Home > Politiko > Łubu dubu

Łubu dubu

Dziesięć lat temu, wizytując z moją wkrótce byłą żoną jej prawie rodzinny Kraków, poznałem bardzo sympatycznego fanatycznego katolika. Katolik ów, na imię mu było Krzyś, mając na utrzymaniu żonę i malutkie dziecko, przejawiał podejście do tematu pracy i pieniędzy, które mnie, racjonalnie myślącemu ateiście, wydawało się ździebko dziwne. Mówił ów katolik z grubsza tak:

W Krakowie pracy nie ma, do mojej kapeli grającej chrześcijańskiego rocka to raczej dokładam, mieszkamy kątem w przykościelnej suterenie. Ale ja się nie martwię! Jak nie mam roboty, a zwykle jej nie mam, jeżdżę sobie po mieście na moim rowerku i się modlę. A kiedy zaczyna być naprawdę źle, wtedy Pan Jezus przysyła mi jakieś pieniądze przez umyślnego. Ot, choćby w zeszłym tygodniu, kiedy już gotowaliśmy obierkową, przyszedł pleban i spytał, czy go na tym moim rowerku nie zawiozę na Podgórze za pięć złotych!

Detale zmyślam, oczywiście, ale ogólna wymowa oraz tekst o Panu Jezusie przysyłającym kasę są autentyczne. Opowieść Krzysia przypomniała mi się właśnie dziś, gdy Pan Jezus (chyba on?) zesłał mi temat na notkę. Widzicie, było naprawdę źle. Jeździłem na swoim rowerku stacjonarnym i modliłem się, ale temat nie przychodził — a ten, co przyszedł, był jakiś nie taki i pisanie szło mi jak po grudzie. I kiedy w desperacji zastanawiałem się nad zapchaniem paszcz wygłodniałej publiki Referral Funem lub kontynuacją tekstu o warzywku w łydzi (draft: „Marchewka w tyłku”), na Portalu Poświęconym Fronda coś nagle głośno dupło, jebło i pociemniało.

Pierwszy sygnał o portalowych zamieszkach dotarł do mnie równo miesiąc po katastrofie smoleńskiej (coincidence?…). 10 maja pod salonowym wpisem red. Terlikowskiego o „kompromisie” aborcyjnym (widzicie? oni też ten kompromis biorą w sarkastyczny cudzysłów!) pojawiła się prośba od salonowiczki Ifigenii o „zajęcie stanowiska w sprawie zarządzania portalem Fronda”. Wuteef? Otóż kilka dni wcześniej w online’owej Rzepie ukazał się artykuł Terlikowskiego, w którym nasz stary znajomy podpisał się jako redaktor naczelny portalu Fronda.pl. A nie powinien, bo nim nie jest. Przynajmniej tak się wszystkim niezorientowanym wydawało.

Czas przedstawić dramatis personae, czyli podmioty gospodarcze biorące udział w tym zamieszaniu:

  1. Istniejące od 2002 r. Stowarzyszenie Kulturalne Fronda, prowadzone obecnie przez Grzegorza Górnego i Tomasza Terlikowskiego. Od kwietnia ma status Organizacji Pożytku Publicznego.
  2. Założona w 2003 r. Fronda PL Sp. z o.o., której właścicielami według Wikipedii są Michał Jeżewski i Tadeusz Grzesik.
  3. Nowy byt. Zarejestrowana w KRS tuż przed ostatnimi urodzinami Pana Naszego spółka z ograniczoną odpowiedzialnością Portal Fronda, o której wiem tyle, co powiedziała mi wyszukiwarka KRS: jako reprezentanci wymienieni są Jeżewski i Grzesik (forumowicze Frondy twierdzą, że właściciele to Grzesik i pani Jeżewska).

Tak wygląda backend, zaś frontend to wydawnictwo „Fronda” i nasz ulubiony portal fronda.pl. Wydawnictwo wydaje kwartalnik i książki. Ponieważ kwartalnik i książki mało kto czyta, jest to zapewne działalność nie- lub niskodochodowa. Właścicielem wydawnictwa jest Fronda PL. Tu sprawa jest prosta i czytelna. Portal zaś to zupełnie inna para gumiaków.

Fronda.pl w swej dzisiejszej formule portalowo-społecznościowej powstała niecałe dwa lata temu. Wam też się wydaje, że to musiało być dawniej? To chyba kwestia ilości naprodukowanego przez nią lolkontentu — normalnemu portalowi dostarczenie takiego ładunku uciechy zajęłoby co najmniej dekadę. Przez te dwa lata fronda.pl wyrosła na najnowocześniejszy portal ciemnowieczny w kraju. To zasługa redaktora naczelnego i twórcy serwisu Piotra T. Pałki — z tego co rozumiem, portal tworzył on i jego ekipa, wyraźnie oddzieleni od spółki i stowarzyszenia. Oddzieleni przynajmniej organizacyjnie, bo finansowo i własnościowo najwyraźniej nie. Domena fronda.pl jest według WHOIS własnością spółki Fronda PL, za to właścicielem portalu jest chyba stowarzyszenie (chyba — bo, jak się okaże, powiązania są zawiłe nawet dla niektórych osób z wierchuszki całego przedsięwzięcia). Biznesplan wyglądał zaś tak: w kwietniu 2008 r. pięciu katolickich przedsiębiorców zadeklarowało utrzymywanie portalu przez dwa lata. Potem fronda.pl miała się usamodzielnić i utrzymywać z reklam, działalności e-commerce oraz przede wszystkim z datków użytkowników (o szczegółach planu można poczytać tutajtutaj). Tu na scenę wkracza nasz stary kumpel Maciek Gnyszka i jego FFundraising Team, z podziwu godnym uporem męczący forumowiczów Frondy o kasę na portal. Cel? Zbierać co miesiąc 30 000 zł potrzebne na utrzymanie serwisu. I prawie się im udaje — comiesięczne zbiórki oscylują wokół dwudziestu tysięcy.

Z tej opowieści wyłania się obraz sprawnej dwugłowej hydry prowadzącej portal — jeden łeb to Maciek Gnyszka, ofiarnie pracujący na odcinku biznesowym, drugi to redaktor naczelny Pałka, trzymający z dala od Frondy.pl Górnego i Terlikowskiego. Ci ostatni mają kiepską renomę w środowisku. Przy okazji poprzedniej awantury we Frondzie (kiedy odszedł Horodniczy i prawie cała redakcja, dzięki czemu mamy dziś lolkontent apokaliptyczny „44”) usłyszałem taki głos:

GG to mdła fronda międląca nieustannie aborcję i pedziów, plus wyznania nawróconych aborterek i tak w kółko macieju, do wyrzygania, walka z cywilizacją śmierci.
Horodniczy zrobił z frondy na nowo pismo posiadające jakąś zawartość intelektualną, prowokacyjne, ciekawe. Razem z GG wróci parafiańszczyzna.

Za Terlikowskim zaś, choć ma opinię świetnego medialnego fightera polemicznego, ciągnie się ekumeniczny smrodek, rzecz kompletnie nie do zaakceptowania przez konserwatywnych forumowiczów.

Tak wygląda wiatrak, w który trafia następujący ekskremencik.

30 kwietnia Piotr Pałka dostaje propozycję nie do odrzucenia. Stowarzyszenie Kulturalne Fronda przekierowuje go na ważny odcinek strategiczno-administracyjny, o czym forumowicze dowiadują się 10 maja (w wyniku odkrycia przez nich podpisu pod artykułem Terlikowskiego w Rzepie oraz wywarcia nacisku na tegoż Terlikowskiego):

Dynamiczny rozwój portalu oraz poszerzanie się środowiska Frondy (tak w wymiarze realnym, jak i wirtualnym), a także zmiany społeczne, jakie nastąpiły po 10 kwietnia, [facepalm mój — BdB] skłoniły nas do zmian organizacyjnych, które mają pomóc sprostać nowym wyzwaniom stojącym przed stowarzyszeniem, portalem i całym środowiskiem.

Dlatego podjęliśmy decyzję o powierzeniu Piotrowi Pałce stanowiska dyrektora strategicznego Fronda.pl, a Tomaszowi P. Terlikowskiemu stanowiska redaktora naczelnego portalu Fronda.pl.

Celem tych zmian jest usprawnienie organizacyjne, a także szybszy i bardziej dynamiczny rozwój działalności całego środowiska. Dyrektor strategiczny ma odpowiadać za rozwój społeczności nie tylko internetowej zarówno w Polsce, jak i za granicą, rozbudowę zaplecza intelektualnego środowiska, tworzenie terenowych klubów Frondy, organizowanie seminariów i szkoleń, a także planowanie strategiczne przyszłych pól aktywności. Redaktor naczelny miałby natomiast zapewnić dalszy rozwój medialny portalu.

Ale to nie wszystko, poczekajcie! Przypuszczalnie również 10 maja z listy członków reprezentujących SKF w KRS wylatują nazwiska Grzesika i Jeżewskiego, a na ich miejsce pojawia się Terlikowski. Niezwykłym zbiegiem okoliczności Forum Frondy ma okazję śledzić tę zmianę na żywo: w odpowiedzi na link jednego forumowicza do wyszukiwarki KRS (gdzie figuruje już tandem GG/TT) drugi forumowicz pisze:

No to cosik się zmieniło we wpisach na dniach, albo i na godzinach bo ciągle na kompie mam otwartą stronę ze starym trzy-osobowym Zarządem: Górny, Jeżewski, Grzesik

Czad, co?

