Well, nie sądź innych po wyglądzie swojego Pierdziszewa. U mnie w mieście jest ponoć ok 21 tysięcy barów. Trudno być w tej sytuacji samotnym.

    Alex :

    Ostatnio pierwszy raz w życiu odpaliłem prawdziwe GG (to windowsowe), ja nie wiem co to jest ale nie komunikator., i nie wiem do czego się nadaje.

    No bo jesteś Ziutkiem z Pierdziszewa więc uzywasz blipa i gadugadu. Wielkomiejski middle class używa Twittera i IM MSN (w Europie) albo AIM (w USA), czasem także Skype, ale to raczej do dzwonienia.

    Jeśli chciałbyś jeszcze powymieniać się na złosliwości to się wpierw zastanów, bo zaprawdę powiadam ci, że wyjdziesz na luzera. Ostatecznie ja wpadam na polski internet potrollowac, czyli dla rozrywki. A ty szukasz w nim desperacko przyjaciół, ponury n00bie. Pa.

  12. Gammon No.82
    July 30th, 2010 at 20:02 | #12

    Czy poza taktycznym ładunkiem jądrowym nic was nie powstrzyma?

  13. July 30th, 2010 at 20:12 | #13

    @gammon

    Powściągnij swój gniew. Doprowadziłem dzisiaj WO i /hlb/ do adperson więc teraz spokojnie mogę oddać się offline’owemu życiu towarzyskiemu i pracy tfurczej. COMBO!

  14. mdh
    July 30th, 2010 at 21:00 | #14

    ziel :

    Przez chwile po prostu myslalam, ze jest tu cos specyficznie trollerskiego, ale wlasnie nie. Przygladam sie teraz swiatu, zeby sprawdzic cytowana wyzej teze, ze roznica z realem polega na tym, ze w realu nastepuje naturalna eliminacja, etc.

    Ja nawet gotów jestem przyjąć szersze założenie, że te podziały, że samo mówienie o IRL jest tylko iluzją. To się niczym nie różni, zatem nie ma niczego specyficznie trollerskiego. Real od sieci różni się tylko tym, że czasami może jedynie zapewniać iluzję anonimowości wielkiego miasta. Tyle, że ile osób trolluje całkowicie anonimowo?(Ba nawet kompletnie przypadkowy, anonimowy troll, ukryty za tarczą anonimowości nie jest odporny na dobrze odpaloną sztuczkę erystyczną, nie jest więc wymyśloną kreacją.) Zresztą wiele osób nie zadowala pozostawaniem anonimowym przechodniem cyfrowego trotuaru? Wcześniej czy później, choćby używając tego samego nicka tworzy się własną rozpoznawalną manifestację, która praktycznie tożsama jest z tym co spotkalibyśmy IRL. Zaś w realu, to tylko kwestia większej odwagi, może bezczelności, a z pewnością sprytu i opanowania. Różnice? To tylko kosmetyka.

    Karykatura nie pochodzi od filozofow, ale od tego co z tymi dzialaniowymi pradami w filozofii zrobiono

    To niestety smutny los każdej idei, taka pogoń późnych epigonów szukających chwały pod blaknącymi sztandarami.

    Gammon No.82 :

    Można pisać kompletnie odczapiste wywody inaczej, niż standardowy kretyn

    Można, ale nie zawsze należy. Forma to rodzaj kostiumu. Tak samo jak garnitur głupio wygląda w stajni, przy karmieniu koni, tak samo troll tym różni się od kretyna, że potrafi przeskakiwać pomiędzy konwencjami, ale tego obserwator nie wie. W przeciwnym wyapdku trolling miałby ograniczone pole działania, no przecież. Wszystko to kwestia kalkulacji i doświadczenia.

    hlb :

    Jeśli chciałbyś jeszcze powymieniać się na złosliwości to się wpierw zastanów, bo zaprawdę powiadam ci, że wyjdziesz na luzera.

    Naprawdę myślisz, że jesteś taki dobry w te klocki?

  15. July 31st, 2010 at 12:16 | #15

    Alex :

    Doprowadziłem dzisiaj WO i /hlb/ do adperson

    Chyba swoją starą.

  16. Aethelstan
    December 29th, 2010 at 16:43 | #16

    W temacie notki, okazuje się, że zaburzenia na Frądzi to był Palec Boży, a na dodatek zapowiedź upadku lewicowych sił zła:

    Dostatni z PeTePem na FF zostali w jakiś sposób moralnie napiętnowani i potępioni przez właścicieli i nowe władze portalu. Jeśli w takiej mikroskali pycha, buta i bezprawie zostało napiętnowane to wierzę, że w skali całego państwa też jest to możliwe, jeśli Pan Bóg tego zechce

Comment pages
1 35 36 37 3149
  1. No trackbacks yet.

Optionally add an image (JPEG only)