Mijają względnie spokojne dwa tygodnie, nadchodzi 24 maja, Czarny Poniedziałek Frondy. Po namyśle Piotr T. Pałka odrzuca propozycję awansu i odchodzi z Frondy. Wczesnym popołudniem publikuje na bloguforum swoje pożegnanie:

Szanowni Frondowicze, Drodzy Przyjaciele,

przepraszam, że dopiero teraz odnoszę się do oświadczenia Zarządu Stowarzyszenia Kulturalnego Fronda z dnia 10 maja (które w nieco innej formie zostało mi zakomunikowane 30 kwietnia, ale czekałem na zakończenie procedury audytu. Niestety nie mogę przyjąć gratulacji z powodu awansu, bo go nie przyjmuję — nie lubię wchodzić w fikcyjne konstelacje. Jestem przekonany, że żaden awans nie powinien oznaczać faktycznej degradacji. Żaden awans nie powinien być komunikowany w trybie przypominającym raczej zwolnienie warunkowe. Informacja o tak poważnych zmianach w medium współfinansowanym przez społeczność powinna być natychmiastowa, a nie wymuszona przez tę społeczność. Niestety w tym przypadku było inaczej.

Jestem zmuszony zrezygnować z pracy dla Frondy, bo audyty bez oficjalnego odniesienia się Zarządu do wątpliwości podnoszonych przez jego odbiorców są jedynie „audytami”, awanse są tu jedynie „awansami”, a struktura organizacyjna jest niezrozumiała nawet dla członków stowarzyszenia. W takiej sytuacji nie można budować i realizować żadnej strategii.

Widzicie? Nie tylko wy nie rozumiecie, o co chodzi — sam redaktor naczelny, najwyraźniej też członek SKF, nie kuma wszystkich powiązań w Wielkiej Frądowej Rodzinie. Wspomniany audyt to echo podejrzanych historii, jakie szeptem opowiadają zasłużeni forumowicze:

Dziś pewien talibański inżynier [chodzi o Maćka Gnyszkę, przedstawiającego się na FF jako wujek inżynier – BdB] wysłał raport z przeprowadzonego audytu, który to raport dał mi do myślenia. Szczególnie ciekawie wyglądają wartości, jeśli chodzi o wypływy (dla ciekawskich: końcówka zeszłego i początek tego roku).
Składając razem tzw. niecne plotki oraz w/w raport — zbudowałem sobie obraz, który daleki jest od sielankowego pejzażu.

To forumowicz Socrat. Nasz stary ulubieniec Tomek Torquemada również sugeruje jakieś nieprawidłowości, które — kiedy się wydały — zostały wyrównane: jego ciekawe wypowiedzi znajdziecie tutu, ale polecam lekturę całego wątku, szczególnie dwóch pytań w nim zadanych:

Pytanie jontszonce numer jeden.
Prawda to, że pieniądze zbierane na portal przelewane były na konta osób nie związanych z portalem?

Pytanie jontszonce numer dwa.
Prawda to, że gdy sprawa się rypła, osoba nie związana z portalem zapragnęła być z portalem związana w związku spożywczym ktoś musiał jej ustąpić miejsca?

Dość ciekawie (choć niechlujnie) wypowiada się forumowiczka (chyba — u dzieci Frondy ciężko rozpoznać płeć) Alien Life Form:

wyjasnie w telegraficznym skrocie przebieg zdarzen, ale prosze nie pytajcie mnie o konkretne daty bo mi sie nie chce sprawdzac;

na jesieni 2009 albo wczesniej rozwinal sie konflikt poniedzy wlascicielem wydawnictwa Fronda a zarzadem Stowarzyszenia
czyli pomiedzy Jezewskim a GG i TT;

pod koniec 2009 odplynelo troche pieniedzy (powiedzmy dwie dekady) z konta portalu na rzecz zarzadu Stowarzysznia;

w tym samym czasie miano zalozyc spolke “portal fronda” zeby odciac wlasciela pakietu kontrolnego wydawnictwa od portalu, zamiast odciac okazalo sie ze wlascicielem spolki “portal” jest wlasciciel wydawnictwa;
przy czym caly czas portalem o domenie fronda.pl niby zawiaduje Stowarzyszenie;
czym wlasciwie zajmuje sie spolka z o.o. “portal fronda” do dzisiaj nikomu nie wyjasniono;

przez pierwszy kwartal 2010 nadzorujacy portal czyli zespol pod kierwonictwem PTP malo kontaktuje sie albo nie za cieplo kontaktuje sie z zarzadem Stowarzyszenia Fronda bo nie jasnione zostaly sprawy przeplywow pieniedzy, zwlaszcza ze przynajmniej portal i stowarzyszenie obsluguje ta sama firma ksiegowa;

gdzies na przelomie kwartalow I i II panowie ze stowarzyszenia i portalu wyjasniaja sobie sprawy finansowe;
nie ma wogoel mowy ze istnieje od grudnia 2009 jakas spolka nalezaca do wydawcy niby skloconego z stowarzyszeniem;

w kwietniu jak wiadomo zarzad stowarzyszenia podejmuje decyzje personalne, a dokladnie 30 marca na spotkaniu z ludzmi z portalu podczas ktorego mialy byc omawiane inne sprawy a nie zmiany personalne;

tyle

nie wiemy jaka decyzje podjal PTP – czy przyjal stanowisko dyrektora zarzadzajacego czy nie;
nie wiemy czy firma Gnyszki dalej wpiera portal i pracuje w celu pozyskania fundusy na dzialanie portalu;

dochodza sluchy ze GG ma przeorganizowac portal

i tyle
reszta to piana

Na marginesie: Maciek Gnyszka najwyraźniej odchodzi razem z Pałką. Niestety, jego blogasek „Co powie Gnyszka” aktualnie milczy; być może Maciek nie może znaleźć odpowiedniego cytatu z Josemarii Escrivy na tę okazję.

Wróćmy do pożegnania Pałki. Parę godzin później wszyskie jego kopie znikają z portalu, o czym Pałka z goryczą informuje na Facebooku, zwanym we frondziarskiej nowomowie Pejsbukiem (jakiś czas później jego wpisy powracają na Frondę, widocznie nowa ekipa zrozumiała, że przesadziła z cenzurą). Z Internetu znika też Forum Frondy. Jest to przerwa techniczna, potrzebna na pozbawienie przywilejów obecnych adminów (zwykłych i tzw. społecznych). Nowym administratorem zostaje niejaka Marysia, nazywająca siebie w Facebookowym profilu Partyzantem Prawdy, prowadzącym „KRUCJATĘ MODLITWY ZA OSOBY ZAGROŻONE PRZEZ OKULTYZM, SEKTY I TOKSYCZNE PRAKTYKI NEW AGE”. Po uruchomieniu forum Marysia na początek ponoć daje bana samej sobie, a później nie może zalogować się do konta administracyjnego, bo „jedną literkę wielka pisałam jako małą i miało prawo nie działać”. Wieczorem Tomasz Terlikowski publikuje na swoim blogu wpis, w którym nic nie wyjaśnia, za to skarży się, jak źle został potraktowany przez wszystkich z wyjątkiem Grześka Górnego. Tak kończy się poniedziałek.

Wtorek to na Forum Frondy dzień pożegnań i umawiania się w nowych miejscach.

I to chyba cała historia — choć im więcej czytam, tym bardziej widzę, jak wiele jeszcze kryje się pod powierzchnią. Co się stało? Panie, a skąd ja mam wiedzieć?! Mogę się jedynie domyślać i zgadywać. Zgaduję więc, że SKF chciał zacieśnić więzy finansowe z portalem, a droga do owego zacieśnienia musiała wieść przez zwolnienie związanego ze spółką Fronda PL redaktora naczelnego i przetasowania w składzie zarządu samego Stowarzyszenia. Z dokumentów KRS i oficjalnych oświadczeń wynika, że w tym momencie duet Górny-Terlikowski i reprezentowane przez nich stowarzyszenie ma pełną władzę nad portalem. Jedyny haczyk to domena pozostająca własnością spółki Fronda PL, ale wpis w WHOIS nie przesądza sprawy. Może np. właściciele spółki mają kod authinfo, ale jedną literkę wielka pisały jako małą i nie zadziałało.

Na koniec drobna refleksja. Miałem okazję poznać osobiście niewielu publicystów prawicowych, ale ci, których poznałem, jeździli zdezelowanymi sztruclami i prosili żonę o pieniądze na jedną puszkę piwa. Nie piszę tego z pogardą, lecz z podziwem: ci ludzie chcą żyć z idei, która, powiedzmy, trawi ich dusze apokaliptycznym ogniem. Nie pójdą na etat jak żona, bo będą mieć mniej czasu na Sprawę. Jeśli walka o Sprawę nie przynosi kasy, trudno, będą biedować. Ich marzenie to sytuacja, w której wydawane przez nich ideowe czasopismo czy prowadzony przez nich portal poświęcony przyniesie dochodzik niewielki, ale wystarczający na zaspokojenie potrzeb bytowych swoich, kolegi, dwóch kolegów kolegi i niewielkiego zespołu redakcyjnego (zaspokoić na długie lata, ma się rozumieć, z dodatkowym uwzględnieniem wielodzietności ideowców). I kiedy już prawie osiągają to marzenie, kiedy pojawia się realna kasa, wtedy z naszymi ideowcami dzieje się czasem to, co z normalnymi ludźmi w układach biznesowych: na momencik wychodzą z nich wilki, następuje krótki pierdolnik o zdobycz, po czym jedna grupka zostaje z pogryzionym ochłapem, a druga odchodzi zakładać kolejne ideowe pisemko na rozruchu czy portal z widokami na przyszłość. I tak się to kręci.

  1. July 26th, 2010 at 14:45 | #1

    Barts :

    oczytałem tę dyskusję i mi się robi wszystko naraz, więc nie wezmę w niej udziału, żeby nie zmuszać Trystera do zbanowania mnie za rzucanie wobec innych komentatorów “ty szowinistyczny ch**u” i “ty debilna pi**o”.

    QFT, “mioty” o muzułmańskich dzieciach, noż kurwa.

  2. July 26th, 2010 at 14:46 | #2

    Barts :

    a po drugie kim jest wał?

    No przecież nawet się kręcił po tym blogasku.

  3. July 26th, 2010 at 15:08 | #3

    eli.wurman :

    No przecież nawet się kręcił po tym blogasku.

    Ty to masz pamięć do tych buców, mnie podświadomość czyści takie wynalazki.

    czescjacek :

    “mioty” o muzułmańskich dzieciach, noż kurwa.

    Mowę mi odjęło jak to zobaczyłem, za coś takiego ja bym już dawno banował, Trystero widać bardziej opanowany.

  4. July 26th, 2010 at 15:08 | #4

    czescjacek :

    QFT, “mioty” o muzułmańskich dzieciach, noż kurwa.

    Gwoli ścisłości. To nie było o dzieciach – like, cute dzieciaczkach z kręconymi włoskami. Napisała “mioty” o potencjalnych bojowych jednostkach, które z tych dzieci wyrastają. Pewnie chodziło jej o, ja wiem, głazomioty? Znaczy takie dzieci muzulmańskie które już umieją rzucić kamieniem.

    Wszystkie poniżej wieku bojowego, to pewnie jednak dla niej są “niemioty”.

  5. July 26th, 2010 at 15:15 | #5

    hlb :

    Napisała “mioty” o potencjalnych bojowych jednostkach, które z tych dzieci wyrastają

    Ale to wg ciebie świadczy o niej źle czy dobrze?

  6. July 26th, 2010 at 15:18 | #6

    Barts :

    czescjacek :

    “mioty” o muzułmańskich dzieciach, noż kurwa.

    Mowę mi odjęło jak to zobaczyłem, za coś takiego ja bym już dawno banował, Trystero widać bardziej opanowany.

    Sądzę, że to było nawet bardziej obraźliwe dla tych kobiet, które zdaniem _doroty miały miot co roku.

  7. July 26th, 2010 at 15:19 | #7

    czescjacek :

    Ale to wg ciebie świadczy o niej źle czy dobrze?

    Według mnie świadczy to o niej stereotypowo. Bo przecież każdy zwolennik segregacji powie ci, że małe Murzyniątka są takie śliczne i słodziutkie. Tylko potem wyrastają z nich czarnuchy co marzą wyłącznie o gwałceniu białych kobiet.

    BTW, lubiłem jej argument, że kastowość zapewnia spokój i szczęśliwość. Jej stara chyba nigdy nie była w Indiach.

  8. tatamaxa
    July 26th, 2010 at 15:22 | #8

    @flame u Trystero

    Mam wrażenie, że YHBT.

  9. July 26th, 2010 at 15:26 | #9

    tatamaxa :

    Mam wrażenie, że YHBT.

    #samaniewiem Trystero jako bloger-ekonomista ma moc przyciągania libertarian i korwinistów.

  10. mdh
    July 26th, 2010 at 15:27 | #10

    Gammon No.82 :

    O przepraszam, ja za twoje skojarzenia węchowe nie odpowiadam. Trynd to trynd, jak w klimatologii.

    Nienienie. Tam masz cyferki i metody statystyczne, w tryndzie tylko opis i jakieś niesprecyzowane przypuszczenia, żadne tam prognozowanie. Musisz przyznać, że jednak złe woo. Akysz, akysz.

    [1]Ale przecież ma takie kompetencje: żeby zamiast budowy kolejnego pomnika Dżejpitu zorganizować Miejsko-Gminną Wyprawę na Proximę Centauri. Nie ma żadnych, żeby koordynować Powiatową Wyprawę tamże. Skąd miałaby mieć?
    [2]Po prostu są problemy, które na szczeblu lokalnym z istoty swej istnieją (powstają – przepraszam za ten wulgaryzm – “emergentnie” w większej skali społecznej), więc nie występuje też lokalna kompetencja do zajmowania się nimi. Skoro tak, to Jaszczurzy Rząd – w zakresie tych kompetencji – nikomu niczego nie “odbierze” w ramach “centralizowania”.
    [3]Są też i takie problemy, które istnieją lokalnie i tieorieticznie da się je rozwiązywać lokalnie, ale nie ma co liczyć na to, że to zadziała

    Oczywiście tak jest w przypadku poszczególnych szczebelków administracji. Tyle, że gminy, powiaty, województwa, państwa już istnieją. Sprowadzasz całą moją tezę, że NWO jest niepotrzebne do absurdu, twierdząc, że wszystko ponad gminę uważam za zbędne. Otóż nie. Dlatego pisałem o wstawianiu dwóch biurek i trzech regałów do tego samego pokoju. NWO musiałoby przejąc część kompetencji leżących w gestii obecnych urzędów. Kompetencje te, albo byłyby tak drobne, że NWO byłoby kwiatkiem do kożucha, albo trzeba ostro centralizować. W pierwszym przypadku to strata pieniędzy i czasu, w drugim strata pieniędzy, czasu oraz koszmarny przerost biurokracji.
    Teraz proszę, żebyś wymyślił jakie to nowe kompetencje się wyemergentują w przypadku NWO, a jakie dziś nie są rozwiązane lepiej przez gminy, powiaty, województwa, państwa oraz dobrowolne międzynarodowe porozumienia. Przypominam, że polityka międzyplanetarna w opcjach jest nieaktywna.

    hlb :

    Tak się zapowietrzyłeś, że nic nie zrozumiałem z twojej – z pewnością intrygującej – wypowiedzi. Mógłbyś powtórzyć?
    Acha i jeszcze raz zaznaczam, że książki znam. Pytam wyłącznie o tego bezcennego flejma, zgaduję że z twoim udziałam, którego nie śledziłem.

    Znasz, ale nie czytałeś? Tak? No ale jakbyś czytał to byś wiedział. Flejm toczył i toczy się na także na forum uniwersytetów które wymieniłeś. No ale to trzeba czytać, a nie tylko znać okładki. Otóż Fukuyama stwierdził, że po upadku bloku wschodniego, nic już tylko liberalna demokracja i będzie fajnie. Nie spodobało się to Huntingtonowi, który najpierw napisał artykuł do Foreign Affairs (takie wpływowe pismo), a potem książkę. W niej zaś ten pomysł słodkiego zwycięstwa liberalnej demokracji skrytykował i stwierdził, że jednak się nadal napierdzielać. Potem różni tacy ludzie z socjologii, antropologii kulturowej, politologii rzekli, że słusznie gada i napisali wiele różnych rzeczy idących Huntingtonowi w sukurs. No ale taki erudyta powinien to wiedzieć, a przynajmniej znać. Prawda?

    Właśnie udowodniłeś bezsens budowania USA. Pożycz gdzieś maszynę czasu i leć to obwieścić Jeffersonowi, Washingtonowi, Adamsowi, Franklinowi.

    Już odpowiedziałem Gammonowi, podzielicie się jedną odpowiedzią, prawda?

    MIT, Berkeley, Stanford, Cambridge… Nigga, pls.

    Taaa, oczywiście dodaj jeszcze Oxford, Harvard, Cal-tech oraz pozostałe bluszczowe uniwersytety i ich kanadyjskie odpowiedniki jako dowód, że Chiny, Korea, Indie to w ogóle w zadupiu technologicznym są. Chwaliłeś się, że z Ciebie taki rekin z logiki. A teraz idź i grzecznie sprawdź ile publikacji wyprodukowały w tym zakresie wymienione przez Ciebie uniwersytety, a ile Chińczycy. Zdziwisz się. Także sprawdzając te wskaźniki w innych dziedzinach. Otóż, proszę Ciebie, mam na ten przykład dwie znakomite anegdoty ale może innym razem.

    I istnieją dla ciebie kategorie “realnie, ale nie technicznie”, “technicznie ale nie realnie”?

    Oczywiście. Czy to koordynacja działań urzędników, węzłów w klastrze, czy ruchu sieciowego. Jeśli system konsumuje powiedzmy 1/3 zasobów na zarządzanie swoją pracą to jaką ma realną wydajność, a ile danych technicznie przetwarza?

    To dla wierzących, że NWO ma być lepsiejsze.

    Pls, nigga, pls!

    Zią, no wpadłeś na głupi pomysł. Teraz się do tego przyznaj, a nie piskaj.

  11. July 26th, 2010 at 15:27 | #11

    @ tatamaxa:

    Tak więc nie takie odloty u Trystera odchodziły.

  12. Gammon No.82
    July 26th, 2010 at 15:30 | #12

    vauban :

    Ależ, Kopernik świadkiem że istniała. Nezbyt wyrafinowana, ale jednak.

    Nie chodzi mi tylko o fałszowanie zawartości kruszcu. W końcu zdarzało się przechowywanie czystego kruszczu w skarbcu, a decyzję o emisji pieniędzy odwlekano. Jak ktoś siedział na wielkiej kupie metali szlachetnych (Habsburgowie), to nie musiał od razu wszystkiego wsadzać pod sztancę.

    Pominę już taki detal, jak odgórne wyznaczanie relacji między wartością monet z różnych metali. Bazą dla systemu pieniężnego było srebro, złoto w monetach miało “wartość urzędową”, która często była niedoszacowana lub przeszacowana, wtedy monety złote zaczynały cyrkulować po Europie (zresztą nie tylko po Europie) tylko ze względu na tę rozbieżność.

  13. July 26th, 2010 at 15:30 | #13

    mdh :

    jakbyś czytał to byś wiedział. Flejm toczył i toczy się na także na forum uniwersytetów które wymieniłeś. No ale to trzeba czytać, a nie tylko znać okładki

    Idź, kup sobie ostatnią “Galę” i zwal konia do Alicji Resich-Modlińskiej. Bo mnie się nie chce z tobą gadać.

  14. Gammon No.82
    July 26th, 2010 at 15:32 | #14

    Barts :

    a po drugie kim jest wał?

    Postać literacka.

    – Ja jestem nikim… – zachrypiał chirurg. – Do dziś byłem
    Bassetem, a teraz… Teraz wiesz, kto ja jestem?
    – Jam wał koński! – tu roześmiał się tak okropnie, że
    pobledli nawet wielokrotni recydywiści, i słaniając się podszedł do
    drzwi.
    – Jam wał koński! – zawołał jeszcze raz i wypadł w mrok ulicy,
    a za nim kilku jego nowych przyjaciół.
    W ciemnościach zakotłowało się, coś uderzyło głucho, ktoś
    jęknął, zawrzała krótka potyczka o łup, wreszcie wszystko ucichło. I
    tylko z ust siedzącego na kupie gnoju docenta Basseta po raz trzeci
    zabrzmiał szept:
    – Jam… wał… koński…
    Tu omdlał i legł bezwładnie obok butelki po piwie, którą go
    przed chwilą ogłuszono.

  15. Gammon No.82
    July 26th, 2010 at 15:38 | #15

    mdh :

    w tryndzie tylko opis i jakieś niesprecyzowane przypuszczenia, żadne tam prognozowanie

    Pewna zbieżność między zmianą społeczną, a klimatyczną polega na tym, że oba rodzaje zjawisk mają swoją bezwładność. To jednak trochę coś innego, niż ekstrapolowanie zeszłotygodniowych kursów akcji na przyszłotygodniowe.

    Tyle, że gminy, powiaty, województwa, państwa już istnieją.

    Natomiast szczebel globalny nie, w związku z tym nie jest pozbawiona sensu teza, że znalazłoby się dla niego sporo zadań, które na szczeblach niższych są nierozwiązywalne albo wręcz nie do pomyślenia.

    Teraz proszę, żebyś wymyślił jakie to nowe kompetencje się wyemergentują w przypadku NWO

    Najprościej będzie to sprawdzić empirycznie: zrobimy NWO, a potem będziemy myśleć, czym się zajmiemy.

  16. July 26th, 2010 at 16:14 | #16

    Gammon No.82 :

    Najprościej będzie to sprawdzić empirycznie: zrobimy NWO, a potem będziemy myśleć, czym się zajmiemy.

    Potencjalnie każdy “problem”, który podnoszą wielbiciele globalnych spiskowych teorii może być przedmiotem polityki w globalnym parlamancie. Tak samo jest przecież w skali kraju. Czy to problemy namacalne (kraj: autostrady) czy emocjonalne (kraj: które masakry są godne uczczenia dniem wolnym).

  17. mdh
    July 26th, 2010 at 16:19 | #17

    hlb :

    Idź, kup sobie ostatnią “Galę” i zwal konia do Alicji Resich-Modlińskiej. Bo mnie się nie chce z tobą gadać.

    Paanie, nie można było tak nasamprzód, zamiast takie śmieszne głupotki pisać i erudytę zgrywać?

    Gammon No.82 :

    Pewna zbieżność między zmianą społeczną, a klimatyczną polega na tym, że oba rodzaje zjawisk mają swoją bezwładność. To jednak trochę coś innego, niż ekstrapolowanie zeszłotygodniowych kursów akcji na przyszłotygodniowe.

    Oj chyba nie. Mówisz o bezwładności pewnego procesu historycznego, jak sądzę nie dysponujesz podręcznikiem do psychohistorii Hariego Seldona, zatem to jednak takie wróżenie z fusów à la Marks. Musisz przyznać, ze fizyka która stoi za zmianą klimatyczną jest dobrze znana, a fizyki procesów historycznych nie ma.

    Natomiast szczebel globalny nie, w związku z tym nie jest pozbawiona sensu teza, że znalazłoby się dla niego sporo zadań, które na szczeblach niższych są nierozwiązywalne albo wręcz nie do pomyślenia.

    No proszę, przecież mamy literaturę dotyczącą zarządzania czy to w biznesie, czy w wojsku, czy w technice. Generalnie to wiadomo co robić, żeby działało i jak robić oraz czego się spodziewać niezależnie czy to megakorpy, związki taktyczno-bojowe, czy sieć szkieletowa (albo administracja publiczna). W większości przypadków opisano każdy szczególik w pińciuset analizach przypadków, badaniach teoretycznych i takich tam. To wszystko jest, leży, czeka — nic tylko czytać.

    Najprościej będzie to sprawdzić empirycznie: zrobimy NWO, a potem będziemy myśleć, czym się zajmiemy.

    No ależ to już testowano, zarówno na polach bitewnych jak i zarządzaniu. Kiepsko się sprawdza (chyba, że lubimy sobie podjeść i popić na koszt organizatora, choć ja za takimi okazjami nie przepadam). Tutaj też obowiązuje zasada najpierw myśl potem działaj. Vide: wszystkie polskie zjednoczenia przemysłu takiego czy innego, zresztą przykładów jest ze 3t.

  18. July 26th, 2010 at 16:34 | #18

    mdh :

    A tu się zgodzę, że rzeczywisty zakres po 1930 w porównaniu do 1810 zmienił się znacznie. Co nie zmienia tego, że tenże rząd federalny mimo poszerzenia swoich prerogatyw pozostawia ogromną ilość spraw w zakresie administracji lokalnej w porównaniu np do takiej Polski.

    No ale Polska to jest jednak wielkości średniego stanu, a nie całych USA.

  19. July 26th, 2010 at 16:43 | #19

    Gammon No.82 :

    Barts :

    a po drugie kim jest wał?

    Postać literacka.

    Moja szczątkowa erudycja nie sięga tak daleko – to był cytat z “Ja, Gelerth“, gdzie jeden z bohaterów pyta o kogoś właśnie takimi słowami.

  20. July 26th, 2010 at 16:45 | #20

    hlb :

    Gwoli ścisłości. To nie było o dzieciach – like, cute dzieciaczkach z kręconymi włoskami. Napisała “mioty” o potencjalnych bojowych jednostkach, które z tych dzieci wyrastają. Pewnie chodziło jej o, ja wiem, głazomioty? Znaczy takie dzieci muzulmańskie które już umieją rzucić kamieniem.

    Nie.

    Ktoś powiedział, że wojne z Serbami wygrały muzułmańskie kobiety (średnia dzietność coś z 10 sztuk, mioty co roku)…

    Wyraźnie pani rasistka używa słowa, normalnie kojarzonego z hodowlą zwierząt.

  21. Gammon No.82
    July 26th, 2010 at 17:13 | #21

    Barts :

    nie sięga tak daleko

    Ale nie byle jaki wał, lecz wał koński. To potrąciło subtelną strunę wspomnień.

    mdh :

    podręcznikiem do psychohistorii

    Sama nazwa jest zbyt przerażająca.

    mdh :

    No proszę, przecież mamy literaturę dotyczącą zarządzania czy to w biznesie, czy w wojsku, czy w technice.

    No widzisz, i w tej literaturze jest zupełnie fajnie wytłumaczone, dlaczego haubic 150 mm nie przydziela się na kompaniom piechoty.

    No ależ to już testowano

    NWO testowano? Chyba nie.

    zarówno na polach bitewnych jak i zarządzaniu

    No nie wiem, czy współczesne siły zbrojne są równie zdecentralizowane, co wojska Adalberta Grafa von Zahnstein z czasów II krucjaty.

  22. lysaczi
    July 26th, 2010 at 17:19 | #22

    “No ależ to już testowano, zarówno na polach bitewnych jak i zarządzaniu. Kiepsko się sprawdza”

    a nie jest czasem tak, ze caly rozwoj spoleczny czy gospodarczy opiera sie raczej na weryfikacji pomyslow w rzeczywistosci? te gorsze nie wypalaja, te lepsze owszem, i wejda do good practice na jakis czas, dopoki ktos nie wymysli czegos lepszego. oczywiscie brzmi to strasznie amatorsko, ale taka rzeczywistosc, ze teoretyzowanie jako ultimate methodology sprawdza się chyba tylko w matematyce.

  23. July 26th, 2010 at 17:35 | #23

    Barts :

    Nie.
    “Ktoś powiedział, że wojne z Serbami wygrały muzułmańskie kobiety (średnia dzietność coś z 10 sztuk, mioty co roku)… ”
    Wyraźnie pani rasistka używa słowa, normalnie kojarzonego z hodowlą zwierząt.

    Rzeczywiście, sięgnąłem do źródła i się zgadza. Ergo, zatem, więc “mioty” nie wykluczają ślicznych maleństw z loczkami. Możemy uznać, że ona reprezentuje miotyzm od chwili poczęcia.

    Przy czym zabawne jest obserwować bardzo typowy tok myślenia. Ona wskazuje prawidłowo zjawisko, np.: “w Wielkiej Brytanii Muzułmanie wysadzili bomby w metrze” – i wyciąga z tego fałszywy wniosek: emigracja winna, za łatwo o obywatelstwo.

    Mógłbym się z nią zgodzić, że można regulować różnie ilość emigrantów (polityka amerykańska jest inna niż wiekszość polityk europejskich) albo też – podnieść poprzeczkę przy wręczaniu obywatelstwa (np. problemem jest nigdy nie rozwiązywalna kwestia fikcyjnych małżeństw).

    Natomiast ona kompletnie przegapiła fakt, iż ekstremizm islamski częściej w Europie dotyczy imigrantów w drugim pokoleniu, a więc wychowanych w danym kraju. Natomiast ci którzy przyjechali z zewnątrz i otrzymują obywatelstwo często sami byli ofiarami (pośrednio lub bezpośrednio), często też subiektywnie wyżej sobie cenią swoją nową ojczyznę niż ludzie w niej urodzeni z dziada pradziada.

  24. M
    July 26th, 2010 at 18:48 | #24

    hlb :

    Natomiast ona kompletnie przegapiła fakt, iż ekstremizm islamski częściej w Europie dotyczy imigrantów w drugim pokoleniu, a więc wychowanych w danym kraju.

    Może wpływ ma na to także rosnąca niechęć europejczyków wobec muzułmanów.

  25. July 26th, 2010 at 19:12 | #25

    M :

    Może wpływ ma na to także rosnąca niechęć europejczyków wobec muzułmanów.

    Myślę, że tutaj nie ma prostej odpowiedzi. Pewnie gdyby była, to byłaby tez jakaś recepta na problem.

    Istnieje niechęć europejczyków do muzułmanów, tak samo jak muzułmanów do europejczyków. No w ogóle fakt że, dajmy na to, nie jesteś biały nie chroni cię z automatu przed byciem rasistą. Afrykańczyczy, Hindusi czy Arabowie tez potrafią być rasistami, nie tylko wobec białych ale i siebie nawzajem. My mówimy muzułmanie, a dla nich muzułmanin z Algierii czy pakistanu i muzułmanin z Albanii to nie to samo.

    Na marginesie, manifestacje napięć etnicznych moga być w różnych krajach europejskich podobne, ale to wcale nie znaczy, że przyczyna jest podobna. W końcu w każdym z tych krajów polityka względem imigracji pozaeuropejskiej jest trochę inna. A i emigracje w każdym pochodzą z odmiennych regionów.

  26. mdh
    July 26th, 2010 at 19:38 | #26

    Ausir :

    No ale Polska to jest jednak wielkości średniego stanu, a nie całych USA.

    Czyż jednak na poziomie hrabstw i niżej nie mają więcej władzy niż polskie powiaty i gminy?

    Gammon No.82 :

    Sama nazwa jest zbyt przerażająca.

    Ale Asimov rewelacyjny, zaś sam cykl fundacyjny świetny, tylko ostatnie dwie części trochę mniej fajne.

    No widzisz, i w tej literaturze jest zupełnie fajnie wytłumaczone, dlaczego haubic 150 mm nie przydziela się na kompaniom piechoty.

    No ależ dlaczego Ty znowu o powiatach. Przecież ustaliliśmy już, że tego to nie dotyczy i to kilka komciów wcześniej.

    NWO testowano? Chyba nie.

    Ależ testowano różne rozbudowane systemy zarządzania, a im bardziej rozbudowane wertykalnie tym, mniej efektywnie. Teraz wytłumacz mi dlaczego tak jest w przypadku megakorpów, wojska, sieci teleinformatycznych, organizmów biologicznych, inżynierii produkcji, a w przypadku NWO byłoby inaczej. Cud? Zresztą czkawkę decyzyjną można zaobserwować w UE, ONZ, a wyobraź to sobie na większą skalę. :)

    No nie wiem, czy współczesne siły zbrojne są równie zdecentralizowane, co wojska Adalberta Grafa von Zahnstein z czasów II krucjaty.

    Nie znam faceta, więc trudno mi powiedzieć. Inna rzecz, że coś tak odległego w czasie, to kiepsko nadaje się do porównań w zakresie wojskowości i teorii zarządzania.

    też: gdyby hlb przeczytał tego Huntingtona to by wiedział, że taki NWO byłby obcy cywilizacyjnie dla znacznej części świata. Ot, to taki neokolonializm. Paskudna sprawa. Zatem oprócz problemów technicznych jakie poruszyłem wcześniej, taki NWO jest cywilizacyjnie z XIXw. Pfuj.
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Clash_of_Civilizations.png

  27. July 26th, 2010 at 19:44 | #27

    mdh :

    też: gdyby hlb przeczytał tego Huntingtona to by wiedzia

    Gdybyś przeczytał moją odpowiedź do ciebie, to poszedłbyś już dawno zwalić sobie konia i byłbyś teraz mniej spięty. Jeśli chciałbyś flejm o Popperze, Fukuyamie czy Huntingtonie na pewno byłoby to w twojej sytuacji wskazane.

  28. mdh
    July 26th, 2010 at 19:50 | #28

    M :

    Może wpływ ma na to także rosnąca niechęć europejczyków wobec muzułmanów.

    Niezakoniecznie. To efekt globalizacji, nacisk na odkrywanie własnej kultury i własnych korzeni własnie się nasilił a nie zmalał.
    http://www.uni.wroc.pl/~turowski/friedman.htm

  29. Gammon No.82
    July 26th, 2010 at 19:52 | #29

    mdh :

    sam cykl fundacyjny świetny

    Zawsze padałem zaraz po rozpoczęciu. Od końca też nie szło. Wolałem “Krótką historię chemii”.

    No ależ dlaczego Ty znowu o powiatach.

    Bo znowu zacząłeś o dorobku Nauk o Zarządzaniu.

    im bardziej rozbudowane wertykalnie

    Organizacja dwuszczeblowa: “NWO – gminy” nie byłaby rozbudowana wertykalnie. W ogóle rozbudowa wertykalna nie ma związku z centralizacją i odwrotnie.

    Zresztą czkawkę decyzyjną można zaobserwować w UE, ONZ,

    Które są zbyt scentralizowane, czy zbyt rozbudowane wertykalnie, czy zbyt co jeszcze?

    Nie znam faceta, więc trudno mi powiedzieć.

    Też go nie znam, ale epoka powinna ci coś podpowiedzieć.

    Inna rzecz, że coś tak odległego w czasie, to kiepsko nadaje się do porównań w zakresie wojskowości i teorii zarządzania.

    DKN czemu?

  30. mdh
    July 26th, 2010 at 19:56 | #30

    hlb :

    Gdybyś przeczytał moją odpowiedź d ciebie, to poszedłbyś już dawno zwalić sobie konia i byłbyś teraz mniej spięty. Jeśli chciałbyś flejm o Popperze, Fukuyamie czy Huntingtonie na pewno byłoby to w twojej sytuacji wskazane.

    Ależ ja komć był skierowany do Gammona, a nie do Ciebie, więc co mi tu? Podobno nie chce Ci się ze mną gadać to nie gadaj, a swoje patenty na rozładowywanie strasu zachowaj dla siebie.
    Tak swoją drogą, lubisz się czepiać WO, a jak ja delikatnie zwróciłem Ci uwagę, że jednak się mylisz to ZOMG, ZOMG. Zluzuj poślady, bo robisz się nudny.

  31. Gammon No.82
    July 26th, 2010 at 19:56 | #31

    mdh :

    http://www.uni.wroc.pl/~turowski/friedman.htm

    To trolling, prawda?

    W latach 80-tych dziewiętnastego wieku Brytyjczycy bardzo chętnie nabywali wszystkie nowe produkty z całego świata, które zalewały ich rynek: auta, filmy, radia, aparaturę rentgenowską i żarówki (Briggs i Snawman, 1996).

  32. July 26th, 2010 at 20:02 | #32

    mdh :

    Ależ ja komć był skierowany do Gammona, a nie do Ciebie

    A mój był do ciebie. I co teraz zrobimy? Zadzwonimy po komciopolicję?

    mdh :

    Tak swoją drogą, lubisz się czepiać WO, a jak ja delikatnie zwróciłem Ci uwagę

    Lubię różne rzeczy. Lubię na przykład stawiać ekstrawaganckie tezy z pogranicza fantastyki, ale zabawiam się dyskusją na ich temat tylko z tymi, których sobie wybiorę. Umówmy się więc, że nie będziesz robił wycieczek pod moim adresem, a ja zapomnę o tobie, twojej starej i koniku na którym przyjechaliście.

  33. Gammon No.82
    July 26th, 2010 at 20:08 | #33

    @wiadomo kto
    Pax, pax między antychrześcijany!
    (istinno goworiu wam)

  34. mdh
    July 26th, 2010 at 20:58 | #34

    Gammon No.82 :

    Zawsze padałem zaraz po rozpoczęciu. Od końca też nie szło. Wolałem “Krótką historię chemii”.

    Ale czytałeś fundację w kolejności ukazywania się poszczególnych tomów, czy wg chronologii świata? Problem polega na tym, że “Preludium Fundacji” i “Fundacja i Ziemia” są takie sobie. Choć wg chronologii świata to pierwsze i ostatnie książki z tego cyklu. Dlatego lepiej zacząć od Fundacji z 1953, pierwszej wydanej, trzeciej wg chronologii cyklu.
    A “Krótka historia chemii” bardzo fajna, niestety mój egzemplarz był wadliwy i wziął się, i rozpadł.

    Bo znowu zacząłeś o dorobku Nauk o Zarządzaniu.

    Który obejmuje także szczyty a nie tylko doliny.

    Organizacja dwuszczeblowa: “NWO – gminy” nie byłaby rozbudowana wertykalnie. W ogóle rozbudowa wertykalna nie ma związku z centralizacją i odwrotnie.

    Byłaby, choć niejawnie. Przecież ktoś musiałby agregować dane, koordynować, kontrolować jeśli to miałoby działać. NWO byłoby takim krzyżem na Giewoncie. Stoi, ale nie wiadomo po co. Tak samo rozbudowa wertykalna nie ma związku z centralizacją jeśli chcesz np koronować Jezusa na króla, no ale chyba zakładamy, że NWO miałoby coś robić, a nie tylko stać i wyglądać, a tutaj wracamy do problemu agregacji informacji itd…

    Które są zbyt scentralizowane, czy zbyt rozbudowane wertykalnie, czy zbyt co jeszcze?

    Które są niewydolne z różnych powodów, głownie skomplikowanego procesu decyzyjnego (to też przez zbytnie rozbudowanie wertykalne systemu). Patrz: http://en.wikipedia.org/wiki/Galileo_(satellite_navigation)
    Była jeszcze jakaś europejska odpowiedź na dominacje Google, taka europejska wyszukiwarka, ale chyba gdzieś to umarło po drodze.
    O ONZ to opowieść na ogromny tl;dr — ale sporo można wyguglać.

    Inna rzecz, że coś tak odległego w czasie, to kiepsko nadaje się do porównań w zakresie wojskowości i teorii zarządzania.

    Za mało danych.

    To trolling, prawda?

    To akurat tak. :)
    Całkiem ładny prawda?
    hlb :

    A mój był do ciebie. I co teraz zrobimy? Zadzwonimy po komciopolicję?

    Cry me a river.

  35. M
    July 26th, 2010 at 20:59 | #35

    No właśnie nie wiem, czemu się aż tak kłócicie, jakby to, czyja racja wyjdzie na końcu dyskusji (jeśli w ogóle czyjakolwiek wyjdzie) cokolwiek znaczyło…

  36. M
    July 26th, 2010 at 21:00 | #36

    Nie wiem, czemu się aż tak kłócicie, jakby to, czyja racja wyjdzie na końcu dyskusji (jeśli w ogóle czyjakolwiek wyjdzie) cokolwiek znaczyło…

  37. T.
    July 26th, 2010 at 21:16 | #37

    Co to YHBT?

    Rzadko banuje za poglady. Juz predzej mozna miec u mnie problemy za wulgaryzmy.

    Nie rozumiem Doroty i jej podejscia do muzulmanow. To poza ta kwestia jest naprawde wywazona osoba zdolna do celnych spostrzezen.

  38. sheik.yerbouti
    July 26th, 2010 at 21:43 | #38

    T. :

    To poza ta kwestia jest naprawde wywazona osoba zdolna do celnych spostrzezen.

    Ale jednak kalarepka. Nie można mieć trochę popierdzielonych poglądów. Raz w otchłań… etc.
    BTW, to ta? http://www.goldenline.pl/dorota-czech W sumie nie wiem, ja tylko guglnąłem po kluczach ‘dorota’ ‘inwestowanie’ i ‘chi’ :)

  39. sheik.yerbouti
    July 26th, 2010 at 21:46 | #39

    T. :

    Co to YHBT?

    hint: to ‘T’ to troll…

  40. July 26th, 2010 at 21:46 | #40

    @ sheik.yerbouti:
    Kraków. Nie zdziwię się jeśli to będzie prawda.

  41. T.
    July 26th, 2010 at 21:49 | #41

    sheik.yerbouti :

    T. :
    Co to YHBT?
    hint: to ‘T’ to troll…

    Ok, glupek ze mnie, ze nie pogooglalem najpierw.

  42. romgier
    July 26th, 2010 at 22:15 | #42

    notki, wina, szesnastolatek! (z naciskiem na to pierwsze. Barcie, pliz!)

  43. July 26th, 2010 at 22:17 | #43

    romgier :

    notki, wina, szesnastolatek!

    Gorzały i aspergerowych dwudziestokilkulatków, którzy pół dnia zabawiają mnie opowieściami o radości leżenia i słuchaniu muzyki klasycznej (chyba, że ktoś mnie trolluje). Notkę to każdy sam potrafi zrobić.

  44. metody_cyryla
    July 26th, 2010 at 22:20 | #44

    @hlb
    walenie konia do gali, chlopcy i dziewczęta z blipa, korepetycje z logiki za tysiąc, przypierdalanie się do angielskiego, żółć

    No przykro się to czyta.
    Bywa że piszesz do rzeczy, masz ciekawego bloga, ale urywa ci od żenady.
    Just sayin’

    Oczywiście wiem co, czyja, za czym, do czego i za ile może zrobić z moją lurkerską opinią.

  45. July 26th, 2010 at 22:22 | #45

    metody_cyryla :

    walenie konia do gali,

    Ale kiedy to jest w jakiś sposób śmieszne. To jak flejm ludzi, którzy nie odkryli porno w internecie.

  46. sheik.yerbouti
    July 26th, 2010 at 22:25 | #46

    eli.wurman :

    porno w internecie.

    porno w berecie MSPANC

    eli.wurman :

    Ale kiedy to jest w jakiś sposób śmieszne

    Za pierwszym i drugim razem – ewentualnie. Ale wiesz jak jest, gdy ur not funny anymo

  47. July 26th, 2010 at 22:29 | #47

    sheik.yerbouti :

    porno w berecie

    KASZKIET, kto nosi KASZKIET.

    sheik.yerbouti :

    Ale wiesz jak jest, gdy ur not funny anymo

    Wiem, świetnie znam dramaty współczesnego trollingu, kiedy wiesz, że jest już po Tobie, wypaliłeś się całkowicie, nie dostarczysz już żadnego porządnego kontentu, a zejść ze sceny niepokonanym się nie da.

  48. July 26th, 2010 at 22:58 | #48

    metody_cyryla :

    @hlb
    walenie konia do gali, chlopcy i dziewczęta z blipa, korepetycje z logiki za tysiąc, przypierdalanie się do angielskiego, żółć
    No przykro się to czyta.
    Bywa że piszesz do rzeczy, masz ciekawego bloga, ale urywa ci od żenady.
    Just sayin’

    Ależ ja się zgadzam. Ja po prostu każdemu zapewniam na jego poziomie. Ale jak pisałem, jestem w cholernie ekumenicznym nastroju. Dajcie listę kogo i za co to ja przeproszę bez targowania.

    No może z wyjątkiem 1k za korki, bo to był jednak niewinny żarcik.

    EDIT: Ale zaraz, a co jest złego w “chłopcach i dziewczętach z blipa”?

  49. July 26th, 2010 at 23:08 | #49

    eli.wurman :

    To jak flejm ludzi, którzy nie odkryli porno w internecie.

    Eno, to jak flejm ludzi którzy namawiają innych ludzi do zachowań steampunkowych.

    eli.wurman :

    Wiem, świetnie znam dramaty współczesnego trollingu,

    :)

  50. July 26th, 2010 at 23:29 | #50

    hlb :

    EDIT: Ale zaraz, a co jest złego w “chłopcach i dziewczętach z blipa”?

    Klasizm ^^J

  51. July 26th, 2010 at 23:35 | #51

    Nachasz :

    Klasizm ^^J

    Like, kto blipa ten jest LMC a kto twita ten jest MMC?

    No bo ja ani nie blipam, ani nie twitam. Zawsze mi jakoś tak wychodzi, że mam mysli dłuższe niż 140 znaków.

  52. July 26th, 2010 at 23:48 | #52

    hlb :

    No bo ja ani nie blipam, ani nie twitam. Zawsze mi jakoś tak wychodzi, że mam mysli dłuższe niż 140 znaków.

    160 w przypadku blipa, nie wspominając o 3600.pl. Poza tym, fakt, iż masz czas na cyzelowanie notek świadczy o tym, że reprezentujesz UC ^^J

  53. metody_cyryla
    July 26th, 2010 at 23:51 | #53

    hlb :

    Ale zaraz, a co jest złego w “chłopcach i dziewczętach z blipa”?

    Udało ci się przez kolejne powtórzenia uzyskać efekt męczącej pozy upierdliwie pogardliwego wujka, niby ironicznego, ale ewidentnie bardziej jarającego tym blipem niż w/w.

  54. July 26th, 2010 at 23:52 | #54

    Nachasz :

    Poza tym, fakt, iż masz czas na cyzelowanie notek świadczy o tym

    Zaraz tam cyzelowanie… zaraz tam UC…

    Ja jezdem jak Zac de la Rocha, tylko mi metody_cyryla sączy do ucha: come and play, come and play, forget about the movement.

    metody_cyryla :

    Udało ci się przez kolejne powtórzenia uzyskać efekt męczącej pozy upierdliwie pogardliwego wujka, niby ironicznego, ale ewidentnie bardziej jarającego tym blipem niż w/w.

    No ale patrz, teraz ty mi tym wujkiem ubliżasz. Ja nic złego nie mialem na mysli. Dawaj listę, to przeproszę. Zobaczysz.

  55. Gammon No.82
    July 26th, 2010 at 23:53 | #55

    mdh :

    Dlatego lepiej zacząć od Fundacji z 1953

    Nie wiem, czy jeszcze do tego wrócę, życie za szybko zmierza do końca.

    Byłaby, choć niejawnie. Przecież ktoś musiałby agregować dane, koordynować, kontrolować jeśli to miałoby działać.

    O’Rety, przecież masz wizję centralizmu, jak z mokrych snów Fryderyka Wielkiego. NWO nie będzie się zajmować takimi drobiazgami, jak przesyłanie po czterech szczeblach administracji raportów o zbiorach i ich wpływie na możliwość wyżywienia rekrutów. Ani o stanie magazynów skarpet maskujących dla saperów spadochronowych. Ani nawet o poziomie zaspokojenia popytu na srajtaśmę i sznurek do snopowiązałek.

    tutaj wracamy do problemu agregacji informacji

    Czy tym samym kwestionujesz możliwość skutecznego zarządu jakąkolwiek działalnością na wielką skalę?

    Które są niewydolne z różnych powodów, głownie skomplikowanego procesu decyzyjnego

    Hmmm… wystarczy zastąpić organy UE jednoosobowo zarządzanym Neue Ordnung Europas i zadziała?

    T. :

    YHBT

    Brzmi jeszcze bardziej dostojnie od YHWH.

  56. sheik.yerbouti
    July 27th, 2010 at 00:10 | #56

    Gammon No.82 :

    [YHBT] Brzmi jeszcze bardziej dostojnie od YHWH.

    Wiem, że bluźnierstwo wielkie, ale dla mnie YHBT brzmi raczej jakby YHWH się wyjebał na schodach.

  57. July 27th, 2010 at 11:41 | #57

    sheik.yerbouti :

    Wiem, że bluźnierstwo wielkie, ale dla mnie YHBT brzmi raczej jakby YHWH się wyjebał na schodach.

    Yebut?

  58. July 27th, 2010 at 11:59 | #58

    metody_cyryla :

    Bywa że piszesz do rzeczy

    Chyba pod pseudonimem “Kataryna”.

  59. July 27th, 2010 at 12:24 | #59

    wo :

    metody_cyryla :
    Bywa że piszesz do rzeczy

    Chyba pod pseudonimem “Kataryna”.

    Ajajaj nieładnie! Ja ci podsuwam przepisy na twój ulubiony omlet, skrobię za uszkiem, żebyś się już nie dąsał, a ty co? Kataryną mi dosrywasz?

  60. sheik.yerbouti
    July 27th, 2010 at 12:51 | #60
  61. janekr
    July 27th, 2010 at 13:58 | #61

    O ile dobrze zrozumiałem i nie popełniam jakiegoś straszliwego ERROR IN PERSONA, nasz Gospodarz swego czasu opublikował w Nowej Fantastyce opowiadanie, które ja – nie da się ukryć – nieco skrytykowałem. Głównie za nadmiar hałaśliwej murzyńskiej muzyki.

    Obecnie Gospodarz może odpłacić mi pięknym za nadobne i skrytykować moje opowiadanie z najnowszego numeru NF (sierpień 2010).
    Nie, nie za hałaśliwą murzyńską muzykę, w tym opowiadaniu nie ma muzyki żadnej.
    A co jest?
    Dziewictwo nieutracone w pielgrzymce do Częstochowy! Jaszczury! Cycki! Koty! Śmierć! I Wielka Kariera…

    Zapraszam wszystkich do lektury i krytyki.

    Ilustracje skopane. Z tekstu absolutnie jasno wynika, że bohaterka spotkała się z Doktorem ubrana wyłącznie w majteczki, a artysta wymalował jej stanik. Ech, Bolanda…

  62. July 27th, 2010 at 14:01 | #62

    janekr :

    Obecnie Gospodarz może odpłacić mi pięknym za nadobne i skrytykować moje opowiadanie z najnowszego numeru NF (sierpień 2010).

    Numer sierpniowy wychodzi w lipcu? Ciekawe ^^J

  63. July 27th, 2010 at 14:08 | #63

    Nachasz :

    Numer sierpniowy wychodzi w lipcu?

    Jej, wyrwałeś się, jakbyś nigdy w życiu nie kupował żadnego miesięcznika. Przeważnie miesięcznik jest do dostania w ostatnim tygodniu poprzedniego miesiąca.

  64. July 27th, 2010 at 14:09 | #64

    janekr :

    O ile dobrze zrozumiałem i nie popełniam jakiegoś straszliwego ERROR IN PERSONA, nasz Gospodarz swego czasu opublikował w Nowej Fantastyce opowiadanie, które ja – nie da się ukryć – nieco skrytykowałem. Głównie za nadmiar hałaśliwej murzyńskiej muzyki.

    Eee, że co?

  65. ann gelica
    July 27th, 2010 at 14:28 | #65

    M :
    Może wpływ ma na to także rosnąca niechęć europejczyków wobec muzułmanów.

    To ja dorzucę to:
    http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7404/q,Gorzkie.pigulki.Islamski.ekstremizm.przy.lozku.pacjenta
    Ogólnie chodzi o to, że muzułmanie urodzeni w krajach niemuzułmańskich starają się być bardziej muzułmańscy od muzułmanów urodzonych w krajach muzułmańskich.
    I zmykam, bo znowu mi się oberwie za wcinanie się między wódkę a zakąskę.

  66. sheik.yerbouti
    July 27th, 2010 at 14:39 | #66

    bart :

    Eee, że co?

    No wicie rozumicie, był taki układ z WO, że to teraz jego blog jest ^^J
    wo :

    Przeważnie miesięcznik jest do dostania w ostatnim tygodniu poprzedniego miesiąca.

    Te widełki majtają dość szeroko, od połowy poprzedniego do połowy właściwego (tak ma np.Baumeister w Niemczech, bo u nas oczywiście jeszcze tydzień później)

  67. July 27th, 2010 at 14:56 | #67

    ann gelica :

    Ogólnie chodzi o to, że muzułmanie urodzeni w krajach niemuzułmańskich starają się być bardziej muzułmańscy od muzułmanów urodzonych w krajach muzułmańskich.

    Oczywiście, że jest w tym mnóstwo racji. Tak jak w tym, że papieże urodzeni poza Rzymem są też bardziej papiescy od papieży urodzonych w Rzymie. As in: Wojtyła i Ratzinger. Gammon na pewno dostarczy więcej przykładów…

    ann gelica :

    I zmykam, bo znowu mi się oberwie za wcinanie się między wódkę a zakąskę.

    W żadnym wypadku, wręcz przeciwnie. Miło mi. Chyba że chciałabyś mi dokuczyć, że 1kPLN za dniówkę korepetycji to zdzierstwo godne ogłoszenia na blipie. Wtedy domagabym się po prostu przeprosin.

  68. mdh
    July 27th, 2010 at 17:44 | #68

    Gammon No.82 :

    O’Rety, przecież masz wizję centralizmu, jak z mokrych snów Fryderyka Wielkiego. NWO nie będzie się zajmować takimi drobiazgami, jak (…) sznurek do snopowiązałek.

    Ależ Gammonie, co Gammon opowiada. Przede wszystkim jak w ogóle wyobrażasz sobie podejmowanie decyzji, bez wstępnego określenia ich skutków, a potem zdobycia informacji o ich realizacji i skutkach? Więc albo masz NWO, które panuje ale nie rządzi (tylko po co wtedy organizować światowe wybory i samo NWO), albo coś robi, tyle, że wszystkie kompetencje są okupione petabajtami danych latających z góry na dół i z dołu na górę. Dlatego większość teorii spiskowych zazwyczaj jest bzdurna ze względu na ograniczenia techniczne.
    Żebyśmy tak nie gadali po próżnicy, sprawdź jak obecnie wygląda obieg dokumentów w dużym korpo, jak wygląda proces zarządzania informacją bazy danych, hurtownie danych, eksploracja danych, zarządzanie strategiczne itd. Jakie to są ogromne pieniądze i jaki poziom skomplikowania. To się tak łatwo mówi prezes decyduje jak se chce i bierze pieniądze za nic. W każdym razie taki NWO, to byłoby ogromne przedsięwzięcie którego sukces, jest wielce wielce wątpliwy. W przypadku ogromnych korpo jest trudno, a przecież spinaczy w szufladzie korpoludka nie liczą.

    Czy tym samym kwestionujesz możliwość skutecznego zarządu jakąkolwiek działalnością na wielką skalę?

    Zarządu nie — patrz: Jezus Król Świata. Skutecznego tak.

    Hmmm… wystarczy zastąpić organy UE jednoosobowo zarządzanym Neue Ordnung Europas i zadziała?

    Jeśli ta osoba będzie miała na imię HAL, SAL albo Kubuś Puchatek (to z Dukaja) i będzie pod opieką psychiatry ze specjalizacją w zakresie sztucznej inteligencji to tak.
    btw, a u Asimova w cyklu o robotach, tacy zarządcy świetnie sobie radzili.

  69. Gammon No.82
    July 27th, 2010 at 18:15 | #69

    mdh :

    Przede wszystkim jak w ogóle wyobrażasz sobie podejmowanie decyzji, bez wstępnego określenia ich skutków, a potem zdobycia informacji o ich realizacji i skutkach?

    Zakres potrzebnych informacji zależy od rodzaju podejmowanych decyzji, czyż nie? NWO nie musi mieć wszystkich informacji na wszystkie tematy.

    Zarządu nie — patrz: Jezus Król Świata. Skutecznego tak.

    Nie ma dychotomii “skuteczny – nieskuteczny”. Jest pytanie “czy jesteśmy w stanie osiągnąć poziom skuteczności, który nas (jako NWO in spe) zadowala”. Jeśli np. zechcemy zredukować światową emisję CO2, wystarczy nam umiarkowanie skuteczne zidentyfikowanie liczących się źródeł emisji i umiarkowanie skuteczne sprawdzenie, czy emisje nie przekroczyły założonego poziomu. W obu wypadkach zakładamy, że nastąpi jakiś błąd pomiaru – no trudno. Możemy też z góry założyć, że rozproszone źródła emisji (typu spalanie suszonego nawozu wielbłądziego) w ogóle nas nie obchodzą. Jesteś pewien, że tego się nie da zrobić?

    Jeśli ta osoba będzie miała na imię HAL

    Czy zatem – wbrew temu, co pisałeś – głównym źródłem owej niewydolności nie jest “skomplikowany proces decyzyjny”? A przecież najmniej skomplikowany proces decyzyjny występuje u półgłówka wierzącego we własną nieomylność, nie u programu, którego listing zajmuje pociąg papieru toaletowego.

  70. mdh
    July 27th, 2010 at 18:48 | #70

    @ Gammon No.82:
    Ależ nam rapiery wyszły. Więc chyba pora kończyć.

    NWO nie musi mieć wszystkich informacji na wszystkie tematy.

    Nie, ale musi mieć skuteczne środki pozwalające na wprowadzanie swoich decyzji, a to wiąże się z tym całym aparatem o którym pisałem. To chyba kończy ten wątek, prawda?

    Jeśli np. zechcemy zredukować światową emisję CO2, wystarczy nam

    My? Czyli kto? Skoro dobrowolne negocjacje kiepsko idą to, żeby osiągnąć to mocą decyzji administracyjnej trzeba dysponować odpowiednim aparatem pozwalającym na nadzór i przymus. No i znowu wracamy do punktu pierwszego. (Bo to miało być skuteczniejsze niż ONZ prawda?)

    Czy zatem – wbrew temu, co pisałeś – głównym źródłem owej niewydolności nie jest “skomplikowany proces decyzyjny”?

    Jakie wbrew? Nie słyszałem żeby ktoś uruchomił jakiegoś HALa do tej pory. Tak samo nie chodzi o podjęcie losowej decyzji. Wtedy wystarczy kupić stół do ruletki. Rzecz w tym, że im większa organizacja tym więcej informacji i tym trudniej ją przemielić, czasami kończy się na kompletnym paraliżu. To wszystko.

    Edit:
    a właśnie dlaczego nie blipujesz? Takie rapiery dobrze tam pasują bo to i krócej i zawsze postronni mogą ignorować #rapiery ^^J

  71. July 27th, 2010 at 20:32 | #71

    No dobrze, to może coś bardziej konstruktywnego. Przeczytałem w Rzepie wywiad z doktorem Filiciakiem i muszę powiedzieć, że dawno nie widziałem nikogo, kto mówiłby w Polsce tak ciekawie o nowych mediach. Proszę:

    http://www.rp.pl/artykul/9131,513692_Korzysci____jakie_daje__piractwo_w_sieci.html

    Kudos dla doktora F.

  72. Unknown User
    July 27th, 2010 at 23:36 | #72

    Chyba nikt wcześniej tego nie wylurkał, więc podaję:

    http://rebelya.pl/discussion/4085/pedaly-2010/?Focus=108016#Comment_108016

  73. July 28th, 2010 at 00:12 | #73

    Unknown User :

    Chyba nikt wcześniej tego nie wylurkał, więc podaję:
    http://rebelya.pl/discussion/4085/pedaly-2010/?Focus=108016#Comment_108016

    Że niby ja? Przecież ja tego nie czytuję.

    Swoją drogą świetny wątek, pełen niedostrzegalnego dla ludzi z zewnątrz sarkazmu. A to by się Fuss przejechał, jakby zrobił screena.

    No soraski, wiem, że to nieładnie dogryzać zbanowanym, bo nie mogą się bronić. Ale to jest silniejsze ode mnie.

  74. Unknown User
    July 28th, 2010 at 00:26 | #74

    bart :

    Że niby ja? Przecież ja tego nie czytuję.

    Psujesz im syndrom oblężonej twierdzy.

    Jak dla mnie to jest bomba:

    Heh, ten kolorowy cwel co to niby ma kandydować na prezia Wawy, beczał jak eunuch w TV że tak mało pedryli zjechało, bo zagramaniczna prasa ich postraszyła, że w Polsce nie ma tolerancji, jest niebezpiecznie i można w ryja dostać. Pięścią – nie co innego!
    I dobrze, lać dupojebców ile wlezie! Sodomici do sody! Kaustycznej! ;)

  75. fan-terlika
    July 28th, 2010 at 00:51 | #75

    bart :

    Swoją drogą świetny wątek, pełen niedostrzegalnego dla ludzi z zewnątrz sarkazmu. A to by się Fuss przejechał, jakby zrobił screena.

    Właśnie dopiero teraz przeczytałem cały wątek, wczesniej zatrzymałem się tylko na tym linkowanym poście. Niech nikt nie popełnia tego samego błędu.

  76. janekr
    July 28th, 2010 at 10:15 | #76

    Nachasz :

    Numer sierpniowy wychodzi w lipcu? Ciekawe ^^J

    Przecież bym was nie wkręcał. Własnoręcznie kupiłem egzemplarz, i to w PUŁTUSKU.

    bart :

    Eee, że co?

    Za to mnie ktoś najwyraźniej wkręcił. Na blipie była notka z której wynikało (pewnie źle zrozumiałem), że jesteś autorem opowiadania z NF.

  77. July 28th, 2010 at 10:21 | #77

    bart :

    No soraski, wiem, że to nieładnie dogryzać zbanowanym, bo nie mogą się bronić.

    Ale popatrz, Marcin Banita dzielnie przeciwstawił się tym nielicznym i jednostkowym ekstremalnym trendom, poza tym jeszcze były głosy sprzeciwu, więc jest platforma do dyskusji i w ogóle nie łapiecie. FFS.

  78. July 28th, 2010 at 15:16 | #78

    Notka głupia, flejm pod nią tak tragiczny, że słów mi brak.

  79. July 28th, 2010 at 15:25 | #79

    Dwie wojny, okupacja, a teraz ty?

  80. July 28th, 2010 at 15:34 | #80

    bart :

    Dwie wojny, okupacja, a teraz ty?

    Czekaj, zaraz Ci się wolne związki zawodowe zaczną tworzyć w komciach. Komitet Obrony Zbanowanych. I będzie okrągły stół, oddamy marnym trollom blogaski, a one nam zrobią grubą kreskę (hihi).

  81. July 28th, 2010 at 15:36 | #81

    bart :

    Dwie wojny, okupacja, a teraz ty?

    Nie, mrw wyraża w ten sposób żal co do mojej opinii o jego notce o kotach i flejmie pod nią. Trochę jak janekr, który nie do końca wie gdzie pisze i do kogo.

  82. sheik.yerbouti
    July 28th, 2010 at 15:37 | #82

    eli.wurman :

    zaraz Ci się wolne związki zawodowe zaczną tworzyć w komciach. Komitet Obrony Zbanowanych.

    I szefa takiego związku nie będzie można zbanować! No chyba że za zgodą związku.

  83. July 28th, 2010 at 15:39 | #83

    Barts :

    Nie, mrw wyraża w ten sposób żal co do mojej opinii o jego notce o kotach i flejmie pod nią.

    A, to ja nie wiem. W związku ze służbowym zapierdalaczem urwałem sobie od Internetów. Unikam Blejsa, mam do przeczytania zaległe 101 komciów u MRW, 121 u WO i 43 u różnych wcieleń Astromarii.

  84. July 28th, 2010 at 15:40 | #84

    sheik.yerbouti :

    I szefa takiego związku nie będzie można zbanować! No chyba że za zgodą związku.

    Dzień w którym Banita przeskoczy Bartowi przez płot. #złeobrazy

  85. July 28th, 2010 at 16:00 | #85

    eli.wurman :

    Dzień w którym Banita przeskoczy Bartowi przez płot. #złeobrazy

    Astromaria jako Walentynowicz, Słonecki jako Gwiazda. no, thanks but no.

  86. July 28th, 2010 at 16:10 | #86

    ekolog :

    Astromaria jako Walentynowicz, Słonecki jako Gwiazda. no, thanks but no.

    Ale kto nam zrobi za Świtonia? I gdzie będzie to internetowe żwirowisko, gdzie będzie bronił krzyża?

  87. July 28th, 2010 at 16:14 | #87

    eli.wurman :

    Ale kto nam zrobi za Świtonia? I gdzie będzie to internetowe żwirowisko, gdzie będzie bronił krzyża?

    Na 4chanie.

  88. July 28th, 2010 at 16:33 | #88

    Barts :

    Na 4chanie.

    To na 4chanie, to było na 4chanie, ziom. (na melodię, co to mnie za nią mrw obije).

  89. Gammon No.82
    July 28th, 2010 at 17:02 | #89

    bart :

    różnych wcieleń Astromarii

    Wiele też ich ma?

  90. July 28th, 2010 at 18:36 | #90

    Gammon,

    mam takie lamerskie pytanko: czy ty masz bloga alboco? W sensie: udzielasz się w jakimś jeszcze miejscu poza squattingiem u Barta?

  91. Gammon No.82
    July 28th, 2010 at 18:57 | #91

    hlb :

    udzielasz się w jakimś jeszcze miejscu

    Nie. Dawno temu, w czasach usenetu na syffie, dość krótko. Czasem anonimowy trolling na Onecie.

  92. July 28th, 2010 at 19:13 | #92

    Barts :

    Nie, mrw wyraża w ten sposób żal co do mojej opinii o jego notce o kotach i flejmie pod nią. Trochę jak janekr, który nie do końca wie gdzie pisze i do kogo.

    Nie wyrażam żadnego żalu, bo żal można mieć względem kogoś, wobec kogo się ma jakiekolwiek złudzenia. Natomiast copypasta ma potencjał, jak wykazał eksperyment.

  93. July 28th, 2010 at 19:36 | #93

    eli.wurman :

    To na 4chanie, to było na 4chanie, ziom. (na melodię, co to mnie za nią mrw obije).

    Są utwory muzyczne tak wstydliwe, że nie mam ich w ajtjunsach (żeby iPoda nie zainfekować). Ale ściągnąć z neta se ściągłem!

    Ten drugi to “Bania u Cygana” :-).

  94. Gammon No.82
  95. July 28th, 2010 at 20:16 | #95

    mrw :

    Natomiast copypasta ma potencjał, jak wykazał eksperyment.

    Mhm, nazwanie kogoś chujem też ma potencjał copypastowy, tylko co z tego?

  96. July 28th, 2010 at 20:20 | #96

    Gammon No.82 :

    hlb :
    udzielasz się w jakimś jeszcze miejscu

    Nie. Dawno temu, w czasach usenetu na syffie, dość krótko. Czasem anonimowy trolling na Onecie.

    No szkoda. Oj, żebyś ty chodziaż był dziecko blipa… Zresztą z tego by też nic nie było, bo ja też nie blipam.

    Fajny blog z BigThink mi się przypomniał i pomyslałem że tobie się spodoba:
    http://bigthink.com/blogs/strange-maps

  97. July 28th, 2010 at 20:22 | #97

    hlb :

    Fajny blog z BigThink mi się przypomniał i pomyslałem że tobie się spodoba:
    http://bigthink.com/blogs/strange-maps

    Jeszcze niedawno był na Wordpresie. Mam go zresztą w RSSach.

  98. July 28th, 2010 at 20:38 | #98

    Barts :

    Mhm, nazwanie kogoś chujem też ma potencjał copypastowy, tylko co z tego?

    Znowu masz opadającą fazę cyklu?

  99. July 28th, 2010 at 20:50 | #99

    mrw :

    Znowu masz opadającą fazę cyklu?

    Nie, a ty?

  100. July 28th, 2010 at 20:52 | #100

    Barts :

    Nie

    To co Cię boli?

Comment pages
1 33 34 35 36 37 3149
  1. No trackbacks yet.

Optionally add an image (JPEG only